Kierowca, którego chcieli pobić policjanci został uniewinniony od fikcyjnych zarzutów

Artur Mezglewski

Sąd Rejonowy w Kraśniku uniewinnił kierowcę, którego policjanci chcieli wrobić w popełnienie aż czterech fikcyjnych wykroczeń. Chodzi o sprawę, o której pisaliśmy w ubiegłym roku. Funkcjonariusze z Komendy Policji w Kraśniku wtargnęli na podwórze prywatnego domu i z okrzykami „kurwa, kurwa” wywlekli z samochodu pana Sylwka i wsadzili go do radiowozu – chcąc go zapewne gdzieś wywieźć w celu pobicia. Akcja terrorystów w mundurach nie powiodła się, gdyż krewni pokrzywdzonego zamknęli bramę wjazdową i zaczęli nagrywać zdarzenie.

Bardzo cieszy nas ten wyrok – tym bardziej, że wiemy o tym, iż Sędzia, który prowadził sprawę był naciskany odgórnie i tym naciskom dał opór. Problem jednak w tym, że prawdziwym bandytom włos z głowy nie spadł. Mało tego – odgrażają się, że wykończą całą rodzinę. Wszczęli też kolejny proces przeciwko bratu pana Sylwka z zarzutem „obrazy funkcjonariusza”. 

  1. Zdarzenie

O zdarzeniu, które miało miejsce w dniu 11 września 2017 roku w miejscowości Trzydnik (woj. lubelskie) pisaliśmy obszernie w poniższym materiale:

Terroryzują cały powiat. Są nie do ruszenia!

2. Wyrok 

Wyrok w niniejszej sprawie zapadł w dniu 20 lipca 2020 r. (sygn. akt II W 1222/17). Z publikacją niniejszego materiału wstrzymaliśmy się jednak do momentu jego uprawomocnienia. Pomimo bezprawnych zarządzeń uniemożliwiających udział publiczności w jawnych rozprawach sądowych, udało nam się wejść na salę rozpraw i nagrać ogłoszenie wyroku.

 

3. Zarzuty

Przechodząc do analizy zarzutów, jakie postawiono panu Sylwkowi, warto wpierw zauważyć, że policjanci na miejscu zdarzenia nie umieli wyartykułować, o jakie konkretnie wykroczenia pan Sylwek jest podejrzewany. Proszę zauważyć w poniższym materiale filmowym, że sierżant Jarosław Kozłowski, kontaktując się z dyżurnym KPP w Kraśniku używa takiego oto stwierdzenia:

„Ja tutaj wjechałem za pojazdem, który – wiesz co – wykroczenia popełnił”.

Z kolei sierżant Michał Kolasa wypowiada (co widać w poniższym materiale) takie słowa:

„Ten człowiek popełnił kilka wykroczeń”.

Na tej (i nie tylko na tej) podstawie autor niniejszego artykułu twierdzi, że przyczyną policyjnej interwencji nie były żadne wykroczenia. Po prostu chłopcy chcieli się zabawić…

Policjanci zastanawiali się ponad miesiąc nad tym, jakie zarzuty postawić panu Sylwkowi. Ostatecznie w dniu 22 listopada 2017 roku został sporządzony wniosek o ukaranie do Sądu, w którym zarzucono mu, że:

  1. W dniu 11 września 2017 r. o godz. 18.00 w miejscowości Trzydnik Duży, prowadząc po drodze publicznej pojazd  marki BMW (…) na skrzyżowaniu dróg nie dostosował  prędkości jazdy do warunków panujących na drodze w wyniku czego stracił na chwilę panowanie nad kierowanym pojazdem, doprowadzając do poślizgu pojazdu – tj. o czyn z art. 97 k.w. w zw. z art. 19 p.r.d.
  2. W miejscu i czasie jak w punkcie 1, prowadząc po drodze publicznej pojazd marki BMW (…) w obszarze zabudowanym przekroczył dopuszczalną prędkość o 41 km/h;
  3. W miejscu i czasie jak w punkcie 1, prowadząc po drodze publicznej pojazd marki BMW  (…) nie mając przy sobie wymaganych dokumentów, tj.: prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, ubezpieczenia OC pojazdu;
  4. W dniu 11 września 2017 r. w miejscowości Trzydnik Duży (…) podczas czynności legitymowania wbrew obowiązkowi nie udzielił umundurowanemu funkcjonariuszowi Policji WRD KPP Kraśnik wiadomości co do tożsamości własnej.

4. Śledztwo dziennikarskie

Półtora roku temu pan Sylwek zwrócił się o pomoc do Stowarzyszenia Prawo na Drodze. Przeprowadziliśmy w tej sprawie bardzo szczegółowe śledztwo dziennikarskie. Byliśmy na miejscu zdarzenia, zebraliśmy dokumentację fotograficzną, dotarliśmy do świadków zdarzenia. Uzyskaliśmy również dostęp do akt sprawy sądowej oraz do prywatnych nagrań.

W wyniku powyższych działań ustaliliśmy ponad wszelką wątpliwość, że żadne ze zdarzeń opisywanych w zarzutach nie miało miejsca, a wersja tych zdarzeń przedstawiona przez policjantów jest zwyczajną konfabulacją. W związku z tym z determinacją podjęliśmy działania pomocowe.

5. Postępowanie sądowe

Niezwykle istotną dla rozstrzygnięcia sprawy kwestią było to, iż do jej rozpatrzenia został wyznaczony Sędzia Marek Radziszewski. Pan Sędzia Radziszewski na codzień orzeka w Wydziale Cywilnym, a do niniejszej sprawy został wyznaczony tylko dlatego, że wszyscy Sędziowie z Wydziału Karnego podlegali wyłączeniu, gdyż wcześniej orzekali w sprawie dotyczącej tego samego stanu faktycznego. Sędzia Radziszewski jest poza układem policyjno-sądowym, a przede wszystkim jest przyzwoitym człowiekiem i miał odwagę i wolę przeprowadzić postępowanie dowodowe w sposób rzetelny i bezstronny.

Najistotniejszym dowodem w sprawie była opinia biegłego. Biegły opiniował w zakresie dwóch pierwszych zarzutów, tj. rzekomego przekroczenia prędkości oraz rzekomego „poślizgu”. Biegły po analizie akt postępowania oraz po dokonaniu oględzin miejsca zdarzenia stwierdził jednozacznie, iż:

„Wyniku pomiaru nie można odnieść do pojazdu kierowanego przez obwinionego”.

A zatem funkcjonariusze z Kraśnika wymyślili sobie w swoich przygłupich główkach zdarzenie, które – według przedstawionego przez nich opisu – nie mogło się zdarzyć. W taki oto sposób zmaterializowała się sentencja wyrażona w porzekadle: „kłamstwo ma krótkie nogi”.

Gdy chodzi o rozpatrzenie dwóch pozostałych zarzutów, istotne znaczenie dowodowe miały dołączone do akt sprawy przez stronę nagrania zdarzenia. Konieczne też było przeprowadzenie dogłębnej analizy weryfikacji znamion zarzucanych czynów – o czym mowa będzie w dalszych punktach dywagacji.

6. Nieposiadanie przy sobie wymaganych dokumentów, tj.: prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego oraz ubezpieczenia OC pojazdu

Jakkolwiek we wniosku o ukaranie wpisano przedmiotowy zarzut w takim brzmieniu – jak w tytule, to w trakcie postępowania dowodowego okazało się, że policjanci zarzucali panu Sylwkowi nie to, że nie miał przy sobie podczas jazdy w/w dokumentów, ale to, że nie okazał ich policjantom, gdy został siłą zawleczony do radiowozu.

A zatem: policjanci siłą wyciągnęli pana Sylwka z jego samochodu i przetaszczyli go do radiowozu i oskarżyli go o to, że w tymże radiowozie nie okazał im dokumentów, które pozostały w pojeździe… Przeinteligentny zarzut…

Trzeba w tym miejscu podnieść dwie okoliczności:

  • czyn polegający na nieposiadaniu przy sobie dowodu rejestracyjnego oraz dowodu ubezpieczenia z dniem 1 października 2018 r. uległ depenalizacji;
  • nie stanowi wykroczenia czyn polegający na nieokazaniu dokumetu – o ile kierujący ten dokument rzeczywiście przy sobie posiada (pisaliśmy o tym w odrębnym materiale).

A zatem: fakt, iż pan Sylwek posiadał przy sobie wszystkie wymagane dokumenty został potwierdzony przez świadków zdarzenia (w tym przez policjanta) – co zaskutkowało tym, że zarzut okazał się nietrafny.

7. Nieudzielenie umundurowanemu funkcjonariuszowi Policji WRD KPP Kraśnik wiadomości co do tożsamości własnej

Przede wszystkim stwierdzić należy, iż powyższy zarzut sformułowany został w sposób nieprawidłowy i mętny. Ustalanie tożsamości osób (podejrzanych, świadków) dokonuje się w trybie tzw. legitymowania. Przepisy prawne szczegółowo tę kwestię regulują. Legitymowanie, czyli ustalenie tożsamości dokonuje się na podstawie dokumentów. A zatem funkcjonariusz  dokonujący legitymowania (jeśli ma do tego podstawy faktyczne)  powinien wezwać osobę do okazania dokumentu tożsamości. Policjanci z Kraśnika nie zażądali od pana Sylwka okazania takiego dokumentu – a zatem czynność legitymowania dokonywana była w sposób bezprawny, a pan Sylwek nie odmówił okazania dokumentu tożsamości (dokument ten znajdowal się w jego samochodzie).

8. Bez epilogu

Sprawa pana Sylwka zakończyła się. Skarb Państwa zapłaci za trzyletni proces i wybryki Kolasy i Kozłowskiego. Kolasa jednak nie odpuści. Oskarżył brata pana Sylwaka o popełnienie przestępstwa „obrazy funkcjonariusza”. Za wszelką cenę chce pokazać kto rządzi w powiecie…

 

 

 

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bezstronność sądu, Biegli sądowi, Laserowe mierniki prędkości, Policja, Postępowanie przed sądem, Sąd. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na Kierowca, którego chcieli pobić policjanci został uniewinniony od fikcyjnych zarzutów

  1. Darek pisze:

    Nie ma czegoś/kogoś takiego jak … osoba. Przeczytajcie na początek dokładnie art. 14 i art. 15 ustawy o policji. Są … ludzie, wobec których grający role policjantów/funkcjonariuszy firmy POLICJA/Policja mają wyłącznie obowiązki a potem cudownie pojawiają się prawa wobec … osób. Tylko nigdzie nie ma w prawie definicji osoby.

  2. cieciu pisze:

    Kontrowersyjne orzeczenie Sądu Okręgowego w Świdnicy. Kierowca po pijanemu wjechał czołowo w stojącą na światłach taksówkę. Teraz okazało się, że poszkodowani muszą mu zapłacić…

    więcej——>https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/swidnica-waldemar-fajdek-wjechal-po-pijaku-w-taksowke-jest-wyrok/khb0yby

  3. Rolnik pisze:

    Cytat:”A zatem funkcjonariusz dokonujący legitymowania (jeśli ma do tego podstawy faktyczne) powinien wezwać osobę do okazania dokumentu tożsamości”
    Czy mógłbym prosić o rozróżnienie /wraz z ew aktualną podstawą prawną/ różnicy pomiędzy okazaniem a przekazaniem?
    tzn czy i kiedy Policjant może „zabrać mi z ręki” dokument tożsamości? oraz co będzie jeśli tak się stanie a ja nadal będę oponował ?
    W oczekiwaniu na odpowiedź:
    Dzięki za informację
    BTW:
    tak wiem, mogę złożyć do miejscowego Prokuratora zażalenie na sposób przeprowadzenia czynności – ale tutaj z automatu będzie odpowiedź, że prokurator przeprowadził wymagane prawem postępowanie i nie dopatrzył się nieprawidłowości i itd – ręka ręke myje…

  4. Ttt pisze:

    „Wywiesienie” Pana było nielegalne i nieortograficzne.

Skomentuj Darek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *