Sąd: prędkościomierz PolCam nie jest w stanie ustalić prędkości pojazdu kontrolowanego!

Artur Mezglewski

Sąd w Lublinie wydał absolutnie przełomowy wyrok w sprawie pomiaru prędkości dokonanego prędkościomierzem kontrolnym typu PolCam. Sędzia Bernard Domaradzki uzasadniając wyrok uniewinniający stwierdził, iż rejestrowana przez PolCam  średnia prędkość jest prędkością radiowozu, a nie pojazdu kontrolowanego.  Nagranie zarejestrowane PolCamem nie może stanowić dowodu winy w zakresie wykroczenia z art. 92a kw.

Powyższą sprawę „pilotował” Emil Rau – członek Stowarzyszenia Prawo na Drodze,  zaś funkcję obrońcy dzielnie pełnił mecenas Michał Skwarzyński. Poniżej zamieszczamy pełny tekst uzasadnienia wyroku.

 

Uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie z dnia 28 listopada 2017 r., sygn. akt III W 1540/16

W dniu 6 sierpnia 2016 roku, około godziny 17:00 Emilian P.  poruszał się po ulicy Krańcowej w Lublinie samochodem marki BMW o nr rej. (…) W tym samym kierunku ruchu, co Emilian P., poruszał się pojazdem typu wideorejestrator patrol policji w składzie Kazimierz Plesz i Bartłomiej Oleszek (oględziny materiału wideo z wideorejestratora, zeznania B. Oleszka k. 58-, K. Plesza k. 9, 57 ). Pomiędzy radiowozem a pojazdem Emilian P. poruszał się tym samym pasem ruchu pojazd marki VOLVO o wyróżniku LLE. Prędkość radiowozu wynosiła wówczas 99, 1 km/h.

Na skutek zmniejszenia prędkości przez pojazd VOLVO przed wykonaniem manewru zmiany pasa ruchu również radiowóz zwolnił do prędkości 90, 1 km/h. Po zjechaniu pojazdu VOLVO na pas ruchu do skrętu w lewo radiowóz poruszał się dalej pasem ruchu za pojazdem Emilian P. Funkcjonariusze policji włączyli pomiar średniej prędkości w sytuacji, gdy prędkość radiowozu wynosiła 90, 1 km/h. Pomiar średniej prędkości dokonywany był na odcinku 100 metrów. Począwszy od najpóźniej 63 metra pomiaru Emilian P. hamował. Wówczas prędkość radiowozu wynosiła 93, 2 km/h. Na setnym metrze pomiaru prędkość radiowozu wynosiła 94,4 km/h a pojazd BMW w dalszym ciągu w sposób ciągły hamował. Na zakończenie pomiaru pojazd BMW znajdował się na łuku drogi. Prędkość średnia radiowozu na pomiarowym odcinku 100 metrów wynosiła 93, 9 km/h. Po zakończeniu pomiaru kontrolnego radiowóz w dalszym ciągu przyśpieszał (oględziny materiału wideo z wideorejestratora, podręcznik użytkownika systemu Polcam k. 42-88, pismo Polcam k. 123). Pomiędzy radiowozem a samochodem marki BMW na początku i na końcu pomiaru nie była zachowana stała odległość (oględziny materiału wideo z wideorejestratora).

Obwiniony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że zarejestrowana prędkość nie jest prędkością jego pojazdu. Wyjaśnienia obwinionego są wiarygodne – jest oczywistym, iż zarejestrowana średnia prędkość pojazdu jest prędkością radiowozu. Zeznania Kazimierza Plesza (k. 57, 9) są zasadniczo wiarygodne i dotyczą okoliczności stwierdzonych nagraniem z wideorejestratora. Zeznania B. Oleszka 57 v- 59 v, które w znacznym stopniu dotyczą zasad działania systemu Polcam i sposobu korzystania z niego podczas czynności związanych z rejestracją przekroczeń prędkości nie budzą wątpliwości i znajdują potwierdzenie w instrukcji urządzenia Polcam oraz nagraniu z wideorejestratora. Niemniej jednak czynione przez świadka założenia o praktycznym stosowaniu zaleceń instrukcji w realiach kontroli ruchu drogowego nie znalazły potwierdzenia w niniejszej sprawie.

Z samej natury przedmiotowego urządzenia kontrolnego tezy o możliwości dostosowania się do wymagań producenta podczas pomiaru prędkości są oderwane od realiów faktycznych stosowania urządzenia. Opinia pisemna jak i ustne biegłej instytucji – Politechniki Lubelskiej są w części niewiarygodne. Przy czym w odniesieniu do istoty opinii tj. obliczenia prędkości z jaką poruszał się obwiniony opinia nie mogła się ostać z uwagi na przyjętą metodologię jak i pominięte przez biegłych niedostatki dowodowego nagrania (o czym w dalszej części uzasadnienia). Złożone dokumenty dotyczące urządzenia Polcam poza instrukcją obsługi nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia. W szczególności wszystkie dokumenty dotyczące procedur administracyjnych, którym zostało poddane przedmiotowe urządzenie, a które w konsekwencji doprowadziły do legalnego używania urządzenia Polcam przez funkcjonariuszy policji nie miały znaczenia dla oceny wiarygodności dowodowego nagrania.

Sąd zważył, co następuje:

Materiał dowodowy dostarczony przez oskarżyciela publicznego pozwalał w sytuacji kwestionowania pomiaru przez obwinionego jedynie na bezsporne ustalenie prędkości radiowozu w dacie czynu, natomiast nie pozwalał na poczynienie ustalenia pewnego co do prędkości pojazdu obwinionego.

Sąd dopuścił dowód z opinii biegłej instytucji celem ustalenia prędkości pojazdu obwinionego na podstawie zabezpieczonego nagrania z wideorejestratora i ujawnionej prędkości średniej radiowozu. Dowód z opinii biegłej instytucji nie pozwolił na kategoryczne ustalenie prędkości pojazdu obwinionego i w istocie na skutek ujawnionych wad materiału dowodowego nie mógł doprowadzić do ustalenia takiej prędkości.

W pierwszym rzędzie należy poczynić uwagę natury ogólnej, co do wartości dowodowej wyników pracy urządzenia Polcam wykorzystywanego przez policję w niniejszej sprawie. Jak już Sąd wskazywał urządzenie Polcam dokonuje pomiarów prędkości radiowozu, w którym jest zainstalowane poprzez ustalenie prędkości średniej na odcinku kontrolnym. Stosowanie tego typu urządzenia do pomiarów prędkości dopuszcza § 3 pkt 4 rozporządzenia Ministra Gospodarki dnia 17 lutego 2014 roku w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym oraz szczegółowego zakresu badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej tych przyrządów pomiarowych (Dziennik Ustaw z 2014 roku, poz 281).

Zważywszy na powyższe stosowanie urządzenia Polcam jest dopuszczalne w świetle przepisów prawa. Niemniej jednak w XXI wieku, przy aktualnym poziomie rozwoju technologicznego, musi zastanawiać wykorzystywanie przez organy państwa do pomiarów prędkości w ruchu drogowym urządzenia, które nie jest w stanie ustalić prędkości pojazdu poddawanego kontroli, a dla ustalenia prędkości tego pojazdu wykorzystuje zawodny i podatny na zakwestionowanie system pomiaru prędkości radiowozu.

Instrukcja systemu Polcam wskazuje, iż „przy pomocy elektronicznego, precyzyjnego urządzenia Polcam można dokonać pomiaru prędkości podejrzanego pojazdu”. Powyższe zdanie mogłoby zostać uznane za w pełni prawdziwe jedynie w sytuacji, gdyby podejrzanym pojazdem był radiowóz, w którym urządzenie jest zainstalowane.

Konstrukcja urządzenie Polcam w sposób jednoznaczny wskazuje, iż jest urządzeniem złożonym składającym się z jednostki głównej, pilota zdalnego sterowania, okablowania, monitora oraz z elementów opcjonalnych dobieranych przez użytkownika np. drukarki i kamery. Jednostka centralna jest podłączona bezpośrednio do generatora impulsów odległości w pojeździe i spełnia trzy funkcje podstawowe: pomiaru przebytej drogi, pomiaru czasu  i wyliczenia średniej prędkości. Metodologia przyjęta dla obliczenia prędkości sprowadza się do wyliczenia przebytej drogi w oparciu o bieg kół pojazdu w zmierzonym przez urządzenie czasie. Z konstrukcji urządzenia wynika również bezspornie, iż kamera i rejestrowany przez nią obraz służą wyłącznie dla dokumentowania sytuacji na drodze, w szczególności zabezpieczają procesowo wizerunek pojazdu, którego kierujący miał się dopuścić wykroczenia drogowego, w tym polegającego na przekroczeniu prędkości. Z opcjonalnego charakteru kamery wynika również fakt, iż jednostka centralna komputera w zakresie w jakim dokonuje operacji matematycznej wyliczenia prędkości średniej na podstawie impulsów informujących ją o obrotach kół radiowozu pracuje w sposób całkowicie niezależny od rejestrowanego wówczas materiału wideo (skoro jego rejestracja nie jest niezbędna dla funkcjonowania jednostki centralnej) a zapis wideo nie ma odniesienia metrologicznego. Sprzężenie kamery i jednostki centralnej ma miejsce jedynie w zakresie rejestrowania klatek (wskaźnik F w prawym górnym rogu monitora).

Powyższa okoliczność ma istotne znaczenia dla ustalenia przydatności dowodowej nagrania wideo. Poruszając się na płaszczyźnie całkowicie teoretycznej, która nie może znaleźć odzwierciedlenia w realiach kontroli ruchu drogowego, urządzenie Polcam może wskazać na prędkość pojazdu, którego kierujący dopuszcza się przekroczenia prędkości w sytuacji, gdy pomiędzy pojazdem sprawcy wykroczenia a pojazdem z urządzeniem Polcam zachowana jest stała odległość. Wedle instrukcji (k. 83) operator urządzenia Polcam winien uruchomić przycisk rozpoczęcia pomiaru prędkości w momencie kiedy samochód policyjny i sprawdzany jadą w stałej odległości od siebie (co prawda instrukcja nie wskazuje jak określa się stałość odległości pomiędzy pojazdami w momencie już rozpoczęcia pomiaru) i zakończyć pomiar znajdując się w tej samej odległości od pojazd sprawdzanego jak przy rozpoczęciu pomiaru.

Dystrybutor urządzenia twierdzi, iż dla prawidłowości pomiaru nie jest niezbędne zachowanie stałej odległości w toku pomiaru. Zgodnie z instrukcją na rzetelność pomiaru mają również wpływ – waga pojazdu, stan ogumienia, które winny korespondować ze stanem z momentu kalibracji. Jak już wskazywał Sąd brak jest w istocie możliwości zachowania warunków wskazanych w instrukcji w realiach ruchu drogowego.

Odnosząc się do przedmiotowej sprawy zabezpieczony materiał dowodowy w sposób jasny wskazuje, że operator wideorejestratora nie zdołał zachować wymagań przewidywanych przez instrukcję. Pomiędzy wielkością pojazdu marki BMW na początku i na końcu pomiaru istnieje różnica wielkości około 3 mm. Jakkolwiek w liczbach bezwzględnych różnica wydaje się minimalna to należy pamiętać, iż dotyczy to pojazdu policyjnego poruszającego się na odległości 100 metrów z prędkością blisko 100 km/h. Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, iż zarejestrowana prędkość radiowozu w toku pomiaru zwiększała się, a przed rozpoczęciem pomiaru sytuacja w ruchu drogowym nie sprzyjała ustaleniu niezwłocznie stałej odległości, skoro radiowóz poruszał się z prędkości 99,1 km/h następnie musiał zwolnić i następnie znowu przyśpieszał. Jednocześnie przy takim sposobie poruszania się radiowozu istotnym jest bezsporny fakt wykonywania manewru hamowania przez pojazd obwinionego począwszy od najpóźniej 63 metra pomiaru (manewr ten mógł być wykonywany już parę metrów wcześniej z uwagi na system zapisu odległości pomiarowej – brak zmiany wskaźnika co każdy metr). Wbrew twierdzeniom, iż zapalenie się w sposób ciągły w samochodzie świateł stop nie musi oznaczać hamowania, a lekkie dotknięcie hamulca, nie jest sądowi znana z własnego doświadczenia życiowego możliwość przejechania odległości koło 30-40 metrów z zapalonym światłem stop bez jednoczesnego hamowania. Skoro zatem obwiniony hamował, a wideorejestrator przyśpieszał to jest oczywiste, że średnia prędkość radiowozu 93, 9 km/h nie była prędkością obwinionego. 

Wobec powyższego opracowanie materiału wideo przez biegłą instytucję miało zweryfikować wskazania urządzenia Polcam i doprowadzić do ustalenia rzeczywistej prędkości pojazdu obwinionego. Formalnie rzecz biorąc metoda wskazana przez biegłą instytucję w sposób jasny umożliwiała ustalenie prędkości obwinionego, przy czym nakazywała ustalenie tej prędkości przy założeniach najbardziej korzystnych dla obwinionego, co w wersjach alternatywnych w opinii uzupełniającej biegła instytucja uczyniła. Biegła instytucja dla ustalenia prędkości średniej pojazdu BMW musiał czynić wyliczenia w odniesieniu do odcinka drogi nie pokrywającego się w pełni z dowodowym odcinkiem po którym poruszał się radiowóz. Niezbędnym było ustalenie punktów odniesienia – przejścia dla pieszych, w stosunku do których można było podjąć próbę ustalenia położenia pojazdu. Precyzyjnie tego położenia nie da się ustalić zważywszy na perspektywę nagrania. Co więcej słuszne były w tym zakresie uwagi obrońcy, iż przyjęcie takowych punktów charakterystycznych opiera się na założeniu wynikającym z fotografii tradycyjnej – iż na zdjęciu znajduje się uwieczniony stały element w danej jednostce czasu. Natomiast nagrania cyfrowe nie są wierną reprodukcją stałego stanu rzeczy w danej chwili. Wadliwość takiego założenia potwierdza również dowodowe nagranie.

Nie można zapominać, iż tuż przed osiągnięciem punktu początkowego przyjętego przez biegłych doszło do zmiany położenia pojazdu na nagraniu (wskaźnik numer 6 według numeracji instrukcji zmienia się na stały x 024.2 dopiero od klatki 533 wcześniej systematycznie rosnąc). Stąd też wnioskowanie o istnieniu obiektywnego, stałego, początkowego punktu odniesienia jest wątpliwe. Oglądając jako zapis ciągły nagranie wideo należy stwierdzić, iż jest to nagranie całościowe obejmujące zapis interwencji drogowej z udziałem wideorejestratora. Stąd też biegła instytucja dokonała analizy poklatkowej. Niemniej jednak umknął biegłym w opinii pisemnej istotny fakt, który w istocie zakwestionował nie tylko wynik ich obliczeń, ale samą metodologię. System działania kamery wideo i zapisu klatek przez urządzenie jednostki centralnej nie jest jednolity. Zapis w momencie, gdy nie jest dokonywany pomiar prędkości, wykonywany jest co drugą klatkę (klatki od 489 do 541) przed przystąpieniem do wykonywania pomiaru urządzenie dokonało zapisu 3 klatek o takim samym numerze (542) następnie rozpoczynając rejestrację drogi przebytej i czasu od punktu zero rejestrowało dwie klatki o numerach 543 i 545 (a zatem co dwie) aby następnie przejść do systemu rejestracji każdej klatki od 548 klatki, przy czym wedle ewidencji czasu trwania pomiaru prędkości (lewy dolny róg monitora) w pierwszej decysekundzie pomiaru prędkości zapisano 3 klatki, w drugiej decysekundzie pomiaru 1 klatkę, w trzeciej decysekundzie pomiaru 3 klatki, w czwartej decysekundzie 2 klatki, w piątej decysekundzie pomiaru 3 klatki.

W związku z powyższym założenie wyjściowe biegłych, które zostało ujęte we wzór matematyczny o możliwości wykorzystania danych zawartych w przedmiotowym nagraniu dla ustalenia prędkości pojazdu obwinionego jest również wadliwy z przyczyn metodologicznych (vide opinia ustna uzupełniająca k. 201).

Nie można przyjąć jako prawidłowej decyzji biegłych o ustaleniu za pomocą zegara czasu urządzenia (lewy górny róg ekranu) ustalenia stałej wartości upływu czasu pomiędzy klatkami na 0,04 sekundy, skoro jednostka centralna urządzenia wskazuje, że w jednej decysekundzie (0,1 sekundy) może zostać zapisana różna ilość klatek nagrania pomimo rejestrowania kolejno następujących wedle numeracji urządzenia po sobie klatek. Reasumując opinia biegłych była wadliwa z dwóch względów. Po pierwsze z uwagi na arbitralność przyjęcia punktów granicznych uwzględnionych przy obliczeniach przez biegłych i po drugie z uwagi na nieuwzględnienie specyfiki działania urządzenia i przyjęte założenia, które w świetle danych zawartych w zapisie dowodowym nie mogły zostać potwierdzone. W toku postępowania nie udało się ustalić prędkości, z którą poruszał się obwiniony.

Podkreślić należy, że ustalenia sprawstwa i winy musi się opierać o bezsporne ustalenia faktyczne. Doświadczenie życiowe wskazuje, że w dniu 6 sierpnia 2016 roku Ernest P. poruszał się z prędkością wyższą niż administracyjnie dozwolona, skoro został wytypowany na podstawie naocznej obserwacji dokonanej przez załogę radiowozu do pomiaru prędkości. Niemniej jednak powyższe przekonanie nie stanowi dowodu sprawstwa i winy obwinionego. Przeczucie funkcjonariusza policji o tym, iż kierujący przekracza dozwoloną prędkość nie wystarczy w sytuacji, gdy państwo, które reprezentuje nie jest w stanie wyposażyć go w adekwatne dla potrzeb i możliwości technicznych XXI wieku urządzenie, które ustali i zabezpieczy dowód przekroczenia prędkości w sposób, który nie będzie budził wątpliwości.

Nie jest intencją Sądu wspieranie kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego i łamiących ograniczenia prędkości, niemniej jednak Sąd karny musi być przede wszystkim przyjacielem prawdy i nie może zastępować poczynienia prawdziwych ustaleń faktycznych wiarą w prawidłowość i racjonalność działań innych organów państwa. To, że określone organy państwa akceptują używanie urządzeń typu Polcam jako urządzenia do mierzenia prędkości pojazdów podczas kontroli ruchu drogowego nie jest samo w sobie ostatecznym dowodem w sprawie o czyn z art. 92 k.w. i z dopuszczenia tych urządzeń do użytku nie można wyciągać samoistnego wniosku o prawdziwości ustaleń czynionych przez to urządzenie. Nie znajdując dowodów winy obwinionego, które pozwalałyby na ustalenie, że poruszał się on z prędkością większą niż 50 km/h Sąd uniewinnił go od dokonania zarzucanego mu czynu.
Mając powyższe na względzie Sąd orzekł jak w wyroku.

 

Wyrok jest nieprawomocny. Policja zapowiada złożenie apelacji.

Ten wpis został opublikowany w kategorii PolCam, Postępowanie dowodowe, Wideorejestratory. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

49 odpowiedzi na Sąd: prędkościomierz PolCam nie jest w stanie ustalić prędkości pojazdu kontrolowanego!

  1. Arek pisze:

    Sługa działa jak Pan każe

  2. R2D2 pisze:

    A czy ktoś próbował analizować pod tym kątem Videorapida?

  3. Miki pisze:

    Moderatorze, moje posty są kasowane. Dlaczego nie pozwolisz ogółowi dowiedzieć się prawdy? POLCAM może mierzyć bezpośrednio prędkość pojazdu kontrolowanego. Jest do tego przystosowany. Wystarczy zamontować głowicę radarową. Wszystkie systemy POLCAM mogą mierzyć prędkość średnią na dowolnym odcinku, nawet 1000 m, a nie tylko 100 m

    • Krzysiek pisze:

      Skoro PolCam może wykonywać pomiary na dłuższych odcinkach pomiarowych (technicznie nie powinno być problemów nawet na długości 1000 kilometrów o ile pamięć na to by pozwoliła) oraz mieć zamontowaną głowicę radarową (dalmierz) – czyli tym samym dokonywać RZETELNYCH pomiarów – to ja to zaniechanie nazywam działaniem CELOWYM mającym doprowadzić do pomiarów SFAŁSZOWANYCH i na tej podstawie WYŁUDZIĆ nienależne mandaty.
      Od początku mojej obecności na tym forum twierdzę, że tzw „demokratyczne państwo prawa” to jest PAŃSTWO PRZESTĘPCZE WOBEC WŁASNYCH OBYWATELI !
      I to jest już kolejny w niezliczonej wprost ilości dowód na prawdziwość tego twierdzenia.

      • Miki pisze:

        Częściowo masz rację – chodzi o kasę. Jednak nie o wyłudzenie mandatów a o sumę wydaną na same systemy. PolCam z głowicą jest sporo droższy.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Miki . Ty tak naprawdę???¿😂😂😂😂😂31

  4. egon pisze:

    Albo urządzenie mierzy precyzyjnie i do tego wiadomo kogo pomiar dotyczy albo w ogóle się nie mierzy . Jaki to dowód ? Co najwyżej dedukcja . To tak samo jak sąd …daje wiarę .

  5. M. pisze:

    Mhm… Taka mała rada dla wszystkich – jeśli radiowóz poruszałby się z prędkością niższą niż 99 km/h (zbliżoną do niej acz nieprzekraczającą jej), zaś pojazd oddalałby się od radiowozu, to znaczy, że musiałby jechać szybciej i takie nagranie udowadniałoby okoliczność przekroczenia prędkości. Co prawda nie co do konkretnej prędkości, ale co do faktu przekroczenia – a tutaj mamy już możliwość ukarania za przekroczenie w najniższym wymiarze.

    Druga sprawa – czy tak trudno wyliczyć odległość pojazdów, korzystając z równania Talesa? Znając wysokość pojazdu poprzedzającego oraz wysokość na nagraniu, możemy obliczyć odległość do kamery. A porównując to z prędkością radiowozu, można wyliczyć prędkość pojazdu, którego kierowca przekracza dozwoloną prędkość.

    • redakcja pisze:

      Wyliczyć można. Ale na drodze nikt nie liczy, tylko zabiera prawo jazdy. A poza tym co to za miernik prędkości, że każdy pomiar musi być obliczony przez biegłego od Talesa?…

      • 31wB pisze:

        Pełna zgoda.31

      • egon pisze:

        Jak to co to za miernik ? Dobry miernik bo pozwala powoływać biegłych którzy muszą za coś żyć . Najlepiej za pieniądze obwinionego . Jakby było wszystko proste i mierniki bezdyskusyjne to ilu sędziów było by niepotrzebnych razem z biegłymi . Cała administracja działa tak aby im roboty nie zabrakło.

      • egon pisze:

        Co do polcam to już dawno gum wydał opinię że nie można podłączać radaru do tego urządzenia . Nagle się coś zmieniło ?

        • Miki pisze:

          Mówisz o radarze ręcznym ISKRA. Tego to akurat do niczego nie można podłączyć. POLCAM ma „zatwierdzenie typu” do współpracy z głowicą radarową STALKER. Można ją zamocować na stałe np w grillu auta.

    • LeszekR pisze:

      Przy rozdzielczości obrazu kamery oraz odległości pojazdu w trakcie pomiaru może takie obliczenie być obarczone bardzo dużym błędem.

    • deV pisze:

      W dodatku kretyński sposób pracy kamery, która raz robi 4 klatki na sekundę a raz pół utrudnia sensowną analizę zapisu. Zresztą jej zegar wewnętrzny pewnie nie jest i tak legalizowany.

      • Krzysiek pisze:

        Krótko mówiąc ten sprzęt (PolCam) nadaje się wyłącznie do zapisu obrazu natomiast pojawiająca się na ekranie prędkość to wyłącznie prędkość radiowozu, chociaż i w tej kwestii można mieć poważne wątpliwości. Prawdę mówiąc pierwszy lepszy chiński rejestrator samochodowy z GPS jest bardziej wiarygodny pod względem pokazywanej prędkości oraz jakości obrazu niż sprzęt „Made in Poland” przepłacony kilkadziesiąt razy z kasy podatnika i na dodatek z lipnymi certyfikatami GUM, który jedynie co może certyfikować to „taśmy krawieckie”.
        Naprawdę szkoda wysiłków i ciężkiej pracy milionów Polaków na utrzymywanie tego badziewnego państweka i jego milionowej armii urzędasów-darmozjadów.

        • Miki pisze:

          Polcam ma możliwość zamontowania głowicy radarowej. Policja jednak zamawia sprzęt w wersji bez głowicy. Swoje pretensje powinieneś skierować do zamawiającego sprzęt a nie producenta

          • Krzysiek pisze:

            Uczciwy producent nie powinien oferować sprzętu „zubożonego”czyli de facto bezwartościowego. Ta możliwość to nic innego jak „oczko” puszczone do potencjalnego klienta, w tym przypadku policji czyli instytucji mającej z definicji stać na straży porządku publicznego i prawa, że jak kupicie więcej tańszego i zubożonego sprzętu to będziecie mogli natrzepać więcej kasiory na oszukanych pomiarach. To się nazywa panie Miki – współdziałanie w celu osiągnięcia korzyści materialnej – i jest na to odpowiedni paragraf w KK.
            Podobnie jest z innymi gadżetami policyjnymi – a to zakupione radary Iskra nie identyfikują namierzanego pojazdu, ale są Iskry co to potrafią – tak możemy całą listę tego badziewia wyliczać.
            No cóż – producent dostosowuje się do potrzeb „rynku”. Skoro „rynek” czyli policja woli kupować sprzęt, którym można SFAŁSZOWAĆ wyniki pomiaru to świadczy to tylko o stanie polskiej policji i tego badziewnego państewka, w którym przyszło nam żyć i je utrzymywać.
            Nie jest to jednak dla producenta żadne wytłumaczenie. Ten co tylko stoi „na czatach” przy napadzie na bank tak samo bierze w nim udział.

          • Miki pisze:

            @ Krzysiek Nie możesz mieć pretensji do producenta, że ten produkuje urządzenia zatwierdzone i dopuszczone do użytkowania przez polskie prawo. To tak jakbyś winił producenta noży za to że ktoś użył jego produktu do np morderstwa.

      • Miki pisze:

        Nie wszystko co napiszą jest prawdą. Nie daj się nakręcać. Cztery klatki na sekundę? Jaki by to był zapis? Sami pomyślcie.

    • świadek pisze:

      Ja pierdole jaki ty mOndry jesteś !

    • zgred pisze:

      „Znając wysokość pojazdu poprzedzającego oraz wysokość na nagraniu, możemy obliczyć odległość do kamery.”

      A w jaki sposób chciałbyś obliczyć odległość od kamery, znając tylko 'wysokość pojazdu’ (rzeczywistą, jak mniemam), oraz 'wysokość na nagraniu’ (czyli na ekranie/monitorze, jak mniemam)?

      • Krzysiek pisze:

        Teoretycznie (matematycznie) jest to możliwe, natomiast praktycznie trudne do zrealizowania, a pomiar tak dokonywany byłby obarczony stosunkowo dużym błędem.
        Przede wszystkim każdy taki układ pomiarowy musiałby być indywidualnie skalibrowany i przejść PEŁNĄ procedurę certyfikującą do użytku. Musiałaby być stworzona baza WYSOKOŚCI wszystkich pojazdów poruszających się po polskich drogach, bo właśnie ta wysokość byłaby punktem odniesienia do pomiaru odległości na podstawie zmierzonej CHWILOWEJ wysokości na ekranie. I w tym momencie pojawia się pierwsza trudność, gdyż każdy pojazd nie ma stałej i jedynej wysokości, bo jest ona zmienna w zależności od obciążenia czy ciśnienia w oponach. W zależności od marki pojazdu błąd wynikający ze zmiennej wysokości tego samego pojazdu może sięgać nawet 10% ! Nie trzeba udowadniać, że układ pomiarowy musiałby posiadać „umiejętność” identyfikacji marki pojazdu oraz każdej jego wersji specjalnej. W tym celu system CEPiK musiałby mieć bazę wysokości wszystkich pojazdów zarejestrowanych w Polsce wraz z numerem rejestracyjnym pojazdu (a co z pojazdami zagranicznymi ?)
        Ponadto układ optyczny i przetwornik obrazu (ekran) musiałyby być wykonane z taką dokładnością, aby móc odczytać zmianę wysokości obrazu wysokości pojazdu w zakresie co najmniej zaledwie 0,1 mm ! A nawet taka dokładność daje już błąd pomiarowy na poziomie 1% dla wysokości obrazu 1 cm.
        Reasumując: jeśli M. uważa, że jest rzeczą banalnie prostą wykorzystać twierdzenie Talesa do pomiaru odległości między radiowozem a pojazdem pomiarowym oraz wyznaczyć z tych zależności prędkość pojazdu pomiarowego to niech skonstruuje takie urządzenie, przeprowadzi wszelkie badania certyfikujące i … otworzy firmę je produkującą. Być może zostanie milionerem, ale osobiście myślę, że prędzej zostałby bankrutem. Chyba, że kasę na to dostałby od rządu w ramach jakiegoś „programu rozwoju przedsiębiorczości”, którego jedynym efektem byłby … kolejny bubel umożliwiający zwrot poniesionych kosztów poprzez wystawianie kolejnych mandatów czyli mówiąc krótko: WYŁUDZENIE nienależnej opłaty.
        Tak więc zdecydowanie łatwiej i taniej jest wyposażyć radiowozy w dalmierze laserowe, które w czasie rzeczywistym dokonywałyby pomiaru faktycznej odległości między pojazdami. Dysponując wynikami tych pomiarów dokonywanych w określonym czasie pomiarowym można wyliczyć zmianę prędkości między obu pojazdami w czasie pomiaru. Jest jednak kolejny problem, gdyż zarówno radiowóz jak i pojazd kontrolowany mogą mieć (i z całą pewnością mają !) w trakcie pomiaru różne prędkości, a tego, który pojazd przyspiesza, a który zwalnia sam dalmierz nie określi. Czyli znowu trzeba się posiłkować prędkością radiowozu, a ta też nie jest zbyt dokładnie określona. Zamiast czytników z kół radiowozu lepiej więc niech radiowóz ma zainstalowany bardzo czuły GPS, który poda prędkość z dokładnością do 1 km/h.
        I to by było na tyle w tym temacie.
        Dziękuję za uwagę.

        • Miki pisze:

          Po co dalmierze, pomiary wysokości itp, skoro dzisiejsza technika umożliwia zamontowanie w radiowozie radaru umożliwiającego pomiar prędkości kilkunastu autom jednocześnie? Mało tego, taki sprzęt może być produkowany przez polską firmę. Jest tylko jeden problem, policja musi chcieć go mieć.

          • Krzysiek pisze:

            To proszę o podanie konkretnego typu i modelu takiego radaru oraz podanie, która policja świata go stosuje.

          • Miki pisze:

            @Krzysiek Proszę bardzo: SmartEye PolCam. Obecnie nie jest stosowany w wersji mobilnej bo nikt taką nie jest zainteresowany. Urządzenie do pomiaru pośredniego jest znacznie tańsze. Mam nadzieję, że prawo już w niedługim czasie będzie wymagało tak zaawansowanego sprzętu. Nie będzie wtedy żadnych wątpliwości kto i czy przekroczył prędkość. Policja puki może, będzie używała najtańszych wersji. I nie macie co narzekać na Polskę. Pomiar pośredni jest stosowany w większości krajów Europejskich. Można się przyczepić do poziomu wyszkolenia policjantów i ich podejścia do kierowców. I to właśnie są powody dla których pomiar pośredni jest tak krytykowany.

        • zgred pisze:

          Moje pytanie było retoryczne, bo znając tylko wysokość rzeczywistą pojazdu i jego wysokość na ekranie/monitorze (na większym/mniejszym monitorze ten wymiar już byłby inny), nie da się wyliczyć odległości.
          Do tego potrzebne by były: rzeczywiste wymiary pojazdu (i z przynajmniej dwóch powodów lepsza byłaby szerokość, a nie wysokość pojazdu), oraz ogniskowa optyki kamery i wymiary matrycy kamery (i to te użyteczne, bo matryca niekoniecznie wykorzystywana jest w stu procentach).
          (można by oczywiście obraz na matrycy proporcjonalnie przeliczyć na obraz na danym monitorze, tylko po co tak sobie to jeszcze komplikować)

          • Krzysiek pisze:

            Prędzej czy później jakaś Komisja Europejska czy inne NWO wprowadzi obowiązek instalacji GPS w każdym pojeździe oraz transmisję danych (w tym w szczególności prędkości) on-line 24h.
            Mandaty będą ściągane automatycznie z konta każdego posiadacza pojazdu, a ewentualna procedura odwoławcza zostanie uznana jedynie w przypadku udowodnienia, że właściciel pojazdu w czasie popełniania przestępstwa przekroczenia prędkości (bo to nie będzie już wykroczenie) był martwy.
            Tak oto będzie chyba już „najmniej skomplikowanie” 🙁

          • zgred pisze:

            „Prędzej czy później jakaś Komisja Europejska czy inne NWO wprowadzi obowiązek instalacji GPS w każdym pojeździe oraz transmisję danych (w tym w szczególności prędkości) on-line 24h.”
            Ale to już się zaczyna dziać. Ubezpieczyciele już mamią zniżkami, pod warunkiem zainstalowania sobie monitoringu GPS, rzekomo dla potwierdzenia bezpiecznej jazdy. I o dziwo, są durnie którzy się na to łapią i dobrowolnie dają się inwigilować. A od tego już tylko krok do wprowadzenia takiego obowiązku i to dla dla wszystkich. I nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby oprócz monitoringu, system jeszcze denuncjował wykroczenia kierowcy. Oczywiście dla jego dobra 🙂

          • Krzysiek pisze:

            No tak – nawet taki Yanosik wylicza punktową ocenę „stylu jazdy” i kusi jakimiś tam „super ofertami” na OC, a to wszystko na podstawie analizy prędkości w odniesieniu do ograniczeń w danym miejscu. Mnie podliczyli na 7,1 w skali 10 punktów, ale mi to zwisa. Jak na razie to korzyści z użytkowania Yanosika są większe, niż potencjalne szkody i myślę, że tak zostanie. Jeśli jednak pójdą na współpracę z wrogiem, to wiadomo co czeka zdrajców 🙂
            Jak widać – nie musimy mieć nawet wszczepionego chipa, aby mogli nas już kontrolować – wystarczy nasza „stara, poczciwa komórka”.

  6. mjozwiak6 pisze:

    Gratuluję sukcesu w tej sprawie, w końcu sąd napisał w wyroku to co powszechnie wiadomo a nie to co chce policja. Wielki szacunek dla Profesora i Emila, mecenasa i wielu innych za wkład pracy w tej sprawie. Szkoda tylko,że ludzie tak łatwo przyjmują mandaty w sytuacji istnienia wątpliwości co do przekroczenia prędkości. Apeluję o szersze negowanie zasadności nakładanych mandatów w przypadku wątpliwości, jak będziemy cicho siedzieć to będą robić z piratów i chwalić się tym w statystykach!!!

  7. deV pisze:

    Wyrazy szacunku dla Sędziego.

    Pytanie, który patałach zakupił te urządzenia dla naszej Policji?

  8. Gwajer pisze:

    Oby apelacja trafiła do sądu, w którym nie zwycięży stronniczość.

  9. Szoka mają pisze:

    Przypominam Się z tytułem lepszy będzie: są jeszcze sądy w Lublinie!

  10. Szoka mają pisze:

    Jajko jąderko stetryczałe szok co?policjanty szok co?nielegalne motyle nieumyte włosy szok co? Da się w metodzie SPND coś zrobić ? Podajcie wasze sukcesy SYGNATURY KOPIE AKT, a nie waszych bzdurnych zawiadomień! Wystarczyła wiedza kilku osób w tym Emila, Profesora i obrońca … wystarczy jeden uczciwy sędzia i niezależny biegły, a nie tacy co chcą patentować własne urządzenia i co wideorejestratory do kosza? Bez chwalipieństwa, pozornych ruchów itd. Parcia na szkło żądania kasy i brania kasy! Kwestie mierników można rozwiązać właśnie tak!

  11. Lubuszanin pisze:

    „Sąd karny musi być przede wszystkim przyjacielem prawdy i nie może zastępować poczynienia prawdziwych ustaleń faktycznych wiarą w prawidłowość i racjonalność działań innych organów państwa”
    99,9% sądów daje wiarę…
    Natdto to co pisane tekstem pogrubionym nadaje sie również do opinii pomiarow recznymi miernikami predkości.
    Zastanawia mnie jednak po co biegly badal predkosc pojazdu. Wszak czy zakres pracy bieglego nie powinien sie skupic na prawidlowosci pomiaru? Rozporzadzenie ministra nie przewiduje dowodu z analizy poklatkowej.

    • Krzysiek pisze:

      Raczej 99,999 % sądów „daje wiarę” w te czy tamte zaznania świadków (nawet po udowodnieniu im kłamstwa jak w mojej sprawie) natomiast zaledwie 0,001 % sądów wie po co zakłada togę i zawiesza łańcuch z orłem na szyi.
      Po przeczytaniu tego uzasadnienia wyroku mam jednak NIEODPARTE WRAŻENIE, że sędzia Bernard Domaradzki w tej sprawie postanowił „postawić się okoniem demokratycznemu państwu prawa i sprawiedliwości”, które przecież sam reprezentuje i niejako zemścić za „ograniczanie niezawisłości sędziowskiej” przez „wraży rząd PiS”.
      Szczególnie fragmenty wyróżnione wskazują na prawdziwość mojej tezy:
      …”Niemniej jednak w XXI wieku, przy aktualnym poziomie rozwoju technologicznego, musi zastanawiać wykorzystywanie przez organy państwa do pomiarów prędkości w ruchu drogowym urządzenia, które nie jest w stanie ustalić prędkości pojazdu poddawanego kontroli, a dla ustalenia prędkości tego pojazdu wykorzystuje zawodny i podatny na zakwestionowanie system pomiaru prędkości radiowozu.”…
      Proszę zauważyć, że sędzia tym wyrokiem i uzasadnieniem tak naprawdę pogrzebał całą filozofię „demokratycznego państwa prawa” jakie nam „miłościwie panuje” już od blisko 30 , a nie tylko od 2 lat. A sednem tej „filozofii” było i nadal jest rąbanie Obywatela w każdy możliwy sposób przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych środków w tym w szczególności dyspozycyjnych sądów.
      Sędzia Bernard Domaradzki rozprawia się jednak nie tylko z samym „państwem prawa” ale również z biegłymi sądowymi, którzy – co tu dużo mówić – stanowią „sól ziemi sądowniczej”. Co do zasady polskie sądy łykały i nadal łykają każdą opinię biegłego sądowego niczym pelikan rybę i bez zająknięcia powtarzały ją w uzasadnieniach wyroków niczym „prawdę objawioną”. Przykładowo w mojej sprawie pewna „blondynka w todze sędziowskiej” uznała opinię stronniczego biegłego sądowego „za własną”, gdyż biegły tak wszystko dokładnie wyliczył (nie mając przy tym żadnych faktycznych danych materialnych do przeprowadzenia obliczeń jedynie własne „założenia” i „przypuszczenia” !), że nieudolnie bo nieudolnie, ale „wykazał winę obwinionego” co też expressis verbis wpisał do swojej opinii do czego zresztą nie miał najmniejszych uprawnień. Pewnie to dlatego wydał w opinii wyrok, aby „blondynka w todze” nie miała problemów z wydaniem właściwego wyroku ….
      Tutaj mamy do czynienia z sytuacją całkowicie odmienną – sędzia kwestionuje bowiem (i to w sposób całkiem fachowy !) ustalenia biegłych, którzy robią co mogą, aby uratować to „demokratyczne państwo prawa” w jego chęci zarąbania Obywatela Ernesta P. na śmierć ! A tu taaaki dzooonk ! Sędzia nie dość, że daje wiarę w wyjaśnienia oskarżonego to jeszcze kpi sobie z policjantów, wykazuje im ich oczywiste zresztą błędy, a biegłych odsyła do przedszkola przy Politechnice Lubelskiej, bo jak inaczej określić zarzuty stawiane biegłym ?
      Tak więc moją tezę, że sędzia Bernard Domaradzki postanowił pokazać „demokratycznemu państwu prawa i sprawiedliwości” kto tu tak naprawdę rządzi uważam za całkowicie udowodnioną.
      I w ten oto przekorny sposób polski sąd wykazał swoją całkowitą niezawisłość i niezależność od jakichkolwiek organów „demokratycznego państwa prawa”.
      Pozostaje teraz pytanie – co postanowi w tej sprawie po wniesieniu apelacji przez policję sąd okręgowy ? W moim odczuciu stanie po stronie sędziego Domaradzkiego w jego słusznym proteście przeciwko „demokratycznemu państwu prawa i sprawiedliwości”.

      • Co ma piernik pisze:

        To nie ma nic wspólnego z polityką , nie próbuj tego łączyć, bo nic nie udowodniłeś poza tym, że masz frustracje po przegranej sprawie. Kto ten elaborat puścił przez moderację? Bełkot!

        • Krzysiek pisze:

          A jaka tu „polityka” ? Piszę jak jest. A wyrabianie sobie ad hoc nicka typu „Co ma piernik” to dopiero jest żenada.

  12. 31wB pisze:

    Sędzia napisał to o czym powszechnie wiadomo. Polucjanty do zwolnienia.31

    • Krzysiek pisze:

      Nie wyrzucałbym tych wideorejestratorów na złom, bo nadają się do dokumentowania wielu innych groźniejszych od przekraczania prędkości wykroczeń w tym popełnianych przez załogi radiowozów. Mogą służyć również do pomiarów prędkości jednak po całkowitej zmianie procedury pomiarowej.
      Przede wszystkim pomiar ŚREDNIEJ prędkości musi odbywać się na zdecydowanie dłuższym odcinku niż obecne 100 metrów. Właściwy dla tego pomiaru byłby moim zdaniem odcinek 1000 metrów dla pomiaru w obszarze zabudowanym, 2-3 km poza obszarem zabudowanym oraz minimum 5 km na autostradach i drogach ekspresowych. Dodatkowym warunkiem powinno być rejestrowanie obrazu BEZ powiększenia (zoom x 1) oraz rozpoczęcie i zakończenie pomiaru W MOŻLIWIE JEDNAKOWEJ ODLEGŁOŚCI od pojazdu kontrolowanego.
      Musimy mieć świadomość faktu, że bez odpowiedniego dalmierza mierzącego w czasie rzeczywistym odległości między obu pojazdami z dokładnością do minimum jednego metra NIKT nie jest w stanie dokładnie ustalić tej odległości. Dlatego pomiar prędkości dokonywany poprzez radiowóz z wideorejestratorem może być jedynie dowodem w sytuacji RAŻĄCEGO przekroczenia prędkości. Przez RAŻĄCE przekroczenie prędkości rozumieć należy przekroczenie 2-3-4 krotne. Tak więc niech policja nie zawraca nikomu gitary prezentując naciągane nagrania wykroczeń typu 103/50 dokonane na odcinku 100 metrów, gdyż to jest zwyczajna fikcja i „fotomontaż”. Jeśli natomiast pojadą za kimś przez kilometr i wyjdzie średnia około 100 km/h, to wtedy można analizować nagranie i ustalać punkty odniesienia oraz na podstawie czasu trwania nagrania ustalić średnią prędkość – najpierw radiowozu, a potem pośrednio kontrolowanego pojazdu. Dodatkowo każdy taki pomiar powinien być ustawowo objęty „rabatem” w wysokości co najmniej 30% niwelującym błędy w określeniu odległości początkowej i końcowej.
      Po wprowadzeniu tych warunków natychmiast skończyłoby się pajacowanie bohaterów programu „Uwaga ! Pirat!”, których ponad 80% interwencji dotyczy ścigania ponoć za szybko jadących. A są przecież takie „fotogeniczne’ wykroczenia drogowe jak: przekraczanie podwójnej ciągłej, wyprzedzanie na skrzyżowaniu czy przejazd na czerwonym świetle i wiele im podobnych. I na tym nie się skupią załogi nieoznakowanych radiowozów z wideorejestratorami.

      • Co ma piernik pisze:

        Ten komentarz jest merytoryczny to ten sam Krzysiek pisał?

      • mjozwiak6 pisze:

        Problem w tym że to dla komendantów za mało, radiowóz się nie spłaci jeśli nie będzie oszukiwał na prędkościach, poza tym jak policjant może cię zwyczajnie oszukać i nic mu za to nie grozi to zawsze będziesz jechał wolniej niż trzeba, spalał więcej paliwa i generował koszty dla siebie a zyski dla państwa – w tym jest problem.

        • Krzysiek pisze:

          A ja myślę, że jak radiowozy z wideorejestratorami okażą się mało przydatne do rejestracji przekraczania prędkości to wnet komedianci nastawią swoich podwładnych do łapania winnych tych wykroczeń, o których wspomniałem. I o dziwo okaże się równie wnet, że chłopaki też to potrafią 🙂

Skomentuj Szoka mają Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *