Policjant prawa jazdy ci nie zatrzyma

Artur Mezglewski

Policjant prawa jazdy ci nie zatrzyma, jeśli wyrobisz sobie u notariusza poświadczony odpis prawa jazdy, którym będzie się posługiwał w czasie kontroli (oryginał prawa jazdy zostawiasz w domu, żeby się nie zniszczył). Koszt wyrobienia takiego poświadczenia wynosi (uwzględniając podatek) – 7,38 zł (słownie: siedem złotych i trzydzieści osiem groszy).

Zdenerwowany funkcjonariusz może ci wówczas zabrać dowód rejestracyjny, np. za „nieszczelny wydech”. Ale i na to jest sposób. Możesz sobie wyrobić u notariusza poświadczony odpis dowodu rejestracyjnego. Koszt wyrobienia odpisu wynosi 7, 38 zł.

Tak więc za sumę 14,76 zł twój komfort podróżowania wzrośnie niebotycznie.

W ostatnim czasie policjanci ruchu drogowego zmuszani są przez swoich przełożonych do zatrzymywania jak największej liczby praw jazdy oraz dowodów rejestracyjnych. Jedynym powodem tych akcji jest pazerność komendantów powiatowych i wojewódzkich, którzy przyznają sobie wielotysięczne premie ze skarbu państwa „za wyniki”.

  Powody zatrzymania prawa jazdy mogą mogą być różne, nawet bardzo błahe:

  • nadmierna prędkość zmierzona urządzeniem, które nie wiadomo co mierzy,
  • drobna stłuczka;
  • a nawet każdy manewr kierującego (np. wyprzedzanie, skręcanie, powolna jazda itp.), który policjant (nadinterpretując przepisy prawa o ruchu drogowym) uzna za „stworzenie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym”.

Oto wzór takich poświadczeń, które sobie w dniu dzisiejszym wyrobiłem:

Szerokiej Drogi!

Prawo na Drodze zawsze po stronie kierowców.

 

 

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Dowód rejestracyjny, Prawo jazdy, Zatrzymanie prawa jazdy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

165 odpowiedzi na Policjant prawa jazdy ci nie zatrzyma

  1. Tomasz pisze:

    Chyba już ta opcja nie przejdzie po zmianie przepisów ?

    • redakcja pisze:

      Po zmianie przepisów, dokonanej dzięki posłom KUKIZ 15 i naszej inspiracji, obowiązek posiadania przy sobie dokumentów prawa i jazdy i dowodu rejestracyjnego ustanie…

      • Olek pisze:

        Szanowna redakcjo”
        Cytat” Po zmianie przepisów, dokonanej dzięki posłom KUKIZ 15 i naszej inspiracji, obowiązek posiadania przy sobie dokumentów prawa i jazdy i dowodu rejestracyjnego ustanie…”
        ===
        A jaki stan prawny jest teraz 26/5/2018 ?

  2. tynocZoty pisze:

    wow, zawsze myslalem ze moze zatrzymac, dlatego nosilem przy sobie prawko kolekcjonerskie z clubcard com pl , co by oryginalnego nie zabrali :p

  3. wwm pisze:

    Poniżej jest odpowiedź na pytanie komu i do czego jest potrzebne „prawo jazdy”.
    Mniej spostrzegawczym podpowiem: potrzebne jest ludowej władzy. Ludowej władzy – po to, aby tegoż „prawa jazdy” mogła udzielać (i odbierać) i na tę okoliczność pobierać opłaty od publiczności (jest to rodzaj podatku pobieranego od kogoś, komu się zachciało jeździć samochodem).

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Ponad-pol-wieku-jezdzil-bez-prawa-jazdy,wid,18491552,wiadomosc.htmljej

  4. wwm pisze:

    Uśmiałem się serdecznie. Najlepsze jest to 101 km/h (co za precyzja „pomiaru” – większe wrażenie zrobiłoby tylko okrągłe 100) i to „przepraszanie”. No i oczywiście ten „teren zabudowany”.

    Ale potem przestałem się śmiać. Cała zabawa – „co skutkowało interwencją stołecznych policjantów” – na koszt polskiego podatnika (owi „stołeczni policjanci”, pilnujący prędkości w widocznym za zdjęciach „terenie zabudowanym”, byle czego nie zjedzą i nie wypiją).

    http://wawalove.pl/Poslanka-PiS-stracila-prawo-jazdy-w-stolicy-a23828

  5. Krzysiek pisze:

    W sytuacji jednoznacznej najlepiej „zapomnieć zabrać ze sobą” prawa jazdy:
    http://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-bubel-prawny-obowiazuje-kierowcy-traca-prawa-jazdy,nId,2203301
    I po kłopocie 🙂

    • Nielot pisze:

      Zamiast zapomnieć, bo to kosztuje mandat w wysokości 50PLN za każdym razem, to lepiej wyposażyć się w notarialnie potwierdzony odpis Prawa Jazdy i Dowodu Rejestracyjnego 😉

    • Maciej Z. pisze:

      Napisałem maila do Komendanta Głównego Policji.
      Przekierowali mnie do Gdyni i oto jaką odpowiedź otrzymałem:

      https://drive.google.com/file/d/0B_dOCBphxoV0eTNwd2pDREQxb1k/view?usp=sharing

      • Lubuszanin pisze:

        To po cholerę jest CEPIK?. Nie twórzmy zatem systemów które do niczego nie służą. Przepisy o koniecznosci posiadania dokumentu były tworzone w erze przedkomputerowej. Teraz mamy systemy i komputery i nadal musimy wozić papier.

      • pioter pisze:

        A spodziewałeś się odpowiedzi „Tak, to dobry sposób na nasze kontrole”?

    • takie tam pisze:

      Ciekawe co piszecie, ze niby 50 pln, a powinno byc nie więcej niz 250 pln, ponadto przekraczając o 50 km/h w terenie zabudowanym, dostajemy zwykle propozycje około 550pln i 10 pkt, sęk w tym że zwykle odmawiamy przyjęcia mandatu i tu jest pies pogrzebany, skoro nie przyjmujemy za nieokazanie/brak dokumentu to i za przekroczenie, miski są cwane i nie rozdzielają na 2 mandaty tylko albo jeden albo sąd. Jeśli sąd to nawet jak wygramy sprawę o prędkość to i tak wszystkie koszty sadowe będą do bulenia przez nas bo i tak będzie wyrok skazujący bo dokumentu nie okazaliśmy a sprawa w tym temacie nie do wygrania. Więc w tym kraju sprawiedliwość jest dla zamożnych, biedny zawsze będzie skazany. A w temacie starosty i decyzji o zatrzymaniu dokumentu prawa jazdy to szkoda język sobie strzępić, celowo i z rozmysłem na podstawie informacji o przekroczeniu a nie o zatrzymaniu prawa jazdy za przekroczenie o 50km/h w terenie zabudowanym wydają decyzje bo nie mają żadnych sankcji za to ze wydadzą decyzje bez podstawy prawnej, lub tez z naruszeniem prawa, a ponadto sko zwykle rozpatruje sprawy po 2 -3 miesiącach kiedy już się prawko ma w ręce i zwykle podtrzymuje decyzje starosty. Chyba ze sie to zmieni po ostatniej interpretacji ministerstwa infrastruktury dla związku powiatów polskich, tj. że jednak podstawą wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy za przekroczenie o 50km/h w terenie zabudowanym jest informacja o zatrzymaniu prawa jazdy przez policjanta na miejscu zdarzenia. Ciekaw jestem co z tymi wszystkimi decyzjami i co z tymi urzędasami co bezprawnie ograniczyli mi wolność do poruszania się pojazdem osobowym za kierownicą posiadając stosowne uprawnienia ?

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Niech policja eliminuje wariatów drogowych którzy zagrażają innym np. ponad 50 w obszarze zabudowanym i nie tylko. Moim zdaniem nawet nie o 50 ale już o 21 np. Problem jest w tym że policja nie ma ŻADNEGO urządzenia które potrafi prawidłowo mierzyć oraz prawidłowo zidentyfikować pojazd i przypisać przekroczenie . To wszystko dział ana zasadzie słynnego Pi x oko ; oko polucjanta oczywiście ….Gdyby były sądy a nie sondy to ŻADEN z przypadków rzekomego pomiaru nie był by przyjęty na wokandę. A oszuści z polucji gniliby w lochu. Jest też inny punkt widzenia : a co na to wariaci drogowi ? 31

      • Takiten pisze:

        Jeżeli jesteś sądzony o 550 złotych i okaże się że 500 jest Ci sądzone niesłusznie a 50 słusznie to nie zapłacisz kosztów sądowych gdyż pozew oddalono w większej części.

  6. potok pisze:

    Hm tak czytając te wpisy to może wogóle zlikwidować przepisy?Po co te głupie mandaty,ograniczenia,nakazy i zakazy skoro i tak polscy kierowcy jeżdżą jak chca i ile chcą?Może lepiej wprowadzić prawo że kierować może każdy z tym że ponosi konsekwencje swoich czynów?Zabiłeś podczas jazdy to idziesz siedzieć dożywocie,zraniłeś kogos to płacisz zadośćuczynienie do końca życia?Mam wielu kolegów którzy nie zdali prawa jazdy,a smigaja autami od kilku lat i jazda z nimi jest bezpieczniejsza niz ze starymi weteranami polskich szos

    • Krzysiek pisze:

      I po co to odwracanie kota ogonem ? Przepisy mają być racjonalne, a działania służb porządkowych sprawiedliwe. Taki jest sens jakiegokolwiek prawa. A obecnie co mamy ? Przepisy naciągane niczym guma w starych gaciach, a o sprawiedliwości działania służb to nawet one mają wszystkim znane zdanie – „takie przepisy”.

    • wwm pisze:

      @potok
      „(…) to może wogóle zlikwidować przepisy?”.
      Obecne „przepisy” – tak. Sensowna i wystarczająca ustawa nt. ruchu drogowego zmieści się na jednej kartce formatu A 4.
      „Po co te głupie mandaty (…)”.
      Po to, żeby było za co utrzymać ponadstutysięczną armię milicjantów (i drugie tyle milicyjnych emerytów).
      „Może lepiej wprowadzić prawo że kierować może każdy z tym że ponosi konsekwencje swoich czynów?”.
      To bardzo rozsądny pomysł.
      „Zabiłeś podczas jazdy to idziesz siedzieć dożywocie,zraniłeś kogos to płacisz zadośćuczynienie do końca życia?”.
      Władza ludowa wprowadziła przymus ubezpieczeń komunikacyjnych – w ten sposób chroni od materialnej odpowiedzialności różnych mistrzów kierownicy. A pewne uprzywilejowane kategorie mistrzów kierownicy są chronione od wszelkiej odpowiedzialności. Przykład:

      http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3585937,pod-kolami-auta-policjanta-zginely-dwie-osoby-uniewinniony-dostal-awans,id,t.html

      „Mam wielu kolegów którzy nie zdali prawa jazdy,a smigaja autami od kilku lat i jazda z nimi jest bezpieczniejsza niz ze starymi weteranami polskich szos”.
      Zgadza się, tzw. „prawo jazdy” o niczym nie świadczy.

      • jewla pisze:

        „(…) Obecne „przepisy” – tak. Sensowna i wystarczająca ustawa nt. ruchu drogowego zmieści się na jednej kartce formatu A 4. (…)”.
        Mam do pana ogromną, uprzejmą prośbę, proszę opracować prawo o ruchu drogowym na jednej kartce A4. Chętnie zobaczę takie rozwiązanie dla „alternatywnego” obywatela RP. A i chętne podyskutuję na tej stronie o plusach i minusach takiego rozwiązania.

        • Krzysiek pisze:

          Proszę sobie wygooglować „najmniejsza książka świata” to zdziwisz się Pan jak wiele można zapisać na formacie A4 czyli 62370 mm2 …..

        • wwm pisze:

          „(…) chętne podyskutuję na tej stronie o plusach i minusach takiego rozwiązania”.

          Jeśli jest Pan/Pani materialnie zainteresowany/zainteresowana w tym, aby obowiązywała obecna ustawa, to dyskusja będzie z oczywistych względów bezprzedmiotowa (mamy na to przysłowie: jeden o niebie, drugi o chlebie). Jeśli z obecnej ustawy nie czerpie Pan/Pani żadnych materialnych korzyści (nie jest Pan/Pani milicjantem, jurystą, zawodowym „ekspertem” od „bezpieczeństwa”, nie ma Pan/Pani udziałów w firmie ubezpieczeniowej, fabryce żarówek samochodowych etc.), a mimo to wydaje się Panu/Pani dziwne, że ustawa może się zmieścić na jednej kartce, to nic Panu/Pani nie poradzę. Z tym zdziwieniem już Pan/Pani zejdzie z tego świata.

  7. Krzysiek pisze:

    Ciekawy tekst:
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/dziennik-gazeta-prawna-pozbawieni-uprawnien-na-wszelki-wypadek/x8ww4c
    Wynika z niego, że „sądy przychylają się do wniosków policji możo odebranie prawa jazdy w 5-18 proc. przypadków.”
    Zatem ponad 80% przypadków odebrania prawa jazdy przez policjanta jest zwyczajnym BANDYTYZMEM !
    Sposób proponowany przez Redakcję jest jaki jest, natomiast nie rozwiązuje problemy BANDYTYZMU policyjnego.
    Mnie interesuje jaka jest procedura prawna ukarania policyjnego BANDYTY, który niesłusznie odebrał prawo jazdy ?
    Ja bym widział to tak:
    1) po uznaniu przez sąd odebrania pw za niesłuszne kierujemy do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przekroczenia uprawnień przez konkretnego policjanta
    2) równocześnie odpowiedni wniosek do KGP
    3) w przypadku odmowy wszczęcia postępowania przez prokuraturę – odpowiedni wniosek do sądu i Prokuratora Generalnego
    4) w przypadku kolejnych odmów wniesienie prywatnego aktu oskarżenia oraz równolegle sprawy cywilnej o odszkodowanie
    5) ….. to się zobaczy co zrobi „demokratyczne państwo prawa” ?…..

    Ma kto inny pomysł ?

    • Nielot pisze:

      Nic tak nie boli jak uderzenie po kieszeni.
      Wiec zamiast sankcji karnych, możne znajdzie się odważny na wystąpienie na drogę cywilną.
      Komendanci płaczą najczęściej na brak kasy, a to oni wytwarzają presję na podwładnych by ci śrubowali statystykę. A z tego co wiem, to pracodawca ponosi odpowiedzialność za pracownika, więc wystarczy zapewne podnieś sprawę odszkodowania za niesłusznie odebrane prawo jazdy i zwrot poniesionych kosztów – w przypadku zawodowych kierowców to mogą być duuuże stawki – by naciski na policjantów na samym dole zelżały.

      • Lubuszanin pisze:

        Możesz sie domagać od Skarbu Państwa co najwyżej jakiegoś odszkodowania. Musisz udokumentować poniesione szkody.
        Policjantowi nic nie zrobisz tylko dlatego że Ci zabrał blankiet.
        Policjant to nie jest prywatna osoba tylko pracownik państwowy, który jest chroniony przez prawo w trakcie wykonywania czynności służbowych – no chyba że dopuścił się przestępstwa np podrzucenie narkotyków w czasie kontroli osobistej, ale to inna sprawa.

        • Krzysiek pisze:

          I to jest właśnie największe nieszczęście tego państwa, które jest dokładnie tym, czym są jego funkcjonariusze.
          I odwrotnie – jakie państwo tacy funkcjonariusze.
          Trzeba jednak pamiętać, że „kropla drąży skałę” i masowe pozwy przeciwko policji o odszkodowanie za niesłuszne zatrzymanie prawa jazdy (oraz inną nadgorliwość) szybko doprowadzą do uspokojenia „narwańców w mundurkach i w czapeczkach”.
          I nie jest ważne jak wysokie będzie to odszkodowanie, ale ważne, że w ogóle będzie.
          Z drugiej strony mamy teraz „dobrą zmianę” i trzeba kuć żelazo póki gorące…

  8. Stefan pisze:

    Zgodnie z usawą o Notariacie, art. 109. Wypis ma moc prawną oryginału.

    Tylko wypis aktu notarialnego ma moc oryginału. Nigdzie w ustawie nie jest ta moc przypisana do odpisu.

    Proponuję zrobić sobie odpis paszportu i spróbować na taki odpis przekroczyć granicę strefy Schengen. Good luck.

    • R2D2 pisze:

      Nie wiem, jak jest z przekraczaniem granicy, ale swego czasu przebywając we Francji zrobiłem sobie w naszej ambasadzie kopię paszportu, którą poświadczył mi konsul i paszport trzymałem w miejscu zamieszkania, a po mieście chodziłem z tą kopią. Byłem nawet raz legitymowany i nikt się nie czepiał, że to nie oryginalna książeczka.

      • 31wB pisze:

        Powiem więcej : milicja drogowa pokazuje świadectwo legalizacji radaru. Ale to kserokopia . Żaden odpis. I mówią że oryginał jest ponoć w komendzie…31

  9. gość pisze:

    Proponuje przeczytać art. 4 pkt 2 Ustawy o kierujących. Odpis potwierdza dane z prawa jazdy ale nie jest prawem jazdy. Tak więc dostaniesz mandat za brak dokumentu.

    • R2D2 pisze:

      Przecież robiąc odpis nadal posiada się jedno prawo jazdy, o jednym numerze itd. Odpis jest odzwierciedleniem posiadanego prawa jazdy, a nie nowym dokumentem w tej kwestii. Nie widzę tu naruszenia przytoczonego przez Pana przepisu.

    • ritmo pisze:

      jestes idiota i nie pisz takich bzdur jak sie nie znasz

    • pt@ pisze:

      A wtórnik jest prawem jazdy bo … ?

    • troll pisze:

      „Art.38 KRD
      Kierujący pojazdem jest obowiązany mieć przy sobie i okazywać na żądanie uprawnionego organu wymagane dla danego rodzaju pojazdu lub kierującego:
      1) dokument stwierdzający uprawnienie do kierowania pojazdem;
      2) dokument stwierdzający dopuszczenie pojazdu do ruchu;
      3) dokument potwierdzający zawarcie umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu lub dowód opłacenia składki za to ubezpieczenie…”

      Mnie obowiązuje kodeks ruchu drogowego… a wg niego mam mieć dokument potwierdzający uprawnienia… a nie oryginał 🙂

  10. BrzydkiBurak pisze:

    Smigam grzecznie ale przy kolejnej wizycie u notariusza zrobie odpis by trollowac podczas kontroli. Pomysl nie jest doskonaly ale moze byc smiesznie.

  11. egon pisze:

    Tylko miś ma problem jak wpisze do cepiku że zatrzymał a tego nie zrobił .Jak się wytłumaczy że zatrzymane prawo jazdy kierowca przy następnej kontroli ma nadal w ręku ?

  12. Tomi 206 pisze:

    Kolega wwm podał link do artykułu Łukasza Warzechy na WP dotyczącego propozycji ministerialnej w sprawie obowiązkowych kart rowerowych.
    Poniżej cytat z artykułu, który według mnie jest samą esencją i clou całej sprawy.
    „Przede wszystkim zaś pozbądźmy się absurdalnej wiary, że przepisy uczynią świat lepszym i bezpieczniejszym. Szczególnie że każda nowa regulacja to poszerzenie władzy biurokracji nad obywatelem. Nie ma zaś lepszego pretekstu na oplatanie nas kolejnymi ograniczeniami, formalnościami i zakazami niż bezpieczeństwo. Nim da się w dzisiejszych czasach uzasadnić najoczywistszą nawet bzdurę.”.
    Proponuję szanownym uczestnikom forum dyskusję w tej sprawie. Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno.

    • wwm pisze:

      Takiej dyskusji nie będzie. Mógłbym napisać dłuższy tekst na temat tego, jak nowa/stara władza ludowa pod pozorem troski o „bezpieczeństwo” stopniowo zabiera nam wolność – ale mi się nie chce. Kto miałby to czytać? Ci, co wiedzą o co chodzi, stracą tylko czas. A muły, których jedynym pragnieniem jest, żeby było „bezpiecznie” (nieważne, że bez sensu – ważne, że panuje „ład i porządek”, wszystko jest skodyfikowane, każdy przejaw życia jest obłożony jakimś regulaminem) i tak nie zrozumieją, wpadną tylko w przykry dysonans poznawczy.

      • Tomi 206 pisze:

        Szkoda. Coś tak czułem. Czy w ogóle są jakieś możliwości przeciwdziałania „tfurczym” pomysłom „władzy” , przynajmniej w zakresie szeroko pojętego BRD ? Jakie ciała społeczne lub inne mają choćby jakieś minimalne możliwości ?
        Tomi206

      • Tomi 206 pisze:

        Dziś w jakimś radyju usłyszałem następującą informację : „policja podaje, że ilość wypadków spowodowanych przez rowerzystów to ok. 1600, motocyklistów 900 i motorowerzystów 700″. Jednocześnie policja podaje : ” że przyczyną wypadków z udziałem rowerzystów jest……”brak znajomości przepisów ( w domyśle rowerzystów)”.
        Widać, że maszynka propagandowa została uruchomiona i szykuje grunt pod „obowiązkowe karty rowerowe”.
        O ile pamiętam przy okazji rozwijania biznesu radarowego „wnikliwe badania” polucji mówiły o głównej przyczynie wypadków….”nadmierna szybkość”. Czyli przyczyna wszelkich wypadków została już „zdefiniowana”. tomi 206

    • Krzysiek pisze:

      Oczywiście, że żadne przepisy nie uczynią świata ani lepszym, ani bezpieczniejszym.
      Tak naprawdę to całe PRAWO można ująć w … 10 przykazaniach czyli tych dwóch kamiennych tablicach Mojżeszowych…
      I nawet nie w 10-ciu ale paru mniej…
      WSZYSTKO można osądzić tylko i wyłącznie według tych 10 przykazań.
      Wszystko – zawsze i wszędzie – gdziekolwiek w czasoprzestrzeni.
      Amen.

  13. Gołąbeczek pisze:

    Wystarczy jeździć zgodnie z przepisami i dokument nie zostanie zabrany…proste jak konstrukcja cepa. Imbecyl zaiwania 150 na ograniczeniu do 50 i jeszcze się dureń kłóci nieważne ze przejeżdżał obok szkoły gdzie kręcą się dzieciaki. Albo typ co „piwko parę godzin temu” wypił a dmucha prawie promil…

    • Krzysiek pisze:

      Ależ my tutaj takich przypadków w ogóle nie rozważamy, więc co żeś się waść wyrwał jak Filip z konopi ?! 🙂

    • wwm pisze:

      Gołąbeczku – przeczytaj ze zrozumieniem tekst, który komentujesz. Tam jest napisane, skąd się wziął pomysł z notarialnie poświadczonym odpisem prawa jazdy. „Wystarczy jeździć zgodnie z przepisami i dokument nie zostanie zabrany… proste jak konstrukcja cepa” – niestety, nie jest to takie proste. Jeśli jeździsz samochodem, to nie jest wykluczone, że kiedyś się o tym przekonasz na własnej skórze – Gołąbeczku.

    • Nielot pisze:

      Pisałem tu o tym nie raz, i inni pisali tez, ale napisze raz jeszcze:
      Nie chodzi tu o to żeby można było bezkarnie pędzić 150km/h na ograniczeniu do 50km/h. Chodzi o to, że to co posiada policja do pomiaru prędkość, potrafi jadącemu 50km/h wskazać prędkość 150km/h.
      Aby niewinny kierowca nie ponosił konsekwencji tego, że nikt nie kupuje dobrych urządzeń dla policji, a samych policjantów nie szkoli w ich poprawnym użytkowaniu.

      • Krzysiek pisze:

        Nie ma „niewinnych” kierowców – są tylko „nie złapani” na gorącym uczynku złamania przepisów drogowych.
        Skoro tych „nie złapanych” jest coraz więcej (bo zwyczajnie jeżdżą trzeźwi, z przepisową prędkością i nie ma o co się do nich przyczepić to trzeba złapać kogokolwiek i zrobić go „winnym”.
        Ot cała „filozofia demokratycznego państwa prawa” 🙁

    • Krzysiek pisze:

      Ta lista będzie kiedyś w podręcznikach historii

      Postautor: sgh » 13 kwie 2016 18:00
      1. Michał Boni
      2. Jerzy Buzek
      3. Andrzej Grzyb
      4. Krzysztof Hetman
      5. Danuta Jazłowiecka
      6. Jarosław Kalinowski
      7. Agnieszka Kozłowska-Rajewicz
      8. Barbara Kudrycka
      9. Janusz Lewandowski
      10. Elżbieta Łukacijewska
      11. Jan Olbrycht
      12. Dariusz Rosati
      13. Czesław Siekierski
      14. Adam Szejnfeld
      15. Róża Thun
      16. Bogdan Zdrojewski
      17. Jarosław Wałęsa
      18. Tadeusz Zwiefka
      19. Bogusław Liberadzki
      20. Janusz Zemke
      21. Danuta Hubner
      22. Julia Pitera
      23. Krystyna Łybacka
      24. Bogdan Wenta
      25. Adam Gierek
      26. Marek Plura
      27. Lidia Geringer de Oedenberg

      • wwm pisze:

        Rozumiem, że chodzi Panu o występy wyżej wymienionego towarzystwa na „europejskich” salonach – w szczególności o wczorajszą psotę?

        • Krzysiek pisze:

          Skoro „Marucha” pisze o polskojęzycznych policjantach „majdanowego” pochodzenia, to powyższa lista zawiera również część polskojęzycznych „przedstawicieli narodu” w PE.
          Pytanie tylko jakiego narodu i jakiego państwa ?

    • wawa_marek pisze:

      No to pojechałeś chłopie.
      Moi dziadkowie ze strony matki ukrywali się w ziemiance w lesie przed UPA, a wszyscy w okolicy w wieku 70+ mają do tej pory cykora na myśl o tri-zubie, ale jak chcesz mi wmówić, że Ukraińcy u nas zorganizowali jakiś spisek to mi ręce i rajty opadają.
      Przyjeżdżają teraz do PL za chlebem i zasuwają za trzech, bo ich własna władza – czy to poprzednia – obecna – czy następna ma i będzie miała ich w głębokim poważaniu. Bieda i brak perspektyw doskwiera również tym, którzy mają ambicje i coś potrafią.
      Między sobą rozmawiają po rosyjsku. W nosie mają swój „kraj” i szybko się asymilują. W cale nie chcą jechać dalej na zachód – „w Germanii lutrze diengi, nu Big-Mac 8 iEvro”.
      Muszę cię zmartwić, ale twoja teoria spiskowa jest do d ….

  14. Krzysiek pisze:

    Coraz większy rozgardiasz w tej dyskusji 🙁
    W praktyce są trzy rozwiązania do zastosowania na drodze:
    1) okazać oryginalne prawo jazdy i mieć nadzieję, że misiek „nie miał trudnego dzieciństwa”, co jest zdarzeniem coraz mniej prawdopodobnym, ale nadal jest nadzieja, że jednak „to też człowiek” …;
    2) okazać notarialny odpis prawa jazdy, który zgodnie z prawem ma moc dokumentu oryginalnego i tym samym misiek zabierając nam ten odpis to zabiera nam właściwie oryginał, tylko nie fizycznie;
    3) od razu powiedzieć, że zapomnieliśmy prawa jazdy i nie mamy go przy sobie.
    Możemy wylegitymować się dowodem osobistym lub nawet wystarczy dowód rejestracyjny, o ile jet na nasze nazwisko.
    Trzeba z góry założyć stratę 50 pln na mandat 🙁 ale brak punktów 🙂
    Znając jednak sposób działania „demokratycznego państwa prawa” można się spodziewać nowelizacji ustawy PoRD i zmiany kwalifikacji czynu „braku posiadania przy sobie prawa jazdy” z wykroczenia na przestępstwo (lub lepiej zbrodnię przeciwko ludzkości) i odpowiednie podwyższenie mandatów, grzywien, aż do zawleczenia kierowcy z „miejsca przestępstwa” wprost do aresztu.
    Tyrania raz puszczona w ruch staje się bowiem coraz większą tyranią, aż doprowadza sama siebie do upadku.

  15. Triceps pisze:

    A nie prościej spakować się z tego burdelu? Nie szkoda Wam życia na walke z wiatrakami?

    • Krzysiek pisze:

      W tym „burdelu” walczymy z wiatrakami, ale w „burdelu” do jakiego się ewentualnie możemy przeprowadzić trzeba będzie walczyć z inną zarazą 🙁

  16. Megapixelus pisze:

    Co mogę zrobić, posiadając obywatelstwo, ale mając jedynie szwedzkie prawo jazdy? Zawsze myślałem, że najrozsadniej będzie nie dać do ręki, to nie zabiorą. Sprawdzić czy nie fałszywe i tak nie sprawdzą. Czy potrzebuję robić takie „odpisy” dokumentów? Ps:nigdy jeszcze nie dostałem mandatu, jestem tylko zapobiegawczy.

  17. Antoni pisze:

    Tak sobie to tylko zostawię:

    „”Przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym przewidują dwie formy zatrzymania prawa jazdy: zatrzymanie fizyczne, polegające na faktycznym odebraniu prawa jazdy, i zatrzymanie prawne, sprowadzające się do wydania postanowienia lub decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Obie formy mają wprawdzie tę samą podstawę prawną, lecz różnią się tym, że uprawnionymi do zatrzymania prawnego są: sąd, prokurator (art. 137 ust. 1 pkt 1 i 2) lub starosta (art. 138 ust. 1), a zatrzymania fizycznego dokonuje policjant i w ograniczonym zakresie żołnierz Żandarmerii Wojskowej oraz inspektor Inspekcji Transportu Drogowego (W. Marcinkowski, Postanowienie o zatrzymaniu prawa jazdy w przypadkach szczególnych, WPP 2002, nr 4, s. 123; zob. także wyrok WSA w Warszawie z 4 grudnia 2009 r., VII SA/Wa 1691/09, LexPolonica nr 2273375). Zasadniczo zatrzymanie fizyczne prawa jazdy, którego dokonuje policjant, poprzedza zatrzymanie prawne, sprowadzające się do wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Niemniej jednak dopuszczalna jest także sytuacja odwrotna, co wynika wprost z treści art. 135 ust. 1 pkt 1 lit. e p.r.d., w której do wydania przez starostę decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy nie jest potrzebne fizyczne dysponowanie przez niego dokumentem prawa jazdy, zatrzymanym wcześniej przez policjanta (wyrok NSA z 10 lutego 2009 r., I OSK 337/08, LexPolonica nr 2305465).”

    Łukasz Malinowski „Komentarz do art.135 ustawy – Prawo o ruchu drogowym

    Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 10 lutego 2009 r.

    I OSK 337/08

    Teza

    Do wydania przez starostę decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy nie jest potrzebne fizyczne dysponowanie przez niego dokumentem prawa jazdy, zatrzymanym wcześniej przez policjanta.

  18. niebieskojebca pisze:

    Dzięki za pomysł jutro idę do notariala. Z tego co widzę jak się zachowuje nieudolna psiarnia na drodze wyrabiając targety grubego komendanta nieroba, to się nóż w kieszeni otwiera. Nie dość, że urzędasy/politycy opodatkowali każdego w tym kraju na 18%+23%+ZUS to jeszcze haracze za korzystanie z dróg zbierają, no w ….

  19. egon pisze:

    Po co te dywagacje .Jest oczywistym że ma moc prawną i niebieskie pieski są wyślizgani. Jak wpiszą że zatrzymali popełnią przestępstwo i tyle .

  20. bartek pisze:

    To jakaś paranoja. Jeżeli nie masz pj przy sobie albo masz jakis beznadziejny odpis to i tak nie uchroni cie od jego utraty. Nr pj wezmą z sytemu i wpowadzą do systemu i wyśla do starostwa informacje a starosta wysle pod adres wskazany przez obywatela lub ostatni znany info o przyniesieniu w zebach do starostwa pj. Jezeli tego nie zrobisz to i tak starosta starosta wyda decyzje. Jak sie nie bedziesz do niej stosowal to popelniasz przestepstwo z art.180a KK. Rewelacyjne rady !!!!

    • bartek pisze:

      Lub jeszcze jedna mozliwosc wniosek do sadu a tam moze sad wydac zakaz i jezeli sie do niego nie stosujesz popelniasz przetepstwo z art. 244 KK

      • OBY watel pisze:

        Ciekawe kiedy był ten moment, że miłościwie nam panująca władza uzurpowała sobie prawo do wszystkiego. W 1944? 1926? 1795?

        Nikt mi nie będzie dawał prawa do jazdy (tak jak prawa do chodzenia i oddychania) i nikt mi nie będzie go zabierał. Mogą mi co najwyżej zabrać plastik, który sobie wydrukowali.

        Czy służba, z której się wywodzisz Panie „bartek” domaga się już prawa do prewencyjnego rozstrzeliwania ludzi na ulicach czy jeszcze nie? W trybie administracyjnym najlepiej, jak za (miłującego demokrację) „Niemca”.

        • gostek1234 pisze:

          Jeżeli chodzi o zatrzymanie pj na 3 miesiące to zgodnie z art. 135 ustawy prawo o ruchu drogowym policjant zatrzyma pj za pokwitowaniem, a więc nie może wprowadzić do systemu zatrzymania pj, kiedy go nie dostanie, gdyż z miejsca popełnia przestępstwo z art. 271 kodeksu karnego o poświadczenie nieprawdy przez funkcjonariusza państwowego

          • bartek pisze:

            ale to jest zatrzymanie administracyjne i to starostwo wydaje decyzje a po decyzji wprowadzane jest do systemu

        • bartek pisze:

          prawo jazdy czytaj blankiet stwierdzający umiejętność kierowania pojazdem na jakie zostało wydane. Natomiast prawo do jazdy oczywiście masz ale to raczej prawo do podróżowania. Widzę, że pomyliły ci się twoje prawa.
          Odnośnie strzelania prewencyjnego nie będę się wypowiadał na ten temat bo to jakaś twoja abstrakcja.

        • rolnik pisze:

          Jak się czyta takie wywody w sprawie „dawania prawa do jazdy” to współczucie jest tutaj nazbyt łaskawe, a prewencyjne rozstrzeliwanie jak najbardziej wskazane.
          Zaledwie 3 km ode mnie, taki jeden, co nikt mu nie dał prawa, ani nie zakazywał jeździć zabił 3 osoby (w tym dwoje dzieci) na C2H5OH. Widząc to zdarzenie miałem ochotę (bez uprawnień od miłościwie panujących ) zaciukać łajzę na miejscu. Ów jeszcze nie został skazany. Takie przypadki można mnożyć. Bardziej jednak zasmuca fakt skąd biorą się tacy ja Ty. Wszak mamy XXI w.

          • 31wB pisze:

            Re Rolnik. Czyli czy ktoś ma prawo jazdy czy nie to nie ma żadnego znaczenia w opisanej przez Ciebie sytuacji. Jeśli tak było to szkoda że Twój pomysł nie wszedł w życie. Wpis w wyszukiwarkę : pijany policjant. A potem : daj mandat policji. Pozdr. 31

          • rolnik pisze:

            Re 31wB nie dość że nie zrozumiałeś to jeszcze piszesz co bądź

  21. edek pisze:

    Art. 38 Kierujący pojazdem jest obowiązany mieć przy sobie i okazywać na żądanie (…) 1. dokument stwierdzający uprawnienie do kierowania pojazdem; 2. dokument stwierdzający dopuszczenie pojazdu do ruchu

    Czy takie poświadczenie spełnia ten wymóg ?

  22. xyz pisze:

    Kierujący ma obowiązek posiadać DOKUMENT uprawniający do kierowania pojazdem, a nie ODPIS DOKUMENTU. Są to dwie różne rzeczy. Upraszczając trochę – odpis dokumentu ma taką samą wartość, jak dokument oryginalny, ale tylko we wszelkiej maści postępowaniach (administracyjnym, karnym, cywilnym).

  23. Krzysiek pisze:

    Ta dyskusja wskazuje na to, że nikt nie chce jako pierwszy przetestować „procedury notarialnej” w bliskim spotkaniu z niebieskimi b….
    Jak dotąd to Redakcja jest najbardziej zaawansowana we wdrożeniu tego pomysłu 🙂

    Warto byłoby sporządzić krótką listę aktów prawnych (z ich brzmieniem), które pozwoliłyby na drodze zniechęcić misia z wszelkich rozmyślań i kombinowania co zrobić w takim przypadku.

  24. dfsadfsadfsa pisze:

    „W dniu dzisiejszym”.

  25. Tadeusz pisze:

    jasne super rady – nie rozumiem jak ktos nie moze sie nauczc jak ma jezdzic aby mu nie zabrali prawa jazdy???? jezdze 25 lat i nigdty nie mialem punktow wicej niz kilka na prestzreni tych lat. POPIERAJCIE I DAWAJCIE DALEJ RADY DLA POTENCJANYCH ZABOJCOW- LUDZIE W POLSCE GINA NA DROGCH NAJWIECEJ W EUROPIE !!!!!!!!!!

    • redakcja pisze:

      Jeszcze wszystkiego nie przeżyłeś. Wszystko przed tobą. Jeszcze kiedyś się przekonasz, że tak wspaniałego kierowcę, jeżdżącego tak wspaniale przez dziesiątki lat ktoś potraktuje jak szmatę.

    • Z pisze:

      Ja jechałem 50 km/h w zabudowanym na ograniczeniu do 50 km/h, mimo wszystko straciłem prawko (LTI 20/20 pokazał ponad 100), wciąż czekam na sąd (prawko już oddali). Od tamtej pory jeżdżę z kamerą. Miałem takie samo zdanie na ten temat co Pan, dopóki sprawa nie dotknęła mnie osobiście.

    • Nielot pisze:

      Ten artykuł o „mordercach na drogach” daje dużo do myślenia. Polecam

      http://wyborcza.pl/1,95892,6828746,Morderca_jest_kims_innym__niz_to_opisuja_media.html

      • Krzysiek pisze:

        Bardzo dobry tekst w pełni mający potwierdzenie w faktach. Już na tych łamach był omawiany przykład funkcjonariuszki warszawskiej policja, która służbowym radiowozem tak pogoniła „zbyt powolną” staruszkę na pasach, że ta aż upadła. Cała Polska widziała ! Zapewne miała te 30-40 lat ….
        Dodać należy jeszcze panów w tym samym wieku, którzy zawsze twierdzą, że „ktoś im zajechał drogę, a oni jechali prawidłowo 40 km/h i na dystansie 20-30 metrów od poprzedzającego auta nie mieli szans zahamować”.
        No cóż ….

    • wwm pisze:

      @Tadeusz

      Proszę Pana

      Jest Pan klasycznym przykładem muła. Muła, którego właściciel łoi batem po d…, a muł się jeszcze cieszy. Rozumiem, że jest Pan dobrym kierowcą, do tej pory nikogo Pan na drodze nie zabił, nie okaleczył, ani nie spowodował Pan też żadnej materialnej szkody. Znaczy: jeździ Pan rozważnie, jeździ Pan bezpiecznie (modne słowo). Skoro tak, to dlaczego (za co) płaci Pan mandaty? Przyznaje Pan przecież: „jezdze 25 lat i nigdty nie mialem punktow wicej niz kilka na prestzreni tych lat” – punkty oznaczają mandaty. Nie zauważył Pan, że coś jest nie tak? Że te wszystkie regulaminy, które wprowadza (i stale „nowelizuje”) władza ludowa są w większości zbędne, a ich cel rzeczywisty jest inny niż deklarowany?
      Tekst pisany wersalikiem oznacza krzyk. To, co Pan na końcu wykrzykuje (o „zabójcach”), to są oczywiste nonsensy. Nie wiem, co Panu doradzić w tej sprawie. Może to: niech Pan wyrzuci telewizor i spróbuje samodzielnie myśleć.

      • Arths pisze:

        Bardzo trafny komentarz. Aż jestem zdziwiony tak celnym, merytorycznym uchwyceniem problemu. Po czytaniu komentarzy takich jak użytkownika @Tadeusz powoli zaczynam myśleć, że należy dać sobie spokój już z tym krajem. Kiedyś w pewnym sensie współczułem ludziom w tym kraju, za to że tak są gnębieni przez aparat państwowy, ale widzę, że oni jeszcze nadstawiają tyłka, więc chyba zasługują na taki los, skoro dają się manipulować przy pomocy tak prymitywnych rodzajów propagandy.
        Panie @Taduesz, przyjmijmy, że w Polsce na drogach ginie najwięcej ludzi w Europie. Proszę mi teraz wytłumaczyć, skąd wyciągnął pan wniosek, że jest to wina „złych kierowców”, a nie dziurawych, zaniedbanych, źle zaprojektowanych i oznakowanych dróg, braku chodników itd.? A może ludzie żyją w większym stresie niż na zachodzie? A może wpływają na to jakieś czynniki geograficzne? Może zła dieta, za mało słońca? Niedosypianie? Może wszystko po trochu? A może… Wie pan ile może być pośrednich lub bezpośrednich czynników składających się na ostateczny wynik? Ale najlepiej stwierdzić, że to ludzie są „źli”.
        Generalnie świat nie jest jednowymiarowy (jak to chciałyby nam wmawiać władze), a co za tym idzie określone zjawiska wynikają z szeregu, czasem wydawałoby się nieistotnych, zależności.

      • k150 pisze:

        Gupiś/gupiaś wwm,
        napisał że nie miał więcej punktów niż kilka, więc zapytam no i co z tego że miał? Może źle zaparkował może przekroczył prędkość bo mu się siusiu chciało i do domu pędził 72/50 ale i tak go wyhaczyli więc się przyznał i zapłacił, a może po prostu zagapił się, zagadał i na 70 od 2km nie zauważył znaku 50 i wjechał 72/73Km/h i go zatrzymali. I co z tego? Każdemu może się zdarzyć. Ale trzeba mieć minimum honoru aby się do tego przyznać i ponieść konsekwencje z głową podniesioną do góry.
        Nie wierzę że ktoś przekracza w terenie zabudowanym o 50km/h bo się zagapił… Nie uwierzę bo takie przypadki nie istnieją a jeśli istnieją to takim delikwentom też należy zabrać uprawnienia bo stwarzają zagrożenie dla otoczenia.
        Też sporo jeżdżę prywatnie i zawodowo, czasem długie trasy po 700km na dobę + robota, ale jakoś mandatów nie dostaję i nie grozi mi utrata PJ. Tak więc pytam: Da się? Da!

        • Krzysiek pisze:

          Internet pełen jest zdjęć „polskich obszarów zabudowanych” na których nie ma najmniejszej budowli w promieniu kilometra lub nawet więcej. Jeśli stawia się znaki określające „obszar zabudowany” w szczerym polu lub głęboko w lesie to jaki jest tego cel ?

        • wwm pisze:

          Kwestię tego, kto jest głupi, a kto nie jest głupi, zostawmy na boku. Natomiast jest coś takiego jak umiejętność czytania ze zrozumieniem i umiejętność logicznego myślenia.
          Po kolei.

          „Może źle zaparkował może (…) mu się siusiu chciało i (…) pędził 72/50 ale (…) może po prostu zagapił się, zagadał i (…) nie zauważył znaku 50 i wjechał 72/73Km/h (…). I co z tego?”.

          No właśnie: co z tego? Czy ktoś z tego powodu ucierpiał, poniósł jakąś szkodę na ciele, powstała jakaś materialna szkoda, czyjeś prawa zostały naruszone? Jeśli nie, to w czym problem? Jaki sens utrzymywać ponad sto tysięcy milicji (w PRL-u było osiemdziesiąt tysięcy), łożyć na to ciężkie miliardy? Po to, żeby przydrożne misie „wyhaczały” gościa, któremu „się siusiu chciało”?

          „Każdemu może się zdarzyć”.

          W rzeczy samej – każdemu się może zdarzyć i nie ma żadnego powodu, żeby robić z tego problem i na koszt polskiego podatnika urządzać jakieś przydrożne hece – „go wyhaczyli”, „go zatrzymali”.

          „Ale trzeba mieć minimum honoru aby się do tego przyznać (…)”.

          Jeśli pan uważasz, że honor polega na tym, że dorosły człowiek pozawala się traktować jak mały Jaś, któremu „się siusiu chciało” – to proszę bardzo. Ale mnie w taki „honor” proszę nie mieszać.

          „(…) i ponieść konsekwencje z głową podniesioną do góry”.

          Raczej z d… wypiętą do tyłu.

          „Nie wierzę (…)”.

          Z wiarą (czy też niewiarą) nie dyskutuję. Przy czym tu wcale nie chodzi o to, jak szybko ktoś jedzie, tylko o to, co miś „zmierzył”. To są dwie różne rzeczy.

          „(…) że ktoś przekracza w terenie zabudowanym o 50km/h bo się zagapił…”.

          Tak zwany „teren zabudowany” to sztuczny, teoretyczny twór, który powstał w głowach (p)osłów. Podobnie owe 50 km/h („ograniczenie” prędkości – kiedyś było 60, były też pomysły, żeby w dużych miastach zrobić 30) oraz drugie 50 km/h („przekroczenie” prędkości).

          „Nie uwierzę bo takie przypadki nie istnieją (…)”.

          Jedna paniusia zobaczyła w ZOO żyrafę i stwierdziła: takie zwierzę nie istnieje.

          „(…) to takim delikwentom też należy zabrać uprawnienia bo stwarzają zagrożenie dla otoczenia”.

          Zapisz się pan do MO – i zabieraj „delikwentom” „uprawnienia”.

          „(…) sporo jeżdżę prywatnie i zawodowo, czasem długie trasy po 700km na dobę + robota, ale jakoś mandatów nie dostaję i nie grozi mi utrata PJ”.

          Wszystko jeszcze przed panem – panie „k150”. Trafisz pan kiedyś na wyposzczonego misia przy drodze – a ten ogryzie pana do kości. Tylko pamiętaj pan – głowę trzymaj pan do góry!

          • kierowiec pisze:

            „No właśnie: co z tego? Czy ktoś z tego powodu ucierpiał, poniósł jakąś szkodę na ciele, powstała jakaś materialna szkoda, czyjeś prawa zostały naruszone?”
            To pomyśl, misiu-pysiu, co będzie, jeśli każdy będzie czuł się uprawniony do parkowania gdzie mu się podoba, bo „nikt nie ucierpi, nie poniesie szkody na ciele, ani nie powstanie szkoda materialna”. Stanie ci trzech mistrzów w poprzek drogi i co zrobisz? Nic, bo każdy pojedynczy sam z siebie nie robi żadnej szkody, bo go można przecież ominąć. Autentyczny przypadek i tłumaczenie strażnika. Tak, w Polsce, w tym kraju biednych, dyskryminowanych kierowców.

          • wwm pisze:

            Objawił się kolejny gigant intelektu – tym razem pod pseudonimem „kierowiec”. Albo inaczej: nie tyle kolejny gigant intelektu, co kolejny pseudonim tego samego giganta intelektu.
            No i co mamy? Mamy klasyczny milicyjny bełkot: „co będzie, jeśli każdy …”.
            Przy okazji darmowe korepetycje z języka polskiego dla posterunkowego o nazwie „kierowiec”. Jeśli posterunkowy pisze tak:

            „Autentyczny przypadek i tłumaczenie strażnika”

            to oznacza, że „strażnik” tłumaczył się przed tymi trzema kierowcami, a nie kierowcy przed „strażnikiem”.

          • Majk pisze:

            Wlaśnie – ten pan jeździ „700 km na dobę + robota”… Ciekawe, czy bardzo często? 700 km po polskich drogach to od 7 – 10 godzin za kółkiem w zależności od tego, czy się podróżuje drogami krajowymi, wojewódzkimi, czy autostradami! + robota! Gratuluję panu, bo to pan jest właśnie nieświadomym potencjalnym mordercą! Nie ma opcji, żeby ten pan przy takich przebiegach był zawsze sprawny psychomotorycznie!!!

  26. wwm pisze:

    Kolejny genialny pomysł nowej/starej władzy ludowej:

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Lukasz-Warzecha-Glupi-i-absurdalny-pomysl-doprowadzi-do-masowych-lapanek-cyklistow,wid,18264668,wiadomosc.html

    Władza ludowa będzie dawać (a potem pewnie zabierać „karty rowerowe” – tak, jak „prawa jazdy”).

    Autor artykułu pisze: „Wiceminister infrastruktury Andrzej Adamczyk wymyślił, że (…)”. Wygląda na to, że niechcący zdegradował tego Adamczyka – ów gigant intelektu zasiada na stolcu ministra, a nie wiceministra.

    http://mib.gov.pl/2-Kierownictwoministerstwa.htm

    http://www.andrzejadamczyk.pl/content.php?ContentId=3

    https://www.premier.gov.pl/ludzie/andrzej-adamczyk.html

    • losot pisze:

      odwal sie od władzyludowej była bardziej demokratyczna niz PIS

      • wwm pisze:

        „odwal sie od władzyludowej była bardziej demokratyczna niz PIS”

        A cóż to takiego? Do czego to się odnosi? Do mojego komentarza?
        W PRL-u mówiono (i pisano), że „władza należy do ludu pracującego miast i wsi” (PRL był – wg konstytucji – „republiką ludu pracującego”). Stąd skrót „władza ludowa”. Obecna RP to – wg konstytucji – „demokratyczne państwo prawne, urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej” – „demokratyczne” oznacza, że władzę sprawuje „naród” (dawny „lud pracujący miast i wsi”). Stąd skrót „władza ludowa”. Dyskusja o tym, która władza ludowa była (czy też jest) bardziej „demokratyczna” (czyli bardziej „ludowa”) jest zbędna – w obu przypadkach ów „lud pracujący miast i wsi” jest pięknie robiony w konia. Co się tyczy PiS-u, to oczywiście jest to ekipa zakutych socjalistów (niektórzy mówią, że pobożnych socjalistów) – wszystko, co czynią w ramach „dobrej zmiany” to tzw. dalsze doskonalenie.

    • Arths pisze:

      Niech się wezmą za budowę chodników, dróg rowerowych, a nie próbują nieudolnie nalepiać plaster na urwaną rękę.

  27. Robs pisze:

    Wciiąż tego do końca nie rozumiem. Wszystko pieknie napisane, ale jaka jest różnica miedzy powiedzeniem, że sie nie ma prawa jazdy przy sobie. Ok mandat 50 PLN za brak dokumentu. Uprawnienia są zabrane i widnieje to w systemie, wiec przy następnej kontroli zabiora prawo jazdy, a jeżeli go znów nie będziesz miał to złamiesz zakaz zawieszenia prawa jazdy i wydłużą okres zawieszenia prawka na kolejne 3mc.
    C zy coś pokreciłem? Czy jak?
    Nie rozumiem przed czym ma mnie uchronić rzekome posiadanie odpisu. Ma tylko spowodować zagwostkę w głowie policjanta?? Uważam że po prostu wpisze adnotacje w systemie informatycznym na ten temat i już. Przy następnej kontroli to wyjdzie. A uprawnienia i tak będą zawieszone… Czy źle myślę??

    • redakcja pisze:

      Robs poczytaj sobie np,. ten materiał:https://prawonadrodze.org.pl/swiatynia-bogini-zemsty/
      Gdyby gośc nie da psu prawa jazdy, to miałby go do dziś i prawdopodobnie nigdy by go nie utracił.
      A tak od maja 2015 nie ma prawa jazdy i sąd orzeknie (bo nie ma wyjścia) zakaz na rok.
      Jeśli już teraz sprawy nie pojmiesz, to nie dopytuj.

    • Wojtek pisze:

      Zakaz jazdy masz od momentu stwierdzenia przekroczenia prędkości pow 50km/h w terenie zab, natomiast okres 3 mies nalicza sie od chwili fizycznego zdania prawa jazdy w urzędzie tak wiec przy każdej kontroli odpowiadasz za brak uprawnień, 1 razem distajesz 3 mies , 2 razem okres wydłuża się o 3 mies (razem6) a za 3 kontrola masz cofane uprawnienia na stale i odpowiadasz za przestępstwo z art 180a kk

      • redakcja pisze:

        Czyli według ciebie policjant wydaje zakaz? Tak cie uczyli na szkoleniu? To daj nazwisko gościa, który to szkolenie prowadził.
        We łbach wam się poprzewracało!

        • Podpis pisze:

          A redakcja nie umie grzecznie i po dobroci? Jesteście żeby ludzi informować czy obrażać?

        • ctrl pisze:

          w momencie jak nie oddasz fizycznie dokumentu bo stwierdzisz ze nie masz przy sobie dostajesz 50 zł mandatu za brak dokumentu . Następnie starosta wzywa Cię do oddania fizycznego dokumentu . Zabranie na 3 miesiące biegnie jednak od momentu zdania dokumentu w urzędzie albo stwierdzenia że się zgubiło . Do czasu tej czynności czyli zdania albo oświadczenie że się zgubiło przy innej kontroli możesz mówić że nie masz przy sobie prawa jazdy i znowu dostaniesz 50zł mandatu . Policjanci natomiast będą mieli informację że maja Ci zatrzymać ten dokument fizycznie jednak znowu go nie masz więc taki trochę PAT 🙂 . I nie trzeba ani 7,50 płacić . a skąd wiem ? z autopsji
          pzdr

          • BB pisze:

            Jakbys zapłacił 7,50 to miałbys odpis i nie mieliby co zabrać ani nie mogli dać mandatu za brak dokumentu. To samo przy drugiej kontroli. Za 7,50 zaoszczędziłbyś 100zł.

      • redakcja pisze:

        Czyli według ciebie policjant wydaje zakaz? Tak cie u8czyli na szkoleniu? To daj nazwisko gościa, który to szkolenie prowadził.

      • kinkiet pisze:

        zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych jest środkiem karnym. Środki karne wymierza tylko sąd.

  28. b3tour pisze:

    W przypadku kontroli policja zatrzymuje Ci taki odpis notarialny i musisz później załatwiać nowy ?

  29. prawolewy pisze:

    A może by tak nie jeździć o 50 km/h szybciej w terenie zabudowanym…?
    Wpadł ktoś na to?

    • Nielot pisze:

      Ale naiwny jesteś. To ile jedziesz ma niewielkie znaczenie, ważne co pokarze miernik i to co stwierdzi policjant na jego podstawie.

      Jakbyś chciał się jednak dokształcić, co potrafią zmierzyć „policyjne mierniki predkości” to poza artykułami na stronie Stowarzyszenia Prawa na drodze, polecam te stronę -> http://certare.pl/wp/

  30. qq pisze:

    Wystarczy kopia jednej strony dowodu ?

  31. Artur pisze:

    a może istnieje coś takiego jak dopisek do notarialnego odpisu iż jest on ważny tylko z dowodem osobistym? i wtedy nawet w przypadku zatrzymania odpisu traciłby on ważność?

  32. Marian pisze:

    Ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami Art. 4. 1. Dokumentem stwierdzającym posiadanie uprawnienia do kierowania motorowerem, pojazdem silnikowym lub zespołem pojazdów składającym się z pojazdu silnikowego i przyczepy lub naczepy jest:
    1) wydane w kraju:
    a) prawo jazdy,
    b) pozwolenie wojskowe,
    c) międzynarodowe prawo jazdy;

    Nie kwestionuję tego jakże ciekawego sposobu Niemniej w ramach zainteresowanie tematem proszę o podanie stosownych artykułów, ustępow, punktów stosownych aktów prawnych pozwalających stosować zamiennie tak poświadczone kopie na równi z oryginałami

  33. Lcd pisze:

    Dobry patent. A jak sprawa wygląda jak używam samochód razem z żoną. Zamiast wyciągać dowód mogę zrobić takie poświadczenie na dowód i ubezpieczenie i zostawić w samochodzie?
    A co w razie kradzieży, czy np. Jak ukradną z taką kartka to dadzą radę tak zarejestrować i co na to ubezpieczyciel skoro dowód będę miał w domu?

  34. Paweł P. pisze:

    Ja ma skan w telefonie, zdjęcie 1:1 – nie przejdzie? To samo z dokumentami samochodu.

  35. Einstein pisze:

    Właśnie nie wiem czy dziady nie mogą kazać mi odcholować „niesprawny” pojazd lawetą w przypadku stwierdzenia jakiejś nieprawidłowości… Przydało by się jeszcze kilka aktów prawnych:
    1. Cytując ustawę która mówi że odpis notarialny ma wagę dokumentu na podstawie którego jest sporządzony
    2. Ustawa o ruchu drogowym – co w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości – czy policjant posiada uprawnienia diagnostyczne?
    No i chyba tyle. Mam nadzieję że nie istnieje jakiś przepis który zmusza nas do posiadania zawsze oryginału przy sobie

  36. Lubuszanin pisze:

    Oczywiscie podczas kontroli wszelkie poswiadczenia notarialne przyklejamy do szyby i nich sobie pies zlizuje.

  37. Jak żyć? pisze:

    No dobrze, a jeśli przekroczymy 50km/h w terenie zabudowanym i okażemy kwitek od notariusza to nie będzie przypadkiem strzał w stopę? Przecież to ma taką samą moc jak oryginał.

    • redakcja pisze:

      Nie ułatwiaj pracy służbom. Niech kombinują same. Za to im płacą :))

      • tomano pisze:

        Za to im płacą z Twoich pieniędzy, nie wolisz żeby zajęli się czymś produktywniejszym?

        • arek pisze:

          Wolę. Niestety policjanci nie mają na to czasu, ponieważ świnie przy korycie na ul. Wiejskiej decydują czym się zajmuje policja, deptając i tak już kiepski wizerunek policji.

      • wwm pisze:

        No właśnie: nie ułatwiaj… W zeszłym roku milicjanci „wlepili” (tak słyszałem w rządowej telewizji – „wlepili”) 3,5 miliona mandatów. To znaczy, że 3,5 miliona razy trafił się pomagier, który ułatwił milicjantom „pracę”. Po co? Z jakiego powodu? Ze strachu? Z głupoty? Z nieświadomości? Można odmówić przyjęcia mandatu. Niczym strasznym to nie grozi – grzywną w wysokości tegoż mandatu plus jakieś „koszta sądowe”. Wnosimy sprzeciw od wyroku nakazowego i w zależności od temperamentu stawiamy się na rozprawę, albo nie. Potem wnosimy o uzasadnienie wyroku i odwołujemy się do sądu okręgowego. Stawiamy się na rozprawę, albo nie. Czekamy aż przyjdzie wezwanie do zapłacenia grzywny (i „kosztów sądowych”) – i nic nie robimy. Płacimy dopiero po drugim wezwaniu. No i jesteśmy… do tyłu, bo gdybyśmy przyjęli mandat, to byłoby taniej. I tu stop. Na tym polega dowcip. Każdy myśli, że taniej – i dlatego ten biznes się kręci (3,5 miliona mandatów, średnio 200 złotych – co daje 700 milionów złotych, wyciągniętych z kieszeni podatnika, najczęściej za jakieś głupstwa). Pomyślmy inaczej: nie dam się tak łatwo zrobić w konia, jeśli milicjant pragnie mojej gotówki, to niech się postara, nie ma żadnego powodu, aby mu ten proceder ułatwiać. Jeśli w ten sposób pomyśli wystarczająca liczba kierowców (i pieszych), to ten system się zatka: milicjanci nie będą w stanie wyprodukować dodatkowego miliona, czy dwóch milionów wniosków o ukaranie – a jeśli nawet, to sądy nie zdążą przetrawić tych wniosków przed upływem terminu przedawnienia. Można wymyślać takie triki z jak wyżej opisano (notarialny odpis „prawa jazdy”) – ale co z tego realnie wynika? Złodziejskiego przydrożnego procederu to nie zatrzyma. Czy nie lepiej namawiać publiczność do tego, aby zaczęła wreszcie korzystać ze swoich praw (w tym wypadku z prawa do odmowy przyjęcia mandatu)? Jeśli ktoś liczy na to, że stara/nowa władza ludowa (tym razem pod nazwą „prawa” i „sprawiedliwości”) sama odpuści, sama ograniczy przydrożny łupieżczy proceder, to się grubo myli.

    • asdasf pisze:

      ustawa mowi że procedura wymaga zatrzymania oryginalenego dokumentu przez policjanta, jeżeli go nie masz to dostajesz 50 zł mandatu a policjant nie może skierować wniosku do starosty o zatrzymanie uprawnien na 3 msc gdyz w ten sposob popełniłby przestępstwo o niezachowanie procedur i przekroczenie uprawnień. Taki odpis chroni od mandatu 50 zł za brak dokumentu gdyż jak mówić odpis ma tę samą moc, natomiast nie jest to oryginal zatem zatrzymac nie moze

      • RD pisze:

        wniosek do starosty o cofniecie i tyle.

        • Prokurator Generalny pisze:

          „wniosek do starosty o cofniecie i tyle.”

          No właśnie nie.

          „policjant nie może skierować wniosku do starosty o zatrzymanie uprawnien na 3 msc gdyz w ten sposob popełniłby przestępstwo o niezachowanie procedur i przekroczenie uprawnień.”

  38. Krzychu pisze:

    No dobra ale po co mi dokument, skoro będzie już nieważny, bo uprawnienia i tak zawiesi starosta.
    Przy pierwszej lepszej kontroli sprawdzą w cepiku i mi zabiorą plastik i dadzą mandat za jazdę bez uprawnień.
    I czym niby to potwierdzanie od notariusza ma się różnić, od tego, że powiem, ze zostawiłem prawko w domu.
    Chyba mandat 50zł za brak dokumentów to i tak gra warta świeczki w zamian za to poświadczenie.
    Nie bardzo rozumiem sensu takiego działania i przed czym ma to chronić. Bo prawko i tak stracimy.

    • redakcja pisze:

      No taka różnica, że nie popełniasz wykroczenia i nie łapiesz kolejnych punktów do kompletu.
      W Cepiku nie będzie żadnego śladu po kontroli – bo i co tam ma być, skoro gość uprawnienia ma?
      Do czasu wydania decyzji (a wiec przeprowadzenie postępowania)staotsa nie ma podstaw do zatrzymania prawa jazdy.
      W znanych nam przypadkach starosta jednak decyzji nie wydał, tylko zawiesił postępowanie (panie nie zostały przeszkolone, jak postępować, gdy nie zatrzymano prawa jazdy na miejscu).
      Poza tym Krzychu tu nie chodzi tylko o zatrzymanie prawa jazdy w trybie administracyjnym, ale także wykroczeniowym. Jest to skuteczna ochrona przed widzimisie pana policjanta (i jego łasego na nagrody komendanta).

      • Krzychu pisze:

        No tak przed widzimisię to na pewno jest ochrona, do czasu wyjaśnienia w sądzie, można bez problemu jeździć i nie płacić za brak dokumentu.
        Ale co do tego 50+ mam spore wątpliwości, bo skoro akt notarialny jest równoważnym dokumentowi, to ten dokument powinien być traktowany jak prawdziwe prawo jazdy.
        A policjant powinien wydać poświadczenie na zjazd 24h.
        Ale co bym tym bandytą, kłody pod nogi, więc warto tak zrobić 🙂

        A może by zebrać trochę głosów i jakaś petycja do Pana prezydenta, albo do partii Kukiz15, by znieśli ten chory przepis? Duda jest raczej ogarnięty chłop. Kukiz też pro obywatelski.
        Warto spróbować jak się nie uda to przynajmniej będziemy znać jego stanowisko.

  39. Jędruś pisze:

    Momencik momencik – przecież pała zabierze odpis, który tak samo jest ważny jak dokument pierwotny i za tydzień dostajesz do domu list z policji o zwrot dokumentu prawa jazdy za takie a takie wykroczenie. Jeśli nie stawisz się na komisariat i nie oddasz dokumentu sprawa trafia do sądu z dodatkowym paragrafem utrudniania wykonywania czynności służbowych. Nie do końca to takie genialne – choć pierdoła policjant może się na to złapać.

  40. losot pisze:

    Sąd nie zatrzymuje uprawnień tylko orzeka środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów i w trybie art.182 kkw przesyła taka informacjs do starosty a ten wszczyna postepowanie administracyjne na podstawie kpa i wydaje decyzje administracyją o cofnieciu uprawnień.

  41. ehil pisze:

    A można prosić o podstawę prawną do posługiwania się odpisem prawa jazdy a nie samym prawem jazdy? Nie ma problemów?

    • redakcja pisze:

      Notarialnie poświadczony odpis dokumentu ma walor dokumentu.
      A możesz mi wskazać mi podstawę prawną, że nie można posługiwać się notarialnym podpisem dokumentu?…

      • losot pisze:

        to jeszcze do kompletu trzeba sobie zrobić odpis paszportu i do Tajlandii na wycieczke można śmigać, heh

        • AS pisze:

          Tu trochę przegiąłeś, bo taki odpis ma taką samą moc, ale tylko w Polsce. Sądzę jednak, że przez Polską kontrolę byś przeszedł, tylko tej ze strony Tajlandii już nie.

      • Ciuchcia pisze:

        Ja prosze, żebyście wskazali podstawę prawną, że może – taki wydruk może się przydać przy rozmowie z ormo …. tzn policją.

        • Romek pisze:

          Artykuł 109 prawa o notariacie
          USTAWA
          z dnia 14 lutego 1991 r.
          Prawo o notariacie
          Rozdział 9

          Wypisy, odpisy i wyciągi oraz przechowywanie aktów notarialnych

          Art. 109. Wypis ma moc prawną oryginału.

          • abc pisze:

            „Akt notarialny – szczególna forma dokumentu urzędowego potwierdzającego dokonanie określonej czynności prawnej.”

            Odpis prawa jazdy jest aktem notarialnym? Serio pytam.

          • Marian pisze:

            Za dokumenty urzędowe uznaje się np.:
            dowód osobisty, wojskowy dokument osobistego (książeczka wojskowa),
            dokument paszportowy (paszport)
            pocztowy dowód doręczenia przesyłki,
            akt notarialny i inne dokumenty notarialne (np. odpis)[1]
            dyplomy i świadectwa z ukończenia nauki
            wyroki i postanowienia sądowe,
            odpisy z rejestrów sądowych
            decyzje i zaświadczenia wydane przez organy administracji publicznej w
            tym: dowód rejestracyjny, wypis z ewidencji gruntów i budynków, akty
            stanu cywilnego, prawo jazdy, karta rowerowa, karta motorowerowa.

            [1] Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2000 r., IV CKN
            1083/00

            Odpis dokumentu urzedowego (tu prawa jazdy) jest dokumentem urzedowym
            (odpis czyli inny niz akt notarialny dokument notarialny)

            Dokument urzędowy ma moc z mocy prawa domniemania potwierdzenia stanu
            faktycznego.

            stąd:
            Kodeks postępowania cywilnego
            Art. 252. Strona, która zaprzecza prawdziwości dokumentu urzędowego albo
            twierdzi, że zawarte w nim oświadczenie organu, od którego dokument ten
            pochodzi, są niezgodne z prawdą, powinna okoliczności te udowodnić.

  42. Krzysiek pisze:

    Pomysł genialny w swej prostocie 🙂
    Zgodny z prawem, no i tani niesłychanie !
    Przecież w przypadku autentycznego zgubienia prawa jazdy czy dowodu rejestracyjnego urzędasy i tak skasują 10 x większe kwoty niż „biedny” notariusz.
    Nie mówię już o ryzyku kradzieży czy rabunku przez przydrożnych bandziorów 🙁
    Jest jednak pytanie:
    jak długo takie notarialne poświadczenie zachowuje swoją ważność ?

  43. Maksymilian pisze:

    Czy policjant ma prawo zatrzymać notarialny odpis prawa jazdy lub dowodu rejestracyjnego? Co jeśli je zatrzyma?

    • redakcja pisze:

      Bez znaczenia. Niech sobie zatrzyma na pamiątkę. Mogę mu dać autograf.
      (W schowku mam drugi odpis…)

      • Krzysiek pisze:

        Jeśli chodzi o notarialne poświadczenie i odpis prawa jazdy to rzeczywiście miś po nokaucie już się nie podnosi. Może coś bełkotać o mandacie za „brak prawa jazdy”, ale tylko bełkotać …
        Natomiast w przypadku takich samych „papierów” odnośnie wozu czyli dowodu rejestracyjnego miś może się „stawiać” i twierdzić, że zabierając „poświadczenie dowodu rejestracyjnego” kierowca nie ma prawa dalej jechać, bo skoro poświadczenie jest „dowodem rejestracyjnym” to on je właśnie zabiera jako dowód rejestracyjny i uniemożliwia tym samym dalszą jazdę.

        • abec pisze:

          W zasadzie…. wtedy pytasz, czy miś zakończył kontrolę. Wyciągasz prawdziwy dowód, wsiadasz i jedziesz dalej. Odpis jest jak dowód, możesz się nim posługiwać zamiennie. A chyba żaden miś nie odważy się ukarać cię drugi raz za to samo wykroczenie?

        • Jak żyć? pisze:

          No właśnie, może tak być? Co jeśli zabiorą odpis DR i zabronią dalszej jazdy?

          • redakcja pisze:

            Nie mogą zabronić dalszej jazdy. Muszą wydać pokwitowanie, na podstawie którego do domu wrócisz (ważne 24 godziny).

          • Bob pisze:

            Zabiera dowód za coś tam.
            Bez czegoś coś tam możesz jechać, a bez czegoś tam innego nie możesz dalej jechać i pozostaje laweta. Jakie są tego kryteria.

          • Bob pisze:

            Dam przykład taki:
            Zabiera mi podczas kontroli DR za brak świateł stopu. Po naprawieniu muszę zrobić przegląd i udać się po DR. A co jeżeli dam mu podczas kontroli odpis DR, następnie jadę do domu naprawiam usterkę i już nie muszę jechać na przegląd (bo mam oryginał), byłoby super ale czy to tak zadziała?

  44. 31wB pisze:

    A w Poznaniu na CB : złodzieje suszą na Bukowskiej za lotniskiem, niebiescy bandyci …31

Skomentuj Krzysiek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *