Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Policjanci z Poznania pobili studenta. Prokurator umorzył śledztwo…

Artur Mezglewski

Jest normą, że nadużycia policjantów pozostają bezkarne. Przypadek z Wrocławia obnażył jedynie czubek góry lodowej. Jedną z grup najczęściej prześladowanych przez Policję są kierowcy.

W ubiegłoroczny Wielki Piątek policjanci z Poznania pobili studenta. „Stróże prawa” rzucali nim o podłogę radiowozu i dusili za szyję. Straszyli, że go zastrzelą. W radiowozie nie było monitoringu. Policjanci wyrwali mu z rak telefon, którym usiłował nagrać zdarzenie. Sfałszowali wpisy w notatnikach służbowych. Prokuratura – jak zwykle – umorzyła śledztwo. W dniu jutrzejszym poznański sąd zadecyduje, czy umorzenie było zasadne…

  1. Zatrzymali do kontroli, bo zwrócił im uwagę

Do zatrzymania do kontroli drogowej doszło tylko dlatego, że Bartosz grzecznie zwrócił uwagę policjantom, że zatrzymali pojazd w niedozwolonym miejscu – tamując ruch. Początkowy przebieg kontroli został nagrany na nośniku kamery samochodowej.  Wyglądało to tak:

Policja podała jednak do publicznej wiadomości inną wersję przyczyn zatrzymania. Rzecznik Prasowy Ko-mendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak oznajmił dziennikarzom, że policjanci zatrzymali pojazd kierowany przez Bartosza, gdyż ten jechał za szybko….

Andrzej Borowiak – Rzecznik Prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu

W trakcie przeprowadzonego śledztwa zbadano zapis rejestratora jazdy zamontowanego w samochodzie Bartosza. Okazało się, że jego samochód poruszał się z prędkością 20-30 km/h, przy czym w jednym momencie osiągnął on maksymalną prędkość 42 km/h…

Prokuratura nie podjęła jednak wątku pomówienia, a inspektor Borowiak nigdy nie sprostował fałszywej informacji.

2. Przebieg kontroli

Po wylegitymowaniu kierowcy dowódca patrolu st. asp. Krzysztof Leśny kazał mu wyjść na zewnątrz i pokazać co ma w bagażniku. Bartosz poprosił policjanta o podanie przyczyn tej kontroli. Wówczas funkcjonariusz podeptał mu buty. Następnie został brutalnie wciągnięty do radiowozu i rzucony na podłogę. Spadając poczułem bolesne uderzenie o siedzenie, a następnie o ścianę. Jeden z nich chwycił go za kurtkę i dusił trzymając za szyję oraz podnosił aż do dachu samochodu. Inny powiedział, że „jedyne co mogą dzisiaj zrobić, to nasrać na niego”. Padały z ich ust inne obraźliwe słowa: gówniarz, debil.

 Jeden z nich powiedział, że mam się cieszyć, że nie wyciągnął giwery i go nie zastrzelił. Powiedział również, że następnym razem to zrobi.

3. Obrażenia

Bartosz doznał następujących obrażeń: stłuczenia nadgarstka, barku, otarcia naskórka na szyi (z powodu duszenia). Odczuwał bóle pleców oraz głowy. W piątek został jednie przyjęty oraz zbadany przez lekarza w izbie przyjęć w Szpitalu Wojskowym przy ul. Grunwaldzkiej.
Oto zdjęcia wykonane w szpitalu:

4. Umorzenie postępowania

Śledztwo w niniejszej sprawie trwało rok. Dlaczego tak długo? Ano dlatego, żeby wyciszyć sprawę. Jak wiadomo, dopóki trwa śledztwo, dopóty nie można ujawniać  materiałów śledztwa – pod rygorem odpowiedzialności karnej. Z tego też powodu autor nie może ujawnić treści prokuratorskiego postanowienia, jak też informacji dotyczących przeprowadzonych (i nieprzeprowadzonych) dowodów.

W dniu jutrzejszym (tj. 24 maja 2017 r.) o godz. 11.00 Sąd Rejonowy Poznań Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu  (ul. Marcinkowskiego 32,  sala 4) rozpatrzy zażalenie pokrzywdzonego na postanowienie prokuratora o umorzeniu śledztwa. Jeśli Sąd utrzyma w mocy postanowienie prokuratora – sprawa zostanie definitywnie pozamiatana pod dywan.

W przypadku utrzymania w mocy postanowienia prokuratora, od jutra akta sprawy staną się jawne. W takim przypadku opublikujemy wszystkie szczegóły dotyczące sprawy. Już dziś jednak można przecież opublikować nazwiska funkcjonariuszy, którzy byli uczestnikami patrolu dokonującego kontroli drogowej oraz kontroli osobistej – przecież to nie tajemnica…

St. asp. Krzysztof Leśny (dowódca), st. post. Przemysław Szczepanek (asekurujący dowódcę), st. post. Lukasz Czarnuch (wykonujący kontrolę osobistą), st. sierż. Leszek Putyra (najaktywniejszy w wykonywaniu czynności kontrolnych), st. sierż. Sebastian Nowak, sierż. szt. Bartłomiej Jaworski.

Postanowienie o umorzeniu podpisała asesor Prokuratury Rejonowej we Wschowie Katarzyna Frymus (choć wiadomo, że decyzja o umorzeniu zapadła wyżej).

5. Dlaczego zdarzają się takie przypadki?

Przypadki nadużywania uprawnień przez funkcjonariuszy policji w ramach kontroli drogowej są nagminne. Większość przypadków w ogóle nie trafia do prokuratury, a te sprawy które trafiają zawsze są przewlekane, a następnie umarzane.

W opinii autora przyczyny takiego stanu rzeczy mają podłoże prawne oraz polityczne. Gdy chodzi o mankamenty natury prawnej, to Stowarzyszenie Prawo na Drodze od lat podnosi przede wszystkim trzy rzeczy:

Tymczasem od czasów stalinizmu nic się nie zmieniło. Policjant może robić co chce, a kierowca nie ma żadnych praw i musi wykonywać wszystkie (nawet bezprawne) polecenia policjanta.

Stowarzyszenie Prawo na Drodze przygotowało projekt ustawy, który powyższe kwestie regulował. Niestety głosami 222 posłów Prawa i Sprawiedliwości – bez żadnej refleksji społeczny projekt został wyrzucony do kosza.

Projekt ustawy napisany przez kierowców i dla kierowców

Imienne wyniki głosowania są pod tym linkiem:

http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=8&NrPosiedzenia=36&NrGlosowania=36

 

Ci ludzie są winni tego, że w zakresie regulacji prawnych dotyczących ruchu drogowego oraz postępowania wykroczeniowego mamy nadal w Polsce stalinizm.

Exit mobile version