Sąd w Kaliszu zakwestionował pomiar wykonany laserowym miernikiem prędkości

W dniu 2 grudnia 2014 r. Sąd Rejonowy w Kaliszu uniewinnił kierującego pojazdem od zarzutu przekroczenia prędkości. Zakwestionowanego pomiaru dokonał laserowym miernikiem prędkości Ultralyte funkcjonariusz Policji z KMP w Kaliszu.

W opinii Sądu, przy pomiarze prędkości z odległości powyżej 500 metrów funkcjonariusz Policji powinien skorzystać z dodatkowych urządzeń optycznych powiększających, a także statywu lub podpórki. Tylko wówczas istnieje gwarancja uzyskania rzeczywistych wyników, w jakich ruch się odbywał. W analizowanym przypadku powyższe warunki pomiaru nie zostały spełnione. Wyrok jest prawomocny.

Oto wyrok Sądu Rejonowego w Kaliszu wraz z uzasadnieniem:

wyrok_ws_UltraLyte_z_uzasadnieniem_prawomocny

Ten wpis został opublikowany w kategorii Laserowe mierniki prędkości, Postępowanie dowodowe. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

49 odpowiedzi na Sąd w Kaliszu zakwestionował pomiar wykonany laserowym miernikiem prędkości

  1. jjj pisze:

    Klonowy liść, na dziś mam mało czasu
    polecam Ci
    https://www.youtube.com/watch?v=GPXA339CulI

    możesz do woli komentować, jutro napiszę więcej

    • Krzysiek pisze:

      Świetny materiał ! Szczególnie polecam kadr z 1:44 minuty – policyjna Kia wyprzedza na przejściu dla pieszych.
      Kolesie od „zginania paluszków” wykonali kawał świetnej roboty:)

  2. BB pisze:

    Jeszcze raz co do sprawy Hołka i sądu. Czy ktokolwiek z czytających to osób, jest w stanie BEZ WĄTPLIWOŚCI udowodnić, że radiowóz z wideorejestratorem, oddalony o kilkaset metrów od „sprawcy”, w czasie 2 sekund „pomiaru” jechał z TAKĄ SAMĄ prędkością jak jego pojazd? Wg mnie ze względu na jakość nagrania, kilometrowy zoom i właśnie odległość od poprzedzającego pojazdu, NIE JEST MOŻLIWE stwierdzenie, że w czasie „pomiaru” obydwa pojazdy poruszały się z tą samą prędkością. W związku z powyższym w takiej sytuacji wszelkie wątpliwości powinny być rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego.
    Żaden biegły na podstawie filmu nie jest w stanie zaznaczyć w którym miejscu znajduje się „mierzony” pojazd na początku i na końcu „pomiaru” i na tej podstawie wyliczyć prędkość z prostego wzoru. V=s/t.
    Dlatego moim zdaniem tą sprawę sąd powinien zakończyć szybko i jednomyślnie.

    • Krzysiek pisze:

      Nikt nie jest w stanie tego udowodnić.
      Po drugie – skoro w radiowozie wyposażonym w wideorejestrator prędkość określana jest wg prędkości radiowozu to tym samym prędkościomierz radiowozu musi posiadać świadectwo legalizacji, gdyż w razie jego braku wskazania tegoż prędkościomierza można zwyczajnie o kant kibla walnąć.
      A żaden prędkościomierz żadnego samochodu takiej legalizacji nie miał, nie ma i mieć nie będzie.
      Czyli to co pokazuje policja na swoich filmikach to jedynie dowód na naruszenia PRD z ich strony.

  3. 31węzłowy Burke pisze:

    Wielki sponsor polucji i jej wielbiciel wpadł w sieć imperium zła. Nie wiemy ile mistrz jechał ale ma rację : to prędkość nieoznakowanego radiowozu pokazuje się na ekranie a nie prędkość pojazdu Hołka. To milicjanty goniły ponad 200 km.godz a nie Hołek! Czyli kompromitacja milicyjnych baranów i piratów z wiochy jest oczywista; i są do tego wręcz chamscy. Ale jest też pytanie : co dalej ? Jeśli Hołek przegra to stop z dalszemu sponsorowaniu milicji ; i uchyli kulisy ich działań. Jeśli wygra to będzie to ogromna , jawna już, kompromitacja milicji nagłośniona przez media. Czyli sond ma teraz niezłą zagrychę : jaki wybrać wariant skoro mleko się wylało ? I tak i tak sond ma ” po ryju’. 31

  4. 31węzłowy Burke pisze:

    Czyli trzeba sobie obłożyć pojazd na technologię stealth. Swoją drogą głupota milicjantów z tymi suszarkami to chyba już obłęd.

    • Nielot pisze:

      Obłęd czy głupota? Obłęd da się leczyć.

      Parafrazując ostatnio przeczytana myśl:

      „Człowiekiem z obłędem można zostać przypadkiem, człowiekiem głupim nie”

  5. jjj pisze:

    Uzupełniając swój poprzedni wpis, ciekawie wygląda sprawa prawnie, gdyż zgodnie z ustawą PRD
    Art. 66 ust. 4 pkt 4
    Zabrania się:
    4) wyposażania pojazdu w urządzenie informujące o działaniu sprzętu kontrolno-pomiarowego używanego przez organy kontroli ruchu drogowego lub działanie to zakłócające albo przewożenia w pojeździe takiego urządzenia w stanie wskazującym na gotowość jego użycia; […]
    jak i
    Art. 60. ust. 1. pkt 2 i 3 PRD
    Zabrania się:
    2) zakrywania świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych, tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne;
    3) ozdabiania tablic rejestracyjnych oraz umieszczania z przodu lub z tyłu pojazdu znaków, napisów lub przedmiotów, które ograniczają czytelność tych tablic;

    Powołując się na wiedze z wspomnianych amerykańskich for internetowych, pojazd srebrny, biały, w szczególności w połączeniu z lakierem metallic – powoduje, iż cały przedni zderzak działa jak dobre lustro, podobnie elementy chromowane. Wtedy nawet celowanie w tablicę nie jest konieczne, wystarczy w zderzak…
    Test w garażu z laserem czerwonym za 5 zł to potwierdza…
    Prawo stanowi, iż nie można używać sprzętu zakłocającego działanie sprzętu kontrolno-pomiarowego. Ustawodawca mógł mieć na mysli jammery laserowe montowane z grillu. Niemniej:
    zakłócać: synonimy:
    przeszkadzać, bruździć, być przeszkodą, hamować, książk. kolidować, krępować, powstrzymywać, przerywać, przeszkadzać, stanowić przeszkodę, utrudniać, przest. wadzić, zawadzać
    W tej sytuacji zakup czarnego fabrycznie samochodu już jawi się jako znaczne przeszkadzanie w pomiarze laserem… Jeśli więc wybieramy w salonie czarny samochód zamiast srebrnego lub chociaż jasnego pastelowego to przeszkadzamy, utrudniamy pomiar w porównaniu do samochodu jasnego metallic…
    gdyż
    II Ka 779/13 – wyrok Sąd Okręgowy w Zamościu z 2014-01-13
    „Światło laserowe używane przez przyrząd ma duże skupienie, nie mniej jednak wraz z odległością od przyrządu wiązka światła ulega tzw. dywergencji (rozbieżności), która dla tego przyrządu wynosi nie więcej, jak 2,07 miliradiana. Powyższe oznacza, że w odległości 500 metrów od przyrządu wiązka pomiarowa ma średnicę co najmniej jednego metra.”

    A skoro 1 metra średnicy, to odbicie następuje już nie tylko z wąskiej tablicy rej.
    11,4 cm szer. 52 cm długość, wiekszość odbija się od zderzaka, a jeśli jest on czarny to gorzej dla ultralyte, jeśli jest zrobiony na czarny matowy to już całkiem gorzej…
    Czarny matowy pochłania prawie wszystko, co również potwierdza test w garażu
    z laserem czerwonym za 5zł, na przeciwną ścianę nie odbija się nic…
    Na szczęście mowa jest „sprzętu”… Ustawodawca twierdzi: sprzętu – a czarna folia matowa sprzętem nie jest. Podobnie sprzętem nie jest farba stworzona do pochłaniania ponad 90 % promieniowanie podczerwonego z jedynie nieznacznym pochłanianiem promieniowania w zakresie światła widzialnego dla ludzkiego oka.

    sprzęt: «przedmiot użytkowy»
    Czarna folia matowa jak i farba pochłaniająca podczerwień sprzętem nie są.

    Jest jeszcze II kwestia, zabrania się: zakrywania świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych, tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne; ozdabiania tablic rejestracyjnych oraz umieszczania z przodu lub z tyłu pojazdu znaków, napisów lub przedmiotów, które ograniczają czytelność tych tablic;

    Czy farba pochłaniająca bez wpływu na zakres widzialny dla ludzkiego oka (lub z wpływem pomijalnie małym, mniejszym niż zakurzona od jazdy tablica) może być uznana za zakrywanie świateł i tablic, które powinny być widoczne ? Jeśli odwołać się do poprzedniego posta i drugiego jpg-a to widoczne są, dla ludzkiego oka. Jedynie w świetle kamery na podczerwień lub dla wiązki ultralyte pochłaniają jak czarna powłoka.
    Idąc stricte przepisem, są widoczne, dla człowieka. O znakach, napisach lub przedmiotach zaś na pewno nie może być mowy, bo powłoka cienkiej farby nie jest ani znakiem, ani napisem, ani przedmiotem…

    Podsumowując, nawet samochód o ogromnej powierzchni odbicia jak tu
    http://www.stealthveil.com/wp-content/uploads/2014/11/veil-on-pick-up-truck-low-res.jpg
    może być zamieniony czarną, matową folią i farbą do lamp, tablic w pojazd, gdzie pomiar z popularnej odległości 300-400 m, nie mowiąc już większej, da tylko uporczywe buczenie Ultralyte, który nie będzie w stanie otrzymać dostatecznej ilości odbitej wiązki w celu stwierdzenia pomiaru. Co więcej w obecnym stanie prawnym użytkownikowi takiego pojazdu trudno przed sądem zarzucić naruszenie przepisów.
    To, iż w Polsce nie spotkałem się z takimi pojazdami to zapewne tylko kwestia nieinnowacyjności naszego kraju. Za to powołując się na wiedze z amerykańskich for, pojazd taki zmierzalny jest dopiero z odległości 100m lub mniejszej, co w połączeniu z detectorem laserów, a te są dostępne na polskim rynku, daje niezłą ochronę…
    oczywiście do czasu spotkania „kina objazdowe”, które zmierzy swoją prędkość i wmówi sądowi, iż to prawie tak samo jakby zmierzyło naszą…

    • klonowy liść pisze:

      A ile trzeba wydać aby stwarzając zagrożenie na drodze poczuć bezkarność, być innowacyjnym i mieć niezłą ochronę ?

      • redakcja pisze:

        Nic nie trzeba wydać. Po prostu wystarczy zostać policjantem…

        • klonowy liść pisze:

          Oczekiwałem odpowiedzi od autora postu. Po za tym pudło.

          • redakcja pisze:

            Jakie pudło? Policja jedzie z prędkością ponad 200 km/h za Hołowczycem, który zapewne jedzie znacznie wolniej. Hołowczyc ma sprawę sądową, a policja mówi, że im wolno narażać bezpieczeństwo uczestników ruchu! Mają chłopaki licencję na zabijanie!

          • klonowy liść pisze:

            Rychło w czas. Nie sądzę by Hołek potrzebował pomocy SPnD, a wróble ćwierkają że liczy na przedawnienie, bo mu argumentów zbrakło

          • redakcja pisze:

            To nie Hołek liczy na przedawnienie, ale to Sąd „gra na przedawnienie”. Jak w każdej „politycznej” sprawie. A państwo zapłaci za opinię i cały proces. Opinia jednak zostanie wywołana i przynajmniej dowiemy się z niej ile pędził Hołek, a ile policjanci.
            Proszę nie wikłać SPnD w sprawę Hołka. Ani Hołek nie zwracał się do nas o pomoc, ani też SPnD nie zajmuje stanowiska, co do jego winy. Sprawa została wywołana jako przykład policyjnej bezkarności.

          • Krzysiek pisze:

            Swoimi postami na tym Forum udowadniasz Waść, że funkcjonariusze służb mundurowych, do których się zapewne Waść zaliczasz, to istoty człekopodobne niesłusznie uważane za Ludzi. Jesteście zapewne ulepieni z tej samej gliny co Ludzie, ale po poddaniu specyficznej „obróbce” wychodzi z was produkt daleko odbiegający od standardów wszelkich norm dotyczących Ludzi.
            Dla pocieszenia Waści dodam, że służby mundurowe na czałym świecie podlegają podobnej „obróbce” czyniąc z nich istoty człekopodobne.
            Myślę sobie, że gdyby zrealizowałby się scenariusz filmu „Planeta Małp” to wielu Ludziom byłoby nawet lżej niż teraz w kontaktach ze służbami mundurowymi.
            W końcu nawet z Małpą dałoby się prędzej dogadać niż z wielu Waszmości towarzyszy „służby”.

          • Krzysiek pisze:

            W uzupełnieniu mojej poprzedniej wypowiedzi podaję link do informacji obrazującej do czego prowadzi uwstecznienie socjologiczne i ogólnie człowieczeństwa wśród osobników człekopodobnych odzianych w mundury:
            http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17541801,Zabojca_spod_Grodziska_byl_policjantem_Biura_Spraw.html?lokale=czestochowa#BoxNewsLink
            Sprawa bynajmniej nie jest precedensowa, bo osobiście znam pewną rozwódkę z Poznania, która rozwiodła się ze swoim mundurowym mężem, co terroryzował ją bronią służbową przykładaną do głowy. Ten mundurowy skur…syn nie poniósł jednak żadnej kary za swój bandytyzm poza rozwodem, który uratował jego żonę i dziecko od bandyckiego terroru tej człekokształtnej małpy. Za swe podłe czyny popełnione na swoich najbliższych członkach rodziny powinien gnić w pierdlu do końca swych podłych dni. Ale udało mu się uciec sprawiedliwości bo nosi szmaty zwane mundurem. Bądź jednak Waść pewien, że sprawiedliwość jego ani mu podobnych mundurowych gnoi nie minie…

          • klonowy liść pisze:

            Ewoluujesz Waść, jeno Ci personalne wycieczki pozostały, kiedyś potrafiłeś inaczej

          • Krzysiek pisze:

            Czyżbyś Waść też używał broni służbowej do terroryzowania najbliższych członków rodziny ?
            Bo jeśli tak, to tylko wtedy zarzut o moje „wycieczki personalne” byłby uzasadniony.
            Merytorycznie Waść nic sobą nie reprezentujesz, ale odszczekiwać to się potrafisz, jakby na psa trafiło.
            Co do Hołka to mam mieszane uczucia, bo przecież facio „nie wozi śmierci”, jak sam twierdzi z plakatów ustawianych przy przejazdach kolejowych, ale nogi też lekkiej nie ma…
            Natomiast sku…..ństwo mundurowych w nieoznakowanych radiowozach z wideorejastratorami jest powszechnie znane. Sporo już lat temu dwa takie podłe ciule upolowaly mnie 90/70 przy czym te 90 to była ich prędkość a nie moja. Zatrzymując mnie stworzyli większe zagrożenie w ruchu niż rzekomo ja „moimi” 90/70, co sami zresztą przyznali, gdy im to prosto w ich podłe ryje powiedziałem. Ale „komediant” kazali przynieść utarg, więc wszelkie chwyty dozwolone.
            Szkoda mi było się szarpać z tym menelstwem więc mandat przyjąłem, bo koszta ewentualnej wycieczki sądowej byłyby większe, nawet przy uniewinnieniu. Ale to było wiele lat temu, dzisiaj bym ciulom nie odpuścił.
            Żal mi Waści, bo bronisz przegranej sprawy w imieniu istot pozbawionych jakiegokolwiek honoru.

          • klonowy liść pisze:

            „litości” pańska merytoryka jest tu wystarczająca. Każdy na szczęście pracuje na własne konto

  6. jjj pisze:

    Z strzelaniem to jest tak, iż w Europie instrukcje nakazują strzelać do tablicy rej., za to w USA, gdzie prawie wszystkie stany mają TYLKO tylną tablicę te same amerykańskie instrukcje nakazują strzelać w jeden z reflektorów.
    Tak czy siak gdy trochę światla trafi po odbiciu do urządzenia to czujka interpretuje to w odpowiedni sposób a układ mikrokontrolera wylicza odległość i prędkość.
    Jak podaje wyżej przytoczona ulotka reklamowa w PDF, predkość + – 2 km/h, odległość + – 15 cm.
    Aby zobaczyć jakim lusterkiem jest nasza tablica wystarczy pójść do ciemnego garażu z czerwonym laserem za 5 zł od Chińczyków… (ultralyte wiadomo jest troche dalej,bo w podczewieni, ale nasz czerwony za 5zł przynajmniej widać dla ludzkiego oka)
    Takim laserem chińskim strzelamy w tablice i patrzymy, jak pięknie mamy rozświetloną ścianę na przeciw (w ciemnym garażu, najlepiej po zmroku na dodatek, dzwi zamknięte)
    Jeśli ktoś siedzi na amerykańskich forach, a ja siedzę, to tu jest przykład auta przygotowanego na spotkanie z laserem.
    http://www.stealthveil.com/wp-content/uploads/2014/11/veil-on-pick-up-truck-low-res.jpg
    Cały przód zrobiony na czarny matowy, a lampy pociągnięte farbką popularną wśród amerykańskich anty radar użytkowników, która w świetle widzialnym daje efekt lekko szary, natomiast w świetle podczerwonym jest czarna (pochłania w tym zakresie)
    Niżej fotka, po lewej w świetle białym po prawej w podczerwieni (jak nasz ultralyte)
    http://www.stealthveil.com/wp-content/uploads/2015/01/rear-bmw-untreated-treated-pa-plate-web.jpg
    Oczywiście samo to nic jeszcze nie daje, musi być w połączeniu z dobrym radar detectorem, wtedy taki wyje i wyje a policjant strzela z 400, 300, 200, 100 metrów i dopiero z 100 m taki matowy auto daje dość odbicia aby ultralyte zczytał prędkość, a wtedy Amerykanim miał juz z 8-6 s na hamowanie, a 2 s starczaja aby zejść z 140 nawet na 40 km/h…
    Wszystko to fajnie, auto można sobie zrobić, nawet wspomnianą farbę do tablic i lamp sprowadzić (w Europie niedostępna w żadnym z sklepów z antyradarami), tyle, iż i tak w Polsce dopadnie nas „kino objadowe”, jak Pana Hołowczyca…

  7. Krzysiek pisze:

    My tu gadu-gadu, a władza wybrana przez „lud pracujący miast i wsi” przygotowuje nowe „prawo fotoradarowe”:
    http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17406883,Beda_wyzsze_mandaty_i_kary_za_zdjecie_z_fotoradaru_.html?biznes=rzeszow#Czolka3Img#BoxBizImg

  8. jajaja pisze:

    http://www.youtube.com/watch?v=k0Hspqu2_Tg

    Ktoś mi może powiedzieć na podstawie jakiego paragrafu można zawinąć „pasażerów” z tego filmiku?
    Co jeżeli ktoś z nich by powiedział że nie jedzie?
    ITD może doprowadzić na przesłuchanie (świadka)?

    • ka-nendo-sei pisze:

      Każda osoba wezwana w charakterze świadka ma obowiązek stawić się i złożyć zeznania,
      a dalej sobie poczytaj samodzielnie. Internet nie boli.

      • jajaja pisze:

        Doprowadzić świadka można tylko jeżeli nie stawia się na przesłuchanie. Tutaj mamy zawiniecie ludzi z ulicy bez żadnego wezwania na przesłuchanie.

  9. mo do pisze:

    W państwach które posiadają rozwiniętą sieć drogową pomiar „z ręki” jest niedopuszczalny!!! W Polsce mamy upośledzony system drogowy, policję bez szkoleń (2/3 populacji) Sprzęt nie dający pewności oraz budżet bez dna!

  10. 31węzłowy Burke pisze:

    Wpiszcie proszę w wyszukiwarkę : ” Prawo na Drodze pomaga Aleksowi”. Warto! 31

  11. Grave pisze:

    Istrukcja obsługi Ultra Lyte mówi iż należy celować w tablicę rejestracyjną pojazdu. Ciekawy jestem gdzie oni tych fachowców szkolą ?

    • Wojtek pisze:

      Niektóre pojazdy mają tablicę rejestracyjną z boku zderzaka i w dodatku nie pod kątem prostym do osi pojazdu. Np. Alfa Romeo.
      Rzeczywistość jest taka, że jeżeli policjant zatrzymałby mnie za przekroczenie prędkości na drugim końcu Polski, a prędkość zmierzyłby robotem kuchennym, to zapłacę mandat bez targów. Powód-nie mam nerwów i zdrowia aby jeździć na drugi koniec Polski i bronić się. Czy to w sądzie, czy na posterunku policji. Tym bardziej, że policjant ma zawsze rację, nie wspominając o nieomylności sądów.

      • Michal.moto pisze:

        I to chyba jest ten brak wiedzy społeczeństwa i braku chęci zmiany takiego stanu rzeczy: „w takich przypadkach, ze względu na dużą odległość, zwracać się z prośbą o przekazanie sprawy do sądu w pobliżu miejsca zamieszkania”

  12. kwiatul pisze:

    A ja mam pytanie w zwiazku z tym.
    Jaka jest jakosc pomiary wykonywanego takim urzadzeniem gdy partol stoi 200-300 m od zjazdu z wiaduktu- tj, samochody sa na wznienieniu z ktorego zjezdzaja pasem jezdni z jednej strony ogrodzonym metalowym plotkiem rozdzielajacym pasy jezdni, a z drugiej znakami i slupami latarni, do ktorych przykrecone sa znaki? Tak jest przy zjezdzie z wiaduktu na ul Lopuszanskiej w Warszawie a patrole chowaj sie w krzakach za zakretem w ul Przedpole. probowalem to sfilmowac, ale za kazdym razem albo psy iciekaja albo mnie gonia.

  13. Michal.moto pisze:

    O czym tu w ogóle dyskutować jeśli chodzi o laserowe namierzanie celu i prawidłowość pomiaru skoro laserowym dalmierzem trzymanym tylko w ręce ma się problem by wcelować i nacisnąć „spust” w nieruchomą kartkę A4 z odległości zaledwie 20m !! A 500 metrów ? Tak jak pisze Krzysiek: namierzenie a trafienie do dwie różne sprawy.
    Jak będę mieć niechlubną konieczność obrony w Sądzie od nieprzyjętego mandatu z laserowego pomiaru to przynoszę na sprawę dalmierz laserowy i proszę sędziego o zmierzenie dalmierzem trzymanym w ręce odległości sędzia-moja nieruchoma podniesiona dłoń w najdalszym końcu sali rozpraw

    • Krzysiek pisze:

      Bardzo dobry przykład obrazujący problem. Mój geodeta usiłował swoim dalmierzem laserowym zmierzyć faktyczną odległość domu od płotu, który był jednocześnie granicą posesji. Dalmierz przystawił do ściany domu a ja trzymałem właśnie kartkę wielkości A4 przy siatce płotu. Po wielu próbach stwierdziliśmy, że nie damy rady, więc „wpadliśmy na pomysł” (jakby nie można tego było z góry przewidzieć…), że jak dalmierz przystawimy do płotu i wycelujemy nim w dom, to pewnie trafimy. No i rzeczywiście – z odległości 7 metrów udało się i to za pierwszym razem (!) trafić w ścianę o wymiarach 8 x 6 metrów 🙂

  14. Krzysiek pisze:

    Jak mówi znane powiedzenie: „Diabeł tkwi w szczegółach”…
    Nadal nie wiem, jaki faktycznie typ radaru laserowego UltraLyte używa polska policja i jaki był użyty w tym konkretnym przypadku.
    Jeśli była to wersja standardowa, czyli ze standardowym celownikiem optyczno-laserowym i bez identyfikacji namierzonego pojazdu czyli bez archiwizacji danych pomiaru, to mamy zapewne do czynienia z tym typem:
    http://www.safetycam.pl/files/pages/adv_materials/LTI_20_20_Ultralyte.pdf
    Jak widać na załączonym obrazku jedynymi „danymi” z pomiaru są:
    – zmierzona prędkość;
    – odległość przedmiotu pomiaru od miejsca pomiaru.
    BRAK jakichkolwiek danych odnośnie czasu pomiaru oraz jego upływu od wykonania pomiaru, nie ma zdjęcia zmierzonego pojazdu – krótko mówiąc NIE MA NIC !!!
    I na tej podstawie, tzn. na „podstawie”, że na wyświetlaczu jest pokazana „jakaś prędkość” oraz „jakaś odległość ” policjant nakłada mandat nie mając tak naprawdę ŻADNEGO dowodu na przypisanie winy konkretnemu kierowcy poza swoim własnym MNIEMANIEM !!!
    Przecież taki sprzęt i taki pomiar nie powinien być w ogóle uznawany jako dowód !!!
    To po pierwsze.
    A po drugie – to konstrukcja tegoż „laserowego pistoletu” do pomiaru prędkości oraz przede wszystkim jego UŻYCIE podlega tym samym prawom fizycznym jak przy strzelaniu z prawdziwej broni strzeleckiej. Nie ma przy tym znaczenia, czy z lufy wylatuje pocisk fizyczny, czy wiązka laserowa – tzn. ma to znaczenie w sensie balistyki lotu i celności trafienia pocisku, ale nie ma znaczenia odnośnie samej istoty namierzenia celu. Wie to każdy, kto przeszedł przeszkolenie wojskowe oraz wykonał strzelania z prawdziwej broni palnej (jak ja).
    Konstrukcja UltraLyte w aspekcie techniki strzeleckiej plasuje ten sprzęt z grupie pistoletów maszynowych krótkiego zasięgu. Oznacza to, że porównywalnym konstrukcyjnie pistoletem maszynowym można razić cele odległe na góra 200 metrów. Zwykły pistolet typu TT (pistolet krótkiego zasięgu) posiada zasięg do max. 100 metrów, a skuteczny do ok. 50 metrów, co swego czasu expressis verbis powiedział nam nasz kapitan mówiąc, że „dam wam moją TT-kę, odejdę na 50 metrów i możecie do mnie strzelać do woli i bać się nie będę”.
    UltraLyte ze standardowym celownikiem umożliwia zatem skuteczne namierzenie (nie strzał ani pomiar !) do 500 metrów (tak podaje producent), bo celownik optyczny o kilka razy zwiększa widzialność celu niż zwykły celownik mechaniczny pistoletu.
    Dopiero po założeniu dodatkowej lunety-nakładki zwiększającej zasięg namierzania 2x możliwe jest namierzanie do 1000 metrów.
    Powtarzam: NAMIERZANIE, a nie skuteczne trafienie, bo to są zupełnie dwie różne sprawy !
    Nawet rozkładana rękojeść mająca służyć za podpórkę i imitować kolbę karabinu NA NIC się nie zdaje, gdyż sama „lufa” tegoż pistoletu nie czyni z niego nawet „kałasznikowa” AK-47 (karabinek automatyczny średniego zasięgu), który posiada o wiele dłuższą lufę i tym samym jego zasięg skutecznego trafienia wynosi „aż”, a raczej zaledwie 400 metrów ! Owszem – pociski z niego wystrzelone mogą lecieć nawet do kilku kilometrów, o ile polecą z góry i dodatkowo „wiatr je poniesie”. Dlatego też strzelania ćwiczebne w LWP odbywały się na dystansach 100 lub 200 metrów, bo z odległości 400 metrów strzelec nie widzi już praktycznie celu (poza ogólną sylwetką) i strzela na oślep !
    Mało tego ! Odbywały się w pozycji leżącej, przy całkowicie nieruchomym celu, z możliwością dobrego podparcia broni i uspokojenia ręki tak, aby cały układ nie podlegał najmniejszym drganiom. Każde bowiem odchylenie celowania o chociażby milimetr skutkuje rozrzutem trafienia idącym nawet w metry w zależności od odległości do celu. Dopiero celowniki optyczne o odpowiednim powiększeniu wraz z odpowiednio długą lufą czynią karabin wyborowym lub snajperskim pozwalającym na oddanie skutecznego strzału na odległość powyżej 1000 metrów. Nie sądzę, aby standardowy celownik UltraLyta nawet z nakładką 2x pozwalał na dokładne namierzenie celu odległego o 1000 m od „strzelca”. A nawet gdyby pozwalał, to SAMA KONSTRUKCJA UltraLyte nie pozwala na oddanie skutecznego strzału z pozycji stojącej i na dodatek do celu RUCHOMEGO !
    W słynnym zamachu na Kennedy’ego odległość rzekomego miejsca strzału od celu była sporo mniejsza niż te 1000 metrów, a facet nie strzelał z TT-ki…
    I teraz dochodzimy do sedna sprawy:
    o ile radary ręczne oparte na technice radarowej są niewrażliwe na błędy celowania, bo szerokość wiązki radarowej obejmuje wszystko co się rusza w odpowiedniej odległości i mierzy prędkość wszystkiego, co się w tym zakresie porusza (z uwzględnieniem błędów i zakłóceń pomiarowych) o tyle radary laserowe posiadając większą dokładność pomiaru oraz odporność na zakłócenia pomiaru są jednocześnie o wiele bardziej wrażliwe na błędy w obsłudze, a tutaj głównie PRAWIDŁOWEGO NAMIERZENIA CELU !
    Brak archiwizacji danych z namierzenia danego pojazdu, w postaci zdjęcia pojazdu, któremu rzeczywiście dokonano pomiaru prędkości, czyni ten pomiar CAŁKOWICIE BEZWARTOŚCIOWYM W SENSIE DOWODOWYM !

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Krzyśku zacny ! Niestety, Twoje uwagi są złośliwe i nieadekwatne do rzeczywistości. Albowiem nie biorą pod uwagę faktu że polucja drogowa bardzo starannie rekrutuje do swoich szeregów i podstawowym warunkiem jest wykazanie się umiejętnościami strzelca wyborowego na odległość 500- 1000 i to z pozycji stojącej i to z wolnej ręki i to bez lunety i to pierwszym strzałem. I ONI te testy zaliczają. A potem idą do „Gromu”. To elita elit , pumpka pump. Ps. okres przegryzania dobiega końca. Pozdrawiam serdecznie. I pisz w wyszukiwarkę : Mat-Gur a tam śliczny film o polucjantach z Festung Posen.31

      • Krzysiek pisze:

        Ten Mat-Gur to niezły figlarz 🙂 Lepiej zrobiłby filmiki policjantkom, jak te kolejne w jego kolekcji…
        Nie wiem jakie wyniki strzelania mają kandydaci na policjantów, ale za to wiadomo, jakie umiejętności posiadają, niektórzy chociaż, prokuratorzy wojskowi z Poznania. Był już taki jeden, co to nawet nie trafił w swój łeb podczas próby, nazwijmy to „samobójstwa”.

  15. Czytelnik pisze:

    Wpisy rzecznika KRK.. dotyczące osoby prezesa Stowarzyszenia Prawo na drodze wydają się spełniać przesłanki naruszenia dóbr z art. 23 kc.

    http://www.krksmg.pl/zdaniem-rzecznika,59,kat.html

  16. Wojtek pisze:

    Jak duży w Polsce jest odsetek spraw Sądowych o wykroczenia drogowe w których orzekają sędziowie przestrzegający litery prawa? 0,01 %?

    • redakcja pisze:

      Sądy orzekają od zawsze zgodnie z orzecznictwem wyższej instancji i wytycznymi. Prawem zasadniczo mało kto się przejmuje. Dlatego też podział sędziów orzekających w sądach karnych na stosujących prawo i nie stosujących prawa, nie wiele mówi. Lepiej podzielić ich na rzetelnych i nierzetelnych. Tych pierwszych jest kilka procent.

      • Janek pisze:

        Tych nierzetelnych nazywa się „drukarzami”. Przygotowanie wyroku 2 strony a4 w 3 min i to , że sprawa wcześniejsza była z tego samego paragrafu (niewskazanie kierującego) – sąd rejonowy dla W-wy Woli.

  17. wavi pisze:

    W końcu ktoś podszedł normalnie do sprawy , a ilu nieświadomych musiało płacić ?
    Jedyna rzecz , która mnie smuci , że kosztami obciążono skarb państwa.
    Jakby zapłacił ten policjant co mierzył , to następnym razem by już takich kwiatków nie tworzył . To samo się tyczy SM/SG . Jakby zaczęli ponosić te koszta to tak szybko wniosków do sądu by nie pisali .
    A tak wniosek i niech się inni martwią , oni swoje zrobili.

  18. Sprawa oczywista dla kierowców stała się , w tym przypadku, oczywista także dla sądu. Wszystkie wróble na dachu wiedzą że już mniej więcej od 100 m niezbędny jest optyka snajperska , podpórka, . trójnóg …Niech polucjant pokaże wyniki swoich strzelań z broni służbowej : te asiory muszą mieć same strzały w 10 !!! 31

Skomentuj 31węzłowy Burke Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *