Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Obowiązywalność znaków drogowych w małych miastach powiatowych – takich jak Pisz

Artur Mezglewski

W Piszu Policja wyrabia plany mandatowe, nakładając mandaty za niezastosowanie się do przycmentarnego znaku, który stoi na drodze wewnętrznej – a więc za czyny nie będące wykroczeniami. A najlepsze jest to, że nikt w Piszu nie wie, kto ten znak postawił, i na jakiej podstawie.

Jeden z ukaranych złożył do tamtejszego Sądu wniosek o uchylenie bezprawnego mandatu, ale Prezes Sądu wydał postanowienie o utrzymaniu go w mocy. Oznacza to, że w Piszu obowiązuje nie prawo „ogólnopolskie”, lecz „prawo piskie”, które stanowione jest przez Komendanta Policji i Prezesa Sądu Rejonowego.

Przy tej okazji rodzi się pytanie o sens utrzymywania sądów w takich mieścinach jak Pisz, Zambrów, Wejherowo itp. Czy w takim Sądzie, gdzie Prezes Sądu z Komendantem wspólnie i zgodnie sprawiedliwość urzeczywistniają, obywatel może liczyć na bezstronne rozstrzygnięcie jego indywidualnej sprawy ? …

  1. Podstawowe warunki odpowiedzialności za wykroczenie z art. 92 § 1 k.w.

Artykuł 1 ustęp 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym stanowi, że reguluje ona zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach ruchu i strefach  zamieszkania. Jego treść nie ma zatem zastosowania do dróg wewnętrznych. Odpowiedzialność z art. 92 § 1 Kodeksu wykroczeń za niestosowanie się do znaku drogowego może mieć zatem miejsce pod dwoma warunkami:

a) znak drogowy ustawiony został na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu;

b) znak został ustawiony przez podmiot uprawniony (zarządcę drogi) – co stwierdza się w zatwierdzonym planie organizacji ruchu.

Powyższe zasady potwierdza jednomyślnie orzecznictwo Sądu Najwyższego, sądów administracyjnych oraz doktryna. Zob. m.n. Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 kwietnia 2008 r., III KK 445/07; R.A. Stefański: Wykroczenia drogowe. Komentarz, Kraków 2005, s. 397, teza 23 do art. 92).

Nie stanowi zatem wykroczenia z art. 92 § 1 k.w. niepodporządkowanie się dyrektywie płynącej ze znaku ustawionego przez podmiot nieuprawniony. Tym bardziej nie stanowi wykroczenia nie zastosowanie się do znaku ustawionego przez właściciela na drodze wewnętrznej.

Takie zasady odpowiedzialności obowiązują na terenie III RP. Nie obowiązują jednak na terenie małych miast – takich jak Pisz, gdzie Prezes Sądu i Komendant Powiatowy Policji oddziaływują  wychowawczo na ciemny i durnowaty lud, w celu ukształtowania pożądanej cechy karności i posłuszeństwa wobec władzy.

2. Zasady obowiązywanie znaków drogowych w Piszu – ustalone przez miejscową Policję i Prezesa Sądu Rejonowego

W Piszu, przy cmentarzu, na ulicy Spokojnej, ktoś postawił znak, swoim wyglądem przypominający znak drogowy B-36 z tabliczką T-25. Znak ten nie jest znakiem drogowym, gdyż droga, na której stoi, jest drogą wewnętrzną, a na drogach wewnętrznych znaków drogowych się nie stawia. Wprawdzie właściciel drogi (zarządca) może sobie przy takiej drodze stawiać różnorakie znaki, ale tego rodzaju oznakowanie jest jedynie oznakowaniem właścicielskim i nie nie mają do niego zastosowania reguły określone prawem publicznym – w tym w szczególności sankcje karne (wykroczeniowe), przewidziane za niezastosowanie się do znaku drogowego.

Z powyższym znakiem sytuacja jest jeszcze ciekawsza, bowiem zarządca drogi, czyli Burmistrz Pisza, nie posiada żadnej dokumentacji technicznej tego znaku, jak też nie istnieje żadna obowiązuąca organizacja ruchu na tej ulicy. Nikt też w Urzędzie Miasta nie jest sobie w stanie przypomnieć, kto, kiedy i dlaczego znak ten postawił.

Znak ten jednak spełnia bardzo pożyteczną rolę. Otóż w czasie większych pogrzebów Komendant Powiatowy Policji w Piszu dzięki temu znakowi jest w stanie wyrobić tygodniowy plan mandatowy. I tak np. na pogrzebie Ojca Dyrektora Szpitala dzielni policjanci nałożyli aż 50 mandatów karnych za niezastosowanie się do tego znaku.

Policjanci nakładając mandaty za czyn nie będący wykroczeniem narażają się na odpowiedzialność karną – i to z kilku artykułów Kodeksu Karnego na raz (przekroczenie uprawnień, bezpodstawne oskarżenie, tworzenie fałszywych dowodów). Nie musi się jednak martwić o odpowiedzialność ten, kto ma dobry układ z Sądem. A któż ma mieć lepszy układ z Sądem w Piszu, jak nie Komendant Policji z Pisza? Dlatego biznes mandatowy kwitnie, a ludzie płaczą i płacą. Lud bowiem w Piszu jest karny i władzy posłuszny.

Ale jeden śmiałek po zapłaceniu mandatu zreflektował się, że dał się Komendantowi naciągnąć i poszedł do Sądu z wnioskiem o uchylenie prawomocnego mandatu.

Nad rozpatrzeniem jego wniosku pochylił się sam Prezes Sądu Rejonowego SSR Grzegorz Siwik. Do sprawy zabrał się z werwą, zebrał pełną dokumentację w sprawie:

Sędzia Siwik – postanowieniem z dnia 10 lutego 2016 r. (sygn. akt II Ko 938/15) – odmówił jednak uwzględnienia wniosku o uchylenie prawomocnego mandatu, podając w uzasadnieniu następującą argumentację:

„O uznaniu znaku za drogowy decyduje jego zgodność ze wzorem wskazanym w przepisach rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Kierowca nie może się zastanawiać, czy znak, który właśnie mija, jest zgodny z rozporządzeniem, czy nie, i wybierać sobie te, do których się zastosuje. Idąc więc tokiem myślenia ukaranego np. widząc znak oparty na ziemi o słupek, kierujący nie powinien się do niego zastosować chociaż nie ma pewności, czy znak ten nie spadł tuż przed przejazdem”.

Powyższą działalnością prawodawczą Sądu Rejonowego w Piszu niestety nie jest zainteresowana ani Komisja Europejska, ani Rząd Stanów Zjednoczonych ani Komitet Obrony Demokracji (o ministrze Ziobrze nie wspominając)…  Szkoda, bo demokracja w Piszu jest łamana jak jasny gwint!

Exit mobile version