Protokoły badań na zawartość w organizmie alkoholu lub środków działających podobnie jak alkohol

Artur Mezglewski

 Funkcjonariusze Policji poddający kierowców badaniom na zawartość alkoholu w organizmie, nie dokonują pouczeń, o przysługującym im prawie do żądania sporządzenia protokołu z tej czynności. Protokoły często nie są sporządzane także w sytuacjach, kiedy jest to obowiązkowe, a więc w przypadkach badań na obecność w organizmie substancji działających podobnie jak alkohol

Kierowca nie musi korzystać z prawa do żądania sporządzenia protokołu. W takiej sytuacji często nie dowie się nigdy co było przyczyną badania. Może się też znaleźć w sytuacji, gdy będzie musiał udowodnić, że w określonym miejscu i czasie nie był słoniem, tzn. że był trzeźwy.

 1. Podstawy prawne

Obowiązują odrębne regulacje prawne dotyczące stosowania protokołów badań kierowców na zawartość w organizmie alkoholu oraz na zawartość środków działających podobnie jak alkohol.

a)      Stosowanie  protokołów badań na zawartość środków działających podobnie jak alkohol określa rozporządzenie Ministra Zdrowia z 11 czerwca 2003 r. (Dz.U. Nr 116, poz. 1104). Do rozporządzenia załączono wzór  protokołu badania.

b)      Stosowanie protokołów na zawartość w organizmie alkoholu regulują przepisy wewnątrzpolicyjne zawarte w zarządzeniu nr 496 Komendanta Głównego Policji z dnia 25 maja 2004 r. w sprawie badań na zawartość w organizmie alkoholu lub środka działającego podobnie jak alkohol (Dz. Urz. KGP nr 9, poz. 40).  Do zarządzenia załączono wzór protokołu badania na zawartość alkoholu.

Przepisy dotyczące badań na zawartość środków działających podobnie jak alkohol określone zostały zatem w prawie powszechnie obowiązującym, natomiast procedura i protokoły badań na zawartość alkoholu – jedynie w przepisach wewnątrzpolicyjnych. Przepisy te są jednak wiążące dla funkcjonariuszy Policji dokonujących tych badań.

 

2. Treść protokołu

W obu wzorach protokołów (na zawartość alkoholu oraz na zawartość środków działających podobnie) przewidziane są rubryki dotyczące: osoby poddawanej badaniu, zastosowanego urządzenia, czasu i wyniku badania oraz objawów i okoliczności uzasadniających podejrzenie użycia przez kierowcę alkoholu lub innych niedozwolonych środków. Protokoły podpisywane są przez osoby przeprowadzające badanie oraz osoby poddawane badaniu. Przewidziana jest też adnotacja, czy osoba ta życzy sobie przeprowadzenia badania powtórnego.

 

3.      Obowiązek stosowania protokołów badań na zawartość środków działających podobnie jak alkohol

Z przebiegu badania na zawartość środków działających podobnie jak alkohol sporządza się protokół obligatoryjnie w każdym przypadku. Stosowny przepis rozporządzenia Ministra Zdrowia (§ 4 ust. 4) brzmi następująco:

„Z przebiegu badania sporządza się protokół, w którym opisuje się objawy lub okoliczności uzasadniające przeprowadzenie badania.”

Wspomnieć należy, iż wedle przepisów rozporządzenia za środki działające podobnie do alkoholu uważa się:

  • opiaty
  • amfetaminę i jej analogi,
  • kokainę,
  • tetrahydrokanabinole,
  • benzodiazepiny,
  • barbiturany.

 

4. Przypadki obligatoryjnego stosowania protokołów na zawartość alkoholu

Zgodnie z zarządzeniem Komendanta Głównego Policji protokół z przebiegu  badania na zawartość alkoholu w organizmie sporządza się obowiązkowo w następujących przypadkach:

  • kierujący pojazdem uczestniczył w wypadku drogowym, w którym jest zabity lub ranny,
  • istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa przez badanego,
  • uzyskany wynik wskazuje, że badana osoba znajduje się co najmniej w stanie po użyciu alkoholu,
  • w danej sprawie będzie prowadzone dalsze postępowanie,
  • żąda tego osoba badana.

Policjant dokonujący badania ma obowiązek pouczyć osobę badaną o jej prawie do żądania sporządzenia protokołu (§ 6 ust. 1 pkt 5 zarządzenia KGP).

 

5. Czy protokół badania jest jedynym dowodem na zawartość alkoholu w organizmie?

W postępowaniu sądowym może dojść do wydania wyroku skazującego za kierowanie pojazdem w stanie po użyciu alkoholu albo innego zabronionego środka  także wówczas, gdy w aktach sprawy brak jest protokołu badania na zawartość alkoholu lub substancji działających podobnie. W prawie polskim nie ma bowiem żadnych reguł dowodowych, lecz stosowana jest zasada swobodnej oceny materiału dowodowego przez sąd.

Stan po użyciu alkoholu, czy też stan nietrzeźwości kierowcy może zostać uznany za udowodniony także na podstawie innych dowodów, jak chociażby zeznań świadków (np. policjantów dokonujących kontroli).

Można też sobie wyobrazić taką sytuację, że Policja jako dowód przeprowadzonego badania na zawartość alkoholu dołączy do akt sprawy zamiast protokołu inny dokument, np.

– wypis z rejestru badań określonego urządzenia pomiarowego, lub

– wypis z policyjnej książki wydarzeń.

Raczej trudno sobie wyobrazić, aby na obecnym etapie „rozwoju” polskiej praktyki orzeczniczej sąd nie wydał wyroku skazującego na podstawie któregoś z wymienionych dokumentów, jeśli podejrzany nie dysponuje protokołem stwierdzającym negatywny wynik przeprowadzonego badania wokreślonym miejscu i czasie.

 

6. Praktyka

Jest praktyką absolutnie powszechną, iż policjanci dokonujący tzw. „rutynowych” badań na zawartość alkoholu w organizmie, nie pouczają osoby badane o przysługującym im prawie do sporządzenia protokołu badania.

Jest także praktyką dość powszechną, że pomimo takiego obowiązku, nie są sporządzane protokoły z badań na zawartość innych środków działających podobnie jak alkohol.

 

7. Przykład

W dniu 28 grudnia 2008 roku ok. godz. 15.00 kierowca samochodu Opel Kadett  zaparkował swój samochód w Stalowej Woli na parkingu przy ul. Okulickiego. Po wyłączeniu silnika, w trakcie opuszczenia pojazdu, został on wylegitymowany przez st. sierż. Andrzeja Wnuka. Po zakończeniu czynności związanych z kontrolą układu wydechowego, bez podania jakichkolwiek powodów, policjant poddał kierowcę badaniu na obecność środków psychoaktywnych. Kierowca  nie został poinformowany o wyniku badania. Nie przedstawiono mu też do podpisu żadnego protokołu. Starszy  sierżant Andrzej Wnuk  nie był w stanie podać podstawy prawnej podjętych czynności, chociaż kierowca tego zażądał. Policjant zasłaniał się Ustawą o Policji, twierdząc, że na wszystko mu ona pozwala.

Kierowca złożył skargę na działania stalowowolskiego funkcjonariusza do Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Policji. W odpowiedzi na skargę Komendant Wojewódzki przyznał skarżącemu rację, iż z przeprowadzonego badania powinien był zostać sporządzony protokół. Komendant stanął jednak na stanowisku, iż badanie na zawartość w organizmie zabronionych środków może zostać przeprowadzone bez wykazania przyczyny uzasadniającej podejrzenie prowadzenia pojazdu pod wpływem tych środków.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Badanie trzeźwości, Policja. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

35 odpowiedzi na Protokoły badań na zawartość w organizmie alkoholu lub środków działających podobnie jak alkohol

  1. Wojtek pisze:

    Nie pamiętam kto jest autorem słów (Lenin?), że państwo w którym policjant zarabia więcej niż nauczyciel, jest państwem policyjnym. Słowa te przypomniały mi się po przeczytaniu posta Krzyśka.

  2. Robinson pisze:

    Krzyśko. Po pierwsze niepotrzebne te Twoje osobiste wycieczki do mnie. A po drugie, już to sprawdzałem wiele razy. Po 5 minutach zawsze będzie 0.00. Nie ma szans na inny wynik. A co do wyciągania legitymacji to zawsze trzymam ja głeboko schowaną. Poza tym wy chyba naprawdę nie kumacie o co mi chodzi w tych moich postach. Skupiacie sie na tym, że jestem p-ko ścihaniu pijaków na drodze, co jest błędne. Ja jestem tylko za tym, aby prawo było przestrzegane przez wszystkich, również przez tych, którzy je egzekwują. A guzik ma do tego to, gdzie pracowałem wcześniej. Ja gdy sie gole to patrzę w lustro sobie prosto w oczy.

    • Krzysiek pisze:

      Nie wiem dlaczego wszyscy pracujący w Twojej „firmie” uważają, że cywile osądzają ich wszystkich od „czci i wiary” ? Zdarzają się przecież poczciwi i uczciwi funkcjonariusze w każdej formacji, ale z reguły długo w tej „służbie” nie wytrzymują, bo sam charakter służby powoduje nieodwracalne zmiany w psychice. Jak kto tego nie wytrzymuje to rzuca blachą, jak linkowany sierżant i mówi adieu ! I co robią jego przełożeni ? Ano „ścigają się z czasem” aby gościa wywalić ze służby dyscyplinarnie zanim zdąży złożyć swój raport o zwolnienie.
      Tak więc osobistych wycieczek nie ma, bo jak się poszło w tę służbę, to widziały gały w co się pakowały.
      Natomiast cieszy fakt, że prawo ma obowiązywać wszystkich.
      Wracając do tematu – zatem zdaniem Waści jak w trakcie kontroli drogowej i stanu trzeźwości alkomatem wyjdzie wskazanie typu 0,09 mg (0,18 promila), a osobnik w mundurku policyjnym i czapeczką na główce będzie się domagał ponownego badania po kolejnych 15 minutach, to mogę mu spokojnie powiedzieć, że może sobie ten alkomat sam wie gdzie wsadzić i nadmuchać ile mu sił starczy ?! W razie natarczywego domagania się kolejnego badania mam mu powiedzieć „Spieprzaj dziadu” ???!!! No zdaniem Waści właściwie tak, bo przecież,w czym całkowicie się zgadzam !, jestem całkowicie trzeźwy wg przepisów !!!!!
      Żeby było ciekawiej to w takich Niemczech dmuchanie w alkomat w trakcie kontroli drogowej jest DOBROWOLNE !!!!
      http://job-profi.pl/pl/poradniki/niemcy/transport-i-mieszkania-d/1183-co-moga-niemieccy-policjanci-w-trakcie-kontroli-a-co-nie
      Tak więc wyzywanie polskiej policji od „gestapo” jest zupełnie nieuzasadnione i uwłaczające wręcz gestapo.
      No więc Panie Glino – co mam zrobić jak mi alkomat wykaże powyżej 0,00 a poniżej 0,2 promila ?

  3. Robinson pisze:

    Michał no kufa nie wytrzymam Twoich wywodów. Chcesz to ci udowodnię, że te 0.189 promila mozna mieć bez wypicia wcześniej alkoholu. Na temat tego ile można miec i po czym promili i przez jaki czas to naprawde ze mną nie podyskutujesz poniewaz przez kilka dobrych lat obracałem sie przy alkotestach i alcomatach. No oki. glina bułem 27 lat, dlatego trafia mnie co obecna gliniarnia wyprawia. Pod wpływem alkoholu zgonie z prawem jest ktoś kto ma powyżej 0.2 promila nie jak ty piszesz, że mu coś wykaże. Ja nie mówię, że jak mu przybedzie to ma jechac. Ale nie MASZ PRAWA pozbwiac go prawa do wolności. Nie masz prawa ograniczać jego praw obywatelskich. Kłania się Konstytucja, która nota bene mało kto zna. Ja nie jestem za puszcaaniem ludzi po wypiciu, ale sa granice oszołomstwa. Widzę, że ty reprezentujesz poglad tego słynnego idioty z ITD, ktory zresztą jest na YT, że kazdy kierowca jest potencjalnym mordercą. No bez jaj. Zadam ci teraz pytanie. Zatrzymasz gościa, który wydmucha 0,1 promila. Przetrzymasz go 15 minut. Facet spóznia się, na pociąg, samolot, spotkanie biznesowe, traci gruba kasę. Jak sądzisz, co ci zrobi? Zatrzymałes TRZEŻWEGO. Przetrzymałeś go. Sadzisz, że Twój komendanciunio przyzna ci rację? Udowodnij mi wtedy, że postąpiłes zgodnie z prawem. Średnio inteligentna „papuga” rozwali Ciebie w Sądzie.

    • Michal.moto pisze:

      Do Ciebie naprawdę nie dociera to, że policjant ma prawo mieć uzasadnione podejrzenie, że koleś za kilkanaście minut może mieć więcej promili w wydychanym powietrzu skoro za pierwszym razem wyszło mu 0,189 ? Już to napisałem ale się powtórzę w nieco innej formie bo jak widać do niektórych argumenty nie dochodzą (albo nie chcą dochodzić bo widzą tylko 1 stronę medalu a drugiej nie zauważają): gdy taki policjant ponownie nie sprawdzi gościa, który za pierwszym razem miał wynik 0,189 a ten koleś będzie uczestniczył w wypadku za jakiś czas i badanie wykażę np. 0,25 to wtedy ten pierwszy będzie się przed swoim komendantem tłumaczył ze swojego zachowania. Przykład jaki podał 31węzłowy Burke dowodzi tylko na to, że takie badania w razie jakichkolwiek wątpliwości należy powtarzać i wtedy te wątpliwości będą rozwiewane. A nie tylko 1 pomiar i ocena: trzeźwy / nietrzeźwy.

      • Robinson pisze:

        No to teraz Ciebie z innej strony „uderzę”. Oki, zgodzę sie z Tobą w tym przypadku. To teraz wyjaśnij mi, jakie „uzasadnione podejrzenie” mają policjanci kontrolując wszystkich jak leci? Ja w takim przypadku poproszę o przebadanie wszystkich biorących udział w takiej śmiesznej akcji, ponieważ jak i oni, na tej samej zasadie, mam prawo mieć „uzasadnione podejrzenie” , że są pod wpływem alkoholu.

        • Krzysiek pisze:

          Doskonały pomysł, który całkowicie popieram !
          W praktyce po dojechaniu do punktu kontroli „Trzeźwy poranek” powinienem wykonać telefon do oficera dyżurnego i poinformować go, że mam podejrzenie co do stanu trzeźwości policjantów biorących udział w tej śmiesznej akcji, gdyż żaden normalny na umyśle człowiek na trzeźwo nie wziąłby udziału w takim cyrku na dodatek wykonywanym beż żadnej podstawy prawnej ! Podejrzewam zatem, że wszyscy ci funkcjonariusze są albo nachlani, albo naćpani, co zresztą na jedno wychodzi ! Żądam zatem przeprowadzenia badania ich trzeźwości i na obecność narkotyków u wszystkich biorących udział w akcji. W razie stwierdzenia, że są trzeźwi i nie naćpani , nie pozostanie mi nic innego jak zwrócić się z wnioskiem o skierowanie wszystkich funkcjonariuszy na badania psychiatryczne, gdyż istnieje uzasadnione podejrzenie, że mają nie tak „poukładane klepki pod dekielkiem” jak mieć powinni.
          Rozumiem, że jesteś Waść gotów taką akcję obywatelskiego sprzeciwu przeprowadzić ?…

        • Michal.moto pisze:

          Co do akcji badania alkomatem wszystkich jak leci jestem absolutnie przeciwny. Te akcje są śmieszne (jak je nazwałeś) z przynajmniej dwóch powodów: 1. brak uzasadnionych podejrzeń, że każdy kierowca jest pod wpływem a nikt nie lubi jak się go z góry podejrzewa o coś złego. 2. tego typu akcje o poranku to parodia i jak już powinni to robić w piątkowe popołudnia jak to ludzie zjeżdżają do domów po tygodniu pracy. Wtedy by faktycznie mieli kierowców pod wpływem. A ponadto jak ktoś już tu wspomniał akcje są prowadzone w tych samych miejscach więc są łatwe do ominięcia. Zatem ich przydatność znacząco spada gdyż nie eliminują nietrzeźwych kierowców.

          • Krzysiek pisze:

            Te akcje wcale nie są śmieszne, bo nikt w ich trakcie się nie śmieje. Natomiast fakt ich przeprowadzania dobitnie świadczy CZYM jest w swej istocie państwo polskie w stosunku do Obywatela. Więcej bowiem o tym jakie jest państwo mówi sposób postępowania policji i traktowania przez policję Obywatela niż jakiekolwiek inne analizy, wskaźniki i zaklinanie rzeczywistości. Prawda o III RP jest taka, że to państwo traktuje swoich Obywateli w sposób PRZEDMIOTOWY. Obywatel jest dla państwa i jego działalności PRZEDMIOTEM a nie PODMIOTEM , jakim być powinien. Będąc przedmiotem Obywatel jest traktowany jak przedmiot czyli urzędnik czy inny funkcjonariusz postępuje z nim jak z przedmiotem przesuwając go w dowolne miejsce, ograniczając jego wolność lub nakazując działania mające na celu spełnienie WOLI urzędnika lub funkcjonariusza. W państwie traktującym Obywateli przedmiotowo Obywatel ma służyć urzędnikom i funkcjonariuszom oraz z pokorą wykonywać ich polecenia choćby nawet nie miały oparcia w obowiązującym prawie !
            W państwach traktujących swoich Obywateli podmiotowo zarówno urzędnicy jak i inni funkcjonariusze służą Obywatelom podejmując działania represyjne jedynie wobec osób w sposób oczywisty naruszających porządek prawny.
            Moim ulubionym określeniem współczesnego państwa polskiego jest nazywanie go „państwem PRZESTĘPCZYM wobec własnych Obywateli”, ba, nawet „państwem BANDYCKIM wobec własnych Obywateli”.
            I wcale nie największym przestępstwem czy bandytyzmem jest poranne zmuszanie kierowców do grupowego „jak leci” poddawania się czynności „dmuchania”. Można wręcz stwierdzić, że to jest dosłownie drobiazg w całym systemie GNOJENIA własnych Obywateli pod względem braku przestrzegania praw człowieka, finansowej grabieży i uczynienia z Polaka NIEWOLNIKA państwowego we własnym kraju.
            Ale pisałem już o powodach tego zjawiska mającego swoje korzenie w feudalnej czyli chłopo-pańszczyźnianej mentalności polskiego społeczeństwa przekazywanej genetycznie z pokolenia na pokolenie. Co gorsza, to niestety większość polskiego społeczeństwa doskonale wręcz czuje się w tej sytuacji i nie odczuwa potrzeby zmian na zasadzie – „po co niektórym ma być lepiej, jak wszystkim może być gorzej”.
            Dlatego w Polsce nie ma aktualnie żadnej perspektywy na dokonanie przełomowych zmian w mentalności zarówno samej „władzy” i jej funkcjonariuszy jak i gnębionych przez nich w wyrafinowany sposób ludności. Jedyną alternatywą dla niepokornych jest emigracja, z której korzysta coraz więcej Polaków. Reszta widocznie pogodziła się z tym wszechobecnym syfem polityczo-gospodarczo-społecznym i nie zamierza stracić tej resztki stanu posiadania, na jaki pozwala mu to państwo, które „istnieje co prawda teoretycznie”, ale praktycznie potrafi udręczyć jak nikt inny swoich Obywateli.
            Ma ktoś jeszcze coś do dodania w tym temacie ?….

    • Krzysiek pisze:

      Panie były glina Robinson. Gadasz Pan jakbyś nigdy gliną nie był. Proponuję Panu zrobić taki mały eksperyment:
      proszę wziąć ze sobą kilka słodkich i bezalkoholowych baloników, następnie wsiąść za kółko i udać się w drogę w poszukiwaniu funkcjonariuszy drogówki w trakcie akcji „Trzeźwy poranek”. (proszę mi wybaczyć namawianie Pana emerytowanego glinę do tak wczesnego wstawania, ale coś dla idei też mógłby Pan zrobić).
      Po zauważeniu funkcjonariuszy zatrzymać się w celu spożycia batonika i następnie po kilku minutach podjechać na „punk kontroli”. Następnie dmuchnąć w alcoblow (który zapewne zaświeci na czerwono !) i następnie udać się na kolejne badanie już alkomatem dowodowym, które, a jakże ! wykaże sporą nietrzeźwość.
      Bardzo byłbym Panu wdzięczny za szczegółowy opis dalszego przebiegu tego eksperymentu.
      Oczywiście proszę nie wyciągać swojej starej legitymacji (czy blachy) gliny, ani oczywiście nie informować młodszych kolegów z kim mają do czynienia.
      No to co ?
      Przeprowadzi Pan taki eksperyment i opisze na tym Forum ?

  4. Robinson pisze:

    Kolego Michał. Gadasz bzdury jak mało który. Poniżej 0.2 promila jest stan fizjologiczny. Mam prawo mieć o.2 promila i jechać. Przecież w chwili zatrzymania był trzeżwy zgodnie z prawem. Poza tym o czym ty ględzisz, że musiał wypić wcześniej przy takim wyniku? Powtarzam, to jest stan FIZJOLOGICZNY. Może mieć na to wpływ tysiąc powodów choćby jak ci podałem zjedzenie ostrego batonika lub cukierka na alkoholu chwile przed badaniem. A teraz załóżmy teoretycznie. Odmawiam dmuchania po raz drugi. Upierają się i wiozą mnie na komendę lub na krew. Wychodzi mi 0.00 i co? Zonk. Podaję Panów policjantów do Prokuratury o bezpodstawne pozbawienie wolności. Nawet jak dmuchne drugi raz to wyjaśnij mi na jakiej podstawie trzymano mnie ograniczając moja wolnośc przez 15 minut. Nie chodzi mi tutaj o filozofowanie, ale o to, że przepisy są do d..y skonstruowane. Jeżeli przepis mówi, że jestem trzeżwy to na jakiej podstawie ktos interpretuje to inaczej? Tutaj jest pies pogrzebany. Tworzy sie buble prawne, które nie określaja jednoznacznie co robic w sytuacji takiej jak opisana. Wiesz na jakiej zasadzie działa Policja w USA? Zresztą nie tylko Policja. Na zasadzie instrukcji, które każdy musi wykuć. Jest to kilkanaście różnych sytuacji, które mogą się zdarzyć. Ominiesz jakis punkt Sądy cię zgnoją. Zrobisz wszystko tak jak powinieneś, nie zrobią ci nic. Pewnie z tego powodu Policja w USA nie boi sie strzelac do bandyctwa. Ja chce tylko jasnego prawa i aby to prawo nie mogło byc interpretowane na moja niekorzyść przez tych, którzy maja to prawo przestrzegać. Pozdrawiam.

    • Krzysiek pisze:

      Polecam raz jeszcze przeczytać dwa teksy znajdujące się pod tym linkiem:
      http://www.ies.krakow.pl/wydawnictwo/prokuratura/pdf/2005/pip4_2005.pdf
      Teoretycznie masz rację, że po wydmuchaniu poniżej 0,2 promila powinno się zakończyć ten cyrk, ale w praktyce to ten cyrk się dopiero zaczyna.
      Dlatego w sytuacji gdy po dmuchaniu pokazuje się nam JAKIKOLWIEK wynik DODATNI czyli cokolwiek powyżej 0,00 promila czy mg, to musimy zachować szczególną ostrożność i podjąć odpowiednie kroki w celu zapobieżenia wrobienia nas w „stan po spożyciu” lub nawet nietrzeźwości.
      W praktyce każdy policyjny alkomat bez funkcji wydruku nie jest alkomatem dowodowym. Ale nawet wskazania alkomatu dowodowego muszą być wynikiem prawidłowego przeprowadzenia badania, przy aktualnym świadectwie legalizacyjnym i przez policjanta z aktualnym zaświadczeniem o przeprowadzonym kursie w zakresie obsługi tych urządzeń.
      No a teraz pytanie: kto kiedykolwiek dokonał sprawdzenia tych wszystkich trzech elementów podczas ostatniej kontroli z wynikiem dodatnim dmuchania ?
      Idę o zakład, że NIKT !

    • Michal.moto pisze:

      Kolego Robinson chyba nikomu nie chcesz udowadniać, że nie można mieć 0,189 promila pijąc wcześniej alkohol ? Piłeś sporo wieczorem? Zobacz ile nad ranem będziesz miał promili a następnie powtórz badanie za 15min. A następnego dnia walnij sobie browarka, po 15min zbadaj alkomatem ile masz promili, a następnie za drugie 15min ponownie się zbadaj. Widzisz różnicę?
      Ktoś kto ma coś tam promili jest dla mnie jak i wg prawa potencjalnym kierowcą pod wpływem alkoholu. I również w mojej ocenie powinno się go zatrzymać w celu wyeliminowania niebezpieczeństwa, które może powodować. Przy drugiej próbie będzie wynik malejący -> nie ma sprawy. Możesz jechać. Ale ja będąc mundurowym jak również uczestnikiem ruchu drogowego jak i moja bliższa i dalsza rodzina paskudnie bym się czuł gdybym takiego delikwenta puścił do dalszej jazdy gdyby faktycznie mu promile przybywały a nie ubywały.
      Dla mnie jest sprawa jasna – ZERO TOLERANCJI dla ludzi, którzy dopuszczają prowadzenie pojazdów mechanicznych na drogach publicznych, którzy pili krótko przed jazdą jakikolwiek alkohol. Dla mnie taki kierowca jest ŚMIECIEM, którego powinno się wyeliminować z możliwości prowadzenia jakichkolwiek pojazdów mechanicznych. A Ty w takiej przytoczonej teoretycznej sytuacji podawaj sobie ich do prokuratury i do kogo sobie tam chcesz – oni pozbawiając się wolności działać będą zgodnie z polskim prawem bo mają uzasadnione podejrzenie, że mogłeś pić przed jazdą i kolejny wynik może wyjść większy. Nie rozumiesz tego – Twój problem. Tyle w temacie.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Tak, potwierdzam. Niegdyś Emil I Wielki w Sulechowie , przed gmachem sądu , zrobił taki oto eksperyment : 5 osobom dał po czekoladowym niedużym batoniku bezalkoholowym i polecił go rozpuścić w ustach. Po ok. 3 minutach dmuchaliśmy w atestowany alkomat taki ja ma polucja i …..wyszło nam po 1.5 promila !!!! A w gębie żadnego smaku alkoholu bo go w batoniku nie było i także na papierku z batonika nie był wymieniony !!!! A po następnych ok. 3 minutach było ZERO ! W 5 przypadkach ! Szok i niedowierzanie . Czy ktoś może to rozumowo wyjaśnić ? 31

      • Krzysiek pisze:

        Po raz kolejny, aż do skutku, polecam ze zrozumieniem przeczytać artykuły z linkowanego materiału:
        http://www.ies.krakow.pl/wydawnictwo/prokuratura/pdf/2005/pip4_2005.pdf
        Tam jest dokładnie wszystko opisane i dlaczego tak jest, że policyjny alkomat wyłapuje „alkohol” z batonika !
        Dlatego przed badaniem trzeźwości, jeśli się niedawno zjadło coś słodkiego, należy o tym poinformować policjanta i poprosić o odłożenie badania na około 15 minut.
        Dla kogoś, kto jednak był „po spożyciu” i poziom jego promili zbliża się do granicy, to te 15 minut jest sprawą baaardzo dużej wagi 🙂

  5. 31węzłowy Burke pisze:

    Nie palę, okazyjnie nalewka czyli jednostka aspołeczna. I ta banda o tym chyba wie bo nigdy w nic nie dmuchałem. 31

  6. Robinson pisze:

    A ja mam kwiatek z ostatniego programu TV. Policjant bada kierującego alkotestem. Wynik 0,09 miligrama czyli 0,189 promila. Poniżej 0,20 promila. Człowiek zgodnie ze wszystkimi znakami na niebie i ziemi a co najwazniejsze z przepisami jest TRZEŻWY jak prosię. Co robi policjant? Przy kamerze, nie obawiając się, że patrzy cała Polska stwierdza, że podda kierującego drugiemu badaniu, celem stwierdzenia czy zawartośc alkoholu rośnie. Ponieważ był to zwiastun programu nie wiem jak sprawa toczyła się dalej. Typowe działanie niezgodne z prawem. Trzyma człowieka co najmniej 15 minut celem następnego badania. Jakim prawem? Przecież jest trzeżwy. Zakładając teoretycznie, że za 15 minut wykaże mu powyżej 0,2 promila to co Pan policjant zrobi? Ukara? Dyletanctwo i brak znajomości przepisów prawa przez policjantów w białych czapkach przeraża, bo to juz nawet nie jest śmieszne. Jeżeli chcecie się o tym przekonać, proponuję przed badaniem zjeść batonik w stylu „Michałka”. Zanim zdążycie sie wytłumaczyć juz będziecie siedzieli w radiowozie jak przestępca.

    • Michal.moto pisze:

      Tu niestety jest Twoje błędne rozumowanie: w opisanej sytuacji policjant ma uzasadnione podejrzenie, że ta osoba mogła wypić niedawno i za te 15min może być nietrzeźwa w myśl polskiego prawa. Więc w takiej uzasadnionej sytuacji co ma niby zrobić policjant? Puścił takiego kierowcę, który może za 15min będzie miał 0,25 promila? I tak, jeśli wykażę za 15min ponad 0,2 promila to ma OBOWIĄZEK ukarać takiego kierowcę i uniemożliwić mu dalszą jazdę.

      • Nielot pisze:

        Mam mieszane uczucia w takim wypadku… bo jak kupię w sklepie piwo, a nie daj Boże wódkę i z zakupami wsiądę do auta na miejsce kierowcy to też nie pozwoli mi odjechać, bo istnieje uzasadnione podejrzenie, iż zaraz je wypije w trakcie jazdy?

        Niestety podejście Policji nie jest jednoznaczne i w dużej mierze zależy od sytuacji.
        Pamiętam program w telewizji, jakaś UWAGA czy coś podobnego – gość zauważył nietrzeźwego wychodzącego z baru i wsiadającego do auta, odpalającego silnik. Podbiegł zabrał kluczyki i wezwał patrol Policji. A policjanci… oddali nietrzeźwemu kluczyki, bo to jego własność. Nietrzeźwy wrócił do pobliskiego baru, a po odjeździe policjantów wsiadł do swojego auta i odjechał.
        W programie jakiś Policjant- rzecznik, chyba, tłumaczył iż Policjanci nie stwierdzili wykroczenia – nietrzeźwy nie prowadził auta i nie mieli prawa zatrzymać mu kluczyków. Co innego twierdził gość który wyjął kluczyki ze stacyjki i wezwał Policje – auto przejechało 1-2m, i o czym informował Policjantów, posiadał tez nagranie z jakieś kamery przemysłowej na potwierdzenie swoich słów.

        Tłumaczenie funkcjonariuszy zależy sytuacji, potrafi się zmienić o 180st jeśli jest to im wygodne.

        • Michal.moto pisze:

          @Nielot – jeśli badany kierowca ma 0,189 promila to są dwie opcje: 1. pozostałości z dużo wcześniej wypitego alkoholu, 2. pozostałości z nieco wcześniej wypitego alkoholu.
          Jest tylko 1 możliwość sprawdzenia, która aktualnie jest opcja. Powtórne badanie za jakiś czas.
          Z tymi zakupami to przeginasz bo z takim rozumowaniem można wszystkich o wszystko podejrzewać. A chyba nie zaprzeczysz w/w możliwościom gdy badany ma 0,189 promila.

      • Krzysiek pisze:

        Poniżej link do dwóch artykułów na temat badania zawartości alkoholu autorstwa Instytutu Ekspertyz Sądowych:
        http://www.ies.krakow.pl/wydawnictwo/prokuratura/pdf/2005/pip4_2005.pdf
        W standardowej sytuacji badania stanu trzeźwości za pomocą ręcznych analizatorów bez wydruku takie badania są praktycznie bezwartościowe.
        Dodatkowo należy poprosić badającego nim policjanta o okazanie świadectwa legalizacji alkomatu oraz jego zaświadczenia o ukończeniu odpowiedniego kursu w tym zakresie.
        Generalnie w przypadku jakiegokolwiek pozytywnego wyniku należy ww udokumentować odpowiednim protokołem.
        Badania krwi na zawartość alkoholu również są tutaj wystarczająco dokładnie opisane.
        Jeśli ktoś jest pewien swojej trzeźwości to powinien na podstawie tych materiałów dowieść swojej niewinności – bo w Polsce trzeba dowodzić niewinności a nie udowadniać winę.
        Jeśli natomiast ktoś jest w stanie po, to jak się zachowywać dał instruktaż pewien opisywany już na tym Forum komendant policji, który dokładnie pokazał co i jak należy robić, aby zrobić swoich kolegów „w balona”.
        Miłej lektury 🙂

    • Krzysiek pisze:

      Materiał trzeba wysłać do KGP i poprosić o skomentowanie jej (niedo)rzecznika prasowego.
      Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni aby móc z całą pewnością stwierdzić, że gdyby w każdej sfilmowanej sytuacji doszło do kolizji bądź wypadku natychmiast oskarżeni byliby pozostali uczestnicy zdarzenia, jakby chociażby ta kobieta, co „wtargnęła” na przejście dla pieszych z wózkiem inwalidzkim…
      Bandytyzm drogowy polskiej policji został pokazany w najczystszej postaci !

  7. Wojtek pisze:

    Dzięki za słowa otuchy 🙂

    Faktycznie mogą dobić. Każda sytuacja stresowa zaostrza objawy choroby. Podobnie jak u astmatyka.

  8. Wojtek pisze:

    Czy z dużą siłą trzeba dmuchać w policyjne alkomaty? Pytam, gdyż choruję na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POCHP). Czy muszę (powinienem) mieć przy sobie jakieś zaświadczenie lekarskie? Jeżeli odmówię dmuchania, to jak w praktyce wygląda dalsze postępowanie? Myślę, że policjanci zawiozą mnie do najbliższego szpitala na badanie krwi. Kto zabezpiecza wtedy mój samochód i np. przewożone dziecko. Co z dalszą jazdą, bo nie sądzę, że wynik badania krwi jest zrobiony natychmiast. Zakładam oczywiście, że jestem trzeźwy.

  9. maniuu pisze:

    A ja mam takie pytanko; czy owa kopia protokołu ( na moje żądanie ) ma być sporządzona na miejscu zatrzymania do „rutynowej kontroli” czy też na komendzie?
    Pozdrawiam 🙂

    • redakcja pisze:

      Nie chcą wydawać na miejscu żadnych protokołów, ani kopii. O wszystko trzeba się wykłócać.

      • maniuu pisze:

        ok. rozumiem, ale czy istnieje jakiś przepis/norma prawna obojętnie gdzie, która to reguluje? Która mówi jasno czy ww protokół ma być/ powinien wypisany na miejscu zatrzymania czy też nie.

      • deV pisze:

        Ośmielam się nie zgodzić, w dwóch przypadkach na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy poddany zostałem bezprawnemu badaniu trzeźwości – w jednym przypadku łaskawie zezwolono mi sfotografować protokół, za drugim razem dano mi oryginał nie zachowując kopii dla policji.

        W obu przypadkach cała przyjemność trwała około 20-30 minut.

        Co typowe – żądanie protokołu przez kierowcę = żądanie okazania gaśnicy i trójkąta ze strony funkcjonariuszy 😀
        Chyba jest to pierwsza złośliwość jaka im przychodzi do głowy.

        Oczywiście nie jest rozsądne podpisanie protokołu z wynikiem 0.00 promila i zostawienie go policjantom bez kopii dla siebie. Ileż to roboty jedynkę z przodu dopisać?

        • Tom2 pisze:

          Oj chyba coś kombinujecie. Policjant ot tak sobie dopisze jedynkę z przodu i po 2 tygodniach zaprosi szanownego Pana do komendy żeby go oskarżyć o jazdę po pijanemu. Coś mi tu nie gra, są chyba granice konfabulacji.

  10. Krzysiek pisze:

    O tym, że „psy” chleją na mendowni i poza nią to każde dziecko wie.
    Natomiast to, że również „węszą” niedozwolone środki, to już jest tajemnica !
    Do tego stopnia „tajna i poufna”, że w takim Płocki nikt nie wie skąd na terenie mendowni znalazła się plantacja konopi indyjskich:
    http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/konopie-indyjskie-na-terenie-komendy-policji-w-plocku/wn2pd
    I znów będziemy świadkami „energicznego śledztwa” policji przeciwko samej sobie, ewentualnie przeciwko kolesiom z CBŚ i ABW (hohoho ! to się chłopaki naśledzą !).
    Oprócz śledztwa policyjnego zapewne prokuratura zleci wykonanie opinii biegłemu „sadownikowi” sądowemu, który tajemnicę plantacji zapewne uzasadni „samosiejką” – znaczy się żadna istota ludzka nie „maczała” w posadzeniu konopi nie tylko ręki, ani nawet nie palca, ale nawet paznokcia ! A to, że tak długo konopie pozostawały nierozpoznane wytłumaczy faktem, że rosły w pobliżu bud policyjnych psów, do których dostęp mieli jedynie ich opiekunowie, którzy nie byli przeszkoleni w rozpoznawaniu konopi, więc myśleli, że to rośnie jakiś chwast. Wiadomo, że żaden inny policjant czy agent cbś lub abw , nie mówiąc o samym komendancie mendowni, nie śmiałby nawet podejść w pobliże tych psów, bo zapewne zostaliby potraktowani jak pospolici złodzieje czy bandyci i odpowiednio, czyli w psi sposób, potraktowani.
    Tak więc taka właśnie opinia biegłego „od konopi” pozwoli prokuratorowi umorzyć śledztwo „z braku możliwości znalezienia sprawcy posadzenia i pielęgnowania plantacji konopi” tym samym wyręczając go z uciążliwego wysiłku okazania wprost niezwykłego geniuszu w celu wytłumaczenia tej tajemnicy w inny sposób. Ponieważ zarazem teren mendowni nie jest prywatnym terenem tam zatrudnionych funkcjonariuszy to tym samym, co oczywiste i nie budzące najmniejszych wątpliwości, nie można nikogo personalnie skazać za ich posiadanie !
    No bo przecież tzw „państwo polskie” też nie jest właścicielem tej mendowni, gdyż wszystko co stanowi majątek państwowy jest tak naprawdę własnością Narodu. A jak tu postawić zarzuty prokuratorskie Narodowi za to, że na terenie będącym własnością Narodu same zasiały się konopie, a wylegujące się w pobliżu psy nie powiedziały tego swoim opiekunom, a nawet jak powiedziały, to opiekunowie nie zrozumieli „psiej mowy” ??? No jaki tu paragraf znaleźć ?
    I tym prostym sposobem sprawie „ukręci się łeb”, konopie zostaną „zlikwidowane” – znaczy się ktoś je w odpowiedni sposób „unicestwi” a chłopaki z policji, cbś i abw urządzą sobie imprezkę i zatańczą wesołego oberka. Kto wie, może nawet który dostanie nagrodę i medal za … wykrycie plantacji konopi !!!

    Mi się jednak coś wydaje, że plantacja ta stanowiła tzw „utajnioną plantację operacyjną”, która służyła do „celów operacyjnych”.
    Jak wiadomo CBŚ miało i ma za zadanie „węszyć za narkotykami i plantacjami konopi”. Kiedy zatem w okolicy plantacji jak na lekarstwo, to nie pozostaje nic innego jak samemu wyhodować odpowiednie „dowody w sprawie”, podrzucić je nocą w „z góry upatrzony i wytypowany do akcji obiekt”, a następnie przy dźwięku fanfar i błysku fotoreporterskich fleszy wejść o 6-tej rano na teren „plantacji konopi” i zwinąć zaspanego właściciela pola, który w tym dniu po raz pierwszy w życiu dostąpił okazji zobaczenia sadzonek konopi na własne oczy.
    Dodajmy – „swoich własnych konopi”….

    • Robinson pisze:

      Mój sąsiad na działce co roku ma grządkę konopii indyjskich. Kiedyś tacy geniusze z gliniarni jak ty wyrwali mu wszystko, zabezpieczyli, wiekszość spalili i zrobili sterty papierów. Po 2 godzinach przyjechał gliniarz bardziej kumaty od tamtych i od ciebie. Mieliśmy z sąsiadem dwudniowego zakrapianego grila na koszt tych niekumatych policjantów. Dlaczego? Ano dlatego, że sąsiad co roku kupuje nasiona legalnie w sklepie ogrodniczym. Nasiona, które zbierze przeznacza dla papużek, które hoduje. Ten typ konopii nie posiada żadnych substancji psychoaktywnych. Podpowiem ci, że w Polsce istnieją odmiany samosiewne, ktore występują w środowiskach ruderalnych. To nazwa od rudery. Dalej juz sobie sam poszukaj bo nie będę tutaj robił wykładu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *