Wszystkie znaki Komendanta

Artur Mezglewski

W Kościanie toczy się ciekawy proces. Niepozorny, młody człowiek o imieniu Patryk ośmielił się wjechać samochodem na teren Komendy Powiatowej Policji, pomimo iż tamtejszy Komendant ustawił na wjeździe do posesji znak „zakaz wjazdu”. To nic, że znak ustawiony przez Komendanta nie jest znakiem drogowym w rozumieniu ustawy. Goliat (tzn. Komendant) jest po prostu wkurzony. Młody człowiek sprawił, że Komendant musiał  pousuwać wszystkie znaki i zastąpić innymi. I w dodatku go ośmieszył….

Czy proces Patryka skończy się w taki sam sposób, jak wszystkie inne procesy w tego typu sprawach? A to zależy. To zależy ilu ludzi w Kościanie zrozumie, że każdy z nich kiedyś może stać się takim Patrykiem…

1. Zdarzenie (relacja Patryka)

W dniu 6 sierpnia 2014 r. jadąc ulicą Surzyńskiego w Kościanie skręciłem w prawo, wjeżdżając na posesję nr 31 – tj. na teren Komendy Powiatowej Policji. Po wjeździe na posesję odpiąłem pasy bezpieczeństwa i zaparkowałem samochód.  Po wyjściu z samochodu skierowałem się w stronę budynku komendy, jednak zanim do niego wszedłem, siedzący w radiowozie zaparkowanym przy wejściu do budynku st. sierżant Wiktor Tota  zawołał mnie do siebie i zażądał okazania dowodu rejestracyjnego oraz prawa jazdy. Gdy zapytałem w jakim celu żąda ode mnie okazania dokumentów, nie udzielił mi żadnej odpowiedzi, ponadto nawet się nie przedstawił. Po okazaniu tych dokumentów policjant stwierdził, że nakłada na mnie mandat za „wjazd pod zakaz” oraz „brak zapiętych pasów”. Za każde z tych wykroczeń nałożył na mnie mandat w wysokości po 100zł. Tłumaczyłem, że jadąc drogą publiczną posiadałem zapięte pasy i odpiąłem je dopiero znajdując się na terenie komendy, zakwestionowałem również ustawienie znaku, którego nie zauważyłem, ponieważ był ustawiony zbyt nisko a w tym czasie przechodziła grupa pieszych, która poruszając się chodnikiem zasłoniła tarczę znaku. Moje tłumaczenia na nic się nie zdały, więc odmówiłem przyjęcia mandatu. Policjant skierował wniosek o ukaranie do Sądu.

2. Komendant lubi stawiać znaki

Na niewielkim „areale”  wokół budynku Komendy – Komendant  postawił siedem znaków.  Oto próbka jego dokonań:

Znak "pośród drzew"

Znak „pośród drzew”

Znak na wjeździe do posesji.

Znak na wjeździe do posesji.

Na zdjęciu po prawej stronie znajduje się znak, któremu nie podporządkował się Patryk.

Patryk zauważył, że żaden ze znaków na posesji KMP nie odpowiada wymaganiom określonym w ministerialnym rozporządzeniu, dotyczącym warunków technicznych dla znaków drogowych (przede wszystkim znaki te są za niskie). Ale to jego spostrzeżenie jest irrelewantne – tzn. nie ma większego znaczenia dla rozstrzygnięcia problemu, czy policjanci mogą nakładać mandaty za niepodporządkowanie się dyrektywom, wynikających z treści tych znaków. Zatem pomińmy ten wątek.

Dla ustalenia ewentualnej odpowiedzialności karnej Patryka nie ma też większego znaczenia to, że ludzie przechodzący chodnikiem i ustępujący drogi pojazdowi wjeżdżającemu na teren komendy, mogli zasłaniać ten znak. Chociaż jak widać na zdjęciu – tak się stać mogło (jadąca na rowerze kobieta przysłania tarczę znaku).

Warto jednak upublicznić fakt, że kiedy Patryk w dniu 23 września 2014 r. wykonywał dokumentację fotograficzną znaków drogowych zainstalowanych na terenie Komendy wyszedł do niego z budynku komendy komisarz Konrad Stróżyński i nakazał mu opuszczenie terenu, a gdy nakazy nie poskutkowały – zaczął szarpać Patryka i używać wobec niego siły w celu uniemożliwienia dalszego dokumentowania nieprawidłowo ustawionych znaków. Jednakże gdy Patryk wyciągnął telefon aby nagrać to zdarzenie –  policjant puścił go i szybkim krokiem udał się z powrotem na komendę.

Warto też upublicznić to, iż na skutek interwencji Patryka, Komendant musiał wymienić wszystkie znaki drogowe na terenie Komendy! Komendant jest więc z powodu Patryka bardzo zdenerwowany…

3. Kwalifikacja miejsca, na którym Komendant poustawiał znaki

Ustalmy, jak należy zakwalifikować miejsce wokół Komendy Powiatowej Policji, na którym Komendant poumieszczał znaki.

a) Na pewno nie jest to droga publiczna

Zgodnie przepisami ustawy o drogach publicznych do dróg publicznych zalicza się: drogi krajowe, drogi wojewódzkie, drogi powiatowe oraz drogi gminne. Obejście wokół Komendy Powiatowej w Kościanie do żadnej z tych kategorii nie zostało zakwalifikowane. Miejsce to nie jest zatem drogą publiczną.

b) Na pewno nie jest to droga wewnętrzna

Obejście wokół Komendy nie jest drogą wewnętrzną, ani w ogóle żadną drogą. Zgodnie bowiem z art. 4 pkt 2 ustawy o drogach publicznych:

droga jest to budowla wraz z drogowymi obiektami inżynierskimi, urządzeniami oraz instalacjami, stanowiącą całość techniczno-użytkową, przeznaczoną do prowadzenia ruchu drogowego, zlokalizowaną w pasie drogowym.

Zaś pas drogowy:

jest to wydzielony liniami granicznymi grunt wraz z przestrzenią nad i pod jego powierzchnią, w którym są zlokalizowane droga oraz obiekty budowlane i urządzenia techniczne związane z prowadzeniem, zabezpieczeniem i obsługą ruchu, a także urządzenia związane z potrzebami zarządzania drogą

Czy widzicie Państwo na poniższej fotografii jakąś linię wydzielającą grunt, w którym zlokalizowana jest droga? A może widzicie jakieś urządzenia inżynierskie, stanowiące całość techniczno-użytkową, przeznaczoną do prowadzenia ruchu drogowego?

20140829_153111

 Zgodnie z treścią pisma Wydziału Geodezji, Kartografii, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Kościanie z dnia 9 września 2014 r. (GN.I-6621-3510/2014) miejsce to jest po prostu: „działką nr 678 położoną w Kościanie przy ul Surzyńskiego, która nie posiada geodezyjnie wydzielonego gruntu pod pas drogowy”.

4. Czy Komendant miał prawo poustawiać znaki drogowe wokół Komendy (skoro lubi je ustawiać)?

Cechą charakterystyczną znaku drogowego jest to, że stanowi on konkretyzację przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym. Poprzez umieszczenie znaku w określonym punkcie w przestrzeni, hipotetyczny uczestnik ruchu drogowego zobowiązany jest na obszarze obowiązywania takiego znaku do określonego zachowania. Znak drogowy stanowi techniczną konkretyzację hipotezy i dyspozycji normy zawartej w ustawie Prawo o ruchu drogowym (zob. postanowienie WSA w Rzeszowie z dnia 5 grudnia 2007 r., II SA/Rz 714/07).

Aby jednak znak drogowy mógł spełniać powyższą funkcję, musi został umieszczony na podstawie organizacji ruchu zatwierdzonej przez zarządcę drogi. Jednakże organizację ruchu drogowego poprzez umieszczenie znaków drogowych może wykonywać wyłącznie jeden z podmiotów do tego uprawnionych, posiadających władztwo publiczne. Z kolei władztwo to może być realizowane jedynie na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania, a więc w miejscach, w których w pełnej rozciągłości ma swoje zastosowanie ustawa Prawo o ruchu drogowym.

Zatem na drogach wewnętrznych oraz w innych miejscach, gdzie odbywa się ruch nie ma znaków drogowych w rozumieniu ustawy prd. Owszem, zarządca drogi (np. właściciel działki) może sobie wprowadzić  na tej działce (drodze wewnętrznej) swoje właścicielskie oznakowanie. Jednakże aktywność ta ma charakter cywilnoprawny, a nie publicznoprawny.

Reasumując: Komendant mógł sobie oznakować obejście komendy. Jego oznakowanie ma jednak charakter właścicielski, a nie publicznoprawny.

5. Czy znaki ustawione przez Komendanta obowiązują kierujących?

Z niezastosowanie się do oznakowania o charakterze właścicielskim nie mogą wynikać jakiekolwiek konsekwencje o charakterze karnym. Wykroczenie z art. 92 par. 1 k.w. popełnia kierujący, który nie stosuje się do znaku drogowego. Nie popełnia go natomiast ten, kto nie stosuje się do właścicielskiego oznakowania drogi wewnętrznej lub innego miejsce, gdzie może odbywać się ruch.

Wprawdzie ustawa Prawo o ruchu drogowym w ograniczonym zakresie ma zastosowanie również do miejsc nie będących drogami publicznymi, na których odbywa się ruch drogowy. Poza drogami publicznymi i strefami zamieszkania ustawę Prawo o ruchu drogowym stosuje się:

a) jedynie w sytuacjach koniecznych dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób;

b) jedynie tam, gdzie faktycznie w danym momencie odbywa się ruch drogowy.

Kiedy młody człowiek o imieniu Patryk wjechał na teren Komendy Powiatowej w Kościanie – w miejscu tym nie odbywał się żaden ruch drogowy. Tym bardzie nie było żadnej sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu ludzi. Jakakolwiek odpowiedzialność prawnokarna nie wchodzi zatem w grę, gdyż Patryk nie popełnił żadnego czynu zabronionego, zagrożonego sankcją.

6. Sprawa Patryka trafiła jednak do Sądu

Komendant Powiatowy Policji w Kościanie skierował przeciwko Patrykowi wniosek o ukaranie do Sądu. We wniosku postawił mu dwa zarzuty: jeden dotyczy jazdy bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, a drugi – niezastosowania się od znaku drogowego.

Sąd Rejonowy w Kościanie zdążył już rozpatrzeć sprawę w trybie nakazowym. A działo się to tak:

Sędzia Joanna Nyczka – pełniąca jednocześnie funkcję Przewodniczącego II Wydziału Karnego oraz Prezesa Sądu Rejonowego w Kościanie wydała w dniu 4 września 2014 r. zarządzenie o wszczęciu postępowania przeciwko Patrykowi. Do rozpatrzenia tej sprawy wyznaczyła samą siebie. W zarządzeniu tym wyznaczyła termin posiedzenia w przedmiocie wydania wyroku nakazowego na dzień 4 września 2014 r.  następnie (prawdopodobnie nawet nie wychodząc z pomieszczenia) wydała wyrok skazujący, uznając Patryka winnym dokonania obu zarzucanych mu czynów i skazując go na karę grzywny w wysokości 300 zł oraz zasądziła od niego koszty sądowe w wysokości 80 zł.

Od tego wyroku Patryk złożył sprzeciw. Sprawa została zatem skierowana na rozprawę. Wyznaczony też został inny skład orzekający: sędzia Joanna Matuszewska-Potocka – jako Przewodniczący oraz Maria Grzelczyk jako protokolant. Rozprawę wyznaczono na dzień 12 grudnia 2014 r.

7. Wywołanie sprawy

W dniu 12 grudnia 2014 r. na rozprawę Patryka do Sądu Rejonowego w Kościanie pofatygował się oskarżyciel publiczny z Komendy Powiatowej Policji – Bogusław Brukiewicz.  O godzinie 10.00 protokolantka Maria Grzelczyk wyszła z sali sądowej na korytarz, aby wywołać sprawę. Kiedy zaskoczona zobaczyła przy drzwiach Brukiewicza uśmiechnęła się i przemiło zaszczebiotała „OOO, pan oskarżyciel”… następnie spojrzała za plecy Brukiewiczowi i dojrzała Patryka i  widząc go, dodała niemiło przez zaciśnięte zęby „OOO, i obwiniony..”.

Tak zaczął się proces Patryka o znak Komendanta.

Ciąg dalszy nastąpi.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Policja, Znaki drogowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

95 odpowiedzi na Wszystkie znaki Komendanta

  1. Pingback: Policją zarządzają szaleńcy. Toczy się wojna policji ze społeczeństwem | Stowarzyszenie Prawo na Drodze

  2. Pingback: Czy istnieje prawo do obrony przed…. sądem? | Stowarzyszenie Prawo na Drodze

  3. 31węzłowy Burke pisze:

    Ciekawe co u komedianta w Kościanie i sierżanta Pumpki II. Ma ktoś wiadomości ? 31

    • klonowy liść pisze:

      Jedź sam i zasięgnij języka. Będąc na miejscu zarzuć na siebie siatkę masującą schowaj się w tych bujnych iglakach i obserwuj. Daj znać, co tam kolegów

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Doskonały pomysł. Zapytamy w dniu 4 lutego pana komendanta i szanowną publiczność oczywiście poinformujemy. 31

  4. Grave pisze:

    Po lekturze powyższych wpisów jak i całej strony ” Prawo na drodze ” nasuwa mi sie kilka wniosków. Pierwszy podstawowy to taki iż ludzie pracujący w tzw „służbie publicznej” powinni obowiąkowo przechodzić badania psychiatryczne zanim zaczną pracę. Następnie takie badania powinni przechodzić obowiązowo co roku. Począwszy od szeregowych policjantów – kończąc na sędziach. Drugi to – obowiązkowa lektura słownika języka polskiego i zapoznanie się z podstawowymi pojęciami jak empatia, honor, wstyd, poczucie obowiązku. Zapoznanie się hasłami medycznymi takimi jak przerośnięte ego też by nie zaszkodziło. Nic jednak nie zastąpi ani żadna szkoła nie nauczy korzystania ze zdrowego rozsądku. Tylko jak z niego korzystać jak w żadnym kodeksie nie ma o tym mowy a profesory na wykładach nie mówiły. Pozdrawiam.

  5. Hellcat pisze:

    Na stronie dzisiejszego Głosu Wielkopolskiego artykuł jak Stowarzyszenie Prawo na Drodze pomaga 6 latkowi Aleksowi w powrocie do zdrowia.

    • Krzysiek pisze:

      Warto podać bezpośredni link do tego tekstu:
      http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/3721006,aleksowi-pomogli-zwykli-ludzie-a-nie-instytucje-wideo,2,id,t,sa.html

      Jak widać wyraźnie tylko i wyłącznie oddolną inicjatywą społeczną można zbudować cokolwiek pożytecznego w obecnym państwie, które jest zajęte samym sobą, to znaczy jego urzędnicy zajmują się swoimi sprawami.
      Gdyby jeszcze społeczeństwo miało możliwość oddolnego i samodzielnego wyboru spośród siebie naprawdę godnych przedstawicieli, którzy stworzyliby nowe prawo dla ludzi, no to coś w tym kraju można byłoby zmienić.

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Krzyśku zacny, daj swój komentarz, w Twoim stylu, pod tym artykułem.31

        • Krzysiek pisze:

          Możliwe są tylko dwa rodzaje komentarzy:
          – pochwalny wobec społeczników z SPnD, co zresztą już dokonali inni komentatorzy tego tekstu w Głosie Wielkopolskim (celowo nie skracam do GW , bo to już inna firma i ferajna…) więc mój pean pochwalny jest zbyteczny;
          – krytyczny wobec NFZ czyli rządu.
          Akurat tego komentarza, bez użycia słów powszechnie uważanych za niecenzuralne i obraźliwe nie da się napisać, podobnie jak niemożliwe jest tym komentarzem nie naruszyć „dobrego imienia” i „godności” urzędników NFZ a tym samym rządu reprezentowanego przez „Naczelną Lekarkę Kraju” w osobie samej premierzycy Kopaczowej .
          No i tym samym nie być zagrożonym odpowiednim postępowaniem prokuratorskim za „wicie sami o co i rozumicie”…
          Tyle już nakłapałem jęzorem i pazurami po klawiaturze, że czasami tracę już sens i chęci na dalsze pisanie o rzeczach oczywistych.
          Przy tej okazji trzeba jednak zauważyć, że ta moja stara-dobra-towarzyska Łybacka nadal „czuje bluesa”, gdyż sypnęła groszem ze swojej, oczywiście nie prywatnej (!), ale partyjnej kasy !!! W końcu pogrzebion niedawno Olin dał przykład, jak należy postępować w obliczu spraw ostatecznych…

      • Lubuszanin pisze:

        Nie ma na leczenie polskich dzieci, ale jest szmal na kredytowanie ukraińskiej gospodarki. Cóż, doczekaliśmy się wyjątkowego zbydlęcenia miłościwie nam panujących.
        http://swiat.newsweek.pl/pomoc-dla-ukrainy-polska-udzieli-ukrainie-kredytu,artykuly,355466,1.html

        • Krzysiek pisze:

          Nie po to MFW udzieliło Polsce tydzień temu linii kredytowej na 20 miliardów EUR by ta kasa leżała bezużytecznie. A po drugie, to ci „miłościwie nam panujący” wykonują w podskokach działania, które im nakazano do wykonania i to bez szemrania ! No i po trzecie, to „nadbudowa polityczna” pomocy dla Ukrów dochodzi już do stanu zdrady, ale nie takiej jak pisze pewien bardzo znany „solidarnościowiec”:
          http://www.rp.pl/artykul/1172717.html?referer=glowna

  6. egon pisze:

    Redakcjo ! Jak to nie będzie o czym ? Właśnie będzie o czym pisać .Po raz pierwszy chyba w tym kraju coś w sądzie odbedzie się normalnie .Tzn normalny wyrok bo przyczyny i okoliczności jego powstania a zwłaszcza okoliczności będą ewenementem . Normalnie to Patryk dostał by jeszcze większy wymiar za ,,fikanie” ale jak śmród się rozszedł po kraju może być róznie .Jakby redakcja była zainteresowana to mam jeszcze ciekawsze sprawy .

  7. 31węzłowy Burke pisze:

    Dawaj, Redakcjo, dawaj bo Kościan , i nie tylko, czeka …Pumpka i waga w jednym stali domu, pumpka na dole, waga na górze, i pumpka i waga dzikie urządzali swawole aż stanęła na stacji lokomotywa , wąskotorówka lekka , chuda i moc z niej spływa, tłusta oliwa…I są w ojczyźnie rachunki krzywd i obca dłoń ich nie przekreśli chyba że sąd , jako ta waga , zważy i sprawiedliwością się określi. Czego wszystkim życzę. 31

  8. egon pisze:

    Mam . Przeprosić i zadośćuczynić obwinionemu ,następnie przykładnie ukarać komendanta i policjanta za nadużycie uprawnień i tworzenie fałszywych dowodów .

  9. 31węzłowy Burke pisze:

    Wygląda na to że policja w Kościanie nie umie zinterpretować prawa co zresztą nie dziwi wobec przysłowiowego już niechlujstwa czy nawet głupoty jego twórców. Następne durnie w tzw. sejmie to przyklepują a kaszalot podpisuje. Natomiast sąd w Kościanie , również bezmyślnie , wydaje wyrok nakazowy. A policja w Kościanie już 5 razy zmieniała oznakowanie na swoim podwórku . Biorąc pod uwagę całość to jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest wycofanie sprawy lub przeciąganie na przedawnienie. Ma ktoś inny pomysł? 31

  10. Wojtek pisze:

    I jeszcze jedno.
    „Jedno jest pewne spawa ta jest tak błaha, że nie powinna zaistnieć, a jeżeli zaistniała to policjant powinien pozostać na pouczeniu i porozmawiać ze stroną.”

    A niby dlaczego ma mnie ktoś pouczać, jeżeli nie popełniłem wykroczenia?
    Może ten ktoś sam postara się pouczyć (douczyć).

  11. Wojtek pisze:

    Waga napisał:
    „Jedno jest pewne spawa ta jest tak błaha, że nie powinna zaistnieć, a jeżeli zaistniała to policjant powinien pozostać na pouczeniu i porozmawiać ze stroną.”
    Czyżby? Mieszkam w Suwałkach. Podczas 10 minutowego spaceru jedną z głównych ulic miasta naliczyłem 15 znaków zakazu ruchu i zakazu wjazdu w bramach wjazdowych posesji (same stare zabytkowe przedwojenne kamienice) prywatnych i różnego rodzaju instytucji. Są to takie bramy zabytkowe usytuowane zazwyczaj pomiędzy domami, czasami przypominające tunele. Np. taką bramą idzie się do sądu (na murze przed samą bramą umieszczono zakaz ruchu). Identyczna sytuacja jest z Urzędem Pracy. Również wisi przed bramą na murze znak zakaz ruchu, a na zapleczu frontowej kamienicy w 50% pusty parking na kilkadziesiąt samochodów i zazwyczaj można tam spotkać strażników miejskich z bloczkiem mandatowym. Dlaczego jest tyle tych znaków zakazu i taka chęć do pracy strażników? Na zewnątrz jest strefa płatnego parkowania………..
    Z tego artykułu wago dowiedziałem się, że obecnie strażnik może mi „naskoczyć” jak wjadę np. w taką bramę.

  12. takie tam pisze:

    Zapomnieli dodać w artykule :

    2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza miejscami wymienionymi w ust. 1 pkt 1, w zakresie:

    1) koniecznym dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób;

    2) wynikającym ze znaków i sygnałów drogowych.

  13. 31 węzłowy Burke pisze:

    Bardzo proszę aby Redakcja usunęła zdjęcie ze” znakiem pośród drzew” albowiem bardzo podobne jest w atlasie grzybów polskich ale podpisane jako Puszcza Nadnotecka; a budynek może być zwyczajną gajówką z gajowym Maruchą wewnątrz. Proszę Redakcję o więcej rzetelności i nie mylenie Pana Komendanta z Kościana z szeregowym gajowym z flintą z w/w puszczy. Z poważaniem.31

  14. egon pisze:

    W Garwolinie nie tylko takie sprawy się dzieją .Tu nawet protokoły przesłuchania świadka są zatwierdzane z datą …3 miesiące wcześniejszą i sąd i komendant i kwp niczego nie widzą niewłaściwego .Tu nawet prl jest jeszcze jawnie nie zdelegalizowany .Tu jest kopalnia tego typu spraw .

  15. Raz pisze:

    U mnie przed zakładem pracy widnieje znak B-1 i pod nim tabliczka uściślająca ze ” Nie dotyczy pracowników……” Czyli rozumuje ze ja będąc pracownikiem tej firmy mogę prywatnym samochodem wjechać na teren bez jakichkolwiek konsekwencji?

    • moderor pisze:

      Jeśli tabliczka wyłącza zakaz ruchu dla pracowników zakładu to możesz wjechać każdym autem. Tabliczka ta nie dotyczy bowiem pojazdów służbowych tylko pracowników, tak więc żadne konsekwencje prawne Ci nie grożą.

  16. BB pisze:

    Wszystko już chyba zostało powiedziane, ja tylko raz jeszcze napisze co powiedział mi policjant z drogówki, dość młody, w granicach 30 lat, wlepiając mi mandat za niezapięte pasy. Owszem miałem niezapięte więc zapłaciłem ale pociągnąłem temat tego co by było gdybym nie chciał zapłacić i żądał dowodu potwierdzającego to, że miałem niezapięte pasy. W sondzie przecież istnieje zasada domniemania niewinności i jak nie ma dowodów to oskarżony jest niewinny.Tyle teoria. Młody policjant bardzo ochoczo mnie poinformował, że „zeznania policjanta są wystarczającym dowodem na uznanie winy, gdyż zawód policjanta jest zawodem podwyższonego zaufania publicznego i z tego powodu dowód w postaci zeznania jest wystarczająco mocnym dowodem aby potwierdzić wykroczenie”.
    Policjant tak mówi, potem w sondzie czytamy dokładnie to samo w uzasadnieniach wyroków w których poza zeznaniami nie ma innych dowodów poza zeznaniami policjanta, vide sprawa chłopaka z poznania przechodzącego na zielonym a oskarżonego o przejście na czerwonym od tak sobie. Sond oczywiście przyklepał.
    I wszystkie sondy przyklepują. Są tu opisywane przypadki gdzie Sędzia przyłożył się do sprawy i rzetelnie wydał wyrok ale to nadal są białe kruki na czarnej mapie bezmiaru sprawiedliwości.

  17. egon pisze:

    Jak polska długa i szeroka przy grillu zapadają decyzje kto się naraził i komu .Jak sprawą pokierować aby bydło nie rozłaziło się gdzie nie trzeba .Jedyną radą ograniczającą takie praktyki jest dopuszczenie do powszechnego posiadania i noszenia broni .Może wówczas sund by trochę myślał że za chwilę może być po wszystkim .

  18. 31węzłowy Burke pisze:

    Tak, bez wątpienia.Pozdrawiam.31

  19. 31węzłowy Burke pisze:

    Wygląda na to że jedyną ( jak na razie) ofiarą szaleństwa znakowego komedianta polucji w Kościanie jest sierżant Tota czyli jego podwładny ! Zwany Pumpka II ew. Wiktor w Kapturze. Może się jednak okazać że kolejną ofiarą będzie Pani sędzia wpuszczona dość bezczelnie w maliny przez Pumpkę i komedianta.31

  20. 31węzłowy Burke pisze:

    Ależ to bardzo dobrze że sprawa tak się już rozniosła bo może będą z tego też pozytywy czyli np. ktoś zweryfikuje zasadność oznakowania ulic w Kościanie. A i w całym kraju by się przydało i to jak ! Bardzo dobrze że zawrzało w Kościanie, zresztą ładnym i sympatycznym mieście. A może też jakaś refleksja w policji , może jakieś szkolenia, kursy itd ? Panie komendancie ! Jest okazja i niech Pan ją wykorzysta ! Swoja drogą to na waszym terenie bałagan , powierzchnia się zapada, murek przed wejściem to wielki wstyd i za chwilę odjedzie od reszty a drzwi wejściowe spadną komuś na głowę. Ten zaś gość który parkuje swoje BMW na dwóch wyznaczonych miejscach ” ze szagi” dostał już mandat od Toty ? 31

  21. maxi pisze:

    A najlepsze, że sierż. pumpa mógł stać na zakazie zatrzymywania się przed budynkiem komendy. Całkiem niedawno nie było bowiem pod znakiem tabliczki „nie dot. poj. służbowych”. Śmiem jednak twierdzić, że jak się zagotowało i znaki powymieniało to i tą tabliczkę kazano przytwierdzić. Czy on też sobie wypisał mandat za niezastosowanie się do komendiantowego znaku?

    • moderor pisze:

      Zgadza się, że tego dnia wypisując mandat sam nie zastosował się do znaku „zakaz zatrzymywania” ustawionego na komendzie. Możliwości są dwie: albo sierżant Tota stoi ponad prawem i myśli, że jego żadne przepisy nie dotyczą, albo wiedział, że znaki, które są ustawione na komendzie mają tylko charakter iluzoryczny – nie są wiążące dla kierowców i za niestosowanie się do nich nie grozi sankcja.

  22. zainteresowana pisze:

    protokolantka Maria Grzelczyk -STARSZY SEKRETARZ SĄDOWY mała rzecz do poprawki 🙂

  23. yeti pisze:

    Policja w koscianie jest znana z tego ze ma gdzies przestrzeganie przepisow, na dudziarzu i kolo lidla w nocy spia w busie podczas sluzby. Ich nikt z tego nie rozlicza, wiec co to za praworzadnosc w polsce skoro prawo dziala tylko w jedna strone? Swoja droga dobrze, ze sa ludzie, którzy nie boją się przeciwstawiać bezprawnemu dzialaniu policji tak jak Patryk. Czekam na dalszy ciag tej sprawy a w szczeglonosci na jej zakonczenie. Czy zwykly obywatel ma szanse na sprawiedliwosc w starciu z policja???

    • redakcja pisze:

      Zwykły obywatel nie ma żadnych szans na wygraną z Komendantem Policji. Gdyby nie publiczność, a przede wszystkim dziennikarze obecni na sali, Patryk zostałby skazany już w dniu 12 grudnia. Co nie znaczy, że sędzia Matuszewska-Potocka i tak go nie skaże. Swój stosunek do Patryka już wyraziła w sposób jednoznaczny – na sali sądowej i poza nią. Jednak w sytuacji, gdy sprawą zainteresowało się SPnD, możemy zapewnić o jednym: że nic istotne dla sprawy nie zostanie pozamiatane pod dywan. Społeczeństwo dowie się o wszystkim.

      • 321węzłowy Burke pisze:

        Ten lokalny sąd nie jest w stanie podjąć żadnej rozsądnej decyzji bo zawiłość materii, pozornie prostej, jest również dla fachowców nie do przeskoczenia. A wszystko zawdzięczamy nie-rządowi i jego „prawnikom”, przygłupom z tzw. sejmu którzy to przyklepują oraz Bronisława Kaszalota który to podpisuje. Ale może to jest taka metoda aby małych wpuścić w niekończące się spory po to aby łatwiej nimi rządzić ? A w każdym bądź razie głównym bohaterem został obecnie sierżant Tota Pumpka II. Ten sierżant już jest przegrany , śmieją się z niego koledzy i przemyka ulicami Kościana schylony do ziemi z kapturem na głowie. Zapewne psychicznie też siadł bo kto lubi ” robić za błazna”. Sroga to kara ale sam sobie jest winien. Co zaś do idei samych pasów : jedni mówią że pomagają inni że wprost przeciwnie. A jakby tak obywatel sam zadecydował ? Cała ta sprawa może jednak, przynajmniej teoretycznie, mieć też swoje plusy : mieszkańcy Kościana już się ocknęli i wiedzą że można powiedzieć ” NIE” Układowi. 31

  24. dociekliwy pisze:

    Nadmieniam, że wskazane postanowienie WSA w Rzeszowie z dnia 5 grudnia 2007 r., II SA/Rz 714/07 pochodzi z 2007 roku, a w 2010 do Ustawy prawo o ruchu drogowym dodano zapis, że przepisy ustawy stosuje się także do ruchu odbywającego się poza drogami publicznymi, strefami zamieszkania i strefami ruchu w zakresie wynikającym ze znaków i sygnałów drogowych. Autor artykułu kwestię tą pominął lub o niej zapomniał.
    Jeżeli powyższa kwestia w ocenie przedmiotowej sprawy jest nieistotna to proszę mi wyjaśnić jakich sytuacji dotyczy powyższy zapis.

    • redakcja pisze:

      Czy w związku z powołaną zmianą, znaki drogowe ustawione przez wujka Luśka, na jego działce, po której przebiega droga wewnętrzna, są znakami drogowymi w rozumieniu prd?
      Czy w związku z powołaną zmianą, powyższe znaki stanowią konkretyzację hipotezy i dyspozycji norm zawartych w prd?

      • dociekliwy pisze:

        Nie do mnie to pytanie, ale wydaje mi się, że tak, oczywiście tylko i wyłącznie w zakresie znaków i sygnałów drogowych. Myślę, że z tego też powodu do kodeksu wykroczeń dodano art. 85a mówiący o odpowiedzialności karnej zarządcy drogi za naruszenie przepisów w sprawie sposobu znakowania dróg wewnętrznych. Cała sprawa jest niejednoznaczna i budzi wątpliwości. Mam nadzieję, że Sądowi uda się ją rzeczowo i sprawiedliwie ? wyjaśnić.
        Do przemyślenia i wyjaśnienia jest jeszcze jedna kwestia. Skoro droga wewnętrzna nie jest drogą publiczną to z czy można kwestię tak jak to zrobił autor artykułu określenia czym jest droga wewnętrzna rozpatrywać na podstawie definicji użytych w Ustawie o drogach publicznych. Definicje te tyczą się przecież dróg publicznych. W powyższej ustawie zapisano jednoznacznie czym jest droga wewnętrzna cyt: „drogi, parkingi, oraz place przeznaczone do ruchu pojazdów, niezaliczane do żadnej z kategorii dróg publicznych i niezlokalizowane w pasie drogowym tych dróg są drogami wewnętrznymi”. Czym w takim razie jeśli nie drogą wewnętrzną jest teren po którym poruszają się samochody i ludzie w miejscu będącym tematem artykułu.

        • redakcja pisze:

          Jeśli nawet dopuszczalna jest inna interpretacja drogi wewnętrznej, to w takim razie, oznakowanie na styku drogi wewnętrznej z drogą publiczną należy do gestii zarządcy drogi publicznej. Tutaj ustawa wybrzmiewa jednoznacznie i nie dopuszcza innej interpretacji. W tym kontekście znak komendanta uznać należało by za nielegalny – z całym pakietem konsekwencji dla niego (tzn. Komendanta) niekorzystnych.
          Na rzeczowe wyjaśnienie tej kwestii przez kościański Sąd raczej bym nie liczył. Po przebiegu pierwszej rozprawy, raczej można sądzić, że Sąd preferuje rozwiązania siłowe, a nie logiczne… Ale o tym będzie mowa w drugim odcinku serialu.

          • dociekliwy pisze:

            Zgadzam się zgodnie z Ustawą o drogach publicznych oznakowanie połączenia drogi wewnętrznej z drogą publiczną należy do zarządcy drogi publicznej. Myślę, że w związku z tym wina w dużej mierze leży po stronie zarządcy drogi publicznej, który zapomniał o oznakowaniu połączenia drogi wewnętrznej z publiczną (o ile faktycznie przedmiotowy znak nie należy do niego). On niestety nie podlega odpowiedzialności karnej z art. 85a kodeksu wykroczeń. Ciekawe czy odpowiedzialności karnej podlega osoba, która nie zastosowała się do znaku, którego ustawienie należało do zarządy drogi publicznej, który tego nie zrobił, a znak jest i być może jego istnienie w tym miejscu jest potrzebne.
            Reasumując artykuł dość tendencyjny i opiera się na starym orzecznictwie. Kiedyś przecież istniała też kara śmierci, ale już jej nie ma. Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.

          • redakcja pisze:

            Jeżeli Sąd przyjmie Pańską interpretację (a wiec, że teren komendy to droga wewnętrzna), to oznaczać to będzie same kłopoty dla Komendanta. Wszystkie znaki, jakie były ustawione w dniu zdarzenia były nieprawidłowe tzn. niezgodne z rozporządzeniem o wymogach technicznych – do czego Komendant przyznał się na piśmie! A to z kolei oznaczało by jego odpowiedzialność z art. 86a kw (i nie tylko).

          • redakcja pisze:

            Odnośnie stosowania art 85a kw, wklejam odpowiedni fragment z Komentarza Wojciecha Jankowskiego (wersja opublikowane w Lexie). Oczywiście wybór fragmentu komentarza jest tendencyjny…

            „Z treści dyspozycji komentowanego przepisu jednoznacznie wynika, że wykroczenie to można popełnić na każdej drodze wewnętrznej niezależnie od tego, czy droga ta położona jest w strefie zamieszkania, czyli na obszarze obejmującym drogi publiczne lub inne drogi, na którym obowiązują szczególne zasady ruchu drogowego, a wjazdy i wyjazdy są oznaczone odpowiednimi znakami drogowymi; (art. 2 pkt 16 p.r.d.), czy też w strefie ruchu, tj. na obszarze obejmującym co najmniej jedną drogę wewnętrzną, na którą wjazdy i wyjazdy są oznaczone odpowiednimi znakami drogowymi (art. 2 pkt 16a p.r.d.). Należy przy tym pamiętać, że zgodnie z treścią art. 8 ust. 4 u.d.p. (zob. uwagi do pkt 2) karalności z omawianego przepisu nie będzie podlegał czyn polegający na niewłaściwym, niezgodnym z obowiązującymi przepisami oznakowaniu połączeń dróg wewnętrznych z drogami publicznymi, ponieważ w tym wypadku oznakowanie i utrzymanie urządzeń bezpieczeństwa i organizacji ruchu należy do zarządcy dróg publicznych, który odpowiedzialności z art. 85a k.w. nie ponosi. Należy przy tym pamiętać, że na drogach wewnętrznych, na których nie została ustanowiona strefa zamieszkania ani strefa ruchu (zob. uw. 2 do art. 86), stosuje się ustawę – Prawo o ruchu drogowym w bardzo ograniczonym zakresie, jedynie bowiem w sytuacji koniecznej do uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób oraz wynikających ze znaków i sygnałów drogowych (art. 1 ust. 2 pkt 1 i 2).”

      • Krzysiek pisze:

        Też tak sobie wczoraj myślałem, że gdybym tak przy bramie wjazdowej do mojej posesji ustawił znak „zakaz wjazdu” i dalej przy drodze prowadzącej wgłąb posesji postawił kolejne „zakaz zatrzymywania i postoju” oraz „ograniczenie prędkości do 5 km/h” – wszystkie oczywiście bez tabliczki informującej, że te znaki nie dotyczą właściciela posesji, to dowolny patrol policji przejeżdżający obok tej posesji i widzący moje auto zaparkowane na mojej posesji mógłby „w majestacie prawa”, opisanego wyżej przez dociekliwego, wystawić mi co najmniej dwa mandaty:
        1 – za wjazd pod zakaz
        2 – za postój na zakazie
        Gdyby widzieli mnie w ruchu, to pewnie byłby:
        3 – za przekroczenie dozwolonej prędkości
        4 – za „nie manie” zapiętych pasów
        5 – ……
        6 – …….
        7 – ……
        (……)
        xxx – ……..
        Uwaga: pozycje 5 do xxx wg uznania lokalnego „stróża prawa”.
        Z ukłonami
        Krzysiek

        • moderor pisze:

          Tak jak już autor artykułu napisał, ustawa PoRD opisuje dokładnie miejsca, w których ma zastosowanie wynikające z umieszczenia znaków drogowych. Są to drogi publiczne, strefy ruchu, strefy zamieszkania oraz miejsca, w których odbywa się ruch pojazdów. Przy czym faktyczny ruch pojazdów może odbywać się tylko na drogach. Poza tym, aby znak został uznany za drogowy musi zostać ustawiony na drodze zgodnie z obowiązującą procedurą, a z kolei droga musi zostać zlokalizowana w pasie drogowym, który musi posiadać wydzielone linie graniczne.
          Także, jeśli na Twojej posesji policjant ukarałaby Cię mandatem za niestosowanie się do znaków, powinien odpowiadać dyscyplinarnie oraz z art. 231 kk za przekroczenie uprawnień.

          • Lubuszanin pisze:

            W tej całej dyskusji o detalach dot. czy to droga wewnętrzna, czy publiczna zapomina się o jednym – zwykłym o chamstwie policjanta który dorwał się do Patryka, o chamstwie policjanta, który szarpał Patryka.
            Mentalnie i fizycznie ta formacja mająca służyć spoleczeństwu nie nadaje się do służby, bo nie wie co to służyć społeczeństwu. Jedyne co nadaje się na komentarz sytuacji która spotkała Patryka to ten słynny akronim… każdy wie o jaki chodzi.

  25. 31węzłowy Burke pisze:

    Lubuszaninie zacny ! Nie prowokuj losu ; a Krzysiek wskazał na tabliczkę przy komendzie wskazującą kierunek do zakładu psychiatrycznego…Jakby to połączyć… Pozdrawiam.31

  26. 31węzłowy Burke pisze:

    Ps. ” Ludzie w mieście gadają …” że sierżant Tota „kościańską pumpką ” został nazwany ; a i ponoć zdziwaczał jakoś, przemyka bokami w szarej kurtce z głębokim kapturem na głowie, gdzieś zaginęła jego buta. Mówią też że skrada się do komendy jako ten człowiek w kapturze pilnie wypatrując czy w bujnej roślinności nie ma jakiejś kamery albo czegoś podobnego. A i koledzy z niego ukradkiem dworują że celebrytę mają na komendzie i może w serialu wystąpi. A wystąpi, na pewno, drugi odcinek w marcu 2015 . I po co to było , przecież można było być człowiekiem, panie sierżancie Tota…31

  27. Krzysiek pisze:

    @on – nikogo, kto godnie reprezentuje swój urząd czy funkcje nikt tutaj nie obraża. Obrażają się najczęściej ci, których prawda o nich w oczy bodzie, i którzy uważają, że z racji sprawowanego urzędu czy funkcji są poza osądem społecznym.
    To jest takie właśnie oderwanie się od rzeczywistości i kreowanie nowej, nie mającej z realem nic wspólnego.
    Bardzo wyraźnie widać to na oficjalnych stronach naszej „przyjaznej ludowi pracującemu miast i wsi” policji, gdzie można wiele dowiedzieć się o kościańskiej policji: http://www.koscian.policja.gov.pl//index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=6&Itemid=9
    Zresztą, poczytajcie sami….

  28. Krzysiek pisze:

    Każdy czytający i rozumiejący następujący tekst:

    „W dniu 12 grudnia 2014 r. na rozprawę Patryka do Sądu Rejonowego w Kościanie pofatygował się oskarżyciel publiczny z Komendy Powiatowej Policji – Bogusław Brukiewicz. O godzinie 10.00 protokolantka Maria Grzelczyk wyszła z sali sądowej na korytarz, aby wywołać sprawę. Kiedy zaskoczona zobaczyła przy drzwiach Brukiewicza uśmiechnęła się i przemiło zaszczebiotała „OOO, pan oskarżyciel”… następnie spojrzała za plecy Brukiewiczowi i dojrzała Patryka i widząc go, dodała niemiło przez zaciśnięte zęby „OOO, i obwiniony..”

    jest w stanie wyciągnąć logiczny wniosek, że skoro pojawienie się oskarżyciela, tutaj w osobie niejakiego Brukiewicza , aż tak bardzo ucieszyło protokolantkę, to musiało być czymś wyjątkowym, wręcz niecodziennym !
    Odpowiedź Redakcji zawiera sposób dotarcia do prawdy na podstawie dokumentów stanowiących informację publiczną.

    • klonowy liść pisze:

      Każdy czytający relację Patryka może indywidualnie dostrzegać ważne i mniej ważne dla sprawy opisy zdarzeń. Dokładanie tych emocjonalnych zachowań protokólantki, to niepotrzebna dziecinada wzbudzająca zupełnie niepotrzebne emocje pośród Was. Bierzecie się za dopowiadanie w stylu Sci Fi. Nie dziwi 31 bo musi nadrabiać brakiem fachowej wiedzy w temacie powyższym i nie tylko , ale pozostali? (i teraz to jest pytanie panie K.)
      Jest to kolejna relacja, która budzi poważne wątpliwości, co do prawdomówności, tym razem Patryka, bo kto odpina pasy zanim się zatrzyma. Znam oczywiście takich, co oprócz odpinania pasów przed zatrzymaniem pojazdu zaciągają ręczny hamulec i bezpośrednio przed zatrzymaniem pojazdu już z niego wysiadają. Dla samego wjeżdżającego pod nawet niezgodny ustawowo B2 powinna włączyć się kontrolka, że jak B2, to jednokierunkowa i nikt w tym momencie nierozkminia wysokości i zasadności postawionego znaku, a że to komisariat to w każdej chwili może wypaść radiowóz, który wezwany na interwencję, koguty włączy odwrotnie niż Patryk wypiął pasy (ha ha). A jakby już tak się stało, że uprzywilejowany walnąłby w samym wjeździe Patryka, to kto byłby winien?. Ostatecznie stało się zgodnie z celami przyświecającymi stowarzyszeniu. Przecież „Młody człowiek sprawił, że Komendant musiał pousuwać wszystkie znaki i zastąpić innymi. I w dodatku go ośmieszył….”, co niezmiernie cieszy, prawda? A i stowarzyszeniu udał się apel do mieszkańców Kościana. A może porwać całą Polskę o wsparcie konfabulacji młodego kościanina. Okrutnie to ciekawe, że zawołany przez sierżanta nie zgadzając się z interpretacją policjanta wyjaśnia jemu, że nie widział znaku, bo był on zbyt nisko i piesi go zasłaniali. Zabrakło jaj, by powiedzieć Tocie, że Patryk nie uznaje tego znaku,bo nie spełnia warunków ustawowych. Szkoda. Tym bardziej, że wszystko to wymyślił już po fakcie i to nie sam.
      Więc jak każdy tworzy to dodatkowe scenariusze, to i ja się pokuszę. Patryk od kiedy uzyskał prawko jeździ bez zapiętych pasów, o czym pewnie Tota wiedział, a że nadarzyła się okazja, bo wezwany na konkretną godzinę do komendy. Pozostało tylko poczekać i złapać pewnie zbuntowanego Patryka. I złapał. Szkoda, że nie zainscenizował kolizji z radiowozem, było by jeszcze śmieszniej.
      A po co Patryk jechał na komisariat? A jak bardzo dał się poznać miejscowym policjantom? Historia kontaktów Patryka z „władzą” lokalną wiele by wyjaśniła

      • Krzysiek pisze:

        Proponuję zgłosić Obywatelski projekt nowelizacji ustawy PRD polegający „na wprowadzeniu obowiązku rejestracji wizyjnej wnętrza pojazdu obejmujący wszystkich pasażerów oraz kierowcy na okoliczność zapięcia pasów bezpieczeństwa. Obraz należy zarchiwizować przez okres nie krótszy niż okres przedawnienia wykroczenia „nie zapięcia pasów”. Oczywiście rejestrujący jest zobowiązany do udostępnienia nagrań na każde wezwanie uprawnionych organów.
        Tym sposobem hipoteza klonowego liścia będzie każdorazowo weryfikowalna.
        Z ukłonami
        Krzysiek

        • klonowy liść pisze:

          Uważasz za nieprawdopodobne wyczekiwanie sierżanta na Patryka? Zakładam, że dokładnie widział jak młodzian wjeżdżał bez pasów. A znak B2, to ślepa wiara w nieomylność komendanta i podrzędność służbowa, która wiąże ręce niejednemu porządnemu policjantowi.

      • 321węzłowy Burke pisze:

        To prosimy o tą historię bo może rzeczywiście są jakieś ciekawe rzeczy. Ale piszący tu policjant z Kościana , i to nie żaden tzw.krawężnik, tak się zamotał że aż strach. W rzeczy samej bałagan prawny i brak rozumu w kreowaniu prawa powoduje aż takie rozbieżności. Ale fakty są bezlitosne : sierżant Tota sam założył na siebie sidła i w nie wpadł. A wszystko przez tą cholerną statystykę…31

        • Patryk pisze:

          Do wiadomości klonowego liścia:
          Nie byłem w tym czasie wzywany do komendy, jechałem tam, aby zgłosić kradzież, lecz po sytuacji z sierżantem Totą (którego z resztą spotkałem po raz pierwszy w życiu) straciłem jakiekolwiek zaufanie do Policji i darowałem sobie składanie zawiadomienia. Ciekawe o jakim kontakcie moim z lokalną policją mówisz? chyba tylko o tym jak policjant żądał ode mnie opuszczenia terenu komendy i próbował wyprowadzić mnie stamtąd siłą, kiedy dokonywałem dokumentowania nieprawidłowo umieszczonych tam znaków…
          Pasy odpiąłem znajdując się już na terenie komendy przed zatrzymaniem auta, ponieważ spieszyłem się, aby zgłosić kradzież.

        • klonowy liść pisze:

          Patryku za bardzo bierzesz do siebie moje posty. Nie bierzesz pod uwagę, że mimo iż Ciebie nie popieram, to mimo wszystko pomagam. Dzięki mojej hipotezie masz możliwość poznać i przygotować się na zarzuty przeciwników. Niestety błędnie zakładasz, że posiadam jakąkolwiek,wiedzę w temacie Twoich kontaktów z miejscową Policją. To tylko wymyślona prze ze mnie historyjka (co zaznaczyłem) by poznać więcej niż w artykule. Problem jednak w tym, czy Patryk to ten Patryk, bo np. ja nie jestem przecież klonowym listkiem

  29. 31węzłowy Burke pisze:

    Prawdopodobny przebieg wydarzenia był taki : pod oknami komendy w Kościanie stoi radiowóz . Siedzi w nim sierżant Tota i uzupełnia, pisze jakąś notatkę . W pewnym momencie , kątem oka , zauważa wynurzający się z bujnej zieleni pojazd wjeżdżający na teren komendy. Kierowca parkuje , wysiada i udaje się w kierunku wejścia do komendy. W tym momencie przez umysł Toty przebiega błyskawiczna myśl : jest potencjalna ofiara, podniesiemy statystykę o którą tak nas naciska komendant. Plan jest i pozostaje go tylko wyegzekwować. Sierżanta Tota nie wychodzi z samochodu tylko przywołuje palcem kierującego …co oczywiście świadczy o jego wybitnie wysokim poziomie chamstwa i arogancji. Wrodzonym czy nabytym ? Oto jest pytanie. Następnie , stosując dotychczas skuteczny nacisk psychologiczny , i ukryte groźby, próbuje wymusić od kierowcy dwa mandaty : jeden za nieprzestrzeganie rzekomego zakazu wjazdu a drugi za rzekomy brak zapiętych pasów . Z opisów na forum a także z artykułów z prasy miejscowej jednak wynika wyraźnie że sierżant Tota nie mógł widzieć co z tymi pasami bo skutecznie zasłaniała pojazd wyjątkowa bujna i wysoka zieleń . Także po wynurzeniu się samochodu z zieleni : jeśli siedział nisko we fiacie to nie mógł widzieć co z pasem także dlatego że nie pozwalał jemu na to duży kąt widzenia – mógł widzieć ewentualnie głowę kierowcy siedzącego znacznie wyżej od niego. Ale sierżant Tota, typ przodownika pracy socjalistycznej , takiej okazji nie mógł odpuścić : potencjalna ofiara sama ustawiła się na celowniku dzielnego łowcy nagród ! Co za szczęście ! Nic nie trzeba było robić tylko pociągnąć za spust . I tak też postąpił dzielny pogromca złoczyńców : sięgnął po bloczek mandatowy . I na nic tłumaczenia ofiary że te znaki to jeden wielki burdel , na nic , sierżant Tota takiej okazji zmarnować nie zamierza; oczami wyobraźni widzi zachwyt w oczach komendanta , publiczna pochwałę i wymarzoną premię…a może nawet nagrodę. Ale ofiara jakoś tak ustawiła się bokiem i to całe komsomolskie gadanie sierżanta Toty nie sprawia na nim większego wrażenia. No to sierżant Tota sięga po najcięższą broń ze swojego arsenału, taki pancerfaust a może nawet Uzi, i wali w kierunku kierowcy: w razie nie przyjęcia mandatów sprawa zostanie skierowana do sądu. I tu musiał się pojawić wyjątkowy wyraz twarzy Toty, takie skrzyżowanie słynnego w Wlkp wyrazu twarzy Jacha Rozdziawipapy z Pierdołą z Gądek a wszystko podlane sosem Eleganta z Mosiny ! Albowiem potencjalna ofiara czyli kierowca mówi : ok, niech pan sierżant kieruje …A że też nie ma zdjęć ani filmu z wyrazu twarzy sierżanta Toty …Prawdopodobnie był to pierwszy przypadek w dziejach szeryfa z Kościana że ktoś nie dał się zastraszyć i to sądem ! Niniejszy opis jest opisem hipotetycznym bo nas przy tym nie było ale stawiam worek pyrów że tak było. Szacunek dla dzielnego wojownika który się pancerfaustowi nie pokłonił i podjął walkę z wioskowym szeryfem. A i ogrom wielkiego wstydu i kompromitacji dla sierżanta Toty i jego przełożonych którzy zamiast zaprosić Pana Patryka na kawę i spróbować sprawę wyjaśnić to usiłują wpuścić w maliny sąd w Kościanie. Poruta szkieły z Kościana i to całą sznupą. A ktoś w tv kiedyś mówił coś o upadku komunizmu…Ale na pewno nie w kościańskiej komendzie Milicji Obywatelskiej. Panie komendancie, chyba czeka was dymisja …albo emerytura. 31

  30. egon pisze:

    Ja właśnie zamierzam zapytać lokalnego komendanta o identyczny stan rzeczy .Godzinę jazdy od Warszawy ma miejsce identyczna sytuacja a że mamy na pieńku….

  31. washko pisze:

    Przecież policjanci z zasady nie chodzą na sprawy wykroczeniowe. Co w tym dziwnego czy obraźliwego? Zresztą dobrze, że nie chodzą, bo to i tak sąd zajmuje się ustaleniem stanu faktycznego, więc ich rola byłaby zbędna. Lepiej by zajmowali się czym innym niż dublowali rolę sądu.

  32. washko pisze:

    Nie do końca jestem w stanie zgodzić się z wymową artykułu, sugerującą, że kierujący Patryk z pewnością nie popełnił wykroczenia.

    Otóż wg mnie teren wokół komendy mógłby być strefą ruchu (art. 2 pkt 16a Prd), gdyż niewątpliwie jest tam droga wewnętrzna, czyli droga, droga rowerowa, parking lub [b]plac przeznaczone do ruchu pojazdów[/b] , niezaliczone do żadnej z kategorii dróg publicznych i niezlokalizowane w pasie drogowym tych dróg (art. 8 ust. 1 ustawy o drogach publicznych). Problemem jest to, że przy wjeździe nie został ustawiony odpowiedni znak wskazujący na strefę ruchu. Pytanie jednak jakie skutki to wywołuje (o tym niżej).

    Generalnie wg mnie znaki drogowe w strefie ruchu jak najbardziej mogą być stawiane przez zarządzającego strefą ruchu (art. 10 ust. 7 Prd – zarządzanie ruchem w strefie ruchu należy do podmiotu zarządzającego strefą). Ustawa Prawo o ruchu drogowycm dotyczy bowiem także ruchu drogowego w strefach ruchu. Brak jest także przepisu pozwalającego na wyłączenie stosowania do stref ruchu art. 7 Prd, regulującego kwestię znaków drogowych. Zresztą skoro sama ustawa wskazuje, że strefę ruchu oznacza się znakiem drogowym (D-52), to czemu miałoby nie być możliwe stosowanie na niej innych znaków niż oznaczające początek i koniec strefy (dodatkowo Rozporządzenie o znakach w par. 15 wprost wskazuje na możliwość stawiania w strefie ruchu znaków zakazu).
    Co więcej – rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, wydane zostało na podstawie art. 7 ust. 2 Prd. Przepis ten wprost wskazuje, że znaki mają obowiązywać w ruchu drogowym. W moim przekonaniu definicja tego ruchu jest określona w art 1 ust. 1 Prd i obejmuje strefy ruchu. To samo wynika z treści rozporządzenia, które nie wyłącza z zakresu swojego zastosowania stref ruchu (tak jak to czyni np. Rozporządzenie w sprawie w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem).

    W konsekwencji niezastosowanie się do znaków drogowych znajdujących się w strefie ruchu może być wg mnie podstawą do ukarania za wykroczenie z art. 92 kodeksu wykroczeń. Pytanie, na które należałoby zatem odpowiedzieć w kontekście sprawy byłoby w rodzaju takiego: czy brak oznaczenia początku strefy ruchu powoduje, że uczestnik ruchu zwolniony staje się z konieczności przestrzegania postawionych w tej strefie znaków drogowych? Na to pytanie powinien przede wszystkim odpowiedzieć sąd.

    • redakcja pisze:

      Na obejściu Komendy Powiatowej w Kościanie nie została ustanowiona żadna strefa ruchu. Nie ma tam również żadnej drogi wewnętrznej. To pewne i oczywiste.
      P.S. Gdyby teren wokół komendy stanowił drogę wewnętrzną, to organem uprawnionym do oznakowania połączenia drogi wewnętrznej z drogą publiczną – zgodnie z ustawą o drogach publicznych – byłby zarządca drogi publicznej, tj. Starostwo Kościańskie. Zatem znak postawiony przez Komendanta byłby nielegalny.
      Po prostu kamieni kupa…

      • washko pisze:

        Nie zgodzę się, że plac wokół komendy nie jest drogą wewnętrzną. Przecież z art. 8 ust. 1 ustawy o drogach publicznych wprost wynika, że jest to m. in. plac przeznaczony do ruchu pojazdów, który nie jest ani drogą publiczną, ani nie jest zlokalizowany w pasie drogowym tej drogi.
        Ja tę definicję rozumiem w ten sposób, że każdy teren, po którym mogą poruszać się pojazdy może być drogą wewnętrzną.
        Zarządcą drogi wewnętrznej nie jest zarządca drogi publicznej, a więc Starostwo, tylko zarządca tej właśnie drogi wewnętrznej, a co za tym idzie strefy ruchu.
        Oczywiście nie musi to być komendant tej komendy, bo mógłby to być jakiś komendant wojewódzki czy kto tam inny, w kogo dyspozycji ten teren. Z pewnością należy jednak odróżnić zarządcę drogi publicznej od zarządcy strefy ruchu.
        Jeśli zatem zarządcą tego terenu był komendant powiatowy, to podtrzymuję tezę, że możliwość ukarania za wykroczenie zależeć będzie w zasadniczej części od tego, czy brak wskazania, że dany teren jest strefą ruchu determinuje możliwość karania za niestosowanie się do znaków, czy nie.

        • redakcja pisze:

          Cóż się Pan uczepił tej strefy ruchu?! Przy komendzie nie ma oznakowania, z którego wynikało by, że jest tam strefa ruchu!
          Proszę ponadto zapoznać się z poniższym przepisem (art. 8 ust. 4 ustawy o drogach publicznych):
          „Oznakowanie połączeń dróg wewnętrznych z drogami publicznymi oraz utrzymanie urządzeń bezpieczeństwa i organizacji ruchu, związanych z funkcjonowaniem tych połączeń, należy do zarządcy drogi publicznej”.
          Znak, który naruszył Patryk stoi na połączeniu drogi wewnętrznej i drogi publicznej – jeśli teren komendy uznać by za drogę wewnętrzną.
          Taka interpretacja jest – oczywiście – dla Patryka jeszcze bardziej korzystna i oznaczała by dla Komendanta same kłopoty. Ustawił znak, a nie miał do tego prawa… Robi się coraz ciekawiej…

          • moderor pisze:

            Zgodnie z linią orzecznictwa Sądów Administracyjnych do art. 4 ust. 2 Ustawy o drogach publicznych ma również zastosowanie droga wewnętrzna. Podsumowując, aby daną drogę uznać za wewnętrzną, z działki musi zostać wydzielony grunt pod pas drogowy, na którym następnie może zostać zlokalizowana droga i zgodnie z tym co redakcja wyżej napisała, jeśli już jakiś teren będzie w myśl ustawy drogą wewnętrzną to stawianie znaków na połączeniu drogi publicznej z wewnętrzną należy do zarządcy drogi publicznej. Ponadto drogę wewnętrzną charakteryzuje bezpośrednie połączenie z drogą publiczną, a w przypadku Komendy Policji w Kościanie jest droga publiczna -> zjazd (chodnik) -> nieruchomość.
            Zatem podsumowując: drogą wewnętrzną będzie wydzielony grunt (działki gruntu) oznaczony w ewidencji gruntów i budynków jako droga, o ile nie został on uznany w odpowiedniej procedurze za część drogi publicznej. Art. 8 ust. 1 ustawy o drogach publicznych wymienia przykładowe kategorie dróg wewnętrznych

        • 31węzłowy Burke pisze:

          Re Washko : cieszą inne punkty widzenia ale też wskazują na stan umysłowy tych to stanowią prawo a raczej lewo. A ten ich stan akurat do zakładu w Kościanie…Kancelaria premiera pisze niejasny zarys ustawy , głupcy w sejmie przepychają, następny głupiec podpisuje a ….problem mają ci na samym dole czyli tu sierżant Tota i Patryk. Dom wariatów. Tyle że Tota jako zawodowiec powinien być więcej krytyczny niż zwykły kierowca. A może to zasadzka ? 31

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Re Washko : dobrze że jest inny, Twój, punkt widzenia. Wiemy że w komendzie wrze i „stary” wzywa na dywanik. Jego też zresztą za chwilę wezwą. Gdyby nie buta sierżanta Toty i zwierzchników to nie byłoby sprawy. A teraz komenda wpuściła w maliny sąd w Kościanie ; i nadal , zamiast wycofać sprawę , to robi . Zamiast przeprosić co zresztą ujmy by jej nie przyniosło a wręcz odwrotnie…Sąd ma problem bo kalkuluje co zrobić : uznać racje Pana Patryka ( co chyba jest oczywiste) czy też policji co niechybnie spowoduje odwołanie a na końcu i tak Poznań. W każdym bądź razie mleko się wylało i co dalej ? Jakie wnioski wyciągnęła policja w Kościanie ? Góra na pewno żadne i idzie w zaparte alem na dole już jest inaczej. I dobrze. Może to koniec betonu w kościańskiej policji. A i sąd tu ma pole do zasiania : stop uległości, sami wiemy co mamy robić a nie wyroki kapturowe czyli nakazowe.31

  33. moderor pisze:

    Dla każdej drogi publicznej musi zostać sporządzony i zatwierdzony projekt organizacji ruchu. Jeżeli na drodze publicznej stoi znak, który nie istnieje w zatwierdzonym planie organizacji ruchu lub znak ten nie został umieszczony ze względu na trwające prace drogowe to jest nielegalny, a osoba, która ustawi na drodze publicznej taki znak odpowiada za wykroczenie określone w art. 85 k.w.
    Jeśli chodzi o konsekwencje za niezastosowanie się do takiego znaku to Sąd Najwyższy wypowiedział się w tej sprawie i zgodnie z przyjętym przezeń stanowiskiem „warunkiem odpowiedzialności za wykroczenie z art. 92 § 1 k.w. jest legalny charakter znaku drogowego, który musi zostać ustawiony przez uprawniony podmiot, z zachowaniem obowiązującej procedury”. (sygn. IV KK 99/13).
    Oznacza to, że za niezastosowanie się do znaków, których nie ma w zatwierdzonym projekcie organizacji ruchu na drodze publicznej oraz te, które zostały ustawione niezgodnie z obowiązującym rozporządzeniem wykonawczym dotyczącym szczegółowych warunków technicznych dla znaków i warunków ich umieszczania na drogach lub które zostały ustawione przez nieuprawniony do tego podmiot nie może być podstawą pociągnięcia do odpowiedzialności za wykroczenie z art. 92 § 1 k.w.
    Jeśli np. tarcza znaku jest zbyt nisko i nie można było na czas zauważyć znaku, aby się do niego zastosować, to policjant powinien tylko pouczyć kierowcę i niezwłocznie zgłosić nieprawidłowo ustawiony znak zarządcy drogi.

    • Krzysiek pisze:

      No to na pierwszej rozprawie Pan Patryk powinien zgłosić wniosek o sprawdzenie legalności znaków postawionych przez policję z powołaniem się na cytowany wyżej wyrok SN.
      Sąd wniosek może przyjąć lub odrzucić. Zobaczymy co wybierze ?

  34. 31węzłowy Burke pisze:

    Znamy ten rejon . Wygląda na to że sierżant Tota pumpka jest sprawcą zamieszania i kompromitacji polucji w Kościanie. Jeśli się jemu coś nie podobało to mógł sobie pogadać z Panem Patrykiem i choćby wymienić poglądy. Ale Tota -pumpka poszedł drogą represji podlanej sosem wyników i wykombinował sobie że jak wystawi 2 mandaty to statystyka urośnie aż do premii za wyniki. Jest oczywistym dla mnie że Tota i jego ferajna z komediantem na czele + sendzia całkowicie się skompromitowali i już ich sława rozchodzi się po kraju. Wróble ćwierkają że sam komendant wojewódzki policji w Poznaniu przygląda się bacznie sprawie i czeka tylko do rozprawy w sądzie kościańskim w marcu. Czyli kompromitacja całą pumpką, panie komendancie policji w Kościanie. A mógł Pan łeb sprawie uciąć ale zachciało się wam szeryfów udawać , tyle że z przysłowiowej wiochy. 31

    • Ben pisze:

      Co do pasów to sytuacja też jest jasna. Raz, że jeden na jednego, a wszelkie wątpliwości przemawiają na korzyść obwinionego /domniemanie niewinności/, a dwa skoro siedział w radiowozie przy budynku komendy albo i nawet stał to nie mógł stamtąd widzieć kierującego na ulicy, gdyż zasłaniają iglaki a następnie żywopłot . Dopiero mógł zobaczyć za wjazdem/ komedianta wyjazd/ czyli na posesji kiczowato i niezgodnie z prawem wg. cioci Krysi oznakowanej i wszystko chyba jasne.

      • Krzysiek pisze:

        Oj naiwny Ben…
        Proszę sobie napisać dużymi bukwami na ścianie lub suficie „Domniemanie winy oskarżonego jest podstawą orzecznictwa w polskim „wymiarze sprawiedliwości inaczej” i co dziennie rano, w południe i wieczorem czytać i zapamiętać.

        • Ben pisze:

          Oj widzę, że nie dałbyś sobie rady przed wokandą bez dobrego prawnika. Wierz mi ja tam bywałem systematycznie i nigdy nie zostałem skazany!!!!! Dotarło.

        • Krzysiek pisze:

          No to „Ben – Dobra Rada” poradź ze swojego doświadczenia Patrykowi jak ma walczyć o swoje.
          Z ukłonami
          Krzysiek

  35. losot pisze:

    dociekliwy, ty to chyba jak jedziesz po rondzie to zawsze wlaczasz lewy kierunkowskaz, co ?

    • Tom2 pisze:

      Tak włączam lewy kierunkowskaz na rondzie skręcając w lewo, gdyż rondo jest skrzyżowaniem. Jak jadę w lewo to migam w lewo. Natomiast znam magików, którzy nie migają wcale gdyż są panami jezdni.

      • Wojtek pisze:

        A ja przez kilkadziesiąt lat myślałem, że na „rondzie”(o kilku pasach ruchu)tylko przy zmianie pasa ruchu z prawego na lewy włączam lewy kierunkowskaz. I najgorsze w tym jest to, że nadal tak myślę nieszczęsny. Przy rondzie z jednym pasem ruchu nigdy, przenigdy nie przychodzi mi do głowy aby użyć lewego kierunkowskazu.

        • YmoN pisze:

          To źle, że nie przychodzi Ci to do głowy. Wszystko zależy od znaków znajdujących się przy rondzie. Równie dobrze może to być skrzyżowanie dróg równorzędnych i powinieneś włączyć kierunkowskaz skręcając w lewo oraz ustąpić pierwszeństwa pojazdom po Twojej prawej stronie.

          • Wojtek pisze:

            Mówimy tutaj o ruchu okrężnym, czyli popularnym „rondzie”, a nie o „zwykłym skrzyżowaniu”. Na każdym jednym skrzyżowaniu, poza rondem jesteśmy zobligowaniu do użycia lewego kierunkowskazu przy skręcie w lewo. Są od tego wyjątki. Np. stoisz na pasie do skrętu tylko i wyłącznie w lewo, przy znaku C-3, C-4. A może znasz takie „rondo” w Polsce bez znaku A-7 na wjeździe? Może znasz jakieś „rondo” inaczej oznakowane niż znakami: C-12 i A-7?
            Jeżeli jestem w błędzie, to podaj przepis z Kodeksu Drogowego.

          • pioter pisze:

            @YmoN No to chyba mamy rożne egzemplarze ustaw związanych z ruchem drogowy, Skrzyżowania o ruchu okrężnym to jeden rodzaj skrzyżowania, mimo, że są różnej wielkości i z różnymi rozwiązaniami inżynieryjno-technicznym, i obowiązują na nich te same zasady, określone w PoRD. I tak na tzw. rondach NIE UŻYWAMY LEWEGO KIERUNKOWSKAZU, jadąc tym samym pasem ruchu po ich obwiedni, chyba że zmieniamy pas na wewnętrzny. Natomiast prawego używamy do sygnalizacji zjazdu z ronda i – oczywiście – w przypadku zmiany pasa na zewnętrzny.

  36. dociekliwy pisze:

    Nie wiem po co ta cała sprawa skoro z zamieszczonych zdjęć wynika, że kierowca i tak nie powinien skręcić w prawo gdyż na drodze znajdują się znaki poziome P-8a co oznacza, że pasem tym można jechać tylko na wprost.

  37. losot pisze:

    zobaczymy co mocniejsze, argumenty prawne czy ustalenia przy grillu

  38. Wojtek pisze:

    Może warto zadać pytanie komendantowi:
    Jak wszedł w posiadanie tych opisanych powyżej znaków drogowych? Nie sądzę, że potrafi to udokumentować.

  39. kwiatul pisze:

    A mnie wlasnie zastanawia jak to jest z tymi znakoami kolo komend policji? poustawiaja sobie znaki, ze niby nie dotyczy poj. policji a kupa cywilnych samochodow, w tym przywatnych gliniarzy, ktorzy przyjechali do roboty. Zgodnia z logika znaku powinni dostac mandaty za nieprawidlowe parkowanie bo nie sa to pojazdy sluzbowe policji. a z drugiej strony, jezeli jade na komende jako interesant to czy nie powinienem miec prawa do skorzystania miejsc pod komenda? bo niby do kogo i po co przyjechalem? Moze i to nalezaloby „wrzucic na bemben” 🙂

    • redakcja pisze:

      Zwykle przy komendach są dwa parkingi. Jeden za szlabanem – dla funkcjonariuszy, a drugi dla gawiedzi.
      Komendanci mają prawo zarządzać swoim terenem. Mogą ustawiać znaki i zakazy. Jeśli jednak droga nie jest publiczna, albo teren nie znajduje się w strefie zamieszkania – nakładanie mandatów karnych za niezastosowanie się do „znaku drogowego – est bezprawne.

  40. dociekliwy pisze:

    Bardzo ciekawa sprawa. Wydaje mi się jednak, że autor artykułu zapomniał, że przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym stosuje się także w zakresie wynikającym ze znaków i sygnałów drogowych (art.1ust.2pkt.2 ww. ustawy), a nie tylko jak wpisano w artykule cyt:
    a) jedynie w sytuacjach koniecznych dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób;
    b) jedynie tam, gdzie faktycznie w danym momencie odbywa się ruch drogowy.
    Ponadto zgodnie z art. 8 Ustawy o drogach publicznych drogą wewnętrzną mogą być nie tylko jak autor wskazuje drogi , ale także place i parkingi przeznaczone dla ruchu pojazdów.

    • redakcja pisze:

      Nie dostrzegam sprzeczności.
      W artykule nie może być wszystkiego – nie nadawał bu się doczytania z powodu zbyt dużej ilości wątków.
      Oczywiście, że do dróg wewnętrznych zalicza się place, parkingi, drogi leśne, pętle autobusowe itp. Ale, aby dany plac mógł być uznany za drogę, musi znajdować się w pasie drogowym.
      Powyższy wątek nie był rozszerzany, ze względu na fakt, że w analizowanym przypadku jest bez znaczenia, czy plac jest drogą wewnętrzną, czy nie. W obu przypadkach znaki drogowe ustawione przez zarządcę, mają jedynie charakter właścicielski, a nie publicznoprawny i nie można stosować kar za samo ich naruszenie przez kierującego – o ile w danym momencie nie narusza to zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego.
      Znaki właścicielskie nie są znakami drogowymi w rozumieniu ustawy i nie ma do nich zastosowania przepis przez Pana powołany. O tym w artykule napisałem, a teraz przypominam.
      Poza tym, chciałbym zauważyć, że wyrażone przeze mnie poglądy in genere nie odstają zbytnio od poglądów doktryny i orzecznictwa – chociaż orzecznictwo nie jest tutaj jednolite. Zapewniam też Pana, że przed napisaniem powyższego tekstu dokładnie zapoznałem się z poglądami innych autorów oraz z orzeczeniami sądów. Ameryki nie odkryłem. Napisałem jedynie tekst, który jest dla ludzi nieco przystępniejszy, niż naukowe komentarze.
      Pozdrawiam,
      Artur Mezglewski

    • Krzysiek pisze:

      Po zobaczeniu zdjęć w artykule byłem pewien, że na teren posesji musi być drugi wjazd co łatwo jest sprawdzić z pomocą Google Map:
      https://maps.google.pl/maps?q=ul.Surzy%C5%84skiego+31,+Ko%C5%9Bcian&hl=pl&ie=UTF8&ll=52.081126,16.634588&spn=0.000315,0.000862&sll=52.084827,16.633129&sspn=0.002518,0.006899&t=k&hnear=Ksi%C4%99dza+J%C3%B3zefa+Surzy%C5%84skiego+31,+64-000+Ko%C5%9Bcian,+ko%C5%9Bcia%C5%84ski,+wielkopolskie&z=20&layer=c&cbll=52.081126,16.634588&panoid=JvjZe0fwkFtPNKAo0DnWlA&cbp=12,143.28,,0,8.43

      Tak też jest w istocie – posesja posiada wjazd i wyjazd, dwa place parkingowe i drogę wewnętrzną łączącą oba place parkingowe oraz wjazd z wyjazdem.
      Nie zmienia to oczywiście stanu prawnego ustalonego przez Redakcję.
      Chciałbym ponadto zauważyć, że komendant w Kościanie, jeśli już chciał zgodnie z prawem skorzystać ze swojego prawa właścicielskiego do posesji, to powinien to zrobić zgodnie z odpowiednimi przepisami prawa. Człek ów tak bardzo się natrudził nad rozmieszczeniem tych znaków, robiących wg jego mniemania za znaki drogowe, że przy placach parkingowych postawił znaki oznaczające parking i zaopatrzył je nawet w stosowne tabliczki , o ile mi udało się odczytać „Dla interesantów”. Ustawił w krzakach znak „zakazu zatrzymywania i postoju”, a nawet w głębi posesji za bramą prowadzącą do garaży nakazał nawet „zakaz ruchu wszelkich pojazdów” z tabliczką zapewne wyłączającą spod „mocy” tegoż znaku pojazdy policyjne, tak jakby komukolwiek nie zatrudnionemu w tej „firmie” chciałoby się tam wjeżdżać ?!….
      W tym wszystkim nasz „dzielny komendant” zapomniał tylko o jednym : o umieszczeniu przy planowanym wjeździe tablicy informacyjnej z napisem POLICJA – WJAZD z dodatkową tabliczką z napisem „Droga wewnętrzna”.
      Myślę, że komendant miał świadomość nie tylko potrzeby, ale wręcz konieczności postawienia takiego znaku, lecz zapewne z powodu „mizerii finansowej” polskiej policji zwyczajnie zabrakło mu kasy na te dodatkowe znaki. Tym bardziej, że idąc „za ciosem” powinien dla całkowitej i prawidłowej organizacji ruchu na swojej posesji postawić cały szereg innych znaków, jak :
      – oznaczenie „WYJAZD” od strony wewnętrznej wyjazdu oraz znak „STOP” lub co najmniej „Ustąp pierwszeństwa przejazdu”;
      – znak oznaczający kierunek jazdy po wjeździe na posesję, czyli na wprost i w lewo, ewentualnie jeszcze w prawo na parking;
      – „Zakaz wjazdu” od wewnętrznej strony wjazdu.
      Dopiero po umieszczeniu tych wszystkich znaków wraz z odpowiednimi tabliczkami oznakowanie placów i drogi wewnętrznej tej posesji byłoby w miarę kompletne oraz miało jakiś sens. W stanie jak na prezentowanych zdjęciach jest niekompletne oraz „w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości” BEZSENSOWNE !
      Wydaje się zatem logiczne, że jedynym rozsądnym wyjściem z tej niezręcznej sytuacji byłoby uzupełnić istniejące oznakowanie o te brakujące oraz dostosowanie całości do wymagań odpowiednich przepisów o znakach drogowych wraz z uzyskaniem odpowiednich zezwoleń uprawnionych instytucji.
      Okazało się jednak, że w praktyce zorganizowanie i oznakowanie ruchu wewnątrz posesji Komendy Policji w Kościanie przerosło zdolności intelektualne jej komendanta. Konstatacja jakże smutna, lecz niestety prawdziwa…
      Zdjęcia z Google Map pokazują jeszcze jedną, bardzo istotną informację, która może posłużyć za puentę moich rozważań. Przy samym wjeździe na teren posesji znajduje się bowiem tabliczka informacyjna o treści ” Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczny” wskazująca kierunek w jakim należy się udać do tej instytucji w razie potrzeby skorzystania z jej usług. Należałoby się zatem zwrócić do komendanta w Kościanie z apelem: „Drogi Komendancie ! Jak już coś robisz, to rób z sensem” i pouczeniem : „A jak zrobisz coś bez sensu to udaj się do instytucji, której nazwę i kierunek pokazuje tabliczka przed wjazdem na twoją posesję”.

  41. 31węzłowy Burke pisze:

    Redakcjo ! Wyborne wprost ! Kiedy ciąg dalszy ? 31

  42. pioter pisze:

    I to dobitnie dowodzi, po co jest sąd w postępowaniach o wykroczenia- wg mnie po to, aby szybko, bez szemrania przyklepać to, co policja/straż przysłała. W postępowaniu nakazowym jak widać „wysokiemu sądowi” nawet nie chce się udawać, że zapoznał się z aktami, dokonał jakiejkolwiek analizy – postępowanie nakazowe to zasada domniemania winności i bezwzględna potrzeba skazania, bo skoro obwiniony jest obwiniony, to na 100% jest winny. A nawet jak jest niewinny, to zapewne wystraszy się pisemka”w imieniu”, nie zdąży złożyć sprzeciwu, nie będzie mu się chciało dygać na drugi koniec Polski – i sprawa dla bezmiaru sprawiedliwości zakończona sukcesem. Postępowanie nakazowe jest dla mnie jednym z najgłębszych zjawisk patologicznych w polskim sądownictwie, to gangrena, która zaraża cały system.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Re Pioter ! Poczekaj na drugą i pewnie trzecią część bo Redakcja ma , i czuję to, super asy w rękawach . Oj, będzie się działo.

Skomentuj egon Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *