Policjanci z poznańskiej drogówki usłyszeli „Zje… temat, a tą notatką możecie zupy nagotować”. Ich koledzy zasiadają na ławie oskarżonych..

Aleksandra Madej, Emil Rau

Czego można dowiedzieć się z toczącej się przed poznańskim sądem rozprawy (syg. III K 840/21) będącej następstwem patologii ujawnionej w środowisku „drogówki”? Na przykład tego, że załatwienia wielu spraw wewnątrz komendy, takich jak np. grafiki służby, urlopów, otrzymanie premii, itp. można dokonać przy pomocy „butelek, co się nie toczą”. Widzimy obraz przyzwolenia na przepisywanie notatników służbowych w celu uzyskania „pożądanych treści”, łamanie charakterów i zasad, gigantyczne tarcia personalne pomiędzy wydziałami i poszczególnymi szczeblami dowodzenia, zmuszanie podległych policjantów do zakupu prywatnych ubezpieczeń OC, które i tak nie chronią przed karami dyscyplinarnymi nawet w przypadku zdarzeń losowych. Światło dzienne ujrzało też zjawisko niezrozumiałego nieujawniania szkód powstałych przypadkowo w pojazdach policyjnych, a następnie załatwiane ich napraw w warsztatach u znajomych na szemranych zasadach (czyli będziesz miał oficjalne zlecenia, a „to” napraw „dla mnie”). Najgorsze w tym wszystkim jednak jest to, że w instytucji, która ma stać na straży ładu i porządku prawnego przełożeni wywierali na podwładnych presję, aby ci, rzekomo dla dobra służby, dopuszczali się popełniania czynów przestępczych.

Akt oskarżenia prokuratorskiego ujawnił, że kto odpowiednio donosił przełożonym na kolegów i używał w kontaktach z szefostwem „wazeliny”, ten miał nagrody, awanse czy „przyjemny” rozkład służby, a ci, co chcieli pracować uczciwie, zgodnie z zasadami i rotą przysięgi, byli piętnowani i gnębieni na wiele sposobów. Uczciwi policjanci nauczyli się, że trzeba robić zdjęcia wszelkich pobieranych środków wyposażenia i transportu, grafików czy notatników, inaczej mogli liczyć na niespodziewane zmiany w ich treści, tajemnicze zniknięcia, czy usiłowanie przypisywania im odpowiedzialności za „czyjeś” uszkodzenia. Doprowadziło do powszechnego brak zaufania i prawidłowych relacji pomiędzy funkcjonariuszami, powstała wręcz armia patoprzełożonych, dla których fundamentem pracy było wymuszanie na zwykłym, szeregowym policjancie, wykonywania pracy nie pod kątem realnej służby społeczeństwu, ale z ukierunkowaniem na realizację narzucanych odgórnie parametrów statystyk.

Czy dziś policjantowi, który stoi na straży porządku prawnego, można więc ufać? Czy sądy powinny nadal tak bardzo uznawać za wiarygodne zeznania funkcjonariuszy, kierując się przekonaniem, że zostały złożone przez nieposzlakowane osoby wykonujące zawód zaufania publicznego? Nad tym  trzeba się poważnie zastanowić. Dziś szeregowy funkcjonariusz musi mieć potężny kręgosłup moralny i mieć odwagę jak Zełeński, żeby w służbie być uczciwym i zgodnie ze złożoną przysięgą strzec prawa, porządku i bezpieczeństwa społeczeństwa, bo oznacza to liczne „problemy”, np. w otrzymywaniu nagród, premii czy awansów.

Zdarzenie będące przyczyną opisywanego procesu miało miejsce 2 maja 2019 r., kiedy to doszło do próby wrobienia niewinnego kierowcy w uszkodzenie przedniej szyby nieoznakowanego radiowozu marki BMW – szkodę ujawnili funkcjonariusze pobierający pojazd do służby, a nikt nie chciał się przyznać do jej spowodowania. Policjanci poznańskiej drogówki wpadli więc na „genialny” pomysł, aby winą obarczyć przypadkowego kierowcę samochodu ciężarowego, któremu mieli zarzucić, że to spod jego kół wyleciał kamień i rozbił szybę w policyjnym radiowozie. Na szczęście ten plan zniweczył swoja czujnością wytypowany „na jelenia” kierowca pojazdu przewożącego kruszywo, a w rezultacie sprawa uszkodzenia szyby doprowadziła do oskarżenia czterech byłych policjantów poznańskiej drogówki.

O sprawie pisaliśmy:

https://prawonadrodze.org.pl/policyjni-lowcy-oc-na-lawie-oskarzonych/

Na ławie oskarżonych zasiadło czterech funkcjonariuszy:

  • Paweł S., został oskarżony o przekroczenie swoich uprawnień, bo posiadał wiedzę o uszkodzonej szybie i zlecił swoim podwładnym zmianę zapisów w kontrolce auta, a potem „zasugerował” wyjazd uszkodzonym radiowozem poza komendę celem znalezienia „jelenia”, czyli rzekomego sprawcy szkody;
  • Paweł K. i Maciej K. odpowiadają za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz za składanie fałszywych zeznań, gdyż wg prokuratury to oni upozorowali fikcyjne zdarzenie drogowe i prowadzili w jego kierunku postepowanie;
  • Przemysław K., pełniący wtedy obowiązki naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Poznaniu, został oskarżony o niedopełnienie obowiązków, gdyż wg prokuratury posiadał on wiedzę o tym, że jego podwładni tworzyli fałszywe dowody, a mimo to nie podjął żadnych działań.

W czwartek 12 maja 2022 r., przed Sądem Rejonowym Grunwald i Jeżyce odbyła się druga rozprawa. W jej trakcie Sąd przesłuchał dwóch świadków, funkcjonariuszy policji, którzy chcieli sprawę uszkodzonej szyby w BMW załatwić w sposób zgodny z prawem.

Pierwszy zeznał Krzysztof G.: „Cała sytuacja zaczęła się od wykonania obsługi codziennej pojazdu służbowego BMW, w której ujawniliśmy pękniętą szybę czołową pojazdu, która była umiejscowiona na wysokości lusterka wstecznego po stronie dysponenta, czyli pasażera pojazdu. Pęknięcie miało ok. 10-15 cm długości. Była to pojedyncza rysa pozioma. Na tę okoliczność dokonaliśmy odpowiednich wpisów w notatnikach służbowych oraz w kontrolce radiowozu. Informacja poszła też do kontrolnego, który nas odprawiał. Informacja poszła również do kierownika referatu. W następnym dniu roboczym po majówce, do pokoju przyszedł Paweł S., przyniósł ze sobą notatkę sporządzoną przez Jacka, miał ze sobą oryginalną kontrolkę oraz duplikat kontrolki radiowozu. Paweł S. zwrócił się do nas, byśmy przepisali kontrolkę, nie wpisując uszkodzenia pękniętej szyby. Jacek stwierdził, że nic takiego robił nie będzie.”

Krzysztof G. i Jacek L. dali do zrozumienia, że nie pójdą na żadne matactwa. „W dniu 6 maja o godzinie ok. 8.00 przyszedł do pokoju Paweł S. i powiedział, że cytuję „zjeb… temat”, trzeba było od razu wyjechać na miasto, znaleźć jakiegoś „ciężarka” i wtedy to zgłosić. Powiedział, że tą notatką możemy sobie, powiedział coś w stylu – zupy nagotować” – mówił dalej Krzysztof G. Po tej rozmowie – już bez wiedzy Krzysztofa G. i Jacka L. – rozpoczęło się „polowanie na jelenia” przez Macieja K. i Pawła K., którzy dokonali owego wyjazdu „poza komendę” i zatrzymali przypadkowego kierowcę samochodu ciężarowego, któremu usiłowali wmówić, że to spod jego auta wyleciał kamień i uderzył w przednią szybę radiowozu, co spowodowało jej uszkodzenie. Kierowca auta ciężarowego z decyzją się nie zgodził. W efekcie tego zdarzenia dla policjantów rozpoczęły się poważne kłopoty, bo o sprawie zrobiło się na tyle głośno w policji, że nie uszło to uwadze Biura Spraw Wewnętrznych KWP w Poznaniu, które postanowiło zbadać całe zdarzenie.

„Kiedy we wrześniu dowiedziałem się, że Biuro Spraw Wewnętrznych interesuje się sprawą szyby, na korytarzu usłyszałem, że doszło jednak do zrobienia kolizji z tą szybą. Skontaktowałem się przez komunikator WhatsApp z naczelnikiem Przemysławem K. prosząc o spotkanie. Spotkaliśmy się na parkingu przy sklepie Tesco. Przedstawiłem mu tą sytuację. Pan Przemysław K. stwierdził, że wiedział o tej sytuacji, ale zbyt daleko to zaszło i musi w tym tkwić. Zasugerował przepisanie notatnika, żeby nie było jakiegoś punktu zaczepienia. – opowiadał Krzysztof G.

Przesłuchiwany świadek dodał, że był rozczarowany rozmową z naczelnikiem Przemysławem K. i chciał ją jak najszybciej zakończyć. Dodał również, że później dowiedział się, że ich notatniki są poszukiwane w archiwum. Notatnik Jacka „zaginął”, jego natomiast był zamknięty w skarbczyku, ale na polecenia naczelnika miał mu go przynieść. „Zaniosłem ten notatnik. Powiedziałem, że mogą sobie robić z nim co chcą, ale i tak go nie przepiszę. Następnego dnia podszedł do mnie naczelnik mówiąc, że mojego notatnika nie ma i dobrze, gdybym za dużo nie pamiętał” – dodał.

Na rozprawie przesłuchano drugiego świadka Jacka L., który zgłosił fakt pękniętej szyby w nieoznakowanym pojeździe marki BMW. Zeznał on m.in: „Było to już we wrześniu, zadzwonił do mnie Krzysztof i powiedział, że do Wydział Ruchu Drogowego przyszły wezwania na przesłuchania do BSWP w sprawie tej uszkodzonej szyby. Potem Krzysztof jeszcze kilkukrotnie ze mną rozmawiał, i w czasie jednej z rozmów powiedział, że rozmawiał o tej sprawie z naczelnikiem Przemysławem K., a ten powiedział mu, że dobrze by było, żebyśmy we dwóch przepisali notatki. Po kilku dniach przyszedł do nas Paweł S. i powiedział, że mamy przepisać tą naszą kontrolkę, ale bez wpisu o ujawnieniu uszkodzenia. Powiedział, że jak wypiszemy kontrolki, to mamy wziąć ten samochód, pojechać na miasto i znaleźć okazję, żeby zgłosić, że został ten samochód uszkodzony przez jakiś na przykład kamień, który wyleciał spod kół innego pojazdu. Jednoznacznie z Krzysztofem powiedzieliśmy, że nie zrobimy tego ani też nie przepiszemy kontrolki, ani nie sfingujemy tego zdarzenia – opowiadał Jacek L.

Na czwartkowej rozprawie, która trwała 3 godziny, pojawiło się dwóch z czterech oskarżonych. Były naczelnik Przemysław K. konsekwentnie zaprzeczał stawianym mu zarzutom. Na rozprawie oskarżeni, jak również ich obrońcy, głównie skupili się na pierwszym świadku Krzysztofie G., twierdząc, że jego zeznania są wynikiem faktu, że był z nimi skonfliktowany i to dlatego próbuje ich pogrążać. Natomiast Paweł S., który podczas śledztwa przyznał się do zarzucanych mu czynów, a na pierwszej rozprawie częściowo zmienił wyjaśnienia wykazywał, że nie mógł wydać polecenia i kazać policjantom szukać „ciężarka”, bo nie był ich przełożonym. Dwóch pozostałych oskarżonych nie pojawiło się na rozprawie (wszyscy odpowiadają „z wolnej stopy”).

Relację z przebiegu drugiej rozprawy można obejrzeć na kanale Piękna i Bestia TV

https://www.youtube.com/watch?v=Gla5XmzcIPU

Ten wpis został opublikowany w kategorii Policja, Postępowanie przed sądem, Sąd, Uncategorized, Wydarzenia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Policjanci z poznańskiej drogówki usłyszeli „Zje… temat, a tą notatką możecie zupy nagotować”. Ich koledzy zasiadają na ławie oskarżonych..

  1. 31węzłowy Burke pisze:

    Wstyd.

  2. 31wB pisze:

    Esencja…31

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *