Sąd znęca się nad inwalidą. Cz. III. Sąd Okręgowy: „życzę, żeby pana straż dobrze pilnowała”…

Artur Mezglewski

Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał winę osoby niepełnosprawnej, która zaparkowała swój samochód za znakiem B-35 (zakaz postoju). Sąd wyraził pogląd, że „w III Rzeczypospolitej inwalidów obowiązują wszystkie znaki drogowe zakazu i nakazu, a karta parkowania uprawnia tylko i wyłącznie do parkowania w określonych miejscach zakazu, natomiast nie uwalnia od odpowiedzialności za przestrzeganie znaków”. Wyrok jest prawmocny.

1. Przypomnienie o co chodzi w sprawie

O niniejszym przypadku była mowa już dwukrotnie na naszych łamach:

https://prawonadrodze.org.pl/sad-zneca-sie-na-inwalidzie-cz-i-bezprawne-doprowadzenie-przez-policje/

https://prawonadrodze.org.pl/sad-zneca-sie-na-inwalidzie-cz-ii-czy-skazywanie-ludzi-sprawia-sedziom-przyjemnosc/

Straż Miejska w Poznaniu skierowała wniosek o ukaranie przeciwko osobie niepełnosprawnej, z zarzutem, iż w dniu 12 kwietnia 2012 r. o godz. 9.00 na ul. Janickiego w Poznaniu zaparkowała swój pojazd na odcinku drogi, gdzie obowiązuje znak „zakaz postoju” (B-35) – w taki sposób, że zaparkowała na chodniku.

Wątpliwości budzą następujące kwestie:

a)  czy znak B-35 ustawiony został zgodnie z obowiązującymi przepisami?

b) czy znaki obrócone „tyłem” do kierunku jazdy mają „moc obowiązującą”?

c) czy osoby niepełnosprawne, posiadające kartę parkingową, mają obowiązek stosować się do znaku B-35?

Sąd Rejonowy w Poznaniu uznał winę kierowcy i skazał go na karę grzywny. Od tego wyroku kierowca odwołał się do Sądu Okręgowego w Poznaniu.

2. Rozprawa przed Sądem Okręgowym

W dniu 16 grudnia 2013 r., w Sądzie Okręgowym w Poznaniu, odbyła się rozprawa odwoławcza. Na rozprawę stawili się oskarżyciel publiczny Wojciech Bąbała oraz obwiniony. Rozprawie przewodniczył sędzia Tadeusz Jaworski.

Podczas rozprawy Sąd nie odniósł się do zarzutów dotyczących prawidłowego usytuowania znaku drogowego. Pytania Sądu dotyczyły jedynie kwestii dokumentów  potwierdzających niepełnosprawność obwinionego.

Oskarżyciel publiczny podnosił, iż obwiniony nic nie wspominał o swojej niepełnosprawności, ani też nie przedkładał żadnych dokumentów, które by potwierdzały jego schorzenie. Oświadczył, iż gdyby obwiniony swoją legitymację osoby niepełnosprawnej okazał strażnikowi – możliwym byłoby odstąpienie od postępowania mandatowego czy też kierowania wniosku o ukaranie.

Obwiniony zaprzeczył części twierdzeń, wypowiadanych przez oskarżyciela publicznego. Wyjaśnił, iż w trakcie czynności wyjaśniających dostarczył Straży Miejskiej obszerną dokumentację, dotyczącą swojej niepełnosprawności. Stwierdził też, że dokumentację tę strażnik Wojciech Bąbała dołączył do akt sprawy. Sędzia Przewodniczący potwierdził, że wskazana dokumentacja znajduje się w aktach.

Sędzia Przewodniczący zapytał oskarżyciela publicznego, jakie jest jego stanowisko w chwili, gdy okazuje się, że obwiniony posiada jednak legitymację osoby niepełnosprawnej? Pytanie to zadane zostało w związku z zapewnieniami oskarżyciela, że gdyby Straż Miejska o istnieniu legitymacji wiedziała, to zapewne do procesu by nie doszło. Oskarżyciel publiczny Wojciech Bąbała na to pytanie odpowiedział, że od oskarżenia nie odstąpi:

z tego względu, że obwiniony kwestionował nie tylko kwestie, że posiada uprawnienia, że może tam parkować, ale także kwestionował uprawnienia straży miejskiej do podjęcia jakiejkolwiek interwencji czy działań w zakresie porządkowania ruchu drogowego”.

Powyższe słowa dowodzą zatem dobitnie, iż motywem skierowania przez Straż Miejską wniosku o ukaranie w przedmiotowej sprawie, była chęć odwetu za to, iż obwiniony kwestionował uprawnienia straży miejskiej do podejmowania interwencji oraz nie wykazał się wobec strażników postawą wystarczającej uległości.

Należy ponadto odnotować, iż podczas rozprawy wydarzył się dość typowy dla polskiego „wymiaru sprawiedliwości” incydent. Otóż Sędzia Przewodniczący dał się ponieść i nakrzyczał na obwinionego:

„Jeśli ja mówię – pan słucha! Jest pan po prostu niegrzeczny, niewychowany! To nie jest jarmark, żeby pan mnie przekrzykiwał!” (5,42)

Czy obwiniony przekrzykiwał Przewodniczącego, czy też nie – każdy może ocenić, słuchając nagrania z rozprawy. Wydarzenie to miało miejsce w 5 minucie 42 sekundzie nagrania. Dla pełnej oceny racji Sędziego warto jednak także posłuchać fragmentów nagrania, w których oskarżyciel publiczny wprost zagłusza słowa Sędziego, a Sędzia nawet nie przerywa mu wywodu (np. 7,23 nn). A ponoć strony w procesie mają równe prawa…

Poniżej znajduje się link do nagrania całości rozprawy. W nagraniu wygłuszono jedynie nazwisko obwinionego, które pada kilkakrotnie z ust Sędziego Przewodniczącego oraz oskarżyciela publicznego. Jeśli pojawi się komunikat, że link jest niedostępny – proszę ponowić komendę. Za którymś razem się uda.

https://drive.google.com/file/d/0B7hKyFjzL8rsS1NiMUZ4OFJSSWs/edit?usp=sharing

3. Ogłoszenie wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 18 grudnia 2013 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu wyrokiem z dnia 18 grudnia 2013 r. zmienił wyrok Sądu Rejonowego w Poznaniu – Poznań Grunwald i Jeżyce z dnia 17 maja 2013 r.  w ten sposób, iż odstąpił od wymierzenia kary. Sąd Okręgowy zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa 50 zł tytułem zryczałtowanych wydatków za instancję odwoławczą oraz wymierzył jedną opłatę za obie instancje w kwocie 3o zł. Wyrok jest prawomocny.

Sąd Okręgowy w ustnych motywach wyroku stwierdził, iż obwiniony miał po części rację, że znak drogowy nie spełniał wszystkich wymogów Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Sąd Okręgowy podkreślił, że umieszczenie znaku na słupie latarni, to nie była żadna nieprawidłowość. W opinii Sądu Okręgowego – Sąd Rejonowy trafnie ustalił, iż znak B-35 był dobrze widoczny dla wszystkich uczestników ruchu drogowego, „natomiast jego nieprawidłowe umieszczenie w zakresie skrajni poziomej było bez wpływu na konieczność respektowania zakazu, jaki znak ten wprowadzał”.

Sąd Okręgowy uznał za „absurdalny” pogląd wyrażony przez obwinionego w apelacji, iż:

„osoba niepełnosprawna  o znacznie obniżonej sprawności ruchowej ma prawo nie stosować się do niektórych znaków drogowych – w tym znaku B-35 „zakaz postoju”.

Sąd Okręgowy wyraził pogląd, iż

„w III Rzeczypospolitej inwalidów obowiązują wszystkie znaki drogowe zakazu i nakazu, a karta parkowania uprawnia tylko i wyłącznie do parkowania w określonych miejscach zakazu, natomiast nie uwalnia od odpowiedzialności za przestrzeganie znaków –  dlatego decyzja w zakresie przypisania obwinionemu sprawstwa  wykroczenia została utrzymana w mocy”.

W dalszej części rozprawy Sąd Okręgowy zainsynuował, że apelacja, którą podpisał obwiniony, nie została przygotowana przez niego, ale przez jakiegoś prawnika. Sąd ponadto ocenił, że jest to „kiepski prawnik”.

Po ogłoszeniu wyroku, będąc jeszcze za stołem sędziowskim, Sędzia Przewodniczący zapytał obwinionego, czy zrozumiał, jakie popełnił wykroczenie? Obwiniony odparł, że nie rozumie wykładni obowiązujących przepisów w zakresie prawa osoby niepełnosprawnej w zakresie przestrzegania przepisów o zakazie parkowania. Na te słowa Sędzia Tadeusz jaworski wytłumaczył mu, że:

„legitymacja nie uprawnia go do parkowania na zakazie – ani zatrzymywania, ani postoju. Legitymacja uprawnia Pana jedynie do parkowania w miejscu oznaczonym znakiem pionowym i poziomym  i może pan parkować w tym miejscu za darmo. Jasne?”.

Pod koniec rozprawy Sędzia – zwracając się do obwinionego – wypowiedział następujące słowa:

„życzę, żeby pana straż dobrze pilnowała”…

Przebieg rozprawy z dnia 18 grudnia 2013 r. jest dostępny pod poniższym linkiem:

https://drive.google.com/file/d/0B7hKyFjzL8rsOGtETTN4ejAyTEk/edit?usp=sharing


4. Ocena stanowiska Sądu Okręgowego

A. Czy znak B-35 ustawiony został zgodnie z obowiązującymi przepisami?

Sąd Okręgowy uznał, że umieszczenie znaku na słupie latarni, to nie była żadna nieprawidłowość.

Stosowny przepis rozporządzenia wykonawczego, odnoszący się do sposobu umieszczania znaków brzmi następująco:

„Znaki umocowuje się na konstrukcjach wsporczych, tj. słupkach ramach, wysięgnikach, konstrukcjach bramowych, wykonanych z materiałów trwałych, z wyjątkiem betonu. Dopuszcza się też do umieszczania znaków wykorzystywanie słupów linii telekomunikacyjnych, latarń, słupów trakcyjnych i masztów i sygnalizatorów oraz ścian budynków i elementów konstrukcyjnych obiektów inżynierskich. Słupki konstrukcji wsporczych powinny mieć przekrój kołowy lub eliptyczny”.

 Czy zatem, w kontekście powyższego przepisu, umieszczenie znaku na słupie latarni, który wykonany został z betonu – jest dopuszczalne? Jeśli Sąd Okręgowy, na tak postawione pytanie odpowiedział twierdząco, to powinien wykazać bliżej, na jakich zasadach interpretacji tekstów prawnych się oparł. Bo przecież tekst ten jest co najmniej niejasny.

Warto przy tym wspomnieć, że zarządca natychmiast po zgłoszeniu nieprawidłowości, usunął ten znak i zamontował go w sposób prawidłowy (co widoczne jest na zdjęciach opublikowanych w poprzednim materiale).

B. Czy znaki obrócone „tyłem” do kierunku jazdy mają „moc obowiązującą”?

Sąd Okręgowy uznał, że Sąd Rejonowy trafnie ustalił fakt, iż znak B-35 był dobrze widoczny dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Z tym poglądem można się zgodzić jedynie, gdy mówimy o kierujących pojazdami, którzy wjeżdżają w ul. Janickiego od strony ul. Dąbrowskiego. Natomiast dla kierujących, którzy jadą z przeciwka – znak ten jest całkowicie niewidoczny i nieczytelny? A właśnie z tamtej strony nadjechał obwiniony. Obwiniony jadąc ulicą Janickiego w kierunku ul. Dąbrowskiego, przed zaparkowaniem swojego samochodu, nie widział i nie mógł widzieć żadnego znaku, który wprowadzał by zakaz zatrzymywania się po lewej stronie drogi.

Sędzia Magdalena Wrotoń, w uzasadnieniu wyroku wydanego w I instancji, stwierdziła, że

„obwiniony zaparkował pojazd po lewej stronie jezdni dwukierunkowej nie upewniając się, czy jest to dozwolone. Wykazał przy tym całkowicie beztroski i lekceważący stosunek do zasad ruchu drogowego, ponieważ zaparkował w niewielkiej odległości od znaku drogowego B-35 odwróconego do niego tyłem. Widział ten znak i nie podszedł, by sprawdzić jaki znak obowiązuje w miejscu, gdzie znajdował się jego pojazd”.

Sąd Okręgowy – jak się wydaje – przyjął powyższą argumentację Sądu Rejonowego za satysfakcjonującą. Sąd nie wykazał jednak, z jakiego przepisu prawa wypływa dla kierującego obowiązek sprawdzania treści znaków, które usytuowane są za wybranym miejscem postoju i obrócone są „tyłem”?

Sprowadzając rzecz do absurdu można by zadać sobie (i Sądowi) pytanie: a w jaki sposób kierujący może – nie popełniając wykroczenia – przekonać się, czy po lewej stronie nie obowiązuje „odwrócony tyłem” znak B-36 (zakaz zatrzymywania się)? Jeśli się zatrzyma, aby sprawdzić, co to za znak – to już popełnił wykroczenie!

C. czy osoby niepełnosprawne, posiadające kartę parkingową, mają obowiązek stosować się do znaku B-35?

Sąd Okręgowy wyraził pogląd, że karta parkingowa nie uprawnia osoby niepełnosprawnej  do parkowania na zakazie – ani zatrzymywania, ani postoju. Sąd podkreślił przy tym z naciskiem, iż właśnie z tego powodu jego decyzja w zakresie przypisania obwinionemu sprawstwa  wykroczenia została utrzymana w mocy.

Jak się wydaje, Sąd Okręgowy nie zapoznał się z treścią przepisów, w zakresie których orzekał. Zgodnie bowiem  z art. 8 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym

„osoba niepełnosprawna o obniżonej sprawności ruchowej, kierująca pojazdem samochodowym oznaczonym kartą parkingową może nie stosować się do niektórych znaków drogowych dotyczących zakazu ruchu lub postoju”,

zaś § 33 ust. 2 Rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia  31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych stanowi wyraźnie, iż:

„Uprawniona osoba niepełnosprawna o obniżonej sprawności ruchowej, kierująca pojazdem samochodowym, oraz kierujący pojazdem przewożący taką osobę mogą, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do zakazów wyrażonych znakami: B-1, B-3, B-3a, B-4, B-10, B-35, B-37, B-38 i B-39.

Sąd Okręgowy miast przyswoić sobie treść obowiązujących przepisów, zajął się oceną poziomu apelacji złożonej przez obwinionego oraz insynuacjami w przedmiocie autorstwa tego pisma procesowego.

Jak należy przypuszczać, Sąd Okręgowy nie powtórzy już powyższych argumentów w pisemnym uzasadnieniu wyroku z dnia 18 grudnia 2013 r. Zapewne wymyśli jakieś inne powody wydania wyroku uznającego winę obwinionego. Oto smutna rzeczywistość będąca udziałem tzw. polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Postępowanie przed sądem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

71 odpowiedzi na Sąd znęca się nad inwalidą. Cz. III. Sąd Okręgowy: „życzę, żeby pana straż dobrze pilnowała”…

  1. Jarek pisze:

    nie tylko SM Poznań kieruje wnioski do sądu za niestosowanie się do znaku B-35. warszawska SM także skierowała wniosek do sądu za niestosowanie się do znaku B-35. ciekawe jak podejdzie do tego sąd

  2. 31węzłowy Burke pisze:

    Cd. „Strażnicy oszuści pozostaną bezkarni”. To świeży tytuł z Gazety Wyborczej . Chodzi o gigantyczne oszustwo wierchuszki SM w Poznaniu. A oni , czyli 300 dziewcząt i chłopców z SM ( b. często to spady resortowe) z Poznania kosztują podatników 17.000.000 rocznie ! A czym się zajmują to na filmie Pana Emila nr. 68. 31

  3. 31węzowy Burke pisze:

    Wpisz w wyszukiwarkę : ” Prezydent Grobelny może . Zwykły straganiarz już nie .Spór w sądzie”. Głos Wlkp 31.01.2014. Warto przeczytać choćby dlatego że w roli głównej występuje nasza ulubiona postać z komiksu SM czyli Wojciech Bąbała tzw. oskarżyciel publiczny (!) z SM w Poznaniu . Jego występy zaczynają być błyskotliwe , powiemy więcej, widać symptomy klinicznej bulwanizacji . Tyle tylko że gdzieś pan oskarżyciel schował, zagubił dzwoneczki ze swej służbowej czapeczki. A szkoda bo z dzwoneczkami byłoby dostojniej, panie Wojciechu… 31

  4. 31 węzłowy Burke pisze:

    Re Bob. Wg. wszystkich danych tablice były tam niezgodnie z przepisami ale zgodnie z kierunkiem jazdy po prawej stronie. A kierujący pojechał w dół ulicy i zrobił tzw. nawrotkę i zaparkował za niewidoczną tablicą i tak nielegalną.

  5. bob pisze:

    Jeżeli znak był zamontowany „tyłem do przodu”, to jadący po prawej stronie (bo tak się w Polsce jeździ) mógł spokojnie stwierdzić, że zakaz postoju obowiązuje od znaku w drugą stronę, a parkowanie pojazdu odbyło się przed znakiem zakazu, czyli, że nie były konieczne żadne uprawnienia do postoju. Chyba, że źle zrozumiałem.

  6. Cyc pisze:

    Witam!
    Zaglądam na Państwa stronę co pewien czas. Niestety jestem coraz bardziej przerażony tym co się dzieje, co gorsza dzieję się to jawnie i bezkarnie… Niestety widać coraz większe oburzenie społeczeństwa względem tych czynów… Współczuję częściowo samym strażnikom, nie zapominajmy, że są to ludzie, którzy mają rodziny na utrzymaniu – a postawiło się w ich takiej, a nie innej sytuacji, a ludzie winni za taki stan rzeczy często mają immunitety i umywają ręce… Ktoś kiedyś stwierdził … „jakie rządy – takie sądy” i to będzie mój komentarz do sprawy.
    Od siebie mogę dorzucić jedynie, że mój Ojciec jest osobą niepełnosprawną posiadającą legitymację inwalidzką uznaną w pełni zdolną do pracy jako murarz przez sondy Polskie i renta mu się nienależy… Z niecierpliwością czekam na uzasadnienie…

    • 31 węzłowy Burke pisze:

      Strażnikom nie da się współczuć bo to nienawidząca nas banda nierobów i kanalii ( zapewne są wyjątki ). Gdyby przyjąć Twoje zrozumienie to tych strażników z Oświęcimia też należy zrozumieć bo przecież mieli rodziny na utrzymaniu…

      • Ateloo pisze:

        Nazywa się to myślenie egocentryczne. Strażników z łatwością można ignorować. Wystarczy jedynie stosować się do obowiązującego prawa ;-).

  7. Quod pisze:

    Będzie wielka afera w mojej mieścinie. Zdobyłem dowód, że parkometry w Rynku
    od samego początku były i są nielegalne. Przez ostatnie 3 lata wyłudzono od mieszkańców ponad 300 000 zł. Publikacja dokumentacji nastąpi 29 grudnia
    na moim blogu : http://www.nie-tak.pl. Zapraszam.

  8. nizinny pisze:

    Wystarczyło starszego pana pouczyć, że ma kartę parkingową za szybą trzymać. I puścić wolno, zastrzegając, że następnym razem mandat będzie.
    A oni policję na niego nasłali! Dwóch policjantów aż z Gośliny Murowanej jechało! Potem Wielki Strażnik Oskarżyciel całe godziny akta szykował. A potem aż dwa sądy i sekretarki sądowe kilka miesięcy przeciwko „złoczyńcy” proces prowadzili.
    To jest popieprzony kraj!

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Dzisiejsza Poznań-Gazeta pokazuje kolejny przypadek łamania prawa przez Straż Miejską w Poznaniu. Szanownej publiczności polecam w szczególności wyjaśnienie tzw. rzecznika SM w Poznaniu….

  9. QbG pisze:

    Prawo na drodze? Dobre żarty z tą nazwą… Na siłę tłumaczenie sprawców drogowego bezprawia. Na jakiej podstawie twierdzicie, że znak jest ustawiony „tyłem do kierunku jazdy”??? Ewidentnie na zdjęciach widać, że znak jest ustawiony po prawej stronie, widoczny dla kierunku jazdy. Wszak, jeżli się nie mylę, w Polsce obowiązuje ruch prawostronny… A zatrzymywanie pojazdów przy lewej krwaędzi jezdni jest ZBARONIONE!

    • Zesarzędza pisze:

      „A zatrzymywanie pojazdów przy lewej krwaędzi jezdni jest ZBARONIONE!”

      A to dość ciekawy pogląd.
      Sąd nie kwestionował możliwości zatrzymania po lewej stronie, tylko wytknął kierowcy, że po zaparkowaniu nie podszedł i nie sprawdził jaki znak obowiązuje w tym miejscu!
      Parkowanie miało miejsce na chodniku, a nie przy lewej krawędzi jezdni.

      • lukas pisze:

        co i tak nie ma znaczeni, że obrona nie potrafi dobrze zinterpretować znaczenia – zgodnie z kierunkiem jazdy -, widać
        że dla niektórych kierunek jazdy wyznaczony na drodze jest zgodny tylko i wyłącznie z kierunkiem w jakim oni sami się poruszają

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Znak nielegalny, niezgodny z prawem a więc nieobowiązujący. I ZDM piorunem postawił zgodnie z ustawą co wyraźnie widać na zdjęciach. 31

      • jk pisze:

        Po lewej stronie można parkować na terenie zabudowanym! w miejscach o małym! nasileniu ruchu!
        Oczywiście, trzeba być pewnym czy na wlocie ulicy nbie znajduje się znak zakazujący parkowania.
        Tutaj sąd ma rację, nie można zatrzymać się w miejscu zakazu i iść do początku ulicy i sprawdzać, że tam nie ma znaku zakazu, bo każdy tak by twierdził, że parkuje, bo poszedł sprawdzić, czy nie stoi na zakazie.
        Ale z treści artykułu nie wynika, jakimi to dokumentami posługiwał się ON. Była to dokumentacja lekarska ?
        Jedynym dokumentem uprawniaj ącym jest posiadanie i OKAZANIE Europejskiej Karty Parkingowe Osoby Niepełnosprawnej.
        Jeżeli autor nic nie pisze na ten temat – to prawdopodobnie jej nie miał.
        W tej sprawie dokumentacja medyczna oraz fakt nie posiadania nawet trzech nóg nie ma prawnego znaczenia, ma być EKPON!
        Inne okoliczności mogą mieć jedynie na wymiar kary lub od jej odstąpienia po uznaniu winnym.
        Nie naciągać faktów!
        Wyrobić kartę parkingową!

  10. 31węzłowy Burke pisze:

    Coraz ciekawsze materiały do nas docierają w tej bulwersującej sprawie znęcania się nad inwalidą. Poczekamy na następne i będzie resume. 31

  11. lukas pisze:

    Lubię ten portal, jednak coraz mniej, a to przez manipulację jakich się dopuszczacie,
    bo nie chcę wierzyć, że nie dostrzegacie podłoża wyroku skazującego.

    Mianowicie, obwiniony nie posiadał prawidłowo wyłożonej karty . Cytujecie wybrane przepisy, przez co dopuszczacie się manipulacji.
    Przypomnę:
    art 8. 3. Karta parkingowa powinna być umieszczona za przednią szybą pojazdu samochodowego w sposób umożliwiający jej odczytanie.

    Jeżeli nie ma tam karty, to należy się kara za postój w miejscu zabronionym.
    Ustawodawca nie przewidział w ustawie instytucji „doniesienia karty” później,
    bo i po co? To kierowca ma dbać o przestrzeganie przepisów które go dotyczą.

    Sąd i tak wykazał się pewną logiką i wyrozumiałością nie zasądzając grzywny,
    a jedynie koszty procesu.

    Pytania odnośnie nieobowiązywania znaku, bo go nie widzę bo stoi tyłem do kierunku jazdy nawet nie komentuję, bo widać że nawet kupy się nie trzyma.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Nie ma kary za ” niewyłożenie”. Nie ma takiego paragrafu . Jest kara 50 zł za nieposiadanie np. prawa jazdy przy sobie podczas kontroli polucyjnej. Ale nie znany jest przypadek aby policja kierowała z tego powodu wniosek do sądu. Tak im nie odbiło jak szaleńcom z SM w w/w przypadku. Natomiast odsłuchaj materiał z sądu gdzie inwalida zwraca się do sądu o to aby ten ściągnął od straży zdjęcia przodu samochodu które mogło pokazać że legitymacja tam była. Ale pominięto to milczeniem. Natomiast państwo zauważyło problem i pracuje nad ogólnopolską kartoteką inwalidzkich kart parkingowych bo takich i podobnych wyczynów srażników jest w Polsce b. dużo. Taki skok na kasę. Dodatkowemu smaczku dodaje fakt że , jak głosi WADZA, na ok. 600.000 takich kart ponoć ok. 300.000 wydano nielegalnie !!! Ale nie podano na czym polegała na nielegalność. I to jest ciekawe. 31

      • ORetyPrawoIstnieje pisze:

        Gdyby pojazd bez wyłożonej karty parkingowej holownik przetransportował na parking, to kto zapłaciłby za to wszystko? I skąd wiedzieć, ze danym pojazdem kieruje lub jest pasażerem inwalida i dlaczego większość karty wykłada, a tutaj wystarczyła legitymacja?

  12. Piotreek pisze:

    Dziękuje za wyjaśnienie. Ja już dawno przestałem wierzyć w Polskie Sądy..po tym jak osobiście widziałem co się dzieje w Sądzie Rodzinnym w Poznaniu na rozprawie o alimenty..wyrok jaki zapadł to nawet Monty Python by się tego nie powstydził..słuchajcie a może dobrze by było napisać list otwarty do Ministra Sprawiedliwości albo jakaś petycja o zmianę prawa? Jako stowarzyszenie macie przecież większą moc niż pojedyncze osoby szczególnie jak was czytam to źle się dzieje..

  13. Piotreek pisze:

    A ja nie rozumiem jednego…może głupi lud jestem i ciemna masa..ale jak Sędzia może wydać wyrok sprzeczny z obowiązująca ustawą????? Nie pojmuję tego..tym się powinien zając Sąd Najwyższy i Ministerstwo Sprawiedliwości bo coś jest nie tak..

    • redakcja pisze:

      Musisz wiedzieć, że sędziowie z reguły nie mają w zwyczaju obcować z przepisami prawa. Po prostu czytanie przepisów prawnych im szkodzi. Co najwyżej zerkają do orzeczeń sądów wyższej instancji. Ale ta zasada nie ma zastosowania w wyrokach drugiej instancji w sprawach o wykroczenia, gdyż od tych wyroków nie służy stronie żaden środek zaskarżenia – nawet kasacja! Mogą więc robić co chcą. I robią.

  14. mo do pisze:

    „Pod koniec rozprawy Sędzia – zwracając się do obwinionego – wypowiedział następujące słowa:
    „życzę, żeby pana straż dobrze pilnowała”…”

    Ten Sędzia chyba za bardzo tęskni za systemem z przed 1989 roku.
    Ja zawsze zastanawiałem się do jakiej szafy schowano tylu „towarzyszy”.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Szanowny, Szanowna mo-do ! Wpisz w wyszukiwarkę : Sędzia Tadeusz Jaworski to dostaniesz olśnienia.

    • Lubuszanin pisze:

      mo_do – źle postawiłeś pytanie. Nie ma taaakiej jednej szafy ale są tysiące szaf. Każda z nich ma swojego trupa, który prędzej czy później z niej wypadnie.
      W tych tysięcy, szaf trupy wypełzają niczym zombie. W nocy polują, a jak zaczyna świtać to znowu chowają się po swoich szafach.
      I dopóki nie dopadniesz sam takiego zombi i go kołkiem osikowym nie przytwierdzisz do tej szafy na amen to ciągle będziesz musiał się oglądać za siebie.
      Opisywane historie, również na tym portalu pokazują bowiem, że walka z zombie, przy pomocy wymiaru sprawiedliwości jest nieskuteczna. Zombie wręcz wybitnie się maskują pod mundurami i togami.

      Ale żeby nie było że zanudzam, na osłodę proponuję doskonały film o… trupach w szafie. Dobra czeska komedia z 1970 r,pt. „Trup w każdej szafie” – Čtyři vraždy stačí, drahoušku!

    • ORetyPrawoIstnieje pisze:

      A tu masz namiastkę wymiaru sprawiedliwości w USA:

      http://www.youtube.com/watch?v=FpoAUco4MJk
      fajno, nie?! Jak nazwiesz zachowanie sędziego?

  15. Ateloo pisze:

    Szanowny Panie sam obwiniony oświadcza wg tego artykułu, że:
    „…Wyjaśnił, iż w trakcie czynności wyjaśniających dostarczył Straży Miejskiej obszerną dokumentację, dotyczącą swojej niepełnosprawności.” A więc na miejscu zdarzenia nic nie miał i nie pokazał. A to zmienia postać rzeczy, bo kartę parkingową należy umieścić za przednią szybą pojazdu samochodowego, w miejscu widocznym umożliwiającym jej odczytanie.. Brak karty wg powyższego czynił z tego Pana zwykłego użytkownika drogi.

    • chwalawszystkimdzielnym pisze:

      I co ? Na etapie czynności wyjaśniających, w trakcie których niepełnosprawny miał prawo do składania wyjaśnień i je złożył nic Panów ze SM nie olśniło ? Dostali papiery. Nie mogli odstąpić od ukarania ? Jak uważasz ? Nie znają prawa czy jakie pobudki nimi kierowały ? Najpodlejsze przyjacielu niestety. Chcieliby szacunku, podziwu i uznania a co rusz to próbują ordynarnie pokazywać kto ważniejszy. Brodzik mentalny i intelektualny a we łbach „prawo to ja”..” władza to ja”. Kto miał kontakt ten wie.Pozdrawiam kumatych.Kmiot kmiotem pozostanie. Szacunku nie zdobędzie, bo za głupi. Człowiek im się postawił to prężą muskuły. Byle dowalić.
      Gdy nie mają racji… żaden problem… kombinatoryka zaawansowana i jazda… hulaj dusza piekła nie ma. Reakcji sędziego na takie postępowanie oskarżycieli w polskich sądach nie oczekuj. Ty natomiast nie zaczniesz od „wysoki sądzie” i już jesteś upominany delikatnie mówiąc. Wskażą ci najdrobniejsze potknięcie, zobaczą drzazgę w twoim oku jednocześnie nie widząc belki w oskarżycielowym. Rozumiesz ? Wątpię. Najlepiej siedzieć, milczeć i przepraszać, że się żyje. Pokornie przyznać się do winy, bo ta przecież nie budzi wątpliwości. Zachowanie sędziów wobec osób obwinionych…. 🙂 często nawet nie próbują zachowywać pozorów. Kto tego doświadczył na sali sądowej ten wie. Zaorać.

      • ORetyPrawoIstnieje pisze:

        @chwalawszystkimdzielnym – no nie olśnił, bo ten inwalida nie miał stosownej karty, bo jej jeszcze nie wyrobił. A jak nie wyrobił to nie mógł skorzystać z uprawnienia jakie ta karta daje!!!

        • redakcja pisze:

          W uzasadnieniu wyroku I instancji są wyszczególnione dokumenty, na podstawie których sąd ustalił stan faktyczny. Wśród nich jest wymieniona „kopia katy parkingowej”.

          • ORetyPrawoIstnieje pisze:

            Była na podszybiu w feralnym dniu?

          • redakcja pisze:

            Sąd Rejonowy nie ustalał tego, czy legitymacja była, czy nie była wyłożona. W każdym razie w protokole nie ma o tym mowy.
            Podczas rozprawy apelacyjnej oskarżyciel publiczny podniósł zarzut, że karty wyłożonej za szybą nie było. Ale obwinionego sąd o to nie zapytał. Widać uważał ten fakt za mało istotny…

          • ORetyPrawoIstnieje pisze:

            Wyszczególnione dokumenty „tej I instancji” to nic innego jak zgromadzony materiał, po odmowie przyjęcia grzywny. Proszę nie zapominać, że Jerzy został doprowadzony, gdyż się nie stawiał na wezwanie. Domniemam, że dopiero wtedy okazał stosowne upoważnienie. Nie mnie o tym rozsądzać, ale jeśli taka karta powinna być wyłożona, by umożliwić jej odczytanie, to „sorry winnetou”. Jak się będziemy tak domyślać pobłażać, litować, to naszym narodowym zwyczajem korzystać z tego będą pełnosprawni oszuści, a to że zapomniał, a to że coś tam… Wyłożenie tej karty nie boli, a zdecydowanie pomaga, jeśli ktokolwiek ma ochotę na takie przepychanki, bo zapomniał, lub jeszcze nie ma. Proszę oddzielić dwa różne pojęcia i dokumenty jakimi są karta parkingowa i legitymacja osoby niepełnosprawnej. Raz, że wydają je różne organy. Dwa, że każda z nich służy do czego innego, z tym że bez jednej nie otrzymamy drugiej. podejrzewam, że żadna ze służb nie ma interesu w tym, aby pastwić się nad takim jak Jerzy, a przypisywanie tych cech np. strażom, to nic innego jak przewalanie problemu z uwagi na swoje braki!

            taki tekścik przemknął mi w googlach

            Kto chce, szuka sposobu. Kto nie chce,szuka powodu

            I z tym świątecznym akcentem WESOŁYCH śWIAT I DO SIEGO…

          • redakcja pisze:

            1) Według informacji, jakie posiada redakcja, wezwania kierowane były na adres, pod którym inwalida nie mieszkał.
            2) Ustalenie miejsca pobytu inwalidy było dziecinnie proste (informacje posiadał ZUS) i nie było potrzeby uciekania się do tak drastycznego środka, jakim jest doprowadzenie przez policję;
            2) W obowiązujących przepisach brak jest podstaw prawnych do wezwania osoby podejrzanej o pełnienie wykroczenia.
            3) Zatem nawet jeśli wezwania dotarły by na jego adres – nie miał on żadnego obowiązku stawiać się.
            4) Ten kto wydal decyzje o doprowadzeniu przez policję popełnił przestępstwo. Więc teraz jego wypadało by doprowadzić… Ale prawo w Polsce nie obopwiązuj4e funkcjonariuszy publicznych.

          • ORetyPrawoIstnieje pisze:

            ad. 1) Rozumiem 🙂 wg info redakcji zabrakło pouczenia z 38§ 2, a Jerzy w trakcie kontroli nie musiał, nie chciał i miał nadzieję, że się rozejdzie po kościach. Stąd zapomniał (bo nie musiał) łaskawie poinformować, bo wiadomo, że w naszym kraju cwaniactwo górą. Nadal współczuję Jerzemu, choć uważam, że sąd zachował się w kwestii kary OK
            ad. 2) być może dziecinnie proste, ale czy ZUS udostępniłby taką informację? Wątpię,
            ad. 3) (lub 2 bis) Jeśli jest Pan pewien, że brak proszę złożyć zawiadomienie
            ad. 4) Stąd pewnie sporo wyroków nakazowych
            ad. 5) Patrz ad.3).

            Patrząc na bój SPnD z sądami, policjami, strażami ITD….. nie widać, a na pewno nie często to się zdarza, aby ww. podzielały poglądy interpretacje i zawartość opinii stowarzyszenia. Dzieje się nawet tak, że mają całkowicie odmienne zdanie. Ciśnie się na usta pytanie na jakiej drodze jest SPnD?
            Dość ciekawe jest, że sędzia na tej rozprawie patrząc na solidarną widownię w kwestii rozumienia odesłał P. Jerzego do uznanych dla niego autorytetów stowarzyszenia, a i pewnie sam zaszufladkował go jako Waszego członka. Przypuszczam, że sędzia pokusił się o przejrzenie strony SPnD. No a tutaj o nim i jego kompanach pochlebnych opinii jak na lekarstwo. wręcz nikt sobie nie żałuje opluć, zmieszać z błotem.

            Bodajże Cyceron stwierdził (bez urazy):
            Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego w błędzie trwać.

            Może czas, a nadchodzące święta do tego skłaniają, by zweryfikować swoje poglądy, przekonania. Zamienić upór na wiedzę. Korzystać z uznanych autorytetów w dziedzinie prawa, aby osiągnąć to, co jest mottem stowarzyszenia?!

          • redakcja pisze:

            Bój SPnD z sądami? – No niech Pan nie żartuje.
            SPnD jedynie bywa – od czasu do czasu – świadkiem linczów dokonywanych wobec obywateli tego państwa w majestacie prawa i takowe ujawnia.
            Zawiadomienia zostały złożone.
            Zdarza się jednak dość często, że opinie SPnD są uwzględniane – nie ma pan wiedzy o całokształcie naszej działalności.
            Podstawową naszą zasługą jest to, że społeczeństwo jest obecnie lepiej zorientowane na temat standardów funkcjonowania instytucji publicznych.
            Cały czas weryfikujemy swoją wiedzę i przekonania, ale za życzenia – jeśli szczere – dziękujemy.
            Ciągle też „budujemy się” wiedzą ludzi, których napotykamy na swojej drodze – jak choćby ostatnio sędziów orzekających w sądach poznańskich…

    • internauta pisze:

      Tak, stosowne dokumenty doniósł w postępowaniu wyjaśniającym i oskarżyciel publiczny, pan Bubel powiedział, że gdyby SM wiedziała o niepełnosprawności nie wysyłałaby sprawy do sądu. Na tym etapie sprawa powinna być zakończona.

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Doskonale Pan Bubel wiedział ale przed sądem niby nie pamiętał. A w aktach sprawy są jego własnoręczne podpisy na tych dokumentach co zresztą inwalida wskazał sądowi i co słychać na nagraniu. Tak to jest jak nacisk na wyniki i nienawiść do społeczeństwa odbiera rozum. Wg. ogólnej (z internetu ) wiedzy to Pan Bubel kończył szkołę podoficerską w Elblągu czyli tzw. trepownię. Najprawdopodobniej to emeryt LWP na etacie SM . Tam 5 tu 5 =10 . I wszystko jasne. 31

        • Lubuszanin pisze:

          Bulwan, Bubel… czekamy na następnego ważniaka na B.
          Stawiam dolary przeciw kasztanom, że na bank się nam objawi w 2014 r.

      • ORetyPrawoIstnieje pisze:

        A spełnił Jerzy L. warunki jakie stawia niepełnosprawnym art. 8 prawa o ruchu drogowym? A wiesz Ty co ustalił sąd? A wiesz Ty, czym różni się legitymacja inwalidzka (takiej już nie ma) od karty parkingowej? A wiesz Ty o czym mówił sędzia kiedy kwestionował rzekome uprawnienie do parkowania i skąd taka, a nie inna wypowiedź?

        • 31węzłowy Burke pisze:

          A spełnił , co też sąd okręgowy sam przyznał wpisując do protokołu. Nawet z nawiązką. Pan zaś oskarżyciel publiczny ( !)łgał jak ta słynna bura suka. I łże nadal . Pani sędzia , jak powyżej, napisano, poleciła wpisać do protokołu że inwalida przestawił kartę parkingową ale nie można ustalić czy była wyłożona. Prośba inwalidy o dostarczenie oryginału zdjęć SM nie została spełniona. Dlaczego ? Ani SM ani kolejni sędziowie nie mają podstawowej wiedzy na temat uprawnień inwalidów . Szczegóły po świętach gdy inwalida dostarczy dokumenty i uzasadnienie wyroku. W każdym bądź razie na chwilę obecną wyraźnie widać że SM, polucja, sądy zajmują się w Poznaniu błahostkami w/w typu zamiast gonić bandytów. Będziemy to policyjne miasto dla maluczkich omijać z daleka . A bandyci się śmieją i robią swoje. Jest też pewien plus tej sprawy bo już jest tematem seminarium na znanej uczelni. Można więc powiedzieć że nieświadomie triada poruszyła ziemię. 31

  16. lucypher pisze:

    Już wiem skąd wziął się problem z parkowaniem w okolicach skrzyżowania ulic Janickiego i Dąbrowskiego w Poznaniu. Obie te ulice należą do tzw. Strefy Płatnego Parkowania. Ul. Janickiego należy do podstrefy „c” natomiast ul. Dąbrowskiego do podstrefy „b”. Zgodnie z regulaminem SPP § 3 pkt. 1. Za parkowanie w SPP pobiera się opłaty, w wysokości określonej w Załączniku Nr 2 do Uchwały, zróżnicowane w zależności od parkowania w określonej podstrefie cenowej. § 7 Ustala się zerową stawkę za parkowanie dla: pkt. 3 pojazdów osób niepełnosprawnych o obniżonej sprawności ruchowej, posiadających uprawnienia do kierowania wózkiem inwalidzkim lub pojazdem samochodowym oraz kartę parkingową, na miejscach oznaczonych znakiem P-24 'miejsce dla pojazdu osoby niepełnosprawnej’ wraz ze znakiem D-18a 'parking – miejsce zastrzeżone’ z dodatkową tabliczką T-29, która informuje o miejscach przeznaczonych dla pojazdów samochodowych uprawnionej osoby niepełnosprawnej o obniżonej sprawności ruchowej. To tyle co do przepisów. Naprzeciw wejścia do wspomnianego serwisu drukarek znajduje się duży parking z biletomatem nieopodal. Z oglądu parkingu przez Google Street View można wnioskować, że z reguły są na nim wolne miejsca. Pan skarżący się jaki on to biedny postanowił po prostu zaoszczędzić 70 groszy za parkowanie przy samych drzwiach serwisu na ul Dąbrowskiego.

    • 31 węzłowy Burke pisze:

      Naprzeciwko wejścia do serwisu jest ….przejście dla pieszych. A tzw. duży parking jest firmowym parkingiem Powogazu . Pewna działeczka w lesie w pewnej puszczy leży wg. Google przy ul. Napoleońskiej a tam tylko leśny dukt. Z czego wniosek że towarzysz po elbląskiej szkole trepów szkółkę zaliczył w kantynie.

  17. Ateloo pisze:

    Legitymacja inwalidzka nie upoważnia do niestosowania się do wymienionych znaków. Do tego upoważnia karta parkingowa wydana chyba przez starostwo na podstawie określonego orzeczenia. Ową kartę umieszcza się w widocznym miejscu. Z opisu wynika, że nie posiadał bądź nie wyłożył jej w widocznym miejscu zgodnie z zasadami. Nie omieszkał jednak napyskować . Skręcając z głównej na Janickiego, gdzie można dojechać?

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Nie ma żadnej legitymacji inwalidzkiej choć takie popularne określenie funkcjonuje. W tym przypadku chodzi o kartę parkingową zwaną też potocznie inwalidzką, która jak słusznie zauważyłeś, upoważnia do niestosowanie się do niektórych znaków. Jeśli dobrze wiem to tu taka karta była i upoważniała do możliwości warunkowego niestosowania się do niektórych znaków. Nieporozumienie semantyczne .

      • internauta pisze:

        Jest legitymacja inwalidzka, a dokładniej legitymacja osoby niepełnosprawnej i upoważnia np. do zniżkowych przejazdów komunikacją miejską itp.

        • 31węzłowy Burke pisze:

          A to nie wiedziałem. Jakie przepisy to regulują ? Podobno wydają to osobno miasta i gminy na podstawie uchwał samorządów . Czy są jakieś ogólnopolskie karty inwalidzkie ? Podaj jakąś literaturę . I góry dziękuję.

          • ORetyPrawoIstnieje pisze:

            Orzeczenie o przyznaniu któregoś ze stopni niepełnosprawności jest podstawą do korzystania z ulg i uprawnień przysługujących osobom niepełnosprawnym. Potwierdzeniem posiadania orzeczenia jest legitymacja osoby niepełnosprawnej.

            Wniosek o wydanie legitymacji osoba zainteresowana składa w powiatowym zespole do spraw orzekania o niepełnosprawności.
            Legitymację osoby niepełnosprawnej wydaje powiatowy/miejski zespół ds. orzekania o niepełnosprawności.

            Aby otrzymać legitymację należy złożyć:
            a) wniosek o wydanie legitymacji osoby niepełnosprawnej,
            b) aktualne orzeczenie,
            c) jedno aktualne zdjęcie o wymiarach 3,5 cm x 4,5 cm (fotyczy osób powyżej 16 roku życia),
            d) kserokopię dowodu osobistego – strony z danymi osobowymi oraz adresem zameldowania (w przypdku osób poniżej 18 roku zycia dowód osobisty jednego z opiekunów).

            W przypadku składania wniosku o wydanie legitymacji osoby niepełnosprawnej, która nie ukończyła 16 roku życia, nie wymaga się składania zdjęcia.

            Na wniosek osoby, która uzyskała orzeczenie o stopniu niepełnosprawności lub przedstawiciela ustawowego dziecka w legitymacji wpisuje się symbol przyczyny niepełnosprawności, jeżeli może to ułatwić danej osobie korzystanie z należnych ulg i uprawnień.

            Podstawa prawna:

            Ustawa z dnia 27 sierpnia 1997r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz. U. z 2011r. Nr 127, poz. 721ze zm.).
            Rozporządzenie Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dnia 15 lipca 2003r. w sprawie orzekania o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności (Dz. U. z 2003r. Nr 139, poz. 1328).

  18. 31węzłowy Burke pisze:

    Proponuję aby zaczekać na wyrok i jego uzasadnienie na piśmie. Coś mnie się wydaje że może to być tragifarsa…Ale zobaczymy cóż sędzia wysmyczy. 31

  19. mo do pisze:

    W tym Poznaniu to jakaś patologia zbiorowa występuje.
    Straż miejska nie zna prawa, sądy poniżają ludzi..
    Co za miasto ….?

  20. edek pisze:

    Kpina a nie sędzina. Ale w jednym ma racje: znaki obrócone „tyłem”
    Znaki ustawia sie zgodnie z kierunkiem jazdy !!!
    I jesli parkujemy po lewej. Powiedzmy że „pod prad” to należy sie upewnić czy dozowolone jest parkowanie

    Ale w tym przypadku znak na slupie to nie znak

Skomentuj mo do Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *