Stosunek sądu do stron jako probierz jego bezstronności – czyli do czego sądowi potrzebne są strony?

Artur Mezglewski

Jak czuje się obwiniony, gdy zauważa, że sędziego łączy zażyłość z oskarżycielem? Gdy widzi, że sędzia zamyka się z nim na sali sądowej, oraz że oskarżyciel nosi sędziemu teczkę? Obwiniony wtedy czuje się źle.

A jak się czuje prezes sądu, do którego dociera informacja na temat zażyłości sędziego ze stroną postępowania? Prezes wzywa wtedy sędziego i pyta – czy to prawda? I jeśli sędzia wszystkiemu zaprzeczy – wtedy prezes czuje się dobrze. Prezesowi sądu gratuluję dobrego samopoczucia.

1.      Do czego sądowi potrzebny jest obrońca?

Obrońca sądowi nie jest potrzebny do niczego. Szczególnie, gdy to jest dobry adwokat, który ma ambicje  efektywnie bronić klienta. Przykład takiego traktowania adwokata  dała sędzia Monika Komsta z Sądu Rejonowego w Chełmie.

Mecenas Michał S. doprowadził do uchylenia skazującego wyroku Sądu Rejonowego w Chełmie w sprawie o rzekome przekroczenie prędkości w miejscowości Stołpie (sygn.VII W 537/12).  Sprawa – po uchyleniu wyroku przez Sąd Okręgowy w Lublinie – trafiła znowu  do Chełma i pod nową sygnaturą (VII K 4005/13) znalazła się w referacie sędzi  Moniki Komsty.

Pierwsza rozprawa wyznaczona została na dzień 21 listopada 2013 r. na godzinę 14.00. Zawiadomienie o terminie rozprawy mecenas odebrał w dniu 13 listopada 2013 r. – a więc tydzień przed jej terminem. O godzinie 15.50 tego dnia adwokat miał prowadzić  zajęcia dydaktyczne na uczelni – przewidziane w planie zajęć. Zajęcia te celowo odbywają się po godz. 15.50, aby mecenas mógł wykonywać swoje obowiązki jako adwokat.

Teoretycznie adwokat mógł w tej sytuacji powołać substytuta, jednakże wprowadzenie adwokata-zastępcy w skomplikowane zagadnienia prawidłowości pomiaru urządzeniem ULYTRALYTE ITI20-20 oraz metodologii tych pomiarów wymagałoby znacznego wkładu czasu. Dodatkowo, wolą obwinionego było, aby mecenas Michał S. bronił go osobiście. Dlatego też adwokat zdecydował się pojechać na rozprawę do Chełma, licząc na to, że pogodzi wszystkie swoje obowiązki. Tym bardziej, że wokanda przewidywała na tę sprawę tylko 15 minut – o godzinie 14.15 sędzia Monika Komsta miała wyznaczoną inną sprawę o sygnaturze VII W 1834/13.

Sąd Rejonowy w Chełmie

Sąd Rejonowy w Chełmie

Adwokat po przybyciu na miejsce, złożył wniosek  o odroczenie rozprawy, który sędzia Monika Komsta oddaliła. Przewód sądowy został wszczęty, a  adwokat uczestniczył w rozprawie do godziny 14.44. O tej godzinie złożył ponowny wniosek o odroczenie, którego Sąd również nie uwzględnił. Wówczas sędzia Monika Komsta postawiła ultimatum (takie ultimatum prawie jak szantaż), że jeśli adwokat opuści salę rozpraw, to ona złoży do Rady Adwokackiej wniosek o wszczęcie przeciwko niemu  postępowania dyscyplinarnego. Ale jeśli adwokat opuści salę rozpraw, a obwiniony zrezygnuje z adwokata i będzie się bronił sam, to ona tego wniosku nie złoży…

Obwiniony oświadczył, że z pomocy adwokata nie zrezygnuje, a sędzia sporządziła wniosek do Rady Adwokackiej.  Dalsza współpraca Sądu a adwokatem przedstawiała się tak, jak na przykładzie poniżej.

Na rozprawie w dniu 18 grudnia 2013 r. sędzia Monika Komsta poinformowała, że do akt sprawy wpłynęło szereg dokumentów (ok. 50 stron).  Sędzia dała też do zrozumienia, że tego dnia zamierza zakończyć przewód sądowy. W związku z powyższym, adwokat złożył wniosek o umożliwienie mu zapoznania się z nowymi materiałami. Sąd uwzględnił wniosek i wyznaczył adwokatowi 10 minut na zapoznanie się z aktami, a po jego proteście wspaniałomyślnie dodał kolejne 10 minut.

Zarządzono przerwę, a adwokat udał się do sekretariatu w celu zapoznania z aktami. Okazało się jednak, że w sekretariacie akt nie ma, gdyż są w pracowni ksero…

Po kolejnym proteście wręczono adwokatowi kilkadziesiąt  stron kserokopii akt sprawy – w tym szkic miejsca zdarzenia skopiowany na kilku kartach – tak, że nie wiadomo było którą kartkę do której przypasować.  Natomiast akt sprawy adwokatowi nie udostępniono!

Ponieważ Sąd dał do zrozumienia, że zamierza zamykać przewód sądowy, adwokat złożył wniosek o odroczenie rozprawy w celu zapoznania się z całością akt sprawy (w tym protokołem z rozprawy z dnia 18 grudnia) oraz w celu przygotowania się do mowy końcowej. Sąd przerwał adwokatowi wypowiedź i powyższy wniosek oddalił. Adwokat poprosił, aby mu umożliwono ustnie uzasadnić swój wniosek. Na to sędzia Monika Komsta odrzekła:

– „Niezależnie od tego co Pan Mecenas powie, Sąd nie uwzględni tego wniosku”…

2.      Do czego sądowi potrzebny jest obwiniony?

Obwiniony (podobnie jak obrońca) sądowi nie jest potrzebny do niczego. Polscy sędziowie świetnie sobie dają  radę bez udziału obwinionych w sprawie  – skazując codziennie tysiące ludzi w wyrokach nakazowych.

Zdarzają się jednak sędziowie, którym obwiniony jest do czegoś potrzebny.

Sędzia Monika Komsta – rozpoczynając postępowanie w sprawie VII K 4005/13 wysłała do obwinionego – wraz z odpisem wniosku o ukaranie –  cztery wezwania do osobistego stawiennictwa na czterech terminach rozpraw:

– 21 listopada 2013 r.

– 4 grudnia 2013 r.

– 18 grudnia 2013 r.

– 15 stycznia 2014 r.

Wszystkie wezwania zaopatrzono groźbą zastosowania przymusowego doprowadzenia przez Policję.

Dlaczego sędzia Monika Komsta wezwała obwinionego, który mieszka 290 km od siedziby Sądu do obowiązkowego stawiennictwa na wszystkich zaplanowanych terminach rozpraw? Przecież obwiniony nie ma żadnego obowiązku współpracować z sądem – nie musi składać wyjaśnień, ani też odpowiadać na jakiekolwiek pytania! Czyżby to był jakiś rodzaj zemsty?

3.      Do czego sądowi potrzebny jest oskarżyciel publiczny?

Autor niniejszego opracowania, oczekując w dniu 4 grudnia 2013 r. w Sądzie Rejonowym w Chełmie na rozpoczęcie rozprawy w sprawie VII K 4005/13, wyznaczonej na godzinę 12.00, zauważył, że oskarżyciel publiczny (policjant z KMP w Chełmie) wszedł bez wezwania na salę rozpraw i przebywał tam sam wraz z członkami Składu Orzekającego przez ponad 10 minut. Co robił oskarżyciel na sali rozpraw – tego nie wiadomo.

O powyższej sytuacji – skargą z dnia 9 grudnia 2013 r. – został zawiadomiony Prezes Sądu Rejonowego w Chełmie. Na powyższą skargę – pismem z dnia 8 stycznia 2014 r.  odpowiedzi udzieliła pani Wiceprezes Sądu Rejonowego w Chełmie Ewelina Lewczuk-Zembrzycka. Oto treść tej odpowiedzi:

„Odnosząc się do zawartego w skardze zarzutu przebywania oskarżyciela publicznego na sali rozpraw przed jej wywołaniem, sędzia referent w złożonych na piśmie wyjaśnieniach podała, że z uwagi na upływ czasu i wielość rozpoznawanych przez nią spraw – w tym również z udziałem oskarżyciela z Komendy Miejskiej w Chełmie –  nie pamięta, czy oskarżyciel przed wywołaniem sprawy obwinionego w tym dniu faktycznie wszedł na salę rozpraw, czy też nie. Z całą stanowczością jednak sędzia oświadczyła, że nie łączy ją z oskarżycielem żadna „zażyłość”.”

Stołpie. Oględziny miejsca zdarzenia

Stołpie. Oględziny miejsca zdarzenia.

Zanim jednak nadeszła powyższa odpowiedź Pani Prezes, w dniu 17 grudnia 2013 r., przy stacji paliw w miejscowości Stołpie, odbyły się oględziny miejsca zdarzenia. W oględzinach  brał udział ten sam Skład Sądu, tj. sędzia Monika Komsta oraz protokolant Paulina Osowska-Głaz, a także ten sam oskarżyciel – Kazimierz Szewczuk.

W czasie oględzin oskarżyciel publiczny przez ponad godzinę wykonywał jedno tylko zadanie – nosił damską torbę będącą własnością  jednej z Członkiń Składu Orzekającego.

 foto-chelm 005

To wiele wyjaśnia. Przede wszystkim już wiemy po co Sądowi potrzebny jest oskarżyciel – do noszenia torby. Czy jednak noszenie torby za Wysokim Sądem nie jest przypadkiem oznaką swego rodzaju rodzaju zażyłości?…

A tutaj krótki reportaż z czynności w Stołpiach:

http://www.youtube.com/watch?v=cAXpILApxgk&feature=youtu.be

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bezstronność sądu, Policja, Postępowanie przed sądem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

44 odpowiedzi na Stosunek sądu do stron jako probierz jego bezstronności – czyli do czego sądowi potrzebne są strony?

  1. 31węzłowy Burke pisze:

    W dniu 10.09 w słynnym już ze zdegenerowanych tzw. sądów nowe rekordy pobiła niejaka Agnieszka Parnowska z SR Nowe Miasto i Wilda wypraszając ok. 10 osób , w tym prasę, z sali dziwnie bełkotliwie to uzasadniając ; rycząca czterdziestka w bolesnym klimakterium ? Dzień później przebiła ją rycząc sześćdziesiątka SSO niejaka Ewa Taberska której , jak potem złośliwie ktoś powiedział, na widok dziennikarzy i kamer, przestawił się pampers. Prowadziła rozprawę stronniczo pod policję , po chamsku odrzucając wszystkie wnioski oskarżonego. O aż takim chamstwie „sendzi” dość dawno nie słyszeliśmy. W obu w/w przypadkach ” sondy” przebiły słynne komunistyczne ustawki made in Wolińska itd. 31

  2. Nielot pisze:

    Niemcy też mają wątpliwości czy takie nagrywanie to dobry pomysł. Cierpi na tym prywatność innych…

    http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,16512092,Boom_na_kamery_montowane_w_autach__Czy_to_legalne_.html

    • Krzysiek pisze:

      Prywatność nagranych użytkowników dróg ucierpi jedynie wtedy, gdy te nagrania zostaną upublicznione. Dopóki są w posiadaniu ich autora żadna prywatność nie jest zagrożona. Dla celów dowodowych warto taką kamerę mieć, bo wtedy przed sądem można ten materiał dowodowy ujawnić bez jego upubliczniania.

  3. ajacek pisze:

    Policja nie musi zachęcać. Użytkownicy tych kamer nie namawiają tych idiotów do zdecydowanie niebezpiecznych manewrów. Nazywanie ich gen. ormowcami to jakieś nieporozumienie w szerzeniu prawa na drodze. Grzeczni tylko w obszarze kontrolnym?

    Wspaniałe podejście. Oby nikogo z was nie spotkało nieszczęście od ofiary takiego genetycznego ormowca, wówczas inaczej zapiejecie.

    • Krzysiek pisze:

      Pojęcia „genetyczny ormowiec” nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać, natomiast wyjaśnić należy sens wypowiedzi czytającemu bez zrozumienia. W opisywanym przeze mnie przypadku w odniesieniu do linkowanego artykułu Obywatel został skazany na podstawie DONOSU innego obywatela nie popartego żadnymi dowodami. Ot, ktoś sobie zgłosił na policję donos, a policja bardzo rada wysłała akt oskarżenia do sądu, a ten oczywiście skazał, bo to jest sądu robota. A gdzie DOWODY ???!!! Więc gdyby ci „genetyczni ormowcy” mieli chociaż w aucie kamerę, która rzeczywiście zarejestrowałaby to „stworzenie zagrożenia”, to byłby chociaż dowód i podstawa do wydania wyroku skazującego. Natomiast skazywanie li tylko na podstawie zeznań rzekomo poszkodowanego bez udowodnienia winy oskarżonemu to jest zwyczajna inkwizycja.
      Ostatnie zdanie kompletnie bez sensu – bo sugeruje, że nieszczęścia drogowe następują jedynie w wyniku błędów lub przestępstw drogowych innych użytkowników drogi, a nie samego poszkodowanego, a tak zapewne nie jest.
      Dlatego kto ma w sobie „geny ormowca” i chce dopomóc naszej dzielnej policji i absolutnie sprawiedliwym sądom, to niech nagrywa wszystko w koło i donosi, donosi, ku chwale ludowej ojczyzny.
      PS: moda na rejestrowanie obrazu przed i za autem nadeszła do Polski – o dziwo ! – ze Wschodu, czyli z „zacofanej” Rosji ! Tam bowiem kierowcy masowo instalują kamery w swoich autach PO TO, ABY NIE PAŚĆ OFIARĄ FAŁSZYWEGO OSKARŻENIA, a nie po to, aby donosić ruskiej milicji na innych rodaków. I dzięki temu możemy oglądać na Youtube wspaniałe migawki z rosyjskich dróg i ulic – nie będę linkował bo miejsca zabraknie…

      • ajacek pisze:

        Jakby pisał w odpowiedniej kolejności, to by nie musiał dodatkowo wyjaśniać. Tak zbudowana wypowiedź z „ciekawych” słów kluczy sama z siebie daje zrozumiałe interpretacje.

  4. Krzysiek pisze:

    Policja zachęca genetycznych „ormowców” do przesyłania donosów nakręconych kamerami samochodowymi, ale nie gardzi też zwyczajnym donosicielstwem bez poparcia żadnymi dowodami:
    http://mrkrzysiek.neon24.pl/post/111242,strach-przed-wymiarem-niesprawiedliwosci
    Tak pojęta „postawa obywatelska” pozwala „pracować” w mendowni lekko, łatwo i przyjemnie, bo wysyłając oskarżenie do „sondu” można być pewnym skazania każdego oskarżonego. Ewentualny protest wobec wyroku nakazowego i rozpatrzenie sprawy w trybie zwyczajnym nic oskarżonemu nie da, bo przecież „oskarżony może kłamać, więc zapewne kłamie” a oskarżający jest wiarygodny, tym bardziej, że oskarżający policjant nie ma interesu w oskarżaniu”.

  5. 31węzłowy Burke pisze:

    A na stronie Niezależna kapitalny filmik z głupawą polucyjną blondyną i jak próbują zatrzymać dziennikarzy. 31

  6. Krzysiek pisze:

    @Admin:
    a co w polskim prawie i konstytucji jest jednoznaczne ?
    Przecież wykroczenie polegające na przekroczeniu dozwolonej prędkości udokumentowane fotką z fotoradaru (zakładam prawidłowe wykonanie pomiaru i zdjęcia) jest niewspółmierne do podanego przez Pana przykładu, gdy kierowca potrąca śmiertelnie pieszego i ucieka z miejsca wypadku !
    Ale zasada prawna dla obu przypadków jest taka, że każdy potencjalny świadek może odmówić złożenia zeznań obciążających osobę bliską. Czyli w obu przypadkach właściciel pojazdu może odmówić złożenia zeznań obciążających bliską osobę, której pojazd udostępnił i o tym wie, że ta osoba najprawdopodobniej w danym momencie zdarzenia tym pojazdem kierowała. Ale nawet to wskazanie nie udowadnia wcale winy tej osoby, bo z kolei ta osoba mogła komuś ten samochód użyczyć bez zgody i wiedzy jej właściciela, a także, mogła jechać z inną osobą, która akurat w tym momencie prowadziła pojazd. Z tym, że żadna z nich zwyczajnie nie pamięta, która akurat w danym momencie prowadziła. W przypadku przekroczenia prędkości i fotki z fotoradaru sprawa jak najbardziej możliwa do zaistnienia. Natomiast w przypadku śmiertelnego potrącenia pieszego z ucieczką z miejsca zdarzenia już praktycznie NIE !
    Widzi więc Pan, że sprawy mogą być jeszcze bardziej skomplikowane, niż to się na początku wydaje…
    Co do odmowy wskazania osoby spoza kręgu osób bliskich jesteśmy zatem zgodni. Pozostaje kwestia denuncjacji osób obcych właścicielowi pojazdu, co obejmuje znajomych, dalszych krewnych i pracowników aut firmowych. Tu prawo nie chroni właściciela pojazdu prawem do odmowy zeznań i „denuncjacja” nie jest denuncjacją, ale zgodnie z prawem obowiązkiem świadka. Ten może się jedynie zasłonić „niepamięcią”.
    I tak dochodzimy do konkluzji, że stanowione „na kolanie” prawo, zmieniane przez oszołomów prawnych w osobach większości posłów i senatorów jest prawem: niespójnym, wzajemnie sprzecznym i często niezgodnym z Konstytucją. No i wtedy ten SN czy TK mają nie lada dylemat, czy trzymać się litery prawa ? Tylko której – tej zapisanej w Konstytucji, czy tej zapisanej w ustawie ? Dylemat tym większy, że z jednej strony prawa zapisane w Konstytucji działają wprost, chyba, że ustawa stanowi inaczej …

    • Lubuszanin pisze:

      Dyskusja dotyczy różnych wagowo kwestii. Czym innym jest próba wyłudzenia mandatu a czym innym przestępstwo popełnione przez kierowcę.
      Policja na próbę ukrycia sprawcy śmiertelnego wypadku (spowodowanego przez kogokolwiek) ma sprawdzony sposób, który nazywa się „utrudnianie śledztwa” 😉

      • Krzysiek pisze:

        No to wkrótce przekonamy się jaki „sprawdzony sposób” zostanie wykorzystany do uniewinnienia tego policjanta z Katowic, co to jadąc radiowozem do tyłu rozjechał na śmierć na przejściu dla pieszych 62-letnią „staruszkę ?! Osobiście stawiam na to, że długotrwałe i drobiazgowe śledztwo policyjno-prokuratorskie ostatecznie wykaże, że:
        „..radiowóz cofał się na sygnale świetlnym (kogut), co prawda bez sygnału dźwiękowego , ale zgodnie z prawem był w tym momencie pojazdem uprzywilejowanym, a ta „staruszka” wtargnęła na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżającym na sygnale tym sygnale radiowozem, czym wymusiła pierwszeństwo na radiowozie (tu odpowiedni artykuł i paragraf PRD), będąc przy tym po kilku „browarkach” wypitych w pobliskim ogródku piwnym, co bez najmniejszych wątpliwości wykaże wykonana po kilku dniach sekcja zwłok „staruszki” a potwierdzi aż kilku stałych bywalców tegoż ogródka piwnego”….
        I co Pan na to, Panie Lubuszanin ?…..

  7. Krzysiek pisze:

    Faktycznie – wyrok 7 lat bezwzględnego więzienia można uzasadnić jedynie chęcią uniemożliwienia skazanemu jakiejkolwiek dalszej obrony i działania przed …holenderskim wymiarem sprawiedliwości ! Sprawa została nadana bez wątpienia przez pazernego adwokata-kłamcę w celu osiągnięcia korzyści majątkowej czyli odszkodowania za śmierć krewniaka. Lokalny układ mafijny zadziałał bezbłędnie i bezwzględnie skutecznie, przy czym główny „dowód” sfabrykował usłużny biegły wydając fałszywą opinię – parszywiec ten, za marne w sumie „srebrniki” wydał oprawcom niewinnego człowieka na zatracenie. Idę o zakład, że sąd odmówił obronie powołania innego biegłego z wiadomych i oczywistych powodów.
    Już widzę zdumione twarze i wielkie oczy ze zdziwienia holenderskich policjantów, prokuratorów i sędziów jak się dowiedzą, że puścili wolno takiego „zbrodniarza”, co to z premedytacja zabił dwóch współpasażerów kierując autem w pozycji leżącej z tylnych foteli ! Ale polscy „śledczy” i „biegli” nie w ciemię bici – but zdradził tegoż „zbrodnia” !
    Słynne polskie hasło „Polak potrafi” jak żadne inne oddaje sens tego co dzieje się w tym dzikim kraju. Nikt na świecie nie wpadłby na taką myśl, aby nawet oskarżyć tegoż nieszczęśnika, ale znajdą się takie polskie ś….., co potrafią drugiego Polaka za….ć jak nikt inny na świecie. Widząc te ohydne, zakłamane i podłe mordy, należące do samego ścierwa polskiego bezmiaru niesprawiedliwości, to mógłby im człowiek z obrzydzenia aż „puścić pawia” prosto w ich parszywe ryje. Trzeba koniecznie dokumentować te fizjonomie wraz z imieniem i nazwiskiem, bo przyjdzie czas rozliczenia i wtedy Lud weźmie sprawy w swoje ręce…
    Co do PG to bardziej niż wątpię, by cokolwiek zrobiła z tym lokalnym szambem. Jak dotąd zaledwo wystąpiła o akta sprawy do SR. Daleka stąd droga do kasacji.
    Mam pewien pomysł odnośnie pomocy Pani Barbarze Kacprzak, ale prześlę go do wiadomości Redakcji.
    Kiedy Pan Kacprzak opowie holenderskim prawnikom, za co został skazany w Polsce, to mu zwyczajnie nie uwierzą i będą sądzić, że ich okłamuje. Ostatecznie stwierdzą, że Polacy to jednak „Idiotenvolk”…
    No cóż, aż wstyd człowiekowi, że jest Polakiem.

    • Lubuszanin pisze:

      A dlaczego list gończy za panem K obowiązuje tylko w Polsce? Przypuszcza, że to z powodu niemożliwości ścigania go takim listem w innych krajach UE z uwagi na złamane prawo/nieprzestrzeganie prawa UE przez polskich prokuratorów i sąd w tym przypadku.

      • Krzysiek pisze:

        Dokładnie taka jest przyczyna !!! Dlatego Państwo K. powinni jak najszybciej skontaktować się z holenderskim wymiarem sprawiedliwości, a Pan K. w szczególności wystąpić o ochronę prawną z uwagi na bezprawne – w świetle prawa europejskiego – skazanie go przez polski sąd ! Wtedy tym wystawionym „europejskim nakazem aresztowania” będą sobie mogli polscy prokurwatorzy i sendziowie jedynie swoje oślinione mordy poobcierać:) Jest to kolejny dowód na prawdziwy charakter tego procesu i skazania, którym jest ewidentne zadziałanie lokalnej mafii w celu osiągnięcia konkretnej korzyści materialnej kosztem skazania na więzienie niewinnego człowieka !

        • 31węzłowy Burke pisze:

          A w Szwecji spokojnie sobie żyje Stefan Michnik, zbrodniarz komunistyczny, pobiera sutą emeryturę i mimo wystawionego ENA nikt go przez sądem postawić nie zamierza. A tu , bęc…31

  8. mk12 pisze:

    youtube:
    „Ten materiał jest niedostępny w tej domenie krajowej z powodu skargi prawnej złożonej przez rząd. Więcej informacji. ”

    łaaadnie….

    • BB pisze:

      Ja moge odtwarzać. Jak chcesz to wrzuce gdzieś ten reportaż.

      • Lubuszanin pisze:

        Obejrzałem reportaż z zażenowaniem. Zażenowanie wywołał u mnie adwokat który coś miał do ukrycia przed kamerą, i kłamie w sądzie. Zażenowanie wywołała u mnie pani rzecznik, która nie rozumie sama co mówi przed kamerą nt prawa europejskiego.
        Wstąpiliśmy do UE ale polska władza ma w d… prawo UE.
        – kasa misiu, kasa.

        Na kanwie tego tragicznego wypadku jedna rada dla pasażerów siędzacych na tylnich siedzeniach. W trakcie jazdy albo chowajcie buty do bagażnika albo przyklejcie je sobie do stóp na czas podróży. Biada wam jeśli zgubicie buta w wypadku, bo na tej podstawie w Polsce pseudoekspert znany pod ksywką „biegły” (a za nim bezmózgowy sąd) nie bedzie miał wątpliwości kto jest sprawcą wypadku.

        • Krzysiek pisze:

          Wystarczy tylko popatrzeć na te mordy obu „prokurwatorek” i posłuchać ten potok słów, których same te mordy nie rozumieją. Należący do lokalnej sitwy „adwokacik-kłamczuszek” nadał sprawę. Usłużny biegły wydał opinię sprzeczną z zasadami rekonstrukcji wypadków drogowych (dokładnie tak samo, jak w mojej sprawie). Tępi aż do bólu sędziowie obu sądów wydali wyrok skazujący po to, aby kasa poszła tam, gdzie miała pójść. Takie państwo nie ma najmniejszej racji bytu i z całą pewnością upadnie. Skurwienie polucjantów, prokurwatorów, biegłych sądowych od fałszywych opinii , adwokatów wydrwigroszów oraz sędziów niezawisłych jeszcze na drzewach osiągnęło już szczyty absurdu i hipokryzji. Wątpię, aby społeczeństwo dało sobie własnymi siłami radę z tą przestępczą bandą i naprowadziło polski wymiar sprawiedliwości na właściwy tor. Jedynym wyjściem jest chyba emigracja i powrót po likwidacji polskiej państwowości….

          • Lubuszanin pisze:

            Swoją drogą ogromnie jestem ciekaw uzasadnienia tak drastycznej kary.
            7 lat bezwzglednego więzienia – odniosłem wrażenie że polski wymiar sprawiedliwości wywąchał że kierowca był nietrzeźwy lub co najmniej naćpany, co wykazała podeszwa buta pana K.

            Mam nadzieję, że znajdzie się w PG choć jeden trzeźwy, który pier..knie pięścią w stół, weźmie to lokalne szambo i wyleje do rynsztoka.

      • Gwajer pisze:

        Wrzuć gdzieś ponownie. bo mi też nie działa. Szkoda, żeby zaginęło.

  9. BB pisze:

    Ogłoszono premierę trylogii zatytułowanej zatytułowanej „TK vs 96 § 3” Rozdział Pierwszy o tytule P27/13, zobaczyć będzie można dnia 12.03.2014 o godzinie 9:00 w siedzibie TK.
    Reżyserem będzie Wiceprezes TK Stanisław Biernat a w rolę sędziego-sprawozdawcy wcieli się Prezes TK Andrzej Rzepliński.
    Pierwszy rozdział odpowie nam widzom, Czy art 96 § 3 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń jest zgodny z art. 2 oraz 42 ust. 1 w zw. z art 31 ust.3 Konstytucji RP;

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Ten „wyrok ” ( w jednostkowej sprawie) w oczywisty sposób stanowi tzw. obrazę prawa i jako taki nie może być obowiązującym. Albowiem gdyby przyjąć na poważnie że obywatele mają obowiązek ( pod groźbą kary) denuncjacji i jest to obowiązek zgodny z konstytucją i prawem to znaczy że i konstytucja III Rzeszy wraz z ustawami norymberskimi też taka była. A to znaczy że rodzinę Ulmów i tysiące Polaków zamordowano za odmowę denuncjacji też zgodnie z konstytucją i prawem . Idąc dalej tokiem rozumowania SN to Eichmanna powieszono bezprawnie i za nic i za to rodzina powinna wystąpić o odszkodowanie a wyroki trybunału w Norymberdze są bezprawne no bo tam skazani działali przecież w granicach prawa. W tym przypadku Sąd Najwyższy okazał się pojętnym uczniem hitlerowskiego Volksgerichthof czyli Sądu Najwyższego III Rzeszy. Również uderzające podobieństwo do Sądu Najwyższego ZSRR jest tu doskonale widoczne a symbolem zdrady stał się donosiciel Pietia Morozow. Tak więc towarzysze z SN , działając w duchu nazistowsko -komunistycznym , próbują usprawiedliwiać oczywiście bezprawne działania sztafet ochronnych SM/SG. Ale nie z nami Brunnery te numery …31

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Tomasz Parol na stronie 3obieg analizuje całość orzeczenia SN o denuncjacji i prezentuje zupełnie odmienne od Waffen SG/M wnioski. Czy redakcja mogłaby to wszystko przełożyć na nasz język i omówić ? 31

        • Admin pisze:

          Nie podzielam poglądów Pana Tomasza – dlatego prosze zwolnic mnie od dokonywania „przekładu”.

          • 31węzłowy Burke pisze:

            Nie chodzi o poglądy ale o rzeczowe wytłumaczenie nam co tak naprawdę znaczy wyrok SN o obowiązku denuncjacji. 31

        • Krzysiek pisze:

          Sednem tego wyroku TK jest sentencja, że „“nie ma podstaw prawnych adresowanie do właściciela lub posiadacza pojazdu przez uprawniony organ alternatywnego żądania wskazania, komu został powierzony pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie albo przyjęcia mandatu karnego za popełnione wykroczenie drogowe”.
          Na chłopski zatem rozum dostając takie pismo od kogokolwiek każdy normalny chłop bez żadnych obaw może udać się do „sławojki” i zawiesić ten „urzędowy papier” na gwoździu.
          Takie pismo jest zwyczajnie niekonstytucyjne !
          Jest natomiast artykuł kw o karaniu „za niewskazanie”. Stoi on w oczywistej sprzeczności z powyższym orzeczeniem, ale nie został on oceniony w świetle Konstytucji i podważony przez TK, zatem nadal obowiązuje. I na tym właśnie polega „dwoistość” prawa w Polsce, że coś jest zgodne i zarazem niezgodne z Konstytucją, ale ponieważ przepis o karaniu za „niewskazanie” jest nadal konstytucyjny, to „niekonstytucyjny quiz” chłop może sobie zgodnie z prawem na gwoździu powiesić, ale równie zgodnie z prawem zapłaci grzywnę za niewskazanie.
          Teraz pojmujesz Pan 31wB w czym rzecz ?…
          PS: @Admin – tak źle chyba nie jest z tym podzielaniem poglądów Tomasza P. , ale coś tak około 80/20 będzie najbliższe rzeczywistości….

          • Admin pisze:

            Sprawa nie jest taka jednoznacza.
            Niech sobie Pan wyobrazi, że jakiś samochód potracił śmiertelnie osobę, która jest dla Pana bliska. Policja ustaliła czyj jest samochód, ale właściciel tego samochodu nie chce wskazać, komu powierzył pojazd. Co wtedy Pan na to?
            Ten przepis ma za zadanie chronić pewne dobra i nie można powiedzieć, że jest nieknstytucyjny.
            Uważam, że jest on niekonstytucyjny jedynie w tym zakresie, w jakim uniemożowia realizowanie prawa do obrony, obligując obywateli do samodenuncjacji oraz denuncjacji osob najbliższych.

  10. kacprzak barbara pisze:

    Proszę o obejrzenie tego reportażu
    http://www.youtube.com/watch?v=E561CUFZWCI
    Walczę o męża ale przegrywam tylko dlatego że stroną w postępowaniu jest adwokat w dodatku żaden inny adwokat też nie chce mi pomóc jak ja mam walczyć
    Może ktoś mi pomoże!

    • Krzysiek pisze:

      Bardzo Pani współczuję, bo sam doświadczyłem podobnej „sprawiedliwości” i krzywdy ze strony polskiego bezmiaru niesprawiedliwości. Jeśli na Pani okazję wyemigrować z Polski, to będzie jedyne słuszne rozwiązanie – myślę, że możecie się Państwo starać w Holandii o jakąś formę azylu, ze względu na prześladowania prawne poparte fałszywym oskarżeniem i niesłusznym skazaniem. Ci, co Państwa skrzywdzili staną przed Sądem Ostatecznym – wtedy za swoje draństwo zapłacą…

    • Krzysiek pisze:

      Pani Barbaro
      Proszę o podanie następujących informacji:
      1) kto wydał opinię w sprawie Pani Męża – jeden czy kilku biegłych sądowych ??
      Chodzi mi o to, czy opinia była jedna z zespołu biegłych czy też było kilka opinii kilku różnych biegłych ?
      Może Pani bez obawy podać nazwiska tych biegłych, bo to jest informacja publiczna.
      2) jeśli była tylko jedna opinia zespołu czy jednego biegłego to czy obrona wnosiła o powołanie innego biegłego oraz jeśli tak, to czy sąd zgodził się na wniosek obrony powołać innego biegłego ?
      Jaka była ta druga opinia ?

  11. Krzysiek pisze:

    Strony sądowi do niczego nie są potrzebne, natomiast najważniejszy jest świadek (świadkowie) oskarżenia ma się rozumieć, bo świadek obrony to tylko przeszkoda w szybkim wydaniu wyroku.
    Świadek oskarżenia jest zatem sądowi wręcz niezbędny, aby szybko skazać oskarżonego. Oszczędza też sądowi mordęgi dochodzenia prawdy materialnej i ustaleniu stanu faktycznego, a nie fikcyjnego.
    Proszę uważnie przeczytać linkowany tekst i wyciągnąć wnioski:
    http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/450981,sad-oaza-klamstwa-falszywe-zeznania-swiadkow-to-norma.html

  12. mo do pisze:

    Szkoda mi tylko tych wszystkich którzy liczą na sprawiedliwość…
    Szacunek dla tych którzy walczą o podstawowe prawa społeczne
    i uczciwość systemu której nie ma!
    Największym problemem dla tego systemu jest przepływ informacji …
    Jeżeli ludzie potrafią pokazać swoje problemy to system dostaje po du**e!!!

  13. deV pisze:

    Dlatego nie podaję ręki funkcjonariuszom sądu, milicji ani reszcie tzw. wymiaru sprawiedliwości.

    • party pisze:

      I co? Zauważasz jak cierpią z powodu braku tego uścisku?

    • chwalawszystkimdzielnym pisze:

      Po raz kolejny czytam i mam deja vu! Dokładnie tak to wygląda. Oskarżyciel publiczny konsultuje się przed rozprawą z sędzią. Zostaje po rozprawie i czyni to samo. Mało tego tym dłużej się konsultują im bardziej rozpada się ich koncepcja skazania obwinionego Odczucia obwinionego ? Nie ma na nie miejsca. Ci ludzie nawet nie próbują zachowywać pozorów. To jest po prostu oburzające. Nie liczcie na to, że na jakimkolwiek momencie oskarżyciele publiczni zrozumieją swój błąd – o ile ich działanie nie jest celowe a wynika jedynie z niewiedzy bądź zaniechań.
      Nie ma szans. Będą tkwili jak kołki w płocie przy swojej wersji choćby nawet z rozprawy na rozprawę ich „dowody” padały jak domek z kart. Macie jak w banku, że w takiej sytuacji będą kombinować, mataczyć, kłamać, zasłaniać się niepamięcią a na podstawie kolejnych zafałszowanych, zniekształconych dowodów przekonywać sąd do swoich racji w sposób haniebny. I wiecie co ? Nic z tym nie zrobicie.

  14. 31 węzłowy Burke pisze:

    Jeszcze jedno : popularne w, ponoć, państwie prawa skazywanie bez wiedzy i udziału osoby to kuriozum niebywałe. Nazizm i komunizm w pełnej krasie. Niestety. 31

  15. 31 węzłowy Burke pisze:

    Kapitalny filmik ! I już się polucjant nie wyprze że , zgodnie z klasykiem: ” Nie chciało się nosić teczki to nosimy woreczki” . Tu akurat wariant z torebeczką. Jakie wielkie zaufanie miała kobitka do polucjanta że nie doprowadzi jej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem… Komunizm ma się nadal dobrze a fraza kobitki żeby jej nie nagrywać przypomina napis na ubikacji na resztkach ubikacji na stacyjce PKP na Pomorzu „Zakaz fotografowania”. I jest głęboki sens w tych zakazach… 31

    • Ziółkowski pisze:

      Nie myl pojęć. Totalitaryzm nie ma z komunizmem niczego wspólnego. To nie jest problem, czy lód to woda, to stawianie znaku równości między Słońcem a Księżycem.

      • Konrad pisze:

        MAm ten sam problem,zmierzył mnie z tej stacji z odległości 500m bez trójnoga ani podpórki z ręki. Wiem,że jechałem 50 później gdy zauważyłem znak 70 zacząłem zwiększać predkość aby nie tamować ruchu za mną. Dostałem mandat za przekroczoną prędkość o 29km którego nie przyjąłem. Co dalej?? Sprawa za 3tyg

        • redakcja pisze:

          Ten sąd nadaje się tylko pod sąd. Nie licz na sprawiedliwy proces. Mieliśmy wątpliwą przyjemność widzieć w akcji większość sędziów orzekających w sprawach wykroczeniowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *