Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Wszystkie pomiary prędkości będą rejestrowane. Nadchodzi nowa epoka

Artur Mezglewski

W Głównym Urzędzie Miar są już na ukończeniu prace nad nowym rozporządzeniem wykonawczym, dotyczącym mierników prędkości w ruchu drogowym. Wiadomo już, że nowe urządzenia będą wykonywały serię zdjęć, których jakość wystarczy do dokonania identyfikacji pojazdu, a także weryfikacji poprawności pomiaru. Z duchem czasu podąża także Komendant Główny Policji, który podjął decyzję o przywróceniu szkoleń dla policjantów ruchu drogowego w zakresie obsługi mierników prędkości. Szkolenia będą prowadzone w Legionowie oraz Katowicach.

Tymczasem, gdy wszystko zmierza do normalności, a organy państwowe zaczęły w końcu robić to, co do nich należy, dwóch cwaniaków zorganizowało zbiórkę publiczną „na walkę z nielegalnymi radarami policyjnymi” – wyznaczając kwotę do zebrania w wysokości 100 000 zł. Z kolei inny cwaniak zakłada piramidę finansową, w ramach której zamierza przytulić kilkaset tysięcy złotych – również w imię walki z „nielegalnymi radarami”…

  1. Zespół d/s regulacji rynku

Siedziba Głównego Urzędu Miar

Prace nad zmianami w zakresie przepisów metrologicznych, dotyczących m. in. pomiarów prędkości w ruchu drogowym trwają od września 2016 r. W pracach Zespołu d/s regulacji rynku uczestniczą pracownicy GUM, inżynierowie spoza GUM, przedstawiciele producentów i eksporterów urządzeń pomiarowych, eksperci oraz czterech przedstawicieli Stowarzyszenia Prawo na Drodze.

2. Oczekiwania społeczne a realia prawne

Oczekiwania strony społecznej były duże i daleko idące.  Na posiedzeniu Zespołu podniesiono m. in. postulat, aby Prezes GUM zdelegalizował urządzenia pomiarowe (w tym w szczególności miernik Iskra-1), które są na wyposażeniu Policji – tzn. aby uchylił decyzje o zatwierdzeniu typu dla tych urządzeń.

W związku z powyższym postulatem, Prezes GUM zlecił wykonanie ekspertyzy prawnej, której celem miała być ocena możliwości prawnych podjęcia takiej decyzji. Okazało się, że droga administracyjnoprawna byłaby zbyt długa i niepewna. Przede wszystkim, aby uchylić decyzje swoich poprzedników, Prezes GUM musiałby wpierw wznowić postępowania administracyjne w przedmiocie zatwierdzenia typu. Musiałby przy tym zawiadomić strony i wszcząć postępowanie dowodowe. Takie postępowania trwały by całe lata – zważywszy, że strony miałyby możliwość zaskarżania decyzji Prezesa GUM, a postępowanie administracyjne (uwzględniając etap sądowy) jest czteroinstancyjne…

W związku z  powyższym, wszyscy uczestnicy Zespołu uznali, że droga administracyjna nie ma sensu i należy po prostu wziąć się za zmianę przepisów prawa metrologicznego. Przecież w krótkim czasie można przygotować nowe rozporządzenie i zmienić złe prawo na takie, w którym prawa uczestników ruchu drogowego zostaną zagwarantowane.

Przyjęcie takiego rozwiązania – z punktu widzenia interesu kierowców – ma pewne wady. Otóż, wprowadzając nowe prawo, prawodawca musi przewidzieć vacatio legis, jak również musi uwzględnić przepisy przejściowe, tzn. musi wyznaczyć dla użytkowników tych urządzeń czas na dostosowanie do tego nowego prawa. Oznacza to, że jeszcze przez jakiś czas urządzenia niespełniające nowych wymagań prawnych będą wykorzystywane przez policję.

3. Stan prac nad nowym rozporządzeniem

Od momentu, kiedy podjęto decyzję o konieczności przygotowania nowego rozporządzenia, tj. od dnia 18 stycznia br. uczestnicy Zespołu sporządzali wnioski dotyczące nowej regulacji. Wnioski te zostały zebrane i są w końcowym stadium opracowywania. Istnieje już robocza wersja dokumentu. Zanim pod dokumentem złoży swój podpis minister – upłynie zapewne jeszcze ponad miesiąc. Jednak decyzje polityczne już są podjęte. Urządzenia pomiarowe, które będę legalizowane pod rządami nowego rozporządzenia będą wykonywały serię zdjęć, których jakość wystarczy do dokonania identyfikacji pojazdu, a także weryfikacji poprawności pomiaru. Zakończy się zatem proceder skazywania kierowców za przekroczenia prędkości jedynie na podstawie zeznań policjantów. Stare urządzenia – w tym Iskry-1 – będą stopniowo wycofywane, a po wyznaczonym okresie przejściowym, zostaną „wyrzucone do kosza”.

4. I ujawniły się zamiary ich serc (1 Kor 4,5)…

To, że dzisiaj wszyscy już dowiedzieli się o nadużyciach i nieprawidłowościach w zakresie pomiarów prędkości oraz, że organy państwa podejmują odpowiednie działania naprawcze – jest zasługą wielu ludzi. Jednym z pierwszych był Emil Rau (obecnie członek SPnD), który od lipca 2010 r. nieprzerwanie obnaża i upublicznia metrologiczne przekręty „władzy”. W 2011 roku powstało Stowarzyszenie Prawo na Drodze, które postawiło sobie za cel podejmowanie działań na rzecz ochrony uczestniów ruchu drogowego. Zaczęły powstawać także inne mniej lub bardziej sformalizowane przedsięwzięcia, takie jak: Nielegalne Radary do Kosza, Polskie Towarzystwo Kierowców itp. Jak grzyby po deszczu  tworzone były też profile na YouTube, które w sposób demaskatorski ukazywały działania straży gminnych, policji, ITD itp. Wspomnę chociażby o: ZPeFeR, mo do, Ponad Prawem, Carvideo.pl. Bardzo rzadko do inicjatyw obywatelskich włączali się przedstawiciele władz. Do wyjątków należy zaliczyć kilku posłów, którzy na poważnie zajęli się tą tematyką (Maciej Banaszak, Paweł Szramka, Piotr Liroy Marzec).

Dzięki wymienionym powyżej, a także wielu bezimiennym – dzisiaj każdy już wie, że to, co od lat wyczynia z kierowcami Policja, to jeden wielki przekręt. Wiedza ta dotarła także do świadomości władzy.

Skoro zatem już wszystko zostało powiedziane i wyjaśnione, skoro władza podjęła zdecydowane działania naprawcze, skoro wszystko zmierza do normalności – to dlaczego właśnie teraz powstają dziwne inicjatywy finansowe – pod hasłami „walki z nielegalnymi radarami”?

Góra pieniędzy, jaką można zarobić na „walce z nielegalnymi radarami”

Ktoś widać na koniec tej społecznej kampanii koniecznie chce jeszcze coś zarobić na chwytliwym temacie. Tylko czy uczciwie.

Oświadczenie Prezesa Zarządu Stowarzyszenia Prawo na Drodze

Oświadczam, że Stowarzyszenie Prawo na Drodze nie ma nic wspólnego z tzw. „zrzutką na walkę z nielegalnymi radarami policyjnymi”. Uważam, że środki zebrane w ramach tej zbiórki publicznej nie przyczynią się w najmniejszym stopniu do „walki z nielegalnymi radarami policyjnymi”, a sama akcja jest totalnym nadużyciem zaufania publicznego. Wyrażam też obawy, czy przedmiotowa zbiórka publiczna dokonuje się zgodnie z przepisami ustawy z dnia 14 marca 2014 r. o zasadach prowadzenia zbiorek publicznych. Według mojej wiedzy:

Uważam, że organizatorzy zbiórki narażają się na odpowiedzialność określoną w art. 56 Prawa wykroczeń oraz na odpowiedzialność karnoskarbową.

Oświadczam też, że Stowarzyszenie Prawo na Drodze nie ma nic wspólnego z piramidą finansową, tworzoną pod właściwością Prezydenta  Miasta Zielona Góra przez jednego z byłych członków SPnD.

                                                                                                Artur Mezglewski

Prezes Zarządu Stowarzyszenia Prawo na Drodze

Lublin, dnia 4 kwietnia 2017 r.

Exit mobile version