Site icon Stowarzyszenie Prawo na Drodze

Policja chroni pijanego traktorzystę. Cz. I

Artur Mezglewski

W dniu 17 stycznia 2018 r. w miejscowości Wymysłów (lubelskie) pijany traktorzysta spowodował kolizję drogową wjeżdżając na drogę publiczną prosto pod koła jadącego samochodu osobowego. „Na szczęście” syn traktorzysty przyjaźni się z miejscowym policjantem, więc po jego interwencji okazało się, że traktorzysta nie jest ani winny, ani pijany…

Postępowanie sądowe toczy się zatem przeciwko kierowcy, który, aby uniknąć zderzenia z traktorem rozbił swój samochód uderzając w ogrodzenie… Ale najciekawsze w tym wszystkim jest to, w jaki sposób miejscowy policjant przeprowadził badania trzeźwości. To naprawdę warto przeczytać. To jest hit!

  1. Kto pijany, kto trzeźwy?

Badaniu trzeźwości poddane zostały cztery osoby: kierowca i pasażer traktora rolniczego oraz kierowca i pasażer samochodu osobowego. Jak ustalone zostało w ramach dziennikarskiego śledztwa – w tym wywiadu z mieszkańcami Wymysłowa:

2. Patrol przeprowadzający badanie trzeźwości

Badanie trzeźwości przeprowadzał patrol z Komisariatu Policji w Annopolu (powiat Kraśnik) w składzie: sierż. szt. Sylwester Fiszczuk oraz sierż. Janusz Kopeć. Organizacja pracy była następująca:

Nadmienić należy, iż we wszystkich czterech protokołach jako przeprowadzający badanie wpisany został sierż. Kopeć, podczas gdy faktycznie w tym czasie siedział on w aucie. Niewątpliwie mamy zatem tutaj do czynienia z poświadczeniem nieprawdy w dokumencie urzędowym (fałsz intelektualny, art. 271 k.k.).

3. Przebieg badania

Jako pierwszy badaniu został poddany kierowca samochodu osobowego. Zapaliła się zielona dioda, co oznaczało, że badany jest trzeźwy. To badanie widzieli wszyscy; uczestnicy zdarzenia oraz ok. 10 osobowa grupa gapiów.

Następnie sierżant Fiszczuk podszedł do traktorzysty. Traktorzysta nie chciał wykonać pełnego nadmuchu, lecz dmuchał w alkomat „krótkimi dmuchami” – co sprawiło, że pomiar nie mógł zostać dokonany. Wówczas sierżant Fiszczuk poprosił traktorzystę, aby poszedł z nim za radiowóz. Obaj zniknęli na chwilę z pola widzenia, a po chwili wrócili i sierżant Fiszczuk oznajmił, że traktorzysta jest trzeźwy…

Kolejnym badanym był pasażer osobówki. Badany wykonał pełny nadmuch i urządzenie dało sygnał, że badanie zostało przeprowadzone prawidłowo. Sierżant Fiszczuk zasłonił jednak dłonią diody wyświetlające stan trzeźwości – w taki sposób, że tylko on mógł widzieć wynik, a następnie odrzekł dowcipnie: „no proszę, także pan Kamil jest trzeźwy”…

Badanie pasażera traktora wykonane zostało w podobny sposób jak poprzednie. Sierżant Fiszczuk zasłonił wynik przed uczestnikami i oświadczył, że również i ten badany jest trzeźwy.

Badanie przeprowadzone zostało urządzeniem przesiewowym AlcoBlow, a nie analizatorem wydechu. Nikt już zatem nie udowodni traktorzyście, że był pijany. To dziwne, bo przecież uczestnicy kolizji zgłaszali, że traktorzysta jest pijany, zresztą było to po prostu widać…

Protokoły z powyższych badań stanowią obecnie dowody w postępowaniu sądowym.

W niniejszym materiale dowiedzieliście się Państwo, jak z pijanego można zrobić trzeźwego. Pojutrze opiszę Państwu w jaki sposób sierżant Fiszczuk sprawcę kolizji, który usiłował uciec z miejsca zdarzenia, uczynił niewinnym oraz jak z niewinnego człowieka chce zrobić przestępcę. To też będzie niezłe.

Exit mobile version