Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Słów kilka o szkoleniu, czyli jak pierze się mózg policjanta

W sieci dostępny jest materiał szkoleniowy pt. BADANIE STANU TRZEŹWOŚCI W SŁUŻBIE PRZY UŻYCIU URZĄDZEŃ KONTROLNO-POMIAROWYCH. Wydawcą publikacji jest Szkoła Policji w Słupsku. Dokument jest aktualny (2016 r).

Nie o merytoryczno-dydaktycznej zawartości tejże publikacji słów kilka chciałbym napisać, lecz o kontrowersyjnym wstępie, który – jako wprowadzenie do lektury jest nie tyle porażający ile przerażający.

Wstęp ma charakter przesłania, misji i uzasadnienia celowości przeprowadzania badań trzeźwości, w szczególności wśród kierowców. Autorzy: Grzegorz Awsiukiewicz i Tomasz Mikulski piszą takie oto ciekawe rzeczy:

  1. Mając na względzie model i strukturę konsumpcji alkoholu w Polsce, można stwierdzić, iż w wielu środowiskach i grupach społecznych zajmuje on ważne miejsce. Niejednokrotnie wręcz stwierdza się ciche przyzwolenie społeczeństwa czy niektórych subkultur społecznych na używanie środków uzależniających.
  2. Pomimo zmian w represyjności prawa karnego, jako próby zwalczenia plagi społecznej, jaką jest prowadzenie pojazdów, zwłaszcza mechanicznych w stanie nietrzeźwości, zjawisko to w ostatnim okresie nasila się w zastraszającym tempie. Wypadki spowodowane przez nietrzeźwych kierowców z reguły kończą się poważnymi w skutkach następstwami, w których tracą życie lub zdrowi, często trwale tysiące ludzi.
  3. Ponadto poprzez efektywną prewencję i ściganie Policja powinna sama doprowadzić do sytuacji, w której zmniejsza się liczba koniecznych interwencji z udziałem osób w stanie po spożyciu alkoholu. Właściwe wykonanie tej czynności, może przyczynić się do zrealizowania innego ustawowego zadania, a mianowicie wykrywania przestępstw i wykroczeń oraz ścigania ich sprawców

Przytoczone tezy to jeden wielki bełkot wydumany z wyobraźni autorów opracowania. Niewykluczone, że to świadome kłamstwo ukierunkowane na manipulację, mającą na celu wywołanie wrażenia wśród policjantów, że Polacy – w szczególności kierowcy, dotknięci są problemem alkoholizmu, a prowadzenie auta przez nietrzeźwych kierowców stanowi u nas plagę społeczną, z którą to trzeba walczyć i ta walka jest jednym z priorytetowych zadań Policji (misja).

Stereotyp kontra rzeczywistość

Polacy nie mają problemu z alkoholem. Aby się o tym przekonać wystarczy sięgnąć po dostępne w sieci badania. Jak wygląda model i struktura spożycia alkoholu w Polsce przedstawia m.in. raport TNS Polska.

http://www.tnsglobal.pl/informacje/jak-pija-alkohol-wspolczesni-polacy/

Najważniejsze wnioski z raportu:

  1. Wyniki pokazują m.in., że co 6. Polak w ogóle nie pije alkoholu, a odsetek abstynentów rośnie wraz z wiekiem.
  2. Spożycie alkoholu w Polsce na mieszkańca jest niższe niż średnia dla Unii Europejskiej.
  3. Zdecydowana większość Polaków (99% kobiet, 86% mężczyzn) sięga po alkohol z umiarem, tzn. nie przekracza norm picia o niskim ryzyku wyznaczonych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
  4. Wyniki badania prowadzonego przez cały 2012 rok pokazują zmiany w modelu spożycia alkoholu w Polsce i burzą stereotypowe myślenie o stosunku Polaków do alkoholu – mówi Leszek Wiwała, Prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy

 Gdzie jest ta patologia?

Policjantów uczy się, że mają walczyć z plagą pijanych kierowców, z drugiej strony dane policyjne zaprzeczają istnieniu owej (rzekomej) plagi społecznej*: raz, że proces się nie rozszerza – a wręcz kurczy, a dwa, że odsetek nietrzeźwych kierowców powodujących wypadki jest stosunkowo niski – co można wyczytać choćby w rocznym policyjnym raporcie na temat stanu brd za 2015 r.

„Najliczniejszą grupę nietrzeźwych sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami [kierowcy samochodów, motocykli i rowerów – przyp. autora]. Byli oni sprawcami 1 575 wypadków, w których zginęło 218 osób, a ranne zostały 1 973 osoby. W odniesieniu do ogólnej liczby wypadków spowodowanych przez kierujących, kierujący pod działaniem alkoholu stanowili 5,8%. W porównaniu do 2014 roku nastąpił spadek liczby wypadków spowodowanych przez tę grupę kierujących o 263 (-4,3%) osób zabitych o 38 (-14,8 %) i osób rannych o 340 (-14,7%)

 

 W grupie kierujących będących pod działaniem alkoholu, największe zagrożenie bezpieczeństwa stanowili kierujący samochodami osobowymi, którzy spowodowali 1 119 wypadków (71% wypadków spowodowanych przez kierujących pod działaniem alkoholu). Wskaźnik ten jest niższy niż w roku ubiegłym. W wypadkach zawinionych przez kierujących samochodami osobowymi zginęły 174 osoby, tj. 79,8% śmiertelnych ofiar zdarzeń spowodowanych przez kierujących pod działaniem alkoholu (2014 rok – 83,6%), a rannych w tych wypadkach zostały 1 503 osoby tj. 76,2% (2014 rok – 76%).

Następną grupą stwarzającą zagrożenie byli rowerzyści. Spowodowali oni 177 wypadków (11,2%), w których zginęło 12 osób (5,5%), a 169 zostało rannych (8,6%).

Dla jasności, poniżej podano zestawienie wypadków drogowych i ich skutków spowodowanych przez kierowców samochodów osobowych, będących pod wpływem alkoholu. Jest to grupa poddawana rutynowym kontrolom trzeźwości.

Obok liczb, w procentach podano odniesienie do wszystkich wypadków, zabitych i rannych.

 Rok      wypadki          zabici              ranni

2015    1119 (3,4%)   174 (5,9%)     1503 (3,8%)

2014    1311                214                  1759

2013    1617                237                  2220

2012    1742                242                  2483

 

2005    3088 (6,4%)   390 (7,2 %)    4638 (7,6%)

 (źródło: Policja)

Ważne #1. W okresie ostatnich 10-lat zmieniła się struktura sprawców wypadków. Udział sprawców wypadków, kierujących samochodem osobowym pod wpływem alkoholu zmalał procentowo o połowę w stosunku do wszystkich wypadków. Udział ten wynosi zaledwie 3,4%.

Ważne #2. Najwięcej ofiar wśród tego typu wypadków to w rzeczywistości ich nietrzeźwi sprawcy, a nie osoby postronne – jak to sugerują podświadomie w swoich przekazach (i niedopowiedzeniach) media i Policja.

Z danych wynika jasno i twardo, że w Polsce mamy do czynienia ze stałym trendem malejącym, jeśli chodzi o sprawców wypadków będących pod wpływem alkoholu, a w szczególności dotyczy to kierowców samochodów osobowych. Wszelkie stwierdzenia o patologii społecznej w tym zakresie są nieuprawnione i nieprawdziwe.

 

Efektywność ponad wszystko

Trzecia teza jest kwintesencją bytu. Policjantom nie mówi się, że mają pomagać i bronić, ale że ścigać i karać (bo tak jest w ustawie). Ich zadaniem jest wręcz wychowywać polskie społeczeństwo, aby było mniej dla Policji kłopotliwe (dla POLICJI). Policja ma za zadanie wykryć (ma być efektywna), bo jak nie wykryje to… straci rację bytu?

Takie przesłanie dla – bądź co bądź – uzbrojonej formacji jest niczym innym jak postawieniem jej w opozycji do społeczeństwa. Taka postawa nigdy nie spotka się z szacunkiem i akceptacją tegoż społeczeństwa (nawet Policja o to specjalnie nie zabiega, bo nie z szacunku jest rozliczana).

Dlatego też, dopóki świadomość policjantów o polskim – rzekomo zalkoholizowanym społeczeństwie i rzekomo narąbanych polskich kierowcach będzie bazowała na kłamstwie, a ustawy będą wymuszały i rozliczały Policję z efektywności za wszelka cenę, dopóty policjanci będą z siebie robić (pardon) głupka, podczas rutynowych kontroli trzeźwości – co mogła zobaczyć cała Polska na materiale filmowym udostępnionym niedawno w internecie, a wykonanym przez członka Stowarzyszenia Prawo na Drodze.

A komu się tezy panów Awsiukiewicza i Mikulskiego kojarzą z czasami głębokiej komuny, to dobrze się kojarzą.

Apel mam do pana ministra Błaszczaka. Szanowny Panie Ministrze, najwyższy czas zrobić tu dobrą zmianę. Czas skończyć z samowolą komendantów zmuszających swoich podwładnych do łamania prawa i zmuszania ich do przeprowadzania rutynowych kontroli trzeźwości dla wykazywania poronionej efektywności. Czas skończyć z nadużywaniem władzy przez Policję na drogach i naruszaniem dóbr osobistych i godności Polaków zmuszając ich bezpodstawnie do dmuchania w alkomat. Takich rzeczy nie robi się w cywilizowanej Europie.

                                                                                                                                            Lubuszanin

P.S.

* Plaga społeczna to – wg definicji – zjawisko trudne do opanowania i szerzące się. Zgodnie z przyjętą definicją do plag społecznych można w Polsce zaliczyć: stres, bezrobocie, depresję, biedę/ubóstwo, niektóre choroby…

Zgodnie z powyższą definicją rutynowe kontrole trzeźwości do plag społecznych zaliczyć się nie da, ale do patologii prawnej (bo nie mają uzasadnienia w prawie) i zawodowej (bo jest efektem prania policyjnego mózgu) – owszem.

Exit mobile version