Znaki drogowe ustawiane jeden za drugim – czyli nielegalnie

 Artur Mezglewski

Znaczna liczba znaków drogowych ustawiona jest z naruszeniem prawa, a więc nielegalnie. Szacuje się, że takich znaków mamy kilkadziesiąt procent. Jednym z najczęstszych uchybień jest proceder ustawiania pionowych znaków drogowych w zbyt bliskiej odległości od siebie. Znaki ustawiane za innymi znakami są słabo widoczne dla kierowców i przyczyniają się do zmniejszenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Odrębnym problemem jest karanie kierowców za naruszenia zasad wyrażonych za pomocą nielegalnie ustawionych znaków. Te procesy to nic innego jak owoce zatrutego drzewa polskiego wymiaru sprawiedliwości.

1.      Prawo o znakach drogowych

Znaki drogowe nie mogą być umieszczane w sposób dowolny. Istnieją bardzo szczegółowe i precyzyjne przepisy określające warunki techniczne dotyczące ich wykonania oraz umieszczania na drodze. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r., które te kwestie reguluje liczy – wraz załącznikami – kilkaset stron. Szczegółowo określone są tam normy dotyczące wielkości i wymiarów znaków, barw i odblaskowości, liternictwa, zasad tworzenia napisów, sposobu umieszczania, odległości od jezdni, ich  wysokości itd., itd. Sam tylko załącznik do Rozporządzenia dotyczący  warunków technicznych dla znaków pionowych (a jest to jeden spośród czterech załączników) liczy 254 strony!

2.      Polska rzeczywistość

Polska to kraj, który prawem nie stoi i trudno byłoby się spodziewać, że powyższej przywołane misterne regulacje prawne mają jakieś istotne znaczenie dla uporządkowania przedmiotowej problematyki. Znaki stawiane są bardzo często z naruszeniem prawa, bez zastosowania właściwych procedur. Decyzje o postawieniu znaku podejmowane są przez gremia nie mające większego rozeznania o warunkach prawnych i technicznych dotyczących ich lokalizacji.

Decyzje o lokalizacji znaków podejmowane są przez zarządcę danej drogi. Zarządców dróg mamy w Polsce wielu. Są wśród nich podmioty bardziej i mniej profesjonalne. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zarządza drogami krajowymi. Zarząd województwa – drogami wojewódzkimi. Zarząd powiatu – drogami powiatowymi. Prezydent miasta – drogami znajdującymi  w granicach miasta. Wójt – drogami gminnymi.

Oceniając rzecz od strony bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz respektowania obowiązującego prawa, zdecydowanie najgorszymi zarządcami są lokalne samorządy. Śmiało można bronić twierdzenia, że większość znaków drogowych będących pod zarządem samorządów gminnych jest ustawiona z naruszeniem prawa.

3.      Znaki umieszczane zbyt blisko jeden drugiego

Proceder umieszczania znaków drogowych zbyt blisko siebie jest „nagminny”. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury reguluje tę rzecz następująco:

„Następny znak powinien być umieszczony za poprzedzającym w odległości co najmniej:

– 50 metrów na drogach o dopuszczalnej prędkości powyżej 90 km/h,

– 20 metrów na drogach o dopuszczalnej prędkości powyżej 60 km/h,

– 10 metrów na pozostałych drogach”.

Jeżeli istnieje taka konieczność, to można umieścić dwa lub trzy znaki na jednym słupku. Można to uczynić zarówno w układzie pionowym, jak i poziomym. Natomiast ustawianie znaków jeden za drugim jest nie tylko bezprawne, ale – przede wszystkim – nie służy bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Znaki muszą być widoczne dla kierowców z takiej odległości, aby ich reakcje nie były spóźnione.

4.      Rozmieszczanie i kontrola prawidłowości lokalizacji znaków drogowych

Kompetencje w zakresie zmiany oznakowania drogi określa Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem z dnia 23 września 2003 r.

Zgodnie z powyższymi przepisami wszelkie zmiany w zakresie organizacji ruchu (a wiec także zmiany w oznakowaniu znakami pionowymi) realizowane są przez zarządcę drogi i na jego koszt (wyjątki od tej zasady określa § 11 w/w rozporządzenia).

Podstawę dokonania jakichkolwiek zmian jest projekt organizacji ruchu (lub projekt zmian w organizacji ruchu). Projekt ten winien spełniać wymagania określone w § 5 w/w rozporządzenia. Do przedstawionego projektu dołącza się opinie właściwego Komendanta Policji. Opinia Policji nie jest wymagana w przypadku projektu organizacji ruchu obejmującego wyłącznie drogi gminne.

Następnie projekt ten podlega zatwierdzeniu przez organ zarządzający ruchem właściwy dla danej drogi. „Jeżeli organizacja ruchu ma charakter stały, organ zarządzający ruchem, w terminie do 14 dni od dnia wprowadzenia organizacji ruchu, przeprowadza kontrolę wykonania zadań technicznych wynikających z realizacji projektu (…) Niezależnie od kontroli wykonania zadań technicznych wynikających z realizacji projektu, organ zarządzający ruchem przeprowadza co najmniej raz na 6 miesięcy kontrolę prawidłowości zastosowania, wykonania, funkcjonowania i utrzymania wszelkich znaków drogowych, urządzeń sygnalizacji świetlnej, urządzeń sygnalizacji dźwiękowej oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego umieszczonych na drogach podległych mu” (W. Kotowski, Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, Warszawa 2011, s. 375).

Skoro jest tak pięknie, to dlaczego jest tak fatalnie? Samych tylko sytuacji, gdy znaki umieszczane są w zbyt bliskiej odległo sic od siebie w każdym większym mieście można określać w setkach, a może nawet w tysiącach…

5. Jakie sa powody zaśmiecania polskich dróg nadmierną ilością znaków?

Znaki drogowe trzeba konserwować. Jest dużo znaków w mieście – jest sporo pracy dla różnorakich firm komunalnych. Chyba nikt nie wierzy w to, że zlecenia wykonywania tego typu prac wydaje się w Polsce w warunkach ucziciwej konkurencji?

Niestety nie posiadam danych na temat kosztów konserwacji znaków drogowych. Wiadomo mi jedynie, że ustawienie jednego standardowego znaku to koszt ok. 8 tys. zł.

6.      Czy można karać kierowców za niedostosowanie się do znaków drogowych postawionych z naruszeniem prawa?

Pytanie postawione w podtytule niewątpliwie jest zasadne, a udzielenie precyzyjnej odpowiedzi wcale nie jest łatwe. Znaki ustawione nielegalnie  nie mogą stanowić podstawy do zastosowania sankcji karnej wobec osób naruszających zakazy i nakazy nimi określone.

Pytamy jednak: w przypadku znaków ustawionych w zbyt bliskiej od siebie odległości, który z nich uznać należy za nielegalny:

– ten, który ustawiony został w dalszej odległości,

– czy ten, który ustawiony został później?

A może nielegalne są oba znaki? Osobiście bliski jestem ku zajęciu takiego właśnie stanowiska.

7.      Jak doprowadzić do likwidacji nielegalnie postawionego znaku?

Skuteczną i wypróbowaną metodę „walki” z nielegalnymi znakami opracował jeden z obywateli. Udało mu się w dość krótkim czasie doprowadzić do likwidacji siedmiu znaków w pewnym mieście. Za jego zgodą przekazują tę metodę Czytelnikom.

W przypadku lokalizacji nielegalnego znaku należy skierować do zarządcy drogi wniosek o wydanie zaświadczenia o nieprawidłowym ustawieniu pionowego znaku drogowego. Jako podstawę prawną takiego wniosku koniecznie należy wskazać art. 217 ust. Kodeksu postępowania administracyjnego (KPA). Przepis ten określa bowiem krótki termin załatwienia sprawy (7 dni). Zarządca drogi – co oczywiste – takiego zaświadczenia nie wystawi i zachowa się alternatywnie:

1) albo pisemnie odmówi wydania zaświadczenie o żądanej przeciwnej treści;

2) albo cichcem usunie problematyczny znak.

W przypadku, gdy zarządca odmówi wydania zaświadczenia o żądnej teści, należy pamiętać o tym, że wnioskodawcy przysługuje zażalenie na to postanowienie. Zażalenie kieruje się do samorządowego Kolegium Odwoławczego na podstawie art. 219 KPA.

Powyższa procedura ma jeden mankament. Wnioskodawca musi wykazać, że ma interes prawny w usunięciu takiego znaku. Gdyby jednak zarządca drogi odmówił wydania zaświadczenia na tej właśnie podstawie, proponujemy takie oto rozwiązanie:

Zainteresowany obywatel przesyła na adres Stowarzyszenia Prawo na Drodze (drogą elektroniczną) zdjęcia nielegalnie ustawionego znaku wraz z danymi dotyczącymi jego lokalizacji. Stowarzyszenie odpowiada na e-mail i ewentualnie prosi o jakieś dodatkowe dane, a następnie występuje w swoim imieniu do zarządcy drogi w wnioskiem o wydanie zaświadczenia o nieprawidłowym ustawieniu znaku. Stowarzyszenie Prawo na Drodze z łatwością wykaże, że ma interes prawny w wydaniu takiego zaświadczenia, gdyż jego statutowe cele są następujące:

– udział w postępowaniach sądowych w celu ochrony interesu społecznego lub ważnego interesu indywidualnego oraz występowanie z wnioskami do organów władzy sądowniczej i administracyjnej oraz innych podmiotów ( § 7 lit. d Statutu SPnD) ;

– organizowanie sieci fachowej pomocy prawnej z zakresu ochrony interesu uczestników ruchu drogowego (§ 7 lit. g Statutu SPnD);

– występowanie z wnioskami o informację publiczną z zakresu działalności statutowej (§  7 lit. k Statutu SPnD) .

8.      Przykład

Pewien obywatel skierował do Wydziału Dróg i Mostów Urzędu Miasta w Lublinie wniosek o wydanie zaświadczenia o nieprawidłowym ustawieniu pionowego znaku drogowego D-40 (strefa zamieszkania). Znak ten usytuowany był w Lublinie przy ul. Wallenroda (ciekawostka: przy ul. Wallenroda ma swoją siedzibę lubelski  Sąd Rejonowy).

Obywatel podnośił we wniosku, iż „w świetle zebranej dokumentacji (zdjęcia, pomiary, świadkowie) znak D-40 jest ustawiony nieprawidłowo (…) tzn. w ten sposób, że poprzedzający go znak D-6 (przejście dla pieszych) jest ustawiony w odległości 4 m 30 cm od znaku D-40.

W reakcji na ów wniosek inż. Eugeniusz Janicki – Dyrektor Wydziału Dróg i Mostów (działając z upoważnienia Prezydenta Miasta Lublin) wydał postanowienie z dnia 25 listopada  2008 r. (DM.UU.I.5512-11/08), w którym „odmówił wydania zaświadczenia o treści żądanej przez wnioskodawcę”.

Obywatel złożył zażalenie na to postanowienie do samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) w Lublinie. SKO utrzymał w mocy postanowienie Prezydenta Miasta z dnia 25 listopada 2008 r., argumentując, iż w aktach sprawy brak jest miarodajnych pomiarów odległości pomiędzy znakami.

Obywatel zwrócił się zatem do Komendy Miejskiej Policji w Lublinie z wnioskiem o dokonanie przedmiotowych pomiarów. Na wyżej wymienione pismo otrzymał następującą odpowiedź z sekcji Ruchu Drogowego KM Policji w Lublinie (R-437/09 z dnia 28.01.2009 r.):

W odpowiedzi na Pana pismo dotyczące odległości pomiędzy znakami D-6 i D-40 znajdującymi się na ul. Wallenroda od strony ul. Rymwida w Lublinie w pobliżu budynku PZU informuję, że zgodnie z pomiarem wykonanym w dniu 23.01.2009 r. wynosi 4,2 m.

Po otrzymaniu pisma z Policji obywatel skierował  Wydziału Dróg i Mostów Urzędu Miasta w Lublinie kolejny  wniosek o wydanie zaświadczenia o nieprawidłowym ustawieniu znaku pionowego przy ul. Wallenroda, załączając do wniosku pismo z Policji informujące o dokonanych pomiarach.

Odpowiedź z Urzędu Miasta na ów wniosek była następująca (pismo z dnia 18.01.2010 r. DM.ZR III.5510-1/11/2010):

W odpowiedzi na pismo z dnia 23.12.2009 r. dotyczące oznakowania ul. Wallenroda – Wydział Dróg i Mostów Urzędu Miasta Lublin informuję, że Uchwałą Rady Miasta Lublin powyższa ulica została zaliczona do kategorii dróg gminnych. Wobec powyższego tutejszy Wydział w miesiącu grudniu 2009 r. zlikwidował strefę zamieszkania na ul. Wallenroda (usunięto znaki D-40 i D-41) i wprowadził nową organizację ruchu w tym rejonie”.

Dyrektor Wydziału Dróg i Mostów Urzędu Miasta Lublin nie wskazał w powyższym piśmie bliższych danych dotyczących przedmiotowej uchwały Rady Miasta Lublin, tzn. nie wskazał daty uchwały, jej numeru ani miejsca publikacji. Nie powołał się też na żaden projekt zmiany organizacji ruchu oraz nie wskazał autora tego projektu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Znaki drogowe i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

10 odpowiedzi na Znaki drogowe ustawiane jeden za drugim – czyli nielegalnie

  1. entangled pisze:

    Dobra, mam dla was zagadkę. Warszawa i przejazd mostem Śląsko -Dąbrowskim (trasa WZ z Pragi do Śródmieścia w niedzielę. Do tej pory przed zjazdem na Wisłostradę jest kandelabr, a na nim znak : zakaz ruchu (B1) w określonych godzinach, pod nim tabliczka informacyjna, kogo i kiedy ten zakaz nie obowiązuje, oraz poniżej zakaz parkowania i postoju. Obecnie nad znakiem (B1) pojawił się czwarty znak, zakaz wjazdu (B2). Moje pytanie, po co ktoś go tam dodał i czy opis wykluczający, jego również dotyczy.

  2. sakmaj pisze:

    Fetyszyzm drogowy wiecznego burmistrza.

    https://www.google.com/maps/@52.107933,20.6245272,3a,66.8y,113.07h,89.84t/data=!3m4!1e1!3m2!1sRvcvheRRo0NlGkFwDCQPJA!2e0
    grodzisk maz.

    18 (słownie: OSIEMNAŚCIE!) ZNAKÓW W JEDNYM MIEJSCU.
    kto mnie przebije?

    dalej:
    ul. orzeszkowej:
    17 znaków na odcinku 30metrow.

    Z tym miejscem wiąże się pewna historia (polecam prześlizganie się po całej ulicy od strony krkrólewskiej (wysepki, pasy rozdzielające, mini rondo, na którym nie ma jak kierunków wrzucać, bo stoisz równocześnie na wjeździe i zjeździe… etc.)
    latami, l a t a mi, ludzie domagali się postawienia tam czegoś, bo jest szkoła.. Benedykciński miał to w… iadomo gdzie. Musiało dojść do smiertertelnego wypadku — gówniarze wtargeli na drogę prosto pod samochód, którym jechała rodzinka 2+2 i.. wiadomo.. no i zrobili… ogórdek jordanowski do nauki jazdy.. czyli typowy populizm pod wybory.

    ręce opadają.

    fajne?
    pozdrawiam twórców serwisu.

  3. Tomasz pisze:

    Dzień dobry. Nie wiem, czy można tego typu nielegalne umieszczenie znaku za znakiem odnosić do rowerzystów poruszających się ciągiem pieszo-rowerowym. Prosiłbym tu o opinię, a najlepiej także konkretny akt prawny odnoszący się do tego.
    Otóż miałem sytuację, że jechałem po ciągu pieszo-rowerowym. Był skręt w lewo i tam nie było widać żadnego znaku odnoszącym się o zakazie poruszania się na rowerze. Wnet zatrzymała mnie policji i wlepiła mandat, że jadę chodnikiem, a nie ulicą. Okazało się, że zaraz na skręcie jest znak mówiący o zakazie dalszej jazdy na rowerze, lecz, gdy jedzie się, to jest on zupełnie niewidoczny, gdyż zasłania go inny duży znak dla kierowców aut. Mandatu nie przyjąłem. Bardzo wdzięczny będę o pomoc i opinię. Z góry dziękuję i pozdrawiam

  4. Wojtek pisze:

    Skrzyżowanie i na nim świetlne sygnalizatory kierunkowe.
    Moje wątpliwości budzi miejsce usytuowania tychże. Otóż zamontowano je nie przed, a za skrzyżowaniem na wysięgniku. Droga S8 w Suwałkach (Pułaskiego obok stacji paliw Shella, komendy policji i stałego punktu kontroli ITD).
    Prawo nakazuje mi zatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem, czyli w tym przypadku na samym skrzyżowaniu?

  5. ansu pisze:

    Witam zostałem odcięty, (nie tylko ja) od świata znakami B-1 które ustawione zostały prawdopodobnie nielegalnie.
    Właścicielem drogi jest Gmina, zarządcą ruchu jest Starosta.
    Do zarządcy drogi (czyli Gminy) kieruję wniosek o wydanie zaświadczenia o nieprawidłowym ustawieniu pionowego znaku drogowego????
    To ma być zaświadczenia o nieprawidłowym ………..
    ???

  6. Andrzej T pisze:

    Z zaciekawieniem przeczytałem opublikowany powyżej „patent” na zmuszenie urzędników do poprawienia idiotycznego oznakowania drogi wewnątrz osiedlowej.
    Moja wcześniej zgłoszona prośba została zlekceważona.
    Więc postanowiłem wysłać wniosek o wydanie zaświadczenia ….
    p.s.
    przy okazji może warto by autor zweryfikował podaną w p. 5 informacje, że koszt postawienia jednego standardowego znaku to ok. 8 tys. zł.
    Kwota ta wydaje mi się nieprawdopodobna.
    spotkałem informacje, że kosztorysanci przyjmują 300 zł . To wydaje się prawdopodobne .
    Pozdrawiam

    • redakcja pisze:

      Informacja o kosztach postawienia jednego znaku oparta jest na źródle osobowym. Być może koszty te są różne w różnych rejonach kraju.

  7. Marcin pisze:

    Szanowni Państwo,

    Artykuł przeczytałem z zaciekawieniem i żeby przekonać sie o skali problemu patrzyłem czy na oko zarządca u mnie w gminie przestrzega prawa i po przejechaniu 5 km wynik obserwacji był zatrważający. W tym momencie mam parę pytań:

    1) co gdy zarządca wyda owe zaświadczenie i mimo to nie usunie znaku, czy nawet po decyzji SKO również się do niej nie zastosuje.

    2) czy dokumentacja, tak jak tutaj może być dokonana przez obywatela. Np. zastosowanie miarki i zrobienie fotografii które się załączy

    3) czy owe minimalne odstępy dotyczą tylko znaków nakazu/zakazu czy dotyczą też znaków informacyjnych nie skutkujących w postaci ustanowienia normy:

    – mam na mysli np. znaki kierunku i miescowości – E-2a: drogowskaz tablicowy umieszczany obok jezdni

    – znaki uzupełniające jak np. znak F-3: znak uprzedzający umieszczany przed skrzyżowaniem

    Bedę wdzięczny za odpowiedź,

    Z poważaniem

    • redakcja pisze:

      Ad. 1) Zarządca nigdy nie wyda zaświadczenia o takiej treści.
      Ad 2) To jest kwestia uznaniowa. Problem jest w wiarygodności takiego dowodu. Organ administracji ma kilka możliwości. W każdym bądź razie obliczenia dokonane przez obywatela mają – co najmniej – walor informacji o dowodzie.
      Ad. 3) Dotyczą wszystkich znaków.
      Pozdr.

  8. redakcja pisze:

    Przecież historia, którą opisalem zdarzyła się naprawdę. Opisywany obywatel – po długich bojach- wygrał tę sprawę. Ale on mandatu nie przyjął…
    W Pana przypadku jest tylko jeden środek zaskarżenia – wniosek o uchylenie prawomocnego mandatu. Ale czy są przesłanki? Mandat podlega uchyleniu jedynie wówczas, jeżeli grzywnę nałożono za czyn nie będący czynem zabronionym jako wykroczenie (art. 101 par. 1 kpw).
    Teoretycznie miaby Pan szansę (o ile nie minął 7 dniowy termin na złoznie wniosku) powalczyć o takie uchylenie. Można argumentować, ze znak postawiony jest bezprawnie, a więc go nie ma…
    Ale który sąd w tym kraju przyjmie interpretację korzystną dla obywatela?
    Postępowanie w sprawie uchylenia mandatu jest bezkosztowe. Próbuj Pan.
    Pozdrawiam,
    a.m.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *