Lista piratów drogowych

Aktywujemy listę piratów drogowych. Piraci to osoby, które podstępnie i bezprawnie łupią kierowców, wykorzystując w tym celu tzw. mierniki prędkości typu Iskra-1. Mierniki te są  urządzeniami losującymi, których zadaniem jest przypisanie przypadkowej prędkości przypadkowemu kierowcy. W tym procederze chodzi tylko i wyłącznie o to, aby budżet Państwa został zaspokojony oraz aby Policja wykazała się odpowiednimi statystykami.

Jako pierwszy na listę piratów został wpisany sierżant Tomasz Kucharski z Komendy Policji w Myśliborzu. Czekamy na dalsze zgłoszenia z terenu.

Lista piratów znajduje się w zakładce: https://prawonadrodze.org.pl/lista-piratow/

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

18 odpowiedzi na Lista piratów drogowych

  1. kwiatul pisze:

    Bardzo dobra inicjatywa! Nareszcie sie doczekalismy!
    Bo troche chyba tym wynajetym przeznas „funkcjonariuszom” odwalilo. Pomijam fakt, ze jest negatywna selekcja przy naborze do tego typu sluzb, to jeszcze ci nasi najemnicy (za nasze pieniadze maja ubrania, pensje, pomieszczenia sluzbowe,samochody,paliwo) zachowuja sie jak oprawcy. Chlopaki, macie takie jaja, to kupcie sobie kawalek ziemi, wybudujcie na niej na wzor Dysney Land-u miasteczko drogowe, sprzedawajcie do niego bilety i tam dreczcie wszystkich chetnych ile wlezie. A narazie, puki jestescie na naszym utrzymaniu i macie nam sluzyc- tak sluzyc, bo po odprawie podejmujecie sluzbe to prosze sie zachowywac stosownie do pelnionej sluzby. Jesli wam odwala to nalezy wrocic do dobrej okupacyjnej tradycji ujawnianai KAPO- imie,nazwisko, adres numer telefonu, nazwiska rodziny- w kjoncu bierze udziala w procederze, korzysta z zarobionych pieniedzi- czyli dziala w zmowie i porozumieniu. Dodziela!

  2. wwm pisze:

    Pirat to morski rozbójnik, ktoś, kto dokonuje na morzu napadu rabunkowego (słowo pochodzi z greki, przeszło do języka polskiego przez łacinę). Nagle pojawił się (w telewizorze, w radiu, w gazetach) jakiś „pirat drogowy” – to ma być ktoś, kto jedzie „za szybko” (?). Publiczność jakoś nie zauważyła, że jeśli już ktoś miałby być tym „piratem drogowym” (czyli zbójcą, który łupi na drodze bliźnich), to jest nim osobnik w białej czapce, czający się w krzakach przy drodze.
    Przy okazji ciekawa historyjka.
    Jechałem niedawno (w maju) drogą wojewódzką nr 977 (trasa Gorlice – Tarnów). Przede mną jechał biały bus o rejestracji zaczynającej się na literę Y, obok litery Y prostokąt w kolorach niemieckiej flagi (zamiast żółtych gwiazd na niebieskim tle). Wiedziałem, co to znaczy, ale chciałem sprawdzić – na końcu napiszę dlaczego. Chciałem zobaczyć kto jedzie w środku (z tyłu było widać tylko wysokie zagłówki nad siedzeniami), ale przez dłuższy czas nie miałem możliwości wyprzedzenia. W końcu to zrobiłem – i co widzę? Na bocznych drzwiach charakterystyczny czarny krzyż, pod spodem napis:
    „Bundeswehr
    Wir. Dienen. Deutschland.”
    a w środku Soldaten w ładnych mundurkach uśmiechają się od ucha do ucha (przypuszczam, że była to delegacja Bundeswehry, która przyjechała do Gorlic w związku z setną rocznicą bitwy pod Gorlicami).
    Dlaczego to piszę? A dlatego, że ci Soldaten (Niemcy – dla niektórych naiwnych wzór dyscypliny i „porządku”) cały czas – jak to się u nas nazywa – „łamali prawo drogowe”. Jechali 20 km/godz. szybciej niż wskazywały to znaki o „terenie zabudowanym”. Czy mnie to dziwiło, albo gorszyło? Nie. W „terenie zabudowanym” wszyscy tak jeżdżą – i słusznie. To tylko pokazuje, że regulaminy układane przez różnych Rynasiewiczów (i „drogową policję”) są absurdalne.
    A swoją drogą ciekawe by było, jakby tę Bundeswehrę namierzył jakiś miś z suszarką. Po jakiemu by ze sobą gadali (i czy by się „dogadali”?).
    Powyższą historyjkę (jako komentarz pod tekstem o polskich „piratach drogowych”, co to „wiozą śmierć”) próbowałem umieścić na portalu „Rzeczpospolitej” – ale została ocenzurowana.

  3. 31węzłowy Burke pisze:

    W Poznaniu naczelnik policji drogowej Józef Frog Klimczewski został sfilmowany jak na ograniczeniu 80km/godz jechał sobie 213 km/godz. Oczywiście nadal jest naczelnikiem a film zrobił furorę w internecie.

    • ciekawy pisze:

      A czy ktoś złożył już oficjalne zawiadomienie o popełnienu wykroczenia przez naczelnika? Kiedy powstał film z jego udziałem? Odczekają dzielni stróże prawa 12 miesięcy i sprawa będzie czysta.

      • pioter pisze:

        Nagranie jest z 2013, więc już „po ptokach”

        • ciekawy pisze:

          Z punktu widzenia karnego może i „po ptokach”, ale nasi stróże prawa na pewno cechują się wysokim poziomem moralności, o poczuciu honoru oficera nie wpominając.
          Na pewno zrezygnuje ze stanowiska 😉

          • Krzysiek pisze:

            Prędzej popełni „samobójstwo” jak ten były prokurator wojskowy z Poznania 🙁

  4. Miki pisze:

    Proszę o wyjaśnienie definicji „teoretyczne państwo” . Dziękuję.

    • Krzysiek pisze:

      „Teoretyczne państwo” czyli „państwo istniejące teoretycznie” zgodnie z definicją byłego już ministra MSW niejakiego Sienkiewicza to : ch…, d… i kamieni kupa”.
      Myślę, że to wystarczy, bo gdyby temat dalej pociągnąć to doszlibyśmy do jeszcze smutniejszych wniosków 🙁

  5. Krzysiek pisze:

    Proponuję rozszerzyć listę o policyjnych bandziorów stwarzających zagrożenie w ruchu drogowym poprzez niezgodną z przepisami jazdę oraz inne działania o podobnym charakterze.
    Tak więc do listy można śmiało dopisać załogę radiowozu ze Szczecina, która dopuściła do stoczenia się płonącego radiowozu z „górki na pazurki”:
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Plonacy-radiowoz-staranowal-brame-ogrodu-w-Szczecinie,wid,17690989,wiadomosc.html?ticaid=1152e5
    Za takie niedbalstwo spokojnie można temuż kierowcy radiowozu zabrać prawo jazdy i skazać za przestępstwo spowodowania katastrofy z ruchu drogowym.
    Ten policyjny cwaniaczek nie tylko nie potrafił użyć gaśnicy samochodowej (swoją drogą nadają się wyłącznie do gaszenia grilla ewentualnie małego ogniska) ale nawet zaciągnąć hamulca ręcznego !
    Inną możliwością jest … niesprawność radiowozu i prawdopodobny brak okresowego przeglądu technicznego. Jakby na to nie patrzeć, to cwaniaczek powinien już wylatywać ze służby ! No, ale on zapewne pójdzie na L-4, bo sobie paluszki poparzył i doznał szoku psychicznego. Tak ze 2 miesiące będzie się kurował na koszt podatnika.
    Ot cała prawda o polskich policjantach.

    • Dębowy l. pisze:

      to już się ociera o paranoję w Pańskim przypadku. Ze zdarzenia losowego robisz człowieku wielkie larum.

      • Krzysiek pisze:

        Dębowy l. robi z siebie jakiegoś lekarza psychiatrę, ale bliżej mu raczej do pacjenta psychuszki. Może jakieś dowody Waść przedstawisz oprócz insynuacji …?!

        • Dębowy l. pisze:

          A co to zmieni. Diagnozy lekarskie, szczególnie na gruncie kondycji psychicznej są negowane, czy tu może być inaczej?! Ale proszę.
          Z relacji reportera i świadka wiemy, że stało się to nagle i kierowca użył gaśnicy, a będąc obiektywnym z relacji świadka jasno wynika, że linka hamulca ręcznego stopiła się pod wpływem.. no czego? Przecież radiowóz stał pod górę i nie zjeżdżał jak fizyka nakazuje. Po upływie określonego czasu, kiedy ogień zajął najprawdopodobniej okolice dźwigni ręcznego rozpoczął wędrówkę. Nazywanie niedbalstwem posiadanie i użycie gaśnicy, Cwaniaczkiem, bo .. i tu same domysły. Katastrofa w ruchu lądowym to już wizja autora. Nie wspomnieć o przewidywaniach, co do zachowania się funkcjonariusza po zdarzeniu. A jeszcze są marzenia o zwolnieniu ze służby. Pan zapewne w takiej sytuacji podjąłby jedynie słuszne kroki, złamał przednią atrapę, by nie podnosić maski (bo tlen i ogień to przyjaciele) i tam wdmuchał ze swojej potężnej i bardzo skutecznej gaśnicy tyle ile trzeba, po czym jako bohater przy aplauzie bezradnych, zdumionych powodzeniem akcji przechodniów, odjechał w glorii.

          • Krzysiek pisze:

            Do zeznań wszelkich świadków należy podchodzić z daleko idącą ostrożnością i nie wierzyć we wszystko co opowiadają.
            Pewne jest natomiast, że ci konkretni policjanci nie byli przeszkoleni w obsłudze gaśnicy samochodowej. Aby jej użyć w miarę skutecznie nie trzeba „wyłamywać atrapy” lecz zwolnić zaczep maski, a ta sama lekko się uniesie. Wystarczająco jednak, aby móc pod maskę do komory silnikowej wprowadzić środek gaśniczy. Z jakim skutkiem to już inna sprawa.
            Natomiast gdyby taka historia przydarzyła się zwykłemu Obywatelowi to miałby „jak w banku” sprawę za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Oczywiście zarzucono by mu, że nie potrafi obsługiwać gaśnicy, a ponadto, co najistotniejsze „nie podjął działań mających na celu zapobieżenie stoczenia się pojazdu”. Zarówno policja jak i sąd uznaliby zaciągnięcie hamulca ręcznego za niewystarczające, gdyż „oskarżony powinien przewidzieć, że pod wpływem ognia może ulec zerwaniu linka hamulca ręcznego i dla pewności powinien podłożyć pod koła kamień czy cokolwiek, co mogłoby zapobiec stoczeniu się pojazdu w przypadku uszkodzenia hamulca ręcznego”.
            Jak widać chęć szczera policji i sądu do ukarania Obywatela jest nieograniczona żadnymi barierami i uzasadnienie zawsze się znajdzie.
            Obywatel MIAŁ OBOWIĄZEK zabezpieczyć pojazd przed stoczeniem, a tego nie uczynił w stopniu wystarczającym. Kiedy jednak takie samo nieszczęście przytrafi się policjantom albo sędziom to wtedy, aj waj, wszystko zrobili co mogli a i tak nic nie zrobili, więc za co ich ukarać ?…

          • Dębowy l. pisze:

            Poniżej święta racja. Należy o tym zawsze pamiętać 🙂
            „…Do zeznań wszelkich świadków należy podchodzić z daleko idącą ostrożnością i nie wierzyć we wszystko co opowiadają. …”

            Natomiast kiedy dorosły mężczyzna zaczyna się odszczekiwać dla poprawy samopoczucia, to wygląda na … ech znowu postawiłbym diagnozę jak lekarz psychiatra, a to przecież pański przywilej.
            Jeśli tak bardzo chce się Pan konfrontować z własnymi brakami, to ostrzegam, że jest to główny powód frustracji, a ciągłe skupianie się na swojej „doskonałości” wiąże się z narcyzmem. Proszę się dowartościowywać np. znajdując sobie enklawę męskości w postaci hobby „tylko dla prawdziwych mężczyzn”, to zazwyczaj podnosi morale. Proszę nie kreować się na macho, bo przynosi to skutek odwrotny od zamierzonego.

            Odnosząc się pańskich umiejętności pożarniczych, to nie ma przecież potrzeby konfabulować, co by było gdyby…

          • Krzysiek pisze:

            @Dębowy:
            Jak chcesz waść trollować na tym Forum, to lepiej poszukać sobie innego. Podobnie używanie argumentów ad personam zamiast ad meritum właściwie dyskwalifikuje z grona dyskutantów. Chyba, żeś waść własne ułomności opisał, ale aż takiego ekshibicjonizmu też tutaj nikt tolerować nie ma zamiaru.

          • Dębowy l. pisze:

            I po raz kolejny zgadzam się z Panem, ale tylko wtedy, kiedy tak pożądana równość w traktowaniu zapanuje i tutaj. A kiedy piszesz, że ma być ad meritum, to nie stosuj ad personam. Świeć przykładem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *