Strażnicy gminni przekraczają swoje uprawnienia w zakresie prawa do legitymowania

Artur Mezglewski

Strażnicy miejscy (gminni) nie posiadają uprawnień do legitymowania właścicieli (posiadaczy) pojazdów ani też  sprawców wykroczeń ujawnionych za pomocą urządzeń rejestrujących. Tym samym, właściciele pojazdów, gdy nie wskazują komu powierzyli pojazd, bądź podają dane nieprawdziwe bądź nieprecyzyjne tej osoby, nie popełniają wykroczenia z art. 65 § 1. Kodeksu wykroczeń, polegającego na umyślnym wprowadzeniu w błąd instytucji upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania  co do tożsamości własnej lub innej osoby.

Pomimo braku kompetencji, niektóre straże gminne kierują jednak wnioski o ukaranie w tego typu sprawach, a sądy wszczynają postępowania wykroczeniowe, chociaż powinny podejmować postanowienia o odmowie jego wszczęcia z powodu braku skargi uprawnionego oskarzyciela.

1.      Legitymowanie

Istotą i celem czynności legitymowania jest ustalenie tożsamości osoby legitymowanej. Tożsamość osoby może zostać ustalona na podstawie dowodu osobistego,  paszportu, zagranicznego dokumentu tożsamości lub innego niebudzącego wątpliwości dokumentu zaopatrzonego w fotografię i oznaczonego numerem lub serią (np. prawa jazdy). Ponadto tożsamość osoby może zostać także ustalona na podstawie oświadczenia innej osoby, której tożsamość została ustalona na podstawie dokumentów.

 2.      Odpowiedzialność za wprowadzenie w błąd funkcjonariusza

 Na mocy art. 65 § 1. Kodeksu wykroczeń:

 „Kto umyślnie wprowadza w błąd organ państwowy lub instytucję upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania:

1)   co do tożsamości własnej lub innej osoby,

2)   co do swego obywatelstwa, zawodu, miejsca zatrudnienia lub zamieszkania,

podlega karze grzywny”.

Wykroczenie z art. 65 § kw może zostać popełnione nie tylko za pomocą słowa, ale także pisma. Może też polegać na takim zachowaniu, które prowadzi do wyciągnięcia błędnych wniosków przez organ uprawniony do legitymowania.

Wykroczenie to można popełnić jedynie działając umyślnie.

 3.      Zakres uprawnień strażników miejskich w przedmiocie legitymowania

Uprawnienia strażników miejskich do legitymowania wynikają przepisów z ustawy o strażach gminnych oraz wydanego na jej podstawie rozporządzenia wykonawczego a także z przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym.

Ustawa   z dnia 29 sierpnia 1997 r. o strażach gminnych  w art. 12 ust. 1 pkt 2 przyznaje strażnikom gminnym uprawnienie do legitymowania osób w uzasadnionych przypadkach w celu ustalenia ich tożsamości. Uprawnienie to doprecyzowane zostało w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 18 grudnia 2009 r. w sprawie zakresu i sposobu wykonywania przez strażników gminnych (miejskich) niektórych czynności.  Zgodnie z przepisem § 3 w/w rozporządzenia, strażnik ma jedynie prawo legitymowania osoby, gdy ustalenie jej tożsamości jest niezbędne do wykonania zadań określonych w art. 10 i 11 ustawy, w celu:

  • identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia, ujętej na miejscu zdarzenia lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia;
  • ustalenia świadków zdarzenia.

Ponadto przepisy ustawy prawo o ruchu drogowym przyznają strażnikom prawo do legitymowania osób, które są uczestnikami ruchu (art. 129b ust. 3 pkt 4 prd).

W zakresie działania strażników miejskich (zarówno podmiotowym, jak i przedmiotowym) nie mieści się zatem:

  • prawo do legitymowania właścicieli pojazdów (właściciel pojazdu nie jest uczestnikiem ruchu);
  • prawo do legitymowania sprawców wykroczeń, które ujawnione zostały za pomocą urządzeń rejestrujących (sprawcy ci nie zostali ujęci na miejscu zdarzenia ani też w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia).

 4.      Procedura dokonania czynności legitymowania przez strażnika miejskiego

Procedurę tę określa § 5 oraz § 6 Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 18 grudnia 2009. Jest ona następująca:

a)      Przystępując do legitymowania, strażnik wzywa osobę legitymowaną do okazania dokumentu zawierającego fotografię i oznaczonego numerem lub serią.

b)      Następnie strażnik, przystępując do legitymowania, podaje swoje stanowisko, imię i nazwisko w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych, a także podstawę prawną i przyczynę podjęcia czynności.

c)      W dalszej kolejności strażnik odnotowuje w notatniku służbowym dane dotyczące:

–   osoby legitymowanej: imię (imiona), nazwisko, imiona rodziców, datę i miejsce urodzenia, miejsce zamieszkania lub pobytu;

 – rodzaju dokumentu lub oświadczenia, który stanowił podstawę do ustalenia tożsamości;

– czasu, miejsca oraz podstawy faktycznej podjęcia czynności legitymowania.

 5.      Praktyka

W praktyce zdarza się, że strażnicy miejscy (gminni) dokonują nadużyć w zakresie prawa do legitymowania. Niektóre straże uzurpują sobie prawo do legitymowania sprawców wykroczeń zarejestrowanych urządzeniem rejestrującym (fotoradarem) na podstawie oświadczeń właścicieli (posiadaczy) pojazdów, a odmowę przez właściciela pojazdu wskazania kierującego pojazdem  lub wskazanie przez niego nieprawdziwych danych na temat tej osoby, straże kwalifikują jako wykroczenie z art. 65 § 1 kw  i kierują do sądów wnioski o ukaranie z zarzutem  umyślnego wprowadza w błąd organu państwowego lub instytucji upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania co do tożsamości osoby, która kierowała pojazdem.

 6.      Przykład (Straż Gminna w Człuchowie)

Straż Gminna w Człuchowie w dniu 2 grudnia 2011 r. skierowała do właściciela pojazdu wezwanie do wskazania komu powierzył on do używania w dniu  29 listopada 2011 r. swój pojazd o numerze rej.  PTU 3367?

Właściciel, odpowiadając na wezwanie Straży Gminnej, wskazał ogólnikowo, iż  jego „pojazd był użytkowany jednocześnie przez trzy osoby posiadające uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi, z których dwie to obywatele Ukrainy, a jedna obywatel Federacji Rosyjskiej”.

Straż Gmina w Człuchowie zwróciła się z wnioskiem o udostępnienie zdjęcia z dowodu osobistego właściciela pojazdu i prawdopodobnie dokonała porównania tego zdjęcia ze zdjęciem z fotoradaru i skierowała w dniu 22 maja 2012 r.  wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Człuchowie przeciwko właścicielowi pojazdu, stawiając następujący zarzut:

„w dniu 2012-01-16 wprowadził w błąd Straż Gminną w Człuchowie upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania co do tożsamości osoby, która w dniu 2011-11-29 o godz. 05:40:13 kierowała pojazdem o numerze rej. PTU 3367”.

Pomimo braku skargi uprawnionego oskarżyciela Sąd Rejonowy w Człuchowie wydał zarządzenie o wszczęciu postępowania.  Postępowanie jest w toku.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Fotoradary, Straż gminna (miejska) i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

50 odpowiedzi na Strażnicy gminni przekraczają swoje uprawnienia w zakresie prawa do legitymowania

  1. daro wawa pisze:

    dodaje ze z psem łaza i staja z psem i sie gapia co bedzie

  2. daro wawa pisze:

    witam.mialem dzis takie zdarzenie w pracy:zaczne od poczatku;mam w pracy 2wa duze psy,jedenuwiązany ,a druga suka (owczarek syberyjski stróżujący)i suka nasz ma 11 lat prawie ale z racji tej rasy jej teren to jej teren i jak ktos sie boi to bedzie szczekac i juz,ale nie o to biega,i szczeka i sie cieszy do innych psó a do malych jest jak matka i dzis tak wyskoczyla do pary bezmózgów bo notorycznie to samo robią przechodza i czasami staja w bramie i patrza co zrobi pies,i to samo dzis było.i zadzwoniła po straż miejska,przyjechali i chcieli mnie wylegitymowac i stwiedziłem ze nie bende z nimi gadac i niech policje wzywaja,sami sie nie przedstawili i wrecz wymusili na mnie wylegitymowanie,i powiedzieli ze jak sie nie wylegitymuje to mi wlepią mandat 500zl,a jak policja przyjedzie to mi wlepi 1000zł za to ze im sie nie dałem wylegitymowac.moje pytanie co mogłem zrobic na zaistniałą sytuacje,i na jakie paragrafy sie powolac moge w takich przypadkach.dziekuje za odpowiedz pozdrawiam

  3. sjf pisze:

    Art. 96 par.3 k.w. stanowi obecnie podstawę prawną do ukarania za odmowę wskazania kierowcy. W postanowieniu z dnia 30.10.2010 sygn. I KZP 15/2010 S.N. wyjaśnił, że strażnik gminny nie posiada uprawnień do wniosku o ukaranie za to wykroczenie, wskazując że polegałoby to na przekroczeniu uprawnień określonych w art. 129b ust.1 pkt.1 i pkt.2 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Sprawdziłem- przepis ten nadal obowiązuje. A więc skoro cyt. przepis ustawy drogowej zachował moc, to również aktualne jest nadal cytowany pogląd S.N.

  4. max pisze:

    Wydaje mi się więc, że powinienem wyjść od tego, że SM, gdy do nich poszedłem, nie była instytucją uprawnioną do legitymowania mnie i z tego powodu odmowa podania miejsca zatrudnienia nie „podpada” pod art. 65 par. 2 KW. Drugą kwestią, na którą powinienem wskazać, jest to, że odmowa podania danych o zatrudnieniu, odbyła się w ramach realizowania prawa do odmowy składania wyjaśnień i obrony. Dobrze myślę? Jakie w ten sposób mam szanse wybronić się w sądzie? A może jest jakiś „skuteczniejszy” sposób wybrnięcia z tego problemu?

    Zastanawiam się też czy nie podnieść, że zostałem wprowadzony przez strażnika w błąd. Jak wspominałem, twierdził, że mam obowiązek podać dane o zatrudnieniu, dochodach, majątku i sytuacji rodzinnej, bez wskazania konkretnej podstawy prawnej. Tymczasem art. 65 par. 2 KW (pomijając czy ma zastosowanie w moim przypadku) przewiduje karanie tylko za niepodanie danych o zatrudnieniu. Czy nie należy więc zastosować zasady, że mylne pouczenie nie powinno wywołać dla uczestnika postępowania ujemnych skutków (art. 8 KPW w zw. z art. 16 KPK)? Prawdę mówiąc gdybym znał art. 65 KW to miejsce zatrudnienia bym podał, bardziej zdenerwowało mnie żądanie podania informacji o sytuacji materialnej i rodzinnej. Jednak strażnik zapewne wszystkiego się wyprze.

    „Dołożenie” zarzutu o niepodanie miejsca zatrudnienia w moim przekonaniu jest chęcią odegrania się SM, że utrudniłem ich działalność „biznesowo – łupiecką”, a chyba też przypodobania się jakiejś wpływowej osobie. Dlaczego? Otóż w miejscu gdzie parkowałem praktycznie zawsze stoją samochody. Nagle SM „odkryła”, że ponoć obowiązuje tam zakaz zatrzymywania i praktycznie codziennie przyjeżdżali i wystawiali wezwania. Po paru dniach od mojej wizyty w SM (było to kilka miesięcy temu), gdy wskazałem na absurdalność ich zarzutów i nie przyjąłem mandatu, równie nagle ich działalność w tym miejscu ustała i tak jest do dziś. Zdążyli jednak iluś kierowców „złowić”, czego zresztą przede mną nie kryli. Z wpływową osobą chodzi o to, że w rejonie budynku gdzie miała miejsce ta sytuacja SM wykazuje w ogóle dużą aktywność w sprawie parkowania, w przeciwieństwie do innych terenów osiedla, wprowadzono też przesadzone zakazy parkowania.
    Jeżeli redakcja byłaby zainteresowana bliżej tematem, to chętnie podam szczegółowe info.

    Mam jeszcze jeden problem. Otóż chciałem w sądzie przed rozprawą złożyć pismo przedstawiające moje stanowisko w kwestii obu zarzutów. Tak jak wskazywał Pan Artur w innym wątku – zawsze lepiej na piśmie, na rozprawie za dużo nie mówić. Chciałbym żeby sąd uznał to pismo za moje wyjaśnienia w sprawie. Dysponuję też stanowiskiem, m.in. zarządcy drogi, w kwestii dopuszczalności parkowania w miejscu gdzie zaparkowałem i chciałbym też to złożyć w sądzie (jako „podkładkę”). Wygląda na to, że otrzymam wezwanie do obowiązkowego stawienia się na rozprawie, więc podstawą do pisemnych wyjaśnień nie będzie (tak mi się wydaje) art. 67 par. 3 KPW.
    W związku z tym pytania:
    – jak formalnie nazwać takie pismo, czy właściwe będzie zawarcie w nim sformułowania, np. że „proszę potraktować pismo jako moje wyjaśnienia w sprawie i dołączyć do akt sprawy”,
    – czy stanowisko m.in. zarządcy drogi powinienem dołączyć do w/w pisma, czy złożyć w sądzie oddzielnie w innym trybie?

    • walczący z patologią sądową pisze:

      Istnieje prawna zasada nadrzędna art 7 konstytucji- łorgany działają na podstawie i w granicach prawa- co oznacza, iż w granicach i w zakresie czynności legitymowania tj celu tej czynności leży wyłącznie ustalenie tożsamości i nic poz ten zakres i cel tej czynnności.
      Skoro tożsamość ustalono na podstawie dowodu osobistego, to cel tej czynnności został osiągnięty a dalsze pozyskiwanie informacji np zawód ,miejsce zatrudnienia, po prostu wykracza poza granice i cel czynności legitymowania a w konsekwencji jest nielegalne i bezprawne i narusza art 7 konstytucji i art 6 kpa.

      Istnieją przeciez prawne zakazy z art 245-247 kk jako ochrona przed wymuszaniem zeznań oraz z art 190 a kk jako ochrona przed przywłaszczeniem tożsamości.
      Umieszczanie danych osobowych oraz innych danych mających związek z osoba stważa realne zagrożenie ich ujawnienia i wykorzystania na szkodę osoby której te dane dotyczą.
      żadna osoba nie ma w tym interesu a wrećz przeciwnie, aby dane, które dotyczą osoby mogły być przetwarząne w sposób czyniący szkode lub krzywdę, bo np udostępnione sprawcom umożliwiają zlokalizowanie osoby w miejscu zatrudnienia . Jeśli oprych posiada wiedzę gdzie pracujesz, to łatwo cię namierzy i może cie np zabic lub pobić a to jest, jako prawo do życia wartością nadrzędna i podlega prawnej ochronie.
      Do policji i innych tłuków nie dociera, że jako świadek udzielając wszelkich żądanych danych po prostu sam się narażasz na przykre konsekwencje.
      Walka o swoje prawo do bezpieczeńśtwa osobistego jest w polsce uznawana za prezstępstwo z art 65 par 2 kw, bo takie mamy otumanine stalinizmem sądownictwo.

  5. max pisze:

    Redakcjo
    B. dziękuję za dotychczasowe wskazówki i nie chcę absolutnie sprzeczać się. Czytałem art. 54 par. 6 KPW. Spotkałem się jednak z opiniami, że prawo do odmowy wyjaśnień nie obejmuje niepodania danych określonych w art. 65 KW. W aktach sprawy przesłanych przez SM do sądu jest też wyrażnie wyodrębnione: odmówił wyjaśnień i podania miejsca zatrudnienia. Stąd drążę temat, aby skutecznie bronić się w sądzie.

    Sprawa jest dla mnie wyjątkowo wkurzająca. Sytuacja miała miejsce w pobliżu mojego miejsca zamieszkania, na osiedlu gdzie istnieje duży problem z brakiem miejsc parkingowych. Część kierowców parkuje gdzie popadnie (niszcząc trawniki, blokując chodniki), żeby było blisko do domu, łamiąc ewidentnie przepisy. W takich miejscach SM nie ma i zawsze znajdą pretekst żeby nie interweniować. Ja tak nie postepuję (i nieraz mam mam przez to niezłą drogę do przejścia), a mimo to mam „przeprawy” z SM, która, jak już wspominałem, nie chce zauważyć, że między znakiem „zakaz zatrzymywania” a miejscem gdzie zaparkowałem jest skrzyżowanie, o czym świadczą stosowne znaki drogowe.

    Redakcjo i Tomasz; Aktualnie wiem, że nie musiałem się stawiać, ale gdy dostałem „wezwanie” nie miałem takiej wiedzy i poszedłem. Teraz bym rozegral sprawę inaczej, ale stało się.

    • redakcja pisze:

      No to teraz odpowiem Panu przewrotnie – a w którym przepisie jest mowa o ograniczeniu prawa do obrony poprzez wprowadzenie obowiązku podania danych o zarobkach i zatrudnieniu? Z racji realizowanego hobby często bywam na rozprawach i innych czynnościach. Kilkakrotnie byłem świadkiem sytuacji, gdy sąd pytał o dane o zarobkach i zatrudnieniu, a obwiniony odmawiał udzielenia odpowiedzi. I sąd grzecznie przechodził do dalszych pytań.
      Myślę, że w opisywanej przez Pana sytuacji, strażnik miejski, który skierował sprawę do sądu przekroczył swoje uprawnienia i powinien poniećc odpowiedzialność. Powinien Pan zawiadomić prokurature oraz Rzecznika Praw Obywatelskich.

      • Lubuszanin pisze:

        Nie mniej jednak oprócz par 1 jest jeszcze par 2 art 65 KW
        § 2. Tej samej karze [grzywny]podlega, kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu lub instytucji, upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania, wiadomości lub dokumentów co do okoliczności wymienionych w § 1.

        Piszę to w kontekście prawa do ustalenia tożsamości.
        Z tego zapisu wynika że: po pierwsze obowiązek udzielenia informacji (co do tożsamości ustalenia sprawcy) istnieje (to czy ona będzie precyzyjna czy nie to inna sprawa); po drugie, jeśli się nie udzieli odpowiedzi to można nałożyć grzywnę

        Jeśli jednak SM nie jest organem właściwym, upoważnionym do legitymowania w kontekście o którym jest cały ten watek, to nie ma o czym mówić. Bo rozumiem że spór głównie jest o tym.

        • redakcja pisze:

          Uważam, że art 65 kw nie ma zastosowania do osoby podejrzanej, o której mowa w art. 54 par. 6 kpw. Osoba ta posiada specjalny status – analogiczny do podejrzanego w postępowaniu karnym.
          Po nowelizacji kpw, która miała miejsce w 2011 r., dodano do art. 54 kpw ustęp ósmy. Przepis ten obliguje organ prowadzący czynności do uzyskania określonych informacji dotyczących osoby przesłuchiwanej w trybie art. 54 par. 6 kpw. Nie oznacza to jednak, że podejrzany ma obowiązek te informacje ujawnić. Jedynym obowiązkiem podejrzanego jest podanie adresu do korespondencji (o ile różni się on od adresu zamieszkania). Osoba podejrzana nie ma obowiązku współpracy z organami ścigania. Znikąd ten obowiązek nie wynika.

          • Lubuszanin pisze:

            Czy chce Pan powiedzieć że władza powołuje się na (rzekomy) obowiązek obywatela [do udzielenia stosownej informacji], który tak naprawdę (wg Pana) nie jest nigdzie umocowany?

            Z tego co dostępne w internecie, tekst jaki wysyła SM jest następujący:
            „Podstawa prawna żądania: art 54 par 8 KPW w zw z art. 213 par 1 KPK
            Nieudzielenie żądanej informacji w zakresie pkt 3 i 4 (podanie adresu
            oraz miejsca pracy) stanowi wykroczenie z art 65 par 2 KW – kto wbrew
            obowiązkowi nie udziela wiadomości co do swego zawodu, miejsca
            zatrudnienia lub zamieszkania podlega karze grzywny do 5 000 zł. „

          • redakcja pisze:

            Art 54 par 8 KPW w zw z art. 213 par 1 KPK stanowi podstawę prawną do przetwarzania przez organy prowadzące czynności wyjaśniające danych osobowych, o których mowa w art. 213 par 1 kpk. Z tego faktu, że SM może przetwarzać określone dane, nie wynika po stronie podejrzanego żaden obowiązek. Po prostu straż sobie zbiera dane i o nie pyta – bo ma prawo.
            Nieudzielenie informacji nie stanowi żadnego wykroczenia. Wezwanie podejrzanego i przesłuchanie go w trybie art. 54 par 6 kpw nie ma nic wspólnego z legitymowaniem, o którym mowa w art. 65 kw.
            W moim przekonaniu SM stosują groźby karalne. Należy o tych faktach zawiadomić Rzecznika i kogo się tylko da, z Fundacją Helsińską na czele.

        • walczący z patologią sądową pisze:

          par 2 art65 kw zawiera wyraźnie „znamię” wberw obowiązkowi”
          poniżej definicja :
          „Art. 47. § 1. Czynem zabronionym jest zachowanie o znamionach określonych w ustawie karnej.”

          Jeśli do znamion należy „obowiązek” to brak tego obowiązku tj jego niewykazanie przez „organ” dekompletuje przesłanki, bowiem wtedy zachowanie obywatela ” nie wyczerpuje znamion czynu zabroninego” jakich? ano wszystkich.

          Zgodnia z nadrzędą zasadą ” co nie jest zakazane jest dozwolone” nikt nie ma prawa zmuszac obywatela do spełnienia „obowiązku” którego nie ma w ustawie, tj do tego czego ustawa nie nakazuje art 31 ust 1 konstytucji.
          Wolność od bezprawnego przymusu wyrażona w art 31 konstytucji nie może być zatem bezprawnie ograniczana i tyle, czego do tej pory patologia polskich sądów nie jest w stanie przyjąć do wiadomości i uszanować.

  6. Tomasz pisze:

    Kolego, wskaż mi proszę podstawę prawną do obowiązku stawienia się w Straży Gminnej celem „złożenia wyjaśnień” .
    Nie jadę – i co mi zrobicie !
    Nie ma takiego obowiązku – to są umysłowe urojenia strażników gminnych.

  7. Max pisze:

    Dzień dobry
    Świetna strona, przejrzałem wiele wątków i dużo rzeczy się dowiedziałem.

    Mam problem w następującej sprawie, związanej przede wszystkim z art. 65 par. 2 KW:
    SM twierdzi, że zaparkowałem nie stosując się do znaku „zakaz zatrzymywania się”. Zarzut jest absurdalny – pomiędzy tym znakiem a miejscem gdzie zaparkowałem znajduje się skrzyżowanie, co potwierdzają stosowne znaki, a zatem w miejscu parkowania zakaz już nie obowiązuje.
    Najpierw dostałem jako właściciel pojazdu „wezwanie” pocztą, że oczywiście mogę przyjąć mandat jako kierowca lub za niewskazanie kierującego albo powiniem wskazać inną osobę jako kierującego. Jeżeli nie wybiorę to mam obowiązek stawić się w komendzie SM celem złożenia wyjaśnień jako podejrzany o popełnienie wykroczenia (nie sprecyzowano jakiego). Teraz wiem, że takiego obowiązku stawienia się nie ma, z karaniem za niewskazanie kierującego sprawa wątpliwa, ale wówczas o tym nie wiedziałem więc do nich poszedlem.
    Po spisaniu przez strażnika danych z dowodu, usiłowałem wykazać absurdalność zarzutów SM i chciałem żeby odnieśli się do moich argumentów. Oczywiście nic logicznego nie usłyszałem. W pewnym momencie przesłuchujący zażądał podania danych o miejscu zatrudnienia, wysokości dochodów, majątku, sytuacji rodzinnej. Twierdził, że wszystkie te dane muszą znaleźć się w protolokole przesłuchania i mam je obowiązek podać (na moje pytanie jaka jest podstawa prawna, odparł, że dokładnie nie pamięta). Nie podałem ich, powiedziałem, że przesada żadąć ode mnie takich danych, zwłaszcza, że SM zarzuca mnie bezpodstawnie nieprawidłowe parkowanie, co ja usiłuje wykazać a oni nie chcą tego nawet wysłuchać i się do tego odnieść.

    Efekt – sprawa w sądzie z dwoma zarzutami: o parkowanie i (art. 65 par. 2 KW) o niepodanie miejsca zatrudnienia.
    W kontekście artykułu Pana Artura zastanawiam się czy SM miała prawo do legitymowania mnie, a w konsekwencji czy może stawiać zarzut z art. 65 par. 2 o niepodanie miejsca zatrudnienia. Nie zostałem przecież zatrzymany po popełnieniu wykroczenia czy w bezpośrednim pościgu, ani nie byłem wzywany jako świadek. Z drugiej jednak strony, na co też zwrócił uwagę Pan Artur, przepisy ustawy prawo o ruchu drogowym przyznają strażnikom prawo do legitymowania osób, które są uczestnikami ruchu (art. 129b ust. 3 pkt 4 prd). Tu mam pytanie – czy zgodnie z tym przepisem: pojęcie „uczestnik ruchu” ogranicza się tylko do momentu gdy dana osoba jest np. kierowcą samochodu (czyli zostaje przez SM zatrzymana na ulicy w pojeździe lub obok pojazdu); czy za „uczestnika ruchu” można uznać też osobę która, tak jak w moim przypadku, była w SM na wyjaśnieniach w związku z tym, że miała jako kierowca popełnić wykroczenie w przeszłości (np. kilka tygodni temu).

    • redakcja pisze:

      Zeznając na Komendzie nie był Pan uczestnikiem ruchu. Zeznając jako obwiniony nie ma Pan obowiązku podawać miejsca swego zatrudnienia – o czym powinien Pan zostać pouczony.

      • Max pisze:

        Nie wiem czy to ma znaczenie, ale w wezwaniu, w wyniku którego byłem na komendzie SM, jest mowa o stawieniu się w SM nie jako obwiniony, ale „w celu złożenia wyjaśnień (art. 54 par. 6 KPW) w charakterze osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia”.
        Na jaki przepis (orzecznictwo) powinienem powołać się w sądzie, że zeznając w w/w charakterze w SM mogłem nie podać miejsca zatrudnienia (bez konsekwencji z art. 65 par. 2 KW) i powinienem zostać o tym pouczony?

        • redakcja pisze:

          A przeczytał Pan art. 54 par. 6 KPW? Przecież pisze tam jak byk: „…osoba taka ma prawo odmówić wyjaśnień (…) o czym należy ją pouczyć”.
          Warto też zerknąć do Konstytucji (art. 42 ust. 2).
          Podejrzany może odmówić odpowiedzi na każde pytanie. Może w ogóle nie mówić nic. A nawet w ogóle nie musi się stawiać na wezwanie.

    • egon pisze:

      A było w wezwaniu ,,stawiennictwo obowiązkowe ” ? Jak nie było pouczenia to nie może z tego wynikać niekorzystny skutek .

  8. greven pisze:

    Łaskawco! tego mi trzeba było!takiego bodzca i zachęty bo się wachałem.Ale po lekturze instrukcji obsługi tych wynalazków marki Fotorapid Cm rozdział 6 strona 29, oraz powtórnym obejrzeniu zdjątek z Człuchowa ul.Szkolna,wątpliwości pękły jak cnota panny młodej.!!!Poproszę jednak mojego zaprzyjaźnionego prawnika o sporządzenie takiego zawiadomienia.

    • komendant SM pisze:

      nie chcę być niegrzeczny, ale warto by było, żeby prawnik napisał zawiadomienie bez błędów ortograficznych, bo wg. mnie „wahać się”, a nie „wachać się” – no chyba, że wątpliwości są duże, to faktycznie przez „ch”. I uwaga na znaki interpunkcyjne, bo źle stosowane powodują, że „wychodzi bełkot”. A tak z innej beczki – nie każda panna młoda ma cnotę, ha ha. Pozdr.

      • Lubuszanin pisze:

        Szanowny komendancie SM, przeceniasz wykształcenie sądów i prokuratury – to jedno. Drugie – to nie ma podstawy prawnej aby odrzucić dokument z powodu błędów ortograficznych 🙂

  9. greven pisze:

    Nie pewny jestem czy to właściwe forum ale jak tu wejdzie ktoś z Człuchowa z sg,to już tak awansem „zapytowywuję”po jakiemu pstrykacz na ul.Szkolnej przed przejazdem kolejowym ma w tle anteny metalowe ogrodzenie ,jest to ogrodzenie szkoły a dalej prywatne posesje.Instrukcja producenta WYRAŹNIE ZABRANIA takich usytuowań urządzenia.Mam fajniutkie zdjątka,ostatnio przejeżdzałem 10.bm,stoją płoty metalowe jak ta lala,oprócz nich, metalowe barierki na chodniku od strony jezdni.Może ktoś się w tej sprawie odezwie ,jak się mylę to będę wdzięczny za wyprowadzenie z błędu

    • komendant SM pisze:

      to pisać zawiadomienie, a co tam, skoro pan wie i jest pewien, że to zabronione! A tak kto za pomocą środków masowego przekazu itd. coś mi podpowiada, że tak zaczyna się pewien zapis z kk – kodeksu karnego…

  10. redakcja pisze:

    Legitymowanie to ustalenie tożsamości osoby legitymowanej. Nie można legitymowac „korespondencyjnie”. Tym samym nie można kogoś karać za to, że wskazał błędne dane w trakcie takiego „korespondencyjnego” legiytymowania.

    • ukarany z art 65 par 2 kw pisze:

      istotnie, w celu ustalenia tożsamości istnieje uprawienie do legitymowania, ale jak już wspomniałem, jeśli po czynności wylegitymowania z dowodu tożsamości policja nie kwestionuje prawidłowości ustaleń w tym przedmiocie to jeśli ściga obywatela z art 65 par 1-2 kw, to robi to ze złośliwości ośmieszając ta formację. dodatkowo, jeśli w okolicznościach nie budzących wątpliwości ws ustalenia tożsamości osoby sad wydaje wyroki skazujące, to można mieć uzasadnione wątpliwości o co tak naprawdę chodzi i kto po uruchamiał zwoje znajomości – amber państwo – taka jest prawda.
      Jeśli policja omija ustawę tj art 95 kpow który decyduje w jakim najpierw trybie ukarać można obywatela a sad to ignoruje, to postępowanie policji i sadu oraz zapadłe wyroki orzeczono z naruszeniem ustaw.
      Z drugiej strony: jakim prawem pozbawia się policje prawa i przyjemności wrzepienia obywatelowi mandatu a niby na mocy jakiego prawa pozbawia się obywatela nieprzyjemności przyjęcia mandatu oraz prawa i przyjemności. odmowy przejęcia mandatu.
      Ewidenty przekręt i wyroki na zamówienie – to jest to co wynika z tego do czego doprowadzono.

    • legitymowany pisze:

      obywatel nie ma prawnego obowiązku noszenia przy sobie dowodu tożsamości, stąd uprawnienie do złożenia oświadczenia wiedzy a osobę urzędowa do przyjęcia takiegoż, bo obywatel korzysta z domniemania dobrej woli i dobrej wiary jego oświadczeń woli i wiedzy.
      To obywatel jako osoba fizyczna jest nosicielem wolności i praw obywatelskich a osobę urzędową obowiązuje zasada domniemania braku uprawnień.
      Założenie, że każdy urzędnik ma prawo do legitymowania jest niedokładne, bo taki musi mieć z mocy decyzji udzielone pisemne imienne uprawnienia do legitymowania, tak samo do wystawiania mandatów. Legitymowanie godzi w konstytucyjne wolności osoby fizycznej zatem wg art 7 konstytucji musi mieć umocowanie w ustawie i w decyzji.
      Po za tym, żeby wylegitymować obywatela trzeba go do tego zmusić ograniczając wolność obywatela do niepodawania informacji o osobie. Państwo nie może dowolnie, uznaniowo i arbitralnie wkraczać w wolność obywatela za wyjątkiem niezbędnych przypadków, nawet jeśli ma takie prawo bo istnieje ograniczenie zasadą proporcjonalności.
      Zdaniem KGP zatrzymanie osoby i doprowadzenie do posterunku w celu ustalenia tożsamości nie jest legalne.
      Brak dowodu tożsamości przy osobie fizycznej nie jest karalny a przez to jest legalny.
      Nie jest karalne niepamiętanie własnych danych osobowych i to każdych a o tożsamości obywatela nie decyduje nic innego poza miejscem urodzenia bo obywatelstwo i tożsamości to stan faktyczny.
      W zasadzie, każdy kto nas legitymuje podważa i kwestionuje naszą narodowość, obywatelstwo, nasze mówienie prawdy itd, co z założenia jest upokarzające i w wyjątkowych przypadkach winno być stosowane,tym bardziej, że mamy prawo do życia bez obecności w naszym życiu jakichkolwiek innych osób.
      Nie zdajemy sobie sprawy, że wkraczanie w naszą wolność godność i prywatność przez szereg osób wielokrotnie nie ma umocowania w ustawie a przecież to wyłącznie od nas zależy z kim chcemy mieć kontakt, bo mamy prawo do życia w spokoju.
      Np założenie, że policja ma prawo do posiadania pałek nie oznacza, ze jesteśmy adresatem tego prawa i mamy obowiązek nadstawiania głowy każdorazowo wtedy gdy policjantowi zechce się w nasza głowę uderzyć pałką
      Z założenia, że policjant ma prawo nas uderzyć pałka nie wynika, że nie mamy prawa się bronić przed atakiem na nasze zdrowie i życie a przecież oczywiste jest że mamy prawo do ochrony życia.
      Tak samo jest z legitymowaniem, to że policja chce nas wylegitymować nie oznacza, że mamy obowiązek poddaństwa- nie mamy obowiązku poddaństwa bo gwarantują nam o prawa człowieka.
      To policja i inne służby są naszymi sługami a nie odwrotnie.
      Nie mamy obowiązku narażanie się na przestępstwa „przywłaszczenia tożsamości” a handel naszymi danymi jest zakazany. O tym, ze nasze dane wykorzystuje się sposób handlowy możemy się przekonać po zawalaniu nam niechcianą korespondencja naszych skrzynek pocztowych i nękania nas telefonami przez różne podmioty gospodarcze wciskające nam swe produkty, od czego mamy wolność i mamy prawo się przed tym bronic.
      Pełny rekord naszych danych osobowych na wolnym rynku kosztuje ok 8 zł.
      Ile takich rekordów zbiera policja itp służby ?
      Kto nam zagwarantuje, ze policja nie sprzedaje naszych danych gangsterom wyłudzającym kredyty lub inne produkty i dla czego nie mamy prawa się przed tym bronić.
      Takie niby legitymowanie a ile naszych dóbr prawnie chronionych jest przy tym narażanych.
      Jeśli ja chce się dowiedzieć o danych urzędnika w tym jego numerze prywatnego telefonu to jakby bomba wybuchła- zdumienie i zdziwienie oraz oburzenie, jak to przecież to dane prywatne. Jeśli zatem urzędnik chce od nas nasz numer telefonu to już takich zahamowań nie posiada, mimo, że to od nas wyłącznie zależy wolność i tajemnica komunikowania się.
      Nowelizacja ustawy o policji wyraźnie ma powód nieujawniania adresu zamieszkania w oświadczeniach majątkowych, bo ma uniemożliwić zlokalizowanie takiej osoby i jej nieruchomości z danych dostępnych publicznie. Niby z jakiej racji policja wymagać ma prawo więcej niż od siebie, skoro to przejaw dyskryminacji zakazanej prawnie a wszyscy są równi wobec prawa.
      Jeśli celem i granicą wylegitymowania jest ustalenie tożsamości to w granicach i zakresie takiej czynności innych danych niż niezbędne do tego celu nie ma prawa policja pobierać a obywatel nie ma prawnego obowiązku.
      podawać.
      Jeśli jest możliwe dokonanie prawidłowych ustaleń co do tożsamości wg dowodu tożsamości to wymuszanie oświadczenia wiedzy z poza granic i celu takiej czynności nie ma umocowania w ustawie i w zasadzie celowości.
      Po co policji inne dane o obywatelu jeśli policja już ustaliła jego tożsamość z dowodu tożsamości? na jakiej podstawie prawnej policja ma uprawnienie do pozyskiwania innych danych niż niezbędne do ustalenia tożsamości obywatela? na jakiej ustawie opiera się założenie, ze policja posiada niczym ograniczone prawo do pozyskiwania danych o obywatelach i z jakiej ustawy wynika, iż może tworzyć takie zbiory , gdzie się te zbiory znajdują, kto ma do nich dostęp i w jaki sposób obywatel ma wgląd w te dane oraz jaki jest czas przechowywania danych osobowych ?
      Żyjemy w czasach gdy z naszych danych korzystają nieuprawnione osoby, niemające podstaw do administrowania naszymi danymi i tak samo nie mającymi naszej zgody na przetwarzanie naszych danych.
      Przykładowo, zbiór danych pesel to baza której administratorem nie jest policja a zatem nie ma prawa tworzyć takich zbiorów i gromadzić u siebie takich danych, co oznacza, iż nie ma prawa pozyskiwać takich danych z naszych dokumentów.
      dane abonentów telefonicznych gromadzi operator usług bo ma do tego prawo z racji wykonywania działalności i to policja za zgoda prokuratora lub sadu może się dopiero o takie dane ubiegać, jeśli wykaże swój interes prawny.
      Dane o zatrudnieniu, miejscu pracy itp to również katalog danych które nie są niezbędne do ustalenia tożsamości obywatela a wręcz odwrotnie art 6 ustawy o ochronie danych osobowych decyduje jakie dane są niezbędne a jakie dane są nieistotne dla ustalenia tożsamości osoby fizycznej.
      TK wyrokami wielokrotnie pacyfikował ustawę o policji i zarządzenia KGP ws pozyskiwania danych osobowych- bo do wymuszania danych o obywatelach policja musi mieć ustawę a nie rozporządzenie czy zarządzenie bo źródłem prawa w Polsce są ustawy

      • POlicjant pisze:

        Legitymowany, zobaczymy czy będziesz taki mądry gdy dostaniesz ode Mnie kilka pał. Wiedz, że Ja nie znam słowa takiego jak ODMOWA. Leję pałą tak długo aż pacjent zrobi to co Ja mu każę.

        Kiedyś chciałem, że Mój skazaniec przyznał się, że jest kurą. Naprzód dostał tyle pał, że zaczął gdakać. A potem były takie wciry, że zniósł jajo.

        Uważaj, żebyś nie trafił na Mnie.

    • legitymowany pisze:

      mam dowody na piśmie, że można ukarać sądem obywatela za ustalenie tożsamości obywatela z dowodu tożsamości, bo wg sądu dowód tożsamości to śmieć a do ustalenia tożsamości w rozumieniu art 6 ustawy o ochronie danych osobowych wg sądu, niezbędne są dane wyłącznie nieistotne tj adres miejsca pracy obywatela. Wg sądu prawidłowa identyfikacja tożsamości a zatem osoby fizycznej w rozumieniu w/w art 6 nie jest możliwa w oparciu nawet o posiadany przez policję i sąd nr pesel. Wg policji i sądu dowód tożsamości nie jest dokumentem z którym związane jest prawo oraz okoliczność mająca znaczenie prawne, bo wg nich dowód tożsamości nie jest dokumentem.
      Polskie służby są w stanie każda sytuację doprowadzić do absurdu i to jest znak firmowy sądów, policji, prokuratur itp służb, marnują nam czas, niszczą nasze życie pod byle pretekstem poniewierają nas. a przy okazji godzą w instytucje ustanowienia dowodów tożsamości, bo wychodzą z założenia, że dokumenty obywatela to nic nie znaczące śmieci, które wydają państwowe organy samorządowe. Wg nich prezydent mst Warszawy to idiota bo wydał obywatelowi dowód tożsamości, którym nie sposób prawidłowo i wiarygodnie potwierdzić , ustalić i zidentyfikować osobę.
      Cóż, takich mamy policjantów i takich mamy sędziów, do jakiej jakości doprowadzono nasze Państwo – „niska jakość Państwa”- cyt Prezydenta Polski Bronisław Komorowski.

  11. ukarany z art 65 par 2 kw pisze:

    z pubicznej wiedzy wynika, iz policjanci oraz pracownicy policyjni stosuja , łamiac prawo sztuczke, polegajaca na braku naklejki za przednia syba. Znają procedurę z której wynika, iż zdjęcie z fotoradaru pojazdu z niepełnym oznakowaniem jest niszczone. Wykorzystują ten fakt łamiac prawo umieszczania na swoich prywatnych pojazdac pełnego oznakowania a parkingi koned policji oraz okolice, jak ujawnili dziennikarze są pełne takich pojazdów i zdaje sięjeden komendat z Piaseczna podjąl temat wykrodzeń swego personelu.

    • Lubuszanin pisze:

      Prośba do redakcji
      ———————-
      Wszystko to opisano w sposób strasznie zagmatwany (zapewne autor po sądowych bojach ma jasność) . A ja mam wrażenie, że jest tu poruszona ważna kwestia dot. zasadności uruchomienia procedury sądowej.
      Czy można prosić Redakcję o komentarz?

      • ukarany z art 65 par 2 kw pisze:

        autora po prostu się prześladuje pokazowym procesem, którym legalizuje się przekręt kolesiów z policji w tym komendanta rejonowego, który przyzwala na takie zachowanie. Autor jak każdy korzysta z konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich jako nadrzędnej ustawy a jednocześnie minimalnych standardów ochrony obywatela i gwarancji jego praw i wolności. Autorowi nie podobają się nadużycia policji i sądu co ma potwierdzenie w licznych i kilkuletnich skargach na policje prokuratury i sądy.
        Korzystanie z prawa do skargi z mocy ustawy nie ma prawa narażać skarżącego na jakiekolwiek dolegliwości bo z mocy ustawy istnieje zakaz hamowania krytyki.
        Podczas przesłuchania świadka jako pokrzywdzonego z mocy ustawy zabronione jest stosowanie jakichkolwiek przejawów gróźb użycia przymusu czy to legalnego czy to nielegalnego- wymuszanie zeznań w jakimkolwiek zakresie jest przestępstwem, dla tego też sędzie staną na głowie, żeby uchronić wszystkie zamieszane w to osoby przed odpowiedzialnością karna a jednocześnie udowodnić obywatelowi aby wybił sobie z głowy że jego sygnalizacja przekrętów policyjno sadowych doprowadzi do ukarania faktycznych sprawców przestępstw dyscyplinarnych jak i kryminalnych.
        Policja traktuje art 65 kw jako swoje prawo procesowe do wymuszania informacji od pokrzywdzonych świadków nieistotnych z pkt widzenia przedmiotu sprawy zgłoszonej przez autora.
        Nie istnieje prawo w randze ustawy o policji do pozyskiwania przez policję tj każdego policjanta innych danych niż niezbędne.
        Jeśli jakaś osoba przebywająca na terenie komisariatu nie jest w stanie ustalić tożsamości obywatela na podstawie dowodu tożsamości tegoż obywatela przedłożonego bez problemowo do łapek „śledczego” kiedy „un’ tego zażądał, to nie sposób twierdzić i popierać że takie postępowanie „wyczerpuje dyspozycję art 65 par 2 kw” bo w tej normie istnieje umieszczony przez ustawodawcę „obowiązek”
        W konsekwencji, jeśli obywatelowi nie wykaże się tego obowiązku, to nikt nie ma prawa zarzucać obywatelowi, że wszedł w konflikt z prawem bo niby z jakim prawem ?
        Korzystający z nadrzędnego konstytucyjnego prawa do wolności rozpowszechniania informacji, ochrony życia prywatnego, ochrony danych osobowych , ochrony prawa do niepodawania informacji inaczej niż wyjątkowo i na podstawie ustawy, w okolicznościach zakazów dla urzędników wkraczania w życie prywatne zakazu pozyskiwania danych bez ustawy, nakazu powstrzymywania się od pobierania danych – art 20 ustawy o policji ( brak zgody sadu i prokuratora generalnego na czynności operacyjne ) wyraźnie ograniczenia i zakazy z art 191 par 1 kpk oraz rozliczne środki i mechanizmy gwarancyjne dla pokrzywdzonych i świadków w postępowaniu którego autor stal sie obiektem nie istnieje jakiekolwiek większej wagi prawo dla policji a tym bardziej dla sądu do ścigania i karania obywatela, którego zachowanie jest legalne z mocy art 31 ust 1 i2 i3 konstytucji, bo nikogo nie można zmuszać do tego czego prawo nie zakazuje i mając na względzie zasadę proporcjonalności.
        To co z pozoru wygląda „na zagmatwane” takim nie jest.
        Istnieje szereg regulacji wiążących policje i sądy do poszanowania praw obywatelskich, z których jasno wynika, iż legitymowanie osób jest wyłącznie możliwe jeśli konkretny policjant czy miejski strażnik posiada udzielone takie uprawnienie w formie pisemnego upoważnienia wydanego przez komendanta rejonowego policji – odsyłam do dzienników urzędowych KGP. Wbrew pozorom każdy policjant nie jest funkcjonariuszem publicznym a tylko ten, który wykonuje funkcje organu tj Komendanta Głównego policji bo to on jest organem policji w rozumieniu ustawy o policji i w rozumieniu ustawy lustracyjnej.
        Podobnie rzecz ma się w kwestii przesłuchiwania- żaden policjant niemający udzielonego pisemnego upoważnienia do takich czynności nie ma prawa nikogo przesłuchiwać, bo tak stanowi prawo.
        Co ciekawe aby dowód z przesłuchania był legalny, poicja ma obowiązek sporządzić decyzje w formie postanowienia w przedmiocie powołania dowodu z wyjaśnień/zeznań osoby i tylko na takiej podstawie ma prawo sporządzać wezwania osób- bo to jest ingerencja w wolność jednostki . Art 7 konstytucji decyduje o tym, ze np policja ma prawo do działania na podstawie decyzji opartych na ustawie i wyłącznie w jej granicach.
        Jeśli policja wezwała osobę bez wydania postanowienia to wszelkie dalsze czynności dotknięte są niezgodnością z prawem, są nielegalne i nie mogą być przedmiotem legalnego postępowania procesowego. Przy czym art 174 decyduje, że pisanki i notatki służbowe stanowią zakazany z mocy ustawy materiał to nie są dowody .
        Jeśli policja przesłuchała świadka, który formalnie nie został wezwany zgodnie z prawem to taki świadek nie posiada statusu świadka a jego wynurzenia nie mogą stanowić legalnego dowodu.
        Jeśli policjant zeznał że był świadkiem jakiegoś zdarzenia w którym brał udział to z mocy art 40 kpk podlega wyłączeniu z urzędu i tak samo jego zeznania.
        Pan Bartoszewski w nawiązaniu do komunistycznej historii której był uczestnikiem powiedział kiedyś cenna rade ” niczego nie podpisuj”,co powinno być żelazną zasadą dla obywateli którym miało się nieprzyjemność zetknięcia się z policja, prokuratorem i czy swądem.
        Cenna uwaga doradcy etatowego obecnego prezydenta: „przestrzeganie praw człowieka w Polsce jest stalinowskie”

  12. ukarany z art 65 par 2 kw pisze:

    dodam, że zachowanie delikwenta jako karalne: odmówil policjantowi podania miejsca swej pracy- przez niespełna 1.5 roku nie zdołano wykazac, ze z mocy art 191 par 1 kpk majacego zastosowanie w postepowaniu wykrozeniowym istnieje jakakolwiek legitymacji do pozyskiwania przez cywila podczas przesłuchania świadka pokrzywdzonego takichdanych jak numer prywatnego telefonu czy adres miejsca pracy, bowiem granica w rozumieniu tego przepisu jest uprawnienia procesowe pozyskania danych personalnych imenia nazwiska adresu zamieszkania i kropka- gdyby ktokolwiek dopytywał się o zajęcie delikwenta to by podał, że jego zajęcie jest składanie skarg na policje i na sady. no ale o to sięnie dopytywano.
    Powyższe i tak nie załatwia przecierz kwestii obowiązku obywatela do podawania jakichkolwiek danych do protokołu, ktory udostępniony gangsterom umozliwia dokonanie każdego radzaju ataku na dobra obywatela chronione prawem tj zdrowie, życie, bezpieczeństwo itd itp.
    odpieraie takich ataków wg art 25 kk nie stanowi przestepstwa.
    a nadto obywatel nie ma obowiązku narażania sięna jakiekolwiek ryzyko ataków bandytów i chroni go przed tym instytucjia Polskiej Karty Praw Ofiary.
    Ale kogo to to obchodzi, mimo, że pytania nie istotne „organ uchyla” a wododatku wg wytycznych PG jest to zakazane wzgledem pokrzywdzonych.
    Powszeche w polsce patologiczne łamanie prawa procesowego i materialnego i zwiazana z ty bezkarnośc dyscyplinarna i karna wszelakiej masci nomenklatury policyjno, prokuratorsko sądowej ma taki własnie wynik- urządza sie procesy pokazowe metodami juz w latach 50 -tych zakazanych prawem a obecnie wyjmowanymi nader chętnenie ze śmietnika historii.

  13. ukarany z art 65 par 2 kw pisze:

    z moich dociekań wynika, iż wg art 95 kpow i rozporządzenia jak w par 3 wprost wynika, ze ukaranie z art 65 par 1-2 kw , jeśli do zachowania doszło jest możliwe wyłącznie w pierwszej kolenjości w drodze mandatu- ( tabela A) jesli delikwent odmawia przyjecia mandatu sporządza się wniosek o ukaranie i sprawa trafia do sadu. Nie jest prawnie mozliwe aby sad bez wyczerpania drogi mandatowej ukarał bo nie wyczerpano innej drogi.
    Wynika to również z przepisów działu czynnosci procesowe, bowiem rozstrzygniecia zapadają w formie : mandatu, postanowienia, wyroku.

    Sad nie ma prawa wydac wyroku w postępowaniu mandatowym jesi delikwent nie odmówił przyjęcia mandatu i co oczywiste jesli nie wszczęto postepowania mandatowego to sąd a tym bardziej policja nie ma prawa sporządzać wniosku o ukaranie przeciwnie do art 99 kpow tym bardziej, że właściwym organem – art 102 kpow ws mandatowych jest Minister Spraw Wewnętrzych.

    Jak praktyka pokazuje, sad wydaje wyroki skazujace nie dość że z naruszeniem ustaw i porządku czynności, to jako organ nieuprawniny.
    Ponadto sad stosuje tryb nakazowy mimo, ze do tzw porozumienia karnoprocesowego nie doszło tj z naruszeniem instytucji prawnej skazania bez rozprawy.

    Mało tego w rozporządzeniu do art 95 kpow dość jasno dookreslono karalne zachowanie, które ogranicza sie wyłącznie do umyślnego wprowadzenia w błąd co do danych osobowych właściwego organu lub instytucji upowaznionej do legitymowania.

    Okazuje się, że mimo braku ustawy w rozumieniu art 31 i 51 Konstytucji oraz art 191 kpk polski sad jest w stanie skazać wyrokiem z naruszeniem ustaw bo prawo do niepodawania danych o osobie jest nadrzędne i jeśli nie wykazano ustawy tj obowiazku udzielania to nie było podstaw do wszczynania postępowania karnego.

    Okazuje się, iż wobec oczywistych ujemnych i negatywnych ustawowych przeszkód grupa osób osobiscie zaangażowanych w udupienie obywatela, jest w stanie doprowadzić do absurdu, bowiem skoro osoba zgłaszająca przestępstwo, będąca jedncześnie świadkiem i pokrzywdzonym udostępni własny dowód tożsamosci osobie po cywilnemu, z którego todokumentu przepisano wszystkie dane, ktore pisemnie uprzednio sotały przez świadka zastrzeżone z art 191 par 3 kpk, to itak wg urzędników dochodzi do umyśłnego wprowadzenia w błąd co dodanych osobowych ….a jednocześnie nie daje podstaw do sporządzenia i nałozenia mandatu.

    Ta dośc ciekawa historia naruszenia art 7 Konstytucji nieposzanowaina wolnosci i praw obywatelskich ukarania obywatela z naruszeniem art 7 , 6, 8, 13 praw człowieka głównie polega na legaizacji naruszenia art 14 ustawy o policji, ktora z mocy ustawy ma obowiązek przestrzegac praw człowieka i dbac o bezpieczeństwo obywateli.

    Pomijam tu fakt, iż od ponad roku uniemożliwia mi sie zabranie głosu przed sądem i pozbawia mnie prawa do osobistej obrony bo ten fikcyjny proces odbywa się in absentio tj nadaje się do powtórzenia.
    Ten fikcyjny proces to głównie naruszenie art 174 kpk bo sfabrykowane notatki policji to „ujawnione dowody” których sąd nie ujawnił faktycznie bo były mi nieznane.
    przez niespełna 4 miesiace licząc od daty wpływy wniosku o ukaranie do sadu ukrywano przez delikwentem ten fakt i fakt skazania bez rozprawy, mimo, ze sad nie miał do tego prawa.

    Jeśli w Polsce obywatel sobie ubzdura, że wg konstytucji korzysta z praw i wolnosci konstytucyjnych, to jesli złozy skarge na chaów to uruchomia swe znajomosci w sądzie i dostaną to czego oczekuja- wyrok na zamówienie.

    Nie ważne jest, że sąd zostal ośmieszony i skopromitowany, nie ważne że to przejaw protekcji, stronnizości it d itp – ważne jest aby zalegalizowac bezprawie, przestępstwa i za to przerzucając na pokrzywdzonego wszelkie skutki ukarac obywatela, mimo oczywistego braku podstaw faktycznych i formalnych.
    Ta przysłowiowa dzicz i degeneracja to droga do totalitaryzmu ale w końcu kogo to obchodzi.

  14. Radom pisze:

    W tym tygodniu zostałam zatrzymana przez straż miejską , zero zachowania procedur dotyczących czynności legitymowania przez strażnika miejskiego, w ogóle się nie przedstawili nawet pod nosem nic nie burknęli w kwestii swojego imienia i nazwiska , nie wspomnę już o podstawie prawnej . A do czego zmierzam nie byłam pewna czy ich też to obowiązuje tak jak funkcjonariuszy policji a jednak obowiązuje tylko że w ogóle tego nie stosują tylko atakują człowieka w sposób mocno niekulturalny.
    Dziękuję za informację z bloga. pozdrawiam.

  15. ussarius pisze:

    Właśnie dostałem wezwanie do wskazania kierującego pojazdem od Straży Miejskiej. Powołują się w nim jednak na inne paragrafy niż te z artykułu (art. 78 ust 4 i 5 Prawa o Ruchu Drogowym oraz art 96 paragraf 3 kodeksu wykroczeń) i twierdzą, że osoba która nie wskaże prowadzącego łamie właśnie je. Dodam, że zdjęcie jest zrobione „od tyłu”, tzw odjazdówka bez twarzy kierowcy a dołączone dokumenty (wzory oświadczeń, na których żądają składania wyjaśnień) są w gruncie rzeczy takie same jak od ITD. Czy i jeśli tak to dlaczego, jestem zmuszony ujawniać dane prowadzącego? Czy mogę powoływać się na niepamięć i czy muszę obligatoryjnie korzystać z ich formularzy?

  16. komendant SM pisze:

    Redakcjo, ale to nie odosobniony przypadek, z tego co wiem każdy Sąd w Polsce wydaje Wyrok z wniosku z art. 65 par. 1 pkt 1 – jeśli jest inaczej proszę o prawomocne rozstrzygnięcia. A mam pytanie, czy ITD może w takich przypadkach ?

    • redakcja pisze:

      Jeśli wprowadzenie w błąd miało miejsce na miejscu zdarzenia lub po pościgu, to wnioski są uzasadnione, a wyroki słuszne. Natomiast w przypadkach, gdy wykroczenia ujawniane są za pomocą urządzeń rejestrujących – wnioski nadają się do oddalenia, a wyroki są bezprawne, gdyż sprawy w takich przypadkach w ogóle nie pwinny być wszczynane.

      • Lubuszanin pisze:

        Jeszcze trochę poczytam tego bloga, a upomnę się o zaliczenie studiów prawniczych 😉 .
        Nie ma to jak dobre Case Study.

        • redakcja pisze:

          Drogi Kolego. Ten blog to więcej niż studia. Na studiach głównie uczy się rzeczy niepotrzebmnych. Tego nie można chyba powiedzieć o tym blogu…?

          • Lubuszanin pisze:

            Co do studiów prawniczych to ja nie mogę się wypowiedzieć. Bez osobistego punktu odniesienia, nie sformułuję żadnej opinii. Natomiast co do bloga to poproszę o certyfikat – jeszcze parę przypadków tu przeanalizujemy i będzie podstawa wydania ;).
            Proszę zatem kontynuować. Słuchaczy nie zabraknie.

Skomentuj pioter Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *