Re Daniel : na tej stronie , całkiem u góry strony, masz podane konto. Jeśli masz taki zamiar to przelej jakąś kwotę z dopiskiem ” darowizna na cele statutowe”. Ja tak uczyniłem i doszło.31
@Daniel – po pierwsze zapoznać się ze statutem i stwierdzić, czy identyfikujesz się z celami Stowarzyszenia. Jeśli tak i chcesz aktywnie działać, to ze strony „Deklaracja” pobierasz stosowny dokument, wypełniasz, piszesz kilka słów o sobie i dlaczego chcesz przystąpić, po czym wysyłasz to na adres siedziby SPnD. Jeśli otrzymasz rekomendację dwóch członków stowarzyszenia i zarząd podejmie decyzję o przyjęciu, to będzie to kres tej morderczej procedury „wstąpienia” 😉
PS. Jak znam Szanownego 31 to chodziło mu zapewne też o znaki diakrytyczne oraz poprawną interpunkcję i ortografię. Niestety, mnie też – jako „niedorobionego” polonistę – wkurza moda na angielskie skróty, „sms-ową” nowomowę, brak stosowania dużej litery na początku zdania, czy używanie a,c,s,n zamiast ą, ć, ś, ń. No bo przyznaj, że jest różnica, czy robisz komuś łaskę czy laske ….
Re Pioter : w rzeczy samej to jest znaczna różnica między laską i łaską. Nie jestem purystą językowym ale jakiś podstawowy szacunek dla publiczności trzeba mieć. Zauważ prymitywizm językowy np. ajacka lub w/w Daniela. I zarekomenduj tu takiego na członka , obojętnie jak by to zabrzmiało. Pozdrawiam.31
31- szacunek dla/do publiczności to ty masz „faktycznie,” co widać w personalnych wycieczkach. Moją rekomendację masz z głowy, nie staram się o bycie w SPnD. A o prymitywnym językowy, to do twórców androida i aplikacji towarzyszących. Chętnie bym poprawił pośpiesznie pisany post z „autopoprawkami i niedoróbki” słowników w telefonie, ale to forum nie przewiduje edycji własnych postów.
Jest wyjście : nie pisz pospiesznie . A porządny słownik też by się Tobie przydał. Podaj sposób, czas , miejsce itp. to Tobie podeślę.Co do wymienionych przez Ciebie aplikacji to pełna zgoda : brednie jakie tam występują są nieraz szokujące. Ale są też programy te brednie korygujące ale ja ich nie znam bo w chwili zakupu były już w kompie wpisane. Ale też nie zawsze korygują poprawnie ; nieraz wręcz odwrotnie. Czyli bez słownika nie można się obejść. 31
Takich stalinowskich zapisów jest cała kupa w naszym prawie.
Ale nawet biorac dosłownie przytoczony przepis to nadal z art 220 KPA wynika że nie musze okazywać zadnego zaswiadczenia… oraganowi administracji publicznej do którego On ma dostęp i sam moze sobie sprawdzic.
A czy dokument mam przy sobie czy nie to inna sprawa.
Oczywiscie warto miec przy sobie ubezpieczenie OC chociazby w przypadku kolizji, i wymienic sie wiarygodnymi danymi innym użytkownikiem drogi oraz prawo jazdy.
Tak jak to robią ludzie w cywilizowanym świecie – do ktorego nam ciagle dalego.
PS dowód osobisty tez nam do niczego nie jest potrzebny jesli się posiada paszport.
Chciałbym się pochylić nad delikatnym problem, jak w temacie wiadomości. Otóż szwagier został w piatek zatrzymany do kontroli dorgowej 500 m od domu, dosłownie „za nic”. Jechał zgodnie z przepisami, włączone światła, zapiete pasy, stan techniczy zadowalający, prędkość ok. Okazało się że policja z kpp bieruń, w woj. śląskim sprawdza tylko dokumenty. No i pech czy nie, nie miał tylko dowodu rejestracyjnego. Prawko i OC ok. Żona musiała specjalnie donieść, bo zwykły patrol prewencji nie miał możliwosci sprawdzenia w systemie na temat rejestracji samochodu. Taka przyjemność kosztowała 50 zł, po prostu „za nic”, za zatrzymanie do kontroli drogowej, bez jakiejkolwiek przyczyny.
I stąd wziął się dylemat. Czy policja może od „tak sobie” zatrzymać do kontroli drogowej, za niepopełnione wykroczenie?
W rozporządzeniu o kontroli drogowej z 2008 jest mowa, że policjant zatrzymując do kontroli drogowej musi i ma obowiązek podać przyczynę prawną i co za tym idzie faktyczną zatrzymania do kontroli. Zeby zaistaniała przyczyna musi zaistniec skutek, w tym przypadku wykroczenia. Jednak do faktycznego wykroczenia nie doszło. Nawet nie było znamion podstawy prawnej za bezpośrednie wykroczenie poza przepisy. Działa tego typu, czysto biurokratyczne, przypominają działania ze stanu wojennego. I są spuscizną bo byłym, ale jak widac, obowiązującm systemie komunistycznym w policji. Na miejscu szwagra nie przyjąłbym mandatu, ponieważ nie spowodowałem realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Działania odbywały się z polecenia komendanta powiatowego w celu powiększania statystki jednostki i wzrostu ekonomii państwowej.
Jednak z uprawnień policjanta wynika, że ma prawo do sprawdzania dokumentów kierowcy, ale gdy zachodzi wcześniejsza przyczyna. Przepis „wyższy” nie może być „niższy” niż uprawnienie w pojęciu ogólnym, jakim jest kontrola drogowa. Chyba Szanowne Stowarzyrzenie zrozumi sytuację i skromny tok rozumowania 🙂
W miarę możliwości proszę o odpowiedź. Przepraszam jeśli źle napisałem do konkretnej komórki, poniewąz przeglądając stronę Stowarzyszenie, nigdzie nie napotkałem na podobny problem.
W rozporządzeniu z 2008 r. jest następujący tekst: „”Policjant, po zatrzymaniu pojazdu, podaje kierującemu stopień, imię i nazwisko oraz przyczynę zatrzymania”. Nie ma więc w tym tekście mowy „o podstawie prawnej a co za tym idzie faktycznej zatrzymania”. Na podstawie komentowanego przepisu rozporządzenia nie da się raczej obronić tezy, że rutynowe kontrole są bezprawne. W każdym razie żaden z komentatorów ustawy tak tego nie tłumaczy. Wyjątek stanowią kontrole trzeźwości, ale na to są odrębne przepisy.
W pozostałej części pańskiego rozumowania trudno nie przyznać panu racji. Policja działa biurokratycznie i represyjnie, a widok policjanta na drodze zawsze napawa obawą, że jeśli zatrzyma do kontroli, to nie za darmo. Porównanie do czasów stalinowskich – z zachowaniem wszelkich proporcji – jest trafne. Policjant to wróg każdego kierowcy i dlatego kierujący powinni ostrzegać się przed Policją. Policja solidnie sobie zapracowała na taki wizerunek i nie wiedzieć dlaczego oczekuje od kierowców jakichś sympatycznych reakcji.
PS.
Również przejeżdżałem w piątek przez Bieruń. Szczęśliwie jednak nie zatrzymali mnie do kontroli. A szwagrowi serdecznie współczuję, że na niego padło. Gdyby miał przy sobie dowód – nic by mu to prawdopodobnie nie pomogło. Sprawdzili by mu gaśnicę, albo luzy w kierownicy. Przecież limit mandatowy musieli wyrobić.
Moim zadaniem od 2011 r tego typu mandaty tj. za brak dokumentów są bezprawne.
Znowelizowany kodeks postępowania administracyjnego
art 220 mówi jak niżej
§ 1.Organ administracji publicznej nie może żądać zaświadczenia ani oświadczenia na potwierdzenie faktów lub stanu prawnego, jeżeli:
znane są one organowi z urzędu, możliwe są do ustalenia przez organ na podstawie:
– posiadanych przez niego ewidencji, rejestrów lub innych danych,
– rejestrów publicznych posiadanych przez inne podmioty publiczne, do których organ ma dostęp w drodze elektronicznej na zasadach określonych w przepisach ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne,
– wymiany informacji z innym podmiotem publicznym na zasadach określonych w przepisach o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne,
– przedstawionych przez zainteresowanego do wglądu dokumentów urzędowych (dowodu osobistego, dowodów rejestracyjnych i innych).
———–
Policja jest organem administracji publicznej.
Policja ma dostęp do systemów informatycznych o pojazdach i kierowcach
Policja ma dostep do systemu o ubezpieczeniach pojazdów.
Po jakąś cholerę co rok miliony Polakow płaciły po1 zł aby powstał choćby taki CEPiK
Jest jeszcze art. 95 kw.
„Kto prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu pojazd, nie mając przy sobie wymaganych dokumentów podlega karze grzywny do 250 zł albo karze ngany”.
Inna rzecz, że karanie w opisanej sytuacji jest po prostu nieprzyzwoite. Ktoś przyniósł dokument i powinno być po sprawie.
Ostatnio słyszę, że „modne” stało się zabieranie przez Policję praw jazdy, również za stłuczki parkingowe, nawet jeśli kierowca nie przyjmuje mandatu. Zabierając prawo jazdy otrzymuje się pokwitowanie, które uprawnia do kierowania się pojazdami przez 7 dni. Oczywiście, rzadko w tym terminie dokument jest zwracany. Tym bardziej iż o tym decyduje sąd, a jak to wygląda – wiemy… słyszałem o przypadkach 6miesięcy bez tego dokumentu i decyzji.
I teraz moje pytanie : Jeśli okaże się, że kierowcę sąd uniewinni od zarzutów przedstawionych przez policjanta, czyli zabranie prawa jazdy okaże się bezpodstawne to czy można dochodzić zwrotu poniesionych kosztów? Np na wynajęcie kierowcy, taksówek itp.? W przypadku kogoś, komu uprawnienia kierowania pojazdem są niezbędne w pracy zarobkowej (kierowca TIRa) to koszt utraconych zarobków może być duży.
Rozumiem, że ewentualna sprawa byłaby na gruncie prawa cywilnego. Podobnie jak, po wyrokach uniewinniających ludzie otrzymują odkodowania za bezzasadny areszt jeśli wystąpią z powództwa cywilnego.
Tylko kto w wypadku zatrzymanych praw jazdy ponosiłby ewentualne koszty odszkodowania/zadośćuczynienia? Policjant, policja, sąd, skarb państwa?
Kogo należałoby pozwać ?
I drugu rzecz, trochę z innej beczki.
Policja ostatnio otrzymała nowe „narzędzie” przymusu bezpośredniego – radiowóz i możliwość taranowania nim innych na drodze.
Na jednym z internetowych forów spotkałem się z problemem iż, według kierowcy cywilnego auta, doszło do zwykłej stłuczki, nie było żadnego pościgu czy próby zatrzymania. Według funkcjonariuszy staranowali mu auto, bowiem nie reagował na sygnały zatrzymania z radiowozu. Abstrahując od tego przypadku (tu nie jestem wstanie stwierdzić kto koloryzuje), obawiam się, iż policjanci obecnie będą tak naciągać fakty aby stłuczki z ich winy i wypadki podciągać pod „użycie środka przymusu”.
Jak się przed tym bronić?
Nie wiem jak jest teraz, ale kilkanaście lat temu Policja, z powodu braku kasy oszczędzała na AC dla radiowozów. Co powodowało, iż każdą kolizja z radiowozem próbowano obwiniać kierowcę cywilnego auta, bo w przeciwnym wypadku ewentualne naprawy szły z kieszeni funkcjonariuszy. Nie sądzę, aby się coś zmieniło do tej pory,
Zabieranie przez Policję blankietów prawa jazdy z powodu rażącego naruszenia przepisów ruchu drogowego jest absurdem. Od takich rzeczy jest sąd.
Należy jednak pamiętać że żyjemy w Polsce a to kraina niejednego absurdu.
Rada. Nie chcesz stracić pracy przez głupiego policjanta, nie noś prawka przy sobie. Ukryj w aucie. Zapłacisz 50 zł. mandatu. Robotę zachowasz. Oczywiście jeśli wg sądu nic sie takiego nie stało abyś utracił prawko.
Witam mam moze taki nie typowy problem. Ostatnio przyszło mi wezwanie od GITD o złapaniu przez fotoradar i wszystko byłoby spoko gdyby w ogole mógl mnie złapac ten fotoradar, gdyz jak wynika z pisma zdjęcie zrobiono mi niedaleko czestochowy w koziegłowach. Ja jestem spod Lublina i nigdy nawet nie przejezdzalem przez ta miejscowosc a co lepsze w ogole nie ruszałem sie wtedy z domu. Stad moje pytanie jak im udowodnic teraz ze to nie ja i nie mieli mozliwosci zrobic mi zdjeci? bo zadnego wiarygodnego alibi nie mam. pozdrawiam i proszę o szybką odpowiedz
Nie z mandatem, tylko z quizem do wypełnienia, mandat można wystawić wtedy, kiedy okoliczności czynu i osoba sprawcy nie budzą wątpliwości, a ten mandat przyjąc sie zgodzi.
Czy można coś zrobić? Tak. Czy jest szansa na wygranie sprawy przed sądem? Tak.
Czemu moje odpowiedzi są lakoniczne? Bo na podstawie tak małego zasobu informacji nic innego odpowiedzieć się nie da.
Otoz w wezwaniu pisza ze:
w dniu 05.09.2014 o godz. 8:37 w Leśniczówce (gm. Lewin Brzeski), nr rejestracji, przekroczylem dozwolona predkosc o 29 km/h. Dalej jest o podanie kierujacego, karze jesli sie go nie poda i o stawiennictwu w siedzibie SM.
Pozniej instrukcja postepowania, swiadectwo legalizacji przyrzadu do pomiaru predkosci. Dalej sa dane do mandatu i dane do wniosku do sądu – do wypelnienia.
No i na koncu 3 opcje oswiadczenia: wziac mandat na siebie, wskazac kierujacego lub nie wiadomo kto kierowal.
Z gory dziekuje za pomoc.
Dodam tylko, ze nie moglo byc lampy blyskowej, bo o tym ze przekroczylem predkosc dowiedzialem sie wczoraj (listownie).
Nie pamietam tez, czy rzeczywiscie predkosc przekroczylem.
pytanie do mądrzejszych: czy lepiej nic nie odpisywać w takiej sprawie i czekać na aż sm wystąpi z wnioskiem do sądu do czego niema prawa wg opisu z ww linku ?
Witam,
Dzisiaj dostalem list od strazy miejskiej z mandatem, gdzie podano przekroczona predkosc, godzine wykroczenia i moje dane. Nie ma zdjecia (czy jest konieczne?).
Czy mozna cos zrobic? Jest szansa na wygranie ewentualnej sprawy w sadzie?
Chyba dostal Pan propozycje przyjecia mandatu.
Wyjscia sa dwa. Jak żeś Pan narozrabiał to miej
waść honor. Zaplac i jedz na przyszlosc rozwaznie.
A jesliż nie narozrabiales to nic nie odpisuj czarnym
No nie wiem czy mnie stać, ale chciałabym się dowiedzieć. Może być też kontakt do radcy prawnego. W temacie jestem ogólnie „zielona”, nie znam stawek ani sposobów rozliczeń, ale jakoś bronić się muszę (zważywszy na regres o nie wiadomo jakiej wartości) i nie chcę popełniać więcej błędów. Czy może powinnam szukać radcy w Krakowie, który będzie dojeżdżał?
Witam, dostałam wyrok nakazowy z Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli dot. zdarzenia drogowego i wniosłam do niego sprzeciw. Czy ktoś z Państwa wie jak długo czeka się na „normalną” rozprawę, tzn. czy jest szansa na przedawnienie? Rzekome zdarzenie miało miejsce w kwietniu 2014.
Wyrokiem nakazowym zostałam także skazana za oddalenie się z miejsca zdarzenia, ale nie odebrano mi prawa jazdy. Mój prawnik mówi, że to jest spekulacja, bo w takiej sytuacji jest większa szansa, że nie wniosę sprzeciwu (ale i tak wniosłam bo nie czuję się winna).
Czy to prawda w sądzie na rozprawie może zapaść wyrok i jednak odbiorą mi prawo jazdy? Czy ktoś z Państwa zna jakieś dane w tym temacie?
Wyjaśniam, że sprzeciw jest konieczny nie tylko dla zasady, ale ze względu na roszczenie regresowe ubezpieczyciela, który w przypadku mojej winy zwróci się o spłatę odszkodowania (na które jestem naciągana w tej sprawie).
Czekanie zależy od sądu i ilości spraw, nie ma reguły, ale na przedawnienie z tego powodu niech pani nie liczy. Przeważnie od wniesienia sprzeciwu do rozpoznania w trybie zwykłym mijają dwa – trzy miesiące.
Po zakończeniu przewodu zapadnie wyrok i może on się diametralnie różnić od „nakazowego”, sąd w żaden sposób nie jest zobligowany do kierowania się ustaleniami i decyzją podjętą w trybie nakazowym.
Zostałam przesłuchana przez policję zarówno w charakterze świadka, a następnie obwinionego (na tym samym przesłuchaniu). Dopiero później dowiedziałam się od adwokata, że nie można przesłuchiwać obwinionego w podwójnym charakterze, ponieważ tym samym pozbawiono mnie prawa do obrony i odmowy składania zeznań. Czy to jest istotny argument dla sądu, czy na rozprawie to już nie będzie miało znaczenia? Z góry dziękuję za pomoc.
To wszystko zależy od decyzji sędziego, kodeksy kodeksami, prawo prawem, ale na sali sadowej sędzia może wszystko, nawet przyjąć, że to słońce krąży wokół ziemi i nikt mu nic za to nie zrobi.
Re Aga. To klasyczna post ubecka metoda polucji i sraży. Najprawdopodobniej niezależny od prawa i rozumu sond (tak) będzie miał to d.pie. A należało przed tym przesłuchaniem poprosić prawnika o radę. Oczywiście możesz to wygarnąć przed sądem ale bez prawnika nawet do sondu nie idź. Za to możesz zlecić złożenie skargi, zawiadomienia ( prawnik to wie ) temu prawnikowi i spróbować zainteresować tematem ogólnopolskie czy regionalne media a już na pewno umieść to na you-tube . A to dlatego że także polucjanty bardzo nie lubią robić za „gwiazdy”. Pozdrawiam i informuj nas na bieżąco. I się nie poddawaj złoczyńcom.31
Bardzo dziękuję za odpowiedzi i wsparcie.
Pochodzę z innego województwa i konsultuję się z prawnikiem u mnie na miejscu, ale on niestety nie poprowadzi sprawy w Warszawie, więc muszę dotrzeć do odpowiedniego adwokata w Warszawie, który podjąłby się prowadzenia mojej sprawy. Czy jest jakiś system poleceń lub rekomendacji, z którego mogłabym skorzystać aby nie dokonywać wybory wg wyszukiwarki internetowej? Może redakcja mogłaby mi pomóc w wyborze z wykorzystaniem mojego maila w tej sprawie? Pozdrawiam i proszę trzymać kciuki za pozytywne dla mnie rozstrzygnięcie.
Cześć Aga . Proponuję abyś zadzwoniła do Emila , łowcy fotoradarów na nr. 530 091 177 ( oficjalny numer tvbigos). Przestaw sprawę i na pewno pomocy nie odmówi. Z tego co się trochę orientuję to w Warszawie jest silna ekipa Stowarzyszenia Prawo na Drodze. A więc poproś o namiar. Walcz do samego końca, nigdy się nie poddawaj bo ZŁO, te różne granatowe, czarne, zielone ludziki na to liczy że się złamiesz. O Twój honor tu chodzi a nawet jeśli formalnie nie wygrasz z imperium zła i tak dla siebie będziesz zwycięzcą . Pozdrawiam.31
Witam, chciałbym się dowiedzieć czy policja może na terenie prywatnym ukarać mandatem za brak pasów oraz wjazd pod zakaz (znak stoi na terenie pryw. ), tj z art. 92&1 kw oraz 97 kw. Zaznaczam, iż nie jest to „strefa ruchu” ani „strefa zamieszkania”.
Sytuacja wygląda następująco:
Wjeżdżając na teren prywatny, gdzie stoi budynek znajdują się dwa wjazdy. Przy jednym z nich (na posesji) ustawiony jest znak b-2 zakaz wjazdu. Wjeżdżają z drogi publicznej na teren prywatny wjechałem pod ten znak zakazu i gdy już znalazłem się na tym terenie odpiąłem pasy. Całe to zdarzenie widział policjant, przebywający w tym czasie na tym terenie. Zaparkowałem samochód na posesji i udałem się do budynku i w tym czasie zawołał mnie ten policjant i jego pierwsze zdanie to proszę przynieść dowód rejestracyjny, ja zapytałem w jakiej sprawie, na co odpowiedział tylko, że mam dać ten dowód. Pokazałem policjantowi dowód rejestracyjny to zarządał prawa jazdy, które też mu okazałem. Po chwili powiedział, że nakłada na mnie mandat za brak zapiętych pasów oraz wjazd pod zakaz. Tłumaczę mu, że pasy zdjąłem znajdując się już na posesji, gdzie nie obowiązuje p.r.d w tym zakresie oraz, że znak b-2 ustawiony na terenie prywatnym w tym przypadku jest tylko wyrażeniem woli zarządcy tego terenu i nie można go egzekwować. Ponadto policjant nawet się nie przedstawił. Moim zdaniem teren prywatny na którym postawiony jest ten znak nie jest drogą wewnętrzną, powołuje się na wyrok sądu : II SAB/Bk 14/11 , gdzie w uzasadnieniu droga wewnętrzna jest wydzielonym geodezyjnie pasem działki składającym się z jezdni itp.. A w/w teren to jedna cała działka. Nawet jeśli byłaby to na połączeniu drogi wewnętrznej z drogą publiczną (w tym wypadku wjazd i wyjazd z posesji) to art 8. ustawy o drogach publicznych mówi: „Oznakowanie połączeń dróg wewnętrznych z drogami publicznymi oraz utrzymanie urządzeń bezpieczeństwa i organizacji ruchu, związanych z funkcjonowaniem tych połączeń, należy do zarządcy drogi publicznej.” A znak postawiony jest na posesji przez osobe prywatną. Ponadto taka droga wewnętrzna musiałaby posiadać ustalony plan organizacji ruchu (domniemam, że takowy nie istnieje).
Oczywiście odmówiłem przyjęcia mandatu i dostałem wezwanie na komende, gdzie odmówiłem składania zeznań, aby lepiej przygotować się do rozprawy.
I stąd moje pytanie, czy wjazd na posesję, gdzie umieszczony jest znak b-2 zakaz wjazdu oraz brak zapiętych pasów na terenie prywatnym jest podstawą, aby został nałożony mandat karny z art 92&1 k.w. oraz 97 k.w. ?
Czy znamiona tych czynów faktycznie zostały wyczerpane w myśl ustawo o ruchu drogowym na terenie prywatnym?
Re Patryk . Wg.mojej wiedzy to polucjant próbował od Ciebie wyłudzić kasę. Ale sugeruję Tobie abyś zadzwonił do Emila, łowcy fotoradarów : 530-091-177. Jest to oficjalny numer to tvbigos. A to dlatego że gdzieś mnie to przeleciało że niedawno zajmował się podobną sprawą. Pozdrawiam.31
Mam pytanie do Redakcji : znamy wyrok uniewinniający w którego uzasadnieniu sędzia napisał wprost że strażnik miejski i jego świadek składali, pod przysięgą, fałszywe zeznania celem uzyskania wyroku skazującego. Znamy nazwiska ale , na razie , ich nie wymieniamy. Czy w tej sytuacji jest obowiązkiem sędziego zawiadomienie odpowiednich organów o popełnieniu przestępstwa ? Czy też obowiązek taki leży po stronie uniewinnionego ? Czy uniewinniony może , powinien, zażądać od strażnika, świadka na przykład odszkodowania ? W jakiej wysokości i na jakiej drodze? Czy strażnik powinien być wyrzucony z pracy za składanie fałszywych zeznań ? A może słynny art. 212 kk ? Pozdrawiam Redakcję i życzę dalszej nieustępliwości w walce ze złoczyńcami .31
Pytanie: Czy coś się zmieniło w przepisach i strażnicy miejscy mają prawo korzystać z „suszarek” ?? Dziś ok. 13 na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy strażnik miejski dzierżąc w dłoniach jakieś urządzenie mierzył prędkość… Czy dobrze czytam ustawę, że mogą korzystać tylko ze stacjonarnych urządzeń samoczynnych? Czy grożą jakieś konsekwencje w przypadku niezatrzymania się do takiej nielegalnej kontroli??
Witam.Mam pytanie czy policja lub straż miejska ma prawo ustawiać przenośny fotoradar na chodniku za słupkami odgradzającymi chodnik od jezdni a słupków jest dość gęsto do jest blisko przejście dla pieszych i w jakiejś odległości po przeciwnej stronie drogi ustawiają się w nieoznakowanym aucie a straż miejska prywatnymi autami.proszę o odpowiedź.
mam pytanie odnośnie fotoradarów ustawianych przez straże gminne – czy owa straż ma obowiązek informować w jakiś sposób opinię publiczną o planowanych miejscach pracy fotoradaru? Z tego co wiem, mandat będzie nie ważny jeśli w dany dzień nie było planowane ustawienie fotoradaru w określonym miejscu.
1. Straże nie mają obowiązku informowania opinii publicznej o miejscu pomiaru.
2. Miejsce i czas pomiaru musi by obowiązkowo uzgodnione z właściwym terytorialnie komendantem powiatowym/stołecznym policji (art. 129b. 1 pkt 4 PoRD)
Emil łowca fotoradarów : tel. 530 091 177. Poproś o radę a następnie o kontakt z Delegaturą Wielkopolską Stowarzyszenia Prawo na Drodze ; na pewno pomogą . scenariusz będzie taki : tzw. sąd ( sond0 ) bez Twojego udziału, wyda kapturowy tzw. wyrok nakazowy przyjmując bazgroły policjantów na spójne, logiczne i nie budzące wątpliwości bo milicjanci nie mają żadnego interesu aby kłamać i tym podobne brednie. Następnie ten kapturowy wyrok prześlą do Ciebie z pouczeniem . Od chwili pokwitowania odbioru masz 7 dni na złożenie sprzeciwu wobec wyroku po czym tzw . sond ( nie mylić z sądem) wyznaczy datę i miejsce zwykłego procesu z Twoim już udziałem. Formułę sprzeciwu poda Tobie Delegatura Wlkp SPnD. Następnie poprosisz Delegaturę o monitorowanie Twojej sprawy podając datę i miejsce rozprawy a oni na pewno będą. Pozdrawiam serdecznie i nie daj się zastraszyć.31
Bardzo dziękuję za pomoc. Mam też pytanie odnośnie punktów. Pan policjant stwierdził, że od dzisiaj naliczają mi się i tak punkty (powiedział: skoro nie chciał pan mandatu i 6 punktów do sądu piszemy o najwyższą stawkę i 8 pkt). Czy wyrok sądowy je musi potwierdzić bądź anulować jakimś postanowieniem?
Nie pisz Pan policjant bo oni na to nie zasługują. Czekaj spokojnie na tzw. wyrok nakazowy. A teraz przedstawię Tobie jak wielkiej zbrodni się dopuściłeś: nie przyjąłeś mandatu a przez to popsułeś statystykę . A milicjanty będą na dywaniku u przełożonego się gęsto tłumaczyć że Ciebie nie przekonali. I premier będzie biedniejszy. Zmusiłeś milicjantów do pisania protokołu a oni ani nie lubią ani nie potrafią pisać ; no i ta przeklęta gramatyka. A w tym czasie ileś aut sobie spokojnie przejechało i kasa odjechała w siną dal. A to boli…Teraz mordęga w wypełnieniu papierów do tzw. sądu . Ile zasadzek, ile trzeba nakłamać żeby było spójnie i logicznie. A w tym czasie biurkowym nie stoją na ulicy i kasy puste. A dalej to będą jako świadkowie w sądzie ( zakładam że wniesiesz sprzeciw do wyroku nakazowego) . I znów czas bezpowrotnie stracony, kasy brak. No i ile godzin szkolenia przez szefa żeby uzgodnić wersję żeby nie było wpadki. Takich zbrodzieni jak Ty niech będzie z 20 /mc i przynajmniej 2 , 3 chłopa bawi się w papierki zamiast przynosić kasę do kieszeni ( liczba mnoga nie jest przypadkowa). A żony, kochanki, statystyka, budżet itd. takich spraw nie wybaczają i stąd pogróżki milicjantów pod Twoim adresem. Czy Ty sobie zdajesz sprawę ile kasy przez Ciebie przeleciało im pod nosem, Ty jednostko antyspołeczna ? Pozdrawiam.31
Odpowiadając:
1. Spoko, do złożenia zeznań trochę wody w Warcie upłynie, w moim przypadku nie było mnie w domu za pierwszym terminem, po jakimś czasie KPP ponowiła wezwanie, a i tak telefonicznie umówiłem się na inny, dogodny mi termin.
2. Punkty są wprowadzone do systemu ale „nieaktywne” – jeśli zapadnie prawomocny wyrok „nabiorą” mocy, jeśli będziesz uniewinniony – nie „uaktywnią się” i nie będą Cię obciążać
3. Punkt są przypisane do wykroczenia – policjant nie ma prawa decydować, czy będzie to 6 czy 8 pkt.
4. Skoro rzekomo przekroczyłeś prędkość o godz. 0:40 (nie ma godz. 24:40) o 34 km/h (94/60 km/h), to należy się teoretycznie 6 pkt karnych, na pewno nie 8.
Wczoraj w środku nocy zostałem zatrzymany przez patrol policji pod zarzutem przekroczenia dozwolonej prędkości. Pomiaru dokonano radarem Iskra (bez video, bez oznaczenia czasu dokonania pomiaru). Pomimo późnej pory był duży ruch na drodze w obie strony. Odmówiłem przyjęcia mandatu. Sprawa została skierowana do sądu w Poznaniu. Proszę o pomoc merytoryczną: czy będę wzywany na policję, jak się przygotować do ewentualnego złożenia zeznań, czy mam przygotować coś na piśmie i czy ktoś ze Stowarzyszenia jest mi w stanie jakoś dalej pomóc?
Nikt nie będzie wzywał na jakiekolwiek przesłuchanie, bo Pana wyjaśnienia, jako podejrzanego, nie mają żadnego znaczenia. Sąd w trybie nakazowym uzna Pana winnym tylko na podstawie zeznań policjanta, który skierował sprawę do sądu i za kilka miesięcy dostanie Pan wyrok w postaci grzywny i/lub punkty karne.
Niech Pan już rozezna okoliczne placówki InPostu jak kioski, sklepy monopolowe czy inne tym podobne meliny. Jeśli w ciągu 7 dni od odebrania przesyłki nie złoży Pan sprzeciwu do wyroku, to będzie już prawomocny. Nawet jak Pan złoży sprzeciw i sprawa pójdzie do SR, to może się okazać, że sąd nie będzie miał do Pana żadnych pytań, ponieważ „policjant nie miał interesu, aby kłamać”, a Pan kłamać jako oskarżony może, więc zapewne Pan kłamie. Jedynymi „”dowodami” Pana „winy” będą tylko i wyłącznie zeznania policjanta i jego notatka z zapisem wielkości przekroczenia prędkości. Z radaru nie będzie żadnych danych, żadnego wydruku, żadnego jakiegokolwiek śladu materialnego. Dostaniesz Pan wyższą grzywnę i wyższe koszty sądowe do zapłaty. Apelacja do SO też tak się zakończy z jeszcze większymi stratami materialnymi.
Trzeba było dokładnie sfotografować, nawet komórką, ten radar, jego wskazania, dokładnie spisać numer fabryczny i zażądać aktualnego świadectwa legalizacji (gdyby okazało się, że świadectwo nieważne, to wtedy mandat i wyrok nakazowy do kosza i po sprawie).Podobnie postąpić z policjantami – imię, nazwisko, stopień, świadectwo przeszkolenia z zakresu obsługi radaru. Ostatecznie wynegocjować „zniżkę na kuzyna policjanta”.
Jeśli chodzi o Iskrę – to ja powołałbym się na wątpliwości dotyczące wiarygodności jej pomiarów – sporo informacji jest w sieci.
Ale przed wszystkim podniósłbym kwestię dotyczącą jej legalizacji w GUM. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w tym przypadku doszło do istotnych naruszeń procedury legalizacji. Prokuratura w Warszawie prowadzi śledztwo w tej sprawie http://www.warszawa.po.gov.pl/contrast.php/pl/main/komunikat/id/275/alias/Informacja+o+%C5%9Bledztwie+w+sprawie+radar%C3%B3w+Iskra+-1.html
Przed sądem, jeśli doszłoby do rozprawy, wniósłbym o odroczenie rozprawy do czasu zakończenia w/w śledztwa. Śledztwo trwa już od 1,5 roku a podejrzewam, że potrwa do czasu wymiany przez policje Iskier na coś nowszego. A że w policji zawsze jest brak kasy…
Prokuraturze się nie śpieszy, wiec spora szansa na przedawnienie 😉
W cywilizowanym kraju już dawno doszliby do wniosku, tak jak dziennikarze, że zrobiono przekręt. Ale u nas lepiej poczekać, sprawa przycichnie, ewentualne roszczenia i sprawa się przedawni , policja wymieni sprzęt a odpowiedzialni przejdą na zasłużoną emeryturę….
Tak, powinieneś zostać wezwany do złożenia zeznań na policji, potem za jakiś czas przyjdzie wyrok wydany w trybie nakazowym – oczywiście „wina obwinionego i okoliczności czynu” nie będą budzić wątpliwości, więc wyrok skazujący. Wtedy trzeba złożyć sprzeciw (termin zawity 7 dni) i zostanie wyznaczony termin rozprawy w postępowaniu zwyczajnym – i wtedy trzeba będzie się bronić. Co prawda prawo mówi, że obwiniony nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności, ale na sali sądowej ten przepis obraca się o 180 stopni.
W jakim mniej więcej to będzie czasie od zdarzenia? Bo wyjeżdżam na urlop, a nie chciałbym, żeby coś zostało przeoczone. Czy napisać jakieś wyjaśnienia samemu i wysłać?
Poznaniak ! Otrzymałeś wiele cennych rad. Teraz wybór należy do Ciebie. Od siebie dodam że :”Nigdy się nie poddawaj”. I wszystko nagrywaj. Walcz do końca jak wojownicy w Alamo bo tu przecież o szacunek dla samego siebie chodzi, o Twoją godność . Nawet jak formalnie nie wygrasz z reżimem ciemniaków i ich karzącą ręką to i tak będziesz moralnym zwycięzcą. Oczywiście zakładam że jesteś całkowicie przekonany że ONO chce Ciebie wrobić bo jechałeś przepisowo. Pozdro.31
O zgrozo! pojechałem dzisiaj specjalnie na tę ulicę, na której policjant zatrzymał mnie o godz. 24.20 i nie ma tam ograniczenia prędkości do 50 km/h znakiem, jest to tylko teren zabudowany, a co za tym idzie – o tej godzinie mogłem spokojnie jechać 60 km/h, a policjant mi wmawiał, że nie. Skoro na jego wyświetlaczu było 94 km/h (prędkość wziął z kosmosu) to powiedział, że daje 8 pkt. bo przekroczyłem o więcej niż 40 km/h. Teraz widzę, że skłamał i tak, bo nie znał dozwolonej prędkości w tym miejscu. Albo znał… I co teraz? złożyć jakieś zażalenie dodatkowo pomimo czekania na wyrok sądu?
Przenośny? Kolor? No taki, aby każdy pirat drogowy mógł zauważyć zanim zostanie namierzony (pod złym „kontem” i z maxem „pszeszkód”) Powiedzmy są plany by biła od nich przysłowiowa zorza. A sam B33 mają zlikwidować, bo i tak przecież zazwyczaj jest bez sensu.
Re ” Ulubieniec”. Jeśli celem jest kasa to muszą być niewidoczne. Jeśli bezpieczeństwo to odwrotnie co zresztą wielokrotnie udowodnił Pan Emil. Ale celem głównym jest kasa bo zawsze jej za mało. Tak na marginesie : małżonkę wymieniłeś już na nowszy model bo przecież przymiarki były …31
Jak to opisali znawcy tematu waszym problemem jest szufladkowanie, dociekanie po sposobie pisania i temu podobne, kto kim jest, a (nie)trafność w ocenie osób jest bezsporna bo i z kim się tu spierać. Jedyna prawda jest w moim nicku, reszta twoich przypuszczeń dalece chybiona.
W proponowanej formie zapewnienia bezpieczeństwa kasa jest jego częścią. Pociesz się, że dziś coraz mniej jest tych schwytanych. Pomijając fakt, że jestem strażnikiem i to od fotoradarów to jestem za njeoznakowywaniem tych urządzeń bo właśnie oznakowanie stworzyło patologię zwalniania tylko przed … Mówię tu o prawidłowo ustawionych radarach i odcinam się od tych co robią to niezgodnie z instrukcją jednak dobrze rozumianą bez własnych interpretacji. Zdecydowanie nie szanuję Emilów i jego klonów z uwagi na metody. Wychodzę z założenia, że należy mieć klasę bez względu na sytuację, a wasz rycerz nie ma jej za grosz stąd też nie mam do niego szacunku. Nie mam go również dla tych wszystkich którzy stosują dość płytkie wyzwiska pod niewłaściwym adresem. Wasze działania jak na tą chwilę przynoszą więcej złego niż dobrego. Szkoda że przy tak prostackich zachowaniach macie czelność mienić się tymi dobrymi (…)
Proszę nie wywoływać mnie do jałowej dyskusji, obelgi mnie nie ruszają, nie odpowiem na żadne pytanie, a jeśli wasze zdegenerowane forum bez zasad będzie mnie z rzadka publikować lub nie to tylko i wyłącznie wasz problem branżowcy odradzali mi napisanie tutaj (…). Jak się nie przekonam to nie uwierzę. Stąd pierwsza wrzutka. Szkoda że przynętę podjęła płotka, ale to nie twoja wina.
Dzielny Rycerzu Armii Strażników Fotoradarowych – prawisz jakobyś z jakąś misją poselską do nas się wybierał, więc wal o co chodzi, bo z tego wstępu, a raczej „wrzutki” to nie za bardzo kumam o co Ci chodzi ? O obrażanie nas, czy o jakieś inne kompleksy ?
Co do meritum sprawy, to wiesz, jestem akurat takim kierowcą, co to się „fotoradarów nie ima”. I nie dlatego, że korzystam z jakiś tam Yanosików, nawigacji z Hołkiem co to co pół kilometrów nadaje „możliwy fotoradar, możliwy fotoradar” (słyszałem jadąc w innym aucie jako pasażer, raz maiłem u siebie w służbowym i dziada wyłączyłem), żadnych CB, w którym co drugie słowo to k…a lub ch… (ktoś zauważył, że gdyby w języku polskim nie było tych słów, to by 3/4 Polaków nie mówiła…) i wiesz co ? Od samego początku jak te „gówniane skrzynki” pojawiły się w Polsce nie mam ani jednej fotki. A do maruderów na drodze nie należę, oj, nie należę..
Więc wal po ludzku, O CO CI CHODZI ?
„Pomijając fakt, że jestem strażnikiem i to od fotoradarów to jestem za njeoznakowywaniem tych urządzeń bo właśnie oznakowanie stworzyło patologię zwalniania tylko przed … ”
Jaką patologię?
Przecież stawia się je ponoć w miejscach niebezpiecznych. Wiec jeśli jakiś kretyn tam jedzie za szybko i zwolni to taki fotoradar odniósł swój skutek – przejechał to miejsce bezpiecznie.
Nie wiem czy wiesz że w niektórych krajach w europie dopuszcza się używanie antyradarów. Angielski specjalista od bezpieczeństwa ruchu drogowego tłumaczył to tak: Jak kierowca nie zauważy ograniczenia prędkość w niebezpiecznym miejscu, nie zauważy masztu fotoradaru, to jest jeszcze szansa, że antyradar poinformuje go o możliwości zrobienia zdjęcia i delikwent zwolni. W efekcie przez niebezpieczne miejsce przejedzie wolniej i bezpiecznie.
A powiedz mi jaki efekt w poprawie bezpieczeństwa ma ukryty fotoradar? Jak o tym, że za szybko przejechałem mogę dowiedzieć się prawie po roku? Bo tyle mają służby na skierowanie sprawy do sądu zanim się przedawni? Powiedz mi, jak do poprawy bezpieczeństwa mają się te quizy wysyłane przez straże i ITD, w których można wybrać wersję bez punktów za wyższą kasę, albo poszukać w rodzinie kogoś kto mało jeździ autem i może sobie przyjąć bezkarnie nowe punkty? W jaki sposób poprawia to bezpieczeństwo?
Bo moim zdaniem przyzwyczaja kierowców do kombinowania i ośmiesza cały ten fotoradarowy cyrk. Ponadto podważa zaufanie do służb mających egzekwować prawo.
Przy takim systemie, jak ktoś zgarnie dzisiejszą kumulację w lotto (12 000 000PLN) może sobie kupić bugatti veyron’a i uczynić sobie z dróg publicznych tor wyścigowy. Przy koszcie spalonej przez tą bestie paliwa na trasie te 500PLN za niewskazanie będzie niezauważalne. Nawet jak tych fotek będzie kilka.
Kilkanaście lat temu znajomego z przyciężka nogą zatrzymał patrol policji. Zdaje się że nawet nie dostał mandatu, tylko pouczenie. Ponadto policjant powiedział mu, że na trasie może spotkać jeszcze kilka patroli. Według Ciebie pewnie policjant kretyn i ostrzegł „pirata”, co?
Tyle tylko że znajomy resztę trasy pokonał z przepisową prędkością…. Ciekawe jak pokonał by tą trasę gdyby zamiast patrolu był fotoradar a mandat przyszedł za 6 miesięcy.
PS Gdzieś słyszałem, że w tym roku spadła liczba wystawionych mandatów za fotoradary, pomimo że ich jest więcej. Czyżby Polacy zaczęli jeździć wolniej, bezpieczniej? Z tą informacja było tez drugie info – ze ilość wypadków wcale nie zmalała. Więc chyba jednak nie tędy droga…..
chcialbym tez troszke was wesprzec, na jakie konto moge wplacic pieniazki? dobra robote robicie
Re Daniel : na tej stronie , całkiem u góry strony, masz podane konto. Jeśli masz taki zamiar to przelej jakąś kwotę z dopiskiem ” darowizna na cele statutowe”. Ja tak uczyniłem i doszło.31
przepraszam do stowarzyszenia 🙂
Re Daniel: bez obrazy ale najpierw naucz się poprawnie pisać .31
chcialbym przylaczyc sie do organizacji prawa na drodze; co musze zrobic???
@Daniel – po pierwsze zapoznać się ze statutem i stwierdzić, czy identyfikujesz się z celami Stowarzyszenia. Jeśli tak i chcesz aktywnie działać, to ze strony „Deklaracja” pobierasz stosowny dokument, wypełniasz, piszesz kilka słów o sobie i dlaczego chcesz przystąpić, po czym wysyłasz to na adres siedziby SPnD. Jeśli otrzymasz rekomendację dwóch członków stowarzyszenia i zarząd podejmie decyzję o przyjęciu, to będzie to kres tej morderczej procedury „wstąpienia” 😉
PS. Jak znam Szanownego 31 to chodziło mu zapewne też o znaki diakrytyczne oraz poprawną interpunkcję i ortografię. Niestety, mnie też – jako „niedorobionego” polonistę – wkurza moda na angielskie skróty, „sms-ową” nowomowę, brak stosowania dużej litery na początku zdania, czy używanie a,c,s,n zamiast ą, ć, ś, ń. No bo przyznaj, że jest różnica, czy robisz komuś łaskę czy laske ….
Re Pioter : w rzeczy samej to jest znaczna różnica między laską i łaską. Nie jestem purystą językowym ale jakiś podstawowy szacunek dla publiczności trzeba mieć. Zauważ prymitywizm językowy np. ajacka lub w/w Daniela. I zarekomenduj tu takiego na członka , obojętnie jak by to zabrzmiało. Pozdrawiam.31
31- szacunek dla/do publiczności to ty masz „faktycznie,” co widać w personalnych wycieczkach. Moją rekomendację masz z głowy, nie staram się o bycie w SPnD. A o prymitywnym językowy, to do twórców androida i aplikacji towarzyszących. Chętnie bym poprawił pośpiesznie pisany post z „autopoprawkami i niedoróbki” słowników w telefonie, ale to forum nie przewiduje edycji własnych postów.
Jest wyjście : nie pisz pospiesznie . A porządny słownik też by się Tobie przydał. Podaj sposób, czas , miejsce itp. to Tobie podeślę.Co do wymienionych przez Ciebie aplikacji to pełna zgoda : brednie jakie tam występują są nieraz szokujące. Ale są też programy te brednie korygujące ale ja ich nie znam bo w chwili zakupu były już w kompie wpisane. Ale też nie zawsze korygują poprawnie ; nieraz wręcz odwrotnie. Czyli bez słownika nie można się obejść. 31
Takich stalinowskich zapisów jest cała kupa w naszym prawie.
Ale nawet biorac dosłownie przytoczony przepis to nadal z art 220 KPA wynika że nie musze okazywać zadnego zaswiadczenia… oraganowi administracji publicznej do którego On ma dostęp i sam moze sobie sprawdzic.
A czy dokument mam przy sobie czy nie to inna sprawa.
Oczywiscie warto miec przy sobie ubezpieczenie OC chociazby w przypadku kolizji, i wymienic sie wiarygodnymi danymi innym użytkownikiem drogi oraz prawo jazdy.
Tak jak to robią ludzie w cywilizowanym świecie – do ktorego nam ciagle dalego.
PS dowód osobisty tez nam do niczego nie jest potrzebny jesli się posiada paszport.
Witam Szanowne Stowarzyszenie!
Chciałbym się pochylić nad delikatnym problem, jak w temacie wiadomości. Otóż szwagier został w piatek zatrzymany do kontroli dorgowej 500 m od domu, dosłownie „za nic”. Jechał zgodnie z przepisami, włączone światła, zapiete pasy, stan techniczy zadowalający, prędkość ok. Okazało się że policja z kpp bieruń, w woj. śląskim sprawdza tylko dokumenty. No i pech czy nie, nie miał tylko dowodu rejestracyjnego. Prawko i OC ok. Żona musiała specjalnie donieść, bo zwykły patrol prewencji nie miał możliwosci sprawdzenia w systemie na temat rejestracji samochodu. Taka przyjemność kosztowała 50 zł, po prostu „za nic”, za zatrzymanie do kontroli drogowej, bez jakiejkolwiek przyczyny.
I stąd wziął się dylemat. Czy policja może od „tak sobie” zatrzymać do kontroli drogowej, za niepopełnione wykroczenie?
W rozporządzeniu o kontroli drogowej z 2008 jest mowa, że policjant zatrzymując do kontroli drogowej musi i ma obowiązek podać przyczynę prawną i co za tym idzie faktyczną zatrzymania do kontroli. Zeby zaistaniała przyczyna musi zaistniec skutek, w tym przypadku wykroczenia. Jednak do faktycznego wykroczenia nie doszło. Nawet nie było znamion podstawy prawnej za bezpośrednie wykroczenie poza przepisy. Działa tego typu, czysto biurokratyczne, przypominają działania ze stanu wojennego. I są spuscizną bo byłym, ale jak widac, obowiązującm systemie komunistycznym w policji. Na miejscu szwagra nie przyjąłbym mandatu, ponieważ nie spowodowałem realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Działania odbywały się z polecenia komendanta powiatowego w celu powiększania statystki jednostki i wzrostu ekonomii państwowej.
Jednak z uprawnień policjanta wynika, że ma prawo do sprawdzania dokumentów kierowcy, ale gdy zachodzi wcześniejsza przyczyna. Przepis „wyższy” nie może być „niższy” niż uprawnienie w pojęciu ogólnym, jakim jest kontrola drogowa. Chyba Szanowne Stowarzyrzenie zrozumi sytuację i skromny tok rozumowania 🙂
W miarę możliwości proszę o odpowiedź. Przepraszam jeśli źle napisałem do konkretnej komórki, poniewąz przeglądając stronę Stowarzyszenie, nigdzie nie napotkałem na podobny problem.
Pozdrawiam i dziękuje za chwilę cierpliwości.
W rozporządzeniu z 2008 r. jest następujący tekst: „”Policjant, po zatrzymaniu pojazdu, podaje kierującemu stopień, imię i nazwisko oraz przyczynę zatrzymania”. Nie ma więc w tym tekście mowy „o podstawie prawnej a co za tym idzie faktycznej zatrzymania”. Na podstawie komentowanego przepisu rozporządzenia nie da się raczej obronić tezy, że rutynowe kontrole są bezprawne. W każdym razie żaden z komentatorów ustawy tak tego nie tłumaczy. Wyjątek stanowią kontrole trzeźwości, ale na to są odrębne przepisy.
W pozostałej części pańskiego rozumowania trudno nie przyznać panu racji. Policja działa biurokratycznie i represyjnie, a widok policjanta na drodze zawsze napawa obawą, że jeśli zatrzyma do kontroli, to nie za darmo. Porównanie do czasów stalinowskich – z zachowaniem wszelkich proporcji – jest trafne. Policjant to wróg każdego kierowcy i dlatego kierujący powinni ostrzegać się przed Policją. Policja solidnie sobie zapracowała na taki wizerunek i nie wiedzieć dlaczego oczekuje od kierowców jakichś sympatycznych reakcji.
PS.
Również przejeżdżałem w piątek przez Bieruń. Szczęśliwie jednak nie zatrzymali mnie do kontroli. A szwagrowi serdecznie współczuję, że na niego padło. Gdyby miał przy sobie dowód – nic by mu to prawdopodobnie nie pomogło. Sprawdzili by mu gaśnicę, albo luzy w kierownicy. Przecież limit mandatowy musieli wyrobić.
Moim zadaniem od 2011 r tego typu mandaty tj. za brak dokumentów są bezprawne.
Znowelizowany kodeks postępowania administracyjnego
art 220 mówi jak niżej
§ 1.Organ administracji publicznej nie może żądać zaświadczenia ani oświadczenia na potwierdzenie faktów lub stanu prawnego, jeżeli:
znane są one organowi z urzędu, możliwe są do ustalenia przez organ na podstawie:
– posiadanych przez niego ewidencji, rejestrów lub innych danych,
– rejestrów publicznych posiadanych przez inne podmioty publiczne, do których organ ma dostęp w drodze elektronicznej na zasadach określonych w przepisach ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne,
– wymiany informacji z innym podmiotem publicznym na zasadach określonych w przepisach o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne,
– przedstawionych przez zainteresowanego do wglądu dokumentów urzędowych (dowodu osobistego, dowodów rejestracyjnych i innych).
———–
Policja jest organem administracji publicznej.
Policja ma dostęp do systemów informatycznych o pojazdach i kierowcach
Policja ma dostep do systemu o ubezpieczeniach pojazdów.
Po jakąś cholerę co rok miliony Polakow płaciły po1 zł aby powstał choćby taki CEPiK
Kto ma inne zdanie, niech uzasadni.
Jest jeszcze art. 95 kw.
„Kto prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu pojazd, nie mając przy sobie wymaganych dokumentów podlega karze grzywny do 250 zł albo karze ngany”.
Inna rzecz, że karanie w opisanej sytuacji jest po prostu nieprzyzwoite. Ktoś przyniósł dokument i powinno być po sprawie.
Nie wiem gdzie napisać, wiec zapytam tutaj.
Ostatnio słyszę, że „modne” stało się zabieranie przez Policję praw jazdy, również za stłuczki parkingowe, nawet jeśli kierowca nie przyjmuje mandatu. Zabierając prawo jazdy otrzymuje się pokwitowanie, które uprawnia do kierowania się pojazdami przez 7 dni. Oczywiście, rzadko w tym terminie dokument jest zwracany. Tym bardziej iż o tym decyduje sąd, a jak to wygląda – wiemy… słyszałem o przypadkach 6miesięcy bez tego dokumentu i decyzji.
I teraz moje pytanie : Jeśli okaże się, że kierowcę sąd uniewinni od zarzutów przedstawionych przez policjanta, czyli zabranie prawa jazdy okaże się bezpodstawne to czy można dochodzić zwrotu poniesionych kosztów? Np na wynajęcie kierowcy, taksówek itp.? W przypadku kogoś, komu uprawnienia kierowania pojazdem są niezbędne w pracy zarobkowej (kierowca TIRa) to koszt utraconych zarobków może być duży.
Rozumiem, że ewentualna sprawa byłaby na gruncie prawa cywilnego. Podobnie jak, po wyrokach uniewinniających ludzie otrzymują odkodowania za bezzasadny areszt jeśli wystąpią z powództwa cywilnego.
Tylko kto w wypadku zatrzymanych praw jazdy ponosiłby ewentualne koszty odszkodowania/zadośćuczynienia? Policjant, policja, sąd, skarb państwa?
Kogo należałoby pozwać ?
I drugu rzecz, trochę z innej beczki.
Policja ostatnio otrzymała nowe „narzędzie” przymusu bezpośredniego – radiowóz i możliwość taranowania nim innych na drodze.
Na jednym z internetowych forów spotkałem się z problemem iż, według kierowcy cywilnego auta, doszło do zwykłej stłuczki, nie było żadnego pościgu czy próby zatrzymania. Według funkcjonariuszy staranowali mu auto, bowiem nie reagował na sygnały zatrzymania z radiowozu. Abstrahując od tego przypadku (tu nie jestem wstanie stwierdzić kto koloryzuje), obawiam się, iż policjanci obecnie będą tak naciągać fakty aby stłuczki z ich winy i wypadki podciągać pod „użycie środka przymusu”.
Jak się przed tym bronić?
Nie wiem jak jest teraz, ale kilkanaście lat temu Policja, z powodu braku kasy oszczędzała na AC dla radiowozów. Co powodowało, iż każdą kolizja z radiowozem próbowano obwiniać kierowcę cywilnego auta, bo w przeciwnym wypadku ewentualne naprawy szły z kieszeni funkcjonariuszy. Nie sądzę, aby się coś zmieniło do tej pory,
Zabieranie przez Policję blankietów prawa jazdy z powodu rażącego naruszenia przepisów ruchu drogowego jest absurdem. Od takich rzeczy jest sąd.
Należy jednak pamiętać że żyjemy w Polsce a to kraina niejednego absurdu.
Rada. Nie chcesz stracić pracy przez głupiego policjanta, nie noś prawka przy sobie. Ukryj w aucie. Zapłacisz 50 zł. mandatu. Robotę zachowasz. Oczywiście jeśli wg sądu nic sie takiego nie stało abyś utracił prawko.
a tu info o śmiertelnej konsekwencji taranowania w ramach rutynowej kontroli.
http://raportdrogowy.interia.pl/aktualnosci/news-wielkopolskie-tragiczny-final-policyjnego-poscigu,nId,1534346#iwa_item=6&iwa_img=0&iwa_hash=14548&iwa_block=facts_news_small
Witam mam moze taki nie typowy problem. Ostatnio przyszło mi wezwanie od GITD o złapaniu przez fotoradar i wszystko byłoby spoko gdyby w ogole mógl mnie złapac ten fotoradar, gdyz jak wynika z pisma zdjęcie zrobiono mi niedaleko czestochowy w koziegłowach. Ja jestem spod Lublina i nigdy nawet nie przejezdzalem przez ta miejscowosc a co lepsze w ogole nie ruszałem sie wtedy z domu. Stad moje pytanie jak im udowodnic teraz ze to nie ja i nie mieli mozliwosci zrobic mi zdjeci? bo zadnego wiarygodnego alibi nie mam. pozdrawiam i proszę o szybką odpowiedz
Po prostu napisz wyjaśnienia i wyślij. Skoro ITD to fotki nie ma, może źle odczytali nr rejestracyjny?
Nie z mandatem, tylko z quizem do wypełnienia, mandat można wystawić wtedy, kiedy okoliczności czynu i osoba sprawcy nie budzą wątpliwości, a ten mandat przyjąc sie zgodzi.
Czy można coś zrobić? Tak. Czy jest szansa na wygranie sprawy przed sądem? Tak.
Czemu moje odpowiedzi są lakoniczne? Bo na podstawie tak małego zasobu informacji nic innego odpowiedzieć się nie da.
Otoz w wezwaniu pisza ze:
w dniu 05.09.2014 o godz. 8:37 w Leśniczówce (gm. Lewin Brzeski), nr rejestracji, przekroczylem dozwolona predkosc o 29 km/h. Dalej jest o podanie kierujacego, karze jesli sie go nie poda i o stawiennictwu w siedzibie SM.
Pozniej instrukcja postepowania, swiadectwo legalizacji przyrzadu do pomiaru predkosci. Dalej sa dane do mandatu i dane do wniosku do sądu – do wypelnienia.
No i na koncu 3 opcje oswiadczenia: wziac mandat na siebie, wskazac kierujacego lub nie wiadomo kto kierowal.
Z gory dziekuje za pomoc.
Dodam tylko, ze nie moglo byc lampy blyskowej, bo o tym ze przekroczylem predkosc dowiedzialem sie wczoraj (listownie).
Nie pamietam tez, czy rzeczywiscie predkosc przekroczylem.
prosze wpisać w google hasło anuluj mandat
Na portalu 3obieg.pl jest cała procedura opisana.
może wystarczy odpisać zgodnie z:
http://finanse.wp.pl/kat,1033703,title,Jak-uniknac-placenia-mandatu-z-fotoradaru-Zobacz-wzor-pisma,wid,16891408,wiadomosc.html
pytanie do mądrzejszych: czy lepiej nic nie odpisywać w takiej sprawie i czekać na aż sm wystąpi z wnioskiem do sądu do czego niema prawa wg opisu z ww linku ?
Witam,
Dzisiaj dostalem list od strazy miejskiej z mandatem, gdzie podano przekroczona predkosc, godzine wykroczenia i moje dane. Nie ma zdjecia (czy jest konieczne?).
Czy mozna cos zrobic? Jest szansa na wygranie ewentualnej sprawy w sadzie?
Chyba dostal Pan propozycje przyjecia mandatu.
Wyjscia sa dwa. Jak żeś Pan narozrabiał to miej
waść honor. Zaplac i jedz na przyszlosc rozwaznie.
A jesliż nie narozrabiales to nic nie odpisuj czarnym
No nie wiem czy mnie stać, ale chciałabym się dowiedzieć. Może być też kontakt do radcy prawnego. W temacie jestem ogólnie „zielona”, nie znam stawek ani sposobów rozliczeń, ale jakoś bronić się muszę (zważywszy na regres o nie wiadomo jakiej wartości) i nie chcę popełniać więcej błędów. Czy może powinnam szukać radcy w Krakowie, który będzie dojeżdżał?
Nie lubią dojeżdżać. Na miejejscu 3-4 sprawy zrobią.
Witam, dostałam wyrok nakazowy z Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli dot. zdarzenia drogowego i wniosłam do niego sprzeciw. Czy ktoś z Państwa wie jak długo czeka się na „normalną” rozprawę, tzn. czy jest szansa na przedawnienie? Rzekome zdarzenie miało miejsce w kwietniu 2014.
Wyrokiem nakazowym zostałam także skazana za oddalenie się z miejsca zdarzenia, ale nie odebrano mi prawa jazdy. Mój prawnik mówi, że to jest spekulacja, bo w takiej sytuacji jest większa szansa, że nie wniosę sprzeciwu (ale i tak wniosłam bo nie czuję się winna).
Czy to prawda w sądzie na rozprawie może zapaść wyrok i jednak odbiorą mi prawo jazdy? Czy ktoś z Państwa zna jakieś dane w tym temacie?
Wyjaśniam, że sprzeciw jest konieczny nie tylko dla zasady, ale ze względu na roszczenie regresowe ubezpieczyciela, który w przypadku mojej winy zwróci się o spłatę odszkodowania (na które jestem naciągana w tej sprawie).
Czekanie zależy od sądu i ilości spraw, nie ma reguły, ale na przedawnienie z tego powodu niech pani nie liczy. Przeważnie od wniesienia sprzeciwu do rozpoznania w trybie zwykłym mijają dwa – trzy miesiące.
Po zakończeniu przewodu zapadnie wyrok i może on się diametralnie różnić od „nakazowego”, sąd w żaden sposób nie jest zobligowany do kierowania się ustaleniami i decyzją podjętą w trybie nakazowym.
Zostałam przesłuchana przez policję zarówno w charakterze świadka, a następnie obwinionego (na tym samym przesłuchaniu). Dopiero później dowiedziałam się od adwokata, że nie można przesłuchiwać obwinionego w podwójnym charakterze, ponieważ tym samym pozbawiono mnie prawa do obrony i odmowy składania zeznań. Czy to jest istotny argument dla sądu, czy na rozprawie to już nie będzie miało znaczenia? Z góry dziękuję za pomoc.
To wszystko zależy od decyzji sędziego, kodeksy kodeksami, prawo prawem, ale na sali sadowej sędzia może wszystko, nawet przyjąć, że to słońce krąży wokół ziemi i nikt mu nic za to nie zrobi.
Re Aga. To klasyczna post ubecka metoda polucji i sraży. Najprawdopodobniej niezależny od prawa i rozumu sond (tak) będzie miał to d.pie. A należało przed tym przesłuchaniem poprosić prawnika o radę. Oczywiście możesz to wygarnąć przed sądem ale bez prawnika nawet do sondu nie idź. Za to możesz zlecić złożenie skargi, zawiadomienia ( prawnik to wie ) temu prawnikowi i spróbować zainteresować tematem ogólnopolskie czy regionalne media a już na pewno umieść to na you-tube . A to dlatego że także polucjanty bardzo nie lubią robić za „gwiazdy”. Pozdrawiam i informuj nas na bieżąco. I się nie poddawaj złoczyńcom.31
Bardzo dziękuję za odpowiedzi i wsparcie.
Pochodzę z innego województwa i konsultuję się z prawnikiem u mnie na miejscu, ale on niestety nie poprowadzi sprawy w Warszawie, więc muszę dotrzeć do odpowiedniego adwokata w Warszawie, który podjąłby się prowadzenia mojej sprawy. Czy jest jakiś system poleceń lub rekomendacji, z którego mogłabym skorzystać aby nie dokonywać wybory wg wyszukiwarki internetowej? Może redakcja mogłaby mi pomóc w wyborze z wykorzystaniem mojego maila w tej sprawie? Pozdrawiam i proszę trzymać kciuki za pozytywne dla mnie rozstrzygnięcie.
Ago, a czy stać Cię na adwokata w Warszawie? :)))
To nie jest żart, niestety.
Sprawy o wykroczenia może też prowadzić radca prawny.
Cześć Aga . Proponuję abyś zadzwoniła do Emila , łowcy fotoradarów na nr. 530 091 177 ( oficjalny numer tvbigos). Przestaw sprawę i na pewno pomocy nie odmówi. Z tego co się trochę orientuję to w Warszawie jest silna ekipa Stowarzyszenia Prawo na Drodze. A więc poproś o namiar. Walcz do samego końca, nigdy się nie poddawaj bo ZŁO, te różne granatowe, czarne, zielone ludziki na to liczy że się złamiesz. O Twój honor tu chodzi a nawet jeśli formalnie nie wygrasz z imperium zła i tak dla siebie będziesz zwycięzcą . Pozdrawiam.31
Witam, chciałbym się dowiedzieć czy policja może na terenie prywatnym ukarać mandatem za brak pasów oraz wjazd pod zakaz (znak stoi na terenie pryw. ), tj z art. 92&1 kw oraz 97 kw. Zaznaczam, iż nie jest to „strefa ruchu” ani „strefa zamieszkania”.
Sytuacja wygląda następująco:
Wjeżdżając na teren prywatny, gdzie stoi budynek znajdują się dwa wjazdy. Przy jednym z nich (na posesji) ustawiony jest znak b-2 zakaz wjazdu. Wjeżdżają z drogi publicznej na teren prywatny wjechałem pod ten znak zakazu i gdy już znalazłem się na tym terenie odpiąłem pasy. Całe to zdarzenie widział policjant, przebywający w tym czasie na tym terenie. Zaparkowałem samochód na posesji i udałem się do budynku i w tym czasie zawołał mnie ten policjant i jego pierwsze zdanie to proszę przynieść dowód rejestracyjny, ja zapytałem w jakiej sprawie, na co odpowiedział tylko, że mam dać ten dowód. Pokazałem policjantowi dowód rejestracyjny to zarządał prawa jazdy, które też mu okazałem. Po chwili powiedział, że nakłada na mnie mandat za brak zapiętych pasów oraz wjazd pod zakaz. Tłumaczę mu, że pasy zdjąłem znajdując się już na posesji, gdzie nie obowiązuje p.r.d w tym zakresie oraz, że znak b-2 ustawiony na terenie prywatnym w tym przypadku jest tylko wyrażeniem woli zarządcy tego terenu i nie można go egzekwować. Ponadto policjant nawet się nie przedstawił. Moim zdaniem teren prywatny na którym postawiony jest ten znak nie jest drogą wewnętrzną, powołuje się na wyrok sądu : II SAB/Bk 14/11 , gdzie w uzasadnieniu droga wewnętrzna jest wydzielonym geodezyjnie pasem działki składającym się z jezdni itp.. A w/w teren to jedna cała działka. Nawet jeśli byłaby to na połączeniu drogi wewnętrznej z drogą publiczną (w tym wypadku wjazd i wyjazd z posesji) to art 8. ustawy o drogach publicznych mówi: „Oznakowanie połączeń dróg wewnętrznych z drogami publicznymi oraz utrzymanie urządzeń bezpieczeństwa i organizacji ruchu, związanych z funkcjonowaniem tych połączeń, należy do zarządcy drogi publicznej.” A znak postawiony jest na posesji przez osobe prywatną. Ponadto taka droga wewnętrzna musiałaby posiadać ustalony plan organizacji ruchu (domniemam, że takowy nie istnieje).
Oczywiście odmówiłem przyjęcia mandatu i dostałem wezwanie na komende, gdzie odmówiłem składania zeznań, aby lepiej przygotować się do rozprawy.
I stąd moje pytanie, czy wjazd na posesję, gdzie umieszczony jest znak b-2 zakaz wjazdu oraz brak zapiętych pasów na terenie prywatnym jest podstawą, aby został nałożony mandat karny z art 92&1 k.w. oraz 97 k.w. ?
Czy znamiona tych czynów faktycznie zostały wyczerpane w myśl ustawo o ruchu drogowym na terenie prywatnym?
Z góry dziękuje za odpowiedź.
Re Patryk . Wg.mojej wiedzy to polucjant próbował od Ciebie wyłudzić kasę. Ale sugeruję Tobie abyś zadzwonił do Emila, łowcy fotoradarów : 530-091-177. Jest to oficjalny numer to tvbigos. A to dlatego że gdzieś mnie to przeleciało że niedawno zajmował się podobną sprawą. Pozdrawiam.31
Mam pytanie do Redakcji : znamy wyrok uniewinniający w którego uzasadnieniu sędzia napisał wprost że strażnik miejski i jego świadek składali, pod przysięgą, fałszywe zeznania celem uzyskania wyroku skazującego. Znamy nazwiska ale , na razie , ich nie wymieniamy. Czy w tej sytuacji jest obowiązkiem sędziego zawiadomienie odpowiednich organów o popełnieniu przestępstwa ? Czy też obowiązek taki leży po stronie uniewinnionego ? Czy uniewinniony może , powinien, zażądać od strażnika, świadka na przykład odszkodowania ? W jakiej wysokości i na jakiej drodze? Czy strażnik powinien być wyrzucony z pracy za składanie fałszywych zeznań ? A może słynny art. 212 kk ? Pozdrawiam Redakcję i życzę dalszej nieustępliwości w walce ze złoczyńcami .31
Nie znam przypadku, żeby sąd złozył takie zawiadomienie.
Witam
Pytanie: Czy coś się zmieniło w przepisach i strażnicy miejscy mają prawo korzystać z „suszarek” ?? Dziś ok. 13 na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy strażnik miejski dzierżąc w dłoniach jakieś urządzenie mierzył prędkość… Czy dobrze czytam ustawę, że mogą korzystać tylko ze stacjonarnych urządzeń samoczynnych? Czy grożą jakieś konsekwencje w przypadku niezatrzymania się do takiej nielegalnej kontroli??
Pozdrawiam
Chyba nic sie nie zmieniło. Do kontroli zatrzymać nie może (wyjątek: znak B1). Chyba, że to był patrol łączony (SM – Policja).
Witam.Mam pytanie czy policja lub straż miejska ma prawo ustawiać przenośny fotoradar na chodniku za słupkami odgradzającymi chodnik od jezdni a słupków jest dość gęsto do jest blisko przejście dla pieszych i w jakiejś odległości po przeciwnej stronie drogi ustawiają się w nieoznakowanym aucie a straż miejska prywatnymi autami.proszę o odpowiedź.
Witam,
mam pytanie odnośnie fotoradarów ustawianych przez straże gminne – czy owa straż ma obowiązek informować w jakiś sposób opinię publiczną o planowanych miejscach pracy fotoradaru? Z tego co wiem, mandat będzie nie ważny jeśli w dany dzień nie było planowane ustawienie fotoradaru w określonym miejscu.
Bardzo proszę o pomoc w rozwikłaniu tej zagadki.
Pozdrawiam,
Michał
1. Straże nie mają obowiązku informowania opinii publicznej o miejscu pomiaru.
2. Miejsce i czas pomiaru musi by obowiązkowo uzgodnione z właściwym terytorialnie komendantem powiatowym/stołecznym policji (art. 129b. 1 pkt 4 PoRD)
Emil łowca fotoradarów : tel. 530 091 177. Poproś o radę a następnie o kontakt z Delegaturą Wielkopolską Stowarzyszenia Prawo na Drodze ; na pewno pomogą . scenariusz będzie taki : tzw. sąd ( sond0 ) bez Twojego udziału, wyda kapturowy tzw. wyrok nakazowy przyjmując bazgroły policjantów na spójne, logiczne i nie budzące wątpliwości bo milicjanci nie mają żadnego interesu aby kłamać i tym podobne brednie. Następnie ten kapturowy wyrok prześlą do Ciebie z pouczeniem . Od chwili pokwitowania odbioru masz 7 dni na złożenie sprzeciwu wobec wyroku po czym tzw . sond ( nie mylić z sądem) wyznaczy datę i miejsce zwykłego procesu z Twoim już udziałem. Formułę sprzeciwu poda Tobie Delegatura Wlkp SPnD. Następnie poprosisz Delegaturę o monitorowanie Twojej sprawy podając datę i miejsce rozprawy a oni na pewno będą. Pozdrawiam serdecznie i nie daj się zastraszyć.31
Bardzo dziękuję za pomoc. Mam też pytanie odnośnie punktów. Pan policjant stwierdził, że od dzisiaj naliczają mi się i tak punkty (powiedział: skoro nie chciał pan mandatu i 6 punktów do sądu piszemy o najwyższą stawkę i 8 pkt). Czy wyrok sądowy je musi potwierdzić bądź anulować jakimś postanowieniem?
Czyli milicjant kierował pod Twoim adresem groźby. Zapisz to na kartce bo się przyda.31
Nie pisz Pan policjant bo oni na to nie zasługują. Czekaj spokojnie na tzw. wyrok nakazowy. A teraz przedstawię Tobie jak wielkiej zbrodni się dopuściłeś: nie przyjąłeś mandatu a przez to popsułeś statystykę . A milicjanty będą na dywaniku u przełożonego się gęsto tłumaczyć że Ciebie nie przekonali. I premier będzie biedniejszy. Zmusiłeś milicjantów do pisania protokołu a oni ani nie lubią ani nie potrafią pisać ; no i ta przeklęta gramatyka. A w tym czasie ileś aut sobie spokojnie przejechało i kasa odjechała w siną dal. A to boli…Teraz mordęga w wypełnieniu papierów do tzw. sądu . Ile zasadzek, ile trzeba nakłamać żeby było spójnie i logicznie. A w tym czasie biurkowym nie stoją na ulicy i kasy puste. A dalej to będą jako świadkowie w sądzie ( zakładam że wniesiesz sprzeciw do wyroku nakazowego) . I znów czas bezpowrotnie stracony, kasy brak. No i ile godzin szkolenia przez szefa żeby uzgodnić wersję żeby nie było wpadki. Takich zbrodzieni jak Ty niech będzie z 20 /mc i przynajmniej 2 , 3 chłopa bawi się w papierki zamiast przynosić kasę do kieszeni ( liczba mnoga nie jest przypadkowa). A żony, kochanki, statystyka, budżet itd. takich spraw nie wybaczają i stąd pogróżki milicjantów pod Twoim adresem. Czy Ty sobie zdajesz sprawę ile kasy przez Ciebie przeleciało im pod nosem, Ty jednostko antyspołeczna ? Pozdrawiam.31
Odpowiadając:
1. Spoko, do złożenia zeznań trochę wody w Warcie upłynie, w moim przypadku nie było mnie w domu za pierwszym terminem, po jakimś czasie KPP ponowiła wezwanie, a i tak telefonicznie umówiłem się na inny, dogodny mi termin.
2. Punkty są wprowadzone do systemu ale „nieaktywne” – jeśli zapadnie prawomocny wyrok „nabiorą” mocy, jeśli będziesz uniewinniony – nie „uaktywnią się” i nie będą Cię obciążać
3. Punkt są przypisane do wykroczenia – policjant nie ma prawa decydować, czy będzie to 6 czy 8 pkt.
4. Skoro rzekomo przekroczyłeś prędkość o godz. 0:40 (nie ma godz. 24:40) o 34 km/h (94/60 km/h), to należy się teoretycznie 6 pkt karnych, na pewno nie 8.
Wczoraj w środku nocy zostałem zatrzymany przez patrol policji pod zarzutem przekroczenia dozwolonej prędkości. Pomiaru dokonano radarem Iskra (bez video, bez oznaczenia czasu dokonania pomiaru). Pomimo późnej pory był duży ruch na drodze w obie strony. Odmówiłem przyjęcia mandatu. Sprawa została skierowana do sądu w Poznaniu. Proszę o pomoc merytoryczną: czy będę wzywany na policję, jak się przygotować do ewentualnego złożenia zeznań, czy mam przygotować coś na piśmie i czy ktoś ze Stowarzyszenia jest mi w stanie jakoś dalej pomóc?
Nikt nie będzie wzywał na jakiekolwiek przesłuchanie, bo Pana wyjaśnienia, jako podejrzanego, nie mają żadnego znaczenia. Sąd w trybie nakazowym uzna Pana winnym tylko na podstawie zeznań policjanta, który skierował sprawę do sądu i za kilka miesięcy dostanie Pan wyrok w postaci grzywny i/lub punkty karne.
Niech Pan już rozezna okoliczne placówki InPostu jak kioski, sklepy monopolowe czy inne tym podobne meliny. Jeśli w ciągu 7 dni od odebrania przesyłki nie złoży Pan sprzeciwu do wyroku, to będzie już prawomocny. Nawet jak Pan złoży sprzeciw i sprawa pójdzie do SR, to może się okazać, że sąd nie będzie miał do Pana żadnych pytań, ponieważ „policjant nie miał interesu, aby kłamać”, a Pan kłamać jako oskarżony może, więc zapewne Pan kłamie. Jedynymi „”dowodami” Pana „winy” będą tylko i wyłącznie zeznania policjanta i jego notatka z zapisem wielkości przekroczenia prędkości. Z radaru nie będzie żadnych danych, żadnego wydruku, żadnego jakiegokolwiek śladu materialnego. Dostaniesz Pan wyższą grzywnę i wyższe koszty sądowe do zapłaty. Apelacja do SO też tak się zakończy z jeszcze większymi stratami materialnymi.
Trzeba było dokładnie sfotografować, nawet komórką, ten radar, jego wskazania, dokładnie spisać numer fabryczny i zażądać aktualnego świadectwa legalizacji (gdyby okazało się, że świadectwo nieważne, to wtedy mandat i wyrok nakazowy do kosza i po sprawie).Podobnie postąpić z policjantami – imię, nazwisko, stopień, świadectwo przeszkolenia z zakresu obsługi radaru. Ostatecznie wynegocjować „zniżkę na kuzyna policjanta”.
Pewnie będziesz wzywany.
Jeśli chodzi o Iskrę – to ja powołałbym się na wątpliwości dotyczące wiarygodności jej pomiarów – sporo informacji jest w sieci.
Ale przed wszystkim podniósłbym kwestię dotyczącą jej legalizacji w GUM. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w tym przypadku doszło do istotnych naruszeń procedury legalizacji. Prokuratura w Warszawie prowadzi śledztwo w tej sprawie http://www.warszawa.po.gov.pl/contrast.php/pl/main/komunikat/id/275/alias/Informacja+o+%C5%9Bledztwie+w+sprawie+radar%C3%B3w+Iskra+-1.html
Przed sądem, jeśli doszłoby do rozprawy, wniósłbym o odroczenie rozprawy do czasu zakończenia w/w śledztwa. Śledztwo trwa już od 1,5 roku a podejrzewam, że potrwa do czasu wymiany przez policje Iskier na coś nowszego. A że w policji zawsze jest brak kasy…
Prokuraturze się nie śpieszy, wiec spora szansa na przedawnienie 😉
W cywilizowanym kraju już dawno doszliby do wniosku, tak jak dziennikarze, że zrobiono przekręt. Ale u nas lepiej poczekać, sprawa przycichnie, ewentualne roszczenia i sprawa się przedawni , policja wymieni sprzęt a odpowiedzialni przejdą na zasłużoną emeryturę….
Tak, powinieneś zostać wezwany do złożenia zeznań na policji, potem za jakiś czas przyjdzie wyrok wydany w trybie nakazowym – oczywiście „wina obwinionego i okoliczności czynu” nie będą budzić wątpliwości, więc wyrok skazujący. Wtedy trzeba złożyć sprzeciw (termin zawity 7 dni) i zostanie wyznaczony termin rozprawy w postępowaniu zwyczajnym – i wtedy trzeba będzie się bronić. Co prawda prawo mówi, że obwiniony nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności, ale na sali sądowej ten przepis obraca się o 180 stopni.
W jakim mniej więcej to będzie czasie od zdarzenia? Bo wyjeżdżam na urlop, a nie chciałbym, żeby coś zostało przeoczone. Czy napisać jakieś wyjaśnienia samemu i wysłać?
Nic nie pisz , spokojnie jedź na urlop i nie myśl o sprawie.31
Poznaniak ! Otrzymałeś wiele cennych rad. Teraz wybór należy do Ciebie. Od siebie dodam że :”Nigdy się nie poddawaj”. I wszystko nagrywaj. Walcz do końca jak wojownicy w Alamo bo tu przecież o szacunek dla samego siebie chodzi, o Twoją godność . Nawet jak formalnie nie wygrasz z reżimem ciemniaków i ich karzącą ręką to i tak będziesz moralnym zwycięzcą. Oczywiście zakładam że jesteś całkowicie przekonany że ONO chce Ciebie wrobić bo jechałeś przepisowo. Pozdro.31
O zgrozo! pojechałem dzisiaj specjalnie na tę ulicę, na której policjant zatrzymał mnie o godz. 24.20 i nie ma tam ograniczenia prędkości do 50 km/h znakiem, jest to tylko teren zabudowany, a co za tym idzie – o tej godzinie mogłem spokojnie jechać 60 km/h, a policjant mi wmawiał, że nie. Skoro na jego wyświetlaczu było 94 km/h (prędkość wziął z kosmosu) to powiedział, że daje 8 pkt. bo przekroczyłem o więcej niż 40 km/h. Teraz widzę, że skłamał i tak, bo nie znał dozwolonej prędkości w tym miejscu. Albo znał… I co teraz? złożyć jakieś zażalenie dodatkowo pomimo czekania na wyrok sądu?
PS. Dopowiem, że właśnie o to też się z policjantem sprzeczałem i był to powód nie przyjęcia mandatu.
Witam,
Mam do Państwa proste pytanie.
Jaki kolor obudowy od dnia 28 czerwca br. musi mieć przenośny fotoradar typu śmietnik?
Pozdrawiam,
Daniel
Modne są zielone, maskujące… :))
Przesyłam link z ilustracjami najnowszej wersji kolorystyczno-maskującej w trakcie testów poprzez „rozpoznanie bojem” na DK78
http://zawiercie.naszemiasto.pl/artykul/galeria/fotoradar-w-krzakach-w-porebie-zdjecia-i-wideo,2320134,9566646,t,id,zid.html#galeria
Przenośny? Kolor? No taki, aby każdy pirat drogowy mógł zauważyć zanim zostanie namierzony (pod złym „kontem” i z maxem „pszeszkód”) Powiedzmy są plany by biła od nich przysłowiowa zorza. A sam B33 mają zlikwidować, bo i tak przecież zazwyczaj jest bez sensu.
Re ” Ulubieniec”. Jeśli celem jest kasa to muszą być niewidoczne. Jeśli bezpieczeństwo to odwrotnie co zresztą wielokrotnie udowodnił Pan Emil. Ale celem głównym jest kasa bo zawsze jej za mało. Tak na marginesie : małżonkę wymieniłeś już na nowszy model bo przecież przymiarki były …31
Jak to opisali znawcy tematu waszym problemem jest szufladkowanie, dociekanie po sposobie pisania i temu podobne, kto kim jest, a (nie)trafność w ocenie osób jest bezsporna bo i z kim się tu spierać. Jedyna prawda jest w moim nicku, reszta twoich przypuszczeń dalece chybiona.
W proponowanej formie zapewnienia bezpieczeństwa kasa jest jego częścią. Pociesz się, że dziś coraz mniej jest tych schwytanych. Pomijając fakt, że jestem strażnikiem i to od fotoradarów to jestem za njeoznakowywaniem tych urządzeń bo właśnie oznakowanie stworzyło patologię zwalniania tylko przed … Mówię tu o prawidłowo ustawionych radarach i odcinam się od tych co robią to niezgodnie z instrukcją jednak dobrze rozumianą bez własnych interpretacji. Zdecydowanie nie szanuję Emilów i jego klonów z uwagi na metody. Wychodzę z założenia, że należy mieć klasę bez względu na sytuację, a wasz rycerz nie ma jej za grosz stąd też nie mam do niego szacunku. Nie mam go również dla tych wszystkich którzy stosują dość płytkie wyzwiska pod niewłaściwym adresem. Wasze działania jak na tą chwilę przynoszą więcej złego niż dobrego. Szkoda że przy tak prostackich zachowaniach macie czelność mienić się tymi dobrymi (…)
Proszę nie wywoływać mnie do jałowej dyskusji, obelgi mnie nie ruszają, nie odpowiem na żadne pytanie, a jeśli wasze zdegenerowane forum bez zasad będzie mnie z rzadka publikować lub nie to tylko i wyłącznie wasz problem branżowcy odradzali mi napisanie tutaj (…). Jak się nie przekonam to nie uwierzę. Stąd pierwsza wrzutka. Szkoda że przynętę podjęła płotka, ale to nie twoja wina.
Dzielny Rycerzu Armii Strażników Fotoradarowych – prawisz jakobyś z jakąś misją poselską do nas się wybierał, więc wal o co chodzi, bo z tego wstępu, a raczej „wrzutki” to nie za bardzo kumam o co Ci chodzi ? O obrażanie nas, czy o jakieś inne kompleksy ?
Co do meritum sprawy, to wiesz, jestem akurat takim kierowcą, co to się „fotoradarów nie ima”. I nie dlatego, że korzystam z jakiś tam Yanosików, nawigacji z Hołkiem co to co pół kilometrów nadaje „możliwy fotoradar, możliwy fotoradar” (słyszałem jadąc w innym aucie jako pasażer, raz maiłem u siebie w służbowym i dziada wyłączyłem), żadnych CB, w którym co drugie słowo to k…a lub ch… (ktoś zauważył, że gdyby w języku polskim nie było tych słów, to by 3/4 Polaków nie mówiła…) i wiesz co ? Od samego początku jak te „gówniane skrzynki” pojawiły się w Polsce nie mam ani jednej fotki. A do maruderów na drodze nie należę, oj, nie należę..
Więc wal po ludzku, O CO CI CHODZI ?
„Pomijając fakt, że jestem strażnikiem i to od fotoradarów to jestem za njeoznakowywaniem tych urządzeń bo właśnie oznakowanie stworzyło patologię zwalniania tylko przed … ”
Jaką patologię?
Przecież stawia się je ponoć w miejscach niebezpiecznych. Wiec jeśli jakiś kretyn tam jedzie za szybko i zwolni to taki fotoradar odniósł swój skutek – przejechał to miejsce bezpiecznie.
Nie wiem czy wiesz że w niektórych krajach w europie dopuszcza się używanie antyradarów. Angielski specjalista od bezpieczeństwa ruchu drogowego tłumaczył to tak: Jak kierowca nie zauważy ograniczenia prędkość w niebezpiecznym miejscu, nie zauważy masztu fotoradaru, to jest jeszcze szansa, że antyradar poinformuje go o możliwości zrobienia zdjęcia i delikwent zwolni. W efekcie przez niebezpieczne miejsce przejedzie wolniej i bezpiecznie.
A powiedz mi jaki efekt w poprawie bezpieczeństwa ma ukryty fotoradar? Jak o tym, że za szybko przejechałem mogę dowiedzieć się prawie po roku? Bo tyle mają służby na skierowanie sprawy do sądu zanim się przedawni? Powiedz mi, jak do poprawy bezpieczeństwa mają się te quizy wysyłane przez straże i ITD, w których można wybrać wersję bez punktów za wyższą kasę, albo poszukać w rodzinie kogoś kto mało jeździ autem i może sobie przyjąć bezkarnie nowe punkty? W jaki sposób poprawia to bezpieczeństwo?
Bo moim zdaniem przyzwyczaja kierowców do kombinowania i ośmiesza cały ten fotoradarowy cyrk. Ponadto podważa zaufanie do służb mających egzekwować prawo.
Przy takim systemie, jak ktoś zgarnie dzisiejszą kumulację w lotto (12 000 000PLN) może sobie kupić bugatti veyron’a i uczynić sobie z dróg publicznych tor wyścigowy. Przy koszcie spalonej przez tą bestie paliwa na trasie te 500PLN za niewskazanie będzie niezauważalne. Nawet jak tych fotek będzie kilka.
Kilkanaście lat temu znajomego z przyciężka nogą zatrzymał patrol policji. Zdaje się że nawet nie dostał mandatu, tylko pouczenie. Ponadto policjant powiedział mu, że na trasie może spotkać jeszcze kilka patroli. Według Ciebie pewnie policjant kretyn i ostrzegł „pirata”, co?
Tyle tylko że znajomy resztę trasy pokonał z przepisową prędkością…. Ciekawe jak pokonał by tą trasę gdyby zamiast patrolu był fotoradar a mandat przyszedł za 6 miesięcy.
PS Gdzieś słyszałem, że w tym roku spadła liczba wystawionych mandatów za fotoradary, pomimo że ich jest więcej. Czyżby Polacy zaczęli jeździć wolniej, bezpieczniej? Z tą informacja było tez drugie info – ze ilość wypadków wcale nie zmalała. Więc chyba jednak nie tędy droga…..