Blamaż Głównego Urzędu Miar. Reformy nie będzie!

Artur Mezglewski

Na podpis Ministra Rozwoju i Finansów oczekuje przygotowana przez GUM nowelizacja rozporządzenia w sprawie wymagań, którym powinny podlegać przyrządy do pomiarów prędkości w ruchu drogowym. Nowe rozporządzenie – ad hoc – nie wpłynie jednak na poprawę rzetelności dokonywanych pomiarów. Wręcz przeciwnie. GUM zadbał jedynie o to, aby z procedur przetargowych wyeliminować producentów i importerów urządzeń pomiarowych, którzy nie są powiązani z obecną nomenklaturą. Ot i cała „reforma”…

  1. Grupy interesów w obszarze pomiarów prędkości w ruchu drogowym

Z pomiarów prędkości korzyści czerpią m. in.: producenci i importerzy urządzeń pomiarowych, firmy zajmujące się montażem urządzeń, firmy zajmujące się ich legalizacją, biegli sądowi, komendanci policji, no i oczywiście Skarb Państwa. Komendantom policji zależy na tym, aby urządzenia pomiarowe były „niesprawdzalne” – takie bowiem zapewniają im lepszą statystykę i wyższe premie. Producentom i importerom urządzeń zależy przede wszystkim na tym, aby przepisy metrologiczne uniemożliwiały start w procedurach przetargowych firmom konkurencyjnym. Dlatego też starają się za wszelką cenę „zadzierżgać” różnorakie znajomości z osobami, które mają wpływ na kształt przepisów metrologicznych oraz na wyniki procedur zatwierdzających i legalizacyjnych. No i w ten sposób grupa interesu poszerza nam się o pracowników GUM. Do tego dochodzą określone powiązania polityczne. Otóż określonej partii politycznej może zależeć na tym, aby zlecenia na dostawę urządzeń otrzymywała konkretna firma, w której np. partia może obsadzić parę stanowisk w zarządzie i radzie nadzorczej.

Jak wiemy dwa lata temu zmienił się w Polsce polityczny układ sił. Zaistniała zatem potrzeba zapewnienia udziału w rynku „radarowym” bardziej „mojszym” osobom i firmom. I to był – jak się okazało –  jedyny powód nowelizacji przepisów metrologicznych w obszarze urządzeń do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym. A my społecznicy łudziliśmy się, że idzie nowe i, że świat będzie lepszy…

2. Identyfikacja pojazdu i rejestracja pomiaru – na tym nam zależało

Stowarzyszenie Prawo na Drodze od grudnia 2016 r. uczestniczyło, jako strona społeczna,  w pracach nad nowym rozporządzeniem dotyczącym wymagań, jakie winny spełniać mierniki prędkości. Zależało nam na dwóch rzeczach:

  • aby każde urządzenie pomiarowe  dokonywało identyfikacji pojazdu, którego prędkość jest mierzona,
  • aby każdy pomiar był rejestrowany.

Prezes GUM – już podczas pierwszej rozmowy – zapewnił, że oba postulaty są słuszne i zostaną uwzględnione w nowej regulacji. Obiecał też, że reforma w zakresie przyrządów pomiarowych zostanie przeprowadzona w rozsądnym terminie. Cóż były warte obietnice człowieka nowej nomenklatury? O tym poniżej.

a) Identyfikacja pojazdu

Rozporządzenie wykonawcze w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym stanowi, że:

Przyrząd z urządzeniami dodatkowymi rejestrującymi powinien: 1) rejestrować wynik pomiaru prędkości oraz datę i co najmniej godzinę i minutę wykonanego pomiaru; 2) umożliwiać identyfikację pojazdu w sposób określony w instrukcji obsługi.

Niejeden kierowca wygrał sprawę w sądzie, powołując się na powyższy przepis – o ile, oczywiście, sędzia rozpatrujący sprawę dokonał prawidłowej jego wykładni. Bo niestety w obiegu dominuje wykładnia nieprawidłowa, forsowana przez zdeprawowanych policjantów, wedle której obowiązek identyfikacji pojazdu istnieje tylko wówczas, gdy urządzenie jest używane wraz z urządzeniami dodatkowymi. A jeśli bez urządzeń dodatkowych… to  nie…

W związku z nieprecyzyjnym brzmieniem komentowanego przepisu, proponowaliśmy jego nowelizację na stwierdzenie bardziej jednoznaczne, a mianowicie, że każdy przyrząd pomiarowy powinien posiadać funkcję identyfikacji pojazdu, którego prędkość jest mierzona.

Tymczasem Główny Urząd Miar w projekcie rozporządzenia, który za niedługo wejdzie w życie zapisał taką oto dyspozycję:

Konstrukcja i wykonanie przyrządu powinny umożliwiać użytkownikowi przyrządu wskazanie pojazdu, którego prędkość została zmierzona.

Wskazanie pojazdu, którego prędkość została zmierzona następuję w sposób określony w instrukcji obsługi.

Oznacza to, że zgodnie z nowym prawem, identyfikacji pojazdu będzie dokonywał operator urządzenia, a nie samo urządzenie. Cofamy się zatem do epoki kamienia łupanego! O prawidłowości pomiaru będzie zatem decydował policjant, a nie urządzenie. Skoro tak, to po co mu właściwie policjantowi potrzebne to urządzenie, skoro „zgodnie z instrukcją” może np. zmierzyć prędkość „na słuch”, albo „na oko”.

Wszystkim kierowcom szczerze współczujemy.  Będą teraz zupełnie bezbronni i skazani na „widzimisie” pierwszego lepszego policjanta,  napalonego na wyniki.

b) Rejestracja pomiaru

Nowe rozporządzenie wykonawcze wprowadzi wymóg, aby  urządzenia pomiarowe posiadały funkcję rejestracji każdego pomiaru – wraz z datą i czasem jego dokonania oraz obrazem kontrolowanego pojazdu.

Niestety wymóg ten nie dotyczy urządzeń, które aktualnie są już na wyposażeniu policji. Oznacza to, że policja nadal będzie mogła używać wszystkich swoich rupieci do czasu, aż te ulegną całkowitemu zniszczeniu.

Twórcom rozporządzenia nie zależało zatem, aby dokonać jakiegokolwiek przełomu w zakresie poprawy rzetelności pomiarów prędkości w ruchu drogowym. Chodziło jedynie o to, aby stworzyć nowe wymagania techniczne – pod nowych, bardziej „mojszych” producentów urządzeń…

3. Sprawa miernika prędkości typu RAPID-1a

Sprawa miernika Rapid-1a najlepiej ukazuje, jaki jest stosunek GUM do obowiązującego prawa – i co najważniejsze – do podnoszenia standardów w zakresie wymagań metrologiczbnych wobec urządzeń pomiarowych.

Otóż decyzja zatwierdzenia typu dla Rapida-1a wygasła w dniu 30 marca 2004 r. Decyzja ta nie mogła ulec przedłużeniu, gdyż Rapid- 1a nie rozróżnia kierunków ruchu – a taki wymóg wprowadzono do systemu prawa polskiego w 2004 r.

Pomimo wygaśnięcia powyższej decyzji – do końca 2013 r. –  urządzenia te mogły być  jednak legalizowane – na podstawie przepisów przejściowych. Jednak od 1 stycznia 2014 r. legalizacje  takie są prawnie niedopuszczalne. Pomimo tego okręgowe urzędy miar legalizacje nadal wydają. Widać, ktoś ma w tym interes…

W związku z powyższym, w dniu 27 stycznia 2017 r. Stowarzyszenie Prawo na Drodze wystąpiło do Prezesa GUM z petycją o podjęcie decyzji unieważniającej te nielegalne legalizacje, wydawane przez okręgowe urzędy miar.

GUM analizował naszą petycję przez pełne trzy miesiące – i ostatecznie orzekł, że petycja jest nieuzasadniona, gdyż:

 „… art. 29 a [ustawy prawo o miarach] stanowi, iż przyrządy pomiarowe zalegalizowane do dnia 31 grudnia 2003 r. zgodnie z zasadami określonymi w art. 29 mogą być nadal legalizowane, lecz nie dłużej niż do dnia 31 grudnia 2013 r., o ile spełniają wymagania przepisów, na podstawie których zostały zalegalizowane. Mając na uwadze powyższe należy wskazać, iż z ww. przepisów ustawy z dnia 1 maja 2001 r. {sic!) wynika, że przyrządy pomiarowe, o których mowa w art. 29 a mogą być nadal legalizowane po dniu 31 grudnia 2013 r. pod warunkiem, że będą spełniać wymagania obowiązujące w dniu ich zgłoszenia do legalizacji”.

Taka oto jest „żelazna logika” Prezesa Głównego Urzędu Miar dra inż. Włodzimierza Lewandowskiego – guru światowej metrologii….

Poniżej publikujemy komplet dokumentów w tej sprawie.:

 

O powyższej sprawie pisaliśmy tutaj:

 

Nielegalne legalizacje radarów typu Rapid-1a

Ten wpis został opublikowany w kategorii Fotoradary, Główny Urząd Miar, Legalizacja, Rapid-1A, Ręczne mierniki prędkości, Stowarzyszenie Prawo na Drodze. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

24 odpowiedzi na Blamaż Głównego Urzędu Miar. Reformy nie będzie!

  1. sbartecki pisze:

    Należy jeszcze dodać że na ten temat GUM wypowiedziała się Najwyższa Izba Kontroli:
    http://citizen.info.pl/2017/10/18/nik-o-gum/

  2. Wencel pisze:

    No i pozamiatane… a jeszcze nie cały rok temu w GUM wielkie spotkania były… Konsultacje cuda nie widy komisję…. Między czasie wyszły wewnętrzne niesnaski i kłótnie…

    I po co to wszystko…

    GUM wycyckal wszystkich i temat zamiótł pod dywan… , Zapewne o to chodziło , teraz już kolejnych „szajbusow” szybko nie trafimy chętnych do walki z systemem, KUKIZ15 zamarkuje kilka ruchów , ale nie przebije głowy murem,

  3. xxx pisze:

    Skandal, gdzie Prawi i Sprawiedliwi ? ( oczywiście żartuję, od zawsze wiedziałem, że obecnie rządząca ekipa ma w d….pie sprawiedliwość a ich nazwa to zwykły chwyt marketingowy ).

  4. zgred pisze:

    A czy w ogóle istnieje na świecie urządzenie pomiarowe, które „dokonuje identyfikacji pojazdu, którego prędkość jest mierzona”?

    • redakcja pisze:

      Na świecie tak. W Polsce nie.
      Nie można jednak zapisać w ten sposób, że identyfikacja dokonuje się na podstawie instrukcji. Twórczość w zakresie pisana instrukcji jest poza obszarem jakiejkolwiek kontroli metrologicznej i bywa efektem fantazji producenta lub importera oraz jego akcji marketingowej.
      Nawet jeśli nie dało się tekstu prawnego zapisać w takiej formie, jakiej oczekiwaliśmy, to należało przynajmniej zapisać w taki sposób, aby ograniczyć pole manewru dla błędnych i arbitralnych decyzji funkcjonariusza.

      • zgred pisze:

        Może ja wyjaśnię o co mi chodzi.
        Otóż, aby można mówić, że „urządzenie identyfikuje pojazd”, musiałoby prezentować komunikat w stylu „pomiar dotyczy pojazdu o nr rej. XXX, (i opcjonalnie) o kolorze Y i marki Z”.
        A nawet polecany przez pewne kręgi świetny „LaserCam® 4” tego nie potrafi. Potrafi jednak sporządzić „historię śledzenia” i dokumentację fotograficzną (czy nawet wideo) pomiaru. To zaś UMOŻLIWIA identyfikację zmierzonego pojazdu dowolnej osobie, która ten materiał przejrzy.
        (Na marginesie, dla przykładu – mikroskop też nie identyfikuje zawartości próbki w nim umieszczonej, ale umożliwia osobie weń patrzącej identyfikację, czy w próbce znajduje się np chlorella czy ameba; a zrobienie przy tym zdjęcia umożliwi taką identyfikację dowolnej osobie, która na to zdjęcie spojrzy.)
        Zamiast więc domagać się rzeczy trudnych do spełnienia przez urządzenie (bo np rozpoznawanie numeru rejestracyjnego przez urządzenie nie jest z pewnością niemożliwe, ale na pewno podniesie niepotrzebnie cenę urządzenia), to lepiej domagajcie się, aby wymóg/opcja że urządzenie ma „umożliwić identyfikację pojazdu”, był dostępny nie wyłącznie dla operatora urządzenia (jak np w Ultralyte – bo tak policja się tłumaczy, że „wizjer umożliwia policjantowi identyfikację/wskazanie pojazdu, którego prędkość jest mierzona”, co później niestety nie jest weryfikowalne), ale żeby to urządzenie „umożliwiało identyfikację pojazdu” dowolnej osobie (szczególnie zainteresowanemu, czy np sądowi, jeśli zainteresowany nie przyjmie mandatu), w postaci możliwości przejrzenia po pomiarze stosownej dokumentacji (np fotograficznej) wykonanej przez urządzenie podczas pomiaru.

        • redakcja pisze:

          Oczywiście, mam Pan rację. Jednakże GUM nie podjął żadnej dyskusji w tym temacie, tylko w sposób arogancki, jak cała dzisiejsza władza, dokonał rozstrzygnięcia, olewając społeczeństwo i jego oczekiwania.

          • Krzysiek pisze:

            GUM zastosował całkowicie błędną interpretację przepisów – zresztą na podobnej zasadzie działają wszystkie bez wyjątku instytucje i urzędy w tym „państwie prawa inaczej” zwanym Pomroczną z niedoścignionym pod tym względem ZUSem – więc sprawę trzeba skierować na drogę sądową.
            Sam prezes GUM podpisał tylko tę bzdurę, którą wyprodukowali jego „prawnicy”. Przecież jest chyba jakaś droga prawna aby tę bzdurę zaskarżyć ?!

        • pioter pisze:

          Ależ Zgredzie, są takie radary identyfikujące samodzielnie konkretny pojazd, mogą robić to dla kilkunastu pojazdów równocześnie, dla 4 pasów ruchu i dla przeciwnych kierunków jazdy. Nawet nasz ukochany Simicon (tak, ten od Iskry) produkuje radar o nazwie Cordon, który identyfikuje pojazd opisując go na obrazie sczytanym numerem rejestracyjnym poprzedzonym wartością zmierzonej prędkości (i to na kwadraciku koloru wskazującego operatorowi, czy V była prawidłowa czy przekroczona). Można? Można …
          http://youtu.be/EI1L1A2tSxs

          • zgred pisze:

            Ale wcale mnie to nie zaskoczyło, że taka możliwość identyfikacji numeru rejestracyjnego już istnieje, bo to technicznie powinno być wykonalne (bo są przecież programy/techniki OCR do rozpoznawania tekstu). Pisałem zresztą „bo np rozpoznawanie numeru rejestracyjnego przez urządzenie nie jest z pewnością niemożliwe…”.
            Jednak skoro nasze przepisy wymagają tylko aby urządzenie „umożliwiało identyfikację (czy wskazanie) pojazdu, którego prędkość została zmierzona”, to po co wyskakiwać przed szereg i domagać się dodatkowych funkcji komplikujących urządzenie (co może tylko wywołać opór u decydentów), skoro sama „możliwość identyfikacji pojazdu” moim zdaniem w zupełności wystarczy do przekonania 'pirata’ czy sądu, pod warunkiem, że ta „możliwość identyfikacji” będzie dostępna również dla 'pirata’ czy sądu (a sąd już wtedy raczej nie będzie mógł się zasłonić formułką, że „daje wiarę słowom policjanta”), a nie jedynie dla operatora urządzenia (co zresztą niewątpliwie daje pole do nadużyć, skoro pomiar nie może być później przez nikogo zweryfikowany – jak np w Ultralyte bez kamery, bo ten nie rejestruje żadnego materiału dowodowego, poza słowem policjanta – a to 'słowo’ może być wątpliwej jakości, zwłaszcza gdy policjant ma do wykonania plan mandatowy).

          • pioter pisze:

            To nie są funkcje komplikujące urządzenie, przy dzisiejszej technice są dosyć łatwe do zaimplementowania. Ile gadania byłoby mniej, gdyby milicjant mógł okazać kierowcy fotkę z pomiaru, a na niej widoczne jego auto i oznaczone np. strzałeczką …

  5. egon pisze:

    Patryk Jaki SWEGO CZASU skandalem nazywał używanie radarów iskra 1 . Coś nagle się zmieniło ? Może warto o to go zapytać ? Mnie jakoś nie raczył odpowiedzieć .

  6. egon pisze:

    Prezio jak z rodziny adamsów ,ale co za znaczenie ma gdzie pracował i co robił ? Istotne jest że tańczy jak mu zagrają i projekt jest dobry o tyle że legalizuje bezprawie . Policjanci używaja rejestratorów i one rejestrują ich wykroczenia gdy jadą za kimś z videorejestratorem a w świetle prawa administracyjnego nie ma czegoś takiego jak kontratyp . Ktoś dodatkowo ukrywa dowody bo nie wierzę że nikt materialow nie przegląda .

  7. egon pisze:

    Ludzie . Zrozumcie w końcu że każdy urzędnik jest oceniany nie za logiczne postępowanie i szybkie załatwianie spraw . Urzędnik ma zadanie sprawy prowadzić tak jak ma z góry dane wytyczne i do tego ma postępować w ramach obowiązujących przepisów .To prowadzi niejako do tego że jest między młotem a kowadłem i umiejętne lawirowanie oraz interpretacja przepisów mu to umożliwiają . Im lepiej sobie radzi czyli realizuje wytyczne a przy tym nie ma zbyt wielu odwołań i uchyleń decyzji tym szybciej awansuje jak osoba biegła w urzędniczym fachu . Pomocna w tym jest erystyka i sofizmaty . Jak poinformujecie urzędnika że jego zdanie nas nie obchodzi i ma robić jak my chcemy i ważne jest nasze rozumienie przepisu a do tego on ma się dostosować to szyja mu puchnie . Jak jeszcze mamy odpowiednie ,,haki” to już furia nieomal .

    • deV pisze:

      Trafne ujęcie.

      • egon pisze:

        Jest jeszcze w tym wszystkim skutek uboczny a raczej zamierzony czyli generowanie pracy dla innych instytucji . Urzędnik wyszkolony w tym czym się zajmuje może sprawę załatwić szybko i profesjonalnie kończąc tym samym bieg sprawy . Jednak to nie służy urzędnikom dla nich lepiej procedować przewlekle i niekompetentnie bo to kończy się odwołaniem do np SKO a tam od nowa to samo i zostaje WSA gdzie czasem uchylą i przekażą do ponownego rozpatrzenia i wszystko od nowa a sprawa jak nie załatwiona tak dalej jest .Za to ile ludzi ma zajęcie . Pojęcie próżniactwa nie powstało bez przyczyny .Do tego w przypadku osiągnięcia w końcu celu przez interesanta jest możliwość uzyskania odszkodowania ze skarbu państwa ,czyli wszystkich z nas ale nie z pieniędzy winnego urzędnika . Żyć im nie umierać .

  8. Mirek pisze:

    Czy podczas rozprawy Sądowej nie można podnieść nielegalności legalizacji rapidu 1a ? Jako dowód w sprawie Sąd ma obowiązek zbadać i wypowiedzieć się co do dowodu podnoszonego przez obronę. Co naiwne pytanie ??

  9. deV pisze:

    Dobra zmiana.

    Obejrzyjcie sobie zdjęcie tego prezesa z gumy:
    http://dziennikurzedowy.gum.gov.pl/pl/aktualnosci/2016/dr-wlodzimierz-lewandowski-prezesem-glownego-urzedu-miar/
    Czy są jakieś pytania?

    Czas zamontować tajną kamerkę w aucie, taką z gps i prędkością i walczyć dalej z patologią statystyczną niektórych polucjantów.

    Pozdrowienia dla Policjantów, którzy nie dali się zastraszyć wskaźnikowym idiotom!

  10. Krzysiek pisze:

    Czyli państwa przestępczego wobec własnych Obywateli ciąg dalszy.
    Jak ktoś myślał inaczej do dureń.

  11. przepismowi pisze:

    jak tak czytam uzasadnienie odpowiedzi na pismo SPnD to nadal nie mogę uwierzyć, że podpisał się pod tym jakikolwiek urzędnik… Przecież to jest absolutnie absurdalne tłumaczenie przepisu, który mówi jasno i klarownie DO KIEDY mogą być legalizowane urządzenia spełniające określone normy… nie ma tam nic o tym, że mogą być legalizowane PO TEJ DACIE! przecież to zrozumie nawet przedszkolak 😀

  12. 31wB pisze:

    Czyli na Wschodzie bez zmian. Dobra zmiana i ptak pieprzy bociana.31

  13. Gwajer pisze:

    Chciałem napisać, że to się nadaje do prokuratury, ale… Mam wątpliwości, czy tam nie pójdzie podobnym torem…
    Pięć osób, urzędnicy państwowi, a wszystkie jakieś takie… No.
    Szok.

  14. egon pisze:

    To po co było wojny prowadzić np nt iskry ? TWARDO ŻĄDAĆ WYCOFANIA radarowych i ultra lyte ,natychmiast .Skutek podobny a podejrzeń by nie było . Więc należy prezesa gum prześwietlić i znalezć haki

Skomentuj Wencel Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *