Artur Mezglewski
Prezesi Sądów Okręgowych w Częstochowie i Katowicach – odpowiadając na nasze zawiadomienie – stwierdzili, że nie mają zastrzeżeń do metod pracy biegłego Andrzeja Jąderki. Nie zrobił na nich wrażenia ani fakt, że biegły przeprowadza eksperymenty procesowe – bez udziału sądu i poza wiedzą strony biernej postępowania, ani fakt, że biegły „doradza” mailowo sędziom prowadzącym sprawy (nawet po wykonaniu opinii), ani fakt, że biegły prowadzi działalność gospodarczą bez zgłoszenia (nie płacąc należnych składek ZUS), ani nawet fakt, że biegły zachował się niestosownie na rozprawie – porównując obrońcę obwinionego do gestapo.
W związku z powyższym Stowarzyszenie Prawo na Drodze będzie publikować materiały ze spraw, w których występuje ten biegły. Przede wszystkim w najbliższym czasie, tj. 25 września 2018 r. o godz. 9.00 Sąd Okręgowy w Warszawie rozpozna apelację od skandalicznego wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli, w której to sprawie biegły Jąderko aż do maja 2018 r. doradzał mailowo Sędziemu jak należy interpretować opinie innych biegłych, chociaż jego rola procesowa zakończyła się w dniu 8 grudnia 2017 r. Sąd Rejonowy skrzętnie korzystał z tych porad…
O przedmiotowej sprawie pisaliśmy w poniższym materiale:
Tytułem uzupełnienia, w niniejszym materiale:
- Uściślamy informację dotycząca metod pracy biegłego Andrzeja Jąderki
- Publikujemy korespondencję mailową biegłego Jąderki z Sądem Rejonowym dla Warszawy Woli, która miała miejsce już wykonaniu przez Jąderkę opinii
- Opublikujemy pisma Prezesów Sądów Okręgowych z Katowic i z Częstochowy
Ad. 1. Metodyka pracy biegłego Jąderki narusza przepisy prawa procesowego
Podstawowy zarzut w zakresie metodyki pracy wiąże się z przeprowadzeniem przez biegłego Andrzeja Jaderkę dowodów z eksperymentu procesowego oraz oględzin urządzeń pomiarowych na miejscu zdarzenia
- bez stosowanego postanowienia sądu o dopuszczeniu dowodu,
- bez udziału obwinionego w przeprowadzonych czynnościach, oraz
- bez sporządzenia stosownego protokołu z tych czynności
Niewątpliwie tego rodzaju działania stanowią obrazę przepisów postępowania tj. art. 4 k.p.w. w zw. z art. 39 § 1 k.p.w. w zw. z art. 43 k.p.w. wzw. w art. 211 i 212 k.p.k. w zw. z art. 37 § 1 k.p.w.
Najistotniejszym problemem jest w tym wszystkim to, że przeprowadzane przez niego eksperymenty w najmniejszym stopniu nie są weryfikowalne – bo jak można zweryfikować badanie, z którego nie sporządzono szczegółowego protokołu?…
Pomimo takiego stanu rzeczy przygotowane przez niego opinie są uwzględniane przez Sądy i traktowane jako legalny materiał dowodowy – a w konsekwencji stanowią podstawę ustaleń faktycznych i de facto „najważniejszy dowód w sprawie”.
Wszystkie opinie biegłego Jąderki dotyczące pomiarów ręcznymi miernikami prędkości kończą się jednoznacznymi stwierdzeniami, że przeprowadzony pomiar był prawidłowy. Zapytam zatem:
w jaki sposób i jaką metodą biegły Andrzej Jąderko każdorazowo wyklucza, że jakikolwiek pomiar w ogóle był wykonany? – skoro mierniki prędkości nie mają „pamięci” i żadnych pomiarów nie rejestrują?
Chociażby z powyższego powodu wszystkie jego opinie nie mają żadnej wartości dowodowej. A mało to razy funkcjonarisuz nakłamał w sądzie. Aktualnie jeden z bohaterów Jąderkowego eksperymentu ma zarzuty prokuratorskie. O sprawie będziemy informować.
Ad. 2. Bezstronność biegłego – a maile do sądu
Co prawda, biegły Andrzej Jąderko uważa, że podczas wykonywania funkcji biegłego – w procesie – nie jest on funkcjonariuszem publicznym, jednakże każde dziecko wie, że jest inaczej. Mało tego, do biegłego mają zastosowanie wszystkie przepisy odnoszące się do bezstronności sędziego. A zatem, czy w polskim systemie prawnym było by rzeczą dopuszczalną, aby sędzia, który prowadził daną sprawę doradzał innemu sędziemu, który tę sprawę po nim przejął? A biegły Andrzej Jąderko właśnie tak czyni.
W sprawie o sygnaturze V W 576/16, która toczyła się przed Sądem rejonowym dla Warszawy Woli Andrzej Jaderko został powołany biegłym. W październiku 2017 r. biegły Jąderko przygotował i przesłał do Sądu swoją opinie. Ponadto był jeszcze wezwany na termin rozprawy w dniu 8 grudnia 2017 r. – w celu złożenia ustnej opinii uzupełniającej.
Teoretycznie zatem w dniu 8 grudnia procesowa aktywność biegłego Jąderki powinna ustać – tym bardziej, że powołał kolejnego biegłego. Tymczasem biegły nadal koresponduje z Sądem: doradza, składa donosy, kieruje zapytania oraz doradza jak można (na niekorzyść obwinionego) zintrerpretować kolejną opinię w sprawie, przygotowaną przez innego biegłego. Ciekawa przy tym jest rola Sądu, który udostępnił Jąderce opinie innego biegłego oraz przyjął interpretację innej opinii sugerowaną przez Jąderkę.
A oto skany maili, jakie Jąderko wysyłał do Sądu już po wykonaniu swojej opinii:
a) w tym mailu skierowanym do Sądu biegły A. Jąderko komentuje pisma procesowe obrońcy
b) w tym mailu biegły pisze „donos” do sędziego na Stowarzyszenie Prawo na Drodze:
c) w tym mailu doradza i wypowiada się na temat opinii innego biegłego:
d) a w tym mailu podrzuca Sądowi link
e) a w tym piśmie przesłanym mailem biegły polemizuje z Sądem i wchodzi z nim w dyskurs
Ad. 3 Pisma Prezesów Sądów Okręgowych w Katowicach i w Częstochowie – zadowolonych z pracy biegłego Jąderki
Odpowiedź Prezesa Sądu Okręgowego w Katowicach
Odpowiedź Prezesa Sądu Okręgowgo w Częstochowie
Biegły niezależny nigdy nie będzie prowadził korespondencji mailowej z sędzią, wykona swoją robotę zgodnie z zasadami i sprawa się kończy, tu mamy do czynienia z zaprzyjaznionym biegłym!!!
Niezależny biegły sądowy co do zasady ma zarejestrowaną działalność gospodarczą i świadczy usługi nie tylko dla „wymiaru sprawiedliwości” ale powszechnie dla osób prywatnych i firm. Nasz „przebiegły” postanowił jednak, że pójście na rympał i wspópraca z bezmiarem niesprawiedliwości odpowiada jego wiedzy i moralności. Jak się okazuje „w praniu” to zarówno ta „wiedza” mizerniutka, a moralnośc to już poza wszelką oceną.
Powtarzam jednak to co już dawno temu powiedziałem – to, że taki „przebiegły” miał szansę zaistnieć to nie jego tylko SĘDZIÓW wina !
Jak to mówi staropolskie przysłowie: „Ksiądz dla pieniędzy się modli, lud dla pieniędzy sie podli”. A nasz „przebiegły” dla pieniędzy się k…i. Ale skoro członkowie „nadzwyczajnej kasty” wręcz nie wyobrażają sobie wyrokowania bez opinii „przebiegłego” no to są tym co i on.
PS: przypominam, nasz „przebiegły” nie jest wyjątkiem
PRZEbiegły bezstronny Jąderko….. he he
co za tupet, żeby tak jawnie wykazywać się nadgorliwością w udupieniu kolejnego obwinionego… przecież on jest ewidentnie stroną w sprawie jak prokurator. Chyba mu się role pomyliły
Wielu, bardzo wielu „przebiegłych sądowych” uważa się najważniejszych uczestników procesu i stawia na równi, a może nawet wyżej od sędziów. Przyczyna tego „mniemania o sobie” jest prozaiczna – system bezprawia panujący w Polsce od wielu dziesięcioleci uczynił z „przebiegłych” prawie pół-bożków dysponujacych rzekomo „wiedzą specjalną” niedostępną dla takich szaraków jak sędziowie. Sposób naboru i kwalifikacji tych „pół-bożków” jest również fascynujący, bowiem wystarczy spełnić kilka wymagań formalnych, pójść do prezesa sądu z wnioskiem (i załącznikiem …) o wpisanie na listę „sądowych-półbożków” i już świat „bezmiaru niesprawiedliwości” oraz KASIORA stoi przed pół-bożkiem otworem !
Obecne wymagania formalne wobec kandydatów na „przebiegłych pół-bożków” są takie, że praktycznie każda osoba legitymująca się dyplomem wyższej uczelni oraz „niekaralnością” może ubiegać się o wpisanie na taką listę.
Wystarczy samemu sobie potwierdzić „fakt” posiadania „wiedzy specjalnej”, przygotować „papier firmowy” z szumną nazwą przykładowo „biegły sądowy z zakresu pomiaru prędkości pojazdu” i podeprzeć to literkami przed nazwiskiem typu „dr inż.”, a już prezes sądu cieszy się jak jaki głupi trabką, że oto ma „świetnego fachowca” od :wiedzy tajemnej”.
Nasz „przebiegły” wykazuje się jednak nie tylko „wiedzą specjalną” ale wręcz „wiedzą nadzwyczajną” gdyż na poparcie swoich tez w sporządzanych przez siebie „opiniach” nie przedstawia ŻADNYCH DOWODÓW MATERIALNYCH tylko jak jaka „wyrocznia” oznajmia „prawdę objawioną”, że to czy tamto, a sąd ma w to wierzyć jak kiedyś Inkwizycja w Diabła – koniec kropka !
Nie dziwmy się zatem, że tak wykreowani na „pół-bożków” przebiegli sądowi uzurpują sobie prawo do bycia sędziami w każdej sprawie , którą opiniują.
Skoro sąd łyka ich opinie jak pelikan ryby, no to kto tu jest ważniejszy – sędzia czy przebiegły ? Dlatego też „nasz przebiegły” niczym się nie krępuje i swoją korespondencją mailową wręcz instruuje „głupich sędziów” co i jak mają interpretować. Powtarzam – „nasz przebiegły” nie jest wyjątkiem i ma bardzo wielu naśladowców, szczególnie pośród przebiegłych wywodzących się zawodowo czy rodzinnie z kręgów „resortu” czyli z wielkiej „rodziny resortowej”.
To że sędziowie pierwszej instancji konsultują wyroki z sędziami drugiej instancji to standard – wystarczy posiedzieć trochę w korytarzach rożnych sądów i poobserwować ich – to jedna wielka rodzina zdeprawowanych ludzi. Biegli to ich kuzyni więc stały kontakt musi być. Jeśli biegły Jąderko twierdzi że urządzenie powinno być wycofane z użytkowania to niech poczyni działania w tym kierunku, jeśli urządzenie jest tak wrażliwe na błędy pomiaru to nie można uznać że jest wiarygodne, to tak jakby ktoś mierzył poziom poziomicą wykonaną z gumy, może się uda że guma była prosta ale nie ma takiej pewności!!! – czy to jest takie trudne do zrozumienia? Co do prezesów sądów – trudno oczekiwać innej reakcji, jeśli biegły potwierdza tezy zawarte we wnioskach o ukaranie to dlaczego ma być zwolniony. Pytanie jaką wartość ma opinia biegłego który wykorzystał wiedzę w zakresie takim jaką posiadał, jeśli jej nie miał to i tak opinia jest wiarygodna – napisał co wiedział i basta. Reszta to już rola sędziego – który napisze- ja się nie znam ale biegły napisał że tak jest – (i co mi zrobisz jak nie mam pańskiego płaszcza). Życzę woli walki z układem zamkniętym. Proponuję nakręcić film o Jąderce na wzór „Układ zamknięty”, może znajdzie się reżyser który podjąłby się tego wyzwania? Chętnie podrzucę materiały z „układu bydgoskiego”.
Sady nie mają zastrzeżeń do tego „prtzebiegłego” gdyż jego opinie wychodzą całkowicie naprzeciw oczekiwaniom sądów. I ten „przebiegły” doskonale o tym wie o czym świadczy jego korespondencja mailowa z sądami. mamy zatem do czynienia z „układem zamkniętym” do tego stopnia, ze „przebiegły” może prezesowi sadu nawet napluć w twarz, a ten będzie twierdził, że deszcz pada.
Trzeba będzie złozyc prywatny akt oskarżenia oraz doprowadzić do weryfikacji jego opinii przez innych biegłych sądowych.
A tak naprawdę to klania sie brak rzetelnej ustawy o biegłych sądowych. Pisałem już o tym w moich tekstach i wskazywałem co i jak zrobić, aby takich „przebiegłych” spuścić raz a dobrze do szamba.