Artur Mezglewski
Policjanci z Kraśnika utrzymują się z nawiązek. Sposób na biznes jest prosty. Napadają na spokojnych ludzi, bez uprzedzenia pryskają im gazem w oczy z odległości 5 cm, tak żeby ich otumanić i oślepić. Potem biją ich pałkami, a następnie oskarżają o przeróżne przestępstwa. Gdy zaś sprawa trafia do sądu – żądają wypłacenia na rzecz „pokrzywdzonych” policjantów nawiązek w wysokości od tysiąca do kilkunastu tysięcy zł. Sympatyczne Panie Sędziny z Sądu Rejonowego w Kraśniku zawsze dają wiarę policjantom.
W nocy z 9 na 10 października 2020 r. policjanci mieli jednak pecha. Ich brawurową akcję nagrała kamera. Na nagraniu wyraźnie widać, że policjant bez powodu gazuje, powala na ziemię, bije pałką, dusi kolanem do nieprzytomności pana Michała, który stał spokojnie i przyglądał się czynnościom, w ogóle nie był agresywny i nie stawiał żadnego oporu. Człowiek ten został później oskarżony o to, że groził policjantowi zabójstwem, usiłował wyciągnąć mu broń służbową, uderzył go oraz złożył mu korupcyujną obietnicę. Policjanci żądają od niego teraz 11 tysięcy zł tytułem nawiązki za doznane krzywdy.
Pana Michała następnie zatrzymano i wywieziono w okolice Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku, gdzie go potwornie pobito. Na zdjęciach z obdukcji widać, iż cała tylna część jego ciała – od szyi po nogi – to jedna wielka rana powstała od zadawania ciosów pałką policyjną. Sierż. Bartłomiej Falkowski przykładał mu pistolet do głowy wywrzaskiwał nad głową co on z takimi jak on robi, i że on to mógłby nawet strzelać do dzieci w Afganistanie, gdyby go tam wysłali. Ciekawe ilu ludzi zamordował już sierżant Falkowski?…
Wersja zdarzenia podana przez policjantów
Sierżant Falkowski odnośnie zachowania Pana Michała takie sprawozdanie zamieścił w notatce służbowej”
„W trakcie interwencji na miejsce zaczęły przychodzić inne agresywne do nas osoby, pod wpływem alkoholu. W związku z zaistniałą sytuacją wezwano drogą radiową pomoc. Podczas czynności podszedł do nas mężczyzna i powiedział „macie tu chłopaki 200 zł i wypuśćcie chłopaka”. Mężczyzna był wielokrotnie pouczany o zachowanie zgodne z prawem, nie stosował się do wydawanych mu poleceń, a następnie znieważył nas słowami „pierdolone chuje zostawcie chłopaka bo wam wyjebie…” Mężczyznę poinformowano o tym, że jest zatrzymany, a nastepnie, z uwagi na agresję wobec mężczyzny użyto RMP, a następnie chwytów i dźwigni w celu obalenia w trakcie zatrzymania. Michał S. stawiał czynny opór oraz naruszył moją nietykalność cielesną w postaci odpychania za ręce i mundur, następnie przewrócił mnie na ziemię i leżąc na mnie zadawał ciosy, a następnie próbował mi wyrwać broń służbową z kabury umieszczonej na pasie, szarpiąc za nią w trakcie walki. Wobec czego użyto paralizatora TASER X2 X29002K7P z kamerą V21000W89 z przyłożenia w brzuch – bezskutecznie. St. sierżant Damian Szmit użył pałki służbowej uderzając Michała S. w umięśnione części ciała. Ponadto w trakcie obezwładniania st. sierżant Damian Szmit został uderzony przez Michała S. w głowę ręką z założonymi kajdankami, które udało się w trakcie szarpaniny na nią założyć. Michał S. został zatrzymany i założono mu kajdanki na ręce z tyłu w trakcie zatrzymania krzyczał, że jak wyjdzie „to nas zajebie, a potem spierdoli do Anglii, gdzie pracuje na stale”. Sierżant Damian Szmit w trakcie interwencji doznał obrażeń głowy, widoczne otarcie naskórka i krwiak w okolicy czołowej głowy, skarżył się na bóle i zawroty głowy, po badaniu otrzymał zwolnienie lekarskie do 25 października 2020 r.”
Policjanci zażądali od pana Michała 11 tysięcy zł tytułem nawiązki za doznane krzywdy.
Prokuratura
Prokurator Mirosław Węcławski w dniu 11 październia 2020 r. postawił Panu Michalowi nastepujące zarzuty:
I. w nocy z 9 na 10 października 2020 r. w Kraśniku, podczas interwencji przez funkcjonariuszy Policji Bartlomieja Falkowskiego i Damiana Szmita obiecał im udzielić korzyści majątkowej w postaci pieniędzy w kwocie 200 zł w celu skłonienia ich do naruszenia prawa poprzez zaniechanie zatrzymania Tomasza K., tj. o czyn z art. 229 par. 3 Kodeksu karnego;
II. W czasie i miejscu, jak w punkcie I w celu zmuszenia funkcjonariuszy Bartłomieja Falkowskiego i Damiana Szmita do zaniechania prawnej czynności służbowej zatrzymania Tomasza K., groził im zabójstwem oraz Bartłomieja Falkowskiego szarpał za mundur, odpychał, usiłował wyciągnąć broń z kabury, a ponadto Damiana Szmita uderzył ręką w głowę, powodując obrażenia ciała w postaci otarć naskórka i krwiaka w okolicy czołowej prawej, skutkujące rozstrojem zdrowia i naruszeniem czynności narządów ciała na czas poniże 7 dni, tj. o czyn z art. 224 par. 2 Kodeksu karnego w zbiegu z art. 157 par. 2 Kodeksu karnego w zw. z art. 11 par. 2 kk.
III. W czasie i miejscu jak w pkt 1 znieważył słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe funkcjonariuszy Policji Damiana Szmita i Bartłomieja Falkowskiego, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, tj. o czyn z art. 226 par. 1 Kodeksu karnego;
IV. W czasie i miejscu, jak w pkt 1, znieważył słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe funkcjonarisuzy Policji Mateusza Młynarskiego i Karola Tołaszewskiego, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, tj. o czyn z art. 226 par. 1 Kodeksu karnego.
Prokurator Węcławski nie widział potrzeby wystąpienia do PKN ORLEN o nagraniem z monitoringu, twierdząc, że „i tak go już nie ma”. Zresztą nagrania faktycznie miało nie być, gdyż policjanci wydali obsłudze stacji dyspozycje zniszczenia nagrań. Nagrania te jednej przechowywała Centrala PKN ORLEN.
Nagrania znalazły się w aktach sprawy dzięki interwencji Pana Michała w sądzie. Nawet jednak, gdy nagranie było już w aktach sprawy – prokurator Mirosław Węcławski twierdził, że nagranie jest nieczytelne i nic na nim nie ma – odwodząc go od kopiowania płyty.
Kiedy Pan Michał prosił prokuratora o wydanie – mimo tego – kopii tego nagrania – Węcławskki odmówił z powodu braku wolnych płyt DVD. W końcu Pan Michał przyszedł do Prokuratury z własną płytą, na którą przegrano mu nagranie. Otrzymał to nagranie tylko dlatego, że wszyscy myśleli, że tam nic nie ma. Gdyby było inaczej – policjanci zapewne zniszczyli by to nagranie, jak to zwykle bywa.
Sprawy w Sądzie
W Sądzie toczą się dwie sprawy dotyczące powyżej opisanego stanu faktycznego:
- jedna sprawa wpadkowa o niesłuszne zatrzymanie pana Michała, którą prowadzi sędzia Monika Ostrowska;
- druga sprawa główna przeciwko Panu Michałowi z zarzutami popełnienia czterech przestępstw oraz wnioskami o zasądzenie 11 tysięcy złotych na rzecz czwórki policjantów za doznane przez nich krzywdy. Tę sprawę prowadzi sędzia Marzena Goleń – spiritus mowens.
Sędzia Ostrowska zwleka z wydaniem postanowienia o niesłusznym zatrzymaniu i przekroczeniu uprawnień – czekając zapewne, aż sędzia Goleń wyda wyrok skazujący w sprawie głównej. Wtedy będzie miała podkładkę, że skoro do jakiegoś przestępstwa doszło, to i zatrzymanie było zasadne.
Sędzia Marzena Goleń zapoznała się z nagraniem spod stacji paliw, ale nie wierzy w to, co zobaczyła. Przede wszystkim nie wierzy, że na skutek duszenia nogą szyi pan Michał stracił na ok. 6 minut przytomność. Sędzia ma taki problem, że przecież człowiek nieprzytomny nie mógłby poruszyć nogą, a jak zauważyła na nagraniu noga Pana Michała się delikatnie poruszyła…
Wyrok w sprawie ogłoszony zostanie w październiku. Czy Sędzia Marzena Goleń jak zwykle obdarzy wiarą zeznania policjantów i zasądzi dla nich kilkunastotysięczną nawiązkę – nawet wbrew temu, co widać na nagraniach?…
Nawiązki to stały dochód policjantów z Kraśnika
I tak np. w w dniu 11 września 2017 r. dwaj policjanci (Kozlowski i Kolasa) wjechali samochodem slużbowym na teren posesji prywtanej, bez stosowania żadnych procedur – wykrzykując wulgarne slowa – wciągnęli na siłę młodego człowieka do radiowozu, aby go wywieść poza posesję, pobić i oskarżyć w celu uzyskania nawiązki. Nie udało się to, gdyż domownicy zamknąli bramę wjazdową i nie wypuścili radiowozu.
Materiał ten był publikowany:
Policjanci, których widzimy na filmie (Kozłowski, Kolasa) oskarżycli młodego czlowieka o popełnienie czterech wykroczeń – wszystki zarzuty jednak zostały oddalone, a chłopak został uniewinniony (sprawa na szczęście trafiła do sędziego, który nie współpracuje z policjantami i nie zasądza im nawiązek).
Nie udało się z synem, to oskarzyli matkę o to, że rzekomo uniemożliwiała prowadzenie czynności służbowych z jej synem. A jak ona mogła cokolwiek utrudniać, skoro, gdy tylko podeszła do radiowozu funkcjonariusz Kozłowski spryskał jej oczy gazem z odlehgłości 5 cm?…
Sprawa rzekomej napaści kobiety na podwórku na sierż. Kozlowskiego trafiła do Sądu, a asesor Paulina Wesołowska z Sądu Rejonowego w Kraśniku zasądziła na rzecz funkcjonariusza 1000 zł nawiązki za szkody moralne, jakich doznał od spryskanej gazem kobiety.
Kiedy kończyła się sprawa wykroczeniowa przeciwko synowi, którego chciano porwać, funkcjonariusz Michał Kolasa na sali sądowej (co autor niniejszego materiału widział na własne oczy) robił zdjęcia adwokatowi, aby go wystraszyć, a następnie zaczął grozić bratu podsądnego, że teraz weźmie się za niego.
I rzeczywiście. Do Sądu Rejonowego wpłynął kolejny akt oskarżenia przeciwko temuż bratu o rzekomą napaść na funkcjonariusza Michała Kolasę, która miała mieć miejsce w przedszkolu…. Sierżant Kolasa ma w tej sprawie status pokrzywdzonego i żąda od młodego czlowieka 10 tysięcy zł nawiązki za rzekomo doznane krzywdy. Prawda jest taka, że Kolasa spotkał młodego człowieka pod przedszkolem i wulgarnie się do niego odnosząc, chciał go sprowokować do bójki. Nic z tych prowokacji nic nie wyszlo, ale i tak go oskarżył…
W tej sprawie miał już w tym tygodniu zapaść wyrok, ale asesor Magdalena Kołtun-Tudorowska, która prowadzi sprawę, powiedziała, że musi się jeszcze zastanowić nad wyrokiem. Pewnie miała rozmowę dyscyplinującą z wiadomo którą Sędzią. Wszak asesor to taka osoba, która jest niezawisła na cztery lata. I jak będzie przez te cztery lata wykonywała grzecznie wszystkie polecenia, to może dostać dobrą opinię do awansu na sędziego…
Za tydzień się okaże jaki będzie wynik tej walki wewnętrznej, jaką toczy sama ze sobą Pani Asesor Magdalena Kołtun-Tudorowska.
Gorzka prawda
Połowa ludzi broni „wolnych sądów”. Druga połowa uwierzyła, że w tym kraju przeprowadzana jest jakaś reforma sądownictwa. Obie grupy żyją w jakiejś imaginacji. Prawda bowiem jest taka, że sprawstwo czynów oraz treści orzeczeń ustalane są w grupach interesu. W Kraśniku przedstawiciele tych grup nie muszą nawet nigdzie wychodzić. Sędziowie, prokuratorzy, adwokaci pracują w tym samym budynku – mogą do siebie przychodzić w kapciach. Czasem jednak wyjeżdżają na stadninę koni do sierżanta Michała Kolasy. Tam wesoło spędzają czas.
Piszący te słowa – wraz z grupą społeczników – przygotował kilka lat temu projekt ustawy, w którym m. in. był postulat, aby wszystkich policjantów wyposażyć w kamerki nasobne i aby wszystkie interwencje policji były nagrywane. Projekt poparła cała opozycja, ale głosami posłów Zjednoczonej Prawicy – odrzucono go w pierwszym czytaniu. Projekt nie był polityczny, ale nie był też pisowski, wiec poszedł w kosz. Po jakimś czasie PIS przedstawił jakiś swój projekt. Zakupiono nawet kamerki dla policjantów. Trąbiły o tym wszystkie media głównego nurtu, a Błaszczak chodził dumny jak paw. Kamerek jednak nie ma, a policjantom uchodzi wszysto płazem. Mogą bić kogo chcą, oskarżać kogo chcą i o co chcą – żadnemu włos z głowy nie spadnie.
Sierż. Bartłomiej Falkowski ten sam co mi groził że zastrzeli jeśli mnie w przyszłości tylko ujrzy Wyjebali go do Kosowa i już na 2ch rozprawach się nie zjawił i czeka tam aż wszystko ucichnie a ja tego nie odpuszczę
Co za banda!!!
Ja miałem dwa razy nieprzyjemne doświadczenia z policją z Kraśnika i nie mam dobrego zdania o nich .Raz byłem niesłusznie aresztowany , gdzie pijany policjant rzucał krzesłem w ściane obok mnie straszył mnie bronią aby wymuśić zeznania o sprawie o której nie miałem zielonego pojęcia .Druga sytuacjia to mataczenie w sprawie wypadku z 2016 r gdzie policja nie słusznie mnie poszkodowanego obciążyć chciała spowodowaniem wypadku bo jechałem skuterem.Na szczęście udowodniłem swoją niewinność i wygrałem sprawę o odszkodowanie stąd uraz do policji w Kraśniku , być może teraz są inni ludzie tamci może odeszli na emeryturę a ci obecni są ok
Niezle sie tam dzieje, ciekawe kiedy kogos w koncu zamorduja 🙂 Zreszta Prokurator Weclawski z ekipa zamiecie wszystko pod dywan 🙂
Policja i sąd w Kraśniku to jedna wielka farsa. Kiedyś odmówiłem przyjęcia mandatu. Sprawa dotyczyła wyprzedzania na skrzyżowaniu. Wyprzedzałem kolumnę pojazdów na długiej prostej w pewnym momencie w oddali zauważyłem podwójną linię ciągłą na kilkunastu metrach jezdni poczym dalej była linia przerywana. Z uwagi na to, że samochody w kolumnie jechały bardzo blisko siebie, zdecydowałem, że nie będę się „wpychał” tylko będę kontynuował manewr ( z przeciwka nie nadjeżdżał żaden pojazd, jak również z bocznej drogi ). Pech chciał, że milicjanci w nieoznakowanej Insigni ustawili się na tej bocznej drodze, jakieś 100m od gównej szosy, tak żeby było trudno ich zauważyć. Jechałem dość szybko, więc milicjanci wystartowali za mną „ile fabryka dała”, nie przeszkadzało im, że wyprzedzali tą samą kolumnę aut co ja, również na liniach ciągłych, tyle że pod górę !!!!! Zmuszając samochody nadjeżdżające z przeciwka do nagłej ucieczki na pobocze!!!!!! Tego było już za wiele. Kiedy mnie zatrzymali, twierdząc że wyprzedzałem na skrzyżowaniu, zapytałem dlaczego tak bezczelnie łamią prawo, że wyprzedzając pod górę stworzyli zagrożenie itd. Panowie milicjanci arogancko stwierdzili, że mają prawo tak jezdzić, dodali, że w zasadzie to będzie 2 mandaty bo przekroczyłem też linię ciagłą. Oświadczyłem, że mandatu nie przyjmuję ponieważ linia ciągła co do zassdy występuje na skrzyżowaniu i moim zdaniem w tej sytuacji mogą mnie ukarać jedynie za wyprzedzanie na skrzyżowaniu. Sprawa trafiła do sądu. Wyrok był korzystny dla mnie bo w tej sytuacji nie mógł być inny. Doszło do tzw. Pozornego zbiegu wykroczeń a za to karze się jednym mandatem.
Mniejsza o wyrok, pamiętam, że kiedy przyszła Pani sędzia ( dość młoda ), z uśmiechem na ustach powiedziała do milicjantów cześć. Wyglądało to tak jak by co najmniej bardzo, bardzo dobrze sie znali.
Miałem cichą nadzieję, że milicjanci wystawią mi punkty karne za dwa wykroczenia, wtedy miałbym szansę próbować zwolnić ich za przekroczenie uprawnień. Niestety, Panowie okazali się nieco mądrzejsi niż wyglądali i wystawili mi punkty karne tylko za wyprzedzanie na skrzyżowaniu. Pamiętam dane jednego z nich, to Przemysław O., słynny z zamiłowania do pirackiej jazdy nieoznakowanym Oplem Insignią. Kiedyś na youtube był chyba jakiś fikmik z jego wyczynami. Słowem jedna wielka patologia.
Porażające i przerażające.31