Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Decyzje sądów nie są transparentne

Artur Mezglewski

Najważniejsze decyzje dotyczące praw i obowiązków obywateli zapadają w sądach. Tymczasem trudno wskazać w Polsce instytucje, które są mniej transparentne od sądów. Nie wiemy kto i co wpływa na decyzje sędziego, bo sędzia – najczęściej – nawet się z niej nie tłumaczy. W mojej opinii, każda decyzja sędziego, której motywy nie zostały ujawnione, jest wystarczającym dowodem na jego stronniczość.

W małej miejscowości w pobliżu Wałcza sąsiadka doniosła na sąsiada, że ten popełnił wykroczenie drogowe. Sprawa jest podejrzana, bo sąsiedzi nie żyją ze sobą w zgodzie – zatem donos może być jedynie formą perfidnej wendety. Stowarzyszenie Prawo na Drodze zainteresowało się sprawą – wszak proces (tzn. sąsiedzki spór) toczy się za nasze, czyli publiczne pieniądze. Pani sędzia – bez podania motywów – wyłączyła jednak jawność rozprawy. Co łączy Panią Sędzię ze stroną postępowania?

 

1. Zdarzenie

Pan Roman Koza – mieszkaniec powiatu wałeckiego – został obwiniony przez Komendę Powiatową Policji w Wałczu o to, że w dniu w dniu 7 października 2014 r. w godzinach 9.30-9.40 na drodze publicznej, na odcinku Chwiram – Wałcz, kierując samochodem osobowym, wielokrotnie bez uzasadnionej przyczyny gwałtownie zwalniał i przyspieszał, utrudniając w ten sposób ruch na drodze samochodu osobowego, kierowanego przez Katarzynę Marcinkowską (prywatnie sąsiadkę pana Romana).

Problem w tym, że jedynymi dowodami w sprawie są zeznania pani Katarzyny Marcinkowskiej oraz jej męża Leszka Marcinkowskiego (pasażera). Problem też w tym, że od jakiegoś czasu, w/w sąsiedzi nie żyją ze sobą w zgodzie – o czym powszechnie wiadomo.

Pan Roman Koza zaprzecza, jakoby zdarzenie takie miało miejsce.

2. Powód, dla którego SPnD zajęło się tą sprawą

Stowarzyszenie Prawo na Drodze nie chce wikłać się w sąsiedzkie spory. Nie chce też rozstrzygać, który sąsiad jest dobry, a który zły. Nasze zainteresowanie sprawą wynika stąd, że pan Roman Koza został obwiniony o publiczne wykroczenie drogowe, a proces toczy się za publiczne pieniądze. Chcieliśmy się po prostu przekonać, czy przypadkiem ktoś nie załatwia swoich sąsiedzkich porachunków, wysługując się policją i sądem – działając na nasz koszt.

3. Sąd wyłączył jawność rozprawy

Pod salą rozpraw

Nasi obserwatorzy przybyli do Sądu Rejonowego w Wałczu, aby monitorować przebieg  rozprawy – w tej podejrzanej sprawie. Niestety, prowadząca sprawę sędzia Katarzyna Pydych, nie tylko nie zgodziła się na rejestrowanie rozprawy, ale…. wyłączyła jej jawność i to bez podania jakichkolwiek motywów swojej decyzji.

A działo się to tak:

 Następnie sędzia Katarzyna Pydych odczytała poniższe  postanowienie:

Sąd postanowił

1) na podstawie art. 357 § 1 i 2 kpk, przy zastosowaniu art. 70 § 5 kpow a contrario nie wyrazić zgody na utrwalanie obrazu i dźwięku z przebiegu rozprawy z uwagi na to, że ważny interes prywatnych pokrzywdzonych temu się sprzeciwia.

2) Na podstawie art. 70 § 2 kpow wyłączyć jawność całości rozprawy, z uwagi na to, że jej jawność może obrażać dobre obyczaje, a także z uwagi na to, że, ważny interes prywatny za tym przemawia.

Sędzia Katarzyna Pydych ani jednym słowem nie uzasadniła swego postanowienia (nie podała ustnych motywów jego podjęcia). Dlatego też dziennikarz siedzący na sali, zwrócił się do Sądu, aby podał uzasadnienie swojej decyzji. Sędzia odpowiedziała, że:

„Sąd wydał rozstrzygnięcie, podał ustne motywy rozstrzygnięcia, a pan nie jest stroną postępowania”.

Oto pełny zapis rozprawy do momentu wyłączenia jawności:

 

4. Nieudana próba wyłączenia Przewodniczącej od prowadzenia sprawy

Pan Roman Koza złożył wniosek o wyłączenie Sędzi Katarzyny Pydych od prowadzenia sprawy. Wniosek ten rozpatrzyła Prezes Sądu Rejonowego w Wałczu  SSR Małgorzata Dering. Postanowieniem z dnia 7 lipca 2015 r. Pani Prezes wniosku obwinionego Romana Kozy nie uwzględniła, a w uzasadnieniu napisała:

„(…) Okoliczność przywołana przez obwinionego, stanowiąca jego własne, subiektywne odczucie nie poparte jakimikolwiek obiektywnymi przesłankami, w żadnym razie nie daje podstaw do uznania, iż sędzia Katarzyna Pydych swoim zachowaniem w jakikolwiek sposób okazała stronniczość wobec obwinionego. Okoliczność, iż Sąd nie wyraził zgody na utrwalanie obrazu i dźwięku z przebiegu rozprawy, o co wnosił dziennikarz stacji radiowej Kontestacja, przy sprzeciwie osób pokrzywdzonych oraz wyłączenie przez Sąd jawności rozprawy nie może stanowić podstaw do uznania stronniczości sędziego działającego na rozprawie zgodnie z obowiązującymi przepisami i w granicach prawa (…).

5. Nasz protest

„Utajniona” rozprawa odbędzie się w styczniu. O jej terminie powiadomimy. W tym czasie członkowie SPnD (i mamy nadzieję także nasi sympatycy) zgromadzą się pod gmachem Sądu Rejonowego w Wałczu. Chcemy zaprotestować przeciwko prywacie w instytucjach publicznych, braku jawności postępowań sądowych oraz bezkarności stronniczych sędziów.

6. Szukamy powiązań – nasz apel

Rozprawa toczyć się będzie z wyłączeniem jawności, a my – bez wyłączania jawności – szukać będziemy powiązań, które – jak przypuszczamy – stanowią „drugie dno” decyzji podejmowanych przez wałecką policję i wałecki sąd.

Zwracamy się do mieszkańców powiatu wałeckiego, a w szczególności tych, którzy mieszkają w miejscowościach Gostomia i Łąki, aby przekazały nam informację z jakimi osobami związanymi z KPP w Wałczu oraz Sądem Rejonowym w Wałczu utrzymują zażyłość Państwo Katarzyna i Leszek Marcinkowscy.

Zwracamy przy tym uwagę na następujące wątki.

I. Wątek policyjny

Wszystkie funkcje związane z prowadzeniem sprawy z ramienia Komendy Powiatowej Policji w Wałczu wykonywał aspirant Krzysztof Świrk. To on przyjął od Pani Marcinkowskiej w dniu 10 października 2014 r. ustne zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. To on przesłuchiwał w charakterze świadków zarówno męża pani Marcinkowskiej, jak też pana Romana Kozę. To również on brał udział – w imieniu Komendy Powiatowej – w rozprawie sądowej.

Należy wziąć pod uwagę, że aspirant Krzysztof Świrk być może wykonuje jedynie polecenia swoich przełożonych. Wobec tego informujemy, że przełożonymi w/w aspiranta są:

II. Wątek sądowy

Sąd Rejonowy w Wałczu

W sprawie Romana Kozy istotne decyzje podejmowali następujący sędziowie:

a) sędzia Małgorzata Dering

To właśnie sędzia Dering wydała zarządzenie o wszczęciu postępowania. Ona też wyznaczyła sędziego Koczenasza do rozpatrzenia sprawy w trybie nakazowym. Zastanawiające jest, że do jej rozpatrzenia  pod uwagę brana była trójka sędziów, a w trójce tej nie było sędzi Katarzyny Pydych.

Zarządzenie o wszczęciu postępowania

Dlaczego? Może dlatego, że sędzia Pydych była na urlopie, ale może dlatego, żeby jej nie wyłączyć od rozpatrywania sprawy w postępowaniu zwyczajnym?

To także sędzia Małgorzata Dering orzekała w przedmiocie wniosku o wyłączenie z orzekania w sprawie SSR Katarzyny Pydych.

b) sędzia Krzysztof Koczenasz

Sędzia Krzysztof Koczenasz wydał w dniu 5 stycznia 2015 r. wyrok nakazowy, skazujący pana Romana Kozę na 100 zł grzywny. Posiedzenie w przedmiocie wydania wyroku nakazowego w tej sprawie trwało 5 minut (od 9.35 do  9.40). W tym czasie Przewodniczący Krzysztof Koczenasz wykonał następujące czynności:

Powyższy wyrok nie uprawomocnił się na skutek złożonego sprzeciwu.

c) sędzia Katarzyna Pydych

Sędzia Katarzyna Pydych – co jasno wynika z materiału filmowego – była zainteresowana „załatwieniem” tej sprawy bez żadnych świadków. Nie uzasadniła ani jednym słowem swojej decyzji o wyłączeniu rozprawy. Skoro nie znamy motywów jej działania – wniosek jest jeden: Sędzia jest zainteresowana w tym, aby proces nie toczył się w sposób transparentny.

Exit mobile version