Artur Mezglewski
Glosa do wyroku Sądu Rejonowego w Człuchowie z dnia 13 grudnia 2012 r. sygn. IIW 665/12
Przewodnicząca SSR B. Babińska
Protokolant M. Szymańska
Teza:
Pomiar prędkości wykonany urządzeniem zainstalowanym niezgodnie z prawem jest równoznaczny z brakiem pomiaru.
Sąd Rejonowy w Człuchowie po rozpoznaniu w dniach 8 listopada i 13 grudnia 2012 r. sprawy wszczętej na skutek wniosku o ukaranie złożonego przez Straż Miejską w D. o popełnienie wykroczenia z art. 92a k.w. (niepodporządkowanie się ograniczeniu prędkości) uniewinnił obwinionego kierowcę od zarzucanego mu czynu, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.
Pan Bartosz został obwiniony przez Straż Miejską w Debrznie o to, że w dniu 5 maja 2011 r. o godz. 23:49:56 w miejscowości C., kierując pojazdem (samochód osobowy) nie zastosował się do przepisu ograniczającego prędkość do 60 km/h jadąc z prędkością 81/h, tj. o wykroczenie z art. 92a k.w.
Obwiniony podniósł następujące zarzuty:
a) straże gminne nie posiadały w dniu zdarzenia uprawnień do dokonywania pomiarów prędkości urządzeniami kontrolno-pomiarowymi, a tym samym nie posiadały uprawnień do występowania z wnioskami u ukaranie w zakresie wykroczeń stypizowanych w art. 92a kw. Przepisy art. 129b ustawy Prawo o ruchu drogowym, w których unormowane zostały kompetencje straży gminnych w zakresie kontroli ruchu drogowego nie nadawały się do bezpośredniego stosowania z powodu braku przepisów wykonawczych, do których wydania ustawa zobowiązywała Ministra Infrastruktury;
b) pomiar został dokonany na nielegalnie zainstalowanym sprzęcie, bowiem urządzenie takie mogło być zainstalowane jedynie za zgodą Głównego Inspektora Transportu Drogowego – a takiej zgody GITD na instalację urządzenia w miejscowości C. nie wydał;
c) urządzenie pomiarowe były niesprawne. Zarzut ten Pan Bartosz uzasadniał następująco: prędkość jego samochodu była mierzona dwukrotnie – przez dwa różne urządzenia, znajdujące się – jedno od drugiego – w odległości 4,9 km. Gdyby pomiary dokonane przez te urządzenia uznać za prawidłowe, to średnia prędkość na pokonanie tego odcinka wynosiła by 166 km/h, a przecież na początku i końcu odcinka (momenty pomiaru) zmierzona prędkość wynosiła ok. 80 km/h oraz 81 km/h. Pokonanie tego odcinka w takim czasie oraz przy uwzględnieniu zachowania prędkości początkowej i końcowej nie było by możliwe.
Sąd Rejonowy nie rozpatrzył wniosku obwinionego o umorzenie postępowania złożonego na podst. art. 5 § 1 pkt 9 k.p.w. w zw. z art. 17 § 3 k.p.w., w którym obwiniony podnosił brak skargi uprawnionego oskarżyciela (w związku z zarzutem wskazanym powyżej pod literą a). Sąd odniósł się do powyższego zarzutu w uzasadnieniu wyroku, jednakże odniesienie to było płytkie i praktycznie nie stanowiło odpowiedzi na podnoszoną wątpliwość. Sąd w uzasadnieniu stwierdził, iż:
„zgodnie z art. 129b ust. 1.2 pkt 1b i 3 pkt 3 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym Straż Miejska w D. posiadała uprawnienie do wykonywania kontroli ruchu drogowego wobec kierującego pojazdem przy użyciu urządzenia rejestrującego, a którym zgodnie z treścią art. 1 pkt 1 ustawy z dnia 29 października 2010 r. o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 225, poz. 1466), która weszła w życie w dniu 31 grudnia 2010 roku jest także stacjonarne urządzenie ujawniąjące i zapisujące za pomocą technik utrwalania obrazów naruszenia przepisów ruchu drogowego ruchu drogowego przez kierujących pojazdami. Stąd też Straży Miejskiej w D. na podstawie art. 17 § 3 k.p.w. przysługiwało uprawnienie oskarżyciela publicznego w niniejszej sprawie jak również uprawnienie do wniesienia wniosku o ukaranie, albowiem w zakresie swego działania ujawniła przedmiotowe wykroczenie”.
Argumentacja Sądu polemizującego z zarzutem obwinionego była „nie na temat”, gdyż obwiniony nie kwestionował ani faktu, ani treści, ani nawet sposobu rozumienia przepisów w/w ustawy. Podnosił natomiast, że przepisy uprawniające straże gminne do dokonywania pomiarów prędkości w ruchu drogowym obowiązujące w dniu zdarzenia, tj, w dniu 5 maja 2011 r., nie zawierały normy prawnej kompletnej, tzn. takiej, która nadawała się do zastosowania. Obwiniony we wniosku o umorzenie postępowania podnosił m. in., że:
„Przepisy art. 129b ustawy Prawo o ruchu drogowym, w których unormowane zostały kompetencje straży gminnych w zakresie kontroli ruchu drogowego nie nadawały się do bezpośredniego stosowania z powodu braku przepisów wykonawczych, do których wydania ustawa zobowiązywała Ministra Infrastruktury. Ustawa zobowiązywała Ministra do wydania dwóch rozporządzeń wykonawczych:
– rozporządzenia dotyczącego warunków lokalizacji urządzeń pomiarowych, oraz
– rozporządzenia określającego sposób oznakowania miejsc, w których dokonywane są pomiary.
Do czasu wydania i wejścia w życie powyższych przepisów wykonawczych (a więc do czerwca 2011 r.), straże gminne nie mogły realizować swoich uprawnień w zakresie wykroczeń z art. 92a kw – a dokonywanie pomiarów prędkości nie należało do zakresu ich działania”.
Do podstawoego zarzutu sformułowanego przez obwinionego Sąd Rejonowy w ogóle się nie odniósł. Jest to o tyle „zrozumiałe”, że gdyby Sąd uznał go za słuszny i uzasadniony (a przecież tak właśnie winien zrobić), musiałby tym samym uznać całą swoją praktykę orzeczniczą z pewnego okresu za chybioną i niezgodną z prawem. Sąd Rejonowy w Człuchowie przez cały okres, kiedy straże miejskie działające w obszarze jego właściwości, prowadzały kontrolę ruchu drogowego bez posiadanych uprawnień (chodzi o I półrocze 2011 roku), wszczynał sprawy i orzekał o winie obwinionych kierowców, pomimo, iż żadna z tych spraw nie powinna w ogóle zostać wszczęta.
Sąd Rejonowy nie odniósł się także do zarzutu podniesionego przez obwinionego, iż urządzenie rejestrujące działało nieprawidłowo, a także nie rozpatrzył wniosku dowodowego o powołanie biegłego. Rozpatrzenie tego wniosku nie było jednak konieczne, skoro uwzględniony został przez Sąd wniosek dalej idący, który prowadził wprost do wydania wyroku uniewinniającego.
Sąd zajął się jednak wnikliwie zarzutem dotyczącym nielegalnej instalacji urządzeń pomiarowych w miejscowości C.
Sąd Rejonowy dokonał w tym względzie następujących ustaleń faktycznych. Masz wieżowy „Hitauer” do przyrządu MultaRadar CM w miejscowości C. został zainstalowany przez „LIFOR” Spółkę z o.o. w Bytomiu i przekazany w użytkowanie Straży Miejskiej w D. w dniu 30 kwietnia 2010 r. Na dzień zdarzenia przyrząd MultaRadar CM posiadał ważne do dnia 31 października 2012 świadectwo legalizacji ponownej. Sąd ustalił ponadto, iż Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w G., jako administrator drogi krajowej nr 22, w związku ze złożonymi przez Straż Miejską w D. wnioskami z dnia 15 października 2010 roku na ustawienie i instalację masztów urządzeń rejestrujących w pasie drogowym w miejscowości C. oraz U., wyraziła na to zgodę, powołując się przy tym na opinię z dnia 9 marca 2011 r. Głównego Inspektora Transportu Drogowego.
Stan prawny odnośnie powyższego stanu faktycznego sąd ustalił poprzez wykładnię przepisu art. 20b ust. 2 ustawy z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych – zgodnie z którym zarządcy dróg instalują lub usuwają stacjonarne urządzenia lub obudowy na te urządzenia na wniosek Głównego Inspektora Transportu Drogowego lub z inicjatywy własnej, za zgodą Głównego Inspektora Transportu Drogowego.
Sąd Rejonowy – dokonując subsumcji powyższej normy do analizowanego przypadku – ustalił, co następuje:
„Wyrażenie zgody, o której mowa w powołanym wyżej przepisie przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego lub odmowa wyrażenia takiej zgody stanowi czynność z zakresu administracji publicznej, wynikającą z przepisów prawa i zgoda ta nie może być wyrażona w sposób dorozumiany.
Tymczasem jak wynika z pisma z dnia 28 marca 2011 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w G. jako administrator drogi krajowej nr 22 w związku ze złożonymi przez Straż Miejską w D. wnioskami z dnia 15 listopada 2010 r. na ustawienie i instalację masztów urządzeń rejestrujących w pasie drogowym w miejscowości C. i U. Główny Inspektor Transportu Drogowego w piśmie z dnia 9 marca 2011 r. skierowanym m. in. do Komendanta Straży Miejskiej w D. i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych Oddział w G. poinformował jedynie o tym, iż decyzja w sprawie wniosków złożonych przez Straż Miejską w D. zostanie podjęta z chwilą faktycznego przejęcia przez ITD. zadań związanych z ujawnianiem wykroczeń polegających m. in. na przekraczaniu dozwolonej prędkości. Ponadto z pisma z dnia 23 lipca 2012 wynika, iż Główny Inspektor Ruchu Drogowego nie udzielał zgody na lokalizację postawienia stacjonarnego urządzenia rejestrującego w miejscowości C., ani też w miejscowości U.”
W efekcie owej subsumcji sąd uznał, co następuje:
„Zebrany w sprawie material dowodowy dał podstawy zgodnie z twierdzeniem obwinionego do zakwestionownaia legalności zainstalowanego w miejscowości C. stacjonarnego radarowego przyrządu do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym MultaRadar CM, a co za tym idzie co do wykonania pomiaru”.
Zapewne nikt, spośród tych którzy śledzili ten proces od początku (a kilka osób go śledziło), nie spodziewał się tak jeznoznacznego i odważnego wyroku Sądu Rejonowego w Człuchowie. Jak wiadomo, polskie ustawodawstwo karne, nie zawiera norm, które by a priori deprecjonowały dowody uzyskane w sposób nielegalny. Problem, o którym mowa rozpoznawalny jest pod hasłem „owoce zatrutego drzewa” (fruit of the poisonous tree). Zakaz spożywania „owocu zatrutego drzewa” ma swoje zastosowanie w prawie amerykańskim. Zasada ta wyraża się w odrzucenia informacji uzyskanych w wyniku nielegalnie zdobytego dowodu. W przepisach polskiego prawa karnego takiej zasady nie sformułowano. Ale to wcale nie oznacza, że zasady tej nie da się wywieść z konstytucji oraz ratyfikowanych umów międzynarodowych.
Zarówno w orzecznictwie, jak i w piśmiennictwie przeważa pogląd, że proces winien być podporządkowany zasadom swobodnej oceny materiału dowodowego oraz prawdy materialnej, a dowody uzyskane niezgodnie z prawem, nie tracą swego waloru dowodowego. Pogląd ten ma jednak także swoich adwersarzy, a w praktyce orzeczniczej (jak się wydaje coraz częściej) dowody uzyskane nielegalnie są przez sądy odrzucane. Jednym z głośniejszych był wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, w którym Sąd uznał, iż „posługiwanie się w procesie dowodami pozyskanymi w sposób niedozwolony narusza prawa obywatelskie i jest sprzeczne z konwencjami międzynarodowymi, których Polska jest stroną”.
Źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl
Należy dodać, iż posługiwanie się w procesie dowodami pozyskanymi w sposób niedozwolony narusza przede wszystkim konstytucyjną zasadę państwa prawa. Z zasady tej wynika następujący kanon: każda decyzja władzy publicznej musi mieć podstawę prawną.
W pełni aprobując wyrok Sądu Rejonowego w Człuchowie z dnia 13 grudnia 2012 r., należy jednak uzupełnić ferowaną w nim tezę o pewne zastrzeżenia. Otóż zasada „owocu zatrutego drzewa” nie może mieć na gruncie prawa polskiego charakteru bezwzględnego. Nawet nielegalnie zainstalowany fotoradar, może bowiem zarejestrować np. poruszającego się po drodze mordercę czy też terrorystę, a wykonane tym urządzeniem zdjęcie, może stanowić informacją o dowodzie i może zostać wykorzystane w procesie. W takim bowiem przypadku nie mamy do czynienia z ujawnieniem przestępstwa, lecz jedynie z informacją o przestępcy, stanowiącą ślad jego działalności. Zasada „owocu zatrutego drzewa” nie może też mieć zastosowania w procesie cywilnym.
Wyrok Sądu Rejonowego w Człuchowie ma duże znaczenie dla rozwoju doktryny i orzecznictwa w zakresie ujawniania i ścigania wykroczeń drogowych i wpisuje się w aktualnie dominujący trend, cywilizowania polskiego wymiaru sprawiedliwości, poprzez motywowanie organów władzy publicznej do respektowania standardów demokratycznego państwa prawa.
Odważna jest nie tylko główna teza wyrażona w osnowie wyroku Sądu Rejonowego w Człuchowie, ale także postulat odnośnie kosztów procesu podniesiony przez Sąd w ustnych motywach wyroku. Otóż kosztami postępowania – na mocy art. 118 § 2 k.p.w. – obciążono Skarb Państwa, jednakże jak zauważyła Przewodniczaca Składu Orzekającego, koszty te powinna ponieść Straż Miejska w D. – co należało by potraktować jako postulat de lege ferenda.
Omawiany casus dotyczy sytuacji, gdy urządzenie radarowe zostało zainstalowane bez wymaganego zezwolenia. Takie przypadki – w praktyce – zdarzają się jednak stosunkowo rzadko. Przyjęta przez Sąd Rejonowy zasada, iż organy władzy publicznej nie mogą gromadzić dowodów z naruszeniem prawa, może mieć (i zapewne będzie mieć) zastosowanie także w innych sytuacjach.
Najsampierw narzuca się analogia do głośnych obecnie przypadków używania przez Inspekcję Transportu Drogowego lamp błyskowych w samochodach wyposażonych w fotoradary. Analogia ta jest jednak zbyt odległa, a – będąca przedmiotem niniejszej glosy zasada – nie będzie miała identycznego zastosowania do tych przypadków. Zauważyć bowiem należy, iż fotoradary używane przez ITD są legalne, a zatem wykonywane przez nich pomiary mają walor dowodu. Nielegalne jest natomiast instalowanie lamp błyskowych w samochodach. Samochody wyposażone w te lamy nie powinny być dopuszczone do ruchu.
Przedmiotowa zasada powinna jednak mieć zastosowania w przypadkach, gdy znaki D-51 ustawione są w nieprzepisowej odległości od urządzenia radarowego. Takich przypadków jest wiele (dotyczą one oznakowań fotoradarów używanych przez straże miejskie). O jednym z takich przypadków była już mowa na łamach prawanadrodze. Chodzi o fotoradar w Charbrowie. Pisaliśmy o tym tutaj:
Znak D-51 od strony Łeby ustawiony jest zbyt blisko fotoradaru (poniżej 100 metrów), natomiast z przeciwnej strony analogiczny znak ustawiony jest w odległości znacznie przekraczającej 1 km (odległość ta nie powinna być większa niż 200 m). W tego typu sytuacjach wszystkie pomiary wykonywane są z naruszeniem prawa, a zasada „owocu zatrutego drzewa” ma pełne zastosowanie.
jak dalej w uniechowie stoi smietnik,nawet ostatnio fotka mi przyszła że miałem 65 i 100zł mandatu smieszne
super,że Pan wygrał. a czy ma ktoś informację od kiedy fotoradar w D. działa legalnie?
Krajowy Rejestr Sądowniczy wydaje odpis pełny, który może być w formie papierowej lub
elektronicznej i zwiera informacje o spółkach prawa hanldlowego.
Krajowy Rejestr Sądowniczy w Olsztynie dodał możliwość dostania cyklicznego odpisu przez internet.
Takie rozwiązanie to wielki ukłon w stronę cyfryzacji administracji i sądownictwa.
Tego typu możliwości, pozwalają sprawnego wygodnego uzyskania wiadomości o naszym kliencie.
Dzięki temu powinniśmy ustrzec się przed naciągactwu i zawarciu
niekorzystnych transakcji.
Przy zapoznawaniu się z uprawnieniami straży gminnych mam wątpliwości czy:
1) uzgodnienie wymienione w art. 129 b ust. 4 musi mieć sformalizowany charakter, czy wystarczy uzgodnienie telefoniczne dotyczące czasu i miejsca. Nie znalazłem regulacji prawnej tego tematu;
2) przewidziane w art. 129 e ust. 1 wydanie upoważnienia do kontroli ruchu drogowego jest poprzedzone jakimś przeszkoleniem i ewentualnym egzaminem, czy też komendant straży wyśle wykaz strażników do komendanta powiatowego Policji z prośbą o wydanie upoważnień, czy jest jakiś przepis, który to reguluje;
3) czy rozporządzenie wydane na podstawie art. 129 g ust. 4 o obrocie dokumentów w GITD może dotyczyć również straży gminnych (miejskich) czy też ureguluje to każdy wójt na swój strój;
4) rozporządzenie z dnia 17.06.2011 r. (projekt nowelizacji w uzgodnieniach) wydane na podstawie art 129 h ust.5 wymaga, aby stacjonarne fotoradary były ustawiane tam, gdzie istnieje zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Rozdział 5 tegoż rozporządzenia (dotyczący strażników miejskich (gminnych) nie przewiduje, aby powyższa przesłanka była brana pod uwagę.
Może ktoś to wie. Byłbym wdzięczny za udzielenie mi odpowiedzi.
Czy fotoradary mobilne na samochodach ITD są zgodne z prawem? Dlaczego pytam, bo w Prawie o Ruchu Drogowym jest delegacja dla ITD odnośnie radarów stacjonarnych art.129g czy też wideorejestratorach art.129h. 2. Nie znalazłem nic o mobilnych fotoradarach. Dla lepszego zobrazowania. SG i SM maja delegacje do mobilnych fotoradarów w art.129b.4. Czy wobec tego ITD ma prawo używać tych urządzeń.
ITD ma kompetencje do dokonywania kontroli wobec kierowcy, który naruszył przepisy ruchu drogowego, w przypadku zarejestrowania tego naruszenia przy użyciu:
a) przyrządów kontrolno-pomiarowych,
b) przenośnych albo zainstalowanych w pojeździe albo na statku powietrznym urządzeń rejestrujących (p.o.r.d. art. 129a ust. 1 pkt 3).
W okolicach Częstochowy grasuje czarne Mondeo ITD robiąc zdjęcia w bardzo perfidny, a zarazem podwójnie nielegalny sposób. Na ograniczeniu do 70 km/h w miejscowości Wrzosowa w kierunku na Częstochowę, gdzie nie ma oznakowania znakiem D-51, już kilkakrotnie Mondeo ITD zatrzymało się na poboczu (przy linii ciągłej) i z tej pozycji wykonuje rejestrację przekroczeń prędkości.
Ciekaw jestem, na podstawie jakich przepisów dozwolony jest tak przeprowadzony pomiar ?
Sam widziałem już po zmierzchu silny błysk lampy w kierunku poprzedzającego mnie pojazdu.
Te „krokodyle” myślą, że im dosłownie wszystko wolno !!!!
Stop Mobilnym Fotoradarom ITD
Akcja na Facebooku
http://www.facebook.com/STOP.Mobilnym.Fotoradarom.ITD
UWAGA !!! SKANDALICZNY WYNIK KONTROLI MONDEO ITD
Bravo! Jednak jest światełko w tunelu. Ostatnio myślałem, że wszędzie w Polsce sprawiedliwość to fikcja.
PS
Sędzia pewnie może zapomnieć o rychłym awansie.