Artur Mezglewski
Publiczne rozpowszechnianie bez zezwolenia (które nie wiadomo kto wydaje) informacji z postępowania przygotowawczego stanowi występek zagrożony karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2 (art. 241 k.k.). Wszystkie uczone podręczniki mówią, że przedmiotem ochrony przestępstwa określonego w art. 241 k.k. jest prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Takie bajki można jednak opowiadać jedynie studentom. Każdy bowiem, kto się choć raz zetknął z tzw. wymiarem sprawiedliwości wie, że przedmiotem ochrony przepisu sankcjonującego tajemnicę postępowania przygotowawczego jest nieprawidłowe funkcjonowanie tzw. wymiaru sprawiedliwości. Tajemnica postępowania przygotowawczego służby bowiem temu, aby nikt się nie dowiedział o tym, że organ prowadzący postępowanie nie dokonał żadnych racjonalnych czynności zmierzających do wykrycia sprawcy przestępstwa oraz jego ukarania.
Czteroletnie doświadczenia SPnD z organami ścigania są bowiem następujące. Jest standardem, że po złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa organ prowadzący czynności sprawdzające kieruje zapytanie do potencjalnego przestępcy, czy ten przypadkiem nie popełnił przestępstwa, a po otrzymaniu odpowiedzi negatywnej, organ wydaje postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa (dochodzenia). Ot i cała tajemnica, której ujawnienie zagrożone jest karą do dwóch lat pozbawienia wolności…
1. Zawiadomienie
Stowarzyszenie Prawo na Drodze skierowało do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Mokotowa zawiadomienie o popełnieniu przez Straż Miejską w Warszawie przestępstwa polegającego na dokonywaniu pomiarów prędkości, przy użyciu fotoradaru AD9C – bez odpowiedniego zezwolenia radiowego wydanego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, które jest wymagane dla urządzeń pracujących na częstotliwości 34 – 34,3 GHz – czyli o czyn z art. 208 pkt. 2 Prawa telekomunikacyjnego.
Przedmiotowy fotoradar można obejrzeć na podlinkowanym filmie:
https://www.youtube.com/watch?v=APHPpt_BND0
2. Główna tajemnica przygotowania przygotowawczego
Czynności sprawdzające w przedmiotowym zakresie prowadził Naczelnik Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji Warszawa Włochy st. aspirant Marcin Gołębiowski. Jedyną czynnością, jako Pan Naczelnik wykonał było skierowanie do Straży Miejskiej pisma z zapytaniem, czy taż poczuwa się do popełnienia przestępstwa. Po otrzymaniu odpowiedzi negatywnej, Pan Naczelnik wydal postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia.
3. Pozostałe tajemnice postępowania przygotowawczego
Na adres Stowarzyszenia Prawo na Drodze wpłynęło pismo przygotowane przez asp. Edytę Dziubak, informujące o wydaniu postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia. Pani Edyta w urzędniczym zapale „objęła tajemnicą postępowania przygotowawczego” także następujące informacje:
– nie udostępniła odpisu postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia;
– nie poinformowała o uprawnieniu do przeglądania akt sprawy;
– nie poinformowała o trybie i terminie na złożenie środka zaskarżenia.
A oto cała para organu ścigania wtłoczona w gwizdek wymiaru sprawiedliwości:
Brawo Pani Edyto! Jest Pani najlepsza w tym co robi, spośród wszystkich kolegów i koleżanek dmuchających w gwizdek wymiaru sprawiedliwości. Wygenerowała Pani tajemnicę postępowania przygotowawczego w najbardziej doskonałej formie. Utajniła Pani nawet nazwisko osoby prowadzącej postępowanie….
4. Reakcja Stowarzyszenia
Stowarzyszenie Prawo na Drodze, kierując się intuicją, skierowało zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia na ręce Pani aspirant Edyty Dziubak.
Skierowało ponadto wniosek do Prokuratora Apelacyjnego o dokonanie lustracji postępowań prowadzonych w Komisariacie Policji Warszawa Włochy. Poinformowało też Rzecznika Praw Obywatelskich o stanie praworządności w Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie realizowanych standardów w postępowaniach przygotowawczych, których przedmiotem są naruszenia prawa dokonane przez funkcjonariuszy służb publicznych.
Co robić, gdy straż gminna jest organem, który nie wystąpił z wnioskiem o ukaranie sprawców wykroczeń…..
RPO wnioskuje do ministra sprawiedliwosci o podjęcię działań legislacyjnych, których następstwo będzie stanowić nowelizacja obowiązujących przepisów w taki sposób, aby zapewnić expressis verbis obywatelom zawiadamiającym o popełnieniu wykroczeń możliwość złożenia zażalenia na podstawie art. 56a kpsw w sytuacjach….
https://www.rpo.gov.pl/sites/default/files/Do_MS_ws_skladania_zazalen_na_postanowienia_strazy_gminnej_w_sprawach_dotyczacych_wykroczen.pdf
https://www.youtube.com/watch?v=2n4Ziqv2Z0s&feature=youtu.be
Tak w praktyce wygląda polska „myśl techniczna” oraz „geniusz biznesowy” 2 w 1.
Jak wiadomo to potrzeba jest matką wynalazku.
Ponieważ jakiś rodzimy „biznesmen” wygrał był przetarg na „usługi posypywania piaskiem i solą dróg krajowych w okresie zimowym” zapewne oferując cenę „nie do pobicia” czyli NIEREALNĄ, no to po wygraniu tego przetargu stanął przed dylematem – albo samemu z żoną i dzieciątkami rozsypywać ten piasek z solą aby wyrobić się w budżecie, albo tak „skombinować” technologię „posypywania drogi piaskiem z solą”, aby jeszcze być w tym interesie na plusie.
Powyższy filmik wykazuje wyraźnie, że „główka biznesmena pracuje” i to na najwyższych obrotach 🙂 !
Robotę da się wykonać angażując minimalne środki materialne (jakiś dostawczak-rzęch tak na oko 25-letni wartości z 3000 pln plus dwóch „łebków” (zwanych czasem „białym polskim Murzynem”) z wynagrodzeniem ca. 4 pln/h „na czarno”.
I tym genialnym techniczno-ekonomicznym sposobem nasz zwycięski biznesmen w ciągu jednego sezonu zimowego na tym „posypywaniu drogi piaskiem z solą” zarobi co najmniej na domek jednorodzinny z garażem i gablotę-nówkę w tym garażu. A co sobie „biały polski Murzyn” pobiega po drodze i porozrzuca piasek z solą to mu pewnie tylko na zdrowie wyjdzie, bo przecież „sport to zdrowie”.
PS: na podobnie „genialny biznesplan” mogli by wpaść tylko autentyczni „Murzyni” w Afryce, ale tylko wtedy, gdyby ich drogi wymagały zimową porą posypywania piskiem z solą. A że nie wymagają, to Murzyni na ten pomysł nie wpadną 🙁
Ja np. złożyłem wniosek o udostępnienie informacji publicznej do UKE i WBZC w sprawie fotoradarów SM Warszawa i powyższych częstotliwości i otrzymałem odpowiedzi potwierdzające nielegalność ich używania. Do samej SM także złożyłem podobny wniosek gdzie otrzymałem potwierdzenie używania przez SM fotoradarów wykorzystujących podane częstotliwości.
Może gdyby wasz wniosek uzupełnić o takie dowody na piśmie inaczej by śpiewali?
W sądzie na widok tych papierów moja sprawa natychmiast została zakończona (oczywiście oficjalnie nie z tego powodu – w uzasadnieniu nie ma ani słowa o częstotliwościach, ale myślę że nie było to bez znaczenia)
https://www.youtube.com/watch?v=EJXUY3M_HPk
https://www.youtube.com/watch?v=isFt_OuOONc
KOD uderza celnie skoro bolszewików tak boli.
Proszę rozwinąć tę wiekopomną myśl, bo nie za bardzo kojarzę o co Waści chodzi ?!
RPO odpowie, że „nie dopatrzył się naruszenia prawa przez policję” natomiast Prokurator Generalny stwierdzi, że nie jest władny naruszać niezawisłości prokuratorskiej.
I co im zrobi SPnD ?
Ja bym wysłał te pisma do KOD i napisał, że „pod władzą obrzydłych Kaczystów następuje totalne bezprawie policji i prokuratury ! Postępowania przygotowawcze są utajniane, policja i prokuratura robią co chcą” – itd, itp w ten sam deseń 🙂
Daty się zgadzają – pismo jest datowane już po dojściu do władzy „Kaczyzmu” , policja również już w tym samym czasie KPI SOBIE Z PRAWA I DEMOKRACJI, więc niech KOD wylezie teraz w następną sobotę na ulice i walczy o praworządne postępowania przygotowawcze !
Myślę że ten KOD wyłazi na ulicę po to aby można było pisać w necie głupoty i obrażać innych bez większych konsekwencji. Pozdrawiam
Po co KOD wyłazi na ulice, to pewnie większość biorących w tym udział statystów nie ma najmniejszego pojęcia.
Ale przynajmniej mogą co niektórzy teraz zimową porą przewietrzyć futerko lub kożuszek, co by go mole nie zżarły.
@Tom2 Tom2 złożył ważną deklarację: „Myślę (…)”. Znaczy: Tom2 „myśli”. Kto by pomyślał!
Nie ma to jak ad personam. Ciśnienie spada samopoczucie wzrasta. Pozdrawiam
Dajcie sobie chłopaki luz 🙂
Cieszmy się, że na razie nie wszczynają postępowania przeciwko zawiadamiającemu, bo przecież gdyby uznać, że na podstawie jego pisma wszczęto postępowanie i skazano by czarne stopy za nielegalne pomiary, to trzeba byłoby też i zwrócić kasę za wyłudzone mandaty, a to naraziłby skarb samorządowy na straty ….