Informacja o powstaniu Stowarzyszenia Prawo na Drodze

W dniu 17 listopada 2011 r. w miejscowości Rogóźno, odbyło się Zebranie Założycielskie Stowarzysznia Prawo na Drodze. W zebraniu tym wzięły udział 24 osoby. Uczestnicy podjęłi uchwałę o powołaniu Stowarzyszenia, dokonali wyboru jego władz oraz wyłonili Komitet Założycielski, który zajmie się  jego rejestracją.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Stowarzyszenie Prawo na Drodze. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

13 odpowiedzi na Informacja o powstaniu Stowarzyszenia Prawo na Drodze

  1. obwiniony pisze:

    Nawiązując do wcześniejszego swojego postu, jestem zdecydowanie zainteresowany złożeniem wniosku do TK o zbadanie legalności używania przez policje tajniackich pojazdów do inwigilowania kierowców. Jednocześnie chciałbym o doprowadzić do przeprowadzenia rewizji wyroku TK w sprawie używania samochodowych pasów (niebezpieczeństwa).
    Jak powinien taki wniosek wygladać i jakie przesłanki czy opinie powinien zawierać?

    • redakcja pisze:

      Hehe.
      Zacznij od znalezienia jakiegoś wzorca kontroli. Podaj przepis konstytucji, który naruszany jest w związku z używaniem „tajniackich pojazdów”. Później już pójdzie gładko…

  2. obwiniony pisze:

    To może jako stowarzyszenie trzeba złożyć wniosek do TK o zbadanie legalności używania przez policje tajniackich pojazdów do inwigilowania kierowców.
    Takie prawne przyzwolenia jakie ma policja nasilają eskalacje prowakacji i wymuszeń drogowych przez tajniackie patrole. Czy takie metody inwigilacji obywatela nie doprowadzają pańtwa policyjnego, reżimowego? Nie chcemy potórki z „rozrywki”. Wynika z tego że w obecnym „demokratycznym” kraju, jakim mieni sie Polska, obywatel, szczególnie kierowca traktowany jest jako potencjalny przestepca. I to pwnie może być podstawą do zaskarżenia obecnych prawnych przywilejów policji. Policja ma oznakowane pojazdy i niech nimi sie porusza i patroluje drogi. Chętnie przyłącze sie do takiego wniosku i będę występował pod swoim nazwiskiem po stronie powoda społecznego. (?)

  3. obwiniony pisze:

    Tak jak wcześniej wspominałem i obiecywałem będę informował o postepach moich spraw sądowych w których uczestniczyły nioznakowane (tajniackie) radiowozy z wideorejestratorami. Pierwsza sprawa jest na etapie odwołowczym, sąd okręgowy wyznaczył termin rozprawy. Dzisiaj odbył sie kolejna, 2 rozprawa w drugiej mojej sprawie. Świadek- policjant który był dowódcą nieoznakowanego radiowozu, już drugi raz nie stawił się na rozprawie. Porzednią absencje świadek usprawiedliwił i sąd przyjał jego usprawiedliwienie, dzisiejszej nie usprawiedliwił i nie stawił się na rozprawie. Sąd sprawę odroczył. Sprawa dotyczy prawidłowego manewru wyprzedzania tego nieoznakowanego (tajniackego) samochodu, który jako pojazd wyprzedzany zaczął przyśpieszać i w efekcie manewr wyprzedzania zakończyłem tuż przed przejściem dla pieszych, i to był powód do zatrzymania mnie. Ale ja od razu nie zatrzymałem się, bo z regóły nie zatrzymuje się gdy jakiś tajniackie, niewiadomo jakie auto próbuje mnie zatrzymywać. Połączyłem się z telefonu komórkowego z komendą policji i przez parę minut ustalałem czy pojazd który usiłuje mnie zatrzymać, rzeczywiście jest pojazdem policyjnym patrolujacym ten odcinek drogi. Było to wielkie zdziwienie i zaskoczenie dla dyżurnego, że obywatel ma czelność weryfikować pojazd policyjny i poczynania policji.

  4. jr pisze:

    Uważam, że jeżeli tylko stowarzyszenie pomoże jednej osobie to ta osoba ma co najmniej kilku kierowców wkoło siebie i na pewno każdy wpłaci wysokość takiej składki na wszelki wypadek bo to pewniejsza pomoc niż w UBEZPIECZALNI.

  5. MO pisze:

    Do Pana/i JR

    Sądzę, że również w szeregach policji znajdują się dobrzy i uczciwi ludzie nie mniej jednak znacząca większość ma zdecydowanie inne podejście do pełnionej przez siebie funkcji. Pozwolę sobie nieco dalej pociągnąć ten wątek. U nas w Polsce zwykła osoba policjanta się zwyczajnie boi. W przypadku rutynowej kontroli, zazwyczaj kończy się ona wlepieniem mandatu (przecież zawsze się coś znajdzie). Jeśli porównany policję do ich kolegów z Anglii, od razu pojawia się różnica. Tam policjant SŁUŻY pomocą, nie jest agresywnym mięśniakiem ale spokojnym i miłym człowiekiem. Wydaje mi się, że spory wkład w obecne zachowanie części funkcjonariuszy mają naleciałości z okresu PRL, brak wymiany kadr i jednoznacznego rozliczenia pewnych osób z ich przeszłości. W taki oto sposób mamy kamuflowaną bandę kolesiów „starej daty” którzy są w stanie sobie ustawić innych. Smutne ale prawdziwe.

    Co do funkcjonowania Stowarzyszenia. Sądzę, że wyraźne akcentowanie jego działalności pomoże z czasem umocować jego pozycję. Co prawda kasta sędziów i prokuratorów rządzi się swoimi prawami, aczkolwiek sama chęć zmiany (znajdująca swój wyraz w powołaniu do życia Stowarzyszenia) pokazuje, że są osoby które mają dość panującego marazmu i chcą coś zmienić. Stowarzyszenie jako zorganizowana jednostka będzie też zupełnie inaczej postrzegana a dzięki kompetencjom osób które zdecydują się do niej należeć może stanowić nieocenioną pomoc dla osób poszkodowanych przez wadliwe prawo (albo i zwykłą ludzką złośliwość). Będąc realistą nie oczekuję precedensowych wyroków i rozstrzygnięć, aczkolwiek ewolucja w postrzeganiu osób biorących udział w zdarzeniach drogowych oraz fakt, że w ich obronie występuje Stowarzyszenie (a nie indywidualna jednostka) może sprawić, że sądy nieco inaczej będą podchodzić do swoich obowiązków. Zdaję sobie sprawę, że wizja którą przedstawiłem może być mocno wyidealizowana, aczkolwiek gdyby nie idee i pewne wyższe cele, moglibyśmy równie dobrze być zwykłymi wegetującymi istotami funkcjonującymi według utartego schematu i świadczących daninę (podatki i wszelkie opłaty) na rzecz wszechmocnego PAŃSTWA.

  6. jr pisze:

    Wystarczy, że Stowarzyszenie zgodnie z prawem zacznie pociągać do odpowiedzialności stróżów prawa i funkcjonariuszy tak jak oni to robią czyli ich własną bronią, np: do zapłaty wysokiego zadośćuczynienia w większości na Stowarzyszenie a poczują na własnych plecach to co czuje zwykły Kowalski i może zaczną myśleć o sobie , swoich rodzinach a nie kolesiach. Niech poczują jak to jest jak się komuś odbiera bezpieczeństwo, rodzinę, wolność, mieszkanie, niech poczują co to jest STRACH i LĘK.

  7. MO pisze:

    Uważam, że powstanie stowarzyszenia takiego jak to jest niezwykle ważne i będzie miało pozytywny wymiar. Wielu poszkodowanych będzie miało jakąś „alternatywę” jeśli chodzi o uzyskanie informacji – choćby na temat toku postępowania sprawy bądź też elementów, na które warto zwrócić uwagę. Znaczna większość poszkodowanych zwyczajnie nie wie jak się zachować w sytuacji zdarzenia drogowego…. Przed stowarzyszeniem czeka ogrom prac, pozostaje jedynie życzyć założycielom sukcesów i wytrwałości w dążeniu do realizowania misji i celów jakie sobie obrali.

  8. MB pisze:

    Pomysł bardzo dobry. Chociaż zgadzam się z opinią, że w wielu aspektach planowanej działalności stowarzyszenia, będzie to przysłowiowa walka z wiatrakami. Dlaczego? Z prostego powodu. Ponieważ problem z działalnością takich służb państwowych jak Policja, to przede wszystkim problem ignorancji. I nie chodzi o brak znajomości regulacji prawnych, bo z tym jakoś po dwudziestu latach transformacji te służby sobie radzą. Problem tkwi w mentalności, czyli kulturze prawnej „stróżów prawa”. Konstrukcja tej mentalności sprowadza się do przekonania „stróżów prawa”, że są „władzą” a nie „służba publiczną”. Że ich zadaniem jest pomaganie ludziom, a nie karanie i represjonowanie obywateli. Z art. 1 ustawy o Policji „stróże prawa” na co dzień pamiętają jedno; że są formacją uzbrojoną (czyli dysponująca środkami przymusu). Zapominają, że art. 1 mówi w pierwszej kolejności o tym, że Policja to formacja służąca społeczeństwu. I to jest właśnie praprzyczyna wszystkiego, z czym w swej działalności spotka się stowarzyszenie, a z czym na co dzień mają do czynienia kierowcy (Kowalscy). Ale cóż, należy ten świat próbować zmieniać na lepsze. I stowarzyszenie tę drogą ma przed sobą. Popieram gorąco i z inicjatywą się solidaryzuję.

  9. jr pisze:

    Witam serdecznie,
    Dzięki , że trafiłam na tą stronę udało mi się zebrać bardzo poważny materiał dowodowy , który ujawni machinę z jaką musi się musi zderzyć zwykły Kowalski. Mam nadzieję, że ta walka z wiatrakami dzięki tej stronie zostanie ujawniona od laborantki w szpitalu do protokolantki w sądzie.
    Wspierajmy to Stowarzyszenie jak tylko można aby działało jak najdłużej bo wcześniej czy później każdy będzie potrzebował jego pomocy. Policja i wymiar sprawiedliwości w tym nie uczciwi adwokaci z ustawy o zadośćuczynieniu i odszkodowaniu zrobili sobie nie złe lewe dochody.
    pozdrawiam,
    R.J.

  10. obwiniony pisze:

    W końcu trafiłem na właściwą stronę. Dzięki wszystkim za jej powstanie i powołanie do życia stowarzyszenia. To co najistotniejsze w ideii jaką reprezentuje autor i założyciel stowarzyszenia to rzeczywista pomoc a nie cwaniactwo które panuje na większości for prawnych i podadnikowo-prawnych. Inicjatywa pokazywania ludziom w jakim paradoksalnym porządku prawnym żyją jest naprawdę potrzebna i konieczna. Może w końcu nastapi renesans stosowania prawa w Polsce i prawo nie będzie tylko prawem zapisanym w kodeksie, ale dostęp do niego będzie powszechny, bo prawo ma za zadanie bronić społeczeństwa a nie być stosowane przeciwko niemu.
    Tak sie składa że w aktualnie uczestnicze w 6 sprawach o wykroczenia drogowe jako obwiniony. Mam juz pierwsze symptomy że jedna ze spraw zakończy się moim zwycięstwem. Własciwie już jest duzy sukces bo z wyroku nakazowego w którym skazano mnie za spowodowanie kolizji po I instsncji sąd niedopatrzył sie mojej winy lecz strony przeciwnej, ale za to skazał mnie za inne przewinienie, od którego wyroku już sie odwołałem. Dwie inne sprawy są bardziej poważne bo dotyczą rejestracji wykroczenia wideorejestratorem zamlontowanym w nieoznakowanym pojeździe i nie zatrzymania się do kontroli. Ale walcze z bezmiarem absurdu prawnego i moge powiedziec że w jednym przypadku jestem chyba na właściwej drodze, tylko sąd I instancji widzi to inaczej, no ale apelacja już wniesiona z bardzo długi uzasadnieniem,
    Natepna sprawa z nieoznakowanym ma się rozpocząć dopiero. Bardzo bym chciał przez te dwie sprawy z nieoznakowanymi sprawić żeby ustawodawca przekonał się że przepis o stosowaniu takich pojazdów do inwigilowania urzytkowników dróg jest niezgodny z konstytucją i pozostaje w sprzeczności z praworządnościa państwa demokratycznego. Będę starał się w miarę możliwości zamieszczać komentarzę na temat tych spraw sądowych. Zapraszm wszystkich na rozprawy w charakterze obserwatorów.

    • redakcja pisze:

      Tylko dopowiem:
      Szkoda, że nie istnieje jakaś instytucja publiczna, która nieoznakowanymi pojazdami nie śledzi tego, co wyczyniją niektórzy funkcjonariusze w oznakowanych i nieoznakowanych radiowozach. Bardzo szkoda.
      Pozdrawiam,
      a.m.

Skomentuj MO Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *