Słów kilka o szkoleniu, czyli jak pierze się mózg policjanta

W sieci dostępny jest materiał szkoleniowy pt. BADANIE STANU TRZEŹWOŚCI W SŁUŻBIE PRZY UŻYCIU URZĄDZEŃ KONTROLNO-POMIAROWYCH. Wydawcą publikacji jest Szkoła Policji w Słupsku. Dokument jest aktualny (2016 r).

Nie o merytoryczno-dydaktycznej zawartości tejże publikacji słów kilka chciałbym napisać, lecz o kontrowersyjnym wstępie, który – jako wprowadzenie do lektury jest nie tyle porażający ile przerażający.

Wstęp ma charakter przesłania, misji i uzasadnienia celowości przeprowadzania badań trzeźwości, w szczególności wśród kierowców. Autorzy: Grzegorz Awsiukiewicz i Tomasz Mikulski piszą takie oto ciekawe rzeczy:

  1. Mając na względzie model i strukturę konsumpcji alkoholu w Polsce, można stwierdzić, iż w wielu środowiskach i grupach społecznych zajmuje on ważne miejsce. Niejednokrotnie wręcz stwierdza się ciche przyzwolenie społeczeństwa czy niektórych subkultur społecznych na używanie środków uzależniających.
  2. Pomimo zmian w represyjności prawa karnego, jako próby zwalczenia plagi społecznej, jaką jest prowadzenie pojazdów, zwłaszcza mechanicznych w stanie nietrzeźwości, zjawisko to w ostatnim okresie nasila się w zastraszającym tempie. Wypadki spowodowane przez nietrzeźwych kierowców z reguły kończą się poważnymi w skutkach następstwami, w których tracą życie lub zdrowi, często trwale tysiące ludzi.
  3. Ponadto poprzez efektywną prewencję i ściganie Policja powinna sama doprowadzić do sytuacji, w której zmniejsza się liczba koniecznych interwencji z udziałem osób w stanie po spożyciu alkoholu. Właściwe wykonanie tej czynności, może przyczynić się do zrealizowania innego ustawowego zadania, a mianowicie wykrywania przestępstw i wykroczeń oraz ścigania ich sprawców

Przytoczone tezy to jeden wielki bełkot wydumany z wyobraźni autorów opracowania. Niewykluczone, że to świadome kłamstwo ukierunkowane na manipulację, mającą na celu wywołanie wrażenia wśród policjantów, że Polacy – w szczególności kierowcy, dotknięci są problemem alkoholizmu, a prowadzenie auta przez nietrzeźwych kierowców stanowi u nas plagę społeczną, z którą to trzeba walczyć i ta walka jest jednym z priorytetowych zadań Policji (misja).

Stereotyp kontra rzeczywistość

Polacy nie mają problemu z alkoholem. Aby się o tym przekonać wystarczy sięgnąć po dostępne w sieci badania. Jak wygląda model i struktura spożycia alkoholu w Polsce przedstawia m.in. raport TNS Polska.

http://www.tnsglobal.pl/informacje/jak-pija-alkohol-wspolczesni-polacy/

Najważniejsze wnioski z raportu:

  1. Wyniki pokazują m.in., że co 6. Polak w ogóle nie pije alkoholu, a odsetek abstynentów rośnie wraz z wiekiem.
  2. Spożycie alkoholu w Polsce na mieszkańca jest niższe niż średnia dla Unii Europejskiej.
  3. Zdecydowana większość Polaków (99% kobiet, 86% mężczyzn) sięga po alkohol z umiarem, tzn. nie przekracza norm picia o niskim ryzyku wyznaczonych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
  4. Wyniki badania prowadzonego przez cały 2012 rok pokazują zmiany w modelu spożycia alkoholu w Polsce i burzą stereotypowe myślenie o stosunku Polaków do alkoholu – mówi Leszek Wiwała, Prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy

 Gdzie jest ta patologia?

Policjantów uczy się, że mają walczyć z plagą pijanych kierowców, z drugiej strony dane policyjne zaprzeczają istnieniu owej (rzekomej) plagi społecznej*: raz, że proces się nie rozszerza – a wręcz kurczy, a dwa, że odsetek nietrzeźwych kierowców powodujących wypadki jest stosunkowo niski – co można wyczytać choćby w rocznym policyjnym raporcie na temat stanu brd za 2015 r.

„Najliczniejszą grupę nietrzeźwych sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami [kierowcy samochodów, motocykli i rowerów – przyp. autora]. Byli oni sprawcami 1 575 wypadków, w których zginęło 218 osób, a ranne zostały 1 973 osoby. W odniesieniu do ogólnej liczby wypadków spowodowanych przez kierujących, kierujący pod działaniem alkoholu stanowili 5,8%. W porównaniu do 2014 roku nastąpił spadek liczby wypadków spowodowanych przez tę grupę kierujących o 263 (-4,3%) osób zabitych o 38 (-14,8 %) i osób rannych o 340 (-14,7%)

 

 W grupie kierujących będących pod działaniem alkoholu, największe zagrożenie bezpieczeństwa stanowili kierujący samochodami osobowymi, którzy spowodowali 1 119 wypadków (71% wypadków spowodowanych przez kierujących pod działaniem alkoholu). Wskaźnik ten jest niższy niż w roku ubiegłym. W wypadkach zawinionych przez kierujących samochodami osobowymi zginęły 174 osoby, tj. 79,8% śmiertelnych ofiar zdarzeń spowodowanych przez kierujących pod działaniem alkoholu (2014 rok – 83,6%), a rannych w tych wypadkach zostały 1 503 osoby tj. 76,2% (2014 rok – 76%).

Następną grupą stwarzającą zagrożenie byli rowerzyści. Spowodowali oni 177 wypadków (11,2%), w których zginęło 12 osób (5,5%), a 169 zostało rannych (8,6%).

Dla jasności, poniżej podano zestawienie wypadków drogowych i ich skutków spowodowanych przez kierowców samochodów osobowych, będących pod wpływem alkoholu. Jest to grupa poddawana rutynowym kontrolom trzeźwości.

Obok liczb, w procentach podano odniesienie do wszystkich wypadków, zabitych i rannych.

 Rok      wypadki          zabici              ranni

2015    1119 (3,4%)   174 (5,9%)     1503 (3,8%)

2014    1311                214                  1759

2013    1617                237                  2220

2012    1742                242                  2483

 

2005    3088 (6,4%)   390 (7,2 %)    4638 (7,6%)

 (źródło: Policja)

Ważne #1. W okresie ostatnich 10-lat zmieniła się struktura sprawców wypadków. Udział sprawców wypadków, kierujących samochodem osobowym pod wpływem alkoholu zmalał procentowo o połowę w stosunku do wszystkich wypadków. Udział ten wynosi zaledwie 3,4%.

Ważne #2. Najwięcej ofiar wśród tego typu wypadków to w rzeczywistości ich nietrzeźwi sprawcy, a nie osoby postronne – jak to sugerują podświadomie w swoich przekazach (i niedopowiedzeniach) media i Policja.

Z danych wynika jasno i twardo, że w Polsce mamy do czynienia ze stałym trendem malejącym, jeśli chodzi o sprawców wypadków będących pod wpływem alkoholu, a w szczególności dotyczy to kierowców samochodów osobowych. Wszelkie stwierdzenia o patologii społecznej w tym zakresie są nieuprawnione i nieprawdziwe.

 

Efektywność ponad wszystko

Trzecia teza jest kwintesencją bytu. Policjantom nie mówi się, że mają pomagać i bronić, ale że ścigać i karać (bo tak jest w ustawie). Ich zadaniem jest wręcz wychowywać polskie społeczeństwo, aby było mniej dla Policji kłopotliwe (dla POLICJI). Policja ma za zadanie wykryć (ma być efektywna), bo jak nie wykryje to… straci rację bytu?

Takie przesłanie dla – bądź co bądź – uzbrojonej formacji jest niczym innym jak postawieniem jej w opozycji do społeczeństwa. Taka postawa nigdy nie spotka się z szacunkiem i akceptacją tegoż społeczeństwa (nawet Policja o to specjalnie nie zabiega, bo nie z szacunku jest rozliczana).

Dlatego też, dopóki świadomość policjantów o polskim – rzekomo zalkoholizowanym społeczeństwie i rzekomo narąbanych polskich kierowcach będzie bazowała na kłamstwie, a ustawy będą wymuszały i rozliczały Policję z efektywności za wszelka cenę, dopóty policjanci będą z siebie robić (pardon) głupka, podczas rutynowych kontroli trzeźwości – co mogła zobaczyć cała Polska na materiale filmowym udostępnionym niedawno w internecie, a wykonanym przez członka Stowarzyszenia Prawo na Drodze.

A komu się tezy panów Awsiukiewicza i Mikulskiego kojarzą z czasami głębokiej komuny, to dobrze się kojarzą.

Apel mam do pana ministra Błaszczaka. Szanowny Panie Ministrze, najwyższy czas zrobić tu dobrą zmianę. Czas skończyć z samowolą komendantów zmuszających swoich podwładnych do łamania prawa i zmuszania ich do przeprowadzania rutynowych kontroli trzeźwości dla wykazywania poronionej efektywności. Czas skończyć z nadużywaniem władzy przez Policję na drogach i naruszaniem dóbr osobistych i godności Polaków zmuszając ich bezpodstawnie do dmuchania w alkomat. Takich rzeczy nie robi się w cywilizowanej Europie.

                                                                                                                                            Lubuszanin

P.S.

* Plaga społeczna to – wg definicji – zjawisko trudne do opanowania i szerzące się. Zgodnie z przyjętą definicją do plag społecznych można w Polsce zaliczyć: stres, bezrobocie, depresję, biedę/ubóstwo, niektóre choroby…

Zgodnie z powyższą definicją rutynowe kontrole trzeźwości do plag społecznych zaliczyć się nie da, ale do patologii prawnej (bo nie mają uzasadnienia w prawie) i zawodowej (bo jest efektem prania policyjnego mózgu) – owszem.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Badanie trzeźwości, BRD. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

36 odpowiedzi na Słów kilka o szkoleniu, czyli jak pierze się mózg policjanta

  1. wwm pisze:

    Zapowiadano „dobrą zmianę” – i „zmiana” jest: „(…) rozległy projekt zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym”. Osobną kwestią jest, czy jest to zmiana „dobra”.

    http://moto.wp.pl/kat,106078,title,W-zabudowanym-nie-szybciej-niz-50-kmh,wid,18529138,wiadomosc.html?ticaid=117d86

  2. wwm pisze:

    Pan Z. nie zasypia gruszek w popiele, oj nie. A są tacy, co twierdzą, że na Białorusi jest „reżim” i „dyktatura”.
    Za to u nas jest „prawo” i „sprawiedliwość” (w skrócie „P” i „S”).

    http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/nieprzyjecie-mandatu-sad-policja,141,0,2161549.html

  3. wwm pisze:

    Pan Z. walczy. Z kim pan Z. walczy? Z „kierowcami” (jak wiadomo, nie ma nic gorszego niż „kierowca”).

    „Rząd zamierza zmienić kodeks karny i kodeks wykroczeń w punktach dotyczących kierowców”.

    O co pan Z. walczy? Pan Z. walczy o „bezpieczeństwo na naszych drogach”.

    „Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro chce ostrzejszych kar, które mają (…) poprawić bezpieczeństwo na naszych drogach”.

    „Istotną zmianą będzie (…) wyklarowanie przepisów dotyczących kontroli trzeźwości przez uprawnione do tego służby. W ostatnim czasie sprawa ta budziła sporo kontrowersji, a kierowcy zarzucali, że policja nie ma prawa sprawdzać każdego zatrzymanego pod tym kątem. Dzięki wprowadzonym zmianom legalne już będą wszelkie akcje systemowego sprawdzania trzeźwości kierowców w stylu „trzeźwego poranka” (tak z przymrużeniem oka określane są te akcje)”.

    http://moto.wp.pl/kat,89554,title,Rzad-zmieni-obecne-przepisy-Pijani-kierowcy-sa-na-celowniku,wid,18515431,wiadomosc.html

    • redakcja pisze:

      Niewiedza pana Z. o rzeczywistych problemach ze stosowaniem przepisów ruchu drogowego oraz o przyczynach przedawniania się postępowań jest żadna.
      Spotka go też duża niepopularność.

      • wwm pisze:

        Pozwolę sobie sprostować to, co napisano powyżej. Zgaduję, że miało być tak:

        Wiedza pana Z. (…) jest żadna

        lub tak

        Niewiedza pana Z. (…) jest – przykładowo – skandaliczna, porażająca, kompromitująca etc. (do wyboru).

        Jeśli chodzi o ew. niepopularność pana Z., to martwi mnie ona najmniej. Natomiast martwi mnie szczerze ciągłe ograniczanie naszej wolności oraz to, że publiczność pozwala się bezkarnie robić w konia (co władzę ludową – obecnie pod nazwą „PiS” – tylko rozzuchwala).

        • Krzysiek pisze:

          Polska „publiczność” daje się bezkarnie robić w konia z powodu zaszłości historycznych, a konkretnie z powodu genetycznej skazy umysłowo-charakterologicznej spowodowanej całymi wiekami poddaństwa i życia w systemie feudalno-pańszczyźnianym. Zdecydowana większość Polaków jest bowiem potomkami byłych chłopów pańszczyźnianych i mentalność chłopa pańszczyźnianego tkwi w nich do dzisiaj i co gorsza przechodzi na następne pokolenia. Pańszczyznę w Polsce znieśli dopiero zaborcy, bo polska „klasa panująca” nie była w stanie sama z siebie zmienić ani Polski, ani siebie samej. Po wielu dramatycznych zakrętach historii polskie społeczeństwo zostało UPAŃSTWOWIONE i od tej pory państwo stało się FEUDAŁEM, a Obywatele jego „chłopami pańszczyźnianymi”. Faktyczną władzę sprawuje zatem aparat administracyjny państwa czyli urzędasy i funkcjonariusze aparatu ucisku i represji. Tak więc potomek polskiego chłopa pańszczyźnianego sprzed kilku wieków jest nadal takim samym chłopem pańszczyźnianym jak jego prapraprapra-dziadek czy babcia. Jedyną różnicą jest ta, że obecnie nie jest własnością znanego z imienia czy nazwiska dziedzica lub „Pana”, ale jest WŁASNOŚCIĄ PAŃSTWOWĄ. Podobnie jak de facto własnością państwową jest cały jego majątek, jaki by nie był, mimo że ma go „na papierze” dla lepszego samopoczucia. Konsekwencje mentalności „chłopo-pańszczyźnianej” są takie, że obecny „Obywatel państwa polskiego” kombinuje od rana do wieczora, a nawet często w nocy, jakby tu swego „pana” zrobić w konia i skubnąć na gotowiźnie. Bo przecież jak świat światem nikt nigdy nie był lojalny wobec swego „pana”, który traktuje go jak niewolnika.
          Z drugiej strony cały państwowy aparat ucisku i represji dwoi się i troi, aby dokładnie to samo zrobić z podległymi im „chłopami pańszczyźnianymi” no i z samym państwem, które tak ich w gruncie obchodzi jak zeszłoroczny śnieg. Dla nich samo państwo czyli ich PRACODAWCA jest doskonałą dojną krową, którą można doić, doić, doić i jeszcze raz doić. A jak padnie, to się „dossą” do innej krowy, nawet OBCEJ, byle tylko być przy państwowym cycku !
          Tym sposobem „nasza Polska” rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej”…aż do kolejnej KATASTROFY NARODOWEJ i wtedy wszystko zaczyna się od początku.
          Tak to wszystko wygląda w zgodzie z teorią i praktyką psychologii społecznej.
          A jeśli ktoś nadal nie wie dlaczego w Polsce jest jak jest i „publiczność daje się robić bezkarnie w konia” to niech jeszcze raz przeczyta ze zrozumieniem wszystko od początku co napisałem.

      • Krzysiek pisze:

        Los pana Z. jest w rękach samego Prezesa, szkoda że nie SPnD, niestety ….

  4. Kevin pisze:

    „Mając na względzie model i strukturę konsumpcji alkoholu w Polsce, można stwierdzić, iż w wielu środowiskach i grupach społecznych zajmuje on ważne miejsce. Niejednokrotnie wręcz stwierdza się ciche przyzwolenie społeczeństwa czy niektórych subkultur społecznych na używanie środków uzależniających.”
    No co za bezczelność, czyli odpowiedzialność zbiorowa.
    Gdybym ja był tak bezczelny jak oni to mając na uwadze to o czym się słyszy i czyta uważał bym, że każdy policjant w kraju to łapówkarz i żądał bym by kontrole pojazdów odbywały się w obecności kogoś kto się zajmuje takimi przypadkami w policji..

  5. okooko pisze:

    Jakby to okrutnie nie zabrzmiało, to jestem w stanie zaakceptować nawet większą ilość wypadków spowodowanych przez pijanych kierujących, byleby odzyskać wolność.
    Na razie nie zastanawiam się nad strukturą środków komunikacji, tylko nad samych ruchem drogowym.
    Chciałbym wyjść od tego, że poruszanie się po drogach, czyli ruch drogowy nie jest bezpieczny, bo to nie bezpieczeństwo jest celem ruchu drogowego. Po co człowiek zbudował samochód? Po to, żeby szybko przejechać z jednego punktu do drugiego, tak więc celem ruchu drogowego od początku była szybkość przemieszczania się. Oczywiście przy większej ilość samochodów, ich większej prędkości, pojawił się problem bezpieczeństwa. Zwiększenie bezpieczeństwa wiąże się z wprowadzeniem przepisów. I w tym momencie pojawia się zasadnicza kwestia. Gdzie jest kompromis pomiędzy szybkością (czyli celem ruchu) a bezpieczeństwem. Dla kompromisu dość oczywiste, bo podnoszące znacząco bezpieczeństwo z małą stratą dla szybkości ruchu, przepisy takie jak: jazda ustaloną stroną drogi, ograniczenie prędkości w strefach gdzie przemieszczają się piesi (do jakiej wartości do już inny temat), nie budzą jakichś większych wątpliwości. To już przepisy mówiące np. o zapinaniu pasów w aucie, jeździe trzeźwym, ograniczeniu prędkości do 20 kmh (plany w Szwecji) są, przynajmniej dla mnie, bardzo kontrowersyjne. Bo nie przeczę, że podnoszą one bezpieczeństwo, tylko czy koszt nie jest zbyt wysoki? Według mnie jest, przynajmniej w kilku kwestiach. Rozmawiamy tutaj o jeździe pod wpływem i koronnym argumentem strony będącej za totalną prewencją jest: „Zobaczysz jak pijany kierowca, zabije Ci kogoś bliskiego”. Za przeproszeniem, w dupie mam czy mi kogoś bliskiego zabije trzeźwy czy pijany. Zabójstwo jest zabójstwem, niezależnie kto tego dokona. W ramach wolności chciałbym, żeby traktować ludzi jako jednostki odpowiedzialne i, jak ktoś uważa, że da rady po 3 piwach dojechać do domu, to niech jedzie, jeśli natomiast po drodze kogoś zabije, to osądzić go jak za zabójstwo. Na tym polega wolność, że istnieje raczej opresja niż prewencja. Nie każemy ludzi za coś, czego jeszcze nie zrobili. Bo za chwilę dojdziemy do konkluzji, że może warto wszystkim facetom podawać brom, żeby nie gwałcili, a jak będą chcieli mieć dziecko, to się nasienie pobierze i zapłodni komórkę niezależnie. Tak samo, żeby było przestępstwo musi być pokrzywdzony, a kto jest pokrzywdzonym, jeśli wrócę do domu mając 0,51 promila? Po przedstawionych w artykule statystykach widać absurd totalnej walki z jazdą po alkoholu. Środki i nakłady poniesione są ogromne, żeby różnica w ilości zabitych przez pijanych w 2005, a 2015 wyniosła 37 osób (z uwzględnieniem ogólnego spadku ilości wypadków śmiertelnych). Za chwilę ktoś napisze, że warto ponieść dowolne koszty, żeby uratować choć 1 osobę, bo życie ludzkie jest najwyższą wartością. Otóż nie, w sensie ekonomicznym życie ludzkie jest wymierną wartością, ale też w sensie filozoficzny/teologicznym/ludzki nie jest najwyższą wartością. Jednak czy te środki przeznaczone np. na poprawę infrastruktury nie przyniosłyby lepszych wyników? Nie wiem, wiem natomiast, że nie zabrałby mi mojej wolności.
    Podsumowując, publikacja policji jest totalnym oszustwem i autorzy winni być publicznie napiętnowani za szerzenie kłamstw. Dlatego cieszę się, że Stowarzyszenie pokazuje takie patologie i broni, choć resztek naszej wolności zwracając uwagę na przepisy, jak chociażby bezprawny „trzeźwy poranek”. Powodzenia i pozdrawiam
    DK

  6. Mirosław pisze:

    Ponieważ kierowcy – nie wiadomo dlaczego przyzwyczajeni są do poniżania jak więźniowie obozów lub łagrów – wielkie zdziwienie policjantów na kierowcę, który postanowił wyegzekwować to co powinni codziennie robić kilkadziesiąt razy w trakcie każdej kontroli….

    Był umundurowany i było żądanie kierującego więc był zobowiązany okazać w sposób umożliwiający odnotowanie zawartych tam danych…

    Dz.U. 2008 nr 132 poz. 841

    Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 18
    lipca 2008 r. w sprawie kontroli ruchu drogowego

    Na podstawie art. 131 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. — Prawo o
    ruchu drogowym zarządza się, co następuje:

    § 4. 1. Policjant, po zatrzymaniu pojazdu, podaje kierującemu stopień,
    imię i nazwisko oraz przyczynę zatrzymania, a ponadto:

    1) __policjant umundurowany__ okazuje legitymację służbową na żądanie
    kontrolowanego uczestnika ruchu;

    2) policjant nieumundurowany okazuje legitymację służbową bez wezwania.

    2. Legitymację służbową okazuje się w __sposób__ __umożliwiający__
    kontrolowanemu uczestnikowi ruchu __odczytanie__ i __zanotowanie__
    __danych__ pozwalających na identyfikację policjanta, w szczególności
    dotyczących jego stopnia, imienia i nazwiska oraz nazwy organu, który
    wydał ten dokument.

    m.cda.pl/video/91307996

  7. Egon pisze:

    Zgred. Jeśli są uprawnieni do żądania to aby do badania zawsze doszło musiał by istnieć obowiązek drugiej strony. Tak to sobie mogą żądać…

    • zgred pisze:

      129.2. Policjant, w związku z wykonywaniem czynności określonych w ust. 1, jest uprawniony do:
      7) wydawania poleceń:
      b) kontrolowanemu uczestnikowi ruchu – co do sposobu jego zachowania

      (czyli np mówi „dmuchaj pan” i pan masz dmuchać)
      ———————–
      129i.3. Badanie w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu może być przeprowadzone również w razie braku zgody kierującego, o czym należy go uprzedzić.

      • Mirosław pisze:

        Panie Zgred

        Postaram się to Panu wytłumaczyć…

        Wszystko opiera się na Konstytucji RP, która stanowi:

        Art. 7. Działanie organów państwa
        Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.

        Art. 31. Wolność i przesłanki jej ograniczenia
        1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
        2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych.
        Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.

        Stąd jeśli pamiętasz sprawę staży gminnych – istniał przepis czyniąc zadość zarowno art. 7 jak i 31 konstytucji.

        Z jedne strony było uprawnienie podmiotu (zadość art. 7 Konstytucji) straże gminne są upoważnione do żądania od właścicieli lub posiadaczy pojazdów wskazania komu powierzyli pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie (art. 129b ust. 3 pkt 7 PRD) dziś uchylony

        A z II strony istniał obowiązek po stronie obywatela zapisany tak samo w ustawie Prawo o ruchu drogowym czyniący zadość art 31 Konstytucji

        Art. 78. ustawy PRD ust 4.
        Właściciel lub posiadacz pojazdu jest obowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, chyba że pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę, czemu nie mógł zapobiec.

        Jak jest w przypadku badania trzeźwości:
        Pierwsza rzecz to uprawnienie podmiotu, a wiec policja jest uprawniona do pobierania próbek

        Art. 129. Uprawnienia policjanta i niektórych podmiotów w trakcie kontroli ruchu drogowego
        3) żądania poddania się przez kierującego pojazdem lub przez inną osobę, w stosunku do której zachodzi uzasadnione podejrzenie, że mogła kierować pojazdem, badaniu w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu lub
        środka działającego podobnie do alkoholu;

        zestawmy to z art. 15 ustawy pkt 3 b – o policji
        Art. 15. Uprawnienia policjantów w trakcie wykonywania czynności służbowych
        3b) pobierania odcisków linii papilarnych lub materiału biologicznego ze zwłok ludzkich o nieustalonej tożsamości;

        WIEC CZY POLICJA MOŻE SOBIE CHODZIĆ PO DRODZE iWYSUWAĆ Żądanie poddania się przez kierującego pojazdem badaniu w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu
        ORAZ CHODZIĆ PO CMENTARZU i w podobnej ilości a wiec 15 mln kontroli rocznie, bo tyle jest kontroli na trzeźwe poranki, pobierać z grobów materiał biologiczny ze zwłok ludzkich o nieustalonej tożsamości. A wszak nieboszczyk w grobie nie ma dowodu przy sobie wiec jest o nieustalonej tożsamości.

        Otóż nie może.

        Skupmy się na badaniu typu „poranki”.

        Art 31 ust 2 Konstytucji, zdanie II
        Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.

        Co prawo mi nakazuje:

        Ustawa o wychowaniu w trzeźwości do której odsyła art 129i ust 4 ustawy
        PRD
        Art. 47. Dokonanie czynu po spożyciu alkoholu
        1. Jeżeli zachodzi podejrzenie, że przestępstwo lub wykroczenie zostało popełnione po spożyciu alkoholu, __osoba podejrzana może być poddana badaniu koniecznemu do ustalenia zawartości alkoholu w organizmie__, w szczególności zabiegowi pobrania krwi. Zabiegu pobrania krwi dokonuje fachowy pracownik służby zdrowia.

        Tu już nie pisze, że policjant, strażnik czy leśniczy może, tu pisze ogólnie o obowiązku obywatela, ale nie każdego nawet (sic!):

        „osoba podejrzana może być poddana badaniu koniecznemu do ustalenia zawartości alkoholu w organizmie”

        To zaś znaczy, że aby wypełnić art 31 ust 2 zdanie II konstytucji nie każdy jest zobowiązany poddać się badaniu, tylko osoba podejrzana.

        Koresponduje z tym art 74 kodeksu postępowania karnego

        Art. 74. Prawa i obowiązki oskarżonego

        dopisany specjalnie pkt 3a po wyroku TK, iż poddawanie badaniu na podstawie rozporządzenia wcześniej naruszało konstytucje RP
        gdyż art 31 w ust 3 stanowi „3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie”

        art 74 ustawy kodeks postępowania karnego
        i jego par 2, 3 i 3a

        § 2. Oskarżony jest jednak obowiązany poddać się:

        pkt 2 […] w szczególności oskarżony jest obowiązany przy zachowaniu tych warunków poddać się pobraniu krwi, włosów lub wydzielin organizmu, z zastrzeżeniem pkt 3,

        pkt 3. W stosunku do osoby podejrzanej można dokonać badań lu czynności, o których mowa w § 2 pkt 1, a także, przy zachowaniu wymagań określonych w § 2 pkt 2 lub 3, pobrać krew, włosy, wymaz ze śluzówki policzków lub inne wydzieliny organizmu.

        § 3a. Oskarżonego lub osobę podejrzaną wzywa się do poddania się obowiązkom wynikającym z § 2 i 3. W razie odmowy poddania się tym obowiązkom oskarżonego lub osobę podejrzaną można zatrzymać i przymusowo
        doprowadzić, a także stosować wobec nich siłę fizyczną lub środki techniczne służące obezwładnieniu, w zakresie niezbędnym do wykonania danej czynności.

        czyli policjant może sobie wysuwać żądanie, choć powinien je formuować
        „czy z własnej, nieprzymuszonej woli byłby Pan łaskawy poddać się badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzy, może Pan odmówić, jednak jeśli spowoduje Pan wykroczenie lub przestępstwo, wtedy będzie Panu nadany status oskarżonego lub status osoby podejrzanej, na co
        przysługuje zażalenie do sądu, i wtedy będzie mógł Pan być poddany badaniu, w tym siłą w przypadku odmowy, niemniej w obecnej chwili „poranka” może się Pan poddać dobrowolnie, jednak jeśli Pan odmówi, oczywiście nie ma żadnych podstaw aby ograniczać Pana wolności wynikającą z art 31 Konstytucji”

        Oczywiście widziałem już psa, który mówił, że jeśli nie chcesz się poddać jak prosiak w chlewie (wszak w to ich zółte plują z 1-2 mm każdego poranka setki osób a kolejny dmuchający w wyniku odbicia rozbryzguje sobie ślina poprzedników na swoim języku i ustach) badaniu to jesteś podejrzany.

        Ten pies nadawałby się na komendanta obozu w radzieckim łagrze, ale ponieważ my tu rozmawiamy poważnie, to zacytujmy prof. nauk prawnych w artykule

        „Zatrzymanie procesowe osoby podejrzanej”
        Katedra Postępowania Karnego – kierownik: prof. dr hab. Jerzy Skorupka

        „Aby można podejrzewać kogoś o popełnienie przestępstwa,
        musi zachodzić podejrzenie, a nie jedynie przypuszczenie, że
        osoba ta popełniła przestępstwo. Podejrzenie popełnienia przestępstwa jest więc podstawą uznania jednostki za osobę podejrzaną. Nie można zatem przyjmować, że dla zatrzymania osoby podejrzanej wystarczające
        będzie jedynie przypuszczenie, że popełniła przestępstwo.

        Uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa to stan, w którym zebrane w sprawie dowody wskazują na prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa przez określoną osobę i stwarzają podstawę do przedstawienia jej zarzutu popełnienia tego przestępstwa. Podejrzenie
        popełnienia przestępstwa musi być oparte na uzasadnionych podstawach. Pojęcie to oznacza istnienie danych, które przekonałyby obiektywnego obserwatora, że
        dana osoba mogła popełnić czyn karalny.
        Stąd, domysły, mniemania, spostrzeżenia i obserwacje policjantów, choćby najbardziej trafne i przekonujące, a także na gorąco zebrane informacje nie mogą stanowić o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa,
        a tym samym podstawy do przedstawienia zarzutu popełnienia czynu karalnego”

        Powtórzmy jeszcze jeszcze raz, dobitnie i krócej:
        „Podejrzenie popełnienia przestępstwa jest więc podstawą uznania jednostki za osobę podejrzaną. Nie można zatem przyjmować, że dla zatrzymania osoby podejrzanej wystarczające będzie jedynie przypuszczenie, że popełniła przestępstwo.”
        […]
        Podejrzenie popełnienia przestępstwa musi być oparte na uzasadnionych podstawach.[…] które przekonałyby obiektywnego obserwatora [sąd w
        trakcie rozpatrywania zażalenia – mój przypis]
        Stąd, domysły, mniemania, spostrzeżenia i obserwacje policjantów, choćby najbardziej trafne i przekonujące, a także na gorąco zebrane informacje nie mogą stanowić o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa,
        a tym samym podstawy do przedstawienia zarzutu popełnienia czynu karalnego”

        A zgodnie z art. 74 ustawy kodeks postępowania karnego
        tylko osobę podejrzaną można przymusić do badania krwi.
        § 3a. „Oskarżonego lub __osobę podejrzaną__ wzywa się do poddania się obowiązkom wynikającym z § 2 i 3. W razie odmowy poddania się tym obowiązkom oskarżonego lub osobę podejrzaną można zatrzymać i przymusowo
        doprowadzić”

        Podsumowując, nie na podstawie art 129 policja może mnie traktować jak swoją własność, tylko na podstawie statusu osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa/wykroczenia.

        I CZAS ABY W KOŃCU LUDZIE ZACZĘLI WALCZYĆ O SWOJĄ GODNOŚĆ…

        Niemniej słyszałem o kilku odmowach a nigdy nie zakończyło się to wywiezieniem na krew…
        A szkoda, czas byłoby zawalczyć o odszkodowanie, gdyby tak się stało…

      • egon pisze:

        Mówić może to fakt i tyle z jego mówienia . Powiem inaczej ,masz zagwarantowane prawo do pracy ,idż i powiedz pierwszemu pracodawcy że masz prawo i ma cię zatrudnić .

        • zgred pisze:

          Trochę do bani ten pomysł z pracodawcą, bo zdaje się nie mam uprawnień do wydawania mu poleceń (więc to „idź i powiedz” odpada).

          • egon pisze:

            A masz obowiązek poleceń słuchać ? Właśnie masz prawo wydawać mu polecenia .Obywatel może wszystko co nie jest zakazane .Policjant przeciwnie może tylko to na co ma pozwolone .

  8. zgred pisze:

    A ja teraz napiszę coś, co pewnie wywoła burzę.

    Otóż, choć sam wcześniej sugerowałem się opiniami (choćby ze strony SPnD) twierdzącymi, że policja nie może nikogo dowolnie kontrolować na trzeźwość (a jedynie tych, którzy dokonali przestępstwa/wykroczenia i mogło to być pod wpływem) a policyjna kontrola trzeźwości winna więc mieć swoje uzasadnienie podejrzeniem popełnienia czynu zabronionego, to po głębszym zastanowieniu i zajrzeniu do przepisów (to był efekt pewnej dyskusji internetowej, w której przekonywałem, że policja nie ma prawa do trzeźwych poranków) doszedłem do zaskakującego wnoisku, że… policja ma jednak nieograniczone prawo do dowolnej kontroli kierujących.

    To nieograniczone prawo daje im art. 129, ust. 2, pkt 3, PoRD :
    „2. Policjant, w związku z wykonywaniem czynności określonych w ust. 1 [ustęp 1. mówi: „Czuwanie nad bezpieczeństwem i porządkiem ruchu na drogach, kierowanie ruchem i jego kontrolowanie należą do zadań Policji”], jest uprawniony do:
    3) żądania poddania się przez kierującego pojazdem (…), badaniu w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu;”
    Nie piszą tam kogo i kiedy można skontrolować, a więc w domyśle – wszystkich i zawsze.

