Legalne oraz nielegalne sposoby uniknięcia odpowiedzialności za niewskazanie sprawcy wykroczenia (art. 96 § 3 k.w.)

Artur Mezglewski

Sankcja za popełnienie wykroczenia z art. 96 § 3 k.w. (niewskazanie sprawcy wykroczenia drogowego) jest praktycznie nie do wyegzekwowania. Są na to legalne i nielegalne sposoby. W niniejszym artykule omówione zostaną jedne i drugie.

Ujawniamy też w jaki sposób Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński potraktował Stowarzyszenie Prawo na Drodze, które walczyło o uczciwe i rzetelne zbadanie konstytucyjności przepisów penalizujących (kryminalizujących) karanie właścicieli pojazdów, którzy odmawiają denuncjacji osób najbliższych. Sędzia Rzepliński włożył wiele wysiłku w to, aby wyeliminować SPnD z udziału w rozprawie przez Trybunałem Konstytucyjnym. Jego działania były nie fair – tak w stosunku do Stowarzyszenia, jak i w stosunku do wszystkich właścicieli (posiadaczy) pojazdów, których zmusza się do denuncjowania organom ścigania własnych dzieci, żon, mężów i własne rodzeństwo.

 1. Legalne możliwości uniknięcia odpowiedzialności z art. 96 § 3 k.w.

Właściciel lub posiadacz pojazdu jest obowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie. Są jednak trzy legalne możliwości uniknięcia odpowiedzialności z art.96 § 3 k.w.:

  • w sytuacji kiedy właściciel sam był sprawcą wykroczenia,
  • kiedy pojazd użyty był wbrew woli i wiedzy właściciela,
  • gdy do właściciela nie dotarło żądanie uprawnionego organu.

a) Od obowiązku denuncjacji zwolniony jest właściciel, jeśli to on sam był sprawcą wykroczenia

Trybunał Konstytucyjnych w orzeczeniach z dnia 30 września 2015 r. (K 3/13) oraz z dnia 3 listopada 2015 r. (SK 64/13) wyraził stanowisko, że właściciel pojazdu – jeśli to on był sprawcą wykroczenia drogowego – nie musi w ogóle reagować na zapytanie kierowane przez straż miejską lub Inspekcję Transportu Drogowego o wskazanie osoby, która kierowała pojazdem w chwili popełnienia wykroczenia.

Poniższy fragment wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego – w identycznym brzmieniu – zawarty został w uzasadnieniach obu wskazanych powyżej orzeczeń (K 3/13 oraz SK 64/13):

„Odpowiedzialność za wykroczenie określone w art. 96 § 3 k.w. jest bowiem wyłączona w sytuacji, gdy właściciel lub posiadacz pojazdu uchyli się od obowiązku wskazania, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie w ramach prawa do obrony na podstawie art. 74 § 1 k.p.k. w związku z art. 20 § 3 k.p.w. Właściciel lub posiadacz pojazdu nie ma zatem obowiązku wskazania, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, jeżeli sam tym pojazdem kierował lub go używał i dopuścił się np. wykroczenia przekroczenia prędkości zarejestrowanego za pomocą urządzenia rejestrującego”

„W naszym porządku prawnym nie jest dopuszczalne domniemanie, że właściciel (posiadacz) pojazdu, który nie wskazał, komu powierzył pojazd do kierowania (używania), jest sprawcą wykroczenia polegającego np. na przekroczeniu dopuszczalnej prędkości”.

W konsekwencji Trybunał uznał, że właściciel lub posiadacz pojazdu, w granicach prawa do obrony, nie ma obowiązku wskazywania komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, jeżeli on sam nim kierował, a tym samym powyższa sytuacja nie jest objęta odpowiedzialnością za wykroczenie z art. 96 § 3 k.w.”

Powyższy pogląd wyrażony przez TK jest oczywisty, słuszny i bezdyskusyjny. Każdemu przecież człowiekowi przysługuje konstytucyjne prawo do obrony (art. 42 ust. 2). Prawo to wyraża się m. in. w tym, że żaden sprawca przestępstwa lub wykroczenia nie ma obowiązku współpracy z organami ścigania oraz dostarczania tymże organom dowodów własnej winy.

Szkoda tylko, że Trybunał doszedł do powyższego poglądu tak późno. No i szkoda, że wyraził go „pokątnie” – czyli nie podczas ustnego ogłoszenia wyroku, który transmitowany był na cały świat, a jedynie w pisemnych uzasadnieniach, do których treści mało kto dotarł…

 b) Użycie pojazdu bez woli i wiedzy właściciela (posiadacza)

Artykuł 96 § 3 k.w. penalizuje obowiązek, wyrażony w art. 78 ust. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. W dyspozycji zaś wskazanego przepisu zaznaczono wyraźnie, że obowiązek wskazania, komu został powierzony pojazd, nie istnieje, jeśli pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę, czemu nie mógł się oprzeć.

W doktrynie podnosi się, że owa „ekskulpacja” może mieć miejsce jedynie wtedy właściciel podjął określone czynności uniemożliwiające użycie pojazdu, na przykład zamknął drzwi samochodu. Natomiast niespełnieniem tego obowiązku jest m.in. zostawienie kluczyków do samochodu w ogólnie dostępnym miejscu lub dopuszczenie do tego, że w podmiocie gospodarczym z pojazdu korzystały bliżej nieokreślone osoby (A. Skowron, R.A. Stefański).

 c) Niedoręczenie żądania właścicielowi do rąk własnych

Brak odpowiedzi na pisemne na żądanie o wskazanie kierującego może być potraktowany jako niezrealizowanie obowiązku – ale tylko w sytuacji, gdy adresat osobiście odebrał pismo zawierające to żądanie (R.A. Stefański). Doręczenie pośrednie (np. za pośrednictwem dorosłego domownika lub administratora domu) lub zastępcze rodzą wątpliwość, czy do żądanie dotarło do adresata.
Tym bardziej nie można nikomu postawić zarzutu z art. 96 § 3 k.w., jeśli pisma zawierającego żądanie wskazania nikt nie odebrał. Na ten temat szerzej pisaliśmy przed rokiem: https://prawonadrodze.org.pl/sami-mozemy-zlikwidowac-fotoradarowe-straze-gminne-yes-we-can/http://

2. Nielegalne sposoby uniknięcia odpowiedzialności z art. 96 § 3 k.w

Właściciele (posiadacze) pojazdów często uciekają się nielegalnych sposobów uniknięcia odpowiedzialności za wykroczenie z art.96 § 3 k.w. Większość z tych sposobów oparta jest na kłamstwie. Do najskuteczniejszych należą:

  • wskazanie osoby, która niedawno zmarła (ale żyła w dniu wykroczenia drogowego);
  • przyznanie się do kierowania pojazdem dwóch osób na raz (nie można wtedy skazać żadnej z nich);
  • wskazanie kilku osób, które jednocześnie korzystały z pojazdu,
  • wskazywanie „łańcuszkowo” kolejnych osób przez kolejnych wskazanych (właściciel wskazuje Adama jako osobę używającą, Adam wskazuje Bogdana, Bogdan wskazuje Czesława, Czesław wskazuje Damiana – i tak aż do przedawnienia sprawy.

Ciekawych sposobów uniknięcia odpowiedzialności za omawiany czyn dostarcza samo życie. Jeden z nich opisany został na naszej stronie pod datą 8 maja 2015 r. (trzeba sobie ten tekst odnaleźć samemu, bo jakieś „służby” uniemożliwiły jego podlinkowanie).

3. Nieelegancka gra Prezesa Trybunału Konstytucyjnego

W sprawie konstytucyjności art. 96 § 3 k.w. w Trybunale Konstytucyjnym zainicjowane zostały trzy sprawy:

Trybunał Konstytucyjny jako pierwszą rozpatrzył pytanie prawne P 27/13, a wiec sprawę złożoną najpóźniej. Posiedzenie Trybunału w tym przedmiocie miało miejsce 12 marca 2014 r. W dalszej kolejności – na rozprawie w dniu 30 września 2015 r. – Trybunał rozpatrzył wniosek Prokuratora Generalnego. Natomiast skargę Stowarzyszenia Prawo na Drodze Trybunał Konstytucyjny w dniu 3 listopada 2015 r. umorzył na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o trybunale Konstytucyjnym – uznając, iż wydanie orzeczenia w tej sprawie jest zbędne, gdyż kilka dni wcześniej orzeczono już negatywnie w podobnej sprawie. Trybunał dokonał tego na posiedzeniu niejawnym i bez udziału stron!!!

Jest rzeczą oczywistą, iż kolejność wyznaczania poszczególnych spraw nie była przypadkowa. Jest też rzeczą oczywistą, że sprawę Stowarzyszenia Prawo na Drodze zepchnięto na koniec i umorzono na posiedzeniu niejawnym tylko dlatego, aby nie dać możliwości stronie (tzn. Stowarzyszeniu) przedstawienia na rozprawie swoich argumentów. Warto też wiedzieć, iż adwokat reprezentujący stronę wnosił, aby wszystkie sprawy rozpatrzeć łącznie – na jednej rozprawie. Wniosek ten pozostawiono bez rozpoznania.

Aby lepiej zrozumieć rzecz, warto się przyjrzeć pewnej chronologii i pewnym mechanizmom. Otóż przed rozpatrzeniem danej sprawy Prezes Trybunału Konstytucyjnego zwraca się do Sejmu z prośbą o wyrażenie opinii.

– w sprawie P 27/13, która wpłynęła do TK w dniu 22 maja 2013 r. Sejm wyraził swoją opinię w dniu 18 października 2013 r.;

– w sprawie K 3/13, która wpłynęła do TK  dniu 12 lutego 2013 r. Sejm wyraził opinię w dniu 18 października 2013 r. Ponieważ Prokurator 12 czerwca 2014 r. uzupełnił swój wniosek – Sejm w dniu 4 września 2014 r. wyraził kolejne stanowisko – stwarzając możliwość merytorycznego rozpatrzenia sprawy;

– w sprawie SK 64/13, która wpłynęła do TK w dniu 1 marca 2013 r. Sejm wyraził swoją opinię dopiero w dniu 23 lutego 2015 r. – i to dopiero po ponagleniu ze strony adwokata. Jak wynika z pisma stanowiącego odpowiedź na wniosek o udostępnienie informacji publicznej, kancelaria Sejmu nie wyrażała swojej opinii tak długo z tergo powodu, iż Prezes Trybunału Konstytucyjnego o to nie wnosił…

Dowód: pismo Kancelarii Sejmu z dnia 21 stycznia 2015 r. (bez sygnatury).

Prezes TK miał do rozwiązania jeszcze jeden kłopot. Otóż skarga Stowarzyszenia Prawo na Drodze była szersza od wniosku Prokuratora Generalnego, gdyż adwokat reprezentujący członka  SPnD domagał się zbadania konstytucyjności art. 96 par. 3 k.w. nie tylko w doniesieniu do wzorca zawartego w art. 42 ust. 2 Konstytucji (prawo do obrony), ale także wzorca zawartego w art. 18 w związku z art. 48 Konstytucji (ochrona małżeństwa i życia rodzinnego). Jest bowiem rzeczą oczywistą dla każdego niezdeprawowanego człowieka, że obowiązek denuncjacji członków własnej rodziny oraz współmałżonka nie służy dobrom chronionym przez Konstytucję.

Kłopot Prezesa TK polegał na tym, że po wcześniejszym rozpatrzeniu sprawy z wniosku Prokuratora Generalnego nie będzie mógł umorzyć sprawy Stowarzyszenia, gdyż wzorzec konstytucyjny z art. 18 i 47 nadal pozostanie nierozpoznany. „Z pomocą” przyszedł mu jednak Prokurator Generalny, który pismem z dnia 12 czerwca 2014 r. poszerzył swój wniosek o argumenty podnoszone przez SPnD. Teraz już nic nie stało na przeszkodzie, aby uniemożliwić społeczeństwu obywatelskiemu obronę swoich racji przed obliczem Trybunału Konstytucyjnego.

Takie to właśnie państwo prawa – nad którym lamentują Zoll, Safian i inni rycerze praworządności – odchodzi w przeszłość. Niech odchodzi i niech nigdy nie wraca!

Matrix

Stowarzyszenie Prawo na Drodze zamierzało wziąć udział w rozprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym nie tylko po to, aby przedstawić racje merytoryczne uzasadniające podjęcie decyzji o niekonstytucyjności art. 96 par. 3 k.w. Chciało też przybliżyć Trybunałowi w jakim Matrixie żyjemy:

– bo cóż z tego, że Trybunał Konstytucyjny stanowczo twierdzi, że „w naszym porządku prawnym nie jest dopuszczalne domniemanie, że właściciel (posiadacz) pojazdu, który nie wskazał, komu powierzył pojazd do kierowania (używania), jest sprawcą wykroczenia polegającego np. na przekroczeniu dopuszczalnej prędkości”, skoro polskie sądy bez mrugnięcia okiem skazują ludzi tylko i wyłącznie na podstawie domniemania winy. Jedną z takich spraw opisywaliśmy niedawno:  https://prawonadrodze.org.pl/zasada-domniemania-winy-w-polskim-wymiarze-sprawiedliwosci/

– i cóż z tego, że Trybunał Konstytucyjny twierdzi, że „właściciel lub posiadacz pojazdu, w granicach prawa do obrony, nie ma obowiązku wskazywania komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, jeżeli on sam nim kierował, a tym samym powyższa sytuacja nie jest objęta odpowiedzialnością za wykroczenie z art. 96 § 3 k.w.”, skoro codziennie (z wyjątkiem sobót i świąt) polskie sądy skazują setki właścicieli pojazdów właśnie za to, że na żądanie straży miejskiej nie donieśli samych siebie! Nie dalej jak przedwczoraj monitorowaliśmy jedną z takich spraw, rozpatrywaną przez Sąd Rejonowy Warszawa Praga Północ (VIII W 928/15), w której sędzia przewodniczy  wyraził zupełnie inny pogląd niż Trybunał. Rozprawa była nagrywana, więc kto chce może sobie to odsłuchać.

Żyjemy zatem w Matrixie, który wyraża się w tym, że konstytucja ustawy, orzecznictwo TK głoszą respektowanie przez Rzeczypospolitą szczytnych idei państwa prawnego, a w rzeczywistości – tej najbardziej rzeczywistej, sędziowie orzekają według tajnych wytycznych, mając idee demokratycznego państwa prawa tam, gdzie Słońce nie dochodzi.

A obywateli nie dopuszcza się nawet do głosu, bo poco? – niech sobie żyją w Matrixie.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Trybunał Konstytucyjny, Wskazanie kierującego (art. 96 par. 3 kw). Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

76 odpowiedzi na Legalne oraz nielegalne sposoby uniknięcia odpowiedzialności za niewskazanie sprawcy wykroczenia (art. 96 § 3 k.w.)

  1. barto pisze:

    Nie rozumiem dlaczego nikt nie wspomina o art. 54 par 6 i 7 KPSW, który mówi że osoba wobec której zachodzi uzasadniona podstawa o sporządzenie przeciw niej wniosku o ukaranie ma prawo ODMOWY SKŁADANIA WYJAŚNIEŃ. Dopóki straż miejska nie skierowała wniosku o ukaranie taka osoba nie jest jeszcze OBWINIONYM! Mimo to art. 54 par 6 i 7 KPSW nadaje jej prawo odmowy składania wyjaśnień na etapie czynności wyjaśniających. Podobne prawo ma już obwiniony (na etapie sądowym) na podstawie art. 175 par 1 KK w związku z art. 20 par 3 KPSW.

    • redakcja pisze:

      Oczywiście, że ma prawo, jednakże dane osobopoznawcze się od niego odbiera bez pouczenia….

    • Mar pisze:

      Jeżeli przekroczona została prędkość pow. 50km/h w terenie zabudowanym, to jeżeli nie wskażę sprawcy to sprawa kończy się na opłacie 500zł czy temat zatrzymania praw jazdy jest dalej ciągnięty. I ewentualnie komu?? Skoro ja nie wskazałem sprawcy…

  2. R2D2 pisze:

    Znalazłem dzisiaj w sieci coś takiego:
    http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/Projekty/8-020-287-2016/$file/8-020-287-2016.pdf
    Ciekawe, czy to przejdzie….

    • redakcja pisze:

      Podnosiliśmy ten problem. To jest „dobra zmiana” :))

      • Pawel pisze:

        Czyli te pismo zaloczone przez r2d2 mozna wyslac I uniknac placenia mandatu ?

        • R2D2 pisze:

          To jest tylko projekt zmian w prawie i szczerze mówiąc nie słyszałem, żeby coś się z nim dalej działo, więc nie można się nim posłużyć.

          • Gwajer pisze:

            Zastanawia mnie jedna sytuacja:
            Art 41 par.1 KPwSoW mówi, że „Przy przeprowadzaniu dowodu z zeznań świadka stosuje się ODPOWIEDNIO przepisy art. [….] 183, [….] Kodeksu postępowania Karnego. ”
            „Odpowiednio” oznacza tu, że zapis w KPK, dotyczący spraw karnych, stosuje się ODPOWIEDNIO (czyli analogicznie) w odniesieniu do spraw wykroczeniowych. Gdyby przepis w zamyśle ustawodawcy miał być rozumiany tak, jak jest sto robione teraz, to nie zawarłby zwrotu „odpowiednio”, byłoby po prostu „stosuje się przepisy [….] Kodeksu postępowania Karnego”. W jakimś celu jednak zawarto określenie „odpowiednio”. W moim rozumieniu, użyto odniesienia do przepisów KPK z oznaczeniem „odpowiednio”, aby stosować zasady opisane w KPK, z ODPOWIEDNIM, ANALOGICZNYM dopasowaniem do spraw wykroczeniowym, ponieważ ponowne opisywanie tych zasad w KPoW byłoby dublowaniem przepisów, które już istnieją.
            Mam rację, czy nie znam języka polskiego?
            Taką prawidłowość rozumienia przepisów potwierdza np. „odpowiednie” stosowanie art. 182KPK, który mówi, że „§ 1. Osoba najbliższa dla oskarżonego może odmówić zeznań. § 2. Prawo odmowy zeznań trwa mimo ustania małżeństwa lub przysposobienia. § 3. Prawo odmowy zeznań przysługuje także świadkowi, który w innej toczącej się sprawie jest oskarżony o współudział w przestępstwie objętym postępowaniem. ”
            Przy rozumieniu analogicznym do rozumienia przez organy Art 183, przepis art. 182 całkowicie traci sens, ponieważ nie ma żadnego oskarżonego i nie ma „przestępstwa objętego postępowaniem”, ponieważ mamy sprawę wykroczeniową.
            Mam rację, czy się mylę?

  3. mich pisze:

    Dostałem pismo z GITD. Czy jeżeli wybiorę na nim opcje oświadczenia 3 czyli, że nie wskazuje komu powierzyłem pojazd do kierowania i zaznaczę zgode na przyjęcie madatu karnego 500 zł za czyn z art. 96 § 3 bez punktów, to kończy całą sprawę, czy mogą jeszcze później o coś się czepiać?

    • pioter pisze:

      Oczywiście, że mogą – przyjęcie mandatu za niewskazanie nie kończy postępowania w sprawie o wykroczenie. Już wielu mandacik za 96/3 przyjęło, zapłacili, sądzili, że po sprawie, a tu nagle po miesiącu pisemko „Przeprowadzone postępowanie wykazało, że to pan/pani był sprawcą wykroczenia i proponujemy za to trzysta …”

    • Nielot pisze:

      GITD – zgodnie z wyrokiem TK nie ma obecnie prawa przetwarzać danych osobowych.
      Ktoś tu łamie chyba prawo.

    • Adzik pisze:

      Mogą zesłać na szafot, lub 5000 zł grzywy w sądzie.

  4. Jandrzej pisze:

    przejrzałem orzeczenia sądów rejonowych w warszawie na portalu orzeczeń sądowych w zakresie orzekania z (art. 96 § 3 k.w.). 90% wyroków uznaje winnych popełnienia wykroczenia. nie ma obrony przed tym (art. 96 § 3 k.w.). Ja mam wezwanie na 12.05 (sprzeciw do nakazowego) i nie wiem czy w ogóle się wybrać. dodam, ze ani razu straż miejska nie doręczyła mi zawiadomienia osobiście tylko w ramach tzw. doręczenia zastępczego

  5. Wojtek pisze:

    Taka sytuacja:
    W maju ub roku do wrocławskiej firmy wpływa wniosek SM o wskazanie kierującego pojazdem w kwietniu 2015r.
    Na raporcie ze SM widnieje info, iż pomiar dokonany został przez urzadzenie typu AD9.
    Pojazd w leasingu, użytkowany przez firmę. Nie prowadzimy rejestru korzystania z pojazdu.
    Odpowiadamy SM, że nie posiadamy wiedzy kto w danym dniu kierował.
    SM nie daje za wygraną i ponownie żąda wskazania kierującego…
    Mniej więcej w sierpniu 2015r. w mediach pojawia się info o wszczętym postępowaniu administracyjnym przez Prezesa UKE w sprawie nielegalnego stosowania fotoradarów przez SM we Wrocławiu (radary przenośne typu AD9 i Multanova 6F).
    http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/6211437,uke-fotoradary-we-wroclawiu-sa-nielegalne-prawnik-straz-miejska-popelnia-przestepstwo,id,t.html#drukuj_dol

    W marcu 2016r. otrzymujemy ponownie wezwanie, tym razem z Policji w sprawie wskazania kierującego pojazdem…

  6. R2D2 pisze:

    A co w sytuacji, gdy żądają wskazania od współwłaściciela? Jestem w takiej sytuacji. Rzekome wykroczenie popełniono pojazdem, którego jestem współwłaścicielem, ale z niego w ogóle nie korzystam, robią to inni współwłaściciele. Teoretycznie nie użyczam nikomu pojazdu, bo inni współwłaściciele mają takie same prawa z niego korzystania i nie potrzebują mojej wiedzy i zgody. Tak samo nie mają mnie obowiązku informować, komu i kiedy użyczają pojazd. Czy ktoś wie, jaka jest praktyka sądów w takich przypadkach?

  7. ansu pisze:

    Mój kolega prokurator mówi mi zawsze, że do sadu idzie się po wyrok, a nie po sprawiedliwość i tak naprawdę nigdy nie wiadomo co z tego wyniknie.
    Liczą się tylko § , a kto je pisał i jakie miał intencje???
    Czuje się niekomfortowo, by uniknąć niesprawiedliwego wyroku muszę kłamać.
    Czy nie stajemy się przedmiotem zakładu między Bogiem, a Szatanem jak Hiob??

    • Krzysiek pisze:

      @ansu pisze:
      „Czuje się niekomfortowo, by uniknąć niesprawiedliwego wyroku muszę kłamać.” ??? …
      Moim zdaniem by uniknąć niesprawiedliwego wyroku czyli uzyskać wyrok sprawiedliwy należy mówić prawdę.
      To wynika wprost z logiki: z fałszywej przesłanki nie można wyprowadzić prawdziwego wniosku.
      Czyli z kłamstwa nigdy nie dojdzie się do prawdy, a z niesprawiedliwości nie stanie się sprawiedliwość.

      • yaaro pisze:

        Piękne slogany robiące wrażenie. Zabrzmiało na prawdę szlachetnie ale jak po drugiej stronie barykady masz przeciwnika, który nie przebiera środkach, to licząc, że prawda sama się obroni jesteś łatwowierny lub naiwny. Na pewno masz świadomość, że w sądzie najczęściej bardziej liczą się dowody, dobrze grający świadkowie i ogarnięty prawnik niż szczere i zgodne z prawdą zeznania, które przez drugą stronę zostaną wdeptane w ziemię. To tak jakbyś poszedł walczyć z szabelką w dłoni przeciwko nowoczesnej armii albo jak zawodowy sportowiec stroniący od dopingu miałby stanąć do konfrontacji z przeciwnikiem po niezliczonych cyklach na koksie. Fakt, że to nie fair i niesprawiedliwe ale przeciwnik stosujący takie chwyty z pewnością wygra, takie są realia, choć i mnie to się nie podoba
        PS.
        znalazłem portal szukając pomocy, bo jakiś ormowiec nagrał na kamerce jak wjeżdżam na skrzyżowanie na czerwonym. Po 9 miesiącach nie byłem w stanie wskazać kierowcy mojego samochodu. Udało się jednak wynegocjować mandat bez pkt zamiast sprawy w sądzie. Donosiciel najwyraźniej prowadzi bardzo nudne życie musi być nieszczęśliwy, ze tak się realizuje

  8. losot pisze:

    Oczywista , oczywistość dla normalnych
    Uchwała SN z dnia 20 września 2007., sygn. I KZP 26/07

    Nie popełnia przestępstwa fałszywych zeznań (art. 233 § 1 k.k.), kto umyślnie składa nieprawdziwe zeznania dotyczące okoliczności mających znaczenie dla realizacji jego prawa do obrony (art. 6 k.p.k.). […] Prawo do obrony jest fundamentalnym prawem obywatelskim gwarantowanym Konstytucją RP oraz przepisami konwencji międzynarodowych, które Polska podpisała i ratyfikowała, a które przez to stały się częścią wewnętrznego porządku prawnego (art. 8 ust. 2 Konstytucji RP). Przepis art. 42 ust. 2 Konstytucji RP gwarantuje każdemu, przeciwko komu jest prowadzone postępowanie karne, prawo do obrony, we wszystkich stadiach tego postępowania. W piśmiennictwie podkreśla się doniosłość tego uprawnienia, które w istocie swej jest „prawem do ochrony jednostki przed wszelkimi ingerencjami w sferę wolności i praw, jakim zagraża bądź ze swej natury powoduje proces karny. Jest to zatem prawo do obrony człowieka, a nie jego roli czy statusu w procesie karnym” (D. Dudek: Konstytucyjna wolność człowieka a tymczasowe aresztowanie, Lublin 1999, s. 202). Trybunał Konstytucyjny również przyjmuje szerokie rozumienie konstytucyjnego prawa do obrony: „Jest ono bowiem nie tylko fundamentalną zasadą procesu karnego, ale też elementarnym standardem demokratycznego państwa prawnego” (wyrok z dnia 17 lutego 2004 r., SK 39/02, OTK-A 2004, z. 2, poz. 7). […] Zasadę prawa do obrony w polskim procesie karnym statuuje przede wszystkim art. 6 k.p.k. Jedną z gwarancji tak rozumianego prawa do obrony jest ustanowione w art. 175 § 1 k.p.k. prawo oskarżonego do milczenia w procesie, wyrażające się w uprawnieniu do odmowy odpowiedzi na poszczególne pytania lub do odmowy składania wyjaśnień, a także unormowana w art. 74 § 1 k.p.k. reguła nemo se ipsum accusare tenetur . Stosownie do treści tego ostatniego przepisu oskarżony (podejrzany) nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Z obu tych unormowań wynika zatem brak obowiązku samooskarżania się, a więc i dostarczania dowodów przeciwko sobie. Zauważyć przy tym należy, że ostatni z przepisów stanowi realizację wymogu wynikającego z art. 14 ust. 3 lit. g ratyfikowanego przez Polskę Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych ONZ, otwar­tego do podpisu 19 grudnia 1966 r. (Dz.U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167), w myśl którego każda osoba oskarżona o popełnienie przestępstwa ma prawo, na zasadzie równości, do niezmuszania do zeznawania przeciwko sobie lub do przyznania się do winy. Zgodnie z brzmieniem tego przepisu należy zatem przyjąć, że zakres zastosowania zasady nemo tenetur jest szerszy niż gwarancje procesowe oskarżonego (podejrzanego). Chroni ona bowiem także każdego uczestnika postępowania karnego, który zobowiązany jest do składania oświadczeń procesowych (świadka, biegłego, strony postępowania), a który w razie ujawnienia przestępstwa mógłby być narażony na odpowiedzialność karną. Zatem chroni potencjalnego podejrzanego jeszcze przed postawieniem mu jakiegokolwiek zarzutu, od momentu popełnienia czynu [por. Z. Sobolewski: Samooskarżenie w świetle prawa karnego ( nemo ipsum accusare tenetur ) Warszawa 1982 r., s. 11; P. Wiliński: Zasada prawa do obrony w polskim procesie karnym, Kraków 2006 r., s. 356]. Również Europejski Trybunał Praw Człowieka uznaje prawo do milczenia oraz wolność od samooskarżenia za elementy „składowe międzynarodowych standardów stanowiących o istocie rzetelnego procesu”, potwierdzając tym samym prawo każdego człowieka do ochrony przed „niestosownymi naciskami ze strony organu przesłuchującego, który dąży do zmuszenia jej do ujawnienia obciążających ją okoliczności”. Takie stanowisko zajął m.in. w sprawie Paul Serves przeciwko Francji , równocześnie przy tym uznając za „nielegalną próbę przesłuchania w charakterze świadka osoby, która z dotychczasowych działań organów może wnioskować, że złożone przez nią zeznania zostaną wykorzystane w przyszłości przeciwko niej samej” [wyrok z dnia 20 października 1997 r., RJD 1997−VI, § 45−47 w: M. A. Nowicki: Europejski Trybunał Praw Człowieka, Orzecznictwo, t. 1 (Prawo do rzetelnego procesu sądowego), Kraków 2001, s. 42]. […]

    • Krzysiek pisze:

      Tak mówi teoria prawa.
      Praktyka „prawa” w Polsce AD 2015 jest bliższa Alei Szucha i Łubianki sprzed 80 lat …

      • losot pisze:

        sędziowie pobierali nauki i jak w szkole byli bardzo bobrzy i mierni, ale byli tacy co sie nie nadawali ale ich rodzice twierdzili co innego i mamy jak mamy, władza sadownicza rzadko kiedy podlega lustracji nawet po obaleniu faszyzmu sedziowie III rzeszy orzekali w RFN, tylko rewolucje lustruja władze sadownicza, niestety

  9. ciekawy pisze:

    Zawsze żyłem w przekonaniu, że np. Sąd Najwyższy czy Trybunał Konstytucyjny to jest coś innego niż Sądy Rejonowe czy Okręgowe, że tam można dojść prawdy i liczyć na sprawiedliwość i obiektywność sędziów…
    Wczoraj trafiłem na interesującą informację:
    http://telewizjarepublika.pl/zabezpieczenie-powodztwa-przez-tk-na-wniosek-po-sprzeczne-z-wczesniejszymi-postanowieniami,26799.html
    której jakoś w innych mediach nie sposób się doszukać…

    Po zapoznaniu się z treścią zamieszczoną pod powyższym linkiem sięgnąłem do życiorysu prof. Rzeplińskiego. Moją uwagę przykuł tytuł dysertacji „Sądownictwo w Polsce Ludowej. Między dyspozycyjnością a niezawisłością”
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Rzepli%C5%84ski

    • redakcja pisze:

      Trybunał Konstytucyjny to w istocie Trzecia Izba Parlamentu.
      I tego się trzymajmy, aby nie zatracić zmysłu trzeźwego osadu rzeczywistości.

      • Krzysiek pisze:

        Tym samym druga izba czyli Senat jest zbędna.
        Prawidłowy trójpodział władzy powinien być następujący:
        1 – władza ustawodawcza – Sejm
        2 – władza wykonawcza – Prezydent na czele rządu
        3 – władza sądownicza – Sąd Najwyższy włącznie z Trybunałem Konstytucyjnym i Trybunałem Stanu

        • egon pisze:

          Z jednym zastrzeżeniem .Władza sądownicza jest obiektywna . Niestety obecna jest strażnikiem budżetu .Owszem obecna wojna pomiędzy rządem a nietykalną kastą może przynieść złośliwe orzekanie sądów aby władzy i budżetowi dokuczyć ale w dłuższej perspektywie nikomu nie służy . Reforma i to gruntowna jest konieczna włącznie z usunięciem obecnych sędziów ze stanowisk .

        • deV pisze:

          Teraz mamy jakąś patologiczną sytuację, że władza wykonawcza połączona jest z ustawodawczą (rząd przepycha przez sejm co chce, posłowie są członkami rządu). Przy większości sejmowej ponad 50% wygląda to z boku niemalże jak dyktatura i budzi przerażenie tych, którzy do niedawna sami byli tą dyktaturą.

          • Krzysiek pisze:

            No widzicie i słyszycie sami: ledwo dotychczasowa wataha świń (to z Orwell’a) została oderwana siłą od koryta to rozległ się kwik i „troska” o „dobro koryta”. Świnie już tak mają, że z nikim nie chcą się dzielić korytem …

  10. egon pisze:

    Jest jeszcze taki tekst .
    file:///C:/Users/Intel/Downloads/Swiadek_wykroczenia__M__Srubka__B__Waszkiewicz__122_.pdf . Ciekawe jak do tego podejdą jak to przecież ich materiał szkoleniowy .Może KGP by wyjaśniła .

  11. egon pisze:

    Obecny jazgot opozycji o zamachu na demokracje (gdzie ona była) jest niczym kwiczenie swiń przy drutowaniu . Nawet zakładając że obecna ekipa rządząca uczyniła by zamach na demokrację to dla obywatela nic się nie zmieni .Wszak winnym był niemal zawsze .Z tą jednak różnicą że opozycja i jej ludzie w sądach będzie wiedzieć że drut dla ich ryjka jest w pogotowiu .Jak dla mnie to i tak łagodnie to wszystko przebiega . Normalność wróci po wy… rzuceniu wszystkich z sądów ze wskazaniem gdzie jest najbliższy urząd pracy .

  12. zxc pisze:

    Nie rozumiem tego :,,Legalne oraz nielegalne sposoby uniknięcia odpowiedzialności za niewskazanie sprawcy wykroczenia (art. 96 § 3 k.w.)”. Jest winna musi być i kara, jak możemy mieć normalne społeczeństwo jak każdy stara się uniknąć kary za swoje wykroczenia. Zaraz mi napiszecie ,że w naszym kraju policja jest nie uczciwa, tak oczywiście bywają czarne owce ale nigdy nie uwierzę iż ten zarzut dotyczy 100% funkcjonariuszy.

    Moim skromnym zdaniem Stowarzyszenie prawo na drodze powinno wnioskować o usunięcie tego zapisu z kw, bo chroni ono tylko piratów drogowych którzy nie chcą odpowiadać za swoje wykroczenia.

    Ponadto moim zdaniem ten przepis jest bezsensu, nie znam nikogo kto by nie wiedział kto użytkuje jego samochód i takie bujdy że pracodawca takich informacji nie posiada to bujdy i tyle.

    • redakcja pisze:

      W żadnym cywilizowanym kraju przestępca nie ma obowiązku przyznawać się do popełnienia przestępstwa. Nie stanowi więc kolejnego przestępstwa nieprzyznanie się do przestępstwa. W naszym kraju rzekomo jest tak samo. Rzekomo…

    • deV pisze:

      Przestępstwo przestępstwem, ale jeśli jakiś … ktoś … stawia mi znak pt. ograniczenie prędkości do 40 km/h gdzie wszyscy od lat jeżdżą 80-90 km/h a potem działając z krzaków usiłuje ukraść mi pieniądze za pomocą mandatu to sorry, „dziękuję, nie biorę”.

      • redakcja pisze:

        Motywacja „przestępcy” może być różna. W to nie wnikamy… :))

      • wwm pisze:

        „(…) ktoś … stawia mi znak pt. ograniczenie prędkości do 40 km/h gdzie wszyscy od lat jeżdżą 80-90 km/h a potem (…)”
        Podobnie działa wynalazek pt. „teren zabudowany”. Cała Polska jest obstawiona znakami „teren zabudowany”, a wszyscy i tak jadą ok. 70 km/h (łącznie z autobusami i Bundeswehrą – co kiedyś na tym portalu opisałem). No, może nie wszyscy – od czasu do czasu trafia się jakiś ambitny, który zamiast patrzeć na to, co się dzieje na drodze, gapi się w budzik i dogina (na wszelki wypadek) 40 km/h – czym wywołuje uzasadnioną irytację pozostałych kierowców.

    • Nielot pisze:

      Podoba mi się to co napisałeś:
      ” Jest winna musi być i kara, jak możemy mieć normalne społeczeństwo jak każdy stara się uniknąć kary za swoje wykroczenia. ”

      Toż wtedy było by idealnie – nie potrzeba policji, sadów itp. Każdy kto popełnił wykroczenie lub przestępstwo sam by siebie sprawiedliwie osądził i wymierzył karę i to zaraz po popełnieniu czynu zabronionego. Tylko nie bardzo rozumiem po co miałby go w ogóle popełniać?
      Kiedyś nazywało się to kodeksem honorowym i nawet w niektórych środowiskach jakoś to funkcjonowało.
      Ale, że nie istnieje takie idealne społeczeństwo stworzono sądy i policję.
      Natomiast systemy w których służby nie musiały za bardzo udowadniać winy oskarżonych, już były i jakoś się nie sprawdziły.

  13. Mmmmmm pisze:

    Tu warto wspomnieć, iż wszystko zaczęło się w roku 2003…
    Aż dziw, iż tak długo poniewierani kierowcy dopiero od niedawna zaczęli
    powoli tworzyć się w opozycje (vide niniejsze SPnD)

    Czasy PRL:

    Uchwała 7 sędziów SN z dnia 5 kwietnia 1973 r. (VI KZP 80/72, OSNKW
    1973, z. 6, poz. 72) przyjęto, że ,,odpowiedzialność karna” obejmuje tu
    zarówno odpowiedzialność za przestępstwo, jak i za wykroczenie.
    Stanowisko to spotkało się z aprobatą w doktrynie (zob. np. L. Gardocki.
    Glosa, OSPiKA 1973, nr 10, poz. 199; Z. Młynarczyk. Glosa, NP. 1973, nr
    10, s.169; W. Daszkiewicz. Przegląd orzecznictwa SN, PiP 1974, nr 6, s.
    113-115). W ówczesnym Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia
    jego art. 37 § 3 przyjmował zaś wyraźnie, iż świadek może odmówić
    odpowiedzi na pytanie, gdy jej udzielenie mogłoby narazić jego samego
    lub osobę mu najbliższą ,,na odpowiedzialność za przestępstwo lub
    wykroczenie”

    Czasy Rzeczpospolitej Polskiej (rok 2003):

    Nowelizacja Kodeksu postępowania karnego z dnia 10 stycznia 2003 r. (Dz.
    U. Nr 17, poz. 155). Nadała ona m.in. art. 183 § 1 k.p.k. brzmienie,
    według którego świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie jedynie
    wtedy, gdy jej udzielenie mogłoby narazić jego lub osobę mu
    najbliższą ,,na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo
    skarbowe”. Wyeliminowano więc możliwość uchylenia się od odpowiedzi,
    gdy odpowiedź naraża świadka lub osobę dlań najbliższą tylko na
    odpowiedzialność za wykroczenie lub wykroczenie skarbowe.

    PS Ciekawe jaki skład będzie rozpatrywał słynne pozbawienie prawa do
    sądu w kwestii zaboru prawa jazdy gdy policjant jest (jak w
    łagrze/obozie był zawsze mundurowy) 1 osobowym, niezaskarżalnym wymiarem
    sprawiedliwości…
    Sprawa stanie na wokandzie już pewnie za ~ 1.5 roku, mam nadzieję, że
    nie później niż wiosną 2017…
    A ciekawostek będzie kilka, np. fakt, iż połączone wnioski RPO i PG mają
    różne postulaty, PG chce uchylenia przepisu od razu (czy raczej nie
    wnioskuje o okres przejściowy), a RPO haniebnie expressis verbis pisze,
    aby prawo to obowiązywało jeszcze 18 miesięcy po wyroku…
    To już łącznie będzie do 1 stycznia 2019 co najmniej…

  14. wawa_marek pisze:

    Nie doczekałem się na ogłoszenie wyroku w ostatniej rozpawie przed Sądem dla W-wy Pragi Północ. Jak to się skończyło?

  15. wolny pisze:

    Liczę, że PIS zrobi porządek w tym państwie bezprawia. Trzymam kciuki za PIS.

  16. zenker pisze:

    Nie tylko Was wyeliminował, robił to wielokrotnie w stosunku do innych stowarzyszeń.

  17. 31węzłowy Burke pisze:

    Pisałem na tym forum o nazistowskich i bolszewickich korzeniach tego przepisu. Jest to dzieło posła PiS niejakiego Tchórzewskiego obecnie ministra energetyki…31

  18. 31węzłowy Burke pisze:

    Ale po co komu ten TK ? A nie lepiej to dziadostwo rozwiązać?31

    • cieciu pisze:

      Dopóki politycy będą decydować o składzie trybunału to trudno będzie ustalić właściwy jego skład… W interesie tzw. obiektywnej sprawiedliwości może właściwym będziet wybór przez samych sędziów.

  19. ciekawy pisze:

    Z przykrością trzeba stwierdzić, że jaki wymiar sprawiedliwości, tacy Sędziowie…

    http://telewizjarepublika.pl/telewizja-republika-dotarla-do-archiwalnego-nagrania-rzeplinski-jesli-ustawa-o-tk-zostanie-zaskarzona-to-wylacze-sie-ja-i-wiceprezes-trybunalu,26671.html

    http://trybunal.gov.pl/rozprawy/wokanda/art/8710-ustawa-o-trybunale-konstytucyjnym/
    „Trybunał Konstytucyjny rozpozna wniosek w pełnym składzie. Rozprawie będzie przewodniczyć prezes TK Andrzej Rzepliński, sędziami-sprawozdawcami będą sędzia TK Leon Kieres i sędzia TK Marek Zubik”

    Dziwi mnie jedynie fakt, że żaden z autorytetów z dziedziny prawa, wypowiadających się w mediach nie zwrócił uwagi na jeden fakt… Gdyby Sędziowe byli rzeczywiście bezstronni i niezawiśli to jaki ktokolwiek miałby cel by nominować tych, a nie innych? Przecież to byłoby bez najmniejszego znaczenia….

    • deV pisze:

      Cóż, z chwilą wyboru/mianowania/zaprzysiężenia (niepotrzebne skreślić) na sędziego człowiek nie zmienia się w anioła. Innych kandydatów wybrało by SPnD, innych JKM, innych wybierają sobie PiS i PO.
      Obecne przepychanki dowodzą, że ani PiS ani PO nie wierzy w bezstronność sędziów. Pytanie kto wierzy?

  20. Lubuszanin pisze:

    No nie do końca żyjemy (tylko) w Matrixie. Dzięki temu portalowi przynajmniej wiemy że Matrix istnieje i z jaką materią się zmierzamy – za co wyrazy serdecznego podziękowania.
    Jak kiedyś pisałem, kropla drąży skałę a cierpliwość i wytrwałość jest cechą skuteczności.
    Patrząc na miotły jakie uruchomił PiS zmiany dotkną również mafię sądowniczą. Oby również inne instytucje.
    Patologia związana BRD zaczyna się już w WORD-ach (patrz najnowszy raport NIK w tej sprawie) dalej biegnie przez GUM (afery z legalizacją urządzeń), Policję (realizacja wymuszonych statystyk karania), SMG (eldorado dla budżetu), KR BRD (wywalanie grubych milionów na spoty których prawie nikt nie ogląda) a kończy w sądach na skazywaniu obywatela bez ustalania stanu faktycznego.
    Z tej patologii żyje całkiem wygodnie niemała grupa ludzi bo im tak… wygodnie, podczas gdy całkiem niemała grupa ludzi co rok traci życie i zdrowie na polskich drogach, i żadna instytucja nie jest za to odpowiedzialna.

  21. WUJO pisze:

    Witam. Z tego co mi wiadomo jest jeszcze jeden paragraf na który można się powołać. A mianowicie można odmówić wskazania, powołując się na to iż nie mamy obowiązku „denuncjować” kogoś z naszej rodziny lub osob najbliższych. Tylko nie pamietam który to paragraf ale napewno taki jest.

    Po drugie a co z prawem do odmowy składania wyjaśnień i basta??

    Pozdrawiam.

    • redakcja pisze:

      Ten ci powód – zdaniem Rzeplińskiego – nie chwyta. Ot, co.

      • Nielot pisze:

        Słyszałem o innym patencie:

        ” Właściciel/użytkownik pojazdu przesłuchiwany w charakterze świadka stwierdza, że to on prowadził feralnego dnia. Po czym odmawia składania dalszych wyjaśnień ( w tym momencie nie jest już świadkiem 😉 Zapewne sprawa trafi do sądu, a tam powołując się na przepis, mówiący iż zeznania świadka nie mogą być użyte przeciw niemu samemu, wnosi o oddalenie sprawy. Jako że oskarżyciel zazwyczaj nie ma innych dowodów sprawa musi upaść.

        Poczytajcie sobie http://prawo.legeo.pl/prawo/i-kzp-12-91/

      • egon pisze:

        Zdanie trybunału hańby mało kogo obchodzi . Podnosząc łby po sromotnej klęsce narażają się na wiele działań WŁĄCZNIE Z WZIĘCIEM sprawiedliwości w ręce obywateli .Sprawiedliwość była by wymierzana bezpośrednio . Jak na ukrainie . Ale zagłębiając się w przepisy prawne to jest art 41par 1 kpw delegujący do art 183kpk .Tak więc nie musimy odmawiać wystarczy skorzystać z uprawnień kodeksowych .Brak wiedzy co do kierującego pojazdem przy zmuszaniu do wskazania naraża na odpowiedzialność z art 234kk czyli przestępstwo fałszywego oskarżenia ,przed czym można się bronić korzystając z art 183kpk . Jak mimo wszystko straszą nie ma wyjścia i trzeba składać zawiadomienie o przestępstwie funkcjonariusza z art 235kk.Co o tym sądzicie?

    • WUJO pisze:

      Jeszcze jedno… Co do prawa odmowy składania wyjaśnień. Skoro Ja z tego prawa korzystam, a jakaś instytucja pod groźbą kary, przymusu to prawo mi odbiera, TO CZY WTEDY SAM NIE POPEŁNIA PRZESTĘPSTWA ??

      • Krzysiek pisze:

        Na gruncie logiki sprawa jest oczywista.
        Na gruncie logiki dla prawników sprawa w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości jest bardzo skomplikowana 🙁

      • Nielot pisze:

        Logika jest taka – jako właściciel masz obowiązek wskazać komu dałeś w użytkowanie swoją własność ( nieważne czy to było auto, czy nóż, czy inny przedmiot użyty w niecnych celach). Jako świadek masz prawo, w niektórych przypadkach, odmówić składania zeznań.
        Niestety ktoś wymyślił niestandardowe i nie przewidziane przez nasze prawo postępowanie- korespondowanie z właścicielem pojazdu, zamiast wezwać go w charakterze świadka i przesłuchać. Stad tyle problemów.

        • egon pisze:

          Tylko że kodeks nie przewiduje czegoś takiego jak właściciel …Jest osoba podejrzana ,obwiniony , świadek ,biegły itd ale właściciela nie ma .Niem ma też praw i nie ma obowiązków .

          • Nielot pisze:

            Bo kodeks nie przewiduje pytań zadawanych korespondencyjnie.
            Tak naprawdę, nawet nie ma jak zweryfikować, czy odpowiedz udzieliła osoba, za która podaje się autor listu.
            I coś takiego jest wykorzystywane jako dowód.

          • Krzysiek pisze:

            Jedno jest pewne – „geniusze prawa” z Trybunału Konstytucyjnego swoje, a „kandydaci na geniuszy prawa” w sądach rejonowych i okręgowych swoje.
            Czyli sędzia sędziego ma tam, gdzie … mu się podoba.

        • WUJO pisze:

          A TAK W RAMACH CIEKAWOŚCI… podaj Mi podstawę prawną, prawa nadrzędnego, jedno nad drugim :))

Skomentuj Nielot Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *