Są precedensy!!! Sądy Okręgowe w Słupsku oraz w Szczecinie zakwestionowały uprawnienia straży gminnej do używania fotoradaru stacjonarnego!

Koleżanki i Koledzy,

informuję, że w dniu 6 sierpnia 2013 roku Sąd Okręgowy VI Wydział Karny Odwoławczy w Słupsku (sygn.akt VI Ka 386/13) prawomocnym orzeczeniem uniewinnił mnie w sprawie o to, że w dniu 31.10.2011 r. o godzinie 15.16 w miejscowości KOBYLNICA ul.Witosa kierując pojazd nr. rej GD……… nie zastosowałem się do znaku ograniczającego prędkość do 50 km/h, jadąc z prędkością 63 km/h – tj. o popełnienie wykroczenia z art.92 a kw.

W uzasadnieniu uniewinniającego   mnie wyroku Sąd stwierdził, że od października 2010 roku Straż Gminna w KOBYLNICY nie posiada żadnych uprawnień do korzystania z fotoradaru stacjonarnego znajdującego się przy ul.Witosa w Kobylnicy,  a uzyskany w ten sposób materiał dowodowy /wydruk z fotoradaru / nie jest dowodem w sprawie, gdyż pozyskiwany jest nielegalnie.

Moi drodzy,

w dniu dzisiejszym zwróciłem się do Sądu Okręgowego w Słupsku o odpis prawomocnego wyroku wraz z uzasadnieniem. Gdy otrzymam powyższy wyrok natychmiast udostępnię go do publicznej wiadomości.

Pozdrawiam,

 Roman z Gdańska

Kolejny precedens:

http://orzeczenia.szczecin.so.gov.pl/content/$N/155515000002006_IV_Ka_000206_2013_Uz_2013-03-14_001

Drogie Koleżanki i Koledzy  w odniesieniu się do wyroku  Sądu Okręgowego w Słupsku 
sygn.akt VI Ka 386/13 załączam skan dokumentu  tak jak obiecałem w poprzednim
artykule. Jednocześnie informuję,  że  w przedmiotowej sprawie podjąłem decyzję o
dalszych działaniach  w obliczu tak rażącego łamania prawa i oczywiście o wynikach
powiadomię szanowną społeczność.
Odnosząc się do  komentarzy  Pani  KOMENDANT informuję, że również będą one
wykorzystane  ,mam nadzieje przeciwko  niej i proszę o jeszcze większą aktywność w
sieci. Przysłowia są mądrością Narodu jedno z nich brzmi- Służ panu wiernie, to ci
za to pierdnie
                                        Pozdrawiam Roman z Gdańska

Wyrok-Slupsk

Ten wpis został opublikowany w kategorii Fotoradary, Straż gminna (miejska). Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

310 odpowiedzi na Są precedensy!!! Sądy Okręgowe w Słupsku oraz w Szczecinie zakwestionowały uprawnienia straży gminnej do używania fotoradaru stacjonarnego!

  1. 31 węzłowy Burke pisze:

    Sprawa jest prosta i oczywista : ” Korupcja w Sądzie Najwyższym. Seremet nie zgadza się na umorzenie sprawy”. Żródło : TVN24 z 16.01.2013. I wszystko jasne ….31

  2. Smutny fakt pisze:

    Wczoraj, albo dziś Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratora generalnego. Straż miejska miała i ma prawo używać stacjonarne urządzenia rejestrujące, tak orzekł SN i odrzucił kasację.

    • BB pisze:

      Ostatnia nadzieja białych to przychylenie się trybunału konstytucyjnego do skargi prawnika związanego ze SPnD, sądu w Lublinie i prokuratora generalnego, aby przymuszenie do samoskarżenia i oskarżania rodziny związane z art 96.3, uznać za niekonstytucyjne.

      • Smutny fakt pisze:

        Tak się nie stanie, ale straci ten artykuł swoje przeznaczenie jesli sejm znowelizuje ustawę i odbierając strażom uprawnienia do fotoradarów podniesie grzywny, zdejmie punkty i obarczy odpowiedzialnością administracyjną właściciela pojazdu.
        A co do prokuratora to należałoby zastanowić się dlaczego właśnie tą sprawę poddać chciał kasacji i kim zainteresowany kasają jest dla Seremeta 🙂

  3. Bernard pisze:

    Straż Miejska w Miastku obniża miejscowym radnym mandaty z fotoradaru za przekroczenie prędkości. Zamieniane są też one na pouczenia.
    http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131122/MIASTKO/131129855

  4. slawom pisze:

    Szanowni internauci. WARTO WALCZYC O SWOJE poniważ po 3 miesiącach po wykroczeniu otrzymałem pismo od SM …”odstępuję od nałożenia grzywny w drodze postępowania mandatowego oraz od kierowania wniosku o ukaranie do sądu i poprzestaję na zastosowaniu wobec Pana środka oddziaływania wychowawczego w postaci POUCZENIA .To tyle w temacie.

  5. kara pisze:

    Dla mnie jest czymś nienormalnym,że Prokurator Generalny mówi obywatelom,żeby nie płacili mandatów z fotoradarów stacjonarnych Straży Miejskiej,a Straż Miejska mówi ,my i tak was udupimy bo mamy inna opinię z MSW.W takim wypadku Straż Miejska ma szereg innych zadań ustawowych,więc powinna odstąpić od nakładania kar do czasu zmiany ustawy,która będzie zupełnie jasna dla obu stron.Ja mogę płacić mandaty za wykroczenia,ale instytucji która jest do tego uprawniona.Straż Miejska przysyła wezwanie i podaje paragrafy,żeby zastraszyć obywatela,a gdzie jego prawa.Chodzi jej tylko o szybkie wypełnienie ich dokumentu,żeby pobrać kasę do swojego budżetu.Nie ma znaczenia czy jest właściwa osoba wskazana,czy może ktoś nie pamięta,jest wypełniony dokument,bo kogoś się zastraszyło i ktos odpuścił,bo za 100,200czy 300 może nie warto brnąć dalej.Ale jak ktoś nie wypełni wezwania i napisze pismo,albo go nie napisze to robi się problem bo zostaje tylko art.78 ust 4 i5,którym się zastrasza obywatela.I tu się robi kolejny problem dla SM,bo SM nie ma uprawnień śledczych,więc ten art. można w prosty sposób podważyć.Nie ma sprawcy więc nie ma komu postawić zarzutów.Nawet jeśli trafi sprawa do sądu to mozna ją w prosty sposób wygrać.To tyle ogólnych informacji,a pan komendant niech nie będzie taki mądry,bo powinien wiedzieć,że SM ma wiele uchybień w swoim działaniu.

  6. Nielot pisze:

    Ciekawe z czego gminy będą zwracać kasę za mandaty, jak okaże się że interpretacja przepisów przez SM/SG jest błędna?

    Swego czasu na różnych forach były podważane iż SM?SG nie ma uprawnień do karania za „nieskazanie”, wielu funkcjonariuszy SM/SG uważali że mają teraz efekty -> http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14211665,Gminy_tak_kochaja_turystow__ze__mandaty_wlepiaja_nielegalnie.html#TRrelSST

  7. Janek pisze:

    Niestety wyrok szczeciński, a wyrok słupski to są dwa róże wyroki. Sąd Okręgowy w Słupku w uzasadnieniu uważa, że:
    „Nie oznacza to jednak, że z chwilą wejścia w życie od dnia 31 grudnia 2010 r. zmian w Prawie drogowym, strażnicy gminni (miejscy) pozbawieni zostali uprawnień do wykonywania kontroli z użyciem stacjonarnych urządzeń rejestrujących zainstalowanych w pasie drogowym dróg publicznych, ujawniających przekroczenia dopuszczalnej prędkości oraz niestosowania się do sygnałów świetlnych.”
    Czyli wg niego, SM może wykonywać kontrolę przy użyciu stacjonarnych urządzeń, natomiast wyrok szczeciński uważa odwrotnie. SO w Słupsku podaje tylko, że aby była możliwość korzystania SM z urządzeń stacjonarnych musi być wniosek albo zgoda GITD, więc jeśli straż taką zgodę ma to może legalnie działać. Z początku ucieszyłem się z wyroku słupskiego, ale jak go przeczytałem dokładnie to już mniej…

  8. komendant SM pisze:

    Zgodnie z art. 129g ust. 1 Prawa o ruchu drogowym ujawnienie za pomocą stacjonarnych urządzeń rejestrujących zainstalowanych w pasie drogowym dróg publicznych przekroczenia dopuszczalnej prędkości oraz niestosowania się do sygnałów świetlnych należy do Inspekcji Transportu Drogowego. Natomiast treść art. 129b ust. 4 tej ustawy zakreśla kompetencje straży gminnych (miejskich) do wykonywania kontroli ruchu drogowego z użyciem urządzeń rejestrujących przenośnych lub zainstalowanych w pojeździe. Nie oznacza to jednak, że z chwilą wejścia w życie od dnia 31 grudnia 2010 r. zmian w Prawie drogowym, strażnicy gminni (miejscy) pozbawieni zostali uprawnień do wykonywania kontroli z użyciem stacjonarnych urządzeń rejestrujących zainstalowanych w pasie drogowym dróg publicznych, ujawniających przekroczenia dopuszczalnej prędkości oraz niestosowania się do sygnałów świetlnych. Na to bowiem wskazuje zawarte w art. 129g ust. 1 Prawa o ruchu drogowym zastrzeżenie art. 129b ust. 3 pkt 3 tej ustawy, z którego wynika upoważnienie strażników gminnych (miejskich) do używania urządzenia rejestrującego, a którym – zgodnie z art. 2 ust. 59 Prawa o ruchu drogowym – jest „stacjonarne, przenośne albo zainstalowane w pojeździe (…)urządzenie ujawniające i zapisujące za pomocą technik utrwalania obrazów naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami”. Wobec tego strażnicy gminni (miejscy) mogą wykonywać kontrolę ruchu drogowego, w zakresie wyznaczonym przez art. 129b Prawa o ruchu drogowym, również z użyciem stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Jednak warunkiem jej wykonywania jest uzyskanie zgody Głównego Inspektora Transportu Drogowego na instalację stacjonarnego urządzenia rejestracyjnego. Jak wynika z treści art. 20b ust. 2 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych, dodanego na mocy art. 3 ustawy z dnia 29 października 2010 r. o zmianie ustawy–Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011 r. Nr. 244 poz. 1454) i obowiązującego od dnia 31 grudnia 2010 r., instalacja w pasie drogowym stacjonarnych urządzeń rejestrujących lub obudów na te urządzenia następuje na wniosek Głównego Inspektora Transportu Drogowego lub z inicjatywy zarządcy drogi, ale za zgodą Głównego Inspektora Transportu Drogowego. Przepis ten w części dotyczącej zarządcy drogi stosuje się odpowiednio do straży gminnych (miejskich) w przypadku urządzeń rejestrujących eksploatowanych przez te straże – art. 20b ust. 5 cyt. wyżej ustawy o drogach publicznych. Nie ulega więc wątpliwości, że od dnia 31 grudnia 2010 r. zgoda Głównego Inspektora Transportu Drogowego, o której mowa w art. 20b ust. 2 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych dotyczy nie tylko stacjonarnych urządzeń rejestrujących instalowanych od nowa, ale też eksploatowanych przez straże gminne (miejskie) w chwili początku obowiązywania tego przepisu.

    Stwierdzić więc należy, że legalność wykonywania od dnia 31 grudnia 2010 r. przez strażników gminnych (miejskich) kontroli ruchu drogowego z użyciem stacjonarnych urządzeń rejestrujących zainstalowanych w pasie drogowym uzależniona jest również od zgody Głównego Inspektora Transportu Drogowego, wyrażonej w trybie art. 20b ust. 2 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych.

    • Jancio pisze:

      Tak się zastanawiam dlaczego komendancie SM z taką zawziętością staracie się udowodnić, że czarne jest białe. Kiedy wszyscy normalni potrafiący czytać ze zrozumieniem widzą co innego. W cytowanych artykułach ustawodawca podzielił fotoradary stacjonarne dla ITD i mobilne dla SM. A wy razem z nad generałem z ITD na silę chcecie stworzyć prawo dla własnych potrzeb. To chyba nie ten system i nie w tym kraju.

      • Krzysiek pisze:

        Odpowiedź jest banalnie prosta: bez kasy z mandatów „fotoradarowych” Pan Wójt wysłałby pana komedianta SM na bezrobocie !
        Dlatego pan komediant SM prędzej sam da sie sfotografować swoim podwładnym, niz przyzna się, że jedyną racją jego bytu jest „fotoradar”.
        Bo czy widział kto SM przy innych czynnościach ? No, tak – jeszcze mandaty za „nieprawidłowe parkowanie” są łatwym łupem. Najlepiej poustawiać znaki zakazu parkowania przy leśnej drodze…

        • 31 węzłowy Burke pisze:

          Szanownym kolegom polecam : Ordnungpolizei. Bardzo dobrze opracowane hasło w Wikipedii. Zwracam uwagę szanownej publiczności na schemat organizacyjny i stopnie. Tam, czyli w Wiki, również zdjęcia Józefa Andrzeja Szeryńskiego podczas odprawy swoich ludzi. Zwracam uwagę na niezwykłe podobieństwo nakryć głów tamtych oraz obecnych komediantów SG/M. Przypadek ?

  9. Tosia pisze:

    widzę, że mieliście wątpliwości co do mojej płci….:)
    Tosia, Tosia, nie Toś.
    szukamy teraz z mężem jakiegoś ciekawego miejsca, bo zawsze wyjeżdżamy na kilka dni jesienią. i rozmowa o ofertach teraz wygląda tak – o fajnie tu, ale nie, tam nie jedziemy, bo to koło Kęsowa/Białego Boru/Żalna/Starej Kiszewy. wiem na pewno, że zostałam tam oszukana i okradziona i postaram się sobie to odbić (na podatkach? na składkach ZUS? na czymkolwiek – to państwo nie chroni tylko okrada, więc wszelkie wyrzuty sumienia są śmieszne już teraz)
    córkę usilnie namawiam, aby wyemigrowała do Anglii – po co ma sobie tu życie marnować i utrzymywać tłustych urzędników. chętniej płaciłabym podatki na utrzymanie dworu królowej Elżbiety, bo chociaż turystów przyciąga.

    • 31 węzłowy Burke pisze:

      Szanowna Tosiu ! Miejsca które wymieniasz znam osobiście i ich uroda i przyroda jest nie do podważenia. Ale już od dawna tam nie bywam także z tej przyczyny że nie chcę mieć do ewentualnego czynienia z szumowinami z różnych SG/M. Wrócę na trasę Miastko, Bytów, Kościerzyna, Kartuzy, Stężyca , Wieżyca, Wielimie, Raduńskie …ale tylko wtedy jak po tych śmieciach nie będzie już śladu. Pozdrawiam. 31

  10. 31 węzłowy Burke pisze:

    Do Krzyśka : chyba się nie umiem poruszać w tym burdelu bo nic nie mogę znaleźć. Ponawiam więc moją prośbę o wykrycie tych szubrawców od art. 129b. pkt.7. Ja zaś deklaruję tu publicznie że w zamian wynagrodzę te wyniki porządną butelczyną zacnego rumu Captain Morgan. A rum ten , w proporcji 50/50 z porządną herbatą , powoduje że paznokcie u nóg przypalają skarpetki. Jest ta mieszanka , trzymana w termosie, podstawowym wyposażeniem przy jesiennym zasadzeniu się na suma na przykład. Tak więc moja oferta jest godna i uczciwa. Kto odnajdzie tych eichmaników ten będzie wielki. 31

    • Krzysiek pisze:

      Odnalezienie szubrawców od art.96 par.3 Kodeksu Wykroczeń (kara za niewskazanie) jest żmudne, ale wykonalne.
      Cały przebieg „dochodzenia” w formie artykułu przekazuję Redakcji osobnym mailem.
      „Ojcem” tego konkretnego przepisu jest zapewne MSWiA, które przedłożyło w tej sprawie projekt zmiany ustawy PRoD.
      Ale „matką”, która ostatecznie „urodziła” tę konkretną ustawę z tym konkretnym przepisem są Sejm i Senat.
      Z mojego dochodzenia wynika, że WSZYSCY posłowie i senatorowie NIE MIELI nic przeciwko wprowadzeniu takiego przepisu.
      I dziwić im się nie należy, gdyż przecież ich obejmuje immunitet.
      I „za niewskazanie” kto jechał ich „bryką” i naruszył ograniczenia prędkości NIKT ich nawet palcem nie tknie !
      „Ojcem chrzestnym” był oczywiście Nasz Umiłowany Prezydent, który stosowną ustawę podpisał.
      Co do artykułu 129b pkt.7 należy oczywiście przeprowadzić podobną procedurę dochodzeniową. Tylko ja nie wiem z jakiej ustawy jest ten konkretny artykuł ?

      • 31 węzłowy Burke pisze:

        Re Krzysiek : to jest „Kodeks drogowy” , art. 129.b.punkt 3.pod. 7. Rozdział : „Kontrola przeprowadzana przez strażników miejskich” .Oto brzmienie : 7. żądania od właściciela lub posiadacza pojazdu wskazania komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie”. Pozdrawiam. Ps. I będę nękał redakcję aby, jako fachowa , podała nam na tacy całą drogę tych nazistowskich przepisów ; z nazwiskami i funkcjami oczywiście. A my to rozpropagujemy…31

  11. piotrek pisze:

    P.S. Czy w związku w powyższym artykułem można starać się o zwrot niesłusznie zapłaconego mandatu wraz z odsetkami?

    • deV pisze:

      Zrozum Piotrze, te ograniczenia prędkości to cykl działań mających na celu tresurę niewol…. tfu społeczeństwa do przestrzegania najbardziej absurdalnych przepisów. Robi się to stopniowo ale metodycznie pozbawiając Cię kompetencji do decydowania o swoim życiu, pieniądzach, dzieciach. Oczywiście dla Twojego bezpieczeństwa.

      A propos Twojego pytania – z tego co wiem to nie ma przepisów mogących zmusić ojczyznę do oddania Ci kasy za zapłacony mandat. Co innego z grzywną sądową – tu można wznowić postępowanie.

  12. piotrek pisze:

    a ja niedawno dostałem od SG w Zgorzelcu mandat za przekroczenie prędkości……na liczniku miałem 42km a ograniczenie było do 20km…..ręce opadają….niedługo trzeba będzie zatrzymywać się przed fotoradarem i przepychać auto. Dodam tylko,że zdjęcie było zrobione z samochodu a fotoradar leżał na fotelu pasażera.Pogratulować inwencji panom strażnikom.

  13. slawom pisze:

    @Bigbluee „…Albo kierowca bierze winę na siebie…”.
    Jakby tak było to jeszcze „pół biedy”(bo jest faktycznym sprawcą-pomijając , że system nie mając żadnych dowodów wymusił samooskarżenie artykułem 96§3 kw (poddanego w wątpliwość co do zgodności z Konstytucją) , ale właściciel czy użytkownik pojazdu nie jest jednoznacznym, że jest on kierowcą (sprawcą wykroczenia). W przypadku właścicieli którzy domyślili się płci sprawcy lub mogli się zapoznać z „fotką z wakacji” i uważnie przeczytali „wezwanie” istnieją minimum trzy dopuszczalne przez prawo (SM/SG/ITD) rozwiązania (dla przykładu użyję wykroczenia z art.92a kw):
    -ukaranie z art.92a kw innej osoby (na ogół tej samej płci, bo system skłonny by był zatrudnić nawet biegłego antropologa, który zdeterminowałby płeć) niż faktyczny sprawca (mniejszy mandat a punkty karne „dla kolegi” –opcja dla biedniejszej części społeczeństwa.
    -ukaranie za „niewskazanie” z art.96§3 kw ,właściciela który był sprawcą wykroczenia z art.92a kw, ale wolał „dopłacić” i nie mieć punktów karnych- opcja dla zamożniejszej części społeczeństwa.
    – ukaranie za „niewskazanie” z art.96§3 kw ,właściciela który nie był sprawcą wykroczenia z art.92a kw –i jest niewinny bo faktycznie zapomniał (nie prowadził „dziennika pojazdu”, ponieważ ustawowo nie musiał ) lub korzystał ze stanu wyższej konieczności (podwoził po jednostkę policji czy straży pożarnej osobę która (go okłamała) że ujawniła niewybuch czy pożar i jej nie legitymował, gdyż ustawowo nie miał takich uprawnień) lub korzystał ze stanu obrony koniecznej ( uciekał przed złoczyńcami w kominiarkach i z powodu ciemności i strachu nie zapamiętał numerów rejestracyjnych pojazdu ani twarzy oprawców) …a Sąd nie dał wiary jego wyjaśnieniom- ukaranie osoby NIEWINNEJ.

    To jest właśnie SPÓJNOŚC polskiego prawa – jedno wykroczenie dwie różne sankcje z dwóch różnych artykułów i trzy alternatywne warianty wyboru kary dające systemowi możliwość ukarania nawet osoby niewinnej. Wnioski nasuwają się same- bogatsi zawsze „górą” szkoda ,że często kosztem niewinnych osób. To jest tylko błahe wykroczenie i tyle „legalnych” rozwiązań – (i już poza tematem tej strony)- to co musi się dziać ,gdy w grę wchodzi przestępstwo zagrożone wieloletnią karą pozbawienia wolności lub podczas walki o wielką Władzę? Aż strach pomyśleć, że każdy „adwokat” może w RP znaleźć według swojego gustu taki kluczek prawny i tak zinterpretować wykładnię prawa, aby uzyskać wygodne dla siebie rozwiązanie a „de gustibus non est disputandum”- więc „cichosza” jak śpiewa Dawid P.

    • deV pisze:

      Ciekawostka z uzasadnienia pytania sądu z Lublina do TK o zgodności przepisów o karach za „niewskazanie” z konstytucją jest taka, że za niewskazanie sprawcy gwałtu albo morderstwa nie ma żadnej kary, a za przemilczenie sprawcy przekroczenia prędkości o 11 km/h jest. Ot logika.

      • Krzysiek pisze:

        Powiedzmy sobie szczerze, że ten „art. 96 par 3 k.w.” sam siebie nie wpisał do Kodeksu Wykroczeń, tylko „ktoś” wniósł do Laski Marszałkowskiej propozycję takiego przepisu, „ktoś” ten przepis zatwierdził w głosowaniu i wreszcie „ktoś” tę ustawę wprowadzającą ten przepis podpisał.
        Te wszystkie „ktosie” są nam wszystkim znane z imienia i nazwiska.
        Jednocześnie te wszystkie „ktosie” stoją ponoć na „straży Konstytucji”?…..
        I jeśli teraz , TK orzeknie, że ten przepis stoi w sprzeczności z Konstytucją, to te wszystkie „ktosie” powinny być , za przeproszeniem, wy….ne na zbity ryj ze swoich stanowisk, które piastują z woli Wyborców.
        Powinny być, ale nie będą. I nadal będą wymyślać kolejne przepisy, które z Konstytucją mają się na bakier….
        A dzieje się tak dlatego, ponieważ tak naprawdę morderca czy gwałciciel to dla „władzy” jest „swój chłop”, bo pozwala utrzymywać pospólstwo w strachu przed nim – czyli przed gwałcicielem i mordercą. Bo co może samemu zrobić jakiś zwykły Obywatel gwałcicielowi czy mordercy ? Pierwszego może dajmy na to pozbawić narzędzia przestępstwa i będzie z niego już na przyszłość „taki gwałciciel jak z koziej d..y trąbka:) , a drugiemu oszczędzić po wieki wieków dalszych rozmyślań typu „kogo by tu jeszcze zamordować ?” No, ale monopol na przemoc wobec gwałcicieli i morderców ma państwo, więc za taki naturalny wymiar sprawiedliwości sam Obywatel zostałby przez „demokratyczne państwo prawne” uznany za gwałciciela czy mordercę no i odpowiednio surowo ukarany. Dlatego gdyby była kara za niewskazanie gwałciciela czy mordercy, to by co poniektórzy, którzy jakimś trafem znaliby też „swojskiego chłopa” wystraszyli się kary i go wskazali – no to kim straszyłaby „władza” swoich „poddanych” ?
        Natomiast jeśli chodzi o przekroczenie dozwolonej prędkości nawet o 11 km/h , no toż to kasiora sama do kabzy się ciśnie i dlatego „niewskazanie” jest równoznaczne z „uszczupleniem” dochodów SM / SG. A to „uszczuplenie” trzeba sobie zatem zrekompensować karą za „niewskazanie”. A to, że w tym samym czasie gdzieś niedaleko „swój chłop” kogoś gwałci lub morduje, to już jego …czyli ofiary zmartwienie.
        Fajna kraj ta Polska….

        • 31 węzłowy Burke pisze:

          Szanowny Panie Krzysztofie ! Pierwszy akapit Twojego wpisu : proszę podanie , imiennie, kto z jakiego ugrupowania, kiedy, oraz którzy urzędnicy , też z nazwiska zaproponowali, przepchnęli ten paragraf. Taka informacja się nam tu należy. Jeśli zaś jest to kłopot to podaj gdzie tego szukać. Pozdrawiam. 31

          • Krzysiek pisze:

            Zacznę od ostatniego „ktosia” – Prezydent RP (proszę nie mylić z niejakim „Red Bullem”)
            W Sejmie – trzeba znaleźć odpowiednie sprawozdanie z głosowania
            Kto wnioskował – będzie o nim we wniosku do Sejmu.
            PS: jest wielce prawdopodobne, że lobbował w tej sprawie poseł PO , niejaki Dzięcioł – I SM RP, co to został „wypromowany” w programie „Big Brother”…

          • Krzysiek pisze:

            Tutaj:
            http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20130000482
            i dalej trzeba po głosowaniach – tam będą wypisane wszystkie „ktosie”.
            Na 100% Dzięcioł tam będzie.

  14. slawom pisze:

    Nie chcę się zagłębiać w szczegółowe przepisy prawne (bo zabrało by mi to sporo czasu), ale brak fachowości w prowadzeniu omawianych spraw widać na każdym kroku prowadzonych czynności wyjaśniających przez : SG, SM czy ITD.
    1.Może zacznę od tego i zaproponuję przeczytać instrukcję obsługi urządzenia które wykonało pomiar i zrobiło zdjęcie, gdyż każde urządzenie ma tzw. „dokładność pomiaru” np. opiszę na przykładzie często stosowanego Fotorapidu CM jest to +/- 3/km/h (w zakresie prędkości do 100 km/h). Polskie Prawo mówi jednoznacznie, że wszelkie wątpliwości mają być brane na korzyść obwinionego – więc minimalny próg na Fotorapidach powinien być ustawiany na +13 km/h (13 km/h – 3 km/h=10 km/h) tyczy się to również odejmowania błędu pomiarowego przy składaniu wniosków do Sadu. Ponadto często zdarzają się nieprawidłowości w ustawieniu fotoradaru np. cytuje słowa producenta z fabrycznej instrukcji obsługi …”W wiązce antenowej (ok. ± 8° od osi anteny) nie mogą się znajdować żadne przeszkody, które mogłyby spowodować zakłócanie sygnału radarowego takie jak np. tablice informacyjne, reklamy, znaki drogowe, metalowe płoty. W polu widzenia aparatu fotograficznego (ok. ± 20° od osi) nie mogą znajdować się żadne przeszkody, które zasłaniałyby widok na mierzony pojazd.” Następnie producent podaje zjawiska fizyczne mogące wystąpić przy pomiarach i np. cytuję „…Zjawisko podwójnego odbicia od obiektu ruchomego. Operator urządzenia, w trakcie wykonywania pomiarów, powinien obserwować, czy przyrząd nie zachowywał się w sposób podany powyżej. W przypadku zauważenia takiego pomiaru wykonane zdjęcia nie nadają się do dalszej analizy (pisze pogrubioną czcionką) i nie mogą być zakwalifikowane jako materiał dowodowy. Pomyślcie Państwo sami czy poza „robokopem” jakaś osoba jest w stanie obserwować przez cały okres swojej pracy zachowanie stacjonarnego fotoradaru pracującego 24/h i na bieżąco wyciągać wnioski czy dane zdjęcie nadaje się do dalszej analizy czy nie ?
    2.Druga sprawa to nieudolny sposób prowadzenia czynności przez te instytucje. Wysyła się wezwanie do wskazania i jednocześnie druk z tzw. III przypadkami „zapominając” o stwierdzeniu w jakim charakterze się jest wzywanym (jako świadek czy jako obwiniony) oraz przytoczeniu PODSTAWOWYCH praw świadka czy obwinionego (do czego organ jest zobowiązany)-jednocześnie organ wskazuje większość obowiązków i sankcje karne za nie. Z uwagi na tak rażące niedopełnienie obowiązków sprawa z góry jest przez te instytucje przegrana- zgodnie z art. 16 kpk § 1 i 2 w zw. z art. 8 kpow.
    3.Ponadto „czynności wyjaśniające mają na celu wykrycie sprawcy wykroczenia” a nie ściganie właściciela pojazdu więc wskazywanie (np. w przypadku III „…ale nie potrafię podać kto nim kierował”)właścicielowi pojazdu jako alternatywnej możliwości skorzystania z art.96§3 kw (wyższa kwota mandatu a brak punktów karnych) jest całkowitym zaprzeczeniem sensu prowadzenia czynności wyjaśniających. Reasumując organy te nie interesuje kto jest sprawcą wykroczenia i czy sprawca dostanie punkty karne, interesuje je tylko wyższa kwota mandatu, która zasila konta organów je tworzących.
    Mam nadzieję, że komuś swoją wypowiedzią pomogę w zwalczaniu tego „uboju drogowego” który nie ma nic wspólnego ze słowem prewencja. Pozdrawiam.

    • Krzysiek pisze:

      @slawom:
      „Polskie Prawo mówi jednoznacznie, że wszelkie wątpliwości mają być brane na korzyść obwinionego”.
      Polskie Prawo może sobie mówić co chce.
      Jak policjant mówi, że wątpliwości mówią na NIEKORZYŚĆ obwinionego, to tak jest i basta !!!
      Podobnie rzecze prokurator, a w trakcie przewodu sądowego Sąd widzi tylko dowody OBCIĄŻAJĄCE oskarżonego (wręcz usilnie szuka ich, aby uratować akt oskarżenia), natomiast dowody na brak winy oskarżonego są WYPIERANE ze świadomości sędziego, aby nie psuć mu dobrego samopoczucia w czasie wygłaszania wyroku skazującego niewinnego – W ŚWIETLE PRAWA – człowieka !
      Równie często zdarza się sytuacja odwrotna – oskarżony jest rzeczywiście winny, ale strona poszkodowana tak słaba w obronie swoich racji, że przegrywa i winny zostaje uniewinniony.
      Za każdym jednak razem jest to wynikiem odmiennej interpretacji prawa przez policję, prokuraturę i sądy. A także ogromnej liczby tzw „biegłych sądowych”, którzy uzurpują sobie prawo do sądzenia, gdy tymczasem nie są w stanie ani profesjonalnie, ani przede wszystkim mentalnie, sporządzić RZETELNEJ opinii.

      Co do błędu pomiarowego urządzeń pomiarowych – w odniesieniu do podanego radaru te +/- 3 km/h w przedziale do 100 km oznacza, że taki błąd posiada urządzenie wynikające z samej istoty PRAWIDŁOWEGO pomiaru.
      Poza tego rodzajem błędów istnieje jeszcze cały szereg błędów wynikających ze wszelkich możliwych zakłóceń pomiaru. Zakłócenia te powinny być przez producenta szczegółowo opisane zarówno co do istoty danego zakłócenia oraz jego wpływu na ten dodatkowy błąd pomiarowy z podaniem wielkości dodatkowego błędu. Teoretycznie jest to ujęte w instrukcji danego urządzenia, która opisuje dokładnie co powinno być spełnione przy ustawieniu radaru, aby pomiar był prawidłowy. Przy montażu radarów stacjonarnych na masztach jest to właściwie wystarczające dla uzyskania prawidłowych pomiarów przy prawidłowym zainstalowaniu radaru.
      Natomiast w przypadku urządzeń mobilnych stosowanych głównie przez SM / SG „pole manewru” do ustawienia urządzenia NIEZGODNIE z wymaganiami jest PRZEOGROMNE – dlatego już wkrótce prawie każdy wracający z wakacji dostanie fotkę „dokumentującą” te już słynne 61 km/h w miejscu, gdzie jechał nawet wolniej niż dopuszczalne 50 km/h.
      O policyjnych „suszarkach” to już nawet mówić nie trzeba. Mogą być jedynie zastosowane do „pomiaru prędkości stada saren czy zająca w polu” , a nie do karania kierowców.
      Ale tak to już jest, jak za PRAWO uważa się „interpretację” prawa.

      • slawom pisze:

        @Krzysiek. Faktycznie Polskie Prawo to raczej chaos prawny, który można interpretowac na różne sposoby i wiem jak to wyglada w praktyce i tu się z Panem zgadzam. Ale ja nie jestem władny na wpływanie na orzecznictwo Sądów skoro nie potrafi tego nawet KRS. Pozdrawiam

        • Krzysiek pisze:

          @slawom:

          „Kropla drąży skałę”…
          Trzeba drążyć, drążyć, przedstawiać dowody na bezprawie policji, prokuratury sądów i biegłych sądowych.
          Wskazywać do publicznej wiadomości z imienia i nazwiska funkcjonariuszy, którzy zrobili to, co zrobili niezgodnie w prawem.
          Wtedy ten gmach hipokryzji „prawa” runie.
          A dopiero na tych ruinach można od nowa postawić nowy gmach Wymiaru Sprawiedliwości, a nie jej obecnej parodii i zakłamania.
          A Bóg jest po naszej stronie, bo Dekalog nie wymaga żadnej interpretacji żadnego sędziego czy innego „interpretatora”. I On też jest Sędzią na sędziami…

          • deV pisze:

            Na opatrzność bym raczej nie liczył. Ludzi trzeba uświadamiać co się dzieje. Grono w*******ych cały czas rośnie i w końcu nastąpi wybuch. Jeszcze trochę więcej podatków, więcej urzędników i biurwokracji, więcej bezprawia.

            Rząd z drugiej strony zaczął już prewencyjnie demolować środowiska tzw. „kiboli”, zaostrzył przepisy o zgromadzeniach, upoważnił się do użycia wojska do tłumienia manifestacji i buduje mur wokół sejmu. Do tego dogadali się już dawno z TVN / Onetem, Polsatem, SuperExpressem (z TVP nie muszą się dogadywać z wiadomych względów) i innymi „niezależnymi” mediami.

            Będzie ciekawie.

          • 31 węzłowy Burke pisze:

            Amen. Ale z Opatrznością to różnie bywa. Jack B. Pozdrawiam.

    • Bigbluee pisze:

      Przecież ja to tutaj w ostatnim tygodniu pisalem 3 razy, to napisze i po raz czwarty.
      Ta instytucja sklada sie z permanentnych nierobów, niewywiązujacych sie ze swoich obowiazków, a do tego łamią prawo przy akceptacji „góry” aby tylko budżet się zgadzał. Gdy w instytucji jest 3 strażników i 2 fotoradary to dwóch nabija zdjecia a trzeci chodzi na pocztę. Nie ma zadnych dochodzeń, żadnych postepowań wyjasniających. Albo kierowca bierze wine na siebie i błaga o mandat albo niezaleznie jaką wybierze inna czynność, kończy w sądzie za niewskazanie sprawcy, nawet jak wskazał dwie inne osoby co prowadziły pojazd bo jego wtedy w samochodzie nie było.

  15. deV pisze:

    Tu mowa o kolejnym Sądzie, który zadał sobie nieco fatygi i zweryfikował uprawnienia SM do karania za tzw. „niewskazanie”. Są skany odmowy wszczęcia postępowania.

    http://3obieg.pl/akcja-tusk-za-kierownica-czyli-obrona-przed-radarem

  16. Sławek pisze:

    Jakieś 15-20 lat temu byłem z siebie dumny, że dobrze poruszam się w materii przeróżnych przepisów. Dziś też w miarę sprawnie się poruszam, ale nie schlebiam już sobie z tego powodu. Wprost przeciwnie, rośnie mój poziom frustracji, a o samozadowoleniu nie ma już raczej mowy.
    Widzę chaos prawny, akty prawne nędznej jakości, zbyt duże delegacje ustawowe dla władz wykonawczych, brak norm prawnych regulujących wprost osobistą odpowiedzialność różnej maści urzędników i funkcjonariuszy za popełniane przez nich „fantazje”. Odnoszę wrażenie, że mam do czynienia z eskalacją tych zjawisk.
    Niemniej jednak nie mam ochoty dać się „dymać”. Nie chodzi o finansowe „dymanie” bo na płacenie mandatów mnie stać, ale o „dymanie” mentalne przez różnej maści polskich „szeryfów” („różnej maści” – bardzo lubię to określenie). Więc niestety muszę tak jak i Redakcja grzebać w zawiłej i czasem nie wartej funta kłaków materii prawnej.
    Nie zniżę się już jednak do poziomu jakiegoś komendanta SM i nie będę z nim dyskutował ani na tym forum, ani na drodze. Albo uznam że mandat się należy i go zapłacę, albo podyskutuję z komendantem w sądzie. Tam, gdzie będzie musiał odpowiadać bez „metafor” na moje kłopotliwe i podchwytliwe pytania.
    Dlaczego się nie zniżę? To oczywiste. Każdy szuka grosza dla siebie. Jednak komendant SM to persona publiczna, która grosz dostaje między innymi ode mnie. Bo nie wytwarza żadnych dóbr, nie zwiększa PKB. I z tego chociażby powodu powinna mieć do mnie odrobinę szacunku i pokory. Dopiero wtedy zasłuży na zawodowy szacunek dla siebie samego. A ja jako „pracodawca” zawsze mam prawo oceniać robotę takiego komendanta.

    • 31 węzłowy Burke pisze:

      Re Sławek. Może zauważyłeś moje dysputy ze komendantką/komendantem SM. W swoich wypowiedziach napisała/napisał : ” Nic nie mam na sumieniu” oraz :” Proszę nie mierzyć wszystkich jedną miarką”. ( 28. sierpień 2013). Ale na moje prośby ( i nie tylko moje ) odpowiada butnie że się nie ujawni ; mimo że jest przecież osobą publiczną ( mnie osobiście ” publiczny ” to jest dom, ale niech tam…). To tak jakby premier głosił że jest premierem ale się nie ujawni bo jeszcze ktoś na niego coś nie tak powie. Czyli mamy do czynienia z osobnikiem ze strażniczego podziemia, głęboko zakonspirowanego tchórza i kłamcę który tej oto przyczyny boi się poddać ocenie mimo że , rzekomo, nic nie ma na sumieniu. Swoją drogą oni mnie się kojarzą z policją żydowską w gettach : każdy funkcjonariusz miał rozkaz doprowadzić 7 rodaków na Umschlagplatz . I oni te rozkazy wykonywali, z nadwyżką …. I dobrze ci policjanci wiedzieli że dalej do gazu…I niech ktoś powie że historia się jednak nie powtarza…31

      • Krzysiek pisze:

        Dokładnie – sami też w końcu do tego gazu trafili….
        @31 – komórce rakowej nie przemówisz do rozumu, bo żeby komuś „do rozumu” przemówić, to ten „ktoś” musi ROZUM mieć.
        A ROZUM to coś więcej niż zakuty łeb odziany w czapkę z daszkiem.

        • 31 węzłowy Burke pisze:

          Rozumek to ONO swój ma i wie że dopóki tych siedmiu codziennie na gazu dostarczy to wójt ich oszczędzi, po główce pogłaszcze , no bo mają wyniki. Swoją drogą to sam pomysł aby powołać taką formację zły nie był . Ale wymknęli się spod jakiejkolwiek kontroli ; znów mnie się to kojarzy z III Rzeszą a konkretnie z SA. Ale potem była słynna noc a na końcu Waffen -SS. Zobaczymy , poczekamy bo bez Norymbergi się nie obędzie . A sierżant zaciera ręce…31

  17. alfa i omega pisze:

    Jest jeszcze jeden ciekawy wniosek w Trybunale Konstytucyjnym dotyczy art. 96 par 3 k.w. Pyta Sąd z Lublina – sędzia wojskowy. P 27/13

    • deV pisze:

      Szkoda tylko, że gdy TK orzeknie o niekonstytucyjności przepisu to nikogo z posłów nie rozstrzeliwują za sprzeniewierzenie się konstytucji.

      Szczegóły tutaj: http://www.trybunal.gov.pl/OTK/ezd/sprawa_lista_plikow.asp?syg=P%2027/13

    • deV pisze:

      Szkoda, że nie mieszkam w Lublinie.

      Ehhh gdyby tak wszyscy sędziowie przejmowali się duchem konstytucji …
      Dobra koniec marzeń, do roboty.

      😉

      • redakcja pisze:

        To jest sędzia wojskowy. Nie podpadasz pod jego jurysdykcję.

        • Krzysiek pisze:

          @redakcja
          Bywają czasy, że lepiej pod jurysdykcję tych sądów nie podlegać…
          @deV: „to nikogo z posłów nie rozstrzeliwują za sprzeniewierzenie się konstytucji” – rozstrzelanie, to KS honorowa, przewidziana dla wojskowych ewentualnie powstańców umundurowanych, czyli żołnierzy.
          Tych, o których piszesz, Narody będące Władzą Zwierzchnią i Suwerenem z reguły wieszają, ewentualnie ścinają….
          A w ramach prawa łaski – banicja i konfiskata mienia w całości.

          • 31 węzłowy Burke pisze:

            Szanowny Krzyśku ! A ja się upieram przy wersji porucznika Jacka B. Skutecznie, bez reklamacji.31

  18. wojan-s pisze:

    do Komendanta….
    Rozumiem że leży Panu na sercu dobro i bezpieczeństwo mieszkańców z rejonu P. działania. Dba P. również o swój warsztat pracy. Zdaję sobie sprawę, że Straże są potrzebne. Ale we wszystkim musi byc umiar, bo jego przekraczanie jest niemoralne i często społecznie szkodliwe. Wg mnie ten umiar jest przekraczany ponad wszelką normę. Dlaczego tak sądzę?
    W świetle P. słów jest w Polsce ok 10 000 strażników którzy dysponują ok 300 fotoradarami. W Polsce jest 2478 gmin, w tym:
    wiejskich – 1586
    miejsko wiejskich – 586
    miejskich – 306
    Z tego statystycznie wynika że na jedną gminę przypada 4,035 strażnika i 0,12 fotoradara. Spójrzmy teraz na np.wiejską gminę Człuchów.
    Straż gminna: 20 funkcjonariuszy, ok. 20 fotoradarów. Statystycznie ujmując, a licząc w odwrotną stronę w Polsce powinna by rzesza 49560 strażników wyposażonych w 49560 fotoradarów. Dlaczego tak nie jest? Ano porównajmy dwa podobne regiony.
    region człuchowski-pomorze i region sieradzki.
    Miasto Człuchów pow. 12,48 km2 liczba mieszk. ok.14,5 tyś SM-tak liczba et. b/d
    Miasto Sieradz pow. 51 km2 liczba mieszk. ok 50 000 SM-tak liczba et. 13
    Gmina wiejska Człuchów pow. 362 km2 lm. ok. 10,5 tyś SG- tak liczba et. 20
    Gmina wiejska Sieradz pow. 181 km2 lm. ok.10 000 SG- nie ma.
    Dlaczego tak jest? Czyżby ludzie pomorza są tak niesforni że nie mogą nad nimi zapanowac państwowe organa policji? Dokonajmy więc następnego porównania.
    Sąsiednia gmina miejsko-wiejska Czarne.
    Pow. 235 km2, lm. ok. 10 000 SM/G – nie ma. Więc co? rozrabiają pomorzanie czy nie? Porównajmy dalej. Sąsiednia gmina wiejsko-miejska Debrzno.
    Pow. 235 km2, lm. ok. 9500, SM-tak liczba et. chyba 6. A więc chyba pomorzanie rozrabiają.
    A może teraz nałożymy na mapę administracyjną mapę samochodową. No i teraz wszystko jasne!!!!! Gmina Człuchów dwie drogi krajowe nr 22 i 25. Gmina Debrzno jedna DK nr 22, gmina Czarne (nieszczęśnicy) DK brak. I to się nazywa PRZEDSIĘBIORCZOŚC. Gdyby ktoś poprowadził drogę publiczną przez środek mojej działki od razu postawiłbym na niej szlaban i kosił po 10 zeta za przejazd. Życ nie umierac – 2 DK w samym sercu (jak sami mówią) „WRÓT POMORZA” Byc może dlatego grafik kontroli BRD w SG Człuchów wykonano na miesiące od czerwca do września. Ni to kwartalnie ni półrocznie. Chyba że jest to okres żniw? Ach tak, cała Polska wali wtedy nad morze. Tak to okres żniw. SG w Czarnem nie ma racji bytu. Nie zarobi na siebie i przychodu do gminy nie przyniesie. Jaki jest więc powód tworzenia SG? Akty prawne stanowią , że SM/G mają ok. 11 zasadniczych celów. Na ostatnim miejscu jest kontrola ruchu drogowego (i to szeroko rozumiana, nie tylko stanie za radarem). Jak jest w rzeczywistości -wystarczy kilka godzin serwowania po necie i włos się jeży na głowie.
    Stopień wyszkolenia funkcjonariuszy – to chyba osobny temat. Nadmienię tylko że próbują karac za hipotetyczne wykroczenia, bo np. nie wiedzą co to jest błąd pomiaru urządzenia itp. O próbach celowego zafałszowania wyników nie wspomnę bo to już przestępstwo, a dowodów na takowe nie mam.
    Reasumując- nie mówię że SM/G jest niepotrzebna, nie mówię że bezpieczeństwo na drodze jest niepotrzebne, nie mówię że tak się dzieje wszędzie.
    Ale we wszystkim rozum i umiar mocium panie-rozum i umiar.
    Do Redakcji!!!!
    Prawo jako zbiór norm postępowania ( wg Celsusa „prawo jest tym co dobre i słuszne”) jest potrzebne, ale rozumiane dosłownie (przez niektórych) w znaczeniu podmiotowym (zbiór uprawnień jednostki służący zabezpieczeniu jej interesów) jest demoralizujący dla ogółu. Tak jak „zapałki w ręku dziecka to pożar, tak prawo w rękach (ujmę to delikatnie) niedoszkolonych, posłusznych „ojcu założycielowi” SM/G jest demoralizujące.
    I o to powinien toczyc się tu bój do krwi ostatniej. ZABRAC DZIECIAKOM ZAPAŁKI-BO W KOŃCU LAS SIĘ ZAPALI.
    Jak to zrobic? myśl redakcjo- myśl.

    • Krzysiek pisze:

      Jakiekolwiek tłumaczenie funkcjonariuszom istoty prawa nie odniesie żadnego skutku, gdyż to właśnie „prawo” jest narzędziem realizacji ich interesów. W państwie takim jak Polska, gdzie zarówno samo „państwo” to atrapa lub parodia państwa, prawo również jest atrapą i parodią prawa. To nie posłowie i nie prawnicy tworzą prawo lecz urzędnicy ministerstw, którzy realizują swój i sobie podległych urzędników interes. Funkcjonariusze państwowi ZAWŁASZCZYLI to państwo https://prawonadrodze.org.pl/rzeczypospolita-polska-kraj-zawlaszczony-przez-funkcjonariuszy/
      a samo państwo ZNACJONALIZOWAŁO niewolnictwo, którego ponoć od dawna nie ma, ale tak naprawdę jest realizowane w ramach „demokratycznego państwa prawa”:
      http://nczas.com/publicystyka/wozinski-niewolnictwo-nie-zostalo-zaniesione-ale-znacjonalizowane/.
      W takim państwie funkcjonariusze państwowi są uprzywilejowaną kastą niewolniczą, która w sposób zupełnie BEZROZUMNY nadzoruje pozostałą większość niewolników i czerpie z tego nadzoru oczywiste korzyści.
      Tym samym przemawianie funkcjonariuszom „do rozumu” jest dokładnie takim samym bezcelowym działaniem, jakby przemawiać do komórek rakowych, żeby nie niszczyły organizmu, które je żywi.
      I kiedy taki jeden czy drugi funkcjonariusz zostaje za swoje rzeczywiste czy urojone przewinienia wydalony z tej kasty i zostaje „zwykłym niewolnikiem państwowym” to wtedy otwierają mu się oczy, ale jest już za późno na jakakolwiek refleksję…
      PS: Prawo to jest racjonalna i sprawiedliwa organizacja państwa.

      • Krzysiek pisze:

        No i nie trzeba nawet godziny czekać, aby „życie” potwierdziło słuszność mojego powyższego wpisu. Komenda Główna Policji czyli swoiste „ministerstwo w MSWiA” kombinuje co by tu zrobić, aby nam wszystkim żyło się bezpiecznie.
        No i to wymyśliło: http://prawo.rp.pl/artykul/793784,1043258-Prawo-jazdy-zabierze-drogowka-bez-wyroku.html
        Jeśli pomysł wejdzie w życie wskutek uchwalenia takiego „prawa”, no to będzie furtka, aby następnym przepisem „prawa” była …konfiskata auta „pirata drogowego”, które to auto zostanie zlicytowane przez komendę policji, która dokonała konfiskaty.
        Czyli współcześni „przydrożni zbóje” nie będą już wyłącznie łupić, ale również kraść, bo dostaną takie „prawo”.
        Pytanie: kto zabierze prawo jazdy drogówce, gdy ta będzie „piratować” ?
        No i co ze służbowym radiowozem ?
        Tak oto NA NASZYCH OCZACH i ZA NASZYM PRZYZWOLENIEM rodzi się URZĘDNICZY TOTALITARYZM !

          • Smutny fakt pisze:

            „…Czyż został nagrany jak zawraca na linii ciągłej o godzinie 5 nad ranem – ma zapłacić 450 zł mandatu a na konto wpisano mu 6 punktów karnych.

            Myślałem, że monitoring ma służyć poprawie bezpieczeństwa, a nie wyciąganiu pieniędzy od kierowców – mówi cytowany przez gazetę Czyż. ”

            na podstawie powyższego tekstu mam do Pana pytania.
            -Czy ów monitoring posłużył tej poprawie, czy też nie?
            -Czy kierujący złamał przepisy prawa, czy też NIE?
            -Jak Pan by to rozwiązał?
            – Jak Pan widzi służebną rolę funkcjonariuszy?
            -Kto jest winien, że Pan Czyż czuję się ograbiony?

          • Krzysiek pisze:

            @ Smutny fakt
            Proszę przyjąć do wiadomości, że w krajach cywilizowanych Obywatele są traktowani jak Ludzie, czyli Państwo zostawia swoim Obywatelom margines wolności i swobody w decydowaniu co dla nich dobre lub złe. System prawny takiego państwa zawiera mniej nakazów i zakazów, karząc jedynie zachowania jednoznacznie szkodliwe nie ze względu na sam fakt naruszenia danego przepisu, ale ze względu na ich rzeczywistą szkodliwość.
            Natomiast w krajach o niskiej kulturze prawnej i cywilizacyjnej, w której dominuje mentalność niewolnicza, a w Polce „post-parobkowa” lub „postsowiecka”, „prawo” jest tym czym jest.
            Odpowiadając na pytania:
            1) jeśli w danym miejscu o 5-tej rano Czyż swoim zawracaniem stworzył zagrożenie w ruchu drogowym – to tak. A jeśli nie stworzył – to nie.
            2) kierujący złamał przepis prawa, gdyż naruszył go w państwie o rozwoju prawnym i cywilizacyjnym jak wyżej napisałem.
            3) jakbym to rozwiązał ?
            Ano w podobny sposób jak ten:
            http://www.michalkomorowski.com/2011/07/londyn-przechodzenia-przez-ulice.html
            4) służebna rola funkcjonariuszy polega na tym, że jak dajmy na to przykład, jedzie Pan w kraju cywilizowanym z przepaloną żarówką, bo akurat się w dzień przepaliła i nie jest Pan w stanie tego zauważyć a kontrolki nic nie sygnalizują, to zatrzymuje Pana Policjant, który Panu zwraca na to uwagę i PROSI o wymianę tej żarówki na sprawną,.
            Natomiast w kraju „post-parobkowo -postsowieckim” wyciąga od razu bloczek mandatowy i wypisuje 50-100 PLN za „niemanie świateł”…ewentualnie uchyla kieszeń, albo wskazuje miejsce złożenia daniny..
            Podobnych przykładów można podać całe mnóstwo.
            5) kto jest winien, że Pan Czyż czuje się ograbiony ?
            W pewnej mierze on sam, bo zamiast popędzić „w czortu” tę złodziejską bandę podczas wyborów, wybiera, kogo wybiera. Natomiast w systemie de facto niewolniczym nie ma na to żadnego wpływu, bo właściciel niewolników, czyli „państwo prawa” bardzo o to dba, aby w dniu wyborów niewolnik mógł wybrać jedynie spośród swoich nadzorców, a nie spośród takich samych jak on niewolników.
            Dlatego coraz więcej młodych Polaków mówi temu państwu „adios camerados”, bawcie się sami w policjantów i złodziei !…..

            A ja zadam Panu też pytanie: dlaczego w Niemczech zezwolono rowerzystom na jazdę z zawartością C2H5OH w wysokości do 1,6 promila ?
            Jak mi Pan odpowie, to też Panu podam moją wersję…

          • Krzysiek pisze:

            Eskalacja terroru „prawnego” przybiera niespotykane w żadnym cywilizowanym świecie rozmiary !
            http://prawo.rp.pl/artykul/793999,1043154-Szesciolatek-nie-moze-sam-chodzic-do-szkoly–bo-rodzicom-groza-kary.html
            Jestem pewien, że wszystkie Cywilizacje Pozaziemskie obiegnie dziś wieczorem międzygalaktyczna wieść, że na Planecie Ziemia, oddalonej i ileś tam setek tysięcy czy nawet milionów lat świetlnych, w państwie zwanym „Poland” – 6-cio letnie dzieci, które mają obowiązek chodzić do szkoły, nie mogą jednak do niej dojść o własnych nóżkach (tu wszystkie pozaziemski media wyjaśnią, po co mają nóżki 6-letnie „ludziki”) gdyż za taką samowolę ich rodzice dostaną „po kieszeni” (tu będzie wyjaśnienie, po co ludziom „kieszenie” i co należy przez to powiedzenie rozumieć.
            Wkrótce (za te ileś tam lat świetlnych) usłyszymy Galaktyczny Śmiech:)
            Jeszcze żadnemu narodowi na kuli ziemskiej nie udało się wprowadzić Galaktyki w śmiech, ale oczywiście – „Polak potrafi” !!!!
            @Smutny fakt – widzisz, życie przerasta nawet Twoje poczucie przyzwoitości…

          • Smutny fakt pisze:

            „Krzysiek:
            W cywilizowanym kraju jest obustronny szacunek. To, że w naszym kraju wydarzenia historyczne i teraźniejszośc wyryły na nas piętno nie oznacza, że mamy się mścić przy każdej możliwej kontroli drogowej, czy jakiejkolwiek akcji policji. Nasz kraj jest również słynny z niskiej kultury osobistej, a nie tylko prawnej. Mentalność niewolnicza? Nazwałbym to „mentalnością roszczeniową” częstokroć nieuzasadnioną.
            Pan Czyż zdając egzamin na prawo jazdy świadom był zatem, że zakazane jest przekraczać taką linię. Całe szczęście, że nic się nie stało, bo po fakcie niewiele można zdziałać. Naruszył przepis w Polsce i tu go rozpatrujemy.
            Przykład żarówki, to zupełnie inna sprawa, i w kwestii tejże żarówk, jestem tego samego zdania z pewnym ALE, tylko że znajdujemy się po przeciwnych stronach postrzegania polskiego prawa i jest to temat „rzeka”. Dla mnie służebność nie polega na tym, że PROSI, a zwraca uwagę nakazując niezwłoczną wymianę w celach poprawy bezpieczeństwa na drodze. Wiele rzeczy jest w naszym kraju spaczonych. Uważam jednak, że przyczyniamy się do tego sami i to w znacznym stopniu. Nie czuję się niewolnikiem mimo wielu konfliktów z wymiarem „sprawiedliwości”, ja się nie oglądam wstecz, unikam, a raczej staram się unikał łamania prawa, a kiedy to się stanie na drodze, w miejscu publicznym oceniam swoją winę i przystaję bądź nie na propozycję „władzy”. Nigdy nie spotkałem się z tym, co widzę w telewizji, czytam tutaj. Gdzieś w głębi mam żal za wiele krzywd doznanych od milicji, policji, lekarzy i różnej maści niekompetentnych władz, ale nie mam czasu na rozkładanie tego na czynniki pierwsze.

            Być może zna Pan Niemców lepiej ode mnie, ale mam styczność z nimi i nie powinniśmy się porównywać. Ich infrastruktura drogowa to dla nas kosmos, a ich kultura picia jest zapewne powodem do takich złagodzeń w temacie 1,6 promila. W Polsce trzeźwy furiat za kierownicą (a jest ich wielu) jest stokroć groźniejszy od pijanego Niemca na rowerze. Proszę nie postrzegać mnie jako Pańskiego przeciwnika, mam jedynie odmienne zdanie. Piszę pośpiesznie i chaotycznie może, więc przepraszam za wszystkie błędy i ewentualne niezrozumiałe zwroty.

        • 31 węzłowy Burke pisze:

          Re Krzysiek. Nie sposób się nie zgodzić z Twoim wywodem, zresztą nie po raz pierwszy. Ja dodam do tego że ten reżim ciemniaków dokładnie wzoruje się na III Rzeszy . I nawet nie ma potrzeby tego uzasadniać albowiem to truizm. Ale kolejny fuhrer zapomina że na końcu Norymberga lub spalenie na dziedzińcu. Był też wariant porucznika o nazwisku Jack Bushyhead. Mam nadzieję że do tego nie dojdzie albowiem to XXI wiek ale czuć nadchodzący przełom. Pozdrawiam pióro zacne i mocne . 31

          • Krzysiek pisze:

            III Rzesza była pilnym uczniem CCCP, napadła na swojego nauczyciela (bo myślała, że już się wszystkiego nauczyła, a nawet więcej..), a ten mu pokazał, gdzie „raki zimują” czyli tam, gdzie misie syberyjskie i polarne. Norymbergi ani dziedzińców ze stosami nie będzie, bo niewolnik przyda się każdemu nowemu „Panu” a w razie nieposłuszeństwa zastąpi się go „niewolnikiem imigrantem”. Niewolnik zawsze „nawozem historii” był i takim „nawozem” pozostanie…
            Wariantu por. JB również nie będzie z banalnej przyczyny, ponieważ JB miał w rękach to co miał, a niewolnik może jedynie sobie ogórka w dłonie wziąć…
            Ukłony za ocenę.

        • Smutny fakt pisze:

          A dla pełnej jasności. Nie napisałem tu po to, by się z kimkolwiek kłócić..

          • Krzysiek pisze:

            Szacunek jest zawsze relacją obustronną – nie można szanować osoby, która nie szanuje nas. Obywatele szanują państwo i jego funkcjonariuszy, które i którzy ich też szanują.
            Czy można szanować kogoś, kto mając przewagę w postaci ochrony prawnej, nadużywa prawa lub traktuje je INSTRUMENTALNIE w celu osiągnięcia korzyści materialnej w postaci nałożonego mandatu czy grzywny ?
            Co do moich wypowiedzi odnośnie Niemców, to wynikają one raczej z faktu najlepszej znajomości tej nacji spośród innych nam sąsiednich, a nie z jakiegoś „zauroczenia” ich rozwiązaniami prawnymi. Jest to naród bardzo praktyczny i z reguły racjonalny w myśleniu i działaniu, a nade wszystko konsekwentny. Do tego stopnia, że jak tłumaczyłem pewnemu Niemcowi, jeśli Polak coś zepsuje, to da się to z reguły jeszcze naprawić, natomiast jak Niemiec coś „sknoci” no to już tylko na szrot się nadaje. Uśmiał się i ..przyznał mi rację ! Tacy są oni doskonali ! Ale porównując ich poziom gospodarczo-cywilizacyjny, a nasz polski, to już chyba nie muszę dalej pisać, kto lepiej na swoim myśleniu wychodzi.
            I w tym sensie zezwolenie pijanemu do 1,6 promila rowerzyście na powrót do domu rowerem zamiast samochodem – bo ustawienie takiego poziomu TO JEST DANIE WYBORU: rower czy samochód, jest myśleniem ze wszech miar racjonalnym. W Polsce nie ma takiego wyboru, bo czy rowerem czy samochodem, to kara taka sama.
            A nawet gorzej rowerem, bo pijany na rowerze bardziej się rzuca w oczy niż pijany za kółkiem. No i „prowadzącego” rower łatwiej zatrzymać niż tego za kółkiem.
            Tak więc wszystko zaczyna się od procesów myślowych w mózgu i umiejętności rozważenia co się bardziej opłaca.

      • deV pisze:

        Sad but true.

      • Krzysiek pisze:

        Gdyby ktokolwiek próbował polemizować z moją opinią, że Obywatele Rzeczpospolitej Polski w XXI wieku są de facto NIEWOLNIKAMI PAŃSTWOWYMI to polecam najnowszy „news”:
        http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,14516926,Przychodzi_pacjent_do_lekarza__A_lekarz__Operacja.html#MT
        Dowód: wolny Obywatel w demokratycznym państwie prawa nie musiałby czekać aż 10 lat na „łaskę pańską” tylko wziąłby swoje pieniądze i wydał je zgodnie ze swoją wolą, na opłacenie operacji czy kupno innego dobra. Usługę zrealizowałby wolny podmiot gospodarczy, po cenie rynkowej.
        Niewolnik państwowy pod przymusem oddaje swemu Panu już blisko 80% wynagrodzenia w postaci przeróżnych podatków, akcyz, opłat „manipulacyjnych”, abonamentów, składek na „ubezpieczenia” społeczne i zdrowotne (hahaha !), no i oczywiście zaplanowanych w budżecie mandatów i grzywien !
        Na realizację obietnicy leczenia czy emerytury musi jednak czekać na „łaskę pańską” a na tą może czekać aż do us…. śmierci.

  19. wojan-s pisze:

    Uzgodnienia czy grafik (jak go zwał…)dotyczy (jest wymagany) tylko przy rejestrowaniu prędkości z przenośnych i mobilnych urządzeń. SG w Człuchowie nadal karze kierowców za wykroczenia zarejestrowane urządzeniem stacjonarnym (fotorapid CM nr 030 stojący przy drodze krajowej nr 22 w m. Rychnowy) nie mając tej kontroli w grafiku. I co? Zapłacę mandat 90 zł,bo nie będę się narażał na koszt 300 zł na podróż do Sądu rejonowego w Człuchowie i stratę dnia. Niech za te 90 zł wójt gminy kupi sobie flaszkę i wypije za moje zdrowie.

    • komendant SM pisze:

      uzgodnienie /art. 129b ust. 4 prd/, o którym piszemy dotyczy tylko kontroli za pomocą przenośnego urządzenia lub znajdującego się w pojeździe. Nie dotyczy to stacjonarnych urządzeń, gdyż na montaż i użytkowanie takiego urządzenia otrzymuje się wcześniej zgodę, m.in. policji oraz zarządcy drogi.

  20. komendant SM pisze:

    Komendant SM/SG zwykle nie prowadzi notatnika służbowego, a już na pewno nie Komendant KPP zatem nie będzie śladu po rozmowie telefonicznej. F-sz wykonujący „prace biurowe” nie prowadzi notatnika służbowego.

  21. komendant SM pisze:

    uważam, że uzgodnienie w trybie art. 129b ust. 4 prd winno być pisemne i tak też jest to rekomendowane przez wiele osób. Sąd też wymaga takiej formy, co więcej takowa zgoda jest obowiązkowym elementem dowodów dołączonych do wniosku o ukaranie. Także zdecydowanie jestem za uzgodnieniem pisemnym. Jest to zdecydowanie mniej skomplikowane i nikt mi nie zarzuci, że coś „kręcę”

  22. Bartosz pisze:

    Prokuratura Generalna o fotoradarach i monitoringu wykorzystywanych przez strażników gminnych opublikowała:
    http://www.pg.gov.pl/index.php?0,821,1,685

  23. Edwin pisze:

    Do Redakcji:
    Dlaczego nie zostało opublikowane moje zapytanie z dnia 26.08.2013. godz. 23.48 do Komendanta?

    • redakcja pisze:

      Przeszukałem spam i znalazłem tam kilka komentarzy (w tym Pana pytanie do Komendanta), które przywróciłem. Czy jeszzce brakuje jakiegoś wpisu?

      • 31 węzłowy Burke pisze:

        Poproszę o ten wyrok z Człuchowa co tak rozbawił redakcję. Ja też chciałbym się pośmiać. Szacunek. 31

        • redakcja pisze:

          Odnalazem ten dokument i koryguję: jest to postanowienie Sądu Rejonowego w Człuchowie, a nie wyrok. Nie wiem dlaczego tylko postanowienie. Chyba powinien być wyrok.
          Jest to bardzo słabej jakości skan. W dodatku musiałbym zanimizować dane obwinionego.
          Mogę podać sygnaturę sprawy: II W 4701/12. Będzie mi łatwiej i szybciej przepisać istotną część uzasadnienia Sądu. Oto ona:

          „W przedmiotowym piśmie obwiniony wskazał, iż pojazd w tym dniu był używany przez dwóch obywateli Ukrainy i jednego obywatela Federacji Rosyjskiej.
          Należy podkreślić, iż tożsamość osoby określana jest na podstawie jej imienia, nazwiska, imion rodziców, nazwiska panieńskiego matki, imion rodzicow, daty urodzenia. Przekazane przez obwinionego dane osób, które miały w dniu 29 listopada 2011 r. użytkowac pojazd o nrze rejestracyjnym XX 0000 określające ich obywatelstwo nie należą do danych określających tożsamość tych osób. W świetle powyższego należało orzec jak w sentencji”.

          • komendant SM pisze:

            zatem wniosek winien mieć zarzut z art. 96 par. 3 kw – to oczywiste.

          • redakcja pisze:

            Znam sprawę z relacji. Akt nie przeglądalem. Z tego, co mi wiadomo właściciel na zapytanie o kierującego dał taką odpowiedź, że powierzył pojazd trzem obcokrajowcom. Podejrzewam, że strażnicy ściagnbęli skądś zdjęcie właściela i rozpoznali go na zdjęciu. No i obwinili go z 65 kw…

  24. Bartosz pisze:

    Prokuratura Generalna o fotoradarach i monitoringu wykorzystywanych przez strażników gminnych:
    http://www.pg.gov.pl/index.php?0,821,1,685

  25. To ja pisze:

    Ech, „…Panu Wrażliwemu…”, po co to? A teraz dla odmiany pytanie.
    opis:
    Straż przysyła korespondencję. Zawartość to: fotoraport, wezwanie z pouczeniem, legalizacja radaru, oświadczenie do wypełnienia. Mający wątpliwość, co do legalności miejsca pomiaru zwraca się z pismem o kopię zgody na miejsce i czas dokonywania pomiarów od komendanta powiatowego, zgodnie z art. 129b ust.4. Straż odpisuje, że uzgodnienia dotyczą straży z policją, tak więc nie udzielą odpowiedzi, bo ni ma to związku ze sprawą.. Jako dodatkowy powód podają tryb prowadzonego postępowania, że toczy się wg KPW, a nie KPA. Oczywiście żądają odpowiedzi w terminie 7 dni, a niezachowanie tego terminu skutkować będzie odmową wskazania kierującego.

    Czy zatem podejrzewany ma prawo wystąpić o kopię zgody komendanta powiatowego, a jeśli tak, to na jakie przepisy się powoływać oraz czy brak odpowiedzi na takie zapytanie , jak również brak fizyczny takiej zgody czymkolwiek skutkuje?

    Oczekuję odpowiedzi od kompetentnej osoby,a nie kąśliwych uwag, nie na temat.

    • 31 węzłowy Burke pisze:

      Re ” To ja”. Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej zdecydowanej walki o sprawiedliwość społeczną oraz z niecnymi działaniami redakcji tego forum w stosunku do mojej skromnej osoby a polegającymi na wykreśleniu mojego równie niecnego wpisu. Twoja solidarność z moją , jakże skromną osobą, może być dowodem na zrozumienie ( tego z drugiej strony tęczy ) mojego dyskomfortu z powodu okrutnego ciosu ze strony redakcji. Z wielkim szacunkiem 31, były pracownik Rometu.

      • redakcja pisze:

        Szanowny Panie,
        takie są zasady – jeśli urażony wpisem użytkownik zwraca się o skasowanie wpisu, który go obraża – czynię to. Nie mogę inaczej.

        • komendant SM pisze:

          Prosiłem Redakcję 2-krotnie o usunięcie obraźliwego wpisu jednego interlokutora. Prośba została uwzględniona. Bardzo dziękuję. Na początku kiedy odwiedziłem tę stronę, myślałem, że może tu pisać każdy, chciałem pokazać mój punkt widzenia i jak to w praktyce jest. Natomiast część osób tu piszących „z urzędu” obraża. Szkoda, bo można spokojnie dyskutować i wymieniać poglądy. Może jednak nie wszystko stracone.

          • 31 węzłowy Burke pisze:

            Zwracam się z prośbą do redakcji o usuwanie obrażających inteligencję przeciętnego forumowicza wpisów niejakiego komendanta SM. [fragment tekstu usunięty przez moderatora].

          • To ja pisze:

            do @31 węzłowy Burke
            Jak myślisz, dlaczego nie wystąpiłem o usunięcie Twoich wpisów dotyczących orientacji seksualnej? Wiedz, że sam możesz się zrehabilitować, to nie boli ;).

      • To ja pisze:

        Tęcza ma zdecydowanie głębsze korzenie niż sięgasz pamięcią. Dla ciebie symbolizuje gejów i lesbijki, w biblii przymierze człowieka z Bogiem.
        I czegóż można było się po tobie spodziewać!? Nie chcesz się narazić, to kamuflujesz obraźliwe zwroty.

        Ukierunkowany sarkazm, jak zwykle personalny. Proponuję zgłębić słowo EMPATIA.

        • 31 węzłowy Burke pisze:

          Re To ja . A sobie występuj , to Twój problem, Twoja sprawa. A redakcja to co wytnie zaczyna zaznaczać. To bardzo dobrze bo wiesz że nie było to głaskanie pedofila a oczywista, zdecydowana opinia. Sam fakt że ktoś moje wpisy szatkuje, albo wycina jest dla mnie powodem do chwały a nie sromoty. A i dobrze świadczy o redakcji albowiem na pewno ma o wiele więcej miłosierdzia dla zbłąkanych niż moja skromna osoba. A co do empatii : wyrażam głębokie współczucie dla Twojej osoby bo natura dała Tobie jak dała . Jest jednak nadzieja : są już także w Polsce ośrodki w których leczą zaburzenia które Ciebie trapią. 31

          • To ja pisze:

            :), skąd pomysł, że trapią?

            Powinieneś zastanowić się, kto i w czyich rękach jest narzędziem.
            Jawiłeś się silnym człowiekiem, jak widać pozory mylą.
            W środowisku naturalnym taki osobnik nie ma racji bytu. Nazywa się to selekcja naturalna(chyba).
            Anonimowo, jeszcze w takich korzystnych warunkach jakie daje internet, można się mierzyć. Wykuć na blachę określone zwroty, popisywać się z pomocami naukowymi w dłoni, ale czy to jest siła człowieka? No i przed kim, w jakim celu?! Jest to namiastka/substytur oryginału (socjalizacji). Z każdym rozpaczliwym postem tracisz, ale jak chcesz to brnij. „Chwała” przed Tobą! Leć „Adaś”, leć….

    • redakcja pisze:

      Nie wiem czy jestem osobą kompetentną, ale odpowiem.
      Ani KPA, ani KPW nie zawierają podstaw prawnych do złożenia przez „podejrzanego” żądania przesłania „kopii zgody na miejsce i czas dokonywania poiarów od komendanta powiatowego”. Takie możliwości daje jedynie ustawa o dostępie do informacji publicznej, ale wówczas mamy do czynienia z wnioskodawdcą, a nie z „podejrzanym”. Z takim wnioskiem można się zwrócić zarówno do komendanta staży, jak też do komendanta powiatowego Policji.
      Co do wyczerpania znamion wykroczenia z art. 96 par. 3 kw – sprawa jest skomplikwoana i ocenna. Przede wszytkim czekam na dalszy bieg wniosku Prokuratora Generalnego o zbadania konstucyjności tego przepisu. Uważam, że w praktyce mamy często do czyneinia z nadinterpretacją tej normny i w wielu przypadkach składa się przedwczesne wnioski o ukaranie. Nie można przecież oskarżać człowieka z art. 96 par. 3 kw w sytuacacji, gdy on nie pamięta komu pwoierzył pojazd, albo gdy pamięta, ale nie dokładnie. W praktyce mamy nawet do czynienia z takimi sytuacjami (Słupsk), gdy straż składa wniosek o ukaranie w sytuacji, gdy właściciel wskazał kierujacego z imienia i nazwiska, ale nie podał (bo nie zna) adresu zamieszkania tej osoby.

      • komendant SM pisze:

        takie wyroki to nie tylko Słupsk, ale i Gdańsk, Białystok, Poznań – sądu okręgowe. Straż musi otrzymać takie dane, aby mogła je zweryfikować, jeśli ktoś ma rzadko spotykane nazwisko i imię to bez problemu w Centralnej Ewidencji Ludności ustalimy pozostałe dane. Zdecydowana większość osób podaje dane niepełne, fałszywe adresy li tylko po to by skierować postępowanie nie przeciwko sobie, ale innej nieistniejącej osobie. Przykład – obcokrajowcy, ale to też do sprawdzenia, gdyż wysyła się wezwania na adresy zagraniczne i 99,99% list raca z powodu adresat nieznany, no i potem ten co podał takie dane jest zdziwiony wyrokiem nakazowym.

        • redakcja pisze:

          Akurat Słupsk uniewnnił właściela (znanego nam wszystkim), który wskazał imię i nazwisko kierującego, a nie podał jego adresu. Miałem gdzieś skan tego wyroku – mogę spróbowac odszukać.

          • redakcja pisze:

            Widziałem też wyrok uniwinniąjący Sądu Rejonowego w Człuchowie o czyn z art. 65 kw. Ten wyrok (tzn. jego uzasadnienie) mnie naprawdę rozbawił. Obwiniony wskazał jako kierujących grupę trzech obcokrajowców Rosjanin i dwóch Ukraińców). Sąd sprawę umorzył, gdyż wprowadzenie w błąd nie dotyczyło danych osobowych… Popłakalem się ze śmiechu.

        • Bigbluee pisze:

          [fragment tekstu usunięty przez moderatora] Straze gminne sa tak leniwe, ze nie wysyłaja nawet wezwań jak wskazemy kogos innego lub gdy brakuje czegokolwiek w formularzu. Tak samo jest jak wskażemy 2 osoby podajac wszystkie wymagane dane. Nie chce wam sie nieroby przeprowadzać jakiegokolwiek dochodzenia w celu weryfikacji kto prowadził pojazd, co jest waszym psim obowiazkiem. Jak ktos nie przysle błagalnej prośby o mandat to od razu bez zadnych czynnosci wyjasniajacych pchacie sprawę do sądu z tytułu niepodania sprawcy. Jak prowadziły 2 osoby to wymaga ot już czegos wiecej niż schylenia sie po kopertę, więc po co wykonywac swoja pracę skoro można wysłac obywatela do sądu.

          • 31 węzłowy Burke pisze:

            Re Bigblue. Witam w gronie wypędzonych a raczej wyciętych. Co do tzw. komendanta : mimo wielokrotnych próśb nie chce się ujawnić, nie chce podać swoich danych, ani też przebiegu służb. Czyli ma coś złego do ukrycia bo gdyby tak nie było to by się nie wstydził ; a przecież to osoba publiczna ( zakładam optymistycznie że podając się za komendanta nie kłamie ) . Czyli tajniak . 31

    • komendant SM pisze:

      Sądzę, że jest to dokument wewnętrzny i z prawie nigdy go nie udostępniam korespondencyjnie. Jeżeli osoba podejrzana o popełnienie wykroczenia zgłasza się do siedziby SM, okazuję do wglądu wszelkie wymagane dokumenty, np. upoważnienia, legitymację służbową.

      • redakcja pisze:

        A ja uważam, że nie jest to dokument wewnętzrny – jest on sporządzany na podstawie i w celu wykonania ustawy. W trybie dostępu do informajci – można o jego udostępnienie wnosić. Podejrzany o popełnienie wykroczenia nie ma natomiast w prawie polskim żadnych praw – zatem w trybie kpw straż miejska takiego dokumentu udostępniać nie musi.

        • komendant SM pisze:

          Ja może i racja, nie wiem nie miałem takiego wniosku w trybie ustawy o dostepie do informacji publicznej. Ale, no właśnie. Jest to swoisty grafik pracy, czy dokument regulujący wewnętrzne sprawy, zatem nie wyobrażam sobie, że np. wystąpić do Policji o informację, gdzie i kiedy będą kontrolowali za pomocą miernika prędkości. Bo tak można sobie by było żyć i nie umierać, zapytałem wiec wiem gdzie stoją i dalej już nie pisze na ten temat. Reasumując jeśli prośba dotyczy zeszłego miesiąca, a uzgodnienie wykonuję w trybie miesięcznym to ten grafik udostępniam, najchętniej mailowo, gdyż to szybko i bez problemu.

          • redakcja pisze:

            Nigdy nie widziałem takiego dokuemtu. Nie wiedziałem, że ma to formę grafiku. Na pewno jednak mozna pytać w trybie informacji publicznej o to, czy w danym dniu i miejscu straż mogła dokonywac pomiarów oraz można żądać kserokopii okreslonych uzgodnień, które to potwierdzają.

          • To ja pisze:

            To wcale nie musi być dokument, uzgodnić można telefonicznie. Komendant dzwoni i uzgadnia, komendant kpp się zgadz. Dodatkowo zawierają porozumienie (też przez telefon), że będą tak robić za każdym razem. I teraz straż odpowiada, że w dniu… o godz. telefonicznie uzgodniono, policja potwierdź i koniec,kropka. Nieoficjalnie wiem, że naczelnicy KWP, proponowali pisemne uzgodnienia.

          • redakcja pisze:

            Nawet jeśli telefonicznie, to z w ten sposób zawartych porozumień musi byc sporządzoa notaka urzędowa. Podpisana, datowana i wciągnięta w jakiś rejestr. Zgoda kpp jest przesłanką legalności dzialania. Nie można się powoływac na „jakąś” rozmowę telefoniczną, która nie została w urzędowy sposób zarejestrowana.

          • To ja pisze:

            Taką rozmowę/uzgodnienie wpisuje w notatnik służbowy i już ma moc urzędową, dodatkowo rozm. tel. są rejestrowane a komendach powiatowych.

          • redakcja pisze:

            Do notatnika służbowego? A czyjego notatnika – komendanta SM? No to ciekawa praktyka – nie powiem. Do podważenia takie uzgodnienie.

          • Nielot pisze:

            W moim mieście informacja o tym gdzie będzie stał dziś fotoradar SM jest publicznie podawana np:
            http://plock.gazeta.pl/plock/1,35710,14543114,Fotoradar_w_srode_m_in__na_alei_Kobylinskiego.html

            Widocznie chcą działać prewencyjnie a nie „zarobkowo”.

  26. Edwin pisze:

    Do: Komendant SM.

    Ponieważ nie mogę się doczekać Pańskiej odpowiedzi do mojego komentarza w temacie nagłówkowym „Straże gminne nie mają uprawnień do ujawniania wykroczeń za pomocą stacjonarnych urządzeń rejestrujących”, umieszczam go jako istotny w powyższym temacie przewodnim „Są precedensy!!! Sądy Okręgowe w Słupsku oraz w Szczecinie zakwestionowały uprawnienia straży gminnej do używania fotoradaru stacjonarnego!”

    Szanowny Panie.

    Jak Pan odniesie się do Art. 129 b ust. 4 (Prawo o ruchu drogowym – Dz.U. 1997 Nr 98 poz. 602 – USTAWA z dnia 20 czerwca 1997 r.)?

    Cytuję:
    „4. Strażnicy gminni (miejscy) mogą dokonywać na drogach gminnych, powiatowych i wojewódzkich oraz drogach krajowych w obszarze zabudowanym, z wyłączeniem autostrad i dróg ekspresowych, czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego z użyciem przenośnych albo zainstalowanych w pojeździe urządzeń rejestrujących w oznakowanym miejscu i określonym czasie, uzgodnionymi z właściwym miejscowo komendantem powiatowym (miejskim) lub Komendantem Stołecznym Policji.”

    W powyższym ustępie jest wyraźne uściślenie „przenośnych albo zainstalowanych w pojeździe urządzeń rejestrujących”.

    W mojej ocenie ustawodawca wyraźnie nie umocowuje SG i SM w wykonywaniu czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego z użyciem stacjonarnych (w tym na słupach) urządzeń rejestrujących.

    Żywię nadzieję, że Szanowny Pan Piotr Ichniowski, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Krajowa Rada Komendantów Straży Miejskich i Gminnych RP, skomentuje w trybie cito, moje uzasadnienia, mając na uwadze, jak w poprzedniej swojej wypowiedzi, nie wprowadzanie czytelników niniejszego forum w błąd. Tym bardziej, że brak komentarza mógłby być odczytany przez forumowiczów, jako przyznanie mi racji.

    Pozdrawiam
    Edwin

    • To ja pisze:

      A jak się ma art. 129b ust. 3 pkt 3 tego samego prawa do Twojego uzasadnienia? Oczywiście mając na uwadze, że urządzenie rejestrujące to: stacjonarne, przenośne albo zainstalowane w pojeździe albo na statku powietrznym urządzenie ujawniające i zapisujące za pomocą technik utrwalania obrazów naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami;

    • To ja pisze:

      Gdzie się podział elokwentny i przepełniony empatią wpis poprawnego „kaznodziei (językowego)31?

      Panie „redakcja mogę uzyskać odpowiedź??

      • To ja pisze:

        dodam jedynie, w ramach uzasadnienia, że moja ciekawość podyktowana jest zamiłowaniem do obserwacji nagłych, niczym nie uzasadnionych wzlotów (przy poparciu moderatora) i upadku takich osobowości :).

      • redakcja pisze:

        Redakcja pisała już o tym wielokrotnie, iż w przypadku interwencji osoby urażonej określonym komentarzem – komentarz ten jest usuwany. I tak się stało w tej sytuacji.
        Redakcja usuwa również Pański komentarz z godz. 13.31, gdyż zawiera on zupełnie pozbawione podstaw insynuacje pod adresem Redakcji.

        • To ja pisze:

          Nie ma tu ani złośliwości, a tym bardziej insynuacji. Jest faktem, że „..31 nagminnie w sposób niewybredny ocenia wypowiedzi adwersarzy, 80% tych wpisów nigdy nie powinno się tu znaleźć. Złośliwe personalne zwroty nie na temat, również. I nie ma tu znaczenia, czy napisałem to ja, czy ktokolwiek inny. Oczekuję jedynie zdrowego rozsądku w pańskich działaniach, a nie interwencji po fakcie, już „obrażonych” internautów.

          • redakcja pisze:

            Program jest tak skonstruowany, że wpisy pojawiają się bez zatwierdzenia. Można zatem reagować jedynie następczo, a nie uprzednio. Można ewentualnie jeszcze „wybanować” danego komentatora.

          • To ja pisze:

            Mógłbym sobie darować pod jednym warunkiem, pozbawi Pan Wszystkich możliwości personalnych wycieczek do kogokolwiek, usuwając takie wpisy, a tak, czym Pan się różni od uczestników tego forum? I kiedy rozumie Pan to uczucie, proszę zastanowić się nad @31 burke i jego personalnych wycieczkach

          • redakcja pisze:

            Czyli mam być sędzią osądzającym każdą wypowiedź? Wtedy dopiero narażę się na zarzut braku obiektywizmu.
            Obraźliwe teksty usuwam. Usunąłem już ok. 10 tekstów użytkownika @31Burke. I proszę wszytskich użytkowników, aby takich tekstów nie zamieszczali.

          • 31 węzłowy Burke pisze:

            To ja, tęczowy donosiciel. To nowa jakość na tym forum. Ale prawda boli , prawda tęczowy ? 31

        • To ja pisze:

          Cóż, ostatni post zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach :), a usunięty, nie posiadał obraźliwych zwrotów, a przede wszystkim insynuacji. Skąd ta nadwrażliwość?
          I tak redakcyjna walka o prawość wyciekła między palcami. Jak widać same wymagania i pretensje nie wystarczą, gdzie się podziała ta równość i prawość, którą Pan promuje?

          • redakcja pisze:

            Otóż już wyjaśniam Panu Wrażliwemu wszystkie okoliczności tego zdarzenia.
            Jeżeli czyjś komentarz zostaje usunięty, to wówczas program kolejny komentarz tego użytkownika traktuje jako „podejrzany” i czeka na zatwierdzenie. Skoro tylko dostrzegłem nowy pański komentarz – w tej samej sekundzie go zatwierdziłem.
            A tak a propos. Czy mógłby sobie Pan darować te osobiste wycieczki pod moim adresem? Byłbym wdzięczny.

    • komendant SM pisze:

      a ja Pana odsyłam do art. 129b ust. 3 pkt 3 i art. 129g ust. 1 prd oraz art. 129b ust. 2 pkt 1 lit. b prd i będzie jasne z czego wynikają uprawnienia – stacjonarne urządzenie rejestrujące. http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19970980602http://www.krksmg.pl/msw-stanowisko-departamentu-nadzoru-msw-w-sprawie-uprawnien-strazy-gminnej-miejskiej-do-stacjonarnych-urzadzen-rejestrujacych,848,art.html

      • Jancio pisze:

        Drogi komendancie SM zastanawia się co chcesz tym pismem udowodnić.? Moim skromnym zdaniem to chyba tylko to że, pismo zacytowane w linku ma być dla służb SM dupochronką i zwolnieniem z myślenia przy czytaniu PoRD. Otóż gdybyś nie wiedział to to pismo jest jedynie dowodem na ignorancje wobec prawa panującą w MSW. Innym dowodem jest ostatnie oświadczenia ministra „Mamy wspólne przekonanie, że uda się pokazać, iż monopol na przemoc ma państwo, a nie bandyci. ”
        Na szczęście coraz więcej sądów wypowiada się w zupełnie innym tonie i myślę, że już niebawem wypowie się na ten temat trybunał do którego wnioski skierował zarówno RPO jak Prokurator Generalny.

      • slawom pisze:

        https://prawonadrodze.org.pl/sejm-nie-upowaznil-strazy-miejskich-do-uzywania-fotoradarow-stacjonarnych/
        To po co ziomal Dzięcioł chciał porzerzyc Wam uprawnienia w zakresie stacjonarnego „ubóju drogowego” ?
        Stanowisko MSW (przecież duma Ojca nie pozwoli się przyznac ,że pozwolił swoim dzieciom bawic się zabronionymi zabawkami) jest sprzeczne ze stanowiskiem PG oraz KRS.
        Sprawa ta (art. 129b ust. 4 prd) jednak była omawiana przez USTAWODAWCE i jakakolwiek inna (sprzeczna) wykładnia prawa w tym temacie przez te instytucje wykonawcze jest tylko bezprzedmiotowym polemizowaniem z Ustawodawcą.

    • komendant SM pisze:

      a ja Pana odsyłam do art. 129b ust. 3 pkt 3 i art. 129g ust. 1 prd oraz art. 129b ust. 2 pkt 1 lit. b prd i będzie jasne z czego wynikają uprawnienia – stacjonarne urządzenie rejestrujące. http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19970980602http://www.krksmg.pl/msw-stanowisko-departamentu-nadzoru-msw-w-sprawie-uprawnien-strazy-gminnej-miejskiej-do-stacjonarnych-urzadzen-rejestrujacych,848,art.html

      • deV pisze:

        A ja jako samodzielny Pion Nadzoru nad Sobą (PNNS) wyjaśniam, iż mam uprawnienia uderzyć w twarz każdego funkcjonariusza albowiem jest to zorganizowana grupa przestępcza (w dodatku o charakterze zbrojnym). Uprawnienie to wywodzę z należnego obywatelom prawa do samoobrony.

        Reasumując. Nemo iudex in causa sua.

        • deV pisze:

          (cytat z wikipedii):
          Podumajcie myśląc np. o tych policjantach, którzy skasowali dowód wykroczenia i przestępstwa dziennikarzowi. Albo o tym panu, który skopał demonstranta po czym prokurator żądał dlań łagodniejszej kary.

          „Biuro do Walki z Przestępczością Zorganizowaną Komendy Głównej Policji posługuje się własną definicją przestępczości zorganizowanej, na którą składa się kilka elementów. Sprawcy działają z chęci zysku lub żądzy władzy, działalność grupy trwa przez dłuższy czas, jest to zorganizowana struktura, w której występuje podział zadań między członkami, sposobem zarabiania pieniędzy jest multiprzestępczość, grupa jest hermetyczna, zdyscyplinowana i poddana kontroli, używa przemocy lub innych środków zastraszania, dąży do wywarcia wpływu na politykę, organy ścigania, sądy lub media, nieraz prowadzi działalność w skali międzynarodowej, „pierze brudne pieniądze”.”

  27. Sławek pisze:

    Był tu kiedyś na forum „Strażnik”, który wyśmiewał moje wątpliwości dotyczące uprawnień straży gminnych do używania fotoradarów stacjonarnych. Użyłem wtedy uproszczonej analogii logicznej.
    —–
    Art 1.
    Definicje pojęć: broń palna – karabin maszynowy lub pistolet.
    Art. 2. (odpowiednik art. 129b ust.3 pkt.3 PRD)
    Strażnik może używać broni palnej.
    Art. 3. (odpowiednik art. 129b ust.4 PRD)
    Strażnik może używać broni palnej w postaci pistoletu.
    Art. 4. (odpowiednik art. 129g ust.1 PRD)
    Prawo do używania karabinu maszynowego przysługuje policjantom z zastrzeżeniem przepisu art. 2.
    Pytanie: czy strażnik może używać karabinu maszynowego?
    —–
    Jak widać konstrukcja przepisu to knot, jakich wiele w naszych aktach prawnych. Jednak traktując ten knot literalnie, moim zdaniem straże nie mają prawa do używania fotoradarów stałych.
    Jak widzę zwolenników tej tezy jest więcej, a w końcu niektóre sądy zgadzają się nią.

    Widzę też, że sąd rejonowy w Słupsku ma do spraw fotoradarowych zdrowe podejście i nie pozwala strażnikom „szeryfować” bez umiaru. Potwierdza to fakt, że wiosną w tymże sądzie wygrałem sprawę również ze strażą gminną w Kobylnicy. Chodziło o odmowę wskazania sprawcy wykroczenia (ukaranie z art. 96 KW). W swojej obronie nie podnosiłem wtedy sprawy uprawnień straży do używania stałych fotoradarów, lecz zadałem sądowi pytanie „Kiedy żądanie wskazania komu powierzyło się pojazd w określonym czasie” jest uzasadnione, po czym zaprezentowałem swoje stanowisko w tej sprawie. W trakcie rozprawy byłem bardzo zdeterminowany i tej determinacji nie ukrywałem. Sąd zgodził się z moją tezą i uniewinnił mnie.

  28. Do niby Komendanta SM zgadzam się z pojęciem płakać się chce obserwując przytaczane wywody „płakać czy się śmiać, że chcecie i próbujecie chronić tych co łamią przepisy, najlepiej żebyście spowodowali żeby ludzie zgodnie z przepisami jeździli i nikt nie będzie miał roboty, nawet straż.” Tak naprawdę płakać się chce patrząc na zachowania organów państwowych, na zachód od Odry w takich przypadkach niejeden strażnik ( jeżeli by funkcjonowała formacja o takim charakterze) z miejsca pilnowania fotoradaru trafiłby do aresztu.

  29. komendant SM pisze:

    czyli te wszystkie Państwa zawiadomienia nie odniosły żadnego rezultatu, no cóż. A dlaczego Pan zwraca się do mnie Pan/Pani skoro wie Pan, że przeciwko mnie jest postępowanie, tzn. że chyba wie Pan też, że jestem „on”. Zawsze pisze w formie męskiej co jest właściwe. pozdr.

  30. komendant SM pisze:

    czekam ze spokojem na zawiadomienie do prokuratury o tym, że łamiemy prawo

    • redakcja pisze:

      A dlaczego do prokuratury? Szkoda byłoby czasu.

      • komendant SM pisze:

        skoro pan twierdzi publicznie, że łamie prawo to gdzie pan to zgłosi jak nie do prokuratury? A czy to prawda, że MSW i RPO też waszych „interpretacji” w ogóle nie podziela i prokuratura nie wszczęła ani jednego dochodzenia z Waszego zawiadomienia? A jak czytam to dużo ich było.

        • redakcja pisze:

          Pan się myli panie komendancie. pan nie ma wglądu w nasze akta…

          • redakcja pisze:

            Jest tylko jedno postępowanie, które nie zostało wszczęte z naszego zawiadomienia. DOTYCZY ONO PANA (PANI) Komendancie SM. Ale sprawy nie uważam za zakończonej. Prosze poczytać art. 4 ust.1 Konstytucji, aby się zreflektować, kto w tym kraju rządzi:
            „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”
            Nie wiem jako to się stało, że Naród Polski został pozbwiony realnej władzy oraz realnego wpływu nad tymi, którzy administrują tym krajem w Jego Imieniu (sądy, prokuratura, policja). Ale w każdej chwili (zgodnie z Konstytucją) może się o to upomnieć…

    • Tomus60 pisze:

      Na prawdę trzeba mieć obywateli tego kraju za kretynów proponując im pójście do prowokatury przecież jak w delikatniejszej wersji powiedzenia „kruk krukowi oka nie wykole” i mam na myśli cały wymiar sprawiedliwości.

  31. W zamyśle powołanie Straży Gminnych/Miejskich miało na celu stworzenie formacji lokalnej do rozwiązywania drobnych lokalnych spraw. Istotą miała być służebna rola wobec te lokalnej społeczności.
    Niestety w pewnym okresie organ ten został zainfekowany uprawnieniami do kontroli ruchu drogowego, ta infekcja przybrała charakter nowotworu i do tego złośliwego. Medycyna w takim przypadku zna jedynie w miarę skuteczny środek ( jeżeli zastanie zastosowany w miarę szybko) polegający na usunięciu ogniska zapalnego. Lobby forsujące uprawnienia Straży Gminnych przyczyniły się do teko że jedynym skutecznym środkiem jest pozbycie się tej formacji w drodze referendum. I w tym miejscu przekazuję dobrą wiadomość w Debrznie powstała grupa inicjatywna w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Debrznie.

    • komendant SM pisze:

      płakać czy się śmiać, że chcecie i próbujecie chronić tych co łamią przepisy, najlepiej żebyście spowodowali żeby ludzie zgodnie z przepisami jeździli i nikt nie będzie miał roboty, nawet straż. A może by tak jaszcze pójść za ciosem i policję też zlikwidować co ? Ale będzie spoko loko luz. Niestety ogniskiem zapalnym są łamiący prawo. Straż ma pewnie chronić tych co przepisy łamią czyli jakieś 1% mieszkańców, nie tych co znają zasady ruchu drogowego. Ps. Nie wiedziałem, że referendum potrafi pisać…

    • komendant SM pisze:

      ale spec od referendum co ogniska zapalnego /stanu zapalnego/ nie odróżnia od procesu nowotworowego. Znacie się tak samo na medycynie jak na uprawnieniach oraz działalności straży, czyli wcale.

      • Bigbluee pisze:

        A czy Ty komediancie nie rozumiesz prostych praw i zachowań ludzkich? Jak ludzie widza, że aparat państwowy posuwa sie do każdej mozliwej, i przede wszystkim bezprawnej czynności wobec obywatela tylko po to aby wydrzeć parę złoty, to człowiek odruchowo pokazuje gest Kozakiewicza i mimo, ze popełnil wykroczenie[małe czy duże to nei jest wazne] to bedzie walczyć o o normalność, brak nękania obywateli, przestrzeganie prawa przez tych co się nim podcieraja na stołkach SM/SG. Gdy czuje się osaczony radarami, smietnikami, radarosamochodami i nei wiadomo czy zaraz z lodówki nie wyskoczy jakiś straznik bo za szybko otwarto lodówkę, to naprawdę aż chce się ten cały represyjno-ubecko-mafijny układ rozwalić w drobny mak, żeby był śwęty spokój i ludzie mogli normalnie zyć.

        Dlaczego nie zajmiecie się czyms innym a nie tylko i wyłącznie fotoradarami ? Dlaczego większośc gmin gdzie jest 2 strazników ma tez 2 fotoradary? Dlaczego jestescie takimi permanentnymi nierobami opłacanymi za nasze pieniądze ?
        Na widok munduru SM pewnie co drugi z miejsca lałby w gębę odruchowo bo wszyscy mają z Wami na pieńku. Panoszycie się jak zaraza i czujesie się bezkarni. Ludzie Was mają dosyć.

        • komendant SM pisze:

          a od kiedy to egzekwowanie przepisów jest nękaniem, chyba tylko tym co prawo mają w …. Normalnie żyć tak, czyli jak każdy chce i będzie ok co? A po co wtedy znaki, nie no przepraszam, po to żeby nękać uczciwych i prawych obywateli.

          • redakcja pisze:

            Znaki stawia współczena nomenklatura (czytaj: sitwa) – nie dla żadnego bezpieczeństwa czy porządku, tylko dla szmalu. DEPRECJACJA PRAWA. Brak zaufania do władzy. Kontestacja antyspołecznego systemu, jaki ukszałtował się w Polsce postsocjalistycznej. Żródłem prawa są ludzie, obywatele. Jeszcze trochę, jeszcze chwilę i zobazysz komendancie SM, co lud zadecyduje w twojej sprawie. Poddasz się karze?…

          • Krzysiek pisze:

            A jak któregoś dnia parlament uchwali, przez „pomyłkę „oczywiście, takie PRAWO (a prezydent je też przez „pomyłkę” podpisze…) ,że każdy SM , komendantów nie wyłączając , przed nałożeniem czapki służbowej MA OBOWIĄZEK: „sprawdzić sprawność pałki służbowej waląc nią raz a dobrze w swoją łepetynę” – to ja rozumiem,że komendant SM jako pierwszy da przykład swoim podwładnym jak przestrzegać prawo mają…
            Z wypowiedzi komendanta SM wynika, że jest emanacją praworządności i przestrzegania prawa, JAKIE BY ONO NIE BYŁO.

        • komendant SM pisze:

          „Dlaczego jestescie takimi permanentnymi nierobami opłacanymi za nasze pieniądze ?” – skoro nierobami to skąd tyle mandatów, przecież nieroby nic nie robią to kto wystawia mandaty? Kierowcy sobie sami nawzajem.

          • redakcja pisze:

            Nakładacie mandaty bezprawnie. Z naruszeniem prawa. Zeby wykonać budżet gminy. Czym się chełpisz niecnoto?

        • komendant SM pisze:

          „Dlaczego większośc gmin gdzie jest 2 strazników ma tez 2 fotoradary?” – bzdura, plota, potoczna opinia kogoś co nie ma zielonego pojęcia o czym pisze i mówi. Jedno wielkie kłamstwo. Skoro jest ponad 600 sm/sg w Polsce i zatrudnionych tam jest ponad 10 tyś ludzi, a mają tylko ponad chyba 300 „fotoradarów”. To gdzie te 5 tyś fotoradarów jak piszesz?

        • komendant SM pisze:

          „Ludzie Was mają dosyć. ” – nie ludzie tylko ci ca łamią przepisy, szczególnie ci z 3 m. anteną dachu i żelaznym obcasem. Albo ci co jadą 110 na 50 i co to ich „pistolet” policyjny namierzył.

          • Mario pisze:

            Uczciwi kierowcy tez wielokrotnie zostali naciagnieci na mandat, przez zle (specjalnie badz nie) ustawiony fotoradar. Jechaliprzepisowo, a do domu przyszlo ze o 11km/h za szybko.

      • Bydgozczanin pisze:

        No i proszę!Nie dość że spec od wszystkiego,to jeszcze zna się
        na medycynie!Przecież to wy durnie występujecie do zarządów
        dróg o postawienie głupich znaków które mają służyć tylko
        jednemu!Złapać kierowcę na przekroczeniu szybkości,bo on
        jako osoba myśląca nawet nie przypuszcza że można postawić
        znak w tak idiotycznym miejscu.Jedno jest pewne.Gdyby
        opinie o postawieniu znaku miała wydawać policja z innego
        województwa,to połowy tych znaków by nie było.Trzeba być
        naprawdę durniem żeby powoływać się na znaki ograniczające
        szybkość,skoro postawiło się samemu wniosek o jego postawienie.Kierowcy jeżeli łamią przepisy,to doskonale
        wiedzą za czyją sprawą one powstały.

  32. komendant SM pisze:

    http://autosalonpomorski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=571&Itemid=66 – „…Nielegalność ta polega na braku zgody Głównego Inspektora Transportu Drogowego na instalację stacjonarnego fotoradaru przy ul. Witosa w Kobylnicy…” No właśnie i tu czapka z głowy, gdyż autor artykułu, podał rzetelną informację, gdyż właśnie brak zgody GITD spowodował, że sąd umorzył postępowanie, a nie uniewinnił. A nie jak ten artykuł tu na SPnD nierzetelny. Widać ewidentnie, wbrew temu co podaje SPnD i PG sąd nie kwestionuje uprawnień do używania stacjonarnych urządzeń rejestrujących, tylko uważa, że zawsze jest wymagana zgoda na takie stacj. u.r. wydana przez GITD. Nawet kiedy zostało ono zamontowane przed nowelizacją przepisów prd , jak w Kobylnicy. I to dziwne bo prawo ma działać wstecz? Zatem jełsi SM/SG posiada stacjonarne urządzenie rejestrujące ze zgodą GITD – nie będzie umorzenia postępowania, gdyż straż działała legalnie wynika z uzasadnienia SO Słupsk, które zresztą posiadam. Szkoda, że kierowca bombowca z Gdańska nie wkleił tego jak obiecał.

  33. max pisze:

    Ponieważ jeden z linków odnosi się do Facebooka, wklejam tu link źródłowy: https://www.ocenprogrambrd.pl/images/pdf/NPBRD2020ver40_do_konsultacji.pdf

  34. max pisze:

    List wysłany do min. Nowaka (uprzedzałem go, że będzie powielany w różnych mediach) – pozostał bez odpowiedzi.

    Tylko człowiek bez prawa jazdy będzie stał po stronie śmierci – nie widzi przyczyn wypadków i ich skutków – czy min. Nowak nie ma prawa jazdy?
    To, że w Polsce jest za dużo wypadków – nie podlega dyskusji, ale denerwuje mnie zwalanie całego zła na prędkość. Nie zastanowiło nikogo, dlaczego policja nie podaje, jaki procent wypadków spowodowany jest przekroczeniem dozwolonej prędkości? Kto zgadnie (odpowiedź podam na koniec komentarza)? Uknuto tajemną przyczynę wypadków pt. „niedostosowanie prędkości do warunków ruchu” – genialne! Droga w stanie opłakanym, kierowca jadący z prędkością przepisową i .. wypadek (sam miałem tego typu zdarzenie po kilkumiesięcznym pobycie za granicą: zapomniałem, że w polskich koleinach głębokości 8 cm może stać po opadowa woda). Przyczyna? Niedostosowanie prędkości do warunków ruchu (a jechałem 70 w miejscu, gdzie można było 90). Pieszy wbiegający na przejście dla pieszych – niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, błędne oznakowanie – to samo. A może właśnie chodzi o to, by to „niedostosowanie” było zasłoną dla wszystkich odpowiedzialnych za stan dróg i m.in. pieszych, by statystyki przewinień kierowców rosły? Gdyby prędkość była winna wszystkiemu, to dlaczego na drogach ekspresowych i autostradach w 2011 r wydarzyło się AŻ 380 wypadków, a na pozostałych duktach TYLKO 38 tys.? Kto przy zdrowych zmysłach będzie twierdził, że wąska droga prowadząca przez tereny zabudowane, obstawiona fotoradarami jest bezpieczniejsza niż obwodnica, czy nawet droga ekspresowa o wyższej dopuszczalnej prędkości? Jak fotoradarami rząd chce zlikwidować przyczynę 15% wypadków i 20% ofiar śmiertelnych, czyli postępowanie pieszych (http://prawo-na-drodze.wieszjak.pl/stluczki-i-wypadki/200089,Wypadki-spowodowane-przez-pieszych.html )? Jak fotoradar ma wpłynąć na wymuszenia pierwszeństwa? Brak pomysłów? A jak fotoradar ma wpłynąć na ilość pijanych na drodze (i celowo nie wspominam tylko o kierowcach samochodów, ale i o rowerzystach i pieszych)? Zderzenia czołowe stanowią porównywalna liczbę do tych spowodowanych wymuszeniem pierwszeństwa, a wcale nie wiążą się jednoznacznie z przekraczaniem prędkości, ale.. fotoradar. Gdyby rządzącym zależało na poprawie bezpieczeństwa, to są skuteczniejsze metody niż fotoradar, np. inteligentna sygnalizacja świetlna sprzęgnięta z fotoradarem: jedziesz za szybko w terenie zabudowanym – zapala się czerwone światło. Ignorujesz je – zdjęcie i mandat. I to jest działanie sprzyjające podniesieniu bezpieczeństwa, a nie fotoradar ukryty w „śmietniku” ustawiony 15 m przed tablicą kończącą obszar zabudowany.
    Problem rozdzielenia ruchu? W Szwecji, w miejscach krytycznych osiągnięto to linowymi barierami rozdzielającymi i to działa! Istotne również dla bezpieczeństwa są linie krawędziowe oraz linie środkowe na drogach, szczególnie w warunkach ograniczonej widoczności czy w nocy szalenie pomagają w bezpiecznej jeździe (pod warunkiem, że nie są to linie ze śliskiego materiału czy farby).
    Piesi. Temat rzeka. Pomijam śpiące królewny z telefonem przy uchu spacerujące po przejściu dla pieszych i wchodzące na nie nie patrząc na ruch uliczny, ale trzeba jak się tylko da oddzielić ruch pieszy od drogowego. Chodniki we wsiach, może (tymczasowo) bariery by jakkolwiek zminimalizować możliwość nagłego wtargnięcia osób i zwierząt pod koła, jak również wjechania samochodu w pas ruchu pieszych. Może oświetlenie dróg głównych we wsiach i mimo wszystko wydzielenie chociaż jednego przejścia dla pieszych z inteligentną sygnalizacją świetlną? Poza tym niepokoi mnie pobłażliwość dla pijanych pieszych, tak jakby oni nie stanowili zagrożenia na drodze – dlaczego? Proszę sprawdzić, jakie kary są w Szwecji dla pijanych pieszych, którzy mają prawo jazdy! Czerwone światło – dlaczego pieszy jest lżej karany za przejście na czerwonym świetle niż kierowca? Czy takie zachowanie nie sprzyja wypadkowości? Dlaczego tak okazjonalnie reaguje na to Straż Miejska czy ITD? Bo za mało kasy wpadnie do budżetu? Codziennie obserwuję, jak na każdej zmianie świateł przed moim domem 10-12 osób przechodzi przez jezdnie mając czerwone światło, więc? W roku 2011 nietrzeźwi kierujący brali udział (co nie znaczy, że byli sprawcami) w 12,4 % ogółu wypadków, w których zginęło 13,3% wszystkich ofiar wypadków w Polsce. W tym samym czasie piesi byli sprawcami 15% wypadków, w których zginęło 20% wszystkich ofiar śmiertelnych w Polsce – które liczby są większe? Średnio rozgarnięty intelektualnie pierwszoklasista wskazałby na te dotyczących pieszych, ale rząd nie wiadomo dlaczego koncentruje się na tych drugich – dlaczego?. Bo łatwiej? Nie jestem zwolennikiem, mówiąc oględnie, pijanych kierowców, ale ignorowanie przez rząd problemu zachowań pieszych również nie służy poprawie bezpieczeństwa.
    Kolejna sprawa: w moim odczuciu należałoby zróżnicować kary (finansowe i punktowe) za przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym i poza nim. Nie ma się co czarować: przekroczenie o 30 km/h w terenie zabudowanym niesie dużo większe możliwości wypadku niż poza nim.
    Oddzielnym tematem jest pogarda dla oznakowania polskich dróg. Z czego ona wynika? Z długoletnich zaniedbań i bezsensowności ich stawiania. Niektórzy powołują się na przykłady Szwecji czy Niemiec, ale czy tam teren zabudowany to jedna chałupa oddalona 100 m od drogi, wokoło las, a następne zabudowania po kilometrze lub .. wcale? Ograniczenie do 50 km/h, które do niedawna obowiązywało na Wisłostradzie, zostało zastąpione ograniczeniem do 70 lub do 80 km/h – o ile zwiększyła się wypadkowość? O zero procent. To czy to ograniczenie do 50 miało jakieś uzasadnienie? Nie. A czy jest jakiekolwiek inne państwo, gdzie znaki pozostają po przeprowadzonym remoncie drogi? Nie ma. Jak to się dzieje, że wyremontowana droga ma niższą dopuszczalną prędkość niż przed remontem? A może potrzebna jest w Polsce służba, która weryfikowałaby zasadność istniejących znaków i oznakowań? Wiem, że o weryfikacji oznakowania wspominano na konferencji prasowej, ale biorąc pod uwagę dotychczasowe zaangażowanie służb (np. GITD czy SM) w tę sprawę mam prawo traktować to jako deklarację bez pokrycia (no chyba, że na ministerialnym stołku jest pan od miesiąca – ale chyba tak nie jest?). A może to nie jest w gestii GITD i innych służb mundurowych?
    Powoływanie się na przykład Szwecji ma sens, bo to w Szwecji RZĄD stwierdził, że ponosi odpowiedzialność za drogi i bezpieczeństwo (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13174804,Szwedzi_wiedza_co_zrobic__by_nie_bylo_ofiar_na_drogach_.html#BoxSlotII2img), ale nie mieszkamy w Szwecji i mamy własny program opublikowany na stroniehttp://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Focenprogrambrd.pl%2Fimages%2Fpdf%2FNPBRD2020ver40_do_konsultacji.pdf&h=NAQE6iytL . Kuriozum, to zakładka z propozycją lokalizacji nowego fotoradaru ( tak, jakby innych sposobów na poprawienie bezpieczeństwa nie było) – czyżby rząd „już wybrał”? Szwecja to też dobry przykład z innego powodu: samochód może być cały zardzewiały, ale elementy istotne dla bezpieczeństwa nie mogą być naruszone, a u nas? Od lat rząd nie chce (nie potrafi?) przygotować przepisów, które wyeliminowałyby z dróg pojazdy, które z powodu defektów technicznych nie powinny być dopuszczone do ruchu, bo np. mają po wypadku tak uszkodzone nadwozie, że nawet po naprawie nie będą jeździć stabilnie albo w czasie zderzenia to nadwozie rozpadnie się, nie zapewniając najmniejszej ochrony. Podobno nad takim rozporządzeniem Ministerstwo Transportu pracowało już w 2004 r., ale projekt odłożono na półkę . Wznowiono je, gdy ponad dwa lata temu Sejm w znowelizowanej ustawie o recyklingu samochodów z 2005 r. upoważnił ministra transportu do wydania takiego rozporządzenia. Projekt powstał w 2010 r., ale po roku prace nad tymi przepisami zawieszono, bo według Rządowego Centrum Legislacji w dopiero co znowelizowanej ustawie o recyklingu nie ustalono, kto ma decydować o wycofaniu aut z eksploatacji. A tymczasem… mało na drogach aut, które nie mają progów, podłużnic? Czy takie auto stanowi zagrożenie dla osób w nim podróżujących i dla innych użytkowników dróg? Odpowiedź rządu zdaje się brzmi: FOTORADAR.
    I jeszcze jedno: najlepsze nawet drogi, samochody czy las fotoradarów nic nie dadzą, gdy kursanci na prawo jazdy będą uczeni parkowania i zdania egzaminu. O ile umiejętności się nabywa (jeśli ktoś chce) z czasem i przejechanymi kilometrami (pod warunkiem, że instruktor nie wpoił złych nawyków lub ewentualnie wyplenił te błędne zasłyszane od „wujków dobra rada”), o tyle z myśleniem jest sytuacja bardziej skomplikowana: odnoszę wrażenie, że im więcej wspomagaczy (ABS, TCS, ESP i tym podobne), im więcej poduszek na pokładzie – tym procesy myślowe kierowców schodzą na plan dalszy. Bo i po co myśleć, skoro mam samochód, który ma 5 gwiazdek w testach zderzeniowych? Co z tego, że auto ma ABS, skoro (idę o zakład) 95% kierowców nie wie, jak z niego korzystać? Prawda jest banalna: ŻADNE wspomagacze jazdy, hiper opony klejące się do każdej nawierzchni, najbardziej wyrafinowane zawieszenie NIE POZWOLĄ na przekraczanie praw fizyki. Co z tego, że auto ma 5 gwiazdek w testach zderzeniowych, skoro przydrożne drzewo wchodzi w samochód jak w masło? Co z tego, że mam ESP, skoro gdy za szybko wjadę w zakręt to pojadę w krajobraz? A umiejętności? Mało to możliwości podnoszenia swojej wiedzy i wyrabiania prawidłowych odruchów za kierownicą? A może trzeba wprowadzić obowiązkowe szkolenia na płycie poślizgowej, może trzeba uczyć przyszłych kierowców wyprzedzania poza terenem zabudowanym, może trzeba uczyć jazdy w nocy poza terenem zabudowanym? Niestety, większość z kierowców za wybawcę z wszelkich kłopotów uznaje pedał hamulca pozostawiając resztę losowi. I to również nie sprzyja bezpieczeństwu na drogach. Tak mi przyszło do głowy, aby sprawcy poważnych wykroczeń (tylko trzeba racjonalnie je określić) mogli część kary punktowej i mandatowej zmniejszyć uczestnicząc w płatnych kursach doskonalenia techniki jazdy, a sprawcy wypadków przechodzili takie szkolenia OBOWIĄZKOWO? Czy warunek nie „odbycia kursu” a ukończenia go z określoną oceną nie może być JEDNYM z warunków powtórnego dopuszczenia takiego kierowcy do dróg publicznych? Czy osoby, które spowodowały wypadek ze skutkiem śmiertelnym, nie powinny przechodzić badań psychotechnicznych?
    Powoływałem się kilka razy na Szwecję nieprzypadkowo: to w Szwecji rząd nie jest wożony na sygnałach, to w Szwecji (jak i wielu innych państwach) parlamentarzystów OBOWIĄZUJA przepisy drogowe i NIEDOPUSZCZALNE jest popełnianie przez wybrańców narodu czy ekipę rządzącą wykroczeń, nie wspominając o przestępstwach drogowych. A w Polsce? Mam pisać, czy sam pan sobie dopowie? Ryba psuje się od głowy i jeśli rząd ma zamiar zrobić cokolwiek w kwestii bezpieczeństwa, to winien zacząć od siebie, od BOR (ci panowie nawet nie wykonując czynności służbowych, czują się panami dróg wszelakich, a gawiedź niech ucieka, bo paniska jadą). Powinien pan chyba wiedzieć, że złe wzorce bardzo szybko są powielane i … stają się u wielu normą.
    Podsumowując: czy teza „tylko człowiek bez prawa jazdy będzie stał po stronie śmierci – nie widzi przyczyn wypadków i ich skutków” – jako to pan raczył powiedzieć, jest prawdziwa? Śmiem twierdzić inaczej: tylko człowiek wożony samochodami z „R”, należący do grupy, która nie musi przestrzegać ograniczeń prędkości, widzi zło tylko w prędkości. Tylko czy człowiek tolerujący łamanie prawa przez szefa GITD (Art. 276 KK oraz Art. 231. § 1. KK), tolerujący nieznajomość obowiązujących przepisów przez rzecznika GITD, karzący szefa GITD za niewłaściwe wykorzystanie samochodu służbowego pogrożeniem paluszkiem, tolerujący nieprzepisowe wyposażenie samochodów GITD (proszę wskazać panie Nowak, gdzie w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym są dopuszczone lampy błyskowe? A jeśli twierdzi pan, jak i rzecznik GITD, że to są halogeny przeciwmgłowe, chętnie zobaczę, jak one świecą światłem ciągłym – zgadza się pan na taki eksperyment?) może być wiarygodny? Na ile może być wiarygodny w promowaniu bezpieczeństwa drogowego ktoś, kto kierując samochodem pokonał trasę Gdańsk – Warszawa w 4 godziny? Przepisowo? Wątpię. To pańskie zdanie „tylko człowiek bez prawa jazdy będzie stał po stronie śmierci – nie widzi przyczyn wypadków i ich skutków” skonfrontowane z pańskimi planami poprawy bezpieczeństwa i ciągłym wmawianiem ludziom o zbawiennym wpływie fotoradarów na bezpieczeństwo wskazuje na to, że nie ma pan prawa jazdy i stoi po stronie śmierci. I na to, że jest pan hipokrytą.
    A co do poprawy stanu bezpieczeństwa: niech pan przyjmie do wiadomości: fotoradar NIE jest zbawieniem dla ludzi, jest zbawieniem dla rządu i burmistrzów gmin. I żadna propaganda tego nie zmieni, nawet podlewana nieudolnie zmanipulowanymi danymi o przyczynach wypadków. Tylko kompleksowe działania i wdrożenie wszystkich możliwości ratowania sytuacji na polskich drogach (o których wspomniałem powyżej) mogą dać spodziewane efekty, a nie tylko koncentrowanie się na kierowcach, na fotoradarach, odcinkowych pomiarach prędkości czy innych kosztownych gadżetach wymyślonych w biurach GITD. Skoro GITD ma chęć na śmigłowce i drony (całe szczęście, że dział przeciwpancernych nie chcą), nie widząc PODSTAW bezpiecznej, co nie znaczy wolnej, jazdy samochodem, to cała ta służba, na czele z jej szefem, powinna zostać rozwiązana!
    Pozwolę sobie przypomnieć pewien fakt: Bridget Driscoll zginęła 17 sierpnia 1896 r. w Londynie. Ta 44-letnia gospodyni domowa oraz jej nastoletnia córka przechodziły koło Crystal Palace, kiedy to uderzył w nią samochód angielsko-francuskiej firmy Motor Carriage prowadzony przez Arthura Jamesa Edsalla. Podobno auto jechało z prędkością 4 mil na godzinę, czyli 6,4 km/h. Gdyby był fotoradar, z pewnością pani Bridget Driscoll by żyła…
    Zgodnie z obietnicą: szacunkowe dane odnośnie wypadków spowodowanych przekroczeniem dozwolonej prędkości to według osób tym się zajmujących zawodowo – około 6%.

    Co do ITD.: Ustawa o transporcie drogowym (Dz.U. z 2012 poz. 1265 • Brzmienie od 19 listopada 2012 r)
    Rozdział 9 – Inspekcja Transportu Drogowego, Art. 54. 2. Główny Inspektor Transportu Drogowego, cytuję:
    „pkt. 11) wykonuje zadania Inspekcji dotyczące kontroli i nadzoru nad przestrzeganiem przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami w zakresie, o którym mowa w art. 129g ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. — Prawo o ruchu drogowym”.
    A ww. art. 129g ust. 1 mówi, cytuję:
    „Art. 129g. Ujawnianie za pomocą STACJONARNYCH urządzeń rejestrujących zainstalowanych w pasie drogowym dróg publicznych następujących naruszeń przepisów ruchu drogowego:
    a) przekraczania dopuszczalnej prędkości,
    b) niestosowania się do sygnałów świetlnych”.
    Jak do tego zapisu mają się samochody ITD z fotoradarami? Są stacjonarne? I czy zgodnie z Ustawą o transporcie drogowym, TYLKO Główny Inspektor ma prawo do kontroli i nadzoru nad przestrzeganiem przepisów ruchu drogowego?
    I jeszcze jedno pytanie: dlaczego rząd zignorował Raport NIK, stanowisko KE, WHO w sprawie przyczyn wypadków w Polsce?

    • Krzysiek pisze:

      Bardzo dobry tekst. Zapewne adresat nie da żadnej odpowiedzi…
      Co do tej „tajemnej” przyczyny wypadków drogowych czyli „niedostosowanie prędkości do warunków ruchu” to wszystkim wiadomo, dlaczego tak jest.
      Art. 19 pkt 1 Kodeksu Drogowego mówi o „prędkości bezpiecznej”, która to prędkość niejako gwarantuje, że do żadnej kolizji czy wypadku nie dojdzie. A skoro do kolizji czy wypadku doszło, to najprościej powołać się na ten przepis, bo po co się trudzić dochodzeniem, który z uczestników zdarzenia jakie popełnił błędy w sztuce ?! Ponadto „prędkość bezpieczna” ma ten jeden feler, że nie można jej zmierzyć i ustalić „raz na zawsze”, bo ze swej natury jest ZMIENNA ! Tak więc nie można w jakikolwiek sposób ukarać za przekroczenie prędkości bezpiecznej w przypadku nie zaistnienia kolizji czy wypadku.
      To swoiste wygodnictwo, a wręcz lenistwo WSZYSTKICH organów mających dbać ustawowo o bezpieczeństwo ruchu drogowego, a więc od Sejmu, Senatu, Prezydenta (co podpisuje ustawy), MSW, Policję, Prokuraturę, SM / SG, a na Sądach i Biegłych Sądowych kończąc, powoduje, że mówiąc ogólnie – jest jak jest. Wszystkie ww „organa” koncentrują się zatem na kontroli i karaniu za przekroczenie dozwolonej prędkości nominalnej, bo to najłatwiej dokonać i daje szybką kasę. Takie podejście do sprawy powoduje, że bardzo często uczestnik lub uczestnicy kolizji czy wypadku próbują oczyścić się z zarzutu sprawstwa argumentując, że przecież jechali z dozwoloną na danym odcinku drogi prędkością, ale ponieważ jezdnia była mokra i śliska, to nie zdążyli wyhamować przed poprzedzającym pojazdem i chcąc uniknąć kolizji z nim uciekli na pobocze, gdzie znów „wpadli w poślizg” i walnęli np w budynek kościoła, do którego bardzo wolno się zbliżali, bo akurat byli już spóźnieni Mszę Św….No i policja, prokurator, policyjny biegły sądowy oraz sam sąd „daje wiarę” w zeznania faktycznego sprawcy wypadku, że on jechał przepisowo, bo z dozwoloną prędkością, bo jak tak mówi, to tak było…i skazuje kierowcę pojazdu poprzedzającego, który „na czas” nie usunął się temu nadjeżdżającemu z „przepisową” prędkością z tyłu…
      To jest druga strona medalu „maniakalnego” wręcz wskazywania na główną przyczynę wypadków prędkości.

  35. komendant SM pisze:

    http://orzeczenia.szczecin.so.gov.pl/content/wykroczenie/155515000002006_IV_Ka_000615_2013_Uz_2013-05-23_004

    ukarany prawomocnie przez SO Szczecin za wykroczenie ujawnione stacjonarnym urządzeniem rejestrującym straży m/g. Maszt jest tylko w przypadku stacjonarnego urządzenia rejestrującego. Zatem jakieś dziwne te wyroki, jeden taki, drugi taki.

    • 31 węzłowy Burke pisze:

      Wpisuje Pan tu sążniste wypracowania które , jak sądzę , przesyła prawnik z waszego sabatu komendantów aby dawał Pan odpór określonym siłom…itd. . Za mądry to on nie jest , a nawet odwrotnie, albowiem, jak Pan słusznie zauważył :” Zatem dziwne jakieś wyroki…” I jeśli dobrze rozumiem intencje tu piszących to właśnie głównie o te dziwne wyroki chodzi. Albowiem to powoduje deprecjację prawa a raczej lewa. Publicznie tu deklaruję że nie ogłoszę publicznie że Pan doszedł do samodzielnego wniosku a więc niezgodnie z poleceniami Biura Politycznego SM/G . Niech Pan traktuje ten wpis jako przyjazny albowiem lepiej późno niż wcale. 31

      • 31 węzłowy Burke pisze:

        ” Zatem jakieś dziwne te wyroki…”. Tak jak w oryginale. Przepraszam za błąd.31

        • Bigbluee pisze:

          Niestety jak obywatel jest uniewinniony z powodu nieróbstwa i przekroczenia uprawnień SM/G bo jakimś cudem mimo, że zgodnie z prawem nie musi to jednak u nas w Polsce musi udowadniac swoją niewinnośc , to wyrok jest wtedy „dziwny”. „Dziwne” ze mu sie udalo. Ale jak wysyla sie go do sądu bezprawnie, z artykułu na ktory nie powinna się SM/G powoływać, bez przeprowadzenia jakiegokolwiek postępowania wyjaśniającego i robiąc zdjęcie z za krzaka pod złym katem, to takiego czegoś obywatel nie moze nazwac „dziwnym”.

          Panie „komendancie”. A jak ja wskaże, że nie pamietam kto kierował bo wówczas w samochodzie były 2 osoby i wskaże te 2 osoby z imienia, nazwiska i adresu, to wy jako lenie pospolite nigdy w zyciu nie ruszycie 4 liter aby wypełnić swoje obowiązki i sprawdzic kto z nas kierował, tylko od razu do sadu za niewskazanie sprawcy, MIMO, ŻE JA WSKAZAŁEM SPRAWCĘ. NAWET DWÓCH!!

  36. jimbeam pisze:

    Mam fotkę z tego samego radaru z tej zasranej wiochy. Miałem min ponad 50 a na zdjęciu oczywiście 61. W związku z tym mam pytanie – czy wszystkie maszty muszą mieć zgodę od GITD czy są jakieś kryteria? Ponieważ mowa o tym samym radarze, może uda mi się coś z tym zrobić.

  37. komendant SM pisze:

    http://orzeczenia.szczecin.so.gov.pl/content/wykroczenie/155515000002006_IV_Ka_000615_2013_Uz_2013-05-23_004

    ukarany prawomocnie przez SO Szczecin za wykroczenie ujawnione stacjonarnym urządzeniem rejestrującym straży m/g. Maszt jest tylko w przypadku stacjonarnego urządzenia rejestrującego. Zatem jakieś dziwne te wyroki, jeden taki, drugi taki.

  38. komendant SM pisze:

    http://orzeczenia.szczecin.so.gov.pl/content/wykroczenie/155515000002006_IV_Ka_000615_2013_Uz_2013-05-23_004

    ukarany prawomocnie przez SO Szczecin za wykroczenie ujawnione stacjonarnym urządzeniem rejestrującym straży m/g. Maszt jest tylko w przypadku stacjonarnego urządzenia rejestrującego. Zatem jakieś dziwne te wyroki, jeden taki, drugi taki.

    • redakcja pisze:

      Ciekawe, dlaczego ten wpis program wrzucił do spamu? Na szczęscie od czasu do czasu pzreglądam spam. Dzięki za informację.

      • deV pisze:

        może przez umieszczenie linka aktywnego, niekiedy nierzetelni pozycjonerzy postują w ten sposób podając linki do swoich stron www

        • redakcja pisze:

          Może. Nagłośniłem wyrok na FB i tutaj. To swoje zrobi. Jak nie prokurator to prości ludzie zrobią z nimi porządek… Im dłużej to będzie twrało, tym będzie bardziej gorąco, choć mam nadzieję, że nie aż tak gorąco jak w Egipcie…

    • komendant SM pisze:

      „…W przypadku zarejestrowania naruszenia zasad ruchu drogowego przez przyrządy kontrolno-pomiarowe zamontowane na stałe do dokonywania kontroli jest uprawniona jedynie Inspekcja Transportu Drogowego (art. 129a ust. 1 pkt 3a). Jest to zmiana stanowiąca istotę nowelizacji przepisów prawa o ruchu drogowym – przeniesienie kompetencji ze Straży Miejskich i Gminnych na Inspekcję Transportu Drogowego…” – CO ZA BZDURA – TOTALNA KOMPROMITACJA – – należy również do ITD – ktoś chyba był ślepy jak czytał prd. Śmiech i ubaw po pachy.

      • Ziółkowski pisze:

        Tak, bo wcześniej przyznano te uprawnienia policji. Nie przyznaje się tych uprawnień SM ani SG. Czepianie się, że sąd nie napisał „oprócz policji”, to dziecinada. Skończyłeś chociaż zaoczną zerówkę?

      • max pisze:

        W cytowanym fragmencie występuje słowo „JEDYNIE”, co wyklucza proponowane przez pana słowo „RÓWNIEŻ”.

  39. gdańsk pisze:

    Mam fotkę dok ładnie z Kobylnicy .Zrobiona miesiąc temu ,widziałem ze błysnął .Przyszedł polecony , nie odebrałem .Mam pytanie do kolegów jak postępować .

    • komendant SM pisze:

      nie odebranie listu to nie wyjście, bo i tak w stosownym czasie przyjdzie Wyrok grzywna + koszty. Najlepiej to jednak przestrzegać znaków drogowych. I nie trza będzie szukać po internecie kruczków jak tu nie ponieść kary za złamanie przepisu.

      • Artur J pisze:

        Oczywiście, że najlepiej to przestrzegać znaków drogowych. Należy też przestrzegać przepisów prawa panie Komendancie SM.
        Otóż nie można skazać właściciela za niewskazanie, jeśli nie udzielił on odpowiedzi. Taki stan prawny nie jest winą kierowców i mają prawo nie odpowiadać na korespondencję. Jednakże znam sposób jak taką sprawę może SM skierować do SR, pozostawię jednak tę wiedzę dla siebie panie Komendancie SM.

        • komendant SM pisze:

          może Pan pozostać w swym przekonaniu, a ja dalej będę żądał od właściciela posiadacza pojazdu komu powierzył pojazd w oznaczonym czasie, a jak nie otrzymam wiążącej odp. to wniosek do sądu z art. 96 par. 3 kw w zw. z art. 129b ust. 3 pkt 7 prd.
          pozdr.

          • Born pisze:

            Panie Jaśnie KOMENDANCIE SM czy to Prawda ???
            Obalić to można króla, dyktatora, komunę nawet jak się okazało, ale nie obalisz demokracji. I dlatego te nieroby ze SM/G, jak się dorwą do żłoba, nie odstępują od niego latami. I śmieją się, że nikt lepszego ustrojstwa nie wymyślił. A pomysł jest prosty, bo liczą się głosy ciemnoty. A ciemnota nie dość, że straszliwie głupia i ciemna, to jeszcze okropnie leniwa. Ile było przypadków referendów o odwołanie jakiegoś złodzieja. I co, kogo odwołano? Na ogół uznaje się nieważność referendum, bo za mało matołów brało w nim udział. Żaden system nie daje trwającym u żłoba takich przywilejów jak demokracja, oparta na potwornej ciemnocie ciemnego luda.

    • Tomus60 pisze:

      Jak od przodu i zdjęcie wyraźne, czekaj na wyrok nakazowy będzie 50 zł wyższy niż mandat (koszty sądowe) ale satysfakcja że kasa nie pójdzie do gminy. Jak nie widać kierowcy nie odbieraj żadnej korespondencji od SM/ITD. Będą próbowali Ci być może doręczyć korespondencje przez dzielnicowego albo SM z miejscowości w której jesteś zameldowany trzeba ich sprytnie unikać, muszą Ci to doręczyć osobiście jak obierze nastoletnie dziecko to jakbyś nic nie otrzymał. Pamietaj jak nie odbierzesz nie można Ci postawić zarzutu że nie udzieliłeś odpowiedzi komu powierzyłeś pojazd. I tak się bawimy aż minie rok od dnia zdjęcia

    • Krzysiek pisze:

      Panie komendancie SM – twardy z Pana gość, prawdziwy Stróż Prawa siejący postrach wśród bandytów drogowych, tylko czapkę z głowy przed Panem i uchylić czołem…
      Mam do Pana pytanie – gdyby w Pana miejscowości tacy „przestrzegający przepisy drogowe inaczej” równi wobec równych Obywatele dokonali na Pana oczach lub oczach Pana podwładnych takiego czynu:
      http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/0,126943.html#BoxWiadTxt
      to co by Pan zrobił ?
      Pytanie nr 2 – gdyby Pana podwładni puścili jednak „luzem” tych bohaterów nadających się w sam raz do programu „Uwaga Pirat” , to jak by Pan tych swoich podwładnych nazwał ? Może tak:
      http://opole.gazeta.pl/opole/1,35086,14437217,Komendant_o_policjantach__patafiany__Prokuratura_.html#LokKrajTxt
      Z góry dziękuję za wyczerpującą odpowiedź:)

      • komendant SM pisze:

        żal mi Pana.

        • Krzysiek pisze:

          A mi Pana nie…
          Proszę o odpowiedź na zadane uprzednio pytania oraz na pytanie dodatkowe – dlaczego Panu mnie żal ???

      • 31 węzłowy Burke pisze:

        Szanowny Panie Krzysztofie ! Z czystą przyjemnością czytam Pańskie wpisy bo i jest co czytać. Jeno ten fragmencik odnośnie transparentu wydaje się być zbyt zdecydowany albowiem , jak wyczytałem na jakiejś stronie, była to odpowiedź na ataki litewskie w Wilnie. Jak było naprawdę , nie wiem, bo ani w Poznaniu ani w Wilnie nie byłem. Pańskie „potyczki ” z ” Komendantem SM” są trochę sadystyczne bo nie daje Pan jemu większych szans ( a może na tę szansę nie zasługuje ?) ale chyba SM to lubi. Reasumując , moja czapka wędkarska z głowy i szacunek dla Pana. 31

        • Krzysiek pisze:

          @31
          Fragmencik odnośnie transparentu faktycznie zdecydowany, ale bardziej oddający klimat „kultury osobistej” i „pozycjonowania ego” wielu Polaków niż dotykający bardziej wydumanych, niż realnych problemów polsko-litewskich
          Jeśli chodzi o kierowców, to akurat ci litewscy, głównie aut ciężarowych, w niczym nie ustępują, a na drogach podlaskich nawet przewyższają swymi umiejetnościami spychania do rowów wszystkiego co nadjeżdża z przeciwka, naszych rodzimych „miszczów” kierownicy.
          Co do komendanta SM, to można jego inicjały rozszyfrować jako „Sadysta-Masochista”:)

  40. 31 węzłowy Burke pisze:

    Każdy ubecki zakapior posługuje się specyficznym firmowym slangiem i to jest także tu widoczne. Co zaś do „wrodzonej uczciwości ” służb obecnego reżimu ciemniaków to : głośno było na Śląsku po aresztowaniu 20 strażników wiejskich związanych z kontrolą ruchu drogowego pod zarzutami żądania i brania łapówek. Prawie zamieciono pod dywan sprawę ok. 20 policjantów z poznańskiej drogówki których zwolniono z pracy za łapówki co im udowodnił ich tzw. wydział wewnętrzny. Co zaś do tych szaleńców polucyjnych z TVN Pirat to dawno powinni gnić w lochu za niebezpieczne sytuacje które prowokują. Aż dziw że pokazują takich szaleńców jako przykład wzorowych polucjantów. 31

  41. Marcin pisze:

    Hej ludki. Szczerze to żal mi was trochę jest. Postępujecie wg schematu – złapią was za kradzież – mówicie że to nie wy. Złapią was za rękę mówicie że to nie wasza ręka.
    Te wszystkie wykręty, że nie wiem kto prowadził, że był to obcokrajowiec, Marsjanin, że pomiar robiony pod złym kątem (jaka macie wiedzę na ten temat?), że SM(G) nie ma uprawnień, cytujecie przepisy, orzeczenia, interpretacje o których 90% z was nie ma pojęcia, wklejacie linki to artykułów z onetu czy interii itd.
    Jeszcze inni wchodzą na drogę sądową, są w stanie jechać przez pół Polski, poświadczyć nieprawdę żeby wyłgać się od odpowiedzialności.

    A to wszystko dlatego, że nie macie *cywilnej* *odwagi* przyznać się, że to wy złamaliście przepisy i popełniliście wykroczenie. Naprawdę żal mi was…

    • Krzysiek pisze:

      Widzisz, chodzi o to, że ta druga strona, co to łapie „nas” na łamaniu przepisów i popełnianych wykroczeniach nie jest w niczym od „nas” gorsza, a nawet „lepsza” , jeśli chodzi o łamanie przepisów i popełnianie wykroczeń.
      Obejrzyj sobie z uwagą program „Uwaga Pirat” i zobacz dokładnie, z powtórkami, w zwolnionym tempie, kto na tych filmach częściej stwarza większe niebezpieczeństwo na drodze – ten co go „łapią”, czy ci , co go łapią ?

      A co do „cywilnej odwagi do przyznania się do złamania przepisów, działania wg schematu – złapią was za kradzież – mówicie , że to nie wy” to niedawno na pierwszych stronach wszystkich portali była informacja o dwóch POLSKICH policjantach, którzy wypłacili z „głupiego” bankomatu podwójną kasę, bo tak ten bankomat właśnie podwójnie wypłacał.
      A gdy bank doszedł do nich po numerach kart i grzecznie poprosił o zwrot nadpłaconej niezgodnie z PRAWEM kasy to OBAJ najpierw zaprzeczyli, że taką kasę wyciągnęli i odmówili jej zwrotu ! Dokładnie tak jak piszesz – DWAJ ZŁODZIEJE W POLICYJNYCH MUNDURACH złapani na kradzieży (przywłaszczenie nienależnej gotówki to też kradzież) powiedzieli – TO NIE ICH RĘKA WKŁADAŁA KARTĘ DO BANKOMATU !!!
      Zajął się nimi prokurator, ale może zdążą przejść na „zasłużoną” emeryturę, za którą m.in Ty zapłacisz….
      Naprawdę bardzo mi żal takich ludków jak Ty, Marcin, co to święcie wierzą w NIESKALNĄ UCZCIWOŚĆ, PRAWORZĄDNOŚĆ i UOSOBIENIE CNÓT WSZELAKICH funkcjonariuszy państwowych, w tym policjantów, SM-ich czy „krokodylków”….
      Naprawdę żąl mi Ciebie….

    • mo do pisze:

      Lubisz wmawiać innym co mają myśleć albo robić?
      ZAPISZ się do Straży Miejskiej!
      Skoro nie potrafisz przeczytać instrukcji urządzenia ze zrozumieniem,
      to nie zrozumiesz również tego, że każdy ma prawo bronić się jeżeli stwierdza,
      że został oszukany.
      Więc szanowny Panie Marcinie pomyliłeś Pan strony. To nie jest forum SM 😉

  42. B33 pisze:

    Odnoście wpisu
    „”redakcja pisze: 12 sierpnia 2013 o 20:53” nie mogę odpowiedzieć pod wiadomością

    Uprzejmie proszę czytać ze zrozumieniem napisałem członkowie i sympatycy. Dowodem na opisywane przeze mnie zachowanie członków jest PAN Panie „redakcja.

    W moim domu to ja określam zasady i granice, a jeśli ich nie określiłem, nie mogę mieć pretensji. Pan też nie powinien ich mieć do mnie. Wszak aprobata takiej formy sfrustrowanej ekspresji oznacza podzielanie przez redakcję takich poglądów, zdania i formy itp. itd. Na redagowanej przez Pana stronie dzieję się tyle na ile Pan przyzwala, To Pańska sprawa, czy frustracja jest właściwym usprawiedliwieniem dla tekstów typu:
    „A tu taki lump,nierób plaszczy dupę w autku…. żeby chociaż jeden taki darmozjad i truteń okazał ….rozpiżył tych darmozjadów … zastanawiam się czy to jest możliwe wsród niedouczonych głąbów nastawionych na kasę….. (..)”

    „….Jeśli ktoś się podaje za komendanta, to należy zakładać że nim jest rzeczywiście..”
    Proszę nie zapomnieć, że ja podaję się za znak B33 😉

    A co do tego mailowego zgłaszania obraźliwych wpisów, Jeśli redakcji one nie wadzą, to mnie na pewno nie obrażają, uważam, że to nawet dobrze, że nie widzi Pan w tym nic złego, jest możliwość dokonania oceny wartości i powagi tej strony, jeśli mają ją określać niestowarzyszeni, tchórzliwi, anonimowi i wulgarni – to niech tak będzie. Z góry wiadomo jaki poziom reprezentuje adwersarz, łatwo „bat ukręcić”

    • redakcja pisze:

      Według toku Pana myślenia aprobujemy także Pana poglądy, skoro ich nie kasujemy…
      Na stronie piszą teksty członkowie stowarzyszenia, jego sympatycy oraz prowokatorzy….
      Nawet nie mam zamiaru zdadywać kto jest kim. Po prostu mi sie nie chce.

  43. Tosia pisze:

    od 25 lat jestem kierowcą, nigdy nie miałam żadnego najmniejszego nawet wypadku, stłuczki, przekroczenie przepisów, jeżdżę do przesady ostrożnie.
    wybrałam się na wakacje – w lasy, okolice Kęsowa, Białego Boru. dostałam dwa zdjęcia z radaru pocztą – oba ze wskazaniem 61km. ciekawe……

    wiem jedno – moja noga już tam nie postanie. dostaną tę stówkę, niech się bandyci (jak zbójcy drogowi w średniowieczu) za to napiją czy co tam, ale jako turystka mogłam zostawić tam 1000-2000 latem. nie dość, że sama tam nigdy nie pojadę, to odradzę wszystkim dookoła.
    dobra promocja gminy, nie ma co. przecież każdy wie, że nie chodzi o bezpieczeństwo na drodze, tylko o kasę.

    • Tochu tata tosi pisze:

      Tosia? On na oną się zamienia by frekwencję niezasowolonych podnieść na stronie
      tak mi się przypomniało
      pyta Palikot Rozenka:
      – gdzie jest Biedroń
      Rozenek:
      – na Grodzkiej

    • B33 pisze:

      Ooooo Panie @krzysiek, oto Tosia profesjonalny przykład – kłamczuszek, bądź literacka fikcja. tzw. prowokator?
      Toś jest niemłody. Długo, z przesadną ostrożnością, uczciwie przestrzegał prawa, Akcja umiejscowiona „topowo wg zainteresowania najbardziej zacietrzewionych
      :), i 25 lat uczciwości legło w gruzach :(. Tosio – CO SIĘ STAŁO? Taki uczciwy,prawy, a zrozumieć nie może, że dwukrotnie nazbyt docisnął gazu. Zakładam, że zbójcy ustawili się 5 cm za ograniczeniem. Totalnie zaskoczyli 25 letni wzór cnót. Cóż za bandytyzm. Brrrr…, aż mną wstrząsa. Tosia zapomniał sprawdzić taryfikator, tam jest (przy założeniu 2 x 11 km/h) 2 x 100, przecież zbójcy i bandyci biorą z górnej póły, więc będzie 200, no chyba, że tosio wymyśli jakąś niewiarygodną historyję i wyżebrze 2 x 50 .
      Tosio nie zapomnij, że pojechałeś w lasy kęsowsko/białoborskie, okolica między tymi mieścinami to drogowo 85 km, I najciekawsze, jak w lasach zamierzała/eś wydać 1000-2000 zł chyba nie na mandaty za zaśmiecanie lasu. Nie ma co odradzać niewielu rodaków chce spędzać wolny czas w lesie.

      Jak zaczęto trąbić o Białym Borze to przejeżdżając przez tą miejscowość z wyjątkową ostrożnością doglądałem, by nie przekroczyć ograniczeń prędkości, to samo w Kęsowie i każdej miejscowości, a już niebieska tablica „kontrola radarowa” skutecznie mnie odstrasza przed płaceniem za własną głupotę. Jak to jest, że wszyscy wiedzą, wszyscy odstraszają, i nadał Biały Bór „łupi jak przydrożni bandyci”
      Z tą promocją gminy to raczej prawda, odkąd powstała tam skuteczna sieć ograniczająca piractwo drogowe zmniejszyła się do ZERA liczba wypadków i innych zdarzeń, no kosztem niezadowolonych, ale ile byście chcieli tam jechać??

      Ach wrócę do tematu Panie @Krzysiek czy przekroczenie o 11 km/h jest, czy nie jest wykroczeniem, jak to traktować? O ile wg Pana powinno się ugiąć prawo, albo tylko upominać, gdzie jest ta granica bezpieczeństwa, jak ją określić, kto to powinien zrobić?

      • redakcja pisze:

        Ja myślę, że Tosiowi chodziło o co inego. Otóż on ma podejrzenie, że jego prędkość została nieprawidlowo zmierzona. I nie jest wykluczone, że tak właśnie było. Ludzie rzeczywiście zaczęli jeździć po radarowym zagłębiu o wiele ostrożniej. Chłopaki (tzn. funkcjonariudsze samorządowych oddziałów brd) dokonują „cudów” żeby wyrobić plan. Dlatego niech pan na Krzysia nie krzyczy.
        A co do prawa. Reakcja organu na ujawnione na wykroczenie może być różna. Niekoniecznie i nie w każdym przypadku musi nastąpić kara w postaci grzywny. I to jest drugi argument po stronie Tosia.
        A swoją drogą, ciekawe czy ktoś bada znawisko wpływu fotoradarowych sraży gminnych na spadek/wzrost liczby turytów odwiedzającycy region? Byłyby to bardzo interssujące badania socjologicze…

      • Krzysiek pisze:

        @B33 pisze: „Ach wrócę do tematu Panie @Krzysiek czy przekroczenie o 11 km/h jest, czy nie jest wykroczeniem, jak to traktować? O ile wg Pana powinno się ugiąć prawo, albo tylko upominać, gdzie jest ta granica bezpieczeństwa, jak ją określić, kto to powinien zrobić?”

        Ze stylu Pana wypowiedzi wynika, że jest Pan raczej humanistą niż umysłem ścisłym, stąd takie a nie inne skomentowanie wypowiedzi Tosi, ale to idzie na Pana konto.
        Ja natomiast jestem umysłem technicznym, na dodatek wykształconym w technice motoryzacyjnej, więc podchodzę do sprawy przekraczania prędkości w sposób inżynierski z uwzględnieniem obowiązującego prawa w tym zakresie.
        Zacznijmy może od spraw formalnych uregulowanych w Kodeksie Drogowym (PRD) rozdział 3 oddział 3. Kodeks ten definiuje dwa rodzaje ograniczeń prędkości nazwijmy je: nominalne i względne. Nominalne to wynikające z rodzaju pojazdu, drogi oraz znaku ograniczającego prędkość. Względne – to tzw. Zasada Prędkości Bezpiecznej wyrażona w Art. 19. 1. :”Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.”
        Zasada ta mówi, że w praktyce kierowca ma jechać z taką prędkością, aby w każdych warunkach mógł zatrzymać pojazd przed jakąkolwiek przeszkodą w miejscu, w którym chce kierowca, a nie jego samochód. Proste ? Chyba tak…
        Nie muszę chyba Panu tłumaczyć, że prędkość bezpieczna jest różna w różnych warunkach drogowych. Może być zarówno wyższa jak i niższa od prędkości nominalnej określonej dla danego odcinka ruchu. Przy czym prędkość bezpieczna na danym odcinku drogi jest również różna dla różnych pojazdów oraz kierowców, a właściwie ich doświadczenia, które zdobywa się latami jazdy i setkami tysięcy przejechanych bezwypadkowo i bezkolizyjnie kilometrami. Gdyby zatem wszyscy kierowcy potrafili określić swoją prędkość bezpieczną na danym odcinku drogi oraz jej przestrzegali to najprawdopodobniej do żadnych wypadków nigdy by nie doszło i nikt do nikogo nie miałby pretensji, a ruch drogowy były BEZPIECZNY.
        Ponieważ jednak ustawodawca wyszedł z założenia, że kierowcy mogą się pomylić w ocenie swojej prędkości bezpiecznej, dlatego wprowadził ograniczenia nominalne, które w zasadzie są słuszne, o ile nie stoją w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem.
        A zdrowy rozsądek mówi, że tam, gdzie dla większości kierowców prędkość bezpieczna wynosi powiedzmy 90 km/h, nie można stawiać ograniczenia do powiedzmy ..40 km/h, bo to zwyczajnie kłóci się ze zdrowym rozsądkiem !
        W tym miejscu dochodzimy do kwestii – PO CO JEST PRAWO O RUCHU DROGOWYM ? Jeśli przyjmiemy definicję, że prawo to jest po to, aby ruch drogowy był zorganizowany RACJONALNIE oraz SPRAWIEDLIWIE, to pod takim właśnie kątem widzenia trzeba oceniać to prawo jak i jego PRZESTRZEGANIE przez uczestników ruchu drogowego oraz przez funkcjonariuszy pilnujących porządku i prawa na drogach.
        Tak już jest, że każdy wymiar „sprawiedliwości” każdego państwa opiera się na prawie, które zawiera przepisy szczegółowe, za których przekroczenie grozi określona kara, mniej lub bardziej dolegliwa, a za wykroczenia w ruchu drogowym najczęściej finansowa, bo „uderzenie po kieszeni” boli bardziej niż kijem po portkach. Dlatego też systemy prawne państw „nowoczesnych” wyeliminowały ze swych kodeksów kary cielesne zastępując je głównie finansowymi. No bo gdyby za przekroczenie prędkości dopuszczalnej o te , co Pan pisze, 11 km/h nasza Tosia dostałaby na miejscu występku (lub w siedzibie SM czy Policji) te 11 batów kijem po grzbiecie, TO CO BY PAŃSTWO Z TEGO MIAŁO ???? Musiałoby ponieść koszt utrzymania policjanta / strażnika miejskiego, dodatkowo zapłacić „katowi” za wymierzenie „sprawiedliwości”, wyposażyć go oczywiście w odpowiedniej jakości kij, którym uderzenie byłoby tak bolesne, że nasza Tosia (Toś) już nigdy by tej prędkości nie przekroczyła, ani nie myślała o jej ponownym przekroczeniu ! W krótkim czasie ruch drogowy stałby się bardzo bezpieczny, a piesi również chodziliby jak „trybiki w zegarku”, bo za przejście pasami „na czerwonym” dostaliby przykładowo 10 batów oraz dodatkowo 50 „pompek” dla „recydywistów”:)
        Moim skromnym zdaniem taki system kar za wykroczenia drogowe przez ich uczestników byłby o wiele bardziej skuteczny niż obecnie funkcjonujący. Miałby on jednak jedną ZASADNICZĄ WADĘ dla państwa – byłby bardzo kosztowny i nie generowałby żadnych dochodów do kasy państwowej !!!
        A jak wszystkim wiadomo każde państwo, aby funkcjonować MUSI MIEĆ KASĘ (..” bo świat na kasie stoi, bo kasa świat napędza …”).
        Aby nie przedłużać tego wątku formalnego wyciągnę wniosek, że GŁÓWNYM celem systemu karania finansowego za wykroczenia drogowe, w tym w szczególności za przekroczenia prędkości NOMINALNEJ, jest aspekt finansowy, czyli chęć napełnienia kasy państwowej / miejskiej / gminnej kosztem Obywateli „nieprzestrzegających prawa”. Gdyby bowiem ustawodawcy chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa ruchu drogowego, to bardziej skuteczny były system kar cielesnych, ale to, jak już udowodniłem, żadnemu państwu na zdrowie by nie wyszło, a raczej prowadziło do jego bankructwa.
        Ale jest jak jest, więc należy się zastanowić nad zgodnością obowiązującego prawa oraz jego STOSOWANIA ze ZDROWYM ROZSĄDKIEM. Ktoś już tu pisał, że w Czechach obszar zabudowany zaczyna się na pierwszej chałupie, a kończy na ostatniej stodole. W odróżnieniu od naszej kochanej Polski, gdzie zwykle zaczyna się w szczerym polu, a kończy w pobliskim lesie… Albo na zakręcie, który można pokonać z prędkością 70 km/h ustawia się ograniczenie … 40 km/h, gdy tymczasem w takiej Austrii z podaną na znaku prędkością każdy samochód bezpiecznie go pokona (z większą nie radzę, nie z uwagi na ewentualny mandat, ale na bezpieczeństwo samego kierowcy).
        Przykładów można mnożyć i każdy poda ich całe mnóstwo.
        Kiedy zatem nie wiadomo o co chodzi, o bezpieczeństwo w ruchu drogowym, czy o „coś” innego, to każdy zdrowy na umyśle człowiek może wyciągnąć kolejny, jedynie słuszny wniosek : CHODZI O PIENIĄDZE !
        I dlatego w państwie takim jak Polska, gdzie dziura budżetowa jest głębsza niż jakikolwiek szyb kopalniany, pokusa rządzących, aby zasypać tę dziurę kasą kierowców jest nieodparta. Co do sposobów realizacji tego „biznesu” nie będę pisał, bo o tym mówi strona SPnD oraz wpisy wszystkich Szanownych Komentatorów. Ja sam już pisałem wcześniej dlaczego większość przekroczeń prędkości nominalnych zawiera się w zakresie do 30 km/h, więc nie będę się powtarzał.

        Przejdźmy zatem do aspektu technicznego sprawy przekraczania prędkości nominalnej. O prędkości bezpiecznej nie będziemy dyskutować, bo jest ona OBIEKTYWNO-SUBIEKTYWNA, gdyż zawiera czynnik zarówno materialny w układzie droga – koło – pojazd , jak i ludzki – doświadczenie i umiejętności, które są NIEMIERZALNE. Można ten czynnik ludzki jedynie ograniczyć do wartości granicznych zjawisk fizycznych występujących w trakcie ruchu pojazdu, zgodnie z zasadami dynamiki ruchu pojazdów samochodowych. Ten sposób analizy można i należy zastosować w przypadku wyjaśniania przyczyn danego wypadku drogowego, co jest domeną biegłych sądowych i zawiera się w szczegółowych ekspertyzach i rekonstrukcjach wypadków drogowych.
        Po pierwsze – prędkość pojazdu jest wartością mierzalną, a skoro mierzalną, to istnieją urządzenia pomiarowe służące do jej pomiaru. Każde urządzenie pomiarowe ze swej istoty działania posiada mniejszy lub większy BŁĄD POMIAROWY, który na dodatek zmienia się w trakcie użytkowania danego urządzenia.
        Dlatego wszystkie urządzenia pomiarowe do użytku służbowego, mające służyć jako dowód w sprawie, podlegają określonym badaniom, certyfikacjom, atestom i wreszcie okresowym kalibracjom, które mają na celu utrzymanie jak największej dokładności pomiaru.
        Jak to prawnie i technicznie się odbywa, a w szczególności w PRAKTYCE, to opisuje również SPnD oraz inne portale oraz odpowiednie urzędy.
        Przyjmując średni błąd pomiarowy SPRAWNEGO i WYKALIBROWANEGO urządzenia pomiarowego typu ręczny miernik prędkości czy fotoradar, stosowane przez uprawnione służby, na około 3% można łatwo wyliczyć, że prędkość zmierzona 61 km/h oznacza w praktyce prędkość rzeczywistą w granicach od 59 do 63 km/h. Czyli dany pojazd jechał najprawdopodobniej z prędkością nie mniejszą niż 59 km/h, ale nie większą niż 63 km/h. Czyli z prawnego punku widzenia można zarzucić temu kierowcy jedynie jazdę z prędkością CO NAJMNIEJ 59 km/h , ale 61 już nie !
        Taki pomiar daje urządzenie SPRAWNE oraz użytkowane ZGODNIE Z INSTRUKCJĄ. Jest oczywiste, że urządzenie NIESPRAWNE oraz użytkowane NIEZGODNIE z instrukcją da wynik ZAFAŁSZOWANY, zarówno w górę jak i w dół. Ale wtedy, takie urządzenie lub sposób jego wykorzystania jest niezgodny z prawem I O TO WŁAŚNIE toczy bój SPnD !
        Ja oczywiście SM czy Policję nie posądzam o zaniżone IQ, bo ci funkcjonariusze doskonale wiedzą jak obsługiwać dane urządzenie, aby pomiar był „taki, jaki ma być”…To przecież „każdy głupi” wie i potrafi !
        I tylko osoba wyjątkowo naiwna mogłaby wierzyć w bajki, że tak się nie dzieje, a funkcjonariusze publiczni to IDEAŁY UCZCIWOŚCI !
        To jest jedna strona, która dysponuje arsenałem prawnym i technicznym pozwalającym na odpowiednie namierzenie każdego kierowcy.
        Kierowca natomiast dysponuje jedynie prędkościomierzem, który jednak ani z definicji, ani w praktyce NIE JEST urządzeniem pomiarowym ! To jest jedynie przyrząd pokazujący PRZYBLIŻONĄ prędkość danego pojazdu, z reguły nieznacznie zawyżoną w stosunku do rzeczywistej, chociaż przypadki zaniżania nie są wcale tak rzadkie. Ponadto sposób pomiaru prędkości przez prędkościomierz powoduje, że błąd pomiarowy zależny jest dodatkowo od wielkości i stanu zamontowanego ogumienia. Wszystko to powoduje, że faktyczny błąd pomiarowy prędkościomierza wynosi około „plus – minus” 10 km/h nominalnie. Mając na „liczniku” 70 km/h można faktycznie jechać między 60 a 80 km/h.
        Różnica w stosunku do urządzeń urzędowych jest aż nadto widoczna.
        Dlatego też MĄDRY ustawodawca, jak np niemiecki, wprowadza margines na ten błąd pomiarowy, np 7%,
        I wtedy od zmierzonego 61 km/h odejmuje się te 7% i za podstawę przekroczenia prędkości przyjmuje 56 km/h i odpowiednio do tej wartości karze (lub odstępuje od ukarania).

        Pozostaje zatem do wyjaśnienia kwestia wagi nominalnego przekroczenia prędkości na bezpieczeństwo ruchu drogowego.
        Proponuję ograniczyć nasze rozważania do przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości 50 km/h na obszarze zabudowanym. Ustawodawca ustanowił pojęcie „obszaru zabudowanego” dla obszaru, który jest zabudowany, a przede wszystkim ZAMIESZKAŁY – zatem należy się spodziewać ruchu pieszego oraz istnieje niebezpieczeństwo wtargnięcia pieszego na drogę. Ja już pomijam fakt, że pieszych też obowiązują przepisy PRD, ale widocznie ograniczenie prędkości pojazdów na tym obszarze ma zadanie prewencyjne biernej ochrony pieszych. Ustalono tę prędkość na 50 km/h gdyż badania wykazały, że pieszy potrącony przez samochód jadący z prędkością 50 km/h ma 40% szans na przeżycie, ale przy zaledwie 10 km/h więcej, czyli 60 km/h, szanse przeżycia potrąconego pieszego maleją do 15%? Stopień obrażeń potrąconego pieszego jest uzależniony od prędkości jadącego pojazdu i nawet jeśli pieszy przeżyje, często zostaje osobą niepełnosprawną do końca życia.
        Załóżmy słuszność tego rozumowania, ale sprawdźmy to w sposób naukowy w odniesieniu do praktyki prowadzenia pojazdu samochodowego.
        Trzeba KONIECZNIE podkreślić, że te 50 km/h to jest PRĘDKOŚĆ KOLIZYJNA samochodu z pieszym, a nie prędkość pojazdu przed kolizją ! W praktyce ruchu drogowego przypadki nagłego wtargnięcia pieszego na drogę nie występują. Pieszy ze swoją prędkością ok. 5 km/h też potrzebuje chwilę czasu, aby na tę drogę odpowiednio głęboko wtargnąć. Fakt obecności pieszego w pobliżu czy też na skraju albo na samej drodze też jest z reguły z daleka dla kierowcy widoczny, chyba, że ciemną nocą na czarno ubrany pieszy idzie środkiem drogi, ale to już chyba jego zmartwienie i ryzyko…
        Przyjmijmy przypadek pierwszy, że Tosia jedzie przez obszar zabudowany na suchej asfaltowej drodze z przepisową prędkością 50 km/h i w odległości 50 metrów przed nią nagle na drogę wpada zdyszany pieszy.
        Wtedy Tosia hamuje przed tym delikwentem i zgodnie z kalkulatorem drogi zatrzymania (http://www.prawko-kwartnik.info/kalku/zatrzymanie.html) zatrzymuje się przed nim blisko 15 metrów. Pieszy ocalony ! Brawo Tosia !
        Przypadek drugi – Tosia się „zagapiła” albo jej prędkościomierz
        kłamie i jej auto pędzi te zmierzone 61 km/h. Wtedy ten sam kalkulator daje wynik 48 metrów drogi zatrzymania, więc Tosia zatrzymuje się 2 metry przed pieszym ! Znowu CUD , brawo Tosia !!!!
        Obliczmy zatem hipotetyczną prędkość z jaką musiałaby gnać Tosia, aby walnąć w tego pieszego z prędkością 50 km/h co dawałoby mu jeszcze 40% szans na przeżycie ?
        Używając ponownie tego samego kalkulatora otrzymujemy wartość około 75 km/h., a dla prędkości około 80 km/h prędkość kolizyjna wzrośnie do 60 km/h, czyli szanse pieszego spadną do 15%.
        W ten sposób obliczyliśmy tę „granicę bezpieczeństwa”, o którą pyta nasz drogi @B33.
        Wynosi ona około 25 km/h przekroczenia prędkości 50 km/h w obszarze zabudowanym, przy założeniu, że 50 metrów przed pojazdem NAGLE pojawia się pieszy.
        Jak wykazano wyżej przekroczenie prędkości o te 11 km/h nie skutkuje kolizją z pieszym.
        Założenie, że pieszy NAGLE, dosłownie z nieba spadnie wprost pod jadący samochód jest zupełnie irracjonalne, można powiedzieć wprost debilne. Ma jednak jedną zasadniczą zaletę dla ustawodawcy – pozwala wprowadzić GŁUPIE prawo, które nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i jest NIERACJONALNE i NIESPRAWIEDLIWE.
        Na aspekt nieracjonalności ograniczenia prędkości do 50 km/h na obszarach zabudowanych wskazywały już liczne stowarzyszenia transportowców w Niemczech argumentując, że to ograniczenie generuje olbrzymie KOSZTY transportu : konieczność redukcji biegu na III, wzrost zużycia paliwa i wydłużenia czasu transportu, przy jednoczesnej bardzo iluzorycznej ochronie pieszych, którym powinno zapewnić się odpowiednie chodniki i ścieżki pieszo-rowerowe na poboczu czy obok drogi , BO TO JEST REALNA POPRAWA BEZPIECZEŃSTWA RUCHU DROGOWEGO, a nie ograniczanie prędkości aż do granicy absurdu !
        Jednak to „głupie prawo” kieruje się swoistą logiką, a na imię jej MONEY, MONEY, MONEY !!!!
        I teraz już doskonale wiemy, dlaczego w Polsce obszar zabudowany zaczyna się w szczerym polu a kończy w lesie, nie ma chodników ani ścieżek rowerowych przy drogach , za to stawiane są fotoradary, czają po krzakach „misie z suszarkami”, na poboczach stoją „krokodylki” z podwójnymi lampami błyskowymi, a co gmina to SM, co to jedyny pojazd służbowy ustawia przy najbardziej ruchliwej drodze, często dając zarobić znajomemu kolesiowi, wypożyczając od niego „podrasowany” fotoradar.
        Dziękuję za uwagę i cierpliwość przy czytaniu tego tekstu.
        Krzysiek

        • Tochu tata tosi pisze:

          Dziękuję, ładnie. Nie chcę słodzić, ale naprawdę duży szacun, jeśli „waść” jesteś autorem. Nieładnie byłoby nawet komentować.

          • Krzysiek pisze:

            „waść” jest autorem tego tekstu i podejmie konstruktywną dyskusję z każdym merytorycznym komentarzem.
            Dla zaspokojenia ciekawości entuzjastów ograniczenia prędkości w obszarach zabudowanych aż do wartości wykluczającej nie tylko śmierć, ale nawet niewielkie obrażenia nierozważnego pieszego, co to nagle, niczym przysłowiowy „grom z jasnego nieba” spadł nam prosto pod koła spróbujmy obliczyć tę ”magiczną” granicę bezpiecznej prędkości przeżycia wszystkiego co się kierowcy pod koła nawinie.
            Inaczej mówiąc, spróbujmy obliczyć prędkość kolizyjną ,przy której uderzenie samochodu w pieszego spowoduje co najwyżej takie obrażenia jak zwyczajny upadek czy napad kaszlu.
            Podczas uderzenia auta w pieszego działają na niego określone siły oraz przeciążenia, które w odniesieniu do człowieka można określić jako wielokrotność przeciążenia ziemskiego oznaczanego jako G (http://pl.wikipedia.org/wiki/Przeci%C4%85%C5%BCenie).
            W stanie spoczynku wynosi ono 1 G, w stanie nieważkości 0 G, podczas kichania około 2,9 G, a przy kaszlu 3,5 G.
            Można przyjąć, że graniczne przeciążenie nie powodujące żadnych skutków na człowieku to jest 5 G.
            Człowiek o średniej wadze 75 kg stojący na nogach posiada energię potencjalną swojego środka ciężkości na wysokości około 1 metra odpowiadającą wartości około 750 J (dżuli).
            Gdyby zatem „fiknął” sam z siebie koziołka na skutek bardzo mocnego ataku kaszlu i doznał przeciążenia 5 G, to wówczas jego energia wzrosłaby 5 razy uzyskując wartość 3750 J.
            Z zasady zachowania energii możemy przyjąć, że z taką właśnie energią kinetyczną musiałby w stojącego na drodze pieszego o takiej masie walnąć pojazd jadący na niego, aby skutki były podobne. Po prostych obliczeniach na poziomie gimnazjum dostajemy wynik, że dla samochodu o masie 1500 kg prędkość ta wynosi około 18 km/h. Czyli z taką prędkością może walnąć pieszego auto, aby skutki uderzenia były porównywalne ze skutkami ataku mocnego kaszlu.
            Wniosek z tego jest taki, że gdy już wszyscy kierowcy będą poruszać się po obszarze zabudowanym z prędkościami poniżej aktualnie dozwolonych, to te prędkości zostaną obniżone, oczywiście w „trosce” o życie i zdrowie pieszych spadających z nieba prosto pod koła pojazdów, ewentualnie leżakujących na środku drogi bo zmęczyło ich przechodzenie przez jezdnię, do wartości zbliżonych do około 20 km/h. Nie może zatem nikogo dziwić, że w którejś z Komisji Europejskich powstał już projekt, aby obecnie obowiązującą prędkość na obszarze zabudowanym wynoszącą 50 km/h w większości krajów europejskich obniżyć do … 30 km/h.
            Wtedy nawet gdy ślepy pieszy wejdzie na drogę i walnie w niego ślepy kierowca, to nikomu nic wielkiego się nie stanie. Tym sposobem państwo uchroni ślepego pieszego przed nieszczęściem, a ślepemu kierowcy nie będzie groziło więzienie za spowodowanie wypadku. No i wszyscy będą „żyli długo i szczęśliwie”, a kto się nie podporządkuje i będzie gnał te 40 km/h na ograniczeniu do 30-ki, tego bach po kieszeni !
            Tak więc nadzieja, że SM pójdzie na bezrobocie może okazać się bardzo płonna:(

          • Ziółkowski pisze:

            @Krzysiek
            „W wielu miastach Europy Zachodniej ulice objęte uspokojeniem ruchu, o dopuszczalnej prędkości nie większej niż 30 km/godz., stanowią 70-80% sieci drogowej miasta [6]. W Polsce proporcje są w najlepszym wypadku odwrócone, a stosowany repertuar środków uspokojenia ruchu – bardzo ograniczony [1]. ”
            http://www.zm.org.pl/?a=bezpieczne_korzystanie_z_roweru#2.3._Infrastruktura_rowerowa

            Ograniczenie do 30km/h nie jest takie głupie. I tak przecież średnia prędkość w rozbudowanej sieci dróg miejskich raczej dużo więcej nie wyniesie.

        • B33 pisze:

          Długo i teoretycznie. Kolega demonstrował mi wzór na rybę.
          Pozwolę sobie z praktyki. Mieszkam na wsi, przez wieś przebiega droga wojewódzka, jej długość to około 700m. Brak chodników duże drzewa, które zmuszają do wchodzenia na jezdnię. Znaki teren zabudowany jak najbardziej zasadnie ustawione. Codziennie od rana do wieczora horror. Na moje oko średnia prędkość to 90 km/h. Setki monitów do zarządcy drogi, trzykrotna wizyta panów z BRD. Wniosek. Nikogo nie stać na wysepki spowalniające. Wymyślili poprzeczne taśmy przy zbliżaniu się do terenu zabudowanego. Efekt – przy dużej prędkości duży hałas. A prędkości nadal szalone. w przeciągu 2 lat 3 wypadki śmiertelne z udziałem pieszych. Około 20 wypadków z uwagi na „pocałowanie” drzewa. Większość hospitalizowana. Pojechaliśmy do straży miejskiej, by wg zaleceń zarządcy spowolnili ruch fotoradarem. Pół roku starali się o tzw. zmianę organizacji ruchu,. No i jest. Jak stoi strażnik z fotoradarem jeżdżą jak baranki, no co niektóry się wyrwie, pokaże środkowy palec, zatrzyma się zrobi foto, nakręci film, postraszy Emilem i prasą. Strażnik kończy (wg Was łupienie) i nie minie 10 minut od jego odjazdu i znów horror. Dzieci sąsiada mogą przeprowadzić przez drogę tylko rodzice, tam nikt nie patrzy na pieszych. Pańskie teorie to ładnie mogą wyglądać w oczach nieprzestrzegających przepisów. Należy zacząć od porządnej edukacji kierowców. Odnoszę wrażenie, że dla Pana pieszy to uczestnik drogi niższej kategorii, a niewidomy to ślepy, który pałęta się po czarnej magicznej ścieżce dla prawdziwych mężczyzn. Szanowny Panie dużo jeździłem, przeraża mnie każdy nowy dzień na drodze, idiotyzm zamiast maleć, rośnie z zatrważającą prędkością. Po co komu właściwie ograniczenia, po co kierunkowskazy, po co zasady uprzejmości- chociaż na drodze, każdemu się przecież śpieszy. A spowolnienie tego to jedynie pieniądze. Niech Pan to powie rodzinom ofiar wypadków na drodze zamiast wyliczać głębokość wtargnięcia. Kiedy Polakom chciano zafundować obowiązkowe kamizelki odblaskowe po zmierzchu, polak się zbiesił, gdyż nie wyda 20 zł dla życia i nie będzie dorabiał kolesi rządzących. Z trudem budowane drogi rowerowe notorycznie zastawiane przez samochody. Przywileje dla rowerzystów spotkały się z agresją kierujących. Nie fotoradar jest problemem, a kierujący furiat. Chętnie bym na drogach wojewódzkich i krajowych porobił kładki dla pieszych, chodniki itp. ale czy ten kierowca to święta krowa?! Dla kogo jest ten kraj tylko dla kierowców?!

          A ta sugestia z alkoholem niesmaczna, tym bardziej, że nie był Pan adresatem

          • Krzysiek pisze:

            @B33
            Matematyka to nie jest teoria tylko jak najbardziej praktyka, bo bez matematyki rzeczywistości Pan nie opiszesz.
            Pana wieś, która ma zaledwie 700 metrów długości i przez którą przebiega droga WOJEWÓDZKA to jest właśnie polski standard i symbol naszej nowoczesności oraz potęgi cywilizacyjno-gospodarczej. Drzewa przy niej zasadzone zapewne jeszcze w czasach gdy dziedzic jeździł dorożką do pobliskiego miasteczka, więc chciał mieć cień w słoneczne dni, a chłopstwo boso szło do kościoła i też od skwaru pod drzewa się chroniło lub podchodziło za potrzebą. Chodniki wtedy były nikomu niepotrzebne. Prawdopodobnie „za Gierka” położono asfalt, postawiono przystanek PKS, nieco później ustawiono tablice oznaczające obszar zabudowany i tak Pan oraz kilka następnych pokoleń będziecie sobie w tej wiosce żyć zapewne do końca dni swoich…
            I to jest właśnie nasz narodowy „dorobek gospodarczy” i „cywilizacyjny”, że przez blisko 70 lat od zakończenia zwycięskiej wojny nie wybudowano obwodnicy tej wioseczki na drodze bądź co bądź WOJEWÓDZKIEJ, a więc nie lokalnej, gminnej czy nawet powiatowej ! Ale na Pana „pocieszenie” powiem, że przez wiele takich samych wioseczek na tej „Zielonej Wyspie”, krótszych i dłuższych, przebiegają nie tylko drogi wojewódzkie, ale nawet KRAJOWE , w tym MIĘDZYNARODOWE !
            Powodem braku obwodnicy miejscowości leżącej na szlaku drogi wojewódzkiej jest oczywiście BRAK PIENIĘDZY, bo jak wszystkim nam wiadomo, pieniądze najpierw idą na „emerytów, rencistów, mundurowych, górników, urzędników, nauczycieli, „panów z BRD”, potem na znaki ograniczenia prędkości i jak sam Pan pisze, na „wysepki spowalniające” kasy już brak.
            Oczywiście przydrożne drzewa zdążyły już na tyle podrosnąć, że urzędnicy z MinOŚr nadali im status „pomników przyrody” i żadna piła ich się już nie dotknie. Co najwyżej w czasie silnej wichury co które się obali na przejeżdżające samochody i wtedy do tych 20 „pocałowań” doliczy Pan jeszcze kilka „przytuleń”. A chodników jak nie było, tak nie będzie, bo przecież zapewne miejsca na nie brak, a gdyby nawet chciano nieco okroić przydomowe ogródki od strony drogi, aby mieć miejsce chociaż na jeden chodnik,to nie ma takiej siły, ani takiego …..we wsi, co by oddał choć centymetr !!! Bo chłop żywemu nie przepuści i basta !
            Co do kultury polskich kierowców, to zgoda. Oczywiście nie wszyscy tak fatalnie jeżdżą , ani z taką „kulturą”, jak Pan opisuje. Ale czegóż oczekiwać od społeczeństwa, które zostało pozbawione autentycznych elit, które zostały zastąpione „elytami” o rodowodach wszystkim nam znanych (lub utajnionych). Jak mówi przysłowie „nie ma Pana z chama” więc pozostaje jedyne rozwiązanie w postaci SM, która łupi ile się da. Na tym właśnie polega to „polnische Wirtschaft” jak mawiają Niemcy – oni pobudowali obwodnice i ścieżki pieszo-rowerowe w każdej praktycznie wsi, bo to jest ŻADNA inwestycja w sensie rachunku kosztów zysków i strat ! Gdyby w Pana wsi wycięto te cholerne drzewa, których korzenie zapewne już przez środek drogi wypuszczają to byłoby chociaż miejsce na chodniki i być może nie byłoby tych ofiar śmiertelnych wśród pieszych, ani tych 20 „pocałowań”. Na tym właśnie polega różnica w sposobie myślenia Polaków, a innych, bardziej cywilizacyjnie rozwiniętych narodów, że te ostatnie potrafią myśleć i wyciągać wnioski, a przede wszystkim ROZUMIEJĄ ZWIĄZKI PRZYCZYNOWO-SKUTKOWE ! Pan widzi przyczynę nieszczęść w Pana wiosce w szaleństwie chamskich kierowców, ja natomiast widzę głównie w archaicznej infrastrukturze drogowej. A kto mieszkańcom tej wioski zabroni którejś nocy wyciąć w pień te wszystkie cholerne drzewska i zawalić nimi tę drogę ??!! No , kto ??!! Zróbcie to, a zaraz pojawią się „spychy”, wyrównają pobocze i będzie miejsce na chodniki ! Chyba, że wam te drzewska potrzebne właśnie „za potrzebą”, jak waszym pradziadom ?….
            Pisze Pan dalej: „Odnoszę wrażenie, że dla Pana pieszy to uczestnik drogi niższej kategorii, a niewidomy to ślepy, który pałęta się po czarnej magicznej ścieżce dla prawdziwych mężczyzn.”
            Otóż Panie @B33 – znowu kłania się matematyka. Każdy człowiek należy do zbioru pieszych, chyba, że jeździ na wózku inwalidzkim. Natomiast nie każdy pieszy jest kierowcą. Ale każdy kierowca jest pieszym i w tym sensie podzbiór kierowców zawiera się w zbiorze pieszych.
            Zarzucając mi, że dla mnie pieszy to uczestnik niższej kategorii popełnia Pan błąd logiczny, gdyż ja , jako zarówno pieszy jak i kierowca nie mogę sam siebie traktować, jako osobę raz wyższej, a raz niższej kategorii. Jest natomiast faktem, że wielu kierowców, którzy przed zajęciem miejsca za kierownicą byli pieszymi, po ruszeniu autem stają się zupełnie innymi ludźmi, a raczej „dzikimi zwierzami”. I walkę z takimi „furiatami” należy rozpocząć od likwidacji przywilejów kasty rządzącej tym nieszczęsnym krajem ! Aby taki poseł K. czy europoseł J.W. nie zasłaniał się swoim „immunitetem” gdy go SM w Pana wsi „pstryknie” nie zaledwie na 90, ale na 180 km/h na liczniku !!!
            Pyta się Pan na koniec: „Dla kogo jest ten kraj tylko dla kierowców?!”
            Drogi Panie – ten kraj nie jest ani dla kierowców, ani dla pieszych, ani dla rowerzystów (w Niemczech rowerzysta może jechać mając nawet 1,6 promila C2H5OH we krwi, bo lepiej jak się sam zabije na rowerze, niż gdyby miał innych zabić jadąc samochodem !!!) ani dla chcących uczciwie żyć i pracować, ani dla nikogo, kto chce ZALEDWIE normalnie żyć !
            To jest chory kraj, chorych w większości „na um” potomków parobków, którzy wywieszają transparent „Litewski chamie klęknij przed polskim Panem” i myślą, że jak na stadionie, tak na drodze…
            To jest kraj, w którym w Święto Narodowe, policyjni bandyci w cywilu kopią po głowach niosących flagi narodowe uczestników Marszu Niepodległości, a potem idą na zwolnienie chorobowe, bo ich nogi „rozbolały”. To jest kraj, którego najwyższe władze giną w niewyjaśnionej do dziś katastrofie, a ich polityczni adwersarze aż nie ukrywają z tego faktu radości. To jest kraj, w którym urząd skarbowy puści w skarpetkach babcię sprzedającą „bez zezwolenia” na chodniku pietruszkę, ale Mirów, Zbychów i innych Rychów obracających MILIARDAMI niewiadomego pochodzenia nikt za nic nawet palcem nie pogrozi. Dlatego w Pana wsi po wsze czasy będą rosły drzewa przy drodze wojewódzkiej, chyba, że same uschną i je wiatr obali. A sąsiedzi zza zachodniej miedzy jak mówili o swoich wschodnich sąsiadach „Idiotenvolk”, tak nadal będą mówić.
            PS: życzę Panu napić się smacznego alkoholu, ale tyle co na zdrowie 🙂

          • B33 pisze:

            @Krzysiek
            Nie mogę pod, więc zapytam nad pańskim postem, aby dopełnić czary goryczy bardzo proszę (pisze to poważnie) pochylić się swoim ścisłym umysłem nad programem „Uwaga pirat” – będę wdzięczny

          • Ziółkowski pisze:

            Nie jest problemem kontrolowanie ruchu i karanie wykroczeń. Problemem jest, że biorą się za to osoby nieuprawnione, niedouczone i chciwe. Można to robić ZGODNIE Z PRAWEM.

          • Krzysiek pisze:

            Ziółkowski pisze:
            16 sierpnia 2013 o 15:05
            @Krzysiek
            „W wielu miastach Europy Zachodniej ulice objęte uspokojeniem ruchu, o dopuszczalnej prędkości nie większej niż 30 km/godz., stanowią 70-80% sieci drogowej miasta [6]. W Polsce proporcje są w najlepszym wypadku odwrócone, a stosowany repertuar środków uspokojenia ruchu – bardzo ograniczony [1]. ”
            http://www.zm.org.pl/?a=bezpieczne_korzystanie_z_roweru#2.3._Infrastruktura_rowerowa

            Ograniczenie do 30km/h nie jest takie głupie. I tak przecież średnia prędkość w rozbudowanej sieci dróg miejskich raczej dużo więcej nie wyniesie.

            Odpowiedź – zgodnie z zasadą Paretto w miastach zachodnich 20% obwodnic przejmuje 80% ruchu drogowego, głownie tranzytowego.
            W naszej Polsce kochanej drogi tranzytowe przechodzą przez śródmieścia, zatem 80% ruchu rozkłada się również na 20% dróg, ale śródmiejskich, a to powoduje, że również drogi boczne do nich dochodzące, są obciążone ruchem w rytm dróg głównych. Jedynie drogo osiedlowe mają ruch uspokojony, o ile nikomu akurat do pracy się nie śpieszy…

            Ziółkowski pisze:
            16 sierpnia 2013 o 15:13
            Nie jest problemem kontrolowanie ruchu i karanie wykroczeń. Problemem jest, że biorą się za to osoby nieuprawnione, niedouczone i chciwe. Można to robić ZGODNIE Z PRAWEM.

            Chylę czoła – jedna z mądrzejszych sentencji w tym temacie.

            B33 pisze:
            15 sierpnia 2013 o 14:00
            @Krzysiek
            Nie mogę pod, więc zapytam nad pańskim postem, aby dopełnić czary goryczy bardzo proszę (pisze to poważnie) pochylić się swoim ścisłym umysłem nad programem „Uwaga pirat” – będę wdzięczny

            Obiecuję się pochylić. Materiału do analizy sporo…

          • Krzysiek pisze:

            @B33
            „Niech Pan to powie rodzinom ofiar wypadków na drodze zamiast wyliczać głębokość wtargnięcia.”

            W poprzedniej odpowiedzi pominąłem powyższy fragment, ale ponieważ zaintrygowało mnie to zdanie, a w szczególności to „niech Pan to powie rodzinom ofiar ZAMIAST wyliczać głębokość wtargnięcia” – rozumiem, że pieszego na drogę – więc postanowiłem właśnie tę głębokość wyliczyć.
            Obliczyłem już poprzednio, że kierujący autem z prędkością 50 do 61 km/h ma szanse uniknięcia kolizji z pieszym, który wtargnął na jezdnię w odległości 50 metrów przed nim, bo zwyczajnie uda mu się przed przeszkodą wyhamować. Wykazałem również, że pieszy ma 40% szanse na przeżycie w sytuacji, gdy auto przekroczyło o 50% dozwoloną prędkość i jedzie te 75 km/h, co uznałem jako swego rodzaju granicę tolerancji przekraczania dozwolonej prędkości w obszarze zabudowanym, a raczej ZAMIESZKAŁYM.
            Przyjąłem odcinek 50 metrów jako odcinek decyzyjny dla podjęcia hamowania przez kierowcę, jak również dla pieszego, który ma zamiar przejść przez drogę, jako najbardziej realny na podjęcie takiej decyzji przez obu uczestników ruchu drogowego. Jak kto ma wątpliwości to proszę z perspektywy kierowcy czy pieszego na drodze ze słupkami co 100 metrów wyznaczyć połowę tej odległości i zastanowić się czy to słuszne założenie, czy nie ?
            Kierujący przy prędkości 60 km/h ma zaledwie TRZY długie sekundy na podjęcie działań mających na celu uniknięcia wypadku, bo w te trzy sekundy pokona właśnie te 50 metrów NIC nie robiąc.
            Pieszy ma DOKŁADNIE te same TRZY sekundy i widząc nadjeżdżający pojazd w odległości 50 metrów od niego może podjąć następujące działania:
            1) zatrzymać się przy krawędzi jezdni i odczekać te 3 sekundy, aż nadjeżdżający pojazd go minie – wysiłek energetyczny praktycznie żaden – gwarancja przeżycia 100%;
            2) żwawo i bez chwili wahania wtargnąć na jezdnię szybkim krokiem z prędkością szybkiego piechura czyli 6 km/h, a więc w ciągu tych 3 sekund przebędzie drogę 5 metrów.
            Ponieważ przeciętna polska droga ma szerokość 7 metrów, to już w ostatniej sekundzie umknie nadjeżdżającemu przed najechaniem go.
            Wysiłek energetyczny dość spory – gwarancja przeżycia 100% w przypadku prawidłowej oceny prędkości nadjeżdżającego pojazdu w zakresie do 60 km/h;
            3) przebiec z prędkością dość sprawnego maratończyka czyli około 12 km/h tj 3,3 m/sek, co pozwoliłoby mu nawet na pokonanie całej szerokości drogi oraz obu chodników – zachowanie jeszcze bardziej energochłonne, ale bardziej „bezpieczne”, bo dające dodatkowy margines bezpieczeństwa, a więc gwarancja przeżycia dość spora, równa prawie gwarancji przy zatrzymaniu się i odczekaniu tych 3 sekund;
            4) ostentacyjnie wleźć na jezdnię, nawet na przejście dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej, bo „mam do tego prawo” i spacerkiem (3 km/h = 0,8 m/s) wymusić na kierowcy swoje „pierwszeństwo” przed nim.
            Po tych 3 sekundach GŁĘBOKOŚĆ WTARGNIĘCIA wyniesie zatem 2,5 metra szerokości drogi i zostanie centralnie trafiony przez nadjeżdżający z prędkością większą niż te 60 km/h pojazd.

            I co ja mam wtedy powiedzieć rodzinie takiego pieszego, co to zginął w takim jak opisany w pkt 4 lub podobnym wypadku ?
            Mogę odpowiedzieć tak:
            1) że powinien uważać i przepuścić „wariata” jadącego ponad 60 km/h i będącego zaledwie 50 metrów przed nim ?
            2) mógł biec lub szybko iść, zamiast się gramolić, bo wtedy by przeżył ?
            3) obsobaczyć kierującego, który nie dość, że nie przejrzał zamiarów pieszego, to jeszcze przekroczył dozwoloną prędkość i doprowadził do tragedii ?

            Spójrzmy zatem teraz do Kodeksu Drogowego i zobaczmy, co na temat ruchu pieszego mówi ten Kodeks:
            Art. 13. 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
            2. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
            3. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.
            4. Jeżeli na drodze znajduje się przejście nadziemne lub podziemne dla pieszych, pieszy jest obowiązany korzystać z niego, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3.
            5. Na obszarze zabudowanym, na drodze dwujezdniowej lub po której kursują tramwaje po torowisku wyodrębnionym z jezdni, pieszy przechodząc przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany korzystać tylko z przejścia dla pieszych.
            Art. 14. Zabrania się:
            1. wchodzenia na jezdnię:
            a. bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
            b. spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
            2. przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
            3. zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
            4. przebiegania przez jezdnię;
            …itd.

            Idę o zakład, że co najmniej 80% wypadków z udziałem pieszych, w których zostają poszkodowani lub wręcz stają się śmiertelnymi ofiarami jest spowodowane przez samych pieszych, którzy naruszyli wyżej cytowane przepisy Prawa o Ruchu Drogowym !
            Pozostałe do 20% przyczyn leży po stronie kierujących pijaków jadących po chodnikach lub nawet trzeźwych, ale nie znających swojej prędkości bezpiecznej lub wjeżdżających na przejście dla pieszych na „czerwonym”.

            Jaki wniosek można wyciągnąć z powyższych dywagacji ?
            Otóż już wcześniej Panu @B33 wykazałem, że każdy kierowca należy do zbioru pieszych i zna lub powinien znać przepisy PoRD oraz je stosować w praktyce będąc zarówno kierowcą jak i pieszym. Posiadanie odpowiedniej wiedzy w tej dziedzinie (ruchu drogowego) ma potwierdzone poprzez posiadanie Prawa Jazdy.
            Natomiast nie każdy pieszy należy do podzbioru kierowców i można założyć, że nawet większość pieszych nie ma prawa jazdy, zatem i najprawdopodobniej NIE ZNA wyżęj cytowanych przepisów PoRD.
            A wtedy, jak powiadają prawnicy, „NIEZNAJOMOŚĆ PRAWA SZKODZI” !
            I w najbardziej żywotnym interesie pieszych jest ZNAĆ przepisy PoRD nawet nie mając zamiaru być kiedykolwiek kierowcą !
            Ja te prawo i zasady znam, przestrzegam jako pieszy i kierowca, i dlatego nadal żyję nie mając nikogo na sumieniu i tego samego życzę wszystkim czytającym tę wypowiedź.

            PS: na zakończenie – państwo polskie „w trosce” o bezpieczeństwo ruchu drogowego wydaje grube miliony na stawianie coraz to kolejnych fotoradarów i powoływanie coraz to kolejnych służb „polujących” na kierowców, natomiast to samo państwo nie ma kasy, a już nawet gdyby była, chęci, aby EDUKOWAĆ dzieci już od pierwszej klasy szkoły podstawowej w ZAKRESIE cytowanych wyżej przepisów PoRD dotyczących pieszych !
            JA SIĘ PYTAM PUBLICZNIE – JAKA JEST PRZYCZYNA, dla której tego gospodarczego „tygrysa Europy” NIE STAĆ na wydanie nawet komiksu uczącego dziatwę szkolną prawidłowego i zgodnego z prawem zachowania się na drodze ?????!!!!!!
            Bo „czym Jaś za młodu nasiąknie (znajomością zasad ruchu drogowego dla pieszych) tego Jan nie zapomni”…

          • Krzysiek pisze:

            W poprzednich wypowiedziach nie wspomniałem jeszcze o rowerzystach, którzy są coraz liczniejsi.
            Pomimo posiadania tzw „Karty Rowerzysty” większość z nich nie zna przepisów ruchu drogowego co ma swoje odbicie zarówno na drogach jak i ścieżkach pieszo-rowerowych.
            Jakie „grzechy” popełniają opisał jeden z nich:
            http://polskanarowery.sport.pl/blogi/aberesewicz/2013/08/grzechy_rowerzystow__poradnik_pozytywnego_jezdzenia/1#BoxSlotII3img
            Właściwie nic dodać, nic ująć. Dokładnie te same zachowania co wielu kierujących pojazdami, no i skutki podobne, może mniej tragiczne…
            A wystarczyłoby w szkole podstawowej zamiast uczyć dzieci wielu zupełnie nikomu do niczego niepotrzebnych bzdur nauczać zasad ruchu drogowego obowiązujących pieszych, przeprowadzić kurs nauki jazdy rowerem wraz z przepisami dotyczącymi rowerzystów i wydaniem Karty Rowerzysty oraz kurs pływacki zakończony egzaminem na Kartę Pływacką. To są pożyteczne nauki praktyczne, które niewątpliwie zmniejszyłyby ilość wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów oraz utonięć na kąpieliskach, tak licznych w tym roku.
            Ale kasy na pożyteczne nauki dziatwy szkolnej NIET, bo trzeba opłacić emerytów mundurowych i inne uprzywilejowane grupy pasożytnicze, podstawić „władzy” pod rzyć nowe fotele za kilka średnich krajowych każdy oraz kupić flotę limuzyn po kilkadziesiąt średnich krajowych każda, aby te swoje rzycie mogła „władza” wygodnie wozić z domu do gabinetu i nazad, zadłużyć państwo na całe 1000-lecie, a na końcu wywiesić kartę „Ostatni gasi światło”…
            O motocyklistach już nie będę pisał, bo o czym tu pisać. Są ludzie ciężko chorzy, potrzebujący narządów do przeszczepu, więc w końcu ktoś dawcą musi być, nieprawdaż ?…….

          • Krzysiek pisze:

            @B33
            w uzupełnieniu mojego tekstu dotyczącego pieszych polecam przeczytać:
            http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,14469047,Piesi_gina_na_drodze__Najczestszy_powod__przebiegaja.html#LokCzeTxt

            Nic dodać, nic ująć…

          • Bydgozczanin pisze:

            I tu bym się z kolegą zgodził w jednym temacie.
            Żądać budowy chodników i kładek nad
            jezdniami!Dlaczego ten co płaci za drogi podatek
            ma być uznawany za bandytę?Jadę dzisiaj do
            domu,przed przejściem widzę pieszego.
            Spojrzałem wsteczne lusterko,za mną nie było
            nikogo więc sądziłem że pieszy mnie puści.
            Chodziło o jedną sekundę.Jak myślicie?
            Oczywiście że władował mi się przed samochód!
            A jak!Przecież to on jest tym silniejszym na
            drodze.Przez takie duperele jest najwięcej
            wypadków z udziałem pieszych.Dlaczego te
            na czarno ubrane nie karze rowerzystów
            jadących ulicą,chociaż obok jest ścieżka
            wybudowana za kilkaset tysięcy złotych
            wyrwanych z kieszeni podatnika?Za czyje
            pieniądze budowane są drogi?Czy ktoś policzył
            ile pieniędzy zbiera państwo z podatku drogowego w cenie paliwa,winiet i innych?
            To nasza wina że państwo nie buduje wam
            chodników,kładek,ścieżek rowerowych?
            Płaćcie podatki za infrastrukturę tak jak my,
            a potem żądajcie!!!

  44. wyborca pisze:

    Walka o stołki kolesiowskie weszła w stan apogenalny. Stawka jest duża. Chodzi nie tylko o tysiące etatów w biznesowych strażach radarowych, ale także o etaty w ministerstwie, które „opiekuje” się strażami. Prokurator Generalny powinien skierować sprawę fotoradarów stacjonarnych do Trybunału Konstytucyjnego. TK rozstrzygnie i będzie po ptokach. Trzeba też koniecznie tozpędzić tych wszystkich sprytnych Zbysiów (burmistrzów, wójtów i ich kumpli co trzepią kasę na obsłudze fotoradarów) , a których w naszym kraju jest ponad miarę.

  45. Bigbluee pisze:

    Jest wiele i coraz więcej osób nie bojacych się walczyć z patologiczną służbą biznesowo wiejsko gminną zwaną potocznie strażą. Sam należe do tych co nie poddali się wymuszeniom zapłaty przysyłanym razem ze zdjęciem a sąd przyznal mi rację 2 lata temu. Nie bójmy się ze nas sądem straszą. Takim ludziom jak komendant SM należałoby wysylać prawomocne wyroki sądów uniewinniające kierowcóe ze wzgledu na szereg błędów w postepowaniach SM.

    Tak dlugo jak fotoradary nie służą poprawie bezpieczeństwa tylko nabijaniu kabzy gminom, tak długo jakiekolwiek wykroczenia ujawniane przez te fotoradary powinny byc kwestionowane przez kierowców. Nawet jak sad się pomyli i przyzna rację złodziejom, to kasa i tak nie pójdzie do gminy.
    Mam nadzieję, ze przyjdzie dzien w którym ta pseudo służba zostanie w całości wysłana do pośredniaka a ludzie pokroju Komendanta SM, ociekający arogancją butą i brakiem samokrytyki, znajda się w tym miejscu gdzie powinni, czyli poza aparatem gnębiacym obywatela.

  46. czytelnik pisze:

    Taka mała dygresja. Co ciekawe dziś na stronie IDT znalazłem informację, iż Straże Gminne (Miejskie) mają prawo do użytkowania stacjonarnych urządzeń rejestrujacych (http://www.gitd.gov.pl//content/faq-czesto-zadawane-pytania), chociaż ustawa na którą się powołują mówi coś innego (a dokładniej wspomina tylko o urządzeniach przenośnych lub zainstalowanych w pojeździe – art 129b, ust 4. Dz.U. 1997 Nr 98 poz. 602 USTAWA z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym)

  47. Zenek pisze:

    Jak tak czytam te komentarze, szczególnie kogoś kto podpisuje się „komendant SM”
    to dochodzę do wniosku że instytucja SM powinna zostać rozwiązana, a przynajmniej powinny zostać mocno ograniczone kompetencje tej formacji.
    Arogancja , buta i pycha z jaką traktuje – komendant SM – innych, kwalifikuje go do leczenia w „psychiatryku ” , a nie do zajmowania kierowniczego stanowiska .
    Ja nie wierzę, że „komendant SM” jest tym za kogo się podaje

    • 31 węzłowy Burke pisze:

      Stawiam 100:1 że przynajmniej jest bardzo mocno związany. Pragnę zauważyć że wierchuszka każdej SM/G to są emeryci z milicji, policji, SB, ZOMO czyli warstwa zdegenerowana do cna, itd. oraz , rzadziej , emerytowani oficerowie LWP. I leci emerytura resortowa od 3.000 zł w górę i fucha jako SM/G też od 3.000 w górę. Jako krawężników zatrudniają dziwacznych chłopków o niemierzalnym poziomie inteligencji co zresztą wyraźnie widać na filmikach oraz w dokumentach zamieszczonych na tvbigos. przez Pana Emila zwanego Zorrem lub batem na SG. Poziom tych buraków jest wręcz przerażający ale to jest chyba przemyślana ubecka taktyka : ruki po szwam i przynosić kasę . A burakom za nieróbstwo płacą 1500 zł i biznes się kręci. Ale już dogorywa stąd ta wściekłość i brutalność Układów gminnych. 31

      • B33 pisze:

        Sposób w jaki reprezentujesz stowarzyszenie przyprawia mnie o zdziwienie (choć nie jesteś najbardziej wulgarny). Koniecznie musiałeś ocenić przynależność, skład, dodatkowe uposażenie, efekty prowadzenia rozmów kwalifikacyjnych, no i nie omieszkałeś obrazić,
        – co cię to, kim jest @komendant SM,
        – czy On kiedykolwiek zapytał, gdzie ty pracujesz i jak bardzo wykonywany zawód wypaczył twój sposób pojmowania świata?
        – Czy Ty i zwolennicy stowarzyszenia, łącznie z P. redakcja wiecie, co to NETYKIETA?
        – czy wiesz co to przyzwoite zachowanie się?,
        – jaką masz korzyść z obrażania?
        – co Ci dają personalne wycieczki?
        i ostatnie:)
        – co dla Ciebie oznacza „szanuj bliźniego swego, jak siebie samego?

        Twoje zachowania to również wypisz wymaluj definicja Argumentum ad personam
        (robię to po raz kolejny)

        pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant (31 węzłowy Burke i nie tylko) porzuca właściwy spór i zaczyna OPISYWAĆ faktyczne lub rzekome CECHY swego przeciwnika. W ten sposób unika stwierdzenia, że jego racjonalne argumenty zostały wyczerpane, a jednocześnie sugeruje audytorium, że nasze poglądy są fałszywe. Dodatkowo, obrażanie oponenta ma na celu wyprowadzenie go z równowagi, tak by utrudnić mu adekwatne reagowanie na przedstawiane postulaty.

        czyli – vanitas vanitatum, et omnia vanitas

        • Krzysiek pisze:

          @B33
          Skoro już weszliśmy na grunt „kaznodziejstwa” to należy zauważyć, że to „vanitas vanitatum, et omnia vanitas” jest skutkiem jakże słusznego stwierdzenia Goethe : „Die Erde ist ein Jammertal, voller Narren und Toren”.
          Jacyś „Narren” wybrani przez „Toren” ustanowili „prawa”, które inni „Narren” interpretują na niekorzyść tych „Toren” co wybrali tych pierwszych „Narren”.
          Czyli – nihil novi sub sole…
          Wszystko już na tym świecie było, a wszystko co się dzieje obecnie, to tylko replika z przeszłości, tylko na coraz wyższym poziomie głupoty i błazenady, czyli parodia przeszłości…
          Mówiąc bardziej po polsku można stwierdzić, że ktoś „dał małpie brzytwę, a małpa tak nią macha, że się zaraz sama tą brzytwą pochlasta”…
          Wracając do komentowanej wypowiedzi 31wB można jej zarzucić jedynie …wyjątkową szczerość w opisaniu otaczającej nas rzeczywistości, graniczącą ze „zdradą” tajemnicy poliszynela – co rzeczywiście niektórzy mogą uznać za sprzeczne z netykietą, no ale, każdy widzi źdźbło w cudzym oku , a belki we własnym nie ujrzy…
          Dlatego bardziej zamiast „kaznodziejstwa” oczekiwałbym od B33 rzetelnej analizy wypowiedzi 31wB i wykazanie, że „nieprawda, że wierchuszka każdej SM / G ..itd, itp….
          Czyli inaczej mówiąc – wykazanie, gdzie 31wB mija się z prawdą.

          • B33 pisze:

            🙂 pozorna filozofia to też dobra metoda na ukrycie bezsilności;), można nawet zasłaniać się wulgaryzmami, ignorancją. Człowieka od zwierzęcia różni rzekomo rozum, dusza…. wszystko co nas wyróżnia, niestety nie przynośi nam chluby, a skłania do destrukcji. Jeśli wszystko już było i reszta to replika, to nic tu po nas. Rozbieranie na czynniki pierwsze wypowiedzi kogokolwiek jest pozbawione sensu. Brnie się wówczas niekończącą dyskusję – co autor miał na myśli.
            Rozumiem zachwyt wyjątkową szczerością 31, rozumiem zachwyt „zorrem” i prof. Nie oznacza to jednak, że mają rację. Mogę opisać Ci szczerze otaczającą mnie rzeczywistość, lecz powątpiewam, czy ocenisz moją wypowiedź jako szczerą. Sprzeczne z netykietą jest to o czym wszyscy wiedzą, więc traktuj to również jako tajemnice poliszynela 🙂 źdźbło/belka hmmmm.. JAka reakcja byłaby na tej stronie kiedy wystąpiłbym pod nickiem
            „Leję na SPnD”?, kiedy zacząłbym obrażać takimi samymi epitetami członków, co oni strażników, policjantów, itd? Dam ci próbkę, wyrwaną co prawda z kontekstu, jednak o dużym wyrazie, to członkowie/sympatycy spnd:
            sufit chyba się spadł na łeb.., Ale czy te trolle to pojmą…, sami łupieżcy.., Trzeba tępić złodziei…, tą chołotę drogową…, Trzeba ich oszukiwac…., Partię Oszustów…., że jesteś człowiekiem prymitywnym…., nagrzanego sędziego…, Za takie wyczyny kiedyś karano gardłem…, karany jest stryczkiem…., mogę przeznaczyć na kilka niewielkich kopczyków…., Banda darmozjadów,co się im w główce pozajączkowało…., Czy te osły których oglądałem na YT,mają o czym kolwiek pojęcie,?…”

            jest to namiastka mocy stowarzyszenia, podobnie wygląda sprawa z zaszufladkowaniem np. komendanta SM. Hermetyczna grupa SPnD korzystając z okazji lży człowiekowi, który niekoniecznie jest komendantem, a tym bardziej strażnikiem
            a to te źdźbło prawdy objawionej przez @31… w rozbrajającej szczerości, która mam nadzieję skończy się tam gdzie powinna:

            „””””1 węzłowy Burke pisze:
            13 lipca 2013 o 21:43

            Ale baran ten niby komendancina. Kto go „ulungł ” ? Ale ścieżka dla pieszych wzdłuż drogi to barana nie interesuje i stąd zapewne te brednie baraniny. Szacunek dla autora. 31
            oraz;
            31 węzłowy Burke pisze:
            15 lipca 2013 o 12:04

            Kolego, dwa razy oglądałem Twój materiał i nadal nie mogę pojąć jak Ty wytrzymałeś ten potok głupoty tego cymbała ? Jak to zrobiłeś że nie padłeś ze śmiechu ? Jeszcze raz szacunek i moja stara czapka wędkarska z głowy. 31″””””

            stąd też nic nie muszę, gdyż nie darzę szacunkiem członków i sympatyków uznając tą rzeszę łącznie z mentorem za niepoważnych, którzy jednak przyczynią się do określonych zmian. Zmiany te jednak, nie poprawią bezpieczeństwa, ale na pewno poprawią samopoczucie garstki frustratów.
            I kiedy na tej stronce odnajdę szacunek do adwersarza, skłonię się ku rzetelnej analizie faktów, a nie wypowiedzi.
            pozdrawiam

          • redakcja pisze:

            Szanowny Panie,
            Według mojej oceny, większość wpisów na tej stronie pochodzi do osób nie będących członkami SPnD. Nie należy zatem każdej negatywnej czy też nazbyt kolokwialnej wypowiedzi przypisywać Stowarzyszeniu. Znacza grupa obywateli tego kraju jest sfrustrowana i czuje się w tym państwie źle – stąd być może taka ilość emocjonalnych wypowiedzi.
            Nie rozumiem zatem dlaczego przypisuje Pan Stowarzyszeniu działania, któtrych ono nie podejmuje, a nawet nie ma zamiaru podejmować. NIkt nikogo nie szufladkuje. Jeśli ktoś się podaje za komendanta, to należy zakładać że nim jest rzeczywiście – ale to nie jest żadne szufladkowanie.
            Jeśli jakieś wpisy kogoś osobiście obrażają, powinien się w tej sprawie zwrócić mailowo, wskazując dokładnie, o który wpis mu chodzi. Jeśli jego wniosek będzie zasadny – wpis, bądź cześć wpisu zostanie usunięta.

    • Uniewinniony przez sąd pisze:

      Po co wdajecie się w dyskusję z tym „komendantem”?Przecież to jest burak
      któremu wydaje się że pozjadał wszystkie rozumy.Taki człowiek-orkiestra!
      Podałem temu „orłowi” sygnaturę akt wyroku Sądu w Słupsku gdzie Sędzia
      umarzając sprawę w uzasadnieniu powiedział że straż nie ma statusu
      oskarżyciela publicznego i co myślicie?Ten „orzeł”napisał że nie wie czy śmiać
      się,czy płakać z podanego wpisu.Zdjęcie mojego samochodu zostało zrobione
      z tyłu przez radar stacjonarny.Nie odpisujcie na te jego wypociny.Niech
      pisze sam do siebie.

  48. komendant SM pisze:

    mała podpowiedź – jest o nich mowa w innej ustawie, a jakiej … proszę sobie poszukać.

  49. max pisze:

    ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY
    z dnia 17 czerwca 2011 r.
    w sprawie warunków lokalizacji, sposobu oznakowania i dokonywania pomiarów przez urządzenia rejestrujące

    Rozdział 5
    Szczegółowe warunki wykonywania przez strażników gminnych (miejskich) czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego z użyciem urządzeń rejestrujących

    § 9. Strażnik gminny (miejski) może wykonywać czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego, o których mowa w art. 129b ust. 4 ustawy, z zachowaniem następujących warunków:

    1) przenośne urządzenie rejestrujące albo pojazd z zainstalowanym w nim urządzeniem rejestrującym są umieszczone na drodze w sposób niepowodujący utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom; w miarę możliwości urządzenie i pojazd powinny być umieszczone poza jezdnią i poboczem;

    2) przenośne urządzenie rejestrujące oraz pojazd z zainstalowanym w nim urządzeniem rejestrującym nie mogą być umieszczone:

    a) w odległości mniejszej niż 500 m od innego urządzenia rejestrującego zlokalizowanego na tej samej drodze i dokonującego pomiarów prędkości w tym samym kierunku ruchu, o ile na odcinku tym nie jest usytuowane skrzyżowanie,

    b) na drodze, na której jest zlokalizowane urządzenie, które ujawnia naruszenia przepisów ruchu drogowego na określonym odcinku drogi, dokonujące pomiaru w tym samym kierunku ruchu;

    3) odcinek lub miejsce wykonywania czynności jest oznakowane znakiem drogowym, zgodnie z przepisami o znakach i sygnałach drogowych oraz warunkach technicznych dla znaków, sygnałów drogowych, urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach.

    Jak widać mowa jest o przenośnych urządzeniach rejestrujących i pojazdach z zamontowanymi urządzeniami rejestrującymi. O stacjonarnych fotoradarach nie ma słowa.

    • komendant SM pisze:

      „O stacjonarnych fotoradarach nie ma słowa” – no i tak ma być – bo stacjonarne urządzenia podlegają innym przepisom i nie trzeba było ich regulować w tym rozporządzeniu. Proponuję dalej szukać. Aż do skutku. Ludzie ręce opadają jak wy mało wiecie. W Polsce to wszyscy chcą być specjalistami od wszystkiego – niech każdy robi to na czym się zna, a nie to co mu się zdaje, że wie.

      • Ziółkowski pisze:

        „niech każdy robi to na czym się zna, a nie to co mu się zdaje, że wie”
        Idź zatem kopać rowy albo zamiatać chodniki.

    • TomaszG. pisze:

      Jak to mówi młodzież- oj tam oj tam a kto bogatemu zabroni. Dlatego przepisy sobie a straże sobie a ty obywatelu kierowco kombinuj oszukali cię czy nie. Zresztą komendant SM ma na wszystko odpowiedź i wszystko wyjaśni. Prawo w Polsce jest o tyle plastyczne że w ostateczności Trybunał Konstytucyjny wyjaśni co też to ustawodawca miał na myśli. Ustawodawca jako poseł sam pomyka po szosie jak sobie chce z tym tylko że ma imunitet, piekne narzędzie do ochrony portfela. Dlatego własnie szlag mnie trafia, nie z powodu np przekroczenia przeze mnie predkości, a tylko dlatego, że każdy jest moralizatorem i nauczycielem. No zobaczcie no poseł Jacek Kurski naucza wszystkich, jest świetnym przewodnikiem z zakresu religii i grzechu no prawie biskup albo papież a sam co chwile mandat, mandat i mandat i co myślicie, że on się przejmuje a skąd to wy macie się przejmować on jest waszym przewodnikiem i nauczycielem i tak jest ze wszystkimi naszymi 560 ustawodawcami + parlamentarzystami europejskimi. To co jak mamy takich ustwodawców to my mamy byc aniołki????

      • B33 pisze:

        Ach i pamiętaj max o nadrzędności ustawy nad rozporządzeniem

        • Ziółkowski pisze:

          Że co? Rozporządzenie jest przepisem WYKONAWCZYM. Bez ustawy jest nieważne, ale nie jest mniej ważne, niż ustawa, która go wymaga, cieciu.

          • B33 pisze:

            wow jak nie masz skąd pobrać mądrości na zasadzie Ctrl+C/Ctrl+V, to demonstrujesz umiejętności swojego mózgu w mało zaskakujący sposób jak na sympatyka. Poczułeś się lepiej używając obraźliwego zwrotu?! A jesli nie rozumiesz mojego zwrotu dedykowanego maxowi, to się chociaż nie ładuj między wódkę i zakąskę. I nie zapomnij swojego zdania „niech każdy robi to na czym się zna…”

            więc suń krowy „pasać”

    • B33 pisze:

      I znów przytaczasz końcówkę rozporządzenia. Przeczytaj je w całości mając na uwadze zwrot URZĄDZENIA REJESTRUJĄCE z prd . Więcej nie mogę poradzić. Ostatecznie pomijasz najświeższe rozporządzonko. A tak dla jasności, choć może się to wydać dziwne, jestem za zabraniem fotoradarów strażom.

  50. Zwykły obywatel pisze:

    Z punktu widzenia zwykłego szarego obywatela, pozostawiając cały ten prawniczy bełkot na boku, pragnę podzielić się paroma spostrzeżeniami. Nie potrafię zrozumieć buty, chamstwa i arogancji ze strony strażników miejskich/gminnych. Po obejrzeniu wszystkich odcinków wojaży Pana Emila Rau z tą instytucją jedyne co mi przychodzi do głowy to likwidacja tej jednostki która jak widać zwyczajnie się nie sprawdziła. Sama idea straży uważam jest jak najbardziej słuszna jednak w takiej formie jak to funkcjonuje obecnie rodzi potworne patologie. Największym błędem uważam było nadanie strażom prawa do używania fotoradarów. Instytucja SM stała się szalonym kamikadze dla którego liczy się tylko i wyłącznie kasa wpływająca do gmin – chamstwo jakim przy tym wykazują się strażnicy którym Pan Emil wytyka błędy jest niewiarygodne. Nagminne, jawne i z pełną świadomością łamanie przepisów przez osoby które zostały powołane do tego aby tego prawa strzec nie mieści się w głowie prostemu obywatelowi.
    Na koniec do Pana „komendant SM”: całej tej dyskusji by nie było gdyby nie zachowanie strażników – osób jak mniemam z Pańskiej formacji. Zapomnieliście drodzy strażnicy miejscy i gminni że powołano was po to aby społeczeństwu służyć a nie z nim walczyć na drogach, tudzież forach dyskusyjnych. Zapomnieliście że macie się poruszać w zgodzie i z poszanowaniem prawa a nie tylko pod dyktando krwiopijców – burmistrzów. Zapomnieliście drodzy strażnicy że mieliście pilnować w naszym miastach , gminach porządku – w szerszym znaczeniu niż tylko spanie przy strzelającym fotki fotoradarze. To wszystko sprawia panie „komendant SM” że my zwykli ludzie czujemy się grabieni i oszukiwani. Zamiast wykłócać się z ludźmi którzy płacą na was podatki proponuję raczej zastanowić się co zrobić aby przywrócić SM szacunek społeczny.

  51. 31 węzłowy Burke pisze:

    Precedens w POlsce ma niewielki znaczenie . Ale wygląda na to że Pan Emil R. szeryf robiący porządek z bandziorami jest już postacią kultową. I to tzw. straże walnie przyczyniły się do nieprawdopodobnej wręcz popularności Pana Emila oraz Stowarzyszenia Prawo na Drodze. A szczególnie już straż w postaci Pani Komendant Katarzyny Suchińskiej herbu ” Ała” i burmistrz metropolii Kargowa Sebastian Ciemnoczołowski przy wybitnym wsparciu właściciela firmy Leszek Wojtkowiak. ELW System w Zielonej Górze który to Pan Leszek wynajmuje straży w Kargowej fotoradar i asystuje Pani Ała w napadach na kierowców jako ” asysta techniczna” . Swoją drogą Pan Emil mógłby dać im odetchnąć choć tydzień jako dowód wdzięczności za tak potężną i darmową reklamę bo w jaką tv spojrzeć to Pan Emil. A o prasie to nawet nie wspomnę. Sadzę że porządek powinien zaprowadzić w Kargowej ,i nie tylko, szeryf federalny . I chyba tak się stanie bo sprawa jest już zbyt głośna. 31

  52. B33 pisze:

    ciekawe dlaczego od godziny moje posty nie są publikowane

  53. max pisze:

    Ponieważ nie mogę odpowiedzieć pod wpisem „komendanta SM”, napiszę tu: http://www.motogazeta.mojeauto.pl/Finanse_i_prawo/Mandat_od_strazy_miejskiej_Moze_byc_niewazny,a,228688.html. Proszę więc nie wprowadzać ludzi w błąd, bo zależy panu, a widać to bardzo wyraźnie, na tym, by ludzie płacili na podstawie waszych pisemek bez wchodzenia na drogę sądową.

    • B33 pisze:

      sorki max, ale nie mogę powstrzymać się od śmiechu, przytaczasz artykuł jakiegoś dziennikarza, uznając autora za jakąś wyrocznię. Współczuję tym, którzy uznają to za akt równorzędny z ustawą,. Zwróć uwagę na konstrukcję tytułu tego gniota – „Mandat od straży miejskiej? Może być nieważny” „ałtor” (bo nie zasługuje na autora) najpierw zadaje pytanie, a następnie używa sprytnego zwrotu MOŻE BYĆ… dlaczegóż nie napisał jest nieważny, nie płać, sąd ci nic nie zrobi??

      ale jeśliś taki łatwowierny to strach pomyśleć, co byś zrobił jakby na płocie wskazać jedną z dziur i napisać, że na 100% to „pussi”, ech co ja piszę, przecież nawet spirytus nie ma 100%.
      Ponoć MSW wydało opinię, że general prosecutor to se może…, a straż miejska dalej orze
      pozdrawiam

      • Bigbluee pisze:

        A dlaczego kmendant jakieś strazy miejskiej w jakiejś miejscowosci wysyla mi jakieś pismo z jakąś prośbą po zrobieniu jakiegoś zdjęcia gdzie mnie nie widać tylko las i samochód i powołuje sie na jakieś przepisy nie mające związku ze sprawą a na koniec straszy sądem i mandatem ? Komendant to nie wyrocznia albo inaczej. Dlaczego komendant pipidowka z 5 domami na krzyż ma miec racje a komendant z masta mówiacy co innego już racji nie ma ? Dlaczego obywatel traktowany jest z gory jak przestepca a SM nie robi kompletnie nic aby udowodnic winę przy powszechne panującej zasadzie domniemania niewinności a to obywatel musi udowadniać swoje racje z powodu nieróbstwa SM?

        • Krzysiek pisze:

          B33 udzieli chyba najbardziej kompetentnej odpowiedzi…
          A o „zasadę domniemania niewinności” i jej praktyczne zastosowanie najlepiej spytać PG – tam wiedzą najlepiej, kto „winowat”, a kto nie. W końcu 98,5 % „skazywalność” „dowodzi”, że prokurator rzadko się myli, baaaaardzo rzadko….

          • B33 pisze:

            zrobiłbym to bardzo chętnie, gdybym wiedział o co „kaman” @bigluee, jednak brak tam sensownej treści, ale bardzo wyraźnie widać , że stosując „jaki” @big… uczył się „odmianów” :). „Big chiał pokazać jakimiż to cieniasami są nadawcy przesyłki i jak bardzo niegodni, aby im odpisał, z jakąż pogardą pisze o tym 🙂 5 domów na krzyż, hehe to już wiadomo, że z takiej mieściny to tylko idioci się lęgną, co innego w większym mieście, tam łatwiejszy dostęp do edukacji i nawet taki łupieżca komendant jest OK, byleby tylko w mediach wypowiedział to magiczne zdanie, na którym zależy dużemu niebieskiemu (albo smuntemu). A kompetentnie, to Bigbluee odpowiedział sobie sam na swoje pytanie w ostatnim zdaniu 😉

  54. max pisze:

    I po raz kolejny zadam pytanie: czy „komendant SM” widział http://www.youtube.com/watch?v=suGX-g7UN9E

  55. max pisze:

    „Komendant SM” znowu unika trudnych pytań… To taka cecha wrodzona?

  56. komendant SM pisze:

    W ostatniej, corocznej informacji o działalności straży gminnych MSW wyraźnie określa, że formacje mają uprawnienia do używania zarówno urządzeń przenośnych, jak i stacjonarnych.

    To samo powtarza nam Paweł Majcher, rzecznik resortu. A Łukasz Majchrzak z Inspekcji Transportu Drogowego dodaje, że straż miejska dostaje zgody na ustawienie stacjonarnych urządzeń, bo ma kompetencje do ich obsługi. W ubiegłym roku ITD pozwoliła na ustawienie 23 stacjonarnych fotoradarów, a w tym – pięciu.

    • max pisze:

      Przypomnę może, że uprawnienia SM określają USTAWY, a nie rzecznik MSW czy jakiś tam Łukasz Majchrzak i to POWINIEN wiedzieć ktoś, kto mieni się „komendantem SM”.

      • kommendant SM pisze:

        dlatego art. 129b ust. 3 pkt 3 prd jest dla mnie wiążący w zakresie uprawnień do używania m.in. stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Skoro ktoś powołuje się na opinię PG to mam prawo przywołać opinię ITD i MSW. Choć tak naprawdę tylko bazuję na wyrokach skazujących za wykroczenia ujawnione i zarejestrowane przez stacjonarne urządzenia rejestrujące zarówno w sądzie rejonowym i okręgowym. To Sądy w Polsce są od interpretowania stanu prawnego i czy ktoś coś może czy nie. Skoro są wyroki znaczy, że dozwolone.

        • max pisze:

          Po co więc nieudana próba ustawowego rozszerzenia waszych rzekomych uprawnień (Janusz Dzięcioł)? Czy znaczy to, że on również nie zna obowiązujących w Polsce przepisów? Skoro więc sądy są od interpretowania przepisów, to sądy również, w skrócie pisząc, ODMAWIAJĄ wam prawa do stacjonarnych fotoradarów. I to „komendant SM” powinien przyjąć w końcu do wiadomości,

          • komendant SM pisze:

            SSO Słupsk sygn. akt VI Kz 359/13 z dnia 5 sierpnia 2013r. – w uzasadnieniu Sąd wskazał vide m.in. „…strażnicy gminni/miejscy mogą wykonywać kontrolę ruchu drogowego, której zakres wyznacza art. 129b Prawa o ruchu drogowym, również z użyciem stacjonarnych urządzeń rejestrujących…”
            Jak ktoś nie wierzy proszę to sprawdzić. Zatem nie odmawiają i proszę to zrozumieć w końcu.

  57. komendant SM pisze:

    Maja Smoderek, rzecznik stołecznego sądu, przyznaje, że stanowisko prokuratora Seremeta nie jest dla sędziów w żaden sposób obligujące.

    • max pisze:

      Wystarczy znać zadania Prokuratury Generalnej (przypomnę zatem, że „zadaniem prokuratury jest strzeżenie praworządności oraz czuwanie nad ściganiem przestępstw”) by wiedzieć, że stanowisko rzecznika stołecznego (a nie ma wyższych sądów?) sądu było nic nie znaczącą wypowiedzią. Mało tego, panie „komendancie SM”: zdanie rzecznika sądu stołecznego NIE JEST aktem prawnym, a tylko te są wiążące dla działania SM.

  58. max pisze:

    Zgodnie z art. 17 § 3 ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (dalej k.p.w.) w zw. z art. 129 b ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (dalej Prawo o ruchu drogowym) straż miejska (gminna) nie posiada uprawnień do realizowania wskazanych powyżej czynności, w przypadku ujawnienia wykroczenia w ruchu drogowym za pomocą stacjonarnego urządzenia rejestrującego, zdefiniowanego w art. 2 pkt 59 w/w ustawy Prawo o ruchu drogowym i to w odniesieniu do postępowania mandatowego, jak i kierowania do sądów wniosków o ukaranie. Odnośnie wykroczeń ujawnionych za pomocą kamer monitoringu miejskiego z zakresu ruchu drogowego straż gminna(miejska) posiada ograniczone kompetencje do prowadzenia postępowania wyjaśniającego, kierowania wniosku do sądu o ukaranie obwinionego oraz do wnoszenia środków zaskarżenia, a sprowadzają się one przypadków wskazanych w art. 129b ust. 1 pkt 1 a, pkt 2 a, b i c Prawa o ruchu drogowym. Skoro jednak „komendant SM” i „B33” są tacy prawi, jak rozpaczliwie usiłują się przedstawić, to wypada jednak za „leje na SM” postawić im powtórnie pytanie odnośnie linka do filmu (http://www.youtube.com/watch?v=suGX-g7UN9E) i zapytać ponownie (bo widać, że adresaci unikają jak ognia tego tematu), czy widzieli ten film?

    • max pisze:

      Skoro jednak, jak z uporem maniaka, „komendant SM oraz „B33” twierdzicie, że SM ma prawo posługiwać się stacjonarnymi fotoradarami, to mam pytanie: po co więc wasz człowiek w Sejmie, niejaki Dzięcioł Janusz wnosił o zmianę art. 128b ust. 4, w kierunku poszerzenia uprawnień strażników miejskich, poprzez dodanie do tekstu tego przepisu słowa „stacjonarnych”? Po co więc zmiana (rozszerzenie) waszych uprawnień, skoro te uprawnienia rzekomo macie? I drugie pytanie: czy macie świadomość tego, że to nie wy, pracownicy SM, stanowicie prawo i nie wy jesteście od jego interpretacji? Czy macie świadomość, że takie uprawnienia mają sądy powszechne? Dopóki więc nie posiadacie uprawnień sądowych, proponuję więcej pokory, wobec polskiego prawa. Dura lex, sed lex.

      • komendant SM pisze:

        „…Dopóki więc nie posiadacie uprawnień sądowych…” – a co to za „stwór” ? Podziel się tajemną wiedzą. A skoro o sądach, to właśnie SSO Słupsk sygn. akt VI Kz 359/13 z dnia 5 sierpnia 2013r. – w uzasadnieniu Sąd wskazał vide m.in. „…strażnicy gminni/miejscy mogą wykonywać kontrolę ruchu drogowego, której zakres wyznacza art. 129b Prawa o ruchu drogowym, również z użyciem stacjonarnych urządzeń rejestrujących…”
        Jak ktoś nie wierzy proszę to sprawdzić. Zatem nie ma żadnego

        • Ziółkowski pisze:

          Prawomocny ten wyrok? BVo jeśli nie, to guzik warty argument na nim oparty.

          • redakcja pisze:

            Jeżeli jest to wyrok sądu okregowego w sprawie o wykroczenie – to znaczy, że jest on prawomocny…
            W I instancji w sprawach o wykroczenie orzekają sądy rejonowe.
            Wyrok miałby znaczenie także wówczas, gdyby był nieprawomocny, ze względu na zawartą w nim argumentację.

      • B33 pisze:

        „”””Zgodnie z art. 17 § 3 (…….)w zw. z art. 129 b (….)straż miejska (gminna) nie posiada uprawnień do realizowania wskazanych powyżej czynności, w przypadku ujawnienia wykroczenia w ruchu drogowym za pomocą stacjonarnego urządzenia rejestrującego, zdefiniowanego w art. 2 pkt 59 w/w ustawy Prawo o ruchu drogowym i to w odniesieniu do postępowania mandatowego, jak i kierowania do sądów wniosków o ukaranie.”””””

        Sam to wymyśliłeś, czy w fakcie przeczytałeś?

        „”””Skoro jednak „komendant SM” i „B33″ są tacy prawi, jak rozpaczliwie usiłują się przedstawić”””

        -Gdzie zauważasz moją prawość, w odmiennym zdaniu?
        -A, gdzie widzisz rozpaczliwość??? Zapewne w zacytowaniu PRD czyt. prawo o ruchu drogowym.
        – film możesz sobie oglądać do bólu, ja nie muszę, a „leje na SM” nie jest dla mnie partnerem do dyskusji, co mu oznajmiłem, jednak okazał się jasnowidzem, bądź prorokiem i utwierdził się w przekonaniu, że wie gdzie pracuję, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie

        „””Skoro jednak, jak z uporem maniaka, „komendant SM oraz „B33″ twierdzicie”””
        ja akurat skopiowałem zapisy ustawy w których ty widzisz zupełnie coś innego, no trudno nie będę się sprzeczał, jeżeli art. 2 pkt 59 jako definicja i 129b. 3 pkt.3 nie jest dla ciebie czytelny i podpierasz się kpow

        …oraz strażom gminnym (miejskim) uprawnienia oskarżyciela publicznego przysługują tylko wówczas, gdy w zakresie swego działania ujawniły wykroczenie i wystąpiły z wnioskiem o ukaranie…….

        -więc udowodnij mi, że ujawnianie wykroczeń za pomocą urządzeń rejestrujących nie jest w zakresie działania straży gminnych.

        I nie wypisuj pierdów o mojej prawości, rozpaczliwości i uporze maniaka, tylko najprościej w świecie udowodnij mi stawiając rzeczowe argumenty w postaci ustaw, rozporządzeń, czyli aktów obowiązujących. Materiały prasowe, opinie prawne, poglądy SPnD nie są obowiązującymi aktami prawa do których należy się stosować.
        Nie określam, a bynajmniej staram się nie odnosić się personalnie do piszących i adresatów tej twórczości i polecam taką postawę z oczywistych względów

  59. Bernard pisze:

    Komendancie, jakoś, art. 129b ust. 3 pkt 3 prd nic nie mówi o fotoradarach stacjonarnych natomiast ustawa ” fotoradarowa” bardzo precyzyjnie to określa.
    Ale wiadomo „każde grabie do siebie grabią” i wy komendanci interpretujecie tak jak wam pasuje, aby kasa się liczy. A wystarczyło nauczyć się w szkole czytać tekst ze zrozumieniem.

    • B33 pisze:

      a to już jest precyzyjna ustawa fotoradarowa??
      Z tymi grabiami, to celna uwaga, dotyczy w szczególności stowarzyszenia i wielokrotnych nadinterpretacji przez piszących posty podsycane przez opinie prawne prof. szefa stowarzyszenia. W efekcie nakręca to spiralę nienawiści skierowaną w niewłaściwym kierunku. ;), aaaaa zapomniałem (już to napisano) WY, TAK! WAM, NIE !!!!

    • B33 pisze:

      Bernard dodam jedynie, że:
      USTAWA z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity)
      Art. 2 pkt 59 definiuje
      urządzenie rejestrujące – stacjonarne, przenośne albo zainstalowane w pojeździe albo na statku powietrznym urządzenie ujawniające i zapisujące za pomocą technik utrwalania obrazów naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami;

      tak więc jeżeli strażnik ma prawo do wykonywania kontroli ruchu drogowego w określonym zakresie i art. 129b ust. 3 pkt 3 upoważnia do używania URZĄDZEŃ REJESTRUJĄCYCH , I DOPRECYZOWUJE używanie urządzenia zainstalowanych w pojeździe, aby w czasie pracy nie znajdowały się w ruchu;

      To kto tu interpretuje jak mu wygodnie????

  60. Arnold pisze:

    Komendancie, do roboty się brać, a nie na forum godziny spędzać. Może jeszcze podczas „służby”.
    Zmieni się władza, zmini się prawo zobaczymy jak wtedy będziesz śpiewać. Podpierasz się jednym art z ustawy.. łatwo to zmienić.

  61. czytelnik pisze:

    Ciekawe, tak przyglądam się tej dyskusji i widzę, że SM ma dziwne podejście do prawa. Tutaj komendantSM ogłasza, że stawnowisko Prokuratury Generalnej nie jest dla nich wiążące, z koleii dziś znalazłem w prasie, że komendant SM w Kielcach Pan Władysław Kozieł ogłasza, że właśnie stanowisko PG jest „jednoznaczą i obowiązującą wykładnią”
    http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255,14416561,Prokuratura_Generalna__Mandaty_z_monitoringu_legalne.html#TRLokKielTxt

    Teraz pytanie czy dobieracie sobie interpretację prawa tak jak Wam wygodniej?

    • komendant SM pisze:

      czytelniku proszę nie mylić monitoringu ze stacjonarnym urządzeniem rejestrującym. To zupełnie dwie inne kwestie i mam takie samo zdanie jak prokurator i sądy co się wypowiedziały na ten temat. Prokurator nie stanowi prawa i jego stanowisko nie wiążące dla nikogo, no może jakiś inny prokurator może je wziąć pod uwagę. Choć w swych rozważaniach się ośmieszyli bo całkowicie pominęli art. 129b ust. 3 pkt 3 prd. A może w prokuraturze jest inna wersja jednolitego tekstu ustawy prawo o ruchu drogowym i to wtedy tłumaczy tę wpadkę.

  62. komendant SM pisze:

    ze stanowiska Departamentu Nadzoru Ministerstwa Spraw Wewnętrznych DN-NKSPP-0750-94/2013/AK z dnia 8 sierpnia 2013r. – a nim czytamy m.in. uprawnienie straży g/m do używania stacjonarnych urządzeń rejestrujących nie budzi wątpliwości i wywodzi się bezpośrednio z art. 129g i 129b ust. 3 pkt. 3 prd. Dalej – art. 129b ust. 4 prd nie określa ogólnych kompetencji w zakresie używania urządzeń rejestrujących a jedynie wskazuje na pewne wymogi związane z korzystaniem z urządzeń niestacjonarnych – tzn. obowiązek uzgodnienia miejsca i czasu kontroli z Policją. Dlatego ten przepis nie powinien być powoływany w rozważaniach na temat uprawnień tej formacji na temat używania stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Kompetencje te wynikają z art. 129g i 129b ust. 3 pkt. 3 prd. Dla orzecznictwa sądów powszechnych stanowisko Prokuratury Generalnej nie jest wiążące. Prokuratura pominęła w swej interpretacji zapis art. 129b ust. 3 pkt 3 prd

  63. wirecki pisze:

    No proszę, a jeszcze w środę 7 sierpnia lokalna prasa w tekście „Turysto, to nasza specjalność” donosiła o znakomitym samopoczuciu min. wójta gminy Kobylnica i jego fotoradarowej straży dzięki liczbie nałożonych mandatów i iście zbawiennym oddziaływaniu tejże formacji na stan bezpieczeństwa ruchu drogowego w nadmorskim regionie. Takie dyrdymały wypisuje się co roku. Mniej więcej z taką samą częstotliwością, z jaką zapadają przed sądami wyroki uniewinniające kierowców obwinianych przez tę straż, a co skwapliwie odnotował na swoich stronach http://www.autosalonpomorski.pl. Szkoda tylko, że słupskie prokuratury poszły po najmniejszej linii oporu i umorzyły dochodzenie, wszczęte na podstawie raportu NIK, a dotyczące ok. 30 tys. kierowców ukaranych z naruszeniem prawa. Sprawa może jeszcze wrócić na „tapetę”, bo prokuratura dopuściła się błędów w publicznym obwieszczaniu swej decyzji. Tymczasem jak podaje wspomniany portal, na Wybrzeżu trwa w najlepsze „Fotoradarowy ubój drogowy” z wykorzystaniem min. suszarek, których legalność zakwestionował ostatnio sąd w Gnieźnie. A więc idzie na to, że będzie się działo. I to niemało!

    • komendant SM pisze:

      ten sam Przewodniczący SSO Słupsk sygn. akt VI Kz 359/13 z dnia 5 sierpnia 2013r. – w uzasadnieniu Sąd wskazał vide m.in. „…strażnicy gminni/miejscy mogą wykonywać kontrolę ruchu drogowego, której zakres wyznacza art. 129b Prawa o ruchu drogowym, również z użyciem stacjonarnych urządzeń rejestrujących…”
      Jak ktoś nie wierzy proszę to sprawdzić. Zatem nie ma żadnego precedensu.

  64. komendant SM pisze:

    naprawdę jak przekupki na rynku…., nie chodziło o to, że SO zakwestionował uprawnienie do używania stacjonarnego urządzenia, tylko poszło o inną rzecz, ale tego nie napiszę, szukajcie sobie sami. No i nie został uniewinniony tylko postępowanie zostało umorzone. Więc ex niebieski nawet nie wie co podaje. To co sąd zrobił to absurd bo uznał, że choć wiemy, że prawo nie działa wstecz, to sąd stwierdził, że w tym przypadku działa wstecz i uznał, że należało mieć dokument, który w owym czasie nie był wymagany. Nie stanowił o tym żaden przepis prawa. A w kwestii uprawnień z art. 129b ust. 3 pkt 3 prd – czyli uprawnienia do używania przez straże stacjonarnych urządzeń, ten sam sąd uznaje, że takie prawo mamy, posiadam na to orzeczenia tego samego składu sądu.

    • Ziółkowski pisze:

      Wiem, ale nie powiem. Ach przedszkole mi się przypomniało.

      • Tochu tata tosi pisze:

        A kto doszkala wroga?

        • Ziółkowski pisze:

          Czyli obywatel jest dla SM wrogiem? To już teraz wszystko rozumiem.

        • Ziółkowski pisze:

          Tochu, w mianowniku jest „tato”, nie „tata”, chyba że jeszcze gaworzysz.

          • B33 pisze:

            to tylko pseudonim, nie podniecaj się tak, tym bardziej, że nie ma to wpływu na pomiary prędkości

          • B33 pisze:

            „(..)tata jest słowem może nie tyle bardziej logicznym, ile starszym i szerzej rozpowszechnionym, obecnym w kilku jeszcze co najmniej językach słowiańskich. Faktycznie, powtórzenie sylaby (reduplikacja) jest charakterystyczne dla języka dzieci, jak w słowiańskim wyrazie mama, ale też w orientalnych nazwach ‘tatusia’: baba i abba. W tym sensie forma dawniejsza jest bardziej „logiczna’’, bo zgodna z dawną tendencją, a tato został chyba przeniesiony do mianownika z wołacza, podobnie jak Stasiu. Pośrednim potwierdzeniem tego przypuszczenia jest brak rzeczownika tato w monografii Mieczysława Szymczaka Nazwy stopni pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego w historii i dialektach języka polskiego (1966).

            — Artur Czesak, IJP PAN, Kraków”

  65. komendant SM pisze:

    Stowarzyszenie DLA ŁAMIĄCYCH prawo na drodze jak plotkara, podaje wiadomości, nie wiemy jaki był faktycznie powód uniewinnienia, a wy już, że sąd zakwestionował uprawnienie, generalizujecie, bo jaś zadzwonił i powiedział…. a ja też mówię, że funta kłaków nie warte te wasze wieści tendencyjne. Jak ujrzymy uzasadnienie to pogadamy.

    • 31 węzłowy Burke pisze:

      Towarzyszu komendancie ! Raz Wam odpiszę ale tylko raz. Na początek : „niewarte” a nie ” nie warte” oraz : Jaś a nie jaś. Ale można Wam towarzyszu wybaczyć bo przecież w szkole trepów i na WUML języka polskiego nie uczyli a wręcz odwrotnie. Co zaś do prawa to Wy je najczęściej łamiecie i to brutalnie . Właśnie wyczytałem że na Śląsku aresztowano coś ok . 20 Pańskich kolesi z SM za branie łapówek. Znane są słynne filmiki Emila R. który pokazuje Wasze szaleństwa w pogoni za statystyką bo wójt czeka na kasę. Zamilczcie więc towarzyszu przynajmniej do czasu aż wyczyścicie swoją stajnię choć w to nie wierzę albowiem skala Waszej demoralizacji i degeneracji jest wprost nieprawdopodobna . A jeszcze niektórzy z Was żądają broni palnej… 31

    • redakcja pisze:

      Jak należy przpuszczać, to właśnie Pan łamie prawo Panie Komendancie – o ile nakłada Pan mandaty za czyny zarejestrowane przy użyciu fotoradarów stacjonarnych. Stowarzyszenie Prawo na Drodze porządkuje i ujawnia nadużycia Pana i Pańskich kolegów. Najpierw fotoradary bez zezwolenia, potem nielegalny monitoring, teraz fotoradary stacjonarne. I wiele, wiele innych nadużyć. Dzięki nam już się trochę zaczęło to wszystko porządkować.
      Stowarzyszenie Prawo na Drodze nie popiera kierowców łamiacych prawo, ale przede wszystkim skupia sie na walce z falą totalnego bezprawia ze strony funkcjonariuszy publicznych – w tym pańskich kolegów z formacji municypalnych, Panie Komendancie.
      Czy nadal marzy Pan o tym, żeby spotkać się ze mną na sali sądowej? Gdzie Pana buńczuczny ton? Czy aby nie zeszło z Pana powietrze?
      Prosze się szykować na oddanie kasy kierowcom za bezprawne mandaty. Niech się Pan szykuje na odszkodowania za cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów, za sądy i kary porzadkowe, za koszty sądowe i za wszelką krzywdę ludzką i bezprawie, którego się Pan dopuszczał.

      • komendant SM pisze:

        stowarzyszenie DLA ŁAMIĄCYCH prawo na drodze, niech się pochwali ile postępowań wszczęła prokuratura z jego zawiadomienia o przekroczenie uprawnień przez strażników. Żadnego o ile się nie mylę. A skoro prokurator uważa, że straż nielegalnie użytkuje stacjonarne urządzenia to pytam ile wszczął postępowań z urzędu o przekroczenie przez strażników uprawnień. Szkoda, choć Pan wie, stanowisko PG nie jest w żaden sposób wiążące, ani nie jest wykładnią prawa. Co więcej jest stanowisko MSW, gdzie stwierdzają, że PG doszła do błędnych wniosków w sprawie używania stacjonarnych urządzeń przez strażników i w ich ocenie nie ma żadnych wątpliwości, że strażnicy mają takie uprawnienia wynikające z art. 129b ust. 3 pkt 3 i 129g prd.

      • komendant SM pisze:

        „…Dzięki nam już się trochę zaczęło to wszystko porządkować.. ” chyba padne ze śmiechu – tak właśnie dziś SR potwierdził uprawnienie do stacjonarnych wydając chyba już tysięczny kolejny wyrok, art. 96 par. 3 kw – 300 zł grzywny + 130 zl. koszty sądowe, a w nakazie było o połowę mniej. A pan aż 400 km się pofatygował. Dalej chciałbym spotkać się z panem na sali sądowej, chciałbym ujrzeć pana zdziwioną minę po wyroku z art. 96 par. 3 kw i 92a inne za czyn ujawniony przy pomocy stacjonarnego urządzenia rejestrującego.

        • Tomus60 pisze:

          Ale jak dla mnie najważniejsze kasa nie pójdzie dla gminy. Jestem gotów zapłacić mandat o 100 zł. wyższy byle kasa z niego nie poszła do gminy. Uważam że powinna być też taka 4 opcja w pismach od SM

        • 100 km/h pisze:

          a co panie komendancie w przypadku odmowy przyjęcia mandatu i niepodanie moich danych personalnych albo niepełnych danych,

      • komendant SM pisze:

        „…Prosze się szykować na oddanie kasy kierowcom za bezprawne mandaty. Niech się Pan szykuje na odszkodowania za cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów, za sądy i kary porzadkowe, za koszty sądowe i za wszelką krzywdę ludzką i bezprawie, którego się Pan dopuszczał…” – leże i pękam ze śmiechu, ma pan niezłe poczucie humoru, gratuluje, może to dlatego, że jest weeekend! Sam PG pisze w swym oświadczeniu, że to niemożliwe.
        za Prokuratorem Generalnym:
        Art. 101 k.p.w. – polecam lekturze. W uchwale z dnia 30 września 2003 r., I KZP 25/03 Sąd Najwyższy zajął stanowisko, że „nie jest dopuszczalne wznowienie postępowania mandatowego, ani postępowania przeprowadzonego na podstawie art. 101 k.p.w. i zakończonego wydaniem postanowienia o odmowie uchylenia mandatu karnego, ponieważ orzeczenie to nie kończy prawomocnie postępowania sądowego w rozumieniu art. 113 § 1 k.p.s.w. w zw. z art. 540 § 1 in principio k.p.k.”(OSNKW 2003/9-10/81, Prok.i Pr.-wkł. 2003/11/16, Biul.SN 2003/9/10, Wokanda 2004/4/12).

        Z podobnych przyczyn, jak wyżej podano, nie jest dopuszczalna kasacja podmiotów specjalnych na podstawie art. 110 k.p.w. od postanowienia sądu o odmowie uchylenia mandatu, gdyż dotyczyć ona może tylko orzeczeń prawomocnie kończących postępowanie główne, a nie postanowień incydentalnych (ubocznych).

        Reasumując, należy stwierdzić, że w przypadku nałożenia przez straż gminną(miejską) kary grzywny w drodze postępowania mandatowego, ów prawomocny mandat mógłby zostać uchylony przez właściwy sąd rejonowy tylko wówczas, gdyby czyn zabroniony objęty mandatem nie zawierał znamion wykroczenia. Nie jest samoistną podstawą do uchylenia mandatu we wspomnianym trybie fakt nałożenia go przez organ nieuprawniony.

    • leję na SM pisze:

      Czy oglądałeś ten film członku z funkcją w SM? http://www.youtube.com/watch?v=suGX-g7UN9E

    • Ziółkowski pisze:

      Nie „jak”, tylko „kiedy”, niedouczony moMENDAncie. Skończ podstawówkę, i WTEDY pogadamy.

    • Ziółkowski pisze:

      Uważaj, koMENDAncie na art 212 kk.

  66. B33 pisze:

    co by nie pisać nasze sądy nie opierają się na precedensach

    • redakcja pisze:

      Mnie też się tak wydawało…

      • 31 węzłowy Burke pisze:

        Sądy a raczej sondy są niezawisłe bo, jak to genialnie określił Bogdan Smoleń, żaden sąd jeszcze nie zawisł. Faktem jest że nie ma u nas szacunku dla prawa bo jest to prawo często o komunistyczno-nazistowskich korzeniach i intencjach, niestety. Mojego krewniaka z dalekich stron tydzień uczyłem rozpoznawania służb mundurowych. A i tak nie mógł się połapać w różnicy między kmiotem z drogówki a kmiotem ze strefy parkowania. A na końcu stwierdził że nigdzie nie spotkał tak opresyjnego państwa. 31

    • Ziółkowski pisze:

      Art 8. kpk, § 2. Prawomocne rozstrzygnięcia sądu kształtujące prawo lub stosunek prawny są jednak wiążące.

  67. B33 pisze:

    jakież to szczęście, że nie stosując się do prawa o ruchu drogowym wywinął się Pan sprawiedliwości. To z pewnością powód do dumy.

    Co sprawia większą satysfakcję bezkarna jazda nie stosując się do ograniczeń, czy też „przytarcie nosa” straży?
    Wygląda to jednak na pozorne zwycięstwo, bo patrząc na datę popełnienia wykroczenia, był to czas przed zmianą ustawy i rozporządzeń zmieniających stan rzeczy, ale mogę się mylić 😉

    • redakcja pisze:

      Wkleiłem notatkę przesłaną przez stronę postępowania. Okazuje się, że w przesłanym tekście była podana błędna data czynu. Zdarzenie miało miejsce nie w 2010 r., lecz w 2011 r. Datę tę w tekście już poprawiłem.
      Odnosząc się do komentowanego wpisu, chciałem zauważyć, że według telefonicznej relacji osoby, której sprawa dotyczy, przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym nie miało miejsca. Najlepiej by było, gdyby sam zainteresowany zabrał głos na forum…

      • Dariusz Bąkowski pisze:

        Jechałem tamtędy w czasie wakacji, z 2 dzieci i żoną, jestem pewien że nie przekroczyłem prędkości więcej jak o 4-5 km/h a dostałem zdjęcie z informacją o prędkości 64 km/h. Jestem pewien , że fotoradar oszukuje, albo ktoś robi to za niego.

    • leję na SM pisze:

      To jak to jest: według ciebie to źle, że kierowca złamał przepisy, ale nie widzisz nic złego w tym, że straż gminna (czy miejska) też łamie przepisy (czy to w ustawieniu sprzętu pomiarowego i wykazywaniu przez to ZAWYŻONYCH wyników pomiarów, czy w zakresie uprawnień do korzystania z niego). Jesteś jednym z mundurowych łamaczy prawa, czy odnoszę tylko takie niejasne wrażenie?

    • Maksencjusz pisze:

      Tak, tak, przekraczając prędkość o 13 km/h (o ile pomiar zrobiony był właściwie, bo straż z nieodległego Potęgowa po chamsku fałszuje pomiary, czego doświadczyłem na własnej skórze) zapewne ten człowiek naraził na niebezpieczeństwo tysiące innych użytkowników dróg, miliony niewinnych dzieci i co najmniej kilka tysięcy misiów koala śpiących na przydrożnych drzewach. Bez wątpienia mamy do czynienia z mordercą drogowym wobec czego Twoja reakcja jest jak najbardziej słuszna i adekwatna do sytuacji.

      • komendant SM pisze:

        jeśli ktoś prowadzi nierzetelne pomiary to bardzo źle i trzeba takie coś napiętnować, ale nie można generalizować. 13 km/h no cóż, a czyja to wina, że ustawa i rozporządzenie tak stanowi, że 10 km/h łamać przepis można bezkarnie /na marginesie to chyba tylko w Polsce możliwe/, a dalej ustawodawca nakazał ujawniać co 1 km/h, czyli foto ma być ustawione 61/km/h, tam gdzie obowiązuje 50 km/h. Więc pretensje kierujecie drodzy kierowcy nie do tego podmiotu co trzeba, tylko kierujcie je do tego podmiotu co stworzył takie przepisy. Mam również mieszane uczucia na ten temat, ale skoro tak prawo stanowi nie dyskutuje z nim tylko je egzekwuje.

        • Bernard pisze:

          Komendancie, i całe szczęście, że prawo tak stanowi bo w przeciwnym razie ustawialibyście je (te fotoradary) na 51 km/h bo byłoby więcej kasy.

        • ZPeFer pisze:

          Egzekwować można na różne sposoby… Wszystko zależy od Twojej intencji, a ta widać jest oczywista…

        • Lubuszanin pisze:

          @ komendant SM
          Ależ drogi komendancie SM, nikt nie czepia się porządnych strażników i burmistrzów. My tu tylko dyskutujemy i napiętnujemy tych, którym poczucie władzy odebrało zdrowy rozsadek.

        • kierowca pisze:

          pan komendant zapomina o dopuszczalnym, granicznym błędzie fotoradaru : +/- 3% zmierzonej prędkości, do 100km/h dopuszczalny błąd to+/- 3 km/h. Więc zarejestrowane 63 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h jeszcze nie stanowi przekroczenia prędkości. Ustawiajcie fotoradary na 64 a nie 61 km/h.

    • MichałG pisze:

      Powód do dumy ma bardziej straż gminna w Kobylnicy próbując ukarać pirata pędzącego w terenie zabudowanym z prędkością 65 km/h.
      Jeszcze kilka lat temu, kiedy fotoradary zaczynały się pojawiać w Polsce, nikomu by nawet do głowy nie przyszło żeby wystawiać taki mandat. Policjant też Ci mandatu za 65 w ter zabudowanym nie wystawi.
      Nie mniej jednak rozumiem urażoną dumę zwolennika bezwzględnego przestrzegania prawa bez względu na rozsądek

  68. marek pisze:

    I bardzo dobrze. Wlasnie rozpoczynam dokladnie taka sama sprawe ale fotka w bialym borze. Dobrze wiwdziec juz na starcie ze jestem tym wygranym

Skomentuj To ja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *