Znajomy policjant to skarb

Artur Mezglewski

Polska to taki kraj, w którym ktoś skręcając z drogi głównej w podporządkowaną może rozwalić ci samochód i nie ponieść za to żadnej odpowiedzialności – tylko dlatego, że ma w okolicy znajomych policjantów. Nie dość tego, że to ciebie obarczą odpowiedzialnością za to, że ktoś rozwalił ci pojazd, to jeszcze zapłacisz za szkodę, którą ktoś sam sobie wyrządził.

Taka sytuacja zdarzyła się m. in. w Pobiedziskach. Sylwia P. wykonując manewr skrętu w lewo – przy zjeździe z drogi głównej – uderzyła w prawidłowo jadący z naprzeciwka samochód BMW. Policjanci z Pobiedzisk uznali, że winnym zdarzenia jest kierowca BMW, gdyż – jadąc drogą główną – z nieprawidłowej (tzn. prawej) strony wyprzedzał pojazd skręcający w lewo.

 

  1. Komisariat Policji w Pobiedziskach w akcji

Zdarzenie miało miejsce w dniu 11 czerwca 2021 r. w ciągu drogi wojewódzkiej wiodącej z Gniezna do Poznania. Kierujący pojazdem BMW poruszał się tą drogą w kierunku Poznania. Natomiast Sylwia P. jechała z naprzeciwka – zamierzając skręcić w lewo na skrzyżowaniu z ul. Okrężną. Oto link do tego skrzyżowania: https://www.google.pl/maps/@52.4687152,17.1734025,3a,75y,108.65h,85.34t/data=!3m6!1e1!3m4!1sy5wgIgqcEoTlJUZMm4-q5g!2e0!7i16384!8i8192?hl=pl

Uszkodzenia samochodu VW Tiguan

Kierowca BMW, dojeżdżając do tego skrzyżowania zatrzymał się na czerwonych światłach. Przed nim zatrzymał się samochód osobowy o dużych gabarytach, który sygnalizował zamiar skrętu w lewo, w ul. Mieszka I.  Gdy zapaliły się zielone światła, samochód o dużych gabarytach – z włączonym lewym kierunkowskazem – zbliżył się do osi jezdni zamierzając skręcić w ul. Mieszka I, a następnie zatrzymał się na wysokości osi ul. Okrężnej, aby przepuścić samochody jadące drogą wojewódzką w kierunku Gniezna. Natomiast kierowca BMW – omijając z prawej strony pojazd wykonujący manewr skrętu w lewo – podążył na wprost w kierunku Poznania. I w tym momencie jego pojazd został uderzony przez VW Tiguana, którego kierowca – wymuszając pierwszeństwo – skręcał w ul. Okrężną. Do zderzenia doszło na pasie jezdni, po którym jechał BMW – na wysokości lewego pasa (patrząc w kierunku miejscowości Kowalskie) – przed przejściem dla pieszych, znajdującym się na tym skrzyżowaniu.

 

Uszkodzenia pojazdu BMW.

Jest rzeczą oczywistą, że samochód BMW znajdował się na drodze z pierwszeństwem przejazdu. Jest też rzeczą oczywistą, że kierująca Tiguanem, skręcając w ul. Okrężną była zobowiązana do ustąpienia przejazdu wszystkim pojazdom jadącym z kierunku Gniezna w kierunku Poznania – i to bez znaczenia, czy pojazdy te poruszałyby się po tej drodze w sposób zgodny z przepisami ruchu, czy też z ich naruszeniem. Jest też rzeczą oczywistą, że to VW Tiguan uderzył w przednie lewe koło pojazdu BMW, a nie odwrotnie. Świadczą o tym chociażby fotografie uszkodzeń pojazdu, które w dniu zdarzenia wykonał pokrzywdzony.

Komisariat Policji w Pobiedziskach za sprawcę wykroczenia uznał jednak kierującego BMW – i to przeciwko temu kierującemu skierowany został wniosek o ukaranie do sądu za spowodowanie kolizji stawiając mu absurdalny zarzut wyprzedzania z niewłaściwej strony i w doprowadzenie do zderzenia z pojazdem skręcającym w lewo!!

Kierująca Tiguanem –  będąc przesłuchiwana w charakterze świadka na okoliczność przedmiotowej kolizji –  wyraziła pogląd, z którego wynika, że kierowca wykonujący manewr skrętu w lewo z drogi głównej w drogę podporządkowaną, nie ma obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pojazdom, które poruszając się z przeciwnego kierunku po drodze głównej, omijają z prawej strony pojazdy wykonujące manewr skrętu w lewo. Oto fragment jej zeznań:

„Gdy przód mojego samochodu minął już samochód, który mnie przepuścił z dużym impetem uderzył we mnie samochód marki BMW, który jechał od strony Gniezna. On wyprzedzał stojące w zatorze drogi pojazdy z prawej strony. Tam nie ma drugiego pasa ruchu, więc wydawało mi się, że mogę bezpiecznie wykonać manewr skrętu. Nie spodziewałam się, że z prawej strony będzie jechał jeszcze jakiś samochód z dużą prędkością”.

Kobieta nawet sobie sprawy nie zdaje, że jej zeznania świadczą przeciwko niej…

2. Komenda Miejska Policji w Poznaniu w akcji

Ponieważ policjanci z Pobiedzisk nie skierowali wniosku o ukaranie przeciwko prawdziwemu sprawcy zdarzenia, Stowarzyszenie Prawo na Drodze złożyło do Komendanta Miejskiego w Poznaniu formalne zawiadomienie o wykroczeniu popełnionym przez Sylwię P. W przypadku takiego zawiadomienia Policja ma obowiązek zarejestrować sprawę pod nową sygnaturą i przeprowadzić czynności wyjaśniające.

W ślad za powyższym zawiadomieniem otrzymaliśmy pismo podpisane przez I Zastępcę Komendanta Miejskiego Policji w Poznaniu – nadkomisarza Leszka Steinitza, z którego wynika, że nie ma on zamiaru przeprowadzać żadnych czynności wyjaśniających. Ponadto nadkomisarz Stainitz nie pouczył nas o prawie do złożenia zażalenia do Komendanta Wojewódzkiego Policji, a nawet nie zarejestrował w rejestrze RSOW zgłoszonego zawiadomienia. Wobec tego zamieszczamy poniżej fotografię czlowieka (nadkomisarza), który uważa, że prawo go nie obowiązuje.

Nadkomisarz Leszek Steinitz – człowiek, którtego prawo nie obowiązuje.

 

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Czynności wyjaśniające, Kolizja drogowa, Likwidacja szkody komunikacyjnej, Policja. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Znajomy policjant to skarb

  1. wix pisze:

    Słowo „policja” i słowo „prawo” to oksymoron…

  2. 31węzłowy Burke pisze:

    Komisariat policji w Pobiedziskach to legenda…😂😄😄

Skomentuj 31węzłowy Burke Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *