Sami możemy zlikwidować fotoradarowe straże gminne. Yes We can!

Nie musimy patrzeć na łaskę posłów, sędziów i ministrów. Sami w prosty sposób możemy doprowadzić do likwidacji fotoradarowych straży gminnych. Sposób ten znajdziecie Państwo w niniejszym artykule. Yes We can!

Stowarzyszenie Prawo na Drodze nie ma już sił w walce z trwającym od wielu lat   fotoradarowym bezprawiem. Dlatego ujawnia słabą stronę obowiązującej regulacji. Proponowana przez nas forma walki z zepsutymi służbami publicznymi jest formą protestu – adekwatną do skali bezprawia i zaniedbań naszych (czy naszych?) władz. Zróbmy to. Jesteśmy w stanie!

1. Ocena sytuacji

Stowarzyszenie Prawo na Drodze od lat monitoruje działalność straży miejskich i ujawnia ogromne nadużycia w ich funkcjonowaniu. Fotoradary są ustawiane w sposób nieprawidłowy, większość mandatów karnych, jakie wystawiają straże miejskie nakładane są bez rzetelnego ustalania sprawców wykroczeń – czyli nielegalnie.

Działalność fotoradarowa straży gminnych praktycznie jest poza wszelkim nadzorem władz publicznych,. Komendanta straży praktycznie nadzoruje tylko wójt, któremu Komendant przynosi pieniądze z grzywien i kar porządkowych…

Prokuratura zawiadamiana o nadużyciach strażników nie bada rzetelnie tych spraw i umarza postępowania – nawet w sytuacjach stwierdzonych nadużyć.

Na wysokości zadania nie stają też Sądy – z Sądem Najwyższym na czele. Sędziowie nie uzyskali swojej władzy ani od Boga, ani od ludzi, lecz z kolesiowskich układów, więc nie muszą dbać o to, co ludzie o nich powiedzą. Mają byt zapewniony do końca życia na poziomie, o jakim może pomarzyć większość przedsiębiorców. Orzekają zatem jak chcą i interpretują prawo jak im się podoba.

Na fotoradarowym biznesie zarabia zbyt wielu osób, by można liczyć na definitywną jego likwidację. Włodarze zatrudniają w strażach swoich pociotków, prywatne firmy zarabiają na wynajmie fotoradarów obsłudze tego biznesu. W Ministerstwie również dzięki temu powstało parę etatów.

Dlatego zwykli ludzie muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Obywatele jeśli zechcą – w ciągu kilku miesięcy nastąpi samolikwidacja fotoradarowej machiny. I jest to bardzo proste.

2. Sposób na likwidację fotoradarowych straży gminnych

Sposób jest banalnie prosty i nie wymaga żadnej aktywności. Oto on:

Wystarczy, że ludzie nie będą podejmować listów wysyłanych przez straże gminne.

Jeśli adresat (właściciel pojazdu) listu nie odbierze – straż nie ma możliwości ustalić kierującego pojazdem, a więc nie może nałożyć mandatu karnego za zarejestrowane wykroczenie. Straż nie może też ukarać właściciela pojazdu za odmowę wskazania kierującego. Właściciel nie odebrał listu i nie wie co było w liście.  O żadnej odmowie wskazania nie może być mowy.

Zatem straże gminne stracą wszystkie dochody z mandatów karnych, a gdy przestanie płynąc strumień pieniędzy do kas gminnych – fotoradarowe straże zostaną przez gminy zlikwidowane. Nikt przecież nie będzie utrzymywał darmozjadów.

Należy pamiętać o dwóch rzeczach:

1. Pisma od straży gminnych nie zawsze sygnowane są pieczęcią straży gminnej. Czasami strażnicy używają pieczęci gminy. Na takie pisma również trzeba uważać.

2. Jeśli ktoś podjął pierwsze pismo od straży gminnych – w przypadku braku odpowiedzi lub odmowy przyjmowania kolejnych pism – narazi się na odpowiedzialność za wykroczenie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Straż gminna (miejska). Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

88 odpowiedzi na Sami możemy zlikwidować fotoradarowe straże gminne. Yes We can!

  1. TomusSz pisze:

    Ciekawe jak to wygląda z punktu widzenia procesowego jak SM nie wysyła pisma tylko dzwoni. Pani przedstawiła sie jako SM czy w takiej sytuacji jest obowiązek rozmowy i czy można mówić w tej sytuacji gdy nie chce sie rozmawiać o odmowie wskazania

    • redakcja pisze:

      Dowodowo to wygląda kiepsko. Nie ma identyfikacji rozmówcy.

      • ka-nendo-sei pisze:

        KPK -Art. 137. W wypadkach nie cierpiących zwłoki można wzywać lub zawiadamiać osoby telefonicznie albo w inny sposób stosownie do okoliczności, pozostawiając w aktach odpis nadanego komunikatu z podpisem osoby nadającej.

        • redakcja pisze:

          1) Zapytania o kierującego kierowane są w trybie administracyjnym – w tych przypadkach kpk nie ma zastosowania.
          2) Można oczywiście wezwać właściciela jak świadka w trybie kpw (kpk), ale wówczas art. 96 par. 3 kw nie ma zastosowania.
          3) W jaki sposób funkcjonariusz udowodni, że rozmawiał telefonicznie z Kowalskim, a nie z Nowakiem? Trudno było by kogokolwiek pociągnąć do odpowiedzialności za niestawiennictwo.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Pytanie : a skąd mieli numer Twojego telefonu ? Legalnie czy nielegalnie ?31

      • klonowy liść pisze:

        A jak to jest nielegalnie pozyskać nr telefonu?

        • 31węzłowy Burke pisze:

          Doskonałe pytanie. Dla przykładu : podałem , niefrasobliwie zresztą , numer telefonu tylko do ewentualnych , awaryjnych, kontaktów z bankiem. A po jakimś czasie a to jakieś oferty wycieczki, a to super pożyczki, a to super lokata, a to super pożyczka ….itd. Wniosek z tego oczywisty że dane gdzieś tam są do pobrania. Stąd też zasada że nie odbieramy nieznanych nam numerów tel. ew. mamy dwa telefony . Pozdro.31

        • Krzysiek pisze:

          Numer telefonu w zestawieniu z imieniem i nazwiskiem staje się daną osobową. Dlatego jeśli z tego numeru korzysta osoba uprawniona, która otrzymała ten numer za zgodą zainteresowanego, to wtedy można mówić o legalnym pozyskaniu tegoż numeru.
          Kiedy jednak dzwoni do nas zupełnie obca osoba, której nigdy nie udostępniliśmy naszego numeru telefonu, to wówczas z reguły każdy dopytuje się rozmówcy „skąd posiada nasz numer ? Jeśli pozyskał go wbrew naszej woli, to wtedy mamy do czynienia z nielegalnym pozyskaniem numeru telefonu.

  2. ciekawy pisze:

    Domniemuję, że zasada powyższa w przypadku nadejścia korespondencji nadanej przez GITD również skutkuje.

  3. Krzysiek pisze:

    Minione wybory gdzieniegdzie sprawiły miłe niespodzianki jak np w Czersku:
    http://nczas.com/wiadomosci/polska/zlikwiduje-straz-miejska/
    Ciekawie wyglądał tzw. „biznesplan” SM w Czersku na 2014 rok:
    – 4 strażników zajmujących 2 pomieszczenia
    http://czersk.pl/straz-miejska/straznicy-miejscy/
    którymi dowodzi grożny komendant:
    https://www.youtube.com/watch?v=LYlCv-vHzn8
    – aktualne działania polegające głównie na poszukiwaniu zaginionych właścicieli psów i kotów oraz „sporadycznym” fotoradarowaniu ;
    http://czersk.pl/kategoria/straz-miejska/aktualne-dzialania/
    – do fotoradarowania posiada jedno urządzenie przenośne
    http://czersk.pl/straz-miejska/legalizacja-urzadzenia/
    – a czas i miejsca kontroli uzgadnia z KPP w Chojnicach:
    http://czersk.pl/straz-miejska/uzgodnienie-miejsca-i-czasu-kontroli/
    Przeglądając te „uzgodnienia” można ze zdziwieniem zauważyć, że w takim np czerwcu 2014 zaplanowano zaledwie 6 dni kontrolnych po 10 godzin pracy każdy !
    Koszt utrzymywania SM w Czersku wynosi rocznie 700 000 PLN co daje 58 333 PLN miesięcznie a statystycznie na jednego strażnika … 14 583 PLN !
    Oczywiście w tym mieszczą się koszty auta służbowego i wyposażenia biurowego oraz służbowego.
    Plan przychodów z mandatów zaplanowano natomiast na 900 000 PLN rocznie, co daje średnio 75 000 PLN miesięcznie !
    Znaczy się w takim czerwcu 2014 w ciągu 6 dni trzeba byłoby „wyrobić ” plan co daje 12 500 PLN dziennie oraz … 1250 PLN na godzinę !
    Przy średniej wysokości mandatu załóżmy te 125 PLN „od fotki” daje to nam „zaledwie” 10 fotek w godzinę, czyli tak średnio co 6 minut.
    Pracę strażników z Czerska można obejrzeć przykładowo tu:
    http://www.sadistic.pl/jak-straz-miejska-z-czerska-strzeze-bezpieczenstwa-na-drodze-vt146798.htm
    i tu:
    https://www.youtube.com/watch?v=nabjwt9DOGk
    Zadanie wydaje się być zatem wykonalne przy założeniu, że miejsce „fotoradarowania” jest w sposób szczególny do tego celu „podrasowane” przykładowo poprzez zainstalowanie jakiegoś absurdalnego znaku ograniczenia prędkości, albo poprzez nałożenie mandatu na właściciela pojazdu, który był wieziony na lawecie, z czego SM w Czersku zasłynęła w całej Polsce i poza jej granicami:
    https://www.youtube.com/watch?v=RZ5iMwf6gEQ
    http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/3563777,afera-lawetowa-w-czersku-sad-pracy-badal-czy-slusznie-zwolniono-szefa-strazy-miejskiej-wideo,id,t.html
    Jak dodamy do tego mandaty za przejazd monitorowanego skrzyżowania „na czerwonym” to już można mówić o sporym sukcesie finansowym:
    http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/694563,walka-z-piratami-drogowymi-przejedz-na-czerwonym-swietle-bedziesz-bohaterem-internetu,id,t.html
    Ten sukces odnoszą prawie wszystkie straże miejsko-wiejskie co opisane jest tu:
    http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/692879,straznicy-miejscy-przynosza-miliony-z-mandatow-ktore-miasta-i-gminy-zarobily-najwiecej-raport,1,id,t,sa.html

    Powszechnie panująca wśród kierowców teza o biznesowym charakterze kontroli fotoradarowej, a nie działaniu na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego jest tym samym udowodniona faktami finansowymi oraz dowodami filmowymi !

    Brawo nowa Pani Burmistrz Czerska !

  4. outsider pisze:

    Wnioski z tego wątku są jakby jasne ale brakuje mi odpowiedzi na pewne pytania:

    1. Na jakiej podstawie prawnej mogę odmówić odebrania korespondencji dostarczonej mi przez strażnika lub policjanta osobiście do domu lub miejsca pracy?
    2. Czy korespondencja odebrana przez osobę trzecią (żona, kochanka, matka, córka, teść, sąsiad, pracodawca, etc.) uważana jest za dostarczoną pomimo, że możemy udowodnić, iż to nie my odebraliśmy korespondencję?
    3. Czy w przypadku jeśli w korespondencji była propozycja przyjęcia mandatu, bo wina została udowodniona (foto z naszym czytelnym zdjęciem) a nie odebraliśmy korespondencji, to SM/SG może wystąpić do sądu o ukaranie pomimo, że nie było pisemnej odmowy przyjęcia mandatu?
    4. Jaki przed sądem musi SM/SG przedstawić dowód, aby sąd mógł ukarać nas za niewskazanie sprawcy.

    • redakcja pisze:

      Ad. 1) A gdzie jest napisane, że ma Pan obowiązek podjąć list?
      Ad. 2) Korespondencja odebrana przez kogokolwiek wywołuje skutki takie same, jakby odebrał ją Pan. Nie wolno odbierać cudzych listów.
      Ad. 3) Propozycja przyjęcia mandatu jest bez znaczenia. Mandatu nikt nie musi proponować, ani tym bardziej przyjmować. Nie ma obowiązku przyjęcia mandatu. Wręcz przeciwnie – istnieje prawo do odmowy jego przyjęcia.

    • BB pisze:

      AD3: Moje zdanie jest takie, że quiz razem ze zdjęciem i wszelkimi możliwymi propozycjami jest radosną twórczością, tak samo jak formularz na którym mamy odpowiedzieć. Jak już odebraliśmy list to musimy się ustosunkować do pytania kto prowadził i ZAWSZE składamy wyjaśnienia pisząc samemu odpowiedź na na osobnej kartce a skoro chcą żeby im odesłać tzw część B to ją odsyłamy, pustą. Co zawrzeć w odpowiedzi, zależy od danej sytuacji. Gdy nie ma zdjęcia, można odmówić wskazania osoby co prowadziła, ze względu na możliwość niewłaściwego wskazania kierowcy, co wiąże się z fałszywym zeznaniem a to zagrożone jest karą więzienia. Takie jest moje zdanie.

      • Lubuszanin pisze:

        Jest jeden problem – chyba niechcąco poruszony przez outsidera.
        Najgorszym przypadkiem jest jak list odbierze żona, a na zdjęciu w aucie będzie kochanka. Słowem – i tu i tam przesrane (pardon).

        • Krzysiek pisze:

          Przypadek rzeczywiście skrajny, ale sprytny harcerz powinien dać sobie z tym radę 🙂
          Przede wszystkim niewiasta uwidoczniona na fotce nie ma na czole napisane: „kochanka Lubuszanina” !
          Tym samym ewentualne pytanie Małżonki w tym temacie można zbyć banalnym stwierdzeniem, że to „koleżanka z pracy” w trakcie „podróży służbowej” robiła „za zmiennika”, bo ja byłem akurat „niedysponowany”.
          Ewentualne dalsze odpowiedzi na pytania śledcze Małżonki pozostawiam do indywidualnej inwencji twórczej poddanego śledztwu.
          Eh, miłość wszystko wybaczy:) !!!!

      • Krzysiek pisze:

        Cały problem polega na tym, że zdecydowana większość normalnych i zdrowych na umyśle Obywateli zakłada, że po drugiej stronie, czyli po stornie państwowo-urzędniczej, ma do czynienia z ludźmi zdrowymi na umyśle, czyli normalnymi.
        Błąd w ty rozumowaniu polega na tym, że każdy urzędnik, choćby w dniu zatrudnienia był normalny i zdrowy na umyśle, to już po pierwszym dniu pracy zostaje poddany totalnemu praniu mózgu, w wyniku którego staje się jednostką nieobliczalną zarówno dla petentów, jak i siebie samego.
        Ta zmiana w myśleniu oraz postrzeganiu rzeczywistości przez urzędnika polega na tym, że doznaje on poprzez swoje urzędnicze zatrudnienie niejakiego „namaszczenia” na jednostkę „wybitną”, „wszystkowiedzącą” i „niepodatną na żadne argumenty”, oprócz oczywiście tych mówiących bezpośrednio „do ręki” tudzież „kieszeni”.
        Skutki tego zjawiska socjologicznego są wszystkim nam powszechnie znane.
        I co gorsza: tak było, jest, i po wieki wieków będzie…
        Amen.

        • W.Pasek pisze:

          Niestety to prawda. Oglądnałem z wielkim zainteresowaniem odcinki filmików p. Emila Rau, które emitowała pewna stacja Turbo ( nawiasem mówiąc świetnie, że nawiązano tę współpracę) jest na ytubie. Po oglądnieciu wszystkich z przerażeniem muszę potwierdzić, że komendanci, czy jak ich tam zwać – „szeryfowie” lokalni, zachowują się niczym osoby ociężałe umysłowo, które jakimś cudem przepychano z klasy do klasy. Osoby niezdolne do rzeczowej rozmowy z petentem/obywatelem/interesantem. Osoby zepsute zatrudnieniem w budżetówce na urzędniczych stanowiskach. Opryskliwe i prymitywne w formie wypowiedzi. Z nielicznymi chlubnymi wyjątkami.

        • Lubuszanin pisze:

          Wniosek do SPnD – to za chwilę bo…
          Hura. W Czersku nowa pani burmistrz likwiduje SM.
          To ta miejscowość gdzie kacap chciał wymusić (z par za niewskazanie) właściciela pojazdu wiezionego na lawecie. Pamiętacie?
          —————–
          Oświadczenie pani Jolanty Fierek – poniżej.
          http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/224624-nowa-burmistrz-czerska-zaczyna-urzedowanie-od-likwidacji-strazy-miejskiej-uwaga-jeszcze-w-tym-roku

          A teraz wniosek. Proszę Zarząd SPnD o rozważenie przyznania pani burmistrz Czerska honorowego członka SPnD (oczywiście jeśli pani burmistrz zdania nie zmieni).
          Howk.

  5. Lama pisze:

    A co jeśli wezwanie/pismo od SG przywiezie mi policjant radiowozem tak jak to mialo miejsce u mnie niedawno? Moge mu powiedziec ze nie odbieram itd…?

  6. kamil pisze:

    SG z wybrzeża wysłała 2 pisma – nie odebrałem, teraz przysłała pismo do SM tam gdzie zamieszkuje aby ustalili moje miejsce zamieszkania itp
    jakie mam teraz prawa ? czego mogę odmówić?
    i nie interesują mnie porady o rodzinie na Białorusi tylko wg polskiego prawa?
    ps. zabrali piaskownice czas na konkrety a nie żale

    • redakcja pisze:

      Zamknąć drzwi na klucz. Nie wpuszczać nikogo. Zabronić domownikom przyjmowania korespondencji oraz wpuszczania kogokolwiek do domu. Nie ma Pan prawnego obowiązku podejmowania korespondencji. Na razie. Bo pewnie po tej akcji coś wymyślą…

  7. Born pisze:

    Zainteresowanym podaję link do strony. http://biznes.onet.pl/najbardziej-pechowy-zwyciezca-lotto-w-historii/q1qwg widać jak niski jest poziom wynagrodzenia Sędziego
    zwłaszcza na rozprawach z wykroczeń .

  8. Wojtek pisze:

    Listu od SM/SG nie odebrał adresat, a małżonek adresata, sąsiad, ciotka……
    Co dzieje się w takim przypadku?

  9. W.Pasek pisze:

    Na koniec drobna uwaga – było wiele okazji ku temu, żeby poszczególne straże ( strasze) miejskie likwidować – Pszczyna, bodajże Sopot, czy Gdynia, nie pamiętam już, gdzieś jeszcze. Były referenda, było niby takie oburzenie i poparcie, a gdy przyszło co do czego, to nie było komu iść oddać głosu, frekwencje dyskwalifikowały referenda. Wierzę, że mieszkańcy tych miejsc dla przyzwoitości zatem nie zabierają zatem głosu krytycznego ani tutaj, ani gdzie indziej. Organizowanie referendów po to, by zaraz ten wysiłek lekceważąco zmarnować zasługuje na to by tych leniwych zgnębić do cna mandatami z fotoradarów na każdym rogu. Na nic innego nie zasługują. Niczym się nie różnią od tych leniwców strażników, którym się chce spać po autach za to nie nie chce fotoradaru prawidłowo ustawić.

    • Krzysiek pisze:

      Nie ważne jak kto głosuje – ważne kto liczy głosy…
      Może to jest właśnie wyjaśnienie „tajemnicy” bezsilnych referendów lokalnych…

  10. 31węzłowy Burke pisze:

    Opieranie się na post-nazistowskim ale obecnym „prawie” niemieckim byłoby dość niezręczne nawet dla obecnego nie-rządu ciemniaków . Albowiem natychmiast kojarzy się z zarządzeniami Hansa Franka że jak nie wydasz człowieka który, wg. niemieckiego prawa , jest przestępcą , podejrzanym itd. to zabijemy tobie rodzinę, spalimy wieś a resztę do Oświęcimia czego klasycznym przykładem jest niemiecka zbrodnia na rodzinie Ulmów. A przecież Norymberga rozprawiła się z tymi niemieckimi zbrodniarzami, specjalistami od odpowiedzialności zbiorowej; jak widać nieskutecznie. Zresztą ta sama uwaga dotyczy komunistycznych importowanych bandytów po 22 lipca 1944 .Ci którzy przepchnęli słynny art. w Prd o denuncjacji są taki samymi bandytami ( niezależnie od ich intencji) jak ci z III Rzeszy. Sądzę że pomysł i realizacja wyszła z pionu milicyjnego nazwanego dla jaj , policją. Temu kto rozgryzie kto , po kolei i po stanowisku, i kto, po kolei, i po nazwisku, zaklepywał, przyznam nagrodę , dobrą nagrodę. 31

    • W.Pasek pisze:

      A to jest łatwo sprawdzić. Wystarczy się zainteresować jak głosowali poszczególni posłowie. Z imienia i nazwiska. Na stronie sejmu. Tylko trzeba wiedzieć kiedy i na którym posiedzeniu sejmu. Ciekawostka jest, że ludzie nie interesują się jak głosuja posłowie, a potem okazuje się, że dwie zwalczające się opcje głosują ręka w rękę. I nie ma między nimi absolutnie żadnej różnicy systemowej. Ale ludzie lubią, gdy im się pluje w twarz.

      • Krzysiek pisze:

        Ależ interesują się – ja sam napisałem na ten temat jeden felieton na tych łamach opublikowany.
        Problem w tym, że posłowie NIE STANOWIĄ żadnego prawa, lecz jedynie je „zaklepują” (lub „odklepują”) swoimi głosami.
        Prawo w Polsce tworzone jest generalnie w ministerstwach, które realizują sobie tylko znane cele. Projekty ustaw w zdecydowanej większości są pisane w gabinetach ministerialnych pod dyktando poszczególnych lobby, a rolą sejmu jest nadanie im znamion „prawa”. Projekty klubów poselskich są rzadkością i aż dziw mnie bierze, że klub lewicy wnosi projekt ustawy, która położy kres rozbójnictwu drogowemu straż wiejsko-gminnych. Widocznie towarzysze milicjanci już nachapali się wystarczająco i czas na „zasłużoną drugą emeryturę”. Z drugiej strony jest to zapewne chęć uszczuplenia koryta „ludowcom”, którzy okopali się w terenie do tego stopnia, że są już nie do wykarczowania.
        Natomiast ten „hegemon” czyli Obywatele, którzy ponoć wg Konstytucji „sprawują władzę”, nawet jak zbiorą milion podpisów pod projektem Ustawy Obywatelskiej, to jest ona spuszczana z wodą. Ot „demokracja”…..

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Re Pasek : ja byłbym kontent gdyby ktoś znający system odnalazł kto pierwszy to wymyślił z nazwiska i stanowiska i dalej aż do tzw. Sejmu. To że debile sejmowe zatwierdziły to fakt ale kto im to podsunął , oto jest pytanie . Funduję puchar dla tego kto do tego dojdzie i przynajmniej tu ogłosi winowajcę . 31

        • Krzysiek pisze:

          Proces szukania winowajcy jest stosunkowo prosty, ale dość żmudny.
          Punktem wyjścia jest sam owoc prac pomysłodawcy, czyli sama ustawa.
          Obowiązek denuncjacji oraz karę za brak denuncjacji dla właścicieli pojazdów mechanicznym wprowadziła nowelizacja ustawy:
          USTAWA
          z dnia 29 października 2010 r.
          o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw:
          http://v000384.home.net.pl/prawo/prawo_krajowe_u_fotoradarowa.htm

          zmieniając nie tylko prd ale również kpow w interesującym nas zakresie zmian, czyli we wprowadzeniu karalności za brak wskazania kierującego.
          Ustawa ta została uchwalona za Sejmu VI kadencji (lata 2007-2011) a podpisał ją miłościwie nam panujący do dnia dzisiejszego prezydent „wszystkich Polaków” , nieutulony w „bulu” Bronisław Komorowski. Podpisał zapewne z nieukrywanym „bulem” serca…
          Wchodząc zatem na stronę Sejmu VI kadencji ukazującej ogrom dorobku ustawodawczego tak marnie opłacanych i nieszanowanych przez społeczeństwo posłów i posłanek musimy się przebić przez dżunglę wszystkich projektów ustaw jakie się w tym czasie tam pojawiły:
          http://www.sejm.gov.pl/prace/prace.html

          Tam znajdujemy:
          Pozycja 420
          Treść projektu:
          Komisyjny projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw
          a także:
          – sam odnośnik do Dziennika Ustaw:
          http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20102251466

          – opis przebiegu legislacyjnego:
          http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/3179.htm

          – druk nr 3179 z dnia 8 czerwca 2010 r skierowany przez Komisję Infrastruktury, której przewodniczącym był wówczas wspomniany już dzisiaj przeze mnie w innym wpisie nikt inny jak sam …. Zbigniew Rynasiewicz !
          http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/wgdruku/3179

          http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/poskomprocall?OpenAgent&6&3179

          http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka.nsf/0/A4F90CCEF7518763C125774C003CAA97/$file/3179.pdf

          Powyższe linki ukazują całokształt prac nad wprowadzeniem denuncjacji oraz karania za jej brak.
          Jak z powyższego wynika inicjatorem procesu legislacyjnego był sam Zbigniew Rynasiewicz
          http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Rynasiewicz

          były wójt, „wybitny samorządowiec” co to z garnuszka niejednej partii jadł (w kolejności: AWS, PSL-PL i ostatecznie PO), który w dość przebiegły sposób uwikłał swoją polityczną konkurencję w osobie posła Krzysztofa Tchórzewskiego jako przewodniczącego podkomisji w ten haniebny proceder:
          http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Tch%C3%B3rzewski_%28polityk%29

          Tym samym Sejm w osobach tych dwóch posłów, reprezentujących całym swym „dorobkiem politycznym” całe spektrum polskiej sceny „politycznej” (bo skakali z kwiatka na kwiatek z jednej partii do drugiej) uchwalił tę ustawę.
          PODSUMOWANIE:
          projekt był lobbowany i skutecznie wprowadzony ustawą przez lobby samorządowo-administracyjne, a inicjatorem lub wręcz głównym pomysłodawcą były wójt Zbigniew Rynasiewicz.
          (Chyba, że jest marionetką w rękach jednej z bezpieczniackich watah okupujących nasz kraj i wykonuje ich polecenia w podskokach !)
          Podstawą bowiem bytu wielu gmin wiejskich są właśnie ich straże, stojące na straży należytego zapełniania kasy gminnej poprzez rozbój dokonywany na kierowcach.
          Mamy tutaj całkowite potwierdzenie starożytnej rzymskiej maksymy:
          „Is fecit, cui prodest” – uczynił ten, komu przyniosło to korzyść.
          Uważam tym samym, że winowajca, czyli łotr, który wprowadził do polskiego prawodawstwa obowiązek denuncjacji pod groźbą kary został tym samym przeze mnie ustalony.
          Osobną kwestię stanowi odpowiedzialność tych posłów i posłanek, które przyczyniły się swoimi głosami do uchwalenia tej ustawy oraz samego, pogrążonego w nieutulonym „bulu”, z powodu konieczności jej podpisania, prezydenta B.Komorowskiego…
          Powstaje pytanie – czy w tej polskiej stajni Augiasza znalazł się choć jeden Sprawiedliwy, który byłby przeciw tej haniebnej ustawie ?
          Odpowiedź znajduje się tutaj:
          http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/glosowania?OpenAgent&6&75&23
          a tam:
          http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/InfoForPPIDec?OpenAgent&34676&PiS&Przeciw
          Bogucki Jacek
          http://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Bogucki
          – a więc – o dziwo ! – również były wójt !
          Zatem są na tym świecie ludzie i ludziska….
          PS:
          @31
          rozumiem, że puchar pusty nie będzie:)

          • Krzysiek pisze:

            W uzupełnieniu powyższej wypowiedzi:

            Warto byłoby na jakim zebraniu publicznym z udziałem posła Zbigniewa Rynasiewicza spytać go publicznie kto i kiedy podał mu myśl legalizacji denuncjacji i karania za jej brak ?

            Czy sam na to wpadł ?

            Czy też będzie lub już sam osobiście denuncjował ?

            No i czy jego wyborcy upoważnili go do takiej inicjatywy – jeśli tak, to którzy i kiedy ?

            Powyższa lista pytań jest oczywiście otwarta ….

          • 31węzłowy Burke pisze:

            Krzyśku zacny ! Wielką robotę wykonałeś. Jeśli to możliwe to prześlij swoje namiary do Redakcji a ta prześle do mnie abym zacną butelczynę podesłał. Szacunek. 31

    • TomusSz pisze:

      W jednym się mylisz od 1944 miałeś prawo odmówić wskazania, dopiero w nowej demokratycznej Polsce powrócono do przepisów z III Rzeszy

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Re Tomus : wg. mojej wiedzy, ułomnej przecież, komuniści żywcem przejęli przepisy , metody i…..agentów gestapo. 31

        • TomusSz pisze:

          Kiepska jest twoja wiedza, ten przepis został zmieniony nowelizacja z 10 stycznia 2003 roku. A u komunistów miałeś prawo odmówić składania zeznań jeśli one mogły by narazić najbliższą osobę na odpowiedzialnośc za wykroczenie. Dopiero w wolnym kraju jest obowiazek denuncjacji.

  11. Michal.moto pisze:

    Jeśli list uważa się za doręczony to w polskich sądach (i to raczej nikt w to nie wątpi) uznają to za celowe działanie w celu uniknięcia odpowiedzialności przez adresata, czyli: nie odebrał bo wiedział, że to ze Straży Gminnej/Miejskiej.
    Proszę mnie wyprowadzić jeśli błędnie rozumuje (bo to piszę i mówię przy każdej okazji):
    Odbieram pismo ze SG/SM -> piszę swoje pismo, że nie jestem pewien ale tak mi się wydaje, że pojazd w tym czasie kierowała osoba 'A’, zamieszkała tu i tu. Osoba 'A’ otrzymuje pismo ze SG/SM, odbiera i odpisuje na swoim piśmie „nie jestem pewien ale tak mi się wydaje, że pojazd w tym czasie kierowała osoba 'B’ , zamieszkała tu i tu.
    I co wtedy robi Straż Gminna/Miejska ?

    • Michal.moto pisze:

      oczywiście przy założeniu, że fotka będzie z tyłu i nie będzie widać kierowcy.
      I osoba 'A’ wskazuje na osobę 'B’ a ta z kolei odbija piłeczkę na osobę 'A’

      • redakcja pisze:

        Jest wiele skutecznych sposób wprowadzenia straży gminnych w błąd i uniknięcia odpowiedzialności. Podany przez pana sposób jest jednym z wielu. Jeszcze lepszym sposobem jest np. wskazanie osoby, która nie dawno zmarła. Ja jednak nie każe ludziom kłamać, ale proponuję uczciwą formę protestu społecznego, który wykorzystuje słabość obowiązującej regulacji i nie generuje ryzyka odpowiedzialności karnej.
        A poza tym – do jasnej anielki – zróbmy w końcu coś wszyscy razem, a nie jak zwykle: gdzie trzech Polaków tam cztery poglądy i żaden efekt z ich gadaniny. Jeśli wszyscy ludzie (Czy nawet tylko jakaś znacząca ich część) wezmą udział w proteście, to system się rozsypie w ciągu trzech miesięcy.

        • 31węzłowy Burke pisze:

          Znając zacność Redakcji sądzę że się przejęzyczyła z określeniem ” uniknięcia odpowiedzialności” . Prawdopodobnie chodzi tu o domniemaną przez SM/SG odpowiedzialność w sytuacjach gdy potencjalna ofiara jest przekonana że nie popełniła żadnego wykroczenia; bardzo częsta to sytuacja. Życzę Redakcji dalszej woli walki z wariatami. Gdyby jednak zimno Redakcję zmroziło to podeślę trochę śliwowicy , tak 5 letnie zapewne. Jeśli jednak sytuacja nagli to na Podkarpaciu można kupić Śliwowicę Łącką o mocy 70 KM a więc kopie ; czyli trzeba z gorącą wodą, niestety. W wersji awaryjnej Rrum Captain Morgan tylko 40 KM ale tylko w wersji z czarną nalepką; też z gorącą wodą . Tak po ok. 20 minutach zadymią nawet paznokcie, tak grzeje. Taki zestaw w termosie niejednemu uratował życie na nocce na węgorza….Tak więc życzę Redakcji aby nie zwalniała tempa i o przodu walce z dyktaturą ciemniaków. 31

        • Krzysiek pisze:

          Co racja, to racja !
          Nie odbierać listów od sm/sg i czekać spokojnie na rozwój wypadków. Nawet jak sąd zasądzi grzywnę, to kasa nie wpłynie do sm/sg gdzie zostaną same koszty.
          Podobnie nie dawać „w łapę” milicjantom z drogówki, bo mandat niewiele wyższy od wziątki. A jak już się dało, to donieść komu trzeba….

        • W.Pasek pisze:

          Przepraszam, co to znaczy „jest wiele sposobów wprowadzenia w błąd i to jeden z nich” ? Czy to jest strona stowarzyszenia legalistów, czy kółko pasjonatów „kiwania” prawa w ramach hobby? Jak dla mnie – takie zdanie budzi wątpliwości co do legalistycznych intencji Redacji…

          • redakcja pisze:

            Proszę czytać ze zrozumieniem. Redakcja stwierdziła fakt, że jest wiele sposobów wprowadzania w błąd i tego nie pochwala, a nawet zniechęca adwersarza do stosowania takich metod.

          • Krzysiek pisze:

            Rozumiem, że brak przesłania dowodu popełnienia wykroczenia w postaci kopii zdjęcia (zdjęć) wykonanych przez fotoradar jest działaniem jak najbardziej praworządnym i moralnym ?
            Kto tu kogo „kiwa” ?

    • redakcja pisze:

      Nie znam ani jednego przypadku, aby polski sąd skazał kogoś z art. 96 par. 3 k.w. na tej podstawie, że ktoś nie odebrał listu. Ani jednego. Proszę wskazać taki przypadek, to go przeanalizuję i ustosunkuje się do problemu.

      • Michal.moto pisze:

        Obym nie musiał tego testować ale jeśli pismo ze SG/SM do mnie przyjdzie nie mam zamiaru go odbierać.
        Robią za dużo złej roboty by mieć do nich szacunek. Do tego moje doświadczenia z jedną SG pokazują mi jak ta machina działa.
        PS. ode mnie ani złotówki nie otrzymali. Niemniej jednak kasa z art.96par3 wpłynie na konto skarbu państwa

        • redakcja pisze:

          Nie wpłynie. Na razie. Za parę miesięcy zmienią prawo – bo przecież będą musieli jakoś zareagować na tak drastyczny odpływ gotówki z budżetu.

          • Krzysiek pisze:

            Ciekawe w jakim kierunku pójdzie ta zmiana „prawa” ? Stawiam na rozwiązanie niemieckie, czyli właściciel pojazdu jest domniemanym sprawcą wykroczenia i jeśli nie wskaże innego kierowcy to „z automatu” dostaje mandat, który zostanie prędzej czy później z niego ściągnięty.
            Żadna zabawa w quiz czy inna „ciuciubabka”nie będzie już potrzebna.
            A propos Niemiec, to tam nawet w środku nocy w niewielkich mieścinach fotoradary pracują non-stop błyskając po oczach za nawet niewielkie przekroczenie tych marnych 50 km/h.
            Nie należy się zatem dziwić, że Niemcy bez ogródek nazywają kontrole radarowe „czystym skubaniem”, bo już i tam nikt nie ma najmniejszych złudzeń czym ta nagonka fotoradarowa oraz „maratony fotoradarowe” jest.
            Najmłodszy niemiecki automobilklub Mobil in Deutschland e.V. pisze o tym bez ogródek:
            http://www.mobil.org/mobil/nachricht/article/kritik-von-mobil-in-deutschland-ev-am-blitzmarathon-in-der-tagesschau/
            https://www.facebook.com/Blitzenistabzocke
            I domaga się od władz niemieckich ponownego uregulowania i przewartościowania zasad kontroli radarowej:
            1) Komu wolno kontrolować ?
            2) Gdzie można, a gdzie nie można kontrolować ?
            3) W jakim celu wolno kontrolować ?
            Fotoradary w Polsce, Niemczech czy gdziekolwiek już dawno zatraciły podstawowy cel jakim jest zwiększenie BRD. Chodzi już tylko i wyłącznie o uzasadnienie dokonania rozboju na kierowcach.
            W dawnych czasach władcy państw w celu zdobycia środków napadali na inne państwa i łupili inne narody.
            Dzisiaj władcy państw WYBRANI DEMOKRATYCZNIE napadają i rabują własnych Obywateli, bo na nic więcej ich nie stać. Dawni rycerze czy wojska na usługach władców wieszały zbójców komunikacyjnych na przydrożnych drzewach. Dzisiejsi funkcjonariusze państwowi i samorządowi sami stali się zbójcami – ot, ewolucja !

          • redakcja pisze:

            Owszem. Tak pewnie się stanie, ale z tego procederu zostanie wyeliminowany jeden podmiot: Straże Miejskie. A o to głownie chodzi w naszej inicjatywie. Straże nie będą stosowały kar administracyjnych – tak sądzę.

          • Krzysiek pisze:

            Prace nad zmianą prawa w tym zakresie trwają już od dawna i zgodnie z moim powszechnie znanym i wypowiadanym na tym Forum twierdzeniem tworzy je właśnie ministerstwo, a konkretnie Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, a osobiście Sekretarz Stanu Zbigniew Rynasiewicz:
            http://bip.kprm.gov.pl/kpr/form/r540,Projekt-ustawy-o-szczegolnej-odpowiedzialnosci-za-naruszanie-niektorych-przepiso.html
            http://www.mir.gov.pl/ministerstwo/ministrowie/ministrowie/strony/kierownictwo_ministerstwa.aspx
            Istota rozwiązań ujętych w projekcie, cytuję:
            „Projekt zakłada, że za naruszenia niektórych przepisów ruchu drogowego (te popełniane najczęściej – prędkość i czerwone światło), w przypadku niewskazania sprawcy (kierującego), odpowiadał będzie wpisany do dowodu rejestracyjnego posiadacz (właściciel) pojazdu – w trybie pieniężnej kary administracyjnej.”
            Czyli dokładnie tak, jak wczoraj zaledwie pisałem – ukarany grzywną zostanie właściciel pojazdu, a ewentualne punkty karne za popełnione wykroczenie zostaną umorzone poprzez zamianę na dodatkową grzywnę w przeliczniku około 100-200 pln za punkt (tak przypuszczam).
            Bo przecież w tym, poprzednich i następnych projektach ustaw, które się zapewne ulęgną w łepetynach umieszczonych na stronie MIiR nie chodzi o żadne BRD , ale o money, money, money !!!!
            Przyczyna i potrzeba tej konkretnej zmiany jest bowiem jasno określona, cytuję:
            „Zwiększenie skuteczności działania Centrum Automatycznego Nadzoru Nad Ruchem Drogowym Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Odciążenie sądów. Umożliwienie nakładania kar za „naruszenia fotoradarowe” także na cudzoziemców. Uproszczenie procedur w tym zakresie, ograniczenie biurokratyzacji i konieczności dodatkowego zatrudniania urzędników do obsługi procesu w sprawach o ujawnione automatycznie naruszenia przepisów ruchu drogowego”.
            Pisze coś tutaj o BRD ???
            Kasa ma płynąć do kasy samorządów i państwa wartkim strumieniem bez zawracania ani sądom, ani funkcjonariuszom niepotrzebnie głowy zajętej szacowaniem swoje zasłużonej emerytury oraz planowaniem kolejnych „biznesów” do rozwinięcia na tejże „emeryturze”.
            No i kto za tym stoi i komu to służy ?
            Ano Zbigniew Rynasiewicz, były wójt:
            http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Rynasiewicz
            Widać zatem kto w Polsce faktycznie tworzy prawo i w jakim celu. Tworzy je władza dla siebie i dla swoich potrzeb.
            Kiedy czegoś nie dopatrzy, albo zapomni, to od tego jest SN, którego p….. staną na wysokości zadania i poprawią błędy „ustawodawcy”.
            Jest absolutnie pewne, że ten projekt ustawy zostanie wkrótce zgodnie z moją teorią „zaklepany” przez sejm, a następnie RPO czy nawet PG wniesie wniosek o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją do TK. Ten zaś potwierdzi „zgodność”, a SN dorzuci swoją „interpretację” i bolszewicko-faszystowskie „prawo” na stałe zagości w Rzeczpospolitej Polskiej – demokratycznym państwie prawa urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
            Amen.

  12. TomusSz pisze:

    Ja tak robie od kilku lat, uważam ten sposób za skuteczny. Zanim sie zorientują często wysyłają dwa w odstepie co najmniej 2 miesięcy. Potem często przychodzi straznik miejski w charakterze listonosza (gorzej) albo dzielnicowy mój jest porządny gość więc staje że nie zastał adresata i zostawił np. komuś nawet niekoniecznie zameldowanemu. Czyli nie ma dowodu że taka korespondencje odebrałem. Tylko sądowa jest traktowana jako doręczona. Mija 180 dni i nawet jak przyjdzie wyrok nakazowy (mandat + 30÷50 zł) to z tej kasy SM nie widzi nawet złotówki

    • W.Pasek pisze:

      Czyżby tak bez powodu wysyłali, czy jednak mieli jakiś powód? Recydywa? Gnębicielstwo i uporczywa złośliwość władzy? Kto tu komentuje na tym forum/stronie: ci, którzy zależy na przestrzeganiu prawa, czy ci, którzy traktują olewanie prawa za hobby, błędy pomiarowe i uchybienia proceduralne za pretekst i mają z tego frajdę ?

      • redakcja pisze:

        Powód jest prosty: kasa do budżetu i na sfinansowanie „miejsc pracy” krewnych i znajomych króliczka. Innego powodu nie ma. Formacja fotoradarowa straży gminnych nie ma nic wspólnego z poprawą bezpieczeństwa drogowego.

        • W.Pasek pisze:

          Autor komentarza czyli TomusSz jest dorosły i mam nadzieję, ze udzieli mi odpowiedzi samodzielnie. Jeśli pisze, że robi tak „od kilku (sic!) lat” to coś jest na rzeczy. Sam daje liczne preteksty do wysyłania mu tych mandatów… cudów nie ma. Przed policją i ( faktycznie zbędną) strażą miejską każdy udaje głupka, tak jak np. przed urzędem skarbowym… pomyłki i przekłamania to jednak jest mniejszość przypadków… Dostałem mandat i quiz, ale od tego ma człowiek rozum, żeby z niego korzystać – napisałem prośbę o anulowanie, przyznałem, że to ja, no bo faktycznie przekroczenie było. Komendant anulował. Znaczy – nawet nie pouczał, ani nie wysyłał. Po prostu spuścił do kosza. Spróbujmy potraktować się poważnie. Przecież strażnicy też od razu wyczują z kim mają do czynienia po sposobie komunikacji z nimi, prawda?

          • TomusSz pisze:

            A czy ja napisałem że nie płace, pewnie wolałbym płacić 50zł mniej ale nie ma takiej mozliwości żeby przyjąć mandat od straży i wpłacić na konto budżetu państwa a nie gminy.

      • Krzysiek pisze:

        „Jakie państwo – tacy sędziowie, prokuratorzy, urzędnicy, premierzy i prezydenci, wójtowie i starostowie, etc… ”
        I odwrotnie: jacy sędziowie (i dalej wymienieni) – takie państwo.
        Zwykłych obywateli również to dotyczy, bo „z kim przystajesz, takim się stajesz”. Skala upadku zarówno samego państwa polskiego, jego urzędów jak i społeczeństwa jest niestety porażająca….
        To państwo poprzez swoich ustawodawców traktuje odmowę donosu na kierowcę, który przekroczył (często zupełnie bezsensownie ustaloną) prędkość surowiej, niż o wiele bardziej szkodliwe czyny. Jest to wyjątkowo podła i perfidna próba wyłudzenia nienależnego świadczenia pod pozorem prawa w postaci grzywny. Wyłudzenia kasy na utrzymanie tej całej sitwy stanowiącej i utrzymującej władzę, w tym w szczególności lokalne sitwy stanowiące de facto zorganizowane grupy przestępcze. Ostatnie wybory pokazały dobitnie czego się chwyta sitwa aby utrzymać swoją pozycję przy korycie…
        Dlatego nie wypada inaczej ich nazwać jak właśnie „pajacami”, gdyż dowiedli kim, a właściwie czym są w tym państwie prawa inaczej.
        Proszę poczytać ze zrozumieniem:
        isap.sejm.gov.pl/Download;jsessionid=2BC04BDEB0C217F047A2034480640CE2?id=WDU20140000375&type=1
        Problem nieadekwatności sankcji w stosunku do rangi czynu widzi nie tylko zwyczajny Sędzia z Lublina, ale zarówno Prokurator Generalny jak i Rzecznik Praw Obywatelskich.
        No i grupa zadufanych w sobie „pajacy”, chronionych immunitetem niezawisłości od rozumu i elementarnej przyzwoitości, pokazuje im wszystkim kto ma „rację” – żałosne to przedstawienie.
        No i kto by się spodziewał, że tak „bohaterski czyn” w obronie dochodów samorządowo-państwowych może pójść na darmo, jeśli sejm uchwali ustawę wg tego projektu:
        http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/Projekty/7-020-1132-2014/$file/7-020-1132-2014.pdf
        (czytać należy ze zrozumieniem).
        Straże wiejsko-miejskie zostaną wtedy pozbawione jedynego dochodu i znikną jak zły sen ! Chyba, że wójt postawi w całej wsi znaki zatrzymywania i postoju, włącznie z polami i lasami, no to wtedy będą latać i wystawiać mandaty komu popadnie – pewnie samemu wójtowi i sobie nawzajem też 🙂
        Panu zapewne pomyliło się Prawo z bezprawiem udającym prawo, bo III Rzesza też była państwem niepodległym i praworządnym, jej władze wybrane demokratycznie, a skończyło się, jak się skończyło….
        Jak uchwalą, że masz Pan codziennie rano po wstaniu z łóżka wziąć młotek i walić się nim we własną łepetynę, to nie będziesz Pan tego „prawa” olewał ? Zapewne będziesz się Pan walił tym młotkiem, aby „prawu stało się zadość”:)
        Na temat błędów pomiarowych powinien Pan uzupełnić swoją wiedzę, gdyż o wiele łatwiej uzyskać pomiar niekorzystny dla kierującego, niż dla niego korzystny. Natomiast odnośnie błędów proceduralnych i ich wykorzystania powinien iść Pan na korepetycje do odpowiednich fachowców.
        Prawo to racjonalna i sprawiedliwa organizacja państwa i społeczeństwa. W polskim wydaniu jest jak najdalsza od racjonalności i sprawiedliwości, chociaż wiele innych państw stara się nam dorównać, a nawet nas w tej materii wyprzedza.
        I po to sędziowie są, aby stali na straży celów istnienia prawa, a nie jego często bzdurnej litery.
        Inaczej będą właśnie jak te „PAJACE”…którzy też zostaną osądzeni.

  13. Mateusz pisze:

    najlepiej powiedziec w strazy miejskiej jak cos przyjdzie ze wojek albo ciotka ze wschodu przyjechal najlepiej z bialorusi,i mandat jest nie wazny nikt nie ucierpi i kasa zostanie w kieszonce,na bialorus mandatu nie wysla nie ma opcji a udowodnic nie maja jak hehe

  14. RomanS pisze:

    Straż z Barcina w kujawsko pomorskim dostarcza listy z pomocą POLICJI 😉

  15. Borgia pisze:

    Jest lepszy sposób. Wystarczy jeździć zgodnie z przepisami.

    • redakcja pisze:

      Otóż nie wystarczy jeździć zgodnie z przepisami, gdyż strażnicy (i prywatne firmy) fałszują wyniki pomiarów. Np. poprzez ustawienie mniejszego kąta pomiaru. Vide ostatnio Olsztyn. A prokuratura odmawia wszczynania śledztw mimo oczywistych przekłamań w pomiarach. To zbójectwo musi się skończyć. I właśnie się kończy.

      • Borgia pisze:

        Ciekawe w jaki sposób to się kończy?

      • Borgia pisze:

        Powiem szczerze. To co piszesz o nieodbieraniu poczty to jest totalna bzdura. Jeżeli raz nie odbierzesz korespondencji, list jest wysyłany ponownie. Nieodebranie drugiego listu traktowane jest jako doręczenie. Sprawa trafia do sądu. I tu są dwie opcje. Wyrok zapada zaocznie (za nie wskazanie) i masz do zapłacenia grzywnę. Nie płacisz – sprawa trafia do skarbówki która to z ciebie ściągnie. Lub do komornika. On ściągnie jeszcze szybciej. Opcja numer dwa – dostajesz wezwanie na rozprawę. Nie stawiasz się – 500 zł. Nie stawiasz drugi raz – 1000 zł. I nakaz doprowadzenia przez policję. Policja zapuka do domu, zabierze cię do aresztu, posiedzisz trochę i staniesz przed sądem. I tak się to skończy.
        A jeżeli masz dowody że straż fałszuje pomiar z fotoradaru a prokuratura odmawia wszczęcia postępowania to masz prawo to zaskarżyć.

        • redakcja pisze:

          Sprawa trafia do sądu?… Ha ha. I o co delikwent jest oskarżony przed sądem – o nieodebranie poczty?! Nie rozśmieszaj mnie kolego.

          • Borgia pisze:

            Ja napisałem za co. Przeczytaj z uwagą.

          • redakcja pisze:

            Czyli normalnie strach wyjeżdżać na urlop. Bo w trakcie urlopu jakaś straż gminna (wiedząc o moim wyjeździe) może mi przesłać kilkadziesiąt dwukrotnie przesłanych wezwań i skierować kilkanaście (albo i więcej) wniosków do sądu. Kolego TY MUSISZ BYĆ STRAŻNIKIEM, skoro tak interpretujesz prawo. To typowe dla tej formacji.

        • TomusSz pisze:

          Jest kilka błędów w twoim rozumowaniu:
          1. Od wyroku zaocznego wystarczy wnieść sprzeciw nawet bez uzasadnienia i urząd skarbowy nie ma co robić bo wyroku nie ma.
          2. Błedne założenie dlaczego się nie stawiasz, zawsze i obowiązkowo się stawiasz. I czekasz na dowody że (nie wskazałeś) tzn. ktoś zadał pytanie a ty nie udzieliłes odpowiedzi. W końcu koszt takiej rozprawy to raptem 50zł
          A nie zrozumiałeś podstawowego przesłania artykułu nawet jak zapłacisz to tej kasy nie zobaczy straż tylko budżet państwa a o to przecież chodzi w całej akcji odcięcie straży od kasy. Niezależnie od tego czy przegrasz w sądzie czy wygrasz, na pewno przegra straż

        • Krzysiek pisze:

          Wreszcie jakaś sensowna wypowiedź ! To całe gadanie o nieodbieraniu poczty i rzekomej możliwości „zlikwidowania straży miejskiej” jest o kant tyłka potłuc ! Jechałeś/aś za szybko, masz fotkę – musisz bulić. I tyle w tym temacie ! Różnica pomiędzy prawem u nas a w krajach cywilizowanych leży w …. naturze/kulturze ludzi. Tylko u nas (i na wschód od nas) ludzie patrzą na siebie wilkiem i bez uśmiechu. Pozdrawiam.

          • Krzysiek pisze:

            Czy to przystoi posługiwać się nickiem innej osoby, do tego od dawna piszącej na tym Forum ?
            Podpisuj się chociaż „Krzysiek II”…

          • BB pisze:

            Wszyscy jeżdżą za szybko. Nie ma kierowcy, który przez całą swoją karierę za kółkiem jechał zgodnie z każdym ograniczeniem prędkości. problem polega na tym, że na zdjęciach zazwyczaj są normalni kierowcy łapani w nienormalnych miejscach, takich, gdzie da się każdego kierowcę łatwo złapać, zazwyczaj przy nieprawidłowym ustawieniu fotoradaru. Prosty przykład Szeroka 1 pasmowa droga z bardzo szerokim poboczem. Świeżo odnowiona. Teren niezabudowany. Jechałem 90km/h. Zauważam znak „teren zabudowany”, puszczam noge z gazu po zauważeniu znaku, jakieś 20-30m przed samym znakiem. Nagle pstryk od razu po minięciu znaku. Nieco ponad 70km/h. Uznany zostaje za pirata drogowego. Z lewej pole, z prawej pole. Nie czuje się winny, nie wiozłem śmierci, jechałem bezpiecznie z zachowaniem ostrożności względem warunków i otoczenia. Zwalniałem przed wjazdem w teren zabudowany. Zostałem po prostu upolowany. Nie zapłaciłem i nigdy nie zapłacę za takie „wykroczenia” a w swoim życiu uczciwie i bezdyskusyjnie dostałem i zapłaciłem już kilka mandatów. NIE dla fotokasowników SG i SM.

  16. Jarek pisze:

    Czy przypadkiem nie nastąpi sytuacja nr 2, o której mowa w przypomnieniu, że „Jeśli ktoś podjął pierwsze pismo od straży gminnych” – tak jest traktowane drugie nieodebrane pismo, jako doręczone – „w przypadku braku odpowiedzi lub odmowy przyjmowania kolejnych pism – narazi się na odpowiedzialność za wykroczenie.”, czyli odpowiedzialność za wykroczenie?

    • redakcja pisze:

      Tak. Jeśli ktoś podjął pierwsze pismo, to jest problem. Ale to temat na dłuższą rozmowę.

      • tadziu pisze:

        Ale przecież trybunał uznał wezwania alternatywne za nielegalne, jaki więc jest problem z ich obieraniem i nie odpowiadaniem?

        • redakcja pisze:

          Trybunał nie wydał żadnego orzeczenia w sprawie wezwań. Trybunał zauważył tylko mimochodem, że nie można stosować wielowariantowego quizu. Trybunał nie zakwestionował legalności wezwań do wskazania komu został powierzony. Takie wezwania są legalne. Nielegalne jest to, że wraz z wezwaniami przesyłane są propozycja mandatów – pomimo, że istnieją wątpliwości co do osoby sprawcy.

  17. Krzysiek pisze:

    Nieodebrany list polecony po drugim awizo w ciągu 2 tygodni uznawany jest przez „państwo sprawne umysłowo inaczej” za list doręczony.
    Znaczy się adresat odebrał list, mimo, że go nie odebrał i powinien wiedzieć, czego od niego „władza ludowa” chce, a jak nie wie, to jego wina i kara słuszna się należy.
    Tym samym „władza ludowa” uzna, że adresat odmawia wskazania kierującego i skieruje do sądu wniosek o ukaranie. A sąd zrobi to co w takich przypadkach robi. No i któregoś dnia SN w poszerzonym składzie ustali „zasadę prawną”, że każdy list nieodebrany uważa się za przeczytany. W bełkocie są bowiem oni doskonali…..

    • redakcja pisze:

      No to co, że list doręczony? Nic nie mogą zrobić. Będą zmieniać prawo, ale straży już nie będzie…

    • shaq pisze:

      List polecony W POSTĘPOWANIU ADMINISTRACYJNYM po drugiej nieudanej próbie doręczenia uważa się za doręczony.

      • redakcja pisze:

        Jeszcze raz pytam: no i co z tego, że się uważa za doręczony? Czy na tej podstawie można zbudować oskarżenie w sprawie o wykroczenie za niewskaznie kierującego? Czy nieodebranie listu można uważać za równoznaczne z odmowa wskazania kierującego? Byłby to bardzo odważny wniosek o ukaranie. Do tego stopnia odważny, że z narażeniem na odp
        odpowiedzialność karną za bezpodstawne oskarżenie (obwinienie).

        • 31węzłowy Burke pisze:

          Jak to nie ma już sił ? A wręcz odwrotnie, siły się właśnie obudziły …31

        • Krzysiek pisze:

          Ten problem zapewne trafi do SN, a tamtejsze pajace już coś wymyślą, w bełkocie są doskonali. Kto wie, może SN „uchwali” nowe przestępstwo lub co najmniej wykroczenie „uporczywego nieodbierania listów poleconych od władzy ludowej w celu uniknięcia zasłużonej kary przez adresata listu bądź osobę przez niego wskazaną”.
          Na początku będą oczywiście mieli „zagwozdkę”, no, ale Polak potrafi…..

          • redakcja pisze:

            Na pewno coś wymyślą. Tylko, że już straży nie będzie. W myśleniu są powolni.

          • W.Pasek pisze:

            Zadziwia mnie niski poziom wypowiedzi na www stowarzyszenia i brak reakcji na tenże poziom. Jeśli dyskutujemy o przestrzeganiu prawa, jak legaliści, to może nie nazywajmy sędziów Rzeczypospolitej Polskiej „pajacami”. I od tego zacznijmy. Czyli od siebie. A potem zajmijmy się strażnikami.

    • leszek zakrzewicz, ogłoszono wyrok w sprawie z art. 96 par 3 kw. pisze:

      Jest wyrok SN, że obywatel nieświadomy, co do treści pisma nie może odpowiadać za wkroczenie (nie pamiętam sygn.)

  18. pioter pisze:

    Genialnie proste ….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *