Artur Mezglewski
Sąd Okręgowy w Łomży prawomocnie uniewinnił kierowcę skazanego uprzednio przez Sąd Rejonowy w Zambrowie za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym, które miało polegać na zajechaniu drogi policjantom. To raczej policjanci stworzyli zagrożenie, pędząc z ogromną prędkością i bez powodu nieoznakowanym radiowozem.
W uzasadnieniu wyroku Sąd Okręgowy dokonał dwóch niezwykle ważnych stwierdzeń, które mogą i powinny być uwzględniane szerzej w orzecznictwie:
- nie może być dowodem w sprawie dwusekundowe nagranie z wideorejestratora,
- kierowcy nieoznakowanych radiowozów wyposażonych w wideorejestratory, nie mogą przekraczać dozwolonej prędkości – nawet jadąc za piratem drogowym.
Stowarzyszenie Prawo na Drodze monitorowało sprawę, jaka toczyła się przed zambrowskim sądem na przełomie 2015 i 2016 roku. Był to najbardziej chamski i bezwzględny proces, jaki dotychczas obserwowaliśmy. Arogancja tamtejszych elit wymiaru sprawiedliwości przekroczyła wszelkie znane nam granice.
Miejscowa policja zatrzymała prawo jazdy kierowcy Mercedesa i skierowała przeciwko niemu wniosek o ukaranie za to, że ten wykonując manewr wyprzedzania innego samochodu, sprawił, że pędzący z naprzeciwka nieoznakowany radiowóz zmuszony został do „złapania pobocza” prawymi kołami.
Koronnym dowodem w sprawie było to oto nagranie::
https://www.youtube.com/watch?v=nU2hM1Jhz-s
O sprawie pisaliśmy kilkakrotnie na naszych łamach:
Proces w Zambrowie zakończy się wyrokiem skazującym na karę grzywny, do której dodano zatrzymanie prawa jazdy na okres 12 miesięcy.
Wyrok został zaskarżony przez obwinionego oraz jego obrońcę. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Łomży, a do jej rozpatrzenia został wyznaczony sędzia Janusz Tańcula.
Sąd Okręgowy dopuścił dowód z opinii technicznej autorstwa Sławomira Janczewskiego, w której zostało m. in. wykazane, że:
- kluczowy dowód w postaci nagrania wideo został zmanipulowany,
- nagrania dokonano z optycznym powiększeniem 14 razy (ZOOMx14), co daje iluzje, że obiekty na ekranie znajdują się 4 razy bliżej,
- dokonane obliczenia wykazały, że odległość pojazdu obwinionego do radiowozu wynosiła ok. 320 metrów.
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 8 września 2016 r. (sygn. akt II Ka 162/16 W) uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Zambrowie, uniewinnił obwinionego, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa. Jak się później okazało zambrowskie figle kosztowały budżet państwa ponad 11 tysięcy złotych….
W uzasadnieniu Sąd Okręgowy podniósł m. in., że:
- nagranie trwające dwie sekundy nie może jednoznacznie wskazywać na to, że obwiniony spowodował zagrożenie na drodze. Wiarygodny dowód w tej sprawie mogłoby stanowić nagranie zarejestrowane w całości, obrazujące sytuację drogową, jaka miała miejsce zarówno przed, jak i po przedstawionym, jako dowód w sprawie, 2 sekundowym nagraniu;
- nieoznakowane pojazdy służbowe policji uczestniczące w ruchu drogowym, jeśli nie emitują sygnałów świetlnych i dźwiękowych, nie mogą być uznane za pojazdy uprzywilejowane, nawet w trakcie pościgu. Z faktu tego wynika szereg istotnych konsekwencji, między innymi to, że kierowcy nieoznakowanych radiowozów wyposażonych w wideorejestratory, nie mogą przekraczać dozwolonej prędkości, jadąc nawet za piratem drogowym.
O niniejszym wyroku informujemy ze znacznym opóźnieniem, a to z tego powodu, iż zambrowscy stróże prawa – powodując się chęcią zemsty – usiłowali doprowadzić do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec adwokata, a także procesem o zniesławienie wobec piszącego te słowa. Bezskutecznie.
Aktualnie monitorujemy kolejny proces przed zambrowskim sądem. I kolejny raz doprowadziliśmy do uchylenia skazującego wyroku. Sprawa wróciła do Zambrowa.