    Wprawdzie art. 129i w kwestii „warunków i sposobów” przeprowadzenia takich badań odsyła nas do „Ustawy o wychowaniu w trzeźwości…”, ale… tam nie ma nic, co by to prawo policji do kontroli trzeźwości ograniczało.
    Jest tylko art. 47.1 który też do kierujących można odnieść (Ustawa ta ma charakter ogólny, ten artykuł odnosi się do wszystkich obywateli, zatem m.in. również do kierujących):
    „Jeżeli zachodzi podejrzenie, że przestępstwo lub wykroczenie zostało popełnione po spożyciu alkoholu, osoba podejrzana może być poddana badaniu koniecznemu do ustalenia zawartości alkoholu w organizmie, w szczególności zabiegowi pobrania krwi. Zabiegu pobrania krwi dokonuje fachowy pracownik służby zdrowia.”
    Z tego artykułu wyciągnięto (błędny moim zdaniem) wniosek, że tylko popełniających przestępstwo/wykroczenie można przebadać na trzeźwość.
    Tylko, że tenże art. 47.1 jedynie nadaje uprawnienie do kontroli trzeźwości każdego popełniającego przestępstwo/wykroczenie (nie tylko kierującego), gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że było to pod wpływem (na przykład pieszego nieprawidłowo przechodzącego przez jezdnię). I tyle. Nic poza tym. NIE MA tam słowa, że wyłącznie popełniających przestępstwo/wykroczenie można przebadać, i NIE MA słowa, że tych nie popełniających wykroczenia nie można przebadać – a skoro nie jest to określone/zastrzeżone, to patrz art. 129.2.3
    I tu mała dygresja. Na poparcie powyższego akapitu podam przykład – gdyby w „Ustawie o wychowaniu w trzeźwości…” zapisano na przykład „Jeżeli samochód zbliżający się do patrolu policji jest marki BMW, to kierującego nim można przebadać na trzeźwość” (bo w sieci jest wiele filmów z 'wariatami’ w BMW w roli głównej; taki zapis nie byłby więc wcale taki dziwny 🙂 ), to zapewne nikt przy zdrowych zmysłach nie wysnułby z tego wniosku, że jedynie BMW można badać na trzeźwość i nikogo więcej. Podobnie sądzę, że z art. 47.1 nie można wyciągać wniosku, że tylko popełniających wykroczenie można badać na trzeźwość i nikogo więcej.

    Art. 47.1 wobec kierujących jest tylko powieleniem (nie w całym zakresie oczywiście) prawa do takiej kontroli nadanego już w art. 129.2.3 (na podstawie art. 129.2.3 policjant i tak ma prawo przebadać każdego kierującego, i popełniającego wykroczenie, i nie popełniającego wykroczenia). Poza tym, jak pisałem nie widzę żadnego zapisu, który w jakiś sposób by to prawo ograniczał.
    A więc… w myśl przepisów policja może w sposób dowolny i nieograniczony kontrolować każdego kierującego na zawartość alkoholu, również tych, którzy żadnego wykroczenia nie popełnili (ale, np. wspomnianego już wcześniej pieszego prawidłową idącego chodnikiem – czyli nie popełniającego wykroczenia – już nie, bo bo nie 'podpada’ ani pod „Ustawę o wychowaniu…” bo nie popełnia wykroczenia, ani pod PoRD bo nie jest kierującym).

    • Mirosław pisze:

      Tak jak wyżej opisałem wychodząc od Konstytucji przez Kodeks Postępowania Karnego oraz ustawy prawo o ruchu drogowym i ustawy o wychowaniu w trzeźwości wszystkie te kontrole są na lewo w taki sam sposób jak na przykład przeszukania telefonów małolatów na rynku A jak w jednym wypadku zajął się tym adwokat to policjant bronił się potem że on tylko poprosił o telefon a małolat dał mu go… dobrowolnie z własnej nieprzymuszonej woli i gdyby mu nie dał to by w ogóle dalej nie drążył tematu…

      Bo nawet jeśli w Polsce wciąż nie ma 4 poprawki do konstytucji to jednak wciąż jest artykuł ósmy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Europejski Trybunał stoi na stanowisku iż warunkiem przeszukania jest istnienie postępowania wobec danej osoby a działanie wedle kaprysów widzimisie jest w orzecznictwie uważame za naruszenie artykułu 8 konwencji

      Jednak oczywiście w Polsce żerują na tym że mało kogo stać na uzeranie się z prokuratorem a później na kosztowny proces przed Europejskim Trybunałem w perspektywie wygrana co najwyżej kilka tysięcy euro odszkodowania…

      A dlaczego policja nam to robi i dlaczego nie tylko tylu się godzi ale wciąż są nawet obrońcy trzeźwych poranków

      Właściwie dlaczego bronia swoich oprawców którzy wciskają ci w twarz śmierdzący opluty i nigdy niedezynfekowany przyrząd na 2 mm od ust, skoro 2 miliony Polaków jeździ w Anglii do poziomu 0 8 legalnie.. Dlaczego dają się tak poniżać skoro nigdy nie było wypadku z pijanym w czasie poranku jedynie kilka w popoludnie/nocy po imprezach Dlaczego daja się tak traktować tylko po to abypolicjanci mieli co robić i zbierały za coś wypłaty i aby szukały wykroczenia formalnego polegającego na przekroczenie poziomu 0 2 tj. poziomu bez najmniejszego znaczenia innego niż możliwość pobrania 5000 grzywny

      Moim zdaniem odpowiedzią jest ten eksperyment

      1. Stephenson umieścił w klatce 5 małp oraz drabinę z bananami na jej szczycie. Za każdym razem, gdy małpa wchodziła po drabinie, aby zabrać banany, naukowiec włączał zimny prysznic, który oblewał wszystkie pozostałe małpy.

      2. Po jakimś czasie, zawsze gdy małpa chciała wejść po banany, pozostałe małpy ją biły, zniechęcając do wchodzenia po drabinie. W efekcie po pewnym czasie żadna małpa nie chciała już wchodzić na górę.

      3. Stephenson postanowił zamienić jedną małpę, wprowadzając nową. Pierwszą rzeczą, za którą się zabrała nowa małpa, było oczywiście wejście na drabinę. Natychmiast (nie wiedząc nawet dlaczego) dostała lanie od pozostałych małp.

      Wyobraź sobie zdziwienie na jej twarzy, gdy obrywała tylko dlatego, że chciała sięgnąć po ulubiony smakołyk. Po kilku bijatykach odechciało jej się wchodzenia na drabinę.

      4. Gdy następna małpa została podmieniona, wydarzyło się dokładnie to samo. Przy kolejnej również. W końcu wszystkie małpy zostały podmienione.

      5. Co zostało? 5 małp, które nigdy nie padły ofiarą zimnego prysznica, bijące każdą, która chciała wejść po drabinie.

    • zgred pisze:

      Po jeszcze głębszym zastanowieniu, wycofuję się z powyższych słów (popełniłem tu pewien może z pozoru drobny, ale kluczowy błąd).

    • egon pisze:

      Mają też obowiązek wpisać do protokołu wynik badania do dwóch miejsc po przecinku ….ciekawe jak to zrobią jak użyją alco blow które nie wskazuje wyniku cyfrowo a ma tylko kontrolki .

      • zgred pisze:

        Policja tak naprawdę w ogóle nie powinna używać urządzeń takich jak alcoblow, bo nie spełnia on wymogu z art 129i.1 :
        „Badanie w celu ustalenia zawartości w organizmie alkoholu przeprowadza się przy użyciu urządzeń elektronicznych dokonujących pomiaru stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu.”
        „… pomiaru stężenia alkoholu…” – a alcoblow nie mierzy stężenia (do jego prezentacji potrzebny byłby wyświetlacz cyfrowy którego nie ma, jak sam zauważyłeś).

        • Nielot pisze:

          Alcoblow nie jest urządzeniem pomiarowym, co najwyżej urządzeniem sygnalizującym przekroczenie poziomu. Nigdy z niego nie miałem okazji skorzystać, ale głowę daje, że po wskazaniu przez alcoblow przekroczonego poziomu alkoholu w wydychanym powietrzu, delikwent musi dmuchnąć w „prawdziwy alkomat”.
          Alcoblow powoduje jedynie, że policjant nie musi prosić „pan chuchnie” mi w nos i ocenę % w wydychanym oceniać organoleptycznie własnym nosem, jak to dawniej bywało 😉

          Ze strony: http://alcoblow.pl/#anchor-pytania,

          Czy Alcoblow jest alkomatem dowodowym?
          AlcoBlow® nie jest alkomatem dowodowym, tylko przesiewowym. Jest przeznaczony do przeprowadzania wstępnych badań na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Używany przez służby mundurowe w Polsce i na świecie ze względu na szybkość pomiaru, prostą obsługę, niskie koszty eksploatacji. W celu dokładnego zbadania poziomu alkoholu w wydychanym powietrzu należy użyć alkomatu z certyfikatem wzorcowania np. Prodigy lub FIT 333.

          • zgred pisze:

            Obecnie praktyka rzeczywiście jest taka, że najpierw 'świeczka’ a potem dokładny przyrząd.
            Co nie zmienia jednak faktu, że kodeks drogowy nie przewiduje użycia 'świeczki’, bo kodeks mówi, że badanie „przeprowadza się przy użyciu urządzeń elektronicznych dokonujących POMIARU STĘŻENIA alkoholu w wydychanym powietrzu.”, a policjant uprawniony jest do „żądania poddania się przez kierującego pojazdem (…), badaniu w celu ustalenia ZAWARTOŚCI w organizmie alkoholu”, a nie obecności (o chuchaniu też nic nie ma, to zresztą też nie określa 'zawartości’).
            Czyli, legalne badanie może być wykonane tylko urządzeniem wskazującym wynik w mg/l (stężenie).

  9. kwiatul pisze:

    Do Egon,
    To ja w takim razie typuje do badania sierz. Grazyne C i jej kolesia sierz. szt Pawla S, bo im sie wlasnie wydawalo, ze jadac na rowerze po dziorawym chodniku jestem pod wplywem. Tacy sluzbisci, ze zupelnie zapomnieli, ze bedac naszymi utrzymankami powinni zapytac, kolego, co sie dzieje? moze masz jakis problem, moze uszkodziles sobie rower na tych dziurach? Ale nie, Grazyna C wolala sie zemscic za moja rozmowe z zatrzymanymi przez nia zamojszczakami i po hukach wypiac piers do orderu. Grazynko a juz wiesz jak sie obsluguje aparat Allo? jak sie robi wydruki i dolacza je do protokolu badania trzezwosci? a wiesz , ze naklanianie do potwierdzania nieprawdy jest czynem karalnym? bo nie jechalem pojazdem innym niz silnikowy- rower po ulicy tylko po chodniku. A czy wiesz, ze powinienem ci podpisac ten protokol? moze przeczyta to twoj szef? bo narazie to mam poczucie wyrzuconych pieniedzy na twoje utrzymanie. Gdybys pracowala w innej firmie to juz bys chyba nie pracowala… ale zobaczymy:)

  10. egon pisze:

    Więc ja zapytam szacowne grono członków stowarzyszenia. Jeśli jest tak że policjant może zaaplikować badanie pod warunkiem uzasadnionego podejrzenia to co robi komendant mając do dyspozycji wyniki tych kontroli? Przecież jeśli na 164 kontrole 163 nie znajdują potwierdzenia uzasadnionego podejrzenia to wniosek jest oczywisty że były owe podejrzenia nieuzasadnione . To z kolei dowodzi wprost że w gronie policyjnym znajdują się osobnicy o zaburzonym postrzeganiu . Jest taka jednostka chorobowa charakteryzująca się występowaniem silnych urojonych przekonań nie mających racjonalnych podstaw .Dlaczego więc komendanci nie kierują wniosków o obserwację psychiatryczną takich osobników ? Czytam dziś w onecie że trwa przepychanka między resortami kto ma opracować przepisy likwidujące lukę prawną .Jaką lukę ? Jest precyzyjnie określone ,,uzasadnione podejrzenie” TO COŚ INNEGO NIŻ SIĘ ZDAJE POLICJANTOWI , muszą wystąpić obiektywne przesłanki np bełkotliwa mowa ,zataczanie się ,brak równowagi . Wysyłając takich delikwentów na obserwację bardzo szybko rząd zyskał by uznanie w oczach obywateli a winnni natychmiast by doznali olśnienia . Niestety rząd obrał zupełnie odwrotny kierunek ,to nie prawo trzeba zmienić a policjantów zmusić do poszanowania prawa . Przy okazji na podstawie samych statystyk indywidualnych można oczyścić tę służbę z osobników silnie zaburzonych .Żaden psychiatra widząc te statystyki nie odważy się orzec w opinii namiastek zdrowia psychicznego .

  11. AnnaB sympatyk SPnD pisze:

    Z tego co wiem od znajomych byłych i obecnych stróżów prawa największy problem z piciem w pracy to mają właśnie w Policji. Taka praca- często po tzw. zdarzeniach nie są w stanie inaczej odreagować jak 1/2 l ! Staż pracy krótki, wodzowie naciskają to i odreagować muszą na kierowcach i na półlitrówkach

  12. kwiatul pisze:

    A ja jakis czas temu mialem przygode na niesmietelnej Hynka rog Astronautow w Warszawie.
    Jadac na wieczorny spacer z psem na rowerze zauwazylem w zasadzce za krzakami radiowoz- alfe HPZ….. numer Z….. i w pewnej odleglosci na pasie jezdni stojacy samochod na zamojskich numerach. Podjechalem do zamojszczaka i zapytalem co sie dzieje i czy nie potrzebuje jakiejs pomocy. odpowiezial mi, ze nie, bo wlasnie ma wypisywany mandat za przekroczenie predkosci. ok, mowie to prosze zajrzec na stronke Stowarzyszenia i nie dac sie glupio lapac na przyszlosc. Chlopak z dziewczyna zapisali adres strony, pozegnalismy sie i zbieram sie do odjazdu a tu wyskakuje mala bladynka z radiowozu i krzyczy zebym stal bo bedzie mi badac stan trzezwosci. ok, mowie, a jak sie pani nazywa? kim pani jest i na jakiej to niby podstawie. no i czy sam, czy pies tez? no to kobitka zaczyna sie ze mna przepychac.. bo ja musze a ona widziala. odpowiadam a czy pani ma to zarejestrowane? nie ale widzialam z kolega. prosze pani, ja tez widzialem orla cien i nawet ma do dzisiaj plame, o tu. ale ok. prosze mi podac powod badania i odrazu prosze o protokol z badania. nie pan musi. kochana ja nic nie musze. no to podchodzi jej koles, nie przedstawil sie, nie wylegitymowal i zaczyna mnie straszyc. prosze pana, prosze mnie nie straszyc tylko podac powod i wyrazic zgode na rejestrowanie naszej rozmowy. no to bladynka, ze ona tez bedzie rejestrowac. prosze bardzo. aha to my pana zabieramy na badanie. alez prosze. tylko zabezpieczcie rower i psa i nie ma problemu. wymiekaja. no to prosze o swiadectwo homologacji urzadzenia ich uprawnienia do obslugi i niema sprawy. mysla, mysla i w koncu wymyslili, ze zrobia mi alkotestem. ok, to poprosze swiadectwo homologacji. mysli, mysli, daje kwit. ok, poprosze to zrobie sobie zdjecie. mysli. dala. dmucham, zle, jeszcze raz. ma pan dokument? nie nie mam-mowie, bo jestem z psem na spacerze i nie musze miec. no to nie damy panu protokolu. aha.. no to nie tak sie umawialismy. to prosze przywiezc z domu dokument to damy panu. ok, to lece ale my nie wiemy ile tu bedziemy. no co jest.. to ok. dzwonie po kontrole wewnetrzna. a co pan robi? dzwonie po kontrole wewnetrzna. a po co? a co to pana obchodzi? dzwonie. jedno babsko mi sie rozlancza. dzwonie dalej odbiera stanowisko 12. zglaszam. nagle podchodzi ten koles blondynki i kaze mi podejsc, bo dostane protokol. no jaja sobie robicie? przeciez mialo go niebyc. ale bedzie. blondyna pisze, pisze daje mi.. ale bez wydruku. no to ma juz pan protokol- to pies do mnie- jest pan wolny. jaki wolny? a wydruk? a nie dostal pan.. no nie. chwila, kolezanka zapomniala. jak to zapomniala? to co ona tam robi? pan nam nie pomaga. ale ja nie jestem od pomagania. dostaje do lapy protokol- nie wiem czy prawidlowy, prosze o opinie. odprowadzam psa, biore legitymacje Stowarzyszenia i wracam. podjezdza kontrola, rozmawiamy i facet patrzy na mnie jak na idiote. pyta co ona ma teraz zrobic?chlopie, zatrzymuja mnie twoi przebierancy, strasza mnie, nie potrafia pokazac dokumentu homlogacji i uprawnien do obslugi. nie legitymuja sie. dopiero po wezwaniu kontroli dojrzewaja do wypisania protokolu. jeszcze pytaja to kiedy bedzie kontrola. chlopie masz tam radio, zapytaj. nie dziala… i co ty masz z nimi zrobic? rece opadaja
    no a na koniec najfajniejsze- ten z kontroli miedli moja legitymacje, miedli… i mowi- to jestes ze Stowarzyszenia? no. tak, mowie, jak widac. to po co mi dupe zawracasz jak wszystko wiesz… fajne co?

  13. Ciekawy pisze:

    „Informacje o badaniu:
    Badanie „Spożycie alkoholu w Polsce w 2012 r.” zostało przeprowadzone przez TNS Polska dla Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy na próbie N =3999 wywiadów w ciągu całego 2012 roku; badanie zostali objęci Polacy w wieku 18 lat i więcej.
    Metoda zbierania danych: wywiady telefoniczne.
    Metoda szacowania spożycia: zastosowano metodę pytania rozmówcy o spożycie alkoholu w ciągu ostatnich 7 dni, która pozwala na trafniejsze oszacowanie skali przeciętnego spożycia alkoholu niż pytania o „ostatnią okazję” (która mogła być daleka od standardowej, przeciętnej), lub pytania respondentów o średnie/przeciętne spożycie alkoholu – takie oszacowanie sprawia wielu rozmówcom problem.”

    Ciekawe, jaki procent (jeśli w ogóle tacy się znajdą) alkoholików przyzna się w przypadkowym wywiadzie telefonicznym do tego, że jest alkoholikiem?
    Podpieranie się wynikami takich „badań”, moim zdaniem jest mocno ryzykowne…

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Zgoda. Te wszystkie sondaże to o kant dupy ….31

    • Lubuszanin pisze:

      @ Ciekawy…. ryzykowne to jest zawsze stwierdzenie typu: „mając na względzie A można powiedzieć że B” nie podając źrodła skąd jest wiedza o A – jak to zrobili autorzy publikacji. Ja tylko rzekłem „sprawdzam”. Nie dziwcie się tedy skąd takie podejscie policjantow do kierowcow. Ich nauczono że na polskich drogach jeździ alkohol nie obywatel.

  14. 31wB pisze:

    Wspaniałe. Dzięki Lubuszanin. Trochę jednak zły tytuł bo żeby prać mózg to trzeba go wpierw mieć …Pewien policjant w Poznaniu niedawno ” poddawał testom” 530 kierujących na jednej zmianie; tak się zaparł…I się zszokował bo ….zero trafień. Tyle że korek na 200 m. To tyle w temacie.31

    • Nielot pisze:

      Wystarczy popatrzeć w statystyki takich badań, albo przeczytać, to co sama policja publikuje na swoich stronach. Wychodzi jasno, że w akcjach „trzeźwych” łapanek na drogach, ilość kierowców posiadających odpowiedni wydech, aby się do tych statystyk załapać, jest na poziomie promili. Kiedyś liczyłem, i o ile mnie pamięć nie myli wyszło, średnio 0,2 procenta, czyli statystycznie po przebadaniu 500 kierowców powinien się trafić jeden z odpowiednim stężeniem. Ale jak wiadomo, statystyka nie gwarantuje tego ;p
      Dodatkowo korek na 200m, powszechność CB, aplikacji w telefonie ostrzegających przed patrolami itp, powoduje, iż w takiej łapance wpadną jedynie Ci co nie są świadomi, że ich organizm jeszcze nie przetrawił piwka sprzed kilku godzin, albo zalani w trupa. Ci co jeszcze kontaktują i mają świadomość tego, co mają we krwi, pojadą inną trasą.

      Kolejnym absurdem jest robienie takich poranków w miastach na głównych drogach. Jeśli już jest jakaś plaga nietrzeźwych kierowców, to jest raczej po małych, zabitych dziurami wsiach, gdzie auta potrafią jeździć bez rejestracji, w stanie technicznym takim, że niejeden mechanik powie, że to niemożliwe, aby taki pojazd samodzielnie jechał, a obowiązkowy przegląd i OC auto widziało co najmniej kilkanaście lat temu. Ale tam żaden patrol Policji, z własnej woli, się nie pokaże.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *