Sąd uniewinnił, a urzędnik decyzji nie cofnie!!

Artur Mezglewski

Urzędniczka z częstochowskiego magistratu odmówiła wznowienia postępowania o zatrzymanie prawa jazdy, pomimo, iż sąd uniewinnił kierowcę od zarzutu przekroczenia prędkości w obszarze zabudowanym!!

Wielki Piątek polskich kierowców trwa cały rok – na okrągło. Przez cały rok są prześladowani przez aroganckich sędziów oraz tępych, niewykształconych urzędników samorządowych.

Poniżej przedstawiam teorię i praktykę instytucji zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym.  W największym skrócie. Jak w pigułce.

I. Zatrzymanie prawa jazdy za przekroczenie prędkości – teoria

W dniu 20 marca 2015 r. Sejm uchwalił ustawę wprowadzającą instytucję zatrzymania prawa jazdy bez wyroku sądowego oraz bez żadnego postępowania dowodowego – ot na życzenie pierwszego lepszego policjanta. Inicjatorem projektu był Grzegorz Karpiński z Platformy Obywatelskiej. Projekt przeforsowano bez żadnych konsultacji społecznych. O sprawie pisaliśmy tutaj:

Teraz każdemu można zabrać prawo jazdy. MSW przeforsowało swoje chore pomysły

 

Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego – jako niezgodną z Konstytucją, gdyż odmawia ona obywatelowi prawa do sądu. Trybunał zajął się sprawą w wyroku K 24/15. Sprawozdawcą był sędzia Stanisław Biernat. Sędzia Biernat nie dopatrzył się niezgodności z Konstytucją,  gdyż

„zarówno na etapie wydawania decyzji przez starostę może zostać podniesiony, zweryfikowany i ewentualnie uwzględniony zarzut błędnego pomiaru prędkości”.

Sędzia Biernat powiedział oczywistą nieprawdę, gdyż żaden starosta w Polsce nigdy nie prowadził i nie prowadzi żadnego postępowania dowodowego – a to z takiej choćby przyczyny, że żaden z zatrudnianych przez nich urzędników nie potrafi tego zrobić! Przecież urzędnicy zatrudniani są albo z klucza rodzinnego albo z klucza partyjnego – bez żadnych kwalifikacji.  Jedyną czynnością jakiej potrafią się nauczyć jest  przybijanie pieczątek…

Skoro jednak Trybunał Konstytucyjny uznał, że postępowanie dowodowe w sprawach o zatrzymanie prawa jazdy powinno być przez starostów prowadzone – to wyrok Trybunału powinien być wykonany. Wyrok ten jednak się nie przyjął – ani w praktyce administracyjnej, ani sądowoadminsitracyjnej. Sądy administracyjne stanęły na stanowisku, że prawa jazdy kierowcom można zatrzymywać bez żądnego wyroku i bez żadnego postępowania dowodowego „natomiast

w przypadku uniewinnienia od zarzucanego czynu stronie będzie przysługiwało prawo do żądania wznowienia postępowania na podstawie art. 145 § 1 pkt 5 K.p.a., co umożliwi uchylenie decyzji ostatecznej o zatrzymaniu prawa jazdy i otworzy drogę do naprawienia szkody wyrządzonej przez wydanie takiego rozstrzygnięcia (art. 417 w związku z art. 4171 § 2 Kodeksu cywilnego). Zob. II SA/Ke 289/16

Z kolei urzędnicy magistratów i starostw mają w głębokim poważaniu zarówno wyrok Trybunału Konstytucyjnego jak też wyroki sądów administracyjnych i odmawiają wznowienia postępowania o zatrzymanie prawa jazdy – nawet jeśli kierowca został uniewinniony przez sąd od zarzutu przekroczenia prędkości w obszarze zabudowanym, a to z tego powodu, że już minęły 3 miesiące od zatrzymania i prawo jazdy zostało oddane…

A zatem, skoro nikt nie weryfikuje pomiarów prędkości: ani urzędnicy, ani sądy – komendanci policji zwietrzyli znakomite pole do wyrabiania dziesiątki tysięcy złotych premii.  Postanowili nie szkolić policjantów w zakresie obsługi urządzeń i nie kupować urządzeń, które uczciwie mierzą prędkość. Bo ważne są statystyki, a nie uczciwość. Proceder kwitnie. Policjanci tak mierzą, aby zatrzymać jak najwięcej dokumentów praw jazdy…

Taką to mamy w Polsce praworządność…

II. Zatrzymanie prawa jazdy w praktyce – przypadek częstochowski

  1. Notatka urzędowa z Policji

W sierpniu 2015 r. funkcjonariusz Policji z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach sporządził notatkę urzędową, w której zawarł informację, że kierujący pojazdem Pan Stanisław Bartecki przekroczył prędkość w obszarze zabudowanym o 54 km/h.

Notatka ta nie zawierała żadnej pieczęci, a nawet danych policjanta, który ją sporządził. Tylko nieczytelny podpis…

2. Decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy

Notatka anonimowego policjanta trafiła na biurko inspektor Anety Chrzanowskiej z częstochowskiego magistratu. Pani Aneta urzęduje na II piętrze urzędu przy ul. Waszyngtona, w pokoju 221 (telefon 34 3707721) i zajmuje się wydawaniem i zatrzymywaniem praw jazdy.  Czyli jest takim wydawaczem/zatrzymywaczem.

Pani Anety nie wprawił w zastanowienie fakt, że notatka urzędowa anonimowego policjanta datowana była na dzień 30 sierpnia 2015 r., a dotyczyła zdarzenia z dnia 5 września 2015 r. Nie przejęła się też informacją, że obwiniony kierorwca nie przyjął mandatu karnego i poszedł walczyć o swoje do Sądu. Ot – bez żadnego postępowania dowodowego – przywaliła pieczątkę na standardowym druku decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy – bo przecież w tej czynności się wyspecjalizowała…. Natomiast podpis pod decyzją złożył mgr inż. Mirosław Anioł – Zastępca Naczelnika Wydziału d/s Spraw Obywatelskich – czyli specjalista od podpisywania druków z przyłożoną  pieczątką… Sygnatura sprawy: SO-II.5430.4.647.2015.ACh

3. Wyrok Sądu

Kierowca, po prawie trzech latach procesu sądowego, udowodnił, że nie przekroczył prędkości w obszarze zabudowanym. Sąd Rejonowy w Gorlicach wydał wyrok uniewinniający – a tym samym uznał, że kierowca czynu zabronionego nie popełnił.

O sprawie pisaliśmy tutaj:

Legalizacje laserowych mierników prędkości są nielegalne. Kierowca wygrał w sądzie!

4. Wniosek o wznowienie postępowania o zatrzymanie prawa jazdy

Po uprawomocnieniu się powyższego wyroku uniewinniony kierowca skierował do częstochowskiego magistratu wniosek o wznowienie postępowania w sprawie zatrzymania prawa jazdy. Jego wniosek ponownie trafił na biurko inspektor Anety Chrzanowskiej, która… odmówiła mu wszczęcia postępowania, gdyż:

decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy była „określona w czasie”, a zatem „brak jest podstaw do wznowienia postępowania w sprawie decyzji, która nie jest w obiegu prawnym”…

Jednym słowem ta nieroztropna kobieta umyśliła sobie, że skoro 3 miesiące od zatrzymania prawa jazdy minęły, to decyzja o zatrzymaniu wygasła i nie można jej zaskarżyć…

Postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania podpisała osobiście Naczelniczka Wydziału Spraw Obywatelskich – pani Jolanta Włodarkiewicz-Piątek.

PS.

Kierowca złożył do SKO w Częstochowie zażalenie na postanowienie częstochowskiego magistratu o odmowie wznowienia postępowania o zatrzymanie prawa jazdy i oczekuje na rozstrzygnięcie.

Za kilka miesięcy odbędą się kolejne wybory samorządowe, w których  Częstochowianie wybiorą nowego prezydenta, a ten z kolei otoczy się kolejnymi wysoko wyspecjalizowanymi urzędnikami. Czy w specjalizacji wydawacza/zatrzymywacza praw jazdy znajdzie się ktoś lepszy od insp. Anety Chrzanowskiej?

 

 

ul. Waszyngtona 5, II piętro, pokój 221
tel.: 34 37-07-721
Pracownicy: Aneta Chrzanowska

Ten wpis został opublikowany w kategorii Administracyjne zatrzymanie prawa jazdy, Starostwo powiatowe, Zatrzymanie prawa jazdy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

24 odpowiedzi na Sąd uniewinnił, a urzędnik decyzji nie cofnie!!

  1. Robert pisze:

    To może ktoś krok po kroku napisać fizycznie co powinno zostać wykonane aby utrzeć nosa urzędnikom? Nie ukrywam, że u mnie właśnie mija ponad 2 lata jak sprawa się ciągnie. Mianowicie 7 kwiecień 2016 rok – zatrzymanie prawa jazdy, decyzja urzędnicza przychodzi w dwa tygodnie o zatrzymaniu prawa jazdy, etc… Obecnie jest 16 rozprawa w sądzie w Grodzisku Maz. bo biegły – tak ten słynny Polski `biegły„ – dostał dokumenty, zamilkł i nie chciał zwrócić dokumentów do sądu przez rok. Oczywiście 3 m-ce bez prawka minęły, sprawa się ciągnie – chyba się wreszcie zakończy 21 kwietnia – z powodu przedawnienia. I tak naprawdę urzędnik na podstawie dyzcji pseudo policjanta z Grodziska Maz. podjął decyzję nie zgodną z prawem.
    Nie ukrywam, że bardzo liczyłem na ostrą walkę i oskarżenie pseudo policjantów o straty jakie poniosłem a były nie małe.
    Do tego chciałbym pociągnąć urzędnika do odpowiedzialności z tytułu wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy, etc…

    Jestem bardzo zainteresoway jak to formalnie i proceduralnie wygląda krok po kroku.

    • Krzysiek pisze:

      Panie Robercie – przecież w ostatnim zdaniu Pan sam sobie udzielił odpowiedzi: tak to właśnie wygląda formalnie i proceduralnie krok po kroku jak to Pan wcześniej opisał.
      W Pomrocznej bowiem „władza” z góry zakłada, że jak policjant skieruje do starosty wniosek o odebranie prawa jazdy, a urzędas je odbierze to wszystko jest zgodne z prawem, a prawo jazdy zostało odebrane słusznie, co nie budzi niczyjej urzędniczej najmniejszej wątpliwości. Słowo polskiego policjanta ma bowiem moc sprawczą większą niż „słowo Boże”, ponieważ żaden polski policjant nie ma najmniejszego interesu w tym, żeby kłamać lub podawać fałszywe wyniki pomiaru prędkości w odróżnieniu od Obywatela, który zawsze „manipuluje dowodami”, bo taka jest jego linia obrony przed zasłużoną karą. Powie to Panu każdy polski sędzia, których „niezawisłość” cenią w najdalszych zakątkach Galaktyki. Natomiast polski urzędas robi tylko to, co ma robić i to przecież nie on Panu odebrał prawo jazdy tylko musiał to zrobić, bo dostał taki wniosek od policjanta. Oczywiście policjant też Panu odpowie, że to przecież nie on Panu to prawo jazdy odebrał, tylko złożył wniosek do starosty i to starosta Panu to prawo jazdy zabrał.
      To, że Pan nie zgadza się z odebraniem prawa jazdy, a nawet próbuje udowadniać, że żadnego wykroczenia, które mogło skutkować odebraniem dokumentu nie było nie oznacza, że Pan cokolwiek „ugra” z urzędem czy policją. Jak Pan na własnym przykładzie widzi wszystkie formalne procedury krok po kroku prowadzą do tego, że Pana wszelkie wnioski prędzej czy później przedawnią się i nawet Sąd Najwyższy uzna, że Panu żadna krzywda się nie stała, bo przecież dostał Pan już dawno to swoje „ukochane prawo jazdy” więc czego się Pan władzy czepia ?!
      Urzędas starosty zrobił to co do niego należało i żadnego RAŻĄCEGO naruszenia prawa z jego strony nie było, więc możesz go Pan w czółko cmoknąć.
      Policjant też swoje zrobił, bo taki miał sprzęt i wykorzystał jego „możliwości” w 100% , więc prawdziwy zuch z niego i nagroda mu się należy, jak psu micha.
      Nawet jak sąd wreszcie uzna Pana za niewinnego, to już mleko się wylało, był Pan przez 3 miesiące bez „prawka”, ale już je ma Pan od dawna z powrotem, więc niech się Pan od Pomrocznej, pardon „Najjaśniejszej” odczepi !
      A najlepsze w tym wszystkim jest to, że gdyby to Pan Robercie był tym „urzędasem starosty” czy też „policjantem” to wykonałby Pan dokładnie to samo co oni – BO TAK TO „państwo” funkcjonuje ! Na tym właśnie polega „fenomen Pomrocznej”, który rozumieją jedynie Obywatele państw jeszcze bardziej pomrocznych.

  2. R2D2 pisze:

    W Urzędzie Dzielnicy Białołęka m. st. Warszawy zastosowali inny patent, chociaż trochę lepszy dla obywatela. Prawo jazdy zatrzymane zostało przez policjantów 1 maja 2017 roku. Został złożony 5 maja wniosek o zawieszenie postępowania do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. Przez 4 miesiące była cisza ze strony organu, po czym 5 września 2017 roku została wydana decyzja o zatrzymaniu uprawnień na 3 miesiące od 1 maja do 1 sierpnia.

  3. losot pisze:

    urząd nigdy nie przyzna sie do błedu bo potem co ? odszkodowanie, zadośćuczynienie

  4. mjozwiak6 pisze:

    Odmowa wznowienia postępowania to skandal, decyzja jest cały czas w obrocie prawnym – ta kwestia nie ulega wątpliwości. To nowy sposób skręcenia sprawy, nikt się chyba nie spodziewał że Aneta Chrzanowska wznowi sprawę i uzna że podjęto nietrafną decyzję!!! Ona jest od tego aby współpracować z władzą a nie obywatelem, dobrze wie że obywatel nic jej nie zrobi a władza szczególnie policyjna może wszystko, może nawet bez powodu ukraść prawo jazdy – i mówić że to dla dobra nas obywateli!!!

      • Krzysiek pisze:

        Sprawa robi się ciekawa, bo odwołanie w SKO będą rozpatrywać tacy sami „geniusze prawni” jak Anetka z Aniołem. Powiedzmy, że SKO powie to samo co Anetka, czyli mówiąc kolokwialnie wypnie się rzycią na poszkodowanego i co wtedy ? Znowu do tego samego SKO kolejne odwołanie czy od razu do SA ? A „sądy częstochowskie” to jest jedyna w swoim rodzaju „wyjątkowa kasta nadzwyczajnych geniuszy prawnych” więc tu się nawet sędziemu TK Biernackiemu może po uszach dostać.
        Jedno jest pewne – upłyną kolejne 3 lata zanim nasz Pan Staś doczeka się jakiegokolwiek rozwiązania w tej sprawie.

      • mjozwiak6 pisze:

        Wierzę że uda się jej coś zrobić, aby zrozumiała że ma pracę dzięki obywatelowi!

        • kwiatul pisze:

          @mjozwiak6
          Cziesze sie, ze jest nas wiecej podobnie myslacych.. trzeba wykonac 11 zadanie Asterixa:))

          • wojtek pisze:

            szkoda czasu, parę kilometrów grubego sznura i tysiąc latarni, powiesić co dziesiątego a reszta zacznie się zachowywać jak trzeba

            i jest to działanie z gruntu humanitarne mające oszczędzić im niepotrzebnej męki w pracy przez kolejne kilkanaście lat z upierdliwymi petentami nudzącymi o jakieś wznawianie postępowań

  5. deV pisze:

    A jak ma urzędnik cofnąć decyzję, skoro większość z nich KPA kojarzy z … niczym? Co robi „ratca” prawny w tym urzędzie?

    Zresztą system prawny jest już tak nadęty, połatany i popierniczony, że mało jest osób, które są w stanie go ogarnąć w całości.

    • redakcja pisze:

      Właśnie jest w przygotowaniu wniosek o udostępnienie informacji publicznej: jakie osoby (w tym jaki „ratca”) i w jakim zakresie brały udział w przygotowaniu i wydaniu przedmiotowego postanowienia.

  6. kwiatul pisze:

    @ Krzysiek
    Przepraszam, że tak zbiorczo:)
    Piszesz Krzyśku „absolutną prawdę i oczywistą oczywistośc”. Przykre jest tylko to, ze wlaśnie takie rzeczy trzeba pisac- bo jak sie ikazuje nie sa oczywiste. Rece opadaja, natomiast chcialbym poruszyc z uporem maniaka pytanie. Skoro wynajęty i opłacany przez nas koles pełniący funkcję urzędnika nei dostosowuje sie do wyroku sądu,to chyba podlega jakiejś karze? Czy sądy wydaja sobie wyroki tak poprostu, jako „produkcje uboczną”? Myślę, ze takie dzialania powinny być ścigane z urzędu. A mówienie o kolejnych wyborach jest bardzo ale to bardzo naiwne… tych ścierw na naszym utrzymaniu to nie dotyczy. Oni tam sa niezmiennie od 27 lat. Dlatego Należy powiedzieć jak nazywa sie to ścierwo, imie, nazwisko, wydzial, niech sie rodzina za niego powstydzi.

    • Krzysiek pisze:

      Oj naiwni jesteście @kwiatul, bardzo naiwni 🙁
      Sciganie „z urzędu” dotyczy oczywiście jedynie Obywateli, pardon żadnych tam „obywateli” tylko niewolników Pomrocznej, natomiast jeśli przypadkiem „urząd” dowie się o przestępstwie dokonanym przez innego członka MAFII URZĘDNICZEJ (znaczy się mafii państwowej) no to taka sędzina „zapomni” tego obowiązku dopełnić , bo przykładowo akurat musiała zmienić podpaskę, żeby nie „splamić powagi sprawowanego urzędu”, a potem o tym zapomniała, bo każdy na jej miejscu by o tym zapomniał.
      A dajmy na to taki dzielny i nieustraszony srogi prokurator, co na jego widok prawdziwi przestępcy zawału dostają, powie, że akurat zaplątał się we własne sznurowadła co mu tak jaja uwiązały, że za przeproszeniem musiał swoją bezcenną togą wycierać to co z niego się wylało 🙁
      Wierz mi, oni znajdą tysiące powodów aby wymigać się z tego obowiązku, lecz zarazem znajdą tysiące dowodów na Twoją winę, jeśli tylko wpadniesz w ich łapska.
      I nie licz, ze którakolwiek urzędnicza kanalia czy nawet jej rodzina będzie się czegokolwiek wstydziła. Ktoś kto nie ma sumienia to i nie ma wstydu.

      • kwiatul pisze:

        @Krzysiek
        I wlasnie moja naiwność spowodowała to, że wywiązała sie nasza dyskusja, a uwierz mi Krzysku, ze madrych ludzi jest sporo…. nawet tu zaglądają, czytają i wyciągają wnioski. A czy rodziny sie wstydzą? Powoli zaczynają mimo, że żyją w oderwanych od rzeczywistości światach, ale te światy zaczynają już sie im powoli kończyć I o to chodzi:))) Zagonic gnoi w kozi róg.

      • 31wB pisze:

        Tak Ale ja się i tak nie poddaję.Pozdr.31

  7. Hilary pisze:

    Ja podobny argument usłyszałem gdy złożyłem skargę na brak zwrotu prawa jazdy przez Prezydenta Miasta po 5 miesiącach SKO umorzył sprawę bo w międzyczasie prezydent zwrócił prawo jazdy.
    Przepisy się dla nich w ogóle nie liczą.

    • Krzysiek pisze:

      Tak właśnie w praktyce wygląda to „demokratyczne państwo prawa”, które potrafi błyskawicznie ukarać niewinnego kierowcę poprzez zabranie mu prawa jazdy na te 3 miesiące, co często może wystarczyć do utraty pracy i środków do życia. Dla mnie jest to BANDYTYZM w czystej postaci i dlatego publicznie nazywam do „państwo” – państwem przestępczym wobec własnych Obywateli.
      Powstaje pytanie – od kogo ma Obywatel otrzymać odszkodowanie za utracone korzyści (lub pracę) ? Odpowiedź brzmi – w państwie bandyckim odszkodowanie wypłaci sobie sam ze swoich podatków oraz z podatków innych takich jak on Obywateli-Niewolników Pomrocznej !
      Zauważmy również, że taką „panią Anetkę” lub jej kierowniczkę Jolkę to Pan Staś może co najwyższej w czółko cmoknąć, bo przecież one „tylko wykonywały to co do nich należało” czyli … przykładały pieczątki i składały podpisy, bo jak wiadomo w Pomrocznej pieczątka bez podpisu i/lub podpis bez pieczątki są „nieważne”.
      Teoretycznie Pan Staś może teraz wnieść do dzielnej prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez funkcjonariusza policji, który wystawił fałszywą notatkę urzędową skutkującą zabraniem jego prawa jazdy. Problem w tym, że prokurator po zapoznaniu się z „anonimową notatką urzędową” zostanie zmuszony do umorzenia sprawy z powodu … niewykrycia sprawcy, który tę notatkę sporządził ! Ba – nawet nie będzie mógł oskarżyć jakiegoś komedianta, który ma „na stanie” takich gamoniowatych pół-analfabetów co nie potrafią się czytelnie podpisać – bo nie ma pieczątki mendowni !
      No to teraz Panu Stasiowi nie pozostaje nic innego jak samemu … sporządzić ze trzy takie anonimowe notatki na „panią Anetkę”, „panią Jolkę” no i na „pana Anioła” i niech sami sobie poodbierają swoje własne prawa jazdy skoro zwykły świstek papieru bez pieczątki i czytelnego podpisu ma aż tak wielką moc rażenia ! W tym przypadku „porażenia (resztek) mózgu Anetki, Jolki i Anioła z częstochowskiego magistratu a raczej cyrku.

    • wincent pisze:

      Miałem podobnie urzad miasta nie zwracał prawa jazdy bo zgubil niby złożyłem skargę na brak zwrot prawa jazdy po upływie 3 mcy to po kolejnych 2 miesiącach SKO umorzył postępowanie bo łaskawie urzędnicy samorządowi zwrócili prawo jazdy to jest taka arogancja i pogardą dla prawa ze w głowie się nie mieści

  8. Krzysiek pisze:

    Cytat: „Za kilka miesięcy odbędą się kolejne wybory samorządowe, w których Częstochowianie wybiorą nowego prezydenta, a ten z kolei otoczy się kolejnymi wysoko wyspecjalizowanymi urzędnikami.” – ha,ha,ha !
    Obecny „czerwony” prezio dobrego miasta Częstochowy” jak spowodował wypadek, to ma się rozumieć postępowanie zostało UMORZONE:
    http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3747033,czestochowa-prezydent-matyjaszczyk-uniknal-wyroku-za-wypadek,id,t.html
    W Pomrocznej bowiem „władza” ma prawo popełniać błędy, natomiast szaraczkowie są jedynie do garbowania skóry oraz pańszczyźnianego wyzysku.
    Natomiast „pretorianie czerwonego prezia” otrzymują – a jakże ! – co roku 13-te pensje oraz nagrody – wszyscy jak leci prawie bez wyjątku, chyba, że któryś sobie „zasłużył” na brak premii.
    I to w mieście, które z roku na rok pod rządami tych „co mają serce po lewej stronie” zadłuża się coraz bardziej zadłużając własnych Obywateli coraz większym długiem:
    http://www.czestochowa.pl/page/7,aktualnosci.html?id=9874
    Cieszą się te cymbały urzędnicze, że Częstochowa ma jeszcze sporo do progu 60% zadłużenia gdy tymczasem już obecnie należy do pierwszych 7% najbardziej zadłużonych gmin i miast w Pomrocznej:
    http://samorzad.pap.pl/depesze/redakcyjne.praca.akty/179872/Zadluzenie-na-mieszkanca-wg-danych-ze-sprawozdan-z-wykonania-budzetow-JST-po-3-kw–2017-r-
    zajmując wysoka 170 pozycję na 2478 „zawodników”.
    Jedno jest pewne – wymienieni z imienia i nazwiska w komentowanym tekście urzędnicy z całą pewnością nie budzącą najmniejszych wątpliwości dostaną w tym roku kolejne wysokie nagrody od swego prezia, no i oczywiście „13-tkę” – za wierną urzędniczą służbę.
    Tak więc Polacy i Częstochowianie – nic się nie stało, naprawdę NIC SIĘ NIE STAAAAAŁOOOOOO !

    • Krzysiek pisze:

      W uzupełnieniu – Pomroczna to „taka dziwna kraj”, w której największymi „pracodawcami” są …. urzędy państwowe i samorządowe ! Żeby nie być gołosłownym to w takim „dobrym mieście Szczecinie”, które zajmuje zaszczytną 67 pozycję w rankingu najbardziej zadłużonych gmin i miast Pomrocznej „władza samorządowa” szasta pieniędzmi podatników na lewo i prawo dając swoim pretorianom podwyżki:
      http://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,23213815,szesc-tysiecy-osob-wlasnie-dostalo-podwyzki-z-wyrownaniem-od.html#Z_BoxLokSznImg
      Tak więc – po „nerwowych negocjacjach związki zawodowe dogadały się z przedstawicielami największego pracodawcy w Szczecinie w sprawie podwyżek dla zatrudnionych w tzw. miejskiej budżetówce.”
      Oto ci dostatnia urzędnicza kraina mlekiem i miodem oraz potem podatników płynąca …. i tylko koni żal 🙁

  9. Lubuszanin pisze:

    Burdel prawny. Tak nam miernoty spaprały prawo. Niestety inne miernoty nic nie naprawią.

  10. 31wB pisze:

    Ot, kraj winem i głupotą płynący. Ale polucjant na pewno siedzi w lochu…31

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *