Monitoring Sądów Powszechnych. Cz. II. „Usiłowanie skazania”

Kiedyś „mądrzy” posłowie Rzeczypospolitej Polskiej uchwalili przepis, który stanowi, że orzekanie w postępowaniu zwyczajnym w sprawach o wykroczenia następuje wówczas, gdy brak jest podstaw do rozpoznania sprawy w postepowniu przyspieszonym lub nakazowym (art. 2 § 1a k.p.w.). Posłowie ci (a stanowili oni wówczas większość) chcieli w ten sposób „pogonić” sędziów i przyspieszyć bieg postępowań. Niestety większość z nich nie znała się na prawie i nie nie miała pojęcia, jakie będą skutki takiej decyzji. Nie wiedział tego także ich guru, który admistruje dyscypliną partyjną.

Od tej pory sprawy o wykroczenia kierowane są najpierw do postępowania nakazowego, które polega na tym, że sędzia wydaje wyrok skazujący jedynie na podstawie dowodów dostarczonych przez oskarzyciela  – na posiedzeniu bez udziału stron. Zawsze jest szansa, że taki wyrok utrzyma się, bo przecież obwiniony może nie zdążyć ze złożeniem sprzeciwu w ciągu 7 dni, albo też list polecony z wyrokiem nakazowym odbierze babcia i położy go na szafie… Niemal codziennie setki sędziów usiłuje w taki sposób skazać tysiące osób, których wina w ogóle nie jest badana. Problem ten ilustruje Raport z monitoringu Sądu Rejonowego w Inowrocławiu. Tym razem obwiniony jednak nie dał się wystrychnąć na Dudka..

Poniżej zamieszczamy raport z minitoringu Sądu Rejonowego w Inowrocławiu.

Raport

z monitoringu Sądu Rejonowego

w Inowrocławiu

1. Metryka sprawy

  1.   Sygnatury: RSOW – 393/A/13, VI W 315/13.
  2.   Postępowanie: sprawa o wykroczenie (tryb nakazowy oraz zwyczajny).
  3.   Oskarżyciel: Komenda Powiatowa Policji w Inowrocławiu.
  4.   Zarzut: niezastosowanie się do znaku poziomego P-4 – linii podwójnej ciągłej rozdzielającej pasy ruchu o kierunkach przeciwnych – czyli o wykroczenie z art. 92 § 1 k.w.
  5.   Składy orzekające:

– postępowania nakazowe: SSR Iwona Piekańska-Szymańska;

– postępowanie zwyczajne:  SSR Paweł Manicki.

 2. Zdarzenie

Przedmiotem postępowania było zdarzenie, które miało miejsce w dniu 27 lutego 2013 r. ok. godz. 11.00 w Inowrocławiu na skrzyżowaniu ul. Rolnej z ul. Poznańską.

Zachodzą istotne różnice w opisie tego zdarzenia. Według informacji zawartej w notatce urzędowej, sporządzonej przez Kamila Urbańskiego – strażnika miejskiego w Inowrocławiu, kierowca taksówki m-ki Renault wsiadł do samochodu zaparkowanego przy ul. Rolnej, a następnie wjechał w ul. Poznańską w kierunku centrum miasta, nie stosując się do znaku poziomego P-4 (linia podwójna ciągła). Świadkiem tego zdarzenia miał być inny strażnik miejski – insp. Marcin Ziętara. Natomiast według relacji obwinionego do popełnienia wykroczenia nie doszło, gdyż wyjeżdżając z ul. Rolnej wykonał on skręt w prawo, a nie w lewo – a więc do najechania linii P-4 nie mogło dojść.

Zaznaczyć trzeba, iż kierowca taksówki prowadzi w Inowrocławiu lokalny portal internetowy, na którym m. in.  poddaje krytyce działania strażników miejskich. Osoba ta m. in. ujawniła, że pewnego dnia pomiary prędkości wykonywane były przez Straż Miejską w Inowrocławiu w miejscu nieuzgodnionym z Policją – czyli w miejscu niedozwolonym. Komendant Straży Miejskiej  tłumaczył się wówczas, że  „Pomiar nastąpił w wyniku błędnej interpretacji przez strażnika dyslokacji punktów pomiarowych” oraz tłumaczył, że „Pomiar zostanie wykorzystany do sporządzenia wniosku do Dyrektora Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy w celu przywrócenia oznakowania zgodnie z projektem organizacji ruchu nr GDDKiA-0/BY-Z-2-to-409-z-107/2012. który przewiduje umieszczenie pod znakiem D-51 tabliczki o treści „na odcinku 300 m”.  Były to zatem pierwsze w Polsce „badania” natężenia ruchu drogowego, dokonywane przez straż miejską…

Dlatego Stowarzyszenie Prawo na Drodze objęło swoim monitoringiem to postępowanie.

3. Organizacja

a)      Terminowość

Rozprawy odbyły się w dwóch terminach: 10.10.2013 r. oraz  21.11.2013 r.  Obie prowadzone były w sposób sprawny, bez opóźnień.

b)      Warunki lokalowe

W sali rozpraw (sala nr 54) przewidziano wystarczająco miejsca dla publiczności oraz dla stron.

c)      Realizacja zasady jawności postępowania

Sąd nie utrudniał publiczności uczestnictwa w rozprawie. Nikt nie wnosił o rejestrację rozprawy za pomocą obrazu lub dźwięku. Rozprawy odbyły się jawnie.

 4. Przebieg postępowania

Postępowanie wszczęto na skutek wniosku o ukaranie z dnia 15 marca 2013 r. Do wniosku załączono protokół przesłuchania osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia,  notatkę urzędową z dnia 28 lutego 2013 r. sporządzoną przez strażnika miejskiego  Kamila Urbańskiego oraz protokoły zeznań świadków zdarzenia.

            Zarządzenie o wszczęciu postępowania oraz przekazaniu sprawy do postępowania nakazowego podjęła sędzia Iwona Piekańska-Szymańska – sprawująca urząd Przewodniczącego VI Wydziału Karnego w Sądzie Rejonowym w Inowrocławiu. Do rozpoznania sprawy w postępowaniu nakazowym Przewodnicząca Wydziału wyznaczyła samą siebie.

            W dniu 10 kwietnia 2013 r. – na posiedzeniu bez udziału stron –  sędzia Piekańska-Szymańska wydała wyrok nakazowy uznając kierowcę taksówki za winnego popełnienia wykroczenia i wymierzyła mu karę grzywny w wysokości 200 zł oraz zwolniła go z kosztów sądowych – obciążając nimi Skarb Państwa. Wyrok nie zawiera uzasadnienia. W wyroku zostało jedynie zawarte stwierdzenie, że „na podstawie zebranych dowodów, okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości”.

Obwiniony złożył sprzeciw od powyższego wyroku, a sprawa została skierowana do postępowania zwyczajnego. Do rozpatrzenia sprawy wyznaczony został sędzia Paweł Manicki.

Na rozprawę w dniu 17 października stawił się obwiniony oraz dwaj świadkowie (strażnicy miejscy) – Kamil Urbański oraz Marcin Ziętara.

Obwiniony oświadczył, że nie przyznaje się do winy. Oświadczył też, że w dniu 27 lutego 2013 r. wjeżdżając z ul. Rolnej na ul. Poznańska skręcił w prawo, a nie w lewo – nie popełnił zatem żadnego wkroczenia. Korzystając z przysługującego mu prawa odmówił odpowiedzi na pytania Sądu oraz oskarżyciela publicznego.

Sąd wezwał na salę  rozpraw świadków oskarżenia.  Obaj świadkowie nie złożyli jednak zeznań, lecz poprosili, aby Sąd odczytał ich własne zeznania złożone w trakcie czynności wyjaśniających – na co Sąd się przychylił. Następnie świadkowie podtrzymali swoje wcześniejsze zeznania. Świadkowie odpowiedzieli na pytania obwinionego.

Obwiniony złożył wniosek dowodowy o przesłuchanie dwóch świadków – na okoliczność, że w dniu 27 lutego 2013 r. wjeżdżał z ulicy Rolnej na ul. Poznańską w prawo, a nie w lewo. Sąd wniosek dowodowy dopuścił i postanowił wezwać wskazanych świadków na kolejny termin rozprawy. Ponadto Sąd postanowił z urzędu zwrócić się do Starostwa Powiatowego w Inowrocławiu – jako zarządcy drogi,  o podanie jakie znaki drogowe ustawione były w dniu 27 lutego 2013 r. na ul. Rolnej przy wjeździe w ul. Poznańską. Sąd rozprawę odroczył na termin 21 listopada 2013 r.

Na rozprawę w dniu 21 listopada stawili się świadkowie zawnioskowani przez obwinionego. Obwiniony podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Sąd poinformował, że dotarły dokumenty z Policji dotyczące oznakowania skrzyżowania ul. Rolnej i Poznańskiej oraz postanowił, że odstępuje od przesłuchania świadków i zamyka przewód sądowy. Następnie Sąd udzielił głosu obwinionemu, który wniósł o uniewinnienie.

Po krótkiej przerwie Sąd ogłosił wyrok, w którym uniewinnił obwinionego. W krótkim uzasadnieniu Sąd stwierdził, iż z dokumentacji nadesłanej przez Policję wynika, iż w dniu zdarzenia na ul. Rolnej, przy wjeździe na ul. Poznańską nie było znaków pionowych „zakaz skrętu w lewo” lub „nakaz skrętu w prawo”. W związku z tym, nawet jeśli by przyjąć, że obwiniony skręcił w lewo (jak zeznają strażnicy) – to takiemu zachowaniu nie można przepisać popełnienie czynu zabronionego z art. 92 § 1 k.w. Strony nie wniosły o sporządzenie pisemnego uzasadnienia. Wyrok jest prawomocny.

5. Zgodność protokołów z przebiegiem rozprawy

Protokoły oddają przebieg rozpraw w sposób rzetelny.

 6. Ocena merytoryczna

1)      Niniejsza sprawa została wpierw skierowana do postępowania nakazowego. Zgodnie z obowiązującym prawem, orzekanie w postępowaniu nakazowym może nastąpić jedynie wówczas, gdy okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości (art. 93 § 2 k.p.w.). W tym przypadku skierowanie sprawy do postępowania nakazowego  pozbawione było podstaw, skoro obwiniony kwestionował ustalenia dokonane przez oskarżyciela (straż Miejską). Sąd winien też uwzględnić fakt, że świadkowie, którzy złożyli zeznania obciążające, pełnili wcześniej funkcje organu na etapie czynności wyjaśniających – byli zatem (jako organ, a później strona postępowania) zainteresowani określonym przebiegiem procesu.

2)      W postępowaniu nakazowym sędzia Iwona Piekańska-Szymańska, wydała wyrok skazujący. Jej decyzja okazała się nie tylko przedwczesna, ale także błędna – co wynika z orzeczenia prawomocnie kończącego sprawę.

3)      Orzeczenie wydane przez SSR Pawła Manickiego w postępowaniu zwyczajnym było prawidłowe. Prawidłowy też był przebieg postępowania poprzedzającego wydanie wyroku. Sędzia Paweł Manicki respektował podstawowe zasady procesowe, w tym w szczególności zasadę szybkości i ekonomii procesowej oraz zasadę prawdy materialnej. Zauważono natomiast pewne niedociągnięcia w realizacji zasady bezpośredniości, polegające na tym, iż sędzia Paweł Manicki zgodził się na odczytanie zeznań świadków oskarżenia, bez podjęcia próby ustalenia, jak świadkowie pamiętali zdarzenie w dniu rozprawy.

 7. Realizacja prawa do obrony

Podczas procedowania sprawy w postępowaniu zwyczajnym, Sąd uwzględnił wnioski dowodowe obwinionego oraz w pełni respektował jego prawo do obrony.

8. Ocena bezstronności Sądu

Sędzia Iwona Piekańska-Szymańska wykazała się brakiem bezstronności – wydając wyrok nakazowy w oparciu jedynie o ustalenia dokonane przez oskarżyciela, mając świadomość, że obwiniony te ustalenia poddaje w wątpliwość. Uznanie – w takich okolicznościach – że  okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości było niedopuszczalne. Sędzia Iwona Piekańska-Szymańska, wydając zarządzenie o skierowaniu sprawy do postępowania nakazowego oraz wydając wyrok nakazowy, usiłowała przeforsować wyrok skazujący – licząc zapewne na to, że zniechęci w ten sposób obwinionego od dowodzenia swojej niewinności, bądź też wyrok uprawomocni się z powodu braku reakcji obwinionego przez okres siedmiu dni.

Sędzia Paweł Manicki  prowadził sprawę w sposób bezstronny.

 8. Kultura prowadzenia sprawy

Postępowanie nakazowe nie podlega ocenie, gdyż toczyło się w trybie niejawnym.

W postępowaniu zwyczajnym sędzia Paweł Manicki prowadził sprawę w sposób rozważny, kulturalny, spokojny, a jednocześnie sprawny.

9. Ocena końcowa (skala 0-10)

Sędzia Iwona Piekańska-Szymańska:

  •   merytoryczność – 0
  •   bezstronność – 0
  •   kultura prowadzenia sprawy – brak oceny

 Sędzia Paweł Manicki:

  •   merytoryczność – 9
  •   bezstronność – 10
  •   kultura prowadzenia sprawy: 10

Ten wpis został opublikowany w kategorii Monitoring sądów powszechnych, Postępowanie przed sądem, Straż gminna (miejska). Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

26 odpowiedzi na Monitoring Sądów Powszechnych. Cz. II. „Usiłowanie skazania”

  1. pioter pisze:

    Obejrzałem sobie to skrzyżowanie na Google Maps, nie wiem oczywiście, kiedy tam było robione nagranie do StreetView, ale widzę ewidentnie linię przerywaną.
    Natomiast skoro jest nagranie z DVR, że skręt był w prawo a nie lewo, ja skłądałbym przeciwko tym dwóm srażnikom zawiadomienie o bezpodstawne oskarżenie.

    • Admin pisze:

      Nie takie to proste. Nagranie pochodzi na pewno z tego dnia i na pewno nie zostało ono zmanipulowane. Nie ma jednak pewności czy jest to nagranie z tego przejazdu. Kierowca jest taksówkarzem – mógł tamtędy przejeżdżać kilka razy w ciągu dnia.
      Osobiście nie byłem w tym miejscu – widzialem jedynie fotografie tego skrzyżwoania. Jest też na YouTubie film autorstwa Emila robiony na ul.Poznańskiej w Inowrocławeiu – dokładnie tego samego dnia, kiedy miało miejsce to zdarzenie. Może coś widać.

      • pioter pisze:

        No tak, bo nawet jeśli są na nagraniu markery z GPS, to się nie dojdzie, o której dokładnie niby wg srażników p. Marek popełnił rzekome wykroczenie.
        Ale zastanawia jeszcze jedno – oskarżenie wniosła policja, ta sama, która potem do sądu nadesłała dokumentację o braku znaków pionowych B-21 lub C-2, czym potwierdzili, że nawet jeśli p. Marek teoretycznie skręciłby w lewo, to nie popełniłby czynu z art. 92 § 1 kw. Świadczy to o tym, że zapewne nie przeczytali nawet, w co ich srażnicy „ubierają”, tylko klepnęli „za automatu”, dzięki czemu wyszli na kretynów, którzy najpierw oskarżają, a potem dostarczają dowody na brak winy. Tworki, normalne Tworki …

  2. 31węzłowy Burke pisze:

    Uwaga świeżo po dzisiejszym odcinku ” Emil łowca radarów” : chamstwo , zdziczenie, sraży miejskiej w Szczecinku jest porażające. 31

  3. 31węzłowy Burke pisze:

    Tak, i ja się z opinią Admina zgadzam. Na tle bandytów w togach to ten sędzia jako prawy się jawi. 31

  4. Marek Browiński (lub czasopisma) pisze:

    …jesli ktoś ma trochę czasu to proponuję sie zapoznać z tą sprawą…bardzo ciekawie sie rozwija…aż sam sie boję jak się skończy :)…prosze czytać kolejno…

    http://www.ino-online.pl/blogi.php?e=1&w=11024&us=185
    http://www.ino-online.pl/blogi.php?e=1&w=11051&us=185
    http://www.ino-online.pl/blogi.php?e=1&w=11723&us=185
    http://www.ino-online.pl/blogi.php?e=1&w=11809&us=185
    http://www.ino-online.pl/blogi.php?e=1&w=11858&us=185

    ciąg dalszy nastąpi…

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Panie Marku ! Mam pytanie : czy to znaczy że te ich rzekome zezwolenia doi niestosowania się do niektórych znaków wy dane przez starostę itd. są po prostu niezgodne z prawem ? Czy ja dobrze myślę ? Pozdrawiam wielkiego wojownika z wariatami .31

      • Marek Browiński (lub czasopisma) pisze:

        dokładnie tak jest…pozdrawiam

      • Lubuszanin pisze:

        Nie znam topografii tego miejsca, ale coś mi tu nie gra.
        Jeśli była linia ciągła (czego nikt nie podważa) , ale znaku zakazu skrętu nie było – jak stwierdzono – to dalej oznacza że przekroczyć tej linii nie można.
        Moim zdaniem uzasadnienie sędziego jest „po bandzie”.

        Sedno sprawy jest o to kto kłamie. Ale to wiedzą tylko zainteresowane strony i ewentualnie kamera która mogła nagrać zdarzenie.

        • Admin pisze:

          W momencie, kiedy kierowca wykonuje skręt w lewo z ul. Rolnej w ul. Poznańską, linia ciągła na ul. Poznańskiej nie jest widoczna. Zatem oznakowanie nie jest prawidłowe, a kierujący nie powinni ponosić negatywnych konsekwencji z tego powodu.
          Chciałem też zauważyć, że kierowca nie był zbytnio szczęliwy z rozstrzygnięcia Sądu. Na rozprawę przyjechało z daleka dwóch świadków, którzy dokładnie widzieli, że skręcał on w prawo, a nie w lewo. W aktach sprawy był ponadto inny dowód – nagranie video z zarejestrowaną trasą z przejazdu z tego dnia. Sąd świadków nie przesłuchał.

          • 31węzłowy Burke pisze:

            Po tym zdarzeniu ustawiono tam nakaz skrętu w prawo. Jeśli kierowca skręcał wtedy w prawo to nie był w stanie przekroczyć linii ciągłej. Jeśli w lewo to nie mógł linii zobaczyć bo ukształtowanie terenu na to nie pozwala. Swoją drogą to srażnicy musieli mieć sokoli wzrok( i peryskop) a zwłaszcza tłusty , śmierdzący, przepocony wieprzek, w ciuchu jak menel spod Biedronki ; księgowy z wykształcenia ponoć czy jakoś tam…Swoją drogą jak on testy sprawnościowe zaliczył ? 31

          • Lubuszanin pisze:

            Sędzia zatem znalazł wyjście z „trudnej” sytuacji.
            Znalazł bowiem „cudowny” powód/uzasadnienie do uniewinnienia obwinionego, po to by nie korzystać z twardego dowodu w postaci nagrania video (ratując tym samym dupy srażników i głupkowatej policji).

            Kierowca na podstawie materiału wideo może złożyć stosowny pozew przeciw srażnikom
            i to w sądzie karnym.

          • Admin pisze:

            Ten sędzia cieszy się dobrą opinią i ja mu tej opinii nie zepsuję. Czekają w kolejne kolejne raporty. Namierzylismy co najmniej kilku sędziów, którzy nie powinni pracowac w tym zawodzie.

          • Krzysiek pisze:

            Sąd nie tylko nie przesłuchał tych świadków, ale dokonał „autorskiej interpretacji” prawa.
            Jest dokładnie tak, jak wyżej napisałem: polskich sądów nie interesują żadne ustalenia stanu faktycznego zgodnego z prawdą materialną. Ich interesuje jedynie wydanie wyroku skazującego, który ostanie się w apelacji. Ale o to już zadbają prezesi odpowiedznich sądów….

  5. Wojtek pisze:

    „czy sędzia który ich złapał na bezczelnym oszustwie nie powinien z urzędu powiadomić o tych przestępstwach prokuraturę ?”
    Ja swego czasu miałem sprawę cywilną którą przegrałem. Był ewidentny przekręt polegający na fałszowaniu podpisów na protokołach odbioru, wyłudzeniu pieniędzy państwowych(kilka tysięcy zł) na tej podstawie. Sędzia z urzędu powinien skierować to do prokuratury. I co? Jak zazwyczaj w naszym państwie. Nic. Cisza.

  6. Krzysiek pisze:

    Widzisz, problem w tym, że sądu nie interesuje prawda materialna czyli stan faktyczny. W postępowaniu nakazowym sąd ZAWSZE uznaje oskarżonego winnym, bo taki wniosek dostaje od oskarżyciela i zakłada, że wszystko co tam jest napisane to najprawdziwsza prawda, to więc „wina oskarżonego nie budzi najmniejszej wątpliwości”. W mojej sprawie w postępowaniu nakazowym było dokładnie tak samo, chociaż moje zeznania i mojego świadka były odmienne od zeznań pokrzywdzonego i jego świadka.
    Czyli można wyciągnąć z tego I zasadę polskiego „wymiaru sprawiedliwość”, która brzmi:
    „Zasada domniemania winy oskarżonego – oskarżony jest zawsze winny, ponieważ gdyby nie był winny, to nie zostałby oskarżony”
    Zasada ta w omawianej sprawie oraz we wszystkich sprawach w Polsce została oczywiście bezwzględnie zastosowana.
    II zasada polskiego „wymiaru sprawiedliwości”” brzmi:
    „Zasada prymatu wiary w w zeznania świadków oskarżenia nad zeznaniami oskarżonego”.
    Wynika ona oczywiście z zasady pierwszej. Zgodnie z tą zasadą każde zeznania świadków oskarżenia są „składane spontanicznie, bez wyrachowania, a zeznający nie mają interesu w składaniu fałszywych zeznań”. I nawet jeśli okaże się, że świadkowie łgali w żywe oczy, to sąd zawsze może ich oczyścić z zarzutu składania fałszywych zeznań tłumacząc to faktem, „że sytuacja była dynamiczna, świadkowie mogli dokładnie nie widzieć, czy faktycznie wydarzyło się to co się zdarzyło, ale to w oczywisty sposób nie świadczy o wiarygodności ich pozostałych zeznań” – cytaty z uzasadnienia wyroku w mojej sprawie.
    Czyli reasumując skutki praktyczne II zasady – jeśli nawet świadek oskarżenia kłamie, to on nie kłamie, tylko się „myli”, a „mylić się nieumyślnie” może każdy świadek oskarżenia, więc o żadnej karze za składanie fałszywych zeznań być nie może.
    W omawianej sprawie sądu tak naprawdę nie interesowało, czy strażnicy kłamią, czy oskarżony kłamie. I sąd tej kwestii wcale nie rozstrzygnął, bo w uzasadnieniu wyroku uniewinniającego nie odniósł się nawet do kwestii wiarygodności zeznań którejkolwiek ze stron. Więc niby na jakiej podstawie ma z urzędu występować z oskarżeniem przeciwko strażnikom ?..
    Z II zasady wynika „w sposób oczywisty i nie budzący najmniejszych wątpliwości” III zasada polskiego „wymiaru sprawiedliwości”, która brzmi:
    „Oskarżony może kłamać, bo nie można go za kłamstwa w jego wyjaśnieniach ukarać. A skoro nie można ukarać, to oskarżony kłamie, bo takie jego prawo i zapewne z tego prawa korzysta, więc jego wyjaśnienia są z definicji NIEWIARYGODNE”. Nawet jeśli oskarżony składa wnioski dowodowe wykazujące jego niewinność, innymi słowy oskarżony w trakcie procesu dowodzi swojej niewinności, zamiast oskarżyciel udowadniać winę oskarżonego, to z definicji „oskarżony manipuluje dowodami” – to autentyczne sformułowanie z uzasadnienia wyroku SR w mojej sprawie.
    Ta III zasada posiada swoje rozszerzenie z oskarżonego na jego świadków obrony. Jeśli świadkowie są bliskimi oskarżonego, to „w oczywisty sposób nie są bezstronni” (jak moja Żona w mojej sprawie). Natomiast w odniesieniu do świadków oskarżenia powinowactwo nie świadczy o stronniczości, ale wręcz o prawdziwości oskarżenia (zeznania matki i syna).
    Proszę zauważyć, że w omawianej sprawie powołanych przez oskarżonego taksówkarza świadków sąd wprawdzie wysłuchał, ale do ich zeznań się nie ustosunkował.
    Co zrobił zatem sąd ? Ano stwierdził, że skoro oskarżony mógł skręcić zarówno w prawo jak i w lewo, no to nie jest ważne gdzie skręcił, bo mógł jechać zarówno w prawo jak i w lewo. A skoro mógł w skręcić również w lewo, to mógł „w oczywisty i nie budzący najmniejszej wątpliwości” przekroczyć podwójną linię ciągłą. Tym samym oskarżonego uniewinnił z braku popełnienia zarzucanego mu wykroczenia, a oskarżycieli odesłał w kwitkiem nie stawiając im żadnych zarzutów składania fałszywych zeznań, bo ich zeznania sądowi były tyle potrzebne, co psu piąta noga.
    System „prawny” w Polsce jest tak skonstruowany, że z „fałszywej przesłanki można wyciągnąć zarówno fałsz jak i prawdę”.
    Innymi słowy jest to system całkowicie sprzeczny z podstawowymi zasadami logiki.
    I zamiast bawić się w jakiekolwiek postępowania nakazowe, zwyczajne, apelacyjne i kasacyjne proces wymierzania „sprawiedliwości” oskarżonemu powinien wyglądać następująco:
    1)postępowanie nakazowe – sędzia bierze „certyfikowaną” monetę w dłoń, rzuca i jak wypadnie „orzełek” – to „państwowe” na wierzchu, czyli oskarżony jest winny.
    Jak wypadnie „reszka” to oskarżony jest „w sposób oczywisty i nie budzący najmniejszej wątpliwości” niewinny.
    W ten sposób średnio 50% wyroków nakazowych będzie skazujących, a drugie 50 % uniewinniających czyli słynna waga Temidy osiągnie stan równowagi.
    2) postępowanie zwyczajne – zaraz po przeczytaniu aktu oskarżenia sędzia pyta oskarżonego, czy przyznaje się do winy ?
    Jeśli oskarżony odpowiada TAK – no to sędzia uznaje oskarżonego winnym i wymierza mu połowę żądanej przez oskarżyciela kary, gdyż sąd musi być litościwy i wynagrodzić oskarżonemu sam fakt przyznania się do winy.
    Jeśli zaś oskarżony twardo mówi NIE – no to wtedy sędzia wyjmuje służbową „certyfikowaną” monetę i nią rzuca oraz wydaje wyrok odpowiednio jak wyżej, przy czym w przypadku wypadnięcia „orzełka” wymierza taką karę, jakiej żąda oskarżyciel.
    3 i 4) postępowanie apelacyjne i kasacyjne – patrz pkt 2).
    Jeśli w kolejnych postępowaniach wyrok nie zostanie ustalony, to znaczy jeśli na przemian raz wypada „orzełek”, a drugi raz „reszka” i tak na zmianę, to rzuty „certyfikowaną” monetą należy kontynuować tak długo, aż wystąpi ten sam wynik w dwóch kolejnych rzutach i uznać za ostateczny i nie podlegający dalszemu zaskarżaniu drugi wynik.
    Zalety tego rozwiązania:
    1) fantastyczne skrócenie czasu trwania postępowań do czasu potrzebnego na wykonanie rzutu monetą;
    2) fantastyczne oszczędności na utrzymaniu sal sądowych, bo przecież rzut monetą nie musi być wykonany na sali sądowej, wystarczy na korytarzu;
    3) „papugi” byłyby tylko w klatkach, a nie wyciągały kupę kasę od oskarżonych, którzy obecnie mają zaledwie 7 czy nawet mniej procent szans na uniewinnienie, a w moim systemie szanse „na niewinność” wzrosłyby do 50% !!!
    4) o sprawiedliwości decydowałby ślepy LOS, czyli Siła Wyższa, a nie poprzebierane w czarne płaszcze dla dodania sobie „powagi” osobniki, które nie musiałyby „dawać czemukolwiek wiary” poza wiarą w to co widzą gały na monecie po wykonaniu nią rzutu.
    I to by było na tyle….

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Mam prośbę : wypisz te kapitalne sformułowania z Twojej sprawy i prześlij na mój adres emajlowy i upoważnij mnie do ich używania. Redakcję prosze aby kol. Krzyśkowi udostępniła mój w/w adres. Pozdrawiam.31

  7. Marek Browiński (lub czasopisma) pisze:

    …oskarzycielem była policja a strażnicy świadkami…oni złożyli donos na policję…

    to ci sami: http://www.youtube.com/watch?v=VbLQk-qs1yU&feature=player_embedded

    .
    to też ich wyczyn: http://www.youtube.com/watch?v=VbLQk-qs1yU&feature=player_embedded

    • Admin pisze:

      Dzięki za informację. Wobec tego prostuję raport w tym zakresie.

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Czyli : policja w Inowrocławiu jest także winna fałszerstwa . A niektórzy optymistycznie sądzą że to trochę wyższy poziom niż strażnicy czyli jednak także tu polucja i sraż… Z tego tym bardziej oczywisty wniosek że tej sprawie powinien się przyjrzeć bezstronny prokurator ; a potem sąd. I oszustom po 2 lata bez zawieszenia. No co, pomarzyć nie można ? 31

  8. Marek Browiński (lub czasopisma) pisze:

    …nie ma prawa nawet o tym pomyśleć…to wykroczenie nie wchodzi w zakres strazy miejskiej…

  9. Wojtek pisze:

    Czegoś nie pojmuję.

    „Strażnicy miejscy są uprawnieni do wykonywania kontroli ruchu drogowego wobec:

    1) kierującego pojazdem:

    a) niestosującego się do zakazu ruchu w obu kierunkach, określonego odpowiednim znakiem drogowym,

    b) naruszającego przepisy ruchu drogowego, w przypadku ujawnienia i zarejestrowania czynu przy użyciu urządzenia rejestrującego;

    2) uczestnika ruchu naruszającego przepisy o:

    a) zatrzymaniu lub postoju pojazdów,

    b) ruchu motorowerów, rowerów, wózków rowerowych, pojazdów zaprzęgowych oraz o jeździe wierzchem lub pędzeniu zwierząt,

    c) ruchu pieszych”.
    Taksówkarz przekroczył wg SM podwójną ciągłą. SM w takim przypadku również ma prawo karać mandatem, ew. kierować sprawę za coś takiego do sądu?

Skomentuj 31węzłowy Burke Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *