Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Sędziowie, którzy miewają omamy powinni przechodzić badania psychiatryczne

Artur Mezglewski

Obserwując pracę sędziów rozpatrujących w wydziałach karnych sprawy o wykroczenia, można dojść do przekonania, iż wielu z nich ma poważne kłopoty z prawidłowym postrzeganiem  rzeczywistości. W opisanym poniżej przypadku, trójka sędziów wydała trzy wyroki w sprawie, w której  „dowodem winy” była notatka urzędowa strażnika miejskiego, na okoliczność, że obwiniony przyznał się do popełnienia czynu zabronionego. W całym procesie nikt nie próbował nawet dowodzić faktu, czy obwiniony rzeczywiście wykroczenie popełnił. W postępowaniu dowodowym dowodzono jedynie, czy obwiniony przyznał się do czynu, czy też nie….

Wszyscy trzej sędziowie wydali wyroki skazujące, nie mając jakichkolwiek wiadomości o czynie, za popełnienie którego obwiniony został skazany. Okoliczności czynu ustalone zostały na podstawie „wewnętrznej wizji”, która – równie dobrze – mogła mieć charakter nadprzyrodzonego objawienia, jak też schizoidalnego omamu.

https://www.youtube.com/watch?v=lGryBwY_3ZQhttp://

1. Zdarzenie

W dniu 14 lutego 2014 r., w miejscowości Piła, ktoś pozostawił samochód w miejscu w którym obowiązywał znak B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach). W zaparkowanym samochodzie nie było umieszczonej żadnej informacji o ewentualnych uprawnieniach do wjazdu na teren, w którym obowiązywał zakaz.

Znany jest numer rejestracyjny w/w pojazdu oraz jego marka. Tym samym znany jest także jego właściciel. Nie ma natomiast żadnych dowodów bezpośrednich, wskazujących, kto krytycznego, dnia naruszył zakaz wyrażony znakiem B-1 – i czy w ogóle go naruszył. Bo przecież samochód ten mógł np. zostać przywieziony na lawecie…

2. Interwencja Straży Miejskiej

Na skutek zawiadomienia, w powyższej sprawie interweniowała Straż Miejska. Interwencja ta polegała na tym, że strażnicy wjechali samochodem służbowym  na teren, gdzie obowiązywał znak B-1 (jakby ich znak nie dotyczył) i pozostawili za wycieraczką samochodu wezwanie, do stawienia się w siedzibie Straży Miejskiej.

3. Czynności wyjaśniające

W ramach czynności wyjaśniających jeden z funkcjonariuszy Straży Miejskiej w Pile

Notatka urzędowa- jedyny „dowód winy”

sporządził notatkę urzędową, w której stwierdził, iż do zaparkowania samochodu przyznał się jego właściciel.  Jednakże właściciel pojazdu, będąc wezwany do siedziby Straży Miejskiej w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do tego czynu.

4. Wniosek o ukaranie

Straż Miejska – pomimo iż nie ustaliła sprawcy zdarzenia – skierowała wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Pile. Jedynym „dowodem” potwierdzającym winę obwinionego była notatka urzędowa stwierdzająca okoliczność, ze obwiniony przyznał się do popełnienia czynu. Notatka ta sporządzona została przez strażnika – bez woli i wiedzy obwinionego. O treści notatki obwiniony Jan S. dowiedział się dopiero w sądzie. Do wniosku o ukaranie dołączony został także protokół przesłuchania obwinionego, w którym tenże oświadczył, że nie przyznaje się do winy.

5. Wyrok nakazowy

Pomimo braku jakichkolwiek dowodów winy, Prezes Sądu Rejonowego w Pile wszczął postępowanie w sprawie i przekazał ją do postępowania nakazowego. Do rozpatrzenia sprawy wyznaczona została sędzia Kinga Sterczała.

W dniu 19 marca 2014 r. wydany został wyrok nakazowy, w którym sędzia Sterczała przyjęła, iż „okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości” i uznała Jana S. winnym popełnienia wykroczenia z art. 92 § 1 kw, polegającego na niezastosowaniu się do znaku drogowego B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach), skazując go na karę grzywny.

Sędzia Kinga Sterczała, nie dysponowała żadnym dowodem na okoliczność przebiegu zdarzenia. Uznała,  że wina obwinionego i okoliczności czynu (których nie ustaliła) nie budzą wątpliwości – wydając wyrok skazujący na człowieka, którego oskarżyła Straż Miejska. Sędzia Sterczała musiała zatem mieć jakieś objawienia, bądź wizje związane z przedmiotowym zdarzeniem. Wizje te mogły mieć charakter nadprzyrodzony i mogły np. pochodzić od Pana Boga. Ale nie można całkowicie wykluczyć, że były jakieś omamy, będące symptomem choroby o charakterze schizoidalnym (np. schizofrenia, paranoja, choroba dwubiegunowa). Wątpliwości te mogły by rozwiać stosowne badania lekarskie, których nikt nie przeprowadza.

6. Postępowanie zwyczajne

W postępowaniu zwyczajnym również nie przeprowadzono żadnego dowodu na ustalenie faktu, czy obwiniony wjechał swoim samochodem pod zakaz B-1, czy też nie. Przede wszystkim zaś, nie przesłuchano żadnego świadka, który potwierdził by fakt, że obwiniony popełnił wykroczenie z art. 92 § 1 kw.

Sąd w postępowaniu dowodowym ustalał jedynie, czy w dniu zdarzenia obwiniony przyznał się do popełnienia wykroczenia.

W tym celu przesłuchano obwinionego oraz trójkę strażników miejskich:

– Łukasza Danilewicza (autora notatki urzędowej), który przeprowadzał interwencję;

– Agatę Kolasę-Cichostępską, która była na miejscu zdarzenia wraz z Łukaszem Danilewiczem;

– Mariana Żerebiło, który krytycznego dnia wykonywał funkcję dyżurnego SM.

Dwójka strażników (Kolasa oraz Żerebiło) zeznało w sądzie, że na własne uszy słyszeli, jak obwiniony – zapytany przez Łukasza Danilewicza – przyznał się do tego, że to on kierował pojazdem, i że to on wjechał za znak B-1.

Zeznania świadka Żerebiły

Natomiast strażnik Łukasz Danilewicz zeznał, że nie pamięta,

Zeznania Agaty Kolasy-Cichostępskiej

czy w trakcie rozmowy w dniu 14 lutego 2014 r. obwiniony Jan S. przyznał się do zaparkowania samochodu za znakiem B-1. Świadek ten zeznał ponadto, że nie pamięta, czy w ogóle obwinionego o to zapytał. Oświadczył, że mogło być tak, że obwiniony nie przyznał się do tego, że to on zaparkował pojazd. Danilewicz zeznał też, że „nie widział naocznie”, żeby obwiniony kierował tym pojazdem w dniu 14 lutego 2014 r.

Zeznania świadka Danilewicza

Zeznania świadka Danilewicza

Na podstawie powyższych zeznań Sąd Rejonowy dokonał następujących ustaleń:

„W dniu 14.02.2014 r. , dwaj funkcjonariusze Straży Miejskiej w Pile, w osobach: Łukasza Danilewicza oraz Agaty Kolasy-Cichostępskiej, pełnili wspólnie służbę patrolową. O godzinie 15.40, zgodnie z poleceniem, wydanym im przez Dyżurnego Straży Miejskiej w Pile , którym to wówczas był Marian Żerebiło, udali się oni na ulicę Śniadeckich w Pile, gdzie podjęli interwencję związaną z urządzeniem postoju pojazdu za znakiem drogowym B-1, stanowiącym o zakazie ruchu w obu kierunkach. Po dotarciu na miejsce funkcjonariusze ujawnili tam samochód osobowy marki Renault. Ze względu na to, że nie znali osoby kierującej wyżej wymienionym pojazdem, wystawione zostało wezwanie do osobistego stawiennictwa w siedzibie SM w Pile, w celu wyjaśnienia okoliczności przedmiotowej sytuacji, który to dokument następnie umieszczony został za wycieraczką przedniej szyby tego samochodu.

O godzinie 16.50 Łukasz Danilewicz i Agata Kolasa-Cichostępska otrzymali od Dyżurnego informację z treści której wynikało, że w związku z tym wezwaniem ktoś pojawił się w siedzibie SM w Pile. Na miejscu funkcjonariusze zastali mężczyznę, który przyznał, że to on kierował przedmiotowym samochodem marki Renault. Okazał się nim być Jan S., któremu zaproponowano mandat karny w wysokości 100 zł. Obwiniony jednak – korzystając z przysługującego mu prawa – odmówił jego przyjęcia”.

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego – w dniu 23 października 2014 r.  – Sąd Rejonowy w Pile wydał wyrok (sygn. akt II W 275/14), w którym uznał Jana S. za winnego zarzucanego mu czynu i skazał go na karę grzywny.

Sędzia Karol Kaźmierski, który orzekał w w/w sprawie tak ów wyrok uzasadnił:

„Podkreślić tutaj trzeba, iż  zdaniem Sądu, w oparciu o całokształt ujawnionego w toku postępowania materiału dowodowego z całą pewnością stwierdzić można, iż zarówno sprawstwo, jak i wina obwinionego w odniesieniu do zarzucanego mu czynu zabronionego, tj. wykroczenia stypizowanego w art. 92 § 1 kw, nie budzą jakichkolwiek wątpliwości.

[…] po wszechstronnym przeanalizowaniu całości zgromadzonego […] materiału dowodowego oraz skrupulatnym przebadaniu wszelkich towarzyszących omawianemu zdarzeniu okoliczności faktycznych, a także ich późniejszym uwzględnieniu, Sąd uznał, iż Jan S. swoich zachowaniem w pełni wyczerpał wszelkie znamiona czynu zabronionego w art. 92 § 1 kw. Obwiniony w dniu 14.02.1014 r. , o godz. 15.40, działając w pełni świadomie, tj. doskonale zdając sobie sprawę z umieszczonego w Pile przy ul. Śniadeckich pionowego znaku drogowego B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach”, kierując pojazdem marki Renault , wjechał za ten znak, tym samym nie stosując się do niego (a dokładnie do wyrażonego w jego treści zakazu, w którym to zawarta została, prawnie określona dyrektywa postępowania). Biorąc te kwestie pod uwagę, Sąd uznając obwinionego Jana S. za winnego popełnienia zarzucanego wykroczenia stypizowanego w art. 92 § 1 kw, w stosunku do zasadności takiego właśnie rozstrzygnięcia nie miał nawet najmniejszych wątpliwości, czego stosowane odzwierciedlenie stanowi treść wydanego przez niego w dniu 21.10.2014 r. wyroku”.

 Sędzia Karol Kaźmierski skazał zatem człowieka za czyn z art. 91 § 1 kw, chociaż w trakcie przewodu sądowego nie został przeprowadzony żaden dowód potwierdzający jego popełnienie.

Sędzia Karol Kaźmierski – nie mając w aktach sprawy żadnych informacji na temat zdarzenia stanowiącego przedmiot postępowania – ustalił jednak dokładnie  moment tego czynu, stwierdzając, że obwiniony popełnił go w dniu 14.02.2014 r. o godzinie 15.40.

Sędzia Karol Kaźmierski ustalił ponadto precyzyjnie rodzaj winy – stwierdzając, iż obwiniony działał „w pełni świadomie”.

Skąd sędzia Kaźmierski czerpał tę wiedzę?

Nie można wykluczyć, że również i on cierpi na jakąś chorobę schizoidalną, której jednym z objawów są omamy, bądź nieprawidłowe postrzeganie rzeczywistości.

7. Postępowanie odwoławcze

Obwiniony zaskarżył apelacją wyrok Sądu Rejonowego w Pile, a sprawa trafiła do rozpoznania do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Do rozpatrzenia sprawy została wyznaczona sędzia Bożena Ziółkowska.

Sąd Okręgowy ponownie przesłuchał świadka Łukasza D. Świadek ten, będąc przesłuchiwany przez Sądem Okręgowym,  zmienił swoje zeznania. Zeznał on teraz, iż:

„Ja, po złożeniu zeznań [w Sądzie Rejonowym] przeczytałem notatkę, którą sporządziłem i wtedy się przekonałem, że w notatce jest informacja, iż w mojej obecności obwiniony przyznał się, że to on tam ten pojazd postawił. Było faktycznie tak, że jak składałem zeznania w Sądzie Rejonowym, to tego faktu nie pamiętałem. Nie podjąłem żadnych kroków, żeby te zeznania sprostować, bo nie wiedziałem, że tak mogę zrobić”.

Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 2o kwietnia 2015 r. (IV ka 1069/14) utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Pile. W uzasadnieniu tegoż wyroku sędzia Ziółkowska napisała m. in.:

„Wskazać należy, iż w ocenie Sądu Okręgowego rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego w zakresie ustaleń faktycznych nie budzi wątpliwości. Sąd ten na podstawie całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych i wyprowadził właściwe wnioski co do sprawstwa i winy Jana S. w zakresie przypisanego mu wykroczenia”

Natomiast odnosząc się do zmienionych zeznań Łukasza D. Sąd zauważył, co następuje:

„Sąd II instancji zeznania świadka Łukasza D. uznał za wiarygodne ze względu na ich jasność, racjonalność, jak i korespondowanie z pozostałym materiałem dowodowym. Znamiennym jest bowiem, że świadek po stwierdzeniu popełnienia przez kierowcę samochodu marki Renault wykroczenia dołożył staranności w zakresie jego udokumentowania poprzez sporządzenie notatki urzędowej i wykonanie zdjęć. Dokonując kompleksowej oceny zeznań tego świadka podkreślić należy, iż cechują się one racjonalnością, są zgodne z zeznaniami pozostałych dwóch funkcjonariuszy Straży Miejskiej, a nadto zeznania wyjaśniające przyczynę niezgodności notatki urzędowej i zeznań przed Sądem II instancji z zeznaniami złożonymi przed Sądem I instancji są zgodne z doświadczeniem życiowym oraz logiką wypadków w zakresie ujawnienia samego wykroczenia i czynności podjętych po jego ujawnieniu. Oczywistym jest bowiem, że pamięć odnośnie przebiegu zdarzeń jest najpełniejsza w okresie mającym miejsce krótko po nim, natomiast słabnie wraz z upływem czasu.  Z tychże przyczyn notatka urzędowa sporządzona w dniu zdarzenia, jawi się jako wiarygodniejsza, jak i przekonujące okazują się tezy o niepamięci w dniu przesłuchania przed Sądem Rejonowym”.

Exit mobile version