Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Potną nagrania, wytną dowody niewinności – byle usadzić „frajera”. Polska drogówka…

Artur Mezglewski

Komenda Powiatowa Policji w Tomaszowie Lubelskim dostarczyła do Sądu nagranie pomiaru prędkości w czterech pociętych kawałkach. W jednym miejscu wycięto 3 sekundy, w drugim 7 sekund. Przede wszystkim zaś wycięto sam moment pomiaru! Sądowi to nie przeszkadza…

Aspirant Topolnicki, który obsługiwał urządzenie pomiarowe był wcześniej nauczycielem w szkole, do której uczęszczał obwiniony. Nie lubił swego ucznia, bo ten przyjeżdżał do szkoły samochodem. Już jako policjant zasadzał się na niego od wielu lat. W 2009 r. zatrzymał go podczas śnieżycy, gdy ten wracał na ferie do domu. Kazał mu na mrozie wyładować cały bagaż pod pretekstem „przewożenia rzeczy niedozwolonych”. Nic nie znalazł. W 2011 r. ponownie go zatrzymał i chciał mu dać mandat za przejazd na czerwonym świetle. Na szczęście w samochodzie jadącym z tyłu byli świadkowie, którzy się zatrzymali i powiedzieli, że czerwonego nie było.

W dniu 30 września 2016 r. Topolnicki dojrzał ze swojej Insygnii jadący z naprzeciwka samochód obwinionego. Na nagraniu słychać tylko słowa wypowiedziane przez Topolnickiego: „mamy frajera”. Później film się urywa i.. pojawia się na monitorze wynik 124 km/h… Powyższe nagranie publikujemy na You Tube.

 

  1. Policyjna dokumentacja zdarzenia

W dniu 30 września 2016 r. przez miejscowość Krynice przejeżdżał Insygnią patrol tomaszowskiej drogówki. Dowódcą patrolu – i jednocześnie kierowcą radiowozu – był mł. aspirant Dariusz Topolnicki. Na siedzeniu pasażera swoją służbę pełniła st. posterunkowa Małgorzata Pawłowska. Patrol miał na wyposażeniu zestaw urządzeń pomiarowych Iskrę-1 współpracującą z Videorapidem 2a. Iskra była zamontowana po lewej stronie kierownicy.

Według policyjnej dokumentacji o godz. 9:49 zostało ujawnione przedmiotowe wykroczenie. Zastanawiające jest to, że – według notatki urzędowej oraz karty Mrd-5 – wykroczenie ujawniła st. posterunkowa Małgorzata Pawłowska…

Skoro radar Iskra umocowany był po lewej stronie kierownicy, a Małgorzata Pawłowska siedziała na siedzeniu pasażera (kierującym był Topolnicki), to gdzie trzymała swoją głowę młoda posterunkowa w momencie ujawniania pomiaru?…

2. Zeznanie w Sądzie

Aby ujawnić wykroczenie zarejestrowane przez urządzenie pomiarowe, trzeba po prostu znać zasady jego działania. St. posterunkowa Małgorzata Pawłowska była na tę okoliczność przesłuchiwana w Sądzie w dniu 15 grudnia 2016 r. Świadkami jej zeznań byli: Sędzia Sebastian Krawczyk, sierżant sztabowy Marta Margol (oskarżyciel), Daniel W. (obwiniony), Damian Węgrzyn (publiczność) oraz piszący te słowa – jako obserwator z ramienia SPnD.

Oto najistotniejsza część tych zeznań:

„Jechaliśmy w kierunku z Krynic do Tomaszowa. Obwiniony jechał w kierunku Zamościa. Ten pomiar został wykonany na odcinku prostym, nie jestem w stanie powiedzieć, w którym dokładne miejscu. Jechaliśmy Oplem Insygnia z videorejestratorem, videorejestrator pracował. Posiada on funkcję pomiaru prędkości samochodów nadjeżdżających z naprzeciwka. Nie pamiętam ile samochodów jechało z naprzeciwka i czy jechała kolumna samochodów. Myślę, że przy pomocy wideorejestratora można dokładnie określić, którego samochodu dotyczy pomiar prędkości. (…) Jestem przekonana, że doszło do pomiaru prędkości tego konkretnego samochodu, prowadzonego przez obwinionego.

Słuchający tych słów nie wiedzieli gdzie schować głowę. Bo przecież każde dziecko wie (a na pewno wiedzą o tym synowie Emila Rau), że videorejestrator nie posiada funkcji pomiaru prędkości samochodów nadjeżdżających z naprzeciwka. Ba! Videorejestrator nie posiada również funkcji pomiaru prędkości samochodów jadących w tym samym kierunku.  Ale co tam: videorejestrator w ogóle nie jest urządzeniem mierzącym prędkość pojazdów – jest on jedynie prędkościomierzem kontrolnym, który mierzy prędkość radiowozu… Tym bardziej zatem, videorejestrator nie posiada także funkcji „określania, którego samochodu dotyczy pomiar prędkości”.

Jak wynika z materiału dowodowego st. posterunkowa Małgorzata Pawłowska nie przeszła żadnych szkoleń z zakresu ruchu drogowego. Posiadała jedynie szkolenie podstawowe. Nigdy w życiu nie wykonywała żadnych pomiarów prędkości radarem Iskra i nie znała zasad jego działania. Jak zatem taka osoba mogła ujawnić wykroczenie, które rzekomo popełnił pan Daniel? Starsza posterunkowa mogła – co najwyżej – ujawnić jedynie kolor jego auta…

3. Dowód z nagrania

Tomaszowska policja, kierując w dniu 17 października 2016 r. wniosek o ukaranie do Sądu przeciwko panu Danielowi, nie załączyła do niego nagrania z videorejestratora. Sierżant sztabowy Marta Margol, która sporządziła ów wniosek, w ogóle nie wymieniła nagrania wśród potencjalnych dowodów (wniosek ten zatwierdził aspirant sztabowy Tadeusz Bielecki – działając z upoważnienia Komendanta Powiatowego Policji w Tomaszowie Lubelskim).

Na co liczyła pani Marta Margol ukrywając nagranie? – czy na to, że Sąd skaże pana Daniela jedynie na podstawie „fantastycznie wiarygodnych” zeznań posterunkowej Małgorzaty i aspiranta Dariusza? Przecież Marta Margol wiedziała o tym, że sprawą interesuje się Stowarzyszenie Prawo na Drodze…

Wniosek o dołączenie do akt sprawy dowodu z nagrania z videorejesytratora złożył  na rozprawie obwiniony. Sąd wniosek zrealizował i zwrócił się do ko-mendy powiatowej o dostarczenie nagrania. Jakież było nasze zdziwienie, gdy Policja nadesłała pocięte nagrania w czterech kawałkach, w tym jeden kawałek w ogóle nie dotyczył pomiaru obwinionego?…

Dlaczego – w takiej sytuacji – nikt do tej pory nie wszczął jeszcze procesu o manipulowanie materiałem dowodowym przez oskarżyciela publicznego?!…

Oto materiał z wideirejestratora przesłany przez policję do akt sprawy.

4. Aktualny stan sprawy

W sprawie odbyło się już 5 rozpraw. Od grudnia do maja Sędzia Sebastian Krawczyk prowadził sprawę obiektywnie i spokojnie. Nie oddalał wniosków dowodowych, wyegzekwował od tomaszowskiej policji dostarczenie nagrania oraz innych dokumentów. Pozyskał dokumentację z Głównego Urzędu Miar, dotyczącą procesu zatwierdzania typu zestawu urządzeń pomiarowych. Przesłuchał świadków zdarzenia, a następnie ich skonfrontował. Zdyscyplinował karą porządkową (300 zł) świadka Dariusza Topolnickiego, który bez usprawiedliwienia nie stawił się na termin. Obejrzał nagranie i zapisał do protokołu wszelkie uwagi obrońcy i – zamierzał skończyć proces.

I nagle coś się stało niedobrego. Sędzia się zachwiał swojej niezawisłości. Na rozprawie w dniu 14 czerwca 2017 r. zaczął się dziwnie (szyderczo) uśmiechać podczas wyjaśnień obwinionego, który zeznawał, że jechał z prędkością ok. 55 km/h. Kiedy obwiniony wypowiedział słowa: „według mnie policjant podczas tej interwencji próbował załatwić swoje prywatne porachunki z obwinionym”, Sędzia przerwał wypowiedź i powiedział, że „obwiniony nie może tak mówić, bo może mieć z tego powodu duże problemy i żeby sobie darował tego typu uwagi”.

Sędzia  postanowił też powołać biegłego z zakresu pomiarów prędkości w ruchu drogowym. Został nim Andrzej Jąderko – biegły z listy Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. Wybór Jąderki – w kontekście odmiany jaką przeszedł Sędzia – nie może być przypadkowy. Stowarzyszenie Prawo na Drodze od dawna obserwuje ogólnopolską działalność Andrzeja Jąderki. Można powiedzieć, że jest to biegły – ze wszystkich – najbardziej przyjazny wszelkim sędziom i policjantom. Nie zarejestrowaliśmy ani jednej opinii tego biegłego niekorzystnej dla oskarżyciela publicznego…

5. Posłowie 

Piszący te słowa ma świadomość, że artykułując poniższy pogląd naraża się całej rzeszy społeczeństwa o wyższym poziomie poprawności. A pogląd ten jest następujący: policyjne patrole damsko-męskie generują nieprofesjonalne zachowania policjantów – samców Alfa i są przyczyną wielu nieszczęść.

Aspirant Topolnicki – w przekonaniu Autora – to brzydki, łysy, zakompleksiony gość.  A posterunkowa Pawłowska jest młoda, miła, sympatyczna i dość ładna. Cała ta akcja, jaką „odwalił” aspirant Topolnicki, to jeden, wielki samczy popis, którego ofiarą jest pan Daniel. Takie rzeczy nie zdarzają się w patrolach jednorodnych płciowo.

W najbliższym czasie opublikowany zostanie inny materiał – również pochodzący ze Wschodniej Polski – gdzie samiec Alfa (który w efekcie pojął za żonę koleżankę z patrolu,) – dla popisu – skajdankował  Bogu ducha winnego kierowcę oraz oskarżył go (i to skutecznie) o przestępstwo obrazy funkcjonariusza .

W ubiegłym roku przywołaliśmy inny przykład (także ze Wschodniej Polski), gdzie funkcjonariusz – popisując się brawurową jazdą przed nowo przyjętą do służby posterunkową – rozwalił służbowe auto. O spowodowanie wypadku został oskarżony  kierowca samochodu staranowanego przez radiowóz…

 

 

Exit mobile version