Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Sąd znęca się nad inwalidą. Cz. III. Sąd Okręgowy: „życzę, żeby pana straż dobrze pilnowała”…

Artur Mezglewski

Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał winę osoby niepełnosprawnej, która zaparkowała swój samochód za znakiem B-35 (zakaz postoju). Sąd wyraził pogląd, że „w III Rzeczypospolitej inwalidów obowiązują wszystkie znaki drogowe zakazu i nakazu, a karta parkowania uprawnia tylko i wyłącznie do parkowania w określonych miejscach zakazu, natomiast nie uwalnia od odpowiedzialności za przestrzeganie znaków”. Wyrok jest prawmocny.

1. Przypomnienie o co chodzi w sprawie

O niniejszym przypadku była mowa już dwukrotnie na naszych łamach:

https://prawonadrodze.org.pl/sad-zneca-sie-na-inwalidzie-cz-i-bezprawne-doprowadzenie-przez-policje/

https://prawonadrodze.org.pl/sad-zneca-sie-na-inwalidzie-cz-ii-czy-skazywanie-ludzi-sprawia-sedziom-przyjemnosc/

Straż Miejska w Poznaniu skierowała wniosek o ukaranie przeciwko osobie niepełnosprawnej, z zarzutem, iż w dniu 12 kwietnia 2012 r. o godz. 9.00 na ul. Janickiego w Poznaniu zaparkowała swój pojazd na odcinku drogi, gdzie obowiązuje znak „zakaz postoju” (B-35) – w taki sposób, że zaparkowała na chodniku.

Wątpliwości budzą następujące kwestie:

a)  czy znak B-35 ustawiony został zgodnie z obowiązującymi przepisami?

b) czy znaki obrócone „tyłem” do kierunku jazdy mają „moc obowiązującą”?

c) czy osoby niepełnosprawne, posiadające kartę parkingową, mają obowiązek stosować się do znaku B-35?

Sąd Rejonowy w Poznaniu uznał winę kierowcy i skazał go na karę grzywny. Od tego wyroku kierowca odwołał się do Sądu Okręgowego w Poznaniu.

2. Rozprawa przed Sądem Okręgowym

W dniu 16 grudnia 2013 r., w Sądzie Okręgowym w Poznaniu, odbyła się rozprawa odwoławcza. Na rozprawę stawili się oskarżyciel publiczny Wojciech Bąbała oraz obwiniony. Rozprawie przewodniczył sędzia Tadeusz Jaworski.

Podczas rozprawy Sąd nie odniósł się do zarzutów dotyczących prawidłowego usytuowania znaku drogowego. Pytania Sądu dotyczyły jedynie kwestii dokumentów  potwierdzających niepełnosprawność obwinionego.

Oskarżyciel publiczny podnosił, iż obwiniony nic nie wspominał o swojej niepełnosprawności, ani też nie przedkładał żadnych dokumentów, które by potwierdzały jego schorzenie. Oświadczył, iż gdyby obwiniony swoją legitymację osoby niepełnosprawnej okazał strażnikowi – możliwym byłoby odstąpienie od postępowania mandatowego czy też kierowania wniosku o ukaranie.

Obwiniony zaprzeczył części twierdzeń, wypowiadanych przez oskarżyciela publicznego. Wyjaśnił, iż w trakcie czynności wyjaśniających dostarczył Straży Miejskiej obszerną dokumentację, dotyczącą swojej niepełnosprawności. Stwierdził też, że dokumentację tę strażnik Wojciech Bąbała dołączył do akt sprawy. Sędzia Przewodniczący potwierdził, że wskazana dokumentacja znajduje się w aktach.

Sędzia Przewodniczący zapytał oskarżyciela publicznego, jakie jest jego stanowisko w chwili, gdy okazuje się, że obwiniony posiada jednak legitymację osoby niepełnosprawnej? Pytanie to zadane zostało w związku z zapewnieniami oskarżyciela, że gdyby Straż Miejska o istnieniu legitymacji wiedziała, to zapewne do procesu by nie doszło. Oskarżyciel publiczny Wojciech Bąbała na to pytanie odpowiedział, że od oskarżenia nie odstąpi:

z tego względu, że obwiniony kwestionował nie tylko kwestie, że posiada uprawnienia, że może tam parkować, ale także kwestionował uprawnienia straży miejskiej do podjęcia jakiejkolwiek interwencji czy działań w zakresie porządkowania ruchu drogowego”.

Powyższe słowa dowodzą zatem dobitnie, iż motywem skierowania przez Straż Miejską wniosku o ukaranie w przedmiotowej sprawie, była chęć odwetu za to, iż obwiniony kwestionował uprawnienia straży miejskiej do podejmowania interwencji oraz nie wykazał się wobec strażników postawą wystarczającej uległości.

Należy ponadto odnotować, iż podczas rozprawy wydarzył się dość typowy dla polskiego „wymiaru sprawiedliwości” incydent. Otóż Sędzia Przewodniczący dał się ponieść i nakrzyczał na obwinionego:

„Jeśli ja mówię – pan słucha! Jest pan po prostu niegrzeczny, niewychowany! To nie jest jarmark, żeby pan mnie przekrzykiwał!” (5,42)

Czy obwiniony przekrzykiwał Przewodniczącego, czy też nie – każdy może ocenić, słuchając nagrania z rozprawy. Wydarzenie to miało miejsce w 5 minucie 42 sekundzie nagrania. Dla pełnej oceny racji Sędziego warto jednak także posłuchać fragmentów nagrania, w których oskarżyciel publiczny wprost zagłusza słowa Sędziego, a Sędzia nawet nie przerywa mu wywodu (np. 7,23 nn). A ponoć strony w procesie mają równe prawa…

Poniżej znajduje się link do nagrania całości rozprawy. W nagraniu wygłuszono jedynie nazwisko obwinionego, które pada kilkakrotnie z ust Sędziego Przewodniczącego oraz oskarżyciela publicznego. Jeśli pojawi się komunikat, że link jest niedostępny – proszę ponowić komendę. Za którymś razem się uda.

https://drive.google.com/file/d/0B7hKyFjzL8rsS1NiMUZ4OFJSSWs/edit?usp=sharing

3. Ogłoszenie wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 18 grudnia 2013 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu wyrokiem z dnia 18 grudnia 2013 r. zmienił wyrok Sądu Rejonowego w Poznaniu – Poznań Grunwald i Jeżyce z dnia 17 maja 2013 r.  w ten sposób, iż odstąpił od wymierzenia kary. Sąd Okręgowy zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa 50 zł tytułem zryczałtowanych wydatków za instancję odwoławczą oraz wymierzył jedną opłatę za obie instancje w kwocie 3o zł. Wyrok jest prawomocny.

Sąd Okręgowy w ustnych motywach wyroku stwierdził, iż obwiniony miał po części rację, że znak drogowy nie spełniał wszystkich wymogów Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Sąd Okręgowy podkreślił, że umieszczenie znaku na słupie latarni, to nie była żadna nieprawidłowość. W opinii Sądu Okręgowego – Sąd Rejonowy trafnie ustalił, iż znak B-35 był dobrze widoczny dla wszystkich uczestników ruchu drogowego, „natomiast jego nieprawidłowe umieszczenie w zakresie skrajni poziomej było bez wpływu na konieczność respektowania zakazu, jaki znak ten wprowadzał”.

Sąd Okręgowy uznał za „absurdalny” pogląd wyrażony przez obwinionego w apelacji, iż:

„osoba niepełnosprawna  o znacznie obniżonej sprawności ruchowej ma prawo nie stosować się do niektórych znaków drogowych – w tym znaku B-35 „zakaz postoju”.

Sąd Okręgowy wyraził pogląd, iż

„w III Rzeczypospolitej inwalidów obowiązują wszystkie znaki drogowe zakazu i nakazu, a karta parkowania uprawnia tylko i wyłącznie do parkowania w określonych miejscach zakazu, natomiast nie uwalnia od odpowiedzialności za przestrzeganie znaków –  dlatego decyzja w zakresie przypisania obwinionemu sprawstwa  wykroczenia została utrzymana w mocy”.

W dalszej części rozprawy Sąd Okręgowy zainsynuował, że apelacja, którą podpisał obwiniony, nie została przygotowana przez niego, ale przez jakiegoś prawnika. Sąd ponadto ocenił, że jest to „kiepski prawnik”.

Po ogłoszeniu wyroku, będąc jeszcze za stołem sędziowskim, Sędzia Przewodniczący zapytał obwinionego, czy zrozumiał, jakie popełnił wykroczenie? Obwiniony odparł, że nie rozumie wykładni obowiązujących przepisów w zakresie prawa osoby niepełnosprawnej w zakresie przestrzegania przepisów o zakazie parkowania. Na te słowa Sędzia Tadeusz jaworski wytłumaczył mu, że:

„legitymacja nie uprawnia go do parkowania na zakazie – ani zatrzymywania, ani postoju. Legitymacja uprawnia Pana jedynie do parkowania w miejscu oznaczonym znakiem pionowym i poziomym  i może pan parkować w tym miejscu za darmo. Jasne?”.

Pod koniec rozprawy Sędzia – zwracając się do obwinionego – wypowiedział następujące słowa:

„życzę, żeby pana straż dobrze pilnowała”…

Przebieg rozprawy z dnia 18 grudnia 2013 r. jest dostępny pod poniższym linkiem:

https://drive.google.com/file/d/0B7hKyFjzL8rsOGtETTN4ejAyTEk/edit?usp=sharing


4. Ocena stanowiska Sądu Okręgowego

A. Czy znak B-35 ustawiony został zgodnie z obowiązującymi przepisami?

Sąd Okręgowy uznał, że umieszczenie znaku na słupie latarni, to nie była żadna nieprawidłowość.

Stosowny przepis rozporządzenia wykonawczego, odnoszący się do sposobu umieszczania znaków brzmi następująco:

„Znaki umocowuje się na konstrukcjach wsporczych, tj. słupkach ramach, wysięgnikach, konstrukcjach bramowych, wykonanych z materiałów trwałych, z wyjątkiem betonu. Dopuszcza się też do umieszczania znaków wykorzystywanie słupów linii telekomunikacyjnych, latarń, słupów trakcyjnych i masztów i sygnalizatorów oraz ścian budynków i elementów konstrukcyjnych obiektów inżynierskich. Słupki konstrukcji wsporczych powinny mieć przekrój kołowy lub eliptyczny”.

 Czy zatem, w kontekście powyższego przepisu, umieszczenie znaku na słupie latarni, który wykonany został z betonu – jest dopuszczalne? Jeśli Sąd Okręgowy, na tak postawione pytanie odpowiedział twierdząco, to powinien wykazać bliżej, na jakich zasadach interpretacji tekstów prawnych się oparł. Bo przecież tekst ten jest co najmniej niejasny.

Warto przy tym wspomnieć, że zarządca natychmiast po zgłoszeniu nieprawidłowości, usunął ten znak i zamontował go w sposób prawidłowy (co widoczne jest na zdjęciach opublikowanych w poprzednim materiale).

B. Czy znaki obrócone „tyłem” do kierunku jazdy mają „moc obowiązującą”?

Sąd Okręgowy uznał, że Sąd Rejonowy trafnie ustalił fakt, iż znak B-35 był dobrze widoczny dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Z tym poglądem można się zgodzić jedynie, gdy mówimy o kierujących pojazdami, którzy wjeżdżają w ul. Janickiego od strony ul. Dąbrowskiego. Natomiast dla kierujących, którzy jadą z przeciwka – znak ten jest całkowicie niewidoczny i nieczytelny? A właśnie z tamtej strony nadjechał obwiniony. Obwiniony jadąc ulicą Janickiego w kierunku ul. Dąbrowskiego, przed zaparkowaniem swojego samochodu, nie widział i nie mógł widzieć żadnego znaku, który wprowadzał by zakaz zatrzymywania się po lewej stronie drogi.

Sędzia Magdalena Wrotoń, w uzasadnieniu wyroku wydanego w I instancji, stwierdziła, że

„obwiniony zaparkował pojazd po lewej stronie jezdni dwukierunkowej nie upewniając się, czy jest to dozwolone. Wykazał przy tym całkowicie beztroski i lekceważący stosunek do zasad ruchu drogowego, ponieważ zaparkował w niewielkiej odległości od znaku drogowego B-35 odwróconego do niego tyłem. Widział ten znak i nie podszedł, by sprawdzić jaki znak obowiązuje w miejscu, gdzie znajdował się jego pojazd”.

Sąd Okręgowy – jak się wydaje – przyjął powyższą argumentację Sądu Rejonowego za satysfakcjonującą. Sąd nie wykazał jednak, z jakiego przepisu prawa wypływa dla kierującego obowiązek sprawdzania treści znaków, które usytuowane są za wybranym miejscem postoju i obrócone są „tyłem”?

Sprowadzając rzecz do absurdu można by zadać sobie (i Sądowi) pytanie: a w jaki sposób kierujący może – nie popełniając wykroczenia – przekonać się, czy po lewej stronie nie obowiązuje „odwrócony tyłem” znak B-36 (zakaz zatrzymywania się)? Jeśli się zatrzyma, aby sprawdzić, co to za znak – to już popełnił wykroczenie!

C. czy osoby niepełnosprawne, posiadające kartę parkingową, mają obowiązek stosować się do znaku B-35?

Sąd Okręgowy wyraził pogląd, że karta parkingowa nie uprawnia osoby niepełnosprawnej  do parkowania na zakazie – ani zatrzymywania, ani postoju. Sąd podkreślił przy tym z naciskiem, iż właśnie z tego powodu jego decyzja w zakresie przypisania obwinionemu sprawstwa  wykroczenia została utrzymana w mocy.

Jak się wydaje, Sąd Okręgowy nie zapoznał się z treścią przepisów, w zakresie których orzekał. Zgodnie bowiem  z art. 8 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym

„osoba niepełnosprawna o obniżonej sprawności ruchowej, kierująca pojazdem samochodowym oznaczonym kartą parkingową może nie stosować się do niektórych znaków drogowych dotyczących zakazu ruchu lub postoju”,

zaś § 33 ust. 2 Rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia  31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych stanowi wyraźnie, iż:

„Uprawniona osoba niepełnosprawna o obniżonej sprawności ruchowej, kierująca pojazdem samochodowym, oraz kierujący pojazdem przewożący taką osobę mogą, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do zakazów wyrażonych znakami: B-1, B-3, B-3a, B-4, B-10, B-35, B-37, B-38 i B-39.

Sąd Okręgowy miast przyswoić sobie treść obowiązujących przepisów, zajął się oceną poziomu apelacji złożonej przez obwinionego oraz insynuacjami w przedmiocie autorstwa tego pisma procesowego.

Jak należy przypuszczać, Sąd Okręgowy nie powtórzy już powyższych argumentów w pisemnym uzasadnieniu wyroku z dnia 18 grudnia 2013 r. Zapewne wymyśli jakieś inne powody wydania wyroku uznającego winę obwinionego. Oto smutna rzeczywistość będąca udziałem tzw. polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Exit mobile version