W miejscach uznanych za szczególnie niebezpieczne ginie średnio 1,68 osoby rocznie.
Biorąc pod uwagę liczbę radarów (i przy bardzo optymistycznym założeniu, że radar stoi przy miejscu niebezpiecznym – co często jest podważane) wychodzi, że rocznie w miejscach, gdzie postawiono fotoradar ginie około 700 osób.
W pozostałych miejscach ginie ok 3200 osób.
Kierowca, który łamie przepisy ruchu drogowego (dopuszczalne prędkości lub znaki ograniczenia) i dodatkowo ma gdzieś ostrzeżenia w postaci znaku „Kontrola prędkości” musi być wyjątkowym piratem i trudno zakładać, że akurat po radarze będzie jechał zgodnie z przepisami.
Rozważmy dwa przypadki:
A) Przed oklejeniem:
– Pirat dostaje mandat po kilku tygodniach (który wpływa na jego dalsze poruszanie się po drodze)
– przez kilka tygodni nic to nie zmienia, jednak po pewnym czasie musi zwolnić zarówno w miejscach gdzie ginie 700 osób oraz w miejscach, gdzie ginie 3200 osób
B) Po oklejeniu:
– Pirat nie dostaje mandatu (bo zobaczył radar) i zgodnie z tym co Państwo mówicie – poprawia bezpieczeństwo w miejscach gdzie ginie 700 osób.
– po czym bezkarnie przyśpiesza, łamiąc przepisy i wpływa na wypadki w miejscach gdzie ginie 3200 osób.
Kiedy to się „opłaca”? Wtedy gdy aż 3/4 kierowców płaci mandaty i dalej łamie przepisy ( w co naprawdę trudno uwierzyć).
Co będzie, jeśli te radary nie stoją w miejscach niebezpiecznych? No to jest jeszcze gorzej, bo wychodzi, że wtedy jakieś 90% kierowców musi mieć gdzieś płacenie mandatów (tylko jakoś tego nie widzę po komentarzach nie tylko na tym forum).
Normalnie się wzruszyłem, jak napis „zapraszamy do stowarzyszenia Prawo na drodze” wyświetlono na tle przejeżdżającego samochodu Policji obok p. Emila oklejającego fotoradar. Monty Python, a nawet lepiej 🙂
Coś nie otwiera podanej strony, ale w razie czego działania w Charbrowie z udziałem Emila-tv i Prezesa Stowarzyszenia są na http://www.autosalonpomorski.pl albo w hitach wykop.pl.
Poprawa bezpieczeństwa?
W miejscach uznanych za szczególnie niebezpieczne ginie średnio 1,68 osoby rocznie.
Biorąc pod uwagę liczbę radarów (i przy bardzo optymistycznym założeniu, że radar stoi przy miejscu niebezpiecznym – co często jest podważane) wychodzi, że rocznie w miejscach, gdzie postawiono fotoradar ginie około 700 osób.
W pozostałych miejscach ginie ok 3200 osób.
Kierowca, który łamie przepisy ruchu drogowego (dopuszczalne prędkości lub znaki ograniczenia) i dodatkowo ma gdzieś ostrzeżenia w postaci znaku „Kontrola prędkości” musi być wyjątkowym piratem i trudno zakładać, że akurat po radarze będzie jechał zgodnie z przepisami.
Rozważmy dwa przypadki:
A) Przed oklejeniem:
– Pirat dostaje mandat po kilku tygodniach (który wpływa na jego dalsze poruszanie się po drodze)
– przez kilka tygodni nic to nie zmienia, jednak po pewnym czasie musi zwolnić zarówno w miejscach gdzie ginie 700 osób oraz w miejscach, gdzie ginie 3200 osób
B) Po oklejeniu:
– Pirat nie dostaje mandatu (bo zobaczył radar) i zgodnie z tym co Państwo mówicie – poprawia bezpieczeństwo w miejscach gdzie ginie 700 osób.
– po czym bezkarnie przyśpiesza, łamiąc przepisy i wpływa na wypadki w miejscach gdzie ginie 3200 osób.
Kiedy to się „opłaca”? Wtedy gdy aż 3/4 kierowców płaci mandaty i dalej łamie przepisy ( w co naprawdę trudno uwierzyć).
Co będzie, jeśli te radary nie stoją w miejscach niebezpiecznych? No to jest jeszcze gorzej, bo wychodzi, że wtedy jakieś 90% kierowców musi mieć gdzieś płacenie mandatów (tylko jakoś tego nie widzę po komentarzach nie tylko na tym forum).
Normalnie się wzruszyłem, jak napis „zapraszamy do stowarzyszenia Prawo na drodze” wyświetlono na tle przejeżdżającego samochodu Policji obok p. Emila oklejającego fotoradar. Monty Python, a nawet lepiej 🙂
Coś nie otwiera podanej strony, ale w razie czego działania w Charbrowie z udziałem Emila-tv i Prezesa Stowarzyszenia są na http://www.autosalonpomorski.pl albo w hitach wykop.pl.
Poprawiłem.