Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Quo vadis Prokuraturo?

Artur Mezglewski

Prokuratura jest najprawdopodobniej najbardziej mroczną i najbardziej uwikłaną w lokalne układy strukturą naszego Państwa.  Nikt tak naprawdę nie wie tego: kto, dlaczego i w czyim interesie podejmuje w imieniu Prokuratury określone decyzje procesowe. Przede wszystkim Prokuratura nie zajmuje się ochroną zwykłych obywateli. Jej działania służą umacnianiu i ochronie lokalnej  kolesiokracji.

Prokuratora nie jest organem konstytucyjnym. Jej kompetencje oraz zadania określa ustawa. Z woli ustawodawcy prokuratura jest organem ochrony prawnej, a jej zadaniem jest strzeżenie praworządności oraz czuwanie nad ściganiem przestępstw ( z Ustawy o Prokuraturze).

Powyższe przepisy (tak  jak wiele innych przepisów „obowiązujących” w naszym kraju)  mają charakter fasadowy.  W rzeczywistości funkcje organu ochrony prawnej – co najwyżej – spełnia jedynie naczelny organ Prokuratury, czyli Prokurator Generalny.  Szczególnie budzą szacunek i zaufanie ostatnie wystąpienia Prokuratura Generalnego  w sprawach z zakresu uprawnień strażników miejskich:

Prokurator Generalny nie ma jednak panowania nad tym, co dzieje się na dołach Prokuratury.  Określenie którejś ze znanych mi ze swej działalności prokuratur okręgowych i rejonowych „organem ochrony prawnej” było by poważnym nadużyciem semantycznym.

Lokalne struktury Prokuratury, uwikłane po uszy w przeróżne układy i powiązania, nie są zdolne do tego, aby w sposób rzetelny, przeprowadzić jakiegokolwiek postępowanie, w które zamieszana jest osoba powiązana z miejscowym establishmentem. Główną działalnością lokalnych struktur Prokuratury jest odmawianie wszczęcia oraz umarzanie postępowań, w którym zawiadamiającymi są zwykli obywatele. Zwykły obywatel niech sobie wybije z głowy, że Prokuratura coś wykryje lub ustali.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa, gdy zawiadamiającym jest osoba (organ) powiązana z establishmentem. W takiej sytuacji Prokuratura jest zdolna wykryć przestępstwo nawet tam, gdzie go nie ma. Poniżej przedstawiam przykładowe i reprezentatywne reakcje Prokuratury w następujących sytuacjach:

  1. Zawiadamiającym jest zwyczajny człowiek a potencjalnymi sprawcami są funkcjonariusze;
  2. Zawiadamiającym jest stowarzyszenie a potencjalnymi sprawcami są funkcjonariusze;
  3. Zawiadamiającym jest funkcjonariusz, a potencjalnym sprawcą  jest „zwykły człowiek”.

 

1.      Zawiadamiającym jest zwyczajny człowiek a potencjalnymi sprawcami są funkcjonariusze

W dniu 18 grudnia 2012 r. pokrzywdzony obywatel, zawiadomił Prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa (przestępstw) przez funkcjonariuszy Policji. W zawiadomieniu tym uprawdopodobnił on fakt sfałszowania przez nieustalonego z imienia i nazwiska funkcjonariusza wpisu w książce pracy urządzenia pomiarowego. Fałsz ten miał służyć  tworzeniu fałszywych dowodów, którymi następnie Policja posługiwała się w sądzie, wnosząc fałszywe oskarżenie. W zawiadomieniu podniesiono ponadto kilka przypadków udokumentowanego poświadczenia nieprawdy przez ustalonych z nazwiska i imienia wysokich funkcjonariuszy Policji. O sprawie tej kiedyś już pisałem: https://prawonadrodze.org.pl/problem-wiarygodnosci-pomiarow-predkosci-dokonywanych-funkcjonariuszy-drogowki/

Prokuratura Rejonowa w Mielcu wszczęła śledztwo w tej sprawie dopiero po upływie 15 tygodni od złożenia zawiadomienia. – tj. 2 kwietnia 2013 r. (sygn. akt. 2 Ds. 23/13/Sw).  Następnie przez 2 miesiące od wszczęcia śledztwa mielecka prokuratura  nie podjęła żadnych czynności śledczych – tak, że de facto śledztwo zaczęło być prowadzone dopiero po upływie 24 tygodni od złożenia zawiadomienia.

Pokrzywdzony nie ma wiedzy o tym, co działo się z aktami postępowania przez ten długi czas, ani też komu Prokuratura udostępniała informacje o wniesionym zawiadomieniu.

Po zakończeniu śledztwa Prokuratura zwlekała aż 5 tygodni z zawiadomieniem pokrzywdzonego o tym fakcie. Zawiadomienie o umorzeniu śledztwa dotarło do niego dopiero w dniu 9 sierpnia 2013 r. Wszystko wskazuje na to, że Prokuratura zwlekała by jeszcze dłużej, gdyby pokrzywdzony pod koniec lipca nie wysłał pisma monitującego z zapytaniem, co się dzieje w sprawie.

Zaznaczyć należy, iż pokrzywdzony nie został zawiadomiony o wszczęciu śledztwa. O tym, że było prowadzone jakieś śledztwo pokrzywdzony dowiedział się, gdy po 8 miesiącach od złożenia zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa, gdy  otrzymał z Prokuratury zawiadomienie o umorzeniu śledztwa… Mielecka Prokuratura skutecznie zatem uniemożliwiła pokrzywdzonemu ewentualny udział w czynnościach śledztwa oraz zgłaszanie wniosków dowodowych.

Na temat przebiegu śledztwa na razie nie można nie pisać (tajemnica śledztwa). Pokrzywdzony złożył wniosek do Prokuratora Generalnego o wyrażenie zgody na upublicznienie informacji na temat przebiegu śledztwa. Jeśli Prokurator Generalny taką zgodę wyrazi – materiały te zostaną ujawnione. Na razie – oceniając dotychczasowe działania Prokuratury Rejonowej w Mielcu – można powiedzieć, że prowadzi ona postępowanie przygotowawcze w taki sposób, aby sprawcy przestępstw nie zostali wykryci i nie ponieśli odpowiedzialności karnej.

 

2.      Zawiadamiającym jest stowarzyszenie a potencjalnymi sprawcami są funkcjonariusze

Stowarzyszenie Prawo na Drodze pismem z dnia 15 kwietnia 2013 r. skierowało do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw przez funkcjonariuszy straży gminnych (miejskich) na terenie województwa pomorskiego. Zawiadomienie dotyczyło następujących praktyk:

a)      prowadzenia przez straże gminne pomiarów prędkości fotoradarami stacjonarnymi – do czego nie są uprawnione;

b)      nakładania mandatów karnych, pomimo wątpliwości co do osoby sprawcy – a więc pomimo braku pozytywnej przesłanki postępowania mandatowego, o której mowa w art. 97 kw;

c)      nakładanie mandatów za wykroczenia w ruchu drogowym ujawnione z wykorzystaniem kamer monitoringu miejskiego – do czego straże nie posiadają uprawnień.

Powyższe zawiadomienie zostało opublikowane w Internecie: https://prawonadrodze.org.pl/zawiadomienie-do-prokuratury-okregowej-w-gdansku/

Zawiadomienie zostało rozesłane przez Prokuratury Nadrzędne do Prokuratur Rejonowych: w Słupsku, Chojnicach, Człuchowie oraz Kościerzynie. Reakcja poszczególnych Prokuratur Rejonowych była następująca:

a)      Prokuratura Rejonowa w Kościerzynie nie zawiadomiła Stowarzyszenia o podjętych czynnościach i decyzjach;

b)       Prokuratura Rejonowa w Słupsku pismem z dnia 5 czerwca 2013 r. (4DS/645/13) zawiadomiła SPnD o odmowie wszczęcia śledztwa. Pismo nie zawierało żadnego uzasadnienia;

c)      Prokuratura Rejonowa w Człuchowie pismem z dnia 25 czerwca 2013 r. (Ds./492/13) zawiadomiła SPnD o odmowie wszczęcia śledztwa. Pismo nie zawiera żadnego uzasadnienia;

d)     Prokuratura Rejonowa w Chojnicach przesłała na adres Stowarzyszenia na Drodze postanowienie z dnia 19 lipca 2013 r. o odmowie wszczęcia śledztwa wraz z uzasadnieniem (3 Ds./255/13).

Ustalenia Prokuratury Rejonowej w  Chojnicach są następujące:

„Straż Miejska w Chojnicach nie posiada stacjonarnego urządzenia do pomiaru prędkości, nie dysponuje urządzeniami systemów rejestracji pojazdów na sygnalizacji świetlnej. Brak jest też dowodu na to, by funkcjonariusze wskazanej instytucji nakładali grzywny w postępowaniu mandatowym na osoby, co do których zachodzą wątpliwości co do osoby sprawcy ”.

Oto pozostała treść postanowienia:

Jednostki Prokuratury z Województwa Pomorskiego nie wykryły zatem na Pomorzu ani jednego przypadku używania przez straże gminne w ramach kontroli ruchu drogowego fotoradarów stacjonarnych, ani też innych stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Nie wykryły też przypadków stosowania przez straże gminne monitoringu miejskiego w ramach kontroli ruchu drogowego. Nie wykryły też na terenie Województwa Pomorskiego ani jednego przypadku zastosowania przez straż miejską (gminną) postępowania mandatowego w sytuacji, gdy istnieje wątpliwość co do osoby sprawcy (np. nałożenia mandatu karnego na podstawie pisemnego oświadczenia sprawcy, w sytuacji, gdy zdjęcie z fotoradaru uwidacznia tył pojazdu – bez wizerunku sprawcy…).

 

3.      Zawiadamiającym jest funkcjonariusz, a potencjalnym sprawcą  „zwykły człowiek”

W dniu 6 sierpnia 2012 r. w Prokuraturze Rejonowej w Świebodzinie przesłuchana została w charakterze świadka Pani Katarzyna S. – Komendant Straży Gminnej w Kargowej. Zeznania te – jak należy sądzić – złożone zostały w celu złożenia zawiadomienia o przestępstwie. Przesłuchującym był prokurator Krzysztof Pieniek.

Pani Komendant zeznała m. in.:

„Emil R. mimo moich słów wsiadł do samochodu i zaczął zapinać pasy co sugerowało, że chciał odjechać. Wobec tego stanęłam naprzeciwko przodu auta aby uniemożliwić mu odjazd. Emil R. odpalił silnik i ruszył w moim kierunku potrącając mnie. Uderzył mnie zderzakiem w kolano, ja krzyknęłam i odskoczyłam. W tym momencie podbiegł do mnie Leszek W. Emil R. wyłączył silnik”.

Na marginesie protokołu powyższego zeznania, odręcznej adnotacji dokonał prokurator Arkadiusz Flis – chociaż to nie on dokonywał przesłuchania Pani Komendant. W adnotacji tej jest zawarta dyspozycja zarejestrowania nowej sprawy karnej w związku ze złożonym zawiadomieniem. Następnie już w dniu 9 sierpnia 2012 r. prokurator Arkadiusz Flis wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa z art. 224  § 2 k.k. w sprawie „stosowania przemocy polegające na najechaniu samochodem na funkcjonariusza Straży Miejskiej w Kargowej w celu zmuszenia w/w funkcjonariusza do zaniechania prawnej czynności służbowej”.

W trakcie prowadzonego śledztwa do akt sprawy dołączone zostało nagranie  z kamery umieszczonej w samochodzie Pana Emila. Na zarejestrowanym filmie widać wyraźnie, że w momencie kiedy Pani Komendant schyla się udając uderzenie – samochód Pana Emila stoi w miejscu…

Mimo pozyskania tego dowodu, prokurator Arkadiusz Flis skierował do Sądu Rejonowego akt oskarżenia przeciwko Emilowi R. z zarzutem popełnienia przestępstwa z art. 224 § 2 kk.

W czasie rozprawy w dniu 6 sierpnia 2013 r. wszyscy obecni na sali sądowej obejrzeli ten film. Po jego obejrzeniu – popierająca oskarżenie Szefowa Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie – nie odstąpiła od zarzutu i nadal w swoich wystąpieniach używała zwrotu typu „samochód najechał panią strażnik”…

Nagranie „najechania” Pani Komndant przes stojący samochód Pana Emila zostało wyemitowane przez Telewizję TTV (scena ta jest pod koniec materiau filmowego): http://ttv.pl/archiwum/94943,kuriozalne-procesy-strazy-miejskiej,0.html

 

Exit mobile version