Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Policją zarządzają szaleńcy. Toczy się wojna policji ze społeczeństwem

Artur Mezglewski

Policjanci nakładają obecnie mandaty na oślep – komu popadnie. Funkcjonariusze wożą w radiowozach „suszarki” z zablokowaną prędkością i okazują je komu chcą – oskarżając o przekroczenie prędkości. Jeśli któryś z kierowców się stawia, np. żąda sporządzenia protokołu lub domaga się wskazania podstawy prawnej kontroli – policjanci „wychowawczo” i zgodnie z odgórnymi instrukcjami, zatrzymują mu prawo jazdy lub dowód rejestracyjny. Jeśli ktoś odmawia przyjęcia mandatu za jedno wykroczenie – policjanci wymyślają jeszcze kilka kłamliwych zarzutów i kierują wnioski do sądów (a dyspozycyjni sędziowie skazują wszystkich bez mrugnięcia okiem). Trwa prawdziwa wojna ze społeczeństwem, która wywołana została przez szaleńców zarządzających polską policją. Ktoś z Komendy Głównej Policji wydał rozkaz, aby odebrać prawa jazdy oraz dowody rejestracyjne jak największej liczbie osób. Nie ważne za co i nie ważne czy zgodnie z prawem. Szeregowi policjanci poddawani są procesowi demoralizacji. Liczy się rozkaz. Nie liczy się prawo.

Polska policja nie różni się w metodach działania od afgańskich talibów. Na adres Stowarzyszenia Prawo na Drodze napływa mnóstwo mali od przerażonych ludzi, z prośbą o ratunek. Jeżeli w najbliższym czasie nic się nie zmieni, SPnD zorganizuje protesty kierowców – adekwatne do skali bezprawia czynionego przez funkcjonariuszy zdegenerowanej formacji.

1. W Kościanie mierzą Iskrą i zatrzymują dowody rejestracyjne. Wszystko po to, aby zdobyć tytuł taliba roku

Sierżant szt. Hubert Stelmaszyk z KPP w Kościanie – Policjant roku 2012. Poszedł drogą swojego ojca, który w Wydziale Ruchu Drogowego Milicji/Policji przepracował prawie trzydzieści lat. Ojciec może być dumny

W dniu 15 listopada 2015 r. pana Patryka, jadącego jedną z kościańskich ulic zatrzymał do kontroli drogowej sierżant szt. Hubert Stelmaszyk i – na podstawie rzekomego pomiaru Iskrą 1 –  zaproponował Patrykowi mandat karny. Pan Patryk oświadczył, że posiada w samochodzie rejestrator prędkości, według zapisów którego, prędkość jego samochodu nie była wyższa niż 52 km/h.

Stelmaszyk odstąpił zatem od zarzutu przekroczenia prędkości i zajął się kontrolą świateł. Zauważył, że dwa światła świecą „za słabo”. Pan Patryk oświadczył, że może na miejscu wymienić żarówki, które ma na stanie. Stelmaszyka nie interesowały jednak żadne żarówki, ale dowód rejestracyjny Pana Patryka i dlatego go zatrzymał.

Sierżanta Stelmaszyka staramy się zrozumieć. Ma dużą presję w domu na awanse w Policji. W roku 2012 był policjantem roku. Zabranie kolejnego dowodu rejestracyjnego, to zapewne kolejne punkty w konkursie na policjanta roku 2015.

A oto całe zdarzenie nagrane przez pana Patryka:

Jak zorientowaliśmy się dzisiaj, sierżant Stelmaszyk biega ze swoją Iskrą-1 po Kościanie często – punktując w ten sposób w konkursie na policjanta roku. Sędzia Joanna Nyczka – Prezes Sądu Rejonowego w Kościanie  wszystkie pomiary dokonane Iskrą przez Stelmaszyka uznaje za prawidłowe i wiarygodne – skazując każdego, kogo Stelmaszyk przyprowadzi przed oblicze Sądu.

Insp. Henryk Kasiński – Komendant Powiatowy Policji w Kościanie

Za wszelkie wybryki kościańskich policjantów – w tym za swoje własne, odpowiedzialnym jest Komendant Powiatowy Policji w Kościanie – insp. Henryk Kasiński. Komendant Kasiński dokonań ma wiele:

1) Poustawiał wokół komendy nielegalne znaki, a jego ludzie czatowali z mandatownikiem na wjeżdżających do komendy: https://prawonadrodze.org.pl/wszystkie-znaki-komendanta/

2) Toleruje nadużycia swoich funkcjonariuszy w zakresie prawa do legitymowania oraz prawa do dokonywania kontroli osobistej (materiał pod w/w linkiem)

3) Wysyła do Sądu rejonowego bezpodstawne wnioski o ukaranie.

Nie ma wątpliwości, że insp. Kasiński nie powinien już pełnić funkcji Komendanta Powiatowego. SPnD wystąpi do MSW ze stanowczym wnioskiem o usunięcie go z zajmowanego stanowiska.

2. Oprawcy spod Oświęcimia

Policjanci z Komisariatu w Zatorze (Komenda Powiatowa Policji w Oświęcimiu) zatrzymali do kontroli drogowej pana Krzysztofa. Policjant poinformowali go, że popełnił on w ciągu siedmiu minut sześć wykroczeń (sześć niesygnalizowanych kierunkowskazem zmian kierunku jazdy) i zaproponował mandaty karne w łącznej wysokości 1000 zł. Pan Krzysztof odmówił przyjęcia mandatów, ponieważ żadnego wykroczenia nie popełnił. Wspominane manewry wykonywał na ul. Rynek w Zatorze. Policjant poinformował go, że wobec tego skieruje wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu. Po jakimś czasie pan Krzysztof otrzymał wyrok nakazowy nie za sześć, ale za 11 wykroczeń! Wśród nich m. in. niestosowanie się do poleceń osoby kierującej ruchem w celu uniknięcia kontroli oraz niezatrzymywanie się na znaku STOP (kilkukrotnie).  Sąd Rejonowy w Oświęcimiu (nomen omen)  w wyroku nakazowym orzekł karę 2000 zł grzywny oraz zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na 6 miesięcy za stworzenie realnego zagrożenia w ruchu. Natomiast policjanci zeznali w sądzie, że wykroczenia pana Krzysztofa były tak ciężkie, że żadnego mandatu mu nie proponowali.

Ins. Bogdan Syrek – Komendant Powiatowy Policji w Oświęcimiu: szef wszystkich talibów z okolic Oświęcimia

Pan Krzysztof posiada nagranie tej kontroli drogowej, na którym policjant mówi o sześciu wykroczeniach i proponuje mandaty karne.

Autor niniejszego opracowania był na miejscu zdarzenia i obejrzał dokładnie oznakowanie wokół rynku w Zatorze –  i może zaświadczyć, że większość zarzutów przeciwko panu Krzysztofowi na pewno jest bezzasadne. W czasie dokonywania powyższych  obserwacji z bocznej ulicy wyjechał radiowóz Policji, który nie zatrzymał się przed znakiem „STOP”.

 

3. Talibowie z Polic – naprawdę mściwi goście

W dniu 23 lutego 2015 r. ok. pan Grzegorz kierował samochodem osobowym m-ki Skoda Rumster na drodze krajowej nr 10 – jadąc z Lubieszyna w kierunku Szczecina.  Około godz. 15.20 został zatrzymany przed hotelem Nord w Mrzeżynie przez umundurowanych funkcjonariuszy policji drogowej. W trakcie kontroli funkcjonariusz policji Jarosław Kazimierczak  oświadczył, że zatrzymuje panu Grzegorzowi uprawnienia do kierowania pojazdami za wykroczenie polegające na wykonaniu manewru wyprzedzania na podwójnej linii ciągłej w miejscowości Skarbimierzyce i powiedział, że przez całą długość drogi w Skarbimierzycach jest  linia podwójna ciągła.

Pan Grzegorz miał inne zdanie na temat oznakowania poziomego w Skarbimierzycach – dlatego zażądał, aby funkcjonariusze udali się do Skarbimierzyc, w celu zweryfikowania sytuacji. Kiedy dotarli do Skarbimierzyc pan Grzegorz wskazał funkcjonariuszom odcinek drogi, na którym nie było podwójnej ciągłej (właśnie w tym miejscu wyprzedzał), a jedynie pojedyncza linia przerywana.

Funkcjonariusze – pomimo powyższego – postanowili nałożyć na pana Grzegorza mandat karny oraz 15 punków karnych (10 punktów za wyprzedzanie na pasach oraz 5 punktów za wyprzedzania na linii ciągłej). Pan Grzegorz odmówił przyjęcia mandatu.

Wówczas funkcjonariusz Jarosław Kazimierczak oświadczył, że jeśli pan Grzegorz nie przyjmie mandatu karnego, to zostanie mu odebrane prawo jazdy za pokwitowaniem.

W czasie, gdy Jarosław Kazimierczak sporządzał w radiowozie odpowiednią dokumentację, dotyczącą zatrzymania prawa jazdy, do pana Grzegorza podszedł drugi z funkcjonariuszy – Rafał Sarbinowski i nalegał, aby pan Grzegorz przyjął mandat kredytowany. Pan Grzegorz ponownie odmówił i zażądał, aby sprawa została przekazana do sądu.

Po pewnym czasie funkcjonariusz wręczył panu Grzegorzowi pokwitowanie za zatrzymane prawo jazdy i zażądał jego podpisania. Pan Grzegorz zauważył, że na „dokumencie” pokwitowania nie ma wskazanej  podstawy prawnej zatrzymania prawa jazdy – dlatego odmówił jego podpisania. Wówczas funkcjonariusz Jarosław Kazimierczak zaszantażował pana Grzegorza, że jeśli nie podpisze pokwitowania, to zostanie ju zatrzymany także dowód rejestracyjny, „gdyż pojazd zarejestrowany jako ciężarowy nie posiada kratki”.

Pan Grzegorz pouczył funkcjonariusza, że w roku 2014 zostały zmienione przepisy i w związku z tym nie ma on prawa zatrzymania dowodu rejestracyjnego na tej podstawie. W wyniku przedłużającej się kontroli i braku czasu pan Grzegorz podpisał pokwitowanie i odzyskał w ten sposób dowód rejestracyjny.

 Pan Grzegorz jest posiadaniu nagrania całego zdarzenia (uprzedzał policjantów, że wszystko nagrywa). Talibom z Polic/Mrzeżyna nie spadł jednak włos z głowy, pomimo, iż Pan Grzegorz zawiadomił o powyższych faktach Komendanta Powiatowego Policji w Policach

mł. insp. Andrzej Zakrzewski – Komendant Powiatowy Policji w Policach

W związku z powyższym Stowarzyszenie Prawo na Drodze zwróci się do Ministra Spraw Wewnętrznych o usunięcie Komendanta Powiatowego Policji w Policach z zajmowanego stanowiska.

4. Pokazowa akcja talibów z Białegostoku filmowana przez „Al Jazeerę”  w celu wywołania efektu przerażenia u  pozostałych „niewiernych”

W dniu 30 sierpnia 2015 ok godz. 01:00 białostoccy policjanci prowadzili zmasowaną kontrolę trzeźwości pod mostem Nila – pomiędzy ulicami Kopernika i Popiełuszki. W tym celu całkowicie zablokowali dwa pasy ruchu, zatrzymując wszystkie pojazdy i poddając kontroli wszystkich kierowców. Funkcjonariusze podchodzili do każdego z kierujących i  – bez przedstawienia się z imienia i nazwiska, bez podania przyczyny kontroli, a nawet bez zwyczajnego „dobry wieczór” – podsuwali kierowcom pod nos „latarki” miernika przesiewowego. Pokazowa akcja białostockiej policji filmowana była przez dziennikarzy z TVP Info (to taka nasza „Al Jazeera”).

Insp. Andrzej Łapiński szef talibów białostockich (powiązanych z „Al Jazeerą”)

Rutynowej kontroli poddany również został pan Paweł. Kierowca poczuł się urażony lekceważącym i poniżającym  traktowaniem przez funkcjonariusza. Zażądał od policjanta: wylegitymowania się, podania przyczyny kontroli oraz sporządzenia protokołu kontroli.  No i się zaczęło. Najpierw policjanci  przeprowadzili szczegółową  kontrolę wszystkich dokumentów. Potem przeprowadzono ogólną kontrolę stanu technicznego pojazdu. Następnie kontrolowano silnik „pod kątem wycieków”. Policjanci zaglądali nawet nawet do środka auta – na tylne siedzenia, na deskę rozdzielczą itp. Oto materiał z tej nocnej kontroli:

https://www.youtube.com/watch?v=54fyhOVgrsg&feature=youtu.be

5. Talibowie z Krakowa – komendant im zezwolił na wszystko

Pan Norbert – prowadząc w dniu 7 czerwca 2015 r. pojazd mechaniczny – natknął się ok. godz. 15.30 w miejscowości Węgrzyce na „akcję polegającą na kontrolowaniu wszystkich kierowców nieznanym urządzeniem w kształcie latarki”. Do pana Norberta podeszła funkcjonariuszka o imieniu Gabriela. Przedstawiła się następująco: „kontrola trzeźwości”. Pan Norbert poprosił o podanie podstawy prawnej i faktycznej przeprowadzanej kontroli. Funkcjonariuszka Gabriela  odpowiedziała:”Policjant może zawsze”. Jej kolega st. sierżant Jacek Wymazała zaimponował swojej koleżance tym, że…  zatrzymał panu Norbertowi dowód rejestracyjny za „pękniętą szybę przednią”.

Isp. Dariusz Pocięgiel – Komendant Powiatowy Policji w Krakowie (z siedzibą w Zabierzowie). Hobby: piłka nożna, film, muzyka operowa.

Pan Norbert złożył skargę na funkcjonariuszy do Komendanta Powiatowego Policji w Krakowie.  Odpowiedzi na skargę udzielił osobiście sam komendant powiatowy – ins. Dariusz Pocięgiel. W piśmie tym Pocięgiel błędnie pouczył pana Norberta, że do przeprowadzania kontroli trzeźwości nie jest potrzebne żadne podejrzenie, że kierujący jest pod wpływem alkoholu. Komendant Pocięgiel dał też do zrozumienia, że nie wymaga od swoich podwładnych funkcjonariuszek ani przedstawiania się, ani też wyjaśniania podstaw prawnych i faktycznych  dokonywanej kontroli drogowej. Wytłumaczył też, że zgodnie z procedurą przyjętą w ko-mendzie powiatowej policji w Krakowie, w przypadkach odmowy poddania się badaniu trzeźwości przez kierującego,  jego podwładni przeprowadzają kontrolę stanu technicznego pojazdu (która zapewne w każdym przypadku wykaże braki uzasadniające zatrzymanie dowodu rejestracyjnego).

Reasumując. Autor niniejszego artykułu musi przyznać, że komendant Dariusz Pocięgiel jest pierwszym znanym mu talibem, który interesuje się muzyką operową…

6. Talibowie z Piły – specjaliści od  zastraszania kobiet

Pani Anna jechała w kolumnie pojazdów. Z naprzeciwka jechała również kolumna pojazdów. Została zatrzymana do kontroli drogowej. Jej powodem był  „pomiar prędkości” dokonany urządzeniem laserowym UltraLyte 20-20. Pomiar wykonany był z przeciwległej strony drogi.  Wykazał ponad 70 km/h. Pani Anna odmówiła przyjęcia mandatu, gdyż to nie była jej prędkość.  Po dwóch miesiącach okazało się, że „stróże prawa” postawili jej we wniosku o ukaranie trzy zarzuty, w tym niestosowanie się do poleceń służbowych policjanta. Sprawa jest w sądzie.

7. Talibowie „suszarkowi” z Kartuz (wożą w radiowozie suszarkę z gotowym wynikiem pomiaru)

W dniu 31 maja 2015 r. pan Adam jechał z Gdańska do Kartuz. Ruch był duży (koniec weekendu). Za miejscowością Borcz ze stacji benzynowej poza obszarem zabudowanym wyjeżdżał radiowóz. Radiowóz jechał za nim przez około 8-10 km. Pomiędzy miejscowością Hopowo a Egiertowo policjanci zatrzymali pana Adama. Zarzucili mu, że w miejscowości Borcz przekroczył dozwoloną prędkość. Pan Adam zaczął się śmiać i powiedział, że miejscowość Borcz była 10 km stąd, a ich tam nie było, bo wyjeżdżali ze stacji, która znajduję się za Borczem. Na to policjanci odpowiedzieli, że „ich radar sięgnął przed znakiem odwołania terenu zabudowanego”…. Policjanci „na dowód” dokonania pomiaru pokazali panu Adamowi „suszarkę”, na której widniała prędkość 80 km/h. Pan Adam powiedział, że nie wie czyja jest to prędkość, ale na pewno nie jego. Po krótkiej przepychance słownej policjanci oddali panu Adamowi dokumenty – bez słowa. Dwa miesiące później pan Adam został wezwany telefonicznie  przez swojego dzielnicowego. Chodziło o przesłuchanie w tej sprawie. Pan dzielnicowy słuchając relacji o zdarzeniu również się śmiał i powiedział, że to jakiś absurd. We wrześniu br. pan Adam otrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Kartuzach z dnia 2 września 2015 r.  (II W 674/15) skazujący go na karę 200 zł grzywny (+ koszty) – i przestał się śmiać. Sędzia Maria Jaroch-Wąsowska stwierdziła w nim, że „okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości”. Wyrok został zaskarżony. SPnD będzie się przyglądać tej sprawie.

insp. Tadeusz Trybuś Komendant Powiatowy „talibów suszarkowych” w Kartuzach

Stowarzyszenie Prawo na Drodze skieruje ponadto  do Ministra Spraw Wewnętrznych wniosek o usunięcie ins. Tadeusza Trybusia ze stanowiska Komendanta Powiatowego Policji w Kartuzach.

Exit mobile version