W maju 2018 r. kierowca zauważył, że na drodze ekspresowej S22, niedaleko Braniewa, kierowca oznakowanego radiowozu, podczas tzw. „kontroli statycznej”, sam złamał przepisy, bowiem zaparkował swój pojazd częściowo na obszarze wyłączonym z ruchu (znak poziomy P-21).
O sprawie napisaliśmy tu:
Po zawiadomieniu SPnD sprawę rozpatrywała braniewska drogówka, ale ona oczywiście w działaniu kolegi nie dopatrzyła się znamion wykroczenia i przesłała postanowienie o niewniesieniu wniosku o ukaranie do sądu. Na powyższą decyzję zażalenie do Komendanta Wojewódzkiego Policji wniosło SPnD wskazując, że organ I instancji wadliwie ocenił załączony materiał dowodowy w postaci nagrania, które jednoznacznie wskazuje, że radiowóz – bez sygnałów uprzywilejowania – był zaparkowany częściowo na obszarze znaku P-21.
Otrzymaliśmy właśnie postanowienie Komendanta Wojewódzkiego z Olsztyna, który uznał zażalenie SPnD za zasadne oraz nakazał dalsze prowadzenie postępowania wyjaśniającego. Z treści decyzji wynika, że prowadzone w KPP w Braniewie czynności miały wręcz skandaliczny przebieg – prowadzący je funkcjonariusz musiał mieć jak Zagłoba bielmo na oku, bo nie dostrzegł na filmie tego, co widzieć powinna nawet osoba niedowidząca, a w trakcie działań nie przesłuchano nawet potencjalnego sprawcy wykroczenia, tylko jego przełożonego (kierownika ogniwa RD w KPP w Braniewie)!
Czekamy więc, co zrobi KPP w Braniewie – czy dalej, wbrew faktom i wyraźnym wskazaniom KWP w Olsztynie, będzie zaklinać rzeczywistość i chronić swojego funkcjonariusza, czy w końcu dojdzie do wniosku, że ci, którzy egzekwują poszanowanie dla prawa od innych, sami również muszą go przestrzegać, a jeśli tego nie robią – powinni ponosić konsekwencje swoich czynów tak samo, jak zwykli obywatele.