Wygrał z laserem, bo miał nagranie….

Artur Mezglewski

Sąd Rejonowy w Kraśniku uniewinnił kierowcę obwinionego przez lubelską policję o przekroczenie prędkości o 45 km/h na obszarze zabudowanym. Pomiar wykonywany był urządzeniem laserowym UltraLyte 20-20. Podstawę wyroku stanowiła – korzystna dla kierowcy – opinia biegłego.

Typowa sprawa

Wyroku Sądu Rejonowego w Kraśniku z dnia 16 lipca 2020 r. (sygn. akt II W 357/18) nikt nie zaskarżył – tym samym stał się on prawomocny. Była to dość typowa sprawa wykroczeniowa, jakich w całej Polsce toczy się wiele. Zdecydowana większość kierowców przegrywa swoje sprawy w sądach. Przegrywają ci, którzy podnoszą zarzuty dotyczące wyszkolenia policjantów – chociaż to, że nie są oni właściwie szkoleni, jest oczywiste. Przegrywają ci, którzy zarzucają różnorakie nieprawidłowości po stronie policjantów, jak np. złe ustawienie mierzącego, niewłaściwy kąt, itp. (chociaż, gdy chodzi o kąt, to jest w obiegu jeszcze jeden wyrok, ale nieprawomocny). Przegrywają także ci, którzy podnoszą, że urządzenie Ultralyte nie spełnia wymogów prawa metrologicznego, oraz, że w procesie dopuszczenia tych urządzeń do obrotu popełniono szereg nieprawidłowości. Przegrywają nawet ci, którzy podnoszą, że odległość pomiarowa była zbyt duża, aby możliwe było wykonanie bezbłędnego pomiaru.

Kto zatem wygrywa?

Wygrywają przede wszystkim ci, którzy są w stanie w sądzie udowodnić, że pomiar prędkości mógł zostać zakłócony, np. przez inny pojazd poruszający się w tym samym czasie na drodze. Ale, żeby to udowodnić, trzeba dysponować wideo-nagraniem. Kto zatem nie ma takiego nagrania, lub w inny sposób nie jest w stanie wykazać, że miały miejsce tego rodzaju zakłócenia, nie ma większych szans w sądzie.

Główna teza opinii biegłego, na której oparł się Sąd

Biegły stwierdził w sentencji swojej opinii, że:

  • nie można uznać  spornego pomiaru za miarodajny;
  • wyniku pomiaru nie można przypisać pojazdowi obwinionego.

W uzasadnieniu opinii biegły dość szczegółowo wyjaśnił, z czego wywodzi takie stwierdzenia. A oto jeden z najistotniejszych – dla rozstrzygnięcia sprawy – fragmentów:

„Kluczowym dla pomiarów przyrządem UL jest to, by laserowa wiązka pomiarowa miała niezakłócony bieg do mierzonego pojazdu oraz wracając do przyrządu. W szczególności istotne jest by w czasie pomiaru (ok. 0,3 s) w wiązce, nawet przez chwilę, nie znalazł się żaden inny pojazd, niezależnie od kierunku jego przemieszczania się. W przypadku, gdy wiązka pomiarowa zostanie zakłócona, mechanizmy zapewnienia rzetelności zabudowane w przyrząd mają za zadanie wychwycić to. Doświadczenie biegłego z innych spraw wskazuje jednak, że omawiane mechanizmy nie mają stuprocentowej skuteczności. W przypadku niewychwycenia takiej sytuacji przyrząd może wyświetlić wynik pomiaru, który nie odpowiada prędkości żadnego  z pojazdów, które znalazły się w wiązce pomiarowej”.

Domniemanie winy, czy domniemanie niewinności? Wiedza tajemna (nie dla studentów)

Zapisane w konstytucji domniemanie niewinności jest – w realiach polskiego procesu karnego – „bajką dla studentów”, którą to bajkę powinni oni zaliczyć na egzaminie. Natomiast każdy, kto zetkną się z praktyką orzeczniczą wie, że jeśli obwiniony nie udowodni w sądzie swojej niewinności – to zostanie skazany.

Biegły, który opiniował w sprawie, świetnie rozumie pragmatykę polskich sądów, albowiem był łaskaw napisać w opinii takie oto zdanie:

„W gruncie rzeczy, gdyby nie złożone przez obwinionego dowody w postaci wydruków zdjęć, wzmianki odnośnie sytuacji na drodze zawarte w notatce i protokole przesłuchań (k. 6) doprowadziły by do uznania, że pomiar jest miarodajny”.

Czy Państwo rozumiecie, co biegły powyżej napisał? On napisał, że gdyby kierowca nie przyniósł do Sądu wykonanej przez siebie dokumentacji zdjęciowej, to przegrałby ten proces….

Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. A kto ich nie ma, niech ogląda nadal programy o Sędzi Annie Marii Wesołowskiej …

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Biegli sądowi, Laserowe mierniki prędkości, Ręczne mierniki prędkości. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

23 odpowiedzi na Wygrał z laserem, bo miał nagranie….

  1. Jarek pisze:

    Dzień dobry.
    Ja zapytam o inny aspekt spraw związanych z rejestratorami stosowanymi przez Policję, mowa o wspomnianym Videorapid 2A – najnowszym i zarazem obecnie stosowanym sprzęcie.
    Tak się ciekawie składa, że wszedłem w posiadanie materiałów zgranych z rejestratora i złożonych przez Policje w Sądzie jako materiał dowodowy. Zgodnie z instrukcją urządzenia Videorapid 2A, każde zdarzenie jest rejestrowane w osobnym pliku *.mkv do którego pod tą samą nazwą jest tworzony plik z rozszerzeniem *.sgn zawierający „podpis cyfrowy”, który jest niczym innym jak wyliczoną sumą kontrolną md5 z pliku *.mkv.
    Okazuje się, że żaden z plików złożonych w Sądzie nie posiada sumy kontrolnej md5 pokrywającej się z tą wskazaną w pliku z podpisem cyfrowym danego nagrania.
    Moim skromnym zdaniem wygląda na to, ze ktoś zmodyfikował pliki nagrań w czasie od ich fizycznego stworzenia na rejestratorze, a dostarczeniem do Sądu.

  2. gość pisze:

    Moim zdaniem prof. Artur Mezglewski powinien być zgłoszony jako kandydat na Rzecznika Praw Obywatelskich. Miałby spore szanse na wybór, bo nie ma związków z żadną z głównych partii politycznych. Wtedy mógłby m.in. składać kasacje od absurdalnych orzeczeń w sprawach o wykroczenia (to jest o tyle ważne, że takie uprawnienia mają wyłącznie PG i RPO).

    • deV pisze:

      Pomysł w istocie genialny.

      Ale go władza nie wybierze.
      Bo nie po to jest RPO żeby obywateli bronił. On jest listkiem figowym.

      Tak jak trybunał konstytucyjny.
      Wszystko fasada.

  3. Zbych pisze:

    W mojej sprawie, która już od 2016 r zalega w warszawskim sądzie jest niemal wszystko, łącznie z opinią jednego z najbardziej znanych biegłych, który na przyrządzie LTI 20/20 TruCam nie zostawia suchej nitki. Do dziś jestem zaszokowany rzetelnością tej opinii, chociaż, gdy dowiedziałem się od sądu, kto opinię ma wydawać sam wnioskowałem o „wyeliminowanie” tego biegłego. Była to jedna z największych moich pomyłem. Nie wolno sądzić po pozorach. Tylko co z tego, skoro sąd wyznacza jedną rozprawę rocznie (od czasu do czasu przysyła mi zawiadomienia o nowym terminie, a później jest telefon, że rozprawa została zdjęta z wokandy? Tu żadne dowody nie mają żadnego znaczenia. To wszystko bzdury!

    • redakcja pisze:

      Jak mawiał Kazimierz Górski: jeśli się nie da meczu wygrać, to trzeba go zremisować…
      Natomiast, co do biegłego, o ktorym Pan mówi (bo domyślam się o kogo chodzi). Proszę zwrócić uwagę kto zrujnował mu opinię. Jest taki psychopata, bardzo aktywny w necie. Nikt nie jest mądry, tylko on. Gnoi i niszczy każdego, kogo uzna w swojej chorej wyobraźni za swoją „konkurencję”.

      • Zbych pisze:

        To prawda, spanikowałem czytając wpisy w sieci na temat tego człowieka. W mojej sprawie, z pewnością na podstawie swoich doświadczeń sądowych bardzo wyraźnie oddzielił rzetelną i chłodną ocenę zdarzenia, przyrządu, metody pomiarowej i mojego zachowania na drodze od swoich ocen i swojej własnej opinii na temat tego przyrządu i polskich urzędów – zawarł ją w oddzielnym dokumencie. Niestety strona przeciwna wnioskuje o odrzucenie opinii biegłego z uwagi na jego uprzedzenia właśnie do polskich urzędów. Na remis nie zgadza się strona przeciwna.

      • Zbych pisze:

        Sprawa wygrana! Sąd stwierdził, że nie można używać do kontroli przyrządu, który nie przeszedł prawidłowej ścieżki kontroli metrologicznej. Dokument potwierdzający kontrolę metrologiczną producent uzyskał w dniu złożenia wniosku do GUM co według opinii Sądu świadczy o tym, że takiej kontroli nie było, bo fizycznie jest niemożliwością tego samego dnia złożyć wniosek i tego samego dnia otrzymać dokumenty potwierdzające przeprowadzenie kontroli. Poza tym efekt cosinusowy działa odwrotnie do opisanego w instrukcji obsługi przyrządu. Spodziewałem się innej argumentacji, ale mam wrażenie, że widząc rażące zaniedbania Sąd darował sobie wnikanie w szczegóły sytuacji drogowej itp. Dobre i to. Bardzo dziekuje za wszystkie materiały, jakie są umieszczone na tej stronie. Bez zapoznania się z tymi informacjami niewiele bym osiągnął w Sądzie, szczególnie, że nawet zawodowi prawnicy odradzali mi ciągnięcie tej spawy. Bardzo dziekuje, ze jesteście. Bardzo dobra robota!

    • pioter pisze:

      Od listopada 2016? Wykroczeniówka? Przecież to już się przedawniło.

    • Qrek pisze:

      Zbych, czy w Twojej sprawie nie doszło już przypadkiem do przedawnienia?

  4. BBJ pisze:

    Gdzie można zapoznać się z orzeczeniem i opinia biegłego? Przyda się to w mojej sprawie.

  5. lutek pisze:

    A dlaczego nie przedłoży nagrania ze swojej kamery? Bo bajki o nierzetelnym pomiarze w akurat tej 0,3 sekundy by zostały zasłonięte przez fakt znacznego przekroczenia prędkości w całym 30 sekundowym nagraniu?
    Oczywiście nikt nie musi przedkładać dowodów swojej winy, ale zakres tych wpisów robi się powoli śmieszny.
    Biorąc pod uwagę ceny rejestratorów, w 2020r. sensowne (opisujące realne skandale sądowe) mogą być co najwyżej opisy sytuacji, że „sond” nie uznał dowodu w postaci nagrania na którym nagrał się cały przejazd danego odcinka mijając widocznego na nagraniu policjanta z miernikiem, a na nagraniu wyświetla się cały czas prawidłowa zmierzona na gps prędkość….
    cała reszta to coraz mniej poważne prawnicze dziumanie dla studentów w bmw

    • redakcja pisze:

      SPnD od lat postuluje, aby wszystkie interwencje drogówki były nagrywane przy użyciu kamery osobistej, a stosowane przez Policję urządzenia pomiarowe rejestrowały pomiar oraz identyfikowały mierzone pojazdy. PO co zatem te żale? Nagrywajcie! Nagrywajcie wszystko. Dlaczego nie nagrywacie? I dlaczego Policja, gdy sąd wnosi o zapis wideorejestrtora, dostarcza nagrania 2-3 sekundowe, a nie przebieg całego polowania, podczas którego „łowcy” naruszają wszelkie możliwe zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego? Odezwał się rzecznik sprawiedliwości…

      • Qrek pisze:

        Witam.
        przyglądam się bacznie od jakiegoś czasu poczynaniom naszych dzielnych stróżów prawa i nie mam już żadnych wątpliwości, że chodzi wyłącznie o cel fiskalny.
        Nawiązując zaś do składanych przez Policję w Sądach pociętych fragmentów nagrań trwających maksymalnie 2-3 sekundy, czy istnieje przepis nakładający obowiązek na Policję do przechowywania całości materiału z wideorejestratora do czasu zakończenia sprawy przed Sądem?

        • pioter pisze:

          ZARZĄDZENIE NR 30 KOMENDANTA GŁÓWNEGO POLICJI z dnia 22 września 2017 r. w sprawie pełnienia służby na drogach
          § 24. Kierownik, o którym mowa w § 22 ust. 2 lub wyznaczony przez niego policjant w ramach
          sprawowanego nadzoru nad wykorzystaniem wideorejestratora:
          1) zabezpiecza zarejestrowany materiał dotyczący zachowań uczestników ruchu drogowego i przechowuje go przez okres nie krótszy niż 30 dni;
          2) zabezpiecza przez okres niezbędny do zapewnienia prawidłowego toku postępowania zarejestrowany materiał, stanowiący lub mogący stanowić dowód w tym postępowaniu;
          3) podejmuje decyzję o zniszczeniu materiału, o którym mowa w pkt 2, w szczególności na podstawie informacji uzyskanej od policjanta prowadzącego postępowanie;
          4) prowadzi na formularzu, którego wzór określa załącznik nr 3 do zarządzenia, rejestr zabezpieczonych lub zniszczonych materiałów, o których mowa w pkt 2.

          • Qrek pisze:

            Dziękuję Pioter za wskazanie zarządzenia. Ciekawe jaką odpowiedź uzyskam cisnąc ich dalej. Pytanie czy za usunięcie materiału przed zakończeniem sprawy w Sądzie są przewidziane jakiekolwiek sankcje?

          • pioter pisze:

            Teoretycznie dyscyplinarne. Teoretycznie.

    • oburzony pisze:

      KPK: Art. 74. § 1. Oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności aniobowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść.

      • Lutek pisze:

        Wiem o tym i to napisałem. Niemniej jednak jeśli się chce podważyć prawdziwość dowodu Policji powinno się mieć swój dowód jak było na prawdę. Owszem redakcja jeśli chce.,może zajmować się dziumaniem dla studentów w bmw, ale nie ma co liczyć na wywołanie tym poczucia skandalu. Jest oczywiste że jeśli na nagraniu dłuższym niż 0.3 sekundy gdyby był dowód niewinności na pewno by został przedstawiony. Więc sory. Mało kogo urzekną te historie pokrzywdzonych którym w ostatnim momencie udało się wyhamować ze 100 do 90 kph w terenie zabudowanym

        • redakcja pisze:

          Otóz Pnaie Lutku, chodzi właśnjie o to, że Policja – najczęściej – oskarżając kierowcę NIE PRZEDSTAWIA ŻADNEGO DOWODU. Bo przecież za wiadygodny dowód trudno uznać zeznania plicjanta. W opisanym procesie wykazano, że policjant łgał i powinien być wywalony z Policji na zbity pysk. A zatem na podstawie jakiego dowodu sąd miał skazać kierowcę? Skazać raczej należało łgarza…

        • oburzony pisze:

          A moim zdaniem z bylejakością w Policji należy walczyć bezwzględnie i wymusić w końcu stosowanie urządzeń, których nie da się podważyć. Lepiej uniewinnić 9 winnych i jednego niewinnego, niż ich wszystkich skazać. To nie jest normalne, że obywatele ze strachu przed państwem są zmuszeni kupować drogie kamery.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *