Artur Mezglewski
Protokoły utrwalające przebieg rozpraw za pomocą urządzeń rejestrujących zasadniczo nie przyjęły się. Większość sędziów woli kreować rzeczywistość za pomocą protokołu tradycyjnego.
W niniejszym materiale przedstawiamy dwa fragmenty rozprawy sądowej, które zarejestrowane zostały przez dziennikarza. Porównamy je protokołem tradycyjnym sporządzonym przez Sąd. A wszystko po to, aby zrozumieć, czym różni się protokół rozprawy od rzeczywistego jej przebiegu…
Fragment I
We fragmencie tym zadawane świadkowi pytania zmierzają ku ustaleniu, czy w dniu wykonania pomiaru prędkości pojazdu, kierowanego przez obwinionego, policjanci wykonali test stałej odległości – czyli test, który sprawdza zbieżność urządzenia optycznego z urządzeniem celowniczym. Instrukcja obsługi nazywa ten test „weryfikacją poprawności pomiaru”. Zobacz strona 33-34 instrukcji.
Przesłuchiwany policjant zupełnie nie rozumiał pytań, bo prawdopodobnie w ogóle nie słyszał o istnieniu takiego testu. Jego odpowiedzi były nie na temat. Sąd zapisał w protokole odpowiedzi – ale nie zapisał pytań oraz oświadczeń obwinionego. Wyszedł z tego bełkot. Protokół zniekształcił przebieg rozprawy w takim stopniu, że w ogóle nie oddaje tego, jaka była teza dowodzenia oraz jaką wiedzę miał policjant w przedmiocie umiejętności weryfikacji poprawności działania urządzenia pomiarowego, którym się posługiwał.
Fragment II
We fragmencie tym zadawane pytania zmierzają ku ustaleniu czy policjant rozumie, że czerwona kropka, która w trakcie dokonywania pomiaru pojawia się w wizjerze urządzenia, jest punktem rzeczywistym, czy punktem pozorowanym – a tym samym, czy wie, że kropka ta, jeśli urządzenie jest rozregulowane, może wskazywać inny cel, niż ten, który jest mierzony przez policjanta. Policjant zupełnie nie rozumiał, o co jest pytany, a Sąd nie zaprotokołował pytań i oświadczeń obwinianego. I znowu powstał bełkot.
Pod koniec tego nagrania obwiniony składa do akt sprawy dwa pisma oraz omawia i komentuje ich treść. Sąd pisma przyjął i zamieścił w protokole informację o złożonych dokumentach, jednak treść złożonych przez obwinionego oświadczeń pominął w protokole. A oto skany złożonych dokumentów: nie ma szkolenia Ultralyte nie ma kursu rd
Decyzja Sądu
Sąd Rejonowy w Ropczycach (sgn. akt II W 450/18) postanowił wywołać dowód z opinii biegłego i przesłać biegłemu akta sprawy, w tym sporządzony przez siebie protokół – pozostawiając bez rozpoznania wniosek obwinionego o jego sprostowanie. Co jednak biegły zrozumie z tego protokołu, skoro został on w tak zmanipulowany sposób, że zupełnie nie oddaje sensu oraz treści realizowanych tez dowodowych?…
Zarówno biegły, jak i Sąd Rejonowy, zrobią z tą sprawą, co chcą – takie jest ich prawo. Obwiniony wszedł jednak w posiadanie zapisu rozprawy, który został sporządzony przez dziennikarza i nagranie to – w razie potrzeby – będzie dowodem przed Sądem II Instancji. Jakie jednak miałby szanse na prawidłowe rozpatrzenie sprawy obywatel, który nie skorzystałby z pomocy dziennikarza i nie zarejestrował przebiegu rozprawy – naiwnie wierząc, że cecha bezstronności i niezawisłości jest Sądowi immanentnie wlana, a nie zadana, jako postulat prawodawcy?…
Dziennikarstwo monitorujące pracę wymiaru sprawiedliwości jest jedynym skutecznym instrumentem, który wymiernie wpływa na jakość pracy sądów.
S Z K O L E N I E
n.t. Status prawny dziennikarza
Tych, którzy chcą poznać meandry statusu prawnego dziennikarza zapraszamy na szkolenie.
- Miejsce szkolenia: Inowrocław.
- Termin: 25 lipca 2020 r. (godz. 10:00 – 14:00).
- Liczba uczestników: 15
- Odpłatność: 170 zł (dla członków SPnD oraz studentów – 100 zł)
Szkolenie poprowadzi prof. dr hab. Joanna Taczkowska-Olszewska – wybitny znawca zagadnień z zakresu prawa prasowego oraz czynny adwokat.
Zgłoszenia proszę kierować na adres: zarzad@prawonadrodze.org.pl
Materiał powiązany:
Policjanci upozorowali zdarzenie drogowe z udziałem innego kierowcy, skierowali przeciwko niemu fałszywe oskarżenie o popełnienie przez niego wykroczenia drogowego i tworzyli fałszywe dowody w celu doprowadzenia tego kierowcy do poniesienia odpowiedzialności karnej za wykroczenie, którego nie popełnił…
https://www.onet.pl/informacje/onetpoznan/poznanscy-policjanci-chcieli-wrobic-niewinnego-kierowce/mqtq4sx,79cfc278
Śmieszne i straszne.
Tak zwana „typowa rozprawa w sprawach o wykroczenia” rozłożona na czynniki pierwsze wygląda tragicznie, i jasno pokazuje ogrom nieprawidłowości stanowiących normę w sądach I instancji. Cyrk pokazany na filmie nie jest najjaskrawszym przykładem, bo normą jest odrzucanie wszelkich wniosków (dowodowych i formalnych) obrony i/lub obwinionego. To że sąd przesłuchał policjanta też nie jest „typowe”, normalnie wystarczą zeznania w formie pisemnej. Kolejną „normą” jest pełnienie przez sędziego obowiązków oskarżyciela. Taki mamy klimat, niestety. Dlatego sądy nie rejestrują rozpraw.
Tego się nie da „reformować”, to trzeba zlikwidować i zbudować od zera. Z innymi ludźmi, i innymi przepisami – dotychczasowe skutecznie konserwują istniejące układy.
Jeśli zawodowiec wypowiada się tak „jeżeli urządzenie było sprawne, to ma mierzyć pojazd” to ręce opadają.