Teraz każdemu można zabrać prawo jazdy. MSW przeforsowało swoje chore pomysły

Artur Mezglewski

Z inicjatywy środowiska policyjnego oraz MSW – bez przeprowadzenia konsultacji społecznych i wbrew opiniom ekspertów – wprowadzono do systemu prawnego mechanizm podwójnego karania kierowców, przekraczających prędkość w obszarze zabudowanym. Jedną z kar stanowi czasowe zatrzymanie prawa jazdy. Przepisy te są sprzeczne z Konstytucją.

Problem głownie jednak w tym, że Policja nie dysponuje miernikami prędkości, które spełniają podstawowe wymogi prawa metrologicznego. Wszystkie pomiary prędkości wykonywane przez policjantów są bezprawne, a często też nieprawidłowe. Przede wszystkim urządzenia te nie rejestrują pomiarów, a sądy opierają się jedynie na zeznaniach funkcjonariuszy.   Praktycznie zatem każdy policjant może zatrzymać prawo jazdy komu chce, a kierujący nie ma żadnych szans udowodnienia swojej niewinności.  Do SPnD napływają liczne informacje o przypadkach nadużycia władzy przez funkcjonariuszy.

1. Zatrzymanie prawa jazdy – istota nowych rozwiązań prawnych

Nowela, która weszła w życie w dniu 18 maja 2015 r. zakłada podwójną odpowiedzialność kierującego za ten sam czyn, czyli za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h. Tak więc:

  • kierujący odpowiadał będzie za wykroczenie drogowe określone w art. 92a Kodeksu wykroczeń;
  • a ponadto zastosowana zostanie wobec niego kara administracyjna w postaci zatrzymania prawa jazdy na okres trzech miesięcy.

Zauważyć należy, iż tego rodzaju rozwiązanie stanowi naruszenie fundamentalnej zasady państwa prawnego – ne bis in idem. Zasada ta wyraża się w zakazie wielokrotnego karania tej samej osoby za popełnienie tego samego czynu zabronionego. Stanowi tym samym naruszenie art. 4 Protokołu nr 7 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z dnia 22 listopada 1984 r., który brzmi:

„Nikt nie może być ponownie sądzony lub ukarany w
postępowaniu przed sądem tego samego państwa za przestępstwo, za które został uprzednio skazany prawomocnym wyrokiem lub uniewinniony zgodnie z ustawą i zasadami postępowania karnego tego państwa”

Już choćby z tego powodu – przepisy wprowadzające karę administracyjną czasowego zatrzymania prawa jazdy, winny zostać uchylone przez Trybunał Konstytucyjny. Należy wyrazić ubolewanie z faktu, że Prezydent nie skierował tej ustawy do TK, przed jej podpisaniem.

Należy ponadto uświadomić społeczeństwu fakt, iż kara administracyjna w postaci czasowego zatrzymania prawa jazdy  nakładana będzie bez względu na samo zawinienie sprawcy. Może się zatem okazać, że kierujący zostanie uniewinniony przez sąd z zarzutu popełnienia wykroczenia, natomiast kara administracyjna i tak zostanie wykonana, bowiem podstawa jej nałożenia jest samo naruszenie zakazu wynikającego z prawa, a nie jego obiektywna bezprawność.

2. Wymogi metrologiczne dla ręcznych mierników prędkości

Wymogi metrologiczne dla przyrządów do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym określa ustawa  z dnia 11 maja 2001 r. o miarach oraz wydane na jej podstawie rozporządzenie wykonawcze Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014 r. Linki do obu aktów prawnych znajdują się na naszej stronie w rubryce „Akty prawne”.

Zwrócić należy uwagę przede wszystkim na dwa wymogi, określone w § 9 rozporządzenia wykonawczego Ministra Gospodarki z dnia 17 lutego 2014 r., których spełnienie decyduje, że dany pomiar może stanowić dowód w postępowaniu sądowym. Otóż przyrząd z urządzeniami dodatkowymi rejestrującymi powinien:

  1. rejestrować wynik pomiaru prędkości oraz datę i co najmniej godzinę i minutę wykonanego pomiaru;
  2. umożliwiać identyfikację pojazdu w sposób określony w instrukcji obsługi.

Tymczasem polska policja w ogóle nie dysponuje sprzętem, który spełniał by którykolwiek z powyższych wymogów. Na wyposażeniu Policji są najuboższe wersje urządzeń pomiarowych, które nie posiadają możliwości rejestrowania zdarzeń oraz identyfikacji pojazdów, którym mierzona jest prędkość. Każdy spór kierującego kwestionującego pomiar  z policjantem, który pomiaru dokonywał, kończy się tym, że policjant – nie dysponując żadnym dowodem materialnym – składa zeznania w sądzie na okoliczność, że jego pomiar był prawidłowy, a sędziowie niemal ZAWSZE takim zeznaniom dają wiarę i wydają wyroki skazujące.  Do wyjątkowych należą takie orzeczenia, jak wyrok SO w Zamościu: http://orzeczenia.zamosc.so.gov.pl/details/$N/153020000001006_II_Ka_000779_2013_Uz_2014-01-13_001

czy też postanowienie Sądu w Lipsku:

Postanowienie Sądu Rejonowego w Kozienicach - VII Wydział Zamiejscowy w Lipsku

Postanowienie Sądu Rejonowego w Kozienicach – VII Wydział Zamiejscowy w Lipsku

Za niedopuszczalną należy zatem uznać sytuację, gdy policja używa do pomiarów prędkości urządzeń nie spełniających wymogów prawnych. Z prawnego punktu widzenia wszystkie te pomiary są nielegalne, a sędziowie którzy – na podstawie takich pomiarów –  wydają wyroki skazujące są – w moim przekonaniu – zwyczajnymi przestępcami (do którego to grona zaliczyć należy także policjantów).

Skoro zatem do skazania człowieka i odebrania mu prawa jazdy wystarczy zeznanie policjanta, to taki policjant, aby zabrać nam prawo jazdy nie musi mieć przy sobie żadnego sprzętu pomiarowego. Przecież wystarczy, że zezna…

Takie sytuacje niestety się zdarzają. Nie ma tygodnia, aby na adres Stowarzyszenia Prawo na Drodze nie napływały uprawdopodobnione informacje o nadużyciach władzy ze strony policjantów. Po wprowadzeniu przepisów uprawniających każdego policjanta do zabrania prawa jazdy każdemu kierującemu, którego sobie wypatrzy – kierowców w Polsce czeka prawdziwy Armagedon.

3. Czym policja w nas mierzy?

Powoli z użycia wychodzą tzw. suszarki – czyli ręczne mierniki typu RAPID. Policja – przy dokonywaniu kontroli pojazdów w ruchu drogowym – korzysta obecnie głównie z dwóch typów mierników:

  • miernika prędkości typu Iskra-1
  • laserowego miernika prędkości typu ULTRALYTE LTI 20-20 100 LR
Iskra-1

Iskra-1

Urządzenia pomiarowe Iskra-1 słyną z tego, że mierzą prędkość najszybszemu z pojazdów, znajdujących się w zasięgu pomiaru (ok. kilometra). Policjant zatem – wykonując pomiar tym urządzeniem – nigdy nie może mieć pewności komu zmierzył prędkość. Może  być tak, że „wycelował” miernik w stronę zbliżającego się pojazdu, a urządzenie zmierzyło prędkość innemu pojazdowi, który porusza się gdzieś poza zasięgiem wzroku funkcjonariusza.

Pomiary miernikami Iskra to jedna wielka ściema Policji.

ULTRALYTE LTI 20-20 100 LR

ULTRALYTE LTI 20-20 100 LR

Urządzenie laserowe ULTTRALAYTE 20-20 LTI – podobnie jak Iskra-1 – nie rejestruje pomiarów. Także i w tym przypadku jedynym „dowodem” wykonania określonego pomiaru jest zeznanie policjanta. Na domiar złego policja nie zakupiła  odpowiedniego osprzętowania (statywy, lunety itp.) oraz nie szkoli swoich funkcjonariuszy w obsłudze urządzeń. Warto wiedzieć, iż punkt celowniczy widoczny w wizjerze przyrządu ULTRALYTE LTI 20-20 w rzeczywistości nie jest wcale obrazem promienia lasera (które pozostaje w zakresie światła podczerwonego niewidocznego dla ludzkiego oka), lecz symulowanym punktem celowniczym, który jest tworzony w wizjerze przyrządu i może w zasadniczy sposób odbiegać od rzeczywistego miejsca padania wiązki pomiarowej. Przeciętny policjant nie potrafi skalibrować urządzenia pomiarowego z urządzeniem optycznym i mierzy w cel uwidoczniony w wizjerze, a cel ten jest jedynie symulowanym punktem celowniczym….

Policja korzysta ponadto z nielegalnych urządzeń typu Iskra-1, wyprodukowanych na rynek mołdawski i ukraiński, które w Polsce nie zostały dopuszczone do obrotu (nie uzyskały zatwierdzenia typu). Zwykły obywatel, nie jest jednak w stanie „gołym okiem” odróżnić urządzenia legalne od nielegalnych. Uczynić to może jedynie biegły (o ile Sąd go łaskawie powoła w konkretnej sprawie).

4. Kto, kiedy i w jaki sposób uchwalił nam te przepisy?

a) Geneza

W dniu 1 stycznia 2014 r. w Kamieniu Pomorskim doszło do tragicznego wypadku drogowego. Rozpędzony samochód wjechał w grupę ludzi, która szła po chodniku. Zginęło  sześć osób. Kierowca był pijany!

http://www.fakt.pl/rodzina-nie-zyje-tragiczny-wypadek-w-kamieniu-pomorskim,artykuly,436944,1.htmlhttp://

Na kanwie powyższego wypadku rozgorzała dyskusja społeczna i medialna na temat kar dla pijanych kierowców. Zdaniem prawników kary dla kierowców powodujących wypadki po pijanemu były wystarczająco wysokie i nie powinno się rozważać ich zaostrzenia.

Następnego dnia po wypadku – 2 stycznia 2014 r. – premier Donald Tusk wezwał na spotkanie ministrów sprawiedliwości oraz  spraw wewnętrznych, zaś 3 stycznia 2014 r. zaapelował o niekierowanie się emocjami w tej sprawie i  zapowiadał, że w rządowych rekomendacjach nie będzie chodziło o zaostrzenie kar:

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1016219,Premier-Tusk-przeciw-odwetowi-na-pijanych-kierowcach

Taka racjonalna postawa nie przysporzyła jednak Tuskowi dobrych wyników w sondażach, dlatego też Premier szybko zmienił kurs (co zawsze miał w zwyczaju czynić) i już w dniu 7 stycznia 2014 r. wystąpił do Narodu z orędziem zaostrzenia kar dla pijanych kierowców:

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1018770,Pijani-kierowcy-Zaostrzyc-kary-czy-konsekwentnie-stosowac-obecne

b) Projekt ustawy nowelizującej Kodeks karny i Kodeks karny wykonawczy

 W dniu 11 marca 2014 r. – na skutek decyzji Rady Ministrów – sporządzony został projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks karny oraz o zmianie ustawy Kodeks karny wykonawczy. Wnioskodawcą projektu był Minister Sprawiedliwości, a opiekunem merytorycznym – Tomasz Darkowski, Dyrektor Departamentu Prawa Karnego.

Tekst tego projektu znajduje się pod adresem: http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/208937/208945/208946/dokument105478.pdf

Projekt przekazany został do konsultacji społecznych, a następnie do uzgodnień publicznych i międzyresortowych. Wyznaczono termin 14 dni na wniesienie ewentualnych uwag.

c) Podstępna inicjatywna MSW

Już po upływie wyznaczonego terminu, pismem z dnia 30 marca 2014 r., swoje uwagi do analizowanego projektu przekazał ten oto Pan:

Grzegorz Karpiński - Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, poseł PO.

Grzegorz Karpiński – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, poseł PO.

Grzegorz Karpiński przesłał do Ministerstwa Sprawiedliwości pismo, które opublikowane jest pod poniższym adresem: http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/208937/208950/208954/dokument112151.pdf

Pismo wystosowane zostało w trybie uwag do procedowanego  projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks karny,  w rzeczywistości jednak zupełnie tego projektu nie dotyczyło, lecz zawierało zupełnie nowe pomysły (z zakresu prawa administracyjnego, a nie prawa karnego), powstałe w środowisku Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, Komendy Głównej Policji i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Projekt ten przewidywał m. in. :

  • zatrzymanie prawa jazdy przez policjanta osobie, która w okresie dwóch lat od wydania po raz pierwszy tego dokumentu, popełniła trzy wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji lub jedno przestępstwo z winy nieumymyślnej;
  • zatrzymaniu prawa jazdy w przypadku gdy kierujący przewozi osoby w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym;
  • zatrzymanie prawa jazdy osobie, która przekroczyła dozwoloną prędkość o 50 km/h.

W projekcie przedstawionym przez Grzegorza Karpińskiego, wszystkim decyzjom o zatrzymaniu prawa należy nadać rygor natychmiastowej wykonalności, a osobom, którym te prawa jazdy są zabierane odmówić istotnych praw strony postępowania, które wynikają z art. 10 kpa. Projekt postulował ponadto pobieranie od osób, którym po trzech miesiącach zwracane są prawa jazdy opłaty w wysokości 1% minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Bardzo energicznie w tej sprawie reagował także Departament Prawny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Oto link do pisma: http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/208937/208976/208978/dokument110684.pdf

Powyższe pismo podpisał ten Pan:

Piotr Stachańczyk - Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych

Piotr Stachańczyk – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych

Wnioskodawca (Ministerstwo Sprawiedliwości) stał konsekwentnie na stanowisku, że:

  • kwestie podnoszone przez MSW nie były celem przedmiotowej regulacji;
  • ewentualne uwzględnienie uwzględnienie uwag MSW wiązało by się z koniecznością przeprowadzenia ponownych konsultacji społecznych oraz ponownych uzgodnień resortowych.

Oto link do tego pisma: http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/208937/208976/208979/dokument111014.pdf

Ostateczne decyzje w przedmiocie ewentualnego uwzględnienia „poprawek” do nowelizacji, przygotowanych przez  MSW, podjęte zostały na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 10 czerwca 2014 r. Na posiedzeniu tym sprawę poprawek referował Bartłomiej Sienkiewicz – Minister Spraw Wewnętrznych Teoretycznego Państwa – i zrobił to na tyle skutecznie, że wszystkie te poprawki – z wyjątkiem wprowadzenia opłaty za zwrot prawa jazdy – zostały przyjęte.

Bartłomiej Sienkiewicz (swego czasu) minister teoretycznego państwa z dużymi możliwościami praktycznymi

Bartłomiej Sienkiewicz (swego czasu) minister teoretycznego państwa z dużymi możliwościami praktycznymi

 Oto link do protokołu posiedzenia rady Ministrów:  http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/208937/208939/208943/dokument122561.pdf

Konsultacje społeczne, jak też uzgodnienia międzyresortowe w tej sprawie nie zostały przeprowadzone, a projekt trafił do Sejmu.

d) Proces legislacyjny w Sejmie

Na etapie procesu legislacyjnego w Sejmie, wywołana została opinia Biura Analiz Sejmowych na temat zgodności z Konstytucją administracyjnego zatrzymania prawa jazdy. Opinia ta była druzgocąca dla przedstawionego projektu. Oto jej tekst: Opinia Prawna BAS

Warto też posłuchać i obejrzeć dyskusję, która odbyła się na ten temat podczas obrad Podkomisji d/s nowelizacji prawa karnego. Grzegorz Karpiński z kolegami z MSW spierają się z profesorem Stefańskim oraz profesorem Sakowiczem – i „kolanami przepychają” bubla prawnego, dopuszczającego podwójne karanie kierowców za wykroczenia drogowe;

http://http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/transmisje_arch.xsp?unid=F695C0FE2A771DE9C1257D950036C0DF

Głosowanie nad projektem ustawy miało miejsce w dniu 6 lutego 2014 r. Wyniki głosowania były następujące. W głosowaniu wzięło udział 442 posłów. 286 posłów było za przyjęciem projektu ustawy, 152 posłów wstrzymało się od głosu, 4 zagłosowało przeciw, a 17 posłów nie oddało głosu.

Za przyjęciem projektu ustawy zagłosowali wszyscy członkowie PO (199 głosów) oraz prawie wszyscy posłowie PSL (34). Od głosu wstrzymał się jeden poseł PSL – Stanisław Kalemba. Od głosu wstrzymali się wszyscy członkowie PiS. Za odrzuceniem projektu ustawy zagłosowała trójka posłów SLD: Romuald Ajchler, Maciej Banaszak, Marek Domaracki oraz jeden poseł niezrzeszony – Jarosław Jagiełło.

W dniu 2 kwietnia Bronisław Komorowski – Prezydent Zgody i Bezpieczeństwa podpisał ustawę. Ustawa weszła w życie w dniu 18 maja 2015 r.

5. Tekst ustawy z dnia 20 marca 2015 r.

http://orka.sejm.gov.pl/proc7.nsf/ustawy/2169_u.htm

Ten wpis został opublikowany w kategorii Iskra-1, Laserowe mierniki prędkości, Zatrzymanie prawa jazdy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

241 odpowiedzi na Teraz każdemu można zabrać prawo jazdy. MSW przeforsowało swoje chore pomysły

  1. Marian pisze:

    Niezwykle ważna kwestia możliwości obrony przed najbardziej chorym prawem pozbawiającym ludzi prawa do sądu. Notabene jak zauważył PG zaskarżając te przepisy do TK, zgodnie z art 45 Konstytucji, o czym należy przypomnieć napisał PG, każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. W przypadku zaboru prawa jazdy na razie nie ma.

    Postanowiłem dlatego poświęcić kwestii MOŻLIWOŚCI OBRONY PRZED TYM PRZEPISEM komentarz omawiający to – pod tekstem

    „Teraz każdemu można zabrać prawo jazdy. MSW przeforsowało swoje chore pomysły”

    Tam jest
    JAK SKORZYSTAĆ Z PRAWA DO OBRONY I ZACHOWAĆ PRAWO JAZDY.

    Jakby celowo Gazeta Prawna poinformowała o sprawie w sposób zawiły, iż niemal tylko prawnik lub zainteresowany mocno interpretacją prawa zrozumie o co chodzi.

    Tekst ustawy na stronie Sejmu jest przywołany w niniejszym artykule.

    http://orka.sejm.gov.pl/proc7.nsf/ustawy/2169_u.htm

    Art. 7 stanowi:

    1. Do dnia 3 stycznia 2016 r.: (później znowelizowane na – do 31 grudnia 2016)

    2) podstawą wydania decyzji, o której mowa w art. 102 [ustawy o kierujących pojazdami] ust. 1 pkt 4 i 5 oraz art. 103 ust. 1 pkt 5 ustawy wymienionej w art. 5 [czyli ustawy o kierujących pojazdami], jest informacja o zatrzymaniu prawa jazdy na podstawie art. 135 [ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym] ust. 1 pkt 1a ustawy wymienionej w art. 4 [czyli ustawy – Prawo o ruchu drogowym];

    w art. 102 ustawy [ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami]:

    1. Starosta wydaje decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem, w przypadku gdy:

    „4) kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym;

    5) kierujący pojazdem silnikowym przewozi osoby w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym [….. itd.]”

    Co to oznacza, iż starosta do dnia 31 grudnia 2016 wyda decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy kierującemu pojazdem, któremu podmiot uprawniony do kontroli prędkości zarzucił (nawet bez dowodów), że przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym (lub przewoził pasażerów w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym…. itd.).

    JEDNAK PODSTAWĄ a więc warunkiem koniecznym jest informacja o zatrzymaniu prawa jazdy na podstawie art. 135 ust. 1 pkt 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym czyli zatrzymania prawa jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na: kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym lub przewożeniu osób w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym (….. itd).

    JEŚLI NIE MAMY PRAWA JAZDY to należy zaparkować samochód nie na środku jezdni lub obszarze wyłączonym z ruchu, gdzie nas gonił nieoznakowany pojazd tylko zjechać na dozwolone pobocze, parking sklepu, MOP na autostradzie, itd. aby uniknąć odholowania pojazdu, chyba, że mamy w aucie II osobę z prawem, wtedy nie ma to znaczenia.

    Teraz jeśli nie mamy prawa jazdy to policjant nie odbierze nam prawa jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym GDYŻ NIE MAMY PRZY SOBIE PRAWA JAZDY. Na wszelkie pytania o prawo jazdy prócz „nie mam przy sobie ani w pojeździe” należy odpowiadać „jako obwiniony odmawiam składania wyjaśnień”. (nauczmy się, iż jesteśmy zobowiązani podać tylko miejsce zamieszkania, miejsce pracy, obywatelstwo, zawód i wykształcenie, zgodnie z art. 65 kodeksu wykroczeń, CAŁA RESZTA TO CWANIACZENIE POLICJANTA, na które należy odpowiadać „jako obwiniony nie odpowiadam na pytania”).

    Nie dać się nabrać na cwaniaczenie policjanta, iż nie jesteśmy obwinieni, gdyż jak nas zatrzymał to podał przyczynę kontroli, jak nie to należy zapytać przed sięgnięciem do portfela, co jest przyczyną kontroli, gdyż policjant jest zobowiązany to podać nawet bez zapytania. A jak nie mam prawa jazdy to już jesteśmy obwinieni automatycznie o brak prawa jazdy, mandat 50 zł brak punktów – zgodnie z taryfikatorem. UWAGA, prawo jazdy PRZENIEŚĆ Z PORTFLEA w inne miejsce już teraz żeby policjant go nie dostrzegł!

    Wracając, policjant nie zabierze nam prawa jazdy za pokwitowaniem GDYŻ NIE MAMY PRZY SOBIE PRAWA JAZDY, cwany może i wyśle do starostwa wniosek o zatrzymanie, jeśli dostaniemy list z starostwa o zwrot prawa jazdy należy złożyć skargę w starostwie na urzędnika, ze względu na działanie niezgodne z prawem i wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec urzędnika.

    Przypominamy im, że decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy do dnia 31 grudnia 2016 w związku z rzekomą, nieudowodnioną prędkością większą niż 50 km/h na obszarze zabudowanym można wydać tylko w sytuacji, gdy jest informacja o zatrzymaniu prawa jazdy na podstawie art. 135 ust. 1 pkt 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym, a w niniejszej sytuacji nie ma takiej informacji, gdyż nie miałem/am przy sobie prawa jazdy i nie zostało ono zatrzymane.

    TYM SPOSOBEM policjant nie odbierze nam nigdy prawa jazdy nawet jeśli zmierzy iskrą 1 samolot i wyjdzie mu obojętnie czy przekroczyliśmy o ponad 50 czy ponad 150 km/h dozwoloną w obszarze zabudowanym prędkość. Może też robić nieoznakowanym pojazdem dowolne najazdy na nasz tył i dowolnie fabrykować naszą prędkość. Do 31 grudnia 2016. Bez obaw. Nie odbierze.

    A jeśli nie odbierze to żaden urzędnik nie może wydać decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na okres 3 miesięcy. Hoc excludo! Wykluczone!

    Cytaty z prasy (fragmenty)

    „Zgodnie z art. 7 ust. 1 pkt 2 ustawy o pijanych kierowcach podstawą wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące jest informacja o zatrzymaniu dokumentu na drodze. „

    „Decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym wolno wydać tylko w sytuacji, gdy dokument zostanie odebrany na drodze. Tak prawnicy interpretują niejasne przepisy.”

    „Art. 7 ust. 1 pkt 2 ustawy o pijanych kierowcach, podstawą do wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące jest informacja o zatrzymaniu dokumentu na drodze. Jeśli dokument został zatrzymany na podstawie zdjęcia z fotoradaru, starostwo nie powinno wydawać decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy.

    Kłopotliwe przepisy przejściowe pierwotnie miały obowiązywać tylko do 3 stycznia 2016 roku, jednak nowelizacja z grudnia 2015 r. (Dz.U. poz. 2183) przedłużyła ten termin do 31 grudnia 2016 roku. „

    „Każda decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy w przypadku, gdy dokument nie został odebrany na drodze, daje prawo do dochodzenia odszkodowań. „

    „Określenie szkody w rozumieniu art. 361 par. 2 k.c. obejmuje zarówno utracone korzyści, jak i poniesione straty.” „Drugą drogą do uzyskania zadośćuczynienia może być argumentacja oparta na swoistej krzywdzie. Podstawę do niej daje z art. 448 k.c.”

  2. rrr pisze:

    witam

    w tamtym tygodniu policja zabrała mi prawko za przekroczenie predkosci o ponad 50 w zabudowanym.dzisiaj przyszedł mi list ze starostwa o zatrzymaniu na 3 miesiace czy mam jakies szanse na odzyskanie wczesniej? czy mozna sie z tego jakos tłumaczyc?

    • Krzysiek pisze:

      A tak szczerze – jechałeś te ponad 50 km/h szybciej niż dozwolone czy nie ? …

    • 31węzłowy Burke pisze:

      W odpowiedzi rrr : jeśli faktycznie przekroczyłeś to , za przeproszeniem, jebnij się w łeb. Jeśli ciebie jednak hieny wrabiają to pisz zażalenie a prawka nikomu nie oddawaj bo jest twoje i ty za nie zapłaciłeś. 31

  3. Jjjjjjjjj56 pisze:

    Ciekawy wniosek Prokuratora Generalnego w stosunku do wniosku
    RPO o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją i kilkoma umowami
    wiążącymi państwa cywilizowane, w tym jakimś przypadkiem i Polskę,
    ustawy pozwalającej na odbieranie prawa jazdy w/g widzimisię
    policjanta, bez prawa do sądu

    Prokurator Generalny:
    1. Wnosi o stwierdzenie niezgodności przepisów i __NIE__ WNIOSKUJE o
    odroczenie wejścia orzeczenia w życie (jak RPO chciał by nawet po
    orzeczeniu przepis obowiązywał jeszcze 1,5 roku)

    2. Prócz uzasadnienia prawnego wniosek PG zawiera uzasadnienie faktyczne
    wspominając o wadach technicznych i prawnych używanego do ujawniania
    przekroczeń prędkości sprzętu.

    Wniosek 26 stron, wypiski (przepisane ręcznie, gdyż pismo posiadam jako
    skan):

    Nie wydaje sie, by uzycie w odniesieniu do decyzji administracyjnej
    starosty okreslenia „zatrzymanie prawa jazdy” moglo stanowic skuteczny
    argument rozrozniajacy w stosunku do orzekanego przez sad „zakazu
    prowadzenia pojazdow”, wobec merytorycznie tej samej funkcji srodka
    i analogicznych skutkow wobec osoby kierujacej pojazdem.
    Trudno zreszta oprzec sie wrazeniu, ze w zamysle ustawodawcy niewielka
    roznica leksykalna moglaby zostac potraktowana jako proba obejscia zasad
    prawa karnego. Tak czy inaczej, nalezy swtwierdzic, ze zachodzi
    tozsamosc sankcji […] ustawodawcca zdaje sie dawac pierwszenstwo
    szybkiemu zastosowaniu represji w postepowaniu administracyjnym przy
    pominieciu gwarancji procesowych wlasciwych dla pstepowania karnego lub
    postepowania w sprawach o wykroczenie.[…]
    Innymi slowy, w demokratycznym panstwie prawnym niedopuszczalne jest
    holdowanie zasadzie, iz cel uswieca srodki […]
    zasada ne bis ine idem oznacza, iz w tej samej sprawie, przeciwko tej
    samej osobie, nie moze toczyc sie kolejne postepowanie. Sprawdzenie
    jeszcze przed wszczeciem postepowania karnego z urzedu, czy nie zachodzi
    ujemna przeslanka procesowa w postaci powagi rzeczy osadzonej, ktorej
    konsekwencja jest ne bis in dem, ZAPOBIEGA BEZZASADNEMU WCIAGANIU ludzi
    w proces ze wszystkimi tego negatywnymi dla nich konsekwencjami.[…]
    Zasada ne bis in idem jest dla oskarzonego gwarancja, ze nie bedzie on
    mogl byc pociagniety do odpowiedzialnosci karnej za czyn, ktory juz
    zostal osadzony.
    […] Zakaz ponownego postepowania w tej samej sprawie ma wiec
    pierwszenstwo przed zasada sprawiedliwosci (por. Maciej Rogalski, [w:]
    Europejskie standardy ochrony praw czlowieka a ustawodstwo polskie,
    Rzeszow 2005, s. 385)
    […]
    Zgodnie z art. 45 ust. 1 Konstytucji – co nalezy przypomniec – kazdy ma
    prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez
    nieuzasadnionej zwloki przez wlasciwy, niezalezny, bezstronny i
    niezawisly sad.
    [..]
    Nadto, orzekajac o niezgodnosci z Konstytucja RP art. 5 ustawy o
    postepowaniu wobec dluznikow alimentacyjnych oraz zaliczce
    alimentacynej, TK stanal na stanowisku, ze ewentualna kontrola
    sadowoadministracyjna decyzji starosty o zatrzymaniu prawajazdy dluznika
    alimentacyjnego nie obejmuje zasadnosci merytorycznej wniosku
    kierowanego do starosty przez organ samorzadowy miejsca zamieszkania
    dluznika. […] Tymczasem zasada sprawiedliwej procedury wymaga, by
    odpowiedni organ mogl przedstawic motywy swego rozstrzygniecia a ponadto
    – by rozstrzygniecie to bylo weryfikowalne, a postepowania prowadzone w
    sposob jawny i z udzialem stron. […] uczestnicy postepowania musza
    miec realna mozliwosc przedstawienia swoich racji, a sad ma obowiazej je
    rozpatrzyc.
    […]

    W tym miejscu nalezy odnotowac, ze koniecznosc zapewnienia ukaranemu
    decyzja administracyjna starosty prawa do sadu w aspekcie rzetelnej i
    sprawiedliwej procedury sadowej, adekwatnej do rodzaju sprawy
    zainteresowanego, wynika rowniez z LICZNYCH UCHYBIEN I NIEPRAWIDLOWOSCI,
    ktorych dopuszczaly sie osoby obslugujace sprzed sluzacy do ujawniania
    przekraczania dopuszczalnej predkosci przez kierujacych pojazdami,
    jak rowniez wady techniczne i prawne samego sprzetu.
    […]
    Zgodnie z informacja UKE z dnia […] urzadzenia te pracuja z
    wykorzystaniem czestotliwosci 34,0 GHz oraz 34,4 GHz.[…] Uzytkowane
    przez sluzby fotoradary wskazanych w informacji typow pracuja na
    wojskowych czestotliwosciach przeznaczonych do wykorzystania w
    radiolokacji […]
    Ze wzgledow oczywistych wartosc dowodowa zdjec wykonanych przez
    nielegalnie uzytkowane fotoradary musi budzic zasadniczne watpliwoscio.
    […]
    NIK zauwaza, ze zaangazowanie straznikow gminnych i miejskich w obsluge
    fotoradarow, zwlaszcza przenosnych, jest podyktowane w wielu wypadkach
    nie tyle sluzba na rzecz bezpieczenstwa, ile – przede wszystkim – checia
    pozyskania pieniedzy dla gminnej kasy.
    […]
    Wiekszosc analiz stanu bezpieczenstwa, poprzedzajacych lokalizacje
    fotoradaru, sporzadzana byla w sposob ogolnikowy i malo precyzyjny.
    […]
    Wielokrotnie podnoszono […] ze na prawidlowosc pomiaru predkosci
    pojazdu przez urzadzenie rejestraujace wplyw ma sposob usytuowania ich
    przy drodze, profesjonalizm oraz natezenie ruchu. Relatywnie czesto
    nieprawidlowe pomiary predkosci wynikaja z tak zwanego podwojnego
    odbicia […] Uzyskanie blednego wyniku pomiaru moze wynikac rowniez z
    dokonywania pomiaru na tle metalowego ogrodzenia, jak rowniez (zwlaszcza
    w przypadku znacznego natezenia ruchu) dokonywania czynnosci NIE DOSC
    CELNIE LUB SELEKTYWNIE, w wyniku czego MOZE DOJSC DO ZAREJESTROWANIA
    PREDKOSCI jadacego W BEZPOSREDNIM POBLIZU POJAZDU WIEKSZEGO LUB
    PORUSZAJACEGO SIE Z WIEKSZA PREDKOSCIA niz pojazd namierzany.
    Z kolei, oceniajac prawidlowosc pomiaru predkosci dokonanego przy uzyciu
    WIDEOREJESTRATORA zamontowanego w pojezdzie uzytkowanym przez sluzbe
    zajmujaca sie ochrone bezpieczenstwa ruchu dorgowego, NALEZY PAMIETAC,
    ZE URZADZENIE MIERZY PREDKOSC POJAZDU, W KTORYM JEST ZAMONTOWANE, a nie
    NIE POJAZDU NAMIERZANEGO.
    […] powinien przez okreslony czas jechac z zachowaniem stalej
    odleglosci od sciganego auta. […] pomiar predkosci pojazdu prowadznego
    przez Krzysztofa H. zostal zawyzony przez sluzbe o 42 km/h.
    […]
    Wszystkie tego rodzaju WATPLIWOSCI MOGLYBY zostac rozstrzygniete w
    kazdej konretnej sprawie przezposiadajacy stosowne doswiadczenie
    i WLASCIWE INSTRUMENTARIUM proceduralne sad karny. ZADNYCH MOZLIWOSCI
    PRAWNYCH ANI FAKTYCZNYCH nie ma w tym zakresie sad
    administracyjny.

    • Krzysiek pisze:

      Wszystko „ładnie i pięknie”, zgodnie ze „szczytnymi zasadami prawa rzymskiego”, ale jak przychodzi „co do czego” no to „wicie, rozumicie Obywatelu”, ale wasza kasa nie jest wasza tylko nasza, więc płacić i nie marudzić !
      Zastanawiać może, dlaczego PG wystąpił z takim wnioskiem ?
      Chyba dlatego, że czuje tzw. „nieuchronność losu”, która doprowadzi do zniesienia tych wszystkich immunitetów prokuratorskich i sędziowskich w odniesieniu do wykroczeń drogowych. A wtedy to Pan Starosta będzie decydował, czy Pan PG będzie mógł pojeździć swoją bryką, czy też będzie musiał zatrudnić kierowcę. To zagrożenie staje się coraz bardziej realne, więc zgodnie z pierwszą zasadą obronności najlepszy jest atak – w tym przypadku przeciwko wzrostowi Władzy Administracyjnej.
      No bo jeśli taki Pan Starosta wprawi się w odbieranie praw jazdy, to oczywiście w miarę jedzenia zapragnie odbierać co rusz jakieś inne uprawnienia – a to komuś odbierze dyplom czy prawo wykonywania zawodu, a to skreśli (ot tak sobie) z rejestru DG (za puszczanie bąków przykładowo) no i wtedy to będzie „Starosta na zagrodzie równy Wojewodzie, a może nawet Premierowi czy Prezydentowi”. Kto wie, czy taki Prezydent nie zapragnie być Starostą, gdyż już obecnie „starościne wynagrodzenie” jest często sporo wyższe od prezydenckiego.
      O wynagrodzeniu PG nie wspominając…
      I tu jest chyba „pies pogrzebany”…..

  4. neff pisze:

    Witam

    Zostałem zatrzymany za przekroczenie prędkości o 50 km w terenie zabudowanym.
    Na drodze o dwujezdniowej, z dwoma pasami ruchu, rozdzielonej pasem zieleni i barierami, bez żadnych zabudowań na przestrzeni 2,3 km – ktoś postawił ograniczenie 50 i oczywiście teren zabudowany. 'polski koszmar’.
    Podczas zatrzymania nie miałem, przy sobie prawka(zostawiłem portfel w domu). Policjant „zatrzymał” mi uprawnienia na 3 miesiące, przy czym stwierdził, że nie muszę oddawać blankietu (cytat:”wystarczy, że nie będę jeździł przez 3miesiące +1 dzień”).
    Po miesiącu na adres zameldowania (podawałem adres do korespondencji) przyszło pismo ze starostwa, że powinienem zwrócić dokument do starostwa i dopiero od daty zwrotu będą liczone 3 miesiące. O piśmie dowiedziałem się 2 tyg. później i niezwłocznie zwróciłem prawko.

    W rezultacie z 3 miesięcy kary zrobiło się 4,5.
    Czy jest możliwość odwołania się, żeby karę liczono od momentu popełnienia „przestępstwa”?

  5. romcio pisze:

    Sukces zgłoszenia sprawy do RPO zapewne będzie musiał mieć wielu ojców.
    Jestem po lekturze wniosku, 29 stron.
    https://www.rpo.gov.pl/sites/default/files/Wniosek_do_TK_ws_zatrzymywania_praw_jazdy.pdf

    Na pewno RPO powiedział dziś bajkę, iż sprawa może trafić na wokande za
    rok. TK ma opóźnienie niemal równiutkie 2 lata, tj. rozpatruje teraz
    skargi z połowy 2013.
    Tak np. sprawa K 17/14 (skierowana przez RPO w sierpniu 2014) o
    nieważności przepisów kontroli osobistej oraz przeszukania pojazdów
    przez funkcjonariuszy publicznych z art 50 Konstytucji tj. „Przeszukanie
    mieszkania, pomieszczenia lub pojazdu może nastąpić jedynie w
    przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony”

    wciąż czeka na orzeczenie i zapewne poczeka co najmniej do
    czerwca-sierpnia 2016.

    Stowarzyszenie sedziow, AM, osoby prywatne zapewne wielu odszuka swoje ojcowskie geny w wyzej przytoczonym PDF-ie, i jeden z moich znajomych wysluchujac żale nas wszystkich wystosowali pismo i do RPO i HFPC.

    Jeszcze na marginesie, szeroko uzasadniony wniosek w niniejszej sprawie
    przez RPO do TK na pewno powstawał od tygodni pod rządami starej
    rzecznik, jest on obszernie uzasadniony i na pewno nie powstał w
    tydzień.
    Przytoczony K 17/14 dla odmiany zawiera prawie brak uzasadnienia,
    choc byc moze i tak, iz przeszukiwanie aut na legitymacje mimo zapisu w
    konstytucji, iz mozna to zrobic tylko w przypadkach określonych w
    ustawie i w sposób w niej określony jest tak oczywisty, iz nie wymagal
    uzasadnienia….

    Szukając ojcowskich genów pisma mojej grupy znajomych widać, iż prawnicy
    RPO nie tylko przytoczyli wskazane wyroki ETPC i TK ale szeroko sięgnęli
    sami do książek doktryny i powolali sie na wiele innych wyrokow
    odnoszących sie do przytoczonych przez nas art. EKPC i Konstytucji
    jakie niniejsze przepisy maja naruszac.

    Z argumentów wyraznie napisali o
    1. jezdzie noca na pustej drodze, czemus czemu i mysmy poswiecili duzo
    miejsca,

    2. o nieadekwatnosci terminow SKO/WSA i bezcelowosci tych dzialan,

    3. o sytuacji, gdy ktos wygra proces o wykroczenie (uniewinnienie) i
    jednoczesnie poniesie i tak 3 miesiaczna kare oraz

    4. kwestia odszkodowan z tym zwiazanych.

    Na koniec DWIE DUZE LYŻKI DZIEGCIU.

    1. Polowa naszego pisma poswiecona byla wyrokom Iskra, Ultralyte,
    wideorejestrator, w tym materialy z sadów brytyjskich (ultralyte),
    co dawało druzgocący obraz szmelcu i faktu jakim niebezpiecznym
    narzedziem te zabawki są. W 29 stronnicowym pismie RPO nawet jesli
    bardzo nie chcial poswiecac temu miejsca to mogl wygospodarowac choc pol
    strony na przytoczenie sygnatur nich wszystkich z kilkuzdaniowym
    podsumowaniem.
    Przeczytanie ich daje porażający obraz i wprawia w głębokie
    przygnębienie psychiczne gdy człowiek uświadomi sobie co naprawdę nam
    robią i jakimi metodami. Stan taki przydałby się sędziom Trybunalu,
    ktorzy nigdy nie doswiadczyli i nie doswiadcza ze wzgledu na immunitet
    tego stanu samemu. Orzekajac tak naprawde oceniaja muzyke jako glusi,
    lub obraz jako slepi…

    2. Na końcu wniosku RPO wcale nie wnosi o uchylenie przepisow tylko o
    danie Sejmowi 18 miesiecznego okresu na… ich dostosowanie do
    Konstytucji. (de facto przeniesienie kary adm. do KW, a Sejm zapewne
    wymysli cos w te 18 miesiecy, ze PJ i tak bedzie odebrane natychmiast co
    najwyzej rozprawa do miesiaca, na przyklad)

    To wszystko oznacza, iz NA ORZECZENIE POCZEKAMY 2 lata
    Potem RPO chce aby TK dal Sejmowi 1.5 roku
    A potem Sejm uchwali to samo tylko w inny sposób…
    I obudzimy się w tej samej bajce…

    Czyli policjanci jeszcze 4 lata, 4 wiosny, 4 jesienie co najmniej beda
    bawic sie w prokuratorow, sedziow w I instancji, sedziow w II instancji
    i SN, oczywiscie przypadkiem zawsze orzekajacych jak stalinowiec wobec
    burżuja lub jak esesman wobec Zy…

  6. Nielot pisze:

    I taka ciekawostka http://www.tvn24.pl/wroclaw,44/czy-szymiec-raczynska-powinna-stracic-prawo-jazdy,571399.html
    Mieli prawo jej zatrzymac prawo jazdy czy nie …

  7. Krzysiek pisze:

    Nie tylko każdemu można zabrać prawo jazdy, ale nie wszyscy to prawo jazdy dostaną:
    http://moto.onet.pl/prawo-jazdy/od-stycznia-zmiany-o-prawo-jazdy-bedzie-trudniej/kvzp1f
    Właściwie to nie mam co komentować, bo pod linkowanym artykułem jest wystarczająco dobitnych komentarzy. Tak się tylko zastanawiam kiedy Polacy dojrzeją do myśli, że korzystniej dla nich byłoby w drodze demokratycznego referendum zlikwidować obecne państwo polskie, jako państwo opresyjne wobec własnych Obywateli, będące de facto formą państwa okupacyjnego i zastąpić je jakimś innym, normalnym, niż męczyć się z coraz głupszą i już właściwie niepoczytalną polską „władzą” ?
    Będzie oczywiście problem co zrobić z tymi hordami politykiersko-urzędniczymi oraz watahami funkcjonariusze wszelakich, ale ktoś już w komentarzu podał dobry pomysł : „wsadzić ich do kopalni i niech jeżdżą kolejką” 🙂

  8. Krzysiek pisze:

    @frost pisze:
    1 sierpnia 2015 o 09:39

    „Czytając zalinkowany przez Pana tekst i jedyną odpowiedź jaka się Panu nasunęła, pewnie po tym ciekawym tekście , to stek bzdur wyprodukowanych z nienawiści.”

    Konkrety proszę – co konkretnie jest bzdurą, w którym miejscu jest „nienawiść” ? …

    „Z opisów Pana i zacietrzewionych kolegów można nakreślić idealnego funkcjonariusza. To osobnik, który służebność powinien rozumieć jako służalczość i koniecznie powinien mieć dość długi ogon, by obywatel któremu służy miał możliwość satysfakcjonującej obserwacji jak ten tchórzliwy funkcjonariusz „bierze kitę pod siebie”.”

    Ależ to właśnie Pan opisał idealnie „profil zawodowo-psychologiczny” współczesnego funkcjonariusza ! 🙂
    Jest dokładnie jak Pan pisze – to osobnik służalczy wobec swoich przełożonych, który „służebność” wobec społeczeństwa ma głęboko „pod ogonem”. Tym ogonem wesoło merda tylko w obecności swoich komediantów. Ale gdy dostanie od nich tzw. przysłowiową „zje..kę” za „nie manie wyników”, to natychmiast , dokładnie jak Pan pisze – „bierze kitę pod siebie” !
    Nie każdy oczywiście, bo pisałem tutaj już o sierżancie, który rzucił policyjną blachą w proteście przeciwko wyznaczaniu mu przez jego komedianta planów mandatowych wobec staruszek przechodzących „na czerwonym”, bo nie są w stanie w czasie cyklu świateł pokonać szerokości jezdni.
    Ciekawe, jak potoczyły się jego losy, bo komedianci chcieli go dyscyplinarnie wywalić z policji – tak, tak – właśnie za SŁUŻEBNOŚĆ wobec Społeczeństwa i sprzeniewierzenie się SŁUŻALCZOŚCI wobec przełożonych !
    Była tutaj już też mowa o jednej policyjnej su…e, która policyjnym radiowozem taką właśnie „ślamazarną staruszkę” popędziła z przejścia, że aż cała Polska mogła sobie na nagraniu popatrzeć jak „policyjny radiowóz swoją karoserią ochronił staruszkę przed rozjechaniem jej przez pojazdy ruszające sprzed przejścia dla pieszych, którego staruszka nie zdążyła przejść” – tak się ta „służebna wobec społeczeństwa” s…a tłumaczyła.
    A zresztą, co ja będę Panu tłumaczył. Dla Pana to i tak „stek bzdur wyprodukowanych z nienawiści” ….

    • frost pisze:

      Nie ma dla pana argumentów które zostałyby przyjęte. Musiałbym w pańsich oczach wzbudzać szacunek albo strach. Obydwaj wiemy, że są to warunki nie do spełnienia. Można jednaj temu zaradzić. Wystarczy, że pan skopiuje swoje wpisy i da do poczytania swoim najbliższym i fachowcowi id agresji.

      A co do przypisywania mojej osobie rzekomej charakterystyki.
      ” …Ależ to właśnie Pan opisał idealnie „profil zawodowo-psychologiczny” współczesnego funkcjonariusza ! 🙂
      Jest dokładnie jak Pan pisze – to osobnik…”

      przypomnę tylko, że pańskie konfabulacje nie mają granic i być może to tu należy rozpocząć diagnozę. Jeśli jednak stanie pan na stanowisku, że to nie ja, a inni, to proszę sobie nie przeszkadzać. Uważam, że ludzie na poziomie zobowiązani są pewnymi granicami. A ci bez nadziei mogą się kompromitować. Ostatnimi czasy jakiś sprytny internauta opublikował twarze trolli internetowych wraz z ich flagowymi poglądami. Obyś się pan tan nie znalazł.

      • Krzysiek pisze:

        Zaczął pan dyskusję od argumentów „ad personam” i nadal ją tymi samymi argumentami kontynuuje. Moją prośbę o konkrety zignorował pan, bo nie chodzi panu o rzeczową dyskusję, ale o wartościowanie adwersarzy, a właściwie większości osób tutaj wypowiadających się. Kiedy podaję FAKTY, to pan nazywa je „konfabulacjami nie mającymi granic”, co świadczy jedynie o pana bezsilności i braku chęci lub możliwości podjęcia rzeczowej dyskusji. Jakież to niby argumenty pan przedstawił na poparcie swoich tez, których ja nie przyjąłem ? Przecież pan od samego początku zaistnienia na tej stronie nie używa żadnych argumentów lecz jedynie wyraża swoją ocenę, niewybredną zresztą, o mnie i osobach tutaj wypowiadających się nie po pana myśli. A co do moich poglądów to nie są one odosobnione i jakoś tak dziwnie korelują ze społeczną oceną omawianych tutaj problemów. Do tego stopnia, że czytając na różnych forach wypowiedzi innych osób dotyczące oceny osób i zjawisk zachodzących w Polsce coraz częściej dochodzę do wniosku, że moje wypowiedzi na podobne tematy są od innych mniej „agresywne” jako to pan powiadasz.
        I jak tu z panem i o czym dyskutować w sytuacji, gdy na moje tezy poparte faktami ma pan jedynie do zaoferowania inwektywy ?….

        • frost pisze:

          Do @KrzysiekPan wybaczy, ale od personalnych wycieczek zaczął pan. Dość szczególnie przeszukując zasoby internetowe. wybiera pan pasujące do istniejącego tu światopoglądu przypadki patologii konkretnych ludzi w konkretnych miejscach. Przewala pan ten problem na dosłownie wszystkich pracujących w określonych zawodach „Doobjaśnia” pan wybrane (wyjątkowo wybiórczo) przez siebie artykuły internetowe obrażając konkretną grupę zawodową, a nie konkretnych opisywanych funkcjonariuszy publicznych. Ślepo wierzy pan w rzetelność mediów, bo opisują tych których akurat pan nienawidzi. Stąd uważam to za agresję.
          Reprezentuję, czego nie ukrywam, tą szkalowaną grupę zawodową. Nie zgadzam się z wpisami takimi jak poniższy, gdyż wytwory pańskiej wyobraźni najnormalniej w świecie obrażają mnie i całą rzeszę uczciwych funkcjonariuszy publicznych.

          „(…) negatywna selekcja osobników (…) wraz z całkowitym zanikiem uczuć wyższych. (…) podobne kryteria musiał spełniać personel takich obozów koncentracyjnych czy bolszewickich łagrów oraz szczególni urzędnicy jak poborcy podatkowi, celnicy (już od czasów biblijnych uważani jako największe łotry), komornicy(…) (…) praktycznie ŻADEN NORMALNY PSYCHICZNIE osobnik nie jest w stanie wypełniać zadań stawianych przed tego typu formacjami (…) najbardziej predysponowane są osobniki o „odpowiedniej” psychice (…) jedynym sposobem dotarcia do „psychiki funkcjonariusza” jest przemówienie mu „do ręki”, gdyż (…) mowa i perswazja (…) nie docierają do nich z uwagi na posiadane IQ. (…) „pracodawcy” tychże funkcjonariuszy (…) starają się pozyskać takich (…) którzy nawet „mowy do ręki” nie rozumieją, a to już jest spora sztuka, gdyż takie umiejętności posiadają jedynie osobnicy o „szczególnej psychice”, ale to już temat dla psychiatrów….”
          A jeśli już tak precyzyjnie opisuje pan tą specyficzną grupę zawodową, to chyba mam prawo dokonać oceny reprezentantów SPnD, a są to osoby z których wyłania się obraz wyselekcjonowanych negatywnych osobników o całkowitym zaniku uczuć wyższych spełniającego oczekiwania tej specyficznej grupy jaką jest SPnD, czyli łotrów wypaczających rzeczywistość. Żaden normalny psychicznie osobnik nie jest w stanie pałać taką nienawiścią przede wszystkim do własnego państwa. Znajduję tu grupę predysponowanych osobników o „odpowiedniej” psychice, którzy uznali, że jest to jedyny sposób dotarcia do psychiki pobratymców”. Przy czym dokładnie znacie odbiorców tych spaczonych treści. Finalnie można to porównać do ostatnich gwizdów na cmentarzu przy oddawaniu hołdu poległym Powstańcom Warszawskim. Jeśli brak szacunku jest też szacunkiem, to ostatecznie pana czeka los identyczny.
          Ale wracając do tematu zarządzający tą stroną pozyskuje i hołubi grupę o ściśle określonych poglądach. Grupa ta przypisuje sobie wręcz obowiązek reprezentowania społeczeństwa nie rozumiejąc delikatnej przemowy do zdrowego rozsądku, a rozumianą likwidują w zarodku poprzez niepublikowanie lub kasowanie wpisów wskazujących na wyraźne błędy w rozumowaniu tychże. Widziałem kasowane o niepublikowanych słyszałem i wierzę. Pozyskiwanie takich osobników nie jest akurat żadną sztuką, gdyż takie umiejętności posiada każdy. trzeba tylko uderzyć w tą „czułą strunę”.
          Kiedy jednak zawodzą oklepane chwyty i rozmówca nie kontynuuje, przechodzi pan (nie tylko) do planu B i C. Następuje rozebranie na czynniki pierwsze tekstu adwersarza, wypunktowanie mało znaczących potknięć, przypisaniu temuż własnej (najczęściej wypaczonej) interpretacji. Tu następuje rozpaczliwa obrona obydwu ze stron. Zawsze przegrywa taki jak ja, bo odbiera się mu prawo do uczciwej obrony (identycznie jak w wybranych przez Was sądach).
          Wg schematu plan C, to dopisanie do konkretnej grupy zawodowej. To jest takie typowe „rozgryzienie” złego panoszącego sie na stronach SPnD. Bo raz szczycicie się, że „86 442 unikatowych użytkowników odwiedziło Prawo na Drodze w maju br.! Dziękujemy za zainteresowanie.”
          po czym niektórych z tych 86422 unikatowych pozbawiacie możliwości uczestniczenia w tym przedsięwzięciu wybierając osobników o jedynie słusznej drodze „zbawienia”.

          Panie @wwm
          Zaczął się Pan udzielać w społeczności stowarzyszenia i to do tego stopnia, że wymusza pan (rozbójniczo) na mnie tłumaczenia przed panem;
          „… Czy mógłby Pan napisać, o co konkretnie Panu chodzi? Pański poprzedni wpis jest tak mętny..”
          moja wypowiedź znalazła się bezpośrednio pod postem unikatowego użytkownika o nicku @Krzysiek. Mało tego, następującym zdaniem – „Czytając zalinkowany przez Pana tekst i jedyną odpowiedź jaka się Panu nasunęła.. – skierowałem ją do konkretnej osoby. W którym momencie poczuł się pan adresatem tej wypowiedzi??
          A kiedy grzecznie odpowiadam, że zaistniałem tutaj tylko jednym wpisem, Pan nakłania mnie do zmiany rozumienia słowa ” poprzedni” zamiast przyznać się , że chciał napisać „powyższy”.
          Jest zasadnicza różnica między przypadkowymi literówkami a produkowaniem niezrozumiałych nawet dla siebie wpisów. A co do notatek proszę się nie obawiać jestem już na emeryturze. Nie tworzę notatek, a obecne moje zajęcie pozwala mi cieszyć się życiem do tego stopnia, że jadąc na wypoczynek powiedzmy 300 km (celowo wybrana odległość) nie wywołuje u mnie wybroczyn na twarzy i ataków wściekłości, że tenże odcinek w piątek po południu musiałem pokonać w 8 godzin, bo sezonowi kierowcy ruszyli tez wypoczywać i zagubieni, jak również pozbawieni zdrowego rozsądku na drodze popełniają błąd za błędem chcąc przyśpieszyć dojazd do celu, co jest oczywiście niemożliwe w tych warunkach. U celu, co roku od 10 lat w tym samym miejscu dowiaduję się, kto jest „winny” ich niepowodzeń. Wtedy to wraz ze swoją największą miłością oraz najwierniejszym towarzyszem jakim jest pies udajemy się w miejsca, gdzie typowy malkontent/kierowca/turysta nigdy nie zajrzy. Tam upajamy się wolnością i towarzyszącym temu spokojem z rzadka przerywanym przelotem samolocika, motolotniarza lub „kładowca” który bez pytania niszczy te szczególne „okoliczności przyrody”.
          A w kwestii formalnej to dość szybciutko załamuje sie pański system wartości i szacunku do adwersarzy. Przetłumaczył pan nick, pisze pan w trzeciej osobie, ale nadal o mnie, a na” ty” nie jesteśmy.
          Szkoda mi jednak wypoczynku. Nie kontynuuję. Widać nie mam do tego zapału.

          • Krzysiek pisze:

            Dyskusja z Panem jest daremna, bo bezprzedmiotowa.
            Polecam lekturę:
            http://www.rp.pl/artykul/102681,1220092-Prawda-o-agresji-w-policji.html?referer=glowna
            Nie sądzę, aby cokolwiek do Pana po tej lekturze dotarło, gdyż samouwielbienie jest cechą szczególną wszelkich funkcjonariuszy państwowych.
            I ma Pan rację w jednym, że nienawidzę tego państwa, bo to nie jest moje państwo, tylko WASZE.
            Zawłaszczyliście sobie to państwo i żyjecie na koszt Obywateli. TO JA płacę Panu emeryturę, wcześniej pensję, a Pan dla mnie NIC nie zrobił i NIC nie zapłaci.
            Tak więc trochę pokory Panie emerytowany posterunkowy i szacunku dla Obywateli, którzy dali Panu żyć i zarobić.
            Co do „obrażania”, to doprawdy trzeba mieć tupet, aby tak się odszczekiwać.
            Adieu

    • wwm pisze:

      @Krzysiek
      Moim skromnym zdaniem niepotrzebnie Pan się wdaje w dyskusje z posterunkowym Mrozem.
      Zaproponowałem posterunkowemu Mrozowi, żeby napisał konkretnie o co mu chodzi. Posterunkowy Mróz nie skorzystał z mojej propozycji („nie czuję się w obowiązku wyjaśniać”) – wydał mi za to polecenie: „Analizować i jeszcze raz analizować”. Widać był ostatnio na szkoleniu, na którym uczono go „analizować”.
      Przy okazji. Mam nadzieję, że posterunkowy Mróz samodzielnie nie pisze notatek służbowych, że ktoś te teksty poprawia.

  9. Kasia pisze:

    Dzień dobry,
    Mam pytanie do Państwa i chciałabym się poradzić. Być może ktoś miał podobną sytuację.
    Wraz z mężem (ja jako pasażer, mąż kierował) mieliśmy kolizję drogową. Opiszę krótko sytuację na podstawie mapki.
    Zbliżyliśmy się do skrzyżowania (pojazd A) i chcieliśmy skręcić w lewo. Mąż zauważył, że z parkingu hipermarketu wyjeżdża pojazd C, ustąpiliśmy mu pierwszeństwa umożliwiając mu swobodny wyjazd. Kiedy wyjechał pojazd C w oddali na przeciwległym pasie pojawił się pojazd B (jechał z nadmierną prędkością). My staliśmy naszym autem na skrzyżowaniu, tak aby auto B jadąc swoim pasem mogło swobodnie minąć nasz pojazd. Auto B jednak prawdopodobnie jadąc na pamięć chciało skręcić na skrzyżowaniu w lewo, więc gdy tylko „pojawiła się możliwość” skręciło na pas do ruchu w lewo i tym samym uderzyło w nasze (stojące na skrzyżowaniu) auto.
    Na początku myśleliśmy, że to nasza wina, gdyż skręcaliśmy w lewo i ciężko byłoby udowodnić, iż to faktycznie wina pojazdu B. Spisaliśmy oświadczenie na korzyść pojazdu B. Na miejscu kolizji kierujący pojazdem B stwierdził, że nie ma przy sobie dokumentów, ponieważ jego partnerka rzekomo zabrała je do domu (na miejsce zdarzenia przyjechał ich znajomy i zabrał ją do domu, ona miała mieć te dokumenty w torebce) i podał swoje dane z pamięci. Następnego dnia okazało się, że kierujący pojazdem B nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych, zadzwonił do męża, przyznał się do tego i chciał sfałszować oświadczenie o zdarzeniu drogowym podając inną osobę kierującą pojazdem B. Oczywiście nie zgodziliśmy się na to i zgłosiliśmy sprawę na policję. Policja natomiast przekazała sprawę z oskarżenia publicznego do sądu. Dzisiaj mąż odebrał wyrok nakazowy. Został oskarżony o wykroczenie z art. 86&1kw, uznano go za winnego i wymierzono karę grzywny. Dodatkowo na podstawie art. 83&3kw sąd orzekł zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 6 miesięcy. Postępowanie odbyło się bez przeprowadzenia rozprawy. Będziemy wnosić sprzeciw do Sądu. Chciałabym się jednak poradzić, czy w tej sytuacji lepiej nie przyznawać się do winy, prosić o uznanie współwiny czy może przyznać się do zarzucanego czynu – nie ustąpienia pierwszeństwa z winy męża, przyjąć grzywnę, jednak prosić o odwołanie zakazu prowadzenia pojazdu. Według mnie zakaz prowadzenia pojazdu jest tu niedorzeczny. Nikomu nic się nie stało i nie było żadnego zagrożenia.

    Z góry serdecznie dziękuję za pomoc.

    • redakcja pisze:

      Na razie mąż składa prosty sprzeciw – bez żadnego uzasadnienia.
      Nie ma możliwości „odwołania zakazu Prowadzenia pojazdu” bez uchylenia wyroku nakazowego. Trzeba wnieść sprzeciw i czekać na rozprawę. Macie Państwo 3 miesiące czasu na zastanawianie się nad linią obrony.

    • deV pisze:

      Nie trzeba było kolaborować z władzą. Widzicie Państwo jak Wam dopomogli.

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Pełna zgoda. To kara za kolaborację . Taką komunistyczną nawet.31

      • wwm pisze:

        „Oczywiście nie zgodziliśmy się na to i zgłosiliśmy sprawę na policję”.

        Ten się błaźni, kto milicjanta zaufa przyjaźni.

        • 31węzłowy Burke pisze:

          Znów prawda ; nigdy nie spotkałem uczciwego , porządnego policjanta ale samych polucjantów ; zakłamanych, fałszywych i do tego często głupich . Jakie to testy niby przechodzą skoro tylu tam złoczyńców ? Zresztą ta sama uwaga dotyczy olbrzymiej większości strażników wszelkiej maści . W mojej ocenie jednak wszystko przebija jakby wrodzony debilizm tzw. inspektorów czyli krokodyli. Skąd ONO takie inne ONO rekrutuje ? Z więzień, psychiatryków, z patologicznych rodzin …Zna kto odpowiedź ? 31

          • Krzysiek pisze:

            Poniżej ciekawy tekst:
            http://www.policjantka.info/index.php/sluzba/warunki-sluzby/175-psychologiczne-aspekty-sluzby-w-policji
            który wiele mówi o policyjnej rzeczywistości.
            Natomiast jedyna odpowiedź, jaka mi się nasuwa, na zadane pytanie brzmi:
            negatywna selekcja osobników o utrwalonym genetycznie bezwzględnym posłuszeństwie przełożonym wraz z całkowitym zanikiem uczuć wyższych.
            W każdej populacji istnieje pewna ilość osobników spełniających te kryteria i rolą rekrutera jest „wyłuskać” te „perełki” z całej masy kandydatów, którzy chcieliby na państwowej służbie żyć lekko, łatwo, przyjemnie i dostatnio jedynie tych, co podołają temu zadaniu.
            Historycznie rzecz ujmując podobne kryteria musiał spełniać personel takich obozów koncentracyjnych czy bolszewickich łagrów oraz szczególni urzędnicy jak poborcy podatkowi, celnicy (już od czasów biblijnych uważani jako największe łotry), komornicy i tak dalej możemy wymieniać całą menażerię występującą również AD 2015 w naszym „demokratycznym państwie prawa i galopującej gospodarki”.
            Proszę zauważyć, że praktycznie ŻADEN NORMALNY PSYCHICZNIE osobnik nie jest w stanie wypełniać zadań stawianych przed tego typu formacjami ! Każdy normalny człowiek posiadający uczucia wyższe (tym między innymi Człowiek różni się od zwierzęcia, gada czy innego robactwa) miałby w krótkim czasie bardzo poważny dysonans moralny skutkujący niemożnością wykonania stawianego zadania.
            Wynika z tego jedyny wniosek, że na wymienione stanowiska najbardziej predysponowane są osobniki o „odpowiedniej” psychice.
            Doświadczenia osób poddanych działaniom tych funkcjonariuszy na całym świecie dowodzą, że jedynym sposobem dotarcia do „psychiki funkcjonariusza” jest przemówienie mu „do ręki”, gdyż normalna mowa i perswazja najzwyczajniej nie docierają do nich z uwagi na posiadane IQ.
            Stąd też wszyscy „pracodawcy” tychże funkcjonariuszy dodatkowo starają się pozyskać takich kandydatów, którzy nawet „mowy do ręki” nie rozumieją, a to już jest spora sztuka, gdyż takie umiejętności posiadają jedynie osobnicy o „szczególnej psychice”, ale to już temat dla psychiatrów….

          • frost pisze:

            Czytając zalinkowany przez Pana tekst i jedyną odpowiedź jaka się Panu nasunęła, pewnie po tym ciekawym tekście , to stek bzdur wyprodukowanych z nienawiści. Z opisów Pana i zacietrzewionych kolegów można nakreślić idealnego funkcjonariusza. To osobnik, który służebność powinien rozumieć jako służalczość i koniecznie powinien mieć dość długi ogon, by obywatel któremu służy miał możliwość satysfakcjonującej obserwacji jak ten tchórzliwy funkcjonariusz „bierze kitę pod siebie”.

          • wwm pisze:

            @frost

            Czy mógłby Pan napisać, o co konkretnie Panu chodzi? Pański poprzedni wpis jest tak mętny, że trudno z niego wydestylować jakiś sens (i związek z poprzednimi komentarzami – oraz wpisem „Kasi”).
            Jeśli chodzi wpis „Kasi” to mamy coś takiego:
            Jest kolizja, dwa uszkodzone samochody (A i B). Kierowca samochodu B bierze winę na siebie. Skutkuje to tym, że samochód kierowcy A jest naprawiony z OC kierowcy B (czy też z OC osoby przez kierowcę B podstawionej) – czyli (z punktu widzenia kierowcy A) za darmo. Ale kierowca A biegnie z donosem na milicję – naiwnie myśli, że otrzyma tam pochwałę. A milicja musi wyrobić statystykę (skoro „podjęła czynności” musi się wykazać „skutecznością”) – i idzie po linii najmniejszego oporu. Post factum przypisuje winę kierowcy A. Praktyczny (finansowy) skutek dla kierowcy A? Swój samochód będzie naprawiał z własnego AC (ubezpieczyciel podniesie mu składkę), z własnego OC będzie naprawiał samochód kierowcy B (ubezpieczyciel podniesie mu składkę), zapłaci grzywnę (jeśli nie zapłaci – będzie wykonywał przymusowe roboty lub pójdzie siedzieć), do tego zabrano mu na pół roku prawo jazdy.
            Tak kończy się delatorska nadgorliwość.
            Jedyna korzyść jest taka, że do kierowcy samochodu A dotrze, w jakiej rzeczywistości żyje.
            A sprawa w sądzie skończy się tak, że kierowca samochodu A pokryje dodatkowo koszty sądowe. Chyba, że się odważy i ich nie zapłaci (kosztów sądowych nie można zamienić na przymusowe roboty, czy odsiadkę) – ale w to wątpię.

          • frost pisze:

            Panie wwm
            Napisałem tu jeden post. Nie rozumiem o jaki poprzedni chodzi. Poczuł się Pan jak widzę niezastąpiony w swej nieocenionej racji, a ja ani do pana, ani też nie czuję się w obowiązku wyjaśniać „niekumatym o co kaman”. Analizować i jeszcze raz analizować.

          • wwm pisze:

            @ frost

            „Napisałem tu jeden post”.

            Właśnie o niego chodzi. O ten jeden jedyny („poprzedni” należy rozumieć jako „powyższy”). Drugi post jest tak samo mętny i niekonkretny jak pierwszy.

        • deV pisze:

          I dochodzimy do odpowiedzi na pytanie kto powołał milicję/policję i po co?

          a) poddani by dbano o ich bezpieczeństwo

          czy

          b) władza by dbano o jej bezpieczeństwo

          hmm?

  10. Krzysiek pisze:

    Teraz rzeczywiście każdemu można zabrać prawo jazdy – nawet za niewinność.
    Proszę przeczytać i oglądnąć filmik ze zdarzenia:
    http://moto.onet.pl/aktualnosci/kobieta-potracona-na-przejsciu-dla-pieszych-w-czestochowie/kw3v9j

  11. Igor pisze:

    Witam, pomogę w zdaniu prawa jady na Ukrainie. Załatwiam wszelkie formalności (zameldowanie , badania medyczne, kursy, oraz samo przystąpienie do egzaminu na Ukrainie), dokument do odebrania po „zdanym” egzaminie na Ukrainie a nie gdzieś pod stołem lub w Polsce co jest niemożliwe. Zdawalność 100% Rozmawiam po Polsku 0038 0660520485

  12. Michal.moto pisze:

    Poczyniłem inwestycje i zaopatrzyłem się w nową kamerkę samochodową z gps-em. Za 340zł jakość obrazu, kąt widzenia kamerki i wskazania prędkości z gps są w porządku. Kompletnie bezobsługowy gadżet, po przekręceniu kluczyka zaczyna nagrywać, później sam się wyłącza.
    Także od dziś z czystym sumieniem i co ważne z możliwością sprawdzenia prędkości z danych gps z założenia traktuje pomiary wszelkimi radarami jako nieprawidłowe. I oczywiście odmawiam przyjęcia mandatu. No chyba, że pan policjant zechce obejrzeć filmik z kamerki i pomiar z radaru pokryje się ze wskazaniami prędkości na moim nagraniu – tylko wtedy mandat przyjmę.

  13. Adoin pisze:

    Mówiąc że podwójne karanie za wykroczenie na drodze nie zgodne z konstytucją zresztą zwiększy bezpieczeństwo jest tak głupie jak mówienie że fotoradary nie są dla łatania dziury budżetowej. Jadąc ponad 100km/h w terenie zabudowanym zostanie zatrzymane moje prawo jazdy na trzy miesiące, pytanie co jeżeli prawo jazdy mam w domu? Policjant ma prawo według przepisów zatrzymać prawo jazdy tylko i wyłącznie na miejscu wykroczenia, więc za brak prawa jazdy dostane 100zł. mandatu bez punktów. Morał z tego taki że lepiej zapominać prawka lub też jeździć 90km/h w terenie zabudowanym i nie będzie mowy o zatrzymaniu prawa jazdy w tym chorym Państwie. Polecam aplikacje na telefon Yanosik im więcej nas tam będzie on line tym bezpieczniej będziemy się poruszać na naszych pięknych drogach 🙂

    • Tom2 pisze:

      Oczywiście jadąc 100km/h bez prawa jazdy w terenie zabudowanym. Będzie bezpiecznie i spokojnie.

      • pioter pisze:

        Będzie bezpiecznie i spokojnie, kiedy policja, ITD i strażnicy (dopóki mogą) zaczną rzetelnie mierzyć dobrym sprzętem, a nie sporej części kierujących przypisywać i karać za pomiary „z czapki”. A fakty są takie, że Iskra mierzy co chce i jak chce, strażnicy ustawiają fotoradary tak, by były wpływy (niezgodnie z instrukcją, zaniżanie kąta czy metalowe przedmioty w tle anteny to częste zjawisko), i nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności. Więc nie dziw się, że społeczeństwo coraz głośniej i mocniej się buntuje. Gdyby nie było wątpliwości co do jakości uchwalonych przepisów, używanego sprzętu i rzetelności funkcjonariuszy, nikt by – nawet ostrych – działań nie negował. Popatrz – zwykłego kierowcę uwalą za pomiar z Iskry, wykonywany pod linią wysokiego napięcia na grupie pojazdów, choćby chłop miał kilku świadków, że jechał z dozwoloną prędkością, a z takim Frogiem cackają się i cackają …

        • Dębowy l. pisze:

          No to już niebawem, za sprawą wyborczej kiełbasy premier Kopacz, będzie bezpieczniej na drogach. Obiecuje pozbawić straże fotoradarów. Należy odetchnąć, że kierowcy będą zwalniać już nie tylko przed fotoradarem, ale w geście szacunku do tak znamiennej decyzji zwolnią do obowiązującej prędkości na całym obszarze np. zabudowanym. Proste jak budowa cepa. Należy spodziewać się również zwiększenia zaufania publicznego do władz, a i sama straż zyska w naszych oczach bo zajmie się tym co trzeba. Same plusy (nawet ujemne).

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Tom2 , proszę , nie tnij przysłowiowego głupa. Udajesz że nie rozumiesz czy nie chcesz pojąć że musi być tak że tylko rzeczywisty winowajca musi być namierzony i tylko on musi ponieść konsekwencje za wariactwo a nie oko milicjanta czyli Pi x oko bo statystyka ? Proszę, nie rób z siebie inteligentnego inaczej..31

    • Krzysiek pisze:

      Zgodnie z III zasadą dynamiki Newtona każda akcja rodzi reakcję.
      Jeśli państwo (tzw. „polskie”) poprzez swoich tzw. „ustawodawców” wprowadziło „genialny inaczej” pomysł odbierania kierowcom prawa jazdy przez zwykłego krawężnika na miejscu „zbrodni” polegającej na przekroczeniu prędkości +50 na obszarze zabudowanym bez konieczności udowodnienia tego faktu oraz bez możliwości obrony kierowcy przed tą karą, no to jedyną obroną pozostaje kierowcy odmowa okazania prawa jazdy.
      Jest polską tradycją od czasów wczesnego PRL, że jedyną obroną Obywatela przed represją państwa tzw. „polskiego” jest działanie równie oszukańcze, gdyż uczciwa gra z oszustem jest niemożliwa. Wie o tym każdy karciarz i gdy złapie w grze oszusta, to najpierw wali go w pysk a następnie wykopuje od stołu gry.
      I w taki właśnie sposób powinno postąpić polskie społeczeństwo – najpierw tzw. „władzy” czyli wszelkiej maści „ustawodawcom” oraz całej armii urzędasów wszelakich dać po mordzie, a następnie wykopać ich choćby do Grecji (żeby tam udawali Greka) a najlepiej na Madagaskar !
      Gdyby prawo jazdy za to wykroczenie było zabierane z zachowaniem procedur odwoławczych oraz bezsprzecznym UDOWODNIENIEM kierowcy przekroczenia tej prędkości, to wtedy odmowa okazania prawa jazdy nie byłaby słuszna.
      W obecnej sytuacji JEST !
      Pojęcie „obszar zabudowany” jest ponadto pojęciem-wytrychem. Obszar zabudowany to zarówno wąska miejska uliczka, gdzie jazda tylko z prędkością 50 km/h jest niebezpieczna, jak również obszar „zabudowany łąkami i lasami” przy dwujezdniowej trasie wylotowej. Jak wszystkim wiadomo tam właśnie, a nie na wąskiej uliczce, czają się fotoradarowi zbójcy.

  14. losot pisze:

    Wielka Izba ETPCz w wyroku z 10 lutego 2009 r. w sprawie Zolotukhin v. Rosja, wskazała, że zakaz ponownego karania w sprawach karnych obejmuje nie tylko postępowanie karne sensu stricto, lecz także postępowanie, które wprawdzie zostało zaklasyfikowane jako administracyjne w prawie krajowym, jednak z jego istoty
    wynika, że dotyczy ono popełnionego przestępstwa lub wykroczenia, za które orzeka się kary, które mogą być zrównana z karą kryminalną. Prawna charakterystyka samego postępowania w prawie krajowym nie może stanowić jedynego kryterium przesądzającego o możliwości zastosowania zasady ne bis in idem, lecz powinna opierać się na wystąpieniu „tych samych istotnych elementów” (the same
    essential elements) czynu w obu opisach normatywnych konstruujących odpowiedzialność. Oznacza to konieczność badania elementów zachowania i czy były one odróżnialne w zakresie powagi, społecznej szkodliwości, przedmiotu ochrony i zamiaru sprawcy, por. wyrok z dnia 10 lutego 2009 r. w sprawie Zolotukhin v. Rosja, nr 14939/03, § 70-77, http://www.echr.coe.int

    • panMarek pisze:

      Podaję trop. Stan etatowy Policji Państwowej według preliminarza budżetowego na rok 1920 wynosił 29511 policjantów w tym 723 oficerów. W 1937 roku przewidziano etaty dla 28 716 policjantów zaś stan etatowy Policji Państwowej w roku 1938 liczył 29 936 szeregowych i 850 oficerów … i był porządek.
      Dzisiaj jest to około 118 000 etatów (cztery razy więcej) i jest tak jak widać. Patrz sprawa Olewnika i jej podobne, choć może mniej drastyczne.
      Dodam, że w 1938 nie było indywidualnych środków łączności, samochodów, komputerów i temu podobnych bardzo pomocnych i użytecznych policji akcesoriów a terytorium RP było około o 25% większe. Liczbie ludności w tym czasie jest podobna a więc wniosek taki, że dzisiaj powinno wystarczyć 15 000 – 20 000 etatów. Co zatem robi te dodatkowe 90 000 policjantów? Niektórzy odczuli to na własnej skórze.
      Druga zasadnicza różnica to taka, że przed 1939r. każdy z funkcjonariuszy rozpoczynający służbę składał następującą przysięgę: „Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu na powierzonym mi stanowisku pożytek Państwa Polskiego oraz dobro publiczne mieć zawsze przed oczyma; Władzy zwierzchniej Państwa Polskiego wierności dochować; wszystkich obywateli kraju w równym mając zachowaniu, przepisów prawa strzec pilnie, obowiązki swoje spełniać gorliwie i sumiennie, rozkazy przełożonych wykonywać dokładnie, tajemnicy urzędowej dochować. Tak mi Panie Boże dopomóż” … i może w tym cała tajemnica tej różnicy i odpowiedź czemu tak jest.
      Laudetur Iesus Christus et Maria semper Virgo

      • wwm pisze:

        Zgadza się, przed wojną terytorium państwa było dużo większe, ludzi niewiele mniej, czasy niespokojne, sprzyjające bandytyzmowi (kraj zniszczony po wojnie światowej i wojnie bolszewickiej, powojenna bieda, kryzys, liczne mniejszości narodowe, wrogo ustosunkowane do państwa polskiego), do tego bandytyzm sterowany z zewnątrz (z państw ościennych) – i ok. 30 tys. policjantów. Teraz cztery razy tyle. Co się stało?
        Porównajmy prawo o wykroczeniach z roku 1932 (65 artykułów):

        http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19320600572

        z obecnym kodeksem wykroczeń (166 artykułów):

        http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19710120114

        Podobnie możemy porównać kodeks karny – przedwojenny (294 artykuły) i obecny (363 artykuły w roku 1997, od tego czasu ponad 50 nowelizacji). Widzimy jak te regulaminy puchną, jak przybywa nam „wolności”. A na straży tej „wolności” – prawie 120 tys. policjantów.

  15. podrogach.pl pisze:

    Fakt jest też taki, że odkąd wprowadzono nowy system karania ludzie jeżdżą wolniej. Także coś się tam jednak udało.

    • pioter pisze:

      Czy tak jest? Na razie brak jakichkolwiek wiarygodnych danych, a podsumowania po jednym lub dwóch tygodniach są absolutnie niemiarodajne. Tak samo było po zaostrzeniu kar dla pijanych za kółkiem – przez miesiąc lekki spadek ujawnionych wypadków podwójnego gazu, potem szybki powrót do „normy”, a nawet jej przekraczanie.

    • Nielot pisze:

      Wolniej, ale czy bezpieczniej?
      Porównaj liczbę ofiar z ostatniego długiego tygodnia z liczbą z poprzednich lat. Napisz do jakich wniosków doszedłeś.

      I jak długo będzie to wolniej. Ja obstawiam, że za miesiąc dwa będzie tak jak sprzed wprowadzenia tych przepisów.

    • Michal.moto pisze:

      Ludzie jeżdżą wolniej bo przyjmują sieczkę medialną bez sprawdzenia jak jest naprawdę. A media informowały o nowym taryfikatorze jakoby wszedł w życie (a który jak wiadomo jest projektem) jak również wg moich obserwacji kierowcy obawiają się, że za przekroczenie 50km/h w zabudowanym mogą utracić prawko na 3m-ce. A nie za to, że jak przekroczą +50 poza to co pokazują znaki.

  16. losot pisze:

    Zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” popiera w całej rozciągłości wniosek Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka o zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego ustawy z dnia 20 marca 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, w szczególności art. 4 ww. ustawy.
    Powyższa ustawa wprowadziła przepisy, które w naszej ocenie są niezgodne z konstytucją. Zmianą ustawy – prawo o ruchu drogowym nadano funkcjonariuszom Policji uprawnienie zatrzymania prawa jazdy na okres trzech miesięcy w razie popełnienia przez kierowcę określonego wykroczenia. Zatrzymanie owo jest obowiązkowe, nie podlega kontroli sądu, jest natychmiast wykonalne, a kierowcy nie przysługują żadne środki odwoławcze poza ewentualną skargą do sądu administracyjnego, który może badać tylko zgodność decyzji z prawem, a nie jej merytoryczną zasadność. Co ważne, siłą rzeczy zdoła rozpoznać sprawę dopiero po upływie okresu, na który prawo jazdy zostanie zatrzymane.
    Zatrzymanie prawa jazdy jest w istocie orzeczeniem zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Zakaz taki jest środkiem karnym, który zgodnie z przepisami kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń orzekać może wyłącznie sąd. Osobie, której zakaz dotyczy, przysługują przewidziane prawem środki odwoławcze, a środek karny podlega wykonaniu dopiero wtedy, gdy orzeczenie jest prawomocne.
    Mamy podstawy sądzić, że wprowadzenie wskazanego przepisu jest skutkiem faktu, iż po wydaniu w 2014 r. w Policji wewnętrznego zalecenia, aby szeroko stosować zatrzymywanie praw jazdy, większość decyzji o zatrzymaniu praw jazdy była uchylana przez sądy jako bezzasadna. Powyższe dane statystyczne były szeroko nagłaśniane przez prasę. Ustawodawca postanowił zatem odebrać sądom możliwość uchylania tych decyzji, gdy stwierdził, że orzeczenia sądów są zbyt korzystne dla obywateli. Pozbawił w związku z tym obywateli konstytucyjnego prawa do sądu.
    Ponadto powyższy przepis wprowadza podwójną karalność za to samo wykroczenie. Karę, w tym zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, powinien bowiem orzekać sąd na podstawie kodeksu wykroczeń, ale najpierw tę samą karę zakazu prowadzenia pojazdów wymierza policjant bez możliwości odwołania się. Trybunał Konstytucyjny niejednokrotnie już stwierdzał, że wprowadzanie podwójnej karalności za ten sam czyn – administracyjnej oraz sądowej – jest niezgodne z konstytucją.
    Nie negujemy potrzeby wprowadzania przepisów, które zwiększą bezpieczeństwo na drogach. Przepisy te jednak powinny być wprowadzane w sposób zgodny z konstytucją i przy uwzględnieniu opinii prawników, w tym sędziów, czego w tym przypadku zaniechano. Populistyczne decyzje wywołane określonymi, nagłośnionymi wydarzeniami na polskich drogach nie są właściwym sposobem poprawy bezpieczeństwa ruchu.

    • deV pisze:

      teraz pytanie za sto punktów:

      dlaczego za najechanie na kreskę na drodze można dostać 500 zł mandatu a za napisanie/uchwalenie ustawy łamiącej konstytucję można dostać premię?

      jak ja was k. n.

  17. Nielot pisze:

    Stanowisko stowarzyszenia sędziów polskich w sprawie nowych przepisów.
    Jakoś te opinię negatywne są dziwnie zbieżne.

    http://www.iustitia.pl/opinie/1022-stanowisko-iustitii-w-sprawie-nowych-przepisow-karnych-dotyczacych-wykroczen-drogowych

  18. Józef pisze:

    Witam Wszystkich.
    Już gdzieś tutaj napisałem ,że odebrano mi Prawo Jazdy bezzasadnie. Opiszę wydarzenie i poproszę o komentarze.14-go maja jechalem wraz z zoną do Jastrzębia. Pogoda znośna raczej dobra. W mieście XXX (pozwolicie ,że nie wymienię) przejeżdżałem szeroką dwupasmową prawie ,zę Aleją spokojnie ok 30km (bo przez miasto) . Na tejże „dwupasmowce” w odleglości ok 100 m zauważyłem pieszą przechodzącą przez pasy.Byla daleko ode mnie. W odleglości ok 50 km od pasów piesza znajdowała się już na koncowym odcinku blisko chodnika .Spokojnie podjeżdżałem do pasów (po prawej stronie czyli na prawym pasie stały trzy auta ) w momencie kiedy zrównalem się z tymi samochodami piesza już była na chodniku a stojące na prawym pasie samochody zbierały się do ruszania. JA PRZEJECHAŁEM LEWYM PASEM z prędkością ok 25-30 km/h. W promieniu ok 100m nie było nikogo poza pieszą ,która opuściła pasy.
    jakież było moje zdumienie i przerażenie ,kiedy po paru minutach zajechał mi drogę samochód na cywilnych numerach z samochodu wyskoczył pan szybko nakladając czapkę „drogowkę” uprzednio właczywszy „koguty” i prawie,że z krzykiem a absolutnie agresywnie zażadał,żebym wysiadł z samochodu oddał Prawo Jazdy ,które on ZATRZYMUJE!!!
    Byłem tak oszołomiony ,że straciłem przysłoweiowy język w buzi…
    Po chwili zapytalem , o co chodzi ?
    Odpowiedż brzmiala :”zatrzymujemy Prawo Jazdy za wymuszenie nz pieszym szybkiego przebiegania przez jezdnię .Za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu. Za wyprzedzanie samochodow ,które stały na przejściu dla pieszych”.!!!
    Szok! Dla nas sytuacja była absolutnie jasna- bezprawie.
    Zapytalem,czy jest nagranie na wideorejestratorze?
    Odpowiedż brzmiała „nie”.
    Usiłowalem i ja moja żona cos jeszcze wyjasniać.Policjant był niegrzeczny i jego prawda była „najmojsza”!!!
    Prawo Jazdy więc zabrano. Zaczynam włóczęgę po Sądach i tym podobnych urzedach. I mam udowodnić ponad wszelką wątpliwosć…że nie jestem wielbłądem.
    Od 35 lat posiadam Prawo Jazdy.Jeżdże bezpiecznie i przestrzegam przepisy.
    Stało się coś ,czego ani ja ani wszyscy ,którym to opowiadam nie potrafią zrozumieć.Jak można odebrać Prawo Jazdy jedynie na podstawie stwierdzenia „nieomylnego” i rzekomo nie mającego w tym (odebraniu) interesu Policjanta.
    Interes jest i to wielki ,premia ,nagroda ,pochwala i narzucona normami praca do wykonania. Więc ten interes (bo on jest) wymusza,że można wszystko,albo prawie wszystko?
    Czyli można mnie na tej drodze wmówić …na ten przykład,że przekroczyłem prędkośćo 100km/h .I brak nagrania z zajścia nie jest argumentem???CZYLI BRAK T.ZW TWARDYCH DOWODÓW nic nie znaczy?
    Czyli gdzie My żyjemy?
    Pozdrawiam Was i poproszę o komentarze

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Jeśli było tak jak piszesz to żyjesz w Polsce czyli III Rzeszy POlskiej. Ale , w ramach ćwiczeń, poproś Emila o słynną kamizelką ” Uwaga na sępy”, spraw sobie kamerkę samochodową , aparat ( lustrzankę najlepiej) i teraz ty ich nagrywaj co wywijają i do Emil.tv . Albo do prasy. Przykłady na ;” Daj mandat policji”. Czyli spróbuj wyrównać rachunki. 31

      • Józef pisze:

        Kamerę już mam zainstalowaną samochodzie . I rzeczywiście zacznę tych Misiow nagrywać ze wszystkich stron i kamera i dyktafon…i na forum.
        Czekam na oddanie mi Prawa jazdy-czekam już miesiąc prawie,bo zdarzenie miało miejsce 14-go maja. I nie zamierzam puścic tego „niepamięć”. W w tej „niepamięci” nie ma miejsca na pobłażanie takim kretyńskim występom. Poproszę o telefon do Emila.Jeżeli dysponujesz .Będę informować o postępach w mojej sprawie.

        • pioter pisze:

          Telefon do Emila jest na jego fejsowym profilu.

        • 31węzłowy Burke pisze:

          Emil :530 091 177. Wpisz w wyszuk. Emil.tv
          Sugeruję abyś obrał metodę milczącej obserwacji tuż obok nich i wszystko nagrywaj . To powoduje że nie maja kasy a to ich wkurwia bo żony płaczą, kochanki też , dzieci też , szefowie też. Spróbuj znaleźć podobnych do Ciebie w okolicy i róbcie to najlepiej w 2-0s0bowych grupach wzajemnie siebie asekurując. Powodzenia i opisz wkurwione ryje milicjantów.31

    • pioter pisze:

      Jeśli była tak, jak opisujesz, to nie chcę być złym prorokiem, ale sprawy w sądzie nie wygrasz – zostaniesz skazany za rzekome wykroczenie. Dla sądu słowo policjanta, nie poparte żadnym dowodem, i tak znaczy więcej niż przeciwne zdania tysiąca świadków zeznających na korzyść obwinionego. Czy sąd zatrzyma prawko – to się okaże, sądzę, że raczej odda, a skończy się na wyroku w imieniu i grzywnie + opłaty.
      Ja bym za to już smarował skargę na przeprowadzoną kontrolę i zgodnie z prawem wysłał do prokuratury 9kazdemu kierującemu przysługuje prawo złożenia takiej skargi na czynności policjanta do prokuratury). Oczywiście efekt skargi będzie zerowy, bo prokurator nie dopatrzy się znamion czynu zabronionego, ale misiek chociaż trochę będzie musiał się nad sprawą napocić..
      Podsumowując – robi się chory kraj, bo teraz bez kamery DVR strach jeździć.

    • Grave pisze:

      Józefie. Niestety słowa, które wypowiada policjant w sądzie mają takie samo znaczenie dla wysokiego sądu jak słowa Mojżesza czyli prawdy objawionej. Generalnie jeden świadek to nie świadek. Uzasadnienie wyroku będzie brzmiało: sąd dał wiarę zeznaniom policjanta ponieważ jest funkcjonariuszem publicznym i nie ma interesu aby kłamać a ponadto gdyby skłamał to jest to zagrożone odpowiedzialnością karną więc nie kłamie…. itd. Twoja szanowna małżonka może być świadkiem ale sąd nie weźmie zeznań pod uwagę ponieważ jest Twoją małżonką i na pewno kłamie bo ma w tym interes. Twoje zeznania nie są wiarygodne ponieważ jako podejrzany czy obwiniony możesz kłamać bez żadnej odpowiedzialności karnej to na pewno kłamiesz. Ponadto o Twojej winie świadczy fakt że jesteś podejrzany. Bo gdybyś nie był winny nie byłbyś podejrzany czy obwiniony. Jeżeli wezwą Cię aby złożyć zeznania to daj sobie spokój zrobisz to na rozprawie. Niestety musisz przełknąć tą gorzką pigułkę tak jak ja i wielu innych. Ale co Cię nie zabije, wzmocni Cię na pewno. Na drugi raz pod żadnym pozorem nie pokazuj blankietu prawa jazdy. Jeżeli w tamtej chwili byś go nie okazał policjant nie mógł by go zatrzymać. Wtedy przynajmniej do rozprawy i do ogłoszenia wyroku będziesz mógł się poruszać samochodem. Generalnie to w ciągu 7 policjant przekazuje prawo jazdy do sądu i ten orzeka o wstrzymaniu uprawnień. Na to orzeczenie możesz złożyć zażalenie. Będzie je rozpatrywał inny sędzia. Rada na przyszłość, no cóż rejestrator w samochodzie, nagrywać kontrolę policyjne, prawko zostawić w domu i nie dać się łachudrom… W tej opisanej sprawie nie sądzę aby zatrzymano Ci prawo jazdy. Chociaż znając nasze sądy wszystkiego można się spodziewać. ( jeżeli gdzieś „palnąłem” to proszę Państwa o korektę ) Aha jeżeli będziesz znał termin rozprawy daj znać

      • Michal.moto pisze:

        Paskudna sprawa z tym „wymuszeniem na pieszym”. Współczuję…
        Najprostsza kamerka samochodowa to koszt ~50zł. Po tym co tu czytam i po moich niewielkich perypetiach ze strażą gminną wiem, że jeździć bez rejestratora to grzech zaniechania ;p
        Również teraz doszedł nowy grzech kierowcy: okazanie prawa jazdy policjantowi bez usłyszenia powodu zatrzymania.

    • Grzegorz S. pisze:

      To ile km za Toba jechali, ze dopiero po paru minutach zostales zatrzymany? Ola

    • roberto pisze:

      Jestem Włochem mieszkam w Polsce od kilku lat i tu pracuję.Uważam że Polska policja nadużywa Prawa i bez wątpienia jest arogancka .Moim znajomych Polaką też chciano w podobny sposób odebrać prawo jazdy. Lecz uratowało ich to że sami mieli zainstalowaną kamerę w samochodzie oraz fakt że owy kierowca jest znanym prawnikiem .W tym kraju ludzie mają cięzki los z tą Policją z Polski śmieje się cała Europa no może że poza Ukrainą które ma europejskie aspiracje.

  19. konradxdss pisze:

    Witam, jeśli pozwolicie to wyrażę swoją opinie. Jestem kierowcą może miesiąc … Lubie poszaleć ale wiem gdzie droga na to pozwala. Według mnie w Polsce najlepszym rozwiązaniem są szersze drogi dlatego że droga dwu kierunkowa np w Krakowie jest tak wąska że ledwo mieści się tam jedno auto. drugą sprawą to brak chodników w wielu miejscowościach i pasów oraz znaków oznaczających przejście dla pieszych. Sami pomyślcie jedziecie sobie w nocy jest zakręt a nagle jakiś debil idzie sobie drogą i w dodatku nie ma żadnego odblasku. Ciężko o bezpieczeństwo jeśli nawet nie my ale piesi nie mają jak iść gdzieś bezpiecznie ani przejść przez drogę. Sytuacje potrącenia kogoś na przejściu są częste i oskarżeni jesteśmy zawsze my. Ale czy to rzeczywiście nasza wina jeśli ktoś nagle przebiega przez pasy jeśli my nie mamy nawet znaku że w tym miejscu one się znajdują ? 2 sprawa to korki. ludzie się spieszą bo wiedzą że 20 min później będą takie korki że nie dojadą do pracy. Więcej dróg szybkiego ruchu,Więcej chodników dla pieszych, Więcej znaków informujących o przejściach dla pieszych o szkołach itp, i to powinno poprawić sytuacje na drogach, poprawić bezpieczeństwo i zmniejszyć liczbę mandatów. Taka moja skromna opinia.Pozdrawiam.

  20. Rafał pisze:

    Kontr-ekspertyza – w której jest wykazane że kara administracyjna + kara za wykrocznie MOGĄ być w tym przypadku stosowane łącznie: http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/5D737EE8. Zatem co specjalista to inna opinia.

    • Mat pisze:

      To nie jest żadna ekspertyza, a już na pewno osobą ją pisząca to nie ekspert, a zwykły urzędnik państwowy. Więc podobnie jak rzeczniczka MSW, mogą łgać w żywe oczy. Zresztą sprawa dotyczy kompletnie czego innego.

  21. RYSZARD pisze:

    Nie bardzo rozumiem. Policjant zatrzymuje prawo jazdy na miejscu dając pokwitowanie. Rozumiem, że to pokwitowanie jest ważne 7 dni. Czyli 7 dni mam prawo dalej jeździć? Starosta powinien wydać decyzję administracyjną, która się uprawomocni czyli mogę dalej jeździć ? Od decyzji Starosty mogę się odwołać do SKO więc decyzja jest nie prawomocna i dalej mogę jeździć, potem ewentualnie Sąd. To właściwie od kiedy nie mogę jeździć jak mi policjant zabierze prawko aby nie wpaść w recydywę ? Jeżdżąc do chwili uprawomocnienia się decyzji moim zdaniem mogę tylko zapłacić mandat 50 zł za brak przy sobie dokumentu. Mam rację czy nie ?

    • pioter pisze:

      Pokwitowanie policyjne przy zabraniu za >50 w zabudowanym jest ważne 24h. Ale dokładnie, dopóki nie ma decyzji starosty o cofnięciu uprawnień, to wg mnie nadal je kierowca posiada, nie mam tylko blankietu, więc należy się co najwyżej 50 zł mandatu za brak dokumentu podczas kontroli.

    • Mat pisze:

      Nie. Pokwitowanie upoważnia do poruszania się 24 godziny od zabrania dokumentu przez policję. Decyzja Starosty ma rygor natychmiastowej wykonalności (od chwili doręczenia – również zastępczego). Rygor natychmiastowe wykonalności oznacza, że mimo iż decyzja jest nieprawomocna, to jest ona wykonywana. Wydaje się, że teoretycznie, jeździć możesz w okresie od momentu zatrzymania do momentu doręczenia Ci decyzji Starosty.

    • RYSZARD pisze:

      Czym więcej czytam tym większą mam niewiedzę. No bo tak na zdrowy rozum to katalog przepisu 136 ust. 1 nie został poszerzony jako mający zastosowanie do art. 135 ust. 1 pkt.1a czyli Policjant nie ma uprawnienia, by przekazać nasze prawo jazdy staroście, a ten nie ma uprawnienia, by wydać nam decyzje o zatrzymaniu uprawnień gdyż nie jest przez ustawę wprost wskazany. Czyli Policjant nie może w imieniu starosty odbierać nam uprawnienia gdyż nie jest przez starostę upoważniony do dokonywania czynności w jego imieniu. Pozostaje tylko art. 137 ust.1 pkt.2 mówiący, że postanowienie o zatrzymanie prawa jazdy w sprawie o wykroczenie wydaje sąd. Więc Policjant przekaże prawo jazdy Sądowi ten wyda postanowienie na które służy zażalenie i dopiero jak się uprawomocni sprawa zostaje przekazana Staroście, który wtedy wyda stosowną decyzję. Totalny prawny bełkot. a tak przy okazji to rozumiem, że tramwajarzom szczególnie w godzinach szczytu też poodbiera się uprawnienia za przewożenie zbyt dużej liczby osób ?

      • Mat pisze:

        Jeżeli przyjmujesz mandat (zgadzasz się z decyzją policji):

        Policjant, który zatrzymał dokument, przekazuje je Staroście na podstawie art. 136 ust. 1 PoRD „Zatrzymane prawo jazdy, […] Policja przekazuje niezwłocznie, nie później niż w ciągu 7 dni, według właściwości, sądowi uprawnionemu do rozpoznania sprawy o wykroczenie, prokuratorowi lub STAROŚCIE.”

        Art. 137 PoRD, nie ma zastosowania do ww. zatrzymania, po pierwsze dlatego, że wprost jest wskazane, że stosuje się tylko do ust. 1 p. 1 lit. a oraz p. 2, a nie do naszego ust. 1 p. 1a. Po drugie, w treści jest mowa o organach uprawnionych do wydania postanowienia. Nie ma tam Starosty. Starosta swoje uprawnienia wywodzi z art. 102 o kierujących pojazdami.

        Jeżeli nie przyjmujesz mandatu:

        Szczerze mówiąc, nie widzę podstaw, aby w momencie nieprzyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości o >50 km/h, policja zabierała dokument. W tym momencie nie można mówić, że policja „ujawniła czyn” zgodnie z art. 135 ust. 1 p. 1a). O tym czy faktycznie ujawniła ten czyn, będzie można mówić po prawomocnym wyroku sądu karnego. I ewentualnie zastosować przepis art. 102 ust. 1c „Starosta wydaje decyzję, o której mowa w ust. 1 pkt 4 lub 5, na okres 3 miesięcy, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności oraz zobowiązując kierującego do zwrotu prawa jazdy, jeżeli dokument ten nie został zatrzymany w trybie art. 135 […]”.

        Ale pytanie zasadnicze. Jak w praktyce wygląda sytuacja gdy ktoś nie przyjmuje mandatu. Czy policja zatrzymuje mimo to dokument, czy robi tak jak napisałem wyżej?

        • pioter pisze:

          Z tego, co wiem, nawet jeśli kierujący poprosi o skierowanie sprawy do sądu, to policja i tak zatrzymuje blankiet. I to jest całe kuriozum obecnych przepisów, bo to już dla mnie godzi w zapisy Konstytucji (państwo prawa, prawo do sądu), ale co, jeśli sąd przyzna rację kierowcy? A uprawnienia zostały zatrzymane …

      • Topik pisze:

        tramwajarz nie może mieć odebranego prawa jazdy ponieważ nigdy go nie otrzymał. Do kierowania tramwajem upoważnia go pozwolenie. Policjant na mocy art.135 ust. 1a może odebrać jedynie prawo jazdy za przekroczenie ilości osób w pojeździe.

    • Grave pisze:

      Tak to właśnie jest, kiedy przepisy klepie się na kolanie. Wtedy są domysły i interpretacje. I nawet sama policja nie jest w stanie ich stosować, bo co zrobić kiedy kierowca nie ma przy sobie blankietu prawa jazdy. Teoretycznie może coś tam zrobić i robić będzie. A przepis stanowi jasno: policjant zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem… I tak oto dojdziemy do absurdu – ilu policjantów tyle interpretacji. A czy jesienią wybierzemy mądrzejszych czas pokarze…. Na pewno innych…

  22. ciekawy pisze:

    http://www.tvn24.pl/policjant-zle-policzyl-kierowca-stracil-prawo-jazdy,547788,s.html
    Jechał 110/70, ale policjant błędnie dokonał obliczenia różnicy, no i dokument PJ zatrzymał i teraz się koleś boksuje 🙂

  23. Nielot pisze:

    Skoro Prawo jazdy odbierane jest administracyjnie za przekroczenie 50km/h poza limit, niezależnie od tego czy to jest wykroczenie czy tez nie, to za moment może nam zabraknąć kierowców pojazdów uprzywilejowanych – o ile ktoś nadgorliwy im tę prędkość zmierzy.
    A przy okazji, zgodnie z tym co zauważył portal anuluj-mandat.pl – każde zabranie prawa za przekroczenie prędkość ponad 50km/h pojazdu w terenie zabudowanym zarejestrowane przez radiowóz z wideorejestaratorem powinno skutkować zatrzymaniu uprawnień kierującemu radiowozem. Każdy wideorejestrator dokładnie mierzy jedynie prędkość radiowozu, aby zmierzyć przekroczenie prędkość, radiowóz musi dogonić pojazd i przez chwilę zrównać swoją prędkość z jego. Czyli musi złamać przepisy aby zarejestrować wykroczenie . A w prawie administracyjnym nie ma kontratypu!!! Czyli policjant pasażer – powinien natychmiast odebrać prawo jazdy policjantowi kierującemu radiowóz, inaczej sam złamie przepisy nie reagując na wykroczne.
    Przy takim postępowaniu w kilka dni wszystkie nieoznakowane radiowozy będą uziemione z braku kierowców.
    Nie ma to jak pisanie prawa na kolanie 😀

  24. wolny pisze:

    Do jesieni wytrzymamy. W październiku pogonimy to towarzystwo na „cztery wiatry”
    .

  25. ndin pisze:

    Przywołane akty
    1) TK sygn. akt P 46/07 z 2009 na plus
    2) TK Sygn. akt Kp 4/09 z 2009 na plus
    3) TK sygn. akt K 23/10 z 2014 na minus
    4) TK Sygn. akt P 27/13 z 2014 na minus
    5) Kapetanios i inni przeciwko Grecji – wyrok ETPC z dnia 30 kwietnia
    2015 r., połączone skargi nr 3453/12, 42941/12 i 9028/13. – ostatnia
    nadzieja

    powiem tak

    ad 1)
    w 2009 były dwa wyroki Trybunału
    sygn. akt P 46/07. TK orzekł o niezgodności z konstytucją działania
    polegającego na zatrzymaniu prawa jazdy rzekomego dłużnika
    alimentacyjnego, zarzucając kwestionowanym przepisom m.in. brak
    stosownego trybu odwoławczego umożliwiającego merytoryczną kontrolę
    zasadności kierowania wniosku o zatrzymanie w trybie administracyjnym,.
    Było jak tu – policjant jest 1 osobowym wymiarem sprawiedliwości, tam
    była nim urzędniczka gminna.

    ad 2)
    Sygn. akt Kp 4/09
    TK nie dopuścił stosowanie wobec tej samej osoby, za ten sam czyn
    sankcji administracyjnej (kary pieniężnej) oraz systemu punktowego
    karania kierowców, niezgodność z z art. 2 Konstytucji,
    o nałożeniu kary pieniężnej – rygor natychmiastowej wykonalności, nie
    określa, czy i w jakim zakresie służy od niej odwołanie, niezgodność z
    art. 2 Konstytucji,

    ad 3)

    WSA/NSA masowo powoływały się na TK P 46/07
    (wystarczy wpisać w google +WSA +”P 46/07″)
    gdy zniesiony wyrokiem
    sygn. akt P 46/07 przepis z 2005 zastąpiono takim samym przepisem z
    2007.

    Przepisem z 2007 o odbieraniu praw dłużnikom alimentacyjnym bez
    sądu, bez odwołania zajął się Trybunał w wyroku TK K 23/10
    w 2014 (notabene, skierowany w 2010, rozpatrzone w 2014)
    i orzekł, iż mimo wyroku P 46/07

    ad 3)

    Teraz będzie to legalne, bo
    z raportu NIK wynika, że jeśli odbierać prawa jazdy bez wyroku
    i bez prawa do sądu (opisując w dużym skrócie)
    to zwiększa się ściągalność alimentów od dłużników alimentacyjnych
    a ponadto
    „Dobrem chronionym, ze względu na które ustawodawca umożliwił taką
    ingerencję, są uzasadnione, usprawiedliwione potrzeby dziecka”
    „Cel, którym kierował się ustawodawca, wiąże się z ochroną wyrażonych w
    Konstytucji wartości, które zostały wymienione w art. 18 (deklarującym
    przyznanie ochrony i opieki małżeństwu, rodzinie, macierzyństwu i
    rodzicielstwu), art. 71 ust. 1 (ochrona dobra rodziny i prawo rodzin
    znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza
    wielodzietnych i niepełnych, do szczególnej pomocy władz publicznych) i
    art. 72 ust. 1-3 Konstytucji (ochrona praw dziecka).”

    ad 4)

    Podobnie
    WYROK
    z dnia 12 marca 2014 r.
    Sygn. akt P 27/13
    gdzie kapowanie na matkę, żonę, ojca, syna, denuncjacja
    w rodzinie okazały się pochwalane i
    „Art. 96 § 3 Kodeks wykroczeń jest zgodny z art. 2 Konstytucji
    Rzeczypospolitej Polskiej oraz nie jest niezgodny z art. 42 ust. 1
    Konstytucji.”

    WIECIE CO SIĘ STANIE GDY TE NOWE PRZEPISY TRAFIA DO TRYBUNAŁU
    I BĘDZIE ORZECZENIE W 2020, OKAŻĄ SIĘ ZGODNE ZGODNIE Z ORZECZNICTWEM
    Z 2014 I WBREW ORZECZNICTWU Z 2009

    AD 5) Jedyna nadzieje to ETPC

    Kapetanios i inni przeciwko Grecji – wyrok ETPC z dnia 30 kwietnia 2015
    r., połączone skargi nr 3453/12, 42941/12 i 9028/13.

    Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 30 kwietnia uznał, iż
    wymierzenie przez sąd administracyjny kary pieniężnej po uniewinnieniu
    przez sąd karny stanowiło naruszenie domniemania niewinności i zakazu
    ponownego sądzenia i karania za ten sam czyn.

    Postępowania karne przeciwko nim zakończyły się uniewinnieniem,
    jednocześnie jednak toczyły się w ich sprawach postępowania
    administracyjne, w wyniku których sąd administracyjny nałożył na nich
    kary pieniężne. Przed Trybunałem skarżący zarzucili, iż taki stan rzeczy
    stanowił naruszenie ich prawa do domniemania niewinności (art. 6 ust. 2
    Konwencji o prawach człowieka) oraz zakazu ponownego sądzenia lub
    karania za ten sam czyn (art. 4 protokołu nr 7 do Konwencji).

    Trybunał zgodził się z tą argumentacją i stwierdził naruszenie Konwencji
    i protokołu nr 7. Trybunał wskazał na wstępie, że pieniężne kary
    administracyjne – ze względu na swą wysokość (skarżący musieli zapłacić
    karę w maksymalnym wymiarze, wynoszącym dziesięciokrotność
    niezapłaconego cła od każdego z towarów) – miały w tym postępowaniu
    charakter faktycznie karny. Dlatego też do wniesionych skarg znalazły
    zastosowanie zasada domniemania niewinności oraz zakaz ponownego
    sądzenia i karania (które dotyczą wyłącznie postępowań karnych).

    Konsekwencje założenia, iż sankcje wymierzone skarżącym miały charakter
    karny, były oczywiste. W sprawie postawionych skarżącym zarzutów toczyły
    się równolegle dwa postępowania – karne (zagrożenie karą pozbawienia
    wolności) i administracyjne (zagrożenie karą pieniężną) – dotyczące
    identycznych czynów, popełnionych w identycznych okolicznościach, przez
    te same osoby, w tym samym czasie. Postępowania karne zostały zakończone
    jako pierwsze i przyniosły uniewinnienie skarżących. Na tym etapie
    sprawa przemytu powinna zostać ostatecznie zamknięta, a postępowania
    administracyjne umorzone. Trybunał wskazał, iż gdyby oba rodzaje kar –
    to jest kara pozbawienia wolności i kara grzywny – były częścią tego
    samego postępowania sądowego, lub gdyby sąd karny zawiesił postępowanie
    do czasu wydania rozstrzygnięcia na niekorzyść skarżących przez sąd
    administracyjny, a następnie umorzył postępowanie, to nie doszłoby do
    naruszenia zakazu ne bis in idem.

  26. Paweł pisze:

    Niestety niedawno stało się tak, że zostało mi odebrane prawo jazdy na 3 miesiące za zbyt szybką jazdę. A mianowicie jechałem 81km/h na 30.
    Ograniczenie do 30km/h było na dwupasmówce, gdzie są aktualnie remonty prowadzone i pasy zostały przesunięte w stronę boku ulicy – normalnie tam jest 70km/h. Trasa jest wyznaczana przez żółte linie.

    Mandat przyjąłem. 500zł i 3 miesiące bez prawa jazdy.

    Czy jest możliwe zrobienie czegoś, by odzyskać prawo jazdy?

    Dostałem także pismo od starostwa z mojego miasta z zawiadomieniem o wszczęciu postępowania z art 61 1. Co to może znaczyć? Czy grożą mi jakieś jeszcze konsekwencje czy jak?

  27. Grave pisze:

    Za wszystkie ofiary na drogach odpowiedzialność ponoszą oszołomy przy korycie wraz z milicją wespół. Tak stwierdził NIK.

    https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-bezpieczenstwie-na-drogach.html

    Tylko nam wciskają kit że to my jesteśmy sobie winni bo za szybko jeździmy. Choć statystyki milicji za 2014r mówią zupełnie co innego.

    http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html

    Ale ciemniaki to kupią… Nie nie kupią. Ja nie kupuje.

  28. 31węzłowy Burke pisze:

    Oczywistym jest że konieczna jest walka z wariatami drogowymi. Problem w tym że , o czym wszyscy doskonale wiemy, ani polucja ani zielone ludziki nie mają żadnego zgodnego z przepisami urządzenia do bezbłędnego przypisania prędkości danemu i tylko danemu pojazdowi. Takich urządzeń NIE MA !!! Paradoksem jest że fotoradar SM/SG prawidłowo ustawiony i ściśle wg. instrukcji daje o wiele większą pewność niż polucyjne ruskie dziadostwo !!!

  29. Marcin z Lublina pisze:

    Porównywanie nas do Niemiec jest niedorzeczne… Jeżdżąc u Niemca, nie ma potrzeby pośpiechu, ponieważ gęsta sieć autostrad, da podróżującemu komfort planowania podróży. Niemiec, może spokojnie jechać 50 km/h w REALNYM obszarze zabudowanym, bo za 10 lub 15 km dojedzie do zjazdu na autostradę i wtedy spokojnie sobie pojedzie szybciej.
    Zobaczmy jak jest u nas – u nas jest tak, że wiele głównych dróg, łączących ze sobą duże miasta ( i nie tylko) obfituje w znaki informujące o wjechaniu w obszar zabudowany, przy czym, w wielu przypadkach, znaki te nie są dostosowane do rzeczywistości a w innych przypadkach służą do zarabiania pieniędzy przez np. SM z fotoradarem.
    Bezwzględną prawdą jest fakt, że to prędkość zabija, ale każdy, kto samochodu używa więcej, niż zwykły przeciętny Jan Kowalski – który robi rocznie 15 tyś km – powie na głos, że takie ostre przepisy TAK, ale wtedy, gdy będziemy do tego przygotowani, gdy infrastruktura drogowa pozwoli na to… Zwróćcie proszę uwagę na fakt, że przy większej ilości Polskich dróg rosną drzewa… to one czasem powodują smutne zakończenie czyjejś życiowej podróży.
    Reasumując – wysokie kary TAK, ale tylko wtedy, kiedy będziemy mogli funkcjonować jak normalny Europejczyk, jak ten Niemiec, który ma normalne drogi (autostrady)…

    • Tom2 pisze:

      Panie Marcinie z Lublina z Twojej wypowiedzi wyciągam następujący wniosek – Dopóki nie zrobimy 100% infrastruktury mozemy się spokojnie z czystym sumieniem pozabijać na drogach bo nie mamy infrastruktury. Możemy to robić dodatkowo bez większych konsekewencji prawnych i finansowych. Dodatkowo nieśmiało chciałem zauważyć, że drzewa raczej nie wskakują niespodzianie na drogę tylko raczej jadący 150km/h na łuku drogi przy ograniczeniu do 70km/h owija się wokół drzewa. pozdrawiam.

      • Lubuszanin pisze:

        Takich wojów nie popieramy. A jeszcze dodam że w w Niemczech na wioskach czesto i gesto jest ograniczenie do 70. Aż chce sie jechac. Za to tam gdzie szkoły i mocne zakrety jest 30 – co też jest zrozumiale.

  30. Realista pisze:

    http://www.berlinczyk.eu/taryfikator-mandatow-w-niemczech-2013-cz-1/

    ” Taryfikator mandatów za przekroczenie prędkości

    Poniższe zasady dotyczą samochodów osobowych bez przyczepy oraz motocyklistów

    Dla mandatwów od 40 Euro dochodzą dodatkowe opłaty, w wyskości co najmniej 23,50 Euro

    Przekroczenie prędkowści w terenie zabudowanym (obejmuje także strefę 30 km!)

    do 10 km/h 15,- EUR

    11-15 km/h 25,- EUR

    16-20 km/h 35,- EUR

    21-25 km/h 80,- EUR, 1 punkt

    26-30 km/h 100,- EUR, 3 punkty

    31-40 km/h 160,- EUR, 3 punkty, 1 miesiąc zakazu prowadzenia pojazdu

    41-50 km/h 200,- EUR, 4 punkty, 1 miesiąc zakazu prowadzenia pojazdu

    51-60 km/h 280,- EUR, 4 punkty, 2 miesiąc zakazu prowadzenia pojazdu

    61-70 km/h 480,- EUR, 4 punkty, 3 miesiąc zakazu prowadzenia pojazdu

    ponad 70 km/h 680,- EUR, 4 punkty, 3 miesiące zakazu prowadzenia pojazdu”

    Taryfikator mandatów za niezachowanie odstępu

    Niezachowanie odstępu do poprzedzającego pojazdu

    – przy prędkości do 80 km/h 25,- EUR,

    – przy spowodowaniu zagrożenia 30,- EUR, przy uszkodzeniu mienia 35,- EUR

    – przy prędkości ponad 80 km/h, kiedy odstęp do poprzedzającego pojazdu był mniejszy niż jedna czwarta wartości prędkościomierza 35,- EUR

    przy prędkości większej niż 80 km/h, odległość:

    – mniejsza niż 5/10 połowy wartości prędkościomierza 75,- EUR, 1 punkty

    – mniejsza niż 4/10 połowy wartości prędkościomierza 100,- EUR, 2 punkty

    – mniejsza niż 3/10 połowy wartości prędkościomierza 160,- EUR, 3 punkty

    (przy prędkości ponad 100 km/h + 1 miesiąc zakazu prowadzenia pojazdu)

    – mniejsza niż 2/10 połowy wartości prędkościomierza 240,- EUR, 4 punkty

    (przy prędkości ponad 100 km/h + 2 miesiące zakazu prowadzenia pojazdu)

    – mniejsza niż 1/10 połowy wartości prędkościomierza 320,- EUR, 4 punkty

    (przy prędkości ponad 100 km/h + 3 miesiące zakazu prowadzenia pojazdu)

    Przy prędkości większej niż 130 km/h, odległość:

    – mniejsza niż 5/10 połowy wartości prędkościomierza 100,- EUR, 2 punkty

    – mniejsza niż 4/10 połowy wartości prędkościomierza 180,- EUR, 3 punkty

    – mniejsza niż 3/10 połowy wartości prędkościomierza 240,- EUR, 4 punkty, 1 miesiąc zakazu prowadzenia pojazdu

    – mniejsza niż 2/10 połowy wartości prędkościomierza 320,- EUR, 4 punkty, 2 miesiące zakazu prowadzenia pojazdu

    – mniejsza niż 1/10 połowy wartości prędkościomierza 400,- EUR, 4 punkty, 3 miesiące zakazu prowadzenia pojazdu

    • BB pisze:

      Super taryfikator. Szkoda, że Niemcy średnio zarabiają 4 razy więcej niż my oraz dostają spory socjal w przypadku posiadania dzieci. Dodatkowo Państwo dba o to aby rodzina z 2-3 dzieci nie gniotła się w mieszkaniu 50m2 i rodziny otrzymują większe mieszkania. Nawet do 100m2. Wiem bo mam tam rodzine. W Polsce? 4 razy mniejsze zarobki, zerowy socjal, kupno mieszkania tylko na kredyt i wówczas zamiast 300tysi spłacamy 600tysi.
      Dlatego nie porównuj Polski i Niemiec bo gdyby zastosować w Polsce takie proporcje wysokości mandatu do rocznych zarobków jak mają Niemcy to u nas mandaty powinny wynosić max 150zł za przekroczenie prędkości o 50km/h

    • Lubuszanin pisze:

      Taryfikator z tymi odleglościami (aptekarska szczegółowość) to przerost formy nad treścią. Niemcy nie są najmadrzejszym narodem. Z resztą możliwość pomiaru realnie tylko na autobahnie. Jak się pojawia taki specjalista od pomiarow to na CB przekaz idzie szybko i sprawnie.

  31. J.J. pisze:

    Uważacie, ze odebranie prawa jazdy osobie, która dwukrotnie przekracza dozwoloną prędkosc a zderzenie z taka predkoscia zabija prawie wszystkich uczestników zderzenia jest bezprawiem? Bardzo im tak dobrze. A jeszcze uważam, że prawo jazdy powinno byc zabierane na dłużej! Jestem młodym kierowcą, czasem lubię poszaleć, ale prosze was o rozum… Czy do was nie dociera, że taka jazda w terenie zabudowanym jest NAPRAWDE NIEBEZPIECZNA!? Jeżeli nie dociera, to idźcie sie leczyć, bo miałem doświadczenie z takim jednym kolegą, który w mieście w nocy się chciał pościgać z innym kolegą mi sie obaj wpieprzyli w samochód… Liczniki mieli zatrzymane na 80km/h. Jeden zmarł, drugi na wózku. Wybili się na moim samochodzie i wpadli na bariere. Jeżeli uważacie, że karanie niebezpiecznych kierowców jest złe, to sobie pomyślcie czy to samo będziecie mówić, gdy taki kierowca wam lub waszej rodzinie zrobi (zrani, czy zabije). I nie mówcie, ze jeden jest dobrym kierowcą, drugi złym. Dobry kierowca na pewno nie będzie jeździł w terenie zabudowanym +100km/h…

    • daro pisze:

      Weź się pierdolnij w ten swój głupi łeb. Może dla ciebie jazda 40 jest ok . Jestem ciekaw jak byś miał 60km w jedna stronę do roboty czy byłbyś zadowolony wracać 1.5 godziny ?.

      To co wymyślają to przesada.

      • q z z z pisze:

        Daro to doskonaly przyklad egosisty debila. Uwaza ze ograniczenia sa zlosliwoscia, mandaty to arogoancja wladzy, a policjanci pracuja tylko po to ze Dareczkowi zyczie uprzykrzac. Otoz teskniacyzarozumem blada twarzo wiedz ze ograniczenia predkosci maja ratowac ludzkie zycie.. trudne co ? Zaraz , jakto ludzkei zycie, przeciez chodzi o kase, mandaty, zlodzieje, niemcy mnie bija.. wiem ze juz sie w tobie gotuje wiec nawet nie bede dalej pisal… egoizm w twoim wydaniu to czysta glupota.

    • Jeden z wielu pisze:

      Dobry kierowca chodzi na piechote!! Sam idz sie leczyc!!!!!!!!111

    • Lubuszanin pisze:

      Oczywiście że to odbieranie prawa jazdy na trzy miesiace jest głupie.
      Dlatego w nastepnej noweli PoRD milicjant bedzie obdzielał dodatkowo delikwenta solidnym kopem w d… (tzw. kara porządkowa – oprócz mandatu i kary administracyjnej) aby na wszelki wypadek ów delikwent zapamietał że własnie stracil (słusznie czy niesłusznie) prawo jazdy.

      Po co kop w d…? Mandatu można nie płacić, sąd tez może oddać prawko jak bedzie miał dobry dzien. Ale kopa nie da sie cofnąć.
      Ot takie talmudyczne pojecie nieuchronnosci kary.

  32. oizo pisze:

    Witam nie będę robić wywodów więc
    No to moje zdanie, Każdy prawnik obali te wszystkie tezy bezprawia tzn
    – 1 przekroczenie prędkości nie jest przestępstwem tylko wykroczeniem, czyli przekroczenie o 50 km w terenie zabudowanym jest punktowane , mandatowane i skutkuje zabraniem prawa jazdy. To nie jest tak że to są 3 kary, czyli Punkty, potem osobno mandat i potem odebranie prawa jazdy .
    -inaczej jest z kierowcą pijanym- Dostaje punkty następnie mandat następnie zabierane jest prawo jazdy i karany jest za przypuśćmy za kolizje. I TO NIE SĄ 4 OSOBNE KARY
    TO SĄ NASTĘPSTWA POPEŁNIENIA JEDNEGO WYKROCZENIA ( Przestępstwa )

    • Mat pisze:

      Najgorzej, jak ktoś nie jest prawnikiem lub nie ma zielonego pojęcia o przepisach, a wypowiada się tak, jakby wszystkie rozumy pozjadał. Poczytaj komentarze niżej, w tym mój, w którym masz wyjaśnione na czym polega problem. Jeśli nadal będziesz uważać, że kara jest jedna – trudno. Może zrozumiesz dopiero, jak sam staniesz się ofiarą takiej bezprawnej sytuacji.

  33. ansu pisze:

    Dziennie w wypadkach ginie średnio 15 osób.
    Aż 100 tys. Polaków rocznie umiera na raka! Czyli dziennie to 273 osoby!
    Codziennie 16 osób odbiera sobie życie!!
    Zarabiamy najmniej w Europie!
    A czym się zajmuje (nie) nasz (nie) rząd? – karaniem, ściganiem, gnębieniem, ochroną funkcjonariuszy, promocją nienormalności i ………………………..

  34. Krzysiek pisze:

    Moi Przedmówcy właściwie wszystko napisali na omawiany temat, więc powtarzać argumentów świadczących o bezprawiu „państwa prawa” oraz jego urzędników nie ma sensu.
    Należy jednak zadać proste, a słynne pytanie: „Kto za tym stoi, komu to służy” ?
    Odpowiedź na pierwszy człon pytania jest znana – ZA TYM („prawem”) stoi sama władza wykonawcza czyli policja, MSW jako rząd oraz demokratycznie wybrani do Sejmu przez swe ofiary tzw „ustawodawcy”.
    Istniejący praktycznie od zawsze podział na „My i Oni” przybiera swoje kolejne wcielenia w rzeczywistości prawnej państwa nazywającego się „państwem prawa” przy czym to dążenie władzy wykonawczej do „prawa” jest tak doprowadzone do obłędu, że w praktyce prawu bliżej już „lewu”.
    Odpowiedź na drugi człon pytania jest podobnie znana – służy temu, kto ma z tego korzyść rozumianą we wszelkich jej znaczeniach i formach.
    A niewątpliwą korzyść ma sama policja oraz biurokracja państwowa, bo społeczeństwo jako całość z odbierania prawa jazdy za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 51 km/h NIC nie będzie miało, a wręcz poniesie dotkliwe szkody – o czym się już wkrótce na swojej własnej „rzyci” przekona !
    Społeczeństwo ma prawo do obrony przed obywatelami-kierowcami, którzy stwarzają REALNE zagrożenie utraty życia i mienia w ruchu drogowym poprzez ich skuteczne karanie za RZECZYWISTE przewinienia, ale już nie za wydumane przy urzędniczym biurku „łamanie prawa”, które tak naprawdę żadnym prawem nie jest.
    Tak więc na drodze „demokratycznej” państwa demokratyczne z nazwy przeistaczają się w tyranie urzędnicze mające na celu sterroryzowanie sobie poddanych Obywateli w celu łupienia ich na wszelkie możliwe sposoby.
    Nie jest to tylko „polska specjalność” – właśnie wróciłem z Niemiec, w których terror policyjno-urzędniczy zatacza coraz większe kręgi. A to lokalne radiostacje informują kierowców o przeprowadzanej właśnie akcji policyjnej zwanej tam „Blitz-Marathon” , a prasa relacjonuje wyniki tej „jedynie słusznej akcji”:
    http://www.autobild.de/artikel/blitz-marathon-april-2015-bilanz-5695317.html
    Dość powiedzieć, że troska państwa niemieckiego o bezpieczeństwo zmierzających w środku nocy do pobliskiej szkoły dziatwy szkolnej (w większości już muzułmańskiego pochodzenia) jest tak daleko posunięta, że ustawione tam fotoradary „rund um die Uhr” wybłyskują „piratów drogowych” nawet o godzinie 2-giej w nocy jadących nieco ponad dozwolone tam …. 30 km/h na totalnie pustej drodze przy braku żywego ducha w promieniu kilometra !!! I to nie w terenie zamieszkania, lecz na miejskiej drodze przelotowej…
    W tychże Niemczech funkcjonuje już to samo rozwiązanie polegające na odbieraniu na jeden miesiąc prawa jazdy „wyścigowcom”, którzy ośmielili się przekroczyć dozwoloną w obszarze zabudowanym prędkość o zaledwie … 31 km/h !
    A kiedy najwspanialsza Unia Europejska wprowadzi ograniczenie prędkości w obszarach zabudowanych do 30 km/h (tak, tak – takie są właśnie plany) to wtedy dopiero zapanuje „bezpieczeństwo totalne”.
    Kto wie – może historia zatoczy koło i powrócimy do czasów, kiedy przed lokomobilem biegł posłaniec z chorągwią i trąbką ostrzegając pieszych przed zbliżającym się „mechanicznym potworem” pędzącym z zawrotną prędkością … niecałych 20 km/h…
    Reasumując: społeczeństwa mają takie rządy jakie sobie wybiorą oraz takie prawo, na jakiego wprowadzenie rządzącym pozwolą.

    • Michal.moto pisze:

      Krzysiek – przekroczenie o +50 w obszarze zabudowanym jest REALNYM zagrożeniem dla społeczeństwa i o tym nie ma co dyskutować. A z odebranych praw jazdy jest taka korzyść, że zmniejszy się ilość kierowców jadących +50 niż to co pokazują znaki.
      Problemem jest to, co jest za każdym razem przypominane, tj. brak przyrządów do rzetelnego wykrywania takich wykroczeń. Policja święci triumfy, że już zatrzymano tyle a tyle praw jazdy: Ja bym chętnie poznał dane ile z tych kierowców jechało na wąskiej drodze przez wioskę ponad setkę ? Ja w TV i necie pod triumfalnymi tematami skuteczności nowego prawa widzę tylko dwu,trzy pasmówki, estakady, przelotówki w miastach gdzie ekipa TV stoi z policjantami na poboczu i pyta czemuż to kierowca pędził te zatrważające 106km/h.
      A ktoś wie czy takie wykroczenia ujawnione przez fotoradary (ITD, SM/SG) też skutkują utratą prawa jazdy na 3 m-ce? Jeśli tak to na jakiej zasadzie skoro o takim czymś dowiadujemy się często właśnie nawet po tych 3 m-cach bo wtedy dopiero dochodzi pisemko…

      • Krzysiek pisze:

        Nigdzie i nigdy nie twierdziłem, że jazda +50 w terenie zabudowanym nie stwarza zagrożenia w ruchu drogowym.
        Problem jest wszystkim doskonale znany:
        1) obszar zabudowany nie jest w każdym miejscu jednakowo „zabudowany”. Inaczej mówiąc na tym samym terenie oznakowanym administracyjnie jako obszar zabudowany są miejsca gdzie jazda +50 jest niebezpieczna oraz takie gdzie nawet +100 nie daje żadnego zagrożenia.
        Osobiście znam uliczki w miasteczkach, gdzie jazda nawet z prędkością zaledwie 30 km/h jest niebezpieczna, a wolno tam jechać te ustawowe i „bezpieczne” ponoć 50 km/h.
        2) policja, ITD i SM nie dysponują sprzętem pomiarowym, który jest w stanie rzetelnie i z błędem wynikającym jedynie z istoty działania samego sprzętu dokonać RZECZYWISTEJ prędkości namierzanego „pirata drogowego”. Sprzęt ten ponadto nie spełnia wymagań stawianych przez odpowiednie ustawy jego dotyczące, a mimo to jest stosowany i wyniki jego pomiarów są podstawą do wydawania wyroków skazujących i nakładania mandatów.
        Trudno o bardziej dobitny dowód na BANDYTYZM państwa nazywającego się „państwem prawa”.
        I tutaj, wydaje się, wszyscy jesteśmy zgodni.
        No i w tym miejscu należałoby zakończyć dyskusję gdyby nie to, że państwo jest aparatem ucisku i przemocy i nawet sprzeczne z własnym prawem działania i wyroki potrafi wyegzekwować na Bogu ducha winnych Obywatelach z użyciem przemocy fizycznej i fiskalnej.
        Już z tych dwóch faktów wynika, że obecne „prawo” w tym zakresie jest kompletnie do bani.
        Jedyne co mogą zrobić normalni kierowcy to jechać te dozwolone 50 od tablicy do tablicy, a nawet w ramach protestu zwolnić do 40 i tak jechać dwupasmowymi alejami podziwiając uroki miejskich ulic 🙂
        Można zadać pytanie – PO CO w takim razie w Kodeksie Drogowym umieszczono Art. 19:

        „1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu. ” ????

        Przecież i tak w ostatecznym rachunku liczy się tylko i wyłącznie przekroczenie administracyjnie ustalonej prędkości dozwolonej !

        I znowu odpowiedź jest banalnie prosta – chodzi o sterroryzowanie Obywatela i poddanie go swoistemu praniu mózgu tak, aby wszelkie nakazy „władzy” wykonywał bez szemrania.

        Postawiłem natomiast tezę, że odbieranie praw jazdy za jazdę +50 w terenie zabudowanym przyniesie więcej szkody niż pożytku społeczeństwu. Co z tego, że część faktycznych piratów drogowych zostanie na pewien okres wyeliminowana z ruchu drogowego gdy w tym samym czasie ślepa kompletnie na jakąkolwiek logikę i PRAGMATYZM państwowa biurokracja dokona swoistej rzezi na niewinnych kierowcach, którzy zostali fałszywie ukarani za winy, których nie popełnili, bo sprzęt podał fałszywą (zawyżoną) prędkość, a samo miejsce „zbrodni” wywołuje jedynie ironiczny uśmiech na twarzy (ulica wylotowa w „terenie zabudowanym”, z obu stron pola i łąki, pieszego nie widziano od lat …) ???!!!

        Wielu zupełnie niewinnych popełnienia jakiegokolwiek wykroczenia kierowców zostanie jednak „w majestacie prawa” pozbawionych czasowo prawa jazdy ZE WSZYSTKIMI TEGO KONSEKWENCJAMI !!!!
        A te konsekwencje w aspekcie rachunku ekonomicznego stanowić będą GIGANTYCZNĄ stratę, gdyż będzie to koszt społeczny poniesiony CAŁKOWICIE ABSURDALNIE !
        Oczywiście bandycka biurokracja nie kieruje się analizą ekonomii społecznej lecz jedynie swoim własnym interesem, który pozwoli jej w tym przypadku na zwiększenie zatrudnienia z powodu „dodatkowych czynności” spowodowanych koniecznością obsługi delikwentów pozbawianych praw jazdy i ponownego im ich przywracania.
        Jest to działanie z punktu widzenia ekonomiki społecznej KOMPLETNIE IDIOTYCZNE, ale jeszcze żadem nowotwór (rak) nigdy nie kierował się dobrem swojego jedynego żywiciela lecz jedynie swoim własnym kałdunem, choćby nawet miało to się zakończyć śmiercią jego jedynego żywiciela.

        Myślę, że temat naświetliłem wystarczająco dokładnie.

        • Michal.moto pisze:

          Tak, temat naświetliłeś wystarczająco dokładnie. Bardzo dokładnie opisując realia komentowanej nowelizacji prawa jak i obowiązujących przepisów. Niestety jest tak jak piszesz 🙁
          I wystarczy tylko trochę poczekać aż będą się zgłaszały osoby, które to na „ulica wylotowa w „terenie zabudowanym”, z obu stron pola i łąki, pieszego nie widziano od lat …” straciły prawo jazdy na 3 m-ce.

          • Nielot pisze:

            Już są osoby co to na ograniczeniu do 40km/h w terenie zabudowanym policyjna suszarka wylosowała prędkość 92km/h. Policja zabrała PJ.
            A przecież wszystkie urządzenia pomiarowe mierżące prędkość na drodze mają ustawowo określony błąd pomiaru +/-3km/h do 100km/h a powyżej 100km/h 3%. Czyli auto mogło jechać 49km/h powyżej ograniczenia, co nie powinno skutkować utratą PJ….

            Ale spokojnie, wzrośnie liczba niezadowolonych, skierują wniosek do TK , ten orzeknie zapewne niezgodność z Konstytucją. Za jakieś rok….
            A jak dłużej, to być może okaże się ze po naszych drogach jeżdżą jedynie posłowie, senatorowie, sędziowie, prokuratorzy… – oni maja immunitet i Policja im niestraszna…

          • Krzysiek pisze:

            Nie pozostaje nic innego jak kupić kamerę nagrywającą obraz przed i za pojazdem oraz zapisującą prędkość w czasie rzeczywistym oraz jechać od tablicy do tablicy przepisowe 50 km/h.
            W przypadku braku tablicy z oznakowaniem obszaru zabudowanego na 95% tracimy PJ.
            „O take Polske, o take” walczyły styropianowe ludziki….
            A jeden czy drugi Sędzia Sprawiedliwy, co wykpi zeznania policjantów czy srażników miejskich jeszcze wiosny nie czyni 🙁

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Witam , Krzyśku zacny. Państwo niemieckie ( tak , tylko państwo, bo naród niemiecki już de facto nie istnieje w sensie Blut und Boden bo został zdegenerowany przez wschodnią dzicz od 1944 roku) ma zakodowane hasło Kontrolle uber alles i to od samych dzieci Karola Wielkiego . To jest niemiecka dzicz która stworzyła Hitlera, Goeringa , Himmlera, Goebbelsa, Mullera, Hoessa, Eichmanna, Waffen-SS, Gestapo, Eisatzgruppen, SA, SD und so weiter. To obecne państwo niemieckie nigdy nie odcięło się od III Rzeszy i jest jej prawnym następcą ! Ok. 90% hitlerowskich sędziów nadal orzekało po 8 maja 1945 ! Jakże podobnie u nas po roku 1989 ! Wydaje się że ONO ma wspólne korzenie ideologiczne i wzór tamtejszego obecnego reżimu jest przejmowany przez reżim ciemniaków w obecnej Polsce (?). Nikt chyba nie zaprzeczy konieczności wyłączenia wariatów drogowych , i nie tylko , ale nie ma żadnego sprzętu milicyjnego który uczciwie mierzy prędkość i równie uczciwie przypisuje je konkretnemu wariatowi. Tak więc odpowiedzialność zbiorowa made in III Reich. A może jest tak że tamci za Odrą i my tu na takie traktowanie zasługujemy jaki naród taki rząd ? Pozdro.31

      • Krzysiek pisze:

        Naród niemiecki wydał na świat również takich „geniuszy”” jak Marks i Engels, przy czym pomnik ku czci tego pierwszego w postaci olbrzymich rozmiarów łba tkwi nadal przy reprezentacyjnej ulicy Chemnitz (dawnego Karl-Marx-Stadt) i nikt nie ma zamiaru go wysadzać w powietrze czy wywozić na wysypisko śmieci.
        Niemiecką mentalność i ich „Ordnung” doskonale oddaje ich powiedzenie „Vertrauen ist gut, Kontrolle ist besser” czyli „Zaufanie jest dobre, kontrola lepsza”. Jednym słowem bolszewizm w czystej postaci. Zresztą historycznie rzecz ujmując to bolszewizm w Rosji został wprowadzony przez niemieckich Żydów za niemieckie pieniądze. Skończyło się tak, jak się skończyło …

  35. Cyklon pisze:

    papa

    nie chcesz, Pan, albo nie rozumiesz co napisałem .

    Ten, który wsiada za kierownice po pijaku nie zastanawia się
    nad konsekwencjami, a niekiedy ma to w 'd’ …
    TO DLACZEGO MA CIERPIEĆ JEGO RODZINA ????
    Jak już to winowajca powinien wylądować za kratkami a nie nakładać horrendalne kary rzekomo na sprawcę :/

    To jest tylko jedna dziedzina drenażu kieszeni obywatela,
    a co z innymi ???
    'Mądre’ społeczeństwo siedzi zadowolone i się uśmiecha :/
    Na afery zamiatane pod dywan, mówi : ’ nic to’ lub 'co mnie to
    obchodzi’ a nie wiedzą, że to ich kasa jest marnotrawiona;
    Oprócz afer to jeszcze wycieczki, libacje i inne imprezki na koszt podatnika 🙁 Zamiast służyć społeczeństwu to mają obywateli za barany do golenia !! :/

    Narodzie przebudź się

    • papa pisze:

      Posiadanie rodziny zobowiązuje do odpowiedzialnych zachowań. Jeśli tego pan domu nie rozumie powinien jeszcze być kawalerem wówczas odpowie sam za swoje wybryki. Rozszerzanie tego do afer ma się nijak. czas uruchomić samodzielny bezmiar umieszony pod czaszką, bez fałszywych doradców. Nie żałuj sobie.

      • Cyklon pisze:

        papa ,

        dopisujesz się do mojej wypowiedzi i próbujesz mnie obrażać :/
        chyba, że nie umiesz inaczej dyskutować ??

        Oddzieliłem część dotyczącą nowelizacji przepisów drogowych od polityki odstępem ale Ty tego nie zauważyłeś . Poza tym te sprawy mają się bardzo ściśle a nie 'nijak’ jak piszesz. W końcu cały czas rządzi ta sama partia i ona 'częstuje’ nas nowymi przepisami , ustawami.

        Od razu też widać z jakiej jesteś opcji.

        Jeżeli korzystasz, lub ktoś z rodziny z tego 'koryta’ , to rozumiem, musisz głosować – w ciemnio – za swoimi,
        ale nie rozumiem ludzi którzy widzą te afery zamiatane pod dywan i prowadzenie polityki przeciw obywatelom i nadal głosują na PO .
        Jeżeli należysz do tych drugich to pozwolę sobie Twoją uwagę
        zaproponować Tobie: ’ czas uruchomić samodzielny bezmiar umieszczony pod czaszką, bez fałszywych doradców’.

        PS
        i proszę Cię nie pisz o moralizatorstwie, bo chyba wiesz w jakim świecie, kraju żyjesz ??
        Chyba, że jesteś z Kosmosu 😉
        A w końcu chodzi o wysokość kar a nie kto komu i dlaczego

  36. kwiatul pisze:

    Czytam niektore komentarze z przerazeniem. jesli koledzy,ktorzy krytykuja artykol nie sa prowokatorami to az strach sie bac i ma do Was pytanie.Skoro juz tak zalezy Wam na dobru panstwa i praworzadnosci to wystapmy zobywatelska inicjatywa przestrzegania i zera tolerancji w sprawie drog i ich bezpieczenstwa. Tlumacze- skoro droga budowana jest wg projektu,posiada okreslone parametryi odbior techniczny.. to wprzypadku kiedy ich nie spelnia, bo koleiny, dziury i takie tam to chyba zgodnie z prawem nalezy ja natychmiast zamknac jako niespelniajaca wymogow CE i stwarzajaca zagrozenia dla zdrowia i zycia a nie wtykac kolejne znaki z ograniczeniem predkosci? to jak to.. ci, ktorzy maja stac na strazy prawa sami je lamia? albo cos spelnia wymogii jest dopuszczone do uzytkowania albo nie. i jakby docisnal to do skutku, chyba przebudziliby sie polskojezyczni agenci na urzedach. No i kak to sie ma do kodeksu handlowego- A4w remoncie, ale oplaty pomimo niedotrzymanai warunkow umowy pobierane w najlepsze:) Zerrrro tolerancji dla drogowych bandytow

  37. Born pisze:

    Ale to jest taki nasz polski folklor wszędzie króluje kombinatorstwo i przekręty (szczególnie w państwowych instytucjach i wymiar sprawiedliwości w tym króluje ) bezkarne bandyctwo urzędnicze się szerzy, że normalny człowiek boi się wyjść na ulicę ale oficjalnie w mediach oczywiście „bardziej święci od papieża” a podczas karania małych i stosunkowo niegroźnych wykroczeń pełna nieprzejednana surowość – na pokaz. Bo tak łatwiej i bezpieczniej…nie wspomnę o kasie ,i tak za 1,20 PLN zamykają a za 100 tyś PLN sprawę pod dywan zamiatają .

  38. Polak pisze:

    To jaki jest tego morał. Naród musi wyjść na ulice i wywalić tych darmozjadów na próg i pozbawić ich wszystkich przywilejów, niech szukają pracy za 1200 zł i zobaczymy czy nadal będą mieć takie głupie pomysły.

    Pozdrawiam

  39. Cyklon pisze:

    Nie wiem czy wszyscy Państwo ZAUWAŻYLIŚCIE ??? ,

    że to prawo jest dla malutkich, czyli zwykłych obywateli
    a ci którzy to prawo stanowią (posłowie, ministrowie, sędziowie .. )
    są PONAD PRAWEM . Już zupełnie się pomieszało kto KTO KOMU MA SŁUŻYĆ
    za nasze pieniądze zebrane w podatkach.
    To, że chodzi o bezpieczeństwo na drogach to wg mnie są bujdy … chodzi tylko jak wydrenować dodatkowo kieszenie podatników …. Wprowadzili nowelizację przepisów
    i już zabrali ok 300 Praw Jazdy :] jak to się ma do bezpieczeństwa ??? przecież działa już nowe prawo :/
    Np kara 10.000zł – to kwota która jest dochodem prawie rocznym niejednej osoby.
    A ten kto pił to prawdopodobnie będzie pił, i jak przyjdzie komornik to nie będzie na to zwracał uwagi, że jest bieda w rodzinie, tylko wyegzekwuje te 10 tys zł nie patrząc na płaczącą żonę i dzieci karanego obywatela.
    Jedną ręką dać ochłapy a drugą zabrać KASĘ – TO JEST SYSTEM PRORODZINNY obecnej trójwładzy (senat, sejm, prezydent) ;/
    Postroili kraj dla banków, komorników, złodziei i oszustów, którzy czują się jak ryby w mętnej wodzie …
    Jeszcze kilka lat rządów PO i staniemy się niewolnikami na własne życzenie .

    Jak bym wiedział, że za taką Polskę nadstawiałem kark w latach 80-tych, to teraz się mocno zastanawiam czy było warto :]

    • papa pisze:

      Szkoda, że ten powiedzmy „odpowiedzialny ” ojciec nie poyśli, że jest bieda w rodzinie zanim wsiądzie za kółko. Jak nazwiesz tego zatroskanego o rodzinę obywatela?

  40. zOrg pisze:

    A może tak wraz z zaostrzeniem kar poszłyby zmiany w przestarzałych przepisach drogowych. Likwidacja bzdurnych ograniczeń – aktualizacja i urealnienie oznakowania. Tak żeby kierowcy chcieli się stosować do przepisów. Abstrachuję od legalności podwójnego karania czy przyrządów pomiarowych – to sprawy oczywiste (państwo legalnego bezprawia). Poprawa bezpieczeństwa – a o to podobno przecież chodzi to działanie nie tylko na jednym poletku. Ale to przerasta intelektualnie osoby odpowiedzialne za stanowienie prawa etc. W perspektywie wyborczej jaka się rysuje miernoty można zastąpić tylko idiotami – żadnych pozytywnych perspektyw.

    • Realista pisze:

      Jakie ograniczenia są bzdurne? 50 km/h w zabudowanym?
      Mamy najmniej restrykcyjne limity prędkości w Unii (wyjątek – Niemcy – 100 km/h na dwukierunkowej jednopasmowej – ale oni tego przestrzegają, a u nas znaczna część kierujących jexdzi 110-120 na ograniczeniu do 90).

      Po jednopasmowej dwukierunkowej „krajówce” nie pojedziesz szybciej niż średnio 60-67 km/h. 60 jesli jedziesz spokojnie. 65-67, jeśli jedziesz agresywnie, wyprzedzasz ryzykownie, łamiesz przepisowe ograniczenia prędkości – stwarzając zagrożenie dla siebie i innych, męczysz się trzykrotnie szybciej, niż ten co jedzie spokojnie, przez co po godzinie takiej wyczerpującej jazdy popełniasz bledy i nawet ich nie zauważasz.
      Na takich drogach limitem jest gęsty ruch, sygnalizatory świetlne i wolniejsi (poniżej 70 km/h) uczestnicy ruchu. Zniesienie ograniczeń nic tu nie da- no może poza wzrostem liczby wypadków i ofiar.

  41. losot pisze:

    Wprowadzone zmiany naruszają konstytucyjną zasadę „ne bis in idem” i mogą być zaskarżone jako niekonstytucyjne, a Europejski Trybunał Praw Człowieka wypowiadał się już w podobnych sprawach. Zasada ta wyraża zakaz wielokrotnego karania (stosowania środka represyjnego) tej samej osoby fizycznej za popełnienie tego samego czynu zabronionego. Nowe przepisy naruszą art. 2 (zasada państwa prawnego), 45 ust. 1 (prawo do sprawiedliwego rozstrzygnięcia sprawy) oraz art. 42 ust. 2 (prawo do obrony) konstytucji. Ponadto zmiany te są niezgodne z prawem europejskim (art. 4 protokołu nr 7 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności) i może być skarżony przez polskich obywateli do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

  42. 31węzłowy Burke pisze:

    Wygląda na to że reżim ciemniaków strzelił sobie już nie w kolano ale w mózg. I jak tu nie głosować na Dudę skoro przynajmniej współwinnym jest Bronisław Lewatywa ? 31

  43. Tomasz pisze:

    21 maja zatrzymano mi prawo jazdy za przekroczenie prędkości o 56 km/h w terenie zabudowanym, ale jestem sobie w stanie rękę uciąć, że nie jechałem szybciej niż 90, wideorejestrator wskazał 106 km/h. zabrane prawo jazdy i mandat. Czy ktoś mi może wytłumaczyć jak to jest z tymi rejestratorami, jak bardzo to urządzenie oszukuje ? a poza tym czy kierowca radiowozu nie powinien zostać ukaranym takim samym mandatem jak ja oraz odebraniem uprawnień ? interwencję podjął dopiero po wyjeździe z terenu zabudowanego, czyli wg wskazań tego rejestratora jechał 105 km/h.

    • pioter pisze:

      Wyrobiony misiek może spokojnie sposobem rejestracji co najmniej dodać 15-20 km/h nagrywanemu. Zarejestrowana prędkość 106 km/h to była średnia prędkość radiowozu, natomiast jaka była prędkość auta „nagrywanego”, Bóg raczy wiedzieć. Co do wykroczenia policjantów – teoretycznie tak, ale tu wkracza jak mantra tzw. kontratyp pozaustawowy (czyli coś, czego w żadnej ustawie nie ma, ale przyjmuje go tzw. „wymiar”, by m.in. chronić cztery litery aparatowi: „Nie czyni bezprawia, kto spełnia swoją powinność”. Na podstawie tego kontratypu policja jest praktycznie bezkarna, nie ponoszą odpowiedzialności nawet za takie akcje https://youtu.be/29QHqtRj9-4
      Rozumiem, że mandat za 92a kw przyjąłeś? No to masz już pozamiatane, zero możliwości zmiany decyzji.

    • Nielot pisze:

      Wideorejestrator nie mierzy prędkość auta przed radiowozem, dzięki niemu można jedynie ją oszacować. Z błędem w okolicach 30% przy rzetelności jego obsługi. Dokładnie mierzy jedynie prędkość radiowozu . Ale to są moje spostrzeżenia, człowieka który miał na studiach przedmiot podstawy miernictwa, i jeszcze coś pamięta. Ci co go używają, sądy, urzędy itp jakoś tego nie widzą.

      A pomiar w warunkach prawie laboratoryjnych wygląda tak -> http://www.tvnturbo.pl/aktualnosci,1850,n/na-liczniku-100-a-wideorejestrator-mowi-128,168372.html

      Ciekawe jak to wygląda w normalnym ruchu na drodze, gdzie auta nie jadą równo, przyśpieszają, hamują, skręcają….

      • Tomasz pisze:

        No niestety skołowany całą sytuacją przyjąłem mandat i wiem, że już nic z tym nie zrobię. Ale mam nadzieję, że moja sytuacja może pobudzi innych by nie przyjmować mandatów. Zastanawia mnie jedno, jak udowodnić, że faktycznie jechało się wolniej, są jakieś możliwości prawne ?

        • pioter pisze:

          Przed sądem tak – można wnioskowac o powołanie biegłego, jak sąd się zgodzi, to ten na podstawie zapisu może określić w przybliżeniu, jaka była prędkość „namierzanego” Czytałem jakiś czas temu o takim przypadku z misiami z Bydgoszczy – zmierzyli dostawczakowi w zabudowanym chyba koło 110, biegły ustalił, ze było to ciut ponad 90. Dla kierowcy było to o tyle ważne, że miał już 15 punktów.

        • Michal.moto pisze:

          Szanse są jeśli masz kamerkę rejestrującą Twoją jazdę. Albo znajdziesz nagranie miejskie/przemysłowe/kolegi co Cię filmował jak niebiescy prowadzili pomiar Twojego auta. Inaczej jesteś bez szans.

    • losot pisze:

      ciekawy przypadek, czekaj na decyzję administracyjną i zapchaj sprawę aż do NSA będzie jakieś orzecznictwo, w taki sposób decyzja o zatrzymaniu PJ na 3 mce nigdy sie nie uprawomocni a po roku czyn jako wykroczenie sie przedawni, chyba

      • Mat pisze:

        Zdecydowanie nie. Decyzja Starosty ma natychmiastową wykonalność. Ewentualne zaskarżenie nie wpływa wykonanie decyzji.

        W Twojej sytuacji Tomasz, jeśli masz trochę czasu, cierpliwości i pieniędzy, to pozostaje Ci najpierw wyczerpanie środków odwoławczych, a następnie wniesienie skargi konstytucyjnej do TK. Wyczerpanie środków odwoławczych jest niezbędne przed wniesieniem skargi do TK. Oczywistym jest, że wszystkie organy odwoławcze – poczynając od Samorządowego Kolegium Odwoławczego, WSA, kończąc na NSA – będą przyznawać rację Staroście. Ale nie o to chodzi. Chodzi o to, aby sprawą zajął się TK, który im szybciej weźmie się za tę ustawę, tym większe prawdopodobieństwo, że ją „uwali”. Ponieważ im dłużej ona obowiązuje, tym większe straty (odszkodowawcze) dla Państwa i TK może z tego względu nie usuwać jej z systemu prawa.

  44. PiS da pisze:

    A może by tak rozpocząć od weryfikacji „terenów zabudowanych”? Zwłaszcza tych przez pola i lasy.

  45. gelerth35 pisze:

    Prawo u nas zaczyna przypominać to ze starego dowcipu:
    Kupił facet super samochód i postanowił sprawdzić jaką prędkość rozwija. Jedzie 50km/h, 100km/h, 150km/h i nagle zatrzymuje go policja wystawiając mandat. Gość tłumaczy że nowy samochód, że taki test, usłyszał żeby pojechać do Niemiec, tam są super drogi więc tam się uda. Pojechał facet do Niemiec, jedzie 100km/h, 150km/h, 200km/h i znów zatrzymuje go policja wystawiając mandat. Gość tłumaczy że nowy samochód, że taki test, policjanci poinstruowali go żeby pojechał do Rosji bo tam nie mają radarów. Pojechał facet do Rosji, jedzie 150km/h, 200km/h, 250km/h i znów zatrzymuje go milicja wystawiając mandat. Gość oburzony:
    – Na jakiej podstawie? Przecież wy nie macie radarów!
    Na to milicjant:
    -Wania wyjdź zza drzewa, jak obywatel jechał?
    -Bzzziiuuuuuu.
    -A jak powinien?
    -Pyr, pyr, pyr

  46. policjantka pisze:

    Nie ma mowy o podwójnym karaniu w tym przypadku – Konstytucja odnosi się do spraw karnych a więc PRZESTĘPSTW i chodzi w tym punkcie o to, że nie można dwukrotnie karać za przestępstwo, za które osądzono już kogoś i zapadł wyrok w tej sprawie. Przekroczenie prędkości o conajmniej 50 km/h w terenie zabudowanym jest WYKROCZENIEM rozliczanym mandatem karnym kredytowanym na miejscu bądź w postępowaniu wykroczeniowym (wniosek do sądu o ukaranie). Zatrzymanie prawa jazdy jest z kolei decyzją Starosty wydaną w wyniku postępowania administracyjnego. Należy odróżniać te trzy rodzaje postępowań. Tak więc są to sankcje dwojakie. Ale co tam, większość Polaków hołduje maksymie „nie znam się to się wypowiem”.

    • redakcja pisze:

      Z punktu widzenia policjanta tak rzecz może wyglądać, jednakże zatrzymanie prawa jazdy działa identycznie jak środek karny – tyle, że nakładany w trybie administracyjnym. Ustawodawca, jeśli chciał wprowadzić taki środek, to mógł go po prostu dopisać do art. 92a kw.
      Ma Pani o tyle racje, że wprowadzenie powyższych przepisów nie jest pierwszym przypadkiem jednoczesnego stosowania sankcji karnych i administracyjnych. W doktrynie prawa administracyjnego i konstytucyjnego budzi się jednak sprzeciw przeciw tego rodzaju rozwiązaniom, a Trybunał Konstytucyjny – choć niejednolicie – także rozstrzyga na niekorzyść tego rodzaju rozwiązań.
      O wiele większym problemem jest jednak zachwianie zaufania do organów policji, które działają w sposób nietransparentny, niesprawdzalny. O naruszeniach zasady równości też wspomnieć należy. Przecież Pani prawa jazdy nie zabiorą, choćby Pani śmigała swoim radiowozem 200 na godzinę w centrum miasta. Pierwszą osobą, której należało odebrać prawo jazdy był kierowca radiowozu z wideorejestratorem, który po północy 18 maja zabrał prawko jednemu z nieszczęśników.
      A poza tym mam duży żal o to, że komentowane przepisy przemycono do systemu prawa bez konsultacji społecznych. Arogancja władzy osiąga punkt szczytowy. To się może źle skończyć dla nas wszystkich. Ku dobremu nie idzie.

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Sprawa ukarania czy odebrania jest wynikiem całkowitej dowolności milicjanta bo wszyscy doskonale wiemy że nie mają żadnych przyrządów do uczciwego pomiaru prędkości . A prym wiedzie legendarna Iskra która mierzy…wentylatory a milicjant z urzędu kłamie bo ta cholerna statystyka…Statystyka i jeszcze raz statystyka . Ale to już było . I tak np. policjant w getcie warszawskim miał rozkaz dostarczyć na Umschlagplatz 10 osób i rozkaz ten wykonywał ( choć były wyjątki). Jeśli nie wykonał planu to sam mógł trafić na Umschlagplatz. Niektórzy w pogoni za statystyką własne dzieci, rodziny wysyłali…A w Szczecinie ( chyba) komendant poprosił aby w pogoni za wynikami koledzy kolegom milicjantom i rodzinom jednak mandatów nie wystawiali i żeby znaleźli inny sposób…Historia jednak się powtarza,,,31

  47. Kierowca pisze:

    Nie. Bezpieczeństwo nie jest celem ruchu drogowego. Celem ruchu drogowego jest efektywne przemieszczanie.

    Ograniczanie wolności i łamanie konstytucji oraz 90% innych działań rządzących nie ma na celu żadnego bezpieczeństwa (poza własnym). Ich mottem jest: „zróbmy coś bo wkrótce wybory”. Najprościej znak zasadzić albo jakąś pokazówkę zmontować.

    Nie zgadzam się na to, by jakiś urzędnik mówił mi jak szybko mam jechać. Ja sam wiem na ile mogę sobie pozwolić i ja sam najbardziej jestem zainteresowany swoim i swojej rodziny bezpieczeństwem. Jeszcze trochę wprowadzą pieszym nakaz czołgania się po chodnikach, żeby czasem ktoś się nie przewrócił.

    Wyobraźcie sobie jak spieszycie do pracy przez zatłoczony chodnik, po którym wszyscy prócz Was pełzają leniwie i musicie ich przeskakiwać uważając by nie nadepnąć na kant płyty chodnikowej ani też lewą nogą nie stanąć na nieparzystej kostce. Tak się dziś najczęściej czuje sprawny kierowca w szybkim aucie na polskiej drodze.

    Precz z przestęstwami (i wykroczeniami) o charakterze formalnym gdzie nie doszło do żadnej szkody ani krzywdy (nie włączenie mrugacza na pustym skrzyżowaniu, najechanie kreski na drodze, za szybka jazda po pustej drodze itd.)! Czyż wykroczeniem nie powinien być tylko czyn szkodliwy społecznie?

    Protestuję przeciwko zabieraniu prawa jazdy ludziom, którzy w nocy na pustej dwupasmówce jadą nowoczesnym samochodem 101 km/h, i to na mocy przepisów uchwalonych przez „organy”, które same mają immunitet (prawny albo faktyczny).

    A szanowni spece od bezpieczeństwa won krzaki na zakrętach wycinać i obwodnice budować.

    • Michal.moto pisze:

      W nocy na dwupasmówce za 101 km/h nie odbierają prawka, w nocy dopiero za 111km/h ;p

    • Realista pisze:

      „Bezpieczeństwo nie jest celem ruchu drogowego. Celem ruchu drogowego jest efektywne przemieszczanie.”

      Mylisz drogę publiczną z torem wyścigowym.

      „Nie zgadzam się na to, by jakiś urzędnik mówił mi jak szybko mam jechać. ”

      Sprawca tego wypadku pewnie też tak uważał:

      http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14602830,Precedensowy_wyrok__Winny__choc_mial_pierwszenstwo.html

      Uczestniczka tego wypadku zapewne również.
      http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14602830,Precedensowy_wyrok__Winny__choc_mial_pierwszenstwo.html

      Oboje zresztą się upierali, że ich nadmierna (ponad dwukrotnie) prędkość się nie przyczyniła się do wypadku. Oboje zostali uznani winnymi i skazani.

        • Michal.moto pisze:

          Potwierdzający regułę (dajcie mi osobę a znajdę na nią paragraf) przykład z tym pijanym, który uznany za sprawcę wypadku do dziś jest nieuchwytny, nie poniósł żadnej kary a kierowczyni została pod publikę skazana no bo inaczej nikt by nie był skazany za ten wypadek.

          • Realista pisze:

            Twój komentarz potwierdza, że nadal nie rozumiesz, jak groźna, i ptrzede wszystkim dlaczego, jest nadmierna prędkość.
            Kierowca wyjeżdzający z podporządkowanej z ograniczoną widocznością (tak jak w tym wypadku) ma znikomą, jeśli nie żadną możliwość uniknięcia wypadku jesli ktoś jedzie z PONAD DWUKROTNIE WIĘKSZĄ od dozwolonej prędkością. Bo albo nie widzi jeszcze nadjeżdzajacego niczym bolid auta albo ma poważny problem z oceną jego prędkości (nikt nie zakłada, że ktoś pojedzie na ograniczeniu 2,4 raza szybciej).
            Dlatego winę za wypadek ponosi jadący po głownej z nadmierną prędkością – i nie ma znaczenia, że miał pierwszeństwo. Pierwszeństwo nie zwalnia ani od limitów prędkości, ani od zachowania szczególnej ostrozności – i to potwierdziły sądy w obu opisanych przypadkach.

          • Michal.moto pisze:

            Realista – jak Ty widzisz w tym skrzyżowaniu na drogę nr 91 jako wyjazd „z ograniczoną” widocznością to albo jest inne skrzyżowanie w Kończewicach pod Toruniem albo w chwili wypadku wyglądało to inaczej (tj. zostało przebudowane)
            Link do streetview: https://goo.gl/maps/wvz3K
            Tam z każdej strony jest idealna widoczność i trzeba być ułomnym by nie widzieć nadjeżdżającego pojazdu, który jedzie główną drogą nr 91. Napiszę więcej: takie skrzyżowanie jest właśnie dupochronem dla zarządcy i zrzucaniem odpowiedzialności z tych, którzy są ślepi albo nie potrafią ruszyć sprawnie z drogi podporządkowanej lub w ogóle nie ustępują pierwszeństwa tym jadącym DK91. Ułamek kierowców na takich skrzyżowaniach jedzie 50km/h i to tylko wtedy gdy chcą na nim skręcić. Owszem, 116 to za dużo. Ale 90-tką to tam pewnie większość przejeżdża. I jeśli kierowca nie bierze pod uwagę, że ktoś może tyle jechać to po prostu brak mu drogowej wyobraźni. Nie będzie może winny wypadkowi ale dostanie uderzenie boczne = spore prawdopodobieństwo śmierci :/ Kierowco, WŁĄCZ MYŚLENIE na drodze

          • Realista pisze:

            @Michał.moto. To jest to samo skrzyżowanie. Nie wiem, czy zauważyłeś, że samochód Google’a ma kamerę umieszczoną powyżej dachu vana (widać to po cieniu na zdjęciach), więc na takim skrzyżowaniu „widzi” powyżej niewielkiego wzniesienia, które przesłania widok na drogę główną wyjeżdzającemu z podporządkowanej. Dla tego na głównej ograniczenie w tym miejscu wydaje się „bzdurne”, bo on tego przesłonięcia tym bardziej nie widzi. Przed zainstalowaniem świateł wyjeżdzający z podporządkowanej mógł tylko liczyć na łut szczęścia, że główną nie będzie jechał akurat ktoś, kto uznał, ze ma świetną furę i switne umiejętności, więc może jechać 90 na ograniczeniu do 50.
            Wiem, bo znam to skrzyżowanie z jazdy, a nie ze Street View.
            I to by było tyle a propos dyskusji o „bzdurnych” ograniczeniach i „szybkiej ale bezpiecznej” jeździe.

          • Michal.moto pisze:

            Kto nie umie na takim skrzyżowaniu włączyć się bezpiecznie do ruchu to niech w ogóle nie wyjeżdża na drogi. Bo nawet bezpiecznie można się zatrzymać na środku skrzyżowania w razie mega ruchu – interesuje wtedy kierowcę wjeżdżającego tylko jeden kierunek ruchu, drugi się upewni będąc na środku. No ale do tego trzeba myślenia…

          • Realista pisze:

            Wyjaśnij, jak można wyjechać bezpiecznie na drogę główną w takich warunkach:
            – widoczność na 40 metrów z powodu przeszkód terenowych,
            – droga zatrzymania samochodu w idealnych warunkach przy prędkości 50 km/h to 30 m
            – droga zatrzymania samochodu w idealnych warunkach przy prędkości 120 km/h to 75 m
            – czas przejechania owych 40 m przy prędkości 50 km/h to 2s, przy prędkości 120 km/h to niecałe 2 sekundy.
            Innymi słowy wyjeżdżający z podporządkowanej może widzieć pustą drogę i wyjechać na nią, po czym dostać strzał z boku (zazwyczaj śmiertelny) kompletnie nie mając pojęcia, ze trafił na „szybkiego ale bezpiecznego”.
            Jakie umiejętności powinien, Twoim zdaniem, mieć kierowca wyjeżdżający z podporządkowanej? Być jasnowidzem?
            Drogi są dla normalnych ludzi, a ograniczenia prędkości są po to, aby chronić tych, którzy są słabsi i w trudniejszej sytuacji do podejmowania decyzji. Niczyje chciejstwo i umiłowanie szybkiej jazdy nie powinno zagrażać życiu lub zdrowiu innych osób. Miejscem do wyżycia się jest tor – tak jak wspomniałeś, miejsce najbezpieczniejsze. Bo odpowiednio przygotowane, pozbawione skrzyżowań i ograniczeń widoczności. I co najważniejsze, ludzie, którzy tam szaleją, ryzykują zdrowiem i życiem tylko swoim i innych, którzy znaleźli się tam z własnej woli.
            Droga publiczna to nie miejsce do zabaw prędkością. To miejsce, gdzie jeżdzą ludzie nie chcący narażać swojego życia, często jeżdzą z dziećmi, w obrębie przejść dla pieszych i poboczy poruszają się dzieci, osoby niepełnosprawne czy starsze.
            Dlatego jestem za surowym karaniem osób, które drastycznie naruszają limity prędkości.

      • Michal.moto pisze:

        Realista – nie masz pojęcie czym jest tor wyścigowy pisząc takie coś. Tory wyścigowe są właśnie najbezpieczniejszymi skrawkami jezdni na naszym globie.

        Cały czas tutaj chodzi o to, że wiele ograniczeń stoi w miejscach, które kompletnie na taką prędkość nie zasługują. Przerzuca się odpowiedzialność znakami ograniczającymi prędkość na samego kierowcę za: dziury w drogach, lekkomyślność pieszych, rowerzystów, innych kierowców poj.mechanicznych (bo np. jak nie zauważy znaku STOP to, żeby inni walili w niego z mniejszą prędkością)
        Nikt nie protestuje gdy 40 jest w pobliżu szkoły, że 50 jest w centrach miast na małych uliczkach po obu stronach z ruchliwymi chodnikami, na wioskach gdzie bramy posesji są te 2m od drogi, gdzie pełno dróżek wyjazdowych, itp. itd.
        A przede wszystkim tu się rozchodzi o coś takiego, że władza drogowa dysponując ułomnymi urządzeniami mierzącymi prędkość raz może wskazać 95km/h a raz 105km/h. Oba przypadki będą zasługiwały na karę. Ale jaką dostanie kierowca będzie zależeć tylko i wyłącznie od mierzącego prędkość policjanta.

        • Realista pisze:

          „Cały czas tutaj chodzi o to, że wiele ograniczeń stoi w miejscach, które kompletnie na taką prędkość nie zasługują. ”

          Zasługują czy nie, to jest sprawa drugorzedna. Na naszych drogach ginie co roku ponad 3000 osób, wiele zostaje kalekami na całe życie – w znacznej mierze dlatego, że ktoś tam sobie uznał, ze „bzdurne ograniczenia” jego nie dotyczą, bo on ma świetną furę i jeździ „szybko ale bezpiecznie”. Spora w tym zasługa własnie szukania takich wymówek w stylu „zła droga”, „niewłasciwe oznakowanie”, bo one tworza społeczne przyzwolenie na niebezpieczną, agresywną jazdę.
          Uważam, że lepiej 10000 razy zwolnić, nawet jeśli ograniczenie wydaje się bzdurne (a może tylko się wydawać, bo kierowca, zwłaszcza jadący szybko, ma niewiele czasu na ocenę otoczenia – tak naprawdę g… widzi) niż raz kogoś zabić lub uczynić na resztę życia niepełnosprawnym.

          • BB pisze:

            Najpierw zapoznaj się ze statystykami policyjnymi a potem tu wróć i napisz swoje wnioski bo piszesz totalne bzdury. Dla Ciebie „śmierc na drodze” = ktoś jechał za szybko i zabił. Niestety cyferki w raporcie sprowadzą Cię na ziemię. Tak samo jak wmawianie społeczeństwu że pijani wiozą śmierć. Niestety, tylko śladowa ilość wypadków to wypadki spowodowane przez osoby nietrzeźwe.
            Naprawdę, zapoznaj się z raportem wypadków i wyciagając topowe wartości z tabelek dostaniesz informacje, kto i gdzie i dlaczego w Polsce ginie najczęsciej. Zapewniam Cię, że największy kawałek tego „tortu” to nie jest prędkość lub alkohol ale zupełnie coś innego.

          • Realista pisze:

            Statystki policyjne znam i wielokrotnie je analizowałem. Dziwne, że najwięcej cięzkich wypadków ma miejsce przy dobrej pogodzie, latem, na prostych odcinkach – czyli wtedy, kiedy rozwija się największe prędkości. Potrafisz to jakoś wyjaśnić?

          • Michal.moto pisze:

            Brak myślenia na drodze, brak zauważania znaków, brak przewidywania, brak sygnalizowania manewrów, brak patrzenia w lusterka gdy się chce wykonać manewr, brak utrzymywania odpowiedniego dystansu od poprzedzającego pojazdu. Przy małych prędkościach też są stłuczki, wypadki mniej lub bardziej poważne. A to z przyczyn m.in. w/w.
            Przy wypadkach, w których znajduje się standardowa formułka „niedostosowanie prędkości” ZAWSZE jest jakiś czynnik towarzyszący o którym napisałem wyżej.
            Reasumując: jakby wszyscy jeździli 50km/h też by były wypadki. Jakby wszyscy stosowali się do w/w reguł – wypadków by było jak na lekarstwo.

          • Realista pisze:

            Powtarzasz mity wykreowane przez „szybkich ale bezpiecznych” dla racjonalizowania agresywnej i szybkiej jazdy.
            Wypadków przy stosowaniu się do limitów prędkości jest mniej, choćby ze względu na krótszą drogę i czas zatrzymania, czyli większy margines na naprawienie swojego lub cudzego . Nie wspomnę tu już o takich drobiazgach jak widzenie tunelowe.

    • Realista pisze:

      „Ja sam wiem na ile mogę sobie pozwolić ”

      „Efekt Krugera-Dunninga – w psychologii zjawisko polegające na tym, że osoby niewykwalifikowane w jakiejś dziedzinie życia mają tendencję do przeceniania swoich umiejętności w tej dziedzinie, podczas gdy osoby wysoko wykwalifikowane mają tendencję do zaniżania oceny swoich umiejętności”

      http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Krugera-Dunninga

  48. George Kurczak pisze:

    W moim odczuciu nie chodzi o poprawę bezpieczeństwa ale o wpływy z mandatów. Z fotoradarami nie wyszło, to klepnęli „straszaka” aby wymuszać mandaty.
    Dla mnie najdziwniejsze jest, że jak np. przekroczę predkość o 30 km/h, to zgodnie z kpw mogę nie przyjąć mandatu od funkcjonariusza, z którego decyzją się nie zgadzam i następnie przed sadem skutecznie lub nie bronić swoich racji. Jednak przy przekroczeniu powyżej 50 km/h prawo to mi się odbiera, a policjant na drodze staje się prokuratorem, sędzią i egzekutorem w jednym.
    Poza tym, czy ktoś zorientował się jaki jest tryb odwoławczy od decyzji policjanta na drodze??

  49. Piotr pisze:

    Problemem w PL nie jest wysokość kary. Problemem jest to, że nie ma NIEUCHRONNOŚCI kary, każdy cwany koleś się wyśmiga i pokaże środkowy palec Temidzie. Na moim lokalnym podwórku takie przypadki są nagminne. Jedzie pijany, zabierają mu prawo jazdy a ten dalej jeździ i śmieje się policji w nos. TO jest patologia! I z tym należy walczyć. Jeśli ktoś jedzie 130 a jest 50 – to sorry – ale prawo jazdy powinien mieć skonfiskowane i zapłacić karę taką, że się posika. I tylko NIEUCHRONNOSC kary jest batem na piratów. Najprościej jest zrobić nagonkę, że policja ma nielegalne urządzenia pomiarowe. Ale nikt z was jakoś nie mówi, co zrobić gdy takim „nielegalem” zmierzą prędkość kierowcy i się okaże, że przekroczył o duuużo. Albo przejechał na czerwonym i tym razem nikogo nie zabił.

    • Nielot pisze:

      „Ale nikt z was jakoś nie mówi, co zrobić gdy takim „nielegalem” zmierzą prędkość kierowcy i się okaże, że przekroczył o duuużo. Albo przejechał na czerwonym i tym razem nikogo nie zabił.”

      Odnośnie pierwszego – wyposażyć policjantów w urządzania spełniające wymogi prawne. Przeszkolić ich w prawidłowym użytkowaniu, bo pomiar to nie tylko urządzenie, ale też i stosowanie się do instrukcji obsługi i procedur. Przykład – moja córka w wieku 4 lat u znajomych bawiła się geodezyjną taśmą mierniczą. Mierzyła odległość ok 3m jej pomiary wynosiły od 1,5m do 6m 😉 A przyrząd mierniczy spełniał wszystkie normy, ba nawet miał legalizacje 😉

      Odnośnie drugiego – zmiana infrastruktury drogowej, tak aby zminimalizować konsekwencje nieuniknionych błędów kierowcy. Czerwone? Jeśli na skrzyżowaniu z drogą ekspresową cykl świateł trwa 3sek to ustawienie tam fotopułapki nie poprawi bezpieczeństwa – i tak niewiele osób zdąży zahamować. Taka kamera jedynie zwiększy wpływy do gminnej kasy. Przy odrobinie szczęścia i odpowiednim skadrowaniu da się nawet zarejestrować moment wypadku, może gmina wpadnie wtedy na pomysł sprzedaży pamiątkowych ujęć uczestnikom kolizji, albo nawet i ich rodzinom.Kuriozalne? Owszem, ale znane są przypadki gdzie po zainstalowaniu fotopstyka na skrzyżowaniu ilość kolizji dramatycznie wzrosła, a apele do gminy o zdjęcie kamery i zmianę cyklu świateł przez zarząd dróg pozostały bez odzewu – grunt że kasa będzie.
      A można inaczej wydłużyć cykl zmiany świateł, albo zastosować patent który widziałem na trasie Gdańsk Warszawa pomiędzy Płońskiem a Modlinem -jakieś 100-200m przed przejściem dla pieszych z sygnalizacją włączaną przez pieszego jest elektroniczna tablica z wyświetlanym ograniczeniem 100km/h po wciśnięciu przycisku przez pieszego, zanim jeszcze zaświeci się złote dla samochodów, na tablicy zaczyna być wyświetlane ograniczenie do 70km/h zmienia sie na 70KM/h. Bezpieczniej ? Bezpieczniej, ale kasy z tego nie ma.

      Mierzi mnie nagonka w mediach na nadmierną prędkość i pijanych kierowców.
      Bo to nie tam jest problem. Jak popatrzysz na niemieckie autostrady gdzie nie ma żadnych odgraniczeń prędkości – jakoś nie wzrasta im ilość wypadków na drogach. A jak popatrzysz na statystykę gdzie jest najwięcej wypadków to okaże się że są na źle skonstruowanych skrzyżowaniach i, a nie tam gdzie kierowcy jeżdżą najszybciej.
      Tak samo z pijanymi – popatrz na statystyki głośnych akcji policji badania kierowców alkomatami jak leci. Okazuje się że ilość kierowców po „głębszym” jest liczona nie w procentach a w promilach. I w większości są to ludzie ze stężeniem alkocholu lekko powyżej dolnej granicy.
      Statystycznie wypadki głównie powodują trzeźwi kierowcy!!!!
      Te akcje przypominają sytuację, gdzie chcąc chronić swój dom, z uporem maniaka gasisz pobliskie ognisko , a nie zwracasz uwagę na płonący las obok domu. To takie pozorne dzianie, które nie przynosi żądnego skutku.

      Problem z bezpieczeństwem na naszych drogach to nie nadmierna prędkość i pijani. (Choć nie przeczę, że należy walczyć zarówno z pijanymi kierowcami jak i piratami drogowymi). Ale zła infrastruktura, zła organizacja ruchu, złe nawykli u kierowców, brawura itp. Ale tego nie da się załatwić jena akcją policji to praca na kilka, kilkanaście lat. Inne państwa to już przerabiały, ale my nie potrafimy z tego skorzystać – niestety.

      • Realista pisze:

        „Jak popatrzysz na niemieckie autostrady gdzie nie ma żadnych odgraniczeń prędkości – jakoś nie wzrasta im ilość wypadków na drogach.”

        Ach te niemieckie tory wyścigowe dla niepoznaki zwane autobahnami… ;-P

        Proponuję najpierw przejechać się po rzeczonych autobahnach, zamiast powtarzania forumowych mitów.
        Mało kto jeździ tam więcej niż zalecane 130. Powyżej tej prędkości nie ma ubezpieczenia, więc nikt, kogo nie stać na zakup nowego porsche nie ryzykuje. A co do ograniczeń, to jest ich na niemieckich autostradach znaczni więcej niż w Polsce.

    • losot pisze:

      wszystko sie zgadza ale prawa nie wolno egzekwować przymykajac oko na praworzadność, jeśli ma tak być to jeszcze tylko wydać strózom prawa brunatne koszulki i po co prawo w ogóle, ten ma racje kto ma władze i karabin

  50. kierowca pisze:

    Panie i Panowie. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że za przekroczenie dozwolonej szybkości czy za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym muszą być kary dotkliwe, gdyż nadmierna predkość i jazda po pijaku to bardzo częsta przyczyna wypadków. Celem najważniejszym jest bezpieczeństwo na drodze. Kto tego nie rozumie , tego podejrzewam o …… nie kończę by nikogo nie obrazić.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Re kierowca. Oczywiście tyle że główny problem że policja nie ma żadnego przyrządu aby zmierzyć prędkość rzeczywistą i przypisze to bezbłędnie winnemu przekroczenia hultajowi. W tym rzecz że każdemu można zabrać prawo jazdy bez dowodu przekroczenia. A bogaty i tak się tak jak obecnie wykupi bo pole manewru dla policji jest tu przeogromne.31

    • pioter pisze:

      A niech sobie będą dotkliwe, tylko niech pomiary będą rzetelne. Mnie samego dotknął przypadek, kiedy policjant zmierzył Iskrą rzekome 105 na 70, kiedy od paru kilometrów o nich wiedziałem (Yanosik, CB Radio) i wjeżdżając w „strefę pomiaru” wyjątkowo dokładnie obserwowałem wskazania prędkościomierza. Udało się (z naciskiem na udało) wygrać sprawę w sądzie, ale ilu ma takie szczęście jak ja? Ilu? Ilu straci uprawnienia, bo Iskra zmierzyła prędkość Bóg wie czego? Może potem wygrają sprawę w sądzie, ale 3 miechy bez prawka mają bez wyroku – kto odda za np. utraconą pracę, dochody, etc.?

    • Tomek pisze:

      Nikt tego nie neguje. Problemem jest to, że od odebrania Prawo Jazdy nie ma odwołania i choćby sąd stwierdził, że nie popełniłeś wykroczenia to i tak Prawo Jazdy nie otrzymasz z powrotem. O to się cały dyskus rozchodzi.

    • Lubuszanin pisze:

      Celem najważniejszym na drodze jest jej przejezdność. Właśnie że mamy wiele wątpliwości co do działań władzy mających poprawić bezpieczeństwo na drodze.
      M.in dlatego ten portal. Działania władzy są pozorne, niezgodne z prawem, uwlaczające godnosci ludzkiej.
      To wszystko pokazują statystyki – ciągle złe. I bedą tak długo złe jak władza bedzie sie zadowalala tym że za to wszystko najbardziej winne jest niedostosowanie prędkości do warunkow na drodze – co prawdą nie jest.
      Ale co tam, władza wie swoje i tak się zachowuje na bronek.

      • Realista pisze:

        „Celem najważniejszym na drodze jest jej przejezdność.”

        I dla tego celu warto ryzykować życie swoje i innych?
        Zresztą akurat przejezdność nie rośnie wraz z prędkością, a wręcz dynamiczna i agresywna jazda często prowadzi do opóźnień (np. stanie na czerwonym swietle zamiast dojechania wolno i przejechania na zielonym bez zatrzymania).

      • Tom2 pisze:

        Mam prośbę, którą ciągle powielam. Proszę dyskutantów malkontentów o konkretne propozycje, które doprowadzą do zmniejszenia śmiertelności na naszych drogach. Co zrobić z głupolami, którzy przepisy i zasady ruchu drogowego, których nauczyli się zdając egzamin państwowy na prawo jazdy, mają w głębokim poważaniu. Dyskutujecie o tym czy jadącego 80km/h w terenie zabudowanym, to policjant ma prawo zatrzymać bo on ma miernik, który nie wskazuje a i daje błąd pomiaru o 3km/h zarówno w dół jak i w górę. Tylko nie podnoszona jest kwestia że dany kierowca już naruszył bezpieczeństwo w terenie zabudowanym. Nie chce sie rozpisywać na temat używania kierunkowskazów bo to jakaś plaga sie wytworzyła. Skręcam w prawo to po co kierunek i tak wczoraj o mało co na 17-ce nie wjechałem w tył kolesiowi, który nagle dał po hamulcach i skręcił w prawo a po co dać znać temu z tyłu, a niech kombinuje. Takich przykładów można podawać na pęczki. A tu dzieli się włos na czworo nie wyciagając żadnych pozytywnych wniosków.

        • Michal.moto pisze:

          By było mniej wypadków? Proszę bardzo, oto niektóre propozycje:
          1. Karanie za brak używania kierunkowskazów (wspomniałeś o tym),
          2. Karanie za zbyt mały odstęp od poprzedzającego pojazdu (w DE umieli to określić = połowa prędkości wyrażona w metrach, u nas PL idiotyczny zapis uzależniony od widzimisię każdego kierowcy)
          3. Przeorganizowanie znaków ograniczających prędkość a później egzekwowanie zgodnie z taryfikatorem każdych przekroczeń, od +5km/h więcej niż pokazuje znak (obecnie ograniczenia prędk. to fikcja, na 50 można bez przeszkód jechać te 60-65km/h i nic nie błyśnie, żaden suszarkowy nie zatrzyma)

          Błąd pomiaru jest właśnie po to by rozwiewać wątpliwości i to na korzyść kierującego. Niech władza odejmie te nieszczęsne 3km/h, kierowca się ucieszy a i tak mandat dostanie ale za to z poczuciem, że władza zrobiła wszystko co mogła by zmniejszyć jego cierpienie.

        • Realista pisze:

          1. Przestrzegać przepisów.
          2. Szanować innych uczestników ruchu.
          3. Więcej pokory i mniej zadufania we własne „umiejętności” (patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Krugera-Dunninga)

          i w zupełności wystarczy.

          • Tom2 pisze:

            Oczywiście to są podstawowe zasady, który co poniektórzy chyba nie zauważają.Więcej kultury i rozwagi we własnym zachowaniu na drodze a wtedy policja w niczym nie bedzie wam przeszkadzała a i do celu dojedziecie.

    • Lubuszanin pisze:

      Jak urząd miar ukarał strazników – a przy okazji kupa śmiechu
      http://niezalezna.pl/67261-nielegalne-pomiary-strazy-miejskiej

      Na sali rozpraw jeden strażnik zeznał, że zmierzył odległość krokami, a drugi powiedział, że jest tak inteligentny, że umie mierzyć… wzrokiem!” – opisuje sprawę fakt.pl.

  51. esbek pisze:

    A czego mozna sie spodziewac po solidarnosciowych kanaliach typu stchanczk i sienkiewicz

  52. Andrew_Sh pisze:

    A wystarczyło powiązać w taryfikatorze przekroczenie prędkości o ponad 50km z ilością punktów gwarantującą odebranie prawa jazdy i nie byłoby całej sprawy o niezgodności z konstytucją.

  53. 31węzłowy Burke pisze:

    Sprawa jest prosta i oczywista : eliminować wariatów ale czym skoro milicja nadal nie ma ŻADNEGO urządzenia który jednoznacznie przypisuje prędkość konkretnemu pojazdowi ? Czyli nadal słynne PI x oko ; milicjanta oczywiście…31

  54. Mat pisze:

    Pytanie do REDAKCJI.

    Czy jako Stowarzyszenie wystąpiliście lub planujecie wystąpić z prośbą o zajęcie się tą nowelizacją, do organów uprawnionych do złożenia wniosku do TK o stwierdzenie niezgodności ustawy z konstytucją (RPO, PG)?

  55. wirecki pisze:

    Przeczuwając smród z tych chorych pomysłów MSW, pozwoliłem sobie postawić publicznie na http://www.autosalonpomorski.pl pytanie „Za co władza tak nienawidzi kierowców?”. Żadnego usprawiedliwienia, jakby akceptacja, że POdłość wobec zwykłych użytkowników dróg to wizytówka tych, którzy tkwią przy korycie.

  56. maro pisze:

    ktoś na nich głosował…a jak bronek teraz wygra wybory a jesienią partia oszustów to będzie katastrofa…

  57. sojers1 pisze:

    Autor chyba wierzy w mgłę w Smoleńsku… oczywiście wszyscy policjanci nie będą teraz nic robić tylko czychać na to aby zabrać prawko jadącym zgodnie z przepisami. Trochę więcej luzu. Jak w każdej grupie społecznej tak w Policji jest pewna ilość debili ale zapewniam Cię ze większość jest normalna i nie będzie nikogo karać za wyimaginowane przewinienia.
    Choć mam nadzieję, że jednak bezwzględnie zabierac tym co przekroczą o te 50 kmh w terenie zabudowanym bo jakkolwiek rozumiem lekkie przekraczanie to o tyle to trzeba być kretynem

    • Mat pisze:

      To, że policjanci będą czyhać – jest oczywiste. Już w mediach głośno o ich pokazówkach.

      To, że będą zabierać tym jadącym zgodnie z przepisami jest subiektywne w ocenie. Ja też wierzę w dobrą wolę policji. Ale policjant nie jest w stanie stwierdzić z całą pewnością naocznie czy kierujący jedzie 60 czy 80km/h, 50 czy 70km/h, albo nawet 60 czy 110km/h. Nie ma takich osób, które potrafiłyby ocenić prawdziwą prędkość „na oko”. Dlatego policjant ufa i wierzy, że jak urządzenie pokazało mu 80, to tyle kierowca musiał jechać. Tylko, że tu zaczyna się problem z prawidłowym funkcjonowaniem tych urządzeń…

      • Realista pisze:

        Czyli powinni zostawić w spokoju tych, którzy szaleją w gęsto zaludnionych miejscach?
        Super.
        Proponuję przejechać się do Niemiec i zobaczyć, jak tam się jeździ w zabudowanym.

        • Mat pisze:

          U nas w faktycznym zabudowanym również w większości jeździ się wolno. Chyba, że jest to zabudowany tylko z nazwy.

          Niech sobie kontrolują gdzie chcą. Tylko, niech kontrolują sprzętem poprawnie działającym, niezawodnym i zgodnym z prawem.

    • Nielot pisze:

      „zapewniam Cię ze większość jest normalna i nie będzie nikogo karać za wyimaginowane przewinienia.”

      Ta pozostała mniejszość wystarczy by zrobić rozpierduchę, ja bym chciał aby ta mniejszość nie miała takiej szansy.
      Ale obawiam się, że ta mniejszość dotarła na wysokie stanowiska w Policji i dlatego tak źle się dzieje.
      Zwróć uwagę, jak wprowadzano obowiązek jazdy na światłach – Policjanci w pierwszych dniach informowali i jedynie pouczali kierowców. A tu od razu, kilka minut po północy wylegli wszyscy by zabierać prawka. Chyba coś jest nie tak. No chyba, że Policja, jak kiedyś Milicja Obywatelska, ma stać się narzędziem represji, zamiast służyć obywatelom.

      • maciek pisze:

        oczywiście po wyprostowaniu niektórych absurdalnych ograniczeń.

        • Realista pisze:

          A jakie to ograniczenia sa absurdalne?
          Jak są jakieś, to pisz pismo do zarządcy drogi. To, ze tobie ograniczenie wydaje się absurdalne, wcale nie znaczy,że jest takie. Może po prostu za mało wiesz o lokalnych warunkach, które spowodowały nałożenie takiego ograniczenia?

      • losot pisze:

        heh, słuzba ruchu drogowego za MO była o wiele bardziej kompetenta niz teraz, przecież teraz połowa policjantów srd nie ma specjalistycznego przeszkolenia a samo posiadanie pj to sorry ale ciut za mało nie tylko do obsługi radaru, zapewniam że w ruchu drogowym służą osoby bez przeszkolenia i nawet bez pj

    • KRISU pisze:

      No i co z tego, że są normalni jak dostana odgórny nakaz, bo statystyki musza sie zgadzać. To, że juz jest nagonka na kierowców to widac od poniedziałku. Codziennie robie trasy po paredziesiat, pareset km i o ile przed zmianą prawa kontrole sie zdarzały po parenaście tygodniowo tak np. dzis na trasie 180km naliczyłem 12 kontroli radarowych wykonywanych przez policjantow. Nie licze fotopstrykow i lotnych patroli. A przekroczenie o 50 wcale nie jest ciężko bo wystarczy wyskoczyć zza zakretu i bedzie wstawiona 40+znak teren zabudowany i pozamiatane. Nie ma szans żeby wyhamowac bez stworzenia zagrozenia dla innych. Wczoraj wlosnie inteligent mi tak zrobił i prawie w rowie bym skończył.

  58. Tomasz pisze:

    Wprowadzić tachografy

  59. losot pisze:

    Bartłomiej Sienkiewicz to ten sam co miał koncepcje spalenia budki pod ambasadą rosyjską w Warszawie ?

  60. noja pisze:

    Piszecie o łamaniu Konstytucji, konwencji itd. Po pierwsze prawo łamie ten kto, jeździ za szybko, po pijaku itd. Po drugie bardziej użalałbym się nad ofiarami drogowych morderców.

    • losot pisze:

      za zbyt szybką jazdę może byc nawet kara śmierci, ale musi ona być wykonywana humanitarnie i z poszanowaniem praw sprawcy i tyle

  61. Blablabla pisze:

    Czy to nie jest trochę naciągana argumentacja? Artykuł wydaje się być bublem.

    Cytując Konwencję z artykułu:
    „Nikt nie może być ponownie sądzony lub ukarany w
    postępowaniu przed sądem tego samego państwa za przestępstwo…”

    Po pierwsze nie jest się ponownie karanym tylko kara składa się z dwóch członów (mandat i utrata prawa jazdy, a wcześniej i tak można je było stracić za punkty). Po drugie konwencja mówi o przestępstwie, a nie wykroczeniu.

    Co tu jest niezgodnego z konstytucją? A przy okazji, co jest złego w tym zaostrzeniu kary?

    • Mat pisze:

      Kara nie składa się z dwóch członów. Pierwsza kara wymierzana jest na podstawie kodeksu wykroczeń za przekroczenie prędkości (o 50km/h) – kara pieniężna i punkty. Kodeks wykroczeń w tym miejscu nie przewiduje odebrania uprawnień. Możesz tego mandatu (pieniążki i punkty) nie przyjąć i o ewentualnej grzywnie będzie decydować Sąd.

      Następnie (PONOWNIE) jesteś karany na podstawie decyzji administracyjnej, którą nakłada Starosta. W uproszczeniu, decyzje w pierwszym etapie wykonuje fizycznie policjant na drodze i – bez względu na to, czy został przyjęty przez Ciebie pierwszy mandat – przekazuje zabrany dokument Staroście z pominięciem Sądu. To, że policjant w jednym momencie realizuje dwa postępowania (wykroczenie, decyzja administracyjna) nie oznacza, że kara jest jedna.

      I właśnie takie działanie – raz ukaranie w trybie wykroczeniowym, a następnie w trybie administracyjnym – jest niezgodne z Konstytucją. A zasada ta, nie wywodzi się z naszego polskiego widzimisie, tylko sięga prawa rzymskiego.

      Niekonstytucyjność można by w prosty sposób usunąć. Wystarczyłoby dopisanie do kodeksu wykroczeń sankcji utraty prawa jazdy za ww. wykroczenie. Czemu tego nie zrobiono, i przepisy te zostały dodane do ustaw o charakterze typowo administracyjnym? Odpowiedź jest bardzo prosta, zarazem szokująca – aby pozbawić obywatela prawa do sądu i sprawiedliwego procesu.

      Prawo jazdy można stracić za punkty, tak jak mówisz, ale sankcja ta jest przewidziana w prawie wykroczeń, w przeciwieństwie do nowych regulacji.

      Konwencja, posługując się pojęciem przestępstwa, ma na myśli wszelkie środki represyjne.

      • Realista pisze:

        Powiedz to Niemcom, u których np. za jazdę na zderzaku na autostradzie dostaje się mandat, a prawo jazdy zostaje zabrane na trzy miesiące… ;P

    • Nielot pisze:

      Wyobraź sobie sytuacje – jedziesz prawidłowo a policjant twierdzi iż przekroczyłeś dozwolona prędkość. Masz prawo nie zgodzić się na mandat i sprawa wędruje do sądu. Sąd uznaje twoje wątpliwości i oddala zarzuty – nie popełniłeś wykroczenia. A w obecnie sytuacji – niezależnie od decyzji sadu, ponosisz kare odebrania uprawnień – jawna niesprawiedliwość.

    • Paganninill pisze:

      Pana/Pani argumentacja o karze dwuczłonowej jest już błędem logicznym, nie ma czegoś takiego, jedna czynność- ukaranie mandarem (jest karą) druga czynność ukaranie zabraniem prawa jazdy a więc karą ograniczenia do posługiwania się uprawnieniami do pewnych czynności- jest drugą karą. Rozumiem pozbawienia takiej możliwości za czynność, która jest uznana za przestępstwo czyli jazda pod wpływem alkoholu, ale i tu aby tego dokonać(zatrzymać prawko) musi odbyć się rozprawa i zakończyć się postanowieniem/wyrokiem sądu. Teraz mamy taką sytuację, że wkurwiony policjant, któremu żona nie dała, może sobie odegrać na bogu ducha winnym kierowcy. I tak do tej pory się to odbywało tylko kończyło się mandatem, teraz niestety zabrano nam możliwość jakiejkolwiek obrony. Zastanawiam się dlaczego wciąż choć minęło już kilkadziesiąt lat od IV rozbioru Polski, wciąż ten rusofobyzm, aby upier…lić, życie obywatelom, wciąż istnieje. Mam naprawdę dosyć Państwa, które traktuje nas jak przestępców, bezmózgich obywateli, których trzeba pozwodzić przed wyborami, a później to już do d..y z nimi.

    • losot pisze:

      Wprowadzone zmiany naruszają konstytucyjną zasadę „ne bis in idem” i mogą być zaskarżone jako niekonstytucyjne, a Europejski Trybunał Praw Człowieka wypowiadał się już w podobnych sprawach. Zasada ta wyraża zakaz wielokrotnego karania (stosowania środka represyjnego) tej samej osoby fizycznej za popełnienie tego samego czynu zabronionego. Nowe przepisy naruszają art. 2 (zasada państwa prawnego), 45 ust. 1 (prawo do sprawiedliwego rozstrzygnięcia sprawy) oraz art. 42 ust. 2 (prawo do obrony) konstytucji RP. Ponadto zmiany te są niezgodne z prawem europejskim (art. 4 protokołu nr 7 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności) i mogą być skarżone przez polskich obywateli do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

  62. 31węzłowy Burke pisze:

    Każdy naród ma taką władzę na jaką zasługuje. O czym piszę z buulem ale i nadzieiią , kruca…31

  63. jjjjj pisze:

    Czyli krótko mowiąc, skoro i PO, i PIS nie były przeciw, to nie ma co liczyć aby ktokolwiek opowiadział się za kierowcami.
    To jest to głosowanie
    http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=86&NrGlosowania=19

    Widać posłowie radośnie pozbawili nas prawa do sądu, bo oczywiście sądzić się możemy, ale o mandat, a nie o zabranie prawa jazdy.
    moto interia
    Pierwsza doba:
    „Policjanci zatrzymali 144 prawa jazdy kierowcom, którzy o ponad 50 km/h przekroczyli dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym – to bilans pierwszej doby obowiązywania nowych przepisów.”

    Albo
    Taksówkarz pędzący przez most z prędkością 100 km/h stracił prawo jazdy.

    Albo tutaj, magnetowid z dużym zoom-em i 70tka w zabudowanym, to kolejna ofiara.:
    http://www.adrenalinemotorsport.pl/photos/aktualnosci/naglowkowe/627x185_8397.jpg
    wmówili mu przekroczenie o 53…
    Sprawa Howołczyca nie zakończy się do 2 lat, wiele spraw się nie kończy. Wartość dowodowa jest często nie do obrony, jeśli sędzia nie jest uśłużny trudno mu skazać, może boi się uchylenia w apelacji, stąd granie na przedawnienie…

    Teraz jeśli np. ci taksówkarze nie zostaną uniewinnieni od wykroczenia, nigdy nie mogą liczyć na odszkodowanie za zatrzymanie prawa jazdy.
    Czy Europejski Trybunał Praw Człowieka uzna, iż człowiek został pozbawiony prawa do sądu a poniósł karę bez orzeczenia, to ostatnia nadzieja…

    Spójrzmy jeszcze raz na tą perfidię
    policjant „zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na:
    kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym ”

    Idźmy do słownika PWN:
    ujawnić — ujawniać
    1. «uczynić jawnym, podać do wiadomości coś, co było trzymane w tajemnicy»
    2. «odkryć coś, stwierdzić istnienie czegoś»

    tu zastosowanie ma pkt 2, więc idźmy dalej słownikiem PWN

    stwierdzić — stwierdzać
    1. «przekonać się o czymś, uznać coś za pewne»

    Kogo policjant przekona o czymś i uzna za pewne, skoro dwóch kierówców na lotnisku próbowało mierzyc na magnetowid używany przed drogówke i uzyskali błedy ponad 25 proc.:

    „Na liczniku 100, a wideorejestrator mówi: 128!
    „K2 – kierowców dwóch” w sobotę 16 maja o 17:00″
    http://www.tvnturbo.pl/aktualnosci,1850,n/na-liczniku-100-a-wideorejestrator-mowi-128,168372.html

    oraz
    „Ponieważ laser mierzy prędkość za pomocą pomiaru odległości, to „wędrówka” promienia po pojeździe może powodować błędne pomiary. (…) Zmierzona za pomocą LTI 20-20 prędkość nieruchomej ściany wynosiła ponad 90km/h!
    Przy pomiarze, w którym promień lasera „prześlizguje” się po boku pojazdu długość samochodu może zostać dodana do pomiaru. Ponieważ pistolet laserowy dokonuje pomiaru w ciągu około 0,3s, to różnica pomiędzy prędkością rzeczywistą a zmierzoną może być różna nawet o 50km/h.”

  64. Mariusz pisze:

    jak dla mnie to wszystko jest chore najlepiej jest wozić z sobą kamerkę która będzie łapała i licznik i kawałek szyby w razie jakich nie jasności idziemy do sądu z dowodem i policjant jest udupiony.

  65. Hanna pisze:

    A ja wam powiem tylko jedno. Ten, kto jeździ wg przepisów nie ma się czego bać. Tyle w tym temacie

    • Mat pisze:

      Do czasu, aż sama nie staniesz się ofiarą wadliwie działającego sprzętu policyjnego. Jadąc 50km/h, policjant pokaże Ci na radarze, że jechałaś 80km/h. Wtedy zmienisz zdanie.

    • artur pisze:

      Hanno niekoniecznie, ponieważ urządzenia Policji, straży wszelakich i GITD praktycznie niemal wszystkie są niezgodne z polskimi przepisami i znaczna część albo przekłamuje sama w sobie albo jest używana w sposób który przekłamuje prędkość. Możesz jechać jak najbardziej przepisowo, zmierzą kogo innego a Tobie przypiszą prędkość i „dupa blada”, co jest dość powszechne.

    • Nielot pisze:

      Naiwna jesteś. Policja nie posiada żadnego urządzania do pomiaru prędkości które spełniałoby wymogi prawne. O ile te laserowe mierniki są – przy prawidłowo wykonanym pomiarze, rzetelne (oczywiście o ile Policjant jest uczciwy i nie nagina pomiarów, lub nie wie jak prawidłowo mierzyć) to w przypadku powszechnej Iskry – nie potrzeba nierzetelnego policjanta – wynik pomiaru w normalnym ruchu jest loterią.
      Wiec jazda z przepisami nie gwarantuje iz nie załapiesz się na 3miesiace bez prawka.

    • Grzegorz pisze:

      Mam wrażenie, że jeszcze nie trafiłaś na policjanta nadużywającego władzy. „Daj mi człowieka a znajdę na niego paragraf”. Podejrzewam, że większość ludzi łamie prawo i przyłapani na tym próbują się wymigać ze względu na nieprofesjonalne podejście policji i Urzędu Miasta (bezprawne stosowanie urządzeń pomiarowych) ale co w sytuacji gdy wiesz, że jechałaś zgodnie z prawem i chcą Ci wlepić mandat/zabrać prawko albo dostajesz mandat za nie swój samochód?

    • Lubuszanin pisze:

      Masz masz sie czego bać
      http://niezalezna.pl/67261-nielegalne-pomiary-strazy-miejskiej

      I to nie przepisow tylko głupich ludzi.

      Straż miejska ma np miarkę w oku. Sąd się ubawił do łez i na szczęście obywatela uniewinnił a straż poszła do kontroli. Link jw.

    • Antal Falk pisze:

      Jestes tego pewien?… Znam takie polskie powiedzenie „dajcie czlowieka, a paragraf sie znajdzie”… Mozesz byc uczciwy do bolu, a i tak znajda cos na Ciebie…

    • Irek pisze:

      Hanna strasznie sie mylisz albo nigdy nie padłaś ofiarą policjanta debila i zarobkiewicza. Przytoczę przykład: zatrzymałem się na poboczu na wyjeździe z Poddębic (łódzkie) bo mój mały synek 2.5 roczku chciał siusiu. Po zakończeniu sprawy zapiąłem go w foteliku i ruszyłem FIATEM PALIO i przejechałem 35 m i zostałem zatrzymany przez stojący radiowóz za przekroczenie dozwolonej prędkości (nie zdążyłem) wrzucić drugiego biegu. Miałem podobno 89 km/h byłem w ciężkim szoku, że to auto osiągnęło taką prędkość. Zacząłem się tłumaczyć, że dopiero ruszyłem i to niemożliwe… nie było co rozmawiać po czym dałem dokumenty owemu debilowi a jego kolega zatrzymuje na moich oczach następny pojazd i zgadnij jaką miał prędkość??? Niestety taką jak ja 89 km/h i tylko moje nerwy i wykrzykiwanie, że oszukują w taki właśnie sposób puścili mnie z rozkazem żebym wypier… i kierowcę, którego też złapali na ten numer też puścili. Więc gdzie tu spokój jak będziesz jechała zgodnie z przepisami??????????? Pozdrawiam

  66. Pingback: Zmiany w przepisach ruchu drogowego 2015

  67. artur pisze:

    Nikt się tym nie zajmie, bo gdyby się zajął jak należy to miliardy złotych państwo musiałoby oddać ludziom, którym je zabrało, dlatego też śledztwo przeciwko GUM leży i kwiczy.

    • Lubuszanin pisze:

      Ja mam fotkę mojego Prawa Jazdy w smartfonie. Oryginału w sytuacji krytycznej nie pokażę. W UK nie ma obowiązku posiadania przy sobie dokumentów. Do wszystkich dokumentów maja dostęp w swoich systemach.
      U nas mogą co najwyżej sprawdzić że pojazd jest ubezpieczony – co nie zwalnia kierowcy z posiadania tego dokumentu przy sobie. Debilizm.
      No ale skoro nie mają podglądu on line czy mam aktualne uprawnienia czy nie to mam ich w d… Za brak plastiku zapłacę co najwyżej 50 zł a starosta może mi co najwyżej nadmuchać swoją decyzją bo i tak jej/koreposnedncji nie dobiorę. Mam nadzieje że do takiej sytuacji nie dojdzie ale moja uczciwość na drodze nie ma znaczenie jeśli przypiszą mi nie moją predkość. Cóż, jak wojna to wojna.,

      • Michal.moto pisze:

        Ciekawa opcja z tym wożeniem zdjęcia prawa jazdy. Ale czy to i tak nie będzie tak, że trzeba będzie oddać 'plastik’ lub po prostu w systemie będzie prawko nieważne w okresie od zatrzymania przez te 3 m-ce ?
        BTW – szkoda, że w sumie dobra nowelizacja jest niezgodna z obowiązującym prawem…

      • pioter pisze:

        No tu jesteś w błędzie, policja ma dostęp on-line (przez dyżurnego, w radiowozach jeszcze nie) do CEPIKu i podczas kontroli od razu będą wiedzieć, że masz zatrzymane uprawnienia, więc zdjęcie prawka, etc. nic nie da.

        • Michal.moto pisze:

          Nie zrozumiałeś pytania: co będzie wtedy gdy ma się ważne prawo jazdy a nie pokażę się plastiku? W systemie sobie wpiszą, że będzie zatrzymane na 3m-ce? Czy jak? Odesłać trzeba będzie do starosty wydającego dokument czy może coś innego?

        • Lubuszanin pisze:

          Da, bo plastik jest mi potrzebny w Niemczech. W Polsce juz niewiele co jeżdżę. Póki co Polizei BAG i Zolle nie maja dostępu do naszych systemów (jeszcze).

  68. hm pisze:

    Jedni immunitetowcy kłócą się z innymi immunitetowcami a oberwą jak zwykle ludzie, którzy w przeciwieństwie do nich, ponoszą konsekwencje swoich decyzji.

  69. Stefan pisze:

    W Polsce liczy się decyzja urzędnika a nie konstytucja -przykład I ochrona zdrowia, o leczeniu decydują urzędnicy

  70. Jarosław pisze:

    Należy stworzyć stronę internetową w której będzie można znaleźć i skopiować niezbędne podstawy prawne do występowania przed sądami w tym zakresie oraz adresy kancelarii specjalizujących się w obronie kierowców !! Przydatne będą również wszystkie dane do identyfikacji tych urządzeń pomiarowych , aby odróżnić te złe . Dobrą formą byłby formularz który każdy kierujący mógłby również wypełnić przy policjancie w którym to można byłoby zapisać wszystkie dane ze zdarzenia z Policjantem coś na wzór protokołu z wypadku. Myślę że taki dokument byłby przydatny dla naszej obrony. Nie wszyscy może zdają sobie sprawę ale kierujący ma Prawo również spisać dane interweniującego policjanta .

  71. pl pisze:

    Cyt.: „kierujący nie ma żadnych szans udowodnienia swojej niewinności”
    A nie raczej odwrotnie? Może jednak Państwo powinno działać zgodnie z prawem i udowadniać winę?

  72. Leon pisze:

    Nic nie jest takie oczywiste. Dlaczego kierujacy pod wplywem sa karani w ten sam sposob, tzn. grzywna, punkty i zakaz prowadzenia i nikt nie protestuje?

    • Mat pisze:

      Kierujący pod wpływem nie są karani w ten sam sposób. Grzywna, punkty i zakaz prowadzenia orzekane są przez Sąd powszechny po przeprowadzeniu procesu.

      Nowe regulacje nakazują odebranie uprawnień, po przekroczeniu 50km/h w obsz. zabud., przez Starostę, bez sprawiedliwego procesu – bo o takim nie może być mowy w przypadku skargi do Sądu Administracyjnego, który bada jedynie formalne przesłanki, a nie merytoryczne.

  73. Jarosław pisze:

    Jednym słowem mamy kanalie, które występują z jawnym zamordyzmem wobec własnych Obywateli oraz tworzą Państwo Policyjne !! Naród powinien w tym zakresie mocno się zmobilizować i walczyć z tym bezprawnym dziadostwem !! Jesteśmy zdani w tej chwili na rzetelność i obiektywność Sądów Powszechnych, która może być jedyną jeszcze ostoją sprawiedliwości w tym Kraju !! Nie obawiać się i walczyć o sprawiedliwość przed Sądami ! Zmuszać tych policyjnych łapaczy kierowców do pisania wniosków o ukaranie przed Sądami, odmawiać przyjęcia mandatów karnych. W ten sposób również zamiast chować się po krzakach będą musieli siedzieć za biurkiem i pisać swoje wnioski !!

  74. Lelele pisze:

    Jakie bezprawie? Jakie podwójne karanie? Kara jest jedna, ale z dwóch składowych – mandatu i zawieszenia prawa do prowadzenia pojazdów.
    Podobnie jak za niektóre przestępstwa idzie się do więzienia ORAZ traci prawa obywatelskie na jakiś czas.

    • maslan pisze:

      Nie traci. Możesz nadal głosować na przykład… Możesz nadal mieć pieniądze… A nawet jak ostatnio widać było można próbować zgromadzić zarząd swojej firmy i zrobić zebranie tegoż:D

    • obywatel pisze:

      Kolega żyje jeszcze w głębokiej komunie, od baaardzo, baaaardzo dawna nie ma czegoś takiego jak pozbawienie praw obywatelskich! To były praktyki z czasów komuny. Może jeszcze kolega chciałby żeby sądy mogły pozbawiać praw człowieka?

    • Nielot pisze:

      Przeczytaj załaczona opinie prawną BAS, tam jest to wyjaśnione.
      Chodzi o to aby kare nie wymierzały dwie instytucje. W tym wypadku – policjant na drodze i sąd.
      Może dojść do sytuacji ( i zapewne tak będzie nie raz), w której sąd uzna iż kierowca nie popełnił wykroczenia, a prawo jazdy zostało mu zatrzymane.

  75. davidoff pisze:

    W rozporządzeniu istnieje jeszcze §8, który mówi o warunkach dla urządzenia bez dodatkowych urządzeń rejestrowych i w takim urządzeniu jedynym wymogiem jest to, aby prędkość została wyświetlona na urządzeniu oraz to, że zablokowana jest możliwość wykonania kolejnego pomiaru. W artykule natomiast nie ma podziału na dwa rodzaje urządzeń: z dodatkowymi urządzeniami rejestrowymi oraz bez. Zatem pytanie, czy autor artykułu nie pisze bzdur?

    Z góry dziękuję za wyjaśnienie.

    • rom pisze:

      Dawidoff – gdzie widzisz bzdury?
      Patrz par 1 ust 2.
      W pojęciu „przyrząd” mieści się również „przyrząd bez …”

      • gorli pisze:

        poza tym jest jeszcze kolejny paragraf w tym rozporządzeniu:
        § 5. 1. Konstrukcja i wykonanie przyrządu powinny zapewniać wskazanie pojazdu, którego prędkość została zmierzona.
        2. Wymaganie, o którym mowa w ust. 1, powinno być spełnione również w przypadku, gdy wykonuje się pomiar prędkości
        pojazdu jadącego w grupie pojazdów, lub w przypadku, gdy pojazd ten wymija, omija lub wyprzedza inny pojazd.

  76. Msawiko pisze:

    Tym szybciej ktoś się za to weźmie im szybciej sprawę się nagłośni. Artykuł zawiera sporo faktów jak Opinia Prawna BAS i wiadomości zamiast trąbić że funkcjonariusze już mają pierwsze ofiary nowych przepisów powinni raczej poinformować że że całość jest nielegalna. Może próbować zainteresować tym większe gazety czy jakieś stacje telewizyjne. Bądź co bądź mamy tu radary ręczne które mierzą co chcą i dość restrykcyjne zabieranie z marszu uprawnień.

    • Marecek pisze:

      Przecież urzędnik i jego decyzja jest jedynym i nieomylnym narzędziem w rękach władzy! Przepisy? Mierniki? Wykładnia prawa? To tylko dodatki, żeby ładniej wyglądało kiedy się drenuje kieszeń kogoś, kto nie ma „pleców”!

  77. Nielot pisze:

    Ciekawe ile potrwa zanim się to bezprawie wysypie.
    Bo że się wysypie to pewne.
    I ile za to zapłacimy….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *