Wrażliwość sędziego

Artur Mezglewski

Zasady powoływania na stanowiska sędziowskie są mętne. Najogólniej rzecz ujmując, o wyborze na stanowiska prezesowskie w sądownictwie decydują kapturowe procedury podejmowane przez elity władzy wykonawczej i sądowniczej. Społeczeństwo nie ma nad tym procesem żadnej kontroli, a nawet wiedzy o tym, jakie okoliczności są decydujące przy poszczególnych wyborach.

Z tej mętnej wody wyłaniają się jednak różne osobowości – bardziej lub mniej wrażliwe na dobro wymiaru sprawiedliwości. Poniżej przedstawiamy rysy charakterystyczne sędziowskiej wrażliwości u dwóch urzędujących Prezesów Sądów Okręgowych: w Bydgoszczy i w Radomiu. Spójrzmy jaka przepaść aksjologiczna ich dzieli.

1. Wrażliwość Prezesa Sądu Okręgowego w Bydgoszczy

W marcu 2014 r. do Prezesa Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wpłynęło pismo członka Stowarzyszenia Prawo na Drodze, z informacją, iż  wyrokiem tegoż Sadu prawomocnie skazano człowieka za czyn, który nie stanowił wykroczenia.

Prezes Sądu Okręgowego w Bydgoszczy – Mirosław Kędzierski – natychmiast po uzyskaniu tej informacji, skierował do Prokuratora Generalnego prośbę o wniesienie kasacji w tej sprawie. Oto skan tej prośby:

Prezes-BydgoszczPrezes-Bydgoszcz 001

Prokurator Generalny – działając bez zbędnej zwłoki – skierował w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego, wnosząc u uchylenie błędnego wyroku i uniewinnienie ukaranego, zaś Sąd Najwyższy – również bez zbędnej zwłoki – na posiedzeniu w dniu 10 czerwca 2014 r. błędny wyrok uchylił, a ukaranego uniewinnił.

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 2014 r.

Tak więc, dzięki interwencji Prezesa Sądu Okręgowego, wyrok godzący w dobro wymiaru sprawiedliwości został wyeliminowany z obrotu prawnego – i to w rekordowo krótkim czasie.

2. Wrażliwość Prezesa Sądu Okręgowego w Radomiu

a) Sprawa ministra

W roku 2006 aktualny Prezes Sądu Okręgowego w Radomiu – sędzia Stanisław Jaźwiński był sprawozdawcą w składzie sędziowskim, który uchylił wyrok skazujący ministra Marka Sadowskiego za spowodowanie wypadku. Podstawowym dowodem w sprawie była wówczas opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. J. Sehna w Krakowie.

Instytut  Sehna w Krakowie jest jedną z nielicznych instytucji w tym kraju, która ma renomę niekwestionowaną. Opinie wydawane przez ten Instytut można jedynie podziwiać – trudno krytykować. Biegli z Instytutu Sehna wykazali w sposób jednoznaczny winę sprawcy wypadku drogowego.

 Sędzia Jaźwiński, uzasadniając wyrok uchylający również podkreślił,  że opinia Instytutu Sehna jest pełna i nie zawiera sprzeczności. Zwrócił jednak uwagę, iż obrona ma prawo wysłuchać jej przed sądem i zadawać pytania. Wskazał także, że Sąd Rejonowy nie ujawnił na rozprawie głównej dowodów, na które powoływał się w uzasadnieniu wyroku.

Źródło: http://www.wprost.pl/ar/?O=89123

Sędzia Jaźwiński wykazał się zatem w powyższej sprawie ogromną – wprost niespotykaną –  wrażliwością, na respektowanie praw oskarżonego w sądzie. Kto wie, czy sprawa ta nie zaważyła na jego dalszej karierze? Wszak kandydatów na Prezesa Sądu Okręgowego przedstawiają chłopaki z Ministerstwa Sprawiedliwości. A są to przecież ludzie bardzo wrażliwi i wdzięczni.

b) wykłady dla aplikantów

Prezes Jaźwiński wykazał się dużą wrażliwością na potrzeby dydaktyczne Okręgowej Rady Adwokackiej w Radomiu i zgodził się na prowadzenie zajęć dla aplikantów w bieżącym roku szkoleniowym – w wymiarze 32 godzin. Zajęcia odbywają się w piątki.

Źródło: http://www.ora.radom.pl/ogloszenia/13-aplikanci-adwokaccy/program-szkolen-plany-zajec/43-plan-szkolenia-2015-i-rok.html

Stowarzyszenie Prawo na Drodze „zastanawia się”, jaki będzie stopień wrażliwości Prezesa Stanisława Jaźwińskiego w prowadzonych przez niego sprawach, w których adwokatami lub pełnomocnikami będą przedstawiciele radomskiej Okręgowej Rady Adwokackiej, którzy stworzyli mu możliwość dorobienia tych parunastu tysięcy złotych do skromnej sędziowskiej pensji?

c) Brak reakcji na nieprawidłowości w kierowanym przez siebie Sądzie

Prezes Zarządu SPnD zwrócił się do Prezesa Sądu Okręgowego w Radomiu o poparcie prośby o  wniesienie kasacji od wyroku Sądu Okręgowego w Radomiu
z dnia 23 września 2014 r., sygn. V Ka 502/14, utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Kozienicach z dnia 6 marca 2014 r., sygn. II W 37/14, która skierowana została na adres Rzecznika Praw Obywatelskich. O sprawie tej pisaliśmy na naszych łamach: https://prawonadrodze.org.pl/sedziowie-czy-straznicy-budzetu/

Jednocześnie, z  załączonego do powyższego pisma materiału, Prezes Sądu Okręgowego w Radomiu posiadł wiedzę na temat poważnych nieprawidłowości, jakie miały miejsce w związku z procedowaniem w powyższej sprawie, a mianowicie:

  • sędziowie orzekający w obu instancjach nie posiadali elementarnej wiedzy z zakresu prawa metrologicznego – a więc przepisów z zakresie których orzekali;
  • sędzia Dariusz Pietruszka dokonał błędnego pouczenia obwinionego w zakresie wykładni i zasad stosowania powyższych przepisów;
  • obaj sędziowie, tj. SSR Michał Mańkowski oraz SSO Dariusz Pietruszka wydali wyroki, skutkiem których skazany został prawomocnie człowiek niewinny, chociaż materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie dawał ku temu jakichkolwiek podstaw;
  • protokół rozprawy z dnia 23 września 2014 r. został sfałszowany w taki sposób, iż pominięte zostały w nim wnioski obwinionego oraz błędne pouczenia Sądu, które stanowiły główny motyw skłaniający Sędziego do utrzymania w mocy wyroku skazującego.

Prezes Sądu Okręgowego w Radomiu nie wykazał jednak żadnej wrażliwości w powyższej sprawie. Być może dlatego, że w sprawie orzekał jego kolega z Wydziału, z którym od lat wspólnie sądzą ludzi. Ale przecież mógł chociaż spróbować naprawić jego błąd i przyczynić się do uchylenia nieprawidłowego wyroku!

Odpowiedź Prezesa Jaźwińskiego  na prośbę o poparcie kasacji była lakoniczna.

„W odpowiedzi na pismo z dnia 22 lutego uprzejmie informuję, że Prezes Sądu Okręgowego nie jest podmiotem uprawnionym do wnoszenia ani też podmiotem udzielającym poparcia o wniesienie kasacji”

Przyjęta przez Prezesa Jaźwińskiego interpretacja obowiązujących przepisów, wyrażająca się w twierdzeniu, iż:

„Prezes Sądu Okręgowego nie jest podmiotem uprawnionym do poparcia prośby o wniesienie kasacji”

jest całkowicie błędna, bowiem obowiązujące przepisy nie wyłączają nikogo z kręgu podmiotów uprawnionych do poparcia takiej prośby, a nawet do jej wniesienia – co potwierdza chociażby postawa Prezesa Sądu Okręgowego w Bydgoszczy

Każdy sędzia (a w szczególności Prezes Sądu) winien kierować się zasadami uczciwości, godności i honoru. Każdy też sędzia, winien wykazywać troskę o autorytet Sądu oraz dobro wymiaru sprawiedliwości. Prezes Sądu Okręgowego w Radomiu takiej wrażliwości jednak nie ma.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bezstronność sądu, Nadzór na działalnoscią sądów, Sądownictwo. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

20 odpowiedzi na Wrażliwość sędziego

  1. Krzysiek pisze:

    Ciekawy tekst byłego sędziego na temat karania sprawców wypadków drogowych:
    http://wpolityce.pl/polityka/287405-czy-zwykly-czlowiek-znajdzie-tyle-wyrozumialosci-ile-sedzia-znalazl
    Jeśli chodzi o rowerzystów, szczególnie starszych wiekiem, to mam pewne osobiste doświadczenie. Przed wielu laty jadąc w terenie zabudowanym zbliżałem się do jadącego w tym samym co ja kierunku rowerzysty. Z naprzeciwka jechała ciężarówka, więc musiałem zwolnić do tempa roweru, aby przepuścić ciężarówkę. Gdy ta tylko nas minęła rozpocząłem wyprzedzanie rowerzysty i będąc już na równo z nim poczułem uderzenie roweru w moje auto. Jak się okazało „dziadek na rowerze” bez jakiegokolwiek sygnalizowania skręcił w lewo uderzając we mnie, no i spadając z roweru. Tylko dzięki temu, że zachowałem nawet większą odległość niż obowiązuje od wyprzedzanego roweru doszło tylko do kolizji, a nie do wypadku.
    Kiedy do niego podszedłem i uświadomiłem mu, że przez jego nieodpowiedzialne i niezgodne z przepisami ruchu drogowego zachowanie mógł zostać rozjechany przez moje auto, to jeszcze w złości odpowiedział: „to trzeba było mnie rozjechać” !
    No i teraz „bądź mądry” i „pisz wiersze” na temat bezpieczeństwa rowerzystów oraz wypadków z ich udziałem 🙁

    • wwm pisze:

      „Kiedy do niego podszedłem i uświadomiłem mu, że (…) mógł zostać rozjechany przez moje auto, to jeszcze w złości odpowiedział: „to trzeba było mnie rozjechać”.

      Odpowiedź dziadka nietypowa. Typowa odpowiedź wyglądałaby mniej więcej tak: przecież wszyscy wiedzą, że ja tu zawsze skręcam!

      • Krzysiek pisze:

        No właśnie – i na tej podstawie zostałbym skazany za rozjechanie dziadka, który zawsze skręcał w tym miejscu, o czym „wszyscy wiedzieli”, tylko nie ja 🙁

  2. Krzysiek pisze:

    Polskie sądy w swoim pijackim obłędzie skazują na więzienie osoby chore umysłowo, które powinny zostać poddane leczeniu w zamkniętych placówkach lecznictwa psychicznego.
    Takich osób w polskich więzieniach przebywa ponoć nawet TYSIĄC lub więcej ! :
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,142078,title,Setki-niepelnosprawnych-umyslowo-w-wiezieniach-Wielka-akcja-poszukiwawcza-Rzecznika-Praw-Obywatelskich,wid,18104616,wiadomosc.html

    Proponuję przeprowadzić małą sondę – proszę przeczytać poniższe pytanie oraz wybrać zgodnie ze swoim sumieniem odpowiedź z poniższych trzech możliwości.

    Sędziego, który skazał na więzienie osobę chorą lub niesprawną umysłowo należy:

    A – umieścić w więzieniu na czas, na jaki został skazany przez tego sędziego chory umysłowo;

    B – sędziego należy poddać przymusowemu leczeniu psychiatrycznemu w zamkniętym ośrodku zdrowia psychicznego aż do czasu wyzdrowienia z głupoty;

    C – sędziego należy najpierw poddać leczeniu jak w punkcie B, a następnie wsadzić do więzienia jak w punkcie A.

    Osobiście głosuję na odpowiedź „C” 🙂

    • BB pisze:

      Przypomne, że była juz taka sytuacja i naczelnik więzienia o ile dobrze pamiętam wstawił się za tym co ukradł batonik(?). Chory umysłowo człowiek z rozumem dziecka, bo taką miał chorobę, nie rozróżniał dobra i zła. Sąd rozróżniał ale potępił czyn naczelnika litującego sie nad ewidentnie chora osoba, ktora nie powinna przebywac w więzieniu.
      Dlatego proponuje odpowiedź D – Zastosować wariant C a następnie zabrać majątek i przeznaczyc na odszkodowania dla niesłusznie wsadzonych chorych osób do więzienia.

  3. Benek pisze:

    http://www.booking.com/hotel/it/civita-b-amp-b.pl.html Min. Sadowski został skazany. Zanim się o czymś pisze i kogoś krytykuje, to jednak wcześniej warto zapoznać się z całością 🙂

  4. Krzysiek pisze:

    Zasady powoływania na stanowisko sędziego w Polsce są bardzo jasne – sędzią zostaje ten, kto ma nim zostać.
    A kto ma „złe pochodzenie” to jest „wycinany”.
    Żeby ktoś znowu do mnie nie miał pretensji o to, że moje widzenie tych spraw jest „przerysowane” i „przepełnione nienawiścią” to podaję link do materiału źródłowego:
    http://gospodarka.dziennik.pl/praca/artykuly/495574,zle-pochodzenie-zamkniete-srodowisko-sedziowskie-kto-moze-zostac-sedzia.html
    Tak więc jedynie słuszną rację miał dziekan wydziału prawa na Wybrzeżu, który twierdził, że cytuję:
    ” …dzieci prawników są szczególnie predysponowane do zawodów prawniczych, gdyż od dzieciństwa nasiąkają atmosferą prawa…”
    A czym nasiąkną w dzieciństwie i młodości, tym trącą przez całe życie zawodowe aż do „stanu spoczynku”.
    Tak oto w Polsce, tym „demokratycznym państwie prawa i galopującej gospodarki” w XXI wieku stosunki społeczne wróciły do „starych, dobrych czasów feudalizmu”, których główną cechą było dziedziczenie statusu społecznego i materialnego:
    – dzieci wieśniaków zostają wieśniakami
    – dzieci roboli zostają robolami
    – dzieci piosenkarzy zostają piosenkarzami, a aktorów aktorami
    – dzieci prawników, sędziów adwokatów odpowiednio prawnikami, sędziami, adwokatami
    – dzieci polityków – oczywiście politykami
    – dzieci biznesmenów – „biznesmenami”
    – dzieci mundurowych – mundurowymi
    – a dzieci ubeków – jakże inaczej ! – ubekami !
    Zasady proste, zrozumiałe i przez wszystkich akceptowane.
    A jak kto tego nie akceptuje, to granice otwarte – można jechać gdzie oczy poniosą 🙂

  5. Krzysiek pisze:

    „Ja na przykład uważam, że najśmieszniejszym elementem III Rzeczypospolitej jest niezależna prokuratura i niezawisłe sądy. Już choćby dlatego, że dla dodania sobie powagi przebierają się w – jak to nazwała kiedyś Oriana Fallaci – jakieś „śmieszne, średniowieczne łachy”, wieszają sobie na szyjach łańcuchy z metalu imitującego złoto, podobnie jak w swoim czasie alfonsi skrzyknięci na Krakowskie Przedmieście w Warszawie gwoli dania odporu smoleńskim liturgiom. Każdego można by rozpoznać na końcu świata właśnie po złotym łańcuchu z tombaku na byczym karczychu. A w dodatku jedni i drudzy niezwykle serio celebrują swoje urzędowanie, chociaż każde dziecko wie, że i jedni i drudzy w podskokach zrobią wszystko, co każą im zrobić ich mocodawcy z RAZWIEDUPR-a. Dowodów na to dostarcza niemal każdy dzień” St.Michalkiewicz
    Całość:
    http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3424

  6. Krzysiek pisze:

    No i dzisiaj już ostatni wpis na temat „wrażliwości” sędziów, prokuratorów, policjantów i im podobnym „stróżów prawa” w państwie istniejącym tylko teoretycznie:
    http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,17700586,Jak_mozna_tak_tuszowac_bandytyzm_policji__KOMENTARZ_.html#BoxLokKrajLink

    Zamiast jednak mojego komentarza zacytuję jeden z komentarzy pod linkowanym tekstem (nie jest mojego autorstwa).

    jatom pisze tak:
    7 godzin temu

    „1. W fasadowym państwie dominującym narzędziem sprawowania władzy jest siła oraz bezpośrednia i symboliczna przemoc.
    2. W fasadowym państwie, czyli takim, w którym instytucje państwowe udają swoją rolę, dominującym żywiołem stają się grupy interesów – zawodowe, korporacyjne, zrzeszeniowe.
    3. W fasadowym państwie realną władzę mają jego urzędnicy,centralni i samorządowi, organizacje siłowe – wojsko, policja, służby specjalne oraz organizacje prawnicze – sędziowskie, prokuratorskie, radcowskie, komornicze, notarialne… autonomizują się traktując prawo instrumentalnie lub wręcz je łamiąc dla realizacji swoich interesów.
    4. W fasadowym państwie nawet przedsiębiorcy – skądinąd nie święci – są klientami tych, którzy mają realną władzę.
    5. W fasadowym państwie nie może dziwić, że zwykła menda może chodzić w mundurze, todze, urzędniczym garniturku, puszyć się w telewizji i patrząc prosto w oczy wyjaśniać, że wszystko robione jest z myślą o dobru obywateli.
    6. W fasadowym państwie zbydlęceni policjanci kryci są przez swoich kolegów, chronieni przez zdeprawowanych prokuratorów i uniewinniani przez przekupnych sędziów.
    7. Na taki kraj pracowaliśmy wytrwale przez ostatnie 25 lat.

    Taka jest jedna z interpretacji sławnej wypowiedzi prawdziwego eksperta od stanu państwa, byłego ministra spraw wewnętrznych i zwierzchnika policji, Bartłomieja Sienkiewicza. ”

    Nic dodać, nic ująć.
    Życzę Państwu przyjemnych snów o Państwie Polskim naszych marzeń.
    Dobranoc.
    Krzysiek

    • Krzysiek pisze:

      Miał to być mój ostatni dzisiejszy wpis, ale zaraz po jego napisaniu przeczytałem taki tekst:
      http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,17701324,Sedziowie_nie_wydaja_w_Wielki_Piatek_wyrokow__Bo_jest.html#BoxLokKrajLink

      Ja już dzisiaj chyba nie zasnę od nadmiaru tej sędziowskiej „wrażliwości” 🙁

      Mimo wszystko dobranoc Państwu.

      • Krzysiek pisze:

        „Rozważania Wielkanocne”

        Święta Wielkiej Nocy już powoli mijają, kilkunastu nieszczęśników nie doczekało ich końca, bo zginęli w wypadkach drogowych w tym właśnie świątecznym czasie, natomiast już od jutra wrócą do sal rozpraw polscy sędziowie, co to „oficjalnie (…) nie przyznają się do obchodów „dnia Piłata” – czyli zwyczajowego sprzeciwu wobec niesprawiedliwego skazania Jezusa Chrystusa”.
        Cały tekst: http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,89625,17701324,Sedziowie_nie_wydaja_w_Wielki_Piatek_wyrokow__Bo_jest.html#ixzz3WX6BSKgz)
        Nieoficjalnie natomiast w Wielki Piątek unikają wydawania wyroków, zapewne z „sobie tylko znanych powodów”, co potwierdza plan pracy sądów w tym dniu…

        Zaiste niesamowita „WRAŻLIWOŚĆ” musi kierować sumieniem tych sędziów, którzy dostrzegają niesprawiedliwość wyroku wydanego na Chrystusa !
        I to wyroku wydanego przez Piłata wbrew jego własnemu przekonaniu, gdyż Piłat nie widział powodów do skazania Chrystusa , lecz skazał go na wyraźnie żądanie arcykapłanów i woli tłumu, żądającego dodatkowo uwolnienia zbójcy Barabasza, dodajmy NIESPRAWIEDLIWEGO UNIEWINNIENIA winnego popełnienia zbrodni, co można sobie przypomnieć choćby z tego źródła:
        http://www.opoka.org.pl/biblioteka/H/HN/2/6post-3.html).

        Skoro polscy sędziowie są tak bardzo „wrażliwi” na Mękę Chrystusa orzeczoną przez Piłata piastującego urząd sędziego, to tym bardziej powinni być wrażliwi na fakt, że za każdym niesprawiedliwym skazaniem idzie w parze niesprawiedliwe uniewinnienie faktycznego sprawcy !
        Zatem ZŁO wyrządzane przez sędziego w sprawach karnych (zresztą w cywilnych też) JEST PODWÓJNE !
        Zastanówmy się zatem z jakiego powodu Piłat przystał na żądania oskarżycieli Chrystusa i podjął się wyrządzenia podwójnego zła ?
        Odpowiedź znajduje się w w/w Ewangelii:
        …”Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie” …
        W tym zdaniu zawarty jest cały sens i istota motywów sędziów, którzy mając za zadanie wydawać wyroki sprawiedliwe nie czynią tego, lecz wydają wyroki podwójnie niesprawiedliwe !
        Tym motywem jest chęć zachowania samego stanowiska sędziego i wynikających z niego KORZYŚCI, utrzymania jego prestiżu wynikającego z samej istoty stanowiska jedynie uprawnionego do wydawania wyroków oraz nie ściąganie na siebie gniewu pospólstwa a także swoich przełożonych, bo przecież nad Piłatem w urzędniczej hierarchii również ktoś stał.
        Przecież Piłat mógł „postawić się” oskarżycielom i tłumowi, a także swojemu Władcy, któremu podlegał, mówiąc, że nie skarze Chrystusa z powodu braku dowodów winy, jak również zgodnie z ówczesnym prawem skarze Barabasza, bo zasłużył na śmierć.
        I cóż by się wówczas stało ?
        Oskarżyciele byliby bezradni, tłum bezsilny i wspólnie nawet by nie próbowali „podskakiwać” Piłatowi, za którym stał autorytet jego Władcy w postaci uzbrojonego wojska gotowego ukarać ewentualnych buntowników równie srogo jak skazywanych właśnie podsądnych !
        Piłat wydając w sposób konformistyczny podwójnie niesprawiedliwy wyrok sam siebie pozbawił jakiegokolwiek autorytetu, podobnie jak pozbawił autorytetu swojego Władcę, czyli Państwo, które reprezentował. Stał się nikczemnym człowiekiem, który wyróżniony wielkim autorytetem i godnością urzędu jaki sprawował dokonał zniweczenia wszelkiego szacunku do siebie i swojego państwa.

        Tak więc kończąc te Rozważania Wielkanocne chciałbym wszystkim polskim sędziom poddać pod rozwagę następują kwestię – w swojej codziennej pracy kierujcie się swoim sumieniem i pamiętajcie, że sensem waszej pracy jest SPRAWIEDLIWOŚĆ, a nie sam wyrok dla wyroku i zadowolenia oskarżyciela czy tzw. „opinii publicznej”.
        Gdyż za każdym niesprawiedliwym skazaniem idzie w parze równie niesprawiedliwe uniewinnienie faktycznego sprawcy, co tylko rozzuchwala do jeszcze większego zła.
        Jeśli będziecie pamiętać o tej zasadzie przez wszystkie dni wokand w roku, to wtedy nawet w Wielki Piątek będziecie wydawać z czystym sumieniem sprawiedliwe wyroki.
        Amen.

  7. Krzysiek pisze:

    Do spraw poruszonych w tym tekście można śmiało zaliczyć również poniższą sprawę:
    http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/stluczka-przed-belwederem-ukarana-piosenkarka-czuje-sie-kozlem-ofiarnym/5b16h3
    W tej sprawie policja wytypowała na sprawcę wypadku kobietę, która miała pecha zderzyć się z „karocą” wiozącą samego Prezydenta Wszystkich Polaków – nie muszę dodawać, że Umiłowanego przez cały Naród.
    Czyli policja polska AD 2014 postąpiła dokładnie tak samo jak postąpiliby dworzanie jakiegoś króla czy tylko magnata a nawet jakiego zwykłego Pana Feudalnego, gdyby w jego karetę wjechała wozem drabiniastym jakaś chłopka pańszczyźniana.
    Co prawda nie obito tej niewiasty czym tylko by się dało, co by na miejscu zrobiono przed wiekami, ale zawleczono do sądu, który oczywiście wykazał się bystrością umysłu i powinnością swej służby.
    Natomiast sam Umiłowany Prezydent Wszystkich Polaków wraz se swoją Pierwszą Damą wykazali się niewiarygodną wprost „wrażliwością”, przy której wrażliwość sędziego-prezesa Jaźwińskiego całkowicie blednie.

    Jak sami Państwo zatem widzicie, moje tezy odnoszące się do FEUDALNEGO charakteru systemu politycznego i prawnego współczesnej Polski znajdują niezwłocznie swój dowód w postaci rzeczywistych zdarzeń mających miejsce w tym fajnym przecież kraju, ale kompletnie absurdalnym państwie.

  8. Krzysiek pisze:

    Czyli jak złożę wniosek o udzielenie takiej informacji to dostanę odpowiedź odmowną z powodu „braku powodu do złożenia takiego wniosku”:)
    Z treści komentowanego tekstu Redakcji i informacji prasowej o uchyleniu wyroku wynika, że:
    – rzeczywiście opinia IES z Krakowa była dla byłego ministra niekorzystna (początkowo źle zrozumiałem tę informacją błędnie przyjmując, ze opinia IES przyczyniła się do uchylenia wyroku);
    – sędzia-prezes Jaźwiński popisowo wręcz wykorzystał błędy proceduralne SR w Radomiu, który zamiast wezwać biegłego (biegłych) z IES jako świadków w celu wydania ustnej opinii uzupełniającej na sali sądowej , nie uczynił tego dając tym samym ustawowe podstawy do uznania apelacji za słuszną. Ten facet nawet zna przepisy prawa !
    A przecież wystarczyło tych biegłych wezwać, zadać pytania, zobligować do sporządzenia opinii uzupełniającej i byłoby po sprawie – to znaczy wyrok byłby nadal skazujący, ale bez podstaw do uznania apelacji.
    Tak więc prezes-sędzia rzeczywiście wykazał się niebywałą wręcz wrażliwością na prawa oskarżonego do sprawiedliwego procesu i ktokolwiek (w tym ja …) śmiałby insynuować tezę, że stanowisko tegoż oskarżonego miało wpływ na wrażliwość prezesa-sędziego „z całą pewnością i w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości nie ma racji”…;
    – sprawa wraca zatem ponownie do SR, tym razem do innego sędziego, który mając perspektywę w postaci awansu do Sądu Okręgowego, któremu prezesuje „wrażliwy” sędzia Jaźwiński, a bezterminową codzienną „orką” w SR, aż do doczołgania się do „stanu spoczynku”, z całą pewnością poczuje „powinność swej służby” i sprawy dla ex-ministra nabiorą kolorów słońca !
    Wiem nawet w JAKI SPOSÓB zostanie to dokonane !
    Ano w taki banalnie prosty sposób, że tym razem SR dopuści dowód w postaci opinii innego biegłego sądowego, który będzie dla ex-ministra niezwykle korzystny, za to obwiniający za zaistnienie wypadku samą Poszkodowaną, która sama była sobie winna kalectwa, bo „w niewłaściwym czasie i niewłaściwym miejscu” zajechała drogę ex-ministrowi. Gdyby była ustąpiła drogi (zgodnie ze znanym przysłowiem: „Z drogi śledzie, bo minister jedzie !!!”) to do wypadku by nie doszło !!!
    A tak to tylko zaszkodziła sobie i „nabruździła” ministrowi 🙁
    Idę o zakład, że mając taką „opinię” SR w ponownej rozprawie nie popełni najmniejszego błędu i uwolni ex-ministra całkowicie od jakiejkolwiek winy i kary !
    Sęk bowiem w tym, że sędziowie polscy są niezawiśli (złośliwi mówią, że „niezawiśli jeszcze na drzewach” …) i wydają wyroki na podstawie „swobodnej oceny dowodów”.
    Tak więc to nie biegli sądowi orzekają zamiast sędziów o winie tej czy drugiej strony, ale sędziowie dają „wiarę” tej czy drugiej opinii wydając wyrok.
    A w sprawach wiary trudno o jakiekolwiek racjonalne przesłanki – albo się wierzy, albo nie …

  9. Krzysiek pisze:

    Mój Boże !!!
    Przecież sprawa wypadku byłego ministra Sadowskiego jest w sensie Kodeksu Drogowego prawie idealnie zgodna z moim wypadkiem, w którym zostałem uznany sprawcą i skazany, mimo tego, że moje zachowanie było dokładnie takie samo jak zachowanie Poszkodowanej w wypadku Sadowskiego !!!
    Tak jak Poszkodowana stałem na skrzyżowaniu, do którego zbliżał się furiat naruszający wszystkie trzy zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego !
    „Mój furiat” był jednak o tyle bystrzejszy i cwańszy od byłego ministra Sadowskiego, że zamiast doprowadzić, wskutek własnych działań naruszających ewidentnie przepisy ruchu drogowego, do nieuniknionej kolizji z moim pojazdem to w ostatniej chwili, WIDZĄC PONOĆ W MOIM POJEŹDZIE OSOBĘ, KTÓREJ TAM FAKTYCZNIE NIE BYŁO, CO NAWET MUSIAŁ UZNAĆ I UZNAŁ SĄD, ALE NA TEJ PODSTAWIE PODJĄŁ „DECYZJĘ” ODBICIA W BOK, (aby nie narazić tej osoby /a może jej ducha…/ , której w pojeździe nie było, a którą widział zarówno ten furiat, jak i podstawiony przez niego świadek rzekomo jadący z naprzeciwka i widzący całe zdarzenie od samego jego początku, ale nie potrafiący odpowiedzieć na proste pytanie, czy oskarżony zatrzymał się na skrzyżowaniu, czy cały czas jechał – bo widocznie „tak wszystko widział dokładnie”…) co skutkowało uderzeniem w pobliski budynek kościoła, do którego furiat spieszył się będąc już spóźniony na poranną Mszę Świętą wioząc tam swoją matkę, która NIE BYŁA ZAPIĘTA W PAS BEZPIECZEŃSTWA, co skutkowało uznaniem zdarzenia za wypadek, a nie za kolizję.
    Bardzo jestem ciekaw opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych Sehna w Krakowie w tej sprawie, gdyż wynika z niej, że furiat-ex minister Sadowski był niewinny spowodowania wypadku.
    Proszę Redakcję o przesłanie mi kopii tej ekspertyzy do zapoznania, o ile oczywiście Redakcja taką kopię posiada.

  10. pioter pisze:

    Może pan obwiniony i uznany za winnego powinien objąć tekę w MS???? Wtedy Prezes Jaźwiński nagle dostanie ataku wrażliwości ….

Skomentuj Krzysiek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *