Poradnik dymanego kierowcy. Cz. I. Policja i ręczne mierniki prędkości

 Policjant zarzucił ci, że przekroczyłeś prędkość a ty jesteś pewien, że to nieprawda? Jakie mogą być tego przyczyny? Przyczyny mogą być różne. Poniżej omówione zostaną trzy najbardziej prawdopodobne: symulacja pomiaru, wykorzystanie radaru niezgodnie z instrukcją oraz błędny pomiar spowodowany zakłóceniami pola elektromagnetycznego.

Uwaga! Jeśli prędkościomierz twojego samochodu wskazuje prędkość 65 km/h, to jego prędkość rzeczywista nie przekracza 60 km/h, gdyż „liczniki” samochodowe zawyżają pomiar o ok. 10%. Rzeczywistą prędkość wskazuje natomiast GPS.

1.      Symulacja

Przypadki symulacji przez policjanta dokonania pomiaru są dość częste i stanowią ok. 20 % kwestionowanych pomiarów.

a)      Przyczyny

Podstawową przyczyną symulanckich pomiarów prędkości jest obowiązek wykazania się przez policjanta odpowiednią wykrywalnością wykroczeń. W Policji bardzo ważne są statystyki. Policjant, który nie nakłada odpowiedniej ilości mandatów to zły policjant. Jest zasadą, że policjanci wyjeżdżający na służbę otrzymują limity mandatów, które muszą nałożyć.

b)     Modus operandi

Dokonywanie pomiarów prędkości oraz nakładanie mandatów nie należą do przyjemności,  Policjanci wolą spędzać czas na służbie o wiele przyjemniej. Swoje stanowiska patrolowe ustawiają zwykle w pobliżu przydrożnych barów, przy stacjach paliw itp. Pozycja GPS, którą obserwuje oficer dyżurny wskazuje, że policjanci wykonują swoją czynności przy drodze. A tymczasem oni siedzą sobie w barze…

Później stracony czas trzeba jakoś nadgonić. Wystarczy namierzyć radarem jednego kierowcę i nie kasować jego pomiaru (najlepiej, jeśli jest to niezbyt wysoki pomiar, np. 73 km/h w obszarze zabudowanym). Potem już wystarczy tylko zatrzymywać kolejnych kierowców pokazując im ten sam pomiar. W ten sposób szybko można nadrobić czas stracony w barze i wykonać zaplanowany limit mandatów.

Przykład. Od kiedy zlikwidowano bar przy stacji paliw w miejscowości Stołpie,  drużyna radarowa z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie praktycznie zaprzestała dokonywania pomiarów prędkości w tym miejscu. A wcześniej bywali tam bardzo często.

c)      Okoliczności uprawdopodobniające symulację

Na wyświetlaczu radaru ręcznego wyświetlają się dwie wartości:

  • prędkość,
  • upływ czasu od dokonania pomiaru.

Na złodzieju czapka gore, więc – w przypadkach symulacji –  policjanci pokazują zatrzymanemu kierowcy fotoradar z wyświetloną wartością, trzymając przyrząd w znacznej odległości od oczu kierowcy – tak aby nie dostrzegł ile czasu upłynęło od dokonania pomiaru.

d)     Obrona

Symulacja jest łatwa do wykrycia. Wystarczy podejść bliżej radaru i sprawdzić ile czasu upłynęło od momentu pomiaru. Jeśli poprosisz o okazanie tego wyniku, policjant najprawdopodobniej sam wycofa się z mandatu i stwierdzi, „że coś jest nie w porządku”. Gdyby jednak upierał się przy mandacie: należy jak najszybciej:

  • sfotografować radar w taki sposób aby był widoczny wynik pomiaru a także numer fabryczny urządzenia;
  • należy zażądać okazania dokumentu legalizacji radaru i sfotografować ten dokument;
  • należy zażądać okazania przez policjanta legitymacji służbowej i ją także sfotografować,
  • należy niezwłocznie zawiadomić prokuraturę i nie opuszczać miejsca zdarzenia do jej przyjazdu;
  • ponieważ prokuraturze nie można zbytnio ufać, należy też zawiadomić prasę lub inne media.

Uwaga! Jeśli nie wykonasz powyższych działań, to w aktach sprawy sądowej znajdzie się dokumentacja innego radaru, a  jedynym dowodem na potwierdzenie twojej winy będą zeznania policjantów. Twoje szanse na wygranie sprawy wyniosą wówczas  0%. No chyba, że twój wujek jest prezesem sądu.

2.      Wykorzystanie radaru niezgodnie z instrukcją

a)      Przyczyny

Przypadki używania radaru  przez policjantów niezgodnie z instrukcją są bardzo częste. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim dramatycznie niski poziom wyszkolenia policjantów z wydziałów ruchu drogowego. W okresie PRL większość z nich została by wyrzucona z drogówki za brak posiadanych kwalifikacji. W efekcie  większość pomiarów wykonywanych przez policjantów za pomocą ręcznych mierników prędkości to pomiary błędne (nie zawsze błędy te są na niekorzyść kierowcy).

Dramatyczne w tym wszystkim jest także to, że sądy nie badają kwalifikacji policjantów do wykonania pomiaru określonym urządzeniem, przyjmując „za objawioną” każdą informację, która pochodzi od funkcjonariusza. Zeznania policjanta, w którym stwierdzi on, że jest pewien, że dokonał pomiaru jest w polskim sądzie nie do podważenia. W 90% procent przypadków sądy nie przeprowadzają żadnych innych dowodów i skazują kierowców tylko i wyłącznie na podstawie takiego zeznania. Nawet jeśli zeznanie to jest niedorzeczne.

b)     Przykład

Kierujący pojazdem osobowym zakwestionował pomiar prędkości wykonany przez funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Żninie urządzeniem Iskra 1 w miejscowości Wenecja. Pomiar wykonywany został w odległości ok. 250 m  od tablicy oznaczającej początek obszaru zabudowanego, w warunkach wzmożonego ruchu, gdy w polu widzenia znajdowały się inne samochody.

Wyrokiem z dnia 15 listopada 2012 r. Sąd Rejonowy w Żninie (sygn. akt W 204/12)  uznał kierowcę za winnego tego, że w dniu 2 czerwca 2012 r. przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. W sprawie orzekał sędzia Robert Tuchciński.

Podstawę ustaleń faktycznych stanowiły jedynie zeznania policjanta Michała Robakowskiego, który dokonywał pomiaru oraz zeznań jego kolegi, który nie wiele pamiętał. Michał Robakowski zeznał m. in., że:

„To urządzenie nie ma funkcji by ustawiać zakres odległości. Tak ja na pewno mierzyłem prędkość obwinionego”.

Michał Robakowski z całą pewnością zeznał nieprawdę. Urządzenie Iska 1 ma trzy zakresy pomiaru odległości: 300 m, 500 m i 800 m. Michał Robakowski nie znając zasad działania tego urządzenia zeznał, że był pewien, że zmierzył prędkość obwinionego, gdyż skierował urządzenie w kierunku samochodu, którym on jechał. Michał Robakowski zapewne nie wiedział o tym, że urządzenie typu Iskra 1 wskazuje prędkość pojazdu najszybszego, a nie pojazdu, w którego kierunku „wyceluje się” urządzenie. Jeśli urządzenie było zaprogramowane na najwyższy zakres (800 m), to mogło ono zmierzyć prędkość pojazdu, który będąc w odległości 800 m od urządzenia nie był nawet dla pana Robakowskiego widoczny.  Mogło ono zmierzyć nawet nisko przelatujący samolot…

Sąd nie skorzystał z opinii biegłego. Nie przeprowadził też oględzin miejsca zdarzenia. Przede wszystkim zaś sąd (podobnie jak policjant dokonujący pomiaru) nie zapoznał się szczegółowo z instrukcją urządzenia pomiarowego, a wszelkie wątpliwości zachodzące w sprawie rozpatrzył na niekorzyść obwinionego.

Sędzia Robert Tuchciński w uzasadnieniu wyroku stwierdził:

„Sąd uznał zeznania świadka za wiarygodny dowód w sprawie, bowiem zeznania te są jasne, konsekwentne, a ponadto korelatywne z zeznaniami świadka Damiana Gizy”.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wyrokiem z dnia 28 lutego 2013 r.  utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Żninie (sygn. akt IV Ka 54/13).  Sędzia Jan Kowalski, który ten wyrok wydał, stwierdził w uzasadnieniu swego orzeczenia m. in., że:

„Sąd I instancji w sposób należyty, kompletny i w pełni wyczerpujący przeprowadził postępowanie dowodowe, dokonując następnie kompleksowej, wnikliwej i gruntownej analizy i oceny całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, po czym uczynił jak najbardziej trafne ustalenia faktyczne”.

Niestety sędzia Tuchciński i sędzia Kowalski nie są postaciami wyjątkowymi w polskim wymiarze (nie)sprawiedliwości. W analogiczny sposób orzeka co najmniej 90%  polskich sędziów.

c)      Obrona

Kierujący pojazdem, którego prędkość została zarejestrowana w sposób nieprawidłowy powinien zabezpieczyć na miejscu zdarzenia wszystkie dowody uprawdopodobniającego dokonanie nieprawidłowego pomiaru. Jeżeli pozostawi sprawę własnemu biegowi, jego szanse wygrania sprawy w sądzie  wynoszą ok. 1%. W przypadku zabezpieczenia dowodów szanse te wzrastają kilkakrotnie – nawet do 4%.

Kierowca powinien zażądać od policjantów  okazania dokumentu legalizacji radaru, a następnie sfotografować ten dokument. Powinien też sfotografować radar, którym dokonano pomiaru. Najlepiej uczynić to w ten sposób, aby na zdjęciu był widoczny numer fabryczny urządzenia. W ten sposób kierujący zabezpieczy się przez „podłożeniem” do akt sprawy dokumentacji innego radaru (co zdarza się bardzo często).

Należy sfotografować miejsce zdarzenia, aby zabezpieczyć się przed sytuacją, że policjanci wskażą w sądzie inną miejscowość (co też się zdarza). Dzięki temu (teoretycznie) możliwe będzie przeprowadzenie eksperymentu procesowego.

Należy sfotografować wszystkie urządzenia i przedmioty, które mogły zakłócić pomiar (transformatory, linie wysokiego napięcia, stacje przekaźnikowe itp.)

Należy sfotografować urządzenie, które stanowiło źródło poboru energii radaru (o ile radar nie miał własnego zasilania). Często zdarza się, że tzw. „wtyczka”, do której podłączony jest radar nie ma legalizacji i jest niesprawna. Jeśli nie sfotografujesz tej „wtyczki” oraz samochodu, w którym jest ona zamontowana – nigdy nie ustalisz, czy urządzenie to było sprawne.

 Przepisy postępowania administracyjnego, jak też postępowania w sprawach o wykroczenia nie dają kontrolowanemu kierowcy żadnych praw (w takim kraju żyjemy). Dlatego o dalsze informacje należy występować w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej. W tym trybie należy przede wszystkim zweryfikować, czy policjant dokonujący pomiaru posiada kwalifikacje do obsługi określonego urządzenia. Należy się w tej sprawie zwrócić do Komendanta Powiatowego (miejskiego) Policji.

Oto wzór takiego wniosku:

 zninb

3.      Błędny pomiar z powodu zakłóceń pracy urządzenia

a)      przyczyny

Odporność na zakłócenia pola elektromagnetycznego jest kluczowa dla poprawności pomiaru prędkości cyfrowym miernikiem mikrofalowym (radarem/ fotoradarem) w świecie wypełnionym liniami wysokiego napięcia, nadajnikami radiowymi, czy rożnego rodzaju czujnikami radarowymi. Niestety tej odporności na zakłócenia nikt w Polsce nie bada. Większość urządzeń, które zostały zalegalizowane nie jest poddana odpowiednim testom na odporność na zakłócenia pola elektromagnetycznego. Stąd przypadki wykonania błędnych pomiarów z powodu zakłóceń pracy urządzeń pomiarowych muszą być częste.

Szerzej na ten temat można poczytać tutaj: http://www.damskomesko.pl/2013/01/pytamy-gumisia/

b)     Obrona

 W przypadku błędnego pomiaru, którego przyczyną były zakłócenia pola elektromagnetycznego, szanse udowodnienia tego przed polskim sądem są znikome.  Polskie sądy nie stawiają sobie za cel ustalenie rzeczywistych faktów. W standardowej sprawie o wykrocznie sąd dysponuje jedynie świadectwem legalizacji radaru. Dowód ten nie ma jednak żadnego znaczenia dla określenia sprawności urządzenia w dniu dokonania pomiaru, gdyż:

  • od momentu legalizacji urządzenie mogło się popsuć (np. z powodu nieprawidłowego użytkowania);
  • nie przeprowadza się żadnych dowodów na to, czy teoretycznie sprawne w dniu zdarzenia urządzenie nie zostało zakłócone z powodu zaburzeń pola elektromagnetycznego;
  • sąd nie ma żadnej pewności, czy dostarczony przez Policję dokument legalizacji dotyczy tego właśnie urządzenia, które rzeczywiście było wykorzystywane w danym dniu i miejscu.

Dlatego w celu zwiększenia swoich szans przed sądem, należy dokonać wszystkich czynności, o których mowa była w punkcie 2. Dzięki temu będziemy przynajmniej pewni, jakim urządzeniem dokonany został pomiar. Być może ktoś trafi na uczciwego sędziego, który przeprowadzi dowód z opinii biegłego  na okoliczność ustalenia stopnia odporności urządzenia na zakłócenia pola elektromagnetycznego.

                                                                                                         Artur Mezglewski

Ten wpis został opublikowany w kategorii Policja, Ręczne mierniki prędkości. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

40 odpowiedzi na Poradnik dymanego kierowcy. Cz. I. Policja i ręczne mierniki prędkości

  1. Janusz pisze:

    Czy policjant robiąc zdjęcie ręcznym fotoradarem musi zatrzymać dany pojazd aby wystawić mandat, czy poprostu robią sobie ot tak fotki, a później rozsyłają mandaty pocztą? Na liczniku miałem 65km/h gdzie ograniczenie właśnie było 60km/h, więc uważam że nie przekroczyłem prędkości bo liczniki zawyżają. Widziałem dużo wcześniej patrol i świadomie utrzymywałem taką prędkość, ale mimo to w radarze był błysk, i policjant cały czas we mnie celował i się patrzył, ale nie zatrzymywał.
    Więc nie wiem o co chodzi? Trasa na Lublin, ogólnie to masakra, ja jadę przepisowo, a wszyscy na ogonie, wyprzedzają po złości, tak jakby w ogóle nie było ograniczeń.

  2. Tomek pisze:

    Witam
    Będąc na stacji paliw podjechała do mnie policja twierdząc że przekroczyłem prędkość w terenie zabudowanym o 26km/h, bardzo się z dziwiłem bo nigdzie po drodze ich nie widziałem, na to „pan” policjant twierdzi że pomiaru dokonywał ok 100m dalej niż jest stacja paliw i machał mi żebym do niego podjechał na co odpowiedziałem mu że machać to można sobie do kolegi a ich nawet nie widziałem bo jak wcześniej wspomniałem skręciłem do CPN-u. ale mało tego pomiar został zrobiony z odległości 500 m. Moje pytanie brzmi, czy „panowie” policjanci mieli prawo tak postąpić ???

  3. Robert M pisze:

    Apropos policji z Koła.Jadąc z dozwoloną prędkością ok.90.zdjąłem noge z gazu widząc znak teren zabudowany ,zwarzywszy na fakt że często tam suszą wzmogłem czujność i w oddali ok.250m.(zmierzyłem następnego dnia)zauwarzyłem nieoznakowany jak się okazało radiowóz.Na wszelki wypadek zachamowałem tuż przed znakiem do dozwolonej prędkości ,o dziwo zostaje zatrzymany za przekroczenie prędkości o ponad 30km./h.Podobno wiarygodny pomiar z ręki radarem typu iskra 1 to max 90metrów ,a do znaku było ok.150metrów.Przyjąłem 200zł.mandatu po krótkiej dyskusji z policjantem. X.(nie przedstawił się)uświadomiwszy sobie,że kopanie się z koniem nie ma sensu.Najbardziej mnie wkurwia fakt,że w przypadku odmowy mandatu musiałbym udowodnić i udokumentować swoją niewinność przed sądem,gdy policjant nic nie musi.Natychmiast po tym zdarzeniu zakupiłem kamerkę samochodową z wyświetlaną prędkością,zróbcie to samo by nie dać się dymać przez stróżów(prawa).!

  4. bodziopl pisze:

    Witam !
    Mam szansę przyczynić się do wygrabia przez kierowcę sprawy kontra ISKRA – 1 , w pobliżu linii W.N. potrzebuję do tego danych o odporności ISKRY na pole elektryczne krążą dane że to 3V/m, a norma mówi że ma być 10V/m a w miejscu pomiaru mogę tak policzyć że wyjdzie ponad 10v/m. DANE MUSZĄ BYĆ Z WIARYGODNEGO ŹRÓDŁA ! normy PN, GOST, EN, dane fabryczne ISKRY, bo nic miarodajnego nie mogę znaleźć ? ;(

    • pioter pisze:

      Napisz na adres spnd małpeczka interia.pl, to Ci podeślę część mojego pisma procesowego odnośnie natężenia pola.

      • Darek pisze:

        prosze mi taka wysłać też mam taka sprawe zmierzono mi prętkość przy lini wysokiego napięcia z góry
        Dziękuje Darek

  5. piotr pisze:

    Ciężki przypadek osobnika powinno się izolować od społeczeństwa ale widać w tej instytucji kozioł na dole i kozioł na górze… Nie polecam kontaktu nikomu i radzę ominąć szerokim łukiem…
    Zero kultury ani nabytej ani wrodzonej… Ciężki wstyd i żenada…

  6. ala pisze:

    Znam tegoż Kozła i pewnie kiedyś trafi na swojego rywala i myślę że to nie długo nie spotkałam dotąd takiego osła.
    Ludzie kto takich ułamków zatrudnia.

  7. rafał pisze:

    W dąbrowie tarnowskiej czyli mieście cudów w policji zatrudnienie znał koziołek matołek i rąbie niewinnych ludzi non stop. Komendant trzyma tego osobnika bo ma z głowy wyniki. Wynik tego jest opłakany Kozioł w akcji to niebezpieczne zjawisko uważaj bo to jest mega gwiazda absurdu.

  8. RAV pisze:

    Witam serdecznie. Mam pytanie, czy niżej przytoczone rozporządzenie może skutecznie obronić mnie przed nałożeniem grzywny w drodze mandatu za przekroczenie prędkości?
    Oczywiście chodzi o pomiar prędkości radarem, który nie posiada możliwości identyfikacji pojazdu, którego prędkość jest mierzona.

    ROZPORZĄDZENIE MINISTRA GOSPODARKI, PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ
    z dnia 20 stycznia 2004 r. w sprawie wymagań metrologicznych, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym.
    § 13. Konstrukcja przyrządu radarowego powinna umożliwiać:
    1) identyfikację pojazdu, którego prędkość jest mierzona;
    2) ustawienie kata osi wiazki fal promieniowania elektromagnetycznego w zakresie od 0 ° do 30 ° z błędem nie większym niż ± 0,5 % wartości określonego kąta;
    3) odróżnienie pomiaru prędkości pojazdu nadjeżdżającego od oddalającego się.

    • Admin pisze:

      Obawiam się, że nie. Otóż w powszechnej i jedynie słusznej interpretacji totalitarnych władz rzekomo demokratycznego państwa, zupełnie wystarczające jest, gdy oprator radaru (tj. funkcjonariusz) zidentyfikuje pojazd. Taka projekcja identyfikacji pojazdu dokonana w umyśle funkcjonariusza jest przesłanką wystarczającą do nałożenia mandatu…

      • RAV pisze:

        Ja rozumiem, że wzięta z sufitu zasada o wyższości racji funkcjonariusza nad oskarżonym obowiązuje.
        Ale tu chodziłoby o obrazę prawa materialnego. Przyrząd do pomiaru prędkości nie spełnia wymagań rozporządzenia, co za tym idzie pomiar taki nie może być dopuszczony jako dowód w sprawie.
        Znalazłem również ciekawy link, który chyba potwierdza moje i Admina przypuszczenia. Pierwszy wyrok, w mojej ocenie kuriozalny oczywiście skazujący, ale na szczęście nie ostał się w drugiej instancji i kierowca został uniewinniony. Wyrok jest już prawomocny. Zapraszam do lektury:
        Bardzo niebezpieczny wyrok

    • Krzysiek pisze:

      Zgodnie z tym rozporządzeniem:
      1) żaden polski radar nie identyfikuje pojazdu, którego prędkość mierzy – bo zwyczajnie nie posiada takiej opcji !!!
      2) ten punkt jest wprost zabójczy, bo praktycznie w warunkach polowych nie da się utrzymać takiej tolerancji utrzymania kąta pomiaru – cóż bowiem oznacza, że: „ustawienie kąta osi wiazki fal promieniowania elektromagnetycznego w zakresie od 0 ° do 30 ° z błędem nie większym niż ± 0,5 % wartości określonego kąta” – tylko to, że dla 30 stopni ten błąd wynosi zaledwie 0,15 stopnia, a dla 15 stopni połowę tego – bo mowa o kącie OKREŚLONYM. Takie ustawienia (i nawet bardziej precyzyjne) to mają celowniki armatnie w czołgach, bo przy takim błędzie , to zamiast trafić w cel można by własnego dowódcę ustrzelić:)
      3) tu akurat sprawa jest jasna, o ile jakiś tuman nie będzie się upierał, że ciężarówka jedzie z prędkością 150 km/h do tyłu …

      • Lubuszanin pisze:

        @Krzysiek
        § 13. Konstrukcja przyrządu radarowego powinna umożliwiać:
        1) identyfikację pojazdu, którego prędkość jest mierzona;

        Teraz uwaznie przeczytaj ponizsze:
        Konstrukcja przyrządu radarowego w kraju takim jak nasz jak najbardziej umozliwia identyfikacje pojazdu. Elementem składowym konstrukcji owej jest bowiem policjant.
        Zatem policyjny przyrząd pomiarowy do mierzenia prędkości obiektów poruszających sie po drodze jest to radar + policjant.
        Dzięki policjantowi radar identyfikuje obiekt i w ogóle – jako konstrukcja pomiarowa – nabiera mocy prawnej (gdyby policjant oddał prostytutce nie tylko swoja kurtkę – jak to bylo w przypadku pod Bydgoszczą – ale i radar a ta zmierzyłaby predkość samohodu to taki pomiar nie miałby mocy prawnej. Ale gdyby owa prostytutka była w trakcie hm ten tego z funkcjonariuszem i jednocześnie dokonywała pomiaru – to z racji połaczenia… sąd miałby podstawy aby taki pomiar uznać).

        Niestety w rozporządzeniu nie jest napisane że identyfikacja obiektu ma być jednoznaczna/bezbłędna. Więc prawo nie jest naruszone 😉

        To trochę jak z komornikiem który wycelował swoje żądło w dłużnika o tym samym imieniu i nazwisku ale jednak nie w tego właściwego, bo ten właściwy ma inny pesel i mieszka gdzieś indziej. Jak wiesz, komornik nie ma obowiązku weryfikacji danych i też mu g… zrobisz.

        Ponieważ w oczach sądu zwykły obywatel ma niższą rangę (z reguły z nielicznymi wyjątkami jest to poziom śmieciowy) niż funkcjonariusz publiczny w kontekście ZAUFANIA więc od razu stoisz na gorszej pozycji.

        Tak na marginesie, zawsze mnie śmieszy kiedy sąd wskazuje na zaufanie do funkcjonariusza uznając wiarygodność zeznań policjanta i argumentując to iz ten nie ma interesu w tym aby niewinnie oskarżyć. Otóż interes ma. Wykonać plan (nieważne jak) i nie narazić się przełożonemu. Z tym że tej tezy nie udowodnisz, bo w Policji takich rozkazów nie wydaje się na papierze tylko w przestrzeni słownej z użyciem całej gamy wulgaryzmów pod adresem zwykłych policjantów. Czasami jakieś nagranie z takiej „konferencji” przenika do sieci.

    • 31węzłowy Burke pisze:

      Poszperaj w internecie bo wyroki korzystne dla kierującego już były. Niestety, nie zapisałem szczegółów. Pozdr.31

    • podróżny pisze:

      Obecnie obowiązuje nowa ustawa z lutego 2014 roku i też jest obowiązek identyfikacji namierzonego pojaazdu przez przyrząd .dot. Iskry-1..I choć przyrząd takiej nie posiadał sprawę przegrałem z uwagi na stronniczość tzw.sądu (nawet nie przyjęto mojego wniosku dowodowego jakim jest owa ustawa,….ludzie żyjemy w państwie totalitarnym i koniec.Precz z komuną to mało powiedziane.Wysłałem też protest do rzecznika tych warchołów i nic oto kopia,,..Protestuje przeciwko uprawianiu wyłudzania pięniędzy od kierowców – przez policyjnych warchołów – pod pretekstem rzekomego przekraczania dozwolonej prędkości .Preceder ten w wielu przypadkach -jak i w moim – ma jedynie na celu ściąganie pieniędzy do budżetu i poprawiania tzw. policyjnych statystyk , przybierając rozmiary dobrze zorganizowanej grupy przestępczej , zapominając o tym że funkcjonariurz jest na utrzymaniu polskiego podatnika ,powinien zatem rzetelnie mu służyć a takżę być osobą zaufania publicznego. ..uprawianie takich precederów jest wysoce szkodliwe i niemoralne społecznie .To obrzydliwe

      Proszę o wyjaśnienia tych ekscesów

      • Krzysiek pisze:

        Nikt tych „ekscesów” nie wyjaśni.
        Jedynym rozwiązaniem jest rewolucja i skrócenie o „łeb” tych wszystkich szumowin milicyjono-policyjno-prokuratorsko-sędziowkich.
        Dopiero wtedy rozum im do „łba” wróci. Będzie co prawda za późno, ale następcy „zrozumnieją”….

  9. pit pisze:

    witam
    mam pytanie – kilka dni temu zostalem złapany przez policje na przekroczeniu predkości – wg policji 103 na 50 – przyjalem mandat ale nie dawalo mi to spokoju i zacząlem analizować zapis na mojej kam, samochodowej i:
    1) pomiar był zrobiony jak byłem na luku drogi
    2) po obliczeniach moja predkość nie była wieksza niż 80 km/h
    pytnie czy można jakoś sie odwołać i anulować nałożony nieprawidłowo mandat z góry dziekuje

    • Admin pisze:

      Nie ma takiej możliwości.

      • 31węzłowy Burke pisze:

        Chyba że polucjanci przyznają się nie potrafią mierzyć bo nie mieli ani wiedzy skończonych odpowiednich kursów ; patrz raport NIK o polucji drogowej. Spróbuj ich trochę pomęczyć i napisz do nich czy są przeszkoleni, czy mają te kursy itd. Swoją drogą to 80 na 50 ( uzasadnionej jak sądzę ) to i tak dużo za dużo. Ale pomęcz ich trochę , po nazwiskach zresztą.31

        • pioter pisze:

          Nic z tego 31, nawet jakby polucjanci przysięgali na głowy rodziców i prochy przodków, że oszukali, nic nie zmierzyli, prędkość na wyświetlaczu była nabazgrana flamastrem, etc., nic sytuacji już nie zmieni – pit przyjął mandat za czyn, który jest wykroczeniem – nie ma żadnej instytucji, która by mu mogla mandat anulować (art. 101 kpow)

    • 31węzłowy Burke pisze:

      A tu niespodzianka : Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Zamościu wyrok z uzasadnieniem dnia 13.01.2014 , sygn. II Ka 779/13 w sprawie obwinionego kierującego z art. 92a kw. Wyrok godny zapoznania choćby ze względu na miażdżącą ocenę polucji drogowej. W świetle tego wyroku to raport NIK o polucji drogowej jest wręcz łagodny. A dla Pana Sędziego pełen szacunek .31

      • ToT pisze:

        Dzisiaj w Powierciu (gm .Koło) chcieli wcisnąc mi predkość 71/50. Wiedziałem, że stoja (sympatyczni kierowcy dali znać) i na 100% nie przekraczałem 60km/h. Zdziwiłem się jak powodem zatrzymania nie była rutynowa kontrola ,a rzekoma prędkość 71km/h. Mandatu nie przyjąłem. Po przeczytaniu powyższych komentarzy zacząłem się zastanawiać, gdzie faktyczne miejsce 'Kowalskiego”,czego próbkę miałem już w kolskim komisariacie podczas oczekiwania na złożenie zeznań (ponad 1.40h).-;”mógł przyjąć mandat-niech czeka,może zmięknie” .”po co w dwóch go przesłuchiwać? odp .może w dwóch łatwiej przekonać go do słuszności sprawy” -takie zza nie domkniętych do końca drzwi.Będę walczył-trzymajcie kciuki

    • Krzysiek pisze:

      Sorry @pit, ale:
      1) im większy kąt pomiaru, tym bardziej radar zaniża prędkość, bo mierzy wtedy składową najbardziej równoległą do osi pomiaru, a ta jest mniejsza od prędkości wypadkowej;
      2) przedstaw te obliczenia – nie wstydź się – zawsze można je sprawdzić;
      3) w tej kwestii odpowiedział Admin – jest już pozamiatane…
      PS: 103/50 czy 80/50 to i tak między 500/300 PLN i 10/8 punktów…

  10. ed.emeryt pisze:

    Jechaliśmy w Bieszczady na wczsy. na początku września 2013 i w okolicach Tarnowa zostaliśmy zatrzymani za przekroczenie prędkości (101 km/h) w terenie zabudowanym; efekt 500 zł i10 pkt karnych;
    partol policji był usytuowany ca 35 mtr za tablicą oznaczajacą teren zabudowany;
    widoczność drogi od stanowiska policji z radarem ca 200 mtr;
    samochód zatrzymałem bez pisku opon przy policjancie z radarem i lizakiem;
    wobec tego niemożliwe żebym jechał na odcinku choćby 1 – 2 mtr z tą szybkością licząc od tablicy teren zabudowany a mimo to uznałem iż mając rację i tak nie wygram, przyjąłęm mandat;
    istotą rzeczy w tej sprawie jest :
    niemożność ustalenia odległości pomiaru jadącego pojazdu od radaru;
    (bo w tej sprawie niewątpliwie był to pomiar z przed tablicy obszar zabudowany)
    przemyślany i perfidnie wybrany odcinek drogi do pomiaru przez ruchomy patrol policji;
    skuteczność policyjnego działania odnośnie tego punktu pomiaru na tej trasie przypuszczalnie wynosi 100 %;

    I tak ku przestrodze innych użytkowników uczulam kierujących jadących z Kielc a zbliżających się do Dąbrowy Tarnowskiej o szczególną uwagę ponieważ aktywność lokalnych służb do uzupełnienia regionalnego budżetu jest wysoko wyspecjalizowana;
    z pozdrowieniami – ed.emeryt.

  11. Kris pisze:

    Panie i Panowie, jadąc nad morze zatrzymała mnie „kianka” z wideorejestratorem, był upalny dzien okolo 35 st C. Policjanci sporządzali dokumentacje itd trwalo to okolo 15-20 minut. Radiowóz przez cały ten czas miał włączony silnik. Czy na postoju nie powinien być wyłączony?

  12. Siekieradek pisze:

    Ja chciałem pouszyć temat fotoradarów w samochodach itd. Co do lamp to sprawa w dziwny sposób się wyjaśniła, a mnie interesuje temat użądzeń zamontowanych wewnątrz pojazdu. Zabrania się umieszczania przedmiotów które ograniczają pole widzenia kierowcy.W itd przepis ten nie ma zastosowania.

  13. Bodek pisze:

    A ja mam pytanie innego rodzaju. Jeśli policja mnie złapie na przekroczeniu dozwolonej prędkości i jest do fakt, z którym nie dyskutuję (bo zgadza się z moim odczytem w samochodzie), ale miejsce/pora/okoliczności sprawiają, że czyn wydaje się mieć małą szkodliwość społeczną… to jest w ogóle szansa aby sąd tak to uznał?

    Czy złodzieja mojego radia, czy lustetek albo nawet „chwilowego” złodzieja mojego samochodu uwolni, bo szkodliwość mała. A mnie przekraczającego o 12km/h w miejscu wolnym od zagrożeń życia, zdrowia, hałasu itd. przykładnie ukarze?

    • redakcja pisze:

      Szanowny Panie,
      tak właśnie w Polsce zwykle się dzieje. Złodzieja puszczą wolno, łapówkarza uniewinnią, a Pana skażą za przekroczenie prędkości o 5 km/godz. A nawet nie musi pan tej prędkości faktycznie przekroczyć. Wystarczy, że funkcjonariusz zezna, że było inaczej.

  14. Lubuszanin pisze:

    Nic nie trwa wiecznie. Padło już niejedno imperium. Czasami państwo się odradza, ale to pod pewnymi warunkami. Nie martw się na zapas, tym bardziej, że nie masz wpływu na to państwo. Sporo ludzi to zrozumiało i po prostu to państwo olało – znaczy się wyjechało.

  15. Krzysiek pisze:

    W dawnych czasach, gdy traktami i gościńcami podróżowali nasi przodkowie końmi, zaprzęgami lub pieszo, napadali na nich rozbójnicy. Celem napaści był z reguły dobytek przewożony zaprzęgiem, koń (pojazd) lub dobytek niesiony w kuferku, a chociażby sakiewka czy odzienie podróżnego. Rozbójnicy z reguły nie mordowali, chyba, że podróżni stawiali zbrojny opór, ale wtedy również często gęsto sami tracili swe rozbójnicze życie. Dobrzy władcy w obronie swych poddanych wyprawiali regularnie na trakty zbrojnych co by tych zbójców przetrzebiali tak, jak wyrywa się chwasty. No i wzdłuż traktów po takich „akcjach antyrozbójniczych” wisiały truchła zbójców na przydrożnych drzewach, ku przestrodze następnym zbójcom.
    Minęły wieki, władcy spoczywają w kryptach królewskich, lud „wziął sprawy w swoje ręce” i „wybrał sobie spośród siebie swoich nowych „władców”. Ci twórczo rozwinęli myśl rozbójniczą i zaadoptowali ją do nowych czasów. Oczywiście nikt nie myśli już napadać podróżnych w celu rabunku ich dobytku, pojazdów czy odzienia, ale każda władza, a więc i „władza ludu” lubi pieniążki, więc wymyślono sposób na uszczuplenie sakiewek współczesnych podróżnych. DLA DOBRA PODRÓŻNYCH wprowadzono ograniczenia prędkości (co by się nie pozabijali od jej nadmiaru), zakazano postojów w jednych miejscach (co by im zatrute środowisko nie zaszkodziło) a w innych umożliwiono, ale często za opłatą. I tak oto czasy się zmieniły, ale zasada „golenia” podróżnych już pozostała. Są jednak różnice na ..NIEKORZYŚĆ współczesnych podróżnych. O ile nasi pradziadowie mogli się przed zbójcami wybronić, my musimy być grzeczni i potulni, bo „podskakiwanie władzy” może się dla nas źle skończyć. I zostaniemy oskarżeni o…”napaść na funkcjonariusza”, a to bardzo poważny zarzut, bo funkcjonariusze DEMOKRATYCZNEGO PAŃSTWA PRAWA są z definicji NIETYKALNI ! Jeśli jednak odważymy się dochodzić swych praw, no to nam następni funkcjonariusze „państwa prawa” z głowy wybiją jakiekolwiek mrzonki o „sprawiedliwości”. Tak oto „demokratyczne państwo prawa” rozprawiło się ostatecznie ze zbójcami w ten sposób, że…SAMO STOSUJE ROZBÓJNICTWO NA DROGACH !!!
    Bo jedynym prawem, tak przed wiekami, jak i dzisiaj było i jest: ŁUPIĆ PODRÓŻNYCH !!!

    • Lubuszanin pisze:

      Jako że łupienie polega głównie na przekierowaniu strumienia nominałów NBP, proceder ten jest i będzie tolerowany przez (z)łupione społeczeństwo. Rzecz bowiem w tym, iż społeczeństwo doskonale rozumie, że z systemem nie wygra. Ba, ono nawet nie widzi potrzeby takiej wygranej. Dlaczego? Pieniądz to tylko pieniądz. Raz się go traci, innym razem zdobywa. Społeczeństwo nauczyło się i przyzwyczaiło się że pewne straty są nieuniknione. Nie są to jednak straty nie do odrobienia. Te parę stów (tysięcy) zrabowanych na drodze kierowca doliczy do faktury za za swoje usługi. Jeśli owe parę stów doliczonych „nagle” wzbudzi zdziwienie klienta naszego kierowcy, otrzyma on proste wyjaśnienie: Panie szanowny, wszędzie koszty idą w górę. Takie życie.

      • Krzysiek pisze:

        Te koszty funkcjonowania systemu z roku na rok powodują coraz większe straty kapitału społecznego, a co za tym idzie degrengoladę całego państwa i społeczeństwa. Zasada działania tego systemu jest identyczna jak zasada działania organizmu zaatakowanego przez nowotwór. W początkowym stadium choroby organizm doskonale daje sobie radę z nielicznymi komórkami nowotworowymi, które zwyczajnie ignoruje. Te pasą się na organizmie żywiciela i mnożą na potęgę. Coraz większą część zasobów energetycznych i materialnych organizm przeznacza na zaspokojenie niepohamowanych potrzeb nowotworu. Po osiągnięciu stanu, w którym nowotwór opanowuje mózg żywiciela, ten staje się już bezbronny. W końcu cała energia idzie na zaspokojenie roszczeń nowotworu i wysiadają, dosłownie, coraz to kolejne organy decydujące o życiu jedynego żywiciela. W końcu nowotwór doprowadza do jego i swojej śmierci. I taka właśnie jest swoista „logika” istnienia i działania państwa i narodu polskiego, których los jest już przesądzony. Amen.

        • Lubuszanin pisze:

          Ależ mylisz się strasznie. Biologiczny nowotwór ma rzeczywiście „klapki na oczach” co w konsekwencji prowadzi do jego śmierci. W kontekście społecznym opisywany przez Ciebie nowotwór wcale nie jest taki głupi jak sądzisz. On wbrew pozorom wie jak daleko (i długo) może się posunąć i kiedy dać dyla. To nie jest nowotwór przypadkowy, tylko doskonale zorganizowany z doświadczeniem setek lat. Polecam książkę „Wojna o pieniądz”.

          • Krzysiek pisze:

            W przypadku państwa poszczególne komórki nowotworowe oczywiście przeżyją natomiast państwo nie. To już było w naszej historii nie raz…

  16. Tomus60 pisze:

    Nie każda ręczna „suszarka” ma czas dokonania pomiaru sam miałem okazje znaleźć się w sytuacji gdzie pomiar zawierał tylko prędkość i odległość mierzonego pojazdu. Była to suszarka laserowa pan władza próbował we mnie wmówić że ten sprzęt nie podaje czasu pomiaru, wydało mi się to mało prawdopodobne. Na dokładke pomiar był przeprowadzony na opadajacym w dół łuku drogi (skrzyżowanie wielopoziomowe) a pan władza stał na górce i przekonywał że w tych warunkach pojazd rzekomo jadący 120 km/h był dokładnie prowadzony przez niego.

  17. wirecki pisze:

    Uznanie i podziękowanie za ten materiał, daje dużo do myślenia i obrony przed fotoradarową nagonką na kierowców. A jak ważna dla policji jest statystka i kreowane na jej podstawie strategia oraz taktyka działania drogówki pokazuje np. „(Pręd)Kość niezgody” na http://www.autosalonpomorski.pl. Nierzetelna ocena przyczyn zdarzenia, o czym mówią też emerytowani policjanci, najczęściej zaczyna się słowami o niedostosowaniu prędkości do panujących warunków… Stąd uzasadniona obawa, potwierdzona zresztą raportem NIK o wynikach kontroli bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce z marca 2011 r., że nie nadmierna prędkość, ale zły stan infrastruktury drogowej jest największym zabójcą. To chyba jednak zbyt trudne, aby coś zaświtało sędziom i tym łbom pod białymi czapkami.

Skomentuj ToT Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *