Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Jeśli świadek nic nie pamięta – sąd sam wymyśli fabułę

Artur Mezglewski

Policjanci zeznali w sądzie, że nie pamiętają przebiegu pomiaru prędkości, ani nawet tego, który z nich pomiar ten przeprowadzał. Pomiar nie został zarejestrowany przez urządzenie pomiarowe ani przez kamerę. W aktach nie ma żadnego wiarygodnego dokumentu, w którym by zapisano jego parametry.

Co wobec tego zrobił sąd? Czy uniewinnił obwinionego? Otóż nie. Sąd wydał wyrok skazujący, a w jego uzasadnieniu precyzyjnie opisał w jaki sposób i przez kogo pomiar został przeprowadzony. Jakie medykamenty przyjmują sędziowie Sądu Rejonowego w Wągrowcu, że dają im takiego kopa w wyobraźnię?…

  1. Zdarzenie

Zdarzenie miało miejsce w dniu 12 czerwca 2016 r. w miejscowości Pokrzywnica (Wielkopolska). Pan Zenon jechał leniwie swoim „peżotem” przez obszar zabudowany, a za nim ciągnęła falanga innych pojazdów, przymuszona do żółwiego tempa, niczym Szymon z Cyreny. Bezpośrednio za nim jechał potężny TIR. Pan Zenon – jako ofiara policyjnego propagandyzmu – uważał, że najlepszym sposobem na niepopadanie w konflikt z policją jest przestrzeganie przepisów drogowych . Aktualnie już tak nie uważa…

Został zatrzymany do kontroli drogowej, chociaż nie zauważył żadnego pomiaru. Nie zarejestrowała go również jego samochodowa kamerka. Werdykt policjantów: przekroczenie prędkości 0 31 km/h. Policjanci zatrzymali również jeden z samochodów jadących za „peżotem”. Zatrzymany kierowca przyjął mandat za przekroczenie prędkości, chociaż pan Zenon nie zauważył, aby po jego zatrzymaniu policjanci wykonywali jakieś pomiary prędkości…

2. Wyroki wągrowieckie

Pan Zenon mandatu nie przyjął, więc sprawa trafiła do wągrowieckiego sądu. A tam niespodzianka. Tamtejszy Sąd już dwukrotnie już wydał na niego wyrok skazujący, chociaż w aktach sprawy brak jest nawet opisu dokonanego pomiaru – nie mówiąc już o jakimkolwiek nagraniu. W dodatku policjanci nie pamiętają kto z nich i w jaki sposób ów rzekomy pomiar wykonał. Jedynym dokumentem jest notatka urzędowa, w które jednak nie zapisano kto wykonał pomiar. Zapisano natomiast, że za „peżotem? nie jechał żaden inny pojazd”.

Pierwszy wyrok wydał na niego sam Prezes Sądu SRR Dariusz Ratajczak (wyrok z dnia 29 listopada 2016 r., sygn. akt II W 546/16). Sędziemu Ratajczakowi do precyzyjnego opisania czynu obwinionego oraz pomiaru prędkości nie tylko niepotrzebne były jakiekolwiek zeznania policjantów (bo ci niczego nie pamiętali), ale nawet obecność obwinionego na rozprawie. Wyrok skazujący wydał w sytuacji, gdy na jego biurku leżało zwolnienie lekarskie dla Pana Zenona. Grzywna 760 zł (wraz z kosztami) – taki był werdykt Ratajczaka.

Wyrok wydany przez Prezesa Sądu nie utrzymał się. Sąd Okręgowy w Poznaniu z hukiem pozbawił go szans na prawomocność – przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Ponowne rozpatrzenie przeprowadziła Sędzia Renata Sypniewska (do niedawna Nowakowska). Policjanci ponownie nic nie pamiętali, a wyrok ponownie skazujący (wyrok z dnia 14 września 2017 r., sygn. akt 277/17), tylko tym razem grzywna mniejsza (430 zł wraz z kosztami).

Sędzia Renata Sypniewska – podobnie jak sędzia Dariusz Ratajczak – dokładnie opisała w jaki sposób wykonany został pomiar prędkości – sama wymyślając wszystkie szczegóły. Prawdopodobnie oboje przyjmują te same środki farmakologiczne na pobudzenie wyobraźni. Bo efekt w obu przypadkach jest taki sam.

3. Treść zeznań policjantów

Poniżej spisane zostały wszystkie fragmenty zeznań świadków odnoszące się do pomiaru prędkości, dokonanego w dniu 12 czerwca 2016 r.

Zeznania świadka Darii Kasperkowiak

„Niekoniecznie nie pamiętam sprawy. Kojarzę, że zdarzenie miało miejsce w Pokrzywnicy. Nie kojarzę w ogóle pana obwinionego. Domyślam się z nagrania, że chodzi o prędkość”

„Ja nie pamiętam zdarzenia więc nie potrafię opisać okoliczności. Nie pamiętam z jakiej odległości wykonywałam pomiar. Nie pamiętam w który fragment pojazdu zostało wycelowane urządzenie pomiarowe”

„Nie umiem odpowiedzieć, czy była przeprowadzona weryfikacja pomiaru urządzenia”

Jeśli w notatce było zapisane, że za pojazdem nie jechał żaden inny pojazd to tak było. Na pewno nie jechały pojazdy, które zakłócałyby pomiar, ale to było w Pokrzywnicy, więc jest prawdopodobieństwo, że samochód mógł wyjechać z posesji”

„Nie pamiętam okoliczności tego zdarzenia, więc nie potrafię opisać tego, jak wyglądało zatrzymanie do kontroli, który z nas dokonywał pomiaru”.

To są kompletne zeznania tego świadka. Nic więcej na temat pomiaru nie powiedziała!

Zeznania świadka Damiana Dworka

Przypominam sobie obwinionego. Był dokonany pomiar prędkości w miejscowości Pokrzywnica. Kierujący jechał z Wągrowca w kierunku Rogoźna. Został zatrzymany do kontroli w związku z przekroczeniem prędkości. Nie pamiętam kto dokonywał pomiaru ze względu na upływ czasu. Nie pamiętam przebiegu zatrzymania”.

Następnie świadkowi odczytano wcześniejsze jego zeznania. Po ich odczytaniu zeznał:

„Jeśli chodzi o ten samochód, to kontrola była przeprowadzona w miejscu bezpiecznym i to wynika z rozporządzenia. Nic więcej sobie nie przypomniałem. Podtrzymuję odczytane zeznania”

Nie pamiętam, kto mierzył wówczas prędkość”.

„Nie było tam urządzeń, które miałyby wpływ na zakłócenie pomiaru. Jeżeli były to tam do dzisiaj są, jakieś znaki drogowe. Linei elektryczne, ale one nie mają wpływu. One tam wtedy były i nadal są. W momencie pomiaru przed pojazdem obwinionego nie było nic. W momencie wykonania pomiaru wydaje mi się, że też nie, ale nie jestem w stanie stwierdzić czy jakiś pojazd nie wyjechał. Pomiar miałem już zapisany na urządzeniu, żeby pokazać zatrzymanemu. W notatce było odnotowane, że nie jechały inne pojazdy, chodziło o takie, które mogłyby zakłócić pomiar”.

4. Tekst uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Wągrowcu

Daria Kasperkowiak dokonała pomiaru prędkości pojazdu kierowanego przez obwinionego zgodnie z powyższymi zasadami, a wynik ten wynosił 81 km/h, co oznacza, że obwiniony przekroczył dopuszczalną prędkość o 31 km/h. Nic w polu widzenia funkcjonariusza nie ograniczało widoczności, w szczególności nie było tam żadnych pojazdów, które mogłyby zakłócić dokonanie pomiaru. Wynik pomiaru pojawił się w wizjerze celownika optycznego poniżej kropki celowniczej i na ekranie LCD. Funkcjonariusz zatrzymała samochód, którym poruszał się obwiniony do kontroli drogowej. Trzymając w ręku urządzenie pomiarowe okazała zarejestrowaną prędkość i czas od wykonania pomiaru”.

„Zeznania świadków różnią się stopnie szczegółowości, jednak te różnice mają swoje uzasadnienie w odmiennych warunkach w jakich czynili spostrzeżenia. Świadek Daria Kasperkowiak bezpośrednio zajmowała się obsługą urządzenia pomiarowego, wykonywała pomiar pojazdu kierowanego przez obwinionego, a po zakończeniu służby sporządziła notatkę urzędową dokumentującą przebieg zajścia. Świadek Damian Dworek nie podejmował względem obwinionego bezpośrednio żadnych czynności kontrolnych, pełnił rolę funkcjonariusza asekurującego, co uzasadnia ogólny charakter jego wypowiedzi i skupienie się głównie na faktach związanych z ukształtowaniem terenu, umiejscowieniem punktu kontrolnego i przebiegu kontroli. (…) Oceniając zeznania świadków sąd zauważa, że ni są oni tendencyjni w swoich wypowiedziach i wobec powyższego nie ma powodów, by kwestionować zeznania świadków także w pozostałym zakresie, w szczególności w części, z której wynika, że pomiar był dokonany, gdy pojazd znajdował się w obszarze zabudowanym, i że w trakcie pomiaru nie wystąpiły żadne czynniki zakłócające, jak np. inny pojazd (ani przed ani za obwinionym)”.

5. Wnioski

Ustalenia Sądu mają się zatem nijak do zeznań świadków. Pomimo tego, że świadkowie wielokrotnie stwierdzili, że nie pamiętają kto i w jaki sposób wykonał pomiar, Sąd opisał ten pomiar ze szczegółami… Tym samym Sąd naruszył zasadę obiektywizmu oraz zasadę swobodnej oceny materiału dowodowego, mającą swoje źródło w przepisach art. 8 k.p.w. w zw. z art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. w zw. z art. 82 § 1 k.p.w. w zw. z art. 410 k.p.k.

Sąd nie odniósł się w wyroku do fragmentu zeznań świadka Damiana Dworka, z którego by wynikało, że to świadek Dworek wykonywał pomiar, chociaż w innym miejscu zdecydowanie twierdził, że nie pamięta pomiaru :

„Pomiar miałem już zapisany na urządzeniu, żeby pokazać zatrzymanemu”.

Obwiniony zapowiedział złożenie apelacji od powyższego wyroku.

Exit mobile version