Materiał promocyjny

http://www.youtube.com/watch?v=v4ztMLqMwnc

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Stowarzyszenie Prawo na Drodze. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

32 odpowiedzi na Materiał promocyjny

  1. Wojtek pisze:

    Dla mnie chodzi tylko o błędy w pomiarze stanu po użyciu wody ognistej.
    Czyżby obecne metody badań były pozbawione błędu?
    O możliwości wystąpienia błędu w pomiarze trzeźwości wyczytałem właśnie w tym wiekowym Kodeksie Drogowym z komentarzem. Wg mnie jest to jedyna publikacja w której jest poruszony ten temat.
    Nie chcę bronić pijaków za kierownicą, ale jeżeli wynik pomiaru alkomatem policyjnym daje wynik 0,21 promila, a dopuszczalny błąd to 0,2…….

    • Krzysiek pisze:

      Linkowałem już teksty, które ten problem w miarę dokładnie opisują.
      Błąd pomiaru alkomatów elektronicznych przenośnych, osobistych czy nawet policyjnych „dowodowych” z drukarką mieści się w granicach +/-20% i wynika z samej natury działania czujników. Dodatkowo istnieje błąd wyświetlacza, ale tutaj mamy do czynienia z zaokrągleniem wskazania do dwóch miejsc po przecinku.
      Załóżmy zatem, że faktyczny poziom alkoholu w wydychanym powietrzu wynosi 0,095 mg/l, czyli odpowiadający mu poziom alkoholu we krwi to 0,19 promila, ALE po zaokrągleniu 0,095 do 0,1 mamy już te 0,2 promila, czyli jesteśmy na granicy.
      Problem w tym, że przy faktycznym błędzie pomiarowym +/- 20% wskazanie alkomatu będzie w granicach 0,076 czyli na wyświetlaczu 0,08 (0,16 promila) do 0,114 (0,22 promila).
      Z tego powodu jedyną wiarygodną oceną poziomu alkoholu we krwi jest tylko i wyłącznie badanie krwi i to zgodnie z odpowiednią procedurą i w certyfikowanym laboratorium. Reszta to zwyczajne robienie kierowców w „bambuko”

      • Wojtek pisze:

        Nawet najlepsze laboratorium nie wykona wyniku w 100% prawdziwego. Przy wyniku 0,21 wg mnie sąd powinien umorzyć postępowanie. Z doniesień prasowych wiem, że dzieje się niestety inaczej.

        • Krzysiek pisze:

          Ze zdaniem nr 1 zgadzam się w całości.
          Zdanie nr 2 popieram, ale nie mam najmniejszego wpływu na jego zastosowanie w praktyce.
          Zdanie nr 3 jest dowodem na to, że sądy (sędziowie) w Polsce są na tyle niezawiśli, głównie od własnego rozumu (o ile takowy posiadają…), że wystarczy dosłownie włos, czyli nawet błąd pomiarowy jakiegoś urządzenia, aby zostać skazanym lub uniewinnionym.
          Nie muszę nawet wspominać, co w Polsce ma największy wpływ na wydawanie wyroków, bo to jest „tajemnica poliszynela”…

          Właśnie „ulubiony prezydent wszystkich Polaków” podpisał kolejną jedynie słuszną ustawę zwiększającą represje wobec pijanych kierowców oraz tych z „ciężką nogą” na pedale gazu.
          Idea ze wszech miar słuszna po raz kolejny w tym „państwie istniejącym tylko teoretycznie” przybrała jednak wręcz tragikomiczną formę, o czym wkrótce wszyscy się przekonamy na własnych oczach i skórze poprzez równie tragikomiczne wyroki polskich sądów (sędziów), które, jestem tego pewien, zadziwią swoją „niezawisłością i mądrością inaczej” wręcz cały świat. Świat będzie jeszcze w tym aspekcie pisał o Polsce, dziwiąc się co jedzą i piją, ewentualnie palą lub wąchają obywatele tego egzotycznego państwa upoważnieni do wydawania wyroków, że takie właśnie wyroki, a nie inne wydają.
          Wiem, że istnieją na świecie państwa, które stosują jeszcze drastyczniejsze „prawa” za jeszcze bardziej niewinne „przewinienia” (które to kraje starannie w moich podróżach omijam bardzo szerokim łukiem), no ale one nie należą do G20 czyli do grupy 20 najbardziej rozwiniętych cywilizacyjnie i gospodarczo państw świata, do których zalicza się (wg własnego mniemania) aktualna forma państwowości polskiej zwana III RP, a będąca w swej istocie tyranią skierowaną przeciwko Ludowi Pracującemu Miast i Wsi zamieszkującego terytorium państwa, które już co najmniej raz zniknęło z mapy świata na ponad jeden wiek, co też jest dotychczas niepobitym rekordem w skali nie tylko całego świata, ale wręcz Galaktyki !!!
          Tym samym słynne hasło propagandowe – „Polak potrafi” ma swoje całkowite uzasadnienie 🙂

          Dlaczego ta historia nie miałaby się powtórzyć w sytuacji, gdy od wielu lat najwyższe stanowiska w tym „państwie istniejącym tylko teoretycznie”, a będącym tak naprawdę wg słów jego własnych polityków i CZŁONKÓW RZĄDU jedynie „ch…, d… i kamieni kupą” miałaby się nie powtórzyć, skoro obejmują je osoby o „wykształceniu” historyka, ewentualnie lekarza psychiatry, a prezydentami byli już „magister” bez dyplomu magistra oraz „elektryk” potrafiący gasić światło i skakać przez płot, którą to tradycję z wielkim „BULEM” kontynuuje obecny prezydent ubiegający się o następną kadencję, a któremu pracę magisterską (z historii oczywiście !!!) napisał jego własny teść, były oficer bolszewickiej bezpieki pracujący w dawnej UB czy MSW, co zresztą na jedno wychodzi, i co zresztą sam PO prezydenta upublicznił w jednym ze swoich słynnych wywiadów, które zadziwiają swoją „mądrością” wszystkich je słuchających ???!!! 🙂

          Nie może zatem dziwić FAKT, że osoba o wykształceniu historycznym nie ma najmniejszego zamiaru udawać się w podróż służbową „w wiadomą rocznicę i na wiadome wszystkim lotnisko” pozostałym drugim samolotem państwowym TU-154M o numerze bocznym 102 w sytuacji, gdy jeszcze PRZED katastrofą takiego samego samolotu o numerze bocznym 101 PRZEWIDZIAŁA, że „prezydent (L.K.) gdzieś poleci i WSZYSTKO SIĘ ZMIENI” !
          Tak więc na czele państwa „istniejącego tylko teoretycznie” stoi NIE BYLE JAKA GŁOWA mająca dodatkowo niespotykaną zdolność JASNOWIDZENIA i przepowiadania przyszłych zdarzeń ze 100% sprawdzalnością !
          Mając to wszystko na uwadze można z całą pewnością stwierdzić, że Polacy należą do jednego z DWÓCH „Narodów Wybranych”, a dla spotęgowania tego wyróżnienia wzajemnie powiązanych więzami krwi do tego stopnia, że obecna Pierwsza Dama pochodzi właśnie z tego drugiego „Narodu Wybranego” (po dwukrotnej zmianie nazwiska rodowego z wiadomych wszystkim powodów…), co nawet nie musi być publicznie rozgłaszane, gdyż jest to OCZYWISTE !

          Dziękuję wszystkim za uwagę.

          PS: na WSZYSTKIE postawione w tym poście tezy istnieją niepodważalne dowody, które można znaleźć w internecie i w dokumentach na piśmie w archiwach państwowych.
          I nie są to żadne pomówienia, lecz powszechnie znane fakty (może niektórym nieznane), które zostały podane przez oficjalne źródła bądź przez samych „bohaterów” niniejszego postu.

  2. Wojtek pisze:

    Jesteś Krzyśku pewien o tym co wyżej wypisujesz? 🙂
    Wyobraź sobie, że ten kodeks kupiłem w księgarni w 1976 roku. Przykro się przyznać, ale z motoryzacją mam do czynienia od pół wieku. Zaczynałem od Komarka w 65r.

    • Krzysiek pisze:

      Sam Kodeks Drogowy w sensie przepisów regulujących zasady ruchu drogowego nie ulega większym zmianom w ciągu dziesięcioleci, a nawet w okresie dłuższym.
      Mamy ruch prawostronny, jasne zasady pierwszeństwa ruchu, a jedynie coraz bardziej ogranicza się prędkość oraz parkowanie, a także wprowadza urzędnicze bzdury.
      Dzieje się tak dlatego, gdyż prawo o ruchu drogowym w razie jego nieprzestrzegania niesie bardzo surowe konsekwencje i to nie w sensie mandatowym ale życiowym i materialnym. Doprowadzenie do wypadku lub kolizji niesie większe lub mniejsze ryzyko nawet śmierci lub kalectwa , a także dotkliwych strat materialnych.
      Dlatego większość kierowców zachowuje się racjonalnie,
      Prawo o ruchu drogowym uważam zatem za jedno z najbardziej stabilnych praw, gdyż jego istotne zmiany niosą za sobą groźbę poważnych konsekwencji. Tam natomiast, gdzie zamiast śmierci lub kalectwa na drodze można w drodze ustawy nakraść się do woli, no to tam hulaj „dusza , piekła nie ma: !

      • Smutny fakt pisze:

        Nie mam ochoty na żadne sprzeczki ale puenta postu Pana Krzysztofa jest zadziwiająca. Mimo zrozumienia drastycznych konsekwencji nieprzestrzegania tego szczególnego prawa, gani Pan działania zmierzające do ograniczenia kalectw i śmierci, bo to niby kradzież. Zapomina Pan jednak o tym, że dzięki tym „okradanym” a konkretnie ich zachowaniom na drodze takie „okradanie” jest możliwe (pomijam tu jednostkowe przypadki chamstwa i niekompetencji funkcjonariuszy). Wolę jednak być „okradzionym” i nie dawać się łapać na przekroczeniach prędkości, parkowaniu i stanach po spożyciu. To zdecydowanie mniej drastyczne od śmierci bądź kalectwa.

        A stawiając na „sprawiedliwej wadze” parkujących źle i niszczących tereny zielone, a niezadowolonych z takiego stanu rzeczy powinno się spełnić wolę większości. Są jednak pewne jednostki, które z premedytacją robią na złość tej właśnie większości. Później kolejne koszty „dooznakowania” i innych chwytów 🙂

        • redakcja pisze:

          Jeśli dobrze pamiętam, nie było na naszej stronie materiałów o niszczeniu zieleni. Była natomiast mowa o „dooznakowaniu” stref płatnego parkowania. Twierdzenie, w odniesieniu do tych stref, że większość ludzi chce płacić za postój, a tylko jednostki robią na złość większości – jest chyba dość odważne.
          Poza tym, przynajmniej mnie – jako jednostkę – denerwuje fakt, że ktoś sobie ustawi na początku miejscowości znak „strefa płatnego parkowania” i nie troszczy się o to, aby wyznaczyć wygodne miejsca do parkowania. Wielokrotnie na tych strefach parkowania obrywałem zawieszenie w samochodzie, płacąc samorządowi miasta za to, że uszkodziłem sobie samochód.
          No, ale większość zapewne chce niszczyć samochody na płatnych kocich łbach, a ja jestem tylko niezadowoloną jednostką, która powinna spełniać wolę większości.
          PS.
          Gdzieżeś panie (pani) tę demagogię studiował?

          • Krzysiek pisze:

            Zawsze twierdziłem, że najlepszym sposobem na rozwiązanie w Polsce problemu bezrobocia i bankrutującego budżetu jest postawienie na każdej granicy z innymi państwami znaku „Płatna strefa parkowania”, która obowiązywać ma na całym terytorium Polski. WSZĘDZIE ! Na drogach publicznych i leśnych duktach, w miastach, we wsiach, nawet na prywatnej posesji. W obszarach zabudowanych stawka od „parkowania” do wysokości potrójnej w zależności do „strefy”, poza obszarem zabudowanym zniżka 50%, a na prywatnej posesji abonament miesięczny ! Zatrzymanie przy drodze przebiegającej przez las w wiadomym celu dodatkowo z opłatą „za zieloną toaletę”, hehehe – niech nikt nie myśli, że będzie sobie po polskich lasach za darmo sikał 🙂
            Tak trzeba zrobić, aby te 2 miliony bezrobotnych mogło zostać PARKINGOWYMI a zarazem inkasentami należności „za parkowanie” (no i sikanie po lasach). Wystarczy każdego z nich zatrudnić na „umowę agencyjną”, dać te marne 30% prowizji od każdej opłaty, a co bardziej „przedsiębiorczym” dać prawo nakładania mandatów na „opornych” kierowców, którzy nie chcieliby opłacać swojego parkowania „po dobroci”. Już im później polski sąd, niezawisły od wszystkiego, co się we łbie mieści, da im grzywnę „po uważaniu”, że odechce im się w Polsce parkować bez opłaty. Będą chcieli parkować „za darmo” – no to wynocha na Białoruś, albo do Niemiec czy nawet do Obwodu Kaliningradzkiego ! Tam sobie możecie parkować (i sikać po lasach) do woli !
            Muszę wysłać ten pomysł naszej kochanej premier oraz umiłowanemu prezydentowi – może jeszcze zdążą z odpowiednią ustawą przed upływem swoich kadencji. Naród będzie im za to stawiał pomniki i wielbił ich chwalebne czyny po wieki wieków – wszak uwolnią tym pomysłem cały naród od bezrobocia, a budżet od bankructwa i biedy ! Pomysł ten przekazuję całkowicie „za darmo”, wręcz „ku chwale naszej Ludowej Ojczyzny”, a jako całkowicie słuszne wynagrodzenie pozwolę sobie wziąć mikroskopijną prowizję w wysokości zaledwie 0,2 promila od całej kwoty „opłaty parkingowej” zebranej w danym roku podatkowym 🙂

          • Smutny fakt pisze:

            Panie Redakcja „przeredaguję” Pana Krzysztofa Zdaję sobie sprawę z tego, że czytelnicy moich skromnych wypowiedzi nie nadążają za myślą w nich zawartą, co Panowie zresztą udowadniacie.
            Przerabianie na własną modłę staje się tutaj standardem. Proszę wybaczyć „personalność”, ale w obliczu takich podejrzeń powiniście się Panowie raczej zastanowić nad myślą wypowiedzi zamiast doszukiwać się niezrozumienia. A świątecznie życzę więcej merytoryki w zastępstwie personalnych, ukrytych i nieuzasadnionych przytyków. No chyba, że mam tu do czynienia z alfą i omegą. Wesołych Świat Wielkanocnych!

        • Krzysiek pisze:

          Zdaję sobie sprawę z tego, że wielu Czytelników moich wypowiedzi nie nadąża za myślą w nich zawartych, co Pan zresztą udowadnia. Jeśli uważa Pan, że dawanie „być się okradzionym” za wykroczenia, które nie prowadzą do jakiejkolwiek śmierci czy kalectwa ochroni Pana przed skutkami tychże wynikłymi z całkowicie innych przyczyn, które znajdują się w większości poza percepcją policji, to jest Pan w wielkim błędzie. To właśnie czepianie się bzdur powoduje, że te najcięższe wykroczenia unikają kary. Dopiero kiedy stanie się nieszczęście, to wtedy okazuje się, że nikt i nic nie było w stanie temu zapobiec z tej banalnej przyczyny, że zachowanie zgodne z przepisami ruchu drogowego mimo wszystko doprowadziło do tragedii, bo te chwilowe jego naruszenie nie było możliwe do wychwycenia i zapobieżenia tragedii. Najlepszym dowodem jest FAKT, że większość kolizji i wypadków powodują trzeźwi kierowcy. Dowodzi to, że sama „nietrzeźwość” nie jest czynnikiem „sine qua” powodującym zajście wypadku czy kolizji. A skoro tak, to nie można dowodzić, że „każdy nietrzeźwy wiezie śmierć”, bo prosta statystyka dowodzi, że śmierć częściej jedzie po trzeźwemu niż po pijaku.
          I z tej właśnie przyczyny niezrozumienia istoty przepisów kodeksu drogowego bierze się błędne ocenianie zdarzeń na drodze skutkujące tym, że uczestnicy kolizji czy wypadków uznawani często przez policję i sądy za ofiary, są de facto sami winnymi swoich szkód. Ale pisałem już o tym w moim tekście o istocie trzech zasad ruchu drogowego. Niby ludzie czytają, ale tak naprawdę niczego nie rozumieją….

          • Nielot pisze:

            Niby się z tobą zgadzam. Pijany kierowca stanowi zagrożenie dla innych.
            Ale jest ale…
            Cytaty ze znalezionych na szybko artykułów o statystyce „Trzeźwych poranków”
            „Ponad 800 przebadanych kierujących, 3 kierowców zatrzymanych po spożyciu alkoholu, 4 kierujących bez uprawnień – to bilans kilkugodzinnej policyjnej akcji „ Trzeźwy Poranek” na terenie Głuchołaz. ” http://nysa.policja.gov.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=423:beata-r&catid=8&Itemid=101

            Czyli 0,3% przebadanych osób po alkoholu…

            Tu hurtem: -> http://dlakierowcow.policja.pl/dk/tagi/166,trzezwy-poranek.html

            „”Trzeźwy poranek” – podsumowanie działań Dziś rano policjanci sprawdzili trzeźwość blisko 19,5 tys. kierujących pojazdami na głównych drogach Podkarpacia. Funkcjonariusze ujawnili 43 kierujących, którzy usiedli za kierownicą mimo wypitego wcześniej alkoholu” To 0,22 % osób przebadanych po alkoholu
            „W „Trzeźwy poranek” jeden nietrzeźwy Wśród 68 skontrolowanych 35-letni kierowca opla miał 1,2 promila alkoholu w organizmie” Tu wysoka skuteczność 1,22%
            „”Trzeźwy poranek” w Warszawie Wśród 129 skontrolowanych wszyscy byli trzeźwi.” 0 %
            „Jeden nietrzeźwy w „Trzeźwy poranek” Przeprowadzono 260 kontroli drogowych. Jeden był nietrzeźwy.” 0,38%
            „W „Trzeźwy poranek” jeden po użyciu Wśród 235 skontrolowanych 35-letni kierowca toyoty miał 0,21 promila alkoholu w organizmie. ” 0,42%

            Dalej mi sie nie chce liczyć….
            I teraz pytanie czy warto? Ile kosztuje przebadanie 19,5 tysiąca kierowców? Ilu policjantów to robi? I to po to by zatrzymać 43 osoby – z czego podejrzewam większość ma tylko lekko podniesiony poziom alkoholu ponad limit, w innych krajach poziom ten traktowany jest jako „trzeźwy”.
            Czy nie lepiej byłoby te siły skierować gdzie indziej?
            Dla mnie jest to robienie akcji pod publiczność. Akcji która dla samej policji ma niewielki koszt. Radiowozy stoją w miejscu, policjanci i tak maja płacone. jedyny koszt to zwiększone ładowanie bateryjek w alkomatach.
            Tylko tyle że te 19.5 tys kierowców musi stracić czas, policjantów nie ma w innych potrzebnych miejscach….
            No ale takie akcje są bardzo medialne.
            Nie ma to jak walka z wiatrakami….

          • Krzysiek pisze:

            @Nielot:
            Zgadzam się całkowicie z Pana zdaniem w tej sprawie.
            Pisałem zresztą o tych sprawach w moich poprzednich licznych postach.
            Powodem, dla którego stosowana jest obecna praktyka działań policji (jak i samego państwa polskiego „istniejącego tylko teoretycznie”) jest zwykła PROPAGANDA !
            Już przed wielu laty światowy mistrz propagandy, niejaki Goebells powiedział, że KŁAMSTWO POWTÓRZONE WIELE RAZY STAJE SIĘ PRAWDĄ !!!
            Od tamtej pory wszystkie rządy wszystkich krajów uprawiają mniej lub bardziej „prostytucką” propagandę wciskając swoim własnym Obywatelom niebywały KIT, który de facto jest ORDYNARNYM KŁAMSTWEM !

            Z drugiej jednak strony musimy mieć wszyscy świadomość, że nawet irracjonalne i całkowicie „nieekonomiczne” działania policji prowadzą w nielicznych przypadkach do zapobieżenia nieodwracalnym szkodom. Nawet taka totalnie głupia kontrola stanu trzeźwości podczas akcji „Trzeźwy Poranek” może pozwolić wyeliminować z ruchu drogowego potencjalnego „zabójcę”, który ma (wg wskazań alkomatu) 0,21 promila alkoholu we krwi.
            I TO JEST WŁAŚNIE CAŁA ISTOTA PROPAGANDY !!!
            Praktyka weryfikująca propagandę mówi jednak to, co Pan pisze w swoim poście.

            Osobiście przestrzegam jak „źrenicy oka” zasady, że po wypiciu nie siadam za kółko.
            Mam swoje zasady i reguły, które już na tym Forum opublikowałem, że wiem kiedy mogę usiąść za kółkiem „po spożyciu”.
            Reguła jak dotąd absolutnie pewna !

            Wiem jak rozwiązać problem pijanych (naćpanych) kierowców w Polsce z pożytkiem dla Obywateli jak i samego państwa polskiego (istniejącego tylko teoretycznie).
            Na ten temat napiszę osobny felieton, który zostanie opublikowany pod moim nazwiskiem na stronie SPnD.
            Pozdrawiam serdecznie
            Krzysiek

  3. Wojtek pisze:

    Mam Kodeks Drogowy z komentarzem autorstwa; Zbigniew Drexler, Janusz Kochanowski, Witold Rychter, Wojciech Tomczyk z roku…..1976. Prawie wszystko jest aktualne do dzisiaj. Wspaniała książka. Jedno tylko mnie zastanawia.
    Wg stanu prawnego na dzień 01.01.1976 dopuszczalny błąd w badaniu trzeźwości kierowcy wynosił 0,2 promila. W związku z tym bezdyskusyjny stan po „spożyciu” zaczynał się od 0,4 promila, a stan nietrzeźwości zaczynał się od 0,7 promila (0,5 + ewentualny błąd laboratoryjny 0,2).
    To co napisałem jest zgodne z wytycznymi SN w sprawach przestępstw drogowych z 1963 r. (Mon.Pol. z 1963 r. Nr 70, poz. 348, oraz wytycznymi SN z 1975 r. (OSN KW 1975, z. 3-4, poz. 33).
    Czy wytyczne dotyczące stanu trzeźwości kierującego zmieniły się? Badania nie zawierają błędów?

  4. Robinson pisze:

    Sprzed 15 lat jest już od diabła i troche nieaktualnych orzeczeń i Rozporządzeń a nawet artykułów. Zadałem pytanie i czekam na konkretną odpowiedż a nie wypominki. Jeżeli robiłeś prawo jazdy 33 lata temu i poprzestałeś na wiadomościach i stanie prawnym sprzed 33 lat to życzę powodzenia. Tym sie właśnie różnimy, chociaż w podobnym okresie robiłem p.j., że ty się nie doszkalasz natomiast ja tak.

    • Krzysiek pisze:

      Po znalezieniu aktualnego kodeksu drogowego z komentarzem dopiero zaczniesz Waść się doszkalać, więc uwaga bardzo chybiona.

      • klonowy liść pisze:

        Mam nadzieję, że @kłamca/kłamca nie pomylił klonowego… z @Robinsonem?! TEN SAM ZAWÓD I STAN PSYCHICZNY. Regularnie kłamca/kłamca czyni personalne uwagi wysysając z palca podejrzliwe zarzuty. Waści na psychologię było iść miast w żelazną technologię uderzać. Jako ten mentor towarzysz Waść „łykendowy”festiwal postów zarzuca, a gdzie klakier 31?. Brawo, brawo maestro.

        • 31węzłowy Burke pisze:

          do klonowego : tyle razy prosiliśmy żebyś aż tyle nie pił…Ale jak już musisz to nie pisz zanim nie wytrzeźwiejesz. I koniecznie spraw sobie kobietę. Zdrówka życzę. 31

          • klonowy liść pisze:

            Faktycznie „p r o s i l i ś c i e.”
            A piszesz te mądrości jako Gollum,cz jako Sméagol ?
            Tekst został skierowany do konkretnej osoby. Masz nie rozumieć, ale to nie powód byś w swej słabości szukał ratunku w alkoholu nudziarzu.

  5. Robinson pisze:

    Nie wiem gdzie to wpisać dlatego tutaj. Może ktos polecić jakieś wydawnictwo Kodeksu drogowego z komentarzem? Ale z komentarzem a nie pierdu, pierdu, ze droga asfaltowa jest czarna. Jakies 15 lat temu miałem taki solidny nawet z orzeczeniami SN i NSA ale gdzieś sobie poszedł i dawno nieaktualny. Bedę wdzięczny i wielu innych pewnie też. ; )

    • Krzysiek pisze:

      Panie ! Kodeks drogowy sprzed 15 lat już nieaktualny ???!!! To co – my już na ruch lewostronny przeszli i jazdę na tylnym biegu ???
      Ja robiłem „prawko” 33 lata temu więc od tych piętnastu mieć go już nie powinienem ?…..

  6. losot pisze:

    oj tam, oj tam, masz rybki , masz aqarium, to jest logika

  7. Michał Gdańsk pisze:

    Liczę iż moje zdawać by się mogło, banalne pytanie nie zaginie w gąszczu innych wypowiedzi…
    Pozdrawiam

  8. Michał Gdańsk pisze:

    Witam,
    Niedawno przeczytałem ciekawe stwierdzenie,
    Mianowicie, iż wykroczenia zarejestrowane wideo rejestratorem, przeznaczonym do mierzenia prędkości pojazdów poruszających się na drogach, muszą być ściśle związane z funkcja jaką mają one określone w ustawie, czyli ujawniania wykroczeń związanych z przekroczeniem prędkości….
    Zatem moje pytanie polega na tym, Jak odnosi się ustawa i prawo, w stosunku do innych wykroczeń przez nie zarejestrowanych, a co za tym idzie, sumowania punktów i mandatów karnych za wykroczenia ujawnione urządzeniem, których ustawodawca nie przeznaczył do tego celu….
    Czy może jest to jakoś określone w przepisach ?????
    Czy panowie policjanci mogą wykorzystywać owe urządzenia do celów jakie sobie uznają za stosowne ????

    Pozdrawiam…

    • Lubuszanin pisze:

      hm, trochę brak tu logiki, skoro można zarejestrować takowe wykroczenie np zwykłą kamerką przez każdego obywatela.

      • Michał Gdańsk pisze:

        Prawo i logika nie w jednej parze idą…..
        A dokładnie Interpretacja Prawa….
        A pytanie, jakie by nie było, zawsze do czegoś nas prowadzi..
        Do wniosków, kolejnych pytań, i niekiedy nawet do odpowiedzi…
        Niestety nie zawsze tych, na które byśmy liczyli, lecz taka jest natura pytania….
        😉
        Mam nadzieję iż odpowie ktoś obeznany w temacie na moje pytanko!!!!
        @Lubuszanin
        Rejestrować może każdy i wszystko, jednakże są uregulowania prawne które określają co kto może itp.
        art.81 Prawa Autorskiego, jako przykład…

        A co powiesz jak np. ITD prześle ci fotkę za prędkość, wraz z
        bonusem za rozmowę przez telefon ???? ( nie wnikając czy mogą, czy nie… )
        Chodzi mi o takie niuanse …..
        Bo w Polsce jesteś winny wszystkiego, jeśli nie postanowi ktoś coś innego….

        • Lubuszanin pisze:

          Wiem do czego zmierzasz. Na szczęście za sex w czasie jazdy ITD jeszcze nie mandatuje 😉 – Redakcja wybaczy mi ten wpis.

    • redakcja pisze:

      Wideorejestrator nie jest urządzeniem służącym jedynie dla celów pomiaru prędkości. Śmiem twierdzić, że nawet zbytnio się do tego celu nie nadaje, skoro mierzy prędkość radiowozu, a nie prędkość śledzonego pojazdu. Nie widzę przeszkód, aby urządzenie to nie mogło służyć do innych celów.
      Zresztą (o ile mi wiadomo) nie ma żadnej ustawy, która odnosi się do wideorejestratorów.

      • Lubuszanin pisze:

        Wideorejestrator ja sama nazwa wskazuje, rejestruje tylko obraz. Tak jak kamerka umieszczona w samochodzie – też rejestruje tylko obraz (nie dokonuje żadnych bezpośrednich pomiarów otoczenia).
        Policyjny/ITD wideorejestrator nie używa radaru doplera w trakcie kiedy się porusza za obiektem zainteresowania.
        Prędkość wyświetlana na ekranie jest mierzoną prędkością samochodu ITD/Policji. Sygnał pobierany jest z tego samego źródła, które otrzymuje prędkościomierz, lub jest to dokładnie ten sam sygnał. Wynik obliczeń da się podważyć, jeżeli na zarejestrowanym filmie widać, że pojazd patrolowy zbliża się do namierzanego.
        Radaru dopplerowskiego w swoich autach używają, kiedy stoją (np. na poboczu), wówczas wideorejestrator działa w sprzężeniu z radarem i wykonując automatycznie fotkę.

        Innego rodzaju urządzeniem jest wideoradar. Wideoradar np Iskra-Video używa do pomiaru prędkości w ruchu sygnału pochodzącego z radaru doplerowskiego.

      • losot pisze:

        mało wiesz na ten temat, nie liczy sie jedna klatka zapisu z wideorejestratora, ale cała sekwencja zapisu, sprawca sie przyznaje ok. post mandatowe, jeslim nie idziemy do sądu i zapis podlega swobodnej ocenie dowodów – demokracja czyz nie tak ?

  9. deV pisze:

    Fajne i na temat.

Skomentuj Robinson Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *