Niewinni ludzie masowo wrabiani są w przestępstwa drogowe. Tak działa system

Artur Mezglewski

Jest obecnie powszechną praktyką, że policja – w celu osiągnięcia lepszego  wyniku statystycznego – doprowadza do skazania wszystkich uczestników zdarzeń drogowych – winnych i niewinnych. Wystarczy jakaś policyjna notatka, jakaś opinia na zamówienie, a  dyspozycyjni sędziowie bez skrupułów wydadzą wyrok skazujący na niewinnym człowieku.

Kierowca Audi A4 Cabrio jechał drogą krajową nr 19 z Rzeszowa w kierunku Niska. W pewnym momencie z drogi podporządkowanej wyjechał mu inny samochód. Doszło do zderzenia. Policjanci z Komendy Powiatowej w Nisku skierowali przeciwko kierowcy, który wyjechał z drogi podporządkowanej wniosek o ukaranie do sądu za wykroczenie drogowe (spowodowanie kolizji). Natomiast przeciwko kierowcy Audi A4 Cabrio skierowali akt oskarżenia – za spowodowanie wypadku. Sąd – w dwóch odrębnych postępowaniach – skazał obu kierowców: jednego za wykroczenie, drugiego za przestępstwo. Statystyka poszła w górę. Policjanci zapewne dostali premie. Tak nie było nawet za komuny…

 

  1. Zdarzenie drogowe

Zdarzenie miało miejsce w dniu 30 stycznia 2015 r. po zmierzchu,  ok. godz. 17.30, na drodze krajowej nr 19 w obszarze niezabudowanym, na skrzyżowaniu z drogą gminną wiodącą do miejscowości Kameralne. Warunki drogowe zimowe, nienajlepsze. Droga była mokra, śliska. Kierowca samochodu m-ki Audi A4 Cabrio jechał od strony Rzeszowa w kierunku Niska. Niespodziewanie wyjechał mu z drogi podporządkowanej samochód Audi A3, którego kierujący nie zastosował się do znaku  B-20 -„STOP”. Doszło do zderzenia obu obu pojazdów – w ten sposób, że Audi A4 Cabrio uderzył przodem w tylny prawy róg Audi A3. Poniżej zdjęcia miejsca zdarzenia z map Googla:

Miejsce zdarzenia z perspektywy kierowcy Audi 4

Wjazd z drogi podporządkowanej

Widok z naprzeciwka

Niby wszystko proste, oczywiste. Czy kierujący Audi A4 mógł się czegoś obawiać ze strony wymiaru sprawiedliwości? Ano – jak się okazało – powinien. Wystarczy bowiem jeden pazerny na wyniki policjant, pazerny na zlecenia biegły sądowy oraz dwójka dyspozycyjnych sędziów. I oto mamy receptę na to, jak z Bogu ducha winnego człowieka można zrobić przestępcę.

2. Sprawa o wykroczenie drogowe (kolizja, art. 86 k § 1.w.)

W notatce urzędowej  w sprawie o wykroczenie, sporządzonej w dniu 30 stycznia 2015 r. sierż. szt. Tomasz Staniec zapisał:

Notatka urzędowa w sprawie o wykroczenie

„W dniu dzisiejszym pełniłem służbę w patrolu zmotoryzowanym w godz. 14.00 – 22.00 wraz ze st. post. Tomaszem Bąk. Ok. godz. 17.40 z polecenia KPP Nisko udaliśmy się na 431 kilometr drogi krajowej nr 19, gdzie miało miejsce zdarzenie drogowe. Po przybyciu na miejsce zastano kierowców Audi A3 oraz Audi A4. W rozmowie z kierowcą Audi A4 ustalono, że jechał on drogą K-19 od Rzeszowa w stronę Niska i na wysokości 431 km 5/6 hm uderzył on w tył pojazdu Audi A3, który jak twierdzi wyjechał z drogi gminnej podporządkowanej skręcając w lewo i wjeżdżając na jego pas ruchu. Kierowca Audi A4 oświadczył, że nie wie co się stało, nie wie, gdzie i jak doszło do zdarzenia”.

Wyrok Sądu Rejonowego w Nisku

Sąd Rejonowy w Nisku wyrokiem z dnia 18 lutego 2016 r. (sygn. akt II W 611/15) uznał kierowcę Audi A3 winnym tego, że w dniu 30 stycznia 2015 r., około godz. 17.30 na drodze K-19, kierując pojazdem m-ki Audi 3 wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu, doprowadzając do zderzenia pojazdów czym spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym dla kierującego pojazdem marki Audi A4. Sąd wymierzył sprawcy karę 200 zł grzywny i zasądził na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwotę 180 zł oraz 130 na Skarb państwa tytułem zryczałtowanych kosztów sądowych.

W uzasadnieniu powyższego wyroku Sąd Rejonowy w Nisku stwierdził m. in., że:

„W świetle ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego, fakt popełnienia przez obwinioną zarzucanego jej czynu oraz jego okoliczności nie budzą wątpliwości. (…) Obwiniona nie zachowując należytej ostrożności, polegającej na uważnym obserwowaniu skrzyżowania i drogi, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu pojazdowi m-ki Audi A4, znajdującego się na drodze z pierwszeństwem przejazdu czym spowodowała zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, tj. popełnienia czynu stanowiącego wykroczenie z ar. 86 § 1 k.w.”

Pełny tekst uzasadnienia wyroku I instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu

Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, wyrokiem z dnia 16 czerwca 2016 r. (sygn. akt II Ka 169/16) utrzymał powyższy wyrok w mocy.

 

 

 

 

 

3. Postępowanie w sprawie o przestępstwo z art.  177   § 1 k.k. (wypadek drogowy)

Notatka urzędowa autorstwa komisarza Wiesława Mandata

Sprawę o przestępstwo „wykręcił” nadkomisarz Wiesław Mandat z Kom-mendy Powiatowej Policji w Nisku. Wraz z asp. Januszem Golarzem sporządził  on protokół oględzin miejsca wypadku drogowego oraz notatkę urzędową datowaną na 30 stycznia 2015 r. (została dołączona do akt w dniu 2 lutego 2015 r.). W notatce tej komisarz Wisław Mandat napisał:

„Kierujący samochodem osobowym m-ki Audi A4 na prostym odcinku drogi w terenie niezabudowanym w obrębie skrzyżowania wyjeżdżając zza wzniesienia z nieustalonych przyczyn najechał na jadącą przed nim kierującą samochodem m-ki Audi A3, wskutek czego doszło do tylnego zderzenia pojazdów. Kierująca pojazdem Audi A3 doznała obrażeń i została przewieziona do szpitala w Nisku, gdzie pozostaje”.

Postanowienie o wszczęciu dochodzenia

Warto zauważyć, że w notatce autorstwa komisarza Wiesława Mandata nie ma ani słowa o tym, że kierowca samochodu Audi A-3 nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu pojazdowi m-ki Audi A4, który znajdował się na drodze z pierwszeństwem przejazdu. Wręcz przeciwnie. Łobuz w mundurze zapisał w notatce urzędowej, że kierowca Audi A4 „z nieustalonych przyczyn” najechał na jadący przed nim samochód!

W ten sposób rozpoczął się proces karny przeciwko kierowcy Audi A4 za spowodowanie wypadku drogowego…

 Formalnie dochodzenie w sprawie wszczął postanowieniem mł. asp. Bogusław Mazur, zaś postanowienie o  przedstawieniu zarzutów wydał komisarz Wiesław Mandat. Obaj policjanci prowadzili czynności dochodzenia na zmianę.  Treść przedstawionego zarzutu była następująca:

„w dniu 30 stycznia 2015 r. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując samochodem osobowym m-ki Audi A4 Cabrio (…) nie zachował szczególnej ostrożności wyjeżdżając zza wzniesienia drogi, nie obserwował należycie drogi przed sobą, nie dostosował prędkości pojazdu do sytuacji drogowej i panujących warunków na drodze wskutek czego nie zainicjował przeprowadzenia właściwych manewrów obronnych, dających możliwość uniknięcia najechania na jadący przed nim pojazd m-ki Audi A3 (…) doprowadzając do uderzenia w tył wymienionego pojazdu przez co J.S. doznała urazu głowy i wstrząśnienia mózgu powodujące u niej rozstrój zdrowia i naruszenia czynności narządów ciała na okres powyżej siedmiu dni”.

Postanowienie o przedstawieniu zarzutów

Powyższa notatka sporządzona została jedynie na podstawie oględzin miejsca zdarzenia – przy czym należy wiedzieć, że sytuacja pokolizyjna nie została  zachowana, gdyż samochody biorące udział w zdarzeniu zostały przemieszone.

Na jakiej zatem podstawie komisarz Wiesław Mandat stwierdził np. że kierowca Audi A4 Cabrio nie dostosował prędkości pojazdu do sytuacji drogowej? Przecież prędkości jego pojazdu nikt nie zmierzył, ani nie wyliczył…

Aby uwiarygodnić „naukowo” swoje „ustalenia ” – już po wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów – policjanci z niżańskiej komendy powołali biegłego, aby ten sznureczkiem cyferek uwiarygodnił ich ustalenia. Każda komenda policji i każda prokuratura ma takich swoich dyspozycyjnych biegłych. Biegli ci zawsze wydają opinie zgodne z oczekiwaniami zleceniodawcy, bo jeśli tak nie zrobią – więcej zleceń dostaną.

Na biegłego w niniejszej sprawie – postanowieniem wydanym przez aspiranta Mazura powołany został mgr Waldemar Bernat – biegły z listy Prezesa Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Postanowienie o powołaniu biegłego zatwierdził ówczesny Komendant Powiatowy KPP w Nisku insp. Józef Kiełbasa.

Biegły mgr Waldemar Bernat przygotował opinię, którą wraz załącznikami w całości publikujemy poniżej:

Załączniki do opinii:

Biegły Waldemar Bernat – zgodnie z oczekiwaniami policjantów Mandata i Mazura – „wyliczył”, że oskarżony kierowca Audi A4 „popełnił błąd w taktyce jazdy, polegający na jeździe z nadmierną prędkością” – tzn. z prędkością w przedziale 100 – 122  km/h. Biegły nie przeprowadził jednak testów zderzeniowych, a samochód oskarżonego (wyposażony w ABS) nie pozostawił żadnych śladów hamowania. W jaki sposób zatem biegły wyliczył prędkość kolizyjną samochodu Audi A4? Ano przeprowadził szereg symulacji komputerowych, wprowadzając do programu PC-Crash różnorakie dane „wzięte z choinki” .No i kazało się, że „w symulacji osiągnął on zadowalające dane przy prędkościach kolizyjnych Audi A4 – 111 km/h, zaś Audi A3 – 29 km/h. Czysta fantazja…

Wśród gąszczu cyfr i wzorów, jakie biegły zamieścił w opinii oraz w załącznikach do opinii , warto zwrócić uwagę na jeden parametr. Otóż we wszystkich symulacjach biegły przyjął, iż czas reakcji kierowcy Audi A4 na zaistniałą sytuację (tzn. na niespodziewany wyjazd samochodu ze znajdującej się w krzakach drogi podporządkowanej) wynosi 1,00 sekundy!

Powszechnie się przyjmuje, że 1 sekunda to właściwy czas na reakcję w warunkach, gdy  od kierującego wymaga się wyjątkowej koncentracji – np. wjazd na skrzyżowanie ze światłami, przejazd w warunkach wzmożonego ruchu pieszych itp. Tymczasem kierowca Audi A4 prowadził pojazd na w miarę pustej drodze i w żaden sposób nie mógł przewidzieć tego, że – pomimo znaku STOP – ze znajdującej się w krzakach drogi podporządkowanej wtargnie mu pod koła jakiś pojazd! Do tego jeszcze zmrok. Biegły Waldemar Bernat winien był zatem w tym przypadku przyjąć jako czas właściwy na reakcję wartość 2,00 sekundy, albo przynajmniej  1,5 sekundy. Ale gdyby przyjął taką wartość nie zrobił by z kierowcy Audi A4 przestępcy – a przecież takie były oczekiwania mocodawców…

Wyrok Sądu I instancji

Sąd Rejonowy w Nisku w wyroku z dnia 20 stycznia 2016 r. (sygn. akt II K 368/15) uznał kierowcę Audi 4 za winnego popełnienia przestępstwa. W sprawie orzekała Przewodnicząca Wydziału Karnego – SSR Grażyna Pizoń.

Oto treść wyroku – wraz z uzasadnieniem:

Wyrok Sądu II instancji

Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wyrokiem z dnia 9 grudnia 2016 r. (II Ka 168/16) utrzymał w mocy powyższy wyrok. W sprawie orzekał SSO Robert Pelewicz (Prezes Sądu).

4. Sylwetki sędziów orzekających w sprawie

Grażyna Pizoń (z domu Blacha) w roku 1986 ukończyła Szkołę Podstawową w Dzwoli  (lubelskie), a w 1990 r. Liceum Ogólnokształcące w Janowie Lubelskim. W I połowie lat 90-tych – dzięki wsparciu swoich duszpasterzy – dostała się na kierunek prawo na jednej z lubelskich uczelni. Piszący te słowa pamięta ją z czasów studiów. Wyróżniała się „pamięciowym opanowaniem materiału”. W pracy sędziowskiej zauważa się brak samodzielnego myślenia. Uzasadnienia wyroków pisze na zasadzie kopiuj-wklej, a przed  wydaniem wyroku zdarza się jej „dzwonić do przyjaciela”.

Pani Sędzia jest żoną działacza PIS – Artura Pizonia, kandydata na kongres PiS z powiatu Janowskiego. Pan Artur czynnie uczestniczy w przejmowaniu władzy przez „dobrą zmianę”.  W roku 2016 został szefem janowskiego Oddziału KRUS, a w bieżącym roku awansował na Zastępcę Dyrektora Lubelskiego Oddziału Regionalnej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Należy się spodziewać, że kiedy już partyjna władza zawiśnie nad sądownictwem, Pani Grażyna zostanie prezesem jakiegoś sądu. Może w Nisku, a może bliżej domu?…

Robert Pelewicz w 1990 r. ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Filii UMCS w Rzeszowie. W 1993 r. został  mianowany asesorem sądowym w Sądzie Rejonowym w Janowie Lubelskim, a w 1995 r. mianowano go sędzią Sądu Rejonowego w Stalowej Woli. W latach 2003-2010 pełnił funkcję Kierownika Ośrodka Migracji Ksiąg Wieczystych w Nisku. W roku 2007 został awansowany na Sędziego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, a w latach 2010-1016 pełnił funkcję Prezesa tegoż Sądu. W roku bieżącym starał się o stanowisko Sędziego Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, jednakże otrzymał negatywną ocenę Kolegium Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie (jeden głos „za, pięć głosów „przeciw”). Na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Apelacji Rzeszowskiej oddano na Roberta Pelewicza 9 głosów „za” oraz 31 głosów „przeciw” przy 12 głosach wstrzymujących. Powyższe okoliczności spowodowały, że podczas posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa nie oddano na niego żadnego głosu „za” oraz 6 głosów „przeciw” przy 9 wstrzymujących się.

Sędzia Pelewicz nie ma zatem – na razie – wystarczającego poparcia w środowisku sędziowskim na dalszy rozwój kariery sędziowskiej. Jednakże, kiedy już rządząca partia polityczna uzyska wpływ na obsadę stanowisk prezesów sądów powszechnych, można się spodziewać, że Sędzia Pelewicz będzie brany pod uwagę przy tego rodzaju awansach. Należy pamiętać, że był on przecież doradcą AWS, a w czasach prezesury w Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu mocno wspierał stalowowolski ośrodek naukowy prawicowej uczelni, poprzez czynny udział w konferencjach naukowych, sponsorowanie z budżetu Sądu Okręgowego publikacji naukowych itp.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Domniemanie winy, Kolizja drogowa, Policja, Postępowanie dowodowe, Postępowanie przed sądem, Sąd, Wypadki drogowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

21 odpowiedzi na Niewinni ludzie masowo wrabiani są w przestępstwa drogowe. Tak działa system

  1. Nowodworski pisze:

    To prawda, wiedzy nigdy za wiele! Powinniśmy jasno znać swoje prawa jako kierowcy, czy inni użytkownicy dróg. Świetny artykuł!

  2. Barbara pisze:

    Ech…. właśnie jestem w trakcie takowej batalii. Póki co, właśnie otworzyłam wyrok nakazowy. A było to tak:
    w dniu święta kobiet roku pańskiego, jadąc trójmiejską dwupasmówką, dwa auta przede mną, dziwne manewry wyprawiał czarny nowiuśki suv. Poprzedzające mnie bmw bardzo ostrożnie rusza i zwalnia, wszak wariat z suva szaleje. Ruszamy, bmw, za chwilę ja i kolejno za mną sznurek aut. Prawy pas wolny.
    BMW przede mną nagle hamuje (głupek z suva zajechał kobiecie drogę), ja również (opel corsa b) a facet za mną nie zdążył i poczułam uderzenie. Nie jechaliśmy szybko, może ze 30km/h. W mój tył dość mocno najechał peugot 406. Tak mocno, że odbiłam się od stojącego już bmw, a moja corsinka poszła na szrot. Chwilowy szok (moja pierwsza kolizja) i szum w głowie. Zjeżdżamy na bok, by nie blokować ruchu i wzywamy policję. Wszyscy trzeźwi. Pan z peugota przyjmuje mandat, a ja nie (pani policjantka uznała również moją winę – 86 § 1 k.w. – bo z wszystkich uczestników najkrócej mam prawo jazdy i 1 pkt karny). Samego wypadku w chwili przybycia policji nie bardzo pamiętałam, ale czułam, że nie jestem winna. Gdybym była winna, przyjęłabym mandat i serdecznie przeprosiła. Liczyłam bardzo na monitoring, który akurat w tamtej chwili nie działał. Żadna kamera w centrum miasta tamtego dnia nie była sprawna!!! Policjantka upierała się, że winna jestem również ja i tak napisze w raporcie, tzn, że ja uderzyłam w bmw, a we mnie potem peugot. Nie robiono żadnych pomiarów, zdjęć, rysunków. Nic. Pani z bmw nie bardzo wiedziała jak to było, poza tym, że ja stałam za nią i w nią uderzyłam. Gość od peugota wie, że uderzył we mnie, a ja wiem, że to przez peugota uderzyłam w bmw.
    Będę pisała oczywiście sprzeciw, ale wielkiej nadziei nie mam czytając wasze komentarze…

    • losot pisze:

      prosta kolizja niedoszkolona policjantka, wystarczyło spytać panią z BMW ile uderzeń poczuła, jeśli jedno to pani wersja jest prawdziwa jezeli dwa to racje ma policjantka, jeśli dojdzie do rozprawy na zasadach ogólnych proszę to pytanie zadać kierujacej z BMW

    • losot pisze:

      poczytaj orzeczenia SN w temacie wyprzedzanie na skrzyzowaniu

      • Krzysiek pisze:

        Przede wszystkim wyroki SN w tej kwestii są delikatnie mówiąc „niespójne”. Co do zasady SR i SO uznają winnymi kierowców, którzy na skrzyżowaniu skręcają w lewo bez „upewnienia się” czy aby nie są właśnie przez kogoś wyprzedzani – dodajmy – nieprawidłowo wyprzedzani.
        Wystarczy jedank niewielka zmiana polegająca na ustawowym uznaniu za winnego w każdym przypadku kierowcę wyprzedzającego na skrzyżowaniu i skończą się nagle (prawie) wszystkie takie wypadki.

  3. baryła pisze:

    Witam wszystkich serdecznie.Nie jestem wprawdzie członkiem, ale od pewnego czasu śledzę działania SPnD. W związku z tym chciałbym zaprosić chętne osoby z okręgu Lubelskiego w charakterze publiczności na rozprawę która odbędzie się dnia 15 grudnia 2017r.(piątek) o godzinie 10:30 w sali IV Sądu rejonowego Lublin-Zachód ul. Krakowskie przedmieście 78.
    Pokrótce o sprawie. Samochód Mirosława J. został uderzony w tył przez samochód Mirosława P. Mirosław P. nie przyznał sie do winy twierdząc że samochód J. stoczył się (musiałby to zrobić pod górkę). Policjanci nie potrafili ustalić winnego. Ustalili tylko że P. nie widział świateł cofania oraz że spadek jezdni przeczy wersji P. (P. przyjął wersję o stoczeniu sie auta J). pomimo takiego materiału dowodowego do w/w sądu wpłynął wniosek o ukaranie J. za niezachowanie należytej ostrożności podczas manewru cofania!!! co oczywiście zostało „przyklepane”. Sprzeciw został złożony i rozprawa została wyznaczona na 15-tego. Staram się pomóc koledze w związku z czym organizujemy publiczność aby ta parodia procesu przebiegła zgodnie z jakimikolwiek normami przyzwoitości. Jako że sprawa jest w toku chwilowo nie wklęję materiałów dowodowych takich jak protokoły z zeznań świadków i notatki z miejsca zdarzenia. Ale serdecznie zapraszam wszystkich którzy dysponują odrobiną czasu do wsparcia nas swoją obecnością. z góry dziękuję. W razie pytań mój tel 726 049 365. Jeśli nie mogę odebrać to proszę pisać i oddzwonię w wolnej chwili

  4. cieciu pisze:

    W kolejnym Magazynie Ekspresu Reporterów (TVP 2) bohaterem reportażu jest kierowca uznany przez policję za winnego kolizji drogowej, w której nie mógł uczestniczyć…

    https://vod.tvp.pl/video/magazyn-ekspresu-reporterow,12092017,33697791

  5. cieciu pisze:

    Czy to kolejny przykład wrabiania czy poprawy statystyki?

    http://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/orzeczenia3/iii%20kk%20472-16.pdf

    • Krzysiek pisze:

      Jeszcze trochę a leśne ludki będą z alkomatami po lasach sprawdzać trzeźwość grzybiarzy i tym z powyżej 0,5 promila zostanie zabrane prawo jazdy oraz dowalona taka grzywna, że im się do końca życia odechce zbierać grzybków po pijaku !
      Ale to oczywiście wszystko dla „dobra Obywatela”, który „po pijaku” może nazbierać muchomorów i potem narazić skarb państwa na koszty swojego leczenia !

  6. MC pisze:

    czy nie mozna wytoczyc procesu bieglemu z powodztwa cywilnego

  7. losot pisze:

    przecież ta sprawa karna to jedna wielka lipa chodzi o odszkodowanie dla pani za obrazenia doznane w rzekomym wypadku, to jest gotowy materiał dla prokuratury

  8. 31wB pisze:

    Mandat i Kiełbasa….i wszystko jasne…31

  9. Krzysiek pisze:

    Fałszerstwo tej opinii biegłego jest bardziej „subtelne” niż to opisuje Autor.
    Jako osoba poszkodowana przez innego biegłego sądowego widzę w tej opinii te same elementy STRONNICZOŚCI opinii, które zastosowano w moim przypadku.
    Przede wszystkim uznano a’priori za prawdziwe zeznania „pokrzywdzonej” w wypadku kierującej A3 jakoby „zatrzymała się przed wjazdem na drogę z pierwszeństwem przejazdu”. Czyli cała opinia oparta jest na dowodzie osobowym a nie materialnym i stanowi rekonstrukcję jedynie wersji „poszkodowanej” będąc tym samym uzasadnieniem wersji policyjnej czyli oskarżyciela !!!
    Przy czym wyjaśnienia „oskarżonego” pominięto w całości.
    W tym aspekcie jest to dosłownie kalka z mojej sprawy.
    Przejdźmy do „obliczeń” biegłego – jak słusznie zauważył Autor manipulacja dotyczy skrócenia czasu reakcji kierowcy A4 czyli oskarżonego, co skutkuje zawyżeniem prędkości kolizyjnej i przypisaniem oskarżonemu prędkości wyższej od dopuszczalnej w miejscu zdarzenia.
    W mojej sprawie było dokładnie odwrotnie – biegły miał za zadanie wykazać, że „poszkodowany” jechał z dozwoloną prędkością, więc zmuszony by do WYDŁUŻENIA czasu reakcji „poszkodowanego” czyniąc to aż do granicy absurdu, gdyż swoimi pseudo -obliczeniami zaprzeczył nawet zeznaniom „poszkodowanego” dotyczącymi jego zachowania przed podjęciem decyzji o hamowaniu. Ale kto by tam analizował takie niuanse – bynajmniej nie sąd.

    Stronniczość omawianej rekonstrukcji polega zatem na tym, że rozpatruje jedynie wersję „pokrzywdzonej” natomiast zupełnie pomija wersję oskarżonego, a ta jednoznacznie sugeruje, że A3 wyjechało z drogi podporządkowanej BEZ ZATRZYMANIA się lecz będąc w ruchu. Stąd też oskarżony został nagle zaskoczony pojawieniem się innego auta na torze jego ruchu i takie były jego wyjaśnienia.
    Biegły nie przeprowadził rekonstrukcji tej wersji, bo gdyby ją wykonał to natychmiast okazałoby się, że „zadowalający wynik” uzyskałby przy następujących parametrach:
    – prędkość kolizyjna A3 wyższa niż poprzednio czyli około 40 km/h
    – prędkość kolizyjna A4 niższa niż poprzednio czyli w granicach dopuszczalnej na danym odcinku;
    – czas reakcji ? – tutaj zawsze są możliwości manipulacji tak, aby wynik był „zadowalający” …., niestety 🙁
    Oczywiście miejsca zatrzymania obu pojazdów byłyby w praktyce identyczne, natomiast uszkodzenia obu pojazdów już inne – ale ta kwestia nie była przedmiotem zainteresowania biegłego i to z prozaicznego powodu – bo wykazałaby niewinność oskarżonego.
    Proszę zauważyć, że we wnioskach biegły mimo wszystko nadal podtrzymuje zarzut wymuszenia pierwszeństwa przez „poszkodowaną” jadącą A3 i to w obu wersjach zdarzenia ! Ma bowiem pełną świadomość faktu, że „poszkodowana” została uznana winną właśnie tego wykroczenia, więc nawet nie próbuje udowadniać, że było inaczej !

    Jak więc widzimy polscy biegli sądowi w zakresie rekonstrukcji wypadków drogowych mogą „wykazać” czyjąkolwiek winę (lub niewinność) w zależności od tego jakie zlecenie im przekazano.
    Bazując na takich „opiniach” sądy nie mają innego wyjścia jak tylko skazać oskarżonego i to zupełnie niezależnie od tego czy sędzia jest z „PiS” czy z „PO” czy z dowolnej innej „opcji politycznej”. Powiedzmy sobie szczerze – wszyscy polscy sędziowie są przecież „bezpartyjni” i nie mają jak na sędziów „niezawisłych” żadnych poglądów politycznych. No i są „nadzwyczajną kastą nadzwyczajnie uczciwych i sprawiedliwych”…

  10. mike k pisze:

    i do znudzenia przypominam, że pojazd taki jak A4 Cabrio ma rejestrator EDR ktory w najbardziej niekorzystnym wypadku zapisuje jedna, a byc moze 3 probki predkosci przed zdarzeniem. Co prawda nie czyta sie go tak latwo jak nowych pojazdow bo trzeba wyjac go z auta i zbadac w laboratorium ale wiarygodna predkosc przedwypadkowa tam jest.

    No ale jak widac kult pc crasha trzyma się mocno.

    • Krzysiek pisze:

      Kult PC Crash się rozrasta z tego jednego powodu, że manipulując danymi wejściowymi przy pominięciu niektórych danych faktycznych można uzyskać „zadowalający wynik”. Tutaj biegły nawet wprost używa takiego sformułowania.
      Natomiast policja w trakcie zbierania materiału dowodowego „zapomina” o zabezpieczeniu dowodów materialnych jak przykładowo danych z rejestratora EDR (nie mówiąc o zabezpieczeniu pojazdów w celu dalszej analizy zakresu uszkodzeń), bo wtedy … – bo wtedy żadna opinia biegłego nikomu do niczego nie byłaby potrzebna.

      • Znafca pisze:

        Wniosek jest prosty-gdyby pojawiła się nowa władza mogłaby bez problemu ten tzw. wymiar sprawiedliwości bez problemu zupełnie legalnie i zgodnie z aktualnym prawem mocno zredukować z pomocą zupełnie uzasadnionych kar i to całkiem srogich.I nie trzeba by używać do tego żadnych pretekstów z nazwą”czas błędów i wypaczeń” dotyczących prawa i nikogo wrabiać.To tylko kwestia władzy chętnej do dokręcenia takim śruby.A na tej stronie pewnie by znalazła sporo zwolenników.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *