Dajcie człowieka, a znajdą na niego paragraf. Prokuraura jako umorzyciel publiczny. Cz. IV – Poznań

Artur Mezglewski

Wszyscy pamiętamy, jak Joanna Szczepkowska oznajmiła, że w dniu 4 czerwca 1989 r. skończył się w Polsce komunizm. Pani Joanno – nie do końca miała Pani rację. Komunistyczne, wręcz stalinowskie, metody działania nadal są stosowane przez polską prokuraturę i akceptowane przez niektórych sędziów. Przede wszystkim nadal ma zastosowanie metoda: „dajcie mi człowieka, a znajdziemy na niego paragraf”.

Obowiązujące przepisy stanowią, iż  strażnicy miejscy mają prawo do legitymowania osób jedynie w dwóch przypadkach: identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia oraz ustalania świadków przestępstwa lub wykroczenia. Tymczasem w Poznaniu strażnik  nadużył tego prawa, poddając procedurze legitymowania osobę, która nie była ani sprawcą, ani świadkiem wykroczenia. Legitymowanie miało spełnić formę represji, wobec człowieka, który ośmielił się nagrywać dokonywaną przez strażników kontrolę ruchu drogowego. Prokurator Krzysztof Kopczyński z Prokuratury Rejonowej Poznań – Nowe Miasto uznał, że obywatel poprzez rejestrację działań strażników żadnego przestępstwa ani też wykroczenia nie popełnił, ale mógł je popełnić w przyszłości, poprzez jego publikację w Internecie…

Uważam wobec tego, że prokurator Krzysztof Kopczyński również przy najbliższej okazji powinien zostać wylegitymowany. Na razie nie popełnił wprawdzie żadnego przestępstwa, ale przecież – posiadając „przy sobie”  wszelkie konieczne „oprzyrządowanie” może w przyszłości dokonać przestępstwa zgwałcenia, doprowadzając inną osobę groźbą lub przemocą do obcowania płciowego (art. 197 kk).

W dniu 5 grudnia 2013 r. jeden z członków Stowarzyszenia Prawo na Drodze monitorował pomiary prędkości dokonywane przez Straż Miejską w Poznaniu. Strażnik – niezadowolony z tego faktu – poddał obserwatora procedurze legitymowania.

W przedmiocie powyższego zdarzenia – na skutek złożonego zawiadomienia –  toczyło się prokuratorskie śledztwo, które prowadził prokurator Krzysztof Kopczyński z Prokuratury Rejonowej Poznań – Nowe Miasto. Śledztwo to zostało ostatecznie umorzone postanowieniem z dnia 30 maja 2014 r. (1 Ds 561/14).  Uzasadnienie tego postanowienie jest wielowątkowe i bardzo obszerne. Tutaj odniesiemy się jedynie do tych jego fragmentów, w których prokurator Kopczyński opublikował swoje wnioski odnoszące się do zasadności podjęcia przez strażników miejskich czynności legitymowania wobec członka SPnD monitorującego pracę strażników miejskich.

Otóż prokurator Kopczyński nie dopatrzył się w działaniach obserwatora SPnD żadnego wykroczenia. Przede wszystkim zaś prokurator (bardzo niechętnie) przyznał, że samo rejestrowanie przez niego podejmowanych przez Straż Miejską czynności pomiaru prędkości nie jest prawnie zabronione. Natomiast zabronione byłoby publikowanie zarejestrowanych danych.

Pomimo powyższej konkluzji, prokurator Kopczyński uznał jednak, że „brak jest podstaw do kwestionowania prawidłowości czynności podjętych przez strażników miejskich w zakresie czynności legitymowania pokrzywdzonego”. Ów pogląd prokurator Kopczyński zbudował na następującym „logicznym” wnioskowaniu, że wprawdzie pokrzywdzony poprzez rejestrację zapisów z monitora fotoradaru żadnego przestępstwa ani też wykroczenia nie popełnił, ale mógł je popełnić w przyszłości, poprzez jego publikację w Internecie…

Oto fragment uzasadnienia postanowienia o umorzeniu śledztwa z dnia 30 maja 2014 r., odnoszący się tego problemu:

„W tym miejscu wskazać należy, iż jakkolwiek strażnicy miejscy zarówno w czasie kwestionowanej interwencji, jak i później podczas przesłuchania, nie umieli precyzyjnie określić czynu zabronionego, jakiego potencjalnie mógłby dopuścić się wówczas pokrzywdzony, to jednak żywione przez nich obawy, przynajmniej częściowo znajdują swoje prawne uzasadnienie. (…)

Tym samym nie można uznać za iluzoryczną obawy, iż pokrzywdzony w związku ze swoim zachowaniem, polegającym na uporczywej rejestracji obrazu z laptopa służbowego strażników miejskich oraz zapisów w ich notatnikach służbowych, wszedł w posiadanie informacji dla niego nieprzeznaczonej. W tej sytuacji ustalenie personaliów takiej osoby uznać trzeba za uzasadnione. Jednocześnie podkreślić należy, iż oceny zasadności działań strażników dokonywać trzeba na czas interwencji bez posiłkowania się w tym zakresie wiedzą uzyskaną w okresie późniejszym w kwestii tego np., iż pokrzywdzony danych chronionych nie zdołał zarejestrować bądź odstąpił od ich upublicznienia. Okoliczności takiej funkcjonariusze nie mogli bowiem wykluczyć, a twierdzenie pokrzywdzonego sugerujące, iż ewentualną odpowiedzialność za ujawnienie tych danych poniosą wyłącznie strażnicy tylko wzmogły w nich obawy w tym przedmiocie”.

Postanowienie o umorzeniu śledztwa zostało przez pokrzywdzonego zaskarżone, jednakże Sąd Rejonowy Poznań – Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu utrzymał w mocy postanowienie prokuratury u umorzeniu śledztwa.

Sędzia Agnieszka Parnowska, która rozpatrywała to zażalenie, w uzasadnieniu postanowienia z dnia 10 września 2014 r. (III Kp 473/14) przyjęła „z dobrodziejstwem inwentarza” całą misterną  argumentację, która wyszła spod pióra prokuratora Kapczyńskiego. Stwierdziła m. in., że:

„Odnosząc się do postawionych w zażaleniu zarzutów, stwierdzić należy, że Prokurator szczegółowo wyjaśnił podstawę swojego wnioskowania co do tego, że strażnicy byli uprawnieni do wylegitymowania pokrzywdzonego, a Sąd zapatrywania te podziela. Podstawą legitymowania było bowiem zachowanie pokrzywdzonego polegające na filmowaniu zapisów dokonywanych w notatnikach służbowych strażników i ekranu laptopa, który rejestrował fakt przekroczenia prędkości przez konkretnych kierowców i auta – strażnicy byli przekonani o popełnieniu przez pokrzywdzonego w związku z tym przestępstwa. Co prawda strażnicy nie potrafili wskazać konkretnie o jakie przestępstwo chodziło, jednak słusznie w zaskarżonym postanowieniu odwołano się do treści art. 267 § 3 kk., który penalizuje posługiwanie się m. in. urządzeniem wizualnym w celu uzyskania informacji, do której sprawca nie jest uprawniony”.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bezstronność sądu, Straż gminna (miejska). Dodaj zakładkę do
Ten wpis został opublikowany w kategorii Legitymowanie, Postępowanie przed sądem, Prokuratura. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na Dajcie człowieka, a znajdą na niego paragraf. Prokuraura jako umorzyciel publiczny. Cz. IV – Poznań

  1. Krzysiek pisze:

    W uzupełnieniu poprzedniego wpisu należy dodać, że członek SPnD, który nagrywał działania SM mógł zostać potraktowany „zgodnie z prawem” tak, jak obywatele światowej oazy demokracji i praworządności czyli w USA:
    http://www.rp.pl/artykul/956150,1203427-Policjant-strzelal-do-bezbronnych–Wyrok–niewinny.html
    Ścigani nie oddali w kierunku policji nawet jednego strzału (strzelił za to gaźnik – swoją drogą to w tej oazie światowej technologii jeżdżą jeszcze auta gaźnikowe ?…) natomiast police urządziła sobie strzelnicę na środku drogi.
    Zostali ZAMORDOWANI z zimną krwią, ale sąd stwierdził, że winnego NIE MA !
    Dokładnie tak samo, jak polski komuszy sąd, który stwierdził, że nie ma dowodów na to, że ten czy tamten zomowiec zabił konkretnego górnika w kopalni „Wujek” w 1981 roku, gdyż „strzelali wszyscy”….
    W takim właśnie świecie „prawnym” żyjemy, więc nie dziwmy się że po takich wydarzeniach następuje czas odwetu i do spokojnych amerykańskich policjantów podchodzi zamachowiec i posyła im kulki prosto w łeb.
    Bo tak zawsze było, jest i będzie, że gwałt się gwałtem odciska…

  2. Krzysiek pisze:

    Mój znajomy prokurator już te 30 lat temu, gdy „kończyła się komuna” powiedział całkiem szczerze i niezwykle trafnie:
    „Prawo stanowimy my” (w sensie: milicja/policja, prokurator, sąd)
    Trzeba przyznać, że miał całkowitą, wręcz absolutną rację.
    Jak można wywnioskować z komentowanego tekstu „wrażliwy na sprawiedliwość” prokurator czy sędzia dopatrzy się znamion przestępstwa nawet tam, gdzie go wcale nie ma. Na podobnej zasadzie ” a rebours” uzna zachowanie naruszające ewidentnie prawo za działanie … zgodne z prawem, które – dodajmy – tym razem sam sobie na tę okoliczność wydumał i zastosował.
    I tak oto te żałosne kreatury odziane w togi prokuratorskie i sędziowskie pracują w pocie czoła na przyszłą całkowitą likwidację polskiej państwowości, po której nawet pies z kulawą nogą nie zapłacze. Nawet oni sami, bo będą „święcie” oburzeni na cały świat za odcięcie ich od państwowego koryta, z którego żarli jak świnie. Ale to koryto się skończy, a nowy gospodarz nie będzie już tak hojny….
    Zresztą ma całe stado swoich „świń” odzianych w ichniejsze łachy, więc po co mu te już bezpańskie świnie ?….

  3. Reus pisze:

    A ja nie doszukuję się w tej sprawie wyłącznie pozytywów. Macie rację, że dobrze się stało, iż zaczęto szkolić Straż Miejską. Ponoć lepiej późno niż wcale.
    Ale nie mogę przejść do porządku dziennego, że organy powołane do kontroli przestrzegania prawa w państwie prawa wydają z siebie takie rozstrzygnięcia jak przytoczone powyżej. Za taki poziom student I roku prawa wyleciałby z hukiem z egzaminu z logiki praktycznej. Nie dotarłby do zajęć z prawa karnego a tym bardziej do procedury karnej. A tu stykam się z takim bełkotem pochodzącym od pani, której łańcuch gwarantuje niezawisłość od zdrowego rozsądku…

  4. pioter pisze:

    Nie, no na luzaku do tej sprawy funkcjonariusze i „wymiar” podszedł, ja i tak się cieszę, że dla dobra społeczeństwa tego filmowca prewencyjnie nie zastrzelili, a mogli ….

    • 31 pisze:

      Pioter zacny po trzykroć! Ta bardzo znana niegdyś sprawa ma jednak niezwykle pozytywne skutki końcowe. Jakie pytasz ? Ano rozsławiła SPnD w Poznaniu i okolicach, spowodowała szkolenie strażników z patroli w dziedzinie prawa w tym zapewnienia właściwych relacji między SM a ludźmi obserwującymi ich zajęcie. I, wg. mnie wyszło to tylko na dobre wszystkim zainteresowanym co możesz sprawdzić podjeżdżając pod tzw, śmietnik w Poznaniu. Strażnicy są uprzejmi, bez agresji, ew. piratom pokazują wyniki pomiaru i zdjęcia czyli można ? Można. Jozin z Brzezin nie ma tu racji bytu. Jeśli dobrze pamiętam to był to Marek W. dziennikarz radiowy. Zaś strażnicy patrolowi nie chcą powracać do tematu bo czuli sie opuszczeni i oszukani przez swoich zwierzchników. Teraz stali się zdecydowanie bardziej otwarci. Tak więc, choć to brzmi paradoksalnie, prokurator wykonał jednak dobrą robotę choć zapewne nie to było jego zamiarem. Pozdrawiam. 31

      • BB pisze:

        Skoro tzw funkcjonariusze, dopiero po publikacji wizerunków na YT oraz upublicznieniu spraw takich jak ta, zostają przeszkoleni z prawa i zachowania względem obywateli, to znaczy, że dotychczas nie byli wcale przygotowani do wypełniania swoich obowiązków 🙂
        Mam nadzieję, że wyjdzie im to na dobre. Komendantowi obcięli głowę to i bez problemu pionka w mundurze pożegnają bez żalu jeśli znowu będzie za głośno o straży w Poznaniu.
        Same pozytywy. Tylko dlaczego dopiero po zastosowaniu gilotyny dla komendanta i bata na strażników, zrobiło się normalniej?

        • 31węzłowy Burke pisze:

          Zgoda absolutna. Obcięli łeb także zastępcom. Wróble na Kolegiackim ćwierkają że kat miejski ostrzy topór a dla mniejszych odnawiają pręgierz. Pozdrawiam. 31

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *