Kierowcy radiowozów z wideorejestratorami notorycznie łamią prawo

Artur Mezglewski

Wydawało by się, że Policja jest po to, aby zapobiegać popełnianiu wykroczeń drogowych. Otóż nie. Okazuje się, że w interesie Policji leży, aby kierowcy popełniali ich jak największą ilość. Policjanci jadący w nieoznakowanych radiowozach celowo nie włączają sygnałów świetlnych i dźwiękowych, aby umożliwiać kierowcom łamanie przepisów.

Wydawało by się, że policjanci są stróżami prawa. Otóż nie. Osobami najczęściej naruszającymi przepisy ruchu drogowego w Polsce są kierowcy radiowozów wyposażonych w wideorejestratory. Funkcjonariusze ci nagminnie przekraczają dozwoloną prędkość i naruszają w sposób drastyczny zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. W dodatku czynią to całkowicie bezkarnie.

1.      Zasady działania wideorejestratora

Wideorejestrator nie wysyła żadnych fal. Nie mierzy prędkości kontrolowanego pojazdu, lecz oblicza średnią prędkość… jadącego za tym pojazdem radiowozu.

Aby wykonać pomiar, kierowca radiowozu musi najpierw dogonić kontrolowany samochód, a więc musi przekroczyć prędkość w stopniu jeszcze bardziej drastycznym, a następnie musi wyrównać prędkość.

 Aby pomiar był prawidłowy radiowóz powinien następnie utrzymywać stałą odległość od pojazdu kontrolowanego na określonym odcinku pomiarowym.

Niestety policyjne radiowozy nie są wyposażone w urządzenie, które mierzą odległość między pojazdem kontrolującym, a kontrolowanym. Oznacza to, że prawidłowość pomiaru zależy przede wszystkim od uczciwości policjanta.

W praktyce kontrole dokonywane wideorejestratorami obarczone są dużym błędem pomiarowym. Np. bydgoscy policjanci namierzyli 35-letniemu kierowcy prędkość 119 km/h. Za przekroczenie to oraz inne wykroczenia naliczyli mu 29 punktów karnych. Po analizie zapisu wideorestratowa okazało się, że kierowca jechał nie 119 km/h, a „jedynie” 90 km/h.

Źródło: http://www.v10.pl/Oszusci,w,policyjnych,mundurach,Czy,policyjne,wideorejestratory,moga,sie,mylic,60681.html

2.      Czy radiowozem  wyposażonym w wideorejetrator wolno przekraczać dozwoloną prędkość?

Wszystkich użytkowników dróg obowiązują zasady i przepisy prawa o ruchu drogowym. Wszyscy też muszą stosować się do znaków i sygnałów drogowych.

Wyjątek od powyższej reguły stanowią pojazdy uprzywilejowane. Zgodnie z art. 53 ust. 2 PRD – kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, ale jedynie wtedy, gdy uczestniczy:

a) w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo

b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych,

c) w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona.

Zgodnie art. 2 pkt 38 PRD pojazdem uprzywilejowanym jest pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie.

Warto przy okazji  zwrócić uwagę na to, iż za pojazd uprzywilejowany można uznać jedynie ten pojazd, który emituje oba sygnały: świetlny i dźwiękowy jednocześnie (po zatrzymaniu pojazdu nie wymaga się już używania sygnału dźwiękowego – art. 53 ust 2 pkt 2).

Zatem – pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności – i jedynie w sytuacjach wymieniowych powyżej, przekraczać prędkość mogą te policyjne radiowozy, które poruszają się z jednocześnie włączonym sygnałem dźwiękowym i świetlnym.

W każdym innym przypadku przekraczanie prędkości, a także naruszanie innych przepisów ruch drogowego (wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych, niewłaściwe zmiany pasa ruchu) stanowi wykroczenie, a w niektórych sytuacjach przestępstwo drogowe.

3.      Dlaczego łamiący prawo policjanci nie ponoszą odpowiedzialności?

Aby kierowca nieoznakowanego radiowozu mógł ponieść odpowiedzialność za popełniane wykroczenia (jazdę  z nadmierną prędkością nieoznakowanym radiowozem bez włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych) musiałby zostać przez swojego kolegę ukarany mandatem.

Policjanta za niebezpieczną jazdę mógłby także ukarać sąd. Sąd jednak nie może działać z urzędu. Sąd może sprawcę wykroczenia osądzić jedynie wówczas, gdy z wnioskiem o ukaranie zwróci się uprawniony organ, którym jest Policja…

Zdarzają się przypadki, że uczestnicy ruchu drogowego składają zawiadomienia na policjantów naruszających zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. W takich sytuacjach właściwi komendanci powiatowi Policji podejmują decyzje o odmowie skierowania wniosku o ukaranie do sądu.

4.      Praktyka

Jest powszechną praktyką, iż funkcjonariusze Policji, poruszający się po polskich drogach nieoznakowanymi radiowozami wyposażonymi w wideorejestratowy nie stosują się do obowiązujących przepisów ruchu drogowego – w tym przede wszystkim nagminnie naruszają przepisy dotyczące dozwolonej prędkości, chociaż nie są pojazdami uprzywilejowanymi, gdyż nie emitują sygnałów świetlnych i dźwiękowych.

Nie należy też do rzadkości, gdy radiowozy, pędząc za śledzonym samochodem, przekraczają dozwoloną prędkość nawet kilkakrotnie – i to w terenie zabudowanym. Prawdopodobnie wobec każdego spośród kierowców radiowozów z wideorejestratorem  powinny zostać cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami, ze względu na przekroczenie przez nich 24 punktów za naruszenia przepisów ruchu drogowego.

Można śmiało postawić hipotezę, że osobami, które najczęściej popełniają wykroczenia drogowe w Polsce są funkcjonariusze Policji – kierowcy radiowozów z wideorejestratorami.

5.      Przykład

W dniu 31 maja 2010 r. o godz. 21.15 na Al. Solidarności w Kielcach, kierowca nieoznakowanego radiowozu policyjnego marki Skoda Octavia o nr rej. TK 9724C przekroczył dopuszczalną prędkość na obszarze zabudowanym, poruszając się z prędkością 100 km/h. Radiowóz w momencie przekroczenia prędkości przez kierującego nim funkcjonariusza nie emitował sygnałów dźwiękowych ani też świetlnych Popełnione wykroczenie zostało zarejestrowane przez wideorejestrator będący na wyposażeniu policyjnej Skody.

Świadek tego zdarzenia złożył zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia – wskazując w zawiadomieniu imię i nazwisko policjanta oraz dowód popełnienia wykroczenia w postaci kopii zapisu zarejestrowanego przez wideo rejestrator.

Zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Kielcach – nadkom. Mirosław Dryjas, pismem z dnia 20 października 2010 r. (RSOW – 4317/10) poinformował osobę zawiadamiającą, iż:

„przeprowadzone czynności wyjaśniające nie dostarczyły podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w sprawie wykroczenia w ruchu drogowym zaistnialego  w dn. 31 maja 2010 r. w Kielcach na ul. Al. Solidarności (…) z powodu: czynu nie popełniono”.

Osoba, która zawiadomiła o wykroczeniu w dniu 10 października 2010 r. złożyła zażalenie do Świętokrzyskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji na powyższą decyzję.

Zażalenie to rozpatrzył mł. insp. Michał Domaradzki – ówczesny Pierwszy Zastępca Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Policji w Kielcach (M. Domaradzki pełnił do lipca 2009 r. funkcję Komendanta Miejskiego w Kielcach, a w chwili obecnej jest Pierwszym Zastępcą Komendanta Stołecznego Policji – już w szarży pełnego inspektora).

            Komendant M. Domaradzki uznał wniesione zażalenie za bezzasadne i utrzymał w mocy decyzję Komendanta Miejskiego Policji w Kielcach o odstąpieniu od skierowania wniosku o ukaranie do sądu (RD-LO/5733/09/10). Uzasadniając swą decyzję Komendant M. Domaradzki stwierdził m. in., że:

„Rejestracja sprawcy wykroczenia ma sens, tylko wtedy gdy policjant jedzie nie oznakowanym radiowozem z nie włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi. Oczywistym jest, że sprawca wykroczenia poinformowany o tym, że jedzie za nim Policja, nie popełniłby wykroczenia, świadomie narażając się na sankcję karną [błąd ortograficzny – jak w oryginale]”.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Policja, Wideorejestratory i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

23 odpowiedzi na Kierowcy radiowozów z wideorejestratorami notorycznie łamią prawo

  1. Krzysiek pisze:

    Książkowy wręcz przykład oszustwa policyjnych wideorejestratorów:
    http://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-dostal-15-punktow-i-1000-zl-mandatu,nId,2212412
    Zoom x 21, faktyczna odległość za ściganym minimum 200 m (a może nawet do 400 metrów), co wg tego artykułu:
    http://certare.pl/wp/na-oko-wideorejestratory-czyli-kraina-pomiarowych-jaskiniowcow/
    dyskwalifikuje pomiar i jest zarazem dowodem oszustwa.
    Proszę sobie popatrzeć na tabelki (str.5/12 i 11/12) z tego linku:
    http://certare.pl/wp/wp-content/uploads/2015/11/Sledzenie.pdf
    W pierwszym przypadku (dla odległości 200 metrów i prędkości radiowozu zbliżonej z nagrania, bo 166,67 km/h błąd pomiarowy wynosi … 66,67 km/h czyli ścigany jechał faktycznie ok. 100 km/h)
    W drugim przypadku błąd ten jest o połowę mniejszy, czyli zamiast rzekomej 167 km/h mogło być faktycznie około 130 km/h
    Z nagrania widać, że jadący przodem pod górkę TIR w trakcie całego nagrania trwającego 15 sekund przejechał około 300-400 metrów, co daje prędkość między 72 a 96 km/h – czyli realistycznie (niższa prędkość)
    Ale uwaga ! Samo nagranie jest zmanipulowane, gdyż od 4 sekundy następuje przeskok o około 150-200 metrów do przodu czyli następuje skrócenie nagrania o około 3,3-4,4 sekundy (gdyż pomiar na odcinku 100 metrów trwał 2,2 sekundy)
    Przyjmijmy zatem, że nagranie zostało skrócone o 4 sekundy.
    Ścigany przejechał w tym czasie 15+4=19 sekund około 700 metrów co daje prędkość około 133 km/h
    Tymczasem „szeryf” w radiowozie z „widoeooszustem” na pokładzie przejechał w tym samym czasie 19 sekund aż … 900 metrów co daje średnią prędkość .. 170 km/h !
    Wszystko się zatem dokładnie zgadza z tabelką ze strony 11/12
    Po zarejestrowaniu przejazdu ściganego na podwójnej ciągłej radiowóz dokonuje takiego samego wykroczenia dodatkowo dobijając do .. 195 km/h czyli będąc na górce już zaczyna frunąć !
    Wnioski:
    1) nagranie to jest dowodem oszustwa pomiaru prędkości wideorejestratorem
    2) ścigany kierowca nie jechał szybciej niż 130 km/h
    3) naruszenie linii podwójnej ciągłej było ewidentne przez OBU kierujących
    4) radiowóz ścigał z prędkością średnią około 170 km/h i to jego prędkość została przypisana ściganemu
    5) w ostatniej fazie nagrania kierujący policyjnym radiowozem zarejestrował własne wykroczenia (prędkość 195 km/h oraz wyprzedzanie tuż przed samym wierzchołkiem wzniesienia na podwójnej ciągłej) => to się kwalifikuje jako zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu lądowym za co jest nie tylko zabranie prawa jazdy, ale również odsiadka do 3 lat.
    Dziękuję za uwagę.

  2. tadek pisze:

    w angli taki kierowca nieoznakowanego a i oznakowanego radiowozu ktory przekracza przepisy wruchu drogowym traci uprawnienia i jest karany tu niema swietych krow wszystkich obowiazuja te same przepisy

  3. Krzysiek pisze:

    Kolejny dowód na policyjne bezprawie:
    http://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-przekroczyl-predkosc-w-terenie-zabudowanym-o-120-km-h,nId,2167401

    No i ten „obszar zabudowany” o długości raptem ze 250-300 metrów 🙂

  4. Scyzor pisze:

    „przeprowadzone czynności wyjaśniające nie dostarczyły podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w sprawie wykroczenia w ruchu drogowym zaistnialego w dn. 31 maja 2010 r. w Kielcach na ul. Al. Solidarności (…) z powodu: czynu nie popełniono”.

    Jednym slowem… sedziowie we wlasnej sprawie…

  5. Krzysiek pisze:

    Bandytyzm prawny w Polsce przybiera rozmiary znane z ustrojów totalitarnych.
    Oto znany rajdowiec przekroczył prędkość i dał się nagrać na policyjny wideorejestrator.
    Policyjne cwaniaczki w trakcie „doganiania” rozwinęli prędkość aż … 204 km/h poza obszarem zabudowanym czyli przekroczyli dozwoloną prędkość o aż 114 km/h, ale przypisali ją ściganemu pojazdowi a nie sobie.
    I taki zarzut został skierowany do sądu.
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,18317638,holowczyc-winien-sad-w-mlawie-nie-pozostawil-zludzen.html#BoxNewsLink
    Powołany biegły wyliczył jednak, że te przekroczenie o 114 km/h to zwykła bujda na resorach, bo Hołkowi można zarzucić jedynie przekroczenie o 71 km/h czyli o aż 43 km/h mniej niż to „pomierzyli” policjanci.
    Hołek jechał więc jakieś 160 km/h czyli mniej więcej tyle ile gnał na swym motorku synek „Mędrca Europy” będący na dodatek Posłem Europejskim (z wyboru ogłupiałego do kompletnego cna wyborcy…). Dość powiedzieć, że „synek mędrca” prawie był się zabił wlatując na zawracające auto, no, ale policja chciała mu dać mandat za „przekroczenie prędkości”, ale nie zdążyła tego zrobić bo chronił go immunitet.
    Ponieważ Krzysztof Hołowczyc „świętą krową” (jak „synek mędrca”) nie jest, więc za zuchwałość odmowy przyjęcia mandatu 500 pln sond mławski przywalił mu … 4000 pln grzywny oraz dość spore koszty sądowe.
    Pozostaje jednak intrygujące pytanie: czy oskarżenie o przekroczenie dozwolonej prędkości o 114 km/h w sytuacji, gdy faktyczne przekroczenie było zdecydowanie niższe nie wypełnia przesłanek przestępstwa fałszywego oskarżenia oraz poświadczenia nieprawdy ?
    Przecież policja podała konkretną wartość przekroczenia prędkości, która okazała się być zwykłym kłamstwem !
    Kłamstwo policyjnego oskarżenia zostało udowodnione na sali sądowej opinią biegłego.
    Mało tego – zostało udowodnione, że zmierzona prędkość i przypisana Hołkowi była prędkością radiowozu, a nie pojazdu rajdowca !
    W każdym normalnym systemie prawnym po tym ustaleniu prawdy materialnej o zdarzeniu sędzia oddaliłby oskarżenie i wysłał policję „na drzewo” !
    No, ale takie rzeczy tylko w Polsce !

  6. Krzysiek pisze:

    „Motocykliści są wśród nas” – a za nimi uganiają się policyjne radiowozy z wideorejestratorami:
    http://radom.gazeta.pl/radom/1,48201,14551437,Szalencza_jazda_motocyklisty_za_56_punktow__WIDEO_.html
    Szczególnie zadziwiło mnie pokonywanie dość ostrych zakrętów z prędkościami rzędu 190-211 km/h. Takie rzeczy to nawet na torach Formuły 1 można rzadko zobaczyć, ale radomszczańskie „miszcze” kierownicy policyjnej nie takie sztuczki potrafią robić !
    Czytając komentarze do tego tekstu ktoś bystry podał taki oto link:
    http://p1.bikepics.com/2010%5C03%5C19%5Cbikepics-1930457-full.jpg
    Tak, tak, drodzy Państwo – cyfry nie kłamią – 457,1 km/h !!!
    Z taką prędkością potrafią gonić motocyklistów polskie nieoznakowane radiowozy z wideorejestratorami !
    Mistrzowie Formuły 1 nie mają z nimi najmniejszych szans:)
    PS: teraz już dokładnie wiemy, że polski wideorejestrator potrafi nagrać KAŻDĄ prędkość i to z dokładnością do 0,1 km/h !
    Eh, to naprawdę SUPER sprzęt:)

    • wawiak pisze:

      To moje zdjęcie! ;-D Wkurzyły mnie bzdury wypisywane przez dziennikarzynę, więc spokojnie, prawie klatka po klatce obejrzałem ten „szokujący materiał dowodowy” i znalazłem w którymś momencie takiego właśnie szybkiego „kwiatka”. Potem już tylko screen shot i wstawiłem zdjęcie do komentarzy. Niestety dzisiaj już wstrzasającego artykułu nie ma na stronie szanownej Wybiórczej. :-/

  7. Pingback: Anonim

  8. G4ever pisze:

    Nasuwa mi się pytanie czy wolno policji dokonywać pomiaru prędkości „suszarką” siedząc radiowozie?
    Widziałem wielokrotnie policjantów suszących przez przednią szybę radiowozu jak i czasem siedząc w nim i mając opuszczoną boczną szybę.

  9. Ryszard pisze:

    Tryb mandatowy jest jednym z trybów postępowania w sprawach o wykroczenia. Jeśli sprawca odmówił przyjęcia mandatu – mandat traktuje się za niebyły, ale sprawa wówczas rozstrzygana jest w innym trybie: nakazowym lub zwyczajnym. Mandatu zatem nie ma, ale sprawa wykroczenia oraz punktów karnych nadal jest aktualna i rozstrzygana jest w innym trybie.
    Kpw nie reguluje kwestii punktów, bo punkty dotyczą uprawnień do kierowania pojazdami – a wiec jest to kwestia o charakterze adminidstracyjno prawnym. Wskazane powyżej rozporządzdenie wydane jest na podstawie ustawy prawo o ruchu drogowym, a nie kpw, bo właśnie ta ustawa (a po zmianie przepisów ustawa o kierujących pojazdami) reguluje warunki uzyskiwania uprawnień do kierowania pojazdami oraz utraty tych uprawnień na skutek przekroczenia liczby punktów karnych.
    Pozdrawiam,
    Ryszard

  10. obwiniony pisze:

    Jeszcze jedno rozporządzenie nie jest aktem prawnym w rozumieniu kpw, i nigdzie kpw nie odnosi się do tych przepisów.

  11. obwiniony pisze:

    Coś tu naginasz, bo punkty sa przypisywane do mandatu i na blankiecie mandatu widnieje zapis o punkatch, przyjmując mandat delikwent godzi sie z jego wysokością oraz wpisanymi punktami, w przypadku odmowy przyjęcia sprawa trafia do sądu a mandat z jego wszystkimi knsekwencjami traci moc prawną.

  12. Ryszard pisze:

    Do: Obwiniony
    O winie kierowcy decyduje sąd. Nie można nałożyć (uznać) punktów karnych dopóty, dopóki ktoś nie zostanie prawomocnie skazany przez sąd, za wykroczenie, za które nałożone zostały punkty. Do czasu prawomocnego wyroku punkty te są niejako „zamrożone”, a sprawa utraty prawa jazdy (w przypadku, gdy suma punktów aktywnych i „zamrożonych” przekracza liczbę 24) czeka na ostateczne wyjaśnienie sprawy przez sąd. Jeśli się jednak okaże, ze sąd uznał winę kierującego – punkty traktuje się za aktywne w okresie roku czasu od momentu ujawnienia wykroczenia.

    Zaglądnij sobie to takiego oto rozporządzenia:
    ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI1
    z dnia 20 grudnia 2002 r.
    w sprawie postępowania z kierowcami naruszajàcymi przepisy ruchu drogowego.

    W rozporządzeniu tym (par. 4 ust. 2) czytamy:

    „Dopuszcza się dokonanie wpisu tymczasowego
    do ewidencji przed wydaniem rozstrzygnięcia, o którym
    mowa w ust. 1, jeżeli po ujawnieniu naruszenia
    wszczęto postępowanie przygotowawcze lub skierowano
    wniosek o ukaranie do sądu albo skierowano
    sprawę do organu właściwego do uchylenia immunitetu
    parlamentarnego, sędziowskiego lub prokuratorskiego.
    Wpis tymczasowy zawiera informację o liczbie
    punktów, które zostaną przypisane w przypadku potwierdzenia
    naruszenia prawomocnym orzeczeniem.”

    Pozdro,
    Ryszard

  13. obwiniony pisze:

    @Ryszard podaj mi przepisy, paragrafy na których opierasz swoje wywody, bo w realu może i tak postepuje policja, ale czy zgodnie z prawem? W jakim systemie prawnym na świecie, dwie różne instytucje (jedna sądownicza , druga do sprawowania porządku) nakładaja kary za to samo przewinienie? Chyba tylko w krajach reżimowych tak sie dzieje, lub w totlitaryzmie.

  14. Krzysiek pisze:

    Prawie dokładnie 4 lata temu nagrali mnie tacy właśnie „stróże prawa” w jadącej za mną Octavii. Zbliżając się prawie „stówką” do wolniej jadącej przede mną kolumny pojazdów przed ograniczeniem do „70”-tki zdjąłem nogę z gazu i w lusterku wstecznym zobaczyłem jadącą za mną w odległości około 200-250 metrów „skodzinę”, która szybko się do mnie zbliżała. Po przejechaniu kolejnych 200 metrów jadące przede mną osobówki zaczęły kolejno wyprzedzać zawalidrogę w postaci wlokącego się około 50-tki PKSu, więc i ja go wyprzedziłem, przy czym wszystko było zgodnie z przepisami – żadnych podwójnych ciągłych, zakazów wyprzedzania i już poza skrzyżowaniem, gdzie ograniczenie nie obowiązywało. Po następnych 200 metrach widzę we wstecznym, że „skodzina” błyska niebieskimi światełkami w masce, więc grzecznie zatrzymałem się w odpowiednim miejscu.
    Zaproszono mnie do nieoznakowanego radiowozu z wideo-rejestratorem na „pokaz filmowy”. Obejrzałem sobie na nim, jak moje C4 w chwili gdy zwalniałem (dochodziłem kolumnę) gna sobie te 90-parę km/h na ograniczeniu do „70”. Pomiar wykonany z dużej odległości i tak jakby cały czas coraz bliżej mnie… Po chwili widzę, jak wyprzedzam PKS i znów pojawia się prawie „stówka” na liczniku „wideo-radaru” – jak zgodnie twierdzili obaj „stróże prawa”.
    Panowie mi tłumaczą: „no widzisz Pan, tu jest pomiar RADAREM – to jest Pana prędkość”. I dodają: „zgadzasz się Pan na mandat, czy dajemy do sądu”.
    No cóż … Byłem przekonany, że jak wideoradar to wideoradar…
    Więc „utargowałem” stówkę i przyjąłem blankiecik z napisem „100 pln” za „95/70”.
    Dopiero po fakcie dowiedziałem się, że wideo-rejestrator rejestruje owszem obraz pojazdu przed czy za radiowozem, ale prędkość podaje już swoją !
    Tak oto zostałem „wydutkany” przez najuczciwszych na świecie funkcjonariuszy policji państwowej w państwie prawa zwanym RP.
    No cóż, wiedza kosztuje……
    Aha, jeszcze jedno. Zatrzymanie mnie w celu wręczenia mandatu spowodowało natychmiast na danym odcinku drogi znaczne utrudnienie w ruchu innych pojazdów, pomimo, że oba samochody stały w miejscu dozwolonym, co na odchodnym powiedziałem policjantom. Przyznali mi rację, bo sami widzieli, że będą kłopoty z włączeniem się do ruchu, a ja sam nawet nie mogłem przez dłuższy czas wsiąść do mojego C4. Dodali również całkiem tym razem uczciwie: „komendant kazali kasować za prędkość, no to kasujemy”…
    I to by było na tyle w tym temacie…..

  15. Ryszard pisze:

    Jeśli Policja lub inny organ ujawni wykroczenie a (hipotetyczny) sprawca odmówi przyjęcia mandatu – punkty za to wykroczenie są wpisywane do rejestru, ale są nieaktywne, aż do czasu, gdy sprawę o wykroczenie rozstrzygnie prawomocnie sąd.
    Jeśli sąd wyda wyrok uniewinniający – punkty zostają wykreślone. Jeśli sąd wyda wyrok skazujący – punkty uważa się za aktywne od dnia, w którym popełniono wykroczenie – przez okreś roku.
    Sąd nie zajmuje się punktami. Punkty naliczane są i kasowane niejako „automatycznie”. Sąd nie jest uprawniony ani do wpisania określonej liczny punktów, ani do ich wykreślenia. Rejestr punktów za naruszenia przepisów ruchu drogowego prowadzi Policja, a nie sąd.
    Jeśli zatem suma punktów (wraz z tymi, które były wówczas niekatywne) przekroczyła w jakimkolwiek momencie liczbę 24 – następują zatrzymanie prawa jazdy przez Policję…
    C`est la vie

  16. obwiniony pisze:

    Czy policja lub inny organ ma prawo naliczyc punkty karne z wykroczenie w którym odmówiło sią postepowania mandatowego a sprawa została skierowana do sądu, lecz sąd po 1,5 roku od wykroczenia, uznał winnym popełnienia wykroczenia i wydał prawomocny wyrok skazujacy w którym nie wspomina o punktach karnych?

    • peyo pisze:

      Tak. sam miałem taki przypadek. odmowilem, sprawa trwala ponad rok i zabrano mi prawko bo na dzien popelnienia wykroczenia mialem ponad 24 pkt. mimo faktu ze na dzien zapadniecia prawomocnego wyroku mialem juz 0 pkt

  17. poszkodowany pisze:

    Nie od dziś jest wiadome że tzw. policja drogowa to inaczej poborcy podatkowi od szybkiej jazdy .Ich działania usprawiedliwia parę milionów złotych wpływających co miesiąc z mandatów do budżetu państwa więc nikt nie zarżnie tej kury co złote jaja znosi.Ostatnio miałem sprawę w SR w Olsztynie.Bandyta drogowy, zajechał mi drogę i złośliwie przy hamował .Tłumaczę dla sędziny że zgodnie z przepisami gdy jadę z prędkością maksymalną dopuszczalną na tym odcinku drogi, to nikt już nie powinien mnie wyprzedzać.A ona na to wydarła na mnie paszczekę że co ja tu opowiadam że ona właśnie uważa że można i należy takie pojazdy wyprzedzać , gdyż inaczej doszło by do tamowania ruchu.I o czym tu dyskutować jak mamy takie miernoty z łańcuchem na szyi co same nie znają prawa lub je naginają dla swoich celów.

  18. zet pisze:

    Dodam, nie neguje treści merytorycznej komentarza. Ale w „NASZYM” państwie obywatel na pewno ma racje. Niestety – trwa to krótko…

    • Harianto pisze:

      chore polskie państwo to i chore proawa ktos wogf3le zastanowił sie co maja w czasie zakazu robic kierowcy ciężarf3wek?siedziec w nagrzanej do 50 stopni kabinie i odpoczywac oraz grzecznie czekac na koniec zakazu żeby wypoczęty w nocy jechac dalej ??medal z głupoty dla idioty co wymyślil te przepisy

  19. zet pisze:

    Zapewne policja już powoli przepycha (cichcem) w Sejmie jakąś ustawę,w której będzie stało:
    „nie popełnia ŻĄDNEGO wykroczenia załoga _nieoznakowanego_ radiowozu w chwili, gdy rozpoczęła pościg za uczestnikiem ruchu drogowego,przekraczającego prędkość dozwoloną, z zamiarem zidentyfikowania tego użytkownika,i jego ukarania”
    I będzie po krzyku……

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